* Jak i z czego dzielić — dylematy władzy * Szkoła a wychowanie moralne * Już po studniówkach * Krzyżówka * Sport *Rozmówki niemieckie * Dbaj o linię cO BYTOWS KI ROK II nr 7 LUTY'91 PISMO ZIEMI BYTOWS KI EJ IV1 ORZE potrzeb, KROPLA możliwości Ustawa o dochodach gmin i zasadach ich subwencjonowania w 1991 roku pozwoliła określić tegoroczne dochody miasta i gminy Bytów. Zbilansowane w toku kilkutygodniowych konsultacji potrzeby oraz niezbędne i zamierzone wydatki zweryfikowane zostały przez faktyczne finansowe możliwości. W pierwszych przymiarkach budżetowych na 1991 rok określono wydatki na sumę około 35 miliardów złotych. Po analizie zasadności planowanych pierwotnie wydatków, próbie zbilansowania ich z zakładanymi dochodami i drastycznych często cięciach budżetowych, kwotę tą udało się obniżyć do wysokości 19 miliardów 567 milionów złotych. Kłopot jedynie w tym, że optymistyczne szacunki dochodów własnych, łącznie z przyznaną subwencją państwową w wysokości 1 miliarda 400 milionów złotych, nie przekraczają kwoty 17 miliardów 442 milionów złotych. Różnica więc między szacunkowymi dochodami, a przewidywanymi wydatkami wynosi więc ponad 2 miliardy 100 milionów złotych. Po stronie wydatków najistotniejsze pozycje stanowią: dofinansowanie przedszkoli — 4 miliardy 106 milionów złotych, dofinansowanie utrzymania komunalnej substancji mieszkaniowej — 4 miliardy 374 miliony złotych, koszty utrzymania i działalności administracji samorządowej 2 miliardy 120 milionów złotych, gospodarka komunalna (oświetlenie, sprzątanie ulic, utrzymanie zieleni) 1 miliard 430 milionów złotych, potrzeby społeczne wsi gminnych — 1 miliard złotych, dofinansowanie żłobka — 932 miliony złotych, finansowana przez samorząd opieka społeczna — 633 miliony złotych. Pozostałe wydatki to m.in.: utrzymynie biblioteki wraz z oddziałami, domu kultury, klubów sportowych i organizacji krzewienia kultury fizycznej, ochotniczych straży pożanych, gazety lokalnej, samorządów osiedlowych. Na realizację najistotniejszego obecnie zadania — budowy oczyszczalni ścieków pozostaje praktycznie symboliczna w stosunku do kosztów całego przedsięwzięcia kwota. Przed radnymi trudne więc decyzje. Trzeba coś wybrać, albo zapewnić funkcjonowanie wymienionych placówek na w miarę przyzwoitym poziomie, albo też dokonać cięć w celu zgromadzenia środków na rozpoczęcie budowy wspomnianej oczyszczalni. Można mieć różne zdania na temat-wyboru głównych kierunków polityki gospodarczej miasta. Nikogo jednak nie trzeba przekonywać, że miastu potrzebne są i to pilnie dwie rzeczy: miejsca pracy i mieszkania. Osiągnięcie tych strategicznych celów nie będzie jednak możliwe bez budowy oczyszczalni ścieków wraz z kolektorami sanitarnymi i rozbudowy kotłowni rejonowej wraz z siecią ciepłowniczą. Rozwiązaniu m.in. tego dylematu poświęcone były ostatnie posiedzenia stałych komisji Rady Miejskiej. Względy społeczne przemawiają za utrzymaniem dopłat z kasy miejskiej do przedszkoli, żłobka i mieszkań komunalnych. Takie też wydaje się być zdanie większości radnych. W przypadku żłobka i przedszkoli należy się spodziewać utrzymania do- płat do końca sierpnia br. Wysokość dodatkowych opłat obejmujących część kosztów utrzymania wymienionych placówek znana będzie w kwietniu, a więc przed terminem zapisów dzieci. W stosunku do innych wydatków budżetowych należy się spodziewać koniecznych w tej sytuacji posunięć o-szczędnościowych. Efektem tych działań winno być racjonalne gospodarowanie przyznanymi środkami i wyzwolenie inicjatywy poszukiwania rozwiązań zmierzających do zadbania o własne dochody. Zaoszczędzone w ten sposób środki możnaby przesunąć na tworzony własny fundusz ochrony środowiska i wykorzystać na rozpoczęcie budowy wspomnianej oczyszczalni. W podobnej do naszej sytuacji znalazła się znakomita większość gmin w Polsce. Najostrzej problem deficytów budżetów lokalnych dotknął duże aglomeracje (Warszawa, Łódź, Poznań, Wrocław, Kraków). Na planowanej w dniu 26 lutego br. sesji budżetowej muszą zapaść konkretne decyzje. Radni będą musieli zdecydować czy ważniejsze w obecnej chwili są przysłowiowe dziury w chodniku, czy też tworzenie warunków dla dalszego rozwoju miasta i regionu. Miejmy nadzieję, że przeważy rozsądek. Nie zapominajmy też, że budżet gminy tworzony jest w lwiej części z podatków i opłat, które prawie wszyscy płacimy. Janusz Kopydłowski. Właśnie, co to znaczy „być Polakiem"? Zwłaszcza teraz, gdy tak wiele się dzieje w kraju i poza nim. Wbrew pozorom nie jest to temat na szkolne wypracowanie lecz jeden z elementów dojrzałego samo-określenia się w teraźniejszości. I bynajmniej nie wynika on z istniejącej akurat rzeczywistości ani też z faktu przynależności do o-kreślonej grupy zawodowej, społecznej czy innej. Trafnie ujęła to Maria Dąbrowska: „Warunki są tylko warunkami, a człowiek aż człowiekiem". Można przyjąć, iż „być Polakiem" to reprezentować wyraźną postawę wobec codzienności, być kimś dla swego otoczenia, świadczyć swoimi przekonaniami i postępowaniem o przynależność do narodu, środowiska lokalnego czy zawodowego w czasach tak ciągle pogmatwanych i ciągle pełnych nadziei. Ale spójrzmy inaczej. Czy „być Polakiem" to iść na lep różnego rodzaju oświadczeń, deklaracji czy obietnic wielkich i małych polityków, wierzyć bezkrytycznie w każdą głoszoną prawdę, niekiedy bzdurną i nierealną, ale odpowiadająca myśleniu życzeniowemu? Czy korzystanie z prawa wyboru i swobodnego interpretowania idei głoszonych przez różne strony rządowe i opozycyjne (zwłaszcza, że czasem trudno wskazać kto rządzi, a kto jest w opozycji) także nie świadczy — mniej lub bardziej trafnie — o postawie .jestem Polakiem"? Cudzysłów wcale nie musi tu być oznaką ironii. Czy prawo wyboru tej lub innej racji oznaczać musi zaraz zajęcie Być Polakiem stanowiska po jakiejś stronie barykady? (po co i przez kogo wzniesionej?). Czy wyrażany wobec kogoś lub czegoś sprzeciw oznacza zaraz zaprzeczenie „bycia Polakiem"? Czy zmaganie się z tymi wątpliwościami, poszukiwanie odpowiedzi i pragnienie samookreślenia się w codzienności nie świadczy również o „byciu Polakiem"....? Wielu rodaków zadaje takie pytanie. Zadaje je sobie i zadaje je innym, nie zawsze wprost. Jedni (zwłaszcza w deklaracjach) rozumieją owo „być Polakiem" jako zupełne oddanie się, romantyczne poświęcenie, ukochanej Ojczyzny. Inni — czuć się jej potrzebnym i mieć możliwość działania dla niej. I, że nie znaczy to pouczać, umora-lniać wytyczać ,jedynie słuszną" drogę, ale samemu być takim, by w pewnym momencie, gdy przyjdzie czas podsumowania życiowych dokonań, móc powiedzieć: zrobiłem, co mogłem zrobić w zakresie mych możliwości, dałem z siebie to, co miałem do dania. Kto z nas może już tak sobie powiedzieć?... Poddanie się wątpliwościom, nieumiejętność właściwego (a co kryje się za tym słowem?) wyboru, kierowania się bardziej emocjami uproszczonymi wyobrażeniami niż refleksyjną racjonalnością — może jednak właśnie to oznacza, nie tylko dziś sens słów, „być Polakiem"? Co i kogo wybrać (bynajmniej nie mam tu na myśli spraw per- sonalnych związanych z przeszłymi czy przyszłymi wyborami, chodzi mi o problem), jaką postawą, jakimi zachowaniami dokumentować swoje „być Polakiem", nie tylko w obecnej sytuacji...? Wielu, może nazbyt wielu ludzi ma wątpliwości i rozterki w odnajdywaniu swej narodowej tożsamości. Niekiedy można odnieść wrażenie, że dokonujemy tego wyboru przez wzgląd na innych, wobec różnorodnych zewnętrznych nacisków, a nie z poczucia wewnętrznej potrzeby. A przecież istota tego wyboru to coś innego, odbywa się wewnątrz nas i wobec nas samych. Wybieramy nie tylko prezydenta, parlamentarzystów, radnych i innych, ale przede wszystkim wybieramy siebie — swoją koncepcję życia i wymiary własnej osobowości, czego następstwem jest stosunek do innych i otaczającej codzienności, w skali makro jak i mikro. Może więc „być Polakiem" należy rozumieć w znanym znaczeniu „dogadaniu się Polaka z Polakiem" — gdzie oba zwroty należy rozumieć bardzo serio bez ironii i aluzji? Może nie są to puste frazesy, ale słowa, które do czegoś zobowiązują, czegoś wymagają? I może warto je odnieść do siebie, zwłaszcza teraz?... (K.W.) ii SMOLARNIA " K Rolbiecki Cena 1000 zł RA TUSZA — 25 stycznia br. w MDK w Bytowie odbyło się kolejne spotkanie Zarządu Miasta i Radnych z mieszkańcami. W trakcie spotkania dyskutowano nad projektem podziału miasta na osiedla oraz omówiono założenia do budżetu na 1991 r. Pomimo wcześniejszych informacji, w spotkaniu wzięła udział znikoma liczba mieszkańców. — Kino .Albatros" zmieniło właściciela. Zarząd Miasta przekazał je pod patronat Miejskiego Domu Kultury. — Burmistrz Bytowa został Honorowym Przewodniczącym Komitetu O-rganizacyjnego Mistrzostw Polski Juniorów w Kolarstwie Przełajowym odbywających się w ramach Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży. Półfinał imprezy odbędzie się 24 lutego, a finał 10 marca br. — Trwają intensywne prace poszczególnych komisji Rady Miasta i Gminy nad budżetem. Sesja poświęcona tym sprawom odbędzie się 26 lutego br. — Staraniem władz miasta przy ul. Sikorskiego uruchomiono jadłodajnię. (B) NOTATNIK Gn/T/M/MY Parchowo. Zarząd Gminy informuje, iż w dniach 4—25 lutego br. w siedzibie Urzędu został wyłożony do wglądu projekt zmian miejscowego ogólnego planu zagospodarowania przestrzennego gminy. Wszyscy zainteresowani mogą w tym terminie zapoznać się z projektem, uzyskać wyjaśnienia i zgłaszać swoje uwagi. Studzienice. Od dłuższego czasu trwają rozmowy Władz gminy z Przedsiębiorstwem „EKOLOG" na temat uruchomienia w br. oczyszczalni ścieków w Studzienicach. Kołczygłowy. 22 stycznia 1991 r. w Gminnym Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie mieszkańców gminy z posłem Janem Królem. Omówiono szereg problemów dotyczących rolnictwa, gminy, oraz działalności Sejmu. Borzytnchom. Gminny Ośrodek Kultury zorganizował ferie zimowe dla 30-sto osobowej grupy młodzieży szko-łnej. Wakacyjne zimowe dopołudnia dzieci spędzały między innymi przy muzyce i filmach video. Tuchomie. To co obserwować można w handlu miejskim widać już i na wsi. Prywatna konkurencja spowodowała ożywienie GS-ów. W Tuchomiu zarejestrowano 6 prywatnych sklepów, które systematycznymi, różnorodnymi dostawami, oraz cenami skutecznie rywalizują z firmowymi sklepami spółdzielni. Lipnica. Podobnie jak w każdej gminie, tak i w Lipnicy trwają intensywne prace nad budżetem. (B) str. 2 POSŁANIEC B KTO WSKi 7/91 •SPRÓBUJCIE — sami się przekonacie Koniec i początek roku sprzyjają podsumowaniom. My też chcemy Państwu podać kilka cyfr i trochę historii. Fundusz Doraźnej Pomocy przy Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „S^jdarność" w Bytowie istnieje już 15 miesięcy. Powstał spontanicznie z inicjatywy koleżanki Urszuli Pałubic-kiej we wrześniu 1989 roku. Pogarszające się warunki życia wielu rodzin, zmobilizowały nas do zorganizowania choćby niewielkiej pomocy. Chcieliśmy być po prostu solidarni. Pierwsze datki zebraliśmy na plenarnych spotkaniach członków „Solidarności". Potem w komisjach zakładowych, wiele osób przynosiło pieniądze, prosząc aby zostali bezimienni. Również dzięki życzliwości naszych księży rozpoczęliśmy zbiórkę na comiesięcznych Mszach Świętych za Ojczyznę. Zbieraliśmy także pieniądze na różnych imprezach sportowo-rekreacyjnych, a w końcu wspomógł nas także Fundusz SOS Ministra Kuronia. I tu trzeba wymienić ofiarodawców: Komisje zakładowe „S" w Elmorze, Zagodzie, STW, PSS „Społem", Spółdzielnia „Metal", Pvejonu Budowy Dróg i Mostów, nauczyciele z LO, Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, Szkoły nr 1 i 3, pracownicy Poradni Zawodowo-Wy-chowawczej, ZOZ i MOSiR, spółki Kondor i Integro — członkowie „Solidarności" — uczestnicy Mszy św. za Ojczyznę i wielu bezimiennych. To ta wielka liczba ludzi przyczyniła się do realizacji wielkiej zasady Prymasa Tysiąclecia, który mówił, że: „...pierwsza po Bogu miłość należy się Ojczyźnie a pierwsza po Bogu SŁUŻBA należy się DZIECIOM własnego Narodu!". Dlatego dzieciom poświęciliśmy najwięcej uwagi i dla nich przede wszystkim zostały wykorzystane zebrane pieniądze. Z ogólnej zebranej kwoty 21.956.223 złotych 15.241.243 zł wydaliśmy na organizowanie dożywiania dzieci w szkołach podstawowych. Rodziny najuboższe i ludzie samotni (szczególnie potrzebujący) otrzymali 3.714.980 złotych. Natomiast uczestnicy obozu organizowanego przez harcerzy otrzymali kwotę 3.000.000 zł. Dziękując wszystkim, którzy już odczuli radość z dawania: namawiamy innych: Spróbujcie — sami się przekonacie! Fundusz Doraźnej Pomocy MKK NSZZ „Solidarność" ul. Sikorskiego 27, tel. 22-67 77-100 Bytów Od Redakcji Bezimienni pragnęli pozostać również ludzie, dzięki którym działania Funduszu Doraźnej Pomocy trwają od ponad roku i mimo różnorodnych trudności, jakie niesie życie, „akcja ludzi dobrej woli" rozwija się i istnieje w naszym środowisku. Jednakże poczucie zwyczajnej, ludzkiej sprawiedliwości i uczciwości nie pozwala nam pominąć milczeniem zespołu ludzi, którym społeczność nasza winna jest wdzięczność za kontynuowanie tej bezsprzecznie koniecznej, humanitarnej akcji. Oto oni: p. Maria Cielecka, p. Mirosław Fagasiński, p. Lucyna Kreft, p. Janina Wasielewska, pp. Żerańscy — Danuta i Alfred oraz wspomniana w powyższym podsumowaniu— serce i dusza Funduszu — aktualnie na urlopie macierzyńskim p. Urszula Pałubicka. Działania wyżej wymienionych osób wspierane są przez p. Ritę Sobczak — dyrektor i p. Elżbietę Kaczyńską — pedagoga Szkoły podstawowej Nr 3 oraz pedagogów SP Nr 5 — p. Stefanię Lisowską i SP Nr 1 — p. Ludwikę Sobisz. Dzięki tym ludziom i my wszyscy możemy żyć w psychicznym komforcie zrodzonym z przekonania, że potrafimy wznieść się ponad egoizm, zawiść, chciwość, obojętność, dając dowody szlachetniejszych uczuć. Zespołowi Funduszu — Szczęść Boże na dalszą działalność z życzeniami pomnażania dóbr do podziału i poszerzania kręgu ludzi dobrej woli. D. Michnowicz W Przy Zarządzie Oddziału Związku Nauczycielstwa olskiego w Bytowie działa Sekcja Emerytów i Rencistów, skupiająca ponad 100 emerytowanych nauczycieli i innych pracowników o-światy. Wśród najstarszych jest grupka pionierów oświaty bytowskiej. Szczególną pomocą otacza Związek tę grupę seniorów. Sekcja Emerytów i Rencistów ZNP przy Zarządzie Oddziału w Bytowie w ścisłej współpracy z administracją oświaty, otacza pomocą materialną byłych pracowników, szczególnie grupę najsłabszą, co w obecnej, trudnej gospodarczo sytuacji, jest nie bez znaczenia. Prowadzi także działalność kul-turalno-oświatową. Zwykle organizuje się dwa, lub trzy spotkania w roku dla wszystkich członków Sekcji — np. z okazji Nowego Roku, Święta Kobiet i Dnia Seniora. W styczniu br. odbyło się spotkanie Sekcji Emerytów i Rencistów ZNP z okazji Nowego Roku 1991. Uhonorowano seniorów kończących 80 lat. W imieniu Kuratora Oświaty i Wychowania, Dyrektor Delegatury, pan mgr Stanisław Marmołowski wręczył jubilatom nagrody. Otrzymali je: kol. Aleksander Kropidłowski — nauczyciel, pionier oświaty bytowskiej, kol. Elżbieta Maniak — długoletni były pracownik ZSZ i LO, kol. Zofia Bielecka — były pracownik ZSER, kol. Cecylia Pobłocka — były pracownik ZSZ i kol. Stefania Waszkiewicz — były pracownik PDDz. Zarząd Sekcji podsumował dokonania za 1990 rok. Pomocą materialną objęto prawie wszystkich członków sekcji, przy czym grupę „najsłabszą" trzykrotnie. Organizowano też wyjazdy na ciekawe imprezy. Następne spotkanie seniorów szkolnictwa odbędzie się w marcu br. Prezes Zarządu Oddziału ZNP dr Barbara Gałkowska Co robi oświata w Bytowie? Bytowska Delegatura Kuratorium Oświaty i Wychowania rozpoznaje teren, na którym działa. Rejon bytowski obejmuje siedem gmin i samo miasto Bytów. Jest tu sporo placówek oświaty różnego szczebla: 3 szkoły ponadpodstawowe, 23 szkoły podstawowe niżej zorganizowane oraz przedszkola. Jest też szkoła Specjalna oraz Państwowy Dom Dziecka. Szkoły ponadpodstawowe (wszystkie w Bytowie) to Zespół Szkół Ogólnokształcących im. Bojowników o Wolność i Polskość ziemi Bytowskiej, Zasadnicza Szkoła Ekonomiczno-Rolni-cza oraz Zasadnicza Szkoła Zawodowa. Szkoły Podstawowe, szkoły ponadpodstawowe, Dom Dziecka i Szkołę Specjalną utrzymuje i nadzoruje Kuratorium. Utrzymaniem przedszkoli i niżej zorganizowanych szkół zajmuje się natomiast burmistrz miasta i wójtowie gmin. Delegatura Kuratorium, po zakończeniu prowadzonego obecnie rozpoznania terenu, co 5 lat zamierza dokonywać kompleksowej wizytacji każdej szkoły i innych placówek oświaty. Jednym z ważnych zadań Delegatury Kuratorium jest organizacja i nadzór rozmaitych konkursów przedmiotowych dla dzieci wybitnie uzdolnionych. Konkursy takie przyjęły się w ośmiu przedmiotach, w większości ścisłych — tzn. matematyce, fizyce, chemii, biologii i geografii. Trzystopniowy konkurs przedmiotowy zapewnia — w razie zwycięstwa w eliminacjach wojewódzkich — zwolnienie z egzaminów wstępnych do wybranej szkoły ponadpodstawowej. Jest więc o co się starać! (W) Z dziejów Parchowa Wieś Parchowo, jak i pozostałe miejscowości leżące na terenie gminy, zwłaszcza te, które w latach międzywojennych leżały w granicach Rzeczypospolitej Polskiej, zamieszkuje w przeważającej części autochtoniczna ludność kaszubska, która zachowała swoją gwarę, będąca nadal we wszystkich pokoleniach, nie wyłączając najmłodszego, podstawowym środkiem komunikacji językowej na terenie wsi. Trudno dzisiaj ustalić, kiedy powstały pierwsze osady, na miejscu których rozwinęły się dzisiejsze wsie. Być może już około 10 tys. lat temu na Pomorzu pojawiła się pierwsza ludność, wiodąca koczowniczy tryb życia, trudniąca się zbieractwem i myśliwstwem. W okolicy Parchowa musiały- być dogodne ku temu warunki — prastare puszcze, liczne jeziora, rozległe ugory. S. Gierszewski, autor opracowania monograficznego „Ziemia Bytowska" wspomina o kościanych harpunach znalezionych na dnie jeziora Mausz (dawna nazwa Mamlicz) odległego od Parchowa o 3 km. Mogą one świadczyć o bytności w tych stronach osadników już w epoce kamiennej. Nad tymże jeziorem, w miejscowości Grabno, odkryto w 1964 r. trzy rozległe cmentarzyska kurhanowe datowane na IV—V okres epoki brązu. Przebadano i zarejestrowano w dokumentach całą zawartość kulturową 27 okazałych mogił dla kultury łużyckiej. O prastarym rodowodzie wsi leżących na terenie gminy Parchowo mogą też świadczyć ich nazwy. Przykładem może być nazwa wsi Nakla o trudnej dziś do wyjaśnienia etymologii. W oparciu o prace S. Rosponda z dziedziny onomistyki i „Słownik etymologiczny języka polskiego" A. Brucknera udało się ustalić, że jest to nazwa topograficzna. Stanowi ona przykład starej prasłowiańskiej podstawy toponimicznej „nakło" której nie ma dziś już ani w dawnych ani w dzisiejszych słownikach ogólnych, a którą tłumaczyło: „wilgotne miejsce porośnięte wikliną". Nazwę też można wyprowadzić od staroczeskiej podstwy „na" i „kieł", co znaczyło: „drzewina, pręcie, to co woda nanosi". Usytuowanie pierwotnej zabudowy wsi wokół istniejącego jeszcze do niedawna wcentrum wsi stanu potwierdza to przypuszczenie. Z czasów wczesnego średniowiecza (VII-IX) w. w okolicach Parchowa, Jamna i Gołczewa zachowały się ślady grodzisk nizinnych o pierścieniowatym kształcie. Kształt starych części parchowskich wsi również jest typowy dla czasów średniowiecza. Zabytkowy, owalnicowy kształt osa, z biegnącymi dośrodkowo drogami, widoczny jest w Golczewie, Nakli i Sylcznie. Jamno i Parchowo zachowały pierwotny kształt placowo-ulicowy. (c.d.n.) Regina Jakubek Propozycje 1. Spółka Akcyjna „Wireland" zatrudni 4 elektryków. 2. Spółka ,,Viking" w Bytowie przy ul. Ogrodowej zatrudni elektronika. 3. Zakład remontowo Budowlany J. Sylka, ul. Harcerska 19 zatrudni murarza z kwalifikacjami. 4. S-nia Kółek Rolniczych w Jezie-rzu zatrudni tokarza. 5. Zatrudnię starszą kobietę do całodziennego prowadzenia domu. Zapewniam zakwaterowanie i wyżywienie. Studzienice — Paszylk. 6. Zakład Remontowo-Budowlany — Tadeusz Mierzejewski, Czyszczenie Instalacji z Osadów Kamienia zatrudni mężczyzn: parkieciarz, glazurnik, mu-rarz-tynkarz, ślusarz-spawacz. Zarobki w systemie akordowym. Praca wielo-zmianowa. Zapewniam zakwaterowanie. Przed skierowaniem proszę o kontakt 26-22-21 wew. 243 Warszawa. (B) UWAGA! I-go lutego 1991 r. w Bytowie powstało Koło Polskiego Związku Kombatantów. Biuro mieści się przy ul. Sikorskiego 25 (siedziba NSZZ „Solidarność") czynne w każdą środę od godz. 11.00 do 13.00. I\l owa kssęgarn i o Bytów zmienia się. W naszym mieście pojawia się coraz więcej nowych punktów handlowych. Ostatnio, obok butików i sklepów z kościerskimi wędlinami tuż obok Domu Kultury przy ul. W. Polskiego pojawiła się nowa księgarnia prowadzona przez Pana Janusza Kikcio. Księgarnia „CONRAD" zaopatrywana jest przez gdańską firmę o tej samej nazwie. Ponadto księgarnia ze znakiem „Conrada" znajduje się w Warszawie, Gdyni i od niedawna w Bytowie. Można w niej kupić książkę dla każdego. Są więc słowniki, materiały pomocnicze w nauce języków obcych, fantastyka, horrory, literatura piękna i dla dzieci, albumy, oraz mapy. Już wkrótce będzie tu można kupić kasety i płyty. Proponowane książki są generalnie tańsze niż gdziekolwiek. Dwa razy w tygodniu nadchodzą nowe pozycje. Jest to ciekawa propozycja dla mieszkańców miasta i okolic, oraz konkurencyjna dla Domu Książki — z zyskiem dla klienta. (B) ksRYifa (Białki 1. 24 stycznia 1991 r. w Bytowie z lokomotywy spalinowej skradziono 400 litrów oleju napędowego. Straty około 1 min. zł. Podjęte czynności przez Policję, doprowadziły do ustalenia sprawcy kradzieży, którym okazał się „kolega po fachu" (maszynista). Olej odzyskano. A interes się kręci... Niczym grzyby po deszczu wyrastają w bytowskim krajobrazie „przybytki kulturalne picia piwa", czyli piwiarnie. Czego jak czego, ale koncesję na prowadzenie piwiarni, otrzymuje coraz więcej osób. A że interes to intratny, przekonać się można odwiedzając lokale. Najbardziej zadowoleni są piwosze i osoby prowadzące ten interes. Nasze miejskie władze sądzą, że skoro konkurencja w tym zakresie będzie coraz większa, to na pewno wpłynie to na kulturę picia. Nie wiem, czy dobry to atut. Trudno spokojnie przejść wieczorem po Bytowie. Ulicami chodzą, a często właściwie,,pełzają" zapici młodzi i starsi amatorzy piwa. Młodsze pokolenie widząc podobne obrazki z życia wzięte, ochoczo podchwytuje przekleństwa, podpatruje sposób na życie. Ale co tu mówić o kulturze picia. Jak porównać ją z tą na Zachodzie. Tam miejsca gdzie serwuje się piwo są miejscem pogawędek towarzyskich z przyjaciółmi. Miła obsługa, estetycznie urządzone wnętrze nęci piwoszy. U nas wręcz przeciwnie! Rzadko kończy się na jednym kuflu piwa. Dla niektórych picie na umór wpływa z chęci oderwania się od stresów dnia codziennego, utopienia wszystkich swoich trosk i niepowodzeń. Chyba warto też posłuchać głosów ludzi mieszkających w bliskim sąsiedztwie piwiarni. Niezbyt pochlebnie wypowiadają się na ten temat. Trudno zresztą dziwić się, skoro klienci piwiarni mający już dobrze w czubie walą w ich okna lub po prostu załatwiają swe potrzeby fizjologiczne w korytarzach pobliskich domów, czy zachowują się głośno o różnych porach. Jestem oczywiście za podniesieniem kultury picia. Tyle się już zresztą na ten temat dyskutuje. Efekty jednak tych rozmów pozostały mierne. Może warto więc zacząć z innej strony. Nie nabijać kieszeni właścicieli piwiarni, z dobrze prosperującym interesem, którzy chcą jednak zyskać na tym jak najwięcej. Kto pomyślał o tym, że notoryczny pijaczek — piwosz, nie odmówi sobie przyjemności by napić się, nie pomyśli ile jego decyzja przynosi krzywd i dramatów w rodzinie. Czas chyba pomyśleć w dobie szalejącej prywatyzacji, że pieniądze to jeszcze nie wszystko... Barbara Jackiewicz 2. 25 stycznia br. w bytowie przy ul. Przemysłowej nieustaleni sprawcy dokonali włamania do mieszkania prywatnego. Łupem włamywaczy stał się mjn. telewizor i magnetowid. Łączna wartość poniesionych strat sięga w przybliżeniu 10 min. zł. 3. Prokuratura rejonowa w Bytowie skierowała do Sądu akt oskarżenia przeciwko I. W. z Dębnicy Kaszubskiej, oraz A. N. z Bytowa. Oskarżeni działając niezależnie od siebie na początku stycznia br. dokonali gwałtów na młodych kobietach. 4. 31 stycznia 1991 r. nad Jeziorem Mausz gm. Parchowo, miało miejsce włamanie do trzech domków letniskowych. Łupem stało się wiele wartościowych przedmiotów, które stanowiły wyposażenie domków. Straty sięgają ponad 10 min. zł. (B) -JS NO FRILLS 1 W piątek 15 lutego godz. 18.00 Dom Kultury ZAPRASZA! Rewelacyjna grupa młodziezowa „NO FRILIS" z Monachium, sympatyczni chłopcy grają muzykę rock, blues, funk. W trakcie koncertu można... tańczyć. Bilety do nabycia w sekretariacie MDK — Bytów, ul. W. Polskiego 12. 7/91 POSŁANIEC BYTOWSK! str. 3 SPRAWA TRUDNEGO WY BORUI Gmina i miasto Bytów — nasza jednostka samorządowa, jak każda inna ma swoje nabrzmiałe problemy. Często wynikają one może nie tyle z ignorancji, czy też zaniedbań poprzednich władz ile z potrzeb wyższego rzędu — społeczno-politycznych. Miasto, jak każdy organizm gospodarczy musi rozwijać się racjonalnie, rozbudowując wszystkie współzależne elementy w sposób równomierny. Niestety, rzeczywistość lat poprzednich była inna. Preferowano pewne dziedziny jednocześnie zaniedbując inne. Ale efekt był, wskaźniki były wysokie. Eksperyment Słupski bardzo głośny, tylko co z tego zostało teraz? ... Jednym z głównych i najbardziej istotnych problemów od którego rozwiązania będzie zależała przyszłość i jakość życia mieszkańców Bytowa jest budowa oczyszczalni ścieków wraz z uporządkowaniem całości gospodarki wodno-ściekowej w mieście. Obecny stan faktyczny przedstawia się następująco: Diałają dwa biobloki zbierające z części miasta (ok. 25%) ścieki w ilości ok. 890 m3/dobę. Są one już aktualnie przebilansowane. Jakość oczyszczenia ścieków przez te biobloki daje dużo do życzenia. Pozostałą część (ok. 75%) niestety wchłania środowisko naturalne. Wchłania — to nie znaczy, neutralizuje. Przy tej ilości ścieków mechanizmy natury są bezradne. Legendą jest już „dołożenie" trzeciego biobloku (rozwiązanie perspektywicznie bezsensowne). Prawdą zaś to, że wiąże się to z kosztami, które trzeba będzie ponieść (bioblok i przebudowa kolektora w ul. Sikorskiego). Nie chciałbym źle prorokować, gdy w świede nowych przepisów zaczniemy płacić kary za zrzut bezpośredni ścieków miejskich (tej lwiej części) do środowiska — rzeka, okolice, rowy (wylewiska miasto nie posiada), to sądzę, że nigdy miasta nie będzie stać już na zrealizowanie jakichkolwiek inwestycji (nie tylko z zakresu ochrony środowiska). Oczywiście, budowa oczyszczalni w technologii bioxybloków o poj. zbiorników (minimum dwa) po ok. 3200 m3/dobę wiąże się z potężnymi kosztami i praktycznie rzecz biorąc nie daje z potężnymi kosztami i praktycznie rzecz biorąc nie daje możliwości takiego jej powiązania by w trakcie realizacji inwestycji można było „przejąć" już ścieki. Władze miasta wstrzymały prace projektów. Szukają takiego rozwiązania (mniej kosztownego i bardziej efektywnego), by móc tak powiązać tę inwestycję, aby w pierwszym etapie wykonać część oczyszczalni o przepustowości ok. 1,5 tys. m3/dobę i kolektor tłoczy wraz z przepompownią. Pozwoli to na „uwolnienie" budownictwa wielorodzinnego na oś. Gdańska. Następne etapy będą już „tylko" związane z uporządkowaniem gospodarki ściekowej miasta jako całości. Istnieje oczywiście prawo wyboru: powielanie stanu istniejącego uderzając środowisko lub też skłonienie się ku rozwiązaniu docelowemu. Ten wybór, zdawałoby się oczywisty, jest zarazem (biorąc pod uwagę wszystkie przesłanki oraz pewne chciejstwa) trudnym. Myślę, że rozsądek a nie emocje będą kierowały Radnymi przy ustaleniu kierunku rozwiązania tego problemu. Z-ca Burmistrza Miasta i Gminy Bytów J. Szanowski STUDNIÓWKA w „OGÓLNIAKU" Wbrew powszechnym sądom studniówka nie zaczyna się oznaczonego dnia o wyznaczonej godzinie na sali. Zaczyna się dużo, dużo wcześniej, u krawcowej, u kosmetyczki i w miarę zbliżania się terminu zabawy przybiera na intensywności. Kiedy wreszcie w balowych strojach przybyliśmy o 18.00 na próbę poloneza, napięcie sięgnęło zenitu. Nieoceniony p. Kaniuka potrafił jednak opanować nasze nerwy i w takiej samej atmosferze jak na próbach zatańczyliśmy taniec polski. Niezbyt chlubną tradycją naszej szkoły stanowi jednak zwyczaj tańcze- mają dla nas litości" okazali się świetnymi partnerami w zabawie. W ramach rozrywki przygotowanej przez czwartoklasistów można było poddać się prądom Kaszpirowskiego lub wysłuchać najświeższych wiadomości... Dziennika Telewizyjnego. Jedną z atrakcji nie tylko z punktu widzenia u-czniow był konkurs pt. „Kogo przedstawiamy". Nasze rodzime talenty pa-rodystyczne przedstawiały w nim najbardziej chyby charakterystycznych nauczycieli naszej szkoły: K. Woźniak — panią Schutz-Radomską, M. Rudnik — panią Perszewską, W. Cwyk — pana Sobczaka i J. Chwojnicki — pana nia poloneza tylko przez uczniów. Nauczyciele są biernymi obserwatorami. Coś się tu chyba poprzestawiało. Polonez wiedziony przez dyrektora szkoły, polonez, którego tańczy całe grono pedagogiczne to przecież symbol z którego nie wolno nam rezygnować. Bez tego studniówkowy polonez przekształca się w show — uda się, czy nie uda? Pomylą się czy nie? Po wzniesieniu toastu i wysłuchaniu wymiany przemówień na linii uczniowie — dyrekcja mogliśmy zasiąść do stołów. Nie opuściła nas jednak trema, tradycyjny przygotowywany przez u-cznlów program satyryczny planowany był dopiero na godz. 22.00. Poza tym — jak tu iańczyc pod bacznym okiem tych, którzy na codzień nas oceniają? Przy pierwszym tańcu wszyscy czuli si< Kaszczuka. Pozostali uczniowie mieli za zadanie odgadnąć o kogo chodzi, a nagrodą — niespodzianką był taniec z tym właśnie nauczycielem. Po programie, już zupełnie rozluź- nieni bawiliśmy się przy wspaniałej orkiestrze pana Kujawskiego do białego też zamówienia na walczyka i tańczyli go nawet bywalcy dyskotek. Podczas zabawy spostrzegliśmy, że ci którzy wvmagają od nas norm z programu szkolnego z powodzeniem mog-Gby uczyć nas jak bawić się wesoło z wdziękiem i kulturalnie. Niestety or- kiestra opuściła nas już o 4.00 i najwy-trwaisi musieli tańczyć przy magnetofonie. Nie na długo jednak starczyło wigoru. Na Nazajutrz zgodnie z umową przy- nie bawić nie tylko obok nauczycieli, ale nawet z nimi! Ci, którzy w dzień powszedni „są często postrachem i nie szliśmy posprzątać i poplotkować o sobotniej nocy. Ten bal na pewno wszyscy na długo zapamiętamy, a tymczasem — „za 100 dni MATURA!!!". Joanna Zmełty „Szkoła a wychowanie moralne" Obecnie daje się zauważyć obojętność kultury masowej na wartości moralne. Wiele elementów takiego typu kultury przenika do szkół, a to z kolei sprawia zobojętnienie moralne postaw wychowawczych wśród nauczycieli. Działalność wychowawcza szkoły jest zupełnie niewystarczająca i nieskuteczna. Powodów takiego stanu jest bardzo wiele. Większość z nich wszyscy znamy ponieważ wynikają z ogólnie niskiego poziomu moralności. Taki stan wychowania znaczna większość społeczeństwa, a także młodzież uważa za patalogi-czny i na przyszłość niewskazany. Postawmy sobie wobec tej sytuacji pytanie o moralne oblicze szkoły. W rozważaniach na ten temat chciałbym się oprzeć na autorytecie należącym do klasyki myśli pedegogicznej, Celestynie Freinet oraz na uwagach N.V. PoeFa w odniesieniu do udziału wtym dziale wartości religijnych. Freinet z całą stanowczością uważa, „że szkoła nie może być obojętna na sprawy moralnego i obywatelskiego wychowania dzieci (młodzieży) i że takie wychowanie jest nie tylko potrzebne, lecz niezbędne, gdyż bez niego nie może być mowy o prawdziwie ludzkim wykształceniu". Twierdzi również, że szkoła współczesna lekceważy nieomal całkowicie przygotowanie do odpowiedzialności życia obywatelskiego. Ten stan rzeczy jest dla szkoły zjawiskiem nowym, zrodzonym z kultu dla „u-czoności". Na przełomie i początku wieku obecnego wierzono, że wzrost poziomu wykształcenia samoczynnie u-czyni człowieka moralnie lepszym. Doświadczenia życiowe (I i II wojna światowa) zadały kłam kultowi nauki i zrodzonemu w ten sposób tzw. „naukowemu" światopoglądowi. Okazało się, jak twierdzi C. Freinet, „że to stawiało nas w obliczu dramatu, który przerastał jednostki nabierając znaczenia o skali światowej. Spostrzegliśmy naraz, że ten Bóg, którego autorytet sławili nasi nauczyciele, nauka, wykształcenie, rodzina, ojczyzna, że ten Bóg jest Bogiem fałszywym. Stąd również taka moralność okazała się fałszywą. Zachodnia Europa uporała się z tym problemem już 50 lat temu, choć wyznawców nadal nie brakuje. Natomiast nasza część Europy, środkowo-wschodnia, pielęgnowała ten pogląd w ramach ideologii komunistycznej. Zaprzestano kształcenia moralnego i odrzucono, jak bezduszny przeżytek, a zastąpiono go niewolniczą indoktrynacją myślami Marksa, Lenin-a, Stalina itd. Na podstawie takich przekonań usunięto w 1961 r. religię ze szkół i programów szkolnych. Jedynym miejscem na zdobycie wykształcenia w zakresie wartości moralnych był Kościół, którego działalność skutecznie ograniczano. Jednak najwyższy już czas, aby sobie uświadomić, że: „Nie wiedza, fałszywa kultura, nauka i wszystkie odkrycia techniczne dokonano za jej przyczyną są automatycznie czynnikami postępu ludzkiego, moralnego, społecznego i obywatelskiego. Są to jedynie narzędzia, które prawidłowo użyte mogą służyć ludzkości, lecz mogą równie dobrze, jeśli się znajdą w rękach przestępców, przynieść jej niepowetowane straty". (C. Freinet). Aby to co zagraża człowiekowi i ludzkości wyeliminować z naszej historii, należy przywrócić człowiekowi sumienie i jego godność. Bowiem jak powiedział Jan Paweł II, historia świata, człowieka, nie może się długo toczyć wbrew zasadom prawdziwego sumienia. W tym celu należy przekształcić ideowy obraz życia szkoły tak, aby etyka była przed techniką. Należy ulepszyć klimat moralny w szkołach przywracając autorytet wartościom zbeszczeszczonym przez zalewę mechanicznej szmiry i tandety. Przeciwstawić się temu można skutecznie tylko wtedy, gdy treści moralne staną się treścią naszego życia. Należy rozpocząć od przemiany obyczajowi stworzenia właściwego środowiska, podającego przykłady dojrzałego człowieczeństwa. Szkoła musi uświadomić sobie służebną rolę wobec najwyższych wartości uznanych od wieków przez ludzkość. Należy uczynić szkołę otwartą, czyli przyczyniając się do pełnego i harmonijnego rozwoju uczniów, zgodnego z naturą człowieka. A. Ferriere, wybitny pedagog francuski w swej książce „Zmieńmy szkołę" w formie anegdotki opowiada, niestety, historię prawdziwą, w której diabeł przekonuje tłumy o konieczności stworzenia „nowej" szko- ły: „I zgodnie ze wskazówkami diabła stworzono szkołę. Dziecko lubi przyrodę: umieszczono je więc w zamkniętych salach. Dziecko lubi wiedzieć, że jego działalność służy czemuś: zrobiono tak, żeby jego aktywność nie miała żadnego celu. Lubi się ruszać: zmuszono je do bezruchu. Lubi oglądanie i posługiwanie się różnymi przedmiotami: nauczono je obcować z ideami. Lubi pracować rękami: pozwolono mu pracować tylko mózgiem. Lubi mówić: skazano je na milczenie. Pragnęłoby rozmawiać: kazano mu nauczyć się na pamięć. Chciałoby poszukiwać wiedzy: podano mu ją gotową. Pragnie odczuwać zapał: wymyślono kary. Wtedy dzieci nauczyły się czegoś, czego nigdy nie nauczyłyby się inaczej. Nauczyły się udawać, oszukiwać, kłamać. I od tego dnia stale się to widzi. Zgodnie z życzeniem diabła znaczna część ludzi zmarniała, wychudła, stała się spokojna i bierna, bez jakichkolwiek zainteresowań. Nie ma już zdrowia, nie ma szczęścia: skończyła się miłość i dobroć. W taki sposób zniknęła szkoła, którą sobie diabeł tak uczenie wymyślił. Choć krytyka A. Terriera może być uznana za daleko posuniętą, to jednak warto przemyśleć jej treść jako sygnał ostrzegawczy. Wiele doświadczeń wskazywało, że tam gdzie rodziła się pustka moralna, a zło stawało się zasadą postępowania, myśli religijne oddają nieocenioną przysługę. Potężna myśl religijna może wzmocnić słabnącą poddającą się rozpaczy i wszelkim postaciom zła energię człowieka. Wyjątkowa rola religii przypada w uregulowaniu tempa naszego życia, zwolnienia sztucznego i destrukcyjnego przyspieszenia. Niedocenianie wartości religijnych w procesie rozwoju moralnego jest obecnie postawą anachroniczną. Podobnie jest z odrzuceniem wielowiekowego doświadczenia wychowawczego Kościoła. Wszyscy nawzajem: rodzice i nauczyciele wraz z nauczycielami religii muszą się wyzbyć wszelkich wzajemnych uprzedzeń i podjąć trud stworzenia w szkole środowiska moralnie zdrowego. Atmosfery autentycznie wychowawczej. Ks. Cezary Maślanek CZY TRADYCJA ZAGINĘŁA Wszyscy pragniemy, aby rozwijała się kultura słowa żywego aby podtrzymywana była tradycja i aby „nadać" słowu piękny żywy kształt. A jak przedstawia się rzeczywistość? Na pewno nie jest ona zadowalająca, szczególnie wśród młodzieży. Dzisiejszą kulturę „przebija" moda, filmy i dyskotekowe pląsy. W obłędnym tempie naszego życia coraz mniej mamy czasu na odczucia, wzruszenia czy zadumę. Zastanówmy się, czyż nie byłoby cudownym kultywować tradycję gwary kaszubskiej, tradycje zdziada pradziada? Na szczęście są jeszcze gdzie niegdzie dowody podtrzymywania starych obyczajów. Doskonałym tego przykładem jest działalność młodzieży z Masłowic gminie Tuchomie, która przygotowała „szopkę noworocz-ną"dla mieszkańców swojej wsi. W „szopce" wzięło udział jedenaście osób. Młodzież wykazała się dużym zaangażowaniem. Pokonywała drogi pokryte lodem. A odległości między domami w Masłowicach są duże! Dlatego też trzeba było głośno śpiewać i żartować, aby nie zamarznąć, aby nie stracić ochoty do dalszych marszów. Nie zabrakło kolorowych strojów, które każdy sam sobie przygotowywał i muzycznych instrumentów. Głośny śpiew kolęd rozbudził serca mieszkańców. Kolędnicy zostali miło przyjęci przez mas-łowiczan i do tego bogato ugoszczeni. Noworoczny występ przyniósł młodym dużo satysfakcji i jest dopingiem do dalszej działalności. Najwyraźniej impreza ta, podtrzymująca tradycje kaszubskie i popularyzujące folklor kaszubów, osiągnęła swój cel. Tradycja nie zaginęła i nie zaginie jeśli tylko wykażemy odrobinę chęci w kierunku jej kultywowania. Elżbieta Bukowsk a-S z red er Ośrodek Wczasowy PPDiUR „Dalmor" nad Jeziorem Mausz 77-124 Parchowo, tel. 74-21,74-81 oprócz wczasów i imprez sobotnio-niedzielnych przyjmuje zlecenia na organizację: szkoleń zjazdów, imprez rekreacyjnych, zabaw, wesel zapewniając żywienie i hotel. Wg indywidualnych życzeń P.T. Klientów po przystępnych cenach. Zapraszamy do usług. Uwaga. Okazja: Sprzedamy samochód samowyładowczy „Multicar" OKAZJA - ROLNICY' PO RAZ PIERWSZY NA POLSKIM RYNKU „DISCUS" rozsiewacz nawozów sztucznych firmy Landmaschinenbau Gustrow licencja Accord szerokość 10-24 m zawieszany niska cena poleca „MILTEX" Słupsk, ul. Sienkiewicza 21, tel. 244-76 Ogłoszenia DROBNE WYRÓB PIECZĄTEK. Realizujemy zamówienia pocztą. Alicja Rachman-czuk, Jezierze 30, 77-140 Kołczygłowy. VISA-TRANS Bytów, ul. Wojska Polskiego 21 tel. 20-05 od 8.30 do 15.30 OFERUJE: — wizy — autokary: Bytów—Koln, Słupsk—Hamburg, Bremen — Udokumentowanie pochodzenia niemieckiego (pomoc prawna) — najtańsze ubezpieczenia — druki biurowe — meble biurowe — mapy samochodowe Niemiec SERDECZNIE PAŃSTWA ZAPRASZAMY! str. 4 POSŁANIEC BYTOWSK/ 7/91 nny świat Książka ukazała się najpierw po angielsku. Za wydaniem londyńskim poszły inne: amerykańskie, szwedzkie, niemieckie, hiszpańskie (w Argentynie), japońskie, chińskie (w Hongkongu), arabskie, francuskie. Po polsku „Inny świat" ukazał się w 1953 r. w Londynie, a w 1965 r. w Paryżu. Był tam aż pięciokrotnie wznawiany. W Polsce był wielokrotnie wydany w „drugim obiegu" w niskich z konieczności nakładach. Obecnie na polskim rynku księgarskim ukazało się już drugie oficjalne wydanie tej wspaniałej książki pisarza emigracyjnego. Niedawno weszła do kanonu lektur szkolnych. Polecam ją wszystkim — kobietom i mężczyznom, ludziom zaawansowanym wiekiem i młodzieży ze względu na siłę przeżyć ofiar więzień i obozów sowieckich. Książka dotyka dna cierpienia ludzkiego. Opowiada o potwornościach życia codziennego w łagrach, o latach psychicznych i fizycznych tortur, stosowanych przez NKWD. Jestem przekonana, że lektura ta zmusi cię do refleksji nad prawami i obyczajami, jakie wymyślili ludzie, aby doprowadzić więźniów do obłędu, rozpaczy, bezsilności, a w końcu śmierci z wycieńczenia, głodu i zimna. I mimo, że tyle potworności opisanych jest w „Innym świecie" to jednak książka jest pełna litości i nadziei. Przekonasz się o tym zaraz po przeczytaniu pierwszego rozdziału. Sądzę, że można ją jeszcze kupić w księgarniach, a jeżeli nie, to zawsze otrzymasz ją w bibliotece. Herlin-Grudziński Gustaw: „Inny świat,, zapiski sowieckie. Wyd. 2 Wydawnictwo „Czytelnik" 1990. Cena 16.000 zł. (^TX) Kotlety mielone kaszubskie Przygotuj: 30 dkg boczku świeżego, 25 dkg filetów z dorsza lub karmazyna, 4 dkg smalcu, 1 jajko, 5 dkg bułki czerstwej, 2 dkg bułki tartej, mleko, sól, pieprz majeranek. Rybę, boczek i bułkę (namoczoną w mleku i odciśniętą) zemleć, dodać jajko i przyprawy, dokładnie wymieszać. Formować owalne kotlety, obtaczać w bułce tartej, smażyć na smalcu. Podawać z ziemniakami. Teresa mwr- t. V..,. 1 ' Zupka Kuronia K. Rolbiecki jk 1 M WmiSM-w oko z... obiektywem K. Rolbiecki POSŁANIEC SPO /=? TO l/l/V Ognisko TKKF „Radość", MOSiR, oraz sekcja tenisa stołowego w Bytowie już 5 rok z kolei organizują Indywidualny Turniej Tenisa Stołowego o Puchar Grand Prix Bytowa 91. I — turniej V edycji rozegrano 12.01.91 r. Do gry przystąpiło 34 zawodników. Najlepsi w poszczególnych kategoriach wiekowych — seniorzy — Zbigniew Płotek, Krzysztof Płotek, Wiesław Płotek, juniorki — Anna Siluta, Alicja Leik, Iwona Wirkus, juniorzy — Sylwester Pytlowski, Roman Szulhan, Jacek Siluta. Pozostałe 4 turnieje — V edycji zostaną rozegrane: 16.02., 24.03,14.04,11.05.1991 r. o godz. 10.00 w hali OSiR w Bytowie przy ul. Mickiewicza 13. Wszystkich chętnych do rozgrywek zapraszamy 16.02.1991 r. Zgłoszenia przyjmowane będą — 30 minut przed rozpoczęciem turnieju. * W Półcznie z inicjatywy Biura Rejonowego LZS i dyrekcji Szkoły Podstawowej odbyły się Indywidualne Mistrzostwa w Tenisie Stołowym gminy Studzienice. Startowało 84 zawodników. W poszczególnych kategoriach wiekowych zwyciężyli: Iwona Jereczek, Aleksandra Myszk, Krystyna Cyra, Anna Siluta, Jacek Siluta, Adam Walk, Andrzej Cyra i Roman Szulchan. * Ognisko TKKF „Radość" przy współudziale Klubu Biegacza TKKF, MOSiR oraz SZS w Bytowie organizuje IV edycję Biegów Przełajowych o Puchar Grand Prix Bytowa 91. W I etapie startowało 440 zawodników, natomiast w II etapie, do biegów przełąjo-wych wystartowało około 482 biegaczek i biegaczy szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Pierwsze miąsca zajęli: rocznik 1983 — dziewczęta — Anita Radtke SP-5, chłopcy —Łukasz Doleciński SP-3, r. 1982, Barbara Wróbel SP Przechlewo i Rafał Dor-szyński SP Przechlewo, r. 1981 Ania Kuczkowska SP-2, Piotr Kaszubarski SP-1, r. 1980 Anna Moroszek SP Przechlewo i Mariusz Tomaszewski SP Przechlewo, r. 1979 r. Weronika Chirk SP-1, Maran Karcz SP-3, r. 1978, Anna Maliszewska SP-1 Jacek Jażdżewski SP-1 r. 1977 Zofia Mąjewicz SP-1, Daniel Koroz SP-5, r. 1976 Katarzyna Stroik SP-1, Marcin Pacyno SP-1. W biagach przełajowych startowało także 93 zawodników ze szkół średnich. Zwyciężyli: r. 1974—1975, Irena Witt ZSR, Kałdowski Piotr ZSZ, r. 1972-1973 Hanna Rudnik ZSER, Rafał Burliclri LO. Bieg otwarty na 10 km wygrał Zdzisław Pela Przed Szymonem Byczkowskim i Józefem Natkańcem. Kolejne etapy V edycji Biegów Przełajowych odbędą się: 9 marca, 6 kwietnia oraz 4 maja 1991 r. o godz. 11.00 na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Bytowie przy ul. Mickiewicza. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy. (B) Podane niżej wyrazy należy wpisać w diagram, tak aby powstała krzyżówka. Wyrazy 10-literowe: METROPOLIA Wyrazy 8-literowe: APOLONIA, MECHANIK, MONUMENT, SZASZŁYK. Wyrazy 7-literowe: JAMAJKA, JANOSIK, ŁAZANKI, SAMOWAR, TITANIC. Wyrazy 6-literowe: AKUMBA, ARABKA, ARONIA, BAŻANT, BLANKI, JANTAR, KALINA, ŁOPIAN, PROROK, UAKA-RI, WATAHA. Wyrazy 5-literowe: HOTEL, IUREA, KOMŻA, KOZER, KUKŁA, NERON, NOTKA, RANEK, RENER, RURYK, RUTEN, SAKAI, SARNA, TIKSI, ŻUREK. Wyrazy 4-literowe: ARIA, KIRK, ROTA. „SKÓRA" R ozwiązania należy przysyłać w ci ągu 2 tygodni do Redakcji „Posłańca Bytow-skiego". Dla zwycięzcy — nagroda książkowa. KASZUBSKIE OBRZĘDY I OBYCZAJE W środę popielcową zaczyna się najsmutniejszy okres roku kościelnego — Wielki Post trwający niemal 7 tygodni, aż do Wielkanocy. W tym dniu pobożni wierni udają się do kościoła, a kapłan posypuje im głowy popiołem wymawiając bibhjne słowa: „Pamiętaj, człowiecze, żeś jest proch i w proch się obrócisz". W Wielkim Poście ograniczono spożycie mięsa. Dawniej obowiązywały pod tym względem bardzo surowe przepisy. Spożywano głównie kartofle i śledzie. Zamożniejsi gburzy już przed nastaniem postu zakupywali w Bytowie jedną do dwóch beczek śledzi, które do końca okresu międzywojennego spożywano wyłącznie w occie. Jedzono też kartofle z maślanką. W czasie postu gotowano jednogarnkowe potrawy. W okresie tym nie jedzono w ogóle jaj i masła. W Półcznie odkładano masło na zapas, dodając do nich suszonych liści klonu i soli. W niektórych wsiach w czasie od środy popielcowej, aż do Wielkanocy posilano się tylko dwa razy dziennie. W Osławej Dąbrowie, jak podaje R. Kukier w swym zarysie monografii etnograficznej:, .Kaszubi byto-wscy", zachowała się pamięć o tym głodowym odżywianiu jako tzw. „kurzym jedzeniu" — głównym pożywieniu i tu były śledzie i woda śledziowa, przeważnie na cały dzień przeznaczono po połowie śledzia na osobę. Dosyć powszechnie obowiązuje jeszcze teraz zakaz urządzania w tym o-kresie jakichkolwiek zabaw i wesel. Wieli Post jest czasem „rozpamiętywania męki Pańskiej", do czego służą specjalne nabożeństwa, jak „droga krzyżowa" oraz „gorzkie żale". Barbara Hapke Rozterki belferki „Chłop pańszczyźniany miał kawałek ziemi, na której mógł posadzić trochę kartofli i jedną krowę." „Budżet państwa to zestawienie przychodów i odchodów państwa." „Pan Twardowski siadł w końcu stoła, podparł się w boki i nic nie robił, jak urzędnik." ,,Gdy Timur i jego drużyna przyprowadzili kozę, mieli na rogach tabliczkę." „Żeromski na podstawie kulania kamienia pod górę przez władcę Koryntu napisał „Syzyfowe prace". „Na Rynku w Krakowie piękna trumna czekała Zbyszka z Bogdańca. Z daleka czuć już było orszak ze skazańcem". Z wypracowali uczniów Szk. Podst. w N. wybrała R.J. Czy istnieje dieta cud? Jeśli ktoś na świecie ją wymyślił, nie zasługuje ona na to, aby ją propagować i polecać. Najlepszą zasadą dla Ciebie jest bowiem nieprzejadanie się na co dzień. Mądre odchudzanie się... przez całe życie, a nie tylko w ciągu jednego tygodnia. Jestem przekonana, że po takiej 7-dniowęj, czy jeszcze gorzej 14-dniowęj głodówce rzucisz się na jedzenie jak wilk. Jeżeli przymierzysz szytą zeszłej wiosny spódniczkę i stwierdzisz, że w biodrach przybyło ci ponad 10 cm, spróbuj wziąć do serca kilka rad, które na pewno a się przydadzą: — To nieprawda, że w czasie jedzenia nie wolno pić. Przy odchudzaniu nieważne jest, czy piie się podczas jedzenia czy o innej porze dnia. Ważne jest aby ustalona dzienna norma płynnych i stałych pokarmów nie została przekroczona ani o jedną kalorię. — To nieprawda, że należy absolutnie zrezygnować z soli. Trzeba po prostu pożywienie umiarkowanie przyprawiać solą — i to wszystko. — To nieprawda, że między posiłkami nie wolno wypić gorącej kawy czy herbaty. O-czywiście napoje te nie powinny być wcale lub tylko minimalnie słodzone. — To nieprawda, że jedząc między posiłkami drobne przekąski zmniejsza się znacznie twój apetyt. Jeśli podsumujesz ilość kalorii z tych drobnych przekąsek, stwierdzisz, że razem jest ich tyle co w zjedzonym obfitym obiedzie. — To nieprawda, że przed każdym posiłkiem dla zmniejszenia objętości żołądka należy wypić dużą szklankę wody. — To nieprawda, że zamiast świeżego pieczywa należy jeść pieczywo czerstwe lub suchary. Różnica w wartości kalorycznej jest tu niewielka, a przy niekóiych gatunkach pieczywa suchary są bardziej kaloryczne. Po prostu jedz mniej pieczywa. — To nieprawda, że najbardziej wskazana jest kuchnia jarska. Jeśli nigdy nie byłaś wegetarianką, całkowite przestawienie sposobu odżywiania się nie wyjdzie ci na zdrowie. — Najważniejszą zasadą podczas stosowania jakiq ko wiek diety jest liczenie kalorii. Postaraj się o tablice obrazujące wartości kaloryczne poszczególnych potraw. Są one dołączane najczęściej do różnych książek kucharskich i broszurek dietetycznych. Kiedy przyrządzasz posiłki, zaglądaj do nich. Pamiętaj, gdy chcesz zeszczupleć: — waż produkty do przyrządzania posiłków dla siebie, — jeśli masz możliwość wyboru — zastąp np. biały tłusty ser chudym twarożkiem lub smalec — oliwą, — nie doprawiaj zaprażką jarzyn: szpinaku, kapusty, marchewki, nie polewaj ich zrumienionym masłem z bułeczką. Jedz je świeżo przygotowane — z wody. Teresa Rozmówki niemieckie Sprechen Sie Deutsch? Nieco wyjątków. Niektóre rzeczowniki niemieckie mają tak zwaną słabą odmianę. We wszystkich przypadkach taki rzeczownik przyjmie wtedy końcówkę '-en'. Na przykład — niektóre nazwy narodowości, jak: Polak der Pole des, dem, den PoleN Rosjanin der Russe RusseN Niemiec der Deutache DeutsdieN Brytyjczyk der Brite BriteN Należą tu także niektóre nazwy zawodów: dziennikarz Jouraalist Journaiisten policjant PoKzist Polizisleri fotograf Fotograf Fotografcn telegrafista(daw.) Marconi st Marconisten pilot Lotse, Pilot Lotsen, Piloten asystent Aissistent Aissistenten ...a także pewne nazwy przedmiotów i zwierząt: słoń Elefant Elefanten telegraf Telegraph Telegrapben Powiemy zatem — Ich stehe im Studio vor dem Fotografen, Ich schreibe einen langen Brief meisnem bekannten Deutschen Innym wyjątkiem w języku niemieckim są tzw. nieregularne czasowniki. Mamy je i my w języku polskim, tyle, że bardzo trudno nam je wytropić. Niemcy mają standartową ilość nieregularnych czaso- wników, to znaczy ok. 300 sztuk. Listę ich można znaleźć w każdym większym słowniku. Nieregularny czasownik można rozpoznać tylko w czasie przeszłym Imperfekt i w kolumnie Pastizip PerfekŁ Od zwykłych czasowników różnią się one brakiem charakterystycznych końcówek w odmianie przez czasy: SINKEN — SANK — GESUNKEN czas. nieregularny SENKEN — SENKTE — GESENKT czas. regularny Wszelkie czasowniki bez owych końcówek są na pewno nieregularne. Od czasownika nieregularnego odróżnić należy czasownik mocny. Ten w swej odmianie zachowuje obłe końcówki, zmienia mu się jednak samogłoska w temacie. mocny jest czasownik — denken, brin-gen itp. Łatwa stosunkowo jest niemiecka wymowa— biada jednak temu, kto zbyt zaufa ogólnym jej regułom. Słynny problem z wymową nazwiska Lothara Mat-thausa jest najlepszym przykładem na to, jak można zwieść się regułami. Niemcy wymawiają je, jak łacińskie imię. Najlepiej zapamiętać, jak dane nazwisko się wymawia, bo czasem może to być kwestia tradycji (zob. np. historię wymowy nazwiska A. D. Home'a). (W) „Posłaniec Bytowski"—Pismo Ziemi Bytowskiej. Redaguje kolegium: Jerzy Barzowski, Jerzy J. Jakym (redaktor naczelny), Janusz Kopydłowski, Ks. Cezary Maślanek, Danuta Michnowicz. Adres redakcji: ul. Wojska Polskiego 12,77-100 Bytów. Telefon: 23-09. Wydawca: Miejski Dom Kultury w Bytowie. Konto: PBKS O/Bytów 367611-778 z dopiskiem: „gazeta". Druk: Poligraficzna Spółdzielnia Pracy, ul. Mickiewicza 14a, 76-200 Słupsk. Rękopisów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie również prawo skracania i opracowania redakcyjnego tekstów. Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń. Materiały oddano do składu 6.02.1991.