,r We wtorek finał głosowania w etapie powiatowym (1953 - 2020) Zmarł Jacek Graczyk, burmistrz Ustki. Miał 67 lat... STR.4 mm Minął tydzień - przesąd wydarzeń. O tym pisaliśmy w „Glosie Pomorza" inagp24.pl STRONA 5 KULTURA Dwa spektakle i animacja online -Słupska Tęcza zaprasza na bardzo bąjeczny weekend STRONA 6 P*KAMXtm OkrągłyJubileusz. ' lat temu powstał klub sportowy Międzyszkol STRONY 2-3 TAK BYŁO Wybory miss wsi w Łodzierzy 24 lata temu i później. To były imprezy pełne atrakcji STRONY II-III 02 Tak było Głos Słupska Piątek, 23.10.2020 Głos Słupska Piątek, 23.10.2020 Tak było_03 SZEŚĆDZIESIĄT LAT TEMU POWSTAŁ MIĘDZYSZKOLNY KLUB SPORTOWY CIEŚLIKI SŁUPSK Piłka nożna Jarosław Stencei W1960roku w październiku dziennikarz katowickiego Sportu i Głosu Koszalińskiego Marian Boratyński, również trener i wychowawca pod patronatem Głosu zorganizował turniej "dzikich" (czyli podwórkowych) drużyn. To dało początek Międzyszkolnemu Klubowi Sportowemu Cieśliki Słupsk. - Pan Marian Boratyński to był ktoś - wielka klasa - mówi jeden z jego wychowanków Janusz Żukowski. Nazwy zespołów w turnieju dzikich drużyn były związane z miejscem zamieszkania członków poszczególnych ekip. "Partyzant" - to był zespół chłopców z ulicy Partyzantów i okolic, "Bałtyk" to mieszkańcy ulicy Bałtyckiej i okolicznych, było również "Zatorze" oraz... "Paryżewo"-tak nazwali się chłopcy mieszkający wRyczewie. Spotkanie inauguracyjne - Po zakończeniu turnieju 20 października 1960 roku spotkaliśmy się w oddziale redakcji Głosu Koszalińskiego przy ulicy Mieczysława Niedziałkowskiego wSłupsku. Na spotkaniu brakowało naszych rodziców. Wyróżnione drużyny otrzymały komplet koszulek, spodenki, getry oraz dyplomy - mówi Janusz Żukowski. Każda drużyna otrzymała piękną piłkę. Wówczas w sklepie sportowym przy ulicy Wojska Polskiego kosztowała ona 314 złotych. Nie było więc to zatem mało dla młodych zawodników i ich rodziców. Po rozdaniu nagród okazało się, że pozostała jeszcze jedna piłka. Zastanawiano się, co z nią zrobić i komu ją dać. BędąOeśHkami Padła propozycja, żeby stworzyć drużynę z uczestników turnieju, a najlepiej szkółkę piłkarską i nazwać ją imieniem Gerarda Cieślika. Pan Marian Boratyński pojechał w tej sprawie do Chorzowa. Gdy Gerard Cieślik wyraził zgodę na osobisty patronat, oficjalnie przyjęto nazwę Szkółka Piłkarska imienia Gerarda Cieślika. Początkowo szkółka była przy Towarzystwie Krzewienia Kultury Fizycznej (organizacja ta powstała w 1956 roku). Następnie przeszła ona w struktury Szkolnego Związku Sportowego jako Międzyszkolny Klub Sportowy. 1963 rok - stadion 650-lecia. Ekipa słupskich Cieślików, która pokonała Lechię Gdańsk 2:0 Nazwa Cieśliki padła z trybun. Podczas spotkań słupszczan kibice wznosili okrzyki "Cieśliki, Cieśliki". Okrzyk ten wszystkim piłkarzom się spodobał i tak przyjęto ostateczną nazwę Międzyszkolny Klub Sportowy (MKS) Cieśliki Słupsk. Honorowi członkowie Wśród honorowych członków słupskiego klubu jest wiele znamienitych osób. Wśród nich: Jerzy Afanasjew (11.09-1932 w Wilnie - 26.09.1991 w Gdańsku) - literat, pisarz, scenarzysta filmowy; Jadwiga Subocz (12.03.1922 - 20.04.2020 pochowana na słupskim Starym Cmentarzu) - była kierownik Oddziału Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Słupsku; sławny pięściarz i były mistrz świata Dariusz Michalczewski, były zawodnik Czarnych Słupsk i Stoczniowca Gdańsk. Było ich wielu MKS Cieśliki to był klub z prawdziwego zdarzenia, gdzie szkoleniowcy nie zamierzali ograniczać się tylko do sportowych aspektów. - Cieśliki istniały od 1960 do 1972 roku. Przez ten okres przez klub przewinęło się blisko 1000 zawodników, którzy trenowali, grali i chcieli treno- wać i grać w naszym klubie -mówi Janusz Żukowski. Pierwszy kapitan Pierwszym kapitanem MKS Cieśliki był Marian Jarota, który obecnie mieszka w Koszalinie. Tam też mieszka słupski "Garrincha" - Zygmunt Gilewski. Pierwszym klubem po opuszczeniu Cieślików (ukończeniu 18 lat) Mariana Jarysta byli Czarni Słupsk. Ryszard Wiśniewski zagrał w Unii Racibórz. W Czarnych grali również Ryszard Ogorzelski oraz Bernard Bonkowski. Roman Pozorski mieszka w Bremie. Konstanty Podskoczyj zakończył karierę w Górniku Konin i tam mieszka. - W reprezentacji Polski juniorów, czyli w koszulkach z białym orłem na piersi zagrało czterech naszych kolegów - mówi Janusz Żukowski. Byli to: Tadeusz Czubak (1949), były zawodnik Pogoni Szczecin - w tym mieście mieszka, Czesław Boguszewicz (1950) mieszkający obecnie w Gdyni - zagrał także pięciokrotnie w dorosłej reprezenta-q'i Polski, Ryszard Szpakowski (1951) mieszkający teraz w Po- znaniu, który raz zagrał też raz w dorosłej reprezentacji Polski w 1974 roku przeciwko Kanadzie oraz Mirosław Justek (23.09.1948 - 24.01.1998), który dostąpił również zaszczytu gry w dorosłej reprezentacji Polski, był również w kadrze na mistrzostw świata w Argentynie (tam nie zagrał). Justek pozostał w Poznaniu (grał również w Belgii) i jest pochowany na cmentarzu w Poznaniu-Junikowie. - Byli piłkarze MKS Cieśliki Słupsk, a moi koledzy doskonale radzą sobie również w biznesie. Waldemar Pawlak jest założycielem firmy Plast-Box i mieszka na przemian w Słupsku i na Półwyspie Iberyjskim. Mariusz Batura działa w firmie w Gorzowie Wielkopolskim i jest związany również z tamtejszym klubem żużlowym. Wśród nas są byli kierownicy, dyrektorzy i prezesi. Jest również także były poseł do Sejmu - Czesław Marzec, który mieszka w Gryficach. Pan Marian Boratyński założył Towarzystwo Przyjaciół Wilna i Grodna, którego jest od początku prezesem - dodaje Janusz Żukowski. W okresie działalności klubu opiekę medyczną sprawował doktor chirurg Zbigniew Nerga (03.06.1931 -18.10.2000 SltU SKIŁ PHI wwm Kazimierz Górski i Gerard Cieślik podczas Słupskich Dni Sportu - pochowany na słupskim Sta- gów, ich sukcesy zawodowe, rym Cmentarzu), który również sportowe i kluby w których sam brał udział w treningach grali. Tak powstaje legenda. Le- razem z zespołem. - Nie sposób genda, która trwa od 1960 roku. wspomnieć wszystkich kole- Niestety, ławka kolegów w ■ W P is Pierwszy mecz Cieślików wiosną 1961 roku z zespołem z Ustki (4:0). Mecz rozegrano na stadionie przy ulicy Bolesława Krzywoustego Pierwszy trening zespołu Cieślików wiosną 1961 roku na stadionie Czarnych. W tle charakterystyczny płot z podkładów kolejowych "Cieślików" z każdym rokiem jest coraz krótsza - kończy Janusz Żukowski, były piłkarz Cieślików Słupsk w latach 1960-1965. Zdjęcia pamiątkowe Zdjęcie lewe górne: 1963 rok. Stadion 650-lecia. Cieśliki Słupsk - Lechia Gdańsk 2:0. Bramki zdobyli: Ryszard Wiś- niewski oraz Tadeusz Czubak. Stoją od lewej: śp. Ryszard Zawadzki, Henryk Makowski, śp. Andrzej Szwerbel, śp. Bolesław Burgraff, Tadeusz Czubak, śp. Ryszard Ogorzelski, śp. Józef Lis, śp. Bogdan Okoński. Klęczą od lewej: Janusz Żukowski, śp. Ryszard Wiśniewski, Zdzisław Jedynak, Bernard Bonkowski, Marek Jarota, Tadeusz Kulnis. Zdjęcie prawe górne: pierwszy mecz Cieślików Słupsk wiosną 1961 roku wygrany z rówieśnikami ze Szkółki Piłkarskiej imienia Mieczysława Gracza z Ustki 4:0. Stadion KS Czarnych przy ulicy Krzywoustego. Stoją od lewej: Stanisław Kowalewski, śp. Ryszard Wiśniewski, śp. Andrzej Szwerbel, śp. Ryszard Zawadzki, Marek Jarota, Jerzy Lebiedziewicz, śp. Józef Sobczak, Stanisław Ryszka, śp. Józef Lis, śp. Zbig-i niew Borowiec, śp. Marian; Jaryst, śp. Leszek Wiśniewski,' Bernard Bonkowski, Zdzisław Jedynak, Janusz Żukowski. Zdjęcie prawe dolne: sta-i dion KS Czarni Słupsk przy ulicy Bolesława Krzywoustego, gdzie Cieśliki miały swoją bazę treningową, pomieszczenia na sprzęt sportowy oraz szatnie. Pierwszy trening wiosną 1961 roku: stoją od góry z lewej strony - Jerzy Rumaczyk, trener bramkarzy, Marian Boratyński, Kazimierz Karmelita, dr Jerzy Krzysztofowicz, trener i wykładowca na słupslaej uczelni, Ryszard Zawadzki, nieznany, Narcyz Wołosiewicz, Janusz Żukowski, Stanisław Kowalewski, Marek Remuszko, Roman Warszewski, Zdzisław Jedynak. Kucają od lewej: Stanisław Ryszka, Roman Skórko, Tadeusz Czubak, Andrzej Szwerbel, Józef Lis, Kazimierz Kamiński, Leszek Wardecki, Leszek Marciniak, Ryszard Wiśniewski. Słupsk w sercu Cieślika - Pan Gerard Cieślik zawsze powtarzał, że w jego sercu są dwa miasta: Chorzów, gdzie się urodził, pracował i grał w piłkę w jednym klubie Ruchu Chorzów i Słupsk skąd pochodzą chłopcy, jego Cieśliki. Często, odwiedzał Słupsk i był często na naszych zjazdach absolwentów-mówi Janusz Żukowski. ' Gerard Cieślik urodził się 29 kwietnia 1927 roku w Hajdukach Wielkich (dziś Chorzów). Jeden z najwybitniejszych reprezentantów Polski w piłce nożnej. Piłkarz 50-lecia PZPN, zdobywca wielu wspaniałych bramek, w tym dwóch goli w legendarnym, zwycięskim meczu 2:1 nad ZSRR w 1957 roku. Wtedy w radzieckiej bramce występował sam Lew Jaszyn. Przez całą karierę wierny barwom jednego klubu - Ruchu Chorzów, z którym trzykrotnie zdobył tytuł mistrza Polski (1951,1952 i 1953). Zdobywca Pucharu Polski (1951) oraz dwukrotny król strzelców I ligi (1952 i 1953). Uczestnik igrzysk olimpijskich w Helsinkach (1952). Ceniony nie tylko za wybitne osiągnięcia sportowe, ale także za postawę fair play na boisku i poza nim. Honorowy Obywatel Chorzowa. ©® 04_Wydarzenia Głos Stupska Piątek, 23.10.2020 NIEZAPOMNIANY, NIEZASTĄPIONY BURMISTRZ Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeakowska@gp24.pl W wieku 67 lat zmarł Jatek Graczyk, burmistrz Ustki kilku kadencji, a w przeszłości dyrektor Stoczni Ustka. W dniu 21 października 2020 r. dotarła do nas tragiczna wiadomość o śmierci burmistrza Jacka Graczyka. Dalsze informacje będą uzależnione od woli Rodziny - poinformowała Eliza Mordal, rzeczniczka usteckiego ratusza. Jacek Graczyk zmarł w wieku 67 lat. W latach 1984-1991 zarządzał Stocznią Ustka, w której pracę zaczynał na stanowisku mistrza. Trzykrotnie wygrywał wybory samorządowe. Po raz pierwszy burmistrzem Ustki był w latach 2002-2006. Właśnie w tym czasie rozpoczęła się rewitalizacja Ustki, która w imponujący sposób zmieniła wizerunek miasta. Jacek Graczyk Ustką zarządzał także po wyborach w 2014 roku, a cztery lata później ponownie został burmistrzem z prawie 78-procentowym poparciem mieszkańców i wprowadził do Rady Miasta 14-osobową ekipę ze swojego komitetu wyborczego. Jego priorytetem był rozwój Ustki. Walczył o modernizację portu. - Wybrałem Ustkę na swój dom, tutaj urodziły się i miesz-kają moje dzieci i wnuki. Na Wybrzeże sprowadziła mnie żona, która była słupszczanką - mówił w wywiadzie z "Głosem", gdy ubiegał się o stanowisko burmistrza. Jacek Graczyk był człowiekiem pełnym życia. Praca dla Ustki stanowiła jego pasję. Uwielbiał czynny wypoczynek. Znany był mieszkańcom jako zapalony rowerzysta. Był otwarty na kontakty z dziennikarzami. Nigdy nie uciekał przed trudnymi tematami, dzielił się pomysłami i rzeczowo je argumentował. Wspomnienia o burmistrzu Bartosz Gwóźdź-Sproket-owski, wiceburmistrz Ustki: - Odszedł od nas świetny szef, cudowny człowiek. Burmistrz, który cały czas myślał o rozwoju miasta. Jeszcze we wtorek wieczorem rozmawialiśmy o realizacji inwestycji... To szokująca dla nas informacja. Trudno się zgodzić z tezą, że nie ma ludzi niezastąpionych. Jacek Maniszewski, przewodniczący Rady Miasta Ustka:- Ta nieoczekiwana, smutna Wiadomość dotarła do nas podczas obrad komisji rady. Burmistrz? Jak to? Przecież wkrótce po rekonwalescencji miał wrócić •do pracy... Ostatnio zachodził do ratusza, byliśmy też na łączach. Wciąż słyszę jego pytania o inwestycje. Jak tam prace na budowie dworca? Co z parkiem Jana Pawła II? A korty tenisowe? Był nastawiony, że już niebawem wraca do pracy. Od ponad dwóch lat był dla mnie jak ojciec, jak guru. Wsłuchiwałem się, gdy opowiadał o swojej wizji Ustki. Bardzo dobrze nam się współpracowało. Mieliśmy wspólny język. Teraz mam pustkę w sercu. Eliza Mordal, rzeczniczka usteckiego ratusza: - Był świetnym szefem. Wymagającym, ale wspierającym i niezmiernie motywującym do pracy, do rozwoju, do angażowania się w życie miasta. Widział Ustkę na wiele lat do przodu. Silny lider. A my czuliśmy się jego drużyną, która wspólnie realizuje cele. Dzień zaczynał od kawy (zielona herbata była później). I od rozmów, kto, ile przejechał rowerem, ile wybiegał, bo pan burmistrz bardzo namawiał nas do aktywności sportowej. W czasie pandemii czekał, by wrócić do normalnych kontaktów z mieszkańcami, umawiać się z nimi w ratuszu. Ale też dużą radość dawały mu spotkania na internetowych czatach. Mówił, że ludzie się otworzyli, zadawali pytania. A burmistrz żadnego tematu nie pomijał. O razu dzwonił do naczelników, wyjaśniał, ustalał. Było dla niego bardzo ważne, by mieszkańcy rozumieli nasze działania, by w nich współuczestniczyli. To ogromna strata. Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka:- Trudno zebrać na świeżo myśli. Z taką informacją nie można się szybko oswoić. Tym bardziej, że kilka dni temu spotkaliśmy się w czasie spaceru do Orzechowa. Szedł z kijkami. Był pełen optymizmu. Czuł się dobrze. Mówił, że ma jeszcze przejść ostatnie badania i wizytę u lekarza. Jacek Graczyk konsekwentnie realizował postawione sobie cele. To za jego czasów Ustka rozkwitła najbardziej. Partnerem był trudnym, bo zawsze bronił interesów miasta. Wśród samorządowców różnych szczebli był znany z tego, by Ustka jak najwięcej mogła skorzystać z dotacji, czy dofinansowania. Człowiek z pasją, znający miasto, potrzeby samorządu i mieszkańców. Znam też wielu byłych stoczniowców, którzy w czasie, gdy ich szefem Jacek Graczyk był człowiekiem pełnym życia. Praca dla Ustki stanowiła jego pasję. Uwielbiał czynny wypoczynek - Wybrałem Ustkę na swój dom. tutaj urodziły się i mieszkają moje dzieci i wnuki - mówił Jacek Graczyk był Jacek Graczyk, złego słowa o nim nie powiedzieli i nie dali powiedzieć. Paweł Lisowski, starosta słupski: - To straszna wiadomość. Nierzeczywista. Jacek był człowiekiem tak aktywnym. Podziwiałem go za to pokonywanie kilkudziesięciu kilometrów dziennie na rowerze. W działalności samorządowej starałem się od niego czerpać i uczyć nastawienia proinwestycyjnego. To był menadżer, nie administrator. Miał swoją listę inwestycji i skutecznie tym procesem zarządzał. Bardzo dobrze układała nam się współpraca. Chciał, by w Ustce nadal funkcjonowała prowadzona przez powiat szkoła średnia. Rozwijał infrastrukturę sportową i chętnie ją udostępniał. Pojawiał się na nasiej spartakiadzie osób z niepełnospraw-nościami, pozdrawiał każdego. Był konkretnym człowiekiem. Miał sporo inicjatyw wychodzących poza Ustkę. To on nas, samorządowców, mobilizował. Potrafił dobierać współpracowników. Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica (Fb): - Z Jackiem znaliśmy się długo. Najpierw nasze drogi zbiegły się ładnych parę lat temu, w usteckiej Stoczni. Wówczas to Jacek był moim szefem, jednak przede wszystkim postrzegałem Go jako kompetentnego managera, od którego sporo można było się nauczyć, którego warto było podpatrywać. Za serce, za pasję, za zaangażowanie. Los chciał, by nasze drogi zbiegły się po latach, ale w zupełnie innej sferze. Samorządowej. Wielokrotnie rozmawialiśmy 0 sprawach ważnych dla Ustki, gminy Kobylnica, ale wspólnie wiedzieliśmy, że nadrzędnym celem powinien być cały region. W końcu jego sukces, to sukces wszystkich. Tu też wykazywał się takimi cechami, umiejętnościami i pomysłami, które wpływały na postrzeganie Go jako odpowiedniego człowieka na odpowiednim miejscu. Imponował. Człowiek w pełni zaangażowany w samorządową misję, znający wagę zaufania, którym obdarzali Go mieszkańcy. Odpowiedzialny, rozsądny, ambitny, a przy tym życzliwy, otwarty 1 serdeczny. Ustka żegna nie tylko swojego burmistrza, ale także lokalnego patriotę. Kochającego mieszkańca. Ja muszę z ogromnym smutkiem napisać: Zegnaj, Jacku. Żegnaj, kolego. Żegnaj, samorządowcu. Wyrazy współczucia dla Rodziny i Bliskich... Krystyna Danilecka-Woje-wódzka, prezydent Słupska:-Są takie osoby, które znamy od lat, z którymi spędzamy mnóstwo czasu w trakcie służbowych spotkań, formalnych rozmów, różnego rodzaju okolicznościowych świąt i wydarzeń. Wydaje nam się, że właśnie tak będziemy działać jeszcze przez bardzo długi czas. Bo przecież tak było do tej pory... Planujemy, rozwiązujemy problemy, czasem spieramy się, a innym razem walczymy wspólnie o idee, plany i marzenia, ważne dla nas i dla naszych mieszkańców. Działając razem, każdego dnia, jako Partnerzy Samorządowi. I taką Osobą był Jacek Graczyk Burmistrz Miasta Ustka; tak właśnie pomyślałam o nim w momencie, kiedy dotarła do mnie niespodziewana i bardzo przykra wiadomość o jego śmierci. To ogromna strata dla samorządu, dla Miasta Ustka, dla całego regionu. Jacek, zawsze pełen energii, pomysłów i rozwiązań. Kochał swoje miasto, wykorzystując ogromną wiedzę merytoryczną zdobytą na Politechnice Łódzkiej, doświadczenie zawodowe, także z lat zarządzania ustecką stocznią, jak również kompetencje osobowościowe, które pomagały przezwyciężyć najtrudniejsze momenty. Z wielką uwagą obserwowałam jego działania, które pełne były pasji - bo Jacek miał pomysł na siebie i na Ustkę. Zawsze patrzył całościowo, nie zostawiał niczego na później, chciał, by miasto było jak dom - kompleksowo zaspokajało potrzeby każdego z mieszkańców. W ten smutny dzień przekazuję najszczersze kondolencje Rodzinie, przyjaciołom i bliskim Jacka Graczyka. Człowieka otwartego, pełnego zmysłu społecznego, ale też wizjonera, który zmienił oblicze Ustki. Wiedział, że nic nie dzieje się bez przyczyny, ani też bez działania -dlatego zawsze szukał możliwości, dialogu i z uwagą słuchał swoich rozmówców. Jako Prezydentka Miasta Słupska, wspólnie ze słupszczanami łączymy się w bólu z Rodziną, władzami Ustki oraz mieszkańcami zaprzyjaźnionego miasta. Insp. Tomasz Hintz, Komendant Miejski Policji w Słupsku: - Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku z ogromnym smutkiem przyjęli wiadomość o odejściu pana burmistrza. Pana Jacka Graczyka będziemy wspominać jako człowieka zawsze otwartego na dialog i współpracę z policją. W naszej pamięci pozostanie jako osoba troszcząca się o losy Ustki, niezwykle dbająca o bezpieczeństwo mieszkańców i turystów kurortu. Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk (Fb): - Najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich. Profesjonalista, doświadczony samorządowiec, wspaniały kolega. Żegnaj, Jacku. Krzysztof Nałęcz, „Głos Pomorza": - Środowa, poranna informacja o nagłej śmierci burmistrza Ustki była dla mnie podwójnie poruszająca, a to z tego powodu, że dosłownie kilkanaście godzin wcześniej rozmawialiśmy telefonicznie. Burmistrz Graczyk zdawał się być w dobrym nastroju, a ożywiony głos i nastrój nie zdradzał kłopotów zdrowotnych. Życzyłem mu szybkiego powrotu do zdrowia, a on sam zapewniał, że w połowie listopada spodziewa się podjąć ponownie obowiązki w ratuszu. Byliśmy umówieni na spotkanie... Jacek Graczyk odcisnął wielkie piętno na Ustce, co moim zdaniem dość szybko powinno zostać odpowiednio uhonorowane. Jako burmistrz nadał miastu niesłychaną dynamikę, co mogę ocenić z bliska, jako mieszkaniec Ustki. Sprawy mniejsze, jak ogólna estetyka miasta, czy strategiczne jak rewitalizacja, węzeł komunikacyjny, czy kwestia przebudowy portu miały swoją dynamikę, plan i są realizowane. Odejście burmistrza Jacka Graczyka jest więc też w wymiarze zarządczym wielką stratą. ©® Glos Słupska Piątek, 23.10.2020 Wydarzenia 05 Minął tydzień - przegląd wydarzeń ze Słupska i regionu SŁUPSK WWESTYCJE SŁUPSK ZABYTKOWE PIWNICE. POZOSTAŁOŚCI PO DAWNYCH ZABUDOWANIACH W podwórku między blokami przy ul. Mikołajskiej w Słupsku powstanie teren rekreacyjny dla mieszkańców - projekt ten został wybrany podczas głosowania na zadania budżetu obywatelskiego. Zanim jednak powstanie tam plac zabaw, muszą zakończyć się wykopaliska archeologiczne. A te potrwają jeszcze kilka tygodni - tym bardziej że właśnie odkryto tam zabytkowe piwnice, pozostałości po dawnych zabudowaniach, które stały w tym miejscu do 1945 roku. Jedna z piwnic jest dobrze zachowana, można do niej nawet wejść. Piwnica prawdopodobnie należała do starego hotelu, który znajdował się w tym miejscu. Co ciekawe, wychodzi ona poza obrys budynku, a więc częściowo znajdowała się ona pod nieistniejącą już ulicą Mittelstrasse, czyli Środkową. - Była to jedna z głównych ulic w mieście, która po wojnie nie została Piwnica służyła jako część gospodarcza. W środku znaleziono między innymi pozostałości po zlewie odbudowana, teren został tylko wyrównany, a to, co było pod spodem, leży tam do dzisiaj - mówi Maciej Marczewski, archeolog z firmy Glesum. - Mur, który tu widzimy, żadną ciekawostką nie jest, bo tego można się było spodziewać, natomiast ciekawszą rzeczą jest piwnica, która jest sklepiona, zachowana w bardzo dobrym stanie - pomijając jedynie fakt, że ktoś w latach 50. ubiegłego wieku przez piwnicę przebił rurę wodociągową. Interesujący jest materiał, z którego została zbudowana piwnica, bo jest to specyficzna mieszanka cegieł nowożytnych i gotyckich, pochodzących nawet z XVI wieku. Jednak sama piwnica raczej tak stara nie jest. - Jeśli chodzi o to, z jakich cegieł zostało to zbudowane, to nie ma do końca znaczenia, bo często używano cegieł rozbiórkowych. Nie chcemy wyrokować, bo na tym etapie nie jesteśmy w stanie stwierdzić dokładnie, z którego wieku pochodzi piwnica - mówi archeolog. ©® PROTEST ROLNIKÓW W środę rano, chwilę po godzinie 10, kilkanaście ciągników przetoczyło się w asyście policji przez główne ulice Słupska. Maszyny spowolniły ruch na ulicy Sienkiewicza, rondzie Solidarności, na ul. Jana Pawła II i Zamkowej. Chwilowe korki pojawiły się nie tylko w centrum. Równolegle grupa ciągników poruszała się po krajowej szóstce od strony Darżyna. W ten sposób rolnicy z regionu dołączyli się do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej przeciwko „piątce dla zwierząt", czyli zmianie ustawy o ochronie praw zwierząt. Nowe przepisy zabraniają m.in. uboju rytualnego czy hodowli zwierząt futerkowych w celu pozyskania z nich futer. - Ta ustawa nas dobija. Protestujemy i będziemy protestować - zaznacza Marek Ustowski, przewodniczący Słupskiej Rady Izb Rolniczych. -To dla nas być albo nie być. Nie mamy nic do stracenia. Krótko mówiąc, ustawa zarżnie hodowlę. Nie chodzi tylko 0 zakaz uboju rytualnego, ale 1 inne obostrzenia, jak długość łańcuchów. Nie wiadomo, czy te trzy metry stosować tylko dla Zdaniem protestujących wprowadzenie ustawowych zakazów w drastyczny sposób uderzy w cały sektor rolny psów, czy też do krów. Wyobraża sobie pan byka na trzymetrowym łańcuchu? Bo ja nie. Postulat jest jeden. Ustawa wróciła do Sejmu, a my chcerhy, aby ją odrzucono. Na transparentach mamy zdrajców polskiej wsi, którzy głosowali za tymi zmianami. Mowa o pośle Zbigniewie Konwińskim z POoraz o rzeczniku rządu pośle PiS Piotrze Mullerze. Biura obu słupskich reprezentantów w Sejmie były pikietowane przez protestujących. - W moim przypadku zakaz uboju rytualnego oznacza zakaz eksportu, kiedy 80 proc. wyprodukowanej wołowiny w kraju jest sprzedawana za granicą - podkreśla Jakub, rolnik z gminy Główczyce. - Są też inne problemy. W powiecie jest bardzo dużo ziemi w państwowych zasobach. Organizuje się przetargi otwarte, ale mniejsi rolnicy nie mają szans konkurowania z większymi przedsiębiorstwami. Rozwiązaniem byłyby przetargi konkursowe, w których młody rolnik miałby szanse, otrzymawszy dodatkowe punkty ©® NIE BĘDZIE REKONSTRUKCJI BASZTY Odbudowy średniowiecznej baszty przy Słupi w tym roku nie będzie. Władze miasta chcą przeniesienia tego zadania na przyszłe lata i pytają o zgodę rady miasta. Powód to przetargowe wyniki, które okazują się zbyt wysokie na możliwości ratusza. Nie po raz pierwszy. - Z uwagi na fakt, iż oferty złożone w pierwszym postępowaniu znacząco przekraczały zabezpieczone w projekcie na ten cel środki ogłoszono kolejny przetarg, w którym złożone oferty również przekraczały zabezpieczone środki na realizację - czytamy w projekcie uchwały. W praktyce wygląda to tak, że w tym przypadku swoje finansowe możliwości ratusz wycenił na 2,49 min zł, kiedy oferty wahały się pomiędzy 4,2 - 6,1 min zł. W ramach zadania planowano rekonstrukcję średniowiecznej baszty obronnej oraz budowę budynku, w którym swoją siedzibę znaleźć miało Centrum Współpracy M iędzy pokoleń iowej. Wzniesienie obu obiektów wymaga jednak wyburzeń. Chodzi o budynki tuż Odbudowana baszta ma mieć trzy kondygnacje i stożkowy dach kryty dachówką ceramiczną przy Słupi i przy ul. F. Nullo. Z pierwszym wykonawcą, który miał zająć się wyburzeniami oraz badaniami i opracowanie potrzebnej do tego dokumentacji, się rozstano. Nowa firma na placu robót powinna pojawić się jeszcze na jesień. Budowa baszty i centrum to najwcześniej wiosna przyszłego roku. Baszta ma mieć trzy kondygnacje i stożkowy dach kryty dachówką ceramiczną, a jej elewacja zostanie odtworzona z cegły historycznej. Planuje się, że parter budynku przymurnego zagospodarowany zostanie przez pasjonatów historii. Pierwsze piętro to z kolei miejsce dla placówki wsparcia dziennego oraz przestrzeń dla streetworkerów pracujących w obszarze rewitalizacji. Na poddaszu prowadzona będzie działalność skierowana do osób starszych. W obiekcie znajdzie się sala wykładowo-ekspozycyjna oraz pomieszczenia biurowe. Odtworzone obiekty zostaną podświetlone od strony Słupi i ulicy. ©® RADNA STEC STRACI PRACĘ W poniedziałek słupska rada miejska zgodziła się na rozwiązanie stosunku pracy przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej z radną Renatą Stec (klub PO), która w miejskiej spółce pełniła funkcję administratora. Za opowiedzieli się klubowi koledzy z Platformy oraz większość rajców z prezydenckiego klubu Łączy nas Słupsk. Od głosu wstrzymali się działacze PiS. Jeszcze przed finalną decyzją Beata Chrzanowska, przewodnicząca rady, przypominała, że rajcy nie oceniają zasadność zarzutów wystosowanych przez PGM. ale czy przyczyna zwolnienia nie jest związana z wykonywaniem mandatu radnego. Zdaniem szefostwa PGM Renata Stec działa na niekorzyść swojego pracodawcy. Miała bowiem namawiać zarządy wspólnot mieszkaniowych do wypowiedzenia umów. Spółka straty z tego tytułu wyceniła na 100 tysięcy złotych. - Wielokrotnie doznałam przykrości od pracodawcy za swoje działania jako radna -oznajmiła w swoim Specjalna sesja rady i jednoznaczne głosowanie -zwolnienie radnej Renaty Stec z pracy w PGM-ie wystąpieniu radna Stec. - Będę dociekać prawdy. Renata Stec przypomniała o swoich dokonaniach jako administrator. Mówiła o remontach zarządzanych przez nią kamienic oraz udanych realizacjach, niekiedy z trudnościami, w ramach rewitalizacji. Podkreślała, że dzięki ciężkiej pracy zdobyłam zaufanie mieszkańców, a w wielu przypadkach uratowałam wspólnoty przed odejściem z PGM-u. Poinformowała też o trudnej, nerwowej i ciężkiej atmosferze pracy w firmie. - Kiedy otrzymałam ofertę pracy, nie zawahałam się ani minuty - tłumaczyła w swoim wystąpieniu. - Oznajmiłam wspólnotom o swojej decyzji, stąd ruch ze strony wspólnot (odeszły z PGM do konkurencji dop. red.), którym pokazałam, że może być inaczej, że to współwłaściciele decydują o pracach na swoich budynkach. Wynik głosowania nie łączy się z mandatem. Ten ostatni radna uzyskała wolą wyborców i go nie traci. ©® 06 Informator Glos Słupska Piątek, 23.10.2020 Bajeczny weekend w Tęczy. Dwa spektakle i animowana opowieść Mała Oj-czy-zna Kinga Siwiec kingasiwiec@polskapress.pj V V Dwa spektakle i animacja oniine - Tęcza zaprasza na bajeczny weekend. W sobotę o godz. 11 w Teatrze Lalki Tęcza będzie można zobaczyć „Przygody Kubusia" Ten interaktywny spektakl stworzył Julian Sójka, jeden z najwybitniejszych polskich lalkarzy, przez wiele lat związany z Teatrem Lalki Tęcza. Kubusiowi, choć jest tylko pa-cynką, teatralną lalką, nie brak mu humoru i śmiałości. „Urodził się" w dwudziestoleciu międzywojennym, ale jego przygody bawią i uczą do dziś, od ponad osiemdziesięciu lat niezmiennie wpływając na dziecięcą wyobraźnię. „Przygody Kubusia" to spektakl dla dzieci od lat trzech. Widzowie mają wpływ na wydarzenia dziejące się na scenie, aktywnie uczestnicząc w przygodach naszego bohatera. Kubuś napotka wiele przeszkód. Czeka go spotkanie z diabłem, śmiercią i smokiem, ale dzięki odwadze, sprytowi i pomocy ze strony najmłodszej publiczności doskonale poradzi sobie w każdej sytuacji. Wyjątkowo spektakl w Tęczy odbędzie się też w nie- £&$$% % tvjt- z m pm łw&$ fV> ? cm&u nu tkĄbm&i: „Mała Oj-czy-zna" to muzyczny spektakl lalkowy w wykonaniu aktorów musicalowych z Gdyni dzielę. Jednak na scenie nie zobaczymy słupskich aktorów a przedstawienie będzie za darmo. „Mała Oj-czy-zna" to muzyczny spektakl lalkowy w wykonaniu aktorów musicalowych z Gdyni. Spektakl pokazywany jest w ramach projektu „Mobilna Mała Ojczyzna" oraz programu "Kultura dostępna". Przedstawienie to jest nie tylko bajką dla dzieci z porywającą muzyką i chwytliwymi piosenkami, ale przede wszystkim okazją do ekologicznej edukacji dzieci i zachęcania ich do dbania o środowisko. Główną bohaterką przedstawienia jest dzielna Pszczoła, która podczas wypełniania misji w lesie spotka na swojej drodze różne ciekawe stworzenia. Wstęp na spektakl jest bezpłatny, ale obowiązują zapisy telefoniczne pod numerem 608 661 6l6 lub mailowe pod adresem: pomyslodalnia@gmail.com. Start przedstawienia o godz. 17. Na kanale Teatru Lalki Tęcza na platformie YouTube wciąż można oglądać „Śnieżkę - komiks-musical." Jest to animowana wersja znanej baśni, na którą Tęcza otrzymała dofinansowanie z programu „Kultura w sieci." W „Śnieżce" usłyszymy dużo dobrej muzyki, z punkowo-rockowym zacięciem. Tę pozycję naprawdę warto polecić. ©® POGODAj Krzysztof Ścibor Biuro Caku^ Jfj| Piątek 23.10.20 Pogoda dla Pomorza MMMMMI Stan morza (Bft) 2-3 Siła wiatru (Bft) 4-5 Kierunek wiatru sw 1008 hPa H 12_ Łeba i14?8ili 12 30 km/h 12 0 prani Świnoujście 12 o Kołobrzeg O Rewal Darłowo 0 !14°łi U Sławno °Ustka 0 SŁUPSK !T3fEa Lębork n ranm o Wejherowo 12 Kartuzy GDAŃSK Białogard BEBS PołczyrvZdrój Szczi m Bytów Nad Pomorze dociera wilgotne i łagodne powietrze polarno morskie. W ciągu dnia będzie sporo chmur I miejscami pojawi się deszcz. Temperatura max do 14:16°C. Wiatr umiarkowany nad morzem silniejszy z płd.-zach. W nocy Swlnouiśae niewiele opadów. Jutro do południa sporo chmur z opadami deszczu, po południu więcej przejaśnień i sucho. ........... staram ran 0 ET! ; ;1 Temperatura max do HSBSB Walra - -■< & 14:16 °C. Wiatr nad - 12° 15° 14° 13° 14° 15° morzem silniejszy. li# pogodnie zachmurzenie umiarkowane _,*** przelotny deszcz przelotne deszcze i burza pochmurno mżawka '„\ *0? ciągły deszcz ciągły deszcz i burza ^ przelotny śnieg ciągły śnieg .35* przelotny śnieg z deszczem : - ciągły śnieg z deszczem mgła y marznąca mgła Q śliska droga marznąca mżawka , marznący deszcz zamieć śnieżna A opad grad u % kierunek i prędkość wiatru 19° temp. w dzień temp. w nocy• temp. wody grubość pokrywy śnieżnej lOllłiPa ciśnienie i tendencja smog Pogoda dla Polski 'tf' <#. ■ »«e •*g»wam Drawsko Pomorskie Kościerzyna 15°IM 20 km/h iir„v'Mfr raiw.i il.a Gdańsk 15° 13° Kraków 17° 15° Lublin 16° 14° Olsztyn 16° 13° 4f Poznań 17 14° & Toruń 17° 14° # Wrocław 18° 16° ; Warszawa ......i r 14° Ii#! Karpacz 17° 14° I#" Ustrzyki Dolne 17° 13° Zakopane 16° 11° 4? 20 km/h iir„v'Mfr raiw.i il.a KINA Słupsk 25 lat niewinnakLSprawaToiito Komendy pt, sob.. niedz. godz. 12J5,1450,17.25,20 After2.pt.godz. 14 Banksterzy, pt, sob., niedz. godz. 1330,1555, 18J5.19.45,2035 Czyściec, pLsob, niedz. Godz. 18 Greenland.pt sob, niedz. godz. 2045 Jakzostaćgwiazdą.ptgodz.1120 Pętla, pt, sob, niedz. godz. 1820 Polot pt,sob,niedz.Godz.1530. 2010 Poranki: Operacja Mumia, sob„ niedz. Godz. 10 Saint Moud, pt, sob„ niedz. Godz. 1620,2020 Mulan, p t sob„ niedz. Godz. 1050 Pinokio, pU sob, niedz. Godz. 1015.13 Psyikoty3:łapawłapę. sob, niedz. Godz. 1130, 14 Scooby-Doo!,pt, sob, niedz. godz. HX05 Tajemniczy ogród, pt,sob, niedz. Godz. U, 1315, 1530.1750 Trolle 2. pt, sob, niedz. Godz. 11.05,13 JO,1520, 1735 KOMUNIKACJA_ Stupsk: PKP 118 000,-2219436; PKS59 8424256; dyżurny ruchu 59 843 7110; MZK 59 848 93 06; Lębork: PKS598621972; MZK598621451; Bytów: PKS598222238; Człuchów: PKS598342213; Miastko: PKS598572149. DYŻURY APTEK Słupsk pt.-niedz. Dom Leków, ul. Tuwima4, tel. 59 8424957 Ustka_ pt. Nadmorska, ul. Marynarki Polskiej 31. tel. 59 81477 70 sob. Pod Smokiem, ul. Kilińskiego 8, teł. 59 81453 95 niedz. Remedium, ul. Kardynała Wyszyńskiego 1 b.tel. Bytów pt.-niedz. Centrum Zdrowia, ul. ks. Bernarda Sychty 3, teł.598226645 Miastko pt. -niedz. Piastowska, ul. Długa 10, tel. 598572245 Człuchów_ pt. Wracam do zdrowia, pl. Wolności 1, teł. 798 002 357 sob. Dbam o zdrowie, ul. Sobieskiego 1, tel. 736 697 918 niedz. Aspirynka, ul. Sobieskiego 5, tel. 506 656 948 USŁUGI MEDYCZNE Słupsk: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka. ul. Hubakzyków Vinformacjatelefoniczna59 8460100; Ustka:___ Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Mickiewicza 12 tel. 59814 6968; Poradnia Zdrowia POZ, ul. Kopernika 18, tel. 59 814 60 11; Pogotowie Ratunkowe - 59 81470 09; Lębork:_ Szpitalny Oddział Ratunkowy59 86330 00; Szpital, ul. Węgrzynowicza 13,59 863 52 02; Bytów:_ Szpital, ul. Lęborska 13, tel. 59 822 85 00; Dział Pomocy Doraźnej Miastko, tel. 59 857 09 00 Człuchów: Pogotowie ratunkowe, tel. 59 83453 09. WAŻNE Słupsk: Pofiqa99£uL Reymonta, teL598480645; Pogotowie Ratunkowe999; Straż A*ejska986;598433217; Straż Pożarna998; Pogotowie Energetyczne 991-Pogotowie Gazownicze992; Pogotowie Ciepłownicze993; AUTOPROMOCJA W- m Czytaj tak, jak lubisz gp24.pl Głos Słupska Piątek, 23.10.2020 Nasz plebiscyt 07 Zagłosuj i wybierz z nami Mistrzów AGRO 2020! Ewelina Żuberek ewelinaiuberek@polskapress.pl Już we wtorek finałglosowania w akcji MISTRZOWIE AGRO! Prestiżowe nagrody czekają na roHkówi sołtysów i koła gospodyń wiejskich. Zagłosuj na swoich faworytów. MISTRZOWIE AGRO to największy wPolsce plebisq^t wiejski i rolniczy. Organizatorami akcji są ogólnopolski serwis imagazyn dla rolników „Strefa Agro" oraz dzienniki regionalne ukazujące się w każdym województwie. Co roku przyznawane są prestiżowe nagrody wkategoriach Rolnik Roku, Sołtys Roku i Koło Gospodyń Wiejskich Roku. W pierwszym etapie plebiscytu tytuły Sołtys Roku iKoło Gospodyń Wiejskich Roku zostaną przyznane osobno w każdym powiecie naszego województwa, a tytuł Rolnik Roku w regionach złożonych z kilku powiatów. Głosowanie wpierw- szym etapie będzie trwało do wtorku, 27 października. Zwycięzcy z powiatów i regionów, zachowując zdobyte głosy, awansują do drugiego etapu plebiscytu, który rozpocznie się w środę, 4 listopada. Tego dnia wszystkich laureatów pierwszego etapu zaprezentujemy w gazecie. Głosowanie na wojewódzkim szczeblu potrwa do wtorku, 17 listopada. Laureaci zpowiatówiregionów będą walczyć o główne tytuły i nagrody finansowe. Zwycięzcy w wojewódzkim finale plebiscytu awansują do ogólnopolskiego finału, który rozpocznie się w poniedziałek, 23 listopada i potrwa do poniedziałku, 30 listopada. Finał wyłoni laureatów tytułów Rolnik Roku Polski2020, Sołtys Roku Polski2020 iKoło Gospodyń Wiejskich Roku Polski 2020. Aby sprawdźić listę nominowanych i zagłosować na swojego faworyta, wystarczy wejść na stronę gp24.pl/agro. Chce podnosić standard życia mieszkańców sołectwa Liderem rankingu jest Marcin Cieszyński z sołectwa Dobra, który dba. by standard żyda mieszkańców sołectwa stale się podnosił. Marcin Cieszyński wcześniej pracował w samorządzie, dlatego praca dla lokalnej społeczności nie była mu obca. Dwa lata temu zdecydował się zostać sołtysem, aby jeszcze bardziej zaangażować się w działalność na rzecz sołectwa. Jego głównymi celami na najbliższe lata jest poprawa stanu dróg, budowa sieci kanalizacyjnej oraz doświetlenie miejscowości. Dba o estetyzację Dobrej i Dobrzca, który też wchodzi w skład sołectwa. Do tej pory udało się zrobić nowe nasadzenia, plac rekreacyjny oraz uruchomić nową świetlicę, choć jak sam sołtys przyznaje, to zasługa także jego poprzedników. Marcin Cieszyński jest zadnia, że fundusz sołecki powinien być przeznaczany na rzeczy trwałe, które na stałe wpłyną na rozwój wsi i standard życia jej mieszkańców. Mieszkańcy sołectwa Dobra, którym zarządza pan Marcin, są zgraną społecznością, która angażuje się we wspólne akcje Aktywny, miody sołtys, który stawia na rozwój wsi GminaPotęgowo Wysoko w naszym rankingu na najlepszego sołtysa jest pan Remigiusz z sołectwa Wardmino. Jest młody i pełen pomysłów na rozwój wsi. Remigiusz Ciunczyk sołtysem j est od blisko dwóch lat, j ednak już wcześniej chętnie udzielał się społecznie, występował w kabarecie i starał się aktywizować mieszkańców Warcimina. Dlatego też do startu w wyborach na sołtysa namówiła go lokalne spo- łeczność. Jak sam mówi, troszczy się o to, aby w Warciminie działo się więcej. - Jesteśmy małą wsią, na końcu gminy, często zapomnianą. Dlatego tym bardziej musimy postarać się o miejsce spotkań mieszkańców, gdzie będziemy mogli regularnie i swobodnie organizować wiejskie imprezy. Starania o takie miejsce już trwają, a jego powstanie umożliwi między innymi założenie Koła Gospodyń Wiejskich czy organizacje zabaw z okaqi Dnia Dziecka i innych świąt. Pana Remigiusza do startu w wyborach na sołtysa namówiła lokalna społeczność Koło Gospodyń Wiejskich z długoletnią tradycją Gnunalstka Gospodynie z Kiola w Modżanowie od lat chętnie angażqją się w działalność gminy. Biorą udział w imprezach. przygotowują poczęstunki i ozdoby. Koło Gospodyń Wiejskich w Możdżanowie działa już od ponad piętnastu lat. W tej chwili liczy ono dziesięć członkiń, ale przez kilkanaście lat istnienia w działalność koła zaangażowało się o wiele więcej osób - jak chociażby „cisi członkowie", czyli mężowie gospodyń, którzy dzielnie pomagają. Kobiety spotykają się regularnie, choć epidemia koronawirusa pokrzyżowała wiele tegorocz-nychplanów, chociażby jak orga-nizacja tradycyjnych dożynek. Jednak nawet w tej wyjątkowej sytuacji KGW wzięło udział w konkursie na wieniec dożynkowy i zajęło pierwsze miejsce. Gospodynie z Możdżanowa chętnie uczestniczą w imprezach gminnych, przygotowują poczęstunki czy ozdoby - choć jak przyznają, przydałaby się świeża krew nowych członkiń, dlatego zachęcają sąsiadki do przyłączenia się do koła. Koło Gospodyń Wiejskich w Możdżanowie specjalizuje się w wyrobach kuchennych i rękodziele wyniki głosowania z środy, 21 października 2020 pełne wyniki na stronie gp24.pl/agro 1 Jim Bartosiewicz 212 Jawory, powiat słupski 2 Krzysztof Odnoczko 108 Zaleskie, powiat słupski O Tomasz Leśniak 42 O Żychlin, powiat słupski A Andrzej Wawrzyniak 26 *4 Kruszyna, powiat słupski R Krzysztof Urbanowicz 14 J Grąbkowo, powiat słupski L Jacek Szarek 11 0 Pęplino, powiat słupski ■7 Kazimierz Tur 10 / Smołdzino, powiat słupski 8 Marian Drożdż Karżnica, powiat słupski 6 0 Anna Majewska c 7 Słonowiczki, powiat słupski 0 10 Eugeniusz Krycki 1 Motrzyno, powiat słupski głosy 1 Marcin Cieszyński 137 Sołectwo Dobrą gmina Dębnica Kaszubska 9 Marta Kolska 132 L Sołectwo Skarszów Górny, gmina Dębnica Kaszubska 3 Aleksandra Mondry 90 Sołectwo Rodgóry, gmina Kępice 4 Ryszard Zieliński Sołectwo Świedchowo, gmina Damnica 86 R Sylwester Rosik 52 J Sołectwo Kluki gmina Smołdzino 6 Edyta Sak Sołectwo Płaszewo, gmina Kobylnica 45 7 Remigiusz Ciunczyk 36 / Sołectwo Warcimino, gmina Potęgowo n Barbara Koiluk 30 7 Sołectwo Kobylnica, gmina Kobylnica n Leszek Roskowinski 24 7 Sołectwo Możdżanowo, gmina Ustka 10 EwaSchabowska Sołectwo Siecią gmina Smołdzino 22 głosy 1 KGW w Możdżanowie 74 Gmina Ustka 2 KGW Jezierzyce 68 Gmina Stupsk 3 KGW Polanki w Karznicy 54 Gmina Potęgowo A KGW Ptaszewianki w Plaszewku 39 Gmina Stupsk KGW w Krępie Słupskiej Ł J Gmina Stupsk 0 Ł KGW Starkowska Brać w Starkowie 5 0 Gmina Ustka 7 KGW w Kępicach O / Gmina Kępice L 8 KGW w Gąbinie 1 Gmina Ustka 8 KGWwStowięcinie 1 Gmina Główczyce Koszt SMS-a: 2,46 zł z VAT pełne wyniki na stronie gp24.pl/agro 08 Życzenia Glos Słupska Piątek, 23.10.2020 W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Paulina Kaczmarek i Paweł Woźniak Złóż życzenia swoim bliskim i znajomym Twoi bliscy obchodzą święto: urodziny, imieniny, rocznicę ślubu? Zrób im prezent i złóż życzenia w „Głosie Pomorza". A może bierzesz ślub i chcesz się tym pochwalić? Zapraszamy i czekamy na zdjęcia. Fotografie oraz życzenia można przynieść do redakcji lub przesłać pocztą na adres: „Głos Pomorza", ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200Słupsk z dopiskiem SERDECZNOŚCI. Życzenia dla najbliższych i zdjęcia można też przesłać na adres: kinga.siwiec@polskapress.pl. Z uwagi na ograniczone miejsce bardzo prosimy, aby treść życzeń była dostosowana do pojemności £ ramek tekstowych. Prosimy rów-2 nież o podanie najbardziej opty- ............ malnej daty emisji życzeń. Życzeń W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Grażyna Pawelska i Dawid bez zdjęć jubilata lub solenizanta Bołos nie publikujemy. W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński W słupskim kościele mariackim związek małżeński zawarli zawarli Joanna Ignaczak i Wojciech Słomski Natalia Zduniak i Patryk Kowalski W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Natalia Polak i Dawid Kierowski W słupskim Urzędzie Stanu Cywilnego związek małżeński zawarli Agnieszka Biały i Patryk Bonat Glos Stupska Piątek, 23.10.2020 Wokół nas I Pomagał innym, sam potrzebuje wsparcia Na rowerze Na skrzyżowaniu ulic Garncarskiej, Gdańskiej, Wiejskiej i Sierpinka, całkowicie nieprzystosowanym do ruchu rowerowego TRASAMI TRAJTKÓW (IICZ.) FeUetan Ireneusz Wojtkiewicz wojtklewia@ct.com.pl Kontynuujemy rozpoczęte tydzień temu wycieczki rowerowe trasami trzech słupskich B-nii trolejbusowych. Po linii A kolejna linię B, o której szerzej w ramce poniżej. Kto z niej korzystał w przed likwidacją miejskiej trakcji trajtków, a teraz jeździ rowerem drogami pieszo-rowerowymi, poprowadzonymi wzdłuż byłych tras trolejbusowych, jest świadkiem zmian w przestrzeni miasta. Licznych zmian architektonicznych, publicznych i nie tyko, następujących pod koniec XX wieku i na początku XXI wieku, kiedy zaczęły się pojawiać m.in. miejskie trasy rowerowe. Najnowsza z nich, przebiegająca do kilku lat wzdłuż miejskiego odcinka ringuDK2i,jestrówno-legła do nieistniejących linii trolejbusowych A i B, mających wspólną pętlę na osiedlu Budowniczych Polski Ludowej, zwanym potocznie „bepeelem", obecnie osiedle Niepodległości. Linie A i B miały też wspólną trasę, przebiegającą obecnymi ulicami 11 Listopada, Szczecińską, Tuwima i Deotymy do rozwidlenia na skrzyżowaniu z ul. Jaracza. Jana Pawła n z placem Zwycięstwa. Linia A skręcała w lewo w kierunku ul. A. Łajming, o czym wspomnieliśmy w poprzednim odcinku, a linia B prowadziła dalej prosto ul. Jana Pawła II (dawniej Wałową), Zamkową, Garncarską, Wiejską, Boh. Westerplatte i Hubalczyków, gdzie była pętla z rondem. Równoległa trasa rowerowa urywa się na skrzyżowaniu ulic Tuwima, Kołłątaja i Wita Stwosza. Ta przerwa, dokuczliwa zresztą dla rowerzystów, ciągnie się do placu Zwycięstwa, następnie się zaczyna na ul. Zamkowej. To kolejna, ok. 700-metrowa luka wzdłuż ul. Garncarskiej i Wiejskiej do początku ścieżki pieszo-rowerowej u zbiegu ulic Boh. Westerplatte i Nad Śluzami. Rowerzyści już od lat wypominają gospodarzom miasta brak starań o poprawę spójności tras rowerowych. Konfrontacja widokówteraź-niejszości z niezbyt odległą przeszłością przypomina, jak wzdłuż linii B zwijał się słupski przemysł - fabryki obrabiarek i mebli czy zakłady mechanizacji rolnictwa. Wyrastały biurowce administracji publicznej i ubezpieczeń publicznych, przybywało Biedronek. Gdy wspomniana linia A rozkręcała się po rozruchu, trwała już budowa linii B. Montowano kilkadziesiąt masywnych słupów trakcyjnych, z których do dziś się zachowało tylko 5, które służą jak statywy sygnalizatorów świetlnych. Nad jezdniami montowano siec napowietrzną, po której nie ma ani śladu. W ramach nieplanowych kursówpo-j awiały się na linii B trolejbusy ze znakami „L", czyli pojazdy słu- Zbudowana w latach 1985 -1986 i uruchomiona 11 listopada 1986 r. druga słupska linia trolejbusowa B była poprowadzona pomiędzy dwiema pętlami komunikacyjnymi na dystansie ok. 7 km w jedną stronę. Obie linie wiodły przez centrum miasta koto ratusza, natomiast pętle zlokalizowano przy ul. Wielkiego Proletariatu i Rzymowskiego (obecnie Bitwy Warszawskiej nieopodal 11 Listopada) na Zatorzu i ul. Hubalczyków na osiedlu Bohaterów Westerplatte. Złożeniem tej budowy było jak najkrótsze połączenie nowo budowanej części Zatorza, zwanego obecnie osiedlem Niepodległości, z przeciwległą dzielnicą Słupska, gdzie zlokalizowano nowy szpital wojewódzki. Budowami szpitala i linii trolejbusowych kierował Marek Piniański - ówczesny szef Rady Wojewódzkiej Naczelnej Organizacji Technicznej w Słupsku. Sieć trolejbusowa, rozbudowana w 1987 r. o linię C, funkcjonowała do 1999 r. Do czasu jej likwidacji nie przebiegały wzdłuż niej żadne drogi rowerowe. Zmiany w krajobrazie miasta konfrontujemy więc z tym co widzieliśmy w przez okna trolejbusów i obecnym widokiem z wysokości rowerowych siodełek. żące do nauki jazdy. Prowadzono ją w prototypowych Jelczach - Berlietach, produkcji słupskiej Kapeny. Na nich też ćwiczono zakładanie prądowych szelek, które na zakrętach słupskiej trakcji spadały dość często z importowanych ziut-ków. Pasażerów to nawet mobilizowało do pomocy przewoźnikowi, skoro bez protestów wysiadali, by pomóc kierowcom w przepychaniu trajtków pod sieć i zakładaniu opadłych szelek. Największym wyzwaniem była jednak instalacja linii B wzdłuż ul. Boh. Westerplatte i Hubalczyków, na końcu której ruszała budowa nowego szpitala wojewódzkiego. Trzeba było m.in. przebudować rudę, po-wojskowąul. Boh. Westerplatte, zbudować na jej rogu z ul. Nad Śluzami stację prostownikową, zainstalować dwukierunkową sieć napowietrzną, pobudować rondo z pętlą w pobliżu nowobudowanego szpitala. Linię B uruchomiono bardzo uroczyście, z udziałem m.in. ówczesnego wicepremiera Władysława Gwiazdy. Dzięki trajtkom ten rejon miasta dużo zyskał, ta komunikacja była impulsem rozbudowy, głównie na terenach po poligonach wojskowych. A czy i co stracił po likwidacji trakcji trolejbusowych, widać też, że ścieżek rowerowych które tu później przybyły, sięgając nawet poza szpital. Dzięki którym łatwiej ominąć zatory komunikacyjne w godzinach szczytu. ItHkie Sylwia Lis sylwia.lis@gp24.pl Marcin Kierznikiewkz-Cyman z Off-RoadTrójmiasto 4x4 wraz z kolegami pomagał poszkodowanym podczas hur^a-nulOO-lecia. Teraz on potrzebuje wsparcia. Pan Marcin miał wypadek samochodowy. Potrzebne pieniądze na leczenie. Przyjaciele i rodziny, którym pomógł po nawałnicy organizują zbiórkę. Do wypadku doszło w Kczewie w powiecie kartuskim 13 października. Zderzyły się dwa samochody: audi i bmw. Trzy osoby zostały ranne, w tym pan Marcin, którego do szpitala zabrał śmigłowiec LPR. Ze wstępnych informacji policji wynikało, że kierowca bmw wymusił pierwszeństwo przejazdu. Tym samochodem wraz z synem jechał właśnie pan Marcin. - Przyczynę i winnych wypadku ustali policja - mówi Emilia Kuczkowska, przyjaciółka pan Marcina, a także mieszkanka gminy Parchowo, gdzie pan Marcin wraz z kolegami pomagał po nawałnicy, która spustoszyła Pomorze w 2017 roku. -To był teren zabudowany, trudno mi uwierzyć, że Marcin jest winny, wyjeżdżał ze stacji... Trudno powiedzieć, co się stało. Przyjaciele. organizują zbiórkę na leczenie pana Marcina. - Stan Marcina był ciężki -mówią przyjaciele kierowcy. -Od razu trafił na stół operacyjny. Obrażenia były i są bardzo poważne: usunięta została śledziona, liczne urazy wewnętrzne, otwarte złamanie kości udowej, uraz kolana, liczne pęknięcia twarzoczaszki. Na chwilę obecną Marcin czeka na operację nogi, odwlekana jest ona w czasie, gdyż nabawił się zapalenia płuc. Przed Marcinem długa, żmudna rehabilitacja, żeby wrócić do pełnej sprawności. Noga - przewiercone kolano, złamania otwarte. - Marcin to wspaniały przyjaciel, cudowny tato, kochający mąż. Takie banalne - ale prawdziwe. Zawsze chętnie służył pomocą innym. Nieważna dla niego była pora dnia, a nawet nocy, spieszył z pomocą. Zawsze uśmiechnięty, pogodny, optymistycznie nastawiony do życia. W głowie słyszę słowa piosenki: 13-tego wszystko zdarzyć się może, 13-tego... Z Marcinem nigdy nie byliśmy przesądni. 13 października, wtorek, godziny popołudniowe, los pokazał, że nie zawsze jest tak wesoło, jak sobie myślimy. Każda nawet najmniejsza wpłata pozwoli Marcinowi wrócić do pełni sił -mówią przyjaciele. O pomoc apelują też rodziny, którym Marcin pomagał. - Kochani, pomagamy. Jemu, Marcinowi, to się po prostu należy - mówi Emilia Kuczkowska z Parchowa. - Zawsze pomagał nam, mieszkańcom gminy Parchowo, chociażby w przeciwdziałaniu w skutkach nawałnicy. A teraz sam potrzebuje naszego wsparcia. Jego ręce zawsze sprawne, pierwsze wyciągnął do pracy w odbudowanie domku w Jeleńczu. Każda złotówka się liczy. Możecie brać udział w zbiórce i w licytacji, z której dochód będzie przeznaczony na rehabilitację Marcina. Zbiórka organizowana jest na portalu: zrzutka.pl. ©® Zawsze pomocny, teraz sam potrzebuje wsparcia. Po wypadku pan Marcin potrzebuje leczenia i rehabilitacji n_Tak było Głos Słupska Piątek, 23.10.2020 Głos Słupska Piątek, 23.10.2020 Tak było_HI JAK ORGANIZOWALIŚMY WYBORY MISS WSI W ŁODZIERZY. 24 LATA TEMU I PÓŹNIEJ Atockkawe Konrad Remełski kfemeiski@wp.pl Wybory Miss Wsi wymyślił redaktor Zbigniew Babiarz-Zych. dwadzieścia kilka lat temu dziennikarz „Głosu Pomorza". a potem (i do dzisiaj) naczelnik Wydziału Polityki Społecznej Starostwa Powiatowego w Słupsku. Z pomysłem tym zwrócił się do Mirosława Batrucha. ówczesnego dyrektora Zespołu Szkół Rolniczych w podmiasteckiej Łodzierzy (później przemianowanego na Zespół Szkół Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego). Dyrektor pomysł podchwycił i zwrócił się do redakcji „Głosu Pomorza". W sobotę, 30 marca 1996 roku, w Łodzierzy odbyły się I Wybory Miss Wsi Ziemi Słupskiej. Zainteresowanie imprezą w regionie było olbrzymie. Frekwencja przeszła najśmielsze oczekiwania organizatorów. Sala gimnastyczna pękała w szwach, bo występy dziewcząt chciało obejrzeć ponad tysiąc osób. Nigdzie nie można było wcisnąć przysłowiowej szpilki. Ludzie siedzieli na balkonie. Co sprytniejsi i odważ-niejsi wspięli się na wiszące wysoko grzejniki. Młodzież siedziała nawet na koszach do koszykówki. W sali było tak duszno, że jeden z prowadzących imprezę (a dokładnie piszący te słowa) zemdlał na parkiecie i musiał na kilka minut opuścić salę. Wybory Miss Wsi Ziemi Słupskiej'96 Impreza nie była jeszcze w pełni profesjonalna. Nie było sceny, a dziewczęta, artyści i prowadzący występowali na parkiecie, tuż przed napierającą na nich publicznością. Wkolej-nych edycjach wyborów, kiedy pojawiła się scena i artyści z prawdziwego zdarzenia - było zdecydowanie lepiej. Dziewczęta przez wszystkie dziewięć edycji były przygotowywane choreograficznie przez Danutę Łangowską, byłą tancerkę słupskiej Arabeski, a potem twórczynię sukcesów miasteckiego Fleksa i Mini Fleksa. Do konkursu zgłosiły się dwadzieścia cztery kandydatki ze Słupskiego i Koszalińskiego. Kilka jednak się wycofało przed wyborami. Ostatecznie w konkursowe szranki stanęło 21 dziewcząt. Większość kandydatek stanowiły uczennice szkół rolniczych, w tym maturzystki. Były Joanna Maczyszyn - Miss Wsi Anno Domini 1998 - wśród pokonanych przez siebie kandydatek. Zwyciężczyni przyjechała do Łodzierzy z Białej w gminie Biały Bór. była wtedy uczennicą Zespołu Szkół Rolniczych w Białym Borze. Aśka okazała się prawdziwą łowczynią nagród, bo kilka tygodni wcześniej zdobyła tytuł Miss Wsi Ziemi Koszalińskiej też dziewczęta, które ukończyły szkołę i nie znalazły pracy. Organizując konkurs, chcieliśmy dowieść, że słowa „jestem ze wsi" brzmią dumnie. Zresztą już wtedy pojawiały się opinie, że dziewczęta ze wsi i te z miasta niczym się nie różnią. Wiejskie dziewczyny uczą się i pracują w mieście, mają dostęp do dóbr kultury, no i może więcej pracy niż te z miasta. Jury oceniało ogólną prezencję dziewcząt, wdzięk i elegancję kandydatek, ich inteligencję i znajomość realiów życia wiejskiego. Wiejskie panny zaprezentowały się w strojach wieczorowych. Najbardziej podobały się jednak w kąpielowych. Wspaniale wyglądały w tańcu z parasolkami do melodii piosenki „Ciągle pada". W konkursie wiedzy nie brakowało śmiesznych pytań i odpowiedzi. Jedna z dziewcząt uznała, że „Czar pegeeru" to perfumy z Paryża. Inna powiedziała, że do urzędu gminy chodzi się po to, żeby wypić koniak z wójtem. Miss Wsi Ziemi Słupskiej Anno Domini 1996 został dziewiętnastoletnia Iwona Rapta z Koczały, uczennica IV klasy Technikum Hotelarskiego w Słupsku. W nagrodę poza tytułem otrzymała kolorowy telewizor, trzy miliony złotych i kwiaty. Tytuł Miss Publiczności przypadł uczennicy szkoły w Łodzierzy Aleksandrze Krzemińskiej. Wybory Miss Wsi Ziemi Słupskiej'97 Veni, vidi, vici! - tak można powiedzieć o sukcesie Małgorzaty Stasiuk z podmiasteckiego Chlebowa, która jako fryzjerka przyszła przed wyborami czesać dziewczyny. Kiedy się im z bliska przyjrzała i zobaczyła, że wcale nie jest gorsza od nich, zapytała organizatora, czy może też startować. No i wygrała! Została też Miss Publiczności. Dyrektor Mirosław Batruch postarał się o profesjonalną estradę, pamiętając, że w 1996 roku publiczność narzekała, że niewiele widzi. Dziewczęta poza prezentacjami w strojach kąpielowych, sportowych i wieczorowych, poddane zostały egzaminowi z wiedzy o narzędziach rolniczych. Jedna z kandydatek po pokazaniu jej sekatora uznała, że to „sękacz", inna siała zagrożenie na scenie, po- kazując, do czego służy cep. Na szczęście jury przez palce patrzyło na znajomość narzędzi rolniczych. Dziewczęta zaprezentowały też przyśpiewki ludowe i scenki rodzajowe. - Jestem ze wsi - to widać, słychać i czuć - śpiewały kandydatki. Perfekcyjnymi popisami taneczno-wokalnymi i wypowiedziami dowiodły, że nie są gorsze od miejskich panien. Miss Wsi Małgorzata z Chlebowa poza licznymi nagrodami, m.in. słownikami od wojewody słupskiego i dwutygodniowym pobytem w hotelu w Polsce lub Czechach, wzięła także udział w telewizyjnym programie na żywo „Tydzień". Wybory Miss Wsi Pomorza'98 Wybory Miss Wsi w roku 1998 przemianowano już na Wybory Miss Wsi Pomorza, a były trzykrotnie rekordowymi, ponieważ zgłosiło się aż trzydzieści jeden dziewcząt. Po drugie, w koncercie towarzyszącym konkursowi na scenie pojawiła się ponad setka artystów, a sama impreza trwała ponad siedem godzin. Sala była przepełniona i co ciekawe, mimo prawdziwego maratonu, pub- liczność nie opuściła jej i pozostała do końca imprezy. Już na początku imprezy wspólnie z red. Krzysztofem Niekraszem stwierdziliśmy, że wszystkie dziewczęta są najpiękniejsze i wszystkie mają jednakowe* szanse na zdobycie tytułu i wycieczki do Londynu. W trakcie imprezy nie zabrakło akcentów patriotyczno-politycznych. Na scenie pojawiły się dziewczęta z zespołu Fleics, które rozwinęły transparent z hasłem: „Witamy w przyjaznym powiecie miasteckim". Do powiatu nawiązywali później nie tylko dyrektor Mirosław Batruch oraz Zbigniew Batko - przewodniczący Rady Miasta i Gminy Miastko, ale i artyści występujący w imprezie. Dopiero po północy ogłoszono werdykt jury. Miss Wsi Pomorza'98 została 18-letnia Joanna Maczyszyn z Białej w gminie Biały Bór, uczennica Zespołu szkół Rolniczych w Białym Borze. Aśka okazała się prawdziwą łowczynią nagród, bo kilka tygodni wcześniej zdobyła tytuł Miss wsi Ziemi Koszalińkiej i nie zdążyła jeszcze wyjechać na wycieczkę do Paryża, a teraz w nagrodę miała zobaczyć Londyn. Wybory Miss Wsi Pomorza'99 W ostatnich wyborach Miss Wsi Pomorza w XX wieku wystąpiło 25 panien z województw: zachodniopomorskiego, pomorskiego i kujawsko-pomorskiego. Dziewczęta przepięknie zaprezentowały się w tańcu z siecią, do piosenki „Córka rybaka", śpiewanej przez Adama Bondarenkę z Człuchowa. Pierwszy konkurs był również związany z rybactwem z tej racji, że w Łodzierzy istniało wówczas Technikum Rybactwa Śródlądowego. Kandydatki dostały wędkę i musiały złowić nią ryby. Potem wykonywały piosenki biesiadne i popisywały się w konkursie ubijania białka widelcem. W koncercie klasą dla siebie był człuchowsła zespół BAD, który towarzyszył wyborom potem już do ostatniej edycji. Miss Wsi Pomo-rza'99 została 18-letnia Barbara Tomala z Turza koło Tczewa. Miss Wsi wyznała nam, że co prawda urodziła się w mieście, lecz całe życie mieszka na wsi. - Nie zamieniłabym jej nigdy na miasto! - dodała. Ciekawe, czy po dwudziestu jeden latach nadal mieszka w Turzu. ©® Publiczność zawsze była w szampańskich nastrojach Joanna Maczyszyn udziela wywiadu reporterowi „Głosu" (autorowi tego tekstu) Barbara Tomala z Kociewia najpiękniejszą panną w wyborach Miss Wsi w roku 1999 Małgorzata Stasiuk - Miss Wsi i Miss Publiczności w roku 1997 Układ choreograficzny z „Głosem Pomorza* Było i konkursowo. i zabawnie IV Z ostatniej strony Głos Słupska Piątek, 23.10.2020 AUTOPROMOCJA Głos Pomorza Dzień dobry w poniedziałek. Zacznij tydzień z nowym wydaniem gp24.pl K -w^ "f >i \ ■■ vxf>* #v < Zawsze to miłe - znaleźć oparcie... W słupskim Lasku Północnym drzewo oparło się na znaku drogowym NOWEJ HALI WIDOWISKO-SPORTOWEJ DŁUGO NIE BĘDZIE. JAK TO POLITYKA ŻONGLOWAŁA KOLEJNYMI PROJEKTAMI HAL w Parku Kultury i Wypoczynku. A tam ma być: nowa hala widowiskowo-sportowa obok całorocznego lodowiska pod dachem, labiryntu i amfiteatru. Z halą przy budowanym akwaparku tę koncepcję łączy to, że potrzeba dofinansowania z ministerstwa sportu, by obiekty powstały. Na wielką halę na ponad 3 tys. miejsc za 40 min zł miasta nie stać, więc wystąpiło do ministerstwa i znalazło się na liście rezerwowej a potem nawet już nikt nie zapowiadał, że hala powstanie. Natomiast na obiekty w PKiW miasto miało w 2019 roku złożyć dokumenty w ministerstwie. Co nie przeszkodziło prezydentom w kampanii wyborczej chwalić się tą koncepcją, która miała wtedy kosztować 12 min zł. Dzisiaj w dobie pandemii covid i związanych z tym problemów dla nas wszystkich, a także dla rządzących miastem, którzy muszą jakość kasę Słupska, połatać, nie ma mowy o budowie nowej hali widowi-skowo-sportowej. Musi ona poczekać na lepsze czasy. Pragmatycznym wyjściem może zaś być remont, modernizacja Gryfii. To zapowiadała, jako jedną z możliwości, prezydent Krystyna Danilecka-Woje-wódzka. Czas pokaże czy coś z tego wyjdzie, dlatego dobrze się stało, że chociaż doraźnie poprawiono jeden z miejskich problemów przy Gryfii. ©® WARTO WIEDZIE UTWi fARDZAJATI ZAGRYHĄ TEREN Monika Rapacewicz, rzeczniczka ratusza informuje: „Prace za Halą Gryfia przy ul. Szczecińską zakończone powinny być (jak przewiduje umowa) do 15 listopada br.t ale wszystko wskazuje na to, że mogą skończyć się nawet wcześni^'. Koszt realizacji zadania brutto to 37.625,70 zł. Zadanie polega na utwardzeniu i wyrównaniu tego terenu, co przyczyni się do jego uporządkowania i poprawy lunkgonalnosd. Prowadzone są praoe, w wyniku których usuwane są warstwy ziemne roślinne (humus) i uzupełniane odpowiednim materiałem - tłuczniem kamiennym - dodatkowo zagęszczanego i utwardzanego; usypany zostanie też wał ziemny z urobku mas ziemnych, co oddzieli tereny zietone od pozostałych terenów. Tak po prawdzie nie jest to parkirg, bowiem nie będzie odwodnienia i oświetlenia. - Ale problem zostanie rozwiązany. Miejsca do parkowania przybędzie i wyraźnie będzie oddzielona część zielona od utwardzonego terenu. To jakieś 950 m.kw, na których będzie można zostawić auto. Powinno to wystarczyć - uważa Kamil Bergjer, zastępca dyrektora ds.technicznych w Słupskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. S UrailKSWiitiSi Iinlti f*s f m Grzegorz HMaredd grzegotthitoredi@gp24.pl ^ ,V* Shątskte&eridpoBtycaie Trzeba więc było kilkunastu lat. tylu przypadków zakopania się autobusów drużyn przyjezdnych, tyluż zdjęć zakopanych samochodów słupszczan oraz zmiany kolejnych prezydentów, by coś z terenem za Gryfią zrobiono. W piątek zaś zaczęły się prace. Zdecydowano się na taką niewielką inwestycję, a nie budowę prawdziwego parkingu, gdyż nie ma decyzji co do dalszej przyszłości hali Gryfia. Nie wiadomo, czy czekają modernizacja, czy przebudowa i jak zostanie wtedy zaplanowane otoczenie. Ten remont pokazuje, jak w naszym mieście podejmowane są decyzje. W styczniu tego roku pisałem: „Czas nieubłaganie leci, kadencje się zmieniają, mamy już trzeciego, kolejnego prezydenta, a błoto na parkingu pod Gryfią jak jest, to z nami będzie. Nie ukrywam, że jeden z zagorzałych kibiców słupskich koszykarzy zagadnął mnie na ulicy i zadał proste pytanie: Jak to jest, że na meczach Czarnych bywają kolejni prezydenci, szefowa rady miejskiej, radni wszystkich klubów. Wszyscy chwalą się tym na Facebooku, a samochody na parkingu pod halą jak się zakopywały, tak się w błocie zakopują. A kibice przyjezdni się z nas śmieją. Faktycznie taka sytuacja w poprzednim sezonie koszykarskim dotknęła nawet osobiście wiceprezydenta Słupska Marka Golińskiego, który pomagał kierowcy uwolnić się z błota. - Tak, wiem, trzeba z tym coś zrobić - mówił po tym zdarzeniu. I okazało się, że można. Pewnie można też było to zrobić za rządów Macieja Kobylińskiego, a potem Ro- berta Biedronia, niestety wtedy rządzący mieli inne priorytety. Jak wiadomo w kadencji 2010-2014 priorytetem była budowa w mieście akwaparku, a że nie wychodziła, a kasa zaczęła świecić pustkami, na nic innego pieniędzy nie było. W kadenqi 2014-2018, przez pierwsze dwa lata miasto oszczędzało, by potem wydawać. Włodarze wpadli nawet na pomysł, by w mieście powstała nowa hala widowiskowo-sportowa. Mowa o tej zaplanowanej obok akwaparku i tak zapowiadanej i zachwalanej przez włodarzy. Miasto, czyli my, miesz- kańcy, zapłaciliśmy za projekt owego „cuda" ponad 800 tys. zł temu samemu projektantowi, który projektował nam... akwapark tak, że został skazany, a miasto na tym straciło w sumie krocie. Aigument, którym posługiwał się prezydent Robert Biedroń, czyli dające plusy połączenie obu obiektów łącznikiem, teraz brzmi jak żart. Już w kampanii wyborczej przed obecną kadencją przedstawiono nowy pomysł: Słupski Ośrodek Sportu i Rekreacji, zamówił i opłacili za 68 tys. zł koncepcję Centrum Sportowo-Kulturalno-Rekreacyjnego