Dziś „Dziennik" z magazynem „Rejsy" na 26 stronach i z dodatkiem telewizyjnym Szli jak w transie, jadali w marszu, sypiali mało -reportaż z morderczego rajdu w argentyńskiej Patagonii ■ magazyn „Rejsy" strony 1,5,6 W domu u Joanny Gwizdalskiej i Andrzeja Zarębskiego ■ magazyn „Rejsy" strona 4 Beata Tyszkiewicz w ekranizacji „Niemców" - magazyn „Rejsy" strona 7 »wotum* najtaniej M&zy&ńa i branży elektrotechnicznej dostanie&t lei. 46-41-91 Gdańsk, ul. Załogowa 1 D. Nr 40 (15592) Rok U ISSN 0137/9062 Nakład 172 543 egz. indeks 350028 1119 Piątek, 16 lutego 1996 r. Cena 70 gr (7000 zł) % :KSKIL«IY^ tri* MISI! Gdańsk-Zaspa ul. Pilotów 23 łel. 56 54 30 O wyborach Kołodce i polskich bankach Hanna Gronkiewicz - Waltz, prezes NBP: „Spodziewam się działań ograniczających uprawnienia prezesa NBP. Bardzo bym się natomiast obawiała dopusz- Fot. Maciej Kostun czenia do sytuacji, w której nadzór bankowy wszedłby w strefę politycznych podziałów. A co do »czerwonej pajęczyny*:, to jest obecna raczej w sektorze ubezpieczeń niż banków; tylko BIG był wymieniany jako udziałowiec Polisy. W bankowości pracują ludzie wywodzący się tak z „Solidarności", jak z PZPR. Osobiście liczę, że niebawem wykształci się w gospodarce kadra technokratów nie oglądających się na politykę. Pierwsze przykłady na stanowiskach prezesów największych banków już mamy, na przykład w Banku Śląskim". Pełny tekst wypowiedzi Hanny Gronkiewicz - Waltz w „Naszych rozmowach" magazyn „Rejsy" strona 3 Stocznie razem Szefowie trzech wielkich stoczni opowiadają się za tzw. konsolidacją przemysłu stoczniowego, czyli połączeniem Wczoraj swoją koncepcję restrukturyzacji przemysłu st0czniowego przedstawił miarowi przemysłu i handlu prezes zarządu stoczni Szcze-clnskiej S.A. Za włączeniem Stoczni Gdańskiej S.A. w większy organizm opowiada się też wiceprzewodniczący jej rady nadzorczej Roman Gałęzew-ski. - Powiązanie stoczni z firmami o innych cyklach koniunktury pozwoliłoby na złagodzenie wahań na rynku zamówień i tak niebezpiecznych skutków polityki monetarnej. Szerzej na str. 2 Reporter czeka Zadzwoń! W naszej redakcji czynny jest telefon, pod którym oczekujemy na informacje od Czytelników dotyczące spraw szczególnie bulwersujących, sensacyjnych, niezwykłych. Na tych, którzy dadzą „cynk" w szczególnie istotnych sprawach, czeka nagroda. 35 22 22 czynny jest całq dobę. Nieraz w historii zdarzało się, że największe afery, bul-^.ersujące sprawy odkrywane były przez dziennikarzy dzię-1 Pomocy Czytelników. Czasami drobna wskazówka na-Prowadza na ślad wielkiego wydarzenia Wsz terami s.zystkim, którzy zechcą podzielić się z naszymi repor-ni szczególnie istotnymi informacjami, zapewniamy 8r°dę i anonimowość. ^lutego,piątek,imieniny Danuty,Julianny,Daniela i 758 "r ^arce^° Bacciarelli, malarz króla polskiego ,m'ur■ n Ursyn Niemcewicz, pisarz, poeta )flm Zygmunt Dzialowski, działacz narodowy im cT-era"Wesela"wKralcow'e ,o„" Biblioteka Miejska w nowej siedzibie przy Wałowej kiszek Goyka, gawędziarz kaszubki id« " ^ Niemen, kompozytor, piosenkarz my- zm. Kazimiera Itlakowiczówna, poetka Urodzony w Mgowie (1843) Zygmunt Dzialowski, miłośnik archeologii ■ lekcjom, posłował do parlamentu Rzeszy z okręgu kartusko-wejherowskiego. Uczestnicząc aktywnie w działalności narodowej na terenie Pomorza bogaty zbiór numizmatyków, archiwaliów i bibliotekę ofiarował Towarzystwu Naufo-wemu w Toruniu, ktorego byl inicjatorem i założycielem. 11003 Dziś będzie zachmurzenie duże, okresami opady deszczu ie śniegiem. Wiatr z kierunków zachodnich, umiarkowany okresami silny. Uwaga!!! Na drogach ślisko. Zajrzeliśmy do listy płac 29 prezydentów, burmistrzów i wójtów województwa gdańskiego CENA WŁADZY Przeciętnie prezydenci i burmistrzowie miast województwa gdańskiego zarabiają po 3340 zł; wójtowie - 2272 zł (na podstawie danych z 14 miast i 15 gmin wiejskich). W zaokrągleniu, w starych złotych, to odpowiednio 33 i 22 min. Na tę przeciętną składa się np. płaca prezydenta Gdańska, Tomasza Posadzkiego - 5500 zł, i płaca burmistrza Skórcza, Alojzego Koseckiego - 1768 zł. Dużo to, czy mało - nie orzekamy. Dziwne natomiast rzeczy zaczynają się dziać, gdy zarobki wójtów, burmistrzów i prezydentów przeliczymy na głowy mieszkańców. Dzieląc wynagrodzenia przez liczbę „dusz" dowiadujemy się, że: - gdańszczanin na płacę swego prezydenta daje grosz z ułamkiem (1.2), - gdynianin - niespełna 3 grosze (2,8), - sopocianin - prawie 20 groszy (19,6); jastarnianin - 53, skórczanin - 58, czarnowodzianin zaś aż 128 groszy. Gdyby gdańszczanie płacili tyle, co czarnowodzianie, Tomasz Posadzki zarabiałby 555 tys. zł, zaś w tej proporcji Andrzej Grzyb z Czarnej Wody -39 zł 16 gr. A na wsi? W Suchym Dębie i Bobowie mieszkańcy łożą na swoich wójtów najwięcej, bo blisko 70 groszy. Najmniej zaś Gdyby gdańszczanin dawał tyle, co czarnowodzianin na pensję swego burmistrza, Tomasz Posadzki (po prawej) zarabiałby 555 tys. nowych zi. Gdyby zaś czarnowodzianin tak samo skąpił jak gdańszczanin, Andrzej Grzyb (po lewej) zarabiałby... 39 zł 16 gr. Fot. Przemysław Swiderski i Maciej kostun mieszkańcy Zblewa - 16, 6 grosza. Pozostali - różnie, ale nie więcej niż 50 groszy. Tu rozpiętości są mniejsze. Tak czy owak, dysproporcje są znaczne, jeśli mierzyć zarobki prezydentów, burmistrzów i wójtów liczbą zarządzanych „dusz". A może to nie jest dobry miernik? Może zarobki gminnych władz powinny być pro- porcjonalne do odpowiedzialności? Jeśli tak, to jak mierzyć odpowiedzialność? Sumą pieniędzy, którą zawiaduje gminny budżet? Trzymając się poprzednich przykładów: budżet Gdańska to ponad 400 min złotych; Czarnej Wody - niespełna 3 min. Gaża prezydenta to 5500 zł, gaża burmistrza - 4200 zł. Gdyby przyjąć, że gaże powinny zależeć od budżetu - Posadzki znów musiałby zarabiać prawie 550 tys.. Grzyb - 32 zł. Kolejny absurd. Nie są to jedyne paradoksy, wynikające z przeliczeń plac. O tym, jak są wynagradzane władze samorządowe i jak wynagradzać, aby było sprawiedliwie i godziwie - na str. 5. Wotum zaufania dla rządu Sejm w czwartek udzielił wotum zaufania rzq<łowi Włodzimierza Cimoszewicza. Za udzieleniem wołum zaufania głosowało 273 posłów, przeciwko • 87, a 28 posłów wstrzymało się od głosowania.. W debacie w Sejmie nad wygłoszonym w środę expose premiera Cimoszewicza - za wotum zaufania opowiedziały się kluby koalicji rządowej, a także Unii Pracy (która jednak nie poparła programu rządu) oraz koła PPS i PKND. . Głosowanie „przeciw" zapowiedziały kluby UW, KPN i BBWR. Koło Mniejszości Niemieckiej postanowiło wstrzymać się od głosu. Jerzy Szmajdziński (SLD) powiedział, że nie ma w Polsce kryzysu państwa, a „dość posępny epizod", czyli tzw. sprawę Oleksego, trzeba zamknąć jak najszybciej. Waldemar Pawlak (PSL) zaakceptował główne tezy expose premiera. Bronisław Geremek (UW) chwalił m.in. zapowiedzi kontynuacji reform zapoczątkowanych w 1989 r., przyspieszenia prywatyzacji oraz utrzymania dotychczasowych, europejskich priorytetów polityki zagranicznej. Mimo licznych zastrzeżeń i niepokojów zadeklarował gotowość UW do poważnego dialogu o sprawach państwa. (PAP) Zabytkowy dzwon z Wejherowa Nie zauważony wisiał 90 lat W niedzielę w klasztorze oo. franciszkanów w Wejherowie odbędzie się uroczysta msza św. z okazji 339 rocznicy śmierci założyciela miasta Jakuba Wejhera. Podczas mszy organista i pisarz wejherowski Stanisław Klein, symbolicznie ofiaruje społeczeństwu Wejherowa zapomniany dzwon Wejhera z 1649 roku. Dzwon ten wisi w kopule ratusza miejskiego od 1908 ro- ku, ale był zupełnie zapomniany. Od zewnątrz jest praktycznie niewidoczny. Stanisław Klein „odkrył" go przeglądając stare ryciny i zdjęcia. Aby dotknąć i zobaczyć dzwon z bliska, organista poprosił służby miejskie o wybudowanie pięciometrowego rusztowania. - Takie odkrycie zdarza się raz na 100 lat - powiedział nam Stanisław Klein. (A.Zdr.) Ofiary Grudnia '70 Nowy projekt ustawy Jak już informowaliśmy, w dniu 1 lutego br. Sejm odrzucił poprawkę Senatu do ustawy budżetowej, która przyznała 2,5 min zł na odszkodowania dla ofiar Grudnia '70. Wczoraj 18 senatorów złożyło do prezydium nowy wniosek w tej sprawie opracowany przez gdańskiego senatora, Leszka Lackorzyńskiego. Wniosek sformułowany jest w postaci projektu zmiany ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego. W myśl wniesionej poprawki, „Za działalność równorzędną z działalnością kombatancką uznaje się... czynny udział w wystąpieniu o wolność i suwerenność Polski na Wybrzeżu w grudniu 1970, który spowodował śmierć albo ciężkie uszkodzenie ciała, ciężki rozstrój zdrowia bądź uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia, powodując naruszenie czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni." Jak pisze w uzasadnieniu wniosku senator Leszek Lac-korzyński, na podstawie śledztwa, przeprowadzonego przez Prokuraturę Wojewódzką w Gdańsku, liczba osób uprawnionych do korzystania ze świadczeń wynosi obecnie 210, w tym spadkobiercy 44 ofiar śmiertelnych. W toku przewodu sądowego liczba ta może ulec nieznacznie zwiększeniu. Należy dodać, że z analogicznych upra\vnień korzystają już - w myśl ustawy kombatanckiej - ofiary Poznańskiego Czerwca'56. Po tragedii w kolejce SKM Dzisiaj pogrzeb Irka W Luzinie odbędzie się dzisiaj pogrzeb Ireneusza Regliń-skiego - studenta medycyny wypchniętego przez bandę podpitych wyrostków z pędzącej kolejki SKM. -Śledztwo w tej sprawie potrwa co najmniej 3 miesiące - twierdzi prokurator wojewódzki w Gdańsku, Ireneusz Tomaszewski. Szef wybrzeżowej policji i dyrektor Północnej DOKP rozmawiali u wojewody gdańskiego o możliwościach poprawy bezpieczeństwa osób korzystających z usług PKP. - Rodzice Irka swój ból obnoszą ze spokojem i kulturą, nie są to ludzie żądni sensacji i zemsty - stwierdziła w rozmowie z „Dziennikiem" przełożona państwa Reglińskich, Grażyna Gotner - kierownik działu administracyjnego Szpitala Miejskiego w Gdyni. Pani Gotner przytoczyła słowa matki Irka: - Żadna kara nie wróci mi syna, dla tamtych ludzi nąj-większą karą będzie świadomość tego, co zrobili. Ojciec zamordowanego studenta jest w szpitalu hydraulikiem, matka - windziarką. - To ogromne nieszczęście dotknęło dobrą, kochającą się rodzinę. Chłopiec spełniał marzenia swoich rodziców, którzy ciężko pracowali, by obaj synowie osiągnęli w życiu więcej niż oni sami - mówią pracownicy szpitala. Pogrzeb odbędzie się o 9.30 (a nie jak podaliśmy wczoraj 0 10.00) w Luzinie. Przyjechać mają studenci Akademii Medycznej w Gdańsku, przedstawiciele uczelnianych władz 1 uczniowie IV LO w Gdyni, którego absolwentem był Irek. Śledztwo potrwa Według prokuratora wojewódzkiego w Gdańsku, Irene- W dniu 11 lutego 1996 roku zosta! wyrzucony z pociągi SKM i zginął na miejscu nasz Serdeczny Kolega -Student ii roku Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Gdańsku j* Ireneusz Regliński lat 21 Pogrążeni w ialu j Koleżanki ! Koledzy i Opiekun (f rokuj Wydziału Lekarskiego? Nauczyciele Akademiccy! Cała Społeczność Akademicka { Pogrzeb odbędzie się dma 16 lutego (pś?,sk) o godz. 9:30 na cmentarzu w Luzinie Nekrolog o pogrzebie Irka wywieszony na terenie Akademii Medycznej. usza Tomaszewskiego, śledztwo potrwa prawdopodobnie więcej niż 3 miesiące. - Sprawa jest złożona między innymi ze względu na liczbę osób, które miały związek z tą tragedią -mówi prokurator Tomaszewski. - Wszystkich trzeba będzie przebadać psychiatrycznie, przeprowadzone też muszą być kryminalistyczne ekspertyzy znalezionych na miejscu przestępstwa mikrośladów, które są dowodami rzeczowymi w śledztwie. Prokurator Tomaszewski stwierdził, że chodzi między innymi o mikroślady biologiczne, ale nie chciał sprecyzować ich charakteru. W grę wchodzą m.in. włosy, krew i ślina - na podstawie których możliwe jest precyzyjne wskazanie napastników. Bqdź czujny U wojewody gdańskiego, Macieja Płażyńskiego, spotkali się wczoraj dyrektor Północnej DOKP, Dominik Adamek i komendant wojewódzki policji, Marian Prekop. Dyskutowano o bezpieczeństwie podróżnych korzystających z usług PKP. Wojewoda i szef policji zapewniali, że narada nie została wymuszona przez śmierć Ireneusza Reglińskiego; podobne spotkania zdarzały się już wcześniej. Po zakończeniu rozmów ich uczestnicy podkreślali, że nie da się skutecznie walczyć z przestępczością w środkach komunikacji publicznej, jeśli nie dojdzie do współpracy pomiędzy służbami policyjnymi, obywatelami oraz prasą, radiem i telewizją. - Nie da się wszystkich pociągów obstawić policją - mó- Fot. Robert Kwiatek wił komendant Marian Prekop. - A często zdarza się, że ofiary same ułatwiają zadanie przestępcom. Konieczne jest uświadamianie ludziom kilku podstawowych zasad: między innymi tej, że jadąc nocnymi kolejkami pasażerowie nie powinni rozpraszać się, lecz siąść z przodu składu, blisko kierownika pociągu. Tak jest bez- piecznej' (ROD, M0P) Obszerną relację z pogrzebu Ireneusza Reglińskiego zamieścimy w jutrzejszym wydaniu „Dziennika Bałtyckiego". Str.2 Kraj i Świat _m__ 16 lutego 1996 Z GIEŁDY Giełda Papierów Wartościowych Notowania akcji 151utego Akcje Kurs Zmiana (zł) (proc.) AGROS 30,00 nk -1,6 ANIMEX 44,10 -22 BGDANSKI 25,50 -1,9 BIG 1.73 -1,1 BPH 91,00ns -22 BRE 55,00 -09 BSK 180,00 -63 BUDIMEX 19,60 -25 BWR 3,75 -5,1 BYTOM 46,20 -2.7 COMPLAND 62,00 -1,6 DĘBICA 59,00 00 ELBUDOWA 24,60 nk -15 ELEKTRIM 15.00 ns 0.0 ESPEBEPE 1550 nk -43 EXBUD 37.00 +1,4 GÓRAŻDŻE 85,00 ns 0,0 IRENA 32.00 ns +32 JELFA 30.10 nk -1,0 GKABELBFK 59.00 nk +1,7 KABLE 3830 -2,8 KETY 148,00 0,0 KREDYT B 8,00 +32 KROSNO 4320 nk +12 MOSTALEXP • 6,80 -2,9 MOSTALGD 8,60 nk -1.7 MOSTALWAR 750 -0,7 GMOSTAI.ZAF 12,00 +2,6 NOVlTA 8,55 -3,4 OKOCIM 18,10 nk -22 OPTIMUS 27,40 -32 PBR 2250 ns -0,9 PEKPOL 2130 +1,4 PETROBANK 9,00 -63 POLFKUTNO 32,40 -0,6 POLIFARBC 12,50 ns +0,8 POLIFARBW 1150 ns +3,6 PPABANK 23,50 -33 PRÓCHNIK 1320 -25 RAFAKO 32,00 ns +0.9 RELPOL 53,50 +0.9 REMAK 11,80 +1,7 ROLIMPEX 74,00 +5,0 SOKOŁOW 229 -U STALEXP 32,00 -12 STOMIL 36.90 -1,6 SWARZĘDZ 10,90 -4,4 TONSIL 16 JO -52 UNIVERSAL 7,40 -13 VISTULA 9,10 nk -32 WARTA 47,00 nk -0,4 WBK 8,00 nk -3,6 WEDEL 100,0 ns 0,0 WOLCZANKA 24,50 ns +2.1 ZASADA 6,80 -5.6 ŻYWIEC 197,00 0.0 AMERBANK 21,50 -4,4 BETONSTAL 23,10 -53 DOMPLAST . 16,40 -4,1 DROSED 28,40 -2.1 EFEKT 15,70 -35 ELEKTROEX 1.97 +05 FARMFOOD 25,90 -0,4 INDYKPOL 9,15 ns + 1.1 JUTRZENKA 62fl0 +0,8 KPBPBICK 10.40 0,0 KRAKCHEM 4,90 nk -3,9 PLI 1030 -2,8 PPWK 36,1 nk 0,0 PROCHEM 530 -2,8 £>BUDIMEXpp 0,72 -28,0 DREMAK PD 0,45 -25,0 • WIG: 10.554,6 (-1,0) WIG 20: 1.123,3 (-0,4) WIRR: 1.155.0 (-1^1 OBROTY: 104 364 tys. zł PIONEER: 57,47 zł (-26 gr) KORONA: 62,45 zK-5 gr) Giełda Papierów Wartościowych Notowania akcji 151utego Strajki węglowe trwajg Górnicy wyszli z ministerstwa Górnicy z NSZZ „Solidarność", okupujący od 12 lutego gmach Ministerstwa Przemysłu i Handlu, opuścili go 15 lutego ok. godz. 13-poinformowała rzecznik prasowy resortu, Beata Nawrocka. W wypowiedzi dla PAP Na-wracka dodała, że związkowcy wyszli z budynku z własnej woli, nie mówiąc dokąd udają się. Nie wiadomo co skłoniło ich do przerwania pobytu w ministerstwie. Zdaniem Na- wrackiej, najprawdopodobniej górnicy zamierzają powrócić na Śląsk. Górnicy zajęli gmach, aby skłonić rząd do interwencji w sporze pracowniczym trwającym w śląskich kopalniach. Przez pierwsze dwa dni akcji związkowcy zapowiadali, że będą zajmować ministerstwo aż do czasu spełnienia ich postulatów. Po krótkim spotkaniu z reprezentantami górniczej „Solidarności"- Krystian Zając, przewodniczący Związku Pracodawców Górnictwa Węgla Kamiennego powiedział dziennikarzom, że rozmowy,w sprawach płacowych powinny być przeniesione na szczebel spółek węglowych. Na razie spółki mają przyzwolenie do stosowania wyłącznie wskaźnika 21,8 proc. wzrostu wynagrodzeń na 1996 r. zgodnie z ustaleniami Komisji Trójstronnej. Zarządy spółek wspólnie ze związkami zawodowymi miałyby przygotować wnioski dla Walnego Zgromadzenia, w których zaproponują uzgodnione inne wskaźniki wzrostu płac. Walne Zgromadzenie mogłoby je zaakceptować, odrzucić bądź wprowadzić poprawki. Karol Łużniak, przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „S" powiedział, że eksperci związkowi opracują i przedstawią pracodawcom- odpowiedź na tę propozycję. „Filozofia ta jest generalnie do przyjęcia."- stwierdził Łużniak. Dodał, że na razie akcja protestacyjna prowadzona przez górniczą „S" nie będzie zawieszona. _. n, (PAP) Rosja Jelcyn kandyduje Prezydent Rosji Borys Jelcyn dzie ubiegał się o mandat na które odbędę się w czerwcu br. „Jestem przekonany, że potrafię przeprowadzić kraj przez okres smuty, trwogi i niepewności. Dlatego zdecydowałem się ubiegać o stanowisko prezydenta Rosj. Jelcyn opowiedział się za kontynuacją polityki reform, zapowiadając jej „korektę, ale nie powrót do przeszłości". W czwartek stało się także znane nazwisko kandydata Komunistycznej Partii Rosji na stanowisko prezydenta. Ogól- oficjolnie potwierdził, ie bę-drugq kadencję w wyborach, norosyjska konferencja KP RF opowiedziała się za zgłoszeniem kandydatury przewodniczącego Centralnego Komitetu Wykonawczego Komunistycznej Partii FR Giennadija Ziuganowa. Borys Jelcyn i Giennadij Ziuganow uważani są za najpoważniejszych kandydatów na stanowisko prezydenta Rosji w tegorocznych wyborach. (pAp) Gdańsk Gdynia i Szczecin Stocznie coraz bliżei Dołączeni Ubiegły rok był bardzo trudny dla całego przemysłu stoczniowego. Nie tylko Stocznia Gdańska poniosła ciężkie straty z tytułu twardej polityki finansowej państwa. Szefowie trzech wielkich stoczni, eksportujących prawie całą produkcję, przyznają ie doszło do poważnych problemów finansowych z tego tytułu. Szacują je łącznie na ponad 120 min USD. Opowiadają się za tzw. konsolidacją przemysłu stoczniowego, czyli połączeniem sił. Rozmowy w tej sprawie nabierają tempa. Wczoraj swoją koncepcję restrukturyzacji przemysłu stoczniowego przedstawił ministrowi przemysłu i handlu, Klemensowi Ścierskiemu, prezes zarządu stoczni Szczecińskiej S.A., Krzysztof Piotrowski. Ministerstwo nie ma własnego program programu konsolidacyjnego - powiedział „Dziennikowi" Zbigniew Weseli, dyrektor biura prasowego MPiH. Ponad miesiąc temu dyrektorzy stoczni uczestniczyli w spotkaniu z ministrem przekształceń własnościowych Bogusławem Kaczmarkiem. Żadne decyzje jednak nie zapadły, choć ministerstwo dysponuje kilkoma koncepcjami. Tymczasem wszystkie trzy stocznie poniosły w ub. roku ciężkie straty na skutek twardej polityki monetarnej. Najlepsza, Stocznia Szczecińska S.A., uznawana za jedną z najszybciej budujących statki na świecie, przewidywała w ub. roku zysk netto 60 min zł, ale - jak nas poinformował rzecznik stoczni - Krzysztof Sobecki, uzyskała zaledwie 1,3 min zł, budując aż 21 statków za 460 min USD. Stocznia Gdynia S.A., która nie ma problemów z bieżącym finansowaniem produkcji, zakończyła 1995 rok stratą 2,9 min USD. Straty Stoczni Gdańskiej S.A. wyniosły 34,6 min USD netto. Dolarowe kontrakty na statki zawierane są z około dwuletnim wyprzedzeniem - taka jest praktyka - tymczasem w ubiegłym roku wzrost wartości dolara nie dorównał wskaźnikom inflacji. Słowem dolar drożał znacznie wolniej niż rosły ceny surowców zaopatrzeniowych dla stoczni; np. ceny stali wzrosły w ub. roku o 50 proc. - Stocznia jest wielką montownią tego, co wyprodukowane przez wiele zakładów - komentuje drektor generalny Stoczni Gdynia, Stanisław Żebrowski. - Samodzielnie, z założenia, nie uzyskuje wysokiego zysku, rozkłada się on na u, ........ ,r ! Ii 91 II łi it ■■ .1 wiele zakładów budujących „po drodze". Najbardziej ku konsolidacji zdaje się dążyć Stocznia Szczecińska. Jej prezes, Krzysztof Piotrowski, stwierdził w programie Telewizji Gdańsk, że do pouczenia sił powinno dojść do czerwca tego roku. Jego zdaniem przemysł stoczniowy powinien być zorganizowany na wzór koreański i japoński, gdzie działają pionowo połączone grupy finanso-wo-przemysłowe (od hut, przez firmy kooperujące i, stocznie po armatorów). W przyszłości do jednego hol- dingu mogłyby wejść wszystkie duże stocznie. - Wszystkie trzy stocznie dążą do konsolidacji - mówi Stanisław Żebrowski. - Jak dotąd nie otrzymaliśmy jednak oficjalnych propozycji. Za włączeniem Stoczni Gdańskiej S.A. w większy or- Fot. Robert Kwiatek ganizm opowiada się też wiceprzewodniczący jej rady nadzorczej Roman Gałęzewski. -Powiązanie stoczni z firmami 0 innych cyklach koniunktury pozwoliłoby na złagodzenie wahań na rynku zamówień 1 tak niebezpiecznych skutków polityki monetarnej. Jan flj-gff Powszechne Na giełdzie kolejna sesja spadkowa. Wczoraj obniżyły się ceny 45 akcji, 17 wzrosty, a 8 - nie zmieniły się. Obniżyły się kursy akcji gdańskich spółek (SC i Mostostalu). Na sesję złożono ponad 425 tys. zleceń. Średnia zmiana ceny wyniosła 2,3 proc. Spadły wartości indebów giełdowych oraz obroty (na pierw-szym parkiecie o 31,9 proc.). W dogrywkach dwustronnych uczestniczyły akcje 43 giełdowych spółek. Świadectwa Udziałowe Dane i 15.02 Banki Kupno/sprzed. BRE (Gd.) 55 PKO (O. III, Gd.) 51 63 PKO (O. I,Gd-a) 51 60 Kantory "Max" (Gd.) 55 60 "Xamax" (Gd.) 55 60 "Monte" (Sop.) 53 60 "Merkury" (Gd-a) 56 62 "SiWant" (Elb.) 55 60 "C. Remix" (Elb.) 55 60 Gd. - Gdańsk; Gd-a Gdynia Sod. - Sopot: Elb. - Elbląg. integracja „Solidarności" i prawicy w Gdańsku Zgoda w referendum Kilkanaście ugrupowań społecznych, partii oraz NSZZ „S" utworzyło Zespół Porozumiewawczy. Zespół poparł referendum uwłaszczeniowe i odpowiedzi „S" na pytania. W przyszłości ma doprowadzić do integracji sceny politycznej przed wyborami parlamentarnymi. Do USA Loteria wizowa NOTOWANIA Kupno NBP Dane z kantorów (15.02) Londyn /sprzedaż ^Waluty^ (kurs „Max" „Xamax" „SiWant" 1 dolar średni) Gdańsk Gdańsk Elbląg airs średni Jagiellońska 10 Długa 81/8: 1 Maia41 USD DEM FRF 254,20 253/254 252,5/253,5 253/254,5 173,3 172,5/173,5 172/173 172/173 1,460 50,18 49,5/50 50/50,5 49,5/50 5,064 NLG CHF 154,78 152,5/153,5 153/154 151,5/152,5 1,646 212,70 208/210 2093/211 208/209,5 1,199 SEK GBP ITL SUR 36,63 35,8/363 36/36,5 35,7/362 6,962 390,96 385/388 386/389 385/387 0,649 15,99 15,9/16,4 16,1/16,5 16,1/16,5 15832 3/5 5/6 Złoto 33,38 19/20 19/20 18,5/19,5 4033 Oznaczenia: USD - dolar amerykański, DEM - marka niemiecka, FRF - frank francuski. NLG - gulden holenderski. CHF - frank szwajcarski. SEK - korona szwedzka, GBP - funt brytyjski, ITL - itr wioski, SUR - rubel rosyjski (notowania z Moskwy). Zfoto: w złotych za gram, z Londynu - za uncję. Oznaczenia: USD - dolar amerykański, DEM - marka niemiecka, FRF - frank francuski. NLG - gulden holenderski. CHF - frank szwajcarski. SEK - korona szwedzka, GBP - funt brytyjski, ITL - itr wioski, SUR - rubel rosyjski (notowania z Moskwy). Zfoto: w złotych za gram, z Londynu - za uncję. Podajemy ceny za 100 jednostek danej waluty (w przypadku lira i rubla - za 10 000) REDAKCJA: 80-886Gdańsk,Targ Drzewny 3/7. Tel. centrali 31 50 41, fax 31 35 60. Korespondencje: 80-958 Gdańsk skr.pocz. 419. Red. naczelny Jan Jakubowski - tel. 31 35 60; z-cy red. naczelnego: Andrzej Liberadzki tel. 31 35 60, Grzegorz Rybiński - tel. 31 73 15; sekretarz generalny redakcji Janusz Wikowski ■ tel. 31 11 13, redaktor „Rejsów" Tadeusz Skutnik - tel. 31 79 26; redaktor „Relaksu" oraz red. fotograficzny Dariusz Wasielewski - tel. 31 73 15; sekretarze: Danuta Kuta (wydania elbląskie). Małgorzata Łapińska (wyd. terenowe) - tel. 31 27 33; Aleksandra Paprocka (wyd. trójmiejskie) - tel: 31 50 41 wew 194. Działy: Społeczno-Polityczny - kier. Barbara Szczepuła, tel. 31 20 62; Kulturalny - kier. Anna Jęsiak, tel. 31 79 26; Ekonomiczno-Morski - kier. Jan Kreft, tel. 31 53 28; Miejski - kier. Elżbieta Przewoźniak, tel. 31 45 17; Sportowy - kier. Janusz Woźniak, tel. 31 18 97; Łączności z Czytelnikami - tel. 46 22 44; grafik - Krzysztof Ignatowicz. Oddziały: Elbląg - 32 44 86, Gdynia - 21 05 11, Sopot - 51 54 55, Tczew - 31 63 26, Starogard Gd. -220 80. Pruszcz Gdański - 82 23 25. Redakcja zastrzega sobie prawo redagowania i skracania nadsyłanych materiałów oraz nie zwraca tekstów nie zamówionych. REKLAMY I OGŁOSZENIA Dział Sprzedaży Reklam - „Dom Prasy", Targ Drzewny 3/7,80-886 Gdańsk; Biuro dyrektora - tel,/fax 31 04 42; Centralne Biuro Ogłoszeń - teUfax 31 80 62, tel. 31 50 41 w. 169, 127. Biuro Reklamy „Dziennika Bałtyckiego"- telVfax 31 14 74, tel. 31 17 51 lub 31 50 41 wew. 203, 207, 209. Biuro Ogl. w Gdyni ul Świętojańska 141b, tel. 20 04 79, Biuro Ogł. w Sopocie, ul. Kościuszki 61, tel 51 54 55, Biuro Ogl. w Elblągu, ul. Łączności 3, telVfax 32 70 94, tel. 32 50 80. Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada. SPRZEDAŻ I KOLPORTAŻ Sprzedaż: teI7fax 31 01 33; 31 50 41 w. 272 Prenumerata z darmową dostawą do domu, biura, urzędu (zniżka do 20 proc.): tel. 31 96 14 tel, 31 5041 wew. 154. Promocja: tel/ fax 31 39 16,31 50 41 wew. 208. Biuro konkursów: tel: 31 35 66,31 50 41 wew 128 DRUK: Drukarnia Offsetowa „Prasa Bałtycka", Pruszcz Gdański, ul. Obrońców We- _ sterplatte 5, dyrektor Mirosław Kowalski - tel. 82 30 68. fax 83 28 20 HHttU UI1HUIHI SuóSSijSEiSiśr Jacek Rybicki, przewodniczący Zarządu Regionu„S" powiedział podczas wczorajszej konferencji prasowej, że zespół będzie konsultować i opiniować ważne dla Gdańska sprawy. Jego celem jest także pokazanie, iż możliwa jest integracja wokół tego co łączy, a nie dzieli. Jerzy Grzywacz, prezes ZChN, poinformował, że pod wspólnym oświadczeniem nie podpisała się Unia Wolności, ponieważ uważa, iż wspólny obóz powinny tworzyć główne siły polityczne i „S". On natomiast jest przekonany, że należy też integrować organizacje i partie o „mniejszym ciężarze gatunkowym". Jacek Rybicki powiedział, że zespół ma charakter otwarty i ma nadzieję, że dołączy UW i ROP Olszewskiego. Zespół Porozumiewawczy utworzyli: „S", BBWR, KPN, PC, ZChN,PK,RdR, SDP, SPR, KIK, Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna, Prawica Narodowa, Prawica Gdyńska oraz Zjednoczenie dla Ziemi Gdańskiej. Sekretarzem jest przedstawiciel BBWR. Wszyscy zgodnie twierdzili, że chcą tworzyć grupę nacisku na władze centralne, by też się połączyły. Później z udziałem przedstawicieli Unii Wolności odbyła się debata o referendum uwłaszczeniowym. Janusz Lewandowski (UW) powiedział, że referendum stało się okazją do przełamania lodów pomiędzy „S" i UW. Zaznaczył, że referendum jest potrzebne, aby zahamować „zawłaszczenie górnego piętra gospodarki przez układ SLD-PSL". Przedstawiciele „S" podkreślali, że porozumienie z UW osiągnięto w 80 proc. UW proponuje odpowiedzi w referendum 5 razy „tak" , a „S" i pozostałe partie prawicowe 4 razy „tak", a raz -„nie", na pytanie o poszerzenie NFI- /u i) (bmk) Wszystko o referendum na str. 5. W zwiqzku z ogromnym zainteresowaniem loteriq wizową dla chętnych na stały wyjazd do USA, powtarzamy najistotniejsze informacje na ten temat. W tym roku Polacy mogq otrzymać 3850 wiz. Zgłoszenia powinny zostać nadesłane do 12 marca 1996. Osoby ubiegające się o wizę powinny legitymować się co najmniej dwunastoletnim okresem nauki i dwuletnim stażem pracy w ciągu ostatnich pięciu lat. Jedna osoba może wysłać tylko jedno zgłoszenie, wysłanie większej ich liczby powoduje automatyczną dyskwalifikację. Nie istnieją żadne spe- cjalne formularze, zgłoszenia należy wysyłać na zwykłej kartce papieru, na której należy napisać pismem drukowanym lub maszynowym: nazwisko, imiona, datę i miejsce urodzenia, nazwisko, imiona, daty i miejsca urodzenia współmałżonka i dzieci, adres pocztowy i kraj rodzinny ubiegającego się, jeśli jest on inny od kraju urodzenia. Należy też dołączyć aktualną fotografię osoby wysyłającej zgłoszenie (38 mm na 38 mm), na której odwrocie należy napisać drukowanymi literami nazwisko i imię. Zgłoszenie trzeba wystać pocztą zwykłą lub lotniczą w kopertach o długości od 15 do 25 cm i o szerokości od 9 do 11 cm. W lewym górnym rogu koperty należy umieścić następujące dane: nazwę kraju urodzenia, imię, nazwisko oraz adres. Kopertę należy wysłać pod adresem: DV-97 Program National Visa Center Portsmouth, NH 00212, USA Losowanie odbędzie się przy pomocy komputera, nie później niż 1 lipca 1996. Wszystkie osoby wylosowane zostaną powiadomione o tym na adres domowy. Udział w loterii jest bezpłatny. Roman Warszewski Zmiana czasu z zimowego na letni szkocki, czy nie? Senatorowie nad zegarem Wczoraj Senat dyskutował nad ustawą o czasie letnim, w myśl której ma być on wprowadzony w ostatnią niedzielę marca i odwołany w ostatnią niedzielę października. Komisja zarekomendowała przyjęcie ustawy bez poprawek. Dzięki ustawie czas letni wydłuży się o miesiąc. Do tej pory wprowadzany był w ostatnią niedzielę marca, a odwoływany w ostatnią nie- dzielę września. Zdaniem senatora Piotra Miszczuka, dłuższy czas letni zmniejszy zapotrzebowanie na energię elektryczną, niższe będzie również zużycie węgla, co zmniejszy zanieczyszczenie środowiska. W debacie sen. Ryszard Ja-rzembowski (SLD), powołując się na rozmowy z lekarzami, powiedział, że „przesunięcie czasu nie pozostaje bez wpływu na kondycję psychiczną i fizyczną człowieka". Zapytał, dlaczego ustawy tej nie opiniowała Komisja Zdrowia. Wątpliwości Jarzembowskiego wyjaśnił sen. Jerzy Kopaczewski (SLD). Jako lekarz przyznał on, że takie przesunięcie zakłóca „zegar biologiczny" człowieka, ale- jego zdaniem- wystarczy „dzień lub dwa", by przyzwyczaić się do nowych warun- ków. (PAP) Siedem lat śpiączki amerykańskiego policjanta Przebudzenie Ranny policjant, 39-letni Gary Dockery, który przebywał w stanie śpiqczki przez 7,5 roku, w ub. wtorek na- ?ie odzyskał przytomność zaczqł rozmawiać, a nawet żartować. Dockery został postrzelony w głowę przez pijanego mężczyznę we wrześniu 1988 r., kiedy pracował w policji w miejscowości Walden, koło Chattanooga. Od tego czasu zapadł w śpiączkę. Rodzina umieściła go w domu opieki. W momencie odzyskania przytomności, była przy nim jego siostra Lisa. Członkowie rodziny dyżurowali przy nim na zmianę, bowiem Gary zachorował dodatkowo na zapalenie płuc i lekarze obawiali Zasypany tunel w Japonii Trwa akcja ratunkowa się o jego życie. Lisa opowiada, że wszystko stało się tak nagle, jakby ktoś włączył światło. Chory zaczął nagle mamrotać, a później mówić całymi słowami i odpowiadać na pytania. Wkrótce zaczął opowiadać dowcipy i zadzwonił do domu, dopytując się o dwóch synów, których nie widział od czasu, gdy mieli 5 i 12 lat. Chory poznał ich od razu, kiedy weszli do jego pokoju. Lekarze określili przypadek Dockery, ego jako graniczący z cudem, ale ostrzegli rodzinę, że odzyskanie przytomności przez Gary 'ego może być przejściowe. Historia medycyny zna niewiele takich przypadków. Gary Dockery (zdjęcie, z 1988 r) przeleżał it domu opieki w stanie śpiączki przez 7,5 roku i nagle odzyskał w ub .wtorek przytomność. n,nir. r Fot. PAPICAF Od środy wieczorem oddziały wojskowe próbują dostać się do autobusu, który w sobotę rano przygnieciony został w tunelu Toyohama na wyspie Hokkaido. Ważąca ok. pięćdziesięciu tysięcy ton skała runęła na ponad kilometrowy tunel, miażdżąc go w części centralnej. W przejeżdżającym tunelem autobusie i samochodzie osobowym znajdowało się w sumie dwudziestu ludzi. Oddziały ratunkowe weszły do tunelu dopiero w środę po południu, po rozbiciu skały ładunkiem dynamitu. Poprzednie trzy próby rozbicia skały materiałami wybuchowymi nie powiodły się. Według służb ratunkowych, w tunelu znajduje się pięć odłamów skalnych, które przynajmniej częściowo zmiażdżyły autobus. Nie dotarto dotychczas do samochodu osobowego. Prasa japońska informowała w czwartek, że ratownicy odnaleźli zwłoki jednej z ofiar. Na razie nie zostało to oficjalnie potwierdzone. Poszukiwanie ofiar wypadku potrwa całą noc. Trwa dramat rodzin, które wciąż nie tracą nadziei na odzyskanie swoich najbliższych. Rodziny uwięzionych w tunelu ludzi przebywają blisko miejsca wypadku. Wśród oczekujących pojawiają się głosy niezadowolenia z powodu przedłużania się akcji ratunkowej. (PAP) KRAJ Wiceminister mógł nie wiedzieć Zachodzi „duże prawdopodobieństwo". że wiceminister spraw wewnętrznych Zbigniew Sobotka z SLD nie był informowany o wszystkim, co się działo w resorcie za rządów Andrzeja Milczanowskiego. W komunikacie wydanym po przesłuchaniach komisja podała jedynie, że dotyczyły one „faktycznych i prawnych" okoliczności sformułowania wniosku MSW o wszczęcie śledztwa w sprawie Oleksego, procedur zbierania i weryfikacji materiałów, okoliczności przygotowania przemówienia Milczanowskiego w Sejmie 21 grudnia ub.r. Odmówiono podania jakichkolwiek szczegółów. Turyści wybulili 65 min obcokrajowców, w tym 19 min turystycznie odwiedziło Polskę w ubiegłym roku. Wydali w naszym kraju łącznie 6,5 mld dolarów - poinformował Ryszard Kunze z Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki na zakończonych w Białymstoku IV Międzynarodowych Targach Turystycznych „Aktywne Wakacje'96". W targach uczestniczyło ok. 100 biur turystycznych z Polski, Białorusi i Litwy. Przez dwa dni prezentowano możliwości aktywnego wypoczynku na terenach czystych ekologicznie. Minister chce wyjaśnić Nominowany na Ministra Sprawiedliwości Leszek Kubicki, powiedział reporterowi PAP, że trzeba zrobić wszystko, by wyjaśnić trafność krytykowanych decyzji dotychczasowego szefa resortu Jerzego Jaskierni, również tych, które dotyczyły zmian kadrowych w warszawskiej prokuraturze. Kubicki uważa jednak, że krytyki niektórych posunięć Jaskierni nie należy utożsamiać z „powszechną utratą zaufania publicznego" resortu sprawiedliwości. ŚWIAT Wybuch w Afganistanie 60 osób zginęło w wyniku eksplozji składu amunicji w stolicy Afganistanu -Kabulu. Okoliczności, w jakich doszło do wypadku nie są znane. Informację podało afgańskie ministerstwo obrony. Bomba w Londynie Brygada antyterrorystyczna rozbroiła w centrum londynu adunek wybuchowy - podał Scotland Yard. Policja przystąpiła do akcji po otrzymaniu kilku zakodowanych ostrzeżeń o mającej eksplodować bombie. Ładunek podłożono w londyńskiej dzielnicy teatrów. Trwają poszukiwania ewentualnych innych ładunków wybuchowych w tym rejonie miasta. Piekarze w mistrzostwach ■: Po raz pierwszy w hi-storii odbywającego się co dwa lata w Paryżu Pucharu Świata w piekarstwie, wystąpi w nim polska ekipa, która zaprezentuje swój kunszt w przyotowywaniu różnych rodzajów pieczywa. W konkursie trzeba będzie wypiec bagietki „tradycyjne" i „fantazyjne", 3 rodzaje chleba „specjalistycznego", chleb regionalny, ciastka francuskie, a także artystyczną kompozycję piekarniczą na temat „Chleb w historii ludzkości". Zachęcamy naszych Czytelników, by sięgnęli również po lekturę „Wieczoru Wybrzeża", bowiem znaleźć w nim można intere-sujgce publikacje. Szczególnie redakcja poleca: Zabójcy i ofiara - fakty, rozmowy, zdjęcia dotyczące tragicznej śmierci 21-letniego studenta medycyny Cud widzenia, czyli... zaślepienie po polsku - skandal wokół kliniki „Korvita" w Poznaniu W cyklu „Słynni polscy uzdrowiciele" - Huba lekiem przeciw rakowi „Iskrą" dookoła świata - jeszcze cieplutkie wrażenia z niezwykłego rejsu Zbigniew Buczkowski - znakomity aktor - rozpieszczany przez lata. I mnóstwo innych „ciekawskich" tekstów oraz wkładka z krzyżówkami i nagrodami, a także Tele-Maga-zyn. Bałtycki 16 lutego 1996 Str. 3 U dolu, od lewej: Kamil, Jarek, Ania; powyżej Wioletta, Krzysiek, Krystian. Domek z sercem Fot. Robert Kwiatek Dla dzieciaków bez dzieciństwa Domek z sercem, który od r gości na łamach "Dziennika", jesł symbolem Pro9'amu pomocy dzieciom, "?sło z rodzin patologicz-"y(h. Jego autorem jest Funkia „Rodzina Nadziei", Pomagająca nieletnim prze-Sł,« pięć lat. Wojtek ma 11 lat, ale wybada na osiem. Pochodzi z rodziny zagrożonej społecznie, w której alkoholu nie wylewa s;ę za kołnierz. Ojciec znęca s'? fizycznie nad piątką dzieci, często sięgając po skórzany Pas. Tylko wobec Wojtka rodzice czują respekt. I nic dziwnego, bo bez niego dawno by zginęli. Nauczony doświadczeniem chłopiec, od kilku już lat zarabia na utrzymanie domu. Zimą - odśnieża chodniki, wiosną, latem i jesienią - porządkuje ogródki przydomowe. Dzięki zaradności, życiowemu sprytowi, a czasami i drobnym kradzieżom, rodzeństwo nie głoduje, a rodzice mogą pozwolić sobie na butelczynę. Opiekunowie z Fundacji ..Rodzina Nadziei", do której trafił ponad sześć lat temu, twierdzą, że Wojtek ma mentalność dorosłego człowieka. Żyje według pewnych zasad 1 to bardzo konsekwentnie. - Najważniejsze, że czuje Potrzebę wychodzenia poza swoje środowisko - mówi Hanna Jasiukiewicz, pełnomocnik fundacji. - Codziennie w jednym z domów spotyka się z równieśnikami, odrabia lekcje, bawi się. Wspomnienia cofają się do 1980 roku, kiedy to grupka przyjaciół skupiona wokół księdza Krzysztofa Korzelec-kiego z parafii pw. św. Michała w Sopocie zaopiekowała się zaniedbanymi dziećmi z okolicznych domów, podobnymi do Wojtka. Zaczęło się od pomocy w odrabianiu lekcji. - Początkowo niewielka grupa naszych podopiecznych rozrastała się - mówi H. Jasiukiewicz. - Zobaczyliśmy, ile dzieci potrzebuje pomocy. Zrodził się pomysł utworzenia fundacji „Rodzina Nadziei". Zarejestrowaliśmy ją w 1990 roku. Bilans pięciu lat, to cztery domy opieki; dwa dziennego pobytu, czynne od godz. 12 do 20, w Sopocie przy ul. Armii Krajowej 68 i w Gdańsku przy ul. Dragana 9 i dwa całodobowe: w Gdańsku przy ul. Grottgera 25 i w Wejherowie przy ul. Sobieskiego 261. Przebywa w nich 105 dzieci z rodzin zagrożonych społecznie. Wśród nich są też dzieci niepełnosprawne, które mają zapewnione zajęcia hipoterapii w Gdyni Kolibkach i w Stężycy. Z myślą o nich powstaje także dom rehabilitacyjno-wy-poczynkowy w Liniewku koło Nowej Karczmy. Pora również na podsumowanie trwającej przez miniony rok akcji „Domek z sercem", którego logo bardzo często gości na łamach „Dziennika Bałtyckiego" i „Wieczoru Wybrzeża" . Jej celem była sprzedaż praw do umieszczania go na opakowaniach produktów. Akcja odniosła sukces; 27 firm wsparło działalność fundacji, a uzyskane w ten sposób pieniądze - 73 955,64 zł - wydano na potrzeby dzieci. Podziękowania należą się; Bahlsen, Hevelius Brewing Company Ltd., Eurowax, Fazer Polska, Balpar, Evanplast, Se-rvice Haller Opel Dealer, Re-sam-Test - Kody Kreskowe, Metro, Mirator, MPS International Ltd., Saur Neptun Gdańsk, Pepsi, Mikronet, Metro Bip, Expac, Plexiform oraz firmom wspierającym program „Domek": Ikea Retail, Video Studio Gdańsk, Supermarket ETC, Teatrowi Miejskiemu Gdynia, Studio „Grafito" Gdańsk, Urzędowi Miejskiemu w Sopocie, Drukarni „Druk", Pracowni Graficznej „Bogdan". Sesja pełna dywagacji Niiszy podatek od samochodów Informator Długo, głośno i bez wymiernych efektów dyskutowali wczoraj gdańscy radni o zbliżającym się 1000-leciu miasta, jego statucie i regulaminie organizacyjnym urzędu. Więcej ożywienia wniosła jedynie dyskusja o tegorocznych sławkach podatku od środków transportu. Po zażartej dyskusji, radni przyjęli nowe, niższe stawki. APTEKI wodniczący Rady Sponsorów apelował, żeby nie rozpraszać sił Apteki pracujące non stop: i pieniędzy: - Lepiej wytyczyć GDAŃSK, „Dworcowa" - kilka celów i je konsekwentnie Dworzec Główny, Podwale realizować, np.: posprzątać mia- Grodzkie 1, tel. 31-28-41 do 45 sto, porządnie oświetlić i poma- wew. 210; Apteka w Pogotowiu lować fasady kamienic. Niestety Ratunkowym, al. Zwycięstwa nie było osoby, której sprawy 49 te[ 32-47-OI obchodów tysiąclecia są najbar- PRZYMORZE, ul. Opolska 3; dziej bliskie. Sekretarz komitetu tej jg JS-22 organizującego obchody, Maria u] pjlotów n ^ 56_ Kowalewska-Koska gościła ^ wczoraj w stolicy. Namawiała vm2ES7jCZ Grunwaidzka prezydenta Kwaśniewskiego ze- „ . ^ by wstąpił do komitetu. Radni próbowali ocenić prace SOPOT, „Sopocka , al. Nie- przygotowawcze do milenium. podległości 7150, tel. 51-68-08 Nie potrafili jednakże zająć kon- GDYNIA, apteka nr 19054, ul. kretnego stanowiska. Jedni pod- Armii Krajowej 42, tel. 21-00- kreślali, że mieszkańcy wiedzą 32 ; „Pod Gryfem", Gdynia, ul. o tym bardzo mało, inni - że Starowiejska 34, tel. 20-19-82 przygotowania do obchodów są PRUSZCZ GD., „Zachodnia", nieźle zaawansowane. ul. Obrońców Pokoju 28, tel. Dyskutowano też o nowym 82-25-27 statucie miasta i regulaminie RUMIA, ul. Gdańska 26, tel. urzędowania magistratu. Bez 71-00-17 efektu; oba dokumenty trafiły do komisji Rady Miasta. :__OSTRE (aks) DYŻURY -------------------------- ----------------------GDAŃSK, pt.: Chirurgia i In- Nq wyczerpaniu zapasy węgla energetycznego ^ ^ Klin. Chorób Oczu, ul. Dębinki W portach leszcze |est... Ponad godzinę gdańscy radni toczyli ostry spór o tegoroczne stawki podatku od środków transportu. Klub radnych UPR, nie przekon&ny, że wprowadzenie niższych stawek spowoduje spadek dochodów budżetu miasta o około 500 tys. zł, przedstawił projekt uchwały zakładający obniżenie - minimum o 8 proc. -stawek podatku od środków transportu w stosunku do ustalonych w grudniu 1995 r. przez ministra finansów i zaakceptowanych już przez radę. Projekt poparły komisje: gospodarcza i gospodarki komunalnej. Przeciwko opowiedziała się komisja budżetowa oraz Zarząd Miasta Gdańska. Wiceprezydent Longin Mażewski zarzucił projektowi m.in. niezgodność w dwóch punktach z prawem. Jego autorzy przyjęli z pokorą te uwagi i zmodyfikowali na gorąco projekt. Przyjęli też poprawkę zgłoszoną przez prezydenta Tomasza Posadzkiego, zgodnie z którą obniżka stawek nie obejmie samochodów o pojemności silnika pow. 1500 cm sześć., mających więcej niż 4 lata. Większość opozycji była początkowo przeciwko obniżce, ale trafiły do niej argumenty Krzysztofa Berenthala z UPR, iż obecna konstrukcja podatku jest anachroniczna i niesprawiedliwa. Ostatecznie uchwała została przyjęta. Tym samym, jeżeli ktoś już zapłacił podatek, nadpłatę będzie mógł odliczyć w przyszłym roku, lub już teraz wystąpić o jej zwrot. Radni dyskutowali także o milenium. Piotr Soyka, prze- Na składowiskach portowych w Gdańsku i Gdyni na wyczerpaniu sq zapasy węgla energetycznego. Jeżeli strajki górnicze przedłużq się o następne tygodnie, może zabraknąć także węgla koksującego i grubego. - Na składowiskach w Gdańsku Nowym Porcie i w Porcie Północnym mamy jeszcze duże zapasy węgla koksującego i węgla grubego, eksportowanego do Irlandii i Wielkiej Brytanii - powiedział „Dziennikowi" Marek Kowalski, dyrektor gdańskiego oddziału Centrali Handlu Zagra- nicznego „Węglokoks". - Natomiast szybko topnieje zapas węgla energetycznego. W porcie gdyńskim załadunki węgla odbywają się wciąż zgodnie z planem. Jednakże dostawy ze Śląska maleją, co w najbliższym czasie może doprowadzić do wstrzymania eksportu węgla energetycznego. Wątpię w to, że rząd zabroni wywozu węgla za granicę i sięgnie po zapasy eksportowe w portach. Większość surowca energetycznego na składowiskach portowych nie nadaje się do wykorzystanie w energetyce i ciepłownictwie. Prezydenci Trójmiasta zapraszają do Grand Hotelu JułrO bal! Zapowiadany od początku stycznia „Bal Trzech Prezydentów" odbędzie się już jutro w sopockim Grand Hotelu. Zabawa urozmaicona licznymi atrakcjami i niespodziankami rozpocznie się o godz. 20. Do tańca będzie przygrywać orkiestra Transit Band, a pary poprowadzi Bogusław Mec. On też zresztą obiecał zaprezentować fragmenty programu koncertów biesiadnych. Podczas balu zostaną zebrane pieniądze na urządzenie medyczne -wideobronchoskop - dla Wojewódzkiego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc. Nic dziwnego więc, że jedną z przygotowanych atrakcji będzie zapowiedziana na godz. 23 aukcja dzieł sztuki trójmiejskich artystów. Po raz pierwszy w historii aukcji prezydenckich bali zostanie wystawiona, podarowana szpitalowi, rzeźba autorstwa sopockiej artystki Marii Kuczyńskiej. To jej porcelanowe, pozłacane cacko wysokości 40 cm przedstawia tors męski, który przez ostatnich kilka miesięcy był i Morski, Redłowo, ul. Powstania węgla me powinno zabraknąć - nio t tel. 22.oo.5l mowi Stanisław Jaworski, dy- 1 5 rektor ds. eksploatacji portu POGOTOWIA gdańskiego. - Na składowiskach DOTireiiaMlK— w Nowym Porcie mamy zmaga- zynowane 21,7 tys. ton węgla GDAŃSK, ul. Aksamitna 1 - grubego, a w Porcie Północnym lekarz ogólny, gabinet zabiego- - 571,8 tys. ton, w tym prawie 70 wy dla dorosłych w wolne sob., tys. ton węgla energetycznego. nied;. i święta - całą dobę, W przyszłym tygodniu zgłoszo- w pozostałe dni w godz. 19-7 no wejścia do starego portu 3 - poradnia dla dzieci chorych małych statków po 12,1 tys. wę- i gabinet zabiegowy w wolne gla grubego. Do Portu Północne- sob., niedz. i święta - całą dobę go wejdą masowce po odbiór w pozostałe dni w godz. 19-7 139 tys. ton węgla. OGŁOSZENIA PŁATNE Jacek Sieński *lekarz domowy , alk- _ MEDYK, 31-89-53,20-68-16 * WIZYTY lekarskie, EKG, 53-69-86,51-65-97 * WYJAZDOWA POMOC lekarzy specjalistów, 57-33-33 * WETERYNARYJNE wizyty całodobowe, Trójmiasto, 56-89-56 * POGOTOWIE WETERYNARYJNE - tel. 983 (całodobowo) POGOTOWIE DLA ZWIERZĄT (bezpańskich, rannych i podejrzanych o wściekliznę), 22-21-48 (czynne całą dobę) WRZESZCZ, al. Zwycięstwa atrakcją Muzeum Ceramiki Europejskiej we Frechen pod Kolonią. Rzeźbiarka w Polsce jest mało znana, gdyż przez 13 lat tworzyła za granicą, a jej prace zdobią galerie w 15 krajach. Tych, którzy w ostatniej chwili chcieliby się zdecydować na uczestnictwo w balu informujemy, że być może zostało jeszcze kilka nie sprzedanych biletów. Radzimy skontaktować się z pracownikami sopockiego szpitala przeciwgruźliczego tel. 51-12-26; 51- 14"73' Maria Giedz Pożegnanie Sylwestra Brauna -„Krisa" Gdański epizod i gdańska wystawa Wczoraj w Warszawie na Starych Powązkach odbył się pogrzeb Sylwestra Brauna (ur. 1909), znanego pod okupacyjnym pseudonimem Kris, żołnierza AK, autora unikatowych zdjęć z walczącej, okupowanej 1 powstańczej Warszawy. W imponującym dorobku tego fotografa - dokumentalisty znalazły się również zdjęcia z Powojennego Gdańska. Szykując się do opuszczenia kraju, co ostatecznie nastąpiło w 1946 roku, Sylwester Braun przyjechał na Wybrzeże. Podczas krótkiego Pobytu utrwalił spalony i opusto-szały Gdańsk, a potem stopnio-~e Powracanie miasta do życia, aparatem, na zlecenie Komisji udania Zbrodni Hitlerowskich, " wiedził obóz w Stutthofie i la- borat< ;onum we Wrzeszczu, gdzie przeprowadzano pseudomedycz-ne eksperymenty. Negatywy z tego okresu przechowane zostały przez wspólnika z sopockiego atelier i przekazane autorowi, gdy ten po latach przybył do Polski z wizytą. W Centralnym Muzeum Morskim, na Ołowiance, trwa jeszcze wystawa fotografii z tej właśnie kolekcji. Ekspozycja, otwarta pod koniec października ub. roku, czynna jeszcze będzie przez cały marzec. Składają się na nią widoki zniszczonego Gdańska - pobrzeża Motławy, Wyspy Spichrzów, Drogi Królewskiej i jej najwspanialszych zabytków, a także kamieniczek przy ul. Św. Ducha, Kościoła Mariackiego, Zbrojowni, gmachu dworca kolejowego. /„;] W Muzycznym ■ oświadczyny serio Tylko o miłości W zwykły, bo środowy, niezwykły, bo w walentyn-Kowy Wieczór widownia Te-ru Muzycznego wypełniona yta do ostatniego miejsca. Już yazień wcześniej zabrakło bi-. ow; Zespół tej sceny przygo-.. koncert złożony z du-ow miłosnych ze znanych Per, operetek i musicali, i j?rfeP'°tt to monologami lalogami zakochanych. Re-„„ acX)ny był finał, nie reży-wany . samo życie; na sce. n S2edl młody człowiek, i t?Wit si? publiczności ŚDie« zył gwieździe teatru, JagnieCIZCH 0 c?downym głosie czvnv ędrzynskiej. Oświad-J z całym stosownym ce- remoniałem - klęknięciem, wręczeniem pierścionka - zostały przyjęte. Poza artystami Muzycznego wystąpili gościnnie soliści Teatru Wielkiego z Warszawy Izabella Kłosińska i Józef Przestrzelski oraz tancerze Anna Sąsiadek i Bartosz Więckowski. Całość wyreżyserował dyrektor TM Maciej Korwin, występując zarazem jako aktor -komentator, z anegdotami i dobrymi radami dla zakochanych. Dyr. Korwin zapowiadał, że w TM będzie pogodnie. I jest. Niedługo kolejna niecodzienność: koncert flamenco. (ANK.) miLIMIDY ZŁOTYCH nu puszek SICGillJ PO ZŁDTO DO WYGRANIA NAGRODY DO 150 000 PLN! 1. Jeśli nakrętka lub kapsel zawiera nazwę miasta, w którym odbywała się olimpiada, odpowiadający temu rok oraz Twoją wygraną pieniężną lub napis „Puszka za darmo". 2. Jeśli dobierzesz nakrętkę (kapsel) z miastem do nakrętki (kapsla) z rokiem i z tą samą ^ wysokością wygranej. Odbiór nagrody - po odpowiedzi na proste pytanie dotyczące Polski i firmy CoccrCola. SZCZEGÓŁY W SKLEPACH LUB POD NUMEREM TEL. (0 22) 656 66 10 WYGRANE ZŁOTE PUSZKI DO ODBIORU W SKLEPACH 00* - czynne całą dobę - wypadki - 999 - nagłe zachorowania: tel. 32-29-29,41-10-00. Biuro Przewozów Sanitarnych -32-39-24 lub centr. 32-30-76, 32-36-14,32-39-44 w. 236 Ambulatorium chirurgiczne -czynne całą dobę. - Laryngolog przyjmuje w dni powszednie w g. 19.30-7.30, w soboty robocze 17.30-7.30, w wolne soboty, niedziele i święta - całą dobę, - stomatolog w dni powszednie w g. 19.30-7.30, w soboty robocze, w g. 17.30-7.30, wolne soboty, niedziele i święta - całą dobę. ZASPA, ul. Pilotów 21, tel. centr. 56-69-95, 47-82-51 - nagłe zachorowania, wypadki, ambulatorium chirurgiczne czynne całą dobę Przychodnia Międzyrejonowa, ul. Startowa 1 - w dni robocze wg. 19-7.30 - lekarz pediatra, lekarz ogólny w wolne sob., niedz. i święta w g. 8-8 oraz stomatolog w godz.10-16, - gabinet zabiegowy dziecięcy w dni robocze w g. 19-7.30, w dni wolne od pracy w g. 8-8, - gabinet zabiegowy ogólny, w wolne sob., niedz. i święta w g.8-18. SOPOT, ul. Chrobrego 6/8 -wejście od ul. Mieszka I. Telefony: 51-11-56, 51-24-55 i tel. alarm. 999. Ambulatorium chirurgiczne czynne całą dobę. GDYNIA, ul. Żwirki i Wigury 14, czynne całą dobę - nagłe zachorowania i przewozy chorych, tel. 20-00-01, 20-00-02 -ambulatorium stomatologiczne czynne w g. 20-7 OBŁUŻE - Podstacja Działu Pomocy Doraźnej, ul. Białowieska 1 (tel. 25-19-99), dla mieszkańców dzielnic: Obłuże, Pogórze, Oksywie, gm. Kosakowo - pediatra, lekarz ogólny, gabinet chirurgiczny, czynne wg. 15.30-7 RUMIA, ul. Derdowskiego 24, tel. 710-811 PRUSZCZ GD., ul. Wojska Polskiego 9, tel. 82-24-00, alarmowy 999; Przychodnia rejonowa, ul. Wojska Polskiego 9, tel. 82-26-45; Poradnie: Dziecięca, Rehabilitacyjna, Medycyny Szkolnej, ul. Grunwaldzka 25, tel. 82-35-62, Poradnia In-ternistyczno-Cukrzycowa, ul. Grunwaldzka 25, tel. 82-22-82 PSZCZÓŁKI, Ośrodek Zdrowia, ul. 22 Lipca 8, tel. 55 POLICJA . GDAŃSK, dyżury oficerów Komendy Wojewódzkiej Policji, tel. 39-53-33; oficer dyżurny ruchu drogowego, tel. 31-92-12; oficer dyżurny Komendy Rejonowej Policji, tel. 38-62-22 (Straż Miejska 31 -30-11) SOPOT, dyżury oficerów Komendy Rejonowej Policji, tel. 51-30-51,997 (Straż Miejska, 52-20-21, w. 214) GDYNIA, Komenda Rejonowa w Gdyni, ul. Portowa 15, tel. 997, oficer dyżurny 20-63-43 (Straż Miejska 20-82-86; 986) RUMIA, Komenda Rejonowa, ul. Derdowskiego 43, tel. 710-215; Straż Miejska, ul. Abrahama 17, tel. 710-134 PRUSZCZ GD., 82-22-41,997 PRZYWIDZ, 147 Słrai Pożarne: GDAŃSK, SOPOT, GDYNIA, PRUSZCZ GD. tel. 998; PRZYWIDZ, 169 TELEFONY INFORMACYJNE * TELEFONICZNA AGENCJA INFORMACYJNA - handel, usługi, produkcja, pon-pt. w g. 9,18, tel. 24-22-65, 56-51- 29. Wspomaganie niepełnosprawnych wt-pt. w g. 9-15,46-56-70 POMOC DROGOWA: * HOLSERVICE, 52-29-87, 56-64-98, usługi całodobowe USŁUGI POGRZEBOWE * ZIELEŃ, Partyzantów 76,41-20-71,41-73-35 Telefoniczna Poradnia Językowa UG - porady z zakresu języka polskiego od pon. do pt. w g. 13-15, tel. 41-15-15 Rzecznik Praw Ucznia - 310-744 Telefon Zaufania: Antymafijny - Gdańsk 32-27- 30, Gdynia 20-65-29, czynny codz. w g. 8-15.15 (dyżurują prokuratorzy rejonowi obu miast); AMAZONKI: 25-08-80; 41-60-85; 57-24-58; 51-59-88, wg. 19-21 (śr. 12-16); Anonimowy Przyjaciel, tel. 988 (od godz. 16 do 6 rano); „Pogotowie Makowe", środy, piątki, 16-18, tel. 51-59-22; Poradnia dla Rodzin Narkomanów „Powrót z U", środy, piątki, w g. 15-19; Sopot, ul. 3 Maja 71; Bezpłatna telefoniczna informacja o AIDS - tel. 958 Wojewódzka Przychodnia Odwykowa - Pomoc dla osób z problemem alkoholowym i ich rodzin, Gdańsk, ul. Łąkowa 58, tel. 31-51-32 czynna codz. od 8 do 20; Dzienny Oddział Odwykowy, ul. 3 Maja 6, tel.32-26-52. POOOTOWiA GDAŃSK - ciepłownicze: 31-20-88, 993; - energetyczne: 41-23-23,991;-gazowe: 31-18-68 (całodobowe), 52-14-62, 992; -techniczne PKM: 995; - wodociągów i kanalizacji: 31-20-67, 994; - opiekuńcze państwowe: 41-10-42 PRUSZCZ GD. - gazowe 82-36-75; energetyczne 82-26-43; wodociągów i kanalizacji: 82-34-17 SOPOT - gazowe: 51-10-68 (czynne w g. 6-22); - wodociągów i kanalizacji: 51-40-55, 994 GDYNIA - pogotowie ciepłownicze: 23-19-41; - pogotowie dźwigowe: 23-36-65, 23-40-24; - pogotowie energetyczne: 20-45-50; - pogotowie gazowe: 20-44-73, 20-44-79; - pogotowie wodociągów i kanalizacji: 21-90-19 TAXI NA TELEfON GDAŃSK * Hallo TAXI, 9197, 31-59-59, 20 proc. taniej + superkonkurs z samochodem * CARO-MILANO-TAXI, tel. 96-27,37-30-30; 370-800 na telefon 30 proc.taniej! * CITY Taxi 91-93, 46-46-46, fax 43-21-21. Wysoka jakość, atrakcyjna cena * CHRONOS Taxi, 91-92, 43- 22-22 taniej na kartę, telefon. Comiesięczny konkurs GDYNIA ZKM Gdynia - Mikrobusy dla osób niepełnosprawnych, tel. 23-50-78, wg. 7-21 PRZESYŁKI KURIERSKIE - 52-00-71 do 76 NASZE BIURA OGŁOSZEŃ PRZYJMUJĄ ZAPŁATĘ KARTAMI KREDYTOWYMI Str.4 DinersClub International PolCardJ VISA REDAKCJA NIE ODPOWIADA ZA TREŚĆ ZAMIESZCZANYCH REKLAM I OGŁOSZEŃ 16 lutego 1996 autoryzowany dystrybutor TELEFON KOMÓRKOWY ' za 1350 zł* PROMOCJA 2+1 TELECOM 090-50 15 30 Gdynia, ul. Ślqska 35/37, Tel. 211-703 Gdynia, ul. Starowiejska 40 E, Tel. 612-619 TYLKO W HEBANIE MEBLE NAJTANIEJ.' Przyjdź, sprawdź, kup Codziennie 1100 -19°° sobota 10°° - 14°° ! Oferujemy za gotówkę i na raty • zestawy wypoczynkowe • meble młodzieżowe z możliwością wyboru tkaniny • kuchnie + sprzęt AGD oraz wymiarów na życzenie Klienta • sypialnie meble segmentowe meble dziecinne • meble biurowe • oraz meble na zamówienie GDAŃSK-WRZESZCZ tel7fax 41-04-22 i 47-23-18 tel. 41-64-95 40' Bank Pocztowy S. A. W 1995 roku działalność operacyjną rozpoczął I Oddział w Elblągu, PI. Dworcowy 2,82-300 Elbląg 2 telefon/fax 33-42-4] telefon 33-67-41 Obsługa kasowa od godziny 9.00 do 16.00 Urząd Pocztowy Nr 7 Elbląg, ul. Polna 18 telefon 33-69-97 Bank Pocztowy SA. w Bydgoszczy, utworzony na mocy zezwolenia Prezesa Narodowego Banku Polskiego, uzyskał osobowość prawną 16 maja 1990 roku, a pełną działalność operacyjną rozpoczął 6 grudnia 1990 roku. GŁÓWNYMI AKCJONARIUSZAMI BANKU SĄ: POCZTA POLSKA - 51% udziałów i TELEKOMUNIKACJA POLSKA SA. - 48,91%. Oferujemy dla Klientów indywidualnych szczególnie: - kredyty bezgotówkowe - konsumpcyjne - na zakup samochodów - prowizja tylko 0,5% -1% od kwoty udzielonego kredytu - oprocentowanie kredytów w stosunku rocznym a) pny wpłacie prcez Klienta powyżej 50% wartości samochodów używanych oraz powyżej 30% wartości samochodów nowych 26,45% przy spłacie w okresie do 6 m-cy 27,45% przy spłacie w okresie do 12 m-cy 27,95% przy spłacie w okresie do 18 m-cy 28,45% przy spłacie w okresie do 24 m-cy 28,95% przy spłacie w okresie do 30 m-cy 29,95% przy spłacie w okresie do 36 m-cy 30,95% przy spłacie w okresie do 48 m-cy W aktualnej ofercie dla Klientów prowadzących działalność gospodarczą znajdują się: - rachunki bieżące z oprocentowaniem 9% w stosunku rocznym - kredyty w rachunku bieżącym - kredyty na działalność gospodarczą od 25,95% w stosunku rocznym - factoring - lokaty krótkoterminowe i średnioterminowe 27,45% przy spłacie 28,45% przy spłacie 28,95% przy spłacie 29,45% przy spłacie 29,95% przy spłacie 30,95% pizy spłacie 31,95% przy spłacie w okresie do 6 m-cy w okresie do 12 m-cy w okresie do 18 m-cy w okresie do 24 m-cy w okresie do 30 m-cy w okresie do 36 m-cy w okresie do 48 m-cy "Mając oparcie w godnych zaufania właścicielach. BANK POCZTOWYS.A. gwarantuje swoim Klientom pewność i bezpieczeństwo świadczonych usług" MATERIAŁY BUDOWLANE I WYKOŃCZENIOWE w nm m 'ZA a 0~f uyjjiĄ Ij-fiM 5ł&W J.3 Tczew, ul. 30 Stycznia 44 tel. 31-17-24, fax 31-22-39 Zapraszamy pn.-pt.: 7.00-17.00; w soboty: 8.00-14.00 - DODATKOWE PUNKTY SPRZEDAŻY: - LEŚNA JANIA SKR TEL. 82-15-78 PSZCZÓŁKI, ul. Jana Pawła II, tel. 85 MALBORK AGR0P0M, ul. Chrobrego 29, tel. 3001 LUBICHOWO, ul. Zblewska 22, tel. 85-350 STARA KISZEWA SKR, tel. 82 15 78 KONKURS NA NAJLEPSZĄ REKLAMĘ PRASOWĄ w DZIENNIKU BAŁTYCKIM w styczniu 1996 r. wygrały reklamy firm: CGS Trade HEYELIUS BREWING COMPANY Dnia 2 lutego 1996 r. r. komisja wybrała reklamy (§7 pkt 1.1 regulaminu konkursu: „najlepsza graficznie i merytorycznie reklama lub kampania reklamowa w danym miesiącu w "Dzienniku Bałtyckim"), które ukazały się w styczniu br. na tamach „Dziennika Bałtyckiego" *reklama firmy FOTA (Gdańsk) *reklapna firmy LINDAB (Sadowa k/Łomianek) *reklama firmy DAEWOO (Warszawa) *reklama firmy CGS Trade (Opole) *reklama firmy HEYELIUS BREWING COMPANY (Gdańsk) Komisja w głosowaniu tajnym wybrała: 1. w kategorii firma ogólnopolska - reklamę firmy CGS Trade (Opole) i przyznała jej nagrodę w postaci 1 /2 kolumny ogłoszeniowej do wykorzystania w "Dzienniku Bałtyckim" w ciqgu trzech miesięcy od daty ogłoszenia wyników na łamach "Dziennika Bałtyckiego", 2. w kategorii firma regionalna - reklamę firmy HEVELIUS BREWING COMPANY (Gdańsk) i przyznała jej nagrodę w postaci 1 /4 kolumny ogłoszeniowej do wykorzystania w "Dzienniku Bałtyckim" w ciqgu trzech miesięcy od daty ogłoszenia wyników na łamach "Dziennika Bałtyckiego". Zwycięzcy serdecznie gratulujemy! Posiedzenie komisji konkursowej odbyło się w składzie: Teresa Zarębska - dyrektor firmy NATA, zastępca tiMUtff/A ^ przewodniczącego komisji f ,, Józef Kaliszewski - kierownik biura handlu i serwisu firmy UNIMOR i ^ — Bogumiła Andrzejewska - specjalista ds marketingu firmy ' F0TA i 9f I st I Krzysztof Krupa - dyrektor Działu Sprzedaży Reklam "Prasy Bałtyckiej" • TELEWIZORY • MAGNETOWIDY • PRALKI • MIKROFALÓWKI • LODOWKI • ZAMRAŻARKI • KUCHNIE 1099 zł Whirlpool PHILIPS G W A FI A N TO W A N Y POZIOM CEN MINIMALNYCH GDAŃSK HALA "OLIVIA tel 52-40-13 GDYNIA PETEa , ul. Abrahama 7 tel 21-82-16 GDYNIA, CENTRUM HANDLOWE EUROMARKET", tel. 20-22-66, ul. Nowowiczlińska 35 • WIEŻE • RADIOMAGNETOFONY • TELEWIZORY • MAGNETOWIDY • LODOWKI • KUCHNIE • PRALKI STAKO- PPHU OFERUJE NAWOZY W ATRAKCYJNEJ OFERCIE WIOSENNEJ - SALETRA AMONOWA -SALMAG -SALETRZAK - MOCZNIK - SUP. POT. - POLIFOSKA - FLOWIT -AGROFOSKA -AMOFOSKA - SÓL POTASOWA GRANULOWANA - SIARCZAN - 360,00/T - 355,00/T - 345,00/T - 480,00/T - 548,00/T - 455.00/T - soo.oorr - 448,00/T - 343.00/T - 265.00/T -2io,oorr OLEJ OPAŁOWY „EKOTERM" oferuje Firma "Obrót Paliwami" s.c. M. Proniński i G. Szeląg, 82-300 Elbląg, ul. Dębowa 4c-stacja benzynowa, wjazd od ul. Grunwaldzkiej, tel./fax 33-98-39, Atrakcyjne upusty cenowe uzależnione od ilości zakupionego oleju "Ekoterm". Uwaga: Nie doliczamy kosztów transportu! Ponadto stacja prowadzi sprzedaż wszystkich rodzajów paliw, oleje i akcesoria samochodowe-duży wybór. ISTNIEJE MOŻLIWOŚĆ DOSTAWY DO KLIENTA BIURO HANDLOWE: LUBOMINO, UL. KOPERNIKA 3 TEL. /089/16-09-13: 16-08-15 MAG. DETAL. LUBOMINO, UL. KOPERNIKA 3 TEL. 16-09-13; 16-08-15 LIDZBARK WARM., UL. OLSZTYŃSKA 15 TEL. /08983/ 37-23 ORNETA, UL. 1 MAJA 78 TEL. 193 „GRAN-BUD" Spotka z o.o. będąca 100% właścicielem firmy „GRAN-POL" posiadającej licencję oraz prawo zatrudnienia obcokrajowców w Kaliningradzie, odsprzeda swoje udziały. Oferty należy sktadać listownie do dnia 26.02.1996. Oferta 28103 Biuro Ogtoszeń, 80-886 Gdańsk, Targ Drzewny 3/7. CI / Q) I Dawcklej Jacek Jęci rzejczak - dyrektor Działu Promocji i Sprzedaży / "Prasy Bałtyckiej" i Kwaśniewska - grafik studia graficznego BUM Beata I Krzysztof Ignatowicz - szef studia graficznego BUM Joanna Michalska-Jędrzejczak -sekretarz komisji O wyniku edycji lutowej konkursu poinformujemy w marcu 1996 r. HURTOWNIA FIRMOWA RAFINERII JEDLICZE OFERUJE • Oleje przekładniowe - HIPOL® • Oleje hydrauliczne - HYDROL® • Oleje sprężarkowe - FREOL® • Oleje przemysłowe - TRANSOL® O p • Oleje silnikowe 1 " • Smary samochodowe - LITEN® codziennie 8.00-17.00 w każdą sobotę 8.00-12.00 83-250 SKARSZEWY, PL. HALLERA 13 tel. 7069/ 88-22-78 HURTOWNIA AS SŁAWOMIR I ELŻBIETA PAPUŻYŃSCY OFERUJE WYROBY TYTONIOWE, KOSMETYKI, ŚRODKI CZYSTOŚCI FIRM CUSSONS, BENCKISER, PROCTER and GAMBLE HENKEL. PRZYZAKUPACH POWYŻEJ 500 zf TOWAR DOWOZIMY NA MIEJSCE. GODZINY OTWARCIA 8.00-17.00 82-200 MALBORK ul. WARECKA 7 TEL./FAX 72 22 26 NAWIĄŻEMY WSPÓŁPRACĘ Z BEZPOŚREDNIMI IMPORTERAMI. -yft- * HURT-DETAL * £ATRAKCYJNA* ODZIEŻ * UŻYWANA I ZE SZWECJI f OD WTORKU DO PIĄTKU: 11.00-17.00 W SOBOTY: 10.00-14.00 * * * * * * * * * ^.SWE-POL Sp. z o.o.f Gdańsk-Suchanino^ (Zakłady Graficzne) y* * ul. Trzy Lipy 3 * *tel. 32-64-41 w. 260 J ZAPRASZAMY DO NASZYCH BIUR OGŁOSZEŃ Gdańsk, tel./fax 31-80-62, tel. 31-50-41 w. 169, wpon. 8. 00-20.00, wt.-pt. 8.00 -18.00, sob. 8.00-16.00, fax 46-35-68 całą dobę; Gdynia, tel. 20-04-79 wgodz. 8. 00-16.00; Sopot, tel. 51-54-55 wgodz. 8.00-16.00; Elbląg, tel. /fax (055) 32-70-94, tel. 33-54-09 w godz. 8.00-16.00; Pruszcz Gdański, tel./fax 82-23-25 w godz. 8.00 -16.00; Tczew, tel./fax (069) 31-63-26 w godz. 8.00-16.00; Starogard Gdański, tel./fax (069) 220-80 wgodz. 8.00- 16.00 ASTRA SILNIK ECOTEC, ABS Opel Astra dostępny jest teraz z systemem ABS i nowym silnikiem 1ÓV ECOTEC • moc - 100 KM • zużycie paliwa - 5,3 1/100 km (przy 90 km/h, wg normy EEC 80/1286) • przyspieszenie: 0-100 km/h - 11,5 s • prędkość' maks. -190 km/h. Opel Astra z ABS i silnikiem ECOTEC czeka na Ciebie! -ZAPRASZAMY — BAXIMA Sp. z o.o. OPEL DEALER OPEL-©- SERWIS ul. Stoczniowa 2 bud. A6 tel. (055) 39-13-19 tel./fax (055) 32-51-21 SALON SPRZEDAŻY ul. Traugutta 27 tel. (055) 328-028 16 lutego 1996 Str.5 IMIlIMMIIt MMMMI MMII Nasze grosie naszym włodariom Cena władzy Prezydent Gdyni jest zadowolona ze swojego wynagrodzenia (5000 zł brułto miesięcznie). Prezydent Tczewa (4758 zł) uwaia, łe zważywszy na sytuację w gminie (wysokie bezrobocie), to nieco za duło. Burmistrz Redy (2900) twierdzi, ie przyznawanie pensji pnez radę gminy jest upokarzające - powinny by i bardziej stabilne sposoby załałwa-nia tych kwestii. Czy zarobki władz gmin powinny być proporcjonalne do odpowiedzialności? Jeśli tak, t° jak mierzyć odpowiedzialność? Sumą pieniędzy, którą zawiaduje gminny budżet? A może liczbą „dusz", których los pośrednio zależy od gminnych decyzji? Gmina Gdańsk z ponad 400-milionowym budżetem wynagradza swego prezydenta kwotą 5500 zł. Szemud, którego budżet jest kilkadzesiąt razy mniejszy płaci swemu wójtowi ponad 3100 zi brutto. Gdybyśmy żyli w kraju zamożnym, zarobki wójtów Sze- mudu, Siemianowic (2900 zł), bądź Stężycy (2700 zł) można by uznać za stosowne. Jednak -zważawszy na odpowiedzialność - trudno porównać wagę decyzji podejmowanych przez prezydenta Gdańska i Gdyni z decyzjami władz małych gmin. Trudno też oprzeć się refleksji, że proporcje wynagrodzeń są zachwiane. Mówiąc wprost: prezydenci miast mają w porównaniu z wójtami niskie dochody. Ale i można spojrzeć na sprawę z drugiej strony: gminami powinny zarządzać najlepsi, wybrani i ... godziwie opłacani. Dlatego dysponujące pieniędzmi rady gmin płacą szefom urzędów na miarę możliwości gminnej kasy. A że radni są czasami oderwani od rzeczywistości... Interesującym punktem Odniesienia jest średnie wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (bez wypłat z zysku i nadwyżki bilansowej w spółdzielniach). W grudniu 1995 roku, wyniosło ono 920 zł (można się spodziewać, że w styczniu tego roku będzie niższe). Tyle właśnie uznaje się za sumę wystarczającą do zaspokojenia podstawowych potrzeb w dwuosobowej rodzinie - pisaliśmy o tym w „Biznes Forum" tydzień temu. Przypomnijmy, że aby żyć dostatnio, trzeba dysponować kwotą 850 zł na osobę. Tak uznali uczestnicy sondażu Centrum Badania Opinii Publicznej. Można zatem przypuszczać, że władze gmin są dostatecznie dobrze uposażone, aby nie poszukiwać dodatkowych źródeł zarobku, jak czyni to obecnie co trzeci Polak. Zgodnie z ustawą o samorządach, na wynagrodzenie kierownictwa zarządów składa się kilka elementów: uposażenie zasadnicze według kategorii zaszeregowania, wysługa lat, dodatek funkcyjny i służbowy. Właśnie te ostatnie elementy pozostawiają radnym znaczną swobodę w wynagradzaniu zarządów. Innymi słowy, im rada bardziej zwarta i sprzyjająca poczynaniom zarządów, tym łatwiej o porozumienie w sprawach o których dżentelmeni nie mówią, czyli o pieniądzach. Jan Kreft Wynagrodzenie miesięczne brutto burmistrza lub prezydenta wybranych gminmiejskich Grosze na jednego mieszkańca (w groszach). 128 r HMOaHMai Wynagrodzenie miesięczne brutto wójta wybranych gmin wiejskich na jednego mieszkańca (w groszach). 8 S- £ s -c _ a £• s _ 6" & oL N ^ o 'o "o 3 ^ ^ STUDIO BUM/JB Grosik dla wójta Obecnie obowiązuje »ys-tam przyznawania wynagrodzenia prezydentom, burmistrzom miast i wójtom gmin wiejskich poprzez uchwały ""I miast lub gmin, w opar-ciu o tabele zaszeregowań zawarte w rozporządzeniu ""dy Ministrów. Istnieje pośredni związek pomiędzy liczbą mieszkańców a wynagrodzeniem kierownika administracji gminne;j. Tabele zaszeregowań są ułożone właśnie w oparciu o wielkość gminy - najwyższe stawki są przeznaczone dla prezydentów miast powyżej 100 tys. mieszkańców. w miastach oraz w gminach będących jednocześnie gminami miejskimi i wiejskimi (jak np. Gniew), średnia wynagrodzenia burmistrza czy prezydenta na jednego mieszkańca, jest niższa niż na wsi (oczywiście średnia samych zarobków jest wyższa). W dużych miastach - Gdańsku, Gdyni i Sopocie - prezydenci zarabiają w okolicach 5 tys. zł. Ciekawym przypadkiem wśród miast jest Czarna Woda, gdzie na jednego mieszkańca przypada 128 groszy wynagrodzenia burmistrza. Jego pensja jest też piąta po Trójmieście i Tczewie, a wyższa niż w wielu większych miastach np. Władysła- ni biorą także pod uwagę kondycję finansową gminy, skalę bezrobocia i zarobki mieszkańców oraz własne poglądy na sprawy wysokości pensji kierownika. Nie był z takiego systemu zadowolony wójt gminy Zblewo, który wśród wybranych gmin zajął ostatnią pozycję z najniższą pensją. Preferował on raczej ściślejsze i dokładniej sprecyzowane powiązanie wynagrodzenia z wielkością gminy i jej dochodami. Wynagrodzenie prezydenta Starogardu Gdańskiego (nie uwzględnione na wykresie) kształtuje się w okolicach 4500 zł miesięcznie brutto (jak to podał sekretarz miasta). (np. Gdyni) są na ogół zadowoleni z wysokości swojego wynagrodzenia. Nie było zgodności wśród burmistrzów i wójtów, co do tego, czy aktualny system przyznawania wynagrodzenia przez radę jest słuszny. Część uważała go za najlepszy z możliwych, jak np. burmistrz Pruszcza Gdańskiego - chociaż przyznawał on, że powinny być wprowadzone ściślejsze ramy aby nie dopuścić do wielkich różnic między gminami podobnej wielkości. Inni uznawali go wprost za upokarzający (np. burmistrz Redy). Prezydent miasta Tczewa stwierdził, że biorąc pod uwagę ogól- Wynagrodzenie miesięczne brutto burmistrza lub prezydenta wybranych gmin miejskich ziot, (w nowych złotych). 29452900 STUDIO BUM/JB Wynagrodzenie miesięczne brutto wójta wybranych gmin wiejskich (w nowych złotych). wmm Porównanie miesięcznych wynagrodzeń brutto (wynagrodzenie zasadnicze plus dodatki), które podawali „Dziennikowi ' kierownicy gmin województwa gdańskiego (lub ich sekretarze i księgowe), z liczbą mieszkańców danej gminy (według danych WUS z 1995 r.), nasuwa ciekawe spostrzeżenia. Tak jak można by się spodziewać, w dużych miastach (Gdańsk i Gdynia), wynagrodzenie prezydenta przypadające na jedną osobę jest niewielkie (ze względu na dużą liczbę mieszkańców). W ogóle, wowie; W najmniejszym mieście województwa - Skórczu, pensja burmistrza w przeliczeniu na mieszkańca gminy jest znacznie niższa niż w Czarnej Wodzie (57 groszy). Przyczyn szukać należy raczej w wynikach finansowych samorządów. Wśród gmin wiejskich najwięcej (70 gr na osobę) wypada w Suchym Dębie. Porównanie wykresów pokazuje, iż mimo zaszeregowań w tabeli, opierającej się na wielkości gminy, margines dowolności przyznawania wynagrodzenia szefowi administracji pozostawiony radnym, jest duży. Rad- W przeliczeniu wynosi to około 9 gr na 1 mieszkańca miasta. Są to liczby zawierające się pomiędzy wartościami dla mniejszego Wejherowa i większego Tczewa. Część kierowników samorządów uznawała swoją pensję za godziwą. Niektórzy przyznawali, że w stosunku do wkładu pracy (szczególnie w gminach miejsko - wiejskich), wynagrodzenie mogłoby być wyższe (np. burmistrz Gniewa). Większość podkreślała, że w porównaniu z innymi mieszkańcami gminy, zarabiają dobrze. Prezydenci miast : :STUDIO BUM/JB ną sytuację, dostaje trochę za dużo. Pani burmistrz Gniewa uważa, iż trzeba patrzeć na realia zarobków, chociaż pracy (szczególnie w gminach miej-sko-wiejskich, jaką jest Gniew) jest dużo. Różnie także zapatrywano się na pomysł obliczania wynagrodzenia w oparciu o liczbę mieszkańców bądź dochody gminy. Praktycznie wśród kierowników samorządów terytorialnych istnieją zwolennicy wszystkich tych rozwiązań, także obecnego. Igor Nowaczyk Do trzech razy sztuka? W czterdziestym szóstym były transparenty, wiece i zgrabne hasło - „trzy razy tak". W osiemdziesiątym siódmym - plakaty z dwiema strzałkami - jedna wskazywała łatwą drogę donikąd, druga trudną, ale krótką, do krainy szczęśliwości przynajmniej gospodarczej. W dziewięćdziesiątym szóstym - trochę prowadzonych od niechcenia rozmów w telewizji, kilka radiowych audycji; informacje drukuje prasa od rządu niezależna. Chwała Bogu, że jest. Pięćdziesiąt lat temu na kartce W których? - dziwi się opozy-napisano: „czy jesteś za zniesie- cja. - Nawet w ZSRR jest Izba niem Senatu? Czy chcesz utrwalenia w przyszłej konstytucji ustroju społeczno-gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienia podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem uprawnień inicjatywy ■prywatnej? Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic państwa polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?" Bezprawie! - Krzyczała mordowana, zamykana do więzień, ale ciągle jeszcze wydająca legalną „Gazetę Ludową" mikoląjczy-kowska opozycja. Bezprawie! -wołał krakowski „Tygodnik Powszechny". Przedwojenne konstytucje nie przewidywały instytucji referendum. Pierwsze pytanie - bezprawna zmiana konstytucji. Premier Mikołajczyk jeździ po kraju i nawołuje do sprzeciwu. Przekształcić Senat w Izbę Samorządową! Zlikwidować! - zakrzykują stronnictwa skonfederowane. -Senat się przeżył, w nowoczesnych państwach już dawno znieśli. Wyższa. Komuniści trafiają kulą w płot. Fałszywej jedności nie będzie. Pytanie drugie - dwa w jednym. Reforma rolna i nacjonalizacja (przy zachowaniu inicjatywy prywatnej). Prywatne mogą pozostać tylko przedsiębiorstwa zatrudniające do 50 osób na jedną zmianę. Nacjonalizowane będą „podstawowe gałęzie gospodarki krajowej". Ale które to - podstawowe? Czy szwalnie, czy ceglamie, czy może fabryka proszku do pieczenia? Czas pokazał, że gałęzią „podstawową" może być wszystko. W niedzielę będziemy mogli odwrócić zło, które się wtedy stało. Pytanie trzecie - faktyczna zgoda na utratę Wilna, Lwowa... Propaganda: trzy krzyżyki przy TAK. Albo wrzuć pustą kartkę. A pusta kartka - to też TAK. Kto sięga po pióro - podejrzany, kto idzie za kotarę - zdrajca! Prawdziwych wyników nigdy nie poznamy. Dziewięć lat temu, w listopadzie, znowu mieliśmy mówić o reformach. Pytania znowu zawikłane. Znowu chodzi o co innego; o możliwość pochwalenia się, że „naród aprobuje wysiłki władzy". „Czy jesteś za pełną realizacją przedstawionego Sejmowi programu radykalnego uzdrowienia gospodarki zmierzającego do wyraźnej poprawy warunków życia społeczeństwa, wiedząc, że wymaga to przejścia przez trudny dwu-trzy letni okres szybkich zmian? Czy opowiadasz się za polskim modelem głębokiej demokratyzacji życia politycznego, której celem jest umocnienie samorządności, rozszerzenie praw obywateli i zwiększanie ich uczestnictwa w rządzeniu krajem?" Kto by nie chciał żyć dobrze? Kto by nie chciał np. wolnej prasy? Plakaty: Radosna młodzież bieży przez zielone łąki, trzymając się za ręce. „Referendum dla naszej przyszłości". „Czy kraj się do góry wydźwignie, referendum to rozstrzygnie". Prasa publikuje zdjęcia miast, „które przybrały świąteczny wygląd". W „Głosie Wybrzeża" seria artykułów: .Zanim odpowiem: TAK". W ,JDB" - 0 robotnikach z ,,Elmoru", którzy pójdą na referendum dla dobra nas wszystkich. Wojewódzka Rada Narodowa w Gdańsku wzywa: „...nasze TAK - to zgoda na dalsze rozwijanie socjalistycznej demokracji 1 samorządności, to rozszerzenie wpływu obywateli na sprawy zakładu pracy, miasta, wsi, województwa i kraju. Twoje NIE - kie- ruje wszystkich na dłuższą, bardziej mozolną i uciążliwą drogę przemian." „W referendum nie ma miejsca na uniki. Bierność niczemu pożytecznemu nie służy. Prowadzi donikąd." - przestrzega PRON. „Spotkajmy się przy urnie" -uśmiecha się rodzinka z państwowego plakatu. I robotnik, i nauczyciel. Władza znowu nawołuje do pójścia na referendum. Na ulice miasta wybiega świnia z napisami na obu opasłych bokach: „dwa razy tak". W referendum, według władzy, wzięło udział 67.3 proc. uprawnionych. Państwowe TAK nie otrzymuje wymaganej, 50-procentowej większości głosów uprawnionych. Rozczarowana władza nie musi „demokratyzować" życia w kraju. Zatwardziali opozycjoniści siedzą w więzieniach. Za dwa dni znowu będzie referendum. Pytania są klarowniejsze. Dotyczą spraw naprawdę ważnych. Ustrojowych. Fundamentalnych. Ale tym razem rząd nie nawołuje: ,idźcie". Postkomunistyczny minister prywatyzacji mówi, że nie pójdzie. OPZZ zachęca do pozostania w domu. Starszy pan rozdaje ulotki w przejściu podziemnym. Opozycyjne, solidarnościowe ulotki. Wszystko odwrotnie. Wszystko! Alina Geniusz Tym razem 18 lutego odbędą się dwa referenda: prezydenckie i sejmowe. Każdy obywatel dostanie dwie kartki. Na jednej będzie pytanie prezydenta: Czy jesteś za przeprowadzeniem powszechnego uwłaszczenia obywateli? Na drugiej kartce 4 pytania sejmowe: 1. Czy jesteś za tym, aby zobowiązania wobec emerytów i rencistów oraz pracowników sfery budżetowej wynikające z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego były zaspokojone z prywatyzowanego majątku państwowego? 2. Czy jesteś za tym, aby część prywatyzowanego majątku państwowego zasiliła powszechne fundusze emerytalne? 3. Czy jesteś za tym, aby zwiększyć wartość świadectw udziałowych Narodowych Funduszy Inwestycyjnych przez objęcie tym programem dalszych przedsiębiorstw? 4. Czy jesteś za uwzględnieniem w programie uwłaszczeniowym bonów prywatyzacyjnych? Gdzie głosujemy? W obwodowych komisjach, w których głosowaliśmy w ostatnich wyborach prezydenckich. Na głosowanie przychodzimy z jakimś dowodem tożsamości, może być dowód osobisty, czy legitymacja ze zdjęciem. Nasze nazwiska będą na listach uprawnionych do głosowania, jeżeli głosujemy w miejscu stałego zameldowania. Jeśli natomiast tego dnia będziemy poza miejscem stałego meldunku lub w miejscu czasowego zameldowania musimy wziąć z urzędu gminy (na obszarze stałego zameldowania) zaświadczenie. (Zaświadczenia będą wydawane w godz. pracy do soboty włącznie) .Wtedy możemy głosować w dowolnym miejscu. Technika głosowania Pod każdym pytaniem należy postawić tylko w jednej kratce (oznaczonej wyrazem tak lub nie) znak „x" lub Postawienie jednego z tych znaków w obu kratkach lub niepostawienie w żadnej kratce pod pytaniem spowoduje nieważność głosu. Propozycje odpowiedzi „S" 4 razy „tak", raz „nie" Projekt referendum uwłaszczeniowego przygotowała „Solidarność". Na jej prośbę były prezydent podpisał zarządzenie o referendum, które zostało zatwierdzone przez Senat. Wtedy Sejm uchwalił dodatkowe pytania. „Solidarność" radzi, aby na te pytania odpowiedzieć „tak" z wyjątkiem pytania trzeciego, na które podpowiada odpowiedź „nie". „Solidarność" uważa, że pozytywna odpowiedź na pytania prezydenta - czy jesteś za powszechnym uwłaszczeniem - rozstrzygnie 0 dalszym sposobie prywatyzacji narodowego majątku. To znaczy, czy wszyscy obywatele za darmo otrzymają jakąś część tego majątku, czy też nie. Czy z prywatyzacji, tak jak dotychczas, będzie korzystać raczej wąska grupa osób związana z elitą władzy, czy korzyści z powszechnej prywatyzacji, czyli uwłaszczenia osiągną wszyscy obywatele. Powszechne uwłaszczenie dla „S" nie jest rozdawnictwem, lecz formą rekompensaty za pracę w PRL, która była niesprawiedliwie wynagradzana. I dlatego wszyscy obywatele mają prawo do pewnego zadośćuczynienia za tamte lata. Projekt „S" przewiduje inwentaryzację majątku państwowego i wycenę jego wartości. Następnie majątek przeznaczony na uwłaszczenie ma być podzielony po połowie: 50 proc. na fundusze celowe m. in. zwrot zagrabionego przez komunistów mienia dawnym właścicielom, fundusze emerytalno- rentowe, dalsze 50 proc. mają otrzymać wszyscy obywatele w formie bonu uwłaszczeniowego. Pytania sejmowe Na pierwsze pytanie „S" sugeruje odpowiedź „tak", choć nie bez oporów, bowiem zobowiązania te powinny już dawno być zrealizowane. Jednak jest to lepsza odpowiedź niż „nie", bo daje jakąś gwarancję, że emeryci, renciści i pracownicy sfery budżetowej otrzymają zaległe świadczenia. Pytanie drugie - „tak", gdyż w projekcie uwłaszczenia „S" część państwowego majątku ma być przeznaczona na fundusze emerytalno-rentowe. Na trzecie pytanie „S" radzi odpowiedź „nie". NFI to nie jest uwłaszczenie. Rozszerzenie tych funduszy spowoduje, że odwlecze się w czasie zamianę świadectwa udziałowego na prawdziwą własność, czyli na akcje konkretnych przedsiębiorstw. „S" uważa, że w przypadku rozszerzenia świadectw udziałowych NFI, zamiast na przykład za dwa lata, dopiero może za pięć lat będzie je można zamieniać na akcje. Podejrzewa także, że rząd cale uwłaszczenie ograniczy tylko do tego programu. Odpowiadając na to pytanie tak, jak radzi „S" - obywatel będzie mógł mieć 1 świadectwo udziałowe NFI i część majątku przypadającą mu z powszechnego uwłaszczenia. Na czwarte pytanie „S" podpowiada odpowiedź „tak". Związek odrzuca argumenty tych ekonomistów, którzy mówią, że bony nie będą miały wartości. Wiele majątku, zdaniem „S", zostało rozkradzione, ale jeszcze bardzo dużo zostało, by nim można było uwłaszczyć obywateli i by bony miały konkretną wartość. „S" twierdzi, że każdy obywatel dostałby bon wartości do 20 tysięcy złotych. Sceptykom, którzy mówią tylko o polskich długach „S" odpowiada: - A jaka jest o wartość takich przedsiębiorstw państwowych, jak: Polska Miedź, Telekomunikacja Polska, banki. W projekcie „S" bony mają być imienne 1 niezbywalne. Oznacza to, że nie będzie ich można sprzedać natychmiast - tak jak świadectwa udziałowe NFI - ale dopiero po zamianie ich na akcje konkretnych przedsiębiorstw, mieszkań, ziemi, działek. Obywatel sam ma ponosić ryzyko inwestowania, czyli decydować co i jak kupić za bony. Ma to go ustrzec przed wyprzedażą bonów za bezcen. Jeśli obywatele zbojkotują referendum uwłaszczeniowe, bo w przeszłości politycy obiecywali różne miliony i już nikomu nie wierzą, to majątek państwowy będzie prywatyzowany dotychczasowymi metodami i obywatel nie dostanie żadnych bonów uwłaszczeniowych. Należy podkreślić, że niezależnie od niechęci polityków SLD do powszechnego uwłaszczenia, jeżeli frekwencja przy urnach wyniesie ponad 50 proc., i taki sam procent będą stanowić odpowiedzi pozytywne, to Sejm w ciągu 60 dni musi wolę społeczeństwa zrealizować w odpowiednich ustawach. Jak radzq odpowiadać partie Wszystkie partie opozycyjne oraz Kościół wezwały do uczestnictwa w referendum. Takie same odpowiedzi - jak „Solidarność" -proponuje większość partii prawicowych m. in.: ROP Olszewskiego, Obóz Patriotyczny (m.in. KPN, RdR), BBWR, PC, ZChN, KK , PK , PChD , SLCh, rolnicza „S" i PSL-P L oraz PSL koalicyjny partner SLD. Unia Wolności proponuje odpowiedź 5 razy „tak". Uważa bowiem, że nie może zachęcać do negatywnej odpowiedzi, dotyczącej NFI, gdyż jej przedstawiciele przygotowali ten program. Unia Pracy mówi 3 razy „tak", 2 razy „nie" w sprawie NFI i bonów uwłaszczeniowych. Akceptuje bony z przeznaczeniem na wykup świadectw udziałowych w funduszach emerytalnych. Twierdzi, że nie starczy majątku na indywidualne bony. Głównie dlatego, że chce aby 20 do 30 proc. majątku było w rękach państwa. Unia Polityki Realnej zachęca tylko do jednej odpowiedzi „tak" w sprawie funduszy emerytalnych na pozostałe pytania radzi - „nie". Do bojkotu referendum wezwało OPZZ i PPS. SLD do tej pory nie wypowiedziało się na temat udziału w referendum. Niektórzy jej politycy mówią tylko o jednej odpowiedzi pozytywnej w sprawie funduszy NFI, inni -jak minister prywatyzacji - są przeciw uwłaszczeniu, jeszcze inni postulują 5 razy „tak". Ostatnią wersję odpowiedzi poparł prezydent Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent Lech Wałęsa będzie głosował tak jak „Solidarność". Barbara Madajczyk-Krasowska PRZYSPIESZ! Kupując nowego Forda, przekonaj się, że cena nowego Mondeo jest zaledwie o 4150.- złotych wyższa od ceny Escorta. To okazja, żeby za niewielką dopłatą dokonać skoku o klasę wyżej Mondeo Luksus, który Cię stać. kontyngent 96 5 w Gdańsku Nowym Porcie będzie w sobotę (początek godz. . areną ogólnopolskiego turnieju zapaśniczego seniorów w stylu klasycznym - memoriału Henryka Boreckiego i Edwarda Woj- "y- Przypomnijmy, że obaj wymienieni wnieśli duży wkład W I02wój wybrzeżowych zapasów. Wojda, który występował w spójni Gdańsk, to olimpijczyk i kilkakrotny mistrz Polski, zaś Borecki był trenerem Moreny Żukowo (dał pierwszy szlif An-™)"wi Wrońskiemu) i działaczem, w tym prezesem Gdańskie-goOkręgowego Związku Zapaśniczego. , sobotniej imprezie w Nowym Porcie ma wystąpić około stu zapaśników, w tym członkowie kadry narodowej. g, j Turniej „7" na Zaspie SSP nr 92 w Gdańsku Zaspie organizuje międzynarodowy turniej piłki ręcznej dziewcząt i chłopców. Rywalizacja potrwa trzy dni, od dzisiaj do niedzieli, w hali przy ul. Startowej. W imprezie uczestniczyć będzie 10 drużyn męskich i 4 żeńskie, w tym ze szkoły sportowej w Ejszyszkach koło Wilna. W piątek początek gier o godz. 15, w sobotę i w niedzielę o godz. 9. /.n|\ Pierwszy rywal warcia-nek nie powinien nastręczyć im wielu kłopotów. Przed tygodniem oglądałem ten zespół w przegranym spotkaniu ze Startem w Gdańsku i praktycznie tylko dwie zawodniczki prezentowały jaki taki poziom. Były to Helena Rutkowska i Monika Gonciarz. Z drugiej strony z obozu Warty dochodziła nas ostatnio niepokojące wieści. Rzecz tyczy nie formy zespołu, ale finansów. W klubie zachwiana została w tym względzie płynność, co może niekorzystnie odbić się na wynikach drużyny. W tej sytuacji trener Tadeusz Huciński, który przed rozgrywkami obiecywał mistrzostwo, teraz nie chce brać odpowiedzialności za wynik końcowy. Mamy jednak nadzieję, że są to tylko kłopoty przejściowe i przed najważniejszymi me- czami wszelkie zalegości zostaną uregulowane. W starciu ze Stilonem gdynianki są zdecydowanymi faworytkami. Dwa pierwsze mecze w hali GCS w Rediowie. Trudny wyjazd czeka koszykarki Startu Gdańsk. Przegranie trzech spotkań z Quay AZS Poznań oznaczać będzie dla nich pożegnanie z ligą. Dwa pierwsze spotkania w Poznaniu. Trzeba będzie przynajmniej raz zwyciężyć na boisku rywala, co w dotychczasowych rozgrywkach gdańszczankom jeszcze się nie udało. Oto pozostałe pary play off (o miejsca 1-8): Olimpia Poznań - Polonia Warszawa, ŁKS Łódź - Ślęza Wrocław i MTK Pabianice - Wisła Kraków; (o miejsca 9-14): AZS Toruń -AZS Rzeszów i Włókniarz Białystok - Star Starachowice. Adam Suska Radio _ R AD A R N _ . UKF71.09 i 90.70 MHz stereo Serwisy informacyjne: 6.00 do 0.00 co godzinę oprócz 19.00. Serwis lokalny: g ^ 7 35 8.35,10.35,12.35,14.35,17.35, 20.35. Serwis sportowy: 8.50,1135,15.35, 18.15. Przegląd prasy: 9.10 6.00-10.00 Przebudzenie na życze-me, 6.05 Piosenka dla solenizanta 0.15 Rock n'roll na dziś; 6.20 Piosenka z uśmiechem; 625 Gimnastyka; 6.55 Trójmiasto na żywo; 7 10 Temat tygodnia; 7.15 Dynastia Mi-ziolków; 7.20 Konkurs dla dzieci; 7.45 Mag. motoryzacyjny; 8.15,9.40 Radio ARnet zaprasza; 8.40 Wiadomości ekonomiczne; 9.25 SOS dla bezrobotnych; 9.40 Radio ARnet zaprasza; 9.55 Zapowiedzi programo-m drugie Śniadanie; 10.20 Handel w Trójmieście; 10.55 Informacje kult.; 11.40 Wiadomości giełdowe; 12.10 Horoskop; 12.45 Trzy łyki klasyki; 13.15 Goście Ludwika O.; 14.05-16.00 Bądź gotowy na weekend; 14.45 Mag. dla zmotoryzowanych; 16.00-18.00 Adam Czajkowski zaprasza; 18.05-1.00 Piątkowa hulanka z Ludwikiem O.; 18.05 Koncert życzeń; 20.15 Wiadomości przeterminowane?; 22.05 Piłkarski Totek z Radiem ARnet; 23.10 120 minut złamanych organów; 1.00-6.00 Muzyka Non Stop RADIO ESKA NORD Gdańsk - UKF 68.63 i 96.4 Gdynia - UKF 72.92 i 106.7 5.30-23.30 Wiadomości - co godzinę; 7.00-18.00 Skrót wiadomości -co godzinę; 0.00 - 23.00 Pogoda - co godzinę; 6.15, 7.15, 8.15, 11.15, 15.15, 16.15, 17.15 Wiadomości drogowe; 0.05,7.05 Horoskop; 6.40 Para w gwizdek - konkurs; 8.05 Serwis ekonomiczny; 8.35 Informacje walutowe; 8.45 Stoliczek Eski - rozmowa z gościem; 9.15 Pół paczki z rana - konkurs na śniadanie; 9.45, 14.45 Wiadomości kulturalne; 10.50 Kalendarium muzyczne; 1135 Złoty kwadrans Eski - muzyczny Non-Stop; 11.50 Twoja szansa - konkurs 45 sekund; 14.10 2x2 - Kto to gra - konkurs; 15.05 Co na giełdzie; 15.10 Co mi zrobisz jak mnie złapiesz -konkurs; 16.20 Konkurs 20 pytań; 17.05 Serwis muzyczno-filmowy; 17.45 Wiadomości sportowe; 18.35 Muzyka, którą kochacie; 20.00 Ra-dioaltematywni i; 22.35-23.30 Muzyczna godzina miłości - muzyka Non Stop RADIO GDAŃSK UKF 67.85, 103.7 MHz stereo Wiadomości co godzinę; Wiadomości sportowe: 7.10, 12.10,16.10, 19.10; 5.00 - 9.00 Studio Bałtyk; 9.05 Radio biznes; 10.00-14.00 Cztery godziny dla ciebie i rodziny; 9.45, 11.45,13.45 Ogłoszenia na telefon; 10.45, 12.45 Radiowa giełda pracy; 11.15 Ekspert; 11.33 Warto, nie warto... 11.58 Wstępne notowania giełdy; 12.15 Konkurs 10 pytań... milion złotych; 12.38 Giełda papierów wartościowych; 13.15 Kuchnia Dominika; 14.00-18.00 Studio Bałtyk; 14.10,15.10,15.50 Raport drogowy; 14.15, 15.15,16.15, 16.45, 17.15, 17.45 Informacje miejskie; 14.45 Giełda pracy; 15.45 Ogłoszenia na telefon; 18.05 Buzowanie na ekranie; 19.05 Na marginesie dnia; 20.05 W to mi graj; 22.00 Radio BBC; 23.05 Ab ovo - mag. popularnonaukowy; 0.05 Radio nocą RADIO MARYJA Gdańsk-UKF 10230 MHz Elbląg-UKF 107,4 MHz 2.00,4.00,625, 8.25,10.25,12.25, 14.25, 18.25, 19.25 Wiadomości; 6.30, 12.30, 20.20 Różaniec; 7.45, 11.00,16.00 W Rodzinie Radia Maryja; 5.45 Rozpoczęcie programu ■ i pacierz; 6.00 Anioł Pański;7.00 Msza Św.; 8.00 Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP; 8.30, 16.30 Katecheza; 9.30 Czas pieśni; 9.50, 14.30 Mogę, chcę po-móc;10.00, 19.30 Audycja dla dzieci; 10.30 Porady lekarskie; 11.20, 18.40 Radiogazeta; 11.45,23.45 Medytacja; 12.00 Anioł Pański; 12.10 Spotkania z Biblią; 5.05,13.15 Radiogazeta; 13.45 Literatura; 14.00 Modlitwa popołudniowa; 14.15 Czas dobrych nowin; 14.40 Muzyka mistrzów; 15.00 Koronka do Miłosierdzia Bożego; 15.15,21.15 Rozmowy nie dok.; 16.15 Serwis Radia Watykańskiego; 17.30 Koncert życzeń; 18.00 Anioł Pański i Nieszpory; 18.30 W nurcie nauczania Jana Pawła II; 19.00 Audycja dla młodzieży; 19.45 Modlitwy dzieci; 20.00 Audycja Radia Watykańskiego; 21.00 Apel Jasnogórski; 21.15-0.00 Czas wzrastania; 2350 Kompleta RADIO PLUS UKF 67.07 i 101.7 MHz; PTK 106.4,69.9 MHz Wiadomości: od 5.00 do 24.00 (co godzinę); Skróty wiadomości: 5.30, 7.30, 9.30, 11.30, 13.30, 15.30, 18.30; Wiadomości lokalne: 6.30, 8.30, 10.30, 12.30, 14.30, 16.30, 17.30, 20.30; Sport: 6.04, 7.04, 18.05 6.00-9.00 Poranek z Radiem Plus; 6.43 Ewangelia z komentarzem; 7.25 Patron dnia; 8.10 Gość Radia Plus; 9.15 Serwis ekonomiczny; 1035 „W prawo, lewo czy prosto" konkurs; 12.40 „Rozmowy pewnej pani z pewnym księdzem"; 13.15 Serwis giełdowy; 13.40 Propozycje kulturalne; 14.45 „Kwadrans przed weekendem"; 16.35 Auto Plus Radio; 18.40 Wiadomości z życia Kościoła; 18.52 Religia, Etyka, Kościół - przegląd tygodników; 19.40 „Pluszowy kącik" - dobranocka; 21.00 Legnedy Rock'n'Rolla; 22.15 Ewangelia z komentarzem MASZ ZA MAŁO PIENIĘDZY NA SAMOCHÓD ? MY MAMY SAMOCHÓD ZA MAŁO PIENIĘDZY. Od stycznia 1996 rewelacyjne warunki kupna Cinąuecento 704: • 281 złotych miesięcznie • żadnych opłat subskrypcyjnych! AU Tak kupisz na raty INFORMACJE: - autoryzowani dealerzy Fiat Auto Poland - Centra Informacji i Sprzedaży AUTOTAK: Gdańsk - Oliwa - ul. Grunwaldzka 489, tel. 523031 Gdańsk-Wrzeszcz D.T. NEPTUN, ul. Grunwaldzka 107/109, tel. 410065 Gdańsk - TEATR WYBRZEŻE, ul. Św. Ducha 2, tel. 317021 Gdynia - HALA TARGOWA, ul. Wójta Radtkego 36/40 Gdynia - D.H. Chylonia, ul. Gniewska 21 Gdynia - Salon Motoryzacyjny, ul. Zwycięstwa 16, tel. 221887 Gdynia - Centrum Handlowe EUROMARKET, ul. Nowowiczlińska 35 Elbląg - AUTO - TOP, ul. Giermków 5, tel. 326 160 Tczew D.H. RETMAN, ul. Wojska Polskiego 22, tel. 314046 Kwidzyn - Centrum Handlowe, ul. Piłsudskiego 45, tel. 2236 w. 225 "O CN Str.14 16 lutego 1996 *ł< Osobowość stycznia Po raz pierwszy w tym roku dziennikarze wybrzeżowych mediów zaprezentowali kandydatury na sportową osobowość stycznia w tradycyjnym plebiscycie „Radia Gdańsk". Oto one: Adam Prabucki -trener koszykarzy Wybrzeża Gdańsk („Wieczór Wybrzeża"), Marcin Kmiecik - strzelec Floty Gdynia („Glos Wybrzeża"), Alicja Pęczak - pływaczka AZS AWF („Gazeta Morska"), Janusz Kempkowski - działacz piłkarski Rokocina koło Starogardu („Radio Gdańsk"), Bolesław Krzyżo-staniak - prezes piłkarzy Le-chii/Olimpii, który toczył heroiczny bój z władzami PZPN o zatwierdzenie fuzji obu klubów („Dziennik Bałtycki"). Uszeregowane kandydatury należy wysłać do 28 lutego na kartach pocztowych z dopiskiem „Sportowa osobowość stycznia" do „Radia Gdańsk" ul. Uphagena 23. Totek „DB" Jaki będzie wynik meczu I ligi piłki ręcznej mężczyzn GKS WYBRZEŻE - ATLAS ŁÓDŹ? To pytanie w sportowym totku „DB" w tym tygodniu. Na telefoniczne odpowiedzi (31-18-97) czekamy dzisiaj (16 bm.) w godz. 14-16. Do wygrania, jak zwykle, bilet na przejazd autokarowy do Niemiec, tam i z powrotem, ufundowany przez Biuro Podróży „01ivia". ,• > Czas na radość, ale t Granica kompromisu czy która jeszcze nie weszła w życie? Jak to jest, że na trójstronnym spotkaniu ustala się nazwę klubu na Lechia/Olimpia, a w uchwale PZPN jest już Olimpia/Le-chia? Przecież to nie jest to samo. Bo w Gdańsku jest, była i będzie Lechia, W zasadzie wypada się cieszyć. Mamy wreszcie w Gdańsku, chociaż precyzyjniej należałoby na razie napisać, że będziemy mieli, piłkarski zespół w ekstraklasie. Już bez nerwowych oczekiwań, czy rywale przyjadą na stadion przy ul. Traugutta. Po prostu uchwała Zarządu PZPN rozwiewa te wątpliwości. Kiedy jednak człowiek zaczyna się w nią wczytywać, to tę radość zaczynają mącić niektóre jej sformułowania. Spójrzmy z różnych punktów widzenia na to, co gdańskich piłkarzy będzie czekać w najbliższym czasie. Tylko trenować Z punktu widzenia zawodników,także im kończy się okres niepewności. W zasadzie będą się mogli już tylko skupić na treningu. Zatem trenować i grać jak najlepiej. Trener Hubert Kostka tak mówi: - Przyznam, iż był taki moment, że przestałem już wierzyć w szczęśliwy finał tych potyczek z PZPN. Teraz wiemy przynajmniej tyle, że będziemy mogli rozgrywać wszystkie mecze w Gdańsku. Po co więc było tyle miesięcy niepewności, tyle trudności ze strony PZPN, skoro teraz znajduje się wyjście z sytuacji? To jedna sprawa, a druga, to prawidłowe funkcjonowanie zespołu w Gdańsku. Prezes Bolesław Krzyżostaniak zrobił dla tej drużyny wszystko, co mógł, a może nawet jeszcze więcej. Kibice też pokazali, że są za nami. Teraz czas na to, aby i gdańscy działacze, sponsorzy, pokazali, że im również zależy na I-ligowej piłce w tym pięknym mieście. Może zacząć by od tego, aby pomóc nam w uzyskaniu boiska do treningów. Od strony sportowej wiele już w tym sezonie nie zdziałamy, ale warto już teraz pomyśleć o tym, co będzie za kilka miesięcy. Tu można zbudować ciekawy zespół, który mógłby grać o czołowe miejsca w ekstraklasie. Tyle, że temu celowi musi zostać podporządkowane profesjonalne pjgf 3* Mamie łw1 działanie nie tylko trenerów i piłkarzy, ale także działaczy. Gwiazdka z nieba Właśnie - działacze. Jeden z nich powiedział mi niedawno, że w Lechii mają wręcz komfortowe warunki. Jest drużyna w I lidze, a nie wydają na nią ani złotówki. Teraz z tym sposobem myślenia trzeba już pożegnać się na zawsze. Piłkarska ekstraklasa to nie gwiazdka z nieba, zrzucona na stadion przy ul. Traugutta. To szansa, którą należy wykorzystać nie oglądając się tylko na pieniądze, które przywiezie z Poznania prezes B. Krzyżostaniak. A tak było dotychczas. Powoływana właśnie spółka akcyjna jest okazją, aby znalazło się w niej miejsce dla sponsorów rodem z Gdańska. Jeżeli takich nie będzie, to 0 dłuższym pobycie w ekstraklasie - nie mówiąc już o grze w czołówce - trzeba będzie zapomnieć. Prywatna wojna Przez wiele miesięcy przypatrywaliśmy się prywatnej po części wojnie wspomnianego już Bolesława Krzyżostaniaka z działaczami futbolowej centrali, a później z urzędnikami Urzędu Kultury Fizycznej 1 Turystyki. Ta wojna nabrała swoistych rumieńców, kiedy rozpoczął się cykl rozpraw przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Optymistycznie nastawiony do życia B. Krzyżostaniak powtarzał za każdym razem: - Nie denerwujcie się, prawo jest po naszej stronie. Musimy wygrać. Czy teraz czuje się zwycięzcą? - Za dużo zdrowia i pieniędzy - mówi -włożyłem w tę walkę, aby teraz bezkrytycznie się cieszyć. Jedno jest nadal pewne - będziemy grali w Gdańsku. Nie możemy się jednak dać ustawić pod ścianą. To jeszcze nie koniec naszych potyczek. Do pełnego zwycięstwa trochę jeszcze brakuje. A tak na marginesie - dodaje prezes - to jak to jest z tą uchwałą PZPN, która powołuje się na ustawę o kulturze fizycznej, Kompromis czy szantaż? Pisząc w ostatnich dniach o trójstronnych rozmowach pomiędzy przedstawicielami UKFiT, PZPN i Fundacji Olimpia Futbol, używaliśmy często sformułowania, że spotyka się grupa ludzi, która poszukuje granicy kompromisu. Na ołtarzu tego kompromisu Lechia/Olimpia zostawiła sześć punktów, które odebrano jej przyznając walkowery za nie odbyte spotkania z GKS Katowice i Lechem Poznań. A jak ten kompromis wygląda z drugiej strony? Wczoraj drukowaliśmy w „DB" tekst uchwały PZPN. Warto jeszcze raz przytoczyć ostatni punkt tej uchwały: „(...) niniejsza uchwała nabierze mocy prawnej i wejdzie w życie po 7 dniach od otrzymania informacji z Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki o wycofaniu do dnia 15.02.1996 r. przez Fundację Piłkarską Olimpia Futbol wszystkich skarg na decyzje Prezesa UKFiT znajdujących się obecnie w Naczelnym Sądzie Administracyjnym". Przecież to nic innego, jak szantaż. Pozwolimy wam grać w Gdańsku, ale... jak wy wycofacie sprawę z sądu. No niech ktoś powie, że to nie jest klasyczny szantaż. Conajmniej dziwnie i dwuznacznie musi więc brzmieć wypowiedź prezesa PZPN, Mariana Dziurowicza, który po przywoływanej tu uchwale stwierdził m.in.: „Jestem bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy. Po to jest PZPN, żeby służył klubom". Coś mi się zdaje, że cała ta historia jeszcze się nie zakończyła. Jeszcze dziennikarze będą mieli o czym pisać. Janusz Woźniak Gwiazdy w Spale Siergiej Bubka gościem honorowym Po rai trzeci Centralny Ośrodek Sportu w Spale gości gwiazdy światowej lekkoatletyki. Tym razem nie będą to tylko przedstawiciele skoku wzwyi. Na III Międzynarodowy Mityng w Skoku Wzwyi „Opoczno '96" przyjedzie równiei sławna biegaczka Merlene Ottey (Jamajka) i wielokrotny rekordzista świata w skoku o tyczce, Ukrainiec Siergiej Bubka, który będzie jednym z głównych gości honorowych. Początek imprezy dzisiaj o godz. 16. Przed rokiem niespodzianki nie było tylko w gronie mężczyzn, gdzie triumfował po raz drugi zresztą, rekordzista świata Kubań-czyk Javier Sotomayor (najlepszy wynik na świecie 2.45). Wśród kobiet najlepsza okazała się Hannę Haugland z Holandii, która pokonała m.in. Silvię Costę (Kuba). Całą trójkę najprawdopodobniej zobaczymy także teraz, chociaż nie w pełni sił po odniesionej niedawno kontuzji jest Costa. Kto wystąpi ponadto? Wymieńmy tylko tych najlepszych. Skok wzwyż: kobiety - Stefka Kostadinowa (Bułgaria - jej rekord 2.09), Alina Astafei (Niemcy - 2.04) - wicemistrzyni świata, Inga Babakowa (Ukraina - 2.05) - brązowa medalistka MŚ, Britta Bi-lac (Słowenia - 2.00), Donata Jancewicz (SKLA Sopot - 1.93); mężczyźni - Troy Kemp (Bahama - 2.38), mistrz Europy Steinar Hoen (Norwegia - 2.36), były rekordzista i mistrz świata Patrick Sjoeberg (Szwecja - 2.42), wicemistrz Europy Steve Smith (Wielka Brytania - 2.38), mistrz globu z 1991 r. Charles Austin (USA -2.40), wicemistrz świata z 1993 r. i brązowy medalista MŚ '95 Artur Partyka (Polska - 2.47) oraz Jarosław Kotewicz (Polska 2.31) i Przemysław Radkiewicz (Polska 2.28). Dodatkową atrakcją dla blisko 2,5-tys. widowni (wszystkie bilety zostały już sprzedane) będzie bieg na 50 lub 60 m, w którym pobiegnie Merlene Ottey. Z pewnością najciekawiej zapowiada się rywalizacja skoczków wzwyż. Obsada jest rzeczywiście znakomita. Duży apetyt na zwycięstwo ma Polak Artur Partyka. Podopieczny Edwarda Hata-li już od kilku dni przebywa w Spale. Po ostatnich dobrych występach w międzynarodowych mityngach (Partyka skoczył m.in. 2.35) będzie on należał do głównych faworytów. Czy uda mu się pokonać całą plejadę asów, przekonamy się już dzisiaj. Czytelnicy „DB" obszerną relację ze Spały będą mogli przeczytać w poniedziałkowym numerze. /_nn Papo Graf posiedzi ••• Najlepsza tenisistka świata, Steffi Graf nie startuje ostatnio. Nie tylko na skutek dających się jej we znaki dolegliwości zdrowotnych, ale i z powodu znanej afery podatkowej, dotyczącej głównie jei siedzącego za kratkami ojca, Petera. Przeglądając zachodnią prasę, zwróciłem uwagę na artykuł w berlińskiej „Die Welt". Gazeta poszła śladem informacji podanej przez telewizyjny magazyn ZDF „Frontal", jakoby dochodzenie w sprawie afery podatkowej Grafów miało zostać umorzone. Według tych wieści prokuratura w Mannheimie, za odszkodowaniem w wysokości 5 min marek byłaby skłonna dokonać zaniechania postępowania. Niezależnie od tego Steffi Graf zagwarantowała ponoć wpłacenie wyrównania podatkowego w wysokości 25 min marek. Wieści o umorzeniu śledztwa zdementował jednak naczelny prokurator mannheimskiej prokuratury, Peter Wechsung. Powiedział, że śledztwo będzie prowadzone dalej, a orzeczenie zapad- nie po końcowym raporcie izby skarbowej. Dopóki takiego raportu nie będzie, wszelkie rozważania nad epilogiem sprawy Grafów mogą być tylko spekulacjami. Ewentualne umorzenie dochodzenia może zresztą nastąpić tylko w wyniku wyroku sądowego. Na zarzut Petera Strauba z CDU, że urzędnicy podatkowi z Badenii Wirtembergii celowo przeciągali i „chronili" sprawę ze względów politycznych, Wechsung odpowiedział, że takie posądzenia nie znalazły potwierdzenia. Prowadzący finanse Steffi, Peter Graf musi się liczyć z nałożeniem na niego kary pozbawienia wolności od 6 do 9 lat. W przewodzie dochodzeniowym zarzuca mu się bowiem przemilczenie wpływów córki w kwocie około 40 min marek. Jeśli chodzi o najbliższe starty Steffi Graf na kortach, to prasa zachodnia podkreśla, że zapewne przylgnie do Niemki przydomek „Wielkiej Nieobecnej". Dopóki nie zostaną ostatecznie rozstrzygnięte sprawy wspomnianej afery podatkowej. Pokonali Unię Oświęcim 6:3 Na rozgrywanym w Sosnowcu finałowym turnieju mistrzostw Polski juniorów do lat 20 w hokeju na lodzie Stoczniowiec Gdańsk pokonał wczoraj Unię Oświęcim 6:3 (1:2, 3:0, 2:1). Bramki dla gdańszczan zdobyli: M. Csorich 3, P. Zwo- liński 2 i M. Dobrowolski 1. Naprzód Janów, który pierwszego dnia uległ Unii 3:10, przegrał wczoraj z Podhalem Nowy Targ 3:4. W tabeli grupy na prowadzeniu są gdańszczanie. Dziś mają dzień wolny, a jutro grają z Naprzodem. (Pf™\ Nie obiecywałem medalu Jutro o godz. 17.30 i w niedzielę o godz. 11, siatkarki Gedanii DGT Gdańsk meczami z Wisłą Kraków rozpoczną drugą część sezonu, walcząc o miejsca 5-8 w serii „A". Teraz ich podstawowym celem będzie gra o utrzymanie się w krajowej elicie. Za pierwszą część sezonu gdańskie siatkarki nie zbierały pochlebnym recenzji. Można napisać, że po części jest to winą dziennikarzy, którzy przed sezonem twierdzili, iż tę ekipę stać na walkę o miejsca 1-4. Tymczasem ligowa rzeczywistość zweryfikowała te opinie. Trener Gedanii, Jerzy Komorowski, bywał krytykowany za grę drużyny, za sposób jej prowadzenia w trakcie kolejnych spotkań. Gdańskiego szkoleniowca poprosiliśmy o rozmowę. - Panie trenerze, czy Gedania rzeczywiście nie mogła grać w czwórce najlepszych krajowych drużyn? - Nie pierwszy raz odpowiadam na podobne pytanie i nie pierwszy raz powtarzam - nie obiecywałem gry o medale. - Zatem jak pan oceni pierwszą część sezonu? - Na pewno nie mogę pochwalić swoich zawodniczek za styl gry, jaki reprezentowały w tym czasie. Niemniej nasze szóste miejsce nie jest żadną przykrą niespodzianką. Może mogliśmy być oczko wyżej, ale realnie oceniając wartość zespołu, trudno było marzyć o „czwórce". Aby taki wyśrubowany cel osiągnąć, musielibyśmy mieć chociażby doświadczoną rozgrywającą. - Z tymi rozgrywającymi Gedanii jest rzeczywiście dziwna sprawa. Pewne jest to, że nie najlepiej sprawdziły się w tej roli, ale działacze twierdzą, że sprowadzili do drużyny te siatkarki, które pan wskazał. - Uważam, że to nie jest czas na polemiki. Mam aktualnie do dyspozycji określone zawodniczki i z nimi muszę grać do końca tego sezonu. Zresztą chcę się od razu zastrzec, że nasza słaba w niektórych meczach gra nie wynikała tylko z dyspozycji rozgrywających. Złożyło się nań kilka innych przyczyn, jak chociażby kontuzje Teresy Kaczyńskiej, Joanny Kateszczenko czy choroba Doroty Dziewior. Ponadto powstała w Gdańsku zupełnie nowa drużyna, która musi mieć czas na zgranie. - Czy nie przydałaby się panu teraz tik doświadczona siatkarka jak Beata Jeromkin? - Na pewno by się przydała, ale... jej odejście to sprawa samej zawodniczki i klubowych działaczy. Ja w tym konflikcie nie brałem udziału. - Dziennikarzy, kibiców denerwował pański sposób prowadzenia drużyny. Często słyszało się opinie, że dokonywał pan nieprzemyślanych zmian. Po co na przykład wpuszczać zawodniczkę na parkiet, skoro po pierwszym kontakcie z piłką zaraz ją pan zdejmował? - Zmieniałem głównie rozgrywające, szukając najlepszego w danym momencie rozwiązania. Nie zawsze te poszukiwania przynosiły efekt. A zmiany do pierwszego błędu? Jeżeli wpuszczam zawodniczkę i ona psuje mi piłkę, to po co mam czekać aż zrobi kolejne błędy? SPORTOWY WEEKEND NA STR. 13 Trener Jerzy Komorowski z Dorotą Rucką. Czy rozmawiają o tym, jak utrzymać się w ekstraklasie? Fot. Robert Kwiatek Trener siałkarek Gedanii DGT Jerzy Komorowski: - Gedanii przyjdzie teraz grać z Wisłą Kraków, Stalą Mielec i Kolejarzem Katowice. Z tymi dwoma pierwszymi drużynami dwukrotnie wygrał pan na wyjeździe, aby po razie przegrać przed własną publicznością. Z Kolejarzem z kolei macie ujemny bilans w tym sezonie, notując trzy porażki i jedno zwycięstwo. Jak będzie w tej fazie rozgrywek? - Sądzę, że z Wisłą i Stalą nie przegralibyśmy w Gdańsku, gdyby nie to, że te spotkania toczyły się już praktycznie o pietruszkę. Wówczas trudno umotywować zawodniczki, co oczywiście wcale nie oznacza, że nie mam do nich pretensji za te porażki. Kolejarz jest od nas drużyną równiejszą, lecz na pewno można z nim wygrać. - Gdzie zatem będzie leżał klucz w grze o pozostanie w serii ,A"? - Na pewno w meczach przed własną publicznością. W nich nie możemy sobie pozwolić na żadne wpadki. Po prostu liczę na komplet zwycięstw w Gdańsku i dorzucenie czegoś do tego dorobku w meczach wyjazdowych. Dzisiaj jednak musimy myśleć przede wszystkim o udanym początku, czyli o dwukrotnym pokonaniu Wisły. - Które miejsce zajmie Gedania na zakończenie sezonu? - Też chciałbym dzisiaj wiedzieć. Wierzę jednak, że zakończymy sezon szybciej niż pozostałe drużyny, bowiem zespoły, które zajmą 5-6 lokatę nie będą grały już w play offach. Sądzę, że jedną z tych dwóch drużyn będzie Gedania. - Dziękuję za rozmowę. Janusz Woźniak DLA CIAŁA I DUSZY 21 III - 20IV 23IX - 23X BARAN: Twoje dotychczasowe wysiłki powinny zaowocować już w pierwszej polowie tygodnia. Niewykluczone, że wyjaśnią się też jakieś dawne nieporozumienia. W sprawach serca możesz być optymistą/ką. Czekają cię radosne chwile, zwłaszcza gdy ten ktoś urodził się w znaku Wodnika. Również pod względem finansowym tydzień okaże się całkiem znośny. BYK WAGA: W nadchodzącym tygodniu zajmiesz się bez reszty swoim życiem prywatnym, wewnętrznym i osobistym. Reszta mało cię będzie obchodziła. Może uda się doprowadzić do pełnej harmonii i zrozumienia w twoim małżeństwe, może serdeczniejsze staną się twoje stosunki z dziećmi? U samotnych Wag może pojawić się uczucie, zrazu platoniczne, ale... Poprawią się też, nie tylko doraźnie, twoje układy finansowe. SKORPION 21IV - 21V 24X - 22X1 BYK: Dużo pracy, ale i dużo dobrych ocen. Nagle, pozytywne zmiany natuiy materialnej - a może i zawodowej? Nie myśl jednak tylko o sobie. Niełatwe problemy twego partnera będą wymagały nie tylko uwagi, ale także delikatności i serdeczności. Wolne Byki zachowają we wspomnieniach flirt z Rybami. BLIŹNIĘTA 22V - 21VI SKORPION: Dalszy ciąg przemian, które są procesem powolnym i długotrwałym. Musisz się z tym oswoić, pizystosować do nowej sytuacji. W domu będzie teraz miło (brak napięć finansowych), ale w pracy postępuj ostrożnie. Zwróć uwagę na Koziorożca, który często o tobie myśli. STRZELEC 23X1 -21X11 BLIŹNIĘTA: Zbliża się czas awansów, podwyżek. Zajmuj się więc przede wszystkim swoją karierą zawodową. Być może otrzymasz niebawem jakieś niespodziewane pieniądze-spadek czy darowiznę? W miłości czeka cię sporo sytuacji skomplikowanych - może warto poprosić o pomoc Wodnika? UK » 22VI - 22Vll STRZELEC: Pozytywne zmiany w twoim życiu osobistym sprawią, że zdobędziesz się na większą wyrozumiałość i tolerancję, zarówno wobec najbliższych, jak i dalszego otoczenią, W euforycznym stanie ducha zachowaj jednak ostrożność wobec tych, którym twoje powodzenie jest solą w oku. Nie zawieraj zwłaszcza niezbyt dokładnie sprecyzowanych umów. Pamiętaj też, że zawsze możesz liczyć na swoją małżeńską połowę. KOZIOROŻEC RAK: Nie będą to łatwe dni, ale wiele będzie zależało od ciebie, od twojego zachowania. Warto więcej energii poświęcić najbliższej rodzinie, potomstwu. Nie zaniedbuj także przyjaciół, natomiast flirty i romanse odłóż na później. Możesz liczyć na Pannę. .#% LEW 23Vil - 22YIII 22X11 - 201 KOZIOROŻEC: Masz za sobą trudny rok, ale to już przeszłość! Wiele zaczyna się zmieniać na dobre - a ten tydzień będzie szczególny - zapomnisz o smutkach i zniechęceniu. Poprawi się twoje usytuowanie materialne i zawodowe, a także stan zdrowia. Błyśniesz inicjatywą i rozmachem. Bądź jednak bardziej poblażliwy/a dla partnera i przystępniejszy/a dla sympatycznych Ryb. WODNIK LEW: Bardzo dobrze ułożą się sprawy zawodowe. Nawiążesz z kimś korzystną współpracę, a to z kolei pizyCzyni się do poprawy twojego położenia społecznego i bytowego. W domu ustaną wszelkie spory i to doda ci siły. Zakochane Lwy muszą się liczyć z ewentualnością napięć i konfliktów, znikną one jednak po kilku dniach, pojawią się natomiast niespodziewanie dochody. PANNA 23VIII -22IX WODNIK: Przybędzie ci w nadchodzących dniach sił, zdrowia, pieniędzy, nawet ochoty do pracy. Planowanie pizyszłości znów nabierze sensu, ale... bądź dyskretny/a, nie zdradzaj swoich zamierzeń przed czasem. Wiele radości sprawi ci rodzina, zwłaszcza dzieci. Marzy o tobie Strzelec (oczywiście chodzi o Wodnika bez zobowiązań). RYBY 2111 - 20111 PANNA: „Dzieciatym" Pannom mogą przysporzyć nieco trosk ich pociechy, ale szybko się z tym uporacie. W domu zapanuje sympatyczny nastrój, tym bardziej że osiągniesz doskonale porozumienie ze swym życiowym partnerem. Uwaga! Wolne Panny czeka romans z Koziorożcem. Nie będzie to uczucie przelotne, wprost przeciwnie. RYBY: Korzystna sytuacja! Zacznie się dla ciebie ogromny napęd. Zbudujesz nowe, serdeczne przyjaźnie. W pracy - awanse i pochwały, wzrost zarobków. Także twój partner odczuje znaczny przypływ gotówki. Mogą się jednak pojawić kłopoty ze zdrowiem. Nie lekceważ symptomów osłabienia. Z miłością poczekaj do wiosny! CIEKAW^CZYON PŁńCI-Ł POOATK/ \ /HY (A//£MY,AL£ ONA N/£ M/f£, Z£ ć?£$7 61A//N/Ą P£ŁN0 6N0VUDOOKOŁA, (\!A5 SfĘ kfl&w &Z7ue?wrtt Nmozńffli > SŁOWO D/tf£/N/tfOMYSrf$fńPń m K0LP3& KTÓĆY, (\lf£KRK/£,Ź£ Głosował Nfl KmsmwMffiO /n/CK/m/cz..? czrroT£Nco *dt£ KOCHAŁ W/MGYU W£P£- &Zczń(cdm£P ? \ i £i\\v - P£i//V/£ CHODZI 0 T£ 50/i... Piątek, 16 lutego 1996 r, A Nr 40 (15592) Rok U ISSN 0137/9062 indeks 350028 anna Gronkiewicz-Waltz w „Naszych rozmowach" str.3 Stocznia Gdańska - niekwestionowane zasługi, ale... -felieton str.3 domu u Joanny Gwizdalskiej i Andrzeja Zarębskiego str.4 W koszarach rośnie liczba samobójców str.6 Beata Tyszkiewicz jako Lew! - rozmowa z aktorką sfr.7 'izja auta roku 2000 - Auto Salon str.8 lak się hartować i przed chorobami chronić - radzi Elżbieta Cybulska na stronie 10 [EflfT » I# Przestępczy Co do imion przypadających na dzień 29 lutego kalendarze nie są zgodne. Jedne podają Romana, inne Feliksa, jeszcze inne kodowały zawsze Lecha, z czego wnosić by można, że ludzie noszący to imię obchodzą swoje imieniny raz na cztery lata. Jest to oczywista nieprawda, trudno by było powstrzymać się przez tak długi czas od bankietów oraz od przyjmowania upominków i czołobitności. Jedno jest pewne: kiedy na kalendarzach pojawia się data 29 lutego, mamy rok przestępny. Żartownisie (a takich przybywa z roku na rok, czas bowiem sprzyja satyrze i grotesce), korzystając z okazji mawiali: przestępczy. Okazja taka zdarzyła im się bez wątpienia w tym roku, który od samego początku obfituje i w przestępstwa rozmaitego kalibru i w podejrzenia o przestępstwa i w domniemane przestępstwa. Tyle tego -a wiele jeszcze przed nami - że trudno będzie ten 1996 rok zapomnieć. Bez potrzeby zaglądania do encyklopedii, aby sprawdzić, dlaczego to co cztery Jata mamy olimpiadę: po prostu igrzyska organizuje się w latach przestępnych (przestępczych?), o czym nasz polityczny światek zapewne nie zapomni. Paweł Dzianisz Pokój na zakręcie Dwunarodowy, chorwacko-muzułmański Mostar długo uchodził za wzorowego ucznia w niesfornej, bośniackiej klasie. Ta administrowana przez Unię Europejską stolica Hercegowiny miała stanowić model dla rozwiązywania problemów etnicznych w państwie wielonarodowym. Mówiono, że jeżeli pokój uda się utrzymać w Mostarze, to to samo na pewno powiedzie się i w Sarajewie, i w całej Bośni. Wydarzenia ostatniego tygodnia pokazują, iż ten optymizm był przedwczesny i mato uzasadniony. Pokój w Mostarze, gdzie muzułmanie i Chorwaci nadal nie potrafią odnaleźć wspólnego języka (choć mówią językiem tym samym!), znalazł się na ostrym zakręcie. Zaatakowano samochód mostarskiego administratora z ramienia Unii, Hansa Koschnicka (notabene honorowego obywatela miasta Gdańska), i nie ma dnia by nie dochodziło tam do zamieszek o podłożu etnicznym. Pokój w całej Bośni zaczął puszczać w wątłych szwach. Gdyby nie żadmarmi z IFOR, dawno by pewnie go już nie było. Następną trudną próbą dla pokojowego procesu będzie postawienie przed Haskim Trybunałem Sprawiedliwości dwóch serbskich generałów. Pokój nigdy nie będzie Prawdziwym pokojem, jeśli zabraknie w nim pewnego minimum sprawiedliwości i zadośćuczynienia. Roman Warszewski Czy wykorzystamy BI f? W najbliższą niedzielę będziemy mogli po raz pierwszy uczestniczyć w pełni demokratycznym referendum uwłaszczeniowym. Bez pośredników - bezpośrednio mamy odpowiedzieć, czy chcemy być właścicielami części narodowego majątku. Wydawałoby się, że odpowiedź jest oczywista i wszyscy gremialnie pójdą do urn, by wyrazić swą wolę, że „tak". Jednak badania opinii publicznej wykazują, że Polacy nie bardzo wiedzą, o co właściwie chodzi. Politycy SLD raczej zniechęcają do udziału. Opozycja parlamentarna i pozaparlamentarna na czele z „Solidarnością", chociaż bardzo zachęca do uczestnictwa, jest podzielona w odpowiedziach na Pytania. „S" podpowiada odpowiedzi pozytywne na wszystkie pytania, z wyjątkiem pytania o poszerzenie Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Przewiduje bowiem, ze koalicja - oprócz zaległych zobowiązań wobec emerytów i sfery budżetowej - całe uwłaszczenie może sprowadzić tylko do tego programu. , Rządowi ekonomiści twierdzą, że na uwłaszczenie za Późno, bo już nie ma majątku do podziału. Z kolei ekonomiści z opozycji twierdzą, że majątek jest. Część obywateli może potraktować referendum jako po-''yczną walkę i złożoną bez pokrycia obietnicę. Wysoka absencja przy urnach byłaby przyzwoleniem na dotychcza-J^y sposób reformowania, byłaby też dobrowolną rezy-! z wpływania na decyzje władzy. Barbara Madajczyk-Krasowska % ifc Fot. Robert Kwiatek, rzydziesta ósma godzina marszu. To w dół, to znowu w górę. Wciąż bez snu, choćby chwili. Zbliżamy się do lodowca. Pod nim -punkt kontrolny. Dopetzamy na kwadrans przed ostatecznym terminem. To jest chwila, gdy czuję, że to chyba koniec. Nie dam rady i dalej nie pójdę. Na pewno. Jest świt, czwarta rano. Mijają nas ludzie. Siedzimy, gapiąc się obojętnie ^ na dziarsko X v maszerujące ekipy. Oni idą dalej - a my mamy dosyć. 250.000 .C. ~ jwemybro/V/)?DO / Janusz Czerwiński WYŚCIG twardych ludzi Rys.Zbigniew Jujka Sopel. Oszczędnie umeblowany gabinet psychologa. Siedzę w wygodnym fotelu, z niedowierzaniem patrzgc na młodij, delikatnej postury kobietę. Beata Gralińska opowiada o swej Wielkiej Przygodzie. Przeżyła jq niedawno, zaledwie w połowie grudnia. Słucham - i nie wiem: zazdrość jest we mnie większa - czy respekt? Najpierw trzy dni w luksusowym hotelu eleganckiego śródgórskiego kurortu. San Carlos de Bariloche. Gdzie to? W Kordylierach, w argentyńskiej Patagonii, 1200 kilometrów od Buenos Aires - choć nam zdaje się, że to... niemieckie Alpy. Dziwnie znajoma architektura bogatych willi. Brak tylko skórzanych spodenek i tyrolskich kapeluszy. Może ktoś zajodłuje? Tu widać rozmiary fali powojennych emigrantów, którzy awanturniczą przeszłość z SS czy Wehrmachtu zamienili na dostatnią teraźniejszość w południowoamerykańskim słońcu. Nie przyjechaliśmy tu jednak grzebać się w przeszłgści. Nasze umysły zaprząta Przygoda. Całkiem wreszcie bliska. RAID GAULOISES Rajd Gauloises nie ma ponoć nic wspólnego z marką francuskich papierosów. Rajd Galijski -to gigantyczne przedsięwzięcie sportowe, organizowane przez francuską firmę Gerarda Fusil. Od siedmiu lat odbywa się on w różnych egzotycznych zakątkach świata. Rozgrywano go już w Nowej Zelandii, Kostaryce, Nowej Kaledonii, Omanie, na Madagaskarze oraz na Borneo. Regulamin imprezy przewiduje udział ekip pięcioosobowych (w tym - co najmniej jedna kobieta). Drużyny mają z reguły skład jednonarodowościowy -nie reprezentują jednak krajów, lecz firmy, instytucje, miasta lub regiony, które je sponsorują. Udział w rajdzie jest płatny -koszt wynosił w tym roku 50 tysięcy dolarów. W trakcie rajdowych zmagań do pokonania jest kilkaset kilometrów w trudnym, dziewiczym często terenie. Sposoby przemieszczania są różne, uzależnione od terenu - muszą to być jednak naturalne środki transportu. A więc własne nogi, zwierzęta, kajaki czy tratwy. Na Madagaskarze skakano nawet ze spadochronami! Nieodzowne bywają podstawy alpinizmu czy speleologii. No i umiejętności orientacji w terenie. Na mecie liczy się czas ostatniego zawodnika ekipy. Drużyny zdekompletowane wypadają z gry. Członkowie poszczególnych zespołów indywidualnie dobierają sposób pokonywania terenu. Nieliczne ograniczenia podyktowane są jedynie troską o bezpieczeństwo startujących. Rajd jest surowym egzaminem sprawności i wytrzymałości w zmaganiach z naturą oraz umiejętności współżycia w grupie. Tym razem, od 4 do 15 grudnia ub. r. 48 drużyn walczyło na trasie w argentyńskiej Patagonii. Do mety dotarło ich 26 (także jedyna kobieca - z Hiszpanii), w tym jednak kilka zdekompletowanych. Rajd wygrali Francuzi z grupy „Coflexip" - zdobywając nagrodę 200 tysięcy franków. (jc) Wcześniej były dwa lata w poszukiwaniu funduszy. To nie jest impreza dla biednych. „Bilet wstępu" za 50 tys. dolarów wykupuje nam firma Magellan and Pigafetta Image. Na zakup wyposażenia potrzeba też kroci. Przeróżne zabiegi sprawiają jednak, że każdy z nas „opędza" się kwotą ok. 30 milionów starych złotych. Jesteśmy więc na miejscu, z Buenos Aires mikrobusem dojeżdżają do nas Maciek i Wojtek. Dziennikarze. Będą naszymi asystentami: troszcząc się o sprzęt i o nasze zdrowie. Widywać się będziemy rzadko; co parę dni, między kolejnymi etapami. Oni zobaczą niewiele. A przecież organizatorzy z dziennikarzami cackają się tu wielce: helikoptery pozwolą dokładnie śledzić walkę z góry, zabiorą też w dzikie, niedostępne miejsca by zajrzeć w oczy tych, co dowloką się tam na własnych nogach. Trzeba mieć tylko na akredytację: marne 15 tysięcy. Nie ma forsy - nie ma wrażeń. Maćkowi i Wojtkowi będzie trochę nudno. Ciqg dalszy na str. 5 Str.2 * 16 lutego 1996 Rejsy FIAT. POTRÓJNA PERFEKCJA KONTYNGENT FIAT PODBIJA EUROPĘ Ponad milion Europejczyków jeździ samochodem Fiat Punto - i to sobie chwali. Fiat Punto jest najchętniej kupowanym autem z importu również w Polsce. Oto wymarzona odpowiedź także na Twoje potrzeby. Nowoczesna konstrukcja Punto, ze strefami kontrolowanych odkształceń i bocznymi wzmocnieniami drzwi, otoczy Cię przestrzenią bezpieczeństwa*. Oprócz sprawnego silnika Fiat Punto oferuje Ci komfort i wygodę. Ma tak ergonomiczne fotele, rzecz jasna z zagłówkami, że proszę siadać! Kiedy zechcesz otworzyć okno (z szybą atermiczną oczywiście!), wystarczy musnąć przycisk elektrycznego sterowania. Klucz elektroniczny Fiat Gode, chroniący auto przed kradzieżą, otworzy przed Tobą wszystkie drzwi, ponieważ Fiat Punto ma centralny zamek. Całości dopełnia rasowa sylwetka samochodu i piękna paleta kolorów nadwozia, do- wyboru. Dlatego wybierz się czym prędzej do dealera i dołącz do Europy. Masz jeszcze szansę na samochód Fiat Punto z Kontyngentu '96! FIAT PUNTO. SAMOCHÓD ROKU 1995. * wyposażoną w regulowane pasy bezpieczeństwa z napinaezami, kierownicę pochłaniającą energię uderzenia, a na życzenie - w poduszkę powietrzną i system ABS TWORZYMY Z PASJĄ. DEALERZY PTHM, Gdańsk, ul. Gen. Hallera 132, tel. 41-30-62 • PUH AUTO-MOBIL, Wejherowo, ul. Gdańska 17, tel. 72-14-72 *'?Ano*e7*iiv nn kiAC7vru dii id nni.no7Cki Gdańsk, tel./fax 31-80-62, tel. 31-50-41 w. 169wpon. wgodz. 8. 00-20.00, wt.-pt. 8.00-18.00, soboty 8.00-16.00, fax 46-35-68 całą dobę; Gdynia, tel. 20-08-32, 20-04-79 w godz. 8. 00-16.00; Sopot, tel. 51-54-55 w godz. 8.00-16.00; Elbląg, lArnAÓĆAMY UU NASĆYUH blUH UbŁUi/ŁN tel./fax (0 50)32-70-94, tel. 33-54-09 w godz. 8.00-16.00; Pruszcz Gdański, tel./fax 82-23-25 w godz. 8.00- 16.00; Tczew, tel./fax (0 69) 31-63-26 w godz. 8.00 - 16.00; Starogard Gdański, tel./fax (0 69) 220-80 w godz. 8.00-16.00 16 lutego 1996 ...obawiałabym się sytuacji, w której nadzór bankowy wszedłby w sferę politycznych podziałów... - Jakie ma pani refleksje po uczestniczeniu w wyborach prezydenckich? - Refleksja pierwsza, najważniejsza: bardzo trudno jest naruszyć istniejące układy. Układy te mogą się nie lubić, ale nie mogą bez siebie funkcjonować. Jeden na drugim pasożytuje. Dziś mogę powiedzieć, że kandydatura Lecha Wałęsy wpisała się w scenariusz SLD. Ktoś, kto występuje jako kandydat ponadpartyjny, ma szalenie trudną drogę przed sobą. Trzeba także dysponować mocniejszą strukturą, nie da się jej budować w biegu. - Po wyborach '93 koalicja szturmowała NIK i NBP. Czy pani odczuwa nadal presję zmierzającą do zmian w NBP? - Instytucje oparte na kadencyjności swoich szefów są mniej podatne na polityczne przetargi. Narodowy Bank Polski należy do takich instytucji, które po wyborach nie powinny brać udziału w podziale łupów. - Posłowie SLD i PSL złożyli jednak wniosek zmierzający do wprowadzenia rady nadzorczej dla - Nie wyobrażam sobie skrócenia kadencji - byłoby-to działanie prawa wstecz, ale spodziewam się działań ograniczających uprawnienia prezesa NBP. Bardzo bym się natomiast obawiała dopuszczenia do sytuacji, w której nadzór bankowy wszedłby'w strefę politycznych podziałów. - Jak pani ocenia sytuację polskich banków? - Sytuacja jest opanowana, choć w latach 1992-93 groził nam efekt domina, coś co zdarzyło się na Litwie, Łotwie i w Estonii. - To znaczy? - Upadki banków pociągające za sobą następne ^padki. Kilka lat temu gwałtownie zaczęła rosnąć liczba banków, które wpadły w tarapaty. Nie wiedzieliśmy, jak szybko sytuacja będzie się pogarszała. Na szczęście dno kryzysu mamy poza sobą, co nie port nie będzie, jak dotychczas, tak dużym motorem wzrostu gospodarczego. Inna niespójność polega na tym, że jeśli inwestycje w Polsce mają wywoływać wzrost gospodarczy, to musi im towarzyszyć duży import. Jeśli tak rzeczywiście będzie, to po kilku latach możemy stanąć przed koniecznością dewaluacji złotego. Natomiast bardzo mnie cieszy zapowiedź zmniejszenia deficytu budżetowego i podatków. - Czy wierzy pani, że za cztery lata polska inflacja spadnie poniżej 6 proc.? - Jednocyfrowa inflacja w 2000 roku jest możliwa, co do osiągnięcia wyniku poniżej 6 proc. mam pewne dą wybory parlamentarne. Czy koalicja będzie miała tyle odwagi, by zdecydować się na niepopularne ruchy - nie wiem. - Tymczasem toczy pani spór z NIK. - NIK chce swoje sukcesy koniecznie publikować. Zdarza się też, że po podpisaniu wniosków pokontrolnych okazuje się, że w raportach pojawiają się zupełnie inne treści. Tak było w przypadku Banku Śląskiego i w kontroli sanacji systemu bankowego. Podpisaliśmy wówczas bez obaw wnioski pokontrolne, po czym okazało się, iż w raportach' znalazły się rzeczy nieprawdziwe, a ujawniano przy tym nazwy banków. Fol. Robert Kwiatek O wyborach, Kełodce i polskich bankach Z Hanną Gronkiewicz - Walłz, prezes Narodowego Banku Polskiego, rozmawia Jan Kreft znaczy, że nie mamy już banków chorych, którym -jeśli nie zostaną dokapitalizowane - grozi likwidacja bądź upadłość. Do stabilizacji jeszcze dość długa droga, banki odczuły jednak poprawę; m.in. wprowadziliśmy uzdrawiającą sytuację zasadę, że akcjonariusze banków mogą w nich pożyczać nie więcej niż 5 proc. funduszy własnych banku. Wcześniej banki zakładano P° to, by finansować przedsięwzięcia ich właścicieli. - Za sanację banków zapłacono dziesiątki bilionów starych złotych. Nie za drogo kosztowała? - Myślę, że nie. Ceną głębokiego kryzysu sektora bankowego byłby kryzys całej gospodarki. Banki stra-ciiyby zaufanie klientów, którzy baliby się lokować * nich pieniądze. Dziś, między innymi dzięki sanacji, ludzie są coraz bardziej skłonni do oszczędzania. W ostatnich latach upadło około 200 banków spółdzielczych i trzy banki-spółki akcyjne: Agrobank, Po-snania i Animex Bank. Wiele uciekło spod gilotyny tylko dzięki akcjom ratunkowym - tak było z Łódzkim "ankiem Rozwoju, Pierwszym Komercyjnym i Pro-®Per Bankiem. Ratowanie banków państwowych kosz-®walo, razem z Bankiem Gospodarki Żywnościowej - Mn starych złotych, prywatnych - około 6 bln zł. 3dzę, że warto było zapłacić te sumy. " Czy w naprawie polskich banków będzie pani szukała wsparcia zagranicznych kapitałów? " Cieszy nas zainteresowanie bankami takich koncernów jak Daewoo czy General Electric. Zwłaszcza, jeśli dotyczy ono banków o niewielkich kapitałach, nwestorzy ci kierują się przede wszystkim dobrymi ws*aznikami naszej gospodarki. Dla nich są one wyraźnymi sygnałami, choć wiem, że dla przeciętnych ywateli wzrost ten nie jest jeszcze odczuwalny. kiet ocenia program Grzegorza Kołodki „Pa- ł -°^e' że taki program jest i że wybiega w przy-. , S(?' V idzimy w nim pewną niespójność. Uważam je naK, ze część prezentowanych w nim wskaźników opisujących stan gospodarki za kilka lat jest zbyt p ymistyczna. Założenia dużego wzrostu gospodarczego w każdym kolejnym roku nie biorą pod uwagę wa an koniunktury w gospodarce światowej, której wzros nie będzie prawdopodobnie postępował w do-tycnczasowym tempie. Tymczasem polski handel zagraniczny jest z nią ściśle związany, zatem nasz eks- wątpliwości. Poziom inflacji zależy od reformy ubez-piępzeń społecznych, ni,e zależy natomiast tylko od polityki pieniężnej, eksportu, inwestycji i innych wartości gospodarczych. Sejm powiedział, że w tym roku musimy dążyć do 17proc. Zwracałam uwagę, że owszem, ale nie przy tym wzroście gospodarczym. W uh. roku NBP pomylił się bardzo niewiele, nic nie majstrując by była wyższa inflacja, co zarzucał nam minister finansów. Ważna jest dla aas także wiarygodność banku centralnego. Dlatego też zapowiadamy w tym roku inflację nieco większą niż wynika z zapowiedzi ministra finansów, chociaż będziemy dokładać starań by tak nie było. - Czy czuje się pani sojusznikiem Grzegorza Kołodki? - Jestem sojuszniczką działań mających na celu zmniejszenie inflacji i utrzymanie wzrostu gospodarczego, obojętnie, jaki minister je stosuje. Pod jednym wszak warunkiem, że są to działania, a nie tylko ładne zapisy na papierze. Gdy „Strategia dla Polski" była opracowywana nie ocenialiśmy jej negatywnie, a przypuszczam, że wiele partii politycznych by się do niej przyznało. Tymczasem nie wszystkie jej elementy zostały zrealizowane. - Wspomniała pani o pewnych zaniechaniach w „Strategii dla Polski". Czy zgadza się pani z opinią, że reforma ubezpieczeń społecznych i inne niepopularne, choć konieczne decyzje są przez koalicję odsuwane na przyszłość? - Na pewno zostały odsunięte w związku z wyborami prezydenckimi. Według „Strategii", ta reforma powinna się rozpocząć z nowym rokiem. Niebawem bę- - Jak pani ocenia prywatyzację Banku Gdańskiego. Czy bez zaangażowania się w nią.Banku Inicjatyw Gospodarczych udałoby się sprywatyzować BG? - Myślę, że znacznie trudniej. - Kilka lat temu BIG był niewielkim bankiem. Po zaangażowaniu się NBP w sanację Łódzkiego Banku Rozwoju, BIG wyrósł na czołową bankową potęgę. Jaka była rola NBP w tym procesie? - Nie ma żadnego udziału NBP w tej sprawie. - W czasie pani kampanii wyborczej nie używała pani tak zgrabnych i prostych modeli opisujących świat gospodarki, jak „czerwona pajęczyna". Nie dostrzega jej pani, a może uważa że jej nie ma? - Okazało się, że „czerwona pajęczyna" jest obecna raczej w sektorze ubezpieczeń niż banków; tylko BIG był wymieniany jako udziałowiec Polisy. W bankowości pracują ludzie wywodzący się, tąk z „Solidarności", jak z PZPR. Osobiście liczę, że niebawem wykształci się w gospodarce kadra technokratów nie oglądających się na politykę. Pierwsze przykłady na stanowiskach prezesów największych banków już mamy, na przykład w Banku Śląskim. - Czy referendum uwłaszczeniowe będzie miało wpływ na polskie banki? : Nie sądzę. - Czy uważa Pani za korzystne przekazanie majątku banków znajdującego się w rękach Skarbu Państwa na potrzeby uwłaszczenia? - Tak. Dotychczasowe formuły prywatyzacji wyczerpały się i banki mogą być odpowiednim podmiotem do powszechnego uwłaszczenia, - Weźmie pani udział w referendum? -Tak. - Jak głosując? - Niech to pozostanie jeszcze tajemnicą. TWfa m Józef Pokrywka artysta malarz Dyplomowany artysta malarz, Kaszuba z rodu osiadłego w Gdyni przed dwustu laty - ktoś taki jest tylko jeden. Nazywa się Józef Pokrywka. Wyłamał się jednak z tradycji rodzinnej; zamiast imać s!« "so'idnego" zawodu rybaka, albo - wedle rad ojca - szypra Antoniego, postawić na pewny los jako kapitan żeglugi wielkiej, wybrał sztuki piękne. Przodkowie zwah Się: Pokrzywka, potem Po-kryika, albo Pokriefka i jeśli dzisiaj spotkamy w świecie człowieka o tym nazwisku, a klan to ruchliwy, ani chybi będzie to ktoś z gdyńskiego rodu. Tu na miejscu, na Józefie urywa się męska linia; on ma dwie córki, jedna z nich Maria jest skrzypaczką w gdańskiej filharmonii. Wyłamał się więc pan Józef, ale uniósł w sobie morski pejzaż 1 klimaty z gdyńskiej kolonii rybackiej. I to są właśnie do dziś najmocniejsze inspiracje jego malarstwa i grafiki. Choć uczeń profesorów Juliusza Stadnickiego i Jacka Żuławskiego, po dyplomie w gdańskiej PWSSP zajmował się przede wszystkim grafiką użytkową. Wtedy pracował razem z żoną Anną, warszawianką, również artystką malarką, z którą wcześniej studiował, ale poznał w pierwszej klasie Liceum Sztuk Plastycznych w Orłowie. Pan Józef zrobił także - Kaszub Kaszubowi - tablicę pamiątkową na stareńkim a słynnym domu wójta Jana Radtkego przy ul. 10 Lutego. Na realistycznych obrazach Józefa Pokrywki znajdziemy np. kutry, czasem porzucone gdzieś przy brzegu, skazane na zagładę. Znajdziemy pejzaże z miejsc, gdzie morze spotyka się z ziemią. Płótna nasycone są kolorem, a ten zawsze zamknięty jest w zdecydowanych granicach. Trudno nie przypomnieć sobie, że artysta jest również grafikiem. W tej dziedzinie - preferuje linoryt - także sięga do tematów marynistycznych. Malarskie pejzaże Pokrywki były kiedyś ołowiane, bardzo ciemne. Ostatnio pojawiły się skądś świetlistości, zmieniła paleta barw. Ale to nie koniec przemian artystycznych. Po ciężkiej operacji, jaką przeszedł, coś się w nim otworzyło i zaczął rysować piórkiem. To jest nowy Józef Pokrywka. Zaskoczył mnie zwłaszcza cykl jego rysunków ze Szwecji, gdzie jeździ do braci. Tych pejzaży nie sposób pomylić z żadnym innym krajobrazem; jest w nich tajemniczość skandynawskiej przyrody, przedziwnie pulsujące światło. Natomiast rysunki z bliska - to wrażenia z Kaszub, znad morza na Helu, to uchwycone pod piórko gdyńskie zaułki i domy, których już teraz nie ma. Nowego Józefa Pokrywkę będziemy mieli okazję niedługo oglądać, przygotuje bowiem w rodzinnej Gdyni wystawę swoich rysunków. Anna Kościelecka a próżno 14 lutego, przykuty do tzw. loża boleści, wyczekiwałem H listonosza... Raz w życiu |§ uhonorowano mnie „ wa-" - i to w zupełnie in-nej epoce, a nadawczyni z Kanady, biorąc poprawkę na Żelazną Kurtynę i moją nieświadomość zachodniego obyczaju, w dołączonym komentarzy-ku objaśniła, skąd bierze się sympatyczne święto i jak z przymrużeniem oka odczytać „I love you, my sweetest Johny" . Rzecz się działa w 1981 i karteczkę zza oceanu odłożyłem ad acta, na moment nawet nie przypuszczając, że coś podobnego kiedykolwiek zadomowi się nad Wisłą. Tymczasem z lutego na luty „walentynki" rosną w siłę, a choć ten import z USA mierzi zwolenników topienia Marzanny, święta Kupały, Łady i Kołady, Skierki czy innych prasłowiańskich chochlików-figlików, ja oceniam go znacznie pozytywniej, niż np. „Halloween", wygłupy na Zaduszki, wyraźnie sprzeczne z naszą tradycją. Do dyskusji pozostaje ewentualnie przetransportowanie Święta Dziękczynienia - „Thanksgi-ving Day" - na rodzimy grunt, bo obchodzone w ostatni czwartek listopada na pamiątkę pierwszych osadników z Europy w stanie Massachu- Str.3 /walentynki" np. z gołym zadkiem zamiast serduszka i impertynencją w rodzaju „Zejdź mi z oczu, czerwony pająku" kursowałyby powszechnie, bo co jak co, ale uczucie antypatii u nas pospolite. Jak oświetlić pół Europy setts, polega wyłącznie na obżeraniu się indykiem. Zrozumiałe, że „walentynki" kursują od młodych do młodych, zaś rzadziej takie prefabrykowane wyznania składają sobie osoby w dojrzalszym wieku. Regułą jest przeciwieństwo płci, ale być może bywają „walentynki" homoerotyczne. Dobrze, że ludzie ludziom deklarują miłość, chociaż.■■ Chociaż chyba szerzej przyjęłaby się u nas moda na korespondencyjne wyrażanie antypatii. „Antywalentyn-ki" np. z gołym zadkiem zamiast serduszka i impertynencją w rodzaju „Zejdź mi z oczu, czerwony pająku" kursowałyby powszechnie bez względu na pleć, wiek, cenzus naukowy (magisterium lub brak takowego - J.Ch.), upartyjnienie, zawód lub pochodzenie społeczne, bo co jak co, ale uczucie antypatii u nas pospolite. Zaletą „antywalenty-nek" byłoby rozładowanie frustracji, gdyż nadmiar niechęci do bliźnich szkodzi podobno zdrowiu. Ułatwiłoby komponowanie wymysłów, utrudniając zarazem identyfikację „Rzyczliwe-go pszyjaciela", gdyby były w dystrybucji kartki-gotowce. Wyszukanymi i niewyszukanymi epitetami, jakimi obdarza się nawzajem tzw. klasa polityczna, można by obdzielić kil- kanaście wydawnictw pocztówkowych. Dużo jest też inwencji w hasłach skandowanych na ulicznych demonstracjach pokojowych. A w ogóle polszczyzna w III RP wzbogaca się lawinowo o obelgi jędrne, nowatorskie w treści i formie, czerpane z rynsztoka i raniące głębiej od osławionych pocisków dum-dum. Proponuję dla ubawu popuścić wodze fantazji i wyimaginować sobie „antywalentyn-kę" ministra Kaczmarka do posła Pęka, albo pani Waniek do posła Gwiżdżą z BBWR. Jaki tekst wysłałby 14 lutego Józef O. eksministrowi spraw wewnętrznych? Albo emerytowana podsuwnicowa Anna W. byłemu elektrykowi z tej samej stoczni? Mógłbym wyliczać takie zantagonizowane pary bez końca. Gdyby udało się kiedyś przekształcić potencjał negatywnych uczuć, ożywiających aktyw członkowski naszych partii politycznych, parlamentarnych i pozaparlamentarnych, naszych związków zawodowych albo wciąż mnożących się ruchów obrony, na energię elektryczną - wystarczyłoby prądu na oświetlenie połowy Europy. Jan Chrzan Nie jest tak, że jeden tylko tak sobie pyta, a drugi tak sobie odpowiada. :tiihWiW Rozmówca i rozmawiacz Fot.JacekAwakumowski ówno tydzień temu w Nadbałtyckim Centrum Kultury odbyło się wręczenie kolejnej nagrody Media Książce. Pisano już o tym na bieżąco, ale od wypadku przypomnę, że za Książkę 'Roku uznano słynnego już „Hanemanna" Chwina, a za Książkę Jesieni „Reportażu stamtąd nie będzie", rozmowy z biblistą ks. biskupem prof. Janem Szlagą, Marzeny Woźniak. Cieszę się, że jury zwróciło uwagę właśnie na tę książkę, a to z paru powodów. Książki „pobożne ", w dodatku jeszcze z nazwiskiem „wielebnym" na okładce istnieją na rynku czytelniczym jakby na prawach specjalnych, niekoniecznie dla nich korzystnych. Sprzedawane w księgarniach i kioskach przykościelnych, recenzowane z należytą rewerencją w pismach katolickich, wiodą specyficzny żywot „książek szacownych", przekonujących przekonanych. Nagroda Mediów zaś ściąga taką książkę z rejonów dla wtajemniczonych, pospolituje poniekąd, ale za to zrównuje ze zwykłymi książkami do zwykłego czytania. W tym wypadku książkę można więc ustawić obok innych tzw. wywiadów-rzek. To gatunek robiący od kilkunastu lat karierę, zrozumiałą, jeśli zważyć, jak poręczny jest on dla obu uczestników spotkania. Forma dużego wywiadu ma dla rozmówcy tę zaletę, że zwalnia go od mitręgi pisania, dla rozmawiacza zaś - że nie musi na własny rachunek dociekać, formułować i stylizować. Taka spółka z'ód. wydaje się łatwym i przyjemnym sposobem pomnażania dorobku obu partnerów, ale to złudzenie. Nie jest tak, że jeden tylko tak sobie pyta, a drugi tak sobie odpowiada. Sukces książki zależy bodaj w większej mierze od rozmawiacza niż od rozmówcy. Rozmówca może być bowiem człowiekiem wielkiej mądrości i wiedzy, ale cóż, jak mówi przysłowie: na głupie pytanie dostaje się głupie odpowiedzi. Marzena Woźniak w rozmowach ze znakomitym biblistą bardzo dobrze wie, z kim i o czym rozmawia, przy czym - to rzecz ważna! - dobrze „wymyśliła siebie". Tak jak swego czasu Torańska w swych nieporównanych „Onych" wymyśliła siebie jako naiwną czytelniczkę gazet, która prosi prominentów, „by jej wyjaśnili", tak Marzena Woźniak w rozmowach z biskupem Szlagą wykreowała się na katolika, który traktuje wiarę poważnie, ale nie po- kornie, nie konformistycznie, który zadaje pytania, jakie nurtują co drugiego laika. Dzięki temu i rozmówca ma szanse na odłożenie roli wykładowcy ex cathedra, i może rozmawiać „jak człowiek z człowiekiem " o,życiu pozagrobowym, cudach, czasie, samotności, cierpieniu. Daje to onuiwianej serii wywiadów nie tylko ciepło i bezpośredniość, ale i większą siłę przekonywania - także nie przekonanych. Niekonwencjonalny wybór jury Media Książce cieszy mnie jednak nie tylko dlatego. Że niekonwencjonalny, a mimo to (z powodów powyżej wy-łuszczonych) nie budzący kontrowersji. Mam i osobisty powód do radości. Otóż wiele lat temu, w redakcji niezapomnianego „ Czasu " (jedynego tygodnika gdańskiego, który zdolat się za redaktorstwa Jerzego Modela przebić na rynek ogólnokrajowy) szefowałam Marzenie Woźniak w dziale kulturalnym i wysyłałam ją na różne wywiady. Podejrzewam, że moja młoda koleżanka uważała mnie wtedy za wredną, starą pilę o nieludzkich wymaganiach. Dziś, kiedy dostałam do rąk jej tak udaną książkę i to z ujmującą dedykacją, myślę, Że już nie śnię się jej po nocach jako okrutna zmora... Janina Wieczerska Stocznia Gdańska jest przedsiębiorstwem niezwykle zasłużonym ■ niestety, przeszłe zasługi nie mają większej wartości rynkowej Dwie strony złotówki ednego dnia ukazały się w prasie codziennej dwie informacje. Jedna mówiła o tym, iż Stocznia Gdańska znalazła się w trudnej sytuacji, ponieważ rząd za wolno dewaluuje złotówkę. Druga - o tym, że Międzynarodowa Korporacja Finansowa (IFC) wyemitowała serię obligacji dennminowanych w polskiej walucie. Było to możliwe dzięki umacnianiu się wartości złotego wobec innych pieniędzy. Z tego samego powodu wynikały dwa kompletnie różne efekty. Cieszyć się więc, czy martwić? Stocznia Gdańska nigdy nie miała szczęścia do rządów (odwrotne postawienie sprawy • że Żaden rząd nie miał szczęścia do stoczni, mogłoby być uznane w Gdańsku za gruby nietakt, jeśli nie za zdradę). Rządy zmuszały najpierw stocznię do nieopłacalnego eksportu na Wschód, karały za robotnicze protesty, chciały likwidować kolebkę, nie chciały darowywać długów, a teraz nie chcą psuć pieniądza na użytek Wielce Zasłużonego Zakładu. Pozwalam sobie na ironię, ponieważ ostatni list zarządu SG do premiera (jeszcze Oleksego) utrzymany jest w znanym z państwowych przedsiębiorstw tonie żebraczo-grożącym. Jak nam nie pomożecie - to pożałujecie. Jest też groteskowy w części, w której stocznia domaga się zmiany polityki monetarnej państwa (lub rekompensaty za jej skutki) tylko dlatego, że jest ona dla niej niekorzystna. Wiadomo, że dewaluacja pieniądza krajowego wobec pieniędzy zagranicznych jest korzystna dla eksporterów. Za tę samą ilość dolarów (marek, franków itd.) otrzymują bowiem oni w jej wyniku więcej złotówek. Ta sama dewaluacja wali po kieszeniach importerów. Owa większa ilość złotówek i wzrost kosztów importu oznacza większe zagrożenie inflacją. W ostatnich latach dziwiło mnie nieco, skąd stocznia ma tyle kontraktów zagranicznych, choć powszechnie wiadomo, iż technologia i wydajność pracy są tu, delikatnie mówiąc, nie najwyższe. Teraz okazuje się, że kontrakty płynęły, bowiem stocznia oferowała ceny nie tylko poniżej cen konkurentów, ale i poniżej własnych kosztów produkcji. To się nazywa dumping i jest praktyką zabronioną -konkurencją nie fair. To także błąd w kalkulacjach władz przedsiębiorstwa. I nie ma powodu, żeby wszyscy (czyli budżet) mieli za to płacić. Wzrost cen na rynku krajowym uzasadnia dewaluowanie złotego, ale niekoniecznie w tempie równym inflacji wewnętrznej. Pieniądz jest wizytówką gospodarki narodowej i jego wartość (i wizerunek) na rynku światowym ma duże znaczenie. Jeśli IFC decyduje się (za zezwoleniem polskich władz) na emisję obligacji denomino-wanych w złotówkach, to jest to niezwykle istotny sygnał dla inwestorów na całym świecie. Uwiarygodnia nasz pieniądz, a w konsekwencji całą gospodarkę. Jest to rzecz trudna do przecenienia. Powinna się przekładać na nowe, coraz większe inwestycje zagraniczne, bez których nasza gospodarka daleko nie ujedzie. I tu jest dylemat. Czyim interesom polityka monetarna (i w ogóle cała polityka gospodarcza) powinna być podporządkowana? Nigdy bowiem nie zadowoli ona wszystkich. Stocznia Gdańska jest przedsiębiorstwem niezwykle zasłużonym - niestety, przeszłe zasługi nie mają większej wartości rynkowej. Jakie są szanse, że ten przestarzały, niewydajny zakład wytrzyma konkurencję na rynku światowym, będąc rentownym bez protekcji państwa? Jest ironią losu, że tam, gdzie rozpoczęła się walka o obalenie komunizmu, kapitalizm okazuje się tak bardzo okrutny. Ale nie próbujmy zawracać Wisły (biegu historii) kijem. Ani płynąć pód prąd. To dotyczy nie tylko stoczni. Piotr Dominiak x Str.4 16 lutego 1996 W domu boje urodzili się 1 lipca 1957 roku. Andrzej opowiada, jak którejś nocy w Gdyni wyszli z Joanną z domu kolegi, a nie była to zwykła noc, ale jedna z nocy stanu wojennego, zatem szli ulicą 10 Lutego i w jakiejś bramie zaczęli się całować... Nagle usłyszeli: jesteście otoczeni, ręce do góry! Okazało się, że była to brama banku. Sukces wychowrwfóy Młody olimpijczyk Marcin Nałorski jesł iaureałem okręgowej XXII Olimpiady Geograficznej, kłóra odbyła się niedawno w III liceum Ogól-nokształcqcym w Gdyni. Marcin uczy się w drugiej klasie tej szkoły. Geografia już w szkole podstawowej była jego pasją. Szczególną sympatię do tego przedmiotu zasiała w nim nauczycielka. Po raz pierwszy wziął udział w olimpiadzie jako uczeń ósmej klasy. Dyrektor liceum, pan Kosakowski, namówił go do kolejnej próby. - Pierwszym etapem olimpiady jest praca pisemna - mówi Marcin. - Spośród tematów, które otrzymaliśmy w kółku geograficznym, wybrałem tał. Nadrabiał szybko zaległości w szkole i nigdy nie miał problemów z nauką - dodaje. Marcin najbardziej lubi spędzać czas nad książką. Czyta przede wszystkim fantastykę i pisma naukowe: „Wiedzę i Zycie" oraz „Scientific America". Lubi oglądać filmy przyrodnicze i podróżnicze. Był już w Paryżu. Rodzice zafundowali mu tę wycieczkę za dobre osiągnięcia w nauce. Podczas minionych wakacji pojechał po w tym roku monografię gospodarstwa rolnego i opisałem jedno z gospodarstw w Wiczlinie. Na podstawie tej pracy zakwalifikowano mnie do drugiego etapu - opowiada. Nie jest pewien, czy w przyszłości wybierze kierunek związany z geografią, czy raczej matematykę. Nie chce teraz snuć planów, gdyż jak sam przyznaje, obecnie planuje swoje sprawy z tygodnia na tydzień. Zresztą ta reguła potwierdziła się, kiedy przygotowywał się do olimpiady. Najintensywniej uczył się właśnie tydzień przed konkursem, gdy zwolniono go z lekcji w szkole. - Drugą moją miłością jest matematyka, choć na razie nie odniosłem większych sukcesów w tej dziedzinie - przyznaje Marcin. - Nasz syn dostaje niezłe oceny również z innych przedmiotów - szczyci się pani Natorska. - Był zawsze chorowity, często musiał leżeć w łóżku. Dużo czy- raz pierwszy w góry i zachwycił się nimi. Pokój Marcina jest niewielki, schludny. Wszędzie na pólkach stoją oczywiście książki, atlasy i prace geograficzne, matematyczne, trochę beletrystyki, fantastyka, słowniki... Marcin nie przeczytał jeszcze wszystkich. W rogu pod oknem stoi komputer. - Jest jego pasją i dumą - mówi mama. - Siedzi przed nim godzinami. Są w nim programy, które może wykorzystywać w nauce. Chciałby nauczyć się kiedyś pilotować samolot - to jego największe marzenie. Na razie zimą chodzi na basen, latem jeździ na rowerze. W kwietniu Marcin weźmie udział w finałach ogólnopolskich w Chorzowie. Najlepsi w finale krajowym, będą reprezentować Polskę na Międzynarodowej Olimpiadzie Geograficznej w Hadze w Holandii. Monika Plińska Mówi Ireneusz Łukaszewski dyrygent Ojciec mój, Leon, grał na skrzypcach, starszy brat, Ireneusz, na fortepianie, mama pięknie śpiewała. Przychodzili do nas znajomi ojca, z którymi wspólnie muzykowaliśmy. Pod oknami naszego oliwskiego mieszkania gromadzili się sąsiedzi, inni, mimo mrozu, otwierali okna i słuchali jak u Łukaszewskich śpiewa się kolędy. Wykonywaliśmy także i utwory, które ojciec komponował, między innymi bardzo wiele jego piosenek dla dzieci. Ojciec miał szczęście spotkać na swojej drodze wybitnych muzyków polskich przełomu stulecia - prof. Kazimierza Sikorskiego, prof. Józefa Lasockiego, prof. Bronisława Rutkowskiego, prof. Stanisława Kazurę i innych. Byli to przedstawiciele tradycyjnego nurtu w muzyce, ojciec też nie był nowatorsko nastawiony do muzyki, chociaż w niektórych swoich kompozycjach sięgał do zupełnie nowych technik. Interesował się także innymi dziedzinami sztuki. Bardzo pięknie rysował i malował, zachowały się na pudełku po czekoladkach nasze portrety. Ojciec był nauczycielem muzyki, po wojnie pracował w prywatnej szkole sióstr Urszulanek w Gdyni i w I Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku, uczył w wielu innych liceach. Był dyrygentem, prowadził rozliczne zespoły chóralne w tych wszystkich szkołach, w których uczył. Pod jego kierunkiem działały chóry Wyższej Szkoły Pedgo-gicznej, Studium Nauczycielskiego, Politechniki Gdańskiej. Włączył się do pracy w założonym przeze mnie chórze Pueri Cantorum Gedanensis, przez wiele lat był konsultantem Schola Cantorum Gedanensis. Prowadził także działalność naukową. Dzięki doskonałej znajomości języka niemieckiego korzystał z niemieckojęzycznej fachowej prasy i był na bieżąco ze wszystkimi problemami wychowania muzycznego. Najbardziej popularna jego książka to „Kształcenie i pielęgnacja głosów dziecięcych", z której korzystają do dziś chóry z całej Polski. Moje zainteresowanie głosem chło- Fot. Robert Kwiatek pięcym wynika z tego, iż wiele rozmawialiśmy z ojcem ten na temat, przyglądałem się jego pracy. Ojciec bardzo wiele komponował. Jego nauczyciele zaszczepili mu miłość do polskiej tradycji. Sporo muzyki stworzy! pod wpływem polskiego folkloru. Z upodobaniem pisał pieśni o morzu, którym się zawsze fascynował, młodzież ciągle chętnie śpiewa jego „Od morza jesteśmy, od morza". Pieśni pisał do słów znanych polskich poetów, między innymi Marii Pawlikowskiej-Jasno-rzewskiej. Ukazało się drukiem w opracowaniu mojego ojca wiele pieśni ludowych polskich, w tym także kaszubskich. Chóry, nie tylko na Wybrzeżu, ale także w Polsce, ten repertuar śpiewają do dziś. To zamiłowanie do ludowości także przejąłem od swojego ojca, co znajduje odzwierciedlenie w mojej pracy ze Schola Cantorum Gedanensis. Notowała Katarzyna Korczak I Andrzeja ZARĘBSKIEGO go konspiracja, nowa rodzina, „Przegląd Polityczny", życie towarzyskie. Zresztą, czy można zajmować się lingwistyczną stroną poezji Mirona Białoszęwskie-go, gdy wokół trzęsie się ziemia? Pojawił się liberalizm. Czytali Tocqueville'a, Hay-eka, von Misesa, Arona i Sor-mana. Nawiązali kontakty z krakowską „Arką", odkryli Zdziechowskiego. To było to. Urządzał ich ten system wartości i otwarta postawa wobec świata. Andrzej przeprowadził się do Joanny na Elbląską. W biurze meldunkowym zapytali: - Kim pan jest dla pani Gwizdalskiej? Mąż, czy obcy? - No., obcy. To było nawet wygodne, bo podczas rewizji, które powtarzały się regularnie, Joanna mówiła: pan Zarębski zajmuje tylko ten pokój, reszta mieszkania jest moja. No i nie mogli szperać wszędzie, bo mieli nakaz rewizji tylko na Zarębskiego- Mieszkają tu już trzynaście lat. Z piętnastoletnią Agnieszką, córką Joasi, z dziesięcioletnią Kasią i dwuletnią Julką. Dziewczynki zajmują jeden pokój, oni drugi, trochę większy, ale przechodni. Ślubu nie wzięli. Dlaczego? - To był nasz wspólny wybór. Nie wiedzieliśmy, jak długo wytrzymamy razem. Ja miałem uraz po pierwszym małżeństwie - mówi Andrzej -mieliśmy przecież być na zawsze razem, do końca życia... a Joasia z kolei, jako dorastająca dziewczynka bardzo przeżyła rozwód swoich rodziców... Kiedyś przyszedł ksiądz po kolędzie. Rozłożył swoją księgę i zaczyna sprawdzać: Joanna Gwizdalska, Andrzej Zarębski, Agnieszka Cegłowska, Kasia Zarębska... a pan jak się nazywa? zwraca się ksiądz do Ryśka Grabowskiego, który akurat przyszedł z wizytą. -Ja? Ja tylko na chwilę... - plątał się Rysiek. - Po co księdzu ta kartoteka? - pyta Andrzej. - Pan Bóg i tak wszystko wie. - Gdyby wiedział, nie musiałbym tego spisywać. Nagle Krzysiek Bielecki, czyli Jan Krzysztof zostaje premierem III Rzeczypospolitej. Andrzej Zarębski, który pracował wtedy w „Gazecie Gdańskiej" i dojeżdżał do pracy rowerem, zo- Andrzej Zarębski jako trzylatek staje rzecznikiem rządu i przesiada się do lanci. Taki skok może porazić. - A dlaczego właściwie nie przeprowadziliście się wówczas do Warszawy? - Najpierw się nie opłacało, bo to przecież było tylko na chwilę. Potem wybrano mnie posłem z Zielonogórskiego, więc może powinniśmy byli przenieść się do Zielonej Góry. Wreszcie prezydent rozwiązał parlament... - Ale do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wybrano pana na sześć lat. - Tak naprawdę to chcielibyśmy przeprowadzić się do Sopotu... Chociaż, tak już przywykliśmy do Elbląskiej... Najlepszym adwokatem Andrzeja Zarębskiego jest pan Henio, który mieszka piętro wyżej. Pan Henio naprawia telewizory. Naprawia tu i tam i wyjaśnia przy okazji, że „ten Zarębski z Krajowej Rady" nie ma willi z basenem, tylko stare dwupokojowe mieszanie przy Elbląskiej, że jego żona nie jest właścicielką wielkiej kamienicy, tylko nauczycielką polskiego w szóstce i tak dalej. - E tam - nie wierzą ludzie -albo on jest głupi, albo wszystko ukrywa. Tak więc żyją, Joasia z córkami w Gdańsku, Andrzej w Warszawie, ale w każdą sobotę tata przyjeżdża do domu. Sprząta, gotuje, prasuje, zajmuje się dziećmi, udziela się towarzysko. Czyta córkom „Trylogię", tak jak ojciec czytał kiedyś jemu, i wszystkim rodzicom takie ćwiczenia z języka polskiego poleca. - Król wśród kobiet - śmieje się Joasia. - Zawsze się pilnuję, żeby mówić: jadę do Warszawy Joanna Gwizdalska Czasami lubię gotować, czasami nie. Wszystko zależy od mego nastroju. Kuchnię prowadzę tradycyjną ze względu na upodobania męża, który lubi klasyczne potrawy, nie toleruje nowości. Z kolei ja lubię kuchnię jarską, a także orientalną. Największą przyjemność sprawia mi pieczenie ciast. Ulubioną potrawą moich dzieci jest kurczak nadziewany jabłkami. Aby go przygotować, należy średniej wielkości kurczaka umyć, następnie natrzeć solą, majerankiem, można dodać także bazylię, tymianek, aby kurczak był bardziej aromatyczny. Po czym tak przygotowanego kurczaka nadziewa się jabłkami pokrojonymi w ćwiartki (najlepsze do tego są jabłka winne). Kurczaka wkładamy do naczynia żaroodpornego, podlewamy oliwą z oliwek, odrobiną białego wytrawnego wina i zapiekamy w piekarniku do momentu zarumienienia. Kurczak najlepiej smakuje podawany z ziemniakami upieczonymi w folii. Moje dzieci bardzo lubią, gdy do kurczaka podaję surówkę z kapusty pekińskiej z ananasem. Kapustę należy umyć i porwać na drobne kawałeczki, dodać do niej odcedzone ananasy pokrojone w kostkę. Na koniec całość zalać sosem przygotowanym z połowy pojemniczka 12-procentowej śmietany, wymieszanej z łyżeczką soku z cytryny, łyżeczką cukru i szczyptą soli. Smacznego! Fot. ze zbiorów prywatnych i wracam do Gdańska, a nie odwrotnie. - Takie życie nie jest jednak na dłuższą metę korzystne dla rodziny, buntuje się Joanna. -Sobotnio-niedzielny tata. Receptę na życie Andrzej ma taką: należy żyć dobrze ze wszystkimi, niezależnie od poglądów i wykształcenia, byleby to byli ludzie przyzwoici. Przyjaciół ma w Gdańsku. W wielkim świecie jest tak: gdy jesteś ministrem, posłem, sekretarzem Krajowej Rady wszyscy cię zapraszają, nie ma balu, na którym nie byłbyś obecny, nie ma bankietu, na którym nie byłbyś mile widziany. Aż tu nagle rząd się zmienia, Krajową Radę - odpukać -rozwiązują i wszyscy ci, którzy jeszcze wczoraj tak chcieli się z tobą spotykać - wykreślają twoje nazwisko z notesów. - Funkcja, posada, fotel - to nie ważne. Istot- ' na jest sama polityka. Znam tę grę, umiem w nią grać i to mnie pasjonuje. - Wydaje mi się, że najbardziej udały się nam dzieci - uśmiecha się Joanna - i sądzę, że powinniśmy mieć ich więcej. A Andrzej, który cały czas opowiada anegdotki, trzyma Julkę na rękach, przekomarza się z Kasią i równocześnie popija z panem Heniem wódeczkę zmieszaną z colą, nagle poważnieje i mówi: - Ciągle mam nadzieję, że moje starsze córki któregoś dnia do mnie zatelefonują. Stale na ten telefon czekam. Barbara Szczepula Fot. Robert Kwiatek Zaczęło się legitymowanie: nazwisko, imię, data urodzenia? __ - Siódmego lipca 1957 roku. - A pani? - Siódmego "lipca 1957 roku. - Co jest? - Bo wie pan - pospieszył z wyjaśnieniem Andrzej - my jesteśmy bliźniakami. - Macie przecież inne nazwiska. w „Reducie": w tym miesiącu nie musisz kupować „Bratniaka", za to pal sobie i pij, ile zechcesz. - W grudniu 1982 roku wyszedłem z więzienia - przypomina Andrzej - i dowiedziałem się, że jestem sam. Moja żona zabrała obie córki i wyjechała do Niemiec. Nie chciałem się zgodzić na rozwód. Zdjęcie pamiątkowe Andrzeja Zarębskiego - Bo wprawdzie jesteśmy bliźniakami, ale mieliśmy innych ojców. I dlatego możemy się całować. Nie ma konfliku krwi. Takie to były gry i zabawy w one lata. Poznali się na polonistyce. Joanna była piękna i oblegana przez chłopców. Paweł Hu-elle pisał wtedy do niej: .Joanno, złota jaskółko moich rzęs...", a Andrzej drukował zasadnicze teksty w podziemnym piśmie Studenckiego Komitetu Strajkowego, które nazywało się „Reduta". „Reduta" walczyła o czytelnika z „Bratniakiem" Olka Halla. W jednym z numerów „Bratniaka" ukazał się apel: w tym miesiącu nie pal papierosów, nie pij alkoholu, a zaoszczędzone pieniądze przeznacz na funusz „Bratniaka". Andrzej natychmiast napisał z I Komunii Św. Fot. ze zbiorów prywatnych Nie chciałem się zgodzić. Nie chciałem. Od tej chwili nie widziałem już nigdy moich córek, nie miałem z nimi żadnego kontaktu. Pewnego dnia spotkałem Joannę z półtoraroczną Agnieszką. Zaprosiłem je na naleśniki... I już zostaliśmy razem. Andrzej pracował wówczas w sklepie z pasmanterią i pisał pracę magisterską o Biało-szewskim. W sklepie - samo życie, jak to w PRL, każdy towar na wagę złota, wszystko sprzedawało się spod lady, klientki przymi-lały się, panie Andrzejku, czy są już te śpioszki, a gumę do majtek mieli dziś rzucić... Pracy magisterskiej nie napisał i tym się różni od Aleksandra Kwaśniewskiego, że nie ukrywa tego faktu. Wciągnęła 16 lutego 1996 wyścig Ciqg dalszy ze słr. 1 Bez przesady przecież, albowiem już po drodze z argentyńskiej stolicy dopada ich pech. Ich renault psuje się co krok. W Bariloche zaraz wymienią go na inny. I ten niewiele lepszy. A jeśli o pech chodzi, to przylgną! do nas wcześniej. Już w Polsce. Już w chwili, gdy tuż przed wyjazdem filar naszej ekipy, Andrzej Blacha, poszedł w gips. Dokładniej - jego noga. Nadwerężywszy ścięgna, nie wyobrażał sobie jednak, by tam nie pojechać. Licząc na cud, powiózł gips do Patagonii. Cudu nie było. Przegrał. Lecz jeździł za nami busem, wspomagał jak mógł. A my? Zdekompletowany zespół nie liczy się w walce. Nie ma prawa zaistnieć w oficjalnej klasyfikacji. Tym bardziej - zwyciężyć. W tej sytuacji - nadzieją był Thierry. Francuz. Dziennikarz. Przyjechał sam, ze sprzętem, licząc na łut szczęścia - czyli na czyjś pech. W „dorobku" - rajd Paryż - Dakar. To przekonywało. I wyruszył z nami. Thierry -wielka pomyłka. Przyznajmy jeszcze, że pecha... prowokowaliśmy też sami. Prowokował go Staszek, gdy wybierając /tak!/ numer -Wyzwał los sięgając po trzynastkę. Taka zuchwałość czasami popłaca; tym razem raczej nie zrobiła na Fortunie wrażenia. Dzień pierwszy Śródgórskie jezioro wabi zapierającym dech pejzażem. Kajaki - turystyczne,jak nasze morskie „plastiki". Stoją gotowe na brzegu Nahuel Huapi. Ta chwila, tuż przed startem -to szczęście i obawa. Szczęście spełnienia marzeń o tym, by startować. Obawa - przed niewiadomą: jak to właściwie będzie. Strzał z pistoletu startera myśli te rozpędza. Ponad dwustu ludzi biegnie ku brzegowi. Odbijamy. Przed nami 60 kilometrów wody. Jest 9 rano i czwarty dzień grudnia. Te 60 kilometrów wytrawnych wodniaków na kolana nie rzuci. Zdarza im się przepływać i dłuższe dystanse. Tylko, że potem jest biwak, ognisko i spanie. Tu zaś... Na razie - płyniemy. Słońce i bezwietrznie. Woda i góry -w śniegu. Radość, euforia i... śpiew. Śpiewają chyba Francuzi. Śpiewając - znikają w dali. Znikają nam w przodzie ci, co supermocni. Co liczą na zwycięstwo. Adios - do zobaczenia na mecie. A my - w środku stawki. Pracujemy ostro, ale i bezpiecznie. Ważne, by zmieścić się w limicie. To 12 godzin. Nam wystarcza dziewięć. Gdy, już pod wiatr, dopływamy - słońce stoi nisko. Widać z daleka biwak: ludzi, mikrobusy. Lecz nikt nie popasa tu dłużej niż na przebranie trzeba. Nawet jedzenie - już „w biegu"- - Ohoho - myślę sobie, zmieniając w ekspresowym tempie wodniacką „piankę" na sprzęt do górskiej wędrówki. -Ohoho - powtarzam za chwilę, gdy czując w mięśniach ten cały dzień z wiosłem, ruszamy -a zmierzcha! - w góry. Wreszcie dociera do mnie, że to nie przelewki. Dzień drugi Gdzieś w jaskini, w środku nocy, krótki sen. Idziemy. 15 kilo na plecach. Bez postojów. Jak jemy? Jemy w marszu: suchy prowiant, odżywki. Co jakiś czas w zasięgu wzroku ktoś z konkurentów. To mobilizuje, to przyspiesza krok -chociaż chciałoby się nieraz rozejrzeć dokoła. Byłoby na co patrzeć. Krajobraz - alpejski. Ostre szczyty, lodowce, śnieg, piargi i wiatr. Wszystko w słońcu. Radość w środku, w duszy. Lecz trzeba gnać przed siebie. No i Thierry... Thierry! Były już kłopoty wczoraj, na jeziorze. Francuz okazał się słaby - fizycznie i psychicznie. A góry nie znoszą słabych. Weryfikują. Niszczą. Gdy masz chociaż charakter - może zwalczysz słabość. Gdy brak ci nawet woli - winy szukasz w innych. W trudnych chwilach, by przetrwać, trzeba solidarności w grupie. A człowiek konfliktowy rozsadza ją od wewnątrz. I teraz z każdą chwilą jest gorzej - więc ciężej. Dzień trzeci Idziemy. Snu tym razem nie było. Idąc tak, idąc, idąc - człowiek jest jak w transie. Zapada się w siebie. To, co wokół -krajobraz - oddalony, jak ze snu. Ty - jesteś w środku, w sobie, gdzie płynie myśl za myślą. Płyną w rytm kroków. Porwane, leniwe. Jest przecież tyle czasu. I tyle przestrzeni. Wielkiej i bezkresnej. Osiem tysięcy metrów - to suma przewyż-szeń. Tak w górach się określa stopień trudności trasy. Więc osiem kilometrów tylko w pionie, jak w windzie. To w dół, to znowu w górę. Krótkie odpoczynki. Jak faluje nam trasa - tak też i nastroje. Dzień czwarty Trzydziesta ósma godzina marszu. To w dół, to znowu w górę - wciąż bez snu, choćby chwili. Zbliżamy się do lodow- mie dziennikarzy, przed obiektywami kamer. Ostra kłótnia z Thierrym kończy się zerwaniem. Zostajemy we czwórkę, zdekompletowani. Odtąd oficjalnie nas nie ma, lecz czujemy ulgę. Wraca spokój w„ro- nasze liny - jeśli tylko ruszy to, co tutaj wisi. A że wisi na włosku - widać gołym okiem! Więc jeszcze kilkanaście godzin podobnych emocji. I jeszcze kilka potwornej, doprawdy,'udręki - kiedy do mety Dotychczas w Raid Gauloises nie brała udziału żadna ekipa z Europy Wschodniej. Polska drużyna startująca pod nazwą MPI - Polsat spełniła więc rolę pionierów. Do wyścigu po bezdrożach Patagonii stanęła ekipa „łudzi z żelaza" w składzie: * Stanisław Wyganowski z Warszawy (kapitan drużyny), łat 28. Półfinalista Rajdu Camel Trophy 93, wspinacz skałkowy, płetwonurek, spadochroniarz. Antropolog, archeolog, ekspert kryminalistyki, przedsiębiorca. * Beata Gralińska z Sopotu, psycholog. Uprawiała jeździectwo w JLKS Sopot (WKKW). Latała na paralotniach, skakała ze spadochronem. Turystka górska. Podróżnik. * Andrzej Ziarko z Zakopanego. Zawodowy ratownik górski. * Ernest Daniszewski z Białegostoku, łat 33. Dwukrotny wicemistrz Europy w karate. Finalista Rajdu Camel Trophy 93 na Borneo. Spadochroniarz. Inżynier elektryk. * Thierry - wielka pomyłka W skład ekipy wchodzili też dwaj dziennikarze: Wojciech Fusek („Gazeta Wyborcza") i Maciej Zientarski (Polsat). Pełnili funkcje oficjalnych: asystentów, opiekując się członkami zespołu podczas krótkich przerw pomiędzy etapami. Asystentem mimo woli stał się też Andrzej Blacha, lat 40, ratownik górski z Zakopanego, którego w ostatniej chwili wyeliminowała ze startu kontuzja. Narciarz, płetwonurek, alpinista, trener polskich ekip na rajdy Camel Trophy; jego nieobecność na trasie drużyna odczuła bardzo boleśnie. ca. Pod nim - punkt kontrolny. Dopełzamy na kwadrans przed ostatecznym terminem. To jest chwila, gdy czuję, że to chyba koniec. Nie dam rady i dalej nie pójdę. Na pewno. Jest świt, czwarta rano. Mijają nas ludzie. Siedzimy, gapiąc się obojętnie na dziarsko maszerujące ekipy. Oni idą dalej - a my mamy dosyć. W małym, ciasnym schronisku ważą się nasze losy. W tłu- dzinie" - to bardzo nas krzepi. Także ciepła strawa i dwie godziny oddechu. Światu wracają barwy. Nam - wigor. Idziemy! Raki na butach, lina łącząca nas w pasie. Wędrówka spękaną skorupą zmrożonego śniegu. Chwile grozy, gdy nagle dociera do nas, że tak dbający dotąd o bezpieczeństwo organizatorzy wprowadzają beztrosko ludzi wprost na... lawinisko. I na nic nasze raki, na nic etapu widocznej już z góry trzeba iść nie kończącym się lasem, przedzierać przez krzewy. I wreszcie: rzeka, biwak, nasi chłopcy, sen. Cała noc snu -szczęściem nocą nie wolno płynąć. Dzień piqty ... wstaje nam nad Rio Man-so - spienioną, górską rzeką. Przespana noc sprawia cud. Gdzieś w jaskini, w środku nocy, na krótki sen. Tryskamy optymizmem. Jest godzina 10, gdy puszczamy się z prądem w wielkim, dmuchanym canoe. Rety! Nareszcie siedząc! Wkrótce jednak... leżąc - za burtą, w białej kipieli, czepiając się głazów. Raz za razem nadpływają pontony i łodzie, wysypując na wirach mniej wprawne załogi. Woda pełna jest wioseł i głów w kolorowych kaskach. Bagaż, na szczęście, solidnie się trzyma. Na kamieniu - skurczone ciało kogoś, kto wypełznąwszy z piany, szczęśliwy że żyje -wczepił się, może w szoku, w skałę, i... zastygł. Kilkaset metrów i więcej szukają się po brzegach załogi, zanim znowu w komplecie ruszyć mogą w dół. O ile, rzecz jasna, cali -canoe i oni. Dzień szósty Czy szedłeś już, Czytelniku, bambusowym lasem? Dróżką wyciętą maczetą, w zaduchu i błocie? Na plecach - wory z canoe - pod nogami... noże. Bo bambus maczetą ścina się na skos. Sterczą więc ostre szpikulce, raniąc boleśnie tego, kto się o nie potknie. Nie daj Bóg się przewrócić, nadziać na ten rożen. Na mapie ten odcinek wygląda niewinnie. Tymczasem płuca wyplute, miękną nogi, ręce mdleją. Starcza tej szarpaniny na całe osiem godzin. Szczęściem - idziemy rankiem. Kto próbował nocą - zalegał w zgniłej kisłocie, czekając na świt. Jest 15. gdy błyska przed nami jezioro. Wieje! 1 już za chwilę płyniemy. POD ŻAGLEM! Oto pełny relaks. Szczęście wreszcie nam sprzyja, bo to uśmiech losu. Jeszcze rano, przy flaucie, po nocy w bambusach - ludzie wypruwali resztki sił przy wiosłach. A my - 40 „kilosów" z wiatrem, jak na paradzie. Dzień siódmy Czas na konie! Marzyliśmy 0 tym. Dwieście pięćdziesiąt rumaków dostarczyło wojsko. Przed nami góry łagodne, doliny rozległe. Pastwiska. Sucho - 1 wiatr wieje. Kurz wciska się pod chusty, którymi próbujemy osłonić nos i usta. Przed nami 150 kilometrów i - by nie „zarżnąć" koni - limity czasu minimum, zakaz jazdy nocą. A więc tym razem hasło brzmi: „Spiesz się powoli". I dobrze! Bo jest czas, by popatrzeć wokół. Spotkać się z miejscowymi. W samotnych hacjendach jeść barany, pić wino. Jakże otwarci tu ludzie i uroczy. Dokończenie na słr. 6 Str.5 Przywoływanie tamtego Gdańska to niejako szukanie domu „ albo raczej „starej twierdzy dzieciństwa" V Siady i znaki orycz i słodycz. Bitter und siiss " - taki tytuł nosi tom wierszy autora licznych prac o Gdańsku, jego dziejach - dr. Hansa Georga Sieglera. Jako w 1945 roku. Wydal drukiem wiele wartościowych książek. Niektóre z nich, jak choćby „Przeżyć Gdańsk" to bogato ilustrowane przewodniki, innym, znacznie obszerniejszym nadal autor charakter kroniki tysiąclecia. Dziełem Sieglera jest także antologia relacji z podróży do Gdańska oraz bardzo cenna monografia poświęcona młodemu Schopenhauerowi. To oczywiście tylko cząstka bogatego dorobku autora na stale mieszkającego w Karlsruhe. Nietrudno zauważyć, iż tym, co łączy przypomniane publikacje jest Gdańsk. Jak łatwo się domyślić nasze miasto to także „mala ojczyzna" Sieglera. Tu urodził się w roku 1920, tutaj spędził dzieciństwo oraz lata młodości. Nic dziwnego, że nadmotławski gród ze wszystkimi jego urokami, zawiłą historią i niepowtarzalnym klimatem kulturowym wciąż go inspirują, zarówno jako badacza, jak i pisarza. To również jakby obsesyjny motyw poezji Hansa Georga Sieglera. Poezji pełnej refleksji i głębokiej zadumy nad czasem przeszłym, nad „utraconym rajem", nad Gdańskiem, który ustawicznie się zmienia. Gdy kilka lat temu poznałem tego autora podczas jednej z konferencji naukowych w Lubece, Siegler pracował właśnie nad biografią znakomitego swego krajana - Artura Schopenhauera. Mówił wówczas o nim z pasją i miało się wrażenie, że nikt lepiej od niego nie rozumiał realiów, w jakich tu nad Motławą kształtowano charakter przyszłego filozofa światowego formatu. W Lubece też ukazała się, kto wie, czy nie najważniejsza ze wszystkich książek poetyckich dr. Sieglera, a mianowicie pięknie ilustrowany grafikami przedwojennego gdańszczanina Hel-lingratha, tom „ Wandert ein Sturm ". Na walorach jego poezji poznał się sam Karl Dedecius. Niektóre z jego wierszy włączył do antologii z serii „Polnische bibliothec". Docenił ją również znany gdański pisarz, poeta i tłumacz Bolesław Fac - twórca antologii „Strofy gdańskie". Tenże właśnie przyczynił się do powstania najnowszego tomu poetyckiego gdańszczanina z Karlsruhe. Książka „Gorycz i słodycz" ukazała się niedawno nakładem Wydawnictwa im. Joachima Lelewela (Towarzystwo Polska-Niemcy w Gdańsku). Składa się na nią trzydzieści wierszy zaprezentowanych zarówno w oryginalnej, niemieckiej wersji językowej, jak i w literackim przekładzie Bolesława Faca. Są to zaś swoiste retrospekcje poety, pełne głębokiej zadumy nad upływającym czasem. Pożegnania i powroty mające w sobie gorycz rozstania i słodycz ponownego zetknięcia z czymś niezwykle ważnym. Wszystko zdaje się tu rozgrywać na osi „kiedyś - teraz". Przywoływanie tamtego Gdańska to niejako szukanie domu albo raczej „starej twierdzy dzieciństwa". W procesie poetyckiego wydobywania z przeszłości dawno zatartych obrazów pomocne są motywy - zdawałoby się ulotne, a jednak trwale. Taką jest przecież utrwalona na fotograficznej kliszy para wydobywająca się z ust sfotografowanych na mrozie postaci sprzed lat, ślady butów na śniegu, „rozkołysane lustra rzek", znaczony na wodzie tor promu przemierzającego Wisłę. Siegler rekonstruuje obraz miasta swoich lat „szczenięcych", swój „Heimat", albo - jak to przetłumaczył Fac - swoją domowinę, z zapamiętanych zaułków, ogrodów i budowli wcale nie emblematycznych dla tego miasta. Znajdziemy tu zatem refleksje o porośniętej łopianem rybackiej dzielnicy Osiek, o staromodnym kąpielisku Stogi „zmytym z plaży" przez czas nieubłagany, o chylących się nad kanałem Raduni domkach, o Brabancji i ulicy Na Stępce. Jest tu zima nad Wrzeszczem i strumień Strzyży „uskrzydlający poetów" (Eichendorffa i Huellego), są koszary artylerii oraz stajnie przy Wałowej, odwadniające rowy dolnej Oru-ni itp. Przede wszystkim jednak walorem wierszy Sieglera, po mistrzowsku przełożonych przez Faca, jest owa „rozwianość" wszechrzeczy. Pogodzony z niesprawiedliwym losem poeta wie bowiem, iż „grzmot armat okrętowych, które mierzyły w Westerplatte " był kresem pewnej epoki, i to nie tylko w dziejach jego miasta. Obwieszcza, iż nie odczytano tutaj w porę „znaków na niebie ". I chociaż morski wiatr zdaje się przemawiać wciąż jeszcze jego językiem, wszystko co zapamiętał z dzieciństwa i wczesnej młodości bezpowrotnie odpłynęło w dal, pożarte zostało „dymem smoka". Nawet park w Oruni, który poeta uwiecznił w pięknym wierszu „Der Hoenepark" (szkoda, Że nie znalazł się w omawianym tomiku), choć jeszcze nadal istnieje, nie jest już jego i... Schopenhauera boskim Edenem. Jeden z najwybitniejszych uczonych gdańskich XVII wieku Piotr Cliiver, uważany za twórcę geografii historycznej napisał, iż zawsze najbardziej pociąga nas miłość do tej ziemi, na której po raz pierwszy ujrzeliśmy światło dnia, gdzie nasze ciało otrzymało pierwsze pożywienie, a duch pierwszą wiedzę. Pełne liryzmu, gdańskie, pomorskie i kaszubskie w swej treści wiersze Hansa Georga Sieglera w pełni potwierdzają ponadczasowy charakter tych ważnych słów. Jerzy Samp Czy znasz Gdańsk? W przeddzień milenium grodu nad Motławą cy konkurs. Wśród osób, które nadeśłą poprawną odpowiedź rozlosujemy w nagrodę dwie książki Jerzego Sampa: 1. „Bedeker ki" oraz 2. „Uczta stulecia. Dawne i no- Zadanic dzisiejsze: Pr nić przy- najmniej trzy budowle Jana Strakowskiego. Odpowiedzi na kartkach pocztowych z dopiskiem ,Jedno pytanie" prosimy nadesłać na adres redakcji do 21 bm. Odpowiedź na pytanie z dn. 2 lutego: Przyczyną było zbezczeszczenie, Książki wylosowali: (1) Stanisław Kozik z Gdańska-Oliwy, (2) Aleksandra Roda z Gdyni . Gratulujemy! Nagrody można odebrać w gdańskim Domu Prasy, Targ Drzewny 3/7, pok. 20ib. mmm „Polnord" - wydawnictwo „OSKAR". Randy Eartman chce być świadkiem śmierci pięciu mężczyzn. Ta piątka to członkowie gangu, którzy w 1993 roku zgwałcili i zamordowali jego 14-letniq córkę, Jennifer. USA Today": Spojrzeć w oczy śmierci Jgzekucja morderców ma się odbyć w Dallas, w Teksasie, w stanie, który przed dwoma tygodniami uchwalił prawo, zgodnie z którym rodziny ofiar mają prawo asystować przy egzekucji morderców swych bliskich. Przeciwnicy kary śmierci nazywają to barbarzyństwem. Kryminolodzy są zdania, iż udział rodzin zamordowanych w egzekucjach zabójców ich najbliższych jest coraz powszechniej występującym trendem. Rodzice Jennifer -Randy i Melissa - twierdzą, że obecność przy wykonaniu wyroku śmierci na mordercach ich córki, ułatwi im pogodzenie się ze stratą jedynego dziecka. Jak pisze „USA Today", podobne praktyki stosowane są już w Północnej Karolinie, Luizjanie, Wirginii i w Ohio. W związku z tym, że amerykańskie społeczeństwo znów bardziej zdecydowanie opowiada się za utrzymaniem kary śmierci i jest za częstszym jej wykonywaniem, wydaje się dość prawdopodobne, iż ten prawny obyczaj może wkrótce się upowszechnić. Uczynienie z egzekucji spektaklu dla rodzin ofiar jest głównym postulatem Ruchu na Rzecz Praw Rodzin Ofiar Morderstw. Przeciwnicy kary śmierci, będący rzecz jasna także oponentami czynienia z egzekucji widowiska, obawiają się, że następnym etapem „tej paranoi" będzie transmitowanie wykonywania wyroków śmierci przez stanową telewizję. - Dopuszczenie rodzin ofiar do udziału w egzekucji nadaje karze wymiar rewanżu za popełnione zło - mówi w „USA Today" Gary Sykes, dyrektor więzienia w Dallas, w którym wykonuje się wyroki śmierci. -Istotne jest, by takie prawo najbliższym ofiar zagwarantować. To, czy uczynią oni z niego użytek, jest już ich osobistą sprawą - wtóruje mu Andy Ka-han, jeden z pomysłodawców wprowadzenia tej poprawki w obowiązującym prawie. Randy Eartman i Melissa Pena, rodzice Jennifer, widzą to nieco prościej. - Oni patrzyli w oczy naszej córki, gdy pozbawiali ją życia. My chcemy uczynić to samo, gdy będzie wymierzana im sprawiedliwość. Od momentu śmierci Jennifer żyliśmy tylko po to, żeby doczekać tej chwili. Rick Halperin, profesor z jednego z teksańskich uniwersytetów oraz założyciel stowarzyszenia Teksas Przeciwko Zabijaniu, uchwalone prawo określa jako makabryczne. - Współczuję wszystkim tym, którym zamordowano dzieci, braci albo rodziców -mówi. - Jednak moim zdaniem to co się im teraz proponuje, nie ma to nic wspólnego z ukojeniem bólu. Trzeba im podać rękę w inny sposób, a nie umożliwić im udział w okrutnej egzekucji. To nie załatwia niczego. Elisabeth Harvey, której 18-letnią córkę Faith zamor- dowano w Luizjanie w 1980 roku, cztery lata później była świadkiem egzekucji na krześle elektrycznym, jaką wykonano na Robercie Lee Wil-liem, jednym z dwóch zabójców. - Jego śmierć była dużo łatwiejsza niż śmierć mojej córki - mówi Elisabeth Ha-rvey. - W ostatnich chwilach wspomagał go duchowny, mógł też sobie wybrać ostatni posiłek. Ja też bardzo bym. chciała być z moją córką, gdy przekraczała próg śmierci. Niestety... Zaczęło się od tego, że Randy Eartman, ojciec zamordowanej Jennifer, w gmachu sądu spotkał Andy Kahana, z organizacji wspierającej rodziny ofiar morderstw. Eartman zapytał go, co powinien zrobić, by móc być obecnym przy egzekucji morderców swej córki. Kahan odpowiedział: - Trzeba by zmienić obowiązujące prawo. - Zmieńmy je zatem - podchwycił Eartman i stało się. Teraz Randy Eartman i Melissa Pena z niecierpliwością oczekują na dzień, w którym tamta piątka kolejno będzie zasiadać na tym samym krześle elektrycznym. - Jest to -mówią - ostatnia rzecz, jaką możemy uczynić dla naszej malej Jennifer, choć - niestety - nie przywróci jej to życia. Roman Warszewski Str.6 16 lutego 1996 W minionym roku odebrało sobie życie prawie 40 żołnierzy służby zasadniczej. Według Naczelnej Prokuratury Wojskowej, liczba koszarowych samobójców wzrasta. Według Ministerstwa Obrony Narodowej ■ utrzymuje się na stałym poziomie. Tajemniczy rytuał „Dlaczego sprawy te wychodzę na jaw dopiera, gdy dochodzi do tragedii? • pytaliśmy w liście ppłk. Eugeniusza Mleczaka, rzecznika prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej. • Moglibyśmy odpowiedzieć pytaniem, dlaczego dramaty dla mediów sq najbardziej interesujące" • dowiedzieliśmy się. Badania socjologiczne dowodzą, że jedna czwarta żołnierzy potrzebuje na aklimatyzację w koszarach trzech miesięcy, a ponad polowa - więcej niż pół roku. Według MON, trzy czwarte żołnierzy samobójców kończy życie z powodu „trudności adaptacyjnych". Szukając innych przyczyn samobójstw młodych żołnierzy, nie natrafiliśmy w statystyce ministerstwa na tak zwaną falę, nieformalną strukturę opartą na gnębieniu, zastraszaniu, a nawet w skrajnych sytuacjach terroryzowaniu żołnierzy. * * * Marcina Słowińskiego pochowano tak, jakby zapewne sobie życzył; cywilne ubranie, cmentarz w rodzinnej miejscowości, tłumy przyjaciół i sympatyków, kolegiacki kościół poklasztorny w Kartuzach wypełniony aż po ostatnią barokową stallę. Rodzice nie zgodzili się na to, by chowała go armia, którą obwiniają za utratę jedynego syna. Wojsko w zamian zwróciło część poniesionych przez nich kosztów, zaciągnęło wartę honorową, niosło trumnę. - Wiadomość była straszna, nie chciałem uwierzyć - wspomina zaprzyjaźniony z Marcinem chłopiec. - Od tamtego czasu pozostała jakaś przedziwna pustka i potworny żal, coś w rodzaju wyrzutów sumienia. że gdybym wiedział o jego samobójczym zamiarze, zapobiegłbym bezpowrotnej tragedii. Gdybym wiedział... Ilekroć jest mowa 0 problemach adaptacyj-no-wychowawczych w koszarach, obrosła już w legendy sprawa „fali" (znana też pod nazwą „kotów" 1 „dziadków" lub „drugiego życia wojska ") stawiana jest na pierwszym miejscu. Wojsko dostrzega wagę problemu i widzi potrzebę współdziałania z innymi instytucjami wychowawczymi w jej zwalczaniu. Świadczy o tym choćby fakt, że to właśnie za sprawą wojska ujrzała ona przed trzema laty światło dzienne w programie telewizyjnym „Koty i dziadki".* Było to w piątek, dwa lata temu. Marcin, marynarz z wej- herowskiej jednostki wojskowej, przyjechał do domu ha przepustkę. Spotkał się z matką i ojcem. Później pozostał sam. Tak zdecydował. - Może chciał rozmyślać o tym, co go trapiło? - zastanawiała się matka. Mówił, że zamierza się spotkać z kolegami. W poniedziałek do ojca zadzwoni! oficer. Dociekał, co się stało, że Marcin nie wrócił z przepustki. Wypadek? Nieszczęście? Losowe zdarzenie? A Marcin już nie żył. Popełnił samobójstwo. Nie chciał wiązku obrony, a jego omijanie uważają za usprawiedliwione. Wtłoczenie młodego człowieka w rygory, których nie akceptuje i nie do końca rozumie, na pewno nie prowadzi do obniżenia poziomu stresu. Z listu Marcina do rodziców: „Wszystkie zajęcia są tu robione na czas. Niektórzy tego nie wytrzymują nerwowo, czego przykładem może być wypadek, który wydarzył się w dniu Święta Zmarłych. Chło- stażem) nad „kotami" (młodymi żołnierzami). To również wspólne liczenie dni pozostałych do zakończenia służby, rytuał mianowania „kota" na „dziadka" i cały zespół symboli obowiązujących tę wspólnotę. Prokuratura Marynarki Wojennej w Gdyni nie dopatrzyła się związku samobójczej śmierci marynarza ze służbą wojskową. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa prokurator kmdr Konrad Hankiewicz biegają niekiedy od obowiązującej normy. Bywa, Że tym nieformalnym zwyczajom towarzyszą zachowania sadystyczne. Kadra zawodowa robi wszystko, by je utemperować. Trudność polega na tym, że obyczajowość nieformalna niełatwo poddaje się kontroli. Matka Marcina napisała zażalenie do Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie, ale gdyńska prokuratura wojskowa i tak nie wznowiła wracać do jednostki. Bał się dalszego gnębienia przez starszych żołnierzy, poniewierania nim. Miał swoją godność. Był spokojny, taktowny i opanowany. Co musiało się mu przydarzyć, że zdecydował się na najgorsze, na samobójstwo? Jeszcze teraz, a od śmierci Marcina minęły dwa lata, rodzicom wciąż się wydaje, że ich syn gdzieś żyje, że to jakiś zły sen. Widząc idących ulicami miasta chłopców w jego wieku, często oglądają się i już chcą zawołać: Marcin, to ty? A przecież w dniu jego dwudziestych pierwszych urodzin zamiast uroczystego przyjęcia wyprawili mu pogrzeb. Badania wykazują, że wojsko nie jest odbierane jako „życiowa atrakcja", a służbę z poboru traktuje się jako uciążliwość. Młodzi ludzie niechętnie się godzą na swój osobisty udział w realizacji obo- pak z mojego pokoju pociął sobie żyły na rękach i szyi. (...) Życzę Wam mile spędzonych chwil, dużo szczęścia i radości z życia". Radości Marcin miał najmniej. Zwierzał się ojcu i kolegom, że każą mu robić „takie dziwne rzeczy". Czasami pompki, innym razem biegać „z prędkością światła", ścielić „dziadkom" łóżko. Robią mu „w karczycho" (silne uderzenie dłonią w szyję), komuś też „kręcili wora" (skręcanie jąder, żołnierz musiał potem przejść zabieg chirurgiczny). Młody człowiek wyrwany ze swojego środowiska często szuka oparcia w po-zaregulaminowych strukturach. Stąd jego zgoda na udział w „fali". Bo „fala" to nie tylko zespół patologicznych wynaturzeń wynikających ze zwyczajowej dominacji „dziadków" (czyli żołnierzy starszych napisał, że zmuszanie Marcina do parzenia herbaty, jak też innego żołnierza, mar. Tadeusza C., do wykonania 80 pompek i posłania „dziadkom" łóżek „nie zawiera ustawowych znamion czynu zabronionego". Prokurator umorzył też śledztwo w części dotyczącej innego „dziadka", który miał nakłaniać żołnierzy do składania fałszywych zeznań i nakazać im, aby nie mówili o tym, co się działo na kompanii. Uzasadnienie? „Niepopelnienie przestępstwa". Prokurator Hankiewicz umorzył również sprawę przeciwko kolejnemu „fa-lowcowi", który zezna! nieprawdę, bo „czyn ten nie stanowi przestępstwa z powodu znikomego niebezpieczeństwa społecznego". Tak jak w każdej społeczności, tak i wśród poborowych ludzie są różni, a nawyki wyniesione z własnych środowisk.od- Fot.Jarosbw Rybicki śledztwa, uznając, że przyczyn desperackiej śmierci Marcina należy szukać w domu, jego życiu osobistym, a nie w koszarach, gdzie odbywał służbę. Dopiero kolejna rewizja akt przez Naczelną Prokuraturę Wojskową zaowocowała podjęciem śledztwa i w efekcie -sporządzeniem aktu oskarżenia do Sądu Marynarki Wojennej w Gdyni. W ławie oskarżonych zasiadło czterech, dziś już rezerwistów. Nie poczuwają się do winy. Zresztą ich obrońca mówi do nich: podejrzani, a nie oskarżeni. Wkrótce po tragicznej śmierci Marcina udaliśmy się do dowódcy wejherowskiej jednostki. Powiedział, że nie sądzi, aby przyczyną samobójstwa było wojsko, ale - widocznie dla pewności - nie pozwolił nam na rozmowę z kolegami Marcina, zasłaniając się toczącym się wtedy śledztwem. Prokuratura stanowczo stwierdziła, że żadnych zakazów rozmów nie wydawała. Nie jest naszą intencją przerzucanie odpowiedzialności na środowiska pozawojskowe. Pamiętajmy jednak, że w łańcuchu wychowania wojsko jest ostatnim ogniwem. Z oświadczenia Tadeusza C.: „Komandor ppor. S. mówił, że będzie dopomagał obwinionym za śmierć Marcina. Oskarżeni: W. i J. po godz. 22 przy zgaszonym świetle kazali robić Marcinowi pompki i przysiady z taboretem. S. oświadczył, że jeśli Marcin nie wykona poleceń zadanych przez kolegów, będzie mial „kręcenie wora". Nie pamiętam, co się dalej działo, bo zasnąłem. Obudził mnie przeraźliwy krzyk Marcina. Innym razem, nie przypominam sobie, czy było to we wtorek, czy w środę, poszliśmy na halę sportową, ale Marcin miał za ciasne obuwie sportowe. Na to mat S. powiedział, że ma ćwiczyć boso. Ćwiczył więc boso prawie pół godziny. Widząc to, st. bosman C. oddał mu swoje obuwie". Biegli lekarze powołani przez sąd mieli orzec o ewentualnym związku samobójczej śmierci Marcina z tym, czego doświadczał od starego wojska. Dopatrzyli się. Określili to terrorem. Wykluczyli, aby targnął się na własne życie z innych pobudek. Uważamy, że życie jest najwyższą wartością i mamy świadomość odpowiedzialności. Dostrzegamy, jak wielkie zadanie stoi dziś przed kadrą oficerską, psychologami, prokuratorami i kapelanami. Mamy nadzieję, że połączenie wysiłków przyczyni się chociaż do ograniczenia liczby tych tragicznych zdarzeń. Marcinowi życia nikt już nie przywróci. Sam nie wiem, czy interesowałby go wyrok sądu w tej sprawie, który niewątpliwie niebawem zapadnie. Myślę, że zwyczajnie chciał od tego, jak to określił rzecznik MON, „rytuału", uciec. Miał dość gnębienia, dręczenia i lęku. Nie mógł otrząsnąć się ze wspomnień o przeżyciach, jakie przytrafiły mu się w kompanii. Skazany na myślenie o tym, co było i co może się jeszcze wydarzyć, zdecydował się na ucieczkę, w najskrajniej-szy i tragiczny sposób wykonaną. Tadeusz Gruchalla * Wyróżnione wypowiedzi są autorstwa ppłk. Eugeniusza Mleczaka, rzecznika prasowego MON. Zagadka kościelnej krypty iezbyt często jedzie merdynera. Nie wiadomo jed- się oglądać nie- nak, czy miłość czy też przeko- boszczkę. Z sercem ra skłoniła Sapieżynę, żeby... na ramieniu stałam poślubić o sześć lat młodszego przed drzwiami cieszkowskiej służącego. Ślub by! cichy, z da- plebatiii, zastanawiając się, jak la od domu. Zresztą rodzina Sa- wiaściwie zacząć rozmowę, pieżyny nie chciała mieć z nią Dźwięk dzwonka natarczywie już nic wspólnego. Katarzyna panoszv! się gdzieś tam we odkupiła więc Cieszków, wio- wnętrzu. W końcu w szparze skę niedaleko Kalisza. Dobra pojawił się jakiś mężczyzna. cieszkowskie leżały wtedy - Nie ma księdza probosz- w Prusach i tutaj właśnie Sapie-cza? - byłam zawiedziona - żyna mogła zadbać o nobilita-Aa... ją chociaż można obej- cję męża. Po długich stara-rzeć? niach cesarzowa Maria Teresa Mężczyzna zza drzwi, jak przyznała mu herb i pozwoliła się później okazało ksiądz wi- na używanie nazwiska von Li- kary, wysunął rękę z potężnym lienhoff. A potem żyli podobno kluczem. Zostałam pouczona: długo i szczęśliwie i mieli - Trzeba sobie otworzyć ko- dwójkę dzieci. ściół, zwinąć dywan przed o!ta- Nie wiadomo, co jeszcze rzem, otworzyć zejście do miała na sumieniu Sapieżyna, krypty, potem trumnę, to ta skoro sam papież kazał jej większa z prawej i zobaczycie. ufundować w Cieszkowie ko- Łatwo powiedzieć: » ściół. Księżna postawiła od ra- 0tWOnyĆ trumnę! zu dwa. Jeden dla protestantów, Do tego trumnę, w której le- dr»§i dla katolików W tym ży nieboszczka podobno jak °St"tnim panach W]dac ^wa r J Madonny o twarzy grzesznej Wnętrze kościółka nasuwało Katarzyny. niepokojące myśli. Cisza świ- Najdziwniejsze rzeczy za-drowała w uszach. Z kolegą S,zę$ slę dzlac P° JeJ ^"rozwinęliśmy z należnym szacun- Cia,° zachowywało mlodzien-kiem chodnik, pod którym uka- ^ wJ^d' choc nle Podda°° za!a się drewniana klapa. Po- f żadnym procesom mumifi-wiaio stęchlizną. Kilka schód- kacyjnym. Setki ludzi zaczęło ków prowadziło w zupełną §Lezdzac' ab7 obeJrzec k™' ciemność. Szereg starych, so- Przed 11 w0Jn3 światową poka-snowych trumien stało w rogu zywano ją w specjalnej trumnie pomieszczenia. Którąś trzeba z °klenk,em ™ wysokosci twa-by!o otworzyć. Którą? Poza rz^ ..... , tym jak się przełamać? Dzl?laJ. zamknięta - Na mnie nie licz - oświad- w zwykłej sosme. Mozę i leczył kolega. Ciekawość jednak PleJ'zdkowym polu? Rozwiązanie zadań z 1 lutego: Krzyżówka za stówę Wady udają się zawsze bez braków, (Jacek Wejroch) Nagrodę wylosował Andrzej Bachora, Gdańsk, ul. Witosa 23/79. Gratulujemy! Po odbiór nagrody prosimy zgłosić się w Domu Prasy, Gdańsk, Targ Drzewny 3/7, pokój 207 (II piętro), w godz. 11-15. Cześć dzieciaki! Spróbuj odczytać hasło Kiedy wleziesz między wrony musisz krakać jak i one. Nagrody wylosowali: Paweł Kowalczycz , Rejsyty 25/3, p-ta Rychliki, Tomasz Ruta, Karwia, ul. Złota 16 i Sebastian Stawikowski, Dzierzgoń, ul. Traugutta 10 B/15. W nagrodę dzieci otrzymują zabawki. Czytelników z Trójmiasta prosimy o odbiór nagród w Biurze Konkursów, Dom Prasy, Gdańsk, Targ Drzewny 3/7, pokój 201 B (II piętro). Czytelnicy, którzy do 26 lutego nadeślą prawidłowe rozwiązania dzisiejszych zadań pod adresem „Dziennika Bałtyckiego", 80-886 Gdańsk, skrytka pocztowa nr 419 z dopiskiem „Krzyżówka za stówę" lub „Cześć dzieciaki", wezmą udział w losowaniu nagród. Na kopercie lub kartce proszę podać datę ukazania się krzyżówki. Rywale, rekordy, medaliści (7) 101 pytań olimpijskich fraed zbliżającymi się 'SKwskami Olimpijskimi w Atlancie, w cotygodniowych Porcjach zamieszczamy quiz yljpytsń związanych z trady-cJ3ri rezultatami letnich zma-~ań olimpijskich. Do połowy vvk'tn:a ograniczymy się do 3 Pytań, później przybędzie ^warte. Wśród uczestników 4Ulzu, którzy nadeślą popraw-e odpowiedzi, co tydzień lo-°Wana będzie nagroda w po- staci kasety wideo. Prawidłowe odpowiedzi w quzie z 2 bm.: 1. Indie - 8, w tym 6 razy pod rząd; 2. Izabela Dylewska; 3. Jan O. Waldner . Nagrodę za trafną odpowiedź wylosował p. Dariusz Topp z Pucka. Gratulujemy! W sprawie odbioru kasety należy porozumieć się z Biurem Konkursów w gdańskim Domu Prasy, przy Targu Drzewnym 3/7, w pok. 201 b. Siódmy zestaw pytań: 1. Przez okres ilu lat, ustanowiony przez Jesse Owensa na igrzyskach w Berlinie (1936) rekord olimpijski w skoku w dal należał do tego lekkoatlety i kto go pobił? 2. Jak brzmi nazwisko szermierza, który w r. 1964 wywalczy! we florecie złoto dla barw polskich? 3. Gdzie odbyły się igrzyska, na których po raz pierwszy do pomiaru czasu w biegach uruchomiono zegar elektryczny? Odpowiedzi na kartce pocztowej należy nadesłać w terminie do 26 lutego pod adresem „Dziennika Bałtyckiego" - 80-886 Gdańsk, skr. pocztowa nr 419, z dopiskiem „101 pytań". 1) dopuszczalne obciążenie np. żurawia, 4) muł, PIONOWO: ł) producent ciągników rolniczych, 2) np. bryza, 9) rodzaj wędliny, 13) dawna 10- lub 15-rublowa moneta, 14) 3) paplanina, 4) kierunek artystyczny powstały w pierwszej poło-szkolay, pułkowy, 15) „... Człowieka poczciwego" Reja, 16) stan wie XX w., 5) dokument osobisty, 6) na jednotorowej trakcji upatfkil, krach finansowy, 17) podejrzana knajpa, 19) usiłowania, tramwajowej, 7) cyngiel, 8) na oku Zagłoby, 9) rozległa równina ,21) znak graficzny określający wysokość dźwięku, 22) pokryta trawą, 10) na sjestę w ogrodzie, 11) obszar lasu, 12) S, sąd, mandat, 24) umożliwia zamknięcie na kłódkę, 28) prysznic, 18) ortopedyczny, rycerski, transmisyjny, 20) polecenie , 30) postrzał, 32) dziesiętny, zwykły, 34) dama, 35) bez- dla psa, 23) klątwa kościelna, 25) książę trocki uwięziony przez mięsttft, Odchudzająca, 36) kapłanka w świątyni Apollina w Del- Jagiełłę, 26) powinowata, 27) dawniej księżyc, 28) przed obec-facte, 38) składacz, 40) utwór kończący się klęską bohatera, 41) nym, 29) mgla, 31) za zwłokę w uregulowaniu rachunku, 33) ro-wydawcft słynnych baśni dla dzieci, 43) chwast, 44) byk hodowa- dzaj literacki, 37) wielka jaszczurka około 1,5 m długości, 39) za-ny w Azji, 45) japoński napój alkoholowy, 46) tkanina jedwabna wsze płynie, 42) nazwa, 45) bywa niepowetowana, 46) batalion, poi|§i§§ie błękitna, 49) podpora architektoniczna w kształcie po- 47) posiadłość, 48) mięsna, tłuszczowa, kostna, 51) opust, 53) postaci męskiej, 50) niechęć, żal, pretensja, 52) sączek, 54) monar- emat epicki, 56) połączone dwie komórki płciowe, 58) tyfus, 60) chista, 55) upiększenie, 57) wypuściła z puszki nieszczęścia, 59) może spowodować wybuch gazu, 62) poza boiskiem, 63) w zmy-rodzaj placków z ciasta drożdżowego, 61) tam powstaje manna waczu do paznokci, 64) po niej do kłębka, 66) kotlina otoczona i krakowska, 65) budowa skorupy ziemskiej, 67) szablon, oklepa- ścianami z trzech stron, 67) inżynierskie, magisterskie, 68) ny schemat, 70) zespół przyrządów, 74) pomarańcza, 76) przyrze- okrzyk radości przy pdkryciu, 69) używane do wyrobu perfum, czenie świadczenia, 79) na opał, na meble, 80) do wyrobu masła, 70) nowe srebro, 71) jednostka dawki promieniowania jonizujące-84) muza opiekująca się dziejopisarstwem, 85) lekarska, domowa, go, 72) na granicy Europy i Azji, 73) bezkolizyjna droga, 75) do doraźna, 87) ułomny, 88) miododajne drzewo, 91) nocny ptak, silników wysokoprężnych, 77) kuzyn sokoła, 78) przypora, 81) 93) eleganckie wieczorne przyjęcie, 94) werwa, zapał, 95) bez bohater „Iliady" Homera, 82) żartobliwie o lekarzu, 83) wnęka, siodła, 97) spłonka, a także kaptur przy płaszczu, 99) system pła- 86) zakole rzeki, 89) płatna owacja, 90) amerykańskie miasto po-cy, 100) stopień służbowy, 102) georginia, 103) mieszka! w gro- lonijne, 92) noszona dawniej dla umartwiania ciała, 95) trampoli-cie pod Wawelem, 105) broń sieczna, 106) po ścięciu drzewa, na, 96) karetka reanimacyjna, 98) pod podłogą na jachcie, 101) 108) od dziecka na imieniny mamy, 109) ogrodowy krzew owo- przywara, 104) odbitka obrazu olejnego, 105) na myszy, 107) cowy, 113) cenna ryba, 116) tuczenie zwierząt, 118) część buta, sprzedaż za granicę, 110) towarowa, papierów wartościowych, 121) łączy akweny wodne, 122) napój z araku pity na gorąco, 111) kastrat, 112) miara odległości między dźwiękami, 114) 123) napój orzeźwiający, 124) opowiadanie, 125) jednostka dłu- z Operą Leśną, 115) tłok, 117) handluje kradzionym, 119) stopień gości, 126) rodzaj pisma drukarskiego, 127) korona papieża, 128) oficerski w dawnym wojsku kozackim, 120) meksykańska roślina nocne przykrycie. o mięsistych liściach, u nas dekoracyjna. Wśród Czytelników, którzy w terminie do 26 lutego nadeślq trafnie odczytane z krzyżówki hasło, które utworzq litery z kratek oznaczonych liczbami w prawym dolnym rogu, rozlosowana zostanie nagroda. Czasem stoję przed dylematem: czy publikować zdjęcie od razu, teraz w „Oku...", czy odczekać, by dać autorowi kiedyś w przyszłości szansę na zilustrowanie tematu reporterskiego. Taki problem zaistniał w tym przypadku, przy zdjęciu pana Sławomira Zielińskiego z Luzina. Temat, któremu mogłoby towarzyszyć zdjęcie wykonane przez p. Sławka, często powraca na łamy gazet. Ale nawet i bez komentarza - akurat to zdjęcie mówi wiele. Tylko pytanie! Bo czy właściciel jest rzeczywiście przekonany co do skuteczności swojego pomysłu? Przecież tylne drzwi otwierają się w stronę łańcucha z kłódką. Widząc jednak ślady na karoserii po taśmie klejącej, wysnuwam kolejne wnioski co do pomysłowości pana właściciela, lecz pozostawiam je sobie i panom złodziejom. Widzicie, do czego doprowadziliście? Maciej Kostun pod redakcją Piotra Sobolewskiego ■ I i*!* 41 Waldemar Mażul Mat w 2 posunięciach Kontrola diagramu; B: Ka3 ,Hd6,Wd 1 ,Wa5 ,Sd3 ,Sf7 ,G h3,Gh6, p.:b2,c2.g2; C: Ke4,Hf3,We8,Gf8, p.:d7,d4,f2,h5. Nagrody za rozwiązanie zadania z dn. 26.01 otrzymują: M.Górska 83-140 Gniew PI .Grunwaldzki 40/1 oraz J.Kreft ul.Derdowskiego 4/2 81-344 Gdynia. Podaję prawidłowe rozwiązanie zadania z dn. 26.01:1.Hal. Mistrzostwa Polski Juniorów w Szachach Jak już informowałem, w Nadolu i Żaganiu toczyli boje najlepsi polscy juniorzy w kategoriach wiekowych do lat 10,12,14 i 16. Oto końcowe rezultaty mistrzostw: Żagań -dziewczęta do lat 10: l.J.Worek Bielsko Biała 10,0(z 11!), 2.K.Poznańska Katowice, 3.D.Hermanowicz Wrocław obie po 7,5; 14.A.Haligowska Gedania Gdańsk; chłopcy do lat 10:1.R.Wojtaszek Elbląg 9,5; 2.M.Szablewski Warszawa 9,0; 3.K.Stachowiak Wrocław 7,0; dziewczęta do lat 12:l.J.Skrochocka Elbląg 8,5; 2.M.Szymańska Kielce 8,5; 3.E.Balkiewicz Legnica 7,5; 8.M.Sobocińska Stołem Gniewino. Chłopcy do lat 12:l.K.Mi-toń Kraków 11 (100 proc.!!), 2.J.Owczarzak Poznań 8,0; 3.B.Matlega Płock 7,5; 16.M.Jakubowski, 23.L.Badu-rowicz - obaj Stołem Gniewino. Nadole: dziewczęta do lat 14:1 .M.Samborska Lublin 10,0; 2.K.Szymanowska Zielona Góra 8,5; 3.A.Pikulska Płock 8,0; 24.A.Lejk Stołem Gniewino; Chłopcy do lat 14:1 .K.Gratka Łódź 8,5; 2.K.Jasik Wrocław 8,5; 3.R.Je-dynak Płock 8,0;15.K.Jaku-bowski Stołem Gniewino; dziewczęta do lat 16:l.I.Ra-dziewicz Warszawa 8,0; 2.D.Iwaniuk Płock 8,0; 3.M.Rutkowska Warszawa 7,5; Chłopcy do lat 16:l.R.Anto-niewski Bielsko Biała 9,0; 2.M.Szeląg Poznań 8,5; 3.P.Blehm Kraków 8,0; 28.M.Kolago Gedania Gdańsk. Kilka słów o organizacji obu turniejów. O ile turniej w Nadolu zyskał (tradycyjnie!) bardzo wysoką ocenę Zarządu Polskiego Związku Szachowego, o tyle organizatorzy żagańskich mistrzostw zebrali sporo uwag krytycznych. Obie oceny były w pełni zasłużone. Patronat nad turniejem w Nadolu objął poseł Krzysztof Brzeziński - a był to patronat nie malowany, lecz w pełni realny, wyrażający się we wszechstronnej pomocy dla organizatorów oraz ufundowaniem pięknych pucharów z grawerką dla zwycięzców w poszczególnych grupach wiekowych, wręczanych osobiście przez fundatora. Wśród fundatorów pozostałych nagród wymienić należy Salony Sportowe KC, Elektrownię Wodną Żarnowiec, Szkolny Związek Sportowy oraz Polską Telewizję Kablową. Tym oraz wszystkim innym, na wymienienie których zabrakłoby miejsca, w imieniu uczestników i oraganizatorów nadolskiej imprezy tą drogą składamy serdeczne podziękowania. Co do krytycznych uwag dotyczących turnieju w Żaganiu ośmielam się zauważyć, że w większości odnosiły się one do warunków zakwaterowania i wyżywienia, które są w Żaganiu takie jakie są i które były doskonale znane wszystkim zainteresowanym przed zleceniem imprezy żagańskim dziąłączoiji. Jak. spisała się nasza młodzież? Przed mistrzostwami gotów byłem stawiać dolary przeciwko orzechom, że pięcioosobowa reprezentacja gniewińskie-go Stolema wywalczy co najmniej jeden medal. Początkowo na to się zanosiło: do 7 rundy M.Sobocińska i M.Jaku-bowski byli w grupie walczącej o medale - niestety zabrakło chyba nie umiejętności, a wiary w siebie. Ale to z pewnością nie jest ostatnie słowo młodych szachistów Stolema. W grupie do lat 14 oboje naszych reprezentantów grało o klasę poniżej swoich możliwości: K.Jakubowski typowany przed turniejem na jednego z faworytów, po startowej, wpadce próbował się odegrać -z widocznym w tabeli skutkiem - zaś A.Lejk po starcie 0 z 3 pkt., tylko maksymalnej koncentracji i heroicznym wysiłkom na finiszu zawdzięcza miejsce w środku stawki. Na szczególne uznanie i szacunek zasługują rezultaty osiągnięte przez młodych szachistów z Elbląga: dwa złote medale mają swoją wagę i są potwierdzeniem słuszności decyzji sterników elbląskich szachów stawiających na młodzież. Brawo dla elblążan! Nagrody fundują Salony Sportowe KC: Gdynia, ul. Obrońców Wybrzeża; hol dworca głównego PKP; Gdańsk DT Sezam. 3k_\>.!^R SALON SPORTOWY M W brydżu jak w życiu Czy umiesz rozgrywać? W rozdaniu (diagram 1) W gra 4 pik. Jak należy rozgrywać po ataku Królem karo? ŁAK642 V AK642 4 pik, rozgrywa W, atak K karo Gracz niedoświadczony zagra szablonowo: przebije karo na stole i po dwukrotnym zaatutowaniu, przejdzie Asem trefl do dziadka i wyjdzie blotką trefl do Damy. Zrealizuje kontrakt przy podziale atutów 3:2 i gdy Król trefl będzie u S. Mistrz zrobi analizę rozdania. Dojdzie do wniosku, że największą szansę realizacji kontraktu daje gra na wyrobienie kierów. Przepuszcza Króla karo, aby mieć dojście do stołu przebitką karo oraz żeby S nie doszedł do ręki i nie podegrał Damy trefl. Drugie wyjście N jest obojętne, chyba że zagra w trefla - to puszczamy do Damy. 1. Jeżeli podział atutów jest 3:2, zgrywa dwie lewy kierowe, przebija trzecie w ręce. Przy podziale kierów 3:3 weźmie 11 lew, a przy podziale 4:2 weźmie 10 lew. 2. Podział atutów będzie 4:1, też weźmie 10 lew, ale tylko jeżeli kiery dzielą się 3:3. Wtedy po przebiciu kiera wyrabiają się dwie forty. Dochodzi do stołu raz przebitką karo i na jedną forte wyrzuca trefla, a po dojściu Asem trefl na drugą forte ostatniego trefla. Cale rozdanie przedstawiało się następująco: ♦ AK642 V 73 ♦ A54 ♦ D87 *DW y 1085 ♦ KD8 *K104 N *853 V AK642 ' ♦ 76 * A65 r DW9 ♦ W10932 ♦ W932 4 pik rozgrywa S, wist Król karo Z okazji gdyńskiego jubileuszu 70-lecia praw miejskich dla Gdyni w UP Gdynia 1 przy ul. 10 Lutego można uzyskać datownik okolicznościowy stosowany w dniu 10 bm. Gdynia w filatelistyce to najczęściej datowniki, karty i formularze pocztowe związane z portem, marynarką wojenną i handlową, szkolnictwem morskim, rybołówstwem i różnymi imprezami marynistycznymi. Nieliczne znaczki dotyczące Gdyni również wyrażją jej morski charakter. Znaczek z 1935 r. (za 15 gr) przedstawia wypływający z widocznego w tle portu pasażerski statek ms. „Piłsudski", a na znaczku (za 10 gr) z 1937 r. Morski Dworzec w Gdyni, ze stojącym przy nabrzeżu ms. „Batory". W 1976 r. w serii „porty polskie" 2 znaczki prezentują dwa fragmenty pracy portu gdyńskiego. W 1988 r. w 70. rocznicę niepodległości Polski ukazał się znaczek przedstawiający miasto i port gdyński z 1923 roku. Jubileusz'75 lat pracy obchodzi w tym roku Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu. Z tej okazji jest stosowany stały datownik ze zmienną datą i okolicznościowym napisem oraz „erka" z dodrukiem: „75 Jat Muzeum Poczty i Telekomunikacji". Datownik będzie używany do końca roku. Również w Muzeum PiT można otrzymać stosowany 4 bm. okolicznościowy datownik z podobizną Tadeusza Kościuszki i napisem: „250 rocznica urodzin Tadeusza Kościuszki", a do 29 bm. „erkę" z dodrukiem: „Ikonografia kościuszkowska - wystawa". Na cały bieżący rok przedłużono stosowanie stałego datownika ze zmienną datą na pokładzie sy. „Fryderyk Chopin" w czasie rejsu. Dla uzyskania odbitki należy zwracać się do UP Szczecin 1. Aktualne są jeszcze datowniki z 27 I stosowane w UP Rzeszów 2 w związku z wystawą filatelistyczną „100 lat nowożytnych igrzysk olimpijskich", a w UP Słupsk 12 - „50 lat zespołu szkół ekonomicznych im. St. Staszica". (t) UBEK W KUBEK Gościnność, W tym jesteśmy do siebie podobni jak dwie krople wody, w której parzymy herbatę. Nieznajomi i znajomi. Przyjaciele do grobowej deski i spotkani pierwszy raz. Kiedy siedzą w naszych domach podajemy im herbatę. Uśmiechamy się do siebie popijając gorący napar. W Polsce i w Korei wciąż „gość w dom-Bóg w dom", nawet jeśli bogowie są inni. A jeśli tacy jesteśmy, to takie są też rzeczy, które v"T ■.. a— wychodzą spod naszych rąk. Statki, samochody, telewizory Daewoo mają w sobie cząstkę charakteru swoich twórców. Daewoo ma się najlepiej tam, gdzie gościnność coś jeszcze znaczy. Dlatego Polska wydała się Koreańczykom dobrym miejscem do zainwestowania miliarda dolarów. Liczyli na gościnne przyjęcie, byli pewni, że w Polsce słowo Daewoo szybko przestanie brzmieć obco. Mieli rację. Dziś wydaje nam się, że znamy je od zawsze.