Nr 3/2019 ZMIANA NA STANOWISKU DYREKTORA BIBLIOTEKI PUBLICZNEJ W DRAWNIE W miesiącu sierpniu dotychczasowa p. dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Drawnie Regina Budrewicz przeszła na emeryturę. W wyniku przeprowadzonego konkursu Jej następczynią i nowym dyrektorem została p. Barbara Zajączkowska. Regina Budrewicz z domu Hynek . Jest rodowitą mieszkanką Drawna , pochodzi z wielodzietnej robotniczej rodziny (5 braci, siostra). Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Drawnie kontynuowała naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Kaliszu Pomorskim, gdzie zdała maturę w 1978, w tymże roku w lipcu podjęła prace w Urzędzie Miejskim w Drawnie na etacie kasjer - planista. Rok później otrzymała propozycję objęcia kierowniczego stanowiska w miejscowej bibliotece, z której skorzystała. W trakcie pracy ukończyła 2 tygodniowe kursy bibliotekarskie w Jarocinie i kolejno 2 letnie Studium Bibliotekarskie w Książnicy Pomorskiej. W trakcie jej pracy Biblioteka Publiczna w Drawnie miała 3 krotne przeprowadzki, które były związane z rozbudową Domu Kultury. Od momentu zawiązywania się działalności Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Drawieńskiej jest jego członkiem założycielem oraz wieloletnim sekretarzem. Współorganizowała imprezy towarzyszące Piknikowi nad Drawą, Rajd po ziemi drawieńskiej im. Antoniego Kardasa, zawody o tytuł króla kurkowego oraz liczne konkursy i inne przesięwzięcia. Z ramienia TPZD organizowała spotkania z ciekawymi ludźmi Pomorza Zachodniego. Dzięki ścisłej współpracy z Biblioteka Publiczną w Choszcznie zorganizowała w Drawnie liczne spotkania autorskie. Swoją twórczość zaprezentowali tu: dr Ewa Głębicka (2005), Michał Jagiełło (2008), Grzegorz Kasdepke (2009) Joanna Kupniewska (2016), Izabella Klebańska (2016), dr Agnieszka Frączek (2017), Emil Witt (2018), Agata Kołakowska (2019). ). Jest propagatorką walorów turystycznych gminy Drawno. Była wśród głównych organizatorów wycieczek bibliotekarzy województwa zachodniopomorskiego i lubuskiego do Drawieńskiego Parku Narodowego. Większość wizyt połączono z obchodami Dnia Bibliotekarza i Bibliotek. Pierwsze obchody powiatowego Dnia Bibliotekarza w Drawnie odbyły się 8 maja 2004 ,tematem innego spotkania w dn. 13 maja 2006 było poznawanie przeszłości Drawna, a gościem honorowym była Cecylia Judek, Przewodnicząca Okręgu Zachodniopomorskiego SBP. Ponadto była współorganizatorką przeprowadzonej w dniu 8.05.2010 wyjazdowej sesji szkoleniowej dla bibliotekarzy, która odbyła się Bibliotece Publicznej w Drawnie i Bibliotece Publicznej w Kaliszu Pomorskim. Uczestniczyła w niej Cecylię Judek - przewodnicząca Zachodniopomorskiego ZO SBP, Krzysztof Marcinowski - wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego SBP oraz bibliotekaże z Koła Nr 12 SBP w Pyrzycach. W 2012 roku bibliotekarze dwukrotnie odwiedzili Bibliotekę Publiczną w Drawnie: 30 czerwca, świętując na pikniku powiatowy Dzień Bibliotekarza i 22 września na VII Otwartych Mistrzostwach Drawna w Grzybobraniu ( które cyklicznie współorganizuje ) . Ściśle współpracowała z drawieńskimi saperami co w latach v1999 - 2006 zaowocowało dwunastoma dużymi wystawami. W kolejnych latach, razem z SSP kołem 21 w Drawnie przez kilka lat organizowała wystawy prezentujące znane i nieznane osoby związane z Drawnem. Cykl ten okazał się sukcesem gdyż ustalono nazwiska pionierów , kombatantów osadników oraz wykonano stosowne listy pierwszych mieszkańców Drawna. Materiały z tych wystaw są podstawowym źródłem wiedzy o pierwszych latach polskiego Drawna. Była wielokrotnie zagradzana i wyróżniana, 3.10.2005 z okazji jubileuszu 100-lecia Książnicy Pomorskiej znalazła się w gronie odznaczonych bibliotekarzy szczególnie zasłużonych dla Pomorza Zachodniego. Na wniosek Wojewody Zachodniopomorskiego za zasługi w pracy zawodowej na rzecz rozwoju bibliotekarstwa i czytelnictwa, została odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi. W 2013 podczas wojewódzkiej inauguracji Tygodnia Bibliotek w Książnicy Pomorskiej, otrzymała wyróżnienie w IV edycji Konkursu Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego o nagrodę Stanisława Badonia „Bibliotekarz Roku 2012”. Ponadto za pracę społeczną otrzymała Srebrnego Gryfa. Za zasługi w pracy na rzecz gminy Drawno otrzymała odznaczenia samorządowe „Za zasługi dla miasta i gminy Drawno”, oraz medal „Zasłużony dla Powiatu Choszczeńskiego. Jest żoną Jana Budrewicz, którego poślubiła w 1979 roku. Redakcja Kawaliery dziękuje Pani Dyrektor za pomoc, życzliwość i współpracę , życzymy wiele zdrowia i szczęścia. Sylwetka nowej Pani Dyrektor Barbara Krystyna Zajączkowska, z domu Polak. Bibliotekarz, społecznik. Urodziła się w Choszcznie jako ostatnia z pięciorga dzieci państwa Polaków. Ojciec Kazimierz, z zawodu szewc (27.08.1932 – 14.10.2003) urodził się w Klwatce Szlacheckiej, pow. Radom, mama Felicja (20.081932 – 16.02.2008), z d. Wiśniewska pochodziła z Siemonia, pow. Toruń. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Drawnie, uczęszczała do Liceum Ekonomicznego w Choszcznie. Po zdaniu matury, od 01.09.1986 rozpoczęła pracę w Bibliotece Publicznej w Drawnie, w której pracuje do dziś, na stanowisku starszego bibliotekarza. W 1992 zawarła związek małżeński z nauczycielem Pawłem Zajączkowskim, który w tym czasie pracował w Szkole Podstawowej w Święciechowie. W trakcie swojej kariery zawodowej podwyższała swoje kwalifikacje: ukończyła studium bibliotekarskie, uzyskała tytuł magistra zarządzania i ukończyła studia podyplomowe z bibliotekoznawstwa i informacji naukowej. Wspólnie z dyrektorką biblioteki Reginą Budrewicz organizowała życie kulturalne biblioteki: wystawy, spotkania autorskie, konkursy. Praca w instytucji samorządowej przyczyniła się do tego, że zaczęła aktywnie działać na rzecz społeczności lokalnej. W 1998 powstało Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Drawieńskiej, którego siedziba znajduje się w Bibliotece Publicznej, w tym też roku została jego członkiem, aktywnie działa w jego strukturach. Za swoją działalność społeczną została wyróżniona: odznaką honorową ,,Za zasługi dla miasta i gminy Drawno” (2005), medalem ,,Zasłużony dla Powiatu Choszczeńskiego” i srebrną odznaką Honorową Gryfa Zachodniopomorskiego (2018). W 2018 powstało Stowarzyszenie ,,Coolturalne Drawno”, w którym pełni funkcję prezesa. Życzymy Pani Dyrektor wielu sukcesów zdrowia i zawodowego szczęścia. Redakcja Biuletynu Kawaliera 80 LAT TEMU WYBUCHŁA II WOJNA ŚWIATOWA Żołnierz Sucharskiego – Józef Lis ( 19.06.1909 – 14.08. 1990 ) Był synem Jana. Pochodził z bogatej rodziny prawosławnych gospodarzy z Kolechowic Starych pow. Lubartów. Chrzczony był w wybudowanej w 1882 r. miejscowej cerkwi p.w. św. św. Kuźmy i Damiana. Miał trzech braci: Antoniego, Grzegorza, Teofila i dwie siostry – Julię i Annę. Dwóch braci Antoniego i Teofila podczas Wielkiej Wojny 1914 – 1918 powołano do wojska carskiego W 1915 r. spadła na Kolechowice klęska. Wskutek niepowodzeń wojennych armii rosyjskiej, z terenów planowanych działań zbrojnych, przeprowadzono ewakuację ludności w głąb Rosji. Akcja ta znana jest pod nazwą „bieżeństwo”. Uciekano także, bo bano się austriackich żołnierzy, którzy w Galicji znaleźli sobie upodobanie w wieszaniu prawosławnych chłopów, gdyż uważali ich za potencjalnych szpiegów. Ponoć powieszono wtedy blisko 30 000 niewinnych ludzi. Rzeka uchodźstwa objęła również rodzinę Lisów, która trafiła do Kazachstanu. Tam zmarła na tyfus matka Józefa , Marianna z.d. Dziatko a brat Antoni poległ na froncie. Po powrocie do Kolechowic odbudowano gospodarstwo i zaczęto pokojowe życie. Józef Lis był dwa razy powołany do służby wojskowej, służył w Brześciu nad Bugiem w 35 p.p. Był to ten sam pułk,w którym pełnił wówczas służbę kpt. Henryk Sucharski , późniejszy major i legendarny dowódca Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Sucharski był dowódcą Lisa w pułkowej szkole podoficerskiej. Zachowało się zdjęcie elewów szkoły na którym w pierwszym rzędzie piąty z prawej siedzi w wojskowym kożuszku ówczesny kpt. Henryk Sucharski. Z jego lewej strony ( po skosie ) stoi Józef Lis. Z okresu tej służby zachowało się takie wspomnienie otóż, Józef Lis parał się w Kolechowicach kłusownictwem, stąd dobrze strzelał. Podczas zajęć strzeleckich na strzelnicy garnizonowej w Brześciu n. Bugiem jego kolej strzelania przyszła w momencie, gdy zajęcia inspekcjonował gen. Mieczysław Ryś-Trojanowski. Generał stanął przy młodym strzelcu i obserwował jego poczynania. Wynik okazał się rewelacyjny. Gen. Trojanowski osobiście wręczył strz. Józefowi Lisowi wojskową odznakę strzelecką, którą widać na zdjęciu na mundurze. Józef Lis był wspominał, że „w wojsku w Brześciu, gdy żył marszałek Piłsudski, do cerkwi w niedzielę chodzili nawet żołnierze katolicy, bo było bliżej niż do ich kościoła garnizonowego i Żydów też się nikt nie „czepiał”. Drugi raz, gdy byłem w wojsku za Śmigłego Rydza było już inaczej, śmiali się z nas i z Żydów .Wtedy, któregoś dnia, gdy leżeliśmy na łóżkach, ktoś powiedział, że „przy takim traktowaniu swojego żołnierza ta Polska się nie utrzyma”. Zło zauważone przez żołnierzy w Brześciu dotarło również do Kolechowic gdzie w lipcu 1938 w ramach idiotycznej tzw . akcji rewindykacyjnej władze powiatowe doszczętnie zburzyły cerkiew p.w. św. św. Kuźmy i Damiana. W tragicznym dla Polski roku 1939, wojnę zapowiadały wojskowe karty powołania. Jedni poszli do wojska innych nie zdołano powołać. Józef Lis trafił gdzieś pod Bydgoszcz, 1 września 1939 jego 35 pułk piechoty przez cały dzień zatrzymał natarcie 2 Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej ze Szczecina. W skład tej dywizji weszły jednostki z garnizonu Choszczno ( Arnswalde ). 35 pułk piechoty nim uległ długo zmagał się z Niemcami. Po klęsce Józef wrócił do Kolechowic . Jego żoną była Weronika z.d. Banach mieli dwójkę dzieci córkę Halinę i syna Pawła. Z tej wojny zapamiętano, jak w jednym obejściu Niemcy rozbrajali oddział Wojska Polskiego, żołnierze stawiali broń w kozły, obok stał polski major i płakał. Scenę tę bardzo często wspominano. Płakał z bezsilności. Miejscowe prawosławne kobiety też płakały. Nie, nie z bezsiły. One płakały z trwogi. Zniszczenie i śmierć tak samo weszły w niemieckich butach do prawosławnych, jak i katolickich chat. Z tą jedynie różnicą, że katolicy za swoich pomordowanych mieli gdzie się modlić, a prawosławni nie. Życie okupacyjne Kolechowic było trudne, szczególnie w nocy. Przychodzili do chat różni ludzie z lasu i ci prawdziwi partyzanci i pospolici bandyci. Ginęli przy tym ludzie. Takie „naloty” przeżywała szczególnie rodzina Lisów, a do żony Józefa , Weroniki Lis nawet kilka razy strzelano. Miała szczęście, gdyż raz kula przeleciała blisko głowy. Częstotliwość tych najść wywołała u jej córki Haliny lęk przed nocą. Gdy nadchodził wieczór, dziecko ze strachu wpadało w spazmatyczny płacz. Ludzie na noc opuszczali swoje domy i przenosili się do znajomych, gdzie według nich, było bezpieczniej. Pewnej nocy nieznani sprawcy bestialsko zamordowali rodzinę będącą krewnymi Józefa Lisa. Morderstwo wstrząsnęło okolicą. Ofiarom poucinano głowy. Zamordowano wówczas około 70-letnią Barbarę Lis, jej syna (kawalera) Włodzimierza Lisa oraz drugiego syna Konstantego, jego żonę Genowefę i dwójkę ich dzieci 6-letnią Marię i 4-letniego Romana. Nie wiadomo na pewno, kto był sprawcą tego barbarzyństwa. Wiosną 1945 r. przyjeżdżać zaczęli osadnicy z Wołynia, doświadczeni mordami wołyńskimi odgrażali się prawosławnym z Kolechowic. Dla nich byli to zwykli Ukraińcy, też winni ich tragedii. Zapanowała psychoza strachu, oczekiwano na zemstę za niepopełnione winy, a atmosferę niepewności podtrzymywały władze. Do Kolechowic przyjechali osadnicy wojskowi. Poprawosławne mienie potraktowano tak jak poniemieckie na zachodzie. Zajęto gospodarkę Lisów i innych prawosławnych. Lisowie uciekli do Lublina, tam udzielił im schronienia miejscowy kapłan jednej z lubelskich cerkwi. Mieszkali na plebani. Po jakimś czasie wrócili do Kolechowic, lecz ich dom zajął były wojskowy. Przygarnęli ich katolicy (Monistowie) i za to pozostają we wdzięcznej pamięci rodziny. Sami mieli bardzo trudne warunki mieszkaniowe, jednak wyciągnęli do potrzebujących pomocną dłoń… Akcja Wisła w Kolechowicach przeprowadzona była po bałaganiarsku, ludzie chowali się po polach, koczowali w lasach, czy ukrywali się w sąsiednich wioskach. Załatwiano prywatne porachunki i nasycano majątkowe apetyty. Wielu rodzinom, w tym Józefa Lisa, powiedziano, że jeśli przejdą na katolicyzm, wywózka ich nie obejmie. Zrobili to, w nagrodę 03 lipca 1947 r. wynajętymi furmankami wywieźli Lisów do Włodawy na rampę. Tam siedzieli kilka dni. Myto się w Bugu wśród pijawek. Spano na tobołach. Potem wszystkich zgromadzonych załadowano do wagonów, a gdy skład był pełny, ruszyli w nieznane. Trasa wiodła przez Szczecinek, Stargard Szcz. do Dolic, gdzie brata Teofila Lisa skierowano do Smardynia, a rodzina Józefa koczowała na dworcu, nikt nimi się nie zajmował. W końcu zdecydowali samowolnie przenieść się do ostatniego wolnego mieszkania w Smardyniu. Złą pamięcią u wywożonych zapisał się sołtys Kolechowic Nawrocki i Molęda. Ten ostatni na kolejną listę do wywózki wpisał teścia Józefa Lisa – starego Mikołaja Banacha z dwójką wnucząt sierot, których rodziców rozstrzelali Niemcy w 1943. Gdy 15 lipca 1947 r. jechali na punkt zbiórki, Mikołaja Banacha przejechał samochód wojskowy, nie zatrzymał się, pojechał dalej. Mikołaj Banach zmarł na miejscu wypadku, mówiąc dosadniej – został zabity. Dzieci zostały same. Olga miała wówczas 12 lat, a Mikołaj 8. Los sierot poruszył nawet władze i wojsko, zaczęto dochodzić, jakim prawem tę doświadczoną przez wojnę rodzinę wyznaczono do wywózki. Molęda ponoć został zatrzymany, ale domu nie zwrócono. Dzieci trafiły do siostry Józefa Lisa, Anny Prokopowicz, która przetrwała w Kolechowicach, gdyż podczas akcji ukrywała się na polach w zbożu. Józef Lis pracował przy załadunku drewna na kolei. Któregoś razu, w nocy, przyszła po niego milicja. Został aresztowany pod zarzutem współpracy z Niemcami. Mimo że nie przyznawał się do winy, przewieziono go do Lublina i osadzono na zamku. Tu doczekał procesu, na którym nie znaleziono żadnego świadka potwierdzającego zarzuty oskarżenia. Sąd uniewinnił go a oskarżenie okazało się efektem donosu chętnego na mienie Lisów mieszkańca Kolechowic. Józef Lis wrócił do rodziny w Smardyniu. W Dolicach funkcjonariuszem milicji czy UB był Mietek Bolek. Zalecał się on do córki brata Teofila Janiny Lis, zamierzał się z nią ożenić, ale nie było na to zgody rodziców, a może i dziewczyna też go nie chciała. 14 kwietnia 1949 r. Mietek Bolek wpadł do mieszkania niedoszłych teściów. Miał pepeszę i zaczął strzelać. Kula trafiła Helenę i Teofila Lis. Bolek wyskoczył na zewnątrz i z bronią w ręku chodził po Smardyniu. Po kilkudziesięciu długich minutach został obezwładniony i ujęty. Rannych Lisów przewieziono furmankami do Dolic, tam zatrzymano pociąg, który przewiózł ich do Choszczna. Trafili do miejskiego szpitala, niestety pierwsza zmarła Helena. Teofila przewieziono do szpitala w Stargardzie Szcz. i tam 17 kwietnia 1949 r. zmarł. Pochowano ich na choszczeńskim cmentarzu, leżą w ziemi, z którą nic ich nie łączyło. Wybrano Choszczno nie tylko dlatego, że zmarła tu Helena Lis, ale również dlatego, że myślano, iż po powrocie do Kolechowic łatwiej będzie dojechać do Choszczna, by odwiedzać groby. Stało się inaczej. Z biegiem lat przybywało obok Teofila i Heleny coraz więcej mogił w tym i Józefa Lisa, który nim zmarł był znanym pszczelarzem. Tak z dalekich Kolechowic aż sześć osób z rodziny Lis znalazło wieczny spoczynek na choszczeńskim cmentarzu. Siódmą jest , córka Józefa i Weroniki, Natalia Lis, ur. 25 stycznia 1948 r., która zmarła 04 czerwca 1953. Nikt z nich nigdy w Choszcznie nie mieszkał. Taka była konsekwencja wojny 1939 r. Andrzej Szutowicz Żołnierze Września z Drawna Wśród mieszkańców gminy Drawno potwierdzono uczestnictwo w działaniach 1939 r. następujących członków organizacji kombatanckich , którzy po jej zakończeniu zamieszkali w rejonie drawieńskim : - Mieczysław Kławsiuć (13.08.1911 - 06.04.2002). Były burmistrz Drawna. Działacz kombatancki. Podporucznik w stanie spoczynku. Urodził się w Derewnie, woj. Nowogródek. W dniu 5.10.1931 stawił się do odbycia służby wojskowej. Został przydzielony do 9 batalionu telegraficznego, który stacjonował w Brześciu nad Bugiem. Znalazł się w 1 kompanii szkolno- rekrutacyjnej. W 1939 został zmobilizowany. W czasie wojny z Niemcami 1939 był w szeregach 1 Dywizji Piechoty Legionów gen. Wincentego Kowalskiego. Posiadał wówczas stopień plutonowego. Następnie do wyzwolenia w maju 1945 przebywał w niewoli niemieckiej. Po uwolnieniu znalazł się we Francji i został przyjęty do Wojska Polskiego, gdzie służył w 17 Kompanii Łączności Telegraficznej, stąd trafił do szkoły przysposobienia do zawodu przy 3 Dywizji Strzelców Karpackich, gdzie został szefem kompanii szkolnej. Po demobilizacji powrócił 21.11.1947 z Anglii do kraju. Swoją rodzinę, która została repatriowana, odnalazł w Drawnie. Od tego czasu był mieszkańcem Drawna. Ożenił się z Wandą Ulicz, która była sympatią jego młodości. Rozpoczął pracę zawodową w Powiatowej Radzie Narodowej w Choszcznie, potem pełnił funkcję agronoma w Suliszewie. W latach 1952 – 1953 był burmistrzem Drawna. Do emerytury pracował w służbie rolnej w Urzędzie Miasta i Gminy w Drawnie. Oprócz pracy zawodowej był osobą powszechnie znaną z pełnienia wielu funkcji, które pełnił społecznie. Przez długie lata był prezesem Koła ZBOWID w Drawnie. – Józef Szyler, s. Michała i Marii, ur.03 maj 1917 w m. Ludwikówka. Kombatant od 1959, st. szer. – Stefan Pawlik, s. Józefa i Franciszki, ur.27.08.1916 w m. Rachowo, pow. Turek. Kombatant od 1983, kapral z 1939 r. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Stanisław Mazurczak, s. Józefa i Anny, ur. 10.10.1910 w m. Medenice, mieszkał w Barnimiu, zm.01.07.1998. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939 – Mieczysław Kulik, s. Józefa i Franciszki, ur.08.04.1914 w m. Piechcin k. Szubina. Mieszkał w Zatomiu. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Władysław Janisio, s. Piotra i Olgi , ur. 02,03.1915 m. Letnia . Mieszkał w Barnimiu zm. 05.08.1997. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Edward Ciechanowicz, s. Konstantego i Aleksandry , ur.10.11.1917 w m. Bielica pow. Stolpce, zm. 08.11.2000. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939” – Józef Szyjko, s. Jana i Anny, ur.16.08.1918 w m. Medenice. Mieszkał w Barnimiu, zm. 08.09.1995. – Mieczysław Oleksiuk, s. Stanisława i Agnieszki, ur.10.08.1913 w m. Grabotówka, pow. Chełm Lubelski. Zam. w Chomętowie, zm. 23.05.1995. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Kazimierz Łukiewski, s. Franciszka i Marii, ur.03.03.1911 w m. Kurkocin. Zam. w Choszcznie. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. – Bolesław Jakubczyk, s. Józefa i Józefy, ur.10.01.1014 w m. Poranin. Zam. w Chomętowie. Zm.11.08.1994. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Stanisław Gołach, s. Michała i Franciszki, 05.05.1912 w m. Inowrocław. Zam. w Wiśniewie. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Józef Biernat, s. Franciszka i Marianny, ur.22.06.1904 w m. Wrząca, pow. Kalisz. Zam. w Brzezinach. Zmarł w marcu 1994. – Jan Wolański, s. Andrzeja i Katarzyny, ur. 16.04.1916 w m. Zawada. Zam. w Zatomiu. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939” i Złotym Krzyżem Zasługi. Zmarł 26.02.1999, starszy szer. – Jan Świderski, s. Ignacego i Marii, ur.18.05.1906 w m. Połęgi - Kielec. Zam. w Barnimiu. Zmarł w 1998. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Marcin Górny, s. Feliksa i Pelagii z d. Chojnacka, ur.01.11.1913 w m. Dziatkowo, pow. Gniezno. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Jan Gęsicki, s. Michała i Krystyny, ur.28.10.1909 w m. Budyn. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Antoni Nowak, s. Józefa i Barbary, ur. 26.01.1915 w m. Iwanicze Nowe. Zmarł w czerwcu 2001. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Lucjan Peron, s. Jana i Marii, ur.13.12.1914 w m. Grzelewo w Bydgoskiem. Kanonier. Zmarł w październiku 2001. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. – Wacław Majewski, s. Romana i Elżbiety, ur.06.01.1914 w m. Dębniaki Kowal. Odznaczony Medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. Z HISTORII ŚWIĘCIECHOWA Aleja Kasztanowa w Świeciechowie Na Pomorzu aleje kasztanowe nie należą do rzadkości. Powszechność występowania kasztanowców w Polsce rodzi przypuszczenie ,że jest to rodzimy gatunek. Tymczasem ich ojczyzną są Bałkany a konkretnie tereny Macedonii, Grecji, Albanii, gdzie gatunek ten przetrwał epokę lodowcową. W okresie wojen z Turcją polubione i sadzone przez Turków drzewa za sprawa armii tureckiej rozpoczęły swój marsz ku środkowej Europie. Już w 1576 pokojowo dotarły do ogrodów cesarza Maksymiliana II Habsburga w Wiedniu potem zakwitły w Fontainebleau we Francji ,dotarły do elektorskich Prus i Barndenburgii możliwe ,że stąd rozprzestrzeniły się na Pomorzu . Jednak w genezie ich przybycia na Pomorze i do Prus Książęcych nie sposób pominąć teoretycznego wątku polskiego. Otóż kasztanowce do Królestwa Polskiego dotarły za sprawą Stefana Batorego i trafiły do jego rezydencji w Łobzowie, kto wie czy nie wyprzedziły tych wiedeńskich. Jest również możliwe to, że to za sprawą polskiej korony a nie elektora dotarły do Prus, które były polskim lennem i na sąsiednie Pomorze gdzie mogły być posadzone w majątkach Wedlów i Wejherów , którzy byli królewskimi oficerami. Jak widać możliwym jest iż kasztanowce z Świeciechowa mają polski rodowód. Mówi się, że Polacy wracający z wyprawy wiedeńskiej 1683 roku obok ziemniaków przywieźli ze sobą w kieszeniach kasztany, które na pamiątkę wiedeńskiej viktorii posadzono wokół domów, przy kościołach i w parkach a z biegiem czasu przy drogach i za ich sprawą w Polsce rośnie pól miliona 25 gatunków kasztanowców. Kasztanowce w Europie rosną już blisko 400 lat. W Święciechowie początkowo posadzono je za kamiennym murem posesji kościelnej wyrosły one tak iż rzucały cień na najwyższe partie wieży wybudowanego w 1850 r. kościoła. Szczęśliwie kasztanowce te nie tłumiły dźwięku dzwonu odlanego w 1899 przez firmę C.Voss & Sohn ( Carl Voss i Ernst )  ze Szczecina który został w czasie Wielkiej Wojny zdjęty i przetopiony na potrzeby wojenne. Natomiast sam kościół został w czasie wojny poważnie uszkodzony, a w okresie powojennym w celu uzyskania budulca – całkowicie rozebrany. W alei rosną kasztanowce zwyczajne, zwane białymi ( łac. Aesculus hipocastanum ). Jego łacińska nazwa interpretowana jest jako dąb o jadalnych owocach, końskich kasztanach. Kasztany powszechnie stosowane są w medycynie nie tylko ludowej, mają przynosić szczęście stąd wiara w ich nadprzeciętną moc powoduje, że noszone są w kieszeniach i kładzione pod łóżkami. Kora kasztanowca obniża gorączkę , przyśpiesza gojenie ran. Preparaty kasztanowe leczą naczynia krwionośne i wpływają na krążenie krwi, działają przeciwzapalnie leczą reumatyzm i hemoroidy. Z kasztanów robi się kremy, kleje i środki piorące. Kasztanowce są natchnieniem dla artystów i tak jak w Święciechowie upiększają miejscowości i krajobrazy https://kulturaupodstaw.pl/kasztanowa-aleja/ Dziewiętnastowieczni właściciele majątku w Święciechowie W 1795 koniuszy Johann Philipp von Berger sprzedał Święciechów Johannowi Joachimowi von Brunn a jego spadkobiercy w 1818 sprzedali majątek owdowiałej żonie dyrektora banku Johannie Marie Katherine Kunkel z.d. Schartow, której dzieci w 1824 odsprzedały go handlowcowi J.F. Velthusen. W 1838 majątek nabył Ernst Ehrenreich Schmieden. W 1841 właścicielem został August Maetzke a w 1851 Karl Edgar Wagemann. W 1886 z majątku czerpał zyski Benno Crome z Wernigerode. W latach 1900 – 1945 właścicielami majątku była rodzina von Enckevort. Źródło :Heimatgruß Rundbrief nr 156 /1977 s.20 Herb rodowy von Enckevortów na pałacu w Święciechowie Od początku XX w, dziedzicami Świeciechowa ( do 1945 Silberberg) był wywodzący się z Holandii ród von Enckevort. W wiekach późniejszych jego przedstawiciele spotykani byłi w Austrii, Brandenburgii, na Pomorzu. W 1907 święciechowski majątek Enckevortów obejmował 1324 ha. ziemi. W 1945 r. Enckevortowie uciekając przed Armią Czerwoną opuścili Świeciechów. Znaczącą po nich pamiątką jest zachowany pałac z poczatku XX w. Jest w Gminie Drawno jedną z nielicznych zachowanych w całości dawnych rezydencji. Został wybudowany na planie prostokąta na fundamencie innej budowli i jest podpiwniczony. Pierwotnie naprzeciw pałacu znajdowały się zabudowania gospodarcze i dawny dwór. Obok pałacu znajduje się pochodzący także z początku XX w. park pałacowy z dwoma owalnymi stawami. Nie tak dawno rosły tu splątane ze sobą pniami dwa drzewa o których mówiono ,że przedstawiają zaklętych zakochanych w sobie syna dziedzica i wiejskiej dziewczyny, którym dziedzic odmówił zgody na ślub. Lecz miłość dwojga była tak wielka iż zamienili się w będące w miłosnym uścisku drzewa. Po 1945 budynek pałacowy przejęło państwo polskie spełniał on głównie funkcje oswiatowe , była tu m.in. szkoła rolnicza zawodowa ( jej dyr. byli m.in. Helena Wiącek i Halina Makowska ) także specjalna filia Państwowego Zakładu Wychowawczego w Niemieńsku ( kier. Adolf Hołownia ) i filia technikum rolniczego ( w latach 1977 – 1978 kier. Adolf Hołownia ) .Ostatnio do 2004 r. w pałacu mieścił się Specjalny Ośrodek Szkolno Wychowawczy ( w latach 1984 – 2004 dyr. Tadeja Hołownia ) , była to jedna z wiodacych instytucji tego typu w Polsce. Jego poprzednikiem był Specjalny Zakład Wychowawczy ( dyr. w latach 1979 – 1984 dyr. Tadeusz Wojak ) . Z pałacem związana jest święciechowska legenda o zaginionym skarbie składającego się z zbiorów Francuski Sophie Caroline Auguste Tilebein ( zm.1854 r. ) z Żelechowa i jej Fundacji Tilebein-Stiftung, Intensywność nalotów alianckich w 1944 r. spowodowała ,że wszystkie cenne dobra Fundacji zostały przeniesione z Żelechowa do Święciechowa i tu schowane. Do dziś skarbu nie odnaleziono. O przynależnosci pałacu do rodziny von Enckevort świadczy także bardzo dobrze zachowany herb rodowy umieszczony w tympanonie wieńczącym fasadę frontową z pseudoryzalitem i balkonem wspartym na czterech kolumnach doryckich. Herb ten to: „tarcza podzielona pośrodku szerokim pasem z trzema kulami armatnimi. Poniżej tego paska jest przykucnięty na pagórku rozłoszczony ryczący lew trzymający łapami za dwie palmy między którymi się znajduje. Powyżej paska są dwa orły, z rozpostartymi skrzydłami, otwartymi dziobami i rozwartymi szponami. Tarczę wieńczy otwarty hełm turniejowy z koroną, na której znajduje się ukoronowany orzeł o wizerunku takim jak w tarczy. Błędem jest interpretowanie i porównywanie tego orła z polskim godłem narodowym. WARTO WIEDZIEĆ Powstawanie Drawieńskiego Parku Narodowego było procesem wieloletnim w ideę jego tworzenia zaangażowani byli nie tylko naukowcy ale także samorządowcy, społecznicy i organizację społeczne. „Ojcowie” DPM wspominając ten proces podkreślają pozytywna role jaką wówczas odegrała Liga Ochrony Przyrody wymieniają z szacunkiem i uznaniem działaczkę tej organizacji w Drawnie , miejscową nauczycielkę Bernadetę Staszczyk nie ujmując jej nic z niekwestionowanych zasług i roli jaką w tworzenie DPN odegrała. Bernadeta Staszczyk .Pochodzi z Drawska koło Czarnkowa woj. Wielkopolskie. Jest absolwentką miejscowej Szkoły Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego w Krzyżu Wlkp. Po maturze w 1968 rozpoczęła naukę na kierunku wychowanie fizyczne z biologią w Studium Nauczycielskim w Gorzowie Wlkp. Studia ukończyła w 1970. W tym samym roku podjęła pracę w Szkole Podstawowej w Pęckowie a następnie w rodzinnym Drawsku. Od 1975 przez 20 lat pracowała jako nauczyciel biologii w Szkole Podstawowej w Drawnie, w międzyczasie w 1977 została nauczycielem mianowanym w 1982 ukończyła studia magisterskie w zakresie biologii na wydziale Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i uzyskała tytuł magistra biologii ze specjalnością nauczycielską. W roku 1987 ukończyła Studium Ekologii i Ochrony Środowiska w Instytucie Kształcenia Nauczycieli w Zielonej Górze i w 1988 uzyskała drugi stopień specjalizacji zawodowej w zakresie nauczania biologii. Prowadząc szkolne koło Ligii Ochrony Przyrody osiągnęła sukcesy stawiające koło w Drawnie w czołówce kół województwa gorzowskiego. W 1989 była głównym organizatorem historycznego dziś „Sejmiku młodych działaczy z okazji 60 lecia LOP” , który był poświęcony także wsparciu idei utworzenia będącego w planach Drawieńskiego Parku Narodowego. Odbył się on w dniach 28 – 29 maja 1989 w Drawnie i był trzecim tego typu spotkaniem. Uczestniczyli w nim przedstawiciele wojewódzkich władz LOP i SOP z Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody doc. dr Lucjanem Agapowem, oraz delegacje zarządów wojewódzkich LOP oraz młodzież z województw: pilskiego, poznańskiego, zielonogórskiego, brał w nim udział naczelnik miasta Drawna, dyrekcja szkoły w Drawnie, opiekunowie szkolnych kół LOP. Uczestnicy sejmiku podjęli także uchwałę w sprawie terenów nad Drawą: ...wnioskujemy pilną potrzebę objęcia ochroną tego terenu przez utworzenie parku narodowego". W latach 1995 - 2006 pracowała w Specjalnym Ośrodku Szkolno Wychowawczym w Niemieńsku. W 1996 ukończyła Studium Podyplomowe w zakresie Rewalidacji Upośledzonych Umysłowo na Uniwersytecie Szczecińskim. Dodatkowo w latach 1999 - 2001 pracowała w Gimnazjum Publicznym w Drawnie jako nauczyciel biologii. W 1993 opracowała pierwszą „Ścieżkę dydaktyczną w Barnimiu na terenie DPN”. W 1998 w wydanej książce przez Drawieński Park Narodowy jest autorem rozdziału „Rola Drawieńskiego Parku Narodowego w edukacji ekologicznej”. W okresie swojej pracy zawodowej była kilkukrotnie odznaczana i nagradzana: Srebrnym Krzyżem Zasługi, nagroda Ministra Edukacji Narodowej za wybitne osiągnięcia w pracy dydaktycznej i wychowawczej w 1993, kilkakrotnie otrzymała nagrody Kuratora Oświaty i Wychowania oraz nagrodę Starosty Choszczeńskiego i inne. Posiada wiele odznak honorowych w tym : medal Zasłużony dla Powiatu Choszczeńskiego, Odznakę Honorową za Zasługi dla Miasta i Gminy Drawno, złotą Odznakę Honorową Ligi Ochrony Przyrody srebrną i złotą Odznakę Ministra Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, przyznaną za zasługi dla ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Jej podopieczni startując w wielu konkursach wojewódzkich z biologii uzyskali tytuły laureatów. Na podstawie biografii opracowanej przez p. dyr. Barbarę Zajączkowską, zebrał Andrzej Szutowicz OFLAG 65 CZ II – Jeńcy cz.II Generałowie Pavle M. Barjaktarević (18 luty 1891 – 1956 ). Generał brygady artylerii. Znany przedwojenny miłośnik i znawca gołębi. Od lutego 1913 służył w 2 a potem w 3 baterii pułku haubic. Od 15 grudnia 1914 był dowódcą 10 baterii w 3 Armii. 1 marca 1916 został adiutantem pułku haubic a 28 sierpnia 1916 oficerem w dowództwie artylerii 3 Armi. W okresie i 18 października 1916 – 1918 był członkiem serbskiej misji wojskowej 15 sierpnia 1919 został oficerem w sztabie Drinskiej Dywizji. 20 czerwiec 1920 wyznaczony został na dowódcę 1 baterii 15 pułku artylerii. Od 1 listopada 1924 do 16 listopada 1926 zajmował stanowisko komendanta szkoły oficerskiej dla podoficerów artylerii w dalszym przebiegu kariery był nawet adiutantem króla. Generałem brygady został 1 grudnia 1937. 27 lipca 1940 przeszedł na emeryturę .Powrócił jednak do służby i od 3 kwietnia 1941 do 17 kwietnia 1941 dowodził artylerią Dywizji Unska  Trudno jest znaleźć w dostępnej literaturze wzmiankę na temat jego bytności w Barkniewku. Faktem jest, że wyzwolenia doczekał wśród tych, co przeszli ewakuację z tego obozu. Po wojnie pozostał na emigracji.. ( s. 126 ) . Đorđe Jovanović (18 maj 1890 – 2 styczeń 1964). Urodził się w m. Pančevo. Był synem Petara i Persida Jovanović. Ukończył szkołę kadetów. W Wielkiej Wojnie 1914 – 1918 walczył w szeregach CK armii. 2 marca 1923 został przyjęty do armii królewskiej. Jego specjalnością była technika lotnicza. W okresie od 24 października 1925 był komendantem szkoły lotniczej, dowódcą 1 grupy lotniczej, a od 28 listopada 1929 dowódcą 7 pułku lotniczego; od 7 listopada dowodził 2 Brygadą Lotniczą. 31 grudnia 1931 został pułkownikiem. W 1933 powrócił do lotniczego szkolnictwa wojskowego i od 24 kwietnia 1936 był naczelnikiem lotnictwa cywilnego w sztabie wojsk lotniczych. 6 września 1940 został generałem brygady. Od listopada 1940 był II pomocnikiem dowódcy lotnictwa Królestwa Jugosławii.W wojnie 1941 dostał się do niewoli. Przebywał w niewoli włoskiej i niemieckiej. Do kraju wrócił w maju 1950. Po wojnie służył w armii jugosławiańskiej. Był w stopniu generała majora i szefem oddziału w Istytutucie Historii Wojskowości. Do rezerwy odszedł w 1952. Zmarł w Belgradzie.( 172 ) Ljubiša I. Hadži-Popović (12 lipiec 1884 – 1949). Urodził się w miejscowości Prokuplje . Ukończył szkołę wojskową, służył w 8 pp, od 1904 w 13 pp a od 25 marca 1908 w I batalionie inżynieryjnym. Podporucznikiem został w 1903. W latach 1912 – 1913 służył ochotniczo w wojsku Czarnogóry. Tuż przed wybuchem wojny wrócił do Serbii. Został kapitanem. W czasie Wielkiej Wojny 1914 – 1918 dowodził kompanią piechoty a potem saperów. 3 listopada 1920 został dowódcą 1 półbatalionu pontonowego. W latach 1923 – 1925 był wykładowcą i dydaktykiem w szkolnictwie wojskowym. Wykładał inżynierię wojskową. Od 18 grudnia 1923 był członkiem komitetu techniczno-inżynieryjnego. W okresie od 11października 1925 do 24 marca 1927 służył w sekcji konstrukcyjnej departamentu lotnictwa Ministerstwa Armii i Marynarki. Od 24.03 1927 był szefem sekcji konstrukcji Dowództwa Królewskich Wojsk Lotniczych i szefem sekcji inżynieryjnej tych wojsk. 17 grudnia 1929 został pułkownikiem. 11 stycznia 1938 – 04 kwietnia 1938 pełnił funkcję szefa sekcji ogólnej sztabu wojsk inżynieryjnych, a od 14 kwietnia 1938 – 27 grudnia 1938 p.o. pomocnika szefa fortyfikacji; 27 grudnia 1938 – 9 lutego 1939 pomocnika szefa fortyfikacji. 20 marca 1939 – 10 października 1940 pełnił tymczasowo obowiązki oficera odpowiedzialnego za organizację przemieszczenia wojsk. Generałem został 1 kwietnia 1939. Od 10 października 1940 do kwietnia 1941 przebywał w rezerwie, po czym został szefem wojsk inżynieryjnych 7 Królewskiej Armii Jugosławii. Po powrocie z niewoli służył w Narodowej Armii Jugosławii jako generał porucznik ( 158 ) Vuko Lepetić (19 sierpnia 1880 – 7 lipca 1971). Pochodził z Hercegowiny. Generał brygady/ porucznik. Ojciec Miloś był urzędnikiem księcia Czarnogóry Nikoli Petrovića. Szkołę podstawową i gimnazjum ukończył w Cetinje, następnie został stypendystą rządu czarnogórskiego. Studiował w bułgarskiej szkole wojskowej w Sofii, po ukończeniu której w latach 1903 i 1904 służył w bułgarskiej artylerii. W trakcie jej trwania poślubił Bułgarkę Marom Genišev (1884–1936) z Trnova w Bułgarii, z którą miał syna Michała, oficera marynarki i córkę Jelenę, która wyszła za mąż w 1928 roku za porucznika Maksymiliana F. Makovica. Pod koniec lutego 1904 powrócił do Czarnogóry i kontynuował służbę w jej armii. 11 marca tego samego roku awansowano go na porucznika. Był m.in. asystentem kierownika działu technicznego w Ministerstwie Wojny, zastępcą dowódcy artylerii miejskiej w Cetinje, wykładowcą w Wojskowej Szkole Piechoty w Cetinje, gdzie prowadził zajęcia o broni. W tym okresie był też dowódcą baterii haubic i zastępcą dowódcy grupy baterii haubic. W 1907 roku został mianowany szefem Wydziału Mechanicznego Departament Artylerii w Ministerstwie Wojny. Kapitanem armii czarnogórskiej został 5 stycznia 1907. W czerwcu 1907 z przyczyn politycznych został zwolniony Armii Czarnogóry. Wyjechał do Sofii, od grudnia 1907 do września 1912 był kapitanem pierwszej klasy armii bułgarskiej. W okresie 1912–1913 dowodził baterią pułku artylerii ciężkiej w Sofii. Uczestniczył w drugiej wojnie bałkańskiej i w I wojnie światowej jako dowódca baterii w 4 pułku artylerii i na innych stanowiskach służbowych . W 1917 został bułgarskim majorem. Od październiku 1918 do kwietnia 1919 był dowódcą dywizjonu artylerii ciężkiej. Pułkownikiem armii bułgarskiej został w 1919. Po wojnie został objęty amnestią i wstąpił do armii Królestwa SHS. Od 7 listopada 1920 do 21 marca 1921 był w sztabie 1 Tvrđavskiego pułku artylerii. Od 21 marca 1921 – 1 listopada 1924 był dowódcą pierwszego dywizjonu 1 pułku artylerii ciężkiej. Od 1 listopada 1924 r. został mianowany dowódcą artylerii Heredia 1 Armii. Awans na pułkownika królewskiego otrzymał 14 października 1924. Od 27 kwietnia 1926 do 20 września 1928 był dowódcą 12 pułku artylerii, potem Od 20. septembra 1928. do 23. maja 1932. godine bio je komandant Devetoga artiljerijskog puka.do 23 maja 1932 był dowódcą dziewiątego pułku artylerii.Viši tečaj Škole gađanja završio je 1929. godine. Następnie dowodził artylerią Dywizji Dunaj w Belgradzie. Nominację generalską otrzymał U čin artiljerijskoga brigadnog generala unaprijeđen je 6. septembra 1934. godine. 6 września 1934 roku. Od 20. marta 1938. godine bio je komandant artiljerije u Štabu Prve Armijske oblasti.Od 20 marca 1938 był dowódcą artylerii w Kwaterze Głównej 1 Armii. Penzionisan je po sopstvenoj molbi 23. oktobra 1940. godine.W dniu 23 października 1940 odszedł z armii na własną prośbę. Powrócił do służby w kwietnia 1941. Został szefem artylerii 1 Amii. Po klęsce Jugosławii dostał się 17 kwietnia 1941 do niemieckiej niewoli. Znalazł się w obozie Osnabrück w Niemczech. Był w kilku obozach. Należał w nich do grupy generałów faworyzujących Front Wyzwolenia Narodowego. Po uwolnieniu wrócił do Jugosławii i wraz z sześcioma generałami został przyjęty do armii Jako generał major był w latach 1945 – 1946 komendantem oficerskiej szkoły artylerii, a od 1946 do 1947 komendantem Wojskowej Akademia Artylerii. Posiadał liczne odznaczenia bułgarskie, czarnogórskie i jugosłowiańskie. Mówił po bułgarsku, rosyjsku i czytał po francusku. Zmarł w Belgradzie ( 195). Lazar Tonić (6 kwietnia 1884 – 1975). Generał dywizji. W wojnie 1912 – 1913 był adiutantem Drińskiej Dywizji. W wojnie 1914 – 1918 był m.in. w sztabie generalnym, potem oficerem operacyjnym w 2 Armii i na niższych stanowiskach dowódczych. Po wojnie pełnił służbę na stanowiskach sztabowych. 24 grunia 1921 został pomocnikiem szefa sztabu dywizji, potem był szefem sztabu.W 1924 i w 1929 był p.o. szefa sztabu Gwardii. W 1929 został dowódcą 53 pp. W okresie od 3 grudnia 1932 do 7 października 1935 był szefem sekcji w Sztabie Generalnym Ministerstwa Armii i Floty. Od 7 października 1935 do 6 września 1936 był szefem Wydziału II w Inspektoracie Obrony Terytorialnej. Od 6 września 1936 do 26 września 1936 był szefem działu operacyjnego Sztabu Generalnego. 6 września 1937 został generałem dywizji. Następnie do 15 maja 1938 dowodził Dywizją Dravską a do 23 października Morawską. 23 października 1940 – 3 kwietnia 1941 był komendantem szkoły oficerskiej w Sarajewie. 3 kwietnia 1941 został dowódcą 46 Morawskiej Dywizji. 17 kwietnia 1941 kapitulował. Trafił do niewoli, z której zwolniny został 17 wześnia 1941. Nie chciał podjąć wspólpracy z gen. Milanem Nedićem i 17 lutego 1942 ponownie znalazł się w niemieckiej niewoli. Był najstarszym stopniem wojskowym oficerem obozu ( stalagu ) w Stryju i po przeniesienu do Stasburga także w tym obozie oraz w Barkniewku. Po uwolnieniu był w sztabie królewskich wojsk Jugosławii w brytyjskiej strefie okupacyjnej w Voerde. Od 1946 pełnił funkcję zastepcy komendanta obozu dla żołnierzy królewskich. Nie wrócił do kraju. 28 listopada 1945 został wpisany przez komisję Drżavna na listę osób niepożądanych i wrogich krajowi. Miał dwóch synów, z których Velizar student elekrotechniki jako zawolennik gen. D. Mihailovića został w 1944 zamordowany w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Drugi syn był lekarzem. Generał zmarł na emigracji.( 293 ) Milan I. Zelenika (6 czerwca 1885 – 8 grudnia 1969), generał brygady. Urodził się w Prijedor w Bośni - Hercegowinie. Był synem archiprezbitera prawosławnego Ilji i Katariny z d. Janković. W 1902 ukończył Pinirsku Szkołę Kadetów. Absolwent Teresińskiej (od cesarzowej Teresy) Akademii Wojskowej w Austrii. W 1908 został podporucznikiem austriackim. W czasie Wielkiej Wojny był na stanowiskach sztabowych, walczył na Bałkanach, także na froncie włoskim. 1 września 1915 został kapitanem. Następnie służył w armii królewskiej. Od marca 1919 szef obrony Sarajewa. 14 października 1920 został majorem. W tym roku ożenił się z Jelką Stajića. Mieli dwóch synów i córkę. 1 kwietnia 1924 został dowódcą 4 batalionu 31 pp. 14 października 1924 został podpułkownikiem. Od 30 kwietnia 1925 odbywał praktykę w Sztabie Generalnym. Od 12 października 1927 do 20 października 1930 był adiutantem króla. W tym czasie 17 grudnia 1929 został pułkownikiem. 16 października 1935 został dowódcą pułku piechoty Boke Kotorske. W maju 1936 został szefem sztabu dywizji. Od 22 października 1937 był pomocnikiem szefa sztabu 5 Armii. W okresie od 26 stycznia 1938 roku do 22 maja 1940 był szefem sztabu 5 Armii. Awans na generała brygady otrzymał 1 kwietnia 1939. Od 22 maja 1940 do 1 stycznia 1941 był wykładowcą w Akademii Wojskowej. Od kwietnia 1941 do 17 kwietnia 1941 był szefem sztabu 3 Armii. Podczas bombardowania został ranny. Dostał się do niemieckiej niewoli, w której przebywał do 1945. W Oflagu VIC Osnabrück odpowiadał za kulturę. Powrócił do Jugosławii, został przyjęty do armii, otrzymał stopień generała porucznika. Wykładał w Akademii Wojskowej, był szefem Instytutu Historii Wojskowości. Władał kilkoma językami: czeskim, włoskim, niemieckim, francuskim. Był autorem książek z historii wojskowości. W 1955 odszedł na emeryturę (209 i 310). Generał socjalistycznej Jugosławii Vekoslav Kolb (1 czerwca 1901 – 1980) Królewski podpułkownik. Słoweniec. Urodził się w słoweńskiej wsi Polhov Gradec. Ukończył kursy niższe i wyższe w królewskiej Akademii Wojskowej. Był oficerem Sztabu Generalnego, co było odpowiednikiem polskiego oficera dyplomowanego. W lutym 1945 podczas ewakuacji odmówił wraz z 500 Serbami dalszego marszu z Gros Born i stanął na ich czele. Uwolnieni zostali przez Polaków z 1 Armii Wojska Polskiego. Po powrocie do Jugosławii został przyjęty do armii. Pełnił wiele wysokich stanowisk w sztabie generalnym tej armii. Dosłużył się stopnia generała pułkownika, został naczelnikiem obrony cywilnej. W 1962 przeszedł na emeryturę. Odznaczony Orderem Zasługi dla Ludzi i Orderem Braterstwa i Jedności. Oficerowie Jak zapamiętano, mimo trudów, jeńcy mieli instrumenty, grano, by przezwyciężyć trudny czas, dlatego muzyki podczas tej wędrówki było wiele. Kompozytor, muzyk, późniejszy profesor, a zarazem jeniec pochodzenia żydowskiego Rafailo Blam (1910 – 1991) twierdzi, że w kierunku Holandii szli 34 dni. Stracił wówczas nie tylko kilogramy, ale partytury swoich kompozycji. Urodził się w Belgradzie.???????? ??????, ????????, ???? ????????????, ??????????(???????, 11. X 1910 - ???????, 30. IV 1991) Był synem???? ????? (??????), ????? ???????, ???. Marko i Matildy z d. ?????.Stern. Kształcił się w Belgradzie, gdzie ukończył szkołę podstawową i gimnazjum oraz szkołę elektrotechniczną, podjął też studia na Akademii Muzycznej, które ukończył w 1937 w klasie gry na skrzypcach. Pracował w firmie elektrycznej. Jako muzyk grywał jeszcze w okresie chłopięcym muzykę hebrajską. . . ???????? ? ?????? ??????? ?? ??? ?????, ???????????Założył pierwszą orkiestrę jazzową w Belgradzie, grała ona pod nazwą „Miki Jess” i składała się z Żydów, później utworzył akademicką grupę jazzową „Johnny Boys”, z którą występował w kraju i????????????. za granicą do 1941. W 1932 został członkiem Filharmonii Belgradzkiej, należał do Stowarzyszenia Śpiewaków Nikoli Tesla i chóru prawosławnego Soboru Aleksandra Newskiego. Dyrygował ??? ???????? ??????????? ?????????? ????????????Belgradzką Symfonią Akademicką podczas jej trasy koncertowej po Francji i Hiszpanii, był także członkiem orkiestry radiowej. Zajmował się też folklorem. Jako pierwszy w Serbii grał na akordeonie fortepianowym. ?? ?????? ???????? ????????? ???????? ??????? ????????? ???????? ?????? ?????????? ?????? ?????? ?????- Jako oficer rezerwowy saperów dostał się w kwietniu 1941 do niewoli. Przebywał w Lubece, Norymberdze, gdzie brał udział w powstaniu orkiestry symfonicznej w pełnym składzie, jej głównym organizatorem był kapitan Gerasimović Vania „Gera”. Potem był Osnabrück. Następnie przebywał w Strasburgu, w którym założył grupę kabaretową „Wegetarianie”. Trafił do Barkniewka, uczestniczył w marszu ewakuacyjnym. Mimo lewicowych poglądów nie pozostał w Barniewku.????? ????, ?????? ?? ???? ??????????? ?????-???????? Po wojnie został członkiem radiowej orkiestry w Belgradzie, grał też w Belgradzkiej Filharmonii. Jako solista akordeonowy występował w Szwajcarii, Anglii, Holandii, Belgii, we Włoszech i w Austrii. Był członkiem stowarzyszenia zrzeszającego kompozytorów Serbii. ???????-???? ? ????? ???????.?? ??????? ?? ????? ? ????? ?????????? ???????,Ściśle współpracował z chórem Soboru Aleksandra Newskiego. Stevan J. Jakovljević, srpski pisac i botaničar po struci, profesor Univerziteta u Beogradu i rektor od 1945. do 1950. godine Stevan J. Jakovljević (ur. 7.12. 1890 w Knjaževac, zmarł w Belgradzie 11.02.1962). Major rezerwy, serbski pisarz i botanik, profesor Uniwersytetu w Belgradzie i rektor od 1945 do 1950. Członek Serbskiej Akademii Nauk i Sztuk. Uczestniczył jako serbski oficer w dwóch wojnach światowychKao oficir srpske vojske, borio se u Prvom svetskom ratu, au Drugom svetskom ratu bio je u italijanskim i nemačkim logorima.. W wojnie 1941 trafił do włoskiej niewoli. Upadek Włoch 1943 zastał go w włoskim obozie Akvapendente, któryCeo njegov logor preuzeli su Nemci i zarobljenike preveli u Nemačku, u logor Strij. został przejęty przez Niemców. Jeńcy trafili do Stryja. Podczas rewizji przy przyjmowaniu do tego obozu zostały mu skonfiskowane jego manuskrypty. Po interwencji starszego Serbów,Pri ulasku u ovaj logor vršen je strog pretres, pa su Nemci naišli i na Jakovljevićeve rukopise i zaplenili ih.Na intervenciju našeg geodetskog pukovnika Žarka Kurjačkog, koji je uverio logorskog abveroficira, inače muzičara po profesiji, da se ne radi ni o kakvom vojnom rukopisu već o romanu iz predratnog našeg života, pozvan je jedan naš folksdojčer da to proveri. pułkownika służby geologicznej Žarko Kurjačkiego, który argumentował, iż nie są to żadne materiały wojskowe, tylko powieść o życiu w przedwojennej Serbii pisana serbską cyrylicą i po sprawdzeniu przez cenzora manuskrypt został mu zwrócony. By uniknąć podobnych sytuacji uzdolnieni koledzy jeńcy wykonali idealną kopię cenzorskiej pieczęci „Geprüft” i przyłożyli ją na co dziesiątą stronę. Mimo zmian kolejnych obozów nikt już się do tego rękopisu nie czepiał. Stevan Jakovlević trafił także do Oflagu 65 w Barkniewku. Potwierdza, że zima była ostra, a śniegu napadało po kolana. Gdy zbliżała się ewakuacja, po— I ja sam dobio rukopis istog tog dana, blagodareći neznanju toga našeg "zemljaka".owijani, głodni i niezbyt zdrowi jeńcy kombinowali, co zabrać ze sobą a co zostawić ? Ten dylemat dręczył takżeI Stevan Jakovljević brinuo je istu brigu. Stevana Jakovljevića. Niestety jego rękopisy były zbyt ciężkieHartija teška, a on toliko islabio da se jedva kreće.Wówczasw, ktoś spośród jego towarzyszy niedoli zasugerował, by rozdrobnił swoje rękopisy i rozdał je pośród swoich kolegów, a sobie pozostawił niewielką część. Tak też zrobił rano w dniu ewakuacji. Niestety nie zapamiętał, komu je dał. On sam z powodów zdrowotnych w marsz ewakuacyjny nie ruszył. Został wyzwolony przez Armię Czerwoną i dwa dni później wracał już do Jugosławii. Miał jednak pecha. Schwytali go Niemcy. Te kilka dni skomentował tak:— Ali, na moju sreću, ili nesreću, ko bi to u onako mutnim danima znao, mene zbog iznemoglosti i bolesti zadrže u logoru, a moji dugovi krenuše s mojim rukopisima na svoj daleki, opasan put.Jte kilka dni To ropstvo nije trajalo dugo, ali je bilo, kako danas kaže, "crnje od najcrnjeg". Niewolnictwo to nie trwało długo, ale było, jak to dzisiaj się mówi, "najczarniejszym z najciemniejszych". Gehenna trwała 15 dni i stracił wszystko. Pozostała jednak nadzieja, że ocalały choć te rękopisy, które zabrali koledzy. Było ich 8. Niestety ocalała tylko jedna część rękopisów, które przyniósł na Uniwersytet w 1946 r. młody człowiek. Trzymał je w bieliźnie pod koszulą. Znany jest głównie jako autor licznych prac literackich z których popularność uzyskała Književno ime i popularnost stekao je romanom "Srpska trilogija" koji čine: "Devetsto četrnaesta", "Pod Krstom" i "Kap"Serbska Trylogia" („Devetstočetrnaesta“ (1935), „Pod Krstom“ (1936) i „Kapija slobode“ (1937). Dzieło to jest formą romansu z historią Serbii w czasie I wojny światowej, przeżywanego z perspektywy małego człowieka, uczestnika wojny. Napisał także „Na leđima ježa“ 1938, „Smena generacija“ (1939). Dzięki odzyskanym fragmentom rękopisu powstała książka Velika zaduna – Wielki zamęt (1952), Kronika wojenna i Likovi u senci ( Cienie w cieniu z 1956), w której zawarł opis swoich preżyć w niemieckiej i włoskiej niewoli. Pozostawił po sobie także spuściznę naukową w postaci prac z botaniki: Badania nad roślinnością jeziora Prespa, Makrofitowa roślinność Jeziora Ochrydzkiego, Systematyczne ziołolecznictwo. Był członkiem korespondentem Polskiego Towarzystwa Biologicznego. Jego siostrą jest pisarka Milica Jakovlewić Mirjam. ????? ?? ?????? ?????????? ?????? ??????????? ?????.Konstantin-Kosta Trifković (1916 – 2008). Urodził się w rodzinie Stanka (1870) i ??Jovanke (1875) Trifković w północnej Bośni i Gracanicy. Był najmłodszym dzieckiem z pięciorga rodzeństwa. Ojciec Stanko był znanym handlarzem bronią, posiadał warsztaty naprawcze broni, pierwszy rok wojny jako serbski patriota i potencjalny szpieg był przetrzymywany na Węgrzech. W maju 1915 roku został zwolniony z powodu braku dowodów winy. Rodzina w granicach Serbii znalazła się dopiero w 1918 r. Konstantin kształcił się w Sarajewie, wykazywał wybitne zdolności sportowe i plastyczne w zakresie malarstwa i sztuki użytkowej. W 1938 został powołany do wojska. Razem z bratem Dobrosav-Dobro (1910), jako oficerowie rezerwy armii jugosłowiańskiej walczyli w kwietniu 1941, zostali wzięci do niemieckiej niewoli. Po zdradzie Chorwatów rodzina została objęta prześladowaniami przez Ustaszy. Zostali ograbieni i wyrzuceni na bruk. Od śmierci uratował ich były pracownik firmy, Bośniak o imieniu Masza. Głównym oprawcą rodziny okazał się Chorwat, były towarzysz zabaw Konstantina – Ratko Gadža. W oflagu Osnabrück Kosta Trifkowić wpadł za ukrywanie radia. W niewoli wykorzystywał swoje zdolności plastyczne, malował portrety kolegów i Niemców i w ramach handlu wymieniał je za specyfiki obozowe, w tym za bezcenne dla niego papierosy. W ramach ewakuacji został w 1944 przeniesiony do Oflagu 65 w Barkniewku. Gdy w styczniu 1945 zarządzono ewakuację oflagu, ukrył się w pustej ścianie jednego z baraków i nie wyruszył w marsz na zachód. Jak twierdził po latach, że Armia Czerwona skutecznie "uwolniła" go od złotego zegarka, który dostał od ojca na 18 urodziny. Do ojczyzny wrócił w 1946 , rozpoczął studia w Akademii Sztuk Pięknych. Specjalizował się w plakatach. Jego autorstwa z tamtych lat są plakaty do filmów "Dzieciństwo Iwana", "Kamienny kwiat" i "Lato Zdrale". Ożenił się w 1949 Ljubica-Buba (z d. Radosavljević), z którą rozwiódł się w 1966. W 1954 urodził się ich syn Srdja. Od początku lat 50. pracował w Instytucie Sztuki Stosowanej, w którym projektował do 1966 roku. Prace Kostina były w tym czasie pionierskie w Jugosławii („ fotel z fotelem” z 1958 „lub kanapa Aladin” z 1961). Dla zakładów chemicznym "Bałkan" zaprojektował opakowanie i etykietę kilkudziesięciu produktów noszących znaną wówczas etykietę białego niedźwiedzia. W 1971 ożenił się ponownie ze szkolną miłością i zamieszkali w Sarajewie. Żona zmarła w 1999. Pochowany został w Belgradzie 18 listopada 2008. . Albert Weiss (1905 Belgrad – 1964 Belgrad), prawnik, przewodniczacy Zwiazku Gmin Żydowskich Jugosławii. Urodził się w żydowskiej rodzinie kupca i przewodniczącego gminy żydowskiej w Zemun, Hermana i Marii Weiss. Albert studiował ekonomię i prawo w Belgradzie, Zagrzebiu, Paryżu i w Berlinie. Został adwokatem. Działal w żydowskim ruchu kulturalno-młodzieżowym. W 1938 r. został wybrany na wiceprezydenta "żydowskiej gminy aszkenazyjskiej" w Belgradzie i wstapił do Zwiazku Jugosłowiaskich Syjonistów. Podczas wojny był królewskim oficerem rezerwy i brał udział w działaniach kwietniowych. Dostał się do niemieckiej niewoli. Był w obozach w Offenburgu, Norymberdze – Oflag XIII B, Osnabrück – Oflag VI C, w Straßburgu i Barkenrügge. W Oflagu VI C powstał w drugiej połowie 1943 Uniwersytet Logar (obozowy) prowadził w nim wykłady z historii powszechnej. Równolegle z uniwersytetem powstała Antyfaszystowska Rada Ludowego Wyzwolenia Jugosławii(AVNOJ), w której prace także zaangżował się. Zajmował się dziennikarstwem obozowym. Po przeniesieniu do Oflagu 65 Barkenbrügge redagował arkusz "12". W czasie zagłady Tijekom Holokausta izgubio je majku, suprugu, sina jedinca i više članova šire porodicestracił matkę, żonę, syna i kilku członków szerszej rodziny. Po wyzwoleniu powrócił do Jugosławii, zaangażował się w pracach komisji do spraw ścigania zbrodni niemieckich i ich popleczników ( Chorwatów). [1] [2]Nakon oslobođenja i povratka u domovinu tj.Bio je rukovodilac operativnih, stručnih i straživačkih poslova i učesnik u redakciji publikacija Komisi..Był szefem działu operacyjnego, eksperckiego i nadzorczego oraz redagował publikacje komisji. Učestvovao je u pripremi i obradi jugoslovenskog optužnog i dokaznog materijala za suđenje u Nirnbergu i drugim procesima protiv ratnih zločinaca u zemlji i inostranstBrał udział w przygotowaniu jugosłowiańskich materiałów dowodowych na potrzeby procesów norymberskich i i innych prowadzonych przeciwko zbrodniarzom wojennym w kraju i za granicą.Kao član jugoslovenske delagacije na Nirnberškom procesu, 1946 , proveo je nepunu godinu dana u SR Nemačkoj . Jako członek delegacji jugosłowiańskiej w procesie norymberskim rok 1946 spędzi na terenie Niemiec, dzieki czemu stał się wiodącym ekspertem w zakresie międzynarodowego prawa karnego w Jugosławii.Učestvovao je u pripremi nacrta propisa o krivičnim delima protiv čovečnosti i međunarodnog prava za izradu Krivičnog zakonika FNR Jugoslavije iz 1951 godine. Brał udział w opracowywaniu przepisów dotyczących zbrodni przeciwko ludzkości i prawa międzynarodowego w celu opracowania w 1951 kodeksu karnego Jugosławii. Tokom 1955 , bio je stručni savetnik pri Jugoslovenskoj ambasadi u Vašingtonu , u postupku za izručenje ustaškog ratnog zločinca Andrije Artukovića W1955 został ekspertem doradcy w Ambasadzie Jugosławii w Waszyngtonie, zaangżowany był w procesie ekstradycji Ustasza Andrija Artukovicia.Učestvovao je u pripremi materijala koje je FNR Jugoslavija poslala na suđenje ratnom zločincu Adolfu Ajhmanu , koga je Albert saslušao u toku sudskog postupka. Brał udział w przygotowaniu materiałów jugosłowiańskich na proces Eichamanna, którego przesłuchiwał podczas procesu. Od 1947 pracował na Uniwersytecie Belgradzie i Na Višoj školi Ministarstva unutrašnjih poslova FNR Jugoslavije, u periodu 1950 do 1953, predavao je Međunarodno pravo , što je predavao i školske godine 1957 / 58 na Višoj upravnoj školi za unutrašnjew Wyższej Szkole Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Jugosławii, w Wyższej Szkole Administracji Spraw Wewnętrznych,Na Visokoj školi političkih nauka u Beogradu, bio je stalni honorarni nastavnik za predmet "Razvitak civilizacije, od školske godine 1960 / 61 . Ciklus predavanja iz istorije prava održao je na Pravnom fakultetu Univerzitet u Sarajevu 1956 / 57 godine. Na poziv "Odeljenja za istoriju, na Filozofskom fakultetu u Beogradu održao je predavanja: o jevrejskoj istoriji od buržoaskih revolucija do savremenog trenutka; w Kolegium Nauk Politycznych, w Belgradzie i na Uniwersytecie w Sarajewie. W uczelnich tych zrobił kariery zawodowe uzyskując tytuły naukowe od adiunkta do profesora. Zajmował się równiez problematyką żydowską włącznie z ich historią. Brał udział w miedzynarodowych konferencjach prawniczych poruszajacych problemy Holokaustu . W latach 1954–1955 był "Komisarzem ds. badań międzynarodowych aspektów prawnych Ruchu Wyzwolenia Narodowego Jugosławii. Dzięki niemu powstały miesięczniki The Jewish Reviev (1950) „The Jewish Almanac (1954) i Żydowskie Muzeum Historyczne.Po povratku iz zarobljeništva, povereno mu je da, sa saradnicima, obnovi rad SJOJ-a, čiji je potpredsednik bio od 1945 do 1948, a predsednik od 1948 do smrti. Jako delegat Jugosławii brał udział w europejskiej konferencji Światowego Kongresu Żydów w Paryżu w 1945 roku. Bio je član Izvršnog odbora Svetskog jevrejskog kongresa. Był członkiem Zarządu Światowego Kongresu Żydów. Jego pomnik znajduje się na cmentarzu żydowskim w Belgradzie, jest także uhonorowany w Izraelu. [1] [2] \Salamon Ervin ur. 1911 Kropiwnica. Inżynier. Oficer armii Królestwa Jugosławii. Po klęsce w niemieckiej niewoli od 1942 członek konspiracji obozowej. Przebywał w Barkniewku, gdzie wykonał odbiornik radiowy. W marcu wrócił do Jugosławii, przyłączył się do tzw. „partyzantów” i pracował w Departamencie Przemysłu, Ministerstwa Gospodarki Krajowego komitetu Wyzwolenia Jugosławii. Po wojnie był jednym z dyrektorów w Federalnym Instytucie Planowania Gospodarczego. Ernest, Dajć. Urodził się w 1908 w Zagrzebiu, gdzie ukończył szkołę średnią i w 1931 studia budowlane. Inżynier. Do 1941 pracował w firmie budowlanej Res. Uczestniczył w wojnie kwietniowej, od 1941 przebywał w niemieckiej niewoli. Był organizatorem i wykładowcą szkolnictwa obozowego, a jako muzyk grał w obozowej orkiestrze. W Oflagu 65 w Barkniewku orkiestra reprezentowała wysoki pozom muzyczny, podobnie było z teatrem obozowym, w którym wystawiano klasykę światową. Po uwolnieniu wrócił do kraju, był nauczycielem, stoczniowcem, po czym pracował jako Główny Inżynier Dyrekcji Generalnej Inżynierii. Marcel Samuel Kop (Kopp) (1888 - 1944), fabrykant. W 1941 r. został powołany do armii jugosłowiańskiej. Uczestniczył w działaniach kwietniowych. Został zabity 22.12.1944 roku w Oflagu 65 Barkenbrügge. Jest jedyną znaną ofiarą śmiertelną tego obozu. Jego żona Lenki Hajduška (Budapeszt 1893 – Vrnjacka Banja 1944) również ucierpiała podczas wojny. Dzieci nie posiadali. Marcel był prezydentem żydowskiego Sports and Cultural Society „Hakoah". Branko Kovačevic? ( 1910 – 1999 ). Urodził się we wsi Zaglavak (na trasie z Užic do Bajina Bašta). Jego ojciec zginął w czasie I wojny światowej, w 1914 r. w zwycięskiej dla Serbów bitwie z armia austro – węgierską nad Kolubarą, w której Serbowie pokonali wojska austro-węgierskie. Bratem jego matki był znany w Serbii malarz. rzeźbiarz i pisarz Mihailo Milovanovic , który był autorem słynnych portretów dowódców serbskiej armii w czasie I wojny światowej, w tym króla Piotra I Karadziordziewica. Branko Kovačevic? mieszkał u niego, w czasie nauki w gimnazjum w Užicach. Najprawdopodobniej wujek miał główny wpływ na jego dalszy rozwój. W latach 1927 – 1933 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Belgradzie. W 1934 r. wyjechał do Pragi i tam się doskonalił. Dwa lata później rozpoczął prace jako nauczyciel rysunku w Gimnazjum w Užicach i aktywny twórczo malarz. W 1939 r. miał pierwszą wystawę swoich prac. Po kwietniowej klęsce Królestwa Jugosławii , gdy był już w ubraniu cywilnym został 25 maja 1941 zatrzymany w Užicach i trafił do niemieckiej niewoli. W obozie otrzymał numer 6704. Przebywał w Oflagu XIII B (Nürnberg Langwasser, a od kwietnia 1943 r. Hammelburg). W drugiej połowie 1944 los rzucił go do Oflagu 65 Barkenbrügge ( Barkniewku ). Pobyt w Barkniewku wspominał źle. W niewoli rysował na czym się dało, nawet na gazetach. Malował na kartonach obrazy olejne i akwarele. Przeważały tematy obozowe takie jak : dzielenie chleba, baraki i wieże strażnicze, W Barkniewku stworzył swoisty poczet tj. kolekcję portretów współtowarzyszy jenieckiej niedoli. Zapewne myśl o ich namalowaniu zrodziła się w Hammelburgu gdzie powstał pierwszy z nich. Resztę namalował w Barkniewku. Portrety te powstały głównie na tekturze, uzyskanej z opakowań towarów z pomocy YMCA, o czym świadczą stemple na odwrocie kilku z kartonów, Miał w Barkniewku dużą wystawę. Wcześniej w 1943 wystawił raz w oflagu w Hammelburgu. Za swoje malarstwo obozowe otrzymał II nagrodę na wystawie w Genewie w 1945 r. Uczestniczył w marszu ewakuacyjnym. Podczas postoju w Oflagu II D Gross Born (Borne Sulinowo) nie zdecydował się na pozostanie z zbuntowanymi Polakami i dźwigając swoje prace ruszył dalej. Gdy kolumna doszła do Falkenburg ( Złocieniec) część prac przekazał dla miejscowego robotnika przymusowego Sylwestra Woźniaka, nie wiadomo czy była to forma zapłaty np. za żywność czy darowizna czy też poprosił o ich przechowanie. Dotarł do obozu Alexisdorf ( filia Stalagu VI C/Z Bathorn ) skąd przeszedł do Stalagu XI B Fallingbostel, w którym 16 kwietnia 1945 doczekał wyzwolenia. Po wojnie wrócił do Užic, przywiózł ze sobą ocalałą część swojej obozowej twórczości. Dzieła te wystawił w Muzeum Historycznym w Belgradzie, a następnie w 1947 w rodzinnym mieście Užice. Przez pierwsze dwadzieścia lat po zakończeniu II wojny światowej był scenografem teatru w Užicach. Następnie pracował jako profesor sztuk pięknych w Szkole Pedagogicznej i Gimnazjum w Užicach. Pracę zawodową zakończył jako profesor Akademii Pedagogicznej, skąd odszedł na emeryturę w 1977. Wielokrotnie brał udział w licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych. Dużo malował, głównie pejzaże, portrety i sceny rodzajowe. Tematem wielu jego prac były Užice i ich okolice. W swojej twórczości pozostał wierny akademizmowi. Zmarł w 1999. Nieco wcześniej bo w 1971 zmarł były robotnik przymusowy ze Złocieńca Sylwester Woźniak, który nie pozbył się serbskich portretów. Po jego śmierci prace te przechowywała jego synowa – Janina Woźniak. W 2012 portrety trafiły jako depozyt do Muzeum Archeologiczno – Historycznego w Stargardzie. Podczas wystawy w 2004 Janina Woźniak przekazała je dla tegoż muzeum na własność. Kolekcja liczy czternaście portretów jeńców wojennych oficerów Królewskiej Armii Jugosławii narodowości serbskiej. Większość z nich sportretowana została w mundurach wojskowych. Muzeum zidentyfikowało z imienia i nazwiska tylko kilku z nich w tym autora. ( Dane biograficzne na podstawie: Jolanty Aniszewskiej ). Cz. III Zamiast końca. Głównym pasjonatem Oflagu 65 Barkenbrügge i poprzedzających go stalagów był zamieszkały w Krajence emerytowany leśnik ( były nadleśniczy ) Grzegorz Ziółkowski. Ten nieżyjący pasjonat uchodzi niemal za „odkrywcę” tego zapomnianego obozu. Tymczasem nie było odkrycia gdyż obóz został opisany przez Gracjana Bojar – Fijałkowskiego w „Losy jeńców wojennych na Pomorzu Zachodnim i w Meklemburgii 1939 -1945”. Co jest ciekawe nie dostrzega się wkładu innych w poszerzanie wiedzy o tym obozie w tym dorobku Muzeum w Stargardzie i publikacji dodatku do Ziemi Drawieńskiej Biuletynu „Kawaliera” czy „Odkrywcy”. Wielkim osiągnięciem G. Ziółkowskiego było to, iż 25 września 2010 na cmentarzu w Złotowie stanął obelisk upamiętniający istnienie kompleksu obozowego w tym Oflagu 65 Barkenbrügge. Obecnie strażnikiem pamięci o jeńcach w Barkniewku jest kierowane przez Nadleśniczego Ryszarda Standio Nadleśnictwo Okonek. W ogóle należy podkreślić ,że dzięki byłym i obecnym pracownikom Nadleśnictwa ( Michał Argasiński – dziś nadleśniczy w Połczynie, Przemysław Szczawiński i inni ) wspartych merytorycznie przez IPN i Dariusza Czerniawskiego z Bornego Sulinowa pamięć o martyrologii w Barkniewku jest żywa a miejsce to jest coraz bardziej znane. Współpraca ta zaowocowała odsłonięciem 17 maja 2019 głazu pamiątkowego. Jednak jeśli chodzi o Oflag 65 Barkenbrügge, który był tylko epizodem w wojennych dziejach Barkniewka nasuwa się myśl ,że mimo jednoznacznego wskazania przez Muzeum w Stargardzie i „Odkrywcę” – „Kawalierę” ,że oflag ten był głównie serbski w wielu publikacjach pomija się tę wiodącą narodowość na rzecz ogólnego określenia „jugosłowiański”. O serbskim charakterze tego obozu mówił także G.Ziółkowski. W swoich zbiorach odnośnie Serbów posiadał jedno zdjęcie Serbów z polskimi żołnierzami, oraz trzy listy z Oflagu 65. G. Ziółkowski miał większe plany co do upamiętnienia jeńców z Barkniewka, zakładał stworzenie tam skansenu pamięci poszerzonego o wspomnienie powojennych ofiar UB, którzy według niego mieli być tam zabijani i grzebani. Ta niepozbawiona przekonywujących podstaw teza wymagała jednak dowodu, którego poszukiwania stworzyły przekonanie o zminimalizowaniu wnikliwego poznania dziejów jenieckich Barkniewka i pewnie dlatego nie zauważono epizodu żydowskiego w Oflagu 65 Barkenbrügge. Bezsprzecznie działania profesjonalistów z Muzeum w Stargardzie kierowanych przez z-cę dyr. Jolantę Aniszewską oraz hobbystów związanych z Biuletynem „Kawaliera” i Grzegorza Ziółkowskiego spowodowały, że serbski z ducha Oflag 65 w Barkniewku jest już wyraziściej dostrzegany przez samych Serbów. Czego dowodem stała się wizyta w Barkniewku ambasadora Republiki Serbii Radojko Bogojević’a, która miała miejsce w dniu 28 maja 2014 , towarzyszył mu konsul Mihailo Petkovski i od lat mieszkający w Polsce Serb Radovan Protić i autor niniejszego opracowania. Opracował : Andrzej Szutowicz Literatura Mile S. Bjelajac. Generali i admirali kraljevine jugoslavije 1918 – 1941. Wyd. Institut za Noviju Istoriju Srbije. Dobra d.o.o.Beograd 2004 Stanisław Senft. Obozy jenieckie w II Okregu Wojskowym Wehrmachtu w świetle materiałów z Archiwum Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Genewie. Zbiorowa. Zwykły żołnierski los. Jeńcy wojenni na Pomorzu Zachodnim (1939 -1945 ). .Opole 2011 Jolanta Aniszewska Pomeranija Serbscy jeńcy wojenni w II Okręgu Wojskowym Wehrmachtu 1941 - 1945 Katalog wystawy. Muzeum Archeologiczno – historyczne w Stargardzie. Stargard 2013. Ili, Mikica, Dan osmi, Letopis Matice srpske, god. 181, knj. 475, sv. 1-2, Novi Sad 2005, 86-111 pulkovnik Branislav J Pantic Banditsko Komunisticki Logor Sidney 1964 http://www.makabijada.com/dopis/gradovi/grobgd/blam.htm https://sh.wikipedia.org/wiki/Stevan_Jakovljevi%C4%87 https://sh.wikipedia.org/wiki/Albert_Vajs http://www.paluba.info/smf/index.php?topic=7611.75 http://elmundosefarad.wikidot.com/secanja-na-zarobljenicki-logor https://pl.scribd.com/document/216597900/Banditsko-Komunisticki-Logor-Branislav-J-Pantic https://www.xxzmagazin.com/molba-nacistima-pustite-nas-u-srbiju-da-potamanimo-komuniste http://www.znaci.net/00001/191_2.pdf http://adattar.vmmi.org/fejezetek/2252/06_szabadka_ii_vilaghaborus_aldozatainak_nevsora.pdf https://www.valka.cz/Stefanovic-Milutin-t68450 http://www.maticacrnogorska.me/files/67/19%20srdja%20martinovic.pdf https://incubator.wikimedia.org/wiki/Wp/cnr/Vuko_Lepeti%C4%87,_brigadni_general_i_general_JNA https://www.valka.cz/Zelenika-Milan-t68515 https://www.valka.cz/Tonic-Lazar-t68478 https://sl.wikipedia.org/wiki/Vekoslav_Kolb https://www.generals.dk/general/Barjaktarevi%C4%87/Pavle_M./Yugoslavia.html https://www.valka.cz/Barjaktarevic-Pavle-t68000 https://de.wikipedia.org/wiki/Oflag_VI_C Hermann Helfgott - Zvi Asaria Vom Kriegsgefangenen zum Landesrabbiner (Sebastian Musch, Universität Osnabrück) https://www.arcgis.com/apps/Cascade/index.html?appid=62f3b4c27a3d4b419341f6064cba344c https://www.yadvashem.org/yv/en/exhibitions/helfgott/homepage.asp https://de.wikipedia.org/wiki/Zvi_Asaria https://www.dailymotion.com/video/x2o3vxg http://freeweb.t-2.net/Vojastvo/Z01-generalislo.html Cystersi kołbaccy wskazali mordercę polskiego króla Przemysła II – Jakuba Kaszubę. Niektórzy historycy uważają, że tak nazwano rycerza pochodzącego z Pomorza, a za ten czyn, został wynagrodzony wielkimi terenami za Drawą. Źródła polskie wśród winnych wskazują niektóre polskie rody rycerskie, albo poszczególnych władców zainteresowanych zajęciem Wielkopolski i Pomorza Gdańskiego. Nie ulega jednak wątpliwości, że odpowiedzialnymi za śmierć króla Przemysła II byli margrabiowie brandenburscy. Ale czy tylko oni ? Przyczyny zabójstwa Przemysła II związane były z Pomorzem Gdańskim. Po śmierci ostatniego z tej dynastii - księcia Mściwoja II, Przemysł zgodnie z układami, przejął w październiku 1294 roku władzę na Pomorzu Gdańskim. Ale ziemiami tymi od dawna byli zainteresowani margrabiowie brandenburscy, mający od 1231 roku prawa zwierzchnie nad całym Pomorzem. 8 stycznia 1295 roku na ich prośbę cesarz potwierdził im prawa do Pomorza. Przemysł II nie zamierzał oddawać tych ziem i wzmocnił swoje prawa poprzez koronację królewską 26 czerwca 1295 roku w Gnieźnie. Wpływy polskiego króla sięgnęły w tym czasie także Pomorza Zachodniego. 9 stycznia 1296 roku papież Bonifacy VIII wysłał do margrabiów pismo z informacją o mianowaniu na stanowisko biskupa kamieńskiego Piotra Polaka, który wcześniej wspierał w Rzymie ideę koronacji Przemysła II. Pismo z informacją od papieża margrabiowie odebrali jako dalsze osłabianie ich wpływów na Pomorzu. Prawdopodobnie pismo to dotarło do nich, gdy w dniach 22-25 stycznia przebywali w Prenzlau w Brandenburgii. Tam zajęci już byli układaniem dalszego planu działania, który zamierzali natychmiast wprowadzić w życie, po przybyciu do Nowej Marchii. Zjazd pod Pełczycami 3 lutego 1296 roku doszło do zjazdu w Brzezinie koło Pełczyc. Margrabiów Ottona IV, Konrada I, Jana IV i Ottona VII podejmowali Wedlowie, do których należała w tym czasie połowa tej wioski. Druga część wsi była własnością cystersów z Kołbacza, którzy potem tak dobrze byli zorientowani w sprawie zabójstwa polskiego króla. Gospodarzami zjazdu byli bracia Zulis i Ludolf Wedlowie z Korytowa i Krępcewa. Tutaj, zapewne za namową władców, Wedlowie nadali opatowi klasztoru cystersów w Bierzwniku całą swoją wieś Pławienko pod Bierzwnikiem. Uważa się, że nadanie dla opactwa bierzwnickiego nie było przypadkowe. Przypuszcza się, że w Brzezinie doszło do omówienia szczegółów przygotowań do wyprawy przeciwko polskiemu królowi. Tutaj w dworze Wedlów w Brzezinie margrabiowie mieli oczekiwać na efekty tego najazdu, ale jak dotąd śladów dworu Wedlów ani we wsi, ani w źródłach pisanych - nie natrafiono. Zatem pobyt władców raczej zaplanowano gdzie indziej, a w Brzezinie miał miejsce tylko postój książęcego orszaku. Zagadkowa darowizna dla Bierzwnika Nadanie Pławienka cystersom z Bierzwnika przyjmowane jest przez historyków, właśnie jako rekompensata ze strony władców i ich rycerzy, za koszty pobytu na terytorium opactwa. U boku margrabiów musiał pod Bierzwnik przybyć oddział zbrojny, który miał dokonać najazdu na Wielkopolskę. Przypuszczam jednak, że Wedlowie dodatkowo zrekompensowali mnichom koszty dłuższego pobytu margrabiów w klasztorze. Wedlowie zadysponowali Pławieniem, oddając całą wieś cystersom. Utrata Pławienia przez Wedlów nie było dla ich własności dotkliwe, ponieważ mieli w najbliższej perspektywie większe korzyści terytorialne. Wybór Bierzwnika przez margrabiów nie był przypadkowy. Klasztor położony był blisko granicy polskiej i najlepiej nadawał się na miejsce pobytu dla władców, niż niewielki dwór rycerski w Brzezinie (jeżeli istniał). Z Brzeziny (3 lutego) margrabiowie udali się zapewne do klasztoru, a potem do Dobiegniewa (12 lutego). Ta informacja dodatkowo wskazuje, że pojawienie się, albo nawet ich dłuższy pobyt w Bierzwniku (4-7 luty 1296?) był możliwy. W każdym razie, nadanie cystersom Pławienka w dniu 3 lutego 1296 roku, co przyjmuje się, jako miejsce mobilizacji oddziału, oraz zapisanie informacji o zabójcy króla przez cystersów z pomorskiego Kołbacza, wyraźnie wskazują, że Bierzwnik miał do spełnienia jakąś rolę, w tej sprawie. Plan A - porwanie Okazuje się, że porwanie to znana forma negocjacji władców w Polsce w XIII wieku. Takie kroki podejmowano zazwyczaj w celu wymuszenia na kimś rezygnacji z pewnych obszarów. W 1293 roku książę głogowski Henryk III porwał i uwięził księcia legnickiego Henryka V Grubego i trzymał go tak długo w żelaznej klatce, aż ten oddał ziemie, które chciał Głogowczyk. Takiej metody negocjacji nie unikał nawet książę wrocławski Henryk IV nazywany „Prawym”. On w celu uzyskania niektórych ziem, uwięził biskupa wrocławskiego Tomasza II. Nie wiemy jednak nic o stosowaniu takiego rozwiązania sporów przez margrabiów brandenburskich i to w dodatku wobec krewnych. Ci władcy budując swój kraj za Odrą, zajmowali ziemie pomorskie. Na ich drodze stanął właśnie wielkopolski Przemysł II, który w 1294 roku zajął po śmierci księcia gdańskiego Mściwoja II całe Pomorze Wschodnie, a w 1295 przypieczętował połączenie Pomorza z Wielkopolską koronując się na króla. Marsz margrabiów ku Gdańskowi został zablokowany na linii rzeki Drawy. Nie można wykluczyć, że margrabiowie chcieli negocjacji z porwanym Przemysłem II. Łatwo domyśleć się efektów tych targów. Za uznanie jego koronacji królewskiej, margrabiowie chcieliby co najmniej rezygnację Polski z ziem położonych za Drawą. Plan B – zabić Czy istniała inna wersja planu porywaczy? Wydaje się, że mogło tak być. Król Przemysł II został podczas napadu w Rogoźnie jedynie ranny. Osłabiony, zziębnięty w mroźny poranek, zapewne opóźniał ucieczkę. Przypuszcza się, że za napastnikami podążała pogoń. Nie chcąc więc oddać króla żywego, zabito go. Gdyby ranny król został porzucony, miał szanse na przeżycie, a to przyniosłoby kłopoty dla zleceniodawców najazdu. Te kłopoty, to ewentualna wojna Przemysła II z margrabiami. Jego zdolności dowódcze poznali margrabiowie już kilka lat wcześniej. Dlatego wydaje się, że morderstwo polskiego króla było od razu wkalkulowane w plan napadu, gdyby nie udało się go wywieźć za granicę. Młody król nie miał jeszcze męskiego następcy i gdyby zginął, jego ziemie stałyby się przedmiotem rywalizacji wielu władców. W chaosie po wymarciu dynastii, margrabiowie mogliby spokojnie sięgnąć po upatrzone ziemie, a zamieszkujące tam rody, zmuszone byłyby opowiedzieć się za nimi, bo na swego władcę liczyć nie mogły. Prawdopodobnie morderca – Jakub Kaszuba, którego uważa się za dowódcę oddziału, został bardzo dobrze poinstruowany przez margrabiów. Widząc, że nie ujdą pogoni i nie wywiozą porwanego króla, wykonał wyrok śmierci. Zajęcie Zadrawia Oddział najemników wysłany do Rogoźna powrócił do Nowej Marchii najpóźniej 11 lutego. Władcy Brandenburgii na wieść o śmierci króla Przemysła II natychmiast przystąpili do realizacji przygotowanego planu - zajęcia terenów położonych za Drawą, okolic Dobiegniewa, Drezdenka i kasztelanię międzyrzecką z Santokiem. W cztery dni po morderstwie (12 lutego) margrabiowie znajdowali się w Dobiegniewie, gdzie wystawili dokument dla rycerza Henryka Liebenowa, potwierdzając jego dobra położone nad rzeką Dobrzycą, a które wcześniej otrzymał „od księcia kaliskiego Przemysła (!)”. Użycie przez margrabiów tytułu książęcego, a nie królewskiego Przemysła II, wyraźnie wskazuje na jeden z motywów ich działania. Z tym dokumentem margrabiowie ruszali właśnie za Drawę, chcąc pokazać tamtejszemu rycerstwu, że nie chcą wywłaszczać ich z tych terenów. Poparli wtedy margrabiów posiadający tam majątki polscy Zarembowie i Nałęcze, co naraziło ich potem w opinii Polaków na zarzut, iż umożliwili margrabiom zamordowanie króla. Ale są jeszcze inni, na których dotąd historycy nie zwrócili zbytniej uwagi. To nie był przypadek, że w Brzezinie 3 lutego, a potem w Dobiegniewie 12 lutego 1296 roku u boku margrabiów pojawili się rycerze z ziemi choszczeńskiej i strzeleckiej, na czele z Wedlami: Zulisem I z Korytowa i Ludolfem I z Krępcewa. Jak się okazuje, to Wedlowie wynieśli ze śmierci Przemysła II największe korzyści terytorialne. Na opanowanych w 1296 roku ogromnych terenach Wedlowie założyli swoje prywatne zamki i miasta w Tucznie, Mirosławcu i Złocieńcu, zajęli okolice Kalisza, Drawska Pomorskiego, Bytynia, Wałcza i Świdwina. Granica Nowej Marchii została przez nich przesunięta z linii Drawy na wschód za Wałcz. Trzeci z braci Wedlów – Hasson I Starszy w tym samym czasie ruszył na południe i zajął zamek w Drezdenku. Wtedy Wedlowie stali się najpotężniejszym rodem rycerskim Nowej Marchii. Czy był to tylko efekt wiernej służby pod sztandarami margrabiów, czy może raczej skutek zaangażowania się w napad na polskiego króla? Opozycja wewnętrzna O morderstwie króla Przemysła II doniosły wszystkie znane polskie kroniki. Lecz imię zabójcy, Jakuba nazywanego „Kaszubą” - podali jedynie cystersi z pomorskiego Kołbacza. Widocznie królobójca był im znany. Do dzisiaj toczy się dyskusja historyków, nad osobą zabójcy i zleceniodawcami zbrodni rogozińskiej. W gronie podejrzanych znajdują się Pomorzanie, Brandenburczycy i Polacy; władcy i rycerze. Wśród tych ostatnich, rycerze mieszkający w naszych okolicach. Badania polskich historyków średniowiecza nie wykluczają udziału w zamachu polskich rycerzy, należących do przeciwników politycznych króla Przemysła II. Całkowicie wyklucza udział znanych rodów rycerskich Nałęczów i Zarembów Prof. Janusz Bieniak. Zapisy późnośredniowieczne obwiniające te rody, uważa za powstałe w późniejszych wiekach złośliwości, nie mające poparcia w faktach. Z kolei Prof. E.Rymar udowodnił, że plotki, czy zarzuty wobec wspomnianych rodów pojawiły się stąd, że posiadały one ziemie na pograniczu z Nową Marchią. Więc przebycie przez zabójców ich ziem komentowano, jakoby przebyli je z ich pomocą. Źródła polskie, jak „Rocznik kalisko-gnieźnieński”, początkowo wskazały na Zarembów, a potem „Rocznik Świętokrzyski” – dorzucił Nałęczów. W.Karasiewicz starał się wybronić obydwa rody, ale pod krytyką B.Nowackiego, już dzisiaj „nikt nie wątpi” o współwinie polskich rodów. W chwili zabójstwa rycerze z tych rodów wypełniali wysokie stanowiska urzędnicze na pograniczu wielkopolsko-nowomarchijskim i posiadali w swoim otoczeniu Niemców. Zarembowie nie przeszkodzili w zajęciu przez margrabiów w 1296 roku Santoka i kasztelanii międzyrzeckiej. A Nałęczowie nie zapobiegli zajęciu ziem położonych za Drawą i przyjęli zwierzchnictwo margrabiów. Dlatego uważa się więc, że pomogli margrabiom w opanowaniu tych obszarów, a przez to narazili się na zarzut udziału w zbrodni rogozińskiej. Potem pojawił się też pogląd, iż zabójca, musiał wywodzić się z tych rodów. Kaszuba był Nałęczem, czy Zarembą ? Andrzej Zieliński w swej popularnej książce „Przekleństwo tronu Piastów” (2007) połączył ze sobą informacje kilku kronik i określił zabójcą Jakuba Kaszubę, jako pochodzącego z rodu Nałęczów lub Zarembów. Rzeczywiście przydomek „Kaszuba” był nadawany Polakom w średniowieczu. Źródła polskie wymieniają go dla rycerzy i mieszczan w ziemi krakowskiej (w 1386 i w 1397), łęczyckiej (1388, 1394, 1400), wieluńskiej (1491) i w Wielkopolsce (1419), w tym w północnej – w Szamotułach (1430), należących od wieków do Nałęczów. Trzeba wiedzieć, że informacja o zabiciu króla przez swoich rycerzy pojawiła się w źródłach pisanych dopiero w XIV wieku w „Roczniku Traski”. Potem trafiła do innych kronik, w tym do „Kroniki” Jana Długosza w końcu XV wieku. Andrzej Zieliński uważa, że Kaszuba otrzymał zlecenie od margrabiów brandenburskich, ale nie wyklucza, iż inicjatywa porwania i zabicia króla Przemysła II narodziła się na dworze księcia brzesko-kujawskiego Władysława Łokietka, dążącego do zjednoczenia ziem polskich. Łokietek Oskarżenie skierowane przeciwko księciu Władysławowi Łokietkowi oparte było na zasadzie, iż „winny zbrodni wynosi największe korzyści”. Ponieważ Przemysł II nie miał syna, to opuszczony tron musiał przypaść innym władcom. A opuszczona scheda po śmierci Przemysła II, przypadła w 1297 roku właśnie księciu brzesko-kujawskiemu Łokietkowi. Jednak oskarżenie Łokietka o zamysł morderstwa wydaje się raczej nieprawdopodobny. Pomimo ostrej rywalizacji wśród Piastów w XIII o tron polski. W dodatku Łokietka podejrzewa się także o związek z zabójstwem króla czeskiego i polskiego Wacława III w 1306 r. W obydwu przypadkach Łokietek zyskiwał lub odzyskiwał władzę, a ginął władca, który nie miał następcy. W każdym razie rządy Łokietka w Wielkopolsce i na Pomorzu Gdańskim po śmierci Przemysła II były bardzo krótkie. Już w 1299 roku wybuchł przeciwko niemu bunt rycerstwa i musiał z Wielkopolski uciekać. Powrócił tutaj dopiero w 1314 roku, włączając niebawem tę dzielnicę w granice Królestwa Polskiego. Może zatem zleceniodawcy morderstwa rogozińskiego należy poszukać w bliższej rodzinie króla Przemysła II. Królowa, której bał się książę Mikołaj Inna z hipotez oskarża o współudział w morderstwie żonę Przemysła II – Małgorzatę, córkę margrabiego brandenburskiego Albrechta III. Przemysł II ożenił się z nią między 1290 a 1293 rokiem. Małżeństwo to związało Przemysła z linią ottońską rodu askańskiego, która rządziła w 1296 roku w Nowej Marchii w ziemiach: gorzowskiej, mieszkowickiej, myśliborskiej i pełczyckiej. Małgorzata razem z Przemysłem została koronowana w 1295 roku i być może starała się pogodzić dwie rywalizujące ze sobą dynastie. Współudział Małgorzaty w morderstwie historycy raczej wykluczają. Można jednak przypuszczać, iż razem z mężem zaprosiła krewnych margrabiów na spotkanie w Rogoźnie, ale nie musiała wiedzieć, że ta informacja zostanie wykorzystana przez nich w taki sposób. Oskarżenia skierowane przeciwko jej stryjowi margrabiemu Ottonowi V Długiemu, także są mniej prawdopodobne niż wobec margrabiów z linii młodszej. W początkach lutego 1296 roku dokumenty nie odnotowały pobytu Ottona V w Nowej Marchii, skąd blisko było do Rogoźna. W przypadku Ottona V, jak i jego bratanicy, nie stwierdzamy żadnego silnego motywu zabójstwa. Korzyści terytorialne z zabójstwa wyciągnęli margrabiowie brandenburscy, ale z innej linii. Wydaje się jednak, że Małgorzata nie była zupełnie bez winy, skoro cień rzuca na nią jej postępowanie po śmierci męża. Nie pozostała w Wielkopolsce, ale powróciła natychmiast na dwór ojca do Brandenburgii, gdzie w niecały rok od śmierci Przemysła II, została zaręczona z księciem rostockim Mikołajem, nazywanym „Dziecię”. Ten o dziwo, bardzo szybko zerwał zaręczyny. Nie ożenił się z Małgorzatą, nie zważając nawet na to, iż margrabiowie zagrozili mu w odwecie wyprawą zbrojną na jego ziemie. Może Mikołaj dowiedział się o roli Małgorzaty w śmierci Przemysła II ? Rehabilitacja Güntersberga Jednym z dwóch rodów rycerskich, które wyciągnęły ze śmierci Przemysła II największe zdobycze terytorialne, byli Güntersbergowie. Rycerze ci posiadali wiele miejscowości w ziemi stargardzkiej, drawskiej i choszczeńskiej. W XIV wieku należały do nich: Rzecko, Kraśnik, Kiełpino i Lubieniów, a w XV wieku: Piasecznik i Radaczewo. Między innymi z powodu podobnego imienia założyciela rodu - Jakuba Güntersberga, Prof. E.Rymar utożsamił go z Jakubem Kaszubą, biorąc pod uwagę także inne przesłanki. Poza imieniem kolejną jest uznanie, iż tereny posiadane za Drawą przez Güntersbergów w XIV wieku, to wynagrodzenie, jakie otrzymać miał Jakub od margrabiów za zabicie króla. Najwięcej jednak zamieszania sprawia przydomek zabójcy. Prof. K.Jasiński przyjął, iż przydomek „Kaszuba” dowodzi, że zabójca pochodził z Pomorza, bo tak wtedy Pomorze nazywano. Wyżej już podane zostały przykłady, że takie przydomki funkcjonowały także dla Polaków. Dla Pomorza główną nazwą wtedy była „Pomerania”, a nazwa „Kaszubia” (Cassubie), wspomniana już w 1260 roku, oznaczała jedynie wschodnią część księstwa. Historycy przyjęli także kolejne założenie, iż Jakub Kaszuba (=Güntersberg) otrzymał od margrabiów wioskę Wielgoszcz (Wolgast) w okolicy Dobiegniewa, bo tutaj wspomniano w dokumencie z 1297 roku rycerza Jakuba „de Wolgast”. Nie zauważono, że w ten sposób utożsamiono ze sobą już trzy postacie: Jakuba Kaszubę z Jakubem Güntersbergiem i Jakubem „z Wołogoszczy”. To chyba wielkie nieporozumienie, bo źródła pisane dowodzą, że poddobiegniewska wieś Wielgoszcz należała do rycerzy z rodu Bornów, a nie do Güntersbergów. Do tego Jakub „de Wolgast” był raczej przedstawicielem innej rodziny rycerskiej (von Wolgast), znanej jeszcze w 1341 roku. Uważam, że z zabójcą Kaszubą wspomnianym w 1296 roku, nie miał raczej nic wspólnego także rycerz Jakub von Güntersberg. W dokumentach słuch ginie o nim w 1286 roku, na dziesięć lat przed zabójstwem Przemysła II. Nie wiemy co się z nim dalej działo i czy w ogóle dożył 1296 roku. Co do imienia „Jakub”, podobnego do imienia zabójcy, to jest to za słaby dowód, aby oskarżyć kogoś o morderstwo. Przydomek królobójcy – „Kaszuba” - przekazany przez cysterski „Rocznik Kołbacki”, kieruje śledztwo w jeszcze inną stronę. Kaszubów coraz więcej - Meklemburczycy Musimy nadmienić, że w średniowieczu „Kaszubami” nazywano nie tylko mieszkańców wschodniego Pomorza, czyli dzisiejszych Kaszub, ale także Meklemburczyków. A przecież pierwszą żoną Przemysła II była od 1273 roku Ludgarda, córka Henryka I księcia meklemburskiego. „Rocznik Kaliski” określił ojca Ludgardy - księcia meklemburskiego Henryka, jako „Kaszubę”. Ponieważ Henryk ruszył na krucjatę do Ziemi Świętej, Ludgarda wychowywała się w Szczecinie na dworze swego dziadka, księcia szczecińskiego Barnima I. Po dziesięciu latach, 13 grudnia 1283 roku księżna nagle zmarła, w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach. Kronika cystersów z Oliwy zanotowała wówczas, a co w XIV wieku potwierdziła meklemburska kronika Ernesta von Kirchberga, że Przemysł II zamordował swoją żonę, ponieważ nie dała mu dzieci. Śmierć Ludgardy była przyczyną złego nastawienia Meklemburczyków do Przemysła II. A przecież Meklemburczycy zamieszkiwali też u granic Wielkopolski. Od 1257 roku istniała na Pomorzu Zachodnim enklawa meklemburska, w rejonie Białogardu i Dobrej Nowogardzkiej, na południu dochodząca do Stargardu i Recza ! Rycerzy meklemburskich, którzy tutaj osiedli, nazywać musiano „Kaszubami”, a wielu z nich, weszło na służbę margrabiów brandenburskich po 1271 roku. Zatem określenie „Kaszuba”, nie musiało koniecznie oznaczać rycerza pomorskiego, który wszedł na służbę margrabiów, ale może też rycerza meklemburskiego na służbie tych władców. Grzegorz Jacek Brzustowicz 17