Słupszczanie zbiorowo oddali hołd prezydentowi Gdańska, niedzielnej ofierze nożownika Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, zmarł wczorąj w szpitalu Na u. Darłowskiej w Ustce zakończył się pościg za złodziejami automatów do gier STRONA 3 Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu348-570 ZŁ W TYM 8%VAT Kolejne zmiany w prawie pracy - strona 8 Starosta słupski Paweł Lisowski o inwestycjach drogowych STRONA 2 Wtorek 15 stycznia 2019 Zbigniew Marecki zbjgniew.mared(i@g)24.pl Słupsk Łączymy się w bólu z Gdańskiem, a w szczególności z rodziną Pawła Adamowicza, z którym przyjaźniłem się. przez ostatnie 20 lat mieszkając w Gdańsku - mówił wczoraj przed słupskim ratuszem wiceprezydent Marek Gołiński. Jego wystąpienie było elementem spotkania, które rozpoczęło się o godz. 18. Uczestniczyło w nim kilkaset osób w różnym wieku. Wszyscy byli skupieni. Niektórzy trzymali w rękach świeczki, a wiele osób płakało. Spotkanie zorganizowano w kilka godzin po tym, jak do Słupska dotarła informacja, że Paweł Adamowicz zmarł w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, bo obrażenia zadane w niedzielę przez 27-letniego napastnika okazały się tak poważne, że lekarze, którzy przez ponad pięć godzin ratowali życie Adamowiczowi, okazali się bezradni. Do ataku, który spowodował tragiczną śmierć prezydenta Gdańska, doszło w niedzielę około godz. 20 na Targu Węglowym podczas gdańskiego finału WOŚP. Napastnik wtargnął na scenę, gdzie przebywał m.in. prezydent. Według świadków męż- Paweł Adamowicz (1965-2019) umarł wczoraj w wyniku ran zadanych mu przez nożownika podczas gdańskiego finały WOŚP czyzna krzyczał, że niewinnie siedział w więzieniu przez pięć lat, a Platforma Obywatelska go torturowała - i za to zginie Adamowicz. 27-letni Stefan W. zadał mu dwa ciosy nożem: w okolicę klatki piersiowej oraz w brzuch. Okazały się śmiertelne. Wczoraj około godziny 15 podano informację, że prezydent Paweł Adamowicz nie żyje. Już wczoraj do Gdańska popłynęły kondolencje. Prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek, zarządził trzydniową żałobę w mieście. Jednocześnie zaapelował o nieorganizowanie w tym czasie imprez i wydarzeń o charakterze rozrywkowym. Trzydniową żałobę ogłosił też prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. - Gdańsk pod rządami Pawła Adamowicza stał się miastem europejskim, z którego jesteśmy dumni. Chciałby, abyśmy kontynuowali Jego dzieło, aby każdy mieszkaniec mógł się czuć w Gdańsku prawdziwie wolnym. Pawle, na zawsze pozostaniesz w naszych sercach. I chociaż przepełnia je teraz ból, to wiem, że się kiedyś zobaczymy. Do zobaczenia Przyjacielu - napisał w oświadczeniu marszałek pomorski Mieczysław Struk. W Słupsku natomiast prezydenta Gdańska wspominała Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska, oraz jej najbliżsi współpracownicy. Ze łzami w oczach prezydent Słupska mówiła o tym, że od dawna znała prezydenta Adamowicza, jego żonę Magdę Abramską, która była słupszczanką, oraz ich dwie córki -16-letnią Antosię i 9-letnią Tereskę. - W najgorszych chwilach zawsze mogłem liczyć na kilku przyjaciół. Odtąd wiem, że zawsze trzeba liczyć na pomoc - Krystyna Danilecka-Wojewódzka przytoczyła jedną z życiowych prawd, którymi kierował się Adamowicz. Chwilę później oddała głos Markowi Golińskiemu, który przez lata przyjaźnił się ze zmarłym. Wiceprezydent przez kilka minut wspominał swoje kontakty z rodziną Adamowicza, które były częste, bo od czasów szkolnych Goliński przyjaźnił się z żoną Adamowicza, z którą chodził do ILO w Słupsku. Z tego powodu ona po latach tęskniła do miasta swojej młodości, a i Adamowicz często przyjeżdżał do Słupska. -Z prezydent Krystyną spotkał się nawet l listopada - wspominał Marek Goliński. Wzruszenia nie ukrywała także wiceprezydent Słupska Marta Makuch. Potem głos zabrał Jerzy Mazurek, były prezydent Słupska, który przez pewien czas współpracował z Adamowiczem jako wiceminister nadzorujący samorządy. Podkreślał jego profesjonalizm oraz otwarcie na ludzi. Na koniec apelował do polityków, aby skończyli z ostrymi słowami wobec siebie, bo one budzą społeczną nienawiść. Pełne emocji było także wystąpienie Danuty Wawrowskiej, radnej wojewódzkiej z ramienia PO, która nie ukrywała, że źle jej się żyje w takim kraju, jakim teraz jest Polska. - Jestem zdumiona, że w tak ważnym dniu zdarzyła się taka tragedia -powiedziała z kolei „Głosowi" Beata Chrzanowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku. Według niej atak na Adamowicza był atakiem na wartości, które szanujemy. - Znałam pana prezydenta Adamowicza jako człowieka niezwykle ciepłego i mądrego, od którego każdy samorządowiec mógłby się uczyć. Jego strata jest dla mnie także wielką stratą. Jest mi z twego powodu bardzo przykro. Cóż więcej mogę powiedzieć - usłyszeliśmy od przewodniczącej Chrzanowskiej. ©® WIĘCEJ-STRONY 2.6.7 Pogotowie stomatologiczne w Słupsku działa w kratkę z braku lekarzy STRONA 3 Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Słupsku i powiecie był rekordowy STRONA 4 Słupski ratusz po raz drugi obwieszcza wszczęcie postępowania w sprawie wydania decyzji na budowę ulicy Legionów Polskich STRONA 5 Będzie nowa wiata przystankowa na ulicy Westerplatte w Słupsku-zapewnia ZIM STRONA 10 977013795202203 02 Druga strona Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 mmmmii Na Czytelników czekamy w redakcji „Gtasu Pomorza" wSIupskuprzy ii. Henryka Pobożnego 19 teL 59 848 8100 Aleksander Radomski aleksander.radomski@gp24.pl KALENDARIUM 15 stycznia 1582 W Jamie Zapolskim zawarto ro-zejm polsko-rosyjski, który zakończył wojnę o Inflanty. 17D8 Niemiec Johann Friedrich Bottger opracował recepturę europejskiej porcelany. 1734 W krypcie na Wawelu odbyły się trzy ostatnie pogrzeby królewskie. Zostali pochowani: Jan III Sobieski, jego żona Maria Kazimiera i August II Mocny. 1793 Rewolucja francuska: król Ludwik XVI zostałskazany na karę śmierci. 1885 Amerykanin Wilson Bentley wykonał pierwsze mikroskopowe zdjęcia płatków śniegu. 1892 W Kanadzie opublikowano reguły gry w koszykówkę wymyślonej przez Jamesa Naismitha. 1943 Oddano do użytku gmach Pentagonu w Waszyngtonie. POŻEGNANIE Odszedł miejski radny Słupska Andrzej Obecny Wczoraj w słupskim hospicjum po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Andrzej Obecny, pasjonat historii regionalnej, dziennikarz, publicysta i wydawca, samorządowiec, radny miejski i były wiceprezydent Słupska, emerytowany wojskowy. W pamięci mieszkańców Słupska zapisze się nie tylko jako aktywny miejski rajca, ale i człowiek, któremu leżało na sercu upamiętnianie losów pierwszych powojennych mieszkańców miasta, co czynił jako publicysta oraz kierownik Izby Pamięci Słupszczan. (MARA) WALUTY 14.01.19 USD EUR CHF GBP 3,7458(+) 4.2936(-) 3,8116 (+) 4,8073(+) (+) wzrost ceny wstosunku do notowania poprzedniego (-) spadek cen wstosunku do notowania poprzedniego Pogoda w regionie Dzisiaj 3°C ix ć2> Barometr 1000.9 hPa Wiatr zach.-pn. 14 km/h Uwaga pochmurno Środa Czwartek Piątek 7°C 4°c 5°C o°c 3°C -4°c Uwaga: jutro przelotny deszcz, w piątek lekkie opady śniegu Mowa nienawiści mogła zadziałać jak katali zator Rozmowa Agnieszka Kamińska a.kaminska@prasa.gda.pl Dr Michał Wenzel. prof. Uniwersytetu SWPS, socjolog, zajmuje się postawami politycznymi. Paweł Adamowicz mówił, że był „nieustannie politycznie grillowany". Czy zamach na niego był kulminacją tej fali krytyki? Rzeczywiście, formułowano pod jego adresem komentarze pełne nienawiści. Wiele z publikowanych o nim informacji nie miało potwierdzenia w rzeczywistości. Takie komentarze pojawiały się na oficjalnych stronach internetowych, ale przede wszystkim poza głównym obiegiem, w niszowych portalach. Bulwersuje choćby happening Młodzieży Wszechpolskiej, która półtora roku temu opublikowała „akt zgonu politycznego" Pawła Adamowicza. Choć była to pewna forma agitacji lub agresywnej publicystyki, to jednak mogła wpłynąć na nakręcanie się spirali nienawiści wobec Adamowicza. Za wcześnie na naukowe analizy socjologiczne tego, co się stało. Możemy domniemywać, że te wszystkie elementy wpłynęły na atmosferę wokół Adamowicza, która zadziałała jak katalizator, mogła wpłynąć na decyzję podjętą przez zamachowca lub bezpośrednio spowodować atak. Politycy wszystkich opcji przyjęli wczoraj pojednawczy ton. Czy ta śmierć coś zmieni w polityce? Trudno powiedzieć, na jak długo ten pojednawczy ton się utrzyma. A zresztą nie wszyscy mówią aż tak pojednawczo. Obserwujemy, że obniża się jakość informacji o politykach i polityce w ogóle. W przypadku Adamowicza nie sposób było tego nie zau- Socjolog dr Michał Wenzel. profesor z Uniwersytetu SWPS ważyć w mediach prawicowych. Jak władze państwowe traktowały Adamowicza, widzieliśmy przy okazji tematu dotyczącego Muzeum II Wojny Światowej. Przypadków konfrontacji prezydenta z władzami centralnymi było więcej. To tylko podsycało negatywne emocje wokół niego. Zatarła się różnica między czystą informacją a nie-wyrafinowaną, agresywną publicystyką czy agitacją polityczną. To pokazuje, że istnieje jakaś przestrzeń między społeczeństwem a mediami informacyjnymi, która nie jest kontrolowana. Działają w niej np. portale prowadzone przez radykałów. Mają oni wpływ na osoby podatne na skrajne emocje i wybrane informacje. Zbliża się kampania wyborcza. Czy śmierć Pawła Adamowicza może wpłynąć na decyzje wyborcze i scenę polityczną? To, co się stało, może uspokoić i powstrzymać niektórych polityków od nienawistnych komentarzy i słownych ataków. Niestety, tylko na krótki czas. Niedługo ruszy kampania wyborcza. Nie wydaje mi się, żeby sposób jej prowadzenia się zmienił. Z kolei poglądy polityczne wyborców są mocno ugruntowane. Nie sądzę, że i w tym względzie ta tragedia coś zmieni. ©® Większość inwestycji będzie dotyczyć dróg Rozmowa Paweł Lisowski, starosta słupski w tym roku zamierza wydać 20 milionów złotych na inwestycje. Jest już zatwierdzony budżet starostwa słupskiego na 2019 rok. Można więc rozmawiać o wydatkach, które zwykle najbardziej interesują mieszkańców powiatu. Rozumiem, że w tym roku z wydatków inwestycyjnych najwięcej pieniędzy powiat przeznaczy na inwestycje drogowe. Wraz ze wszystkimi funduszami zewnętrznymi budżet powiatu słupskiego w 2019 roku zamknie się w kwocie 100 milionów złotych. Jedną piątą tej kwoty, czyli 20 milionów złotych, przeznaczymy na wydatki inwestycyjne, w tym rzeczywiście głównie na inwestycje drogowe. Dwie największe inwestycje, na które pozyskaliśmy 6 milionów złotych z zewnątrz, dotyczą dróg powiatowych. Będziemy je rea- Paweł Lisowski, starosta słupski, kieruje powiatem od kilku tygodni lizować na terenie gminy Ustka na odcinku Przewłoka -Objazda oraz na terenie gmin Kobylnica i Kępice, na drodze między Barcinem a Łosinem. W tym przypadku musimy przeprowadzić przetargi. Chcemy je ogłosić już w styczniu. Mamy nadzieję, że uda się nam pozyskać dobrych wykonawców. Rozumiem, że liczycie na to. że starczy wam pieniędzy na realizację obu celów? Mamy taką nadzieję. Jednocześnie dziękujemy wła- dzom zainteresowanych gmin, że włączyły się finansowo w pokrycie kosztów obu zadań. To jednak nie będą jedyne inwestycje drogowe, które będziemy realizować w tym roku. Już rozpoczęliśmy remont mostu w Damnie, co przed końcem roku - o czym pisał „Głos Pomorza" - wywołało spore zamieszanie. Poza tym w zasadzie na terenie każdej gminy w powiecie słupskim będziemy realizować jakieś mniejsze inwestycje drogowe. Niektóre z nich są już wpisane do budżetu powiatu, a inne są dopiero na etapie wniosków spływających z gmin. Ostateczną odpowiedź w tych ostatnich przypadkach damy na przełomie marca i kwietnia, gdy po większych przetargach będziemy wiedzieli, jaką kwotą na inwestycje będziemy jeszcze dysponowali i na co będziemy mogli sobie jeszcze pozwolić w tym roku. Rozmawiał Zbigniew Marecki Cała rozmowa na gp24.pJ „Głos ma Historia" dla wszystkich. Już jutro specjalne wydanie ZjGktsem" Piotr Połechoński piotr.polechonski@gk24.pl W środę; 16 stycznia, wraz z „Głosem" ukaże się specjalny numer naszego historycznego dodatku .jGlos ma Historia". To wydanie będzie wyjątkowe, bo będzie dostępne w całym nakładzie „Głosu". Przypominamy, że wydania naszego dodatku -który od kilku lat łączy historię ogólną z dziejami naszego regionu - ukazują sięiazwmiesiącu i trafiają tylko do Prenumeratorów. W środę trafi on do wszystkich, będzie miał wyjątkową formę i składać się będzie z najciekawszych, wybranych przez nas tekstów, które ukazały się w ciągu ostatnich lat. Zapraszamy do lektury! ©® Nasz ..Głos ma Historia" ukazuje się wraz z „Głosem" od 2012 roku W miniony weekend w Kobylnicy odbyła się XX Środkowopomorska Wystawa Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego. Można było podziwiać ok. 700 sztuk ptaków w 70 rasach, także zagrożonych wyginięciem, m.in. ryś polski, barwnogłówka poznańska czy listonosz polski. (WF) Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Wydarzenia 03 Wypuściła pacjenta z oddziału, a on zginął pod kołami pociągu Robert Gębuś robertgebus@pobkapress.pl Lębork Sąd Rejonowy w Lęborku skazał pielęgniarkę na trzy miesiące pozbawienia wolności w za-wieszeniu na rok za ta że bez zgody lekarza pozwoliła na opuszczenie półotwartego oddziału psychiatrycznego 31-łetniemu Waldemarowi R. Mężczyzna zginął, potrącony przez pociąg. Chory na schizofrenię paranoi-dalną 31-letni Waldemar R. przebywał na półotwartym oddziale psychiatrycznym lęborskiego szpitala od miesiąca. Feralnego dnia, na dyżurze Joanny D., stan 31-latka się pogarszał, co odnotowano w dokumentacji medycznej. Mimo to od przebywającej na dyżurze pielęgniarki Joanny D. dostał zgodę na wyjście po drobne zakupy do sklepu po drugiej stronie ulicy. D. pozwoliła mu na to, Świadek zeznawała, że na dyżurach widywała pielęgniarkę pod wpływem alkoholu nie pytając lekarza dyżurnego o zgodę. Było to złamaniem procedur, jednak w tamtym okresie na oddziale półotwartym przymykano na to oko. Dopiero po wydarzeniach z 24 maja 2014 r. zaostrzono procedury. - Była taka praktyka, niezgodna z prawem, jak również nie była stosowana przez cały personel medyczny - mówiła sędzia Katarzyna Wesołowska. Mężczyzna na oddział już nie wrócił. Poszedł torami w kierunku Trójmiasta, zginął na miejscu po tym, jak uderzył wniegopociąg. Jego zaginięcie spostrzegła dopiero Irena Rynkiewicz, matka 31-latka i oskarżycielka posiłkowa wprocesie. Prokuratura twierdziła, że mężczyzna popełnił samobójstwo, bo już wcześniej nosił się z takim zamiarem. Irena Stomatolodzy nie chcą pracować w pogotowiu stomatologicznym Stopek Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowia@polskapress.pl Nasi Czytelnicy skarżą się, że słupskie pogotowie stomatologiczne czynne jest w kratkę. NFZ wie o tym, ale nic z tym nie zrobi, bo nie ma chętnych na świadczenie usług stomatologicznych 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. O sytuaq'i w pogotowiu stomatologicznym przy ul. Wiejskiej w Słupsku zaalarmowali nas Czytelnicy. Pogotowie było nieczynne przez całe święta, po świętach, a często także w weekendy. - To skandal. W blisko stutysięcznym mieście przez całe święta nie przyjmował żaden stomatolog. Szukałem pomocy bezskutecznie. Na drzwiach pogotowia stomatologicznego, które powinno być czynne całodobowo także w święta, widniała kartka z informacją, że w dniach 24-26 grudnia pogotowie jest nieczynne - mówi pan Andrzej. -Niestety, nie było informacji, dokąd należy się udać. Obdzwoniłem kilka prywatnych gabinetów stomatologicznych, ale nikt nie odbierał. Dziecko cierpiało przez całe święta i nikt nie chciał udzielić mu pomocy. Na stronie internetowej Przychodni Stomatologicznej przy ul. Wiejskiej w Słupsku, która ma podpisaną umowę z NFZ na świadczenie pomocy doraźnej, czytamy: „W przypadku nagłego bólu zęba lub zaostrzenia choroby mającej podłoże stomatologiczne udzielamy pomocy w ramach pogotowia stomatologicznego. Należy jednak pamiętać, że otrzymamy jedynie doraźne zaopatrzenie. Pogotowie stomatologiczne jest czynne: od pon. do pt. od 19.30-07.30; w soboty, niedziele i święta -całodobowo". Ale to tylko teoria, w praktyce przychodnia jest notorycznie nieczynna z powodu braku stomatologów. Dzwoniąc pod numer przychodni, dowiedzieliśmy się, że nie jest to wyjątkowa sytuacja. - Z powodu braku personelu w niektóre dni przychodnia jest nieczynna. Tak było między innymi w święta - usłyszeliśmy. -Wszystko jest zgłoszone i uzgodnione w NFZ - zapewniła nas kobieta, która odebrała telefon. Zapewniła, że w dniu, kiedy przychodnia jest nie- czynna, na drzwiach wieszana jest informacja. Niestety, takiej informacji nie można uzyskać wcześniej, nie można też jej znaleźć na stronie internetowej. Aby uzyskać oficjalne informacje, zalecono nam napisać pismo do kierownika placówki, co też uczyniliśmy. Niestety, od 27 grudnia nie otrzymaliśmy odpowiedzi. O wyjaśnienie poprosiliśmy Mariusza Szymańskiego, rzecznika prasowego NFZ w Gdańsku. - Sytuacja jest trudna. Wiemy o tym, że pogotowie w niektóre dni jest nieczynne. Melduje nam o tym na bieżąco kierownikplacówki. Tłumaczy to tym, że nie ma chętnych do pracy i nie ma możliwości ciągłości pracy placówki - wyjaśnia Szymański. Niestety, nie jest też możliwe rozwiązanie umowy z tą placówką i podpisanie umowy z inną. - Od lat przychodnia przy Wiejskiej wSłupsku jest jedynym podmiotem, który zgłasza się do konkursu. W Pomorskiem mamy tylko pięć takich punktów, bo nie ma więcej chętnych. Nie możemy też podnieść temu podmiotowi ryczałtu - mówi Szymański. ©® Rynkiewicz nie zgadza się z tym stwierdzeniem. Uważa, że to był wypadek, a jej syn, u którego choroba w tym momencie się nasiliła, szedł torami w kierunku Gdyni, gdzie mieszkała jego dziewczyna. Pielęgniarka stanęła przed sądem oskarżona o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia paqenta. Podczas rozprawy jedna ze świadków - Jessika F. - twierdziła, że gdy kilkakrotnie chodziła na oddział po recepty dla chorego na schizofrenię wujka, widywała Joannę D. pod wpływem alkoholu. - Ta pani otwierała mi drzwi. Zaobserwowałam, że pani pielęgniarka była pod wpływem alkoholu. Wydaje mi się, że w znacznym stopniu - zaznawała. Joanna D. twierdziła, że na przełomie lipca i sierpnia była na terapii w Ustce i nie piła ani 24 maja - kiedy doszło do tragedii, ani też w całym roku 2014. Nie ma też dowodu na to, że piła akurat tego dnia, ponieważ nie była badana na obecność alkoholu. Problem alkoholowy jednak miała, co sama potwierdziła. Wysyłano ją także na terapię z powodu uzależnienia od leków psychotropowych. Skierowała ją na nią ordynator oddziału psychiatrycznego. - Nadużywałam leków psychotropowych. Wtedy alkoholu w ogóle nie piłam - zeznawała Joanna D., a dopytywana przez sąd, skąd ordynator wiedziała 0 tym, że pielęgniarka nadużywa psychotropów, odpowiedziała: - Bo ginęły z apteczki. W toku procesu Joanna D. nie przyznawała się do winy, jednak przed sądem wyraziła skruchę. Irena Rynkiewicz podczas odczytywania wyroku nie mogła powstrzymać emocji. Powtarzała, że powierzyła szpitalowi swojego chorego syna 1 gorzko się zawiodła. Prokurator okręgowy wnosił o zasądzenie wobec Joanny D. 4 tys. zł grzywny. Mecenas oskarżycielki posiłkowej Ireny Rynkiewicz, Andrzej Lisek, uważał, że sprawiedliwa byłaby kara pozbawienia wolności w zawieszeniu, natomiast obrońca Joanny D. wnosiła o uniewinnienie. Mecenas podkreślała, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, pielęgniarka była oddaną swojej pracy i lubianą pracownicą, co potwierdzali świadkowie. Dodawała, że przeczy temu, by uzależnienie miało wpływ na jej opiekę nad pacjentami. Sąd uznał Joannę D. za winną zarzucanego jej czynu. Sędzia Katarzyna Wesołowska podkreśliła, że Joanna D. była świadoma, na co choruje Waldemar R. i że jego stan się pogorszył, bo znalazło się to w dokumentacji medycznej . - Tym bardziej powinno ją to zaniepokoić i powinna zasięgnąć opinii lekarza, który tego dnia pełnił dyżur -uzasadniała sędzia Wesołowska. Joanna D. została skazana na 3 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, dozór kuratora oraz nakaz powstrzymywania się od nadużywania alkoholu i zażywania środkówpsychotropowych. Wyrok nie jest prawomocny. ©® Uciekający salon gier listka Alek Radomski aleksander.radomski@gp24.pl Sceny jak z dobrego filmu akcji rozegrały się w niedzielę wieczorem na ul. Darłowskiej w Ustce. W obławie na uciekających złodziei brało udział kilka radiowozów nie tylko z miejscowej komendy. Policja ścigała ich aż z Darłowa. Zgłoszenie funkcjonariusze ze Sławna otrzymali w niedzielę chwilę po godzinie 20. W miejscowości Ostrowiec w gm. Malechowo miało dojść do kradzieży automatów do gier. Złodzieje urządzeń załadowali je do dostawczego czerwonego iveco. - A policjanci ustalili, że ich auto porusza się z Ostrowca w kierunku Darłowa - informuje mł. asp. Kinga Warczak, oficer prasowy KPP w Sławnie. -Podjęto pościg. Nie dość, że był on brawurowy, okazał się długi. Do zatrzymania czerwonego dostawczaka doszło dopiero w Ustce, co oznacza, że przestępcy skutecznie uciekali przez około 60 km. Na ulicy Darłowskiej w Ustce zrobiło się niebiesko od policyjnych świateł. W sumie w zatrzymaniu uczestniczyło pięć radiowozów. W iveco oprócz kierowcy znajdowało się jeszcze trzech mężczyzn. Wczoraj udało się nam ustalić, że dwójka z nich w wieku 33 i 35 lat to mieszkańcy Ustki i Dębnicy Kaszubskiej. Przebywają na tutejszej komendzie. Dwóch pozostałych zatrzymanych zostało przetransportowanych do Sławna. ©® i W zatrzymaniu uciekającego iveco na ul. Darłowskiej w Ustce brało udział pięć radiowozów Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Słupsk 05 Zgodę na Legionów Polskich miasto obwieszcza po raz kolejny AKCJA SPECJALNA MTP 008836632 PROMOCJA Z tych targów wyjdziesz podbudowany Tylu przedsiębiorców z branży budowlanej, ilu spotyka się na Targach BUDMA, nie ma w żadnym innym miejscu w Europie Centralnej. To nie jedyny powód, żeby tutaj się pojawić. żybudowlan^^ Tegoroczne Międzynarodowe Targi Budownictwa i Architektury BUDMA odbędą się w dniach 12-15 lutego w Poznaniu. Czekają nas m.in. Mistrzostwa Parkieciarzy, otwarte zawody dla dekarzy i cieśli Turbo Dekarz, pokazy Monteriada, Strefy Fachowca, BHP na placu budowy, czy Klub Premier BUDMA. Znani aktorzy przedstawią scenki „z życia wzięte", które będą cenne dla wszystkich na co dzień pracujących z klientami. Imprezie towarzyszyć będą Targi WINDOOR-TECH Targi Maszyn, Narzędzi i Komponentów do Produkcji Okien, Drzwi, Bram i Fasad. Już dzień wcześniej, bo 11 lutego, rozpoczną się dyskusje na wysokim szczeblu. Tego dnia bowiem startuje dwudniowe Forum Gospodarcze, dedykowane branży budowlanej, Build 4 Futurę. O tym, jak budownictwo wygląda dzisiaj i jak mogłoby wyglądać w przyszłości, porozmawiają teoretycy i praktycy - przedstawiciele administracji publicznej oraz przedsiębiorcy. 13 i 14 lutego natomiast będzie przede wszystkim mowa o trendach. To podczas Forum Designu i Architektury D&A. Projektanci, architekci, dekoratorzy i inni znawcy zastanowią się nad wyzwaniami projektowania przestrzeni. Swój dorobek zaprezentują włoscy eksperci światowej sławy: architekt i wykładowca Emilio Nanni, współpracownik Daniela Libeskinda Giuseppe Blengini oraz designer Marcantonio Malerba. To oni współtworzą trendy w architekturze i designie, obowiązującej na świecie. Bilety na Targi BUDMA 2019 są już dostępne. Można je kupić online. Wystarczy zarejestrować się w serwisie bilet.mtp.pl Więcej informacji o tegorocznych przedsięwzięciach znajdą Państwo na www.budma.pl. a także na www.build4future.pl.www.forumdia.pl oraz www.windoortech.pl Specjalnie dla prenumeratorów „Głosu"! • Obszerny « na 2019 rok! mtsmjn mmmmm SSRB3B s V*1 f W Prenumeracie Pocztowej - I nawet 52% taniej niż w kiosku, przy wpłatach Zamówienia na prenumeratę przyjmy - urzędy pocztowe oraz stonosze długookresowych do 20- co każdego mies;aca. Alek Radomski aleksander.radomski@gp24.pl wk. i Ratusz po raz drugi obwieszcza wszczęcie postępowania w sprawie wydania decyzji na budowę nowej drogi na os. Niepodległości. Poprzedni ZRID z przyczyn formalnych uchylił wojewoda. Znaleziono już sposóbjak wyjść z administracyjnego pata. - Nie wiem, czy to fatum, czy nieudolność - przyznaje Bogusław Dobkowski, radny klubu Platformy Obywatelskiej, który zabiegał o budowę ul. Legionów Polskich. - Ale ta inwesty-qa nie ma szczęścia. Bez względu na przyczyny rezultaty rnówią same za siebie. Prace nad inwestycją, która ma zmienićpolnądziśul. Legionów Polskich, powinny być w toku, . * \ . ~ ^ ".............;......... Urzędnicy wymyślili już. jak uporać się z administracyjnymi utrudnieniami związanymi z wydaniem ZRID dla budowy ul. Legionów Polskich anie są. Narazie urząd obwieszcza postępowanie dotyczące wydania decyzji ZRID, czyli zgody na budowę. Robi to po raz drugi. Pierwsze postępowanie zostało unieważnione niedawno przez wojewodę pomorskiego. - Który stwierdził, że nie zostały zawiadomione wszystkie strony - tłumaczy Marek Goliń-ski, zastępca prezydenta Słup- ska. - Jego zdaniem, informacja powinna była trafić nie do zarządu spółdzielni, tylko do wszystkich jej członków. Co z kolei wymaga tak czasu, jakipieniędzy. Ani pierwszego, ani drugiego miasto nie ma. Zgodnie z założeniami, termin realizacji nowej drogi to 2019 rok. Na razie wymyślono, jak ominąć administracyjne utrudnienia. Na terenie należącym do spółdzielni Kolejarz znajduje się kabel, który należy przesunąć w ramach wytyczania pasa drogowego. Prace te mają zostać zrealizowane poza główną inwestycją, co oznacza, że nie będzie potrzeby wysyłania kilku tysięcy pism do wszystkich członków SSM Kolejarz. Jak widać, ratusz nie chce tracić czasu na prawnicze wykładnie i administracyjne spory z wojewodą. Uporać się będzie jednak musiał z finansami. W lipcu ubiegłego roku ogłoszono przetarg, do którego zgłosił się tylko pruszkowski Strabag z ofertą na 6,8 min zł brutto, kiedy Słupsk na ten cel przeznaczył 2,3 min zł mniej. Chwilę później okazało się, że pod ul. Legionów Polskich nie ma wodociągu, który powinien się tam znajdować. Przetarg powtó- rzono w sierpniu. Ratusz po raz kolejny na budowę przeznaczył 4,5 min, co znów okazało się zbyt małą kwotą. Tym razem propozycja Strabaga urosła 0 pół miliona złotych. Planowaną na20l8 rok budowę przełożono. Przypomnijmy, że tegoroczny budżet zakłada, że całkowita wartość tego zadania to 5,84 min zł, ale przewidywany nakład po stfonie ratusza to już tylko 4 min zł. Różnicę planuje się pokryć, uzyskując dofinansowanie w ramach programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016-2019, co w roku wyborczym ma szanse powodzenia. Inwestycja obok rozbudowy fragmentu ul. Zaborowskiej 1 budowy od podstaw ul. Legionów zakłada też nowe rondo u ich zbiegu. Również chodniki, ścieżkę rowerową, zjazdy i wejście do ogrodów działkowych. Do tego ledowe oświetlenie, ka-nalizację deszczową i kanał technologiczny. ©© 06 Tragedia w Gdańsku Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Nie żyje Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. Zmarł od ciosów nożem To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Gdańsk jest najcudowniejszy na świecie - mówił w niedzielę wieczorem Paweł Adamowicz Ewa Andruszkiewicz Mariusz Leśniewski „Zdarzyło się coś strasznego. Niewyobrażalne zło" - tak wczoraj na ulicach mieszkańcy Gdańska komentowali zabójstwo Pawła Adamowicza. Prezydent zmarł wczoraj w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Obrażenia zadane przez napastnika okazały się zbyt poważne. Jeszcze w niedzielę wieczorem, tuż po ataku na Pawła Adamowicza, wydawało się, że - choć jego stan jest bardzo poważny - to jest szansa na uratowanie jego życia. Ciężko ranny prezydent trafił z Targu Węglowego, gdzie odbywał się gdański finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wprost na salę operacyjną UCK. Już wtedy było wiadomo, że na scenie poddano go reanimacji, a napastnik zadał mu zagrażające życiu ciosy nożem. Ustalanie tego, co wydarzyło się ok. godz. 20 na Targu Węglowym, prokuratorzy rozpoczęli jeszcze wniedzielę wieczorem. Swoje działania kontynuowali przez całą noc. Wia- domo, że napastnik, trzymając w ręku ostre narzędzie, wtargnął na scenę tuż przed odliczaniem Światełka do Nieba. Prezydent Adamowicz zdążyłjesz-cze wygłosić - jak się później miało okazać; swoje ostatnie w życiu przemówienie. - To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie -mówił ze sceny Paweł Adamowicz. Po tych słowach został trzykrotnie ugodzony nożem. Według świadków zdarzenia, napastnik krzyczał, że niewinnie siedział w więzieniu przez pięć lat, a Platforma Obywatelska go torturowała - i że za to zginie Adamowicz. 27-letni Stefan W. zadał mu trzy ciosy: w okolicę klatki piersiowej oraz wbrzuch. Operacj a prezydenta trwała pięć godzin. - Urazy były bardzo ciężkie, poważna rana serca, rana przepony, rany jamy brzusznej. O wszystkim zadecydują najbliższe godziny - mówił wnocy z niedzieli na poniedziałek dr Tomasz Stefaniak z UCK. Niestety, już wczoraj rano, jeszcze przed oficjalną konferencją prasową w gdańskim magistracie, pojawiły się pierwsze informacje, że stan prezydenta jest krytyczny. - Stan prezydenta jest ciężki - przyznawała Aleksandra Dulkiewicz, wiceprezydent Gdańska. Niestety, ok. godz. 15 oficjalnie potwierdził się najczarniejszy scenariusz. - Z najgłębszym żalem musimy państwa poinformować, że przegraliśmy walkę o życie pana prezydenta. Pan prezydent Adamowicz zmarł. Cześć jego pamięci - poinformował dr Tomasz Stefaniak. Prezydent Gdańska zmarł na skutek masywnego, wielo-narządowego urazu narządów klatki piersiowej - serca, naczyń krwionośnych, przepony oraz narządów jamy brzusznej - jelit, wątroby. Stracił mnóstwo krwi - przetoczono mu jej ok. 20 litrów. Po operacji został podłączony do aparatury, podtrzymującej życie, oddychać pomagał mu respirator. Mimo starań lekarey, nie udało się jednak przywrócić mu funkcji życiowych. W bazylice świętego Mikołaja rozbrzmiały żałobne dzwony. Przed gdańskim Urzędem Miejskim błyskawicznie zaczęły poj awiać się kwiaty i zapłonęły znicze. - Wstrząsnęło mną to, co się stało. Uważam, że w takim dniu powinniśmy być wszyscy razem i okazać solidarność. Czuję smutek i gniew odnośnie tego, co doprowadziło do tej sytuacji, uważam, że pan prezydent jest ofiarą pewnej nagonki medialnej. Bardzo przykre jest też to, że Orkiestra, którajest wspaniałą inicjatywą, staje się areną czegoś takiego - mówił jeden z mieszkańców. Gdańszczanie byli w szoku, że w samym sercu ich miasta mogło dojść do tak bestialskiego czynu. Przecież jeszcze w niedzielę o godz. 17 prezydent Adamowicz cieszył się na jednym z portali społecznościowych, że w czasie tegorocznego finału Orkiestry zebrał do puszki ponad 5600 zł. Jak udało nam się ustalić, prezydentowi bardzo zależało na tym, aby uczestniczyć w finale WOŚP. Robił to już od lat. Tom.in. właśnie z tego powodu wrócił do Gdańska z urlopu w Stanach Zjednoczonych. - To był najdłuższy urlop w ciągu jego całej prezydentury. Planował go od dawna - mówią znajomi Pawła Adamowicza. Do swojego ukochanego miasta prezydent wrócił w ubiegłym tygodniu, żona i dzieci zostały w USA, gdzie na stałe mieszka i uczy się jego starsza córka. Żona prezydenta, Magdalena Adamowicz, do Polski przyleciała wczoraj - do Londynu wysłano po nią rządowy samolot. Lekarze, jak ustaliliśmy, przez kilka godzin podtrzymywali funkcje życiowe prezydenta, by żona zdążyła się z nim pożegnać. Niestety, nie udało się... Pogrążeni w żałobie mieszkańcy zbierali się wczoraj m.in. wba-zylice Mariackiej, a dziś o godz. 10 w magistracie zostanie wystawiona księga kondolencyjna - będzie się można do niej wpisywać do piątku, 18 stycznia, do godz. 15. Do Gdańska płyną kondo-lencjenie tylko z Trójmiasta, ale i z całej Polski. Prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek, zarządził trzydniową żałobę wmieście. Jednocześnie zaapelował o nieorganizowanie w tym czasie imprez i wydarzeń o charakterze rozrywkowym. Dziś o godz. 18.30 w intencji śp. Pawła Adamowicza zostanie odprawiona msza święta w kościele Najświętszej Maryi Królowej Polski przy ul. ArmiiKrajowej 26. W gdyńskim magistracie została wyłożona księga kondolencyjna, podobnie w Sopocie. - W dzień, który dla wszystkich Polaków od trzydziestu lat jest dniem dobroci, którą się dzielimy, wszczególnym, symbolicznym momencie, tuż przed Światełkiem do Nieba, zamordowano dobrego człowieka - usłyszeliśmy od Wojciecha Szczurka. - Stało się to w sposób świadomy, zaplanowany. Padły z ust mordercy słowa, które wywodzą się z nienawiści i tego, co jest obecnie dramatem współczesnej Polski. Spory i podziały z poziomu politycznego przenoszą się na grunt rodzinny. Są coraz bardziej radykalne. Mamy do czynienia z mową nienawiści w coraz bardziej błahych sprawach. W tym teatrze nienawiści to w końcu musiało się wydarzyć. Odszedł uśmiechnięty, pogodny człowiek, pełen pasji. Jest to dla mnie bolesne, gdyż z Pawłem Adamowiczem współpracowałem nieprzerwanie od1990 roku. Ze stratą przyjaciela nie może pogodzić się też prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. - Od kilku lat, do samego końca, Prezydent Andrzej Duda w sposób szczególny apelował 0 wzajemny szacunek ludzi, walczył o otwartość i tolerancję wspominał prezydent Karnowski. - Pawle, nigdy o Tobie nie zapomnimy. Zegnaj, Przyjacielu - napisał z kolei Donald Tusk, który jeszcze w poniedziałek przyleciał do Gdańska. „Wielki ból" po śmierci prezydenta wyraził też prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Premier Mateusz Morawiecki nazwał zabójstwo „wielkim złem, które budzi potępienie". „Łączę się w żalu i modlitwie z Jego Najbliższymi, Przyjaciółmi 1 wszystkimi Ludźmi dobrej woli" - napisał zaś prezydent Andrzej Duda, który wystąpił z inicjatywą zorganizowania we wtorek w Gdańsku marszu przeciwko nienawiści. Ostatecznie jednak marsz się nie odbędzie - wiadomo, że rodzina nie chce upolityczniać tragedii. Wczoraj wgdańskiej prokuraturze nadal toczyły się działania w związku z zatrzymanym Stefana W. Napastnik usłyszał zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, wwynikumotywówzasłu-gujących na szczególne potępienie. Nie przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie. - Stefan W. złożył wyjaśnienia - mówiprok. Wawryniuk. Śledczy nie informują jednak o ich treści. Gdańska prokuratura skierowała wniosek o tymczasowy areszt mężczyzny. Stefan W. najprawdopodobniej zostanie także skierowany na badanie sądowo-psychiatryczne, dopiero wówczas będzie można wskazać, czy w chwili popełnienia czynu był poczytalny. Udało nam się skontaktować z obrońcą Stefana W. - Podejrzany się do winy nie przyznał, aczkolwiek złożył obszerne wyjaśnienia, nie odnoszące się jednak do zdarzeń z dnia wczorajszego - mówi agencji AIP adwokat Damian Konieczny, pełnomocnik Stefana W., który nie komentuje podnoszonej przez media kwestii rzekomej choroby psychicznej swojego klienta. Zaznacza jednak, że sam 27-latek zaprzecza by cierpiał na schorzenia psychiczne. 04_Wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Udziałowcy spółki Manhatan wymienili część rady nadzorczej Stupsk V Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl W sobotę podczas nadzwyczajnego Walnego Zebrania Spółki Manhatan w Słupsku wybrano trzech nowych członków rady nadzorczej. Oznacza to, że teraz pracuje ona w zupełnie nowym składzie. Sprawa zmian we władzach spółki zaczęła się pod koniec czerwca ubiegłego roku. Wtedy, w trakcie walnego zebrania spółki, jego uczestnicy nie udzielili absolutorium za 2018 rok ani członkom zarządu, ani radzie nadzorczej. Jednak do całkowitej wymiany władz spółki wtedy nie doszło. Krytykom dotychczasowych jej władz udało się wprowadzić jedynie dwie nowe osoby do pięcioosobowego składu rady. Natomiast Edward Błeszyński, prezes spółki Manhatan, już nieco wcześniej złożył rezygnację z tego stanowiska. Zrezygnował także z członkostwa w zarządzie Wspólnoty Lokali Użytkowych Centrum Manhatan. Kilka tygodni później na jego miejsce w drodze konkursu wybrano Arkadiusza Szefretowskiego, fachowca spoza spółki. W ciągu kolejnych miesięcy dwaj nowi członkowie rady nadzorczej odkryli sporo niejasności związanych z obrotem pieniędzmi w spółce, w tym z wypłatą premii, októrychnie wiedzieli udziałowcy. To doprowadziło do zwołania na minioną sobotę kolejnego, tym razem nadzwyczajnego walnego zebrania, które odbyło się na wniosek części udziałowców. W czasie jego trwania do dymisji podali się trzej członkowie rady nadzorczej, którzy wchodzili w jej skład jeszcze przed czerwcowymi zmianami. Na ich miejsce wybrano nowych członków rady nadzorczej spółki Manhatan. Obecnie tworzą ją: Iwona Szymańska, Andrzej Łapiński, Mieczysław Hoło-wienko, Sebastian Pawłowski i Mirosław Motyl. W poniedziałek członkowie rady zdecydo-. wali, że jej przewodniczącą będzie Iwona Szymańska, a fiink-cję sekretarza powierzono Andrzejowi Łapińskiemu. Zmiany w radzie nadzorczej spółki Manhatan są także skutkiem burzliwego posiedzenia Wspólnoty Lokali Użytkowych Centrum Manhatan z kwietnia 2018 roku, podczas którego jego uczestnicy ostro zareagowali na wiadomość o zbyt wysokich wydatkach związanych z ochroną, sprzątaniem części wspólnych siedziby spółki oraz kosztami utrzymania parkingu i zarządu wspólnoty. Sprawa głosowania dotyczącego wymiany członków zarządu wspólnoty trwa, ponieważ kilka miesięcy zbierano głosy udziałowców, aby jego zakończenie mogło być zgodne z prawem. ©® Porozmawiąjmy o ustalaniu emerytur Redakcyjny dyiur Zbigniew Marecki zbigniew.marecki@gp24.pl Na życzenie naszych Czytelników w najbliższą środę w naszej słupskiej redakcji odbędzie się kolejny dyżur ekspertów ZUS poświęcony sprawom emerytalnym. Tym razem w środę na pytania Czytelników w godz. 11-12 odpowiadać będą panie Jolanta Baranowska, p.o. naczelnik Wydziału Świadczeń Eme-rytalno-Rentowych, i Dorota Ryśnik, zastępca naczelnika Wydziału Świadczeń Eme-rytalno-Rentowych. Czytelnicy będą więc mogli zapytać m.in. o to; dlaczego kapitał początkowy jest taki istotny, kogo dotyczy jego obliczanie, jak jest on ustalany, jak złożyć wniosek, czy jak i jakie dokumenty trzeba zgromadzić. Czytelnicy będą mogli też dowiedzieć się, kto i kiedy może złożyć wniosek o przeliczenie emerytury. Podczas dyżuru zainteresowani mogą dzwonić pod numer telefonu 59 848 8124. Pytania można także zgłaszać drogą elektroniczną, pisząc na adres: zbiniew.marecki@polskapress. pl. Ponad 9,1 min osób było, na emeryturze lub pobierało rentę w I półroczu tego roku -poinformował w 2018 roku GUS. Jak podaje urząd, było ich o 3 proc. więcej niż przed rokiem, podczas gdy liczba osób pracujących wzrosła o 0,4 proc. GUS podał też, że „przeciętna liczba emerytów i rencistów ogółem w I półroczu 2018 r. wyniosła 9178,4 tys. osób ibyła o 3,0 proc. większa niż przed rokiem. ©® Stupsk Słupszczanie oddawali krew dla prezydenta Pawła Adamowicza W poniedziałek od rana słupszczanie przychodzili do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku, aby oddawać krew na rzecz Pawła Adamowicza, zaatakowanego przez nożownika prezydenta Gdańska. - Słupszczanie zareagowali na apel Centrum Krwiodawstwa w Gdańsku. Już od rana przyjęliśmy kilka osób, które zgłosiły się do nas, aby oddać krew dla Pawła Adamowicza - mówi Paulina Gradziuk z Sekcji Organizacji Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku. (MAZ) Choć padły kolejne rekordy, smutny jest finał 27. WOŚP Magdalena Olechnowicz ma^lera.olechnowia@połsk3press.p) StupskJtegkm Weekend upłynął pod znakiem 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Choć zarówno w słupskim sztabie, jak i w gminach padły kolejne rekordy, trudno udawać entuzjazm. Śmierć Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, przyćmiła radość. Kwesty uliczne, imprezy, koncerty, zawody sportowe i wiele, wiele innych działań miały na celu jedno - pomoc najmłodszym pacjentom polskich szpitali. Słupsk Choć oficjalna kwota nie jest jeszcze znana, wiadomo, że zebrano więcej niż rok temu. - Na teraz jest to 180 tysięcy złotych, ale ta kwota wciąż się powiększa dzięki internetowej sprzedaży przedmiotów przekazanych na rzecz WOŚP przez darczyńców, którym oczywiście serdecznie dziękujemy -mówi Jolanta Krawczykiewicz, przewodnicząca słupskiego sztabu WOŚP. Do akcji włączyło się ponad 250 wolontariuszy, 50 uczniów Szkoły Policji w Słupsku, wszyscy pracownicy Słupskiego Ośrodka Kultury, władze miasta, lokalne firmy i instytucje, darczyńcy. Zbiórki rozpoczęły się już wcześniej, m.in. w słupskich placówkach oświatowych, które ochoczo przystąpiły do akcji, organizując kiermasze, imprezy i kwesty wśród uczniów. Nie zawiedli również darczyńcy, którzy przekazywali na rzecz WOŚP przedmioty na sprzedaż - obrazy, vouchery, książki, medale, biżuterię Finał WOŚP w Kobylnicy. Kosz i wiele innych cennych przedmiotów. Część sprzedała się podczas niedzielnego finału w hali Gryfia, pozostałe rzeczy przeznaczone zostały do sprzedaży internetowej, która trwa do 30 stycznia i do tego czasu pojawiać się będą na niej kolejne oferty. Brawa także dla zespołu Cheerleaders Maxi, który po raz pierwszy zorganizował finał WOŚP w Kobylnicy i zebrał 10 tys. złotych. - Świetnie poszły nam licytacje. Płyta z autografem Robbiego Williamsa poszła za tysiąc złotych, koszulka z autografem za450 zł, piłka z podpisami koszykarzy za 800 zł -mówi Kordian Zalewski, koordynator akcji. Gmina Słupsk Nurkowanie w basenie sportowym, rozgrzewka z Cheerle- ka z autografem Robbiego Willi aders Maxi, Marsz Seniorów „Policz się z cukrzycą", kiermasz ciast i rękodzieła, a także badanie cukru, ciśnienia i BMI przez studentów Akademii Pomorskiej oraz turniej bowling-owy - takie atrakcje miały miejsce podczas 27. Finału WOŚP w gminie Słupsk. Tradycyjnie finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbył się w Parku Wodnym Redzikowo, w tym roku również na Lodowisku Redzikowo. Udało się zebrać 36 778,90 zł. Ustka W usteckim sztabie wczoraj przed godziną 15 liczenie jeszcze trwało. Do tego czasu naliczono 72 539, 29 zł. Hitem na licytacji była makieta ratusza wykonana z zapałek przez więźniów z miejscowego aresztu. Wylicytowali ją usteccy radni za 2100 zł. Naj- nsa poszła za 450 zł prawdopodobniej stanie ona w usteckim ratuszu. Gminy: Potęgowo i Smołdzino Rekordowa zbiórka odbyła się także w gminie Potęgowo. Tam zebrano 38 tys. zł. Na medal spisali się również mieszkańcy gminy Smołdzino, którzy uzbierali 10135,54 zł. Owsiak rezygnuje Nie wiadomo, jaki będzie dalszy los akcji WOŚP. Na wczorajszej konferencji rezygnację złożył Jerzy Owsiak, pomysłodawca akcji. - Osobiście składam rezygnację z funkcji szefa fundacji i szefa zarządu. Spotkałem się z opiniami, że to nasza wina, że nie żyje człowiek, że nie żyje prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. To na mnie spadła ta odpowiedzialność - wytłumaczył Owsiak. ©® Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Tragedia w Gdańsku 07 Reakcje świata: „Straszne wiadomości z Gdańska" Warszawa Katarzyna Stańko katarzyna.stanko@polskapress.pl Politycy, media z całego świata i zwykli ludzie są wstrząśnięci zabójstwem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Światowi przywódcy składają Rodzinie zmarłego kondolen- Donald Tusk, szef Rady Europejskiej, Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Sadią Khan, burmistrz Londynu, wyrazili słowa głębokiego współczucia Rodzinie Pawła Adamowicza. „To druzgocąca strata dla mieszkańców Gdańska, przyjaciół i rodziny prezydenta Adamowicza i wszystkich z nas, którzy cenią służbę publiczną, postępową politykę i otwartą, dostępną dla wszystkich demokrację. Myśli, modlitwy i solidarność Londynu są z Gdańskiem w ten smutny dzień" - napisał na Twitterze Sadią Khan, burmistrz Londynu. „Pawle, nigdy o Tobie nie zapomnimy. Żegnaj, Przyjacielu" - napisał Donald Tusk „Jestem przerażony tym brutalnym atakiem na prezydenta Gdańska" -pisał z kolei Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. „Niewyobrażalna tragedia. Z żalem przyjęłam wiadomość o śmierci Prezydenta. Ogromne wyrazy współczucia dla najbliższych, przyjaciół, współpracowników i całego Gdańska. Jesteśmy z Wami myślami" - napisała na Twitterze ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher. Informacja o tragicznej śmierci Pawła Adamowicza pojawiła się na głównych światowych serwisach informacyj- nych, jak BBC. Agencja Reuters przytacza słowa napastnika, który dźgnął na scenie Adamowicza w okolice serca. Amerykański dziennik „New York Times" podkreśla, że tragedia wydarzyła się podczas „najważniejszej imprezy charytatywnej w Polsce". Francuski dziennik „Le Figaro" szczegółowo opisuje przebieg wydarzenia oraz przedstawia reakcje świata na atak napastnika, który miał identyfikator z napisem „media" i dlatego udało mu się wtargnąć na scenę. „Le Figaro" pisze również o śledztwie, które prowadzą polskie władze w związku z atakiem. Media przekazywały na bieżąco informacje o stanie zdrowia Adamowicza. „New York Times" podkreślał, że był prezydentem Gdańska od 1998 r. i został wybrany na kolejną kadencję, startując jako kandydat niezależny w październikowych wyborach, które ujawniły głębokie podziały w Polsce między liberalnymi miastami a konserwatywną prowincją. Amerykański dziennik dodaje, że Adamowicz opowiadał się za prawami dla gejów, a w zeszłym roku wyraził solidarność z żydowską społecznością miasta, kiedy wybite zostały okna w synagodze. Brytyjski dziennik lewicowy „Guardian" podkreśla, że zaatakowany polski polityk jest znany wPolsce jako osoba wspierająca prawa (społeczności) LGBT, migrantów i uchodźców. Gazeta przywołała słowa Adamowicza z 2016 roku, kiedy przekonywał, że jest Europejczykiem, zatem w jego naturze jest bycie otwartym. Niemiecki konserwatywny dziennik „Die Welt" pisze o motywie sprawcy, którym mogła być zemsta, oraz reakcji polskich władz określających atak jako „barbarzyństwo". ©® Morderca Pawła Adamowicza najpewniej byl niepoczytalny Kacper Rogadn Twitter:@krogacin Warszawa - Sprawca ataku Stefan W. miał stwierdzone schorzenia natury psychiatrycznej - oświadczył minister Jarosław Zieliński. Z kolei minister Joachim Brudziński zlecił kontrolę w agencji, która ochraniała scenę podczas finału WOŚP. - Istnieją wątpliwości co do stanu poczytalności podejrzanego. Przebadągo dwóc±i biegłych psychiatrów - powiedział zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak na poniedziałkowej konferencji prasowej, zorganizowanej wspólnie ze Zbigniewem Ziobrą. Informację 0 niepoczytalności mordercy Pawła Adamowicza potwierdził wiceminister spraw wewnętrznych 1 administracji Jarosław Zieliński. - Komendant wojewódzki w Gdańsku poinformował mnie, że sprawca ataku miał stwierdzone schorzenia natury psychiatrycznej - stwierdził. Podczas poniedziałkowej konferencji minister Ziobro i jego zastępca przedstawili działania, jakie podjęła prokuratura po ataku na prezydenta Gdańska. - Prokurator Okręgowy w Gdańsku wszczął śledztwo w poniedziałek, w sprawie usiłowania zabójstwa Pawła Adamowicza. W niedzielę prowadzono działania, by zabezpieczyć wszystkie dowody na miejscu zdarzenia. W czynnościach wtej sprawie brało udziałpięciu prokuratorów. Nóż, którym posługiwał się sprawca, miał ostrze o długości 14,5 cm - informował zastępca Ziobry. -Wtej sprawie przesłuchano dwudziestu świadków. Zabez- \ 1 ■ \A r. f* i MSWiA zapowiedziało kontrolę w Agencji Ochrony Tajfun, która ochraniała finał WOŚP w Gdańsku pieczono komputery, telefony, które będą badane. Czekamy również na badania krwi sprawcy, pod kątem zawartości alkoholu czy substancji psychotropowych. Sprawca zostałprze-słuchany przez prokuratora i trafi do tymczasowego aresztu - dodał Sierak. Z kolei Zbigniew Ziobro poinformował, że sprawca ataku był w przeszłości skazany i odsiedział ponadpięcioletni wyrok. - Mamy do czynienia ze sprawcą, który wcześniej był skazany za przestępstwa rozboju. Trzykrotnie celem jego działania były placówki SKOK w Gdańsku. Został skazany za te poważne przestępstwa na karę 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Badamy również tę sprawę, badamy całą dokumentację związaną z tymi sprawami Wiemy, że sprawca W2016 i20l7 roku występował o warunkowe zwolnienie. Nie udzielono mu zgody, orzeczoną karę odbył w całości - oświadczył Zbigniew Ziobro. Prokurator generalny dodał, że w sprawie będzie badany również wątek organizacji imprezy. - Będzie ustalane, czy podmioty, które miały obowiązek ochrony, wykonały swoje zadanie - powiedział. Równolegle do działań prokuratury decyzję o wszczęciu kontroli w Agencji Ochrony Tajfun, która była odpowiedzialna za zabezpieczenie imprezy WOŚP w Gdańsku, podjął szef MSWiA oachim Brudziński. - W ocenie Agencji Tajfun firma dopełniła wszystkich formalności wymaganych przez ustawę, jak również faktycznie zadbała właściwie obezpieczeń- Agencja Tajfun ocenia, że właśdwie zadbała o bezpieczeństwo finału WOŚP w Gdańsku. Łukasz łsenta, pełnomocnik prawny Agencji T«tffun stwo finału WOŚP w Gdańsku -powiedział Łukasz Isenko, pełno-mocnikprawnym Agencji Tajfun w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press. - Warto podkreślić, że mieliśmy do czynienia z zabezpieczeniem imprezy masowej, a nie z ochroną osobistą danej osoby. Uwaga ochroniarzy skupiała się na w związku z tym na publiczności, na tłumie ludzi pod sceną, a nie na ochronie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Niedzielną imprezę w Gdańsku zabezpieczało 50 agentów, zgodnie ze zgłoszeniem organizatora, czyli WOŚP. Była to odpowiednia liczba pracowników, wynikająca z ustawy i wniosku organizatora - dodał w rozmowie z AIP. Wczoraj po południu doszło, na wniosekprezydenta Andrzeja Dudy, dospotkaniazpolitykami różnych opcji Po nim głowa państwa ogłosiła, że dzieńpogizebu Pawła Adamowicza zostanie ogłoszony dniem żałoby narodowej. ©® Współpraca: Andrzej Brzuszkiewicz Jerzy Owsiak: Ta nienawiść, która jest gdzieś w ludziach, eksplodowała w sposób ekstremalny Warszawa Tomasz Wróblewski twrobłewski@nto.pl -Fundacja się nie podda, aleje-żefi mnie nie będzie, to może wszystkich tydi szaleńców to pows&rzyma-powiedziałJefzy Owsiak na konferencji prasowej. Szef Orkiestry oświadczył, że re- zygrujezkierowaniaWOŚP. dioć nadal będzie ją wspierał. Jego decyzja ma związekzza-machem na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Jerzy Owsiak ogłosił rezygnację z kierowania fundacją Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na konferencji prasowej w poniedziałek, po niedzielnym finale i informacji o śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Ta nienawiść, która jest gdzieś w ludziach, eksplodowała w sposób ekstremalny. Trudno winić organizatorów. To się wydarzyło na bliskiej sercu wielu Polaków imprezie - mówił Jerzy Owsiak. - Jesteśmy otwarci, nasza scena była też otwarta, masa ludzi przeszła przez studio - dodał. Owsiak podkreślił, że charakter imprezy w Gdańsku był podobny. - Fundacja będzie funkcjonowała, ale być może moja decyzja pohamuje tych, którzy nawet dzisiaj napisali obrzydliwe słowa w moim kierunku. Mówiłem o tym, że ta nienawiść ^w kierunku moim i fundacji grzeje od 25 lat. Od 25 lat staczam boje z ludźmi, którzy również mi grożą. Policja i wymiar sprawiedliwości nic z tym nie robią - stwierdził. Owsiak skierował swoje słowa w kierunku prawicowych portali czy wypowiedzi jednej z posłanek. - To jest ten tekst, który się sączy-podkreślił. Owsiak poinformował, że będzie nadal wspierał działania fiindacjiWOŚP. - Nie będę już podejmował żadnych decyzji. Może wylu-zują ci, którzy w Polsce dostali - Dziki kraj, dziki kraj -powtarzał Owsiak. wychodząc z sali otwartą przestrzeń do takich działań, do języka nienawiści. Proszę mi pokazać wyrok sądowy, osoby, które za taki język zostały skazane. Ja mam taki wyrok, okazuje się, że ja mówię językiem nienawiści - powiedział Jerzy Owsiak. Wychodząc z sali konferencyjnej, Owsiak kręcił głową i powtarzał pod nosem: „Dziki kraj, dziki kraj...". Podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zebrano w całej Polsce ponad 92 min złotych, co jest trzecim wynikiem w historii Orkiestry (w 2017 roku WOŚP zebrała 105,5 min zł, a rok później -126,3 min zł). Pieniądze zebrane podczas tegorocznego finału zostaną przeznaczone na zakup nowoczesnego sprzętu medycznego dla specjalistycznych szpitali dziecięcych. Pierwszy finał WOŚP odbył się w 1993 roku. ©0 08 Poradnik Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Niezbędnik pracownika (cz. 2) Kolejne zmiany w prawie pracy Z początkiem rokii weszły zmiany w niektórych przepisach Jak podkreślają rządzący, jest potrzeba zmian w prawie pracy i dostosowania przepisów do obecnych realiów 1 stycznia weszły w życie zmiany w Kodeksie pracy. Dotyczą m.in. okresu przechowywania akt pracowniczych, wypłaty wynagrodzenia oraz PPK. Na początku zeszłego roku przecieki z prac Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy zapowiadały istną rewolucję w przepisach. Największe emocje bu-■ dziło przelewanie pieniędzy za nadgodziny na specjalne konto pracodawcy czy obowiązek wybrania urlopu w roku kalendarzowy. Dlatego w wyniku dość mocnej krytyki ze strony różnych środowisk resort pracy szybko wycofał się z zaproponowanych zmian. Nie oznacza to jednak, że cały projekt nowego Kodeksu pracy trafił do kosza. Jak zapewniają rządzący, dorobek wypracowany przez komisję będzie wykorzystany jako baza do podjęcia dalszych prac legislacyjnych w resorcie pracy nad zmianami w prawie. Rezygnacja z prac nad nowym kodeksem nie oznacza jednak, że przepisy pozostaną niezmienione. Praktycznie co roku dochodzi do zmian niektórych regulacji w prawie pracy. 2019 rok nie należy do wyjątków. 10 zamiast 50 lat Dwie ważne zmiany weszły w życie już z początkiem stycznia. Ustawa z 10 stycznia 2018 roku o zmianie niektórych ustaw w związku ze skróceniem okresu przechowywania akt pracowniczych oraz ich elektronizacją wprowadziła kilka zmian do Kodeksu pracy. Od 1 stycznia 2019 roku okres przechowywania akt pracowniczych dla wszystkich nowo zatrudnionych osób wynosi 10 lat od zakończenia obowiązywania umowy o pracę lub umowy-zlecenia. Jest to związane z nowym zakresem danych, które pracodawcy będą przekazywać do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - Dotychczas w Polsce obowiązywał jeden z najdłuższych okresów przechowywania dokumentacji kadrowo-płacowej, czyli 50 lat. Dla porównania w Finlandii jest ona przechowywana przez io lat, a w Danii zaledwie 5. W Czechach długość okresu przechowywania zależy od rodzaju dokumenta- Okres przechowywania akt pracownika wynosi teraz 10 lat cji pracowniczej - mówi Krystyna Michałek z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jakie jeszcze zmiany dotyczące przechowywania akt pracowniczych weszły w życie? Pracodawca będzie mógł prowadzić i przechowywać dokumentację pracowniczą w postaci papierowej lub elektronicznej. Zkolei były pracownik będzie mógł odebrać dokumentację pracowniczą po ustaniu stosunku pracy w ciągu miesiąca po upływie okresu przechowywania tej dokumentacji. Będzie też możliwość odbioru poprzedniej postaci dokumentacji pracowniczej (jeżeli pracodawca zmienia postać prowadzenia tej dokumentacji z papierowej na elektroniczną lub odwrotnie) przez pracownika lub byłego pracownika albo członka rodziny (w przypadku śmierci pracownika lub byłego pracownika). Poza tym pracownik lub były pracownik będzie mógł otrzymać kopię całości lub części dokumentami pracowniczej. Takie uprawnienie zyska też członek rodziny w przypadku śmierci pracownika lub byłego pracownika. KONTROWERSYJNE PROPOZYCJE Propozycje dotyczące nowego kodeksu pracy zostały przedstawione w połowie marca 2018 r. Większość założeń spotkała się z mocną krytyką opinii publicznej. Wśród pomysłów budzących największe kontrowersje znalazły się m.in. zmiany w nadgodzinach. Pieniądze za nadgodziny miałyby nie trafiać z automatu do kieszeni pracownika, lecz na konto powiernicze prowadzone przez firmę. Inna propozycja polegała na tym, że w przypadku likwidacji stanowiska pracy szef musiałby zaoferować nową pracę, którą pracownik umiałby wykonywać. Dopiero jeżeli pracodawca udowodniłby, że nie ma innego etatu w swojej firmie, mógłby zwolnić pracownika. Potrącenia do PPK Kolejna zmiana dotyczy pracowniczych planów kapitałowych. Ustawa z 4 października 2018 roku o Pracowniczych Planach Kapitałowych wprowadza zmiany w przepisach Kodeksu pracy, które pozwolą pracodawcy na odliczanie z wynagrodzenia pracownika wpłat dokonywanych do PPK, jeżeli pracownik nie zrezygnował z udziału w programie. Zmiany polegają także na uwzględnieniu wpłat dokonywanych do pracowniczego planu kapitałowego przy ustalaniu kwoty wolnej od potrąceń. Kwotą wolną od potrąceń jest aktualnie kwota pensji w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę przysługującego pracownikom zatrudnionym w pełnym wymiarze czasu pracy po odliczeniu składek na ubezpieczenia społeczne, zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych oraz wpłat dokonywanych do pracowniczego planu kapitałowego, jeżeli pracownik nie zrezygnował z ich dokonywania bądź też 75 proc. albo 90 proc. tego wynagrodzenia - zależnie od charakteru potrąceń z wynagrodzenia. Pensja na konto Od 1 stycznia 2019 roku zmieniły się też zasady dotyczące wypłaty wynagrodzeń. Pracodawca od teraz musi przekazywać pracownikowi pensję na konto bankowe. Jeśli pracownik woli dostawać gotówkę do ręki, musi zgłosić to na piśmie. Przed zmianami było odwrotnie. Inna forma wypłaty wymagała odpowiedniej regulacji układu zbiorowego pracy lub uprzedniej pisemnej zgody pracownika. Z uwagi na wprowadzoną zmianę numer rachunku bankowego jest dodatkową informacją, którą pracodawca może żądać od pracownika. Planowane są też zmiany, nad którymi trwają jeszcze prace. Jedna z zaproponowanych modyfikacji ma dotyczyć urlopów. Obecnie długość urlopu zależy od stażu pracy. Według propozycji staż nie miałby znaczenia. Wszystkim pracownikom pełnoetatowym (zatrudnionym w oparciu o umowę o pracę) przysługiwałoby co roku 26 dni płatnego urlopu wypoczynkowego. Co ciekawe projekt przewiduje np. że za jeden dzień pracy będą przysługiwać dokładnie 34 minuty wolnego. Rozwiązanie to jest proponowane po to, aby dominowały umowy 0 pracę, a było coraz mniej umów-zleceń. Dużo mówi się też o urlopach na żądanie. Obecnie w roku kalendarzowym przysługuje prawo do 4 takich dni 1 są one brane z puli urlopu wypoczynkowego. Pracownik musi zgłosić urlop na żądanie najpóźniej w dniu rozpoczęcia tego urlopu, a pracodawca ma obowiązek go uwzględnić. - Nowy kodeks modyfikuje dość znacznie ten przywilej. Zniknęłoby pojęcie urlopu na żądanie, a pojawiłby się termin urlopu w czasie wskazanym przez pracownika. Musiałby być on zgłoszony minimum 24 godziny przed godziną rozpoczęcia pracy zgodnie z harmonogramem czasu pracy pracownika. Jeśli termin nie zostałby dotrzymany, to pracodawca mógłby odmówić tego urlopu, gdyby było to uzasadnione nadzwyczajnymi potrzebami zakładu pracy - zaznacza Aneta Socha-Jaworska, ekspert zfirmyinFakt. Małgorzata Wąsacz Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Po godzinach 09 ZŻYOAGWIIIZD CELEBRYCI Zaskakujące rozstanie aktorki z partnerem Jak donosi portal Party, po 10 latach związku Anna Mucha rozstała się z Marcelem Sorą. Para rozeszła się pod koniec roku, ale do tej pory udało jej się zachować ten fakt w tajemnicy. Podobno wieloletni partnerzy rozstali się w przyjacielskich relacjach. Aktorka razem z dziećmi, a więc 7-letnią Stefanią oraz 5-letnim Teodorem, wciąż mieszka w domu na warszawskiej Ochocie. Natomiast Sora wynająłapartament w centrum Warszawy. Krzyżówka nr 8 Poziomo: 3) odgłos gwałtownego hamowania auta, 6) szybuje w powietrzu, 11) honorowa na stadionie, 12) uzda bez wędzidła, 13) rodzaj czepliwego zapięcia, 14) schodki na statek, 15) narzędzie drwala do ścinania sosny, 16) dawne wschodnie pogranicze Polski, 17) krąży wokół Słońca, 18) wyprawa panny młodej, 19) pruski w laboratorium, 21) wyspa, miejsce zesłania Napoleona, 23) parowa lub fińska, 26) kościół protestancki, 27) udaje towar na wystawie, 30) lokal dla pracownika, 31) iskra boża, 34) metalowy uchwyt na bramie, 38) ciężki karabin maszynowy, 39) piesek z polskiej kreskówki, 40) szeroka aleja spacerowa we Włoszech, 41) hodowane w stadninie w Janowie Podlaskim, 42) zakała rodziny. Pionowo: 1) kuzyn kalafiora, 2) osad na miedzi; patyna, 3) cienkie, suche gałązki, 4) plama na honorze, 5) ładunek do pistoletu zabawki, 6) bibułka z tytoniem, 1 ■ 2 ■ 3 4 5 ■ ■ 6 7 8 ■ 9 ■ 10 11 ■ 12 ■ 13 ■ ■ 14 ■ ■ 15 ■ ■ 16 ■ 17 ■ 18 ■ ■ 19 20 ■ ■ 21 22 ■ ■ 23 24 25 ■ 26 ■ 27 28 29 ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ 30 ■ ■ ■ ■ ■ ■ 31 32 33 34 35 36 37 ■ ■ ■ II* ■ ■ ■ 38 39 ■ ■ 40 ■ ■ 41 ■ ■ 42 3 □ □ □ \ □ ■ ■ _ 7) rajd rowerowy lub motocyklowy, 8) wiązany pod szyją, 9) więcej niż oktawa, 10) mniej niż luksus, 20) odgłos pracy silnika samochodu, 22) pałeczka dyrygenta, 24) ofiara namiętnej miłości do Kirkora, 25) sprzęt ratowników medycznych, 28) maszyna na wzór człowieka, 29) krasa kobiety, 31) długa żerdź, 32) kształci się na Uniwersytecie Medycznym, 33) brak siły; niezdolność do czynu, 35) Angela Merkel, 36) gorzki trunek; piołunówka, 37) nagi chłopczyk w sztuce baroku. 7) rajd rowerowy lub motocyklowy, 8) wiązany pod szyją, 9) więcej niż oktawa, 10) mniej niż luksus, 20) odgłos pracy silnika samochodu, 22) pałeczka dyrygenta, 24) ofiara namiętnej miłości do Kirkora, 25) sprzęt ratowników medycznych, 28) maszyna na wzór człowieka, 29) krasa kobiety, 31) długa żerdź, 32) kształci się na Uniwersytecie Medycznym, 33) brak siły; niezdolność do czynu, 35) Angela Merkel, 36) gorzki trunek; piołunówka, 37) nagi chłopczyk w sztuce baroku. Rozwiązanie nr 7 P R 0 B L E M ■ Ć ■ B Y S T R Z A K 0 ■ c ■ I ■ 0 T W ó R ■ T ■ A ■ N ■ P R z Y M U s ■ 1 ■ Z B R 0 D N 1 A I ■ K ■ B ■ T A K s A ■ Ą ■ Ł ■ 0 ■ s M 0 L A R E K ■ z N A K W 0 D N Y ■ A ■ E ■ ■ K A N K A N ■ 1 ■ Ł ■ P G Ł 0 G Ó W ■ N ■ 0 ■ K 0 N K U R S ■ P ■ A ■ I s T 0 T K A ■ K ■ T ■ 1 H A N T L E M 0 N 0 K L E ■ I ■ ■ L A ■ 1 ■ ■ 0 R Z E P A K C Z E K A N B ■ F ■ ■ I 0 ■ D ■ R ■ A N A N A S C 1 0 T K A T ■ R ■ ■ Z H ■ U ■ A ■ A U T 0 ■ U Cl 1lElCiZlK A ■ K U N A TV HIT Podwójne ryzyko TVN 21:30 Libby Parsons, oskarżona o zabójstwo męża i skazana na 10 lat więzienia, prosi przyjaciółkę, aby zaopiekowała się jej synem. Angie decyduje się adoptować chłopca, po czym wraz z nim znika. 4 7 dni, nie więcej ALE KINO+ 20:10 Pierre jest samotnikiem. Pracuje w sklepie z narzędziami, jest szorstki w kontaktach z ludźmi. Poznaje Indianina, który szuka pomocy. Pierre postanowi okazać potrzebującemu wsparcie. Echo serca TVP 121:40 Psycholog Magdalena Borska zaczyna pracę w szpitalu, którego personel zmaga się z konsekwencjami nieudanej akcji ratunkowej sprzed sześciu miesięcy. Do placówki trafiają ofiary wypadku samochodowego. Wodnik (2001-1842) Nie zapominaj o dzisiejszych zobowiązaniach. Złożone przez Ciebie kilka dni temu obietnice będą skrupulatnie rozliczane, więc postaraj się wywiązać z nich jak najlepi^. Ryby (19.02-20.03) Wdaszsię dzisiaj w dyskusję z osobą, która zazwyczaj ma inne zdanie niż Ty. Dość trudno będzie Wam dojśćdo porozumienia. Rozmowę zakończycie wzruszeniem ramion. Baran (21.03-19.04) OdTwojądecygibędziezałeżałoprzedsięwzię-cie, na kteznadzieją patrzą takżeinneosoby. Postaraj się nie zawieść ich oczekiwań, Kieruj się przede wszystkimzdrowym rozsądkiem. Byk (20.04-20.05) Musisz się dzisiaj przygotować na konieczność zmiany niektórych podjętych planów. Wprowadzi to w Twoje życie nieco chaosu. Bliźnięta (21.05-21.06) Wyróżniać Gę będą dzisiaj otwartość na pomysły i propozycje innych osób. Na niektóre przystaniesz z bardzo dużym entuzjazmem. Rak (22.06-22.07) Staniesz przed koniecznością podjęcia ważnej decyzji. Jeśli targać będą Tobą jakieś wątpli-wośti, skonsultuj się z życzliwymi G osobami. Lew (23.07-22.08) Cechować Gę będzie dzisiaj wyjątkowa do-tiekliwość Nic nie umknieTwoje uwadze, niczego nie zostawisz bez wyjaśnienia. Twoja skrupulatność nie wszystkim się spodoba. Panna (23.08-22.09) Twoim znakiem rozpoznawczym będzie dzisiaj przez cały dzień troska o innych. Nikomu nie odmówisz pomocy, chętnie wesprzesz nawet tych, za którymi nie przepadasz... Waga (23.09-22.10) Czeka Gę udany dzień. Żadne przeównośti nie będąwstanie zatrzymać Cię na drodze do realizacji wyznaczonych na dzisiaj zadań. Wieczorem poczujesz sporą satysfakcję. Skorpion (23.10-21.11) Jeśli nie wszystko będzieszło dzisiaj poTwojej myśli, nie rozpamiętuj niepowodzeń i nie oglądaj się za siebie. Doda G to pewności siebie. Strzelec (22.11-21.12) Chęćstawianianaswoimsprawi,żemałokto będzie chciał dzsiaj z Tobą współpracować Możewartoniecopofolgowaćztym uporem... Koziorożec (22.12 -19.01) Stratiszdziśsporoczasunawyjaśnianiudrob-nego nieporozumienia, któredotyczyćbędzie kilku osób zTwojego bliskiego otoczenia. Głos wwwgp24ji; wwHgk2 - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule. w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci,www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniąszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKDP Ah. UHH MITHUlHf a«nan«jtinimuNM POLSKA PRESS GRUPA WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00, fax: 22 2014410 Prezes zarządu Dorota Stanek Wiceprezes zarządu Dariusz Świąder Członek zarządu Paweł Fąfara Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Joanna Pazio teł. 22 20144 38, joanna. pazio@polskapress.pl MUZYKA Chris Pratt zaręczył się z córką Schwarzeneggera Amerykański aktor Chris Pratt zaręczył się z Katherine Schwarzenegger, córką Arnolda Schwarzeneggera. Para spotyka się od roku. Wiadomością o oświadczynach aktor podzieliłsię na Insta-gramie. Chris Pratt wsierpniu ubiegłego roku rozwiódł się - po ośmiu latach małżeństwa - z Anną Faris, z którą ma 5-letniego syna. Po rozstaniu z Anną zacząłsię spotykać zobecną wybranką. Beata Kozidrak gwiazdą muzycznego show W nowej edycji programu rozrywkowego Polsatu w jury zasiądzie, a nawet ma mu przewodniczyć, Beata Kozidrak. W pierwszej edycji tego show w gronie jurorów znalazła się Ewa Farna. Wokalistka jednak ostatecznie postanowiła zrezygnować z tej roli. W programie wokaliści śpiewają przed 100-osobowym jury. Drugą odsłonę tego muzycznego show Polsat wyemituje wiosną. Justyna i Maciej odnowili przysięgę Justyna Steczkowska i Maciej Myszkowski odnowili przysięgę małżeńską. Informuje otym portal Plo-tek.pl. W20T7r. piosenkaiio wraz z mężem zdecydowali się na separację. Ale w maju 2018 r. pojawiła się irrformaga, żedalisobiejeszcze jedną szansę. Pod koniec roku oboje zjawili się w kościele w Żyrardowie. „Kiedy ksiądz zaprosił przed ołtarz pary, które chcą odnowić swoją przysięgę, pani Justyna wraz z mężem podeszli z pozostałymi parami" - doniósł informator Ptotka. Ja, robot POLSAT 20:10 Rok 2035. Wskutek rozwoju techniki najlepszym przyjacielem człowieka są roboty. Jeśli jednak maszyny wymkną się spod kontroli, gatunkowi ludzkiemu grozi zagłada. 4471 10 Akcja redakcja Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Czekamy na Państwa listy po adresem ul. Henryka Pobożnego 19.76-200 Słupsk Telefon dyżurny 59 848 8124 Email alarm@gp24.pl Dzisiaj dyżuruje Aleksander Radomski a Czytelni Oddam: nicy pomagają Pan Jerzy ze Słupska ma do oddania lodówkę. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 503 848198. Pani Alicja ze Słupska ma do oddania odzież i obuwie męskie (duże rozmiary). Kontakt: 694832 824. Pan Stanisław ze Słupska ma do oddania dwie wersalki i dwa fotele. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 696 683 215. Pani Barbara z Listki ma do oddania meblościankę, wersalkę, dwa fotele iszafkę. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 509 706 354. Pani Kazimiera za Słupska ma do oddania telewizor, meble kuchenne, wózek spacerowy i stolik z krzesełkami dla dzieci. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 59 8412513. Pani Danuta ze Słupska ma do oddania cegłę rozbiórkową. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 59 8413435. Pani Ewa ze Słupska ma do oddania zimową odzież damską. Kontakt: 59 845 34 07. Pani Grażyna ze Słupska ma do od-dania meble pokojowe. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 661154067. Słupszczanin ma do oddania meb-Jościankę. Odbiór własnym transportem. Kontakt: 783414082. Potrzebuję Pan Wojciech ze Słupska prosi o pralkę. Kontakt: 578 041380. Mieszkanka Słupska prosi o odzież zimową dziecięcą i damską. Kontakt: 530 506 020. Pan Marian ze Słupska prosi o lodówkę, pralkę, segment i kuchenkę. Kontakt: 511706 900. (dmk) - 1 rl ? i;p f Hi ,L.p 1: Isb! i. m i®1" w: U - n« TH t -L r i ■■ W najbliższych dniach na ul. Westerplatte stanie nowa wiata Stare wiaty przystankowe zniknęły, pojawią się nowe Słupsk Daniel Klusek Mieszkańcy ul. Westerplatte poinformowali nas, że od kilku tygodni przystanek przy jednostce nie jest odpowiednio oznaczony. Nie ma wiaty ani nawet słupka. Zarząd Infrastruktury Miejskiej zapewnia, że wiaty wrócą. Nowe. Pan Marian bardzo się zdziwił, kiedy kilka tygodni temu zauważył, że na ul. Westerplatte zdemontowano wiatę przystankową. - Nie został po niej ślad, nawet słupek ze znakiem, że tu jest przystanek. Nie mówiąc już o tablicy z rozkładami jazdy autobusów - mówi nasz czytelnik. - Cały czas jednak w tym miejscu stali ludzie i okazało się, że autobusy wciąż się tam zatrzymywały. Czyli przystanek tam wciąż funkcjonuje, mimo że nie jest oznakowany, i o tym, że on jest, wiedzą tylko mieszkańcy okolicy. Jak dodaje, jeśli wiaty na tym przystanku ma już nie być, drogowcy powinni tam postawić słupek z tablicą z rozkładami jazdy autobusów. Tomasz Orłowski, kierownik Działu Eksploatacji i Inwestycji w Zarządzie Infrastruk-tuiy Miejskiej, zapewnia, że przystanek wciąż tam funkcjonuje, a niebawem pojawią się nowa wiata i oznakowanie. - Pod koniec ubiegłego roku otrzymaliśmy trzynowe wiaty. Niestety, pogoda nie pozwalała na ich montaż. Staną one jednak na swoich miejscach w najbliższym czasie - mówi Tomasz Orłowski. - Natomiast stare wiaty zostały wyremontowane i pojawią się w innych lokalizacjach. Jedna z nich już stoi na ulicy Norwida. ©® LISTY/OPINIE 1 Czekamy na Państwa listy po adresem ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk Telefon dyżurny 598488121 Email daniel.klusek@gp24.pl Dzisiaj dyżuruje Daniel Klusek Stary cmentarz powiększy się w stronę ul. Lipowej (©Krzysiek: - Pięknie,powiększamy cmentarz,no tak jak brakuje miejsca, to należy powiększyć. Ale miasta nikt się nie kwapi powiększyć! @Hackney: - Przestać chować na starym i robić to tylko na nowym. Jaki problem? @Gość: - Mieszkańcy będą mieli ciszę, no, chyba że wolą, aby pod oknami wybudować jakiś obiekt przemysłowy albo kolejny blok. @ja: - Miasto cały czas się powiększa w każdą stronę. Budują się nowe domy, bloki. Ten pas był przeznaczony na rozbudowę cmentarza od lat 70. i nikt z nowobogackich, który kupili domy w okolicy, nie zainteresował się tym, co tam będzie... Absurd ludzi mieszkających na tej ulicy. Mieli mieć ciszę na końcu miasta, to będzie cisza grobowa. Kolejna akcja, jak z budową ringu słupskiego - każdy zaskoczony. @piotrmieczy5ław: - Ponownie jęki i stękania, zawsze źle! Podpowiadam jeszcze jedną możliwość: wzdłuż ul. Madalińskiegp od ul. Ma-xa Josepha, w stronę stadionu jest od lat strasznie zaniedbany teren -śmietnisko. Moża tam urządzić piękne kolumbarium, sklepik z kwiatami czy też dodatkowe miejsca parkingowe. Za pomysł nie oczekuję wynagrodzenia. @Gość: - Dokładnie takie same cyrki urządzali sąsiedzi szpitala, jak lądowiskodla helikopterów w pobliżu robili. @Mieszkaniec ul. Lipowej: - A nie lepiej rozbudować cmentarz w kierunku ul. Madalińskiego, gdzie były korty, albo w kierunku ul. Hołdu Pruskiego, koło stadionu? @Ala: - Dobrze, że się z ul. Lipowej wyprowadziłam. @Gość: - Aj, waj, tylko bez jaj. Cmentarz wejdzie na nasze podwórko. Zabiorą nam altankę i gdzie my teraz z Gienią się podzięjem? @Renata: - Nie mam nic do nowego cmentarza, bo widać, że jest bardzo zadbany i już całkiem spory. Ale na starym cmentarzu jest po prostu ładniej, bardziej urokliwie. Nie dziwię się więc, że wiele osób chce. żeby pochować ich bliskich właśnie tam. Na starym cmentarzu leżą wszyscy moi bliscy i nie chciałabym, żeby kolejne osoby z mojej rodziny spoczęły na nowym cmentarzu. Wolałabym, żeby wszyscy oni byli blisko siebie. A że cmentarz nie jest z gumy, trzeba go rozbudować. @Janusz: - Co to za pomysł? Za chwilę ludzie będą się potykali o nagrobki, wychodzącz domu do sklepu. Mieszkanie w okolicy cmentarza już teraz nie należy do przyjemności. Słuchanie każdego dnia po kilka razy trąbki informującej, że kończy się pogrzeb, nie nastraja człowieka optymizmem, (dmk) Na osiedlowych uliczkach pasy są niepotrzebne Daniel Klusek - Drogowcy każdej wiosny odnawiają linie na głównych drogach, a także tych znajdujących się w centrum miasta. Tymczasem na osiedlach trudno doprosić się wymalowania przejść dla pieszych-uważa nasz czytelnik. Drogowcy twierdzą, że nie ma takiej potrzeby. Pan Michał mieszka na osiedlu Niepodległości. Jak twierdzi, piesi, którzy poruszają się tam bocznymi ulicami, są narażeni na niebezpieczeństwo ze strony kierowców. A wszystko przez brak oznakowania. - Na osiedlowych ulicach bardzo trudno jest zobaczyć wyznaczone przejścia dlapieszych. Najczęściej ich tampo prostu niema. A jeśli są, to pozostałości po pasach, które namalowano wiele lat temuiterazniemaichkomu odświeżyć - twierdzi nasz czytelnik. -Aprzedeżwbezpiecznych miejscach piesi chcąprzechodzićnie tylko na ulicach Wojska Polskiego, ^Tuwimaczy Szczecińskiej, ale również na osiedlach, w okolicach swoich bloków. Gdyby kierowcy wiedzieli, że wpobliżujest przejście, musieliby zwolnić i udzielićpierwszeństwapieszym W mojej okolicy są przedszkola i szkoły. Dzieci szkolne bardzo często chodzą już bez opieki rodziców. One są narażone na potracenia przez tóerowców samochodów. Zdaniem pana Michała, pod czas wiosennej akcji odświeżania Na osiedlowych uliczkach często są strefy zamieszkania znaków drogowych ekipy powinny pojawić się również na drogach osiedlowych. Tomasz Orłowski, kierownik Działu Eksploatacji i Inwestyq'i w Zarządzie Infrastruktury Miejskiej, przekonuje, żebrak wyznaczonych przejść dla pieszych na osiedlowych ulicach tonie zaniedbanie drogowców, ale celowe działanie. - Z osiedlowych uliczekkorzy-stają głównie mieszkańcy pobliskich bloków, są to niemal wyłącznie drogi dojazdowe, na któ-rychkierowcy nie jeżdżąszybko -tłumaczy Tomasz Orłowski. - Co do zasady nie malujemy tam przejść dla pieszych, poza uzasadnionymi wypadkami, gdy ich brak może spowodować zagrożenie w ruchu drogowym. O ta- kich miejscach informują nas mieszkańcy, ale także straż miejska i policja. Wówczas interweniujemy. Trzeba jednak pamiętać, że gdy pojawia się przejście, piesi muszą przechodzić przez jezdnię właśnie w tym miejscu albo wodległości co najmniej stu metrów od najbliższych pasów. Jeslinie ma wyznaczonego przejścia, przy zachowaniu ostrożności mogą to robić w każdym miejscu. Dodaje, że na wielu uliczkach osiedlowych obowiązuje strefa zamieszkania. Tam kierowcy mogą jechać nie szybciej niż 20 km/h, parkowanie możliwe jest tylko w wyznaczonych miejscach, a piesi mają na drodze zawsze pierwszeństwo przedkie-rującymi pojazdafni. fe® KRÓTKO Akcjaredakcja Strona od czytelników dla czytelników Na stronach Akcja redakcja piszemy o tym, o czym informują nas czytelnicy. Na Wasze sygnały czeka dziennikarz Daniel Klusek. Jeśli widzą Państwo coś, co Was zdenerwowało, poinformujcie nas 0 tym. Pod adresem: daniel.klu-sek@gp24.pl czekamy na e-maile z opisem sytuacji. Zachęcamy też do przesyłania nam fotografii. Interwencje można również zgłaszać pod nr. tel.: 59 848 8121. Wszystkie sygnały sprawdzimy, a najważniejsze i najciekawsze zamieścimy na łamach „Głosu Pomorza" i gp24.pl. (dmk) Alajaredakcja U nas czekają zguby 1 oferty pomocy W „Głosie" funkcjonuje Biuro Rzeczy Znalezionych. 0 tym, co znajduje się w BRZ, piszemy w poniedziałki, środy i piątki. W ramach Banku pomocy można przekazywać sobie m.in. meble, sprzęt RTV i AGD. Na zgłoszenia czekamy pod nr. tel. 59 848 8121. Oferty i prośby o pomoc publikujemy we wtorki, czwartki i soboty. (dmk) Slupskivdakcja Zobacz, jak powstaje „Głos Pomorza" Zapraszamy do odwiedzin w słupskiej redakcji „Głosu Pomorza". Nasi goście poznają też dziennikarzy i pracowników z działu promocji, składu i biura ogłoszeń. Będzie także możliwość zrobienia zdjęcia, które zostanie opublikowane w „Głosie". Na zgłoszenia grup czekamy w godz. 10-16 pod nr. tel. 59 8488121. (dmk) DLA KONSUMENTÓW Tam konsumenci mogą znaleźć pomoc Mieszkańcy Słupska o pomoc mogą prosić miejskiego rzecznika konsumentów. Zbigniew Perzyna przyjmuje interesantów przy ul. Jana Pawła II1, pokój 225 (II piętro), tel. 59 810 52 93, e-mail: mrk@ um.slupsk.pl. Mieszkańcy powiatu słupskiego o pomoc mogą prosić powiatowego rzecznika konsumentów. Marek Kurowski interesantów przyjmuje w pokoju 132, Starostwa Powiatowego, tel. 59 84187 00, e-mail: rzecznikkonsumenta@po-wiat.slupsk.pl. Pomocy w problemach konsumenckich udziela Delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Słupsku, ul Jana Pawła I11, tel. 59 842 54 68, e-mail: ihslupsk@wp.pl. Konsumenci mogą się zgłaszać do Oddziału Federacji Konsumentów wSłupsku, al. 3 Maja 44, tel. 59 842 0224, e-mail: slupsk@federa-cja-konsumentow.org.pl. Bezpłatną pomoc prawną konsumenci mogą uzyskać pod nr. infolinii Federacji Konsumentów 801 440 220 i 22 290 8916. (dmk) Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Artykuł reklamowy 11 brzucha stawów W USA zarobił miliony, rodakom pomaga \DARltf 3 Odkrył, jak naturalnie i skutecznie zlikwidować ból - w 7 DNI. Bioterapeutyczna metoda Polaka uwolniła od cierpienia już 500 000 osób Wywiad z prof. Robertem Michalskym, wynalazcą bioterapeutycznych wkładek likwidujących przyczyną występowania m.in. bólu artretycznego ^ „Specjaliści" wyśmiewali jego metodę walki z bólem. Do czasu, ^ &<■ a* zobaczyli wyniki ')a('a"- ^ert Michalsky, Polak, który wyjechał do USA i zrobił tam światową karierę w obszarze medycyny alternatywnej, wynalazł przełomowy sposób na zwalczanie każdego JpP bólu - skutecznie, szybko i bezpiecznie dla zdrowia. Teraz chce m wesprzeć kraj, który go wychował - pomoże Polakom za darmo. Jaki rodzaj bólu chcesz zlikwidować? likwidują 29 rodzajów bólu, m.in. ■ Profesorze Michalsky, jak udało się Panu skonstruować coś tak genialnego, jak wkładki bioterapeutyczne likwidujące ból? Moja śp. Mama zawsze powtarzała mi: „Synku, pamiętaj, najważniejsze, to aby pomagać ludziom". Ta myśl przyświecała mi, gdy wybrałem nauki medyczne, które studiowałem najpierw w Polsce; potem w Japonii skończyłem studia z medycyny alternatywnej na prestiżowym Uniwersytecie Medycznym w Kioto. Gdy przeprowadziłem się do USA, codziennie pomagałem ludziom w moim gabinecie, ale to było tylko kilka, kilkanaście osób, a przecież - cierpią miliony ludzi! Wtedy zrozumiałem, że pomogę największej liczbie cierpiących, gdy zacznę działać na szerszą skalę. Więc rozpocząłem badania. Jako profesor wiedziałem, że znana z Azji refleksolo-gia, czyli leczenie całego organizmu poprzez oddziaływanie na odpowiednie punkty na stopie, przynosi bardzo dobre rezultaty w zwalczaniu bólu. Ale to było za mało. Chciałem stworzyć coś jeszcze potężniejszego, z czego każdy mógłby korzystać sam w domu. I tak, po 7 latach badań, stworzyłem bioterapeutyczne wkładki. To potężne połączenie starożytnej refleksologii i nowoczesnej magnetoterapii, czyli skoncentrowane działanie na stany zapalne i zwyrodnienia za pomocą magnetycznych impulsów. Na początku świat medyczny mnie wyśmiał. Nie chcieli uwierzyć, że naturalne metody mogą działać lepiej od chemicznych środków. Ale razem z Instytutem Zdrowia w Bostonie przeprowadziłem badania na grupie około 4 tysięcy ochotników. Wyniki niepodważalnie wykazały, że 98,7% osób pozbyło się dolegliwości w zaledwie 7 dni! ■ To niesamowite! Czyli jeśli moja Mama cierpi na artre-tyczne bóle nadgarstków, to dzięki Pana wynalazkowi może wreszcie wrócić do normalnego życia? Jak to możliwe, że wkładki bioterapeutyczne działają tak szybko? Na stopie człowieka znajdują się punkty odpowiedzialne za wszystkie części organizmu - tzw. receptory. Stopa to taka mapa całego ciała. Poprzez połączenie refleksologii w postaci wypustek i systemu inteligentnych magnesów, impuls magnetyczny błyskawicznie dociera do stanu zapalnego lub zwyrodnienia (czyli przyczyny bólu), likwiduje go i aktywuje proces autoregeneracji komórek. Czyli usuwa przyczynę bólu, nie jego objawy, jak zwykłe środki przeciwbólowe... ■ No właśnie, jak wezmę tabletkę, to może i na chwilę czuję ulgę, ale... ...ale szybko będzie Pani musiała wziąć 2 czy 3 tabletki, żeby uzyskać podobny efekt! Co więcej, chemiczne środki uszkadzają żołądek, wątrobę i serce. A ból i tak za chwilę wraca, bo te środki tylko go maskują, a nie usuwają jego przyczyny. Może przynoszą chwilową ulgę, ale co z tego, jak ból wróci ze zdwojoną siłą? Znowu będziemy się truć? To błędne koło. ■ To niezwykły i ważny wynalazek, który przyniósł Panu fortunę w USA. Dlaczego udostępnia go Pan Polakom za darmo, jedynie za pokrycie kosztów operacyjnych klubu rabatowego? Mój przyjaciel ze szkolnej ławy, Lucek Trzmiel, zrozpaczony napisał do mnie list. Pisał w nim: „Robercie kochany, od dobrych 15 lat cierpię przez straszliwe bóle artretyczne, ale ostatnie 6 miesięcy to był koszmar. Każdy krok to jakby mi jakiś czort wbijał w stawy tysiące igieł, ani popracować, nic! A prosić się o pomoc specjalisty? Sytuacja chorego w Polsce jest fatalna, uwierz mi. Powiedzieli mi, że pomoże mi tylko operacja, a kolejka do zabiegu jest na 2 lata!!! Błagam, poradź coś, bo ja tak żyć nie mogę!" Wyobraża to sobie Pani? Zanim Lucjan doczekałby się operacji, w ogóle przestałby chodzić! Kiedy zrozumiałem, jak bardzo cierpią moi rodacy i jak trudno jest im uzyskać należną im pomoc, postanowiłem działać. Natychmiast zdecydowałem się udostępnić w Polsce wkładki bioterapeutyczne całkowicie za darmo. Muszę tu zaznaczyć, że firma, z którą podpisałem kontrakt, zgodziła się udostępnić za darmo jedynie 12 000 egzemplarzy za pokryciem kosztów formalno--operacyjnych klubu rabatowego. To i tak 7 razy mniej niż w Stanach, bo produkcja wkładek jest niezwykle kosztowna. Natomiast trzeba się spieszyć, bo wkładek jest dużo mniej niż chętnych. ■ To ja od razu biorę 4 pary, dla siebie, mamy, teściowej i męża! Dziękuję za rozmowę. nerwobóle \ ną poziomie / miesiączkowe [komórkowym: wszystkie komórki naszego ciała są zasilane falami, zwanymi polem elektromagnetycznym, które jest jak prąd dla naszego organizmu. Gdy ładunek staje się ujemny, to tak, jakby ktoś „odciął prąd" od części Twojego ciała. W efekcie zaczyna ono źle funkcjonować i boleć. nje zwąlgają stany ąjnę i zwyrodnienia: magnetyczny impuls zmienia biegun naładowania elektromagnetycznego komórek z ujemnego (chorobowego) na dodatni (zdrowy), aktywuje proces regeneracji tkanek na poziomie komórkowym. W efekcie w 7 dni uśmierza każdy ból (artretyczny, j reumatyczny, głowy i inne)! artretyczne MA&NITTC^HE IMPULSY usuwają stany zapalne i tym samymUkwidują bóiA : na stopie : ból to nał, który Twój organizm wysyła, by poinformować Cię, że [ jakaś jego część działa źle. W 99% przyczyna bólu to zwyrodnienie, j stan zapalny lub obecność toksyn i metali ciężkich. Usunięcie tych ; przyczyn automatycznie likwiduje ból - na stałe. JAK OTRZYMAĆ WKŁADKI BIOTERAPEUTYCZNE Profesor Michalsky udostępnia Polakom swoje skuteczne wkładki zupełnie ZA DARMO! Nie zarabia na tym ani grosza! Wystarczy, że pokryjesz koszty operacyjne klubu rabatowego związane z wszelkimi formalnościami - tylko 597 zł. Wkładki bioterapeutyczne prof. Michalskiego trafią do Ciebie zupełnie za darmo! Przesyłka dotrze pod Twoje drzwi w ciągu 1-3 dni roboczych, pod warunkiem, że złożysz zamówienie TERAZ. ZadzwoA TERAZ: 17 777 48 18 Ponieddatek -płątek 8&0-21:Q0, sobota < nteeteiela 9:00-21:00 (Zwykłe połąeasnte lokalne bes dodatkowych opłat) ' Oferta tylko i l _°g 20 01.2019 • Regulamin: tfm$nderv&ns-prvtęlc.com; Telefon kontaktowy w sprawach zwrotów i reklamacji: 91 443 79 19 12_Region Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Powstanie dokumentacja modernizacji linii kolejowej z Kościerzyny do Bytowa Wojciech Frefidiowski Powiat bytomski Spółka PKP Polskie Unie Kolejowe opracuje dokumentację techniczną modernizacji kilku linii kolejowych na Pomorzu. Opracowanie ma dotyczyć również linii z Kościerzyny, przez Lipusz do Bytowa. Umowę w sprawie przygotowania dokumentacji technicznej podpisali kiJka diu temu wicemarszałkowie województwa pomorskiego Ryszard Świlski i Wiesław Byczkowski z przedstawicielami PKP PLK S. A - Andrzejem Osipów, dyrektorem Regionu Północnego PKP PLK SA, i Sławomirem Wołkowskim, zastępcą dyrektora Regionu Północnego PLK SA. Za prawie 18 min zł PLK przygotują dokumentację techniczną dla modernizacji linii kolejowych na Pomorzu. Pozwoli to na określenie kosztów i zakresu prac, jakie są niezbędne m ggggj Linia kolejowa nr 212 na odcinku z Lipusza do Bytowa jest okazjonalnie wykorzystywana do przewozów towarowych. Na zdjęciu: przejazd kolejowy w pobliżu Osławy-Dąbrowy dla rewitalizacji szlaków kolejowych, aby pociągi pasażerskie mogły pojechać m.in. do Bytowa, Sierakowic, Nowej Wsi Lęborskiej i północnych dzielnic Gdyni. - To kolejny etap rozwoju pomorskich linii kolejowych i odpowiedź dla Pomorzan, którzy coraz częściej j eżdżą po- ciągami - mówi Ryszard Świlski. Oczywiście realizacja inwestycji będzie możliwa dopiero w przyszłej perspektywie finansowej, czyli wlatach202i-2027. Niemniej trzeba się do tego bardzo dobrze przygotować. Jestem przekonany, że uda nam się zrealizować plany i będziemy mogli wsiąść do po- ciągu do Sierakowic czy Bytowa. Przygotowana przez PKP PLK dokumentacja pozwoli na opracowanie studium wykonalności modernizacji linii kolejowych 211 i 212, m.in. z Kościerzyny przez Lipusz do Bytowa. - Te dwie linie trzeba rozpatrywać razem. Ich rewitalizacja i przywrócenie kolei w Bytowie to nasz pomysł na ożywienie tej części województwa - twierdzi wicemarszałek Świlski. Linia kolejowa nr 212 z Lipusza przez Bytów do Korzybia została wybudowana pod koniec XIX wieku. Ruch kolejowy zamarł na niej na początku lat 90. XX wieku -najpierw na odcinku Korzybie - Bytów, a nieco później z Bytowa do Lipusza. W 2007 roku ten drugi odcinek torów przejęła gmina Bytów i udało się przywrócić, co prawda nieregularne, przewozy towarowe. Ruch pociągów obsługuje tam prywatna firma z Kalisza. - Ruch jest okazjonalny, kilkanaście dni temu przyjechało 40 wagonów z węglem - informuje Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa. Jakmówi, już dobrych kilka lat temu gmina Bytów zleciła opracowanie dokumentacji dotyczącej modernizacji i ożywienia linii kolejowej z Bytowa do Lipusza. - Ale spółka PKP PLK nie chciała wówczas zaakceptować tych planów. Teraz jest inny klimat i cieszymy się, że powrócono do tego tematu i że znalazły się środki na sporządzenie dokumentacji technicznej - zaznacza burmistrz Bytowa. Jego zdaniem, to dobry prognostyk w kwestii uruchomienia regularnych przewo-zówna linii z Kościerzyny przez Lipusz do Bytowa. - Ale żeby ten projekt miał sens, to rewi-talizaqę linii kolejowej numer 212 trzeba pociągnąć do Korzybia - uważa Ryszard Sylka. Przypomnijmy, że do końca tego roku ma się zakończyć modemizaqa linii kolejowej nr 405 z Ustki, przez Słupsk, Korzybie, Kępice, Miastko do Szczecinka. Jak poinformował Andrzej Osipów, szef Regionu Północnego PKP PLK w Gdyni, unijna dotacja na opracowanie dokumentacji wynosi 12 min zł i pochodzi z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020. W lutym zostaną ogłoszone przetargi i jeśli wszystko uda się zgodnie z terminami, dokumentaga będzie gotowa pod koniec2020 r. ©® Akademia Pomorska będzie współpracować z RDOS w Gdańsku Stupsk Wojciech FreBchowskl wojoedifrelichowsid@gp24.pl Akademia Pomorska w Słupsku podpisała porozumienie z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Gdańsku w sprawie współpracy obu instytucji. Porozumienie, które dotyczy m.in. wspierania projektów edukacyjnych i zasad obywania przez studentów praktyk wRDOŚ, podpisali dr. hab. inż., prof. AP Zbigniew Osadowski, rektor Akademii Pomorskiej w Słupsku, i Radosław Iwiński, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku. Obie strony porozumienia zobowiązały się m.in. o wspólnej organizacji wydarzeń, konferencji, seminariów o charakterze eksperckim mających za przedmiot ochronę środowiska i przyrody, a także wsparcie w zakresie promocji wiedzy dotyczącej ochrony środowiska i przyrody. Elementem współpracy słupskiej AP i RDOŚ będą również przedsięwzięcia publikacyjne oraz współorganizacja wykładów i warsztatów o charakterze informacyjno-popula-ryzacyjnym w zakresie ochrony środowiska i przyrody skierowanym o społeczności lokalnej. ©® Bal z przedstawieniem dla dzieci GminaSlupsk Wojciech FrełSchowski wojaech.frelichow5ki@gp24.pl „Szydełkowa szopka Babci Klary" to tytuł przedstawienia, które będzie jednym z punktów corocznego balu integracyjnego w gminie Słupsk. Bal odbędzie się 2 lutego o godzinie 17 w hali widowiskowo-sportowej przy Szkole Podstawowej w Jezierzycach. W tym roku podczas balu odbędzie się spektakl Teatru Małe Mi z Warszawy „Szydełkowa szopka Babci Klary". To opowieść o tym, jak przy pomocy włóczki i szydełka Babcia Klara wyczarowała wszystkie postaci znane z tradycyjnej szopki. Jest tu Dzieciątko, Maria, Józef, są Trzej Królowie, Pasterze, Zwierzęta oraz Aniołowie. Aktorzy Teatru Małe Mi ożywiają wszystkich bohaterów, opowiadając historię znaną od ponad dwóch tysięcy lat. Po przedstawieniu do wspólnej zabawy zaprosi Fabryka Prezentów Akademia Za- bawy Przygoda Lębork. Wstęp na imprezę jest bezpłatny. Organizatorem balu jest Stowarzyszenie Dobre Serca, Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk i Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Dla dzieci z gminy Słupsk przewidziano upominik. Aby otrzymać kupon na paczkę, należy zapisać dziecko na listę uczestników w Urzędzie Gminy Słupsk lub u pracowników socjalnych Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. ©® Rehabilitacja z dofinansowaniem dla posiadaczy Karty Seniora Istka / Wojciech Frefichowski wojciech.freiichowski@gp24.pl Usteccy seniorzy, posiadacze Kart Seniora, nadal będą mogli korzystać z dofinansowanych zabiegów rehabilitacyj-nydi w Hotelu Grand Lubicz Uzdrowisko Ustka. Stosowną umowę podpisali wczoraj Jacek Graczyk, burmistrz Ustki i Łukasz de Lubicz-Szeliski, prezes Hotelu Grand Lubicz Uzdrowisko Ustka. Porozumienie dotyczy oferty zabiegów rehabilitacyjnych z Hotelu Grand Lubicz dla posiadaczy usteckiej Kart Seniora w promocyjnych pakietach. Zabiegi rehabilitacyjne zostały włączone do Karty po raz pierwszy w roku 2018, obejmują one pięć zróżnicowanych pakietów, każdy z nich zawiera zabiegi i konsultację lekarską lub fizjoterapeutyczną. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Ustce dofinansuje wybrany zabieg w Hotelu Grand Lubicz raz w roku w wysokości 50 procent jego ceny. Np. w skład pakietu kardiologicznego, o wartości 120 zł, wchodzą: konsultacja z fizjoterapeutą, dwukrotny terapeu- WTM mu faiir U J BICZ Umowę podpisali Jacek Graczyk (z lewej), burmistrz Ustki i Łukasz de Lubicz-Szeliski, prezes Hotelu Grand Lubicz tyczny seans antydepresyjny (światłoterapia lampami Fotovita), trzykrotne inhalacje solankowe lub z olejkiem, gimnastykę na sali (dwa zajęcia), zajęcia jogi (dwukrtone), gimnastykę w basenie solankowym (trzy zajęcia). Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Ustce wydał już usteckim seniorom 1917 kart. Do współpracy przystąpiło 52 usteckich przedsiębiorców, udzielając zniżek posiadaczom Karty. Wśród partnerów programu są zakłady usługowe, sklepy różnych branż, lokale gastronomiczne, kluby fitness, a także kino i muzeum. Przykładowo seniorzy, którzy ukończyli 70 lat, otrzymać mogą w ciągu miesiąca osiem biletów uprawniających do przejazdów na trasie Ustka-Słupsk-Ustka za złotówkę. Kartę Seniora może otrzymać każdy mieszkaniec Ustki, który ukończył 65 lat. Karta jest imienna, wydawana w ciągu 14 dni od złożenia wniosku w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Ustce. ©® Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Zbliżenia 13 Zima stulecia. Przyszła do nas 40 lat temu w sylwestra. Pamiętacie? Jadwiga Jenczełewska j.jenczelewska@dicom.pl Historia Zima stulecia zaczęła się w sylwestrową noc 1978 roku. Gdy wszyscy świetnie się bawili i witali nowy,1979rok. zaczął sypać śnieg. I nie przestawał. W 1978 roku z początku krajobraz wyglądał bajkowo, tylko panie wbalowych pantofelkach nie były w stanie dotrzeć do domów. Ale opady stały się tak intensywne, że już l stycznia 1979 r. niektóre rejony Polski zostały sparaliżowane. Sypało coraz bardziej, więc kraj zamarł - w okowach śniegu i mrozu. Boże Narodzenie 1978 r. nie było zbyt mroźne i śnieżne; ot, napadało tyle, że Gwiazdkabyła piękna i biała. Dopiero w nocy z 29 na 30 grudnia zaczęły napływać nad Polskę mroźne masy powietrza z północy, a po-świąteczne opady deszczu powoli przechodziły w śnieg. Jak to zapamiętaliśmy Opady przybierały na sile. Zaczął wiać silny wiatr, który powodował tworzenie się zasp. Śnieżyce i mróz sprawiły, że 1 stycznia 1979 r. cała Polska zamarła w zaspach i kilkunastostopniowym mrozie. Rekordowo wysoką pokrywę śnieżną odnotowano w Suwałkach - 84 cm. Średnio w kraju wynosiła półmetra, choć zaspy miały nawet do 2 m wysokości. Zaczęło brakować surowców energetycznych, w wielu miejscowościach stanęła komunikacja, w szkołach odwołano zajęcia. Czytelnicy doskonale pamiętają zimę stulecia. „Poszłam do kuzynki przez ulicę, a potem ciężko było wrócić" - pisze pani Krystyna Bek. „Moi rodzice bawili się trzy domy dalej, wracając - zabłądzili, śniegbyłpowy-żej dachu, a wiało tak, żenienie było widać. Do pracy miałam tylko 3 km, ale szłam ok. 1,5 godziny - góra śniegu i lodu. Cóż to były za czasy!". Beata Stodólska, choć miała wtedy niespełna 8 lat, przypomina sobie szczegóły. „Mieszkaliśmy w małym bloku (9 rodzin) i do domu szło się takim tunelem ze śniegu. Po przeciwnej stronie ulicy była piętrówka, pan Jurek usypał górkę, odgarniając podwórko i wspólnie z jego córkami zjeżdżałyśmy z niej na san- Rekordowe opady śniegu podczas zimy stulecia na początku 1979 roku sprawiły, że komunikacja publiczna przestała funkcjonować. Zwały śniegu na ulicach miast całej Polski sięgały kilku metrów, a zamarzniętych samochodów nie dało się uruchomić. kach. Chociaż zjazd trwał kilka sekund, miałyśmy niezłą rado-chę". Lidia Zatorska pamięta, że nie chodziło się do szkoły. „A później, jak odśnieżyli jezdnię, zaspy po bokach były wyższe ode mnie". Eva Kroll wspomina: „Byliśmy wtedy małym fiatem w Czechosłowacji i wieczorem w Dzienniku Telewizyjnym widzieliśmy w Europie, na północy, autostrady zasypane śniegiem. Zasypane razem z samochodami... Nazajutrz temperatura -20 stopni C, drogi zaśnieżone, a my wsiadaliśmy do aut, żeby dojechać do domu. Płyn do wycieraczek zamarzł i trzeba było co chwilę stawać i przednią szybę szorować śniegiem. Dopiero na stacji paliw dostaliśmy dodatek do spryskiwacza. Ostatnią malutką buteleczkę. Udało Ludzie, którzy bawili się w sylwestra trzy domy dalej, wracając w Nowy Rok do siebie, zabłądzili, bo wiało tak. że nic nie było widać Krystyna Bek Z odkopanych ze śniegu dróg korzystali kierowcy i piesi. Okazało się, że nogi i sanki to najpewniejszy zimowy środek transportu. nam się dojechać do domu, ale tej jazdy nigdy nie zapomnę". Powroty do domu z przytupem Sadowski Franz: „Pamiętam i to bardzo dobrze, bo pracowałem wtedy w firmie drogowej. Śniegu nie nadążało się z dróg usuwać, a mój rejon to były Gliwice-Rybnik-Mikołów, z jednej strony, i droga Łabędy-Sośnicowice aż po Rudy Raciborskie z drugiej. Nawet pług wirnikowy nie dawał rady, tylko korytarze były, a temperatura w nocy do prawie -40 stopni Celsjusza dochodziła. Brrr. Izabela Donigiewicz: „30 XE 1978 roku wyjechałam autobusem PKS z Nowego Sącza do Warszawy. Padał deszcz, temperatura +9 C. Dotarłam wieczorem do stolicy, gdzie temperatura była minusowa, wiało i sypało śniegiem. Następnego dnia przy temperaturze -20 st. wędrowałam z rodziną na salę balową. Naszczęściebyła blisko. Próbowałam przez następne dni wrócić do domu. Wędrowałam pieszo (komunikacja miejska nie działała) przez kilka km do dworca centralnego, żeby dowiedzieć się, że dzisiaj nie udało się złożyć składu pociągu w kierunku Nowego Sącza. Na dworcu przez kilka dni koczowali podróżni, którzy tak jak j a próbowali się wydostać z Warszawy. Ja na szczęście mogłam zatrzymać się u swojej rodziny. Sam bal sylwestrowy był średnio udany, za to powrót z przytupem". Z zimy stulecia ucieszyli się gównie uczniowie z przedłużonych ferii świątecznych. W Nowy Rok po południu telewizja podała komunikat, że przez kilka następnych dni szkoły mają wolne. Rekord wdeniu zimy stulecia 31 grudnia 1978 roku zanotowano jeszcze inne wyjątkowe zjawisko meteorologiczne, które umyka nam w cieniu tamtych wspomnień. Termometry pokazały wtedy najniższą temperaturę odnotowaną kiedykolwiek na obszarze Europy - 58,1 st. C. Było to w miejscowości Ust"-Szczugier, wsi w europejskiej części Rosji, w Republice Komi. Usf-Szczugier znajduje się w klimacie subarktycznym. Najcieplej jest tam w lipcu (średnia temp. ok. 16 st. C), najchłodniej w styczniu i lutym (średnio od -l7st.Cd0-20st.C). Dla porównania - najniższa odnotowana temperatura na naszej planecie została zmierzona 22 lipca2004 r. w najwyższych partiach lądolodu antarktycz-nego na powierzchni śniegu; ocenia się, że temperatura powietrza na wysokości 2 m była wtedy równa -94 ±4 st. C. Lecz pomiar ten został wykonany zdalnie przez satelitę Landsat i z tego powodu nie jest uznawany za rekord przez Światową Organizację Meteorologiczną. Dlatego obowiązujący do dziś rekord zimna na Ziemi zmierzono 21 lipca 1983 roku w Stacji Wostokna Antarktydzie i wynosi on -89,2 st. C. Wostok to całoroczna stacja polarna należąca do Rosji (wcześniej do ZSRR); znajduje się w głębi Antarktydy Wschodniej, 1260 km od najbliższego wybrzeża, na lądolodzie o grubości3700m, na wysokości3488 m n.p.m. Alenajzimniejszym zamieszkanym obszarem na naszej planecie jest Jakucja w Azji, a konkretnie wieś Tomtor, która szczyci się mianem najzimniejszej wsi świata. W styczniu2004 r. temperatura spadła tam do -72,2 st. C, choćpr-zypuszczasię, że w Górach Wierchojańskich temperatura mogła spaść nawet do -78 st. C. Tym samym został pobity rekord świata, należący wcześniej do pobliskiej wioski Ojmiakon, która jest biegunem zimna na półkuli północnej. 1 J A, Jaj 1Jy~ W 14 Zbliżenia Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Katarzyna Bogucka katarzynabogucka @polskapress.pl Przyroda Rozmowa z prof. Włodzimierzem Mizerskim, geologiem, pracownikiem Państwowego Instytutu Geologicznego Ile jest na Ziemi wulkanów zagrażających istnieniu naszej planety? Najniebezpieczniejsze są wulkany drzemiące, tzw. superwulkany, z których największy jest superwulkan Yellowstone, w którym od wielu lat rejestruje się ruchy magmy stale wznoszącej się ku powierzchni. A spoglądając na Europę, superwulkanem jest rejon położony we Włoszech, blisko Neapolu, który nazywa się Campi Flegrei. Tam znajduje się wiele stosunkowo młodych wylotów wulkanicznych, które mogą eksplodować. A jeszcze bliżej Polski mamy superwulkan na terenie Niemiec, to jezioro Laacher See. Inne wulkany są mniej lub bardziej aktywne. Które są bardziej aktywne? Najbardziej aktywna jest np. Etna, ale straszą także wulkany w Andach, w Kordylierach, natomiast w Indonezji jest najwięcej czynnych wulkanów na świecie. Tam właśnie niedawno, 22 grudnia 2018 roku, wybuchł wulkan Anak Krakatau, nie mylić z Krakatau, bo Anak Krakatau to jest jakby dziecko Krakatau, czyli wyspa, która utworzyła się po erupcji Krakatau. Erupcje tamtejsze związane są z ruchami płyt tektonicznych. Płyta indoaustralijska podsuwa się pod płytę euroazjatycką. Na głębokości kilkudziesięciu kilometrów wytapia się magma, która szuka wyjścia. Te procesy są nieuchronne? W przyrodzie nie ma nic stałego. Mówimy „nieuchronne", jednak magma może przestać wędrować, może zastygnąć, np. pod wpływem zmiany ciśnienia, temperatury. Wulkan dawniej aktywny przestaje być aktywny. Gdyby wulkany stale były aktywne, mielibyśmy ich dziesiątki tysięcy na świecie, a tak nie jest, ponieważ układ płyt skorupy ziemskiej, układ płyt litosfery zmienia się w czasie geologicznym. Jeśli nastąpi zmiana konfiguracji tych płyt, zmieni się też występowanie stref subdukcji, czyli wspomniane już wciągania lub wpychania jednej płyty litosferycznej pod drugą. Wulkany zamierają, by pojawić się w innym miejscu.Do końca naprawdę W święta, w pobliżu Etny zarejestrowano ponad 130 wstrząsów. Najsilniejszy miał magnitudę. czyli miarę wielkości trzęsienia ziemi. 4.9 (max to 9) Z wulkanami nie wygramy! Są groźniejsze niż bomba atomowa nie wiemy, kiedy, gdzie i dlaczego wybuchną. Zdarzają się wewnątrzpłytowe erupcje kompletnie niezwiązane z żadną strefą subdukcji czy z większymi uskokami płyt. Dynamika skorupy ziemskiej, litosfery jest zmienna. Wszystko, co jest pod powierzchnią ziemi, znajduje się w stanie równowagi chwiejnej. Gdy zmniejszy się ciśnienie, skały natychmiast ulegną w tym miejscu stopnieniu. Gdy ciśnienie wzrośnie, topnienie albo będzie niemożliwe, albo się ustabili- Cały arsenał bomb atomowych i wodorowych jest niczym wobec grozy wielkiej erupcji superwulkanu Yellowstone żuje. Nie chcę nikogo straszyć, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby erupcja wulkanu nastąpiła na obszarze Polski. W końcu nie tak dawno, patrząc na zegar geologiczny, około 2,5 min lat temu, działały wulkany na Dolnym Śląsku, po których pamiątką jest m.in. Góra św. Anny. Czy można przewidzieć wybuch wulkanu ? Próbuje się na tyle, na ile jest to możliwe. Większość erupcji poprzedzona jest mikrowstrząsami, spowodowanymi ruchami magmy ku górze. Zmienia się morfologia terenu. Ze szczelin mogą wydobywać się substancje lotne niewyczuwalne dla człowieka. Niektóre zwierzęta świetnie je jednak wyczuwają i migrują z zagrożonego terenu. To są sygnały, choć nie zawsze pewne stuprocentowo. Ile są w stanie zbadać, wyczuć wulkanolodzy? Schodzą tak nisko, jak tylko się da. Badają gazy wulkaniczne, ich skład, gęstość lawy, a także, a może głównie, ilość składników lotnych w lawie. To bardzo istotna kwestia! Jeśli lawa jest gęsta, a ma dużo składników lotnych, może nastąpić bardzo, bardzo gwałtowna erupcja. Jeśli zaś lawa jest rzadka, a ma nawet sporo gazów, ulotnią sie one łatwo z lawy, jak to się dzieje w wulkanach hawajskich. Wulkanolodzy obserwują wreszcie sam wulkan. Morfologia jego stożka może się zmieniać. Z jednej strony się uwypukla, z drugiej robi się wklęsły, obniża się. Czasami uda się przewidzieć, że wybuch wulkanu nastąpi za dwa czy pięć dni. Najczęściej przewidywany wybuch jest jednak... nieoczekiwany. Zresztą nawet gdybyśmy przewidzieli erupcję wulkanu Wezuwiusz, to czy możliwe byłoby ewakuowanie wszystkich mieszkańców z zagrożonego obszaru? Szkody wynikające z wybuchu paniki, z histerii mogłyby być większe niż sama erupcja. Za erupcją idą jednak dramatyczne zjawiska przyrodnicze... Silny wybuch na oceanie lub na jego obrzeżach może wywołać falę tsunami, która rozchodzi się bardzo szybko. Ta fala obejmuje całą głębokość oceanu. Tsunami przemieszcza się z powierzchni do dna z prędkością nawet do 800 kilometrów na godzinę. W czasie erupcji wulkanu Krakatau w 1883 roku fala obiegła całą kulę ziemską, a jej wysokość na wybrzeżach dochodziła do 40 metrów! Możemy sobie tylko wyobrazić, o jaką skalę zniszczeń chodzi. Oczywiście częściej za tsunami odpowiada trzęsienie ziemi, ale i erupcja uruchamia podobne siły. Tsunami po wybuchu Krakatau powstało z powodu obsunięcia się do oceanu wielu kilometrów sześciennych skał. Masa uruchomiła falę. Zginęło około 40 tys. osób. Co czeka Ziemię, gdy wybuchnie superwulkan Yellowstone? To będzie katastrofa dla całej kuli ziemskiej. Groziłaby nam zima polarna, obniżenie temperatury średniej na powierzchni Ziemi, co pociągnęłoby za sobą zmiany w faunie i w florze. Po erupcji zwykłe- go wulkanu Krakatau średnia temperatura w ciągu roku spadła o 1,3 stopnia. Im więcej materiału wydostanie się z krateru, tym większe zapylenie (a wraz z nimi kwaśne deszcze, ogromne pożary) i tym mniej promieni słonecznych dotrze do Ziemi. Życie by sobie poradziło, ale funkcjonowałoby na zupełnie różnych poziomach w różnych miejscach naszej planety. Taki wybuch miałby znaczenie globalne, porównywalne z uderzeniem jakiegoś ciała kosmicznego w Ziemię. Większego lub mniejszego, w zależności od skali wybuchu superwulkanu. Czyli siedzimy na tykającej bombie? Bez wątpienia. Cały arsenał bomb atomowych i wodorowych jest naprawdę niczym wobec grozy wielkiej erupcji superwulkanu Yellowstone.©® TECZKA OSOBOWA WŁODZIMIERZ MIZERSKI Specjalizuje się w geologii regionalnej, w tektonice (budowa skorupy ziemskiej) i stratygrafii (ustalanie wieku i przyczyn rozmieszczenia skał w skorupie), wiceszef Polskiego Towarzystwa Geologicznego. Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 1EL2 nieruchomości 15 Polisa mieszkaniowa? Blisko jedna trzecia Polaków woli jednak loipić psa Oprócz poHs popularne są też Inne metody dbania o bezpieczeństwo nieruchomości Przemysław Zańko redakga@regiodom.pl Już blisko 87 proc. osób w Polsce stosuje przynajmniej jedną formę zabezpieczenia mieszkania lub domu. Zapytani o metody zabezpieczania się przed szkodami. Polacy najchętniej wskazywali polisy mieszkaniowe -zrobiło tak aż 55 proc. ankietowanych. Z raportu „Bezpieczny dom -jak dironimy swoje M" przygotowanego przez firmę Nationale-Nederlanden można wyciągnąć wniosek, że bezpieczeństwo nieruchomości, w której mieszkamy, jest dla nas ważne. Prawie 87 proc. ankietowanych Polaków stosuje przynajmniej jedną metodę zabezpieczania domu czy mieszkania przed zniszczeniami czy włamaniem. Oznacza to, że pod względem dbania obezpie-czeństwo zbliżamy się do krajów Europy Zachodniej, gdzie odsetekten wynosi ok. 90 proc. RTV i biżuteria Jakie metody stosujemy najczęściej? 55 proc. ankietowanych wykupuje polisy ubezpieczeniowe, co trzeci ma drzwi lub rolety antywłamaniowe, 27 proc. wybiera psa stróżującego, co piąty ankietowany stosuje monitoring lub ochronę. Jak podkreślają eksperci, na kupno psa stróżującego decydują się oczywiście zazwyczaj mieszkańcy wsi. Wśród osób mieszkających w miastach dominują natomiast polisy ubezpieczeniowe. O jakie posiadane dobra z boimy się najbardziej? W ba- Cenimy sobie każdą formę ochrony domu czy mieszkania, nawet tak niepewną jak biegający po podwórzu pies daniu ponad połowa ankietowanych Polaków wskazała sprzęt RTV i AGD jako najcenniejszą rzecz posiadaną w domu. Wynik ten nie zaskakuje, jeśli wziąć pod uwagę wysokie ceny dobrego sprzętu oraz to, jak często z tych urządzeń na co dzień korzystają domownicy. Nie jest również zaskoczeniem, że 25 proc. respondentów za najcenniejszy element mieszkania czy domu uznaje meble. Co piąty ankietowany najbardziej ceni zegarki, ubrania i biżuterię, zaś - co ciekawe - aż 10 proc. za swój największy skarb uznało rośliny uprawiane w ogrodzie. Zdaniem ekspertów odpowiedzi te w dużej mierze zależą od wieku osób pytanych. Przywiązanie do sprzętów RTV/AGD to szczególnie zauważalny trend wśród młodych Polaków. Z kolei dla osób starszych rzeczy bliskie i osobiste stanowią największe dobro, które należy ubezpieczyć. Polisa od wszystkiego Przeprowadzone badanie jasno wskazuje, że Polacy nie tylko coraz częściej zdają sobie sprawę z tego, jak istotne jest bezpieczeństwo ich nieruchomości, ale też potrafią trafnie ocenić, co posiadają w niej najcenniejszego. Taka świadomość pozwala dobrać odpowiedni sposób ochrony mienia, którym z reguły okazuje się polisa ubezpieczeniowa. Jak wskazują eksperci, duża część Polaków wykupujących polisy ubezpieczeniowe swojego lokum decyduje się na wersję podstawową, chroniącą od skutków dewastacji, kradzieży i zdarzeń losowych. Ubezpieczenie takie jest jednak nieskuteczne, jeśli szkoda w domu czy mieszkaniu pow- stanie z winy ubezpieczonego, np. wskutek pozostawienia włączonego żelazka, które wywoła pożar. Osobom, które chciałyby móc zapomnieć również o tych zmartwieniach, eksperci zalecają wykupienie polisy all-risk, która pokrywa także koszty nieumyślnych szkód. Osoby, które mają więcej niż jedno mieszkanie, mogą objąć wszystkie swoje nieruchomości jedną polisą, co jest kuszącą opcją zwłaszcza dla inwestorów. Ubezpieczenie all-risk jest jednak oczywiście sporo droższe od standardowego. Przy wykupowaniu ubezpieczenia warto zwrócić szczególną uwagę na to, co dokładnie nasza umowa obejmuje. Bardzo często bowiem standardowa polisa chroni tylko samą bryłę domu, bez znajdujących się w środku sprzętów czy np. garażu lub ogrodu. Typowa polisa nie obejmie także szkód poczynionych w nieruchomości przez zwierzęta lub dzieci. Doświadczeni przez życie Duża świadomość Polaków w kwestii bezpieczeństwa płynie, jak się okazuje, z życiowego doświadczenia. Niemal 40 proc. uczestników badania przynajmniej raz w życiu doświadczyło spacji, która spowodowała w ich domu lub mieszkaniu szkody. Przyczyną najczęściej były: zalania (21 proc.), zjawiska pogodowe (10 proc.), włamania (8 proc.), aktywność zwierząt domowych (8 proc.), szkody poczynione przez domowników (3 proc.). Warto również zauważyć, że na zwiększone zainteresowanie, jalcim cieszą się polisy ubezpieczeniowe i inne formy ochrony dobytku, wpływ ma także bogacenie się Polaków. To naturalne zjawisko - im cenniejsze rzeczy posiadamy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z konieczności ich ochrony. W tej sytuacji ubezpieczenie nieruchomości za pomocą polisy jest z reguły rozwiązaniem najbardziej kompleksowym. Z odpowiedzi badanych jasno jednak wynika, że cenimy sobie każdą formę ochrony domu czy mieszkania, nawet tak niepewną jakbiegający po podwórzu pies. Spora część mieszkań kupowana jest w celach inwestycyjnych Madej Mrtuła W 2019 roku można się spodziewać obniżek cen mieszkań. Część klientów wstrzy-muje się z decyzją o zakupie mieszkania w oczekiwaniu na spadki. Lokaty są stosunkowo bezpiecznym instrumentem finansowym, ale aktualne niskie oprocentowanie niweluje jakiekolwiek zysk. Dlatego Polacy szukają bardziej zyskownych możliwości lokowania oszczęd- ności, a na rynku widać wzrastające zainteresowanie inwestowaniem w nieruchomości. Eksperci oceniają, że jeżeli nieruchomość kupowana z zamiarem inwestycyjnym znajduje się w dobrej lokalizacji, można spokojnie liczyć na sprzedaż z zyskiem po kilku latach. - Kupując nieruchomość jako inwestycję długoterminową, wa5to inwestować w mieszkania na wynajem. Trzeba zwrócić uwagę na lokalizację, bo jeżeli nieruchomość znajduje się na obrzeżach, da- leko od centrum, to może być problem ze znalezieniem najemcy. Trzeba najpierw sprawdzać atrakcyjność lokalizacji, a dopiero później cenę, wartość i związane z tym korzyści, czyli czynsze, jakie możemy uzyskać i tym samym zarobić na tym wynajmie - mówi dr Rafał Parvi z Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu. Na rynku zaciera się powoli granica pomiędzy mieszkaniami z rynku pierwotnego i wtórnego. Nabywcy zwracają uwagę na jego wyeksploatowanie czy koszty potencjalnego remontu, ale obecnie ceny na rynku wtórnym oscylują już w przedziale podobnym do wartości nowych mieszkań. Ceny mieszkań się utrzymują, a nawet rosną przez wzrost kosztów pracy i materiałów budowlanych, co obecnie hamuje nieco zapał inwestorów. Eksperci podkreśla, że rynek i potencjalni klienci oczekują spadków, przez co wielu z nich wstrzymuje się z decyzją o zakupie. Deweloperzy, którzy w 2019 roku będą musieli stawić czoła kolejnemu wzrostowi kosztów pracy, będą chcieli sprzedać te mieszkania, które jeszcze mają, po stosunkowo atrakcyjnej cenie. Stąd w tym roku faktycznie można się spodziewać obniżek cen mieszkań. - Część nabywców czeka na obniżkę, żeby dokonać zakupu. Natomiast deweloperzy faktycznie mają problem -nie dość, że siła robocza będzie coraz droższa, to na dodatek w 2019 roku nastąpi wzrostpłac, w związku z czym podatki, ZUS, tym samym koszty wytworzenia czy produkcji wzrastają. W dużych aglomeracjach ceny będą spadać, mimo wszystko wymusi to rynek. Dowodzą tego badania. Deweloperzy to widzą i nie budują już tak dużo- dodaje dr Rafał Pand. 16 | nieruchomości Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 15.01.2019 Czyszczenie łazienki -jak pozbyć się kamienia i zacieków Program „Rodzina na swoim" -koniec dopłat i wyższe raty Program pomógł prawie200 tysiącom kredytobiorców Przemysław Zańko Program „Rodzina na swoim" pozwalał przez 8 lat korzystać z dopłat do kredytu. W 2019 r. dopłaty te straci jednak ponad 50 tysięcy osób. Na co powinni przygotować się kredytobiorcy? 2019 rok będzie mało przyjemnym okresem dla osób, które wzięły udział w programie „Rodzina na swoim". Ponad 50 tysięcy Polaków, którzy w 2011 r. skorzystali z rządowego wsparcia i zaciągnęli kredyty hipoteczne, w tym roku przestanie otrzymywać dopłaty do odsetek. Program „Rodzina na swoim", z którego można było skorzystać w latach2007-2013, miał na celu ułatwienie Polakom zakupu lokalu mieszkalnego. Ten, kto zdecydował się na kupno mieszkania w ramach programu, mógł li-* czyć na bardzo atrakcyjne warunki kredytowe. W skrócie: kredytobiorca otrzymywał dopłaty do odsetek przez pierwsze 8 lat spłaty zobowiązania. Ponadto kredyt mieszkaniowy można było zaciągnąć bez wkładu własnego (na 100 proc. wartości nieruchomości). Choć program „Rodzina na swoim" początkowo budził dość małe zainteresowanie (w Osoby, które zaciągnęły kredyty hipoteczne, powinny przygotować się na nieuniknioną podwyżkę rat kredytów 2007r. skorzystało z niego tylko 4001 osób), rosło ono z każdym rokiem. W momencie szczytowej popularności programu, który przypadł na rok 2011, w ramach „Rodziny na swoim" udzielono aż 51328 kredytów. Osoby, które zaciągnęły wówczas atrakcyjne kredyty miesz- kaniowe, w tym roku muszą jednak nastawić się na wzrost rat - w 2019 upływa bowiem ośmioletni okres dopłat do odsetek. Na szczęście kredytobiorcy, którzy skorzystali z programu „Rodzina na swoim", nie muszą dziś raczej rwać włosów z głowy. Kwota, którą będą musieli płacić po ustaniu dopłat do odsetek, wzrośnie bowiem tylko o nieco ponad 200 zł. Przykładowo osoba, która w 2011 r. kupiła 50-metrowe mieszkanie za 180 tys. zł, dotąd co miesiąc przelewała bankowi ok. 545 zł - teraz zaś zapłaci ok. 780 zł. Dla 70-metrowego mieszkania za 250 tys. zł rata do spłacenia wzrośnie z ok. 850 zł do ok. 1080 zł. Jak widać, gospodarstwa domowe w dobrej sytuacji finansowej nie powinny mieć większego kłopotu ze spłatą wyższych rat. Ponieważ fakt, że dopłaty do odsetek będą wypłacane tylko przez 8 lat, był kredytobiorcom znany od samego początku, mieli oni dużo czasu, żeby przygotować się na wzrost kosztów kredytowych. Warto też przypomnieć, że raty kredytów są dziś ogólnie niższe niż w okresie działania programu „Rodzina na swoim" - wskaźnik WIBOR 3M wynosi dziś 1,72 proc., a nie ponad 4 proc. jak w 2011 r. Trudności ze spłatą wyższych rat mogą mieć tylko ci, których sytuacja finansowa uległa znacznemu pogorszeniu. Jak wskazują jednak lata poprzednie, kiedy to dopłaty do odsetek utracili uczestnicy programu „Rodzina na swoim" z lat 2008-2010, takich osób jest bardzo niewiele. Maciej Mituła redakcja@regiodom.pl Łazienka jest pomieszczeniem, które bywa najtrudniejsze do wysprzątania. Pojawia się w nim problem nie tylko kurzu, ale również uporczywy kamień czy zacieki. Najważniejszą kwestią jest tutaj regularność. Przekładając termin sprzątania łazienki o kolejne dni, doprowadzamy do tego, że brud się nawarstwia i staje się trudniejszy do usunięcia. Warto przynajmniej w co drugi dzień odkurzać łazienkę i zmywać podłogę. Wtedy trzeba też przetrzeć wszystkie lustra. Inne czynności porządkowe można wykonywać raz w tygodniu, a konkretnie są to: dokładne mycie umywalki, toalety, wanny i kabiny prysznicowej. Jeszcze rzadziej, czyli np. raz na dwa tygodnie, można przeczyścić fronty szafek łazienkowych oraz ich wnętrze. Osoby mające w domu kabinę prysznicową powinny ścierać osiadającą na jej szybie wodę każdego dnia - po każdej kąpieli. W ten sposób unikną powstania nieestetycznych zacieków. Raz w tygodniu należy spryskać kabinę specjalnym środkiem do mycia łazienek, który doskonale radzi sobie z osadem z mydła i innych kosmetyków. Jeśli zaniechamy tej czynności, to przy kolejnym myciu możemy mieć bardzo duży problem z doprowadzeniem prysznica do ładu. Do najlepszych domowych sposobów na kamień w łazience można zaliczyć roztwór sody oczyszczonej, który wykonamy we własnym domu. Takim roztworem trzeba spryskać brudne miejsce, odczekać kilka minut i przetrzeć ścię-reczką. Można też użyć gotowych środków na kamień. Jeśli kamień osadza się na bateriach, to po doprowadzeniu ich do porządku warto przetrzeć je resztki mydła, tłuszczu, 9 fi