Kierunki rozwoiu rolnictwa Przedstawił aktymni rolnemu członka Bfura Pol tycznego KO PZPR, twister rolnictwa iaw. dr M. Jagielski •On,, wł.) ka Czoraj» w Sportowej w Koszalinie odbyło się spot- niJJ10 2asŁ^Pcy członka Biura Politycznego KC PZPIi, mi-awra rolnictwa dr MIECZYSŁAWA JAGIELSKIEGO z atętywe *rych rolnym województ wa — pracownikami państwo gospodarstw rolnych, rolnikami indywidualnymi, akty »"ayuu lm^eniu zebranych w ha produkcji rolniczej. Na zebra s2a|?nac} 2000 pracowników ko niach przedwyborczych wysu krF,flnskieg° rolnictwa, I se- ruęto wiele uwag, propozycji, to^i K FZPR' tow An" uli^°wski serdecznie po zapytań. Dobrze się składa, że gcśurny azis na naszym spot-Kaniu ministra romictwa, tow. Mieczysława Jagielskiego — powiedział tow. Kulikowski. — Bardzo proszę, To warzy sza Ministra o wyjaśnienie problemów, które nurtują pracowników naszych państwowych gospodarstw rolnych, rolników mdywidual nych, specjalistów rolnictwa. Na wstępie swego referatu zastępca członka Biura Politycznego KC PZPR, minister rolnictwa dr Mieczysław Ja gielski przekazał od KC P/PR i rządu serdeczne pozdrowienia dla pracowników koszalińskiego rolnictwa i ca Jego społeczeństwa Ziemi Ko szaiińskiej, następnie szeroko omówił aktualne zagadnienia polityki rolnej w kraju, ze szczególnym uwzględnieniem perspektyw rozwojowych roi nictwa w przyszłym pięcioleciu. (Wystąpienie tow. Mieczysława Jagielskiego zamiesz czarny na str. 2 i 3). Po krótkiej przerwie tow. Mieczysław Jagielski odpowiedział na pytania, które w międzyczasie na jego ręce wpłynęły od uczestników spotkania. ^Uaf~^llsowsłu serdecznie po niQ + pr2'Vb3rłego na spotka skieJ.°w* Mieczysława Jagiełło kandydata na posła kamr>^!elka, przedwyborcza iia P°^yczna — P°- in- tow. Antoni statrTi°Wsk* — wkracza w o-30 ^a?ę. Już za kilka dni, do lia*Ia Wszyscy pójdziemy stac^^ Wyborczych. W mia-i j1 na wsi, w pegeerach dni to acł? Pracy od wielu ^0WaCZy gospodarska roz Problemach kraju, śr<*W Wa> P°szczególnvch Opracowane przez Z. Pr°ntu Jedności Na * Pr°gramy wyborcze są $kiej u twórczej i gospodarniej Jrs^usji uzupełniane * Posf Cenn>Tmi wnioskami lulatami, zgłaszanymi 9pywateli. Społeczeń-s^cze„ń] ^mi Koszalińskiej ga^nien?le ^ywo interesują za la dalszego rozwoju Od Ustki po Wałcz, od Zlotowa po Kołobrzeg. W mieście, miasteczku i ive wsi trwa przedwyborcza gospodarska rozmowa. Sprawy kraju i wsi, sytuacja międzynarodowa i sytuacja jednej rodziny — nie ma sztywnych ram tego dialogu. Kandydaci na posłów i radnych przyjeżdżają przedstawiać wyborczą platformę i samych siebie. Szczerze i w głębokim zaufaniu przyszli wyborcy powierzają im swoje zdanie i nadzieje. Realizuje się wspólny jront działania, krystalizuje wzajemna współodpowiedzialność. Za tydzień — nabory. o n CO 0 a T, $ N & % cs a » 5. o Gfl o-er o o » 3 r«*« O a 2. 2l 5" a (Si & c ■o (Ti X 33 O t* w s c N W 3 Co N Ki t/3 K O ta w PO O o N O P3 CO i? B • 3* te ^Jjjjazd Pisarzy Ziem Zachodnich i p^T - ^2^ocnych obraduje iu Olsztynie na POLACH GRUNWALDU {•6*nocnvlł ^lł Zjazd Pisarzy Ziem Zachodnich i 2oo • w racZD*cę P°wrotu tych ziem do Polski, h ^ p!Sarzy z regionów nadodrzańskich i nadbałtyc-z innych środowisk literackich kraju obradować w111, tiJZeZ t.rzy ^ni w olsztynie, Lidzbarku Warmiń-°Jeni * Kwidzyniu nad dorobkiem i dalszym roz- lleratury polskiej nad Odra, Nysą i Bałtykiem. ^•U ^jęli miejsca za- W piątek uczestnicy zjazdu (tfrze.z organizatorów pisarzy wTzięli udział w potęż K.^czy T^ornitet Porozumie- nej manifestacji na Polach , i p ?arzy Ziem Zachód Grunwaldzkich. Przemówie-' TR77cnycil» Radę Na nie podczas manifestacji wy \ w oraz Prezydium głosił Jarosław7 Iwaszkiewicz. {lura p ,.ylsztynie) członek kareta! yczneS0 KC PZPR ■ ——— iSko al2 tow. Zenon L-tury ^równik Wydziału Wincenty Kraś-tj1. 'ckn Av1n^ kultury i sztuki j:c*ą°v paiy^a' wiceprzewod Wycior Naczelnej TRZZ w0sla\v T zyk- Prezes ZLP W}^taWi^aszkiewicz oraz miejscowych l'Pr?i;,ar2v pr?7bJ'ły delega-rzy z ZSRR, CSRS i £rS-K Ols?f?'aZC'u otworzył pre W o \Si^e8° oą ecny ili" in.Z3azd Oddziału powiedział jest manifesta bJ>/vLaŻ0Wariia Polskich O1, 2iern ^sPółczesne pro-^ych. ^achodnich i Pół ^wagą zebrani 5ast^Pnie przemowie Kliszki. 1. c^eBia towarzyszy * N* ANKi®WICZA Hucie oraz f': KLlSZKI y w numerze ^Wzia7k owym Piątkowski Zdjęcia: W. Łuczak 1 J Prowokacyjna akcja Bundeswehry przeciwko NRD © BERLIN (PAP) Bundeswehra wzmaga w ostatnim okresie wysiłki przerzucania balonami na teren NRD prowokacyjnych ulotek i pism — donosi agencja ADN. W ostatnich miesiącach liczba tych ulotek wzrosła 40-krotnie. Specjalne jednostki Bundeswehry, zgodnie z wytycznymi kierownictwa, mają za zadanie poprzez dywersję ideologiczną przeciwko NRD oraz dezinformację wywoływać niepo kój, aby w ten sposób stwarzać przesłanki dla zbrojnych akcji. Wszystkie te poczynania specjalnych jed nostek są otoczone ścisłą tajemnicą, ponieważ — jak pisze ADN — uważane są za bezpośrednie akcje wojskowe. BE R LIN W PRAG A WARŚZAWA Spacerkiem do Poznania I^RONIKI odnotują: 13, etap WP z Kluczborka do Poznania długości 218 km wygrał Holender Van Middelkoop. Wyprzedził on 0 39 sekund zasadniczy peleton. Na trzecim mie.iscu uplasował się poznaniak KEÓEL. W klasyfikacjach nie zaszły żadne istotne zmiany. Wczorajszy etap wbrew przewidywaniom nie okazał się decydujący. Kolarze są widocznie zmęczeni ostrym tempem, szczególnie cd chwili przekroczenia polskiej granicy. Nikt właściwie nie miał na tyle sił, aby zainicjować udany, skuteczny atak. Z tej sytuacji skorzystał Van Middelkoop, który niepostrzeżenie dla zawodników „urwał się" na 15 kilometrów przed metą i nie zagrożony zwyciężył. O wiele wcześniej, bo na 70. kilometrze, zaryzykowali samotną jazdę: Holender Scbouten 1 Węgier Polaneczky. Nikt nie poszedł za nimi, toteż ta dwójka jecha?a na czele wyścigu przez kilkadziesiąt kilometrów wygrywając po drodze dwa lotne finisze. W Ostrowie pierwszy był Polaneczky pr.5=d Schoutenem, w Środzie natomiast Holender wyprzedził Węgra. Natomiast pierwszy lotny finisz w Kępnie wygrał Swertvaeger przed Juhasem. Dwójka odważnych, ale zajmujących dalekie pozycje w tabelach kolarzy miała już około 5 minut przewagi nad peletonem. Szybko jednak przyszło zmęczenie i za Środą było już po ucieczce. Znów cały peleton jechał w zgodzie, aż dopiero atak Middelkoopa wprowadził nieco zamieszania. Tempo wzrosło, ale Holender nie dał sobie odebrać przewagi. W trakcie wczorajszego maratonu Polacy próbowali kilkakrotnie atakować. Nie mieli już jednak tyle sił, aby wyrobić sobie większą przewagę. Rosjanie i Niemcy byli czujni, sami zresztą nie podejmowali prawie żadnej akcji. Tak wTięc przed dwoma ostatnimi etapami (Poznań — Toruń 146 km i Toruń — Warszawa 215 km} wyścig wydaje się być rozstrzygnięty. Wprawdzie pierwsze miejsce Lebiediewa nie jest jeszcze pewne, bo od Doleżala i Ku-dry dzieli go nieco więcej niż 2 minutv, wprawdzie Polncy mają nad Niemcami niecałe trzy minu- Dokończenie na str. 4 Sti GŁOS Nr 122 (394S)i TOWARZYSZE i OBYWATELE! P RAGNĘ na wstępie przekazać Wam — ko szalińskim rolnikom serdeczne i gorące pozdrowienia od Kómite tu Centralnego PZPR i rządu PRL oraz wyrazy u* znania za Wasze pomyślne wy niki w rozwoju produkcji roi niczej. Zebraliśmy się dla rozpatrzenia głównych zagadnień gospodarki rolnej przedstawić nych w programie Frontu Jed ności Narodu. W spotkaniu na Wystąpienie zastępcy członka Biura Polityc ministra rolnictwa tow. dr Mieczysława niedobór zbóż i pasz, który pokrywaliśmy rosnącym importem. W nadchodzącym pię cioleciu stan ten musimy i mo żemy zmienić. W związku z tym wytyczone zostały na lata 1966—1970 inne niż w minionym 20-leciu proporcje między wzrostem produkcji roślin nej i zwierzęcej. Musimy szyb Pro,wie 2 tysiące aktywistów ze wsi, pegeerów i insty-twcji rolniczych przybyło na spotkanie z ministrem M. Jagielskim. Hala sportowa była szczelnie wypełniona, nie starczyło miejsc dla wszystkich* Fot: Józef Piątkowski szym uczestniczą działacze rolnictwa z całego województwa. Są wśród nas indywidualni rolnicy, reprezentanci spółdzielczości chłopskiej i pra cownicy gospodarstw państwo wych. Jakkolwiek reprezentu ją różne typy gospodarstw i kierunki produkcji, wszystkich łączy wspólna troska o rozwój rolnictwa, wspólne u-miłowanie zawodu rolnika i wspólne przekonanie, że można i koniecznie trzeba ulepszać warunki pracy i życia ludności wiejskiej. Jak zagadnienia te oświetla program Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, jak zostały one ujęte w programie FJN? Rolnictwo i jego sprawy zaj mują węzłowe miejsce w na* szej gospodarce. Prawie 38 proc. ludności utrzymuje się z rolnictwa. Dobrobyt całego społeczeństwa i poprawa warunków bytu nas wszyskich zależy w znacznej mierze od tego, czy dość szybko rolnictwo powiększać będzie dpsta wy zboża, mięsa, mleka, warzyw i innych produktów. Wiele gałęzi naszego przemysłu daje zatrudnienie setkom tysięcy ludzi, przetwarzając surowce rolniczego pochodzenia. Dostarczając dość znacznej ilości artykułów na eksport rolnictwo oddziaływuje tym samym na rozwój całej naszej gospodarki.. Czego oczekujemy od rolnic twa? Na czoło wszystkich jego za dań wysuwamy problem zbo żowo-paszowy. Dlaczego? W latach 1961—1965 łącznie kupimy za granicą ponad 12,5 min ton zbóż. Jest to duże ob ciążenie naszej gospodarki na rodowej. Importujemy dużo zboża i pasz, mimo poważnego wzrostu produkcji zbożowej w okresie powojennym. Obecnie plony zbóż są wyższe o 5,5 q z ha w porównaniu z plonami z lat 1934—1938. Popyt na żywność, a zwłasz cza artykuły pochodzenia zwie rzęcego podniósł się jeszcze wydatniej. Nic w tym dziwne go. Szybko uprzemysławiamy nasz kraj, rosną dochody lud ności a i sama ludność powię ksza się szybko. Koniecznym orzeto było szybkie rozwija-ie produkcji zwierzęcej, mi-.10 zbyt powolnego tempa wzrostu produkcji roślinnej i własnych zasobów paszowych. W rezulatae tego powstawał ciej powiększać produkcję ro ślinną, która powinna wzrosnąć o 17 proc. przy jednoczes nym wzroście produkcji zwie rzęcej o ok. 11 proc, G ŁOWNYM czynnikiem szybkiej intensyfikacji produkcji roślinnej jest jej chemizacja. Na rozbudowę przemysłu nawozów sztucznych w obecnyni 5-leciu prze znaczymy 8,6 mld zł, a w nowym planie 5-leinim 13 mld zł. Za 6 lat będzie można dać rolnictwu 2,7 raza więcej nawozów mineralnych i podnieść ich zużycie z obecnych 57 do 135 kg NPK na 1 hektar. Jednocześnie wzrośnie również ponad 2-krotnie wapnowanie gleb oraz wprowadzona zostanie powszechnie chemiczna walka z chwastami, chorobami i szkodnikami roślin. Rolnictwo będzie lepiej zaopatry wane w kwalifikowane ziarno siewne, sadzeniaki i nasiona innych roślin uprawnych. Nadal zwiększać będziemy uprawę roślin bardziej wydaj nych — pszenicy, jęczmienia, lucerny, koniczyny oraz poplo nów a zwłaszcza ozimych. Środki te powinny umożliwić podniesienie plonów zbóż śred nio w kraju do 21 q z ha, oleistych do 16 q, ziemniaków do 170 q, buraków cukrowych do 290 q i siana do 43 q z ha. W wielu województwach wskaźniki te będą znacznie wyższe. Wyniki, jakie będziemy osią gać w produkcji roślinnej de cydować będą o tempie wzrostu produkcji zwierzęcej. W tym dziale na czoło wysuwają się zadania wzrostu pogło wia bydła i wydatnego powię kszenia produkcji mleka i mię sa wołowego. Wytyczne nowe go planu 5-letniego przewidują, że produkcja mleka w 1970 r. osiągnie 14,7 mld 1, a żywca wołowego 1,1 min ton. Nadal powiększać będziemy produkcję żywca wieprzowego, której podstawę stanowić muszą w coraz wyższym stop niu krajowe zasoby paszowe. Jednocześnie dążyć będziemy do usuwania przyczyn powo dujących okresowo występujące wahania pogłowia trzody chlewnej. Stawiamy sobie również zadanie dalszej inten syfikacji produkcji drobiarskiej, która stała się u na-, bar dzo ważnym działem wielu go spodarstw. Racjonalizacja sposobów ży wienia zwierząt dokonywać się będzie dzięki znacznie zwiększonym dostawom nowoczesnych przemysłowych mie szanek paszowych. W tym celu rozbudowujemy zakłady produkcji pasz, przeznaczając na ten cel ok. 3 mld zł. Przewidujemy również w la tach 1966—1970 wzrost impor tu wysokobiałkowych komponentów do produkcji tych mie szanek. Mając w 1970 r. 4,2 min ton mieszanek paszowych, będziemy mogli zmniejszyć zużycie zbóż na paszę, obniżyć koszty produkcji, poprawić jej jakość i zwiększyć do chodv rolników, i WYMIENIŁEM tylko pa rę najbardziej zasadniczych zadań produkcyj nych, które stają przed rolnictwem. Jest ich jednak znacznie więcej. Wszystkie one łączą się w jeden wspólny kierunek działania: dalsza iii tensyfikacja całej gospodarki rolnej. Powinna ona objąć wszystkie sektory i rejony na szego kraju. Osiągnięty poziom rozwoju przemysłu i całej gospodarki narodowej umożliwia nam o-becnie przeznaczenie znacznie większych środków na uno wocześnienie bazy materialno--technicznej rolnictwa. Inwestycyjne nakłady produkcyjne w rolnictwie zostały określone na ok. 145,5 mld złotych, a łącznie z nakładami na przemysł i budownictwo obsługujące rolnictwo wyniosą ponad 200 mld zł. Oznacza to, że udział rolnictwa w ogól nych nakładach inwestycyjnych wzrośnie z 14 proc. w o-becnym planie 5-letnim do 18 proc. w latach 1966—1970. Na czoło inwestycji rolnych wysuwają się melioracje. Wy damy na ten cel ok. 23 mld zł, czyli prawie 2 razy wiecej niż w latach 1961—1965. Pracami melioracyjnymi obejmiemy ok. 1.040 tys. ha gruntów ornych oraz ok. 630 tys. ha trwałych użytków zielonych. Łącznie melioracje szczegółowe będą realizowane na obszarze około 1,7 min ha użytków rolnych, a zagospodarowanie łąk i pastwisk na obsza rze około 700 tys. ha. W całym okresie przedwojennego 20-lecia wykonano za ledwie 140 tys. ha drencwań gruntów ornych oraz około 400 tys. ha odwodnienia ł?w i pastwisk. Zagospodarowanie tych użytków zaczęto prze prowadzać dopiero pod koniec lat trzydziestych i tylko w niektórych województwach. Drenowaniem nowym obejmiemy 500 tys. ha gruntów ornych czyli dwukrotnie więcej niż w latach 1961—1965. Przewidujemy szeroki zakres nawodnień oraz budowę urządzeń do wykorzystania ścieków i urządzeń deszczownianych. Odbudowa starych i zużytych urządzeń drenarskich obejmie obszar ok. 320 tys. ha. Poważne środki przeznaczy my też na inwestycje o charakterze przeć hvpowod2iowym (obwałowania i stacje pomp). Istotnym czynnikiem poprą wy warunków pracy i bytu ludności rolniczej oraz warun kiem dalszej, szybkiej intensyfikacji produkcji zwierzęcej jest lepsze zaopatrzenie wsi w wodę. W tysiącach wsi ludność musi korzystać z nieodpowiedniej wody. Uchwała IV Zjazdu PZPR przewiduje poważne nakłady ze środków państwa na ten dział inwesty cji rolnych. Oczywiście, wielo wiekowych zaniedbań nie odrobimy w ciągu paru lat. Do roku 1970 przewiduje się budowę 2.200 studni głębinowych, wierconych dla potrzeb całej wsi (o charakterze publicznym) oraz 800 wodociągów w gromadach o bardzo intensywnej produkcji, a znaj dujących się w szczególnie złej sytuacji w zakresie zao- patrzenia w wodę. Chcemy wreszcie, aby przy kredytowej i materiałowej pomocy państwa zbudowano do 1970 roku ok. 200.000 studni w indywidualnych gospodarstwach chłopskich. W pełni też zostaną zaspoko jone potrzeby państwowych go spodarstw rolnych, państwowych ośrodków maszynowych, agronomówek, lecznic wetery naryjnych, zakładów insemina cji, zakładów wylęgu drobiu ilp. UCHWAŁA IV Zjazdu PZPR przewiduje bardzo istotny postęp w dziedzinie mechanizacji. Rolnictwo uzyska około 145 tys. traktorów i odpowiednią liczbę maszyn towarzyszących. Jednocześnie będą zapewnione dostawy maszyn konnych dla potrzeb gospodarstw indywidualnych. Ogólny stan traktorów w roi nictwie w 1970 roku wyniesie około 240 tys. sztuk. Oznacza to, że na 1 traktor będzie przy padało 84 ha użytków rolnych, gdy tymczasem teraz przypada ponad 160 ha. Znacz nie wzrośnie udział ciągników średnich (40—50 KM) w strukturze parku traktorowego. Przewidujemy dalszy postęp w dziedzinie elektryfikacji wsi. Do 1970 r. zelektryfikowa nych zostanie ok. 85 proc. gospodarstw chłopskich. Na elek tryfikację rolnictwa przeznaczy się ok. 5,5 mld zł, tj. o ok. 830 min więcej, niż w okresie obecnego planu 5-letniego. Roz szerzy się też zastosowanie e-nergii elektrycznej do prac w rolnictwie. Wzrośnie zaopatrzę nie wsi w silniki elektryczne, parniki (345 tys. szt.) i dojar-ki elektryczne oraz inne urzą dzenia. Nowy plan 5-letni zakłada dalszą rozbudowę filii pomów, których ogólna liczba na koniec nowej 5-latki wyniesie ogółem około 1.200, czy ii cztery razv więcej niż na koniec 1965 roku. Czwartym i niezmiernie waz nym działem inwestycji rolniczych jest budownictwo. Na ten cel przeznacza się połowę środków rolniczego planu inwestycyjnego. Inwestycje budowlane realizowane będą we wszystkich sektorach rolniczych. W uspołecznionych przedsiębiorstwach stosować będziemy powszechnie projek ty typowe oraz metody budów nictwa uprzemysłowionego, montaż tanich gotowych elementów prefabrykowanych, zunifikowanych i produkowa nych seryjnie. Równocześnie wzrośnie zakres budownictwa w indywidualnych gospodarstwach chłopskich. Wydatnie powiek szone zostaną dostawy materiałów budowlanych oraz pomoc kredytowa państwa. Chcemy zapewnić odpowiednią pomoc kółkom rolniczym i organizacjom spółdzielczym, które podejmą pro aukcję materiałów budowlanych z miejscowych surowców. POWAŻNE środki przezna czarny również na rozbu dowę przedsiębiorstw świadczących usługi dla roi nictwa, to jest przedsiębiorstw melioracyjnych, mechanizacji i elektryfikacji rolnictwa o-raz przedsiębiorstw budowla nych, zakładów weterynarii, stacji chemiczno-rolniczych i agronomówek, których działalność stanowi ważne ogniwo postępującej intensyfika cji rolnictwa. Ponieważ przewidujemy dal szy wzrost towarowej produkcji rolnictwa, przywiązuje my dużą wagę do działalności organizacji państwowych i spółdzielczych w sprawie zao patrzenia producentów rolnych w środki produkcji, jak i skupu produktów rolnych. Ministerstwo Przemysłu Spożywczego i Skupu* GES „Sa tnopomoc Chłopska", spółdzielczość mleczarska i ogrod nicza skierują większość swo ich nakładów inwestycyjnych na rozbudowę sieci punktów skupu, magazynów, na mecha nizację prac przy odbiorze do starczanych produktów — sło wem na lepszą obsługę rolni ko w. Inwestycje rolnicze wzrosną o .60 proc. w stosunku do o-becnej 5-latki. Mamy jednak duże zróżnicowanie warunków glebowych i struktury gospodarstw rolnych. Oznacza to konieczność dopasowania sposobów intensyfikacji do konkretnych sytuacji i możliwości produkcyjnych wo jewedztw, powiatów i gromad. W ciągu minionego 20-lecia ze szczególną troską traktowaliśmy potrzeby drobnych gospodarstw. Miliony małorol nych chłopów, uzyskując dodatkową ziemię na dogodnych warunkach, intensyfiku jąc swe warsztaty pracy lub podejmując pracę poza rolnictwem, znalazło się w zupełnie innej niż poprzednio sytuacji społecznej. Związana z drobną własnością chłopską część ludności wiejskiej nie ma w zasadzie, poza pochodzeniem, nic wspólnego z dawną biedotą. Przeobrażenia te wiążą się w znacznej mie rze ze zmianami w produkcji ro)nej. Pomoc techniczna i e-konorniczna państwa sprawiły, że drobne gospodarstwa chłopskie mogły uruchomić swe znaczne rezerwy produkcyjne. Małe gospodarstwa dostarczają podstawową część żyw ca wieprzowego i produktów drobiarskich. Wiele z nich na stawia się na intensywną towarową produkcję mleka. Go spodarstwa tej grupy uprawia ją 90 proc. plantacji tytoniu, 70 proc. buraka cukrowego, 90 proc. warzyw, chociaż w posipdaniu małych gospodarstw znajduje się tylko 45 proc. gruntów gospodarki chłopskiej. Nadal będziemy intensyfikować drobne gospodarstwa, umożliwiając im pełne wyko rzystanie nadwyżek siły robo-c?ri. którymi rozporządzają. O"* PCNTF znacznie szerzej nit dotąd uwzględniać musimy produkcyjne mo żliwości rejonów o przewadze średniorolnych gospodarstw. Wiele z nich wyróżnia się już c'ziś wysokimi wynikami pro dukcyjnymi. Na ogół jednak gospodarstwa tej grupy Forze dają państwu mniej produktów niż mogłyby, j^śli u-wzglednić ilość i jakość nosi a danej ziemi oraz wvposaż£nie w budynki, pozwalające na pomieszczenie większej ilości ponowią. Tak więc rezerwy, a jednocześnie najszybsze możliwości zwiększenia własnej bazy pa szowej i produkcji towarowej istnieją w rejonach o przewadze gospodarstw średnich i większych. W tych przeto rejonach koncentrować będziemy sprzęt traktorowo--maszynowy kółek rolniczych, a wraz z nim zwiększymy zaopatrzenie w nawozy sztuczne, wapno nawozowe, środki ochrony roślin oraz dostawy kwalifikowanych nasion i innych środków produkcji. Pozwoli to na szybsze zwiększenie produkcji roślin o mniejszej pracochłonności, a przede wszystkim rzepaku, rsze-n«cr, jęczmienia, żyta. W pro dukcji zwierzęcej główny nacisk położony zostanie na szyb szv wzrost produkcji żywca wołowego, mleka i wełny. Nasz plan wzrostu produk cji rolniczej i podnoszenia kultury w całym rolnictwie opieramy w dużym stopniu ra państwowych gospodarstwach rolnych. Ich zadaniem jest powiększenie dostaw zbo ża do 1,5 min ton, nasion roślin oleistych do 160 tys. ton, mleka do 1.235 min li- trów i żywca wołowego loC tys. ton. ^ Państwowe gospodars ^ rolne muszą też zwiększyć j potrzeb gospodarki chłop5 ^ dostawy kwalifikowanych sion, sadzeniaków, mater^, szkółkarskiego, zwierząt j dowlanych, jaj wylęgo^^^e narybku. Ich zadaniem W $ również odchowanie skupowanych w gosp0 ^ stwach chłopskich cieląt- >0 geery muszą poza tym w su dukować około 400 tys. to• jj szu z zielonek do prod mieszanek paszowych. Obok ilościowych za wiamy przed pegeerami nież poważne zadania i $ ciowe, którym sprostać ^ mogły, o ile uzyskają go kowe wyposażenie. też nasz nowy plan 5-let kłatia wzrost nakładów ^ stycyjnych na rozwój ? o stwowego sektora rolnic* 76 proc. PROGRAMUJĄC pegeerów nie °£r8J0 13 my się wyłącznie dań produkcyjnych. GoSŁ[^ siwa państwowe zatrti°.^v. ponad 300 tys. prac o W#1 j Sprawy warunków pr»c* tu tej części mieszką1 ^ wsi są bardzo ważne. J chodzącej 5-!atce zbH około 100 tys. izb tnieSJ>e^e nych dla pracowników rów, organizować będz1^-urządzenia socjalne, 0flt cza opieki nad dzieckiem placówki pozwalające wijanie działalności no-oświatowej. , gytu* Poprawie materialnej cji pracowników Pe^ sprzyjać będzie funduj* ^0 miowy. Każde gospod^ p\ ma teraz w postaci ków funduszu prem1 ^ swój własny plan P0^^ nia zarobków oraz na potrzeby socjalny kość jednej i drugie , funduszu premiowego teraz od załóg pegeero^ ^ od ich troski o wzro£l ^ dukcji i wykorzystani ^qV ków przeznaczonych 113 wój pegeerów. Podobnie jak przed ^ mi, poważne zadania przed rolniczymi spó^ mi produkcyjnymi. nie produkcyjne 8°*^ ją obecnie na niewielk11^^; le użytków rolnych ^ Stąd udział ich w globalnej i towarowej . P twa nie jest jeszcze dtf' wciąż wzrasta. AnC Uważamy za niezbę® szerzenie i ulepszenie f*' technicznej zespołowi :e o1 podarstw oraz zwiększ®' nich dostaw różnof. cycP środków intensyfikują, produkcję. Państwo kredytowa pomoc dl# dzielni, dążyć bodzie , nego zaspokojenia ich w zakresie sprzętu tf wo-maszynowego orat wydatnej romney w nictwie. Podejmować^ ^ . również w spółdzielcy \e szerszym zakresie lioracyjne, elektryk oraz w d**'^dżinie za^ nia w wodę. ^ X0\\r CORAZ większą modernizacji i l\A. fikacji naszego -----W J ----- - yAtl J\C rolników, którym ^ \o^ ^ twa odgrywają kółka A Zrzesza ią one tych ^ L le, biV> zarówno sprawa dos nia swych własnych ^ ^ darstw jak i podnos^^jóy tury rolnej całej^ ],jii częścią, działalności k udostępnienie gospod ^ chłopskim nowoczesny K , torów i maszyn. ObeC ka dysponują 35it>rS;rtii rćw wraz z z es ta w^ ^ , szyn towarzyszący^* 0< wym planie ją dalsze 90 tys. {& raz duże ilości noW^c ^ maszyn i urządzeń nych, które pełniej ^ jać będą potrzeby gosv chłopskich. Wartość sprzętu ?n go się w społeczny^ ^ P' $ niu kółek wartości całego sj „ jl. danego przez inAy*ie>Ś° sektor rolnictwa- v* i* (Dokończenie na * HS s i v A \\ * tańczenie przemówienia ministra tew. dr M. Jagielskiego Zakończenie ze str. 2) Hftnych 5 lat wzrośnie do 35 proc. Nigdy dotąd t^s Polska nie rozporządzała Uj. Wielkimi i tak nowoczesny Sr°dkami przeznaczonymi CyjJ^Wój zdolności produkuj gospodarki chłopskiej. a>n" dla kółek rolniczych c^tów iiistr??1^00 Pc^ów. Ich kadry ^j^torskie, służba gwaran °środ!ki i kursy szkoleni- e oraz remontowe usługi i filii pomów są czynnikiem roz-^^hanizacji. Drugi, ró-iy niezbędny czynnik, zale-samyc.h kółek. Jest nim ^Y&ganie dyscypliny e-ej' P°s ZdLU owanie poddawanie go na ^P^eglądom i remontom. rolnik wie, że sama W^acja w oderwaniu o»d si ^ynników nie przy.no- go na wieś kadrę fachową, z Działalnością organizacji chłop skich zmierzającą do pełnego wykorzystania tej pomocy i rozpowszechnienia na wsi no-woczesnycn sposobow gospodarowania. Szczególnie skuteczną formą działalnjści kółek rolniczych jest masowe szkolenie zimowe rolników o-raz ujmowanie zadań zmierzających do podniebienia kultury rolnej w tzw. agr-/minimum, czyli w ustalony dla każdej wsi oddzielnie wykaz obowiązujących zabiegów agro- i zootechnicznych. ciu o zimowe zajęcia szkolenia we, pokazy i doświadczenia polowe, rozpowszechnianie pra sy. i filmu rolniczego, telewizyjne kursy rolnicze i audycje raciiowe. Ważnym ogniwem wdrażania postępu rolniczego są roz budowywane w poważnej ska li szkoły rolnicze i placówki naukowo-badawcze. Ich rozwój zwiększy dopływ kadr specjalistów rolnych w okresie pięciolecia ze średnim wy kształceniem o 42,5 tysięcy a z wyższym o 12 tysięcy. Prowadzone prace badawcze TOWARZYSZE I OBYWATELE! U podstaw naszego programu rolnego tkwi troska o stały i szybki rozwój produkcji we wszystkich gospodarstwach rolnych, bez czego nie sposób zapewnić dobrobytu ludności pracującej. Stale musimy pamiętać o tym, że ludność naszego kraju wzrosła szybko, że szybko powiększy się liczba zatrudnionych poza rolnic-tjwem, że z roku na rok rosną arobki i pjpyt na artykuły kó7i?Ch wyników. Dlatego a .ro^n^cze powinny sze ^e ^ieć swoje zadanie, S ^ożna by określić sło-Podnoszenie kultury ^odzi tutaj o wielo-|®j ^.3 dtziałalność, bez któ-\wl^ożna racjoinalnie in-■ ^si <>Wa^ rolnictwa. Skła-P feVna elementy, j°i planu nasienne % Jachna ochrona ro-k°b^i ^ ^o^^ikami i cho- m na^rac'ianalna 5°sP°dar" 1 \ ^ami i wapnowanie ^c^^^^acja użytków zie-* .^^ymywanie urzą-piorącyjnych w nalc->0c>?rawności stosowanie Su Sl*ych sposobów ży-użyciu mieszanek Al łch, podnoszenie jata? ^xi°rS°wia" w każdej z *in ł*czysi<*działal ^stwa, dostarczającego ^r°dukcji i kierujące- Kandydaci na posłów w czasie przerwy, w swobodnej rozmowie. Od lewej: i ni. Bronisław Juzków, mgr inż. Kazimierz Żmijewski, redaktor naczelny „Trybuny Ludu" — Leon Kasman, I sekretarz KW. PZPR — Antoni Kuligowski, minister dr Mieczysław Jagielski. Zdjęcia: Józef Piątkowski W NADCHODZĄCEJ 5-lat ce szybciej niż d >tąd i w większych rozmiarach wieś otrzymywać będzie różno rodne nowoczesne środki produkcji. Właściwe ich zastosowanie zależy od popularyzowTa nia zdobyczy nauk rolniczych i nowoczesnych doświadczeń przodującej praktyki w opar powinny dać w wyniku nowe odmiany bardziej intensywnych zbóż, plenniejszych ziem niaków, bardziej efektywnych mieszanek paszowych, nowych skuteczniejszych środków o-chrony roś-lin oraz podniesienie produkcyjności zwierząt i jakości produktów zwierzęcych. żywnościowe, który musimy zaspokoić. Istotną cechą programu rolnego, który obejmie całość ży cia wsi, jest stałe dążenie do utrzymania materialnego zainteresowania wynikami pracy w rolnictwie, dążenie do poprawy warunków pracy i życia ludności rolniczej, do zmniejszenia rozmiarów fizycznego wysiłku rolników, do ulepszenia opieki zdrowotnej, zapewnienia wszystkim dzieciom chłopskim nauki, do o-twarcia młodzieży wiejskiej drogi do nowych zawodów w rolnictwe i poza nim, drogi do awansu społecznego. U źródeł rosnącej pomocy dla rolnictwa leży podyktowa na interesami całego społeczeństwa troska o stwarzanie coraz lepszych warunków do produkcji rolniczej, jak i poczucie odpowiedzialności Partii i Rządu za trwałe umacnia nie sojuszu robotniczo-chłop-skiego. Wyrazem tego jest kształtowanie pomyślnych eko namicznych podstaw gospodar ki rolnej, by na gruncie wzrostu dochodu narodowego także w tej dziedzinie mogła podno sić się zamożność wsi, by przyspieszać jej rozwój kulturalny, by zmniejszać różnicę między miastem i wsią. Na tej podstawie — tak jak dotąd — podnosić się będzie ranga społeczna zawodu rolnika i szacunek dla owoców jego pracy, pogłębiać się będzie poczucie odpowiedzialności rolników za całość gospodarki narodowej i zwiększać ich udział w budownictwie so sjalistycznym w naszym kraju. Program dalszego rozwoju rolnictwa i wszechstronnego postępu na wsi jest wspólnym programem PZPR i ZSL i wspólnie po bratersku będzie realizowany. Jesteśmy głęboko przeświadczeni, że lud pracujący wsi i cały naród polski w dniu wyborów udzieli pełnego poparcia dla naszego programu — głosując powszechnie na listy Frontu Jedności Narodu. Z pobytu delegacji WSPR w Kołobrzegu (Inf. Wł.) W dniu wczorajszym przebywała w Kołobrzegu delega cja Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej: tow. Hari Bela — zastępca kierownika wydziału organizacyjnego KC WSPR oraz tow. Sat mari Istwan — kierownik wy działu organizacyjnego budapeszteńskiego komitetu WSPR. Gościom towarzyszą: II sekretarz Ambasady WRL, tow. Henryk Kowalski z Wydziału Organizacyjnego KC PZPR oraz sekretarz KW tow. Stanisław Kujda. Goście węgierscy^ odbyli rozmowę z członkami sekretariatu KP PZPR w Kołobrzegu. Tematem były problemy spo-łeczno-ekonomiczne regionu kołobrzeskiego oraz praca polityczna. Goście interesowali sit; działalnością organizacji partyjnych, młodzieżowych i społecznych. Następnie towarzysze węgierscy w towarzystwie sekretarza KW PZPR tow. Stanisława Kujdy i I sekretarza KP PZPR tow. T. Skorupskiego odwiedzili ,3ar kę", zwiedzili urządzenia bazy, rozmawiali na tematy pra cy politycznej z członkami KZ PZPR, rady zakładowej i przedstawicielami dyrekcji. W god zinach popołudniowych obejrzeli wystawę 20-lecia na Ziemi Koszalińskiej. W dniu dzisiejszym towarzy szy węgierskich gości Koszalin, (tk) \ wczorajszego spot A stępca członka Biura * KC PZPR, mini ^ JaJctwa» tow. dr Mieczy ffob j^lski odpowiedział w ti| K*obtemowy na kilka-k!\ dotyczących rol-(A W\erspektyw jego roz-' które często za W trakcie przedwy-h. sPotkań. Odpowiedzi na pytania nurtujące wyborców 2 nich dotyczyło \ fol * poprawy «aopa-cv!ctwa w nawozy h > p.owiadając na nie >a fot ag*e*ski stwierdził, > nau 1970 zużycie na-' ^ hektar użytków Vc*y 0snie do 135 kg — r^rzesz^o 2,5-krotnie. /; )>?0ę^OpraWa nastąpi jed \SS>. od roku 1968, u leniu budowanych ^°^tem 13 mld zł 1ł( budowy. Podstawowa czę§^ ponad 230 punktów lekarskich FRR musi być, tak jak do- i 60 ośrodków zdrowia. Już tychczas, przeznaczana na me- w pierwszym roku działania chanizację, a nie »jakby tego nowego systemu premiowania chcieli niektórzy zbyt nerwo- załogi otrzymały wynagrodzę wi działacze rolnictwa, na in- nia wyższe o 537 milionów zło ne drobne cele. Łącznie w tych Tak znaczną podwyżkę przyszłej pięciolatce kółka roi zarobkow otrzymali robotnicy nieże otrzymają ok. 90 tys. osiągnięty wzrost produk « traktorów, 2 tys. silosokombaj c^1- Fundusz premiowy przy- największe ilości nawozów kie nictwa i remontów na Zie- Łączna pomoc państwa gospo- nów> 9 tys. kombajnów zbożo czyniający się cło polepszania rowane będą do tych woje- miach Zachodnich i Północ- aarstwom podupadłym wynio w ^ 3 tys buraczanych. w7nik®w Prac7\ b(^dz^e zasad wództw, które dostarczają nych, konieczne jest wykorzy sła do końca 1934 roku ok. mi w'iCon środków trzeba bedzie niczym czynnikiem poprawy ___' 1 ____• •___i _ i.. ~ _________• -i_ ___1________ i:____3 _i r > „: „ 1,: + ^ H nrarunk-nw bVT.OWVCn rńhm.ni- ». , - - " - - ^ --------------* J--- , . ^ ------------------w ItJtCJ MUUA.UW liACUd , 1. ,rf r>,Tr-,rnli _ _i_ _ j „ • państwu najwięcej zboża z ha stywanie w jak największym liard zł. Dzięki pomocy mate- Drze7naczvA na pomieszczenia warunkow oytowycn^ ro&otm- — co nam ułatwi stopniowe stopniu surowców miejsco- rialnej i fachowej wydżwignię cjja zwiększającego się parku ,w, r° ^c również w przy ograniczanie importu zbóż. wych do produkcji materiałów to z upadku ponad 3 tys. go- mg^.ynowego. Cześć środków Przewiduje się, że w latach budowlanych. spodarstw. I. aj ważniej.szą jed będzie można przeznaczyć na ^ mówił o 1969—1970 zapotrzebowanie roi Odpowiadając na pytanie: jjakwmo^gospodar inwestycje zaspokajające po- pianach rozwoju szkolnictwa ników na nawozy zostanie w > o robimy dla lepszego wy- ° ^ v , f * ^ trzefay kilku okolicznych kó" rolniczego, oświaty rolniczej, pełni pokryte. korzystania gruntów słabszych fn7^af4f-'rasfe^W;7JecSl! lek. . Nakłady inwestycyjne dla Inne z pytań dotyczyło me tow. M. Jagielski przypomniał, ®z W sposób wyczerpujący, szkolnictwa rolniczego wyno- mniej ważnej dla wsi sprawy że dla podniesienia produkcji 1 pa jziafywama sroaowi- m5wii tow. Mieczysław Ja- SZą w obecnym planie pięcio- zaopatrzenia w materiały bu- na gruntach Y i VI klasy pod ska w^3S.Kieg°: Je^r to P°^Taz gielski o roli gromadzkich rad letnim ponad miliard złotych, dowlane. Odpowiadając na jęto wiele kroków ekonomicz ne zadanie dla kołek rolni- narodowych w podnoszeniu pjan przewiduje oddanie 76 nie tow. M. Jagielski zwrócił nych, stwarzających odpov/ied GŁych» gromadzkich rad naro poziomu, rolnictwa. Podstawą szkół i internatów Imponuia dowych i służby rolnej Oczy- dziaiania GRN jest pian gro- cy jest dorobek dwudziestole wiście należy pamiętać, ze madzki, uzupełnieniem tego eia Poiski Ludowej w dzie- przedmiotem pomocy powinny pianu _ agrominimum. dzinie oświaty rolniczej, tak byc gospodarstwa, których zy Współodpowiedzialnymi za po zaniedbanej w dwudziestole- wotnosć uległa przejściowemu wodzenie realizacji tego planu cju międzywojennym. Mamy obniżeniu i które przy pomocy Są pracownicy służby rolnej, obecnie 3,5 tys. szkół,' w któ- z zewnątrz potrafią zmobili- pracujący i mieszkający na rych kształci się 200 tys. mło- zować również własne rezer- terenie danei gromady. Bazę dzieży w 16 t3rs. zespołów r- ania- K fabr " 1 P } nawozów uwagę na siaiy wzrosi nuwe- nie uuuzce. uigi poaaiKowe i traktujących. Plan kontrakta- w mywany pr/.eue wsiy ski mowir o poczynaniach, :'i\i c^ch £awach> Gdań go budownictwa i remontów mniejsze obciążenie obowiązko cji musi być zsynchronizowa- . na utrzymanie, rem on które stworzą jeszcze lepsze ' K -KOlO R7f"7QC'i n O Va n „roi «-i ttt nciTGrrńl n AC r> Q ll.Mrrw i ntT7r>mi r, ; r, U « 1 ^ ^ , , . ____ 1 r\\X7£) nip 1 hllHn\I7Qnio rJfArt 1 rv_ Tirnwtinl.! ___________ • 1 • J przysposobienia rolniczego uwagę na stały wzrost nowe- nie bodźce. Ulgi podatkowe i wy. społecznej działalności stano Odpowiadając na kolejne wi aktyw kółek rolniczych zdobywa wiedzę ok^ 140 tys". pytanie, tow. M. Jagielski mó SDÓłek wodnych, spółdzielczo- młodzieży. Zamierzamy nadal wił o usprawnianiu systemu ści wiejskiej, kół gospodyń, rozszerzać i udoskonalać sy- k on trak tac ji produkcji rolnej. Koncentrując uwagę na spra- stem kształcenia rolniczego. Kontraktacja pozostanie głów wach produkcji rolniczej, w latach następnej pięcio- ną formą skupu produktów GRN winny dbać o zaspokoję łatki wszystkie typy szkół roi rolnych. Zwiększać się będzie nie rosnących potrzeb- bvto- niczych będą mogły przyjmo- jej zakres i rozmiary skupu, wych ludności wiejskiej. Dbać wać corocznie ponad 100 tys. a jednocześnie dążyć się bę- 0 obiekty produkcyjne, które uczniów. Nakłady inwestycyj dzie do usprawnienia planowa s3 ^uż w gestii GRN, rozwój ne na szkolnictwo rolnicze wy nia i rozmieszczenia zadań rzemiosła. Ponnd miliard zło- niosą 2 miliardy złotych, kontraktacyjnych. Usprawnię wvnosi obecnie Fundusz Odpowiadając na inne pyta nia działalności instytucji kon Gromadzki. Powinien on być nia, tow. Mieczysław Jagiel- traktujących. Plan kontrakta- wykorzystywany przede wszy ski mówił o poczynaniach, KSMp fk°u° Szczecina T*a£ yk w K^" Yki 0]^Trnowie^ i Tarno V ^ 500 miIi°nÓW X°Vo-aCZy na ro2 ''S nawoz«w wa- rta wsi, a w szczególności na wymi dostawami mają charak ny z planem gromadzkim. We towanie i budowanie dróg lo- warunki pracy specjalistom Ziemiach Zachodnich i Północ ter trwały i obowiązywać bę wszystkich wsiach powołani halnych. ^ V b* uo milionów C\°^Uk0-aczy na roz '■A ^ w'11 nawozów wa-'il o>*łl5tf.r-Z^'^ac'ac^1 Przs-■■,Va2 na la?ów budowla-i 'V ® ploatację lo-i;>>^n°WaKaP.na- B(?dzie- !'S 2C U jaezbędne ilo Wi ,Zwłaszcza pota-W? Węcinl01!160 Przyszłe" bn?etnie§° ^yska V ^ , °Wanych współ ^ale°Palni P°tasu-\ lSh51 r?B^i -nawozów ' w VCy kont , UWz§'f;dni :\Neź traktowane- w \\Ner""'aKt°wane, w AV1 ^to ^ntraktQwaną k ^ n' miarę wzro lei6atSiększane b^- >VVne łąkf.naw°zy 1 Pastwi bliższych latach nych. W 1965 r. wybudowano dą w przyszłej pięciolatce. zostaną przodownicy do spraw na wsi 130 tys. budynków, w „Jak rozwiązujemy problem kontraktami. Stopniowo prze latach 1964—1965 powstanie gospodarstw ekonomicznie za- chcdzić się będzie z jednorocz 300 tys. silosów w gospodar- niedbanych? — tak brzmiało nych umów kontraktacyjnych stwach chłopskich. Osiągnię- kolejne pytanie. Mówca stwier na wieloletnie, co ułatwi spe- cia te nie byłyby możliwe bez dził, że przyczyną podupada- cjalizowanie się rolników w stałego wzrostu dostaw mate- nia niektórych gospodarstw uprawie poszczególnych roślin. riałów budowlanych. Mimo nie jest walka konkurencyj- Równolegle wprowadzać się to wieś odczuwała braki ma- na, kryzysy gospodarcze ani będzie stopniowo kontraktację teriałów, zwłaszcza ściennych, nieopłacalność gospodarki roi określonych ilości produktów pokrywczych. Założenia nowe nej. Ustrój socjalistyczny stwo a nie jak dotychczas _ obsza go planu pięcioletniego prze- rzył młodzieży ogromne możli rów. widują dalszy wzrost dostaw wości awansu społecznego w materiałów. Wieś otrzyma np. mieście. Stąd w niektórych wali FRR? ok. 14 min ton cementu, dosta gospodarstwach brak następ- wiedzi tow. M Jagielski mleka itp wy wapna wzrosną o 22 proc., ców. Występują też inne przy stwierdził, że 5 lat które minę Warunki bytowe ulewna zna materiałów ściennych o 52 pro czyny — wypadki losowe, }y oi utworzenia FRR — prak cznei poprawie dzięki wybudo cent a eternitu aż o 163 proc. nieudolność, czasem nawet le- tycznie potwierdziły celowość waniu w "państwowych eo=po Pomimo tak poważnego wzro mstwo tej decyzji. Kółka rolnicze w darstwach rolnych w przyszłej stu me zostaną zaspokojone Gospodarstwom, których sposób istotny oddziaływują pięciolatce 100 tysięcy izb wszystkie potrzeby wsi. Dla- zdolności produkcyjne uległy na unowocześnienie rolnictwa, mieszkalnych Dalszej poprą tego nadal, zwracając szcze- przejściowemu obniżeniu oka Ale to dopiero początek wiel- wie ulegnie opieka nad dzieć gólną uwagę na rozwój bud&w zyjm** jes* pomoc i opieka. , kiego„procesu technicznej- prze mi, powstania w, pegeerach rolnictwa, o udziale placówek A oto inne pytanie: „Jak po naukowo-badawczych w rozprawimy warunki pracy i by wiązywaniu głównych zadań tu robotników rolnych?" Od rolnictwa (w tym również w powiedź zainteresuje wielką badaniach i poczynaniach ma rzeszę koszalińskich robotni- jących na celu wyprodukowa ków rolnych. nie wysoko wydajnych odmian Poprawa warunków pracy ziemniaka, odmian * odpornych wiąże się ściśle z mechaniza na choroby wirusowe). cją prac polowych. Do roku 3 970 zbierać się będzie np. ok. 90 proc. zbóż przy pomocy kombajnów, zmechanizowane _ , , , . „ będzie ładowanie i rozstrząsa 1Cmr.Wy. °rzySty^ nie obornika, zamierza się cał i. udzielając odpo- kowicie zmechanizować udój „MIKROFON DLA WSZYSTKICH" Niedziela 23 bm. W niedzielę dnia 23 maja w sali kinowej Wojewódzkiego • Demu Kultury o godz. 36.30 i 19 odbędzie się w Koszalinie impreza radiowa pn. „Mikrofon dla wszystkich". W koncercie udział wezmą: oJS^ETTA V1'LLAS — Diosenki, BOGUSŁAW KLIMCZUK — z sekcją rytmiczną, JANUSZ BOROWICZ i IRENA FALSKA — konferansjerka oraz zespoły i pioesen- 3tr. 4 •GŁOS Nr 122 (3948). PRZEWODNICZĄCY WK SD A. CZARNECKI WŚRÓD MIESZKAŃCÓW KOŁOBRZEGU V z WYS (Inf. wł.) W czwartek, 20 bm. w sali Prezydium PRN w Kołobrze gu odbyło się spotkanie z kaii dydalem na posła, przewodni czącym Wojewódzkiego Komi tetu Stronnictwa Demokratycznego w Koszalinie, wiceprokuratorem mgr Alojzym Czarneckim, pracowników prezydiów obu rad w Kołobrzegu, banków, sądu, proku ralury PKO i PZU. Uczestni czyli też kandydaci na radnych do Wojewódzkiej, Powia lowcj i Miejskiej Rady Naro dowej. Jedną z zasadniczych spraw .poiuszcnych na czwartkowym spofikainiu była kwestia wpi owad zen: a pragmatyki służbowej ciia pracowników państwowych. Mówiono również o udostępnieniu plaży morskiej dla stałych mieszkań ców Kołccrzegu. Dyskutanci postu"owali przyspieszenie bu dowy większej przychodni le karskiej, budowy nowego sta dionu sportowego itp. Kołobrzeg rozwija się bardzo szybko, przybywa nowych domów mieszkalnych, wzrastają potrzeby komunalna. Kozbudcwuje się gazownię, a jednocześnie zakłada nowe ga zociągi. Szeroko zakrojone są prace przy budowie i remoncie dróg. Przy nie najlep szej niekiedy koordynacji ro bi się niepotrzebne wykopy na ulicach. Podkreślając duże osiągnię cia w podnoszeniu estetyki miasta, dyskutanci zwracali uwagę na istnienie „białych" plam nawet w śródmieściu. Chodzi o tereny zaniedbane, zarosłe chwastami. Dzień czynu wyborczego młodzieży (Inf. włj. Na apel Ogólnopolskiego Kó mitetu Współpracy Organizacji Młodzieżowych, wzywający do uczczenia wyborów czynem społecznym i dodatkową pracą produkcyjną, odpowiedziała masowo młodzież kosza lińska. Niedziela 23 bm. będzie dniem czynu wyborczego młodych. Około 9 tys. zetemesow-ców, członkowie 500 kół ZMW i kilka tysięcy harcerzy stanie jutro do pracy przy warsztatach produkcyjnych, porządkowaniu ulic, parków i zieleń ców. Towarzyszyć im będą żołnierze z KMW i młodzież nie zorganizowana. Pracować przy swych warsztatach będą m. in. zetemesowcy z koszaliń skich fabryk, POM w Karlinie, „Korabia" w Ustce, Słupskich Fabryk Mebli, Fabryki Urządzeń Transportowych w J ezierzycach oraz młodzież pegeerowska. Spotkania z kandydatami na posłów (Inf wł.). W najbliższą sobotę i niedzielę odbędą się następne spotkania wyborców z kandydatami na posłów do Sejmu. W sobotę, 22 bm. Leon Kasman wraz z M. Tomkow- skim i Br. Juźkowem weźmą udział w spotkaniu z mieszkańcami Człuchowa, a wieczorem — z mieszkańcami Debrzna. J. Macichowski odbędzie spotkanie z mieszkańcami Białego Boru w pow. miasteckim. W okręgu wyborczym nr 34 w Koszalinie odbędą się spotkania: w sobotę — Z. Tomala — z darłowstkimi ry bakami, w niedzielę — Z. Tomala i A. Czarneckiego — przed południem—• z załoga PGR Biesiekierz, a po południu — z mieszkańcami Sianowa (pow. Koszalin). fi mował go o przebiegu rozm10 P recko-radzieckich, jakie toc f obecnie w Ankarze z 0 uuet nic W niv.ai bytu tam min. spraw zagr > -SRR _ A. GromyĄ ' u prezydenta nych ZSRR wizycie u p—„ -Gursela premier Urguplu dział, że zamierza w udać się z wizytą do ZSRR ^ proszenie rządu ZSRR, kto kazał mu minister Gromy^/ Bitwa w prowincji Binh Dinh i Osmy pucz w Safgonie • NOWY JORK (PAP) _ . 1 ^ , Jak donoszą z Sajgonu, samoloty amerykańskie i P wowietnamskie dokonały w piątek ponownie P*ra * * lotów na obiekty w DRW. Ce lem ataków były j szary, statki oraz stacja radarowa. Najcięższy nalo ^ ny został na koszary w Hu Le w odległości ok. 30 południe od Hanoi. cji Binh Dinh w © NOWY JORK (PAP) Z Sajgonu do»noszą o po- km na północny ważnym starciu między woj- Sajgomi. Bitwa ^ skami południowowietnam- b wczorajszy dzień LONDYN skimi a patriotami W P*A Vv,'~v, -tir rtdlCgi^j^ (Dokończenie ze str. 1) ty 'przewagi, ale większe zmiany śą raczej wykluczone. Liczymy o-czywiście na Kudrę, jego ambicję i wytrzymałość, spodziewamy się bardziej zdecydowanego zwycięstwa nad ekipą NRD, ale równie dobrze może być odwrotnie. Czekajmy do niedzieli. Ciągle bowiem pamiętamy o sławetnym etapie Łódź — Warszawa, gdy generalny szturm zespołu NRD pozbawił Polskę, wydawało się, murowanego drugiego miejsca. WYNIKI INDYWIDUALNE TRZYNASTEGO ETAPU KLUCZBORK — POZNAŃ 1. Van Middelkoop (Holandia) — 5:35.26 (z bonif.); 2. Spriet (Belgia) — 5:36.35 (z bonif.); 3. KEGEL (Polska) — 5:37.03; 4. Smolik (CSRS), 5. Zahab (Algieria), 6. Sto-ica (Rumunia), 7. GAZDA (Polska), 8. Reimann (Dania), 9. Skibby (Dania), 10. Schejbal (CSRS), 15. ZIELIŃSKI, 23. GAWLICZEK, 30. KUDRA, Jt. MAGIERA — wszy-scy ten sam czas, co Kegel. WYŚCIG POKOOU BERL!N-J>RAG A-WARSTWA WYNIKI DRUŻYNOWE TRZYNASTEGO ETAPU 1. Holandia — 16:50.36; 2. POLSKA — 16:51.15; 3. CSRS, 4. Rumunia, 5. Dania, 6. Bułgaria — wszystkie czas drużyny polskiej. Po trzynastym etapie w klasyfikacji indywidualnej nie zaszły żadne większe zmiany. Prowadzi nadal reprezentant Związku Radzieckiego Lebiediew przed Doleżalem (CSRS), KUDRA (Polska), Dumd-trescu (Rumunia), Sajdhuźinem (ZSRR^ Peschelern (NRD), ZIELIŃSKIM (Polska) i Swcrtsean (Belgia), Wnioski prokuratury w procesie oświęc*msk*m 9 BONN (PAP) W procesie oprawców obozu oświęcimskiego prokuratu ra zgłosiła ostatnie trzy wnioski dotyczące kar dla oskarżo nych esesmanów Josefa Kleh-ra, Herberta Scherpego i Erni la Hantla. Prokurator Kuegler zażądał dla byłego „sanitariu sza" SS, specjalisty od mordo wania więźniów zastrzykami fenolu, kary dożywotniego wię zienia, zaś dla Scherpego i Hantla po 12 lat więzienia, z zaliczeniem kilkuletniego aresz tu śledczego. Ogółem w stosunku do 20 oskarżonych prokuratorzy za żądali 16 razy kary dożywotniego więzienia, dwukrotnie kary 12-letniego więzienia, w stosunku do jednego z oskarżonych uniewinnienia z „braku dowodów" oraz wstrzyma nia dochodzeń z uwagi na „ni kły stopień winy" w stosunku do innego z oskarżonych. Pozostali Polacy zajmują miejsca: 12. MAGIERA, 16. KEGEL, 18. GAZDA, 26. GAWLICZEK. W klasyfikacji drużynowej po trzynastu etapach prowadzi nadal Związek Radziecki przed Polską i NRD. TRANSMISJA RADIOWA MECZU POLSKA — SZKOCJA Polskie Radio przeprowadzi w niedzielę 23 bm. bezpośred nir transmisję z drugiej połowy międzypaństwowego spotkania piłkarskiego Polska-— Szkocja w Chorzowie. Początek transmisji o godz. 19 w programie L odłogi wscJ trwa& LONDYN JSSfŁflSŁ gfj dotychczas ataku na r kańską bazę lotniczą Wietnamie, Da Nang- __ PAR^ 4 Premier tnamu Phan Thuy h munikowat w piąte,K' I mierzony przeciw^ 0^, spisek grupy wojsko™^,-szacy się popar««« P t h osób cywilnych, _ -„ąci J remniony. Quat osw przygotowywanym cg^ \ stanoi kierowali ,lCif którzy przewodzili p ^ 19 lutego br. , 4 Ogółem aresztów u gonie 50 oficerów. . Według AFP, ostótn^ ■ rżenia w Sa-l?°^rAba ósmy pucz, P r s, od 2 listopada W™ £f to obalany został Ngo Dinh Diem • MOSKWA Władzom dżańskiej wreczo ^ zCg j* którym Heput^itne ^ znaczona za jy goSpod& w budownictwie & kulturalnynt. • warszawa Polskę opu^ci^ Jji Iranu, księżni^ pałil%ff/ Księżniczka Aywa)a w tydzień Prz J^óricin p kraju, będąc S^sci stwa. % o SOFIA ^ Bułgaria J«st pi*^tór^ socjalistycznym, poSia& zniósł obowiązek wjazdowych. > • waszyngton /< dniu 3 idywa.'f łJ lać. Pl>ny ceńtrf Lu ' nowanie małe] cl0 ne) w Kosmo»e • LONDYN W fabryce ch owych w / ■&'A SSaaó-S.'"SMm ła i A promieniu 5 tel« szyby. met*** nalaw* dynam^" lai grody swogo Szybko mija nawet czteroletnia kadencja i następuje moment, kiedy trzeba zdać rachunek z zamierzonych i dokonanych przedsięwzięć. Sceneria nie przypomina niczym, Sądu Ostatecznego z obrazu Memlinga. Zwyczaj-ne zebranie: stół pod czerwonym lub zielonym suknem, karafki z wodą, mównica, pare portretów i jedno czy dwa hasła na ścianach. Ale w powietrzu jesit coś z atmosfery sądu. Zebrani spokojnie słuchają relacji o osiąg nięciach ustępującej rady. Padają liczby, nazwiska, naz wy zbudowanych obiektów, ale wszyscy vAedzą, że w pew nym momencie referent zawiesi na chwilę glos, pociągnie łyk ze szklanki i wtedy padnie: „Trzeba jednak, towarzysze, potoiedzieć, że..." Sumując plusy i minusy Rzeczywiście trzeba powie* &zieć, bo nie ma chyba takiej t(1dy$ która by w situ procentach wykonała podjęte przez tiebie zobowiązania. Są mo* Ze takie, które nawet „przebaczają plan" ale tylko pod tDwinna zwalniać od szczegó-*°u>ej analizy niedociągnięć. ?u zabrakło kilkaset do za-PlanoiDanych tysięcy izb, tam Znów jakaś szkoła czy biblioteka od paru lat „ślizga się" planach budowlanych. W. godzinie rozrachunku po Pikuje się winnych, ale oni Yz&dko siadają na salach ob-***** sprawozdawczo-wybór* c*Vek. Czasem, owszem, zda-**ają się przypadki, że radni Niższą świecić oczyma za po-*hopmie podjęte zobowiązania P°dcza$ poprzednich wybo-ró**, ale to są wyjątki. Więk-***>&£ obietnic dauoanych ^^ed czterema laty była re« (^'na w ówczesnych warun- To tylko warunki się leniły. W roku 1961 plany re9vmalne przymierzano do ™°nodzącego w życie planu . ^oietniego, nie przewidu-3(^» ze plan ten wypadnie Mienić, że wkrótce potem J>rsyjd2te akcja R i czerwo* ołówek zacznie kreślić po fonach inwestycyjnych. . ^cierpiały wówczas i rady resorty, lecz rady * zostały ^ tknięte boleśniej. Ograni* dotyczyły w pierw-*Vm rzędzie inwestycji nic-^°dukcyjnych, właśnie tych, "0rymi głównie zajmują się ^ A więc, domy mieszkał ^ ' szpitaie, szkoły, obiekty i kulturalne. Zmniej b kredyty, zmniejszono i °n>nictwo. Do tego dozzly Jrdni ^ ftosunku do siły wyz-fbi 1' Wką są usidlone central *tr rady mają jedno* °nne możliwości działania. uczenia funduszu płac. Nie mogą, wyjąwszy przypad ki nadzwyczajnych interwencji,, zrobić więcej niż jLrozwa łają im wytyczone możliwości, ale mogą sprawić, że nawet te możliwości nie zostaną całkowicie wykorzystane. I na to warto by zwrócić u-wagę. Naprawdę, są rzeczy, które można załatwić we włas nym zakresie, rozsądniej pla nując w ramach posiadanych środków, czy też pilniej doglą dając wykonania rozpoczętych przedsięwzięć. Często wystarczyłoby nawet po prostu uniknięcie licznych jeszcze paradoksów natury formalnej. Ale to wszystko ginie pod nawałem cięć t ograniczeń, o które wini się Warszaioę. Tam, gdzie obcięli środki na budowę osiedla mieszkaniowego, łatwo jest odwrócić u-wagę od paru remontów, ciąg nących się latami tylko na skutek niedbalstwa. W niektó rych przypadkach rozwija się wiara w przeznaczenie. Kis-metl Jeśli centrala nie zbuduje nam kombinatu na 5 ty sięcy ludzi, to co pomoże nasze staranie o założenie spól dzielni pracy, w której znajdzie pracę 50 osób? Dla niektórych działaczy chody w Warszawie stają się ważniejszą kwalifikacją do sprawowania władzy w terenie niż umiejętności organizacyjne. Zresztą, w związku z zagad nieniem, które można by naz wać „Co Warszawa lubi najbardziej?", powstały i rozwi \ *ły się dwie szkoły. Jedna twierdzi, że stolica sypnie kredytami i wszelkim innym dobrem inwestycyjnym tam, gdzie największa bieda, w związku z czym nie należy się zbytnio starać, aby nie u-słyszeć opinii: „Oni tam zaw sze sobie i tak dadzą radę". Druga, szkoła stoi na stanowisku, że ludzie i instytucje, a wśród nich i centralne, po ma gają chętniej tym, którzy również sami sobie w jakimś stopniu potrafią pomóc. A więc zaradnym i gospodarnym. Niestety, praktyka nie we wszystkich przypadkach podkreśla rację zwolenników tego tplaśnie poglądu. W każdym razie, na zebra niach przedwyborczych war to lansować tę drugą postawę, bo raczej ona posiada szanse w kraju, w którym my sienie — ekonomiczne — ma kolosalną przyszłość. Dlatego też tam. gdzie się mówi o o-sw(gniędach minionej kadencji, wyborcy pilnie zazwyczaj tcifsłuchują danifch o tym, co nie zostało zrobione i starają się oddzielić przyczyny niezawinione od tych... no, wręcz przeciwnych. To toa.żnc, zwłasz cza przy ocenie tych radnych, którzy Ic&ndydnją w następnej kadencji No, a poza tym, kombinat na 5 tysięcy rzecz dobra, ale i spółdzielnia na 50 osób sanna nie przyjdzie. F. KAMIEŃSKI WIDAĆ go "niema! z kaź dego końca miasta. Góruje nad całym miasteczkiem. Są z niego dumni i z nim wiążą nadzieje na roz wiązanie problemu dalszego kształcenia swych dzieci. Zapewne też dlatego w tym budynku wyznaczyli miejsce spotkania z kandydatem na posła, inż. Zdzisławem Toma-lem oraz z kandydatami do rad — wojewódzkiej, redaktorem Zdzisławem Pisiem i do powiatowej, to w. Bolesławem Andryszewskim. Krótkie sprawozdanie przewodniczącego Prezydium Miej skiej Rady Narodowej, tow. Stanisława Kurowskiego wymienia najważniejsze osiągnięcia minionego czteroleoa oraz najpilniejsze zadania na najbliższy okres. Nie trzeba było czekać na pierwsze pytania, uwagi. Chęt nych do dyskusji jest wielu. Mówią spokojnie i rzeczowo. Znają kandydatów. Wiedzą, że to spotkanie jest okazją do omówienia wielu istotnych spraw miasteczka i okolicznych wiosek. Nieraz przyjeżdżali w różnych sprawach do przewodniczącego Prez. Wojewódzkiej Rady Narodowej, inż. Zdzisława Tomala i zawsze pomyślnie załatwiali swoje sprawy. W minionej kaden cji przyjeżdżał do nich kilka razy radny WRN, redaktor naczelny „Głosu Koszalińskie go", tow. Zdzisław Piś. — Trzeba coś u nas zrobić z telefonami. Jak zajdzie potrzeba wezwania w nocy pogotowia to nie ma skąd zadzwonić. — Narzeka się powszechnie na brak ludzi w pegeerach, ale nie wszędzie zwraca się należytą uwagę na warunki socjalne załogi — mówi młody lekarz weterynarii. Na sku tek złych warunków mieszka mowy eh z Kępska odeszła jed na rodzina, z której 6 osób pracowało w gospodarstwie. Znaczne środki inwestycyjne przeznacza się przede wszystkim dla dobrze pracujących gospodarstw. A co mają robić ludzie ze słabszych gospodarstw, gdzie i fundusz premiowy jest niższy? — Ludzie często mają duże mieszkania — mówi nauczy ciel z Porostu — i źle je wykorzystują. Budynki niszczeją. Te problemy nie znalazły właściwego odzwierciedlenia w programie wyborczym. Należałoby stosować środki represyjne wobec ludzi nie dba jących o swoje budynki. — Dzieci dojeżdżają do szkół w Koszalinie tym samym autobusem co robotnicy, w tłoku. Potrzebny jest jeszcze jeden autobus. — W Bobolicach są warunki do zorganizowania średniej szkoły... — Rodzice wysyłają dzieci do szkół w Koszalinie. Wy jeż dżają one wcześnie rano i wra cają -wieczorem. Trudno skon trolować... Zebrani żywo reagują na każdą wypowiedź. Głosy dotyczące ogółu mieszkańców nagradzają oklaskami wyrażając w ten sposób swą aprobatę. — Wydano 12 min zł na odbudowę fabryki koców, kosztem 5 min zł zmodernizowano zakład Okręgowej SpóMzielni Mleczarskiej, 1,5 min zł wydano na wyposażenie skle- >> JO £ o o £ >»• O r" ♦NI 2 2 roku dyrekcja muzeum wysłała fragment do zbadania profesorowi P". Andersowi z Uniwersytetu Chicagowskiego. Prof. Anders obejrzał meteoryt raz i drugi i z wrażenia omal nie spadł z krzesła. Kosmiczny przybysz zawierał jakieś zarodniki i nasiona oraz substancje białkowe. Uczony wyskoczył na korytarz i zwołał kolegów, aby obejrzeli odkrycie. Jednakże po kilku tygodniach emocja ustąpiła miejsca rozbawieniu. Naukowcy francuscy, którym przesłano próbki nasion, oddepe-szowali, iż są to nasiona pewnej rośliny łąkowej, spotykanej koło Orgueil. Wtedy Anders dokładnie zbadał cały fragment i stwierdził, że jest on przepojony jakimś ,,rozpuszczającym sie w wodzie białkiem pochodzenia zwierzęcego", takim jak np. klej. Meteoryt z Orgueil należy do klasy tzw. chondTytów w^glistych. Są to meteoryty mięJckie, o ciemnej barwie, łatwo rozpuszczające się w wodzie. Uczeni przypuszczają, że figlarz zmoczył fragment wodą i do powstałej w ten sposób grudkowatej masy wgniótł spory, nasiona itp., po czym skleił grudki klajstrem, wysuszył i na koniec uformował powierzchnię tak, by stała się twardsza i zawierała „ślady" przejścia przez atmosferę ziemską. Koło Orgueil znaleziono w W&L r. * 2» fragmentów meteorytu. Kiedy Anders i Jego koledzy porównali ich powierzchnię stwierdzili, że spreparowany kawałek niewątpliwie różni się od pozostałych, Jed-naJcże uczeni pary grają, ±e jak na imitację tego rodzaju była to „bardzo dobra* robota. Kto był tym zręcznym, lecz rrte*-fortunnym kawaiarzem? Walter Sullivan z „New York Times" zwraca uwagę* ż» fueil spadł zaledwie w 5 tygodni po słynnym wystąpieniu Pasteura przeciwko teorii samorództwa, we-oług której myszy miały zalęgać się z mąki, muchy z mięsa, a zarodniki bakterii z wszelkiej materii nieożywionej. Być może był to jakiś przeciwnik Pasteura, człowiek, który wiedział, że skład chemiczny chondrytów węglistych (zawierających węgiel) nawet bez żadnych fałszerstw sugeruje możliwość istnienia życia pozaziemskiego i chciał przypuszczenie to zamienić w stuprocentowy dowód. IRONIA LOSU Historia figla sprzed śtii-lat ma pointę, znaną co uważniejszym czytelnikom prasy. Oto w innym fragmencie meteorytu z OrgueiU niewątpliwie niesfałszowanym, znaleziono przed paru laty węglowodory, zbliżone budową chemiczna do związków pochodzenia organicznego, a nawet małe ciałka podobne do ziemskich organizmów kopalnych. Większość biologów i chemików orzekła, iż pochodzą one z Ziemi i dostały się do meteorytu wraz z powietrzem. Jednakże w zeszłym roku dr Harold ITrey, laureat Nagrody Nobla, oświadczył, że drobiazgowe badania wykazały, iż twory i związki chemiczne różnią się od obecnych i powstały zapewne w czasach zamierzchłych. Przy tym aktywność optyczna węglowodorów z meteorytu okazała się typowa dla substancji pochodzenia biologicznego. Jest więc możliwe, te meteoryt z Orgueil rzeczywiście zawiwra ślady życia spoza Ziemi. Całkiem niespodziewanie nauka zakpiła z kpiarza. (NNT-PAP) Krawaty zmienne są.- Krawaty — jak twierdzą fachowcy — to część męskiej odzieży, która naj częściej ulega zmianom mody. W. dziedzinie Jera-wa UntipjT mężczyźni są stosunkowo najmniej kem serwatyram; przeciętny mężczyzna dwa razy częściej odnawia krawaty niż Str.- 6« GŁC3 Nr i22 (3948,1 O KOŁO dwustu kilometrów od Wiednia, na drodze do Linz leży niewielka miejscowość Mauthausen. Wtopiona w górzysty fcrajobraz — zwisa na zbo-Łzach barwnymi plamami dom Łów, otoczonych zielenią świe fco rozkwitłych drzew. I 9 maja 1965 roku w Mauthausen panował niezwykle o-Ływiony ruch. Bez przerwy ■nadjeżdżały specjalne pocią-Łi wiozące tysiące ludzi. Las łąk unosi się w górę powitalnym gestem, słychać wokoło ■różnojęzyczny gwar. To byli ■więźniowie hitlerowskiego o-fcozu koncentracyjnego Maut-Ihausen-Gusen przyjechali z ■różnych krajów, aby po dwu Idziestu latach — jako wolni ■ludzie — raz jeszcze ujrzeć ■miejsce kaźni. Święcić dwu-Ićziestą rocznicę wyzwolenia. I Autokary wiozą nas do o-Ibozowych terenów. Na ścia-Inach niektórych budynków [widać malowane białą farbą [hasła: „Nie der SS" lub LKampf den Neofaschisten". [Miejscowa ludność wita nas I życzliwym uśmiechem a roz-I stawieni na trasie austriaccy [policjanci salutują nam. Jestem tutaj po raz pierwszy i niecierpliwie rozglądam się szukając, znanego z innych obozów, widoku szarych drewnianych baraków, otoczo nych liniami kolczastych dru-I tów. Nad szczytem wzgórza wyłania się, jakby spod ziemi, rozległy wielobok kamiennych murów. Biegnie nieregularną linią, znaczoną na załamaniach masywem czworokątnych lub okrągłych wież lub raczej baszt. — Pewnie jakaś twierdza! — odzywam się do jednego z kolegów. — Nie, to jest właśnie Kon-zentrationslager Mauthausen! — brzmi odpowiedź. Zamilkłem. Pomimo gorąca czuję w tej chwili przebiegający po plecach dreszcz. Wraca wspomnienie Oświęcimia i transportu do Natzweiler... a przecież mogłem trafić właśnie tutaj! Kamienny mur bra my pogłębia uczucie izolacji od świata. Wydaje mi się, że jestem na dnie olbrzymiej studni, z której nie ma innego wyjścia jak tylko przez ko min krematorium. Lefz oto znowu jasna i wol na przestrzeń. Wyszliśmy poza mury na teren dawnego o-bozu SS. Rozdziela go aleja, wzdłuż której na wysokich masztach powiewają flagi wielu państw. Tuż przed zrębem kamieniołomu aleja skrę ca w prawo i zbiega w dół słynną ścieżką śmierci, wyznaczoną liczbą stu osiemdzie sięciu sześciu kamiennych stopni. Oczyma wyobraźni widzę w tej chwili rząd słaniających się na nogach ludzi w pasiastych drelichach, wspinających się po schodach z bryłą r 0$ fee 3 mmm kamienia na barkach. Słyszę gardłowe ujadanie kapów i esesmanów, tępe uderzenia pałkami. Słyszę śmiertelny krzyk więźniów strącanych z góry, łoskot spadających kamieni, plusk uderzających o wodę ciał... Dość! Na esesmańskim polu nie ma już baraków. Królestwo oberłotra — sturmbahnfuehre ra Ziereisa, który własnego ha walka, cierpienie i śmierć współtowarzyszy, dążność do zachowania godności człowieka. Idea ta żyje i wiąże również dzisiaj. Stoimy właśnie u stóp pomnika radzieckich kolegów. Przemawia były więzień Maut hausen Andrej Pirogow. Znają go niektórzy z nas. Posiwiał, zgarbił się nieco — ale przecież to ten sam Andrej, Wspomnienia z Austrii W świecie kamiennych brył dwunastoletniego syna ćwiczył w strzelaniu do więźniów, przestało istnieć 5 maja 1945 roku. Po jednej i drugiej stronie alei wznoszą się teraz pomniki. Cała ludzkość oddaje tu hołd pomordowanym patriotom. Oddaje hofd i zarazem ostrzega przyszłe pokolenia, by nigdy więcej nie wrócił czas przeklęty. Delegacje państw udają się do swych pomników. Polska grupa pod przewodnictwem byłego więźnia Mauthausen, wiceministra Kazimierza Rusinka, składa wieniec pod urna z prochami poległych. W milczeniu chylą się głowy, wiatr niesie słowa i melodię hymnu „Jeszcze Polska nie zginęła" i „Marsza Guzenow-ców". Podchodzą 'do naszego pomnika Francuzi, Rosjanie, Włosi, Jugosłowianie.^ Składają wieńce lub wiązanki kwiatów. To samo czyni delegacja polska przy pomnikach innych narodów. Przecież wszystkich nas łączyła współ który w ostatnich dniach przed wyzwoleniem był jednym z przywódców powstania więźniów. Z kolei wszystkie delegacje udają się pod pomnik angielski. Tutaj odbywa się wspólna manifestacja, związana z 20-leciem zwycięskiego zakoń czenia II wojny światowej. Ja ko pierwszego z cudzoziemców Brytyjczycy zapraszają na trybunę min. Rusinka. Prze wodniczący delegacji polskiej w pięknym przemówieniu podkreśla znaczenie zwycięstwa zjednoczonych narodów i — składając hołd poległym za wspólną sprawę — apeluje o utrzymanie owoców tego zwycięstwa poprzez przeciwstawienie się w polityce wszy stkich państw tendencjom ra sistowskim, odwetowym i neo hitlerowskim. Przemawiają przedstawiciele kilku innych krajów. Austriacka orkiestra wojskowa gra marsza żałobnego Chopina, przy jego dźwiękach delegacje kolejno składają wieńce u stóp pomnika. ej s £ es *© W Aj .* C ^ fcl fcr o 53 & N O •»-< Cfl r-* t-H <« O o. G a U K £ oj _ g? * A sam pomnik?.. Maleńki, ledwie widoczny wśród trawy kamień, wybitnie kontrastujący z wielkością i artystycznym kształtem pozostałych. Może dlatego, że Anglików w tym obozie zginęło siedemnastu, a na przykład Rosjan czy Polaków ponad trzydzieści tysięcy. Wymowę posiada jednak nie wielkość pomnika, lecz siła idei ogólnoludzkiego braterstwa, wyrażona rozmiarami manifestacji. Formuje się teraz długi pochód z wieńcami. Otwiera go trójkątny proporzec z napisem „KL Mauthausen 1945— — 1965", za nim delegacja FIR. Przy dźwiękach marsza żałobnego pochód kieruje się do głównej bramy obozu na plac apelowy. Tutaj u stóp mauzoleum delegacje znów składają wieńce. „...— Najgłębszą tragedią mego narodu — mówi minister Austrii — delegat rządu, jest to, że na naszej pięknej ziemi powstał ten dokument ludzkiej hańby i ogromnych cierpień. Niech na zawsze pozostanie ostrzeżeniem dla przyszłych pokoleń..." Głos ministra załamuje się. spod okularów płyną łzy. Wie lotysięczny tłum ogarnia wzru szenie, rzymski biskup msgr. Rossini jedną ręką dotyka gardła, drugą zaś zasłania twarz. To samo czyni kilku rabinów, którzy w tradycyjnych ubiorach siedzą obok papieskiego nuncjusza. Podob no przyjechali z USA, by raz jeszcze ujrzeć miejsce, z którego wyrokiem losu wyszli żywi. Lecz świat dzisiejszy — to właśnie świat żywych. Znów uśmiechy pojawiają się na twarzach. Uściski, wybuchy radości, różnojęzyczny gwar, wymiana adresów i znaczków zjazdowych, zaproszenia do odwiedzin... Idea braterstwa jest niezwyciężona, GKACJAN FIJAŁKOWSKI SZKOŁA NIECHLUBNYCH TRADYCJI Tydzień temu w niniejszej rubryce „Głosu Tygodnia" pi sałem o tym, ~e zasadniczą treścią ideologicznego wychowania młodzieży zachodnionie mieckiej yy Bundę sw ehrze jest zaciekły i zaślepiony an-tykomunizm. Nie jest .to jed nak treść jedyna. Ideologowie i praktycy niemieckiego militaryzmu, kierujący dziś sprawami „psychologicznego wychowywania" w armii za-chodnioniemieckiej, dążą do zaszczepienia młodym ludziom najgorszych tradycji wojskowych przeszłości oraz ducha odioetu i rewizjonizmu. Z przeszłości wybrano za wzór tradycje jednostek armii cesarskiej, Reichswehry i hitlerowskiego Wehrmachtu. Jednostki wojskowe w NRF przejęły od związków weteranów i organizacji paramili tarnych — pieczołouńcie tam przechowywane sztandary wojskowe, portrety dowódców oraz różne dokumenty i pamiątki, które w pierwszych powojennych latach ze zrozu miałych wzglądów yistydliwie ukrywano. Jednostki v;ojsko-we utrzymują ze wspomnianymi reakcyjnymi organizacjami ścisłe więzy. Delegacje żołnierskie biorą masowy u-dzial w przeróżnych imprezach organizowanych przez ,,towarzyszy broni" spod zna ku SS i innych jednostek armii hitlerowskiej. Odbywają się systematyczne spotkania z hitlerowskimi kombatantami, na których opowiadają oni żołnierzom o swych wyczynach wojennych (przeważnie na Wschodzie). W ko szarach i szkołach oficerskich urządzane są specjalne „sale tradycii", w których na honorowych miejscach wiszą portrety dowódców Wehrmachtu i eksponowane są przeróżne pamiątki z „dziejów chwały" oręża niemieckiego. Cel tego wszystkiego jest jasny. Jak pisze jedna z za* chodnioniemieckich gazet woj skowych: „Studiowanie trądy cji elitarnych jednostek (jak np. osławionej dywizji Her-man Goering — przyp. aut.) wzbudzi wśród młodych żoł' nierzy zapal do naśladowni-ctwa". Kadra oficerska wpaja żol nierzom kult tradycji hitlerowskiego Wehrmachtu. Reha bilituje się i gloryfikuje żoł-nierzy i oficerów oraz gene-ralicję hitlerowskiej armii, podkreśla ich rzekome niezachwiane i szczytne morale lak rodzą się błyskawice ? Badacze z Uniwersytetu w Waszyngtonie doszli do wniosku, że błyskawice bardzo często powstają za sprawą roślin, które wydzielają bezustannie do atmosfery lotne substancje organiczne, tzw, terpeny. Terpeny w odpowiednich warunkach rozpadają się na prostsze związki, uzyskując przy tym różnoimienne ładunki. Jednocześnie tworzą one pomiędzy chmurami i Ziemią „kanały", którymi łatwiej przechodzą błyskawice. Tak więc nawet jeśli terpeny nie wywołują wyładowania atmosferycznego bezpośrednio, to służą jako katalizator. Terpeny, zawieszone w powietrzu mają własności chłodzące: działają jak ogniska kondensacji pary wodnej. Nawet w ciepłych okolicach, edzie wilgotność powietrza Jest zbyt mała, by utworzyć mgłę, same terpeny mogą wywo?ae trwaie mgły, wiszące nad suchą ziemią. i rzekomą zdecydowaną prze* wagę nad armiami innych państw, dyscyplinę i posłuszeństwo; wybiela z winy zd rozpętanie wojny i poniesioną klęskę. Urabiana w duchu antyko* munizmu i takich, jak wymię nione wyżej, tradycji — m^° dzież, która przyicdziato dury, ma być już \cjotowa do przyjęcia dalszych zastrzy-ków „ideologii" — haseł rewizjonistycznych i odwetowych. Mówi jej się więc bez przerwy o konieczności „od" budowy Niemiec w hisiorycz nych granicach" (czyli o zapaJ_ nięciu NRD i naszych 1Zachodnich i Północnych)> Organizuje się w jedno stkac^ r wojskowych najprzeróżniey sze „dni jedności niemieckiej ojczyzny" i inne imprezy . charakterze rewizjonisty^2' nym. Urządza wycieczki z°. nierskie na wschodnią 0ra . cę NRF, aby rekruci mogli spojrzeć w źrenice V7r0^au Sale żołnierskie w koszara oznaczane sa nazwotni i na naszych Ziemia rH\ Zac nich i Północnych itp.\itd» Takie i wiele innych nań povarte jest i odczirtamł pomlaryzuM ' mi rewizjonistyczną f*"1.* rządu bońskieao. vodniecajv cymi ducha odwetu. Umundurowani cyf, wśród których nie przecież byłych hitlerou. starają się ukształtować m dzież to NRF na obraz i V) dobleństwo tych, którzV sławnie skończyli\swe _ bo, wyczyny w maju* 194* r# 2. potA** (120) Totei fał po partmastu seknndacli dymfla * podziurawionym zbiornikiem jak pochodnia. Następny pocisk zamienił jej wieżę w strzępy. To samo stało się z załogą... Ale wówczas ze wzmożoną siłą odezwały się niemieckie pepance. Rozgorzał pojedynek czołgowo-pancerny, bo skąds od lewa wmieszały się w walkę także i polskie działa pancerne. Dowodził nimi oficer polityczny, chorąży Kuriato; nie tracąc zimnej krwi zastąpił poległego dowódcę i wytoczywszy swoje długonose pukawki na stanowiska kierował ogniem, aż sam padł śmiertelnie ugodzony. Waika toczyła się teraz na kawałku otwartej przestrzeni; pomimo zaciętej obrony zbliżali się metr po metrze do Piecewka. Ale straty były stanowczo zbyt wielkie. — Trzeba wykonać manewr na obejście. Trzeci baon zwiąże ich walką. Będzie robił dużo szumu i hałasu, a tymczasem cała reszta uderzy na Mirosławiec od północy. Przez Laski Wałeckie, Toporzyk, na Jezioro Nieradzkie. Stamtąd już Mirosławiec jak na dłoni! Taką decyzję podjął pułkownik Siennicki, dowódca drugiego pułku po konsultacjach z czołgistami. Dalsze natarcie rozwijało się pomyślnie. Ale i na tej transie czyhały na czołgistów niespodzianki. Posuwając się naprzód, uważnie penetrując teren i tak natknęli się koło Jeziora Nieradzkiego na zasadzkę. Zanim zdążyli się zamaskować pa4ły pierwsze pociski. Jadące przodem czołgi podporuczników Gorza i Wierzchowskiego z miejsca skierowały się w lewo w stronę niewielkiego zagajnika. Tam odkryli zamaskowanego „TygrysaV Ale ten czołg to byl za nimi pruł dalej, jak gdyby nigdy nic. Desant, którym dowodził chorąży Piotr Zarychta na mgnienie znieruchomiał; ciasno przy wieży skupieni ludzie czekali, aż się kierowca wreszcie zorientuje. — Ogłuchł, czy co? — rozpaczali, klejąc się jeszcze mocniej do wieżyczki. Aż nagle pocisk z gęstwiny rąbnął w sam motor. — Zeskakiwać! Na prawą burtę. Zarychta był już na ziemi, za nim reszta. Z wysuniętymi do przodu pepeszkami posuwali się skokami po gęstym błocku; próbowali wypatrzyć stanowiska pancerfaustów, które też musiały być w pobliżu. — Co z załogą? — Zarychta już przy pierwszym skoku zgubił w błocie parciane buty; w samych skarpetach poruszał się teraz po też błotnistej mazi. Co chwila odwracał się w stronę maszyny; unosił się nad nią gęsty, czarny dymek. — Zostali w środku. Na szczęście to tylko zbiornik oleju. Wentylacja dobra, ugaszą, dadzą sobie radę... — uspokajał któryś z sąsiedniego czołgu. t Zasadzkę zlikwidowano szybko. Nadciągające czołgi kompanii kapitana Dobrina zajechały na niemieckie stanowiska z boku i wraz z czołowym plutonem rozbiły z dział „Tygrysa" i dwa działa pepanc. Kilkunastu volkssturmistów, starców prawie, wypełzło zza krzaków; mruczeli coś zbielałymi od strachu wargami. I znów rozdźwięczało się radio. Każda minuta była teraz cenna. Tylko ostatni skok — I Mirosławiec. Pierwsze grupy desantowe osiągnęły już Nie-radz i Olesno; nie napotykając oporu przetoczyły się szybko przez obie wsie; po niespełna pół godzinie osiągnęły szosę. Po obu stronach, w rowach i na polu cmentarzysko żelastwa było tu większe niż gdziekolwiek dotąd. Całkiem blisko drogi poniewierało się mnóstwo porzuconych samochodów; u wielu z nich motory były jeszcze gorące; pasażerowie musieli je porzucić całkiem niedawno. Tędy wiodła jedna z głównych dróg ucieczki na zachód. Ale brak benzyny dawał się odczuć wszystkim, także i co bardziej pechowym dyarnitarzom zmuszając Ich do ucieczki na własnych nogach. Świadczyły o tym pogięte tablice rejestracyjne. Nie wszystkie miały litery WH; sporo było i cywilnych. Czołowe maszyny wyładowane piechotą pruły teraz nar przód nst^pełnym gazlfi. Jedgoogm ubezpieczeniem były tyik^ czujnie wyszczerzone pepeszki żołnierzy desantu. czołgiem-szperaczem ukajała się w oddali gdfi kościoła i czerwone dachówki podmiejskich dom**' nagle coś nad nimi zabrzęczało; brzęk ten, delikatny gły zdawał się być nieomal złudzeniem; nikt ani puszczał, że Niemcy mogą się w ogóle jeszcze powietrzu. Toteż minęła dobra chwila, zanim noW9 sygnały w słuchawkach uzmysłowiły, że zbliża**^ niebezpieczeństwo. Szybko zaczęli zjeżdżać z drog nice zgrzytały pod zwałami żelastwa, a potem w chwytliwe grzęzawisko. Trudno było o bardziej we miejsce. A tymczasem Junkersy były już ^ Lacły się, trzepocząc triumfalnie skrzydłami i od razu syp nie rozformowaną jeszcze kolumnę stosem maleI17itVfIi bek. Ukryci za pancerzami czołgów fizylierzy nas . ^.aW pesze na ciągły ogień; prażyli w górę całymi gj^ie. samoloty przemykały szybko, nieuchwytne i pewne ^ — Dobrze, że chociaż takie naparstki. Widać już cięższych! — odezwał się jakiś skulony *a ^ te fizylier-optymista. Ale kiedy podniósł głowę, zobacz. na pozór niewinne naparstki narozrabiały ^ ^T^ały ^ rech maszyn buchały kłęby dymu; płonąc Pr0R? sekVn" jeszcze wycofać, ale był to trud daremny. W uła01^ ponie" dy zamieniane zostały w szmelc, podobny temu, wierał się w rowach. Kilku ocalałych czołgiw .^^agał ło gnając w pole. Tylko w samym środku któryś o ^^yn^' jakby chcąc przedłużyć chwilę rozstania ze s^ojąłk|e0i rozglądał się, schylał, patrząc na gąsienice, aż cal. padł# oczekiwanie zza jakiegoś nie&ostrzeżonego ^rzac^A» jedna krótka seria. Czołgista upadł przecięty na P** • ^ W ślad za tym niecierpliwym strzelcem ujawniły fałdac" ne stanowiska; tkwiły starannie zamaskowane w ziemnych i w rzadkich kępach drzew. Zaszybowaiy doaSine^ trzu pancerfausty; ciągnęły za sobą pióropusze bru dymu. I zaraz rozbrzmiała gęsta strzelanina, do Bi"* czyły nagle pepance, czekające jakby na ten już chyba z przedmieść Mirosławca — do miasitecaj^ ^ z* nie dalej niż pół kilometra. Od razu rozbrzmiały ^ oraz ciężkich czołgów z 4. pułku; te ostatrde by^ ^ szczególnie trudnej sytuacji — kilka z nich utkw*40 sawislgBL a 4 rGŁOS Nr 122 "(3948) Hft f b#, związane z intensyfikacją produkcji rolniczej? — Właśnie! Potrzeby rolnic twa stają się na nowo czynnikiem miastotwórczym, chociaż w innym sensie niż w przeszłości. Rolnictwo w naszym województwie staje się najważniejszym inwestorem. "W latach 1986—1970 na rozwój rolnictwa w powiecie wałeckim przeznaczamy wielo-setmilionowe sumy. Potrzeby pegeerów zadecydowały o zlo kalizowaniu w Jastrowiu o- kg w nylonowych siatkach. Tak'e ziemniaki mogłoby przygotowywać dla handlu i na eksport małe miasteczko, wyposażone w przechowalnię. Mamy w powiecie kilka plantacji wikliny, lecz surowiec wywozimy do województwa poznańskiego, zamiast przera biać go u nas. Można zwiększyć obszar uprawy wikliny i w przemyśle wikliniarskim w* powiecie zapewnić zatrudnienie kilkuset kobietom... — Stwierdzamy więc w kon Wąskie uliczki i kocie łby, parterowe bnclynki z „pruskiego muru", zabytkowa, masywna budowla w rynku — znak dawnej świetności, jed en, dwa nowe bloki mieszkał ne, ośrodek zdrowia, apteka, kilkanaście sklepów, gees, kino, jakiś tartak lub cegielnia, może jeszcze dwa, trzy drobne zakłady... Sceneria wszędzie podobna. Takich małych miasteczek mamy w województwie kilkanaście, zaś cztery — Człopa, Tuczno, Mirosławiec i Jastrowie — w po wiecie wałeckim. W dyskusjach przedwyborczych miesz kańcy ich zadają pytanie: Co oalej z nami? Pytanie zrozumiałe. Mówi się częs^j, że małe miasteczka bezpowrotnie straciły rangę, jaką miały w przeszłości, że jako miasta stanowią organizmy obumierające. Czy słuszne są te opinie? Rozmawiamy na fen temat z ob. JÓZEFEM JAROSZEM — przewodniczącym Prezydium PRN w Wałczu. bezpowrotnie straciły rangę, jaką miały w przeszłości? Fot. J. Piątkowski ^ W Jastrowiu, Tucznie, i Mirosławcu żyje tys. mieszkańców, pra-\ proc- ^dności powia-tych miasteczek ^ażny problem. i# dotąd rozwijały się one iv temjńe bardzo powoi-ominęły je | _ inwe- iftyjf. przemysłowe, tę nie-^ si1171 stopniu zwiększy-liczba ludności, część p°^rukiwavau pracy do ośrodków \£lVsłowych. Czy, Waszym lęrn' zjawiska te potwier K i że małe miastecz-%w}Tactty podstawy gospo- rozijpoju? \ podzielam tego zda-Zahamowanie rozwoju ^ _ Całych miasteczek, mo-stanowi przej-2Jawisko. W przeszło-^^sfawowa większość ich * utrzymywała się ^IC>Sła * k^^lu, pośredni wymianie towarowej ciastem i wsią. Ten ^iastotwórczy stracił Znaczenie- Rolnik nie S UKr butów u szew- ^ W111? u krawca czy kon y 2ęzy u rymarza. Towa ry te, wyprodukowane przez przemysł, kupuje gotowe w sklepie. Również placówki ham dlowe, punkty skupu przenio sły się do wsi. Źródeł aktywizacji małych miast poszukiwaliśmy dotychczas niemal wyłącznie w inwestycjach przemysłowych, co rzecz jasna, nie zawsze mogło być uwieńczone pomyślnym skutkiem. Nadal będziemy dążyli do uruchamiania zakładów produkcyjnych, z reguły jednak mogą to być tylko zakłady drobne, które nie będą mogły wchłonąć całej nadwyż ki siły roboczej. Większe inwestycje muszą mieć swe uza sadnienie np. w miejscowych zasobach surowcowych. Takich zasobów, prócz Jastrowia, w małych miasteczkach nie ma, trudno więc powiedzieć mieszkańcom Człopy, Tuczna czy Mirosławca, że w przyszłym pięcioleciu otrzymają np. dużą hutę szkła lub fabrykę rowerów. Uważam je dnak, że dziś bardziej konkretnie można sprecyzować kierunki aktywizacji gospodarczej małych miast. — Macie tui myśli potrze* gromnego zakładu, który w oparciu o miejscowe zasoby żwiru produkował będzie pre fabrykaty budowlane. Zakład ten zatrudni około 400 ludzi, koszt budowy wyniesie ponad 9C min zł. Znacznie mniejszy zakład prefabrykatów budowlanych dla potrzeb gospodar ki chłopskiej zamierzamy uru chamić w Tucznie. Ale nie tyl ko o to chodzi. W powiecie przeważają gospodarstwa o obszarze powyżej 7 ha, odczuwające brak rąk do pracy, w pegeerach w przeliczeniu na 100 ha użytków rolnycn przypada zaledwie 7—8 praco wników. Intensyfikacja produkcji rolniczej w ogromnym więc stopniu zależeć będzie od rozwoju usług, które na rzecz wsi szeroko winny świadczyć małe miasteczka. Dysponują one nadwyżkami siły roboczej, której brak odczuwa wieś! Mo żna więc organizować ekipy budowlano-remontowe, wytwórnie prefabrykatów budowlanych, ekipy ochrony roślin, rozsiewania wapna, różnego rodzaju warsztaty naprawcze itd. Moim zdaniem, właśnie w małych miasteczkach winny być lokalizowane magazyny zbożowe, nasienne, przetwórnie owocowo-warzyw ne, mleczarskie, przechowalnie owcców, ziemniaków, małe chłodnie. Osobiście np. o-czekuję kiedy w wałeckich sklepach ukażą się ziemniaki czysto wymyte określonych odmian, zapakowane po kilka kluzji, że rozwój małych orga nizmów miejskich jak najbar dziej wiąże się dziś z rozwojem rolnictwa. Stwarza to ko nieczność bardzo ścisłej wypół pracy przyszłych rad miejskich i gromadzkich. — Interesy są bowiem zhież ne. Wieś szuka bardziej opłacalnych upraw, a małe miasteczko zatrudnienia. Z tych potrzeb muszą się rodzić wspólne programy i wspólne działanie. Miasteczko winno zwracać się do rolników: wy załóżcie plantacje wikliny, my ją przerobimy na koszyczki i wyślemy na eksport. Wy załóżcie plantacje truskawek, czarnych porzeczek, my wam dopomożemy w zbiorze owoców i przetworzymy w przetwórni. Wy się specjalizujcie w określonych dziedzinach produkcji rolniczej, a my wara zapewnimy usługi. Uważam również, że małe miasteczko powinno dopomóc wsi w przy gotowaniu fachowych kadr, organizując zasadnicze szkoły rolnicze. Oczywiście, jak dotąd, przypadki współpracy rad mieiskich z gromadzkimi były niezmiernie rzadkie. Raczej obydwie rady działał^ w myśl zwyczaju ,-każdy sobie rzepkę skrobie". Zdarzało się, że prezydia MRN nie chciały zapewnić mieszkania agronomowi, chociaż w miasteczkach znaczna część ludności utrzymuje się z rolnictwa... — Zgodzicie się chyba z twierdzeniem, że rozwój usług na rzecz wsi nie wyczerpuje możliwości aktywizacji małych miasteczek, że w żadnym przy padku nie należy rezygnować z uruchamiania nowych zakładów produkcyjnych. W związ ku z tym mieszkańcy małych miasteczek pewne nadzieje wiążą ze swoistą derflomera-cją. Co możecie powiedzieć na ten temat? — Rozpoczęliśmy odpowiednie przygotowania. Sporządzamy bilans nieczynnych biektów, badamy możliwości ich wykorzystania. Wnioski przedstawimy Prezydium WRN. Rozważamy również mo żliwości deglomeracji na.-szczeblu powiatu. Np. spółdzielnia chemiczna w Wałczu zatrudnia około 50 ludzi. Zajmuje obiekt, w którym przy innym profilu produkcji można by zatrudnić około 300 o-sób. Rozważamy wiec możliwość przeniesienia tej spółdzielni do małego miasteczka. Deglomerację uważam za rzecz konieczną. Niektóre pro blemy związane z nią należałoby rozpatrzyć wspólnie^ z Prezydium WRN w Poznaniu. Z Wałcza, Jastrowia dojeżdża codziennie do Piłv w woj. poznańskim kilkuset ludzi. Codzienny dojazd do pracy iest złem społecznym i złem ekonomicznym tak dla samych do jeżdżających jak i dla państwa. Można by zmienić sytuacje, odpowiednie zakłady przenosząc z Piły do Wałcza ewentualnie do małych miasteczek... — T wreszcie ostatni pro* blem. Trudny i drażliwy. Budownictwo mieszkaniowe. Jak dotąd, rozwi jało się ono w ma łych miasteczkach bardzo po* woli... — Budowaliśmy tyle, na He mieliśmy środków, a nie według potrzeb. Rozwój budownictwa mieszkaniowego w małych miasteczkach związany jest z ich gospodarczą akty wizacją. Zakres budownictwa w przyszłych latach zależeć będzie od samych mieszkańców tych miasteczek, od ich u działu w rozwoju budownictwa spółdzielczego. Duże na dzieje wiążemy z powołaniem powiatów ej spółdzielni budowlanej. Uważam jednak, że w małych miasteczkach przede wszystkim powinniśmy uruchomić spółdzielcze budownictwo domków indywidualnych, uwzględniając przy tym, że duży wkład pracy w budowę domków wniosą ich przyszli użytkownicy. Rozmawiał: J. LESIAK a?,^ń?arbarowlc*: — Nasti» Aji „^^aczny wzrost pro ^szyn!^nej 1 zwierzęcej. nyilsmy powierzchnię £r2emysłowych. Podsta ŁVai!rra£ą w Powiecie jest * Roczni« wysyłamy ^ ^n województw, a tak m* około 20 tys. Aę k^^ÓW. Wzrosło po-w najbliższych Vnisśó latach zamierzamy kH .^ydajność podstawo fi fcw z do 20.5 a z ha o- r>Cnf 2? 20'5 ^hao-£ h* laków ze 176 do 200 cje, przeznaczając część środków na budowę pomieszczeń ra maszyny, można by przedłużyć żywotność starego sprzętu. To w. Olejnik: — Mówiąc o unowocześnieniu naszego roi nictwa nie można zapomnieć, że w zwalczaniu konscrwatyz mu pomaga młodzież. Opuszczający szkoły rolnicze garną się do literatury fachowej, chcą gospodarować lepiej, niż blemu zbożowo-paszowego. Droga do lepszych wyników wiedzie przez wykorzystywanie rezerw produkcyjnych, na kłady inwestycyjne, dalszy rozwój melioracji i mechanizacji, zaopatrzenia w nawozy sztuczne. Niemałą rolę odegra też budownictwo w pegeerach. Zamierzamy wybudować 806 izb mieszkalnych, około 2 tys. stanowisk dla bydła i 960 sta nowisk dla trzody chlewnej. i zjawiskiem WLProdukci5 rolne3- intld4egra.ły w niej na V? « ' ^egrafy w niej na ^ ycyjne. wykorzy *env» stosowanie s»c t Uivi^ni2acja Prac P°l0 \Ndusz ^orzystywaliś Rozwoju Rolni-yOslęi n3ł się samorz-e VY i., , "djNze euńj0i!a: ~ Umocniły Szóści rolnicze. Ich ^ ^ objęliśmy już Złotowskie nazywa się często „zielonym powiatem". W planach rozwojowych nadal na pierwsze miejsce wy suwa się rolnictwo. Od lej dziedziny gospodarki rozpoczynamy rozmowę o dorobku minionej kadencji i programie wyborczym z I sekretarzem KP PZPR — tow. STEFANEM PIECHOTĄ, sekretarzem KP — tow. HIE RONIMEM OLEJNIKIEM i przewodniczącym Prez. PRN — FELIKSEM BARBARO WICZEM. S& * WsrJ.n • JęUSmy 3UZ ¥Nja *»stkle wsie. Kółka .%K?^rerVi Proc- rolników. H ^fnadach: Klesz X? *?°wce, Lipce i Zło N^ks°WaWadZ°na 2051313 bu w a mechanizacja. ^ • mecnamzacja. Sw^chanw2 rosn.3ceg° stop Zezowania naszego brak dosta K ^e?pieczenia ma" ^ *SryCZnych- Coty-V w 023 w pe p:ccio L Około 60 Ch ^^anie wydat nieco propoę ^Ch ich ojcowie. Dalsze podnoszę- Chcemy także poprawić urzą nie wiedzy rolniczej będzie dzenia sanitarne i socjalne, jedną z dróg jakimi zamierza Tow. Olejnik: W ostatnich my uzyskać zaplanowane wy- dwóch latach rozwinęło się niki w rolnictwie. Nadal trosz budownictwo na wsi indywi- czyć się będziemy o rozwój dualnej. Na remonty zagród oświaty rolniczej, ułatwiać wiejskich przeznaczano rocz- młodzieży dostęp do pracy w nie 3 — 4 min zł kredytów gospodarstwach. bankowych i SOP. W roku Tow. Barbarowicz: Mło- 1964 wydatkowano 10 min zł z dzież nie waha się nawet przed kredytów i 8 miń ze środków wyprowadzeniem z impasu własnych rolników. W tej słabych gospodarstw swych chwili złożono już wnioski na rodziców. W gospodarstwach sumę 6 min zł. pozostają młodzi ludzie, któ- Tow. Barbarowicz: — Wła- rzy naprawdę interesują się dze powiatowe jak najbar- rolnictwem. dziej popieraja ruch budowla Tow. Piechota: W powiecie ny na wsi. Niestety, szerszy istnieje 21 pegeerów i trzy rozmach budownictwa wiej- stacje hodowli roślin. Pege- skiego hamują przepisy pra- ery poprawiają swTe wyniki wa budowlanego. To przysło produkcyjno-ekonomiczne. Roi wiowa dżungla, w której zwy nicy wymieniają obecnie w kły śmiertelnik łatwo traci pegeerach średnio tysiąc ton orientację. zbóż kwalifikowanych rocz- Tow. Piechota: — Pora luź nie. w skrócie omówić inne dzie- W najbliższych latach bę- dżiny życia powiatu. Nie sta dziemy zwracać szczególną u- wiamy sobie wygórowanych .waa aa rowtfiąagrwaiiiejeśli chodzi « rozwój przemysłu. Sprawą zasadniczą jest dla nas zapewnienie zatrudnienia dorastającej młodzieży. Powinniśmy stworzyć 3 tys. nowych miejsc pracy. Część pozostanie w rolnictwie. Sporo osób zatrudni rzemiosło indywidualne, spółdzielczość pracy i przemysł terenowy. Rozwiniemy produkcję Chałupniczą w spółdzielniach „Odzież" i „Drzewiarz", co pozwoli przyjąć do pracy wię cej kobiet niż dotąd. Uruchomienie nowego zakładu przemysłowego w Złotowie stworzy perspektywy pracy dia 2 tys. osób dopiero w przyszłości. Tow. Barbarowicz: Szczególnie duże potrzeby odczuwa powiat w dziedzinie budowni ctwa mieszkaniowego. W minionej kadencji nastąpiło znaczne jego ożywienie, ale potrzeby są nadal bardzo duże. Będziemy się starać o po tanienie budownictwa, a prze de vszystkim o rozwój spółdzielczości mieszkaniowej. Tow. Piechota: — Największym osiągnięciem powiatu w okresie powojennym nazwałbym rozwói szkolnictwa. Mamy obecnie 59 szkół siedmioklasowych. 42 snośród nich będa realizować 8-letni program nauczania. Absolwenci uczą się w dwóch liceach, trzech technikach i szkołach zawodowych. Osiągnęliśmy prawie całkowitą powszechność nauczania średniego. Od nowego roku przewiduje się u nas otwarcie w Złotowie technikum przemysłowo-peda gogicznego dla absolwentów zasadniczych szkół zawodowych. Będziemy czynić usilne starania, aby w szkole tej znalazły się również klasy dla uczniów opuszczających szfco* - podstawowe / Tow. Barbarowicz: —• O wszystkim, co dokonuje się w powiecie i o tym, czego zamie rzamy dokonać, decydują ludzie. Mieszkańców Złotowskie go cechuje wielka dążność do rozwoju życia kulturalnego. Potrzebujemy więcej domów kultury, świetlic, bibliotek. Mieszkańcy sami wychodzą z inicjatywą czynów społecznych. Dzięki ofiarności naszego społeczeństwa mamy np. duże osiągnięcia w budowie dróg lokalnych. W ubiegłym roku zajęliśmy w tej dziedzinie pierwsze miejsce w województwie. W latach 1960—1962 nie wykorzystywaliśmy środków na popieranie czynów społecznych. Obecnie środków tych mamy stanowczo za mało. W tej sytuacji popierać bę dziemy przede wszystkim czy ny przy adaptacji izb na t>o-trzeby szkolne i mieszkania dla nauczycieli oraz budowę dróg lokalnych. Tow. Piechota: — Powiat złotowski ma bogate tradycje kulturalne wywodzące się jesz cze z okresu międzywojennego. Okres powojenny rozbudzi! nowe potrzeby. Na gospodarności Złotowian zaważyła ludność rodzima, która zintegrowała się już dziś z na pływową. Wytworzyły się no we formy gospodarowania, no we formy życia kulturalnego. Wierzymy w charakter Złotowian. Notowała: fi. S&EBZB&SKA' wałcz Przyszłość małych złotów Lepiej • • mz oicowie JN G£OS Wr m C394S5« WS&ÓD odtetnlch nowości książkowych nietrud no dostrzec małą, kolorową, w bardzo pięknej obwolucie z reprodukcją Leonar da da Vinci książkę w^awni ctwa PIW. To „Karzeł" Para Łagrerąuista, znakomitego pisa rza szwedzkiego, laureata nagrody Nobla. W Polsce wydana dotąd tylko jego nowelę „Gość w rzeczywistości" w serm „Jednorożca". „Karzeł", z którym zapoznajemy się o-becnie, dotyczy znów próbie-ma tyki moralnej, którą z takim upodobaniem i z takim talentem zajmuje się Lager-quist. Karzeł jest dworzaninem renes ansowego ks ięci a włoskiego i — łatwym do od-czytamia — symbolem zła i nieprawości nieodłącznej od natury ludzkiej. Z winy karła umiera jedyna córka księcia i jej kochanek, karzeł zabija kochanka księżnej, a ją wciąga w dewocję i chorobę. Ponure i złe wydarzenia dzie ją się z winy karła, a choć w finale książki książę każe symbolicznie przykuć go w podziemiach — karzeł nie traci nadziei na wolność. Kisfiążka jest napisana w for mie pamiętnika karła — jego refleksje o ludziach, przejmu jące i' gorzkie oraz forma peł nej uroku narracji przykuwa ją uwagę czytelnika i każą smakować lekturę. Innego rodzaju lekturą, interesującą określonego czytel irffca jest obszerny tom wspom nień Kazimierza Konarskiego „Dalekie a bliskie" (Ossoline um). Kazimierz Konarski, z zawodu historyk, długoletni dyrektor przedwojennego Archiwum Akt Dawnych w War sza wie i autor poczytnych o-opowiadań dla dzieci i młodzie ży, drukowanych w „Płomyku" i „Płomyczku", a także wydawanych w osobnych zbiorkach („Krzywe Koło") ciekawie pisze o najrozmaitszych sprawach: szkole pol skiej w zaborze rosyjskim (autor oglądał strajk szkolny 1905 roku), studiach przed I wojna światową w Krakowie, budowaniu ministerstwa o-światy i polskiej archiwistyki w niepodległej Polsce, wojnie i powstaniu warszawskim... Najciekawszą partią pamiętni ka jest właśnie opis powstania, oglądanego oczami niemłodego cywila na Mokotowie. Ta część książki — jak pisze Konarski — powsrbała z notatek prowadzonych na gorąco — ma walor autentyku i źródła historycznego. Z nowości beletrystycznych odnotujmy jeszcze powieść Andrzeja Szypulskiego „Tylko echo" (Czytelnik). W roku AMNESTIA DLA WĘDKARZY Na odbytym ostatnio zjeździe krajowym PZW powzięto uchwałę o ogłoszeniu amne stu dla wędkarzy, którzy przed 25 kwietnia br. popełnili „grzeszki" polegające na przekroczeniu statutu PZW lub ustawy rybackiej. Amnestia dotyczy wędkarzy ukaranych upomnieniem, ostrzeżeniem z naganą i zawieszonych w prawach członka. Warto jednak przy tej okazji przypora nieć, że puszcza się w niepamięć przewinienia popełnione przed 25 kwietnia br„ co nie m Górą babcie! Dnźe ożywienie zaparto* mało wśród 90 pracownic ccentrali telefonicznej w an ffielskim mieście Amer-sham, gdy na wezwanie or pamzatorów konkursu »na najmilszą panią** miały cme wydelegować swoją przed• stazoicielke. Powinna być ona — brzmiał warunek konkursu — uosobieniem ws2ry$tkich ideałów kobiecości, Dla wyłonienia odpowiedniej przedstawicielki telefonistki z Amersham u-ciekły się do... tajnego głosowania. W rezultacie reprezentantką telefonistek, których przeciętna wieku wynosiła ohoło 25 lat, została mrs Edith Day — 53-letnia babcia. oznacza, że obecnie będą tole rowane naruszenia statutu wędkarskiego. Ten sam zjazd zobowiązał komisję statutową, opracowu jacą obecnie nowy statut Związku, do umieszczenia w nim punktu określającego o-kres kadencji zarządów kół na dwa lata. Warto dodać, że również Ministerstwo Rolnictwa opracowuje nową ustawę rybacką, która wprowadzi pewne zmiany w uprawianiu sportu wędkarskiego na jeziorach pegeerów. BUDOWLANI BUDUJĄ PRZYSTANIE Wędkarze — pracownicy KPB i KPII w Koszalinie dali innym kołom PZW- przykład inicjatywy społecznej. Mianowicie koła wędkarskie przy o-bu tych przedsiębiors:fcwach budowlanych wybudowały o-statnio w czynie społecznym przystanie w Mostowie — na*i Jeziorem Rożnowskim — ulubionym łowisku wędkarzy koszalińskich. Obiekt KPB skła da się z domku drewnianego i sporego pomostu, przy którym cumować będą łodzie. O twarcie przystani nastąpiło podczas Dni Budowlanych. Od było się ono bardzo uroczyście, z udziałem przew. ZO Zw. Zaw. Prac. Budownictwa Bochenka, dyr. KPB Wolima-na, nacz. inż. i zarazem prezesa koła PZW inż. R, Szczer HM5 na Kielecczyźnie ujawniła się czwórka partyzantów AK. Postanowili się spotkać po piętnastu latach, w roku 1960. I oto do małego miasteczka przyjeżdża jeden z nich, pisarz z Warszawy. Jego dawni przyjaciele, z którymi dziś nic oprócz wspomnień go nie łączy, żyją w miasteczku. Jeden jest proboszczem, drugi przewodniczącym rady narodowej, trzeci szoferem, przeży wającym miłosny dramat Każ dy żyje własnym życiem. Żywo przeprowadzona fabuła sprawia, że tę obyczajową o-powieść, nasyconą realiami (autor jest dziennikarzem) czy ta się z zainteresowaniem. Ponadto na półkach księgarskich: Jerzy Zawieyski „W alei bez pożytecznych rozmyślań" (PIW) — Notatki, refleksje, cy taty z lektur i własne aforyzmy pisarza, wybrane z dzień nika prowadzanego w latach 1955—1963. Stefan Andres „Przebierańcy" (PIW, tłum. E. Siecińska). Opowiadania młodego pisarza zachodni oni emieckiego. Władysław Dunarowski „Wspólnik czasu" (LSW — Opowiadania o problemach wsi pisane przez bydgoskiego dziennikarza. Jan Wierzbicki ,Jvo Andrić" (Wiedza Powszechna) — Szkic bdograficzno-krytyczny o twór czości wybitnego prozaika jugosłowiańskiego. (sten) bińskiego. Najwięcej pracy w budowę tego obiektu włożył ob. Sowiński. Dużej pomocy u dzieliła dyrekcja przedsiębior stwa. Wędkarze z KPII chcą natomiast postawić przy swojej przystani domki campingowe i stworzyć w ten sposób ośrodek wczasów świątecznych. ZAWODY DLA PREZESÓW W zawodach wędkarskich, organizowanych przez koła, zazwyczaj nie biorą udziału ich prezesi. Dlatego też Zarząd Okręgu PZW postanowił w br. zorganizować po raz pierwszy zawody gruntowe tylko dia prezesów kół (jest ich już w województwie 70). Zawody odbędą się 27 czerwca. Miejsce jeszcze nie zostało ustalone. RYBKI JUŻ ROSNĄ 1 milion sztuk narybku troci wpuszczono ostatnio do rzeki Chotli (dopływ Radwi), do górnej Grabowej i jej dopływów. Liśaicę zarybiono palczakiem pstrąga tęczowego w ilości 2,3 tys. sztuk. Zaczyna się także wykorzystywać do hodowli ryb bezużyteczne dotychczas zbiorniki wodne, powstałe Wskutek eksploatacji złóż. Tak np. w miejscowości Cewelino w pow. koszalińskim wpuszczono do dołu, powstałego po wydobyciu żwiru 4,5 tys. karasi. Plany zarybieniowe PZW przewidują ponadto w br. zarybienie rze.k Wieprzy i Parsęty jaziem i płocią, jezior — 200 tys. sztuk narybku szczupaka, jcz. Halka — sandaczem (10 tys. szt.), jezior zaporowych — węgorzem wstępującym. 2 tony karpi powiększą ry-bostaen stawów -w pow. Białogard, Słupsk i w Czarnem oraz starorzeczy Parsęty i Grabowej. W jesieni wpuszczony zostanie do Radwi narybek troci, a do Słupi i Dobrzycy — narybek pstrąga tęczowego. Zarząd Okręgu czyni także starania o zakup naryb&u pstrąga potokowego celem odnowienia stada. W sumie więc tegoroczne zarybianie jest znacznie większe od poprzednich. Ta wiadomość zapewne ucieszy wędkarzy. (pel.) SŁOWNIK MORSKI PROTEKCJONIZM ŻE GLUGOWY — popieranie prze* państwo narodowej floty handlowej środkami politycznymi, finansowymi i administracyjnymi, np. przez zastrzeżenie w umowach handlowych, że zaku pione towary będą przewożone własnymi statkami, wypłacanie zasiłków itp. PROTEST MORSKI — nie oznacza sprzeciwu, a jest pisemnym zgłoszeniem przez kapitana statku o-świadczenia o wypadku do tyczącym statku lub ładun ku. Protest morski kapitan zgłasza w sądzie, a za gra nicą w konsulacie. FRYZ — zdobycz morska; w czasie wojny zdoby ty statek nieprzyjacielski wraz z ładunkiem. PRZYBÓJ — załamywanie się fal na płyciznach. Widoczny z daleka przybój ostrzega marynarzy o grożącym im niebezpieczeństwie. PSIA WACHTA — najbardziej męcząca dla mary narzy wachta trwająca od północy do godz. 4. WŁADYSŁAW fcUCŁA* Pożegnanie z Gdynią Gdynia, nim stała się wielkim i znanym portem handlowym i dużym ośrod kiem miejskim, najpierw była małą, nikomu nie zna ną wioską. Tak było przez setki lat. Pierwsze wzmian ki o tej wiosce pochodzą z 1210 roku, kiedy to księż niczka pomorska Sławomi ra — żona Mestwina uczyniła z Gdyni przedmiot aktu ofiarodawczego. Przez setki lat, aż do po czątku dwudziestego wieku żyli sobie w niej spokojnie rybacy trudniący się połowami na Zatoce Gdańskiej. Jeszcze w 1920 roku liczyła zaledwie 568 miesz kańęów. O wielkiej karierze Gdyni zadecydowała historyczna Uchwała Sej- W rewanżu za „Francuzy" Statkami, które zapocząt kowały pomyślny rozwój Polskiej Marynarki Hand > wej w okresie dwudziesto lecia międzywojennego były: „Wilno", „Katowice", „Kraków", „Toruń" i „Poznań". Zostały one zakupione we Francji w 1926 roku dla powstającego wów czas pierwszego państwowego przedsiębiorstwa armatorskiego SA „Żegluga Polska". Wśród marynarzy nazywane były popularnie „Francuzami". Parowce te zapisały piękną kartę w hi storii polskiej żeglugi morskiej, Na nich też wychowała się znaczna część ma rynarzy, stanowiących jesz cze teraz podstawowy trzon załóg przedsiębiorstw żeglugowych. Jak gdyby w rewanżu za te udane statki, polscy stoczniowcy zbudowali dla francuskich rybaków nowo czesne trawlery, które zdo bywają najwyższe laury w rybołówstwie francuskim. W ostatnich latach kilku armatorów francuskich za kupiło u nas trawlery rybackie budowane przez stocznię im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Jak się okazało trawlery te spisują się doskonale i zdobywają czołowe miejsca w połowach. Np. w porcie La Rochelle po raz trzeci z kolei „Błękitną Wstęgę" za połowy wartości 1.313.446 franków zdobył trawler „Chassirou". W porcie Bou logne rekordzistą okazał się trawler „Saint Louis", a w porcie Lorient „Błękitną Wstęgę" drugi raz zdobył trawler „Normandie Bretagne". Wyniki tych jednostek są najlepszą wizytówką polskich stoczniowców, któ rzy w minionym dwudziestoleciu nauczyli się budować znakomite statki. *o drodze do portów • ki, Kopenhaga i ^ * ,09 Amerykański stateg3<^- pędzie atomowym nah", Z którym rK€ rykański miał wi .. ]yf tów, decyzją K°r^,j0nr^ skiej USA, postaj stał na „sznurku • 11) . no go z eksploatacJ jc gi na bardzo wys°* ty. * 145 K"' o ;m -e o Ar ubogaciły „Sj 6 już statey»( Kosztem PLO wzbo lejny. 76 juz „sta'C^V nislaw Dubois 9.300 ton. Statek ^g(fi ła stocznia ^ , A Paryskiej w Gdyt GŁOS Nr 122 (3945) 'fedydaci wśród słupskich v wyborców (s°b°tnia) seria Warblewo będzie miej- "W 2 kandydatami na sc~m spotkania wyborców z WRN i PRN w po- Zofią Zarębą. > rla..s*Upskirn przedstawia * Warćmino — ze Stanisła- ^D ^ująco: wem Klassą. Górzna przybędzie Natomiast w niedzielę Szymański. 23 maja br. w sali konferen ■k Wiklina — Alfons cyjnej Prez. PRN w Słupsku odbędzie się spotkanie akty-% Niestkowa — Frań- wu kół gospodyń wiejskich i Stefan Dola- z kandydatem na posła do W Sejmu Heleną Stęprtiową o- .iq . Gaci z wyborcami raz kandydatami na radnych i^tySfc Szostak. Marią Kielbratowską, Leoka ! M ?rzęcinkii — Stani dią Strzeszcwską, Zygmun- ^^cinek. Um Kołodziejem i Czesławem % v^aęórzycach — Syl- Sosnowskim. ^iłowski. w Słupsku podłączenia 5&we] centrali lelebnicme] ii tj. 22 bm. w gro czyli w tych godzinach roz- 18 do 22 nastąpi w mowy telefoniczne. ,\jj Podłączenie nawej Jednocześnie z dniem dzi- ,? l{K,*etełonieznej. Dy rek siejszym dla abonentów lig u ^ aL prosi w związku z rających w spisie telefonów kentów, aby ograni- z numeracją podwójną aktual s. ny jest numer z gwiazdką. (x) iąi s'q wybierzemy? L i mistrzostwo ligi o-*iasy a sędziują: '°Kr ĘGOWa GRYF — GWARDIA godz. 16.30) — (s°t>ota ^l^Koszei,WŁOKNIARZ ~~ Karmelita; (sobota, godzi- )f^^apiraeck .ul?101"- 7eg (niedziela, go- ^Ą^hnie: BAŁTYK — KO- na 17) — Redlich; GON Połczyn-Zdrój (niedziela, godzina 15) — Stolarczyk; W Szczecinku: LGCHIA Szczecinek — ORZEŁ Wrłcz (niedziela, godz. 17) — Trawiński. KLASA A W Słupsku: CZARNI II — GRANIT Świdwin (sobota, godz. 17) — w Szczecinku: LECHIA II — YICTORIA Sianów (sobota, godzi- Ł i7^^obr ~~~ Frąszczak, £u; czarni — sława d2lfela» godz- w) - inku: darzbor — PO- Y URZĄD ^MTJNISACYJNY łV SŁUPSKU v i a d a m i a, że L Ol^IEM 22 BM- S)ą °D GODZ. 18 [.'=^boH7iąxyWaIy nastę-Nh' ery specjalne: rClniflwr lX^miaat0Wej '•^Praw VMe Mo S^0?«na centr. 90 82 93 94 ratunkowe w Bytowie: BYTOVIA — GRYF II Słupsk (niedziela, godzina 15) — Cyran; w Białogardzie: ISKRA —GWARDIA II Koszalin (niedziela, godzina 15 — Ostrysz; w Człuchowie: PIAST — SPARTA Złotów (niedziela, godz. 15) — Kanecki; w Ustce: KORAB — DRAWA Drawsko -{niedziela, godz. 16) — Jarmuł, BOKS ps&u: !&*»»»» A2 ł;omPl*t stflłn- udział żeglarze z innych klubów iA', Cp-240j województwa, !^r^S^nH,b .mnIei urodzaj-V>V* Ht VuAl9rni 1 torfem )S\M tanr ynk^W * P°^°- n~£?n*o sprzedam w Żuromin, woj. W5!'. »»tV,lXCtnoti' «"o- ?&*!>■ F^U'vk*> tlRN - '"'pot. 5S ;N pracT bna. pomoc K-lSO/S domo- Moniuszki 1, Gp-2403 Waliń- ^ $?ra* Frpnc^akowi_______ \m V0?"fli Gr>s ze \ bar-aZo podzięko- A St4°Sklhv^ teC* Gp-2407 ZAKŁAD tJSt.ua INWESTYCYJNYCH WZGS w Koszalinie, ul. Moniuszki 15, OD 23 MAJA DO 30 MAJA BR. prowadzić będzie bez ograniczeń WYPRZEDAŻ POSIADANYCH MATERIAŁÓW budowlanych instalacyjnych, hydraulicznych i elektrycznych z magazynów znajdujących się w Betoniarni ZUI w Sianowie. K-1179 » g ia®^cja terenowych zakładów ^ sfi-jlt ronomicznych Sn* słl!bts^ ronomicznych al. wojska polskiego 1. a -y dst«wi z dniem 1 czerwca 1965 r. e zarządzania MHW nr 59, z dnia 25 IV 1984 r. E»A2 lnf • lnfoi ajencyjną dutet na dworcu. w ustce lófy ^ forrnacji udziela Dyrekcja Terenowych astronomicznych w Słupsku — osobiście. K-1161-0 Pracowita niedziela młodzieży wiejskie] w Złoiowskiem Nadchodząca niedziela 23 bm. będzie w całym województwie „Dniem mlodzieżo wego czynu wyborczego". Liczne zobowiązania podjęła młodzież wiejska w powiecie złotowskim. I tak: Koło ZMW w Głupczynie dokona rozbiórki starego budynku gospodarczego w miejscowości Maryniec, a uzyskana tą drogą cegła zostanie przekazana na budowę Wiejskiego nomu Kultury w Głupczyiiie. Młodzież wsi Osowo zobowiązała się odgruzować i uporządkować plac wokół wybudowanego w tej miejscowości nowego pawilonu handlowego GS. Młodzi z koła ZMW w Tarnówce pracować będą przy malowaniu siatki ogrodzeniowej Szkoły Podstawowej oraz wybudują skocznię do skoku w dal. Koła ZMW i LZS w Podróżnej postanowiły wybudować na hoi-sku sportowym 100-metrową bieżnię oraz skocznię. W Smiardowie Krajeńskim mło* dzież przystąpi do Uporządkowania placu pod budowę Wiejskiego Domu Kultury. W Słupsku: "CZARNI — SOKO^ Piła (niedziela, godz. 11) — spotkanie o wejście do II ligi bokserskiej. W Koszalinie: REPREZENTACJA KOSZ AL»INA — REPREZENTACJA ZIET-ONEJ GORY (niedziela, godzina 11, hala sportowa) — spotkanie z cyklu rozgrywek o puchar PZB juniorów. PODNOSZENIE CIĘŻARÓW W niedzielę w sali WKKF1T w Koszalinie odbędzie s!ę o godz. 10 pięcromecz o mistrzostwo k^.sy A w podnoszeniu ciężarów. Skartować będą zespoły Ustki, Gryfa PMps'-, LZS Główczyce, LZS Koszalin i Płomienia Koszalin. KOLARSTWO W niedzielę 23 bm. dla ucczenia 20-lecia wyzwolenia Ziemi Złotow- On 358 szafir di-i pslrononi i W najbliższych dniach do Koszalina nadejdą dwie samograj^ce szafy. IJrząd/eoia te, produkowane przez zakłady w Lodzi, zostaną przekazane do budowanych o-becnie pawilonów kawiarń-anych przy ul. Młyńskiej i P. Findera w K szalinie. Ciekawi jesteśmy, jak się przyjmie ta nowość. Warto nadmienić, że ,,szafa" gra dowolną, jedną z ponad 30 melodii po wrzuceniu do automatu monety 2-złotowej. (el) Orawa -Oiimn 2:0 Przedwczoraj w Drawsku odbyło Się zaległe spotkanie piłkarskie o mistrzostwo klasy A pomiędzy lokalnymi rywalami pow. drawskiego: Drawą Drawsko a Olimpem Złocieniec. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem piłkarzy Drawy 2:0. Wynik meczu ustalony został do przerwy, (sf) Hacjrodzen! Nagrody książkowe za prawidłowe rozwiązanie krzyżówki sylabowej nr 231 wylosowali: 1. Helena Tworska, Koszalin, ul. Niepodległości 23, m. 1. 2. T. Swoboda, Jastrowie, ul. Kieniewicza 19, pow. Wałcz. 3. Zdzisław Kapela, Kaiisz Pomorski, ul. Mickiewicza 40. 4. Kazimierz Karpiński, Słupsk, ul. Mariana Buc^a 9, m. 5. 5. Henryk Kopyto, Bierkowo, poczta Bruskowo Wielkie, pow. Słupsk. \VV8Cł<$ ................. 8^oinV "a ,e' myślimy to sami". 16.15 Uniw. Rad. 17.30 Recital tygodnia. 18.25 Public, międzynarodowa. 18.35 Muzyka. 18.50 Felieton. 19.05 Muzyka i aktualności. 19.30 „Matysiakowie". 20.00 Koncert. 20.30 Gra orkiestra tan. PR. 21.00 Z kraju i ze świata. 21.27 Kronika sportowa. 22.00 Radio-ka-baret. 25.00 Muzyka taneczna. na którą zaprasza KOSZALIŃSKIE PRZEDSI ilORSTWO TRANSPORTOWO-SPRZĘTOWA BUDOWNICTWA, BAZA TRANSPORTU nr 1 W KOSZALINIE, UL. LFCHICKA nr 51, przyjmie do p "ey od zaraz 2 OPERATORÓW na dźwigi samojezdne, 15 KIEROWCÓW z 1 lub II kategorią prawa jazdy oraz 35 ŁADOWACZY. Praca akordowa. Dla operatorów i kierowców zapewnia się hotel robotniczy. K-l 172-0 POWSZECHNA KASA OSZCZĘDNOŚCI I ODDZIAŁ MIEJSKI W KOSZALINIE zatrudni ód zaraz dwóch PRACOWNIKÓW UMYSŁOWYCH do pracy w księgowości. Wymagane średnie wykształcenie. Warunki pracy i płacy do omówienia na miejscu. K-1181 KOSZALIŃSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO OBROTU SUROWCAMI WŁÓKIENNICZYMI I SKÓRZANYMI W KOSZALINIE, UL. HIBNERA 79, zatrudni od zaraz pracownika z wyiszym lub średnim wykształceniem ekonomicznym na stanowisko Z-CY KIEROWNIKA DZIAŁU SUROWCÓW. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. K-l 180-0 na dzień 22 bm. (sobota) 9.30 „Osaczony" — film (ang., od iat l-;). 10.55 i 11.55 Dla szkol. 16.10 Dla nauczycieli. 16.25 LeKcja jęz. ros. 16.40 Sprawozd. z zakończenia 14. etapu Wyścigu Pokoju. 17»45 Program tygodnia. 18.00 Magazyn dla młodych widzów — „Dla każdego coś miłego". 18.45 „Berlin w dzień i w nocy" — film (NRD). 19.30 Dziennik. 19.50 Dobranoc. 19.55 „Przeprawa" — film z serii: „Podziemny front". 20.30 „Przedstawiamy" — program rozr. 21.30 Dziennik. 21.50 Reportaż film. i oficjalne wyniki Wyścigu Pokoju. 22.10 „Osaczony" — film. POZNAŃ 16.05 Program dnia. 18.4$ Echo tygodnia. na dzień 23 bm. (niedziela) 10.30 „Dom Kaszirina" (muzeum) — transmisja z miasta Gorkij. 11.00 Z cyklu: „W starym kinie". 12.00 Wiadomości. 12.10 „Flip i Flap" — w filmie pt. „W poszukiwaniu Smitha". 12.35 Z cyklu: „Świat, obyczaje, polityka". 12.55 „Przygody dziwnego psa Iluckleberry" — film. 13.20 Kurs rolniczy — „U-prawa truskawek". 14.00 Mo>ntaż operowy „Faust" — Ch. Gounoda. 15.00 Teatrzyk dla przedszkolaków — widowisko lalkowe pt. „Szkółka". 15.45 Sprawozd. z zakończenia 15. etapu (ostatniego) Wyścigu Pokoju. 16.50 „Dolina Wisły" — reportaż film. 17.10 Krakowski Teatr TV: „Nieoczekiwany gość". 17.55 Mecz Polska — Szkocja. 19.45 Dziennik. 20.05 Dobranoc. 20.10 Słownik wyrazów obcych. 20.20 „Ali Baba i 40 rozbójników" — film (franc., Od lat 16). 21.50 Śpiewa Pia Colomba. 22.05 Niedziela sportowa. POZNAJ! 11.00 „tfłe tylko „Trędowata** — x cyklu: „W starym kinie". 14.00 Ptoftam óauzyczjiy — montaż operowy „Faust" — GoUnoda. 15.35 Wyniki „Koziołków". 22.30 Aktualności sportowe. KOSZALIN na dzień 22 bm. (sobota) na fałach średnich 202,2 m oraz 188,2 m (Słupsk t Szczecinek) 6.10 Koszalińskie rozmaitości rolnicze. 7.00 Ekspres poranny. 16.35 „Mikrofon dla wszystkich" — amatorzy na start. 17.30 Przegląd aktualności Wybrzeża. 17.50 „Pół godziny o morzu" — „Udzielny książę Laminat" — reportaż H. Bieńka. Humoreska pt. „Dwie niezaradne i ja" — autor Franka Stocklova. 13.20 Sprawozdanie dźwiękowe z przedwyborczego spotkania min. roln. M. Jagielskiego z aktywem rolnym woj. koszalińskiego. PROGRAM I na dzień 23 bm. (niedziela) 5.33 Muzyka. 6.40 Rozm. roln 7.20 Kapela Dzierżanowskiego. 8.15 Koncert. 8.30 Przekrój muz. tygodnia. 9.05 Fala 56. 9.20 Magazyn wojsk. 10.00 Dla dzieci — „Dobry pomysł Rududu" — słuch. 10.20 Koncert życzeń dla przodujących jednostek Ochotn. Straży Pożarnych. 11.00 Koncert życzeń. 11.40 Magazyn nowości techniki. 12.10 Felieton. 12.20 Włoskie canto. 12.50 Gra duet fort. 13.00 Muzyczne corso kwiatowe. 13.30 Koncert dnia. 14.30 „W Jezioranach". 15.00 Wesoły autobus. 16.20 „Klub 60" — „Czciciel parasola" — słuch. 17.01 Muzyka tan. 17.40 Audycja ze Zjazdu Pisarzy Ziem Zachodnich i Północnych. 18.00 Wyniki „TOto-Lotka" i gier liczb. 18.05 Sprawozd. dźw. z Mistrzostw Europy w Boksie. 18.25 Muzyka. 19.00 Transmisja z meczu piłkarskiego Polska — Szkocja. 20.35 „Matysiakowie" 21.0o Ra-dio-kabaret. 22.05 Niedzielne wieczory muzyczne. 23.18 Muzyka tan. PROGRAM n na dzień 23 bm. (niedziela) Wiad.: 6.30, 7.30, 8.30, 12.05, 17.00 21.00, 23.50. Transmisje z 15. etapu Wyścigu Pokoju: 11.35, 13.00, 14.00, 14.30 15.00, 16.00, 16.30. 6.03 Muzyka. 8.35 Radiopróbie my. 8.50 Koncert solistów. 9.20 Felieton literacki. 9.30 Piosenka miesiąca. 10.00 Rozmaitości muz. 10.30 Wybrane nowele. 11.00 Koncert. 11.40 Muzyka. 12.10 Poranek symf. 13.10 Rozmowa z prof. B. Leśno-dorskim. 13.30 Muzyka z Moskwy. 14.05 Audycja poetycka. 14.35 Melodie siedmiu stolic. 15.05 Dla dzieci: „Niech żyje dziadek Kua-me" — słuch. 16.05 Zespół Studio M-2. 17.45 Podwieczorek przy mikrofonie. 19.15 Śpiewa „Śląsk". 19.23 „Mąż sołtysa" — słuch. 20.00 Muzyka rozr. 20.30 Rewia piosenek. 21.25 Koncert chopinowski. 21.00 Wiad. sportowe. 22.50 Gra orkiestr/ jazzowa. 23.15 Kąncert nocny. KOSZALIN na dzień 23 bm. (niedziela) na falach ftrednłch 202,2 m oraz 188,2 m (Słupsk i Szczecinek 10.00 Koncert życzeń. 22.20 LoK wiad. sportowe i „Gryf". „GŁOS KOSZALIŃSKI" — organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjedno czonej Partii Robotniczej. Redaguje Kolegium Redak cyjnc — Kosialin, ul. Alfreda Łsmpeg* 20. Telefony: Centrala — 20-34 i 20-35 (łączy ze wszystkimi działa mi). Redaktor naczelny — 26-93. Dział Partyjno-Spo-łeczny — 44-10. Dział Rolny — 43-53. Dział Ekono-miczno-Morski — 43-53. Dział Kulturalno-Oświato-wy — Dział Mutacyjno-Re porterski — 46-51, 24-95. Dział Łączności z Czytelni kami — 32-30. „Głos Słup-ski'\ Słupsk pl. Zwycięstwa 2. I piętro. Telefon — 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW „PRASA" Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20 tel. 2Ł-91 Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 12.50 zł. kwartalna — 37.50 zł, rocz na — 150 zł) przyjmują u-rzędy pocztowe, listonosze oraz oddziały delegatury „Ruch". Tłoczono KZGraf„ Koszalin, ul. Alfreda Lampego 18* T-l a, u O v o c (tl {Q ^ I ^ ^ P„ TO* 3 o ^ ^ a < ^ s o ^ a t!i O ffi P 3 (D pj |Ś ?r *- N «P ■* 03 • pj P £f ^ 2, w CD ° ?T W 11 £ ^ O , o O ' p4 Q o r-f. o ć cy ro N« «-. ^ ęi, O 1 » * p 5 P^ N- JU J>3 3 g °3 < 3 03 /D p ?r n fl> H w A v\>„> V. ' d P < N 3 „ as ti S 8 2 2 !2 p 8J 3 « K ŁcS'g O «-. 2. ^ ,» N1 3 * 0 t»q j5 cr cu ^ ^ N. p 01 Cu co £ tj 3 ^5 2. ° ^jt-S 3 ^ a o " Ę 2 '£. W »H*'a'B. o CT N N .3 p v. M d ja a3 JD o 3 S> ^ CTQ o ss--a: c ™ - td ^ CTQ K-t w|iN» H n JO rf- 3. P3 N ^ -i d cd p « ^ O, O W4' O 3 3 . a* OJ ^ < JG o p '< g: s a3 3 P ,03 N I I C/> C/3 -OJ O .03 o ■» w g O- O Oh rs lis0 Ś- 3. S 53 a>->. " m S-S-nw* S-s £3 ?T CTr+ O TO 0> Q o N N- p pj P N-. r» r ^ b o 0 & ?.2N ^ ^ E3 |o*| ?S^ 3 Łb I O O 3 83 ° §.3 ^2. 85 s E3 2 «§I'S 5"" S-* «g?s " £.&g" » C ^ PT a a o o 3 o a> !V,N pa S»s1s o o OJ^O (n ^ o er 3 rJ § O O w CT P, _ a- V! ^ J/2> ^ N$> > ^ H N O 3 rt) N t ^ o ^ W> N o <2. CL 03 N fl> OJ N ^2 os a> d ._. w w ?HE3 ftJ rrs p ca O m oj ^d o 3 o" £- »-?. CD w « 03 0 , b g. a H 0 03 E%rr 0 ^ 3 3 a-2 ^3(0^ 1 TO H.^! N Cli 03 3 ^ ^ CL OJ M ?r & N CL o 3 d ęj <2 -_J. rt> P 3 rS CD o oj a o I ^ w so o "d co —' '' 2- cd' N- rc ^ CL CL : 03 3 ►rj P ero ► ■$ <5 2 ^ < n »«3 3 5^ — 3 n> aa - oj H n a N N" M (D C ^T3 <5 t3 Q. ^ 2L cd ?r ^ P^ H" 3 03 P <1 CD 2 w 5r 3 H § S"g m?to 5. P «T3 g. N '—*• OJ ^ ?r °: n p N D4 — 3 s ? - - o 2. N QJ O . o 7Q N tT) l/l CD CD » 05 < ES'^? CD CD W j AJ CD ,03 CD OJ ?;ls. 0> TO 3^3 3 ^ ^ ?;• 2: *5j a> .-« ?S"wi s.'-s ? K 0 <5 2 • ^ N < O 8» £.Ee « "« ts ro S 3 £3 ryga •— CT 83 . 2 4 cr to ?T C«, TO 'TO TO TO »TO M .?•) Vj N TO ^ TO ^ i!?*. TO TO "P P ^ P ^ ^ O O i— WłN ^ o - •s <» f\) C/3 cci i* >3 u -V 00 S 'P TO TO O

O 3 •<-ł C—U OJ oT 3 3. OJ w *< 3 N. q# S 21 co cT 3 0' p" P cr CD* t/J w *0 e—i. OJ ?r 3 N 3 ►d H M P «-♦» S. O 3 03 oi 0 CD* ►-* ? Crt> S' CD* N* w OJ 3 O CL N P »—i p »-* 0 ,N *0J wt g. d* rh P N* n> CL CD* CD t_i« d P O CL N cr n 3 3 co N OJ 3 OJ •TJ TJ •-1 ?r t/i CD* p P P 1 N 3 Ci