Z plenarnego posiedzenia WK FJN Silni jednością całego narodu pt r_n, N O V- ..... O Piątek, godzina 10. W sali konferencyjnej Prezydium WRN rozpoczyna się plenarne posiedzenie Woje wódzkiego Komitetu Frontu Jedności Narodu. Obrady otwiera przewodniczący WK FJN, mgr inż. Józef Ma-cichowski, witając przybyłych gości: Stanisława Kujdę — członka KC PZPR, I sekretarza KW partii w Ko- Wszyscy mówią o medalu ry* gdy zobaczy skocznię masy śniegu zapomina o wszystkim. Ale tylko on jeden" Wydrukowano to na kilka naście godzin przed zwycię stwem Fortuny, powiedziano jeszcze wcześniej. Dziw ny to tekst, niezrozumiała zda się argumentacja w zestawieniu z doświadczeniami w tunelach aerodynamicznych, w fabrykach pro dukujących smary, narty — a o tym przeważnie mówiło się podczas tej olimpiady; To wszystko prawda, ale człowiek sprawdza się poprzez osobiste doświadczenie. W Sapporo wygrał tenx który umie i lubi skakać. którego psychika jest jeszcze młodzieńczo nieskażona. > Wszyscy mówią o medalu. Bo nie dość, ze setny olimpijski, to jeszcze złoty. A to tylko dekoracyjny szczegół na piersi odważnego sportowca. nie kultywującego kompleksu niższości. (ZETEM) <7 AK przekonać' ludzi, żeby U polubili malarstwo? Jak zorganizować zimową imprezę dla dzieci? Jak urządzić wesoły wieczór w klubie? Co zrobić, żeby udał się gromadzki festyn? Pytania trudne, bo taką trzeba dać odpowiedź, żeby usatysfakcjonować siebie i wszystkich uczestników imprezy. Kiedy „przejada się" te-- lewizja, kiedy daleko do teatru mancertowej sali, a nawet kina należy samemu sobie radzić. II Giełda Pomysłów — akcji i imprez kulturalnych — zgromadziła ich twórców i popula ryzatorów. Solidna dawka — ponad 60 propozycji, bardziej ' mniej udanych. Uruchamiano wyobraźnię, pytano o szczegó ły, o cel, przebieg możliwości. Głowiło się jury, co uhonorować? Za co „trój kę", a za co „szóstkę"? Który pomysł dobrze się sprzeda, zadecydują uczestnicy imprez Przyjemności! Trzeci dzień wizyty ministra M. S. Aulaki WARSZAWA (PAP) 11 bm. był trzecim dniem wizyty oficjalnej w naszym kraju ministra spraw zagranicznych Luci owo-Demok raty cznei Republiki Jemenu — Mohameda Saleha Aula ki. W godzinach przedpołudniowych przyjął go w Belwederze przewodniczący Rady Państwa Józef Cyrankiewicz. W rozmowie uczestniczył wiceminister spraw zagranicznych — Adam willmann. Min. Aulaki wraz z towarzyszącymi osobami został przyjęty tego dnia przez prezesa Rady Ministrów — Piotra Jaroszewicza. Tego samego dnia goście jemeńscy złożyli wizytę w Ministerstwie Żeglugi. Przedmiotem rozmowy z min. Jerzym Szopa była współpraca obu krajów w dziedz:n:e go spodarki morskiej, ze szczególnym uwglednieniem rybołówstwa morskiego. por© zakończyły sie alpejskie konkurencje kobiece. 2?wy- rfęzczymą slalomu specjalnego, rozegranego w piątek na stokach Teine została Amerykanka Barbara Cochran — 91,24 (46,08 plus 54.191), wyprzedzając reprezentantki Francji Daniele Debernard — 91,2# (46,08 i 45,18) Florence Steurer — 92,69 (46,57 i 46,12). A wiec Francuzki powrócą do kraju bez mistrzowskiego tytułu. Walka o złoty medal była niezwykle wyrównana, a o gwyciestwie decydowały ułamki sekund. Konkurencja została rozegrana w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych podczas zadymki śnieżnej. Wyniki slalomu specjalnego: L Cochran (USA) — 91,24, 2. Debernard (Francja) — «,2«. 1. Staa. rer (Francja) — 92,69, 4. Crawford (Kanada) — 18,95, 5. Pro«n (Austria) — 94,08, «. Behar (NRF) — 94,27. Proell mistrzynią świata w trójkombinac}! Mistrzynią świata w trójkombinacji została narciarka austriacka, Anne Marie PROELI,, wyprzedzając Florence Steurer (Francja) i Laurie Kreiner (Kanada). Podczas Igrzysk Olimpijskich przyznawane są medale za po»ae*e-gólne konkurencje alpejskie, natomiast za trójkombinacje Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) przyznaje tytuł mistrzyni świata. nie „pudłował". Safin nie sprawili jednak zawodu i wy prowadzili zespół ZSRR na pierw szą pozycję. Kiedy ostatni zawód nik — Mamatow wyruszał na tra sę, drużyna ZSRR miała 1,5 młmt-ty przewagi nad rywalami. Polacy, brązowi medaliści mistrzostw świata w tej konkurenejl zajęli dopiero 7. miejsce. Wyniki sztafety biathlonowi 1, ZSRR — 1:51.44,92, 2. Finlandia — 1:54.34,85, 3. NRD — 1:54.57,81, 4. Norwegia — 1:50.24,41, 5. Szwecja — 1:56.57,40, 6. USA — 1:57^4^ 7. POLSKA — 1:58.09,92. bmm MONIKA pierwsza na PFLUG 1000 m Trzecia konkurencja kobieca ol^jnpijskich zawodów w łyżwiarstwie szybkim — wyścig na dystansie 1000 m — zakończyła się sensacyjnym zwycięstwem 17-letniej reprezentantki NRF Moniki Pflug, która w pobitym polu pozostawiła faworytki •— łyżwiarki USA, Holandii i ZSRR. Wyniki biegu na 1000 m: 1. Pflug (NRF) — 1.31,40 (rekord olimpijski). 2. Keulen-Deelśtra (Holandia) — 1.31,01, 3. Hennine (USA) — 1.31,62, 4. Titowa (ZSRR) — 1.31,35, 5. Statkiewicz (ZSRR) — 1.32, «. Holum (USA) — 1.32,41. SZWAJCARSCY B0BSLEIŚCI NA CZELE W piątek rozegrano dwa pierwsze ślizgi czwórek bobslejowveh„ Wa starcie stanęło 19 załóg. Po dwóch ślizgach naj!epszvm czasem legitymuje sie załoga Szwajcarii I — Jean Wieki i Edy Hubacher — brązowi medaliści w konkurencji dwójek oraz H. Leutenegger i W, Ca-michel. MEDALE I PUNKTY Na XT ZIO w Sapporo wrę- Japonia ezono .inż medale triumfato- CSRS rom 29 konkurencji i 35 znaj- POLSKA dujących się w programie Finlandia olimpijskim. Oto podział medali po piątkowych konkurencjach: Francja Kanada Na zdjęciu: Wojciech Fortuna podczas 111-metrowego skoku, który zapewnił mu złoty medal, r CAF — AP — telefoto ZSRR NRD Szwajcaria Holandia NRF USA Norwegia Wiochy Austria Szwecja zł. 5 4 3 3 3 3 2 2 1 l brąz. 3 7 2 1 3 4 2 2 Nieoficjalna klasyfikacja zespołowa: 1. ZSRR 96 pkt., 2. NRD 8ft, 3. Norwegia 70, 4. NRF 51,5 5. Holandia 50, 6.—7. Szwajcaria 49, USA 49, 8. Finlandia 38, 9. Szwecja 30, 10. Austria 27, 11, Japonia 23, 12. Francja 19, 13. Włochy 16. 14. CSRS 14, 15. Kanada 11, 16. POLSKA 10,5, 17. Rumunia 2. 18. Węgry 2 pkt. Str. 4 GŁOS nr « (8164) Indochiny 1972 Bywają mapy polityczne i fizyczne, mapy geologiczne i mapy obrazujące klimat lub gęstość zaludnienia danego kraju. Mam przed sobą mapę inną, widzianą po raz pierwszy. Znajomy kształt tylekroć odwiedzanego miejsca na świecie — część półwyspu, wąska i wydłużona od południa, rozszerzająca się od północy na podobieństwo nieregularnego wachlarza. Ale z umieszczonych na mapie kolorowych plam i linii, znaków objaśnień wyłania się treść przerażająca. Wiele widziałam w tym kraju. Niejedno w nim jeszcze zobaczę podczas trwającej wciąż wojny. Bo wojna w Wietnamie trwa. O jej pierwszym rozdziale mówi mapa, którą mam przed sobą. Ten rozdział, rozpoczęty 5 sierpnia-1964 roku, zamyka data 31 października 1968 roku. Uprzytomnijmy sobie jeszcze raz to, o czym za chwilę powiem dokładnie, to, co postaram się opisać.w kolejnej serii korespondencji: ta wojna wciąż trwa. Przeciwnik nie zamierza rezygnować z kolejnych faz natarcia. Ta wojna rozszerzyła się od dawna na dwa pozostałe kraje Indochin. I ta wojna wciąż złowrogo ciąży na rzeczywistości współczesnego świata. Geografia zbrodni Od specjalnego wysłannika AR z DRW Nie mogę od mapy oderwać wzroku. Odczytuję wciąż na nowo nazwy dobrze mi znanych miejscowości. Pamięć podpowiada szczegóły, krajobrazy, echa rozmów, rysy twarzy ludzkich — wszystko, co te nazwy nasyca wyrazistością i życiem. — Tak byłam tutaj, i w tym miejscu — i w tym również — jeden raz, dwukrotnie, trzykrotnie... Tak, widziałam, słyszałam, oglądałam wydarzenia, które tu a tu się rozegrały. Byłam ich naocznym świadkiem... Mapa wydana przez Komisję do Badania Zbrodni USA w Wietnąmie obrazuje przestępstwa USA od pierwszych ataków przeciwko DRW po Redaktor naczelny dziennika „Tin Sang", wydawanego w Sajgonie, Ngo Cong Duc, który przybył do Sztokholmu po dramatycznej ucieczce z Wietnamu Południowego, uzyskał azyl polityczny w Szwecji. Na konferencji prasowej Ngo Cong Duc oświadczył, że droga jego ucieczki wiodła przez Kambodżę, Syjam, Indie. Ngo Cong Duc, z przekonania socjalista, był także w poprzedniej kadencji deputowanym do południowo-wietnamskicgo Zgromadzę nia Narodowego. Jak oświad czyi on dziennikarzom, w okresie ostatniej kampanii wyborczej do zgromadzenia jego dziennik był konfiskowany przez władze sajgoń-skie 63 razy. czyć częstych przelotów samolotów zwiadowczych, ustawicz nego napięcia, codziennego zagrożenia. troski o los bliskich, krewnych i przyjaciół, pozostających nadal w obrębie ,czwartej strefy". Jak czuliby się mieszkańcy Warszawy lub Łodzi, wiedząc, że w podobnej sytuacji oszczędzono im bomb, które jednak w zwiększonej ilości padają nadal na przykład na Bydgoszcz, Szczecin, Poznań? Używam rozmyślnie tego porównania, aby lepiej uprzytomnić czytelnikom okrucieństwo nawet owych „ograniczonych" bombardowań. Niedawne doświadczenia potwierdziły zresztą, że te ograniczenia są fikcją. Z ,.legendy", którą opatrzona jest mapa, wypisuję kilka danych liczbowych: w okresie od 5 sierpnia 1964 r. do 31 paź dziernika 1968 r. atakowano 6 miast DRW, łącznie ze stolicą, wyrządzając w nich mniej lub bardziej dotkliwe straty. Wśród miast stanowiących stolice pro wincji, czyli województwa DRW, atakowano 26, przy czym 9 spośród nich uległo całkowi temu zniszczeniu. Z 258 miast powiatowych zbombardowanych zostało 133. Spośród 5778 wiosek 3275 znalazło się pod bombami. Bomby dosięgły 76 szkół średnich, tech nicznych i uczelni wyższych, zniszczyły 100 szpitali oraz ponad 500 przychodni i punktów sanitarnych, 475 kościołów, 420 pagód i miejsc kultu, należących do wyznawców buddyzmu. Prawie całkowitemu zniszczeniu uległy wszelkie spo łeczne i kulturalne placówki w dwóch najokrutniej bom-"""""——————— bardowanych prowincjach, le- tak zwane, „całkowite zaprze- ***<* stanie bombardowań i innych QuanS Binh oraz ln aktów agresji", ogłoszone 31 . października 1968 r. Celowo Raz jeszcze wracam spojrze-podkreślam „tak zwane", al- n|em ku mapie, która unaocz-bowiem nigdy, aż po dziś dzień, nia geografię zbrodm, dokona-całkowityrn ono nie było. nych przez USA w DR. W w Kolor intensywnie różowy, okresie eskalacji. Sądzimy w zagęszczenie plam, skupionych Europie, że eskalacja się skon-na południu „czwartej strefy" czyła. Sądy te jednak są zbyt — terenów pomiędzy 17 a- 19 pochopne. Spokój, który pano-równoleżnikiem — oznacza wa* do niedawna na północ od rejony bombardowane przez 19 równoleżnika, nie był trwa-latające superfortece „B nam *y- Mówią o tym niedawne ko-hai", jak określają je Wiet- lejne doświadczenia Wietnam-namczyey, czyli B-52. Kolor czyków. Są to doświadczenia jednostajnie różowy — tereny tragiczne. Pod koniec- grudnia atakowane z morza i z po- 1971 roku na prowincję Thanh wietrzą podczas tak zwanego Hoa spadły bomby. Thanh Hoa częściowego ograniczenia bom leży po dwóch stronach 20 rów bardowań, pomiędzy 1 kwiet- noleżnika, w odległości żalenia 1968 r. a 31 października dwie 150 km od Hanoi. 1968 r. Byłam tam również Oglądałam w stolicy DRW, na wtedy, gdy na wąską i trudną zajutrz po przyjeździe, wysta-do obrony część południowych wę osiągnięć bojowych ludów terenów DRW, na jedną trze- Indochin w roku 1971. Ta wy Coiam yGfos W polityce % S222S Turniej Wiedzy Spoleczno--Połitycznej Jak niejednokrotnie informowaliśmy. nasz konkurs dotyczy aktualnych wydarzeń w kraju i na świecie. Organizatorami iego sa' Zarząd Wojewódzki ZMS i nasza gazeta. Nagrody ufundowane przez ZW ZMS i ..Głos Koszaliński". to wartościowe książki, opatrzone ekslibrisem biblioteki konkursowej. Stali uczestnicy konkursu biorą też udział w losowaniu atrakcvjnych nagród specjalnych, wśród których znajdują się m. in. skierowania na zetemesow-skie obozy i wycieczki. Warunkiem uczestnictwa jest nadesłanie odpowiedzi przynajmniej na jedno z dwu zamieszczanych w szego konkursu, adresowane ao każdym konkursie pytań. A oto wszystkich Czytelników, dotyczą pytania na dziś: również członków ZMS — uczest- 1. Jakie ważne wydarzenie kojarzy Ci się z bliską już datą 19 marca br? 2. Dlaczego rząd izraelski od rzucił memorandum specjalnego wysłannika ONZ na Bliskim Wschodzie G. Jarringa? Listę nagrodzonych w poprzednim konkursie zamieścimy w następnym wydaniu „Co adresem naszej redakcji — Ko nłków Turnieju Wiedzy Społeci-no-Politycznej dla Młodzieży Pra^ cujacej. Udzielanie do końca lutego br. (ostateczny termin- poprawnych odpowiedzi 1est warunkiem przejścia do kolejnego etapu Turnieju. Za stałv udział w konkursie organizatorzy zapewniają dodatkowe punkty. Odpowiedzi prosimy nadsyJ łać do dnia 1 marca br. pod tam w polityce Przypominamy, że pytania na- szalin Alfreda Lampego 20 — z dopiskiem na kopercie łub karcie pocztowej „Konkurs — Co tam w polityce?** KIEDY kilka dni temu zapytano goszczącego w Sapporo jednego z czołowych komentatorów politycznych prasy radzieckiej, ')akie wydarzenie mijającego tygodnia uważa za najważniejsze, odpowiedział: „Oczywiście XI Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Sapporo". Dodał, że to międzynarodowe spotkanie młodych sportowców zbliża^ narody i stanowi forum szlachetnego współzawodnictwa, które oby stało się wzorem rywalizacji społeczeństw we wszystkich innych dziedzinach życia ludzkości. Ale oprócz Igrzysk w Sapporo — ubiegły tydzień przyniósł także wiele innych wydarzeń. _ 14 tys. km dzieli Japonię od Europy, której problemy znajdują się nieustannie w centrum uwagi świata. Niedawno w Brukseli odbyło się spotkanie przedstawicieli 27 krajów, które jednomyślnie uchwaliło zwołanie w czerwcu br. zgromadzenia sił społecznych na rzecz europejskiego bezpieczeństwa i współpracy. Jest to dowód, że coraz szersze kręgi społeczeństw Europy zaczynają rozumieć, iż współpraca wszystkich miłujących pokój sił gwarantuje pokojowe współistnienie, a w konsekwencji skuteczny system bezpieczeństwa zbiorowego. Uczestnicy brukselskiego spotkania udzielili m. in. aprobaty podstawowym tezom w tej kwestii, wysuniętym przez praską naradę Doradczego Komitetu Politycz nego Państw-Stron Układu Warszawskiego. W TEJ SYTUACJI, kiedy nikt nie może już ignorować otwarcie sprawy zwołania ogólnoeuropejskiej konferencji po kojowej, przeciwnicy jej stara ją się jak najbar dziej odwlec termin jej zwołania. Tak właśnie uczynił m. in. sekretarz generalny NATO — I. Luns, proponując przedłużenie na czas bliżej nieokreślony prac przygotowawczych do konferencji. Podobnie — choć przy zastosowaniu innej taktyki — postępują przedstawiciele zachodnioniemieckiej opozycji chadeckiej, sprzeciwiający się ratyfikacji ukła-cią jej terytorium, padały bom stawa — zasługująca zresztą dów NRF ze Związkiem Radzieckim i Polską, by jeszcze częściej i jeszcze na osobną relację — doskonale jW §ro Str. B UCZESTNICZYŁAM kiedyś w dyskusji poświęconej za gadnieniom stopy życiowej społeczeństwa. W toku wy miany zdań ukształtowały się wyraźnie dwa nurty: jednen podkreślał oczywistą dla wszystkich zależność pomiędzy wzros tem stopy życiowej a poprawą dyscy pliny i jakości pracy; drugi nurt w dyskusji stanowiło rozumowanie, że jedyną drogą postępu socjalnego i poprawy stopy życiowej są dalsze inwestycje, dalsze uprzemysłowienie kraju. Zbudujcie nam jakiś zakład, jakąś fabrykę! — apelowali rzecznicy terenów nieuprzemysłowio nych. Prawdę mówiąc, każda większa polska wieś chciałaby mieć jakiś za kład produkcyjny, każde miasto — fabrykę, każdy powiat — kembinat. Utarło się bowiem, że przemysł jest *i nas dawcą wszelkich dóbr: pracy, oudovnictwa mieszkaniowego i socjalnego, sieci handlowej itp. Przemysł daje nie tylko zajęcie i zarobek w perspektywie zmienia także życie na lżejsze, przynosi ze sobą szansę własnego M z gazem, elektrycz nością, centralnym ogrzewaniem, ciepłą wodą i windą, możliwość u-mieszczenia dziecka w przedszkolu, dokonania zakupów na miejscu, u-zyskania wszelkich miejskich wygód i udogodnień. Wprawdzie inwestycje "' towarzyszące nie zawsze faktycznie *+■"_ towarzyszą inwestycjom przemysłowym, nader często opóźniają się — ze szkodą dla zainteresowanych — o lat kilka albo i więcej, ale sama już nazwa ,,towarzyszące" sugeruje, iż za budową hali fabrycznej i one się kiedyś pojawią. Bez fabryki na- małych miast tomiast nie ma najmniejszej podstawy, aby się o nie upominać. Prawdę mówiąc, w wielu dotychczasowych decyzjach industrializa cyjnych takie względy socjalne odgrywały nie byle jaką rolę. Budowaliśmy fabryki nie tylko tam, gdzie była korzystna lokalizacja, dostatek wody dla celów przemysłowych, surowce, czy dobre połączenia komunikacyjne, ale także tam, gdzie przeludnione rejony wiejskie domagały się rozwiązania problemów zatrudnienia. Starano się mniej więcej równomiernie obdarzać tym dobrodziejstwem tereny ongiś przemysłowo zaniedbane. Dziś jednak stajemy wobec problemu koncentracji przemysłu i nakładów inwestycyjnych — bo taniej, lepiej i efektywniej można rozwijać przemysł tam gdzie on istnieje, bo nie trzeba zagarniać nowych połaci kraju. Z biegiem u-przemysłowienia wartością równie cenną dla człowieka jak produkująca fabryka staje się bowiem zieleń, cisza, nieskażone działalnością produkcyjną środowisko biologiczne. Dla obywatela uprzemysłowionego kraju dobrem nie mniej ważnym od żywności, odzieży czy towarów prze-?nysłowych staje się możliwość rekreacji i regeneracji sił. Równocześnie władze terenowe bo rykając się z problemami zatrudnienia czy też niskiej stopy życiowej szukają dróg, aby zdobyć coś, dla swego środowiska. Coś, to znaczy inwestycję przemysłową. Najlepiej jakiś zakład przemysłu kluczowego, z którym miejscowa władza nie będzie miała kłopotu — niech się minister martwi o surowiec, o zbyt, o koordynację i wyniki — my miasto czy powiat będziemy mieli przede wszystkim korzyści: miejsca pracy, nowych ludzi, nowe mieszkania, nowe szkoły, może stadion sportowy, kino, dom kultury.... To prawda: mówi się u nas i pisze coraz częściej o innych drogach aktywizacji: o potrzebie rozwoju rzemiosła, usług, małych przemysłów pomocniczych, o konieczności rozwoju turystyki i wypoczynku. Rozwój usług i rzemiosła jest również pochodną uprzemysłowienia i urbanizacji kraju. Nowoczesna cywilizacja wymaga coraz większego współudziału usług remontowych, konserwacyjnych i kooperacyjnych, a także zwiększa popyt — naturalnie związany ze wzrostem stopy życiowej'— na artykuły nietypowe niestandardowe, zaspokajające potrzebę współczesnego człowieka, by mieć do czynienia również z wyrobami ludzkiej dłoni i przemyślności, a nie tylko z produktami pracy mechanicznej. We Włoszech na przykład są całe regiony zatrudniające ludność w tradycyjnym ręcznym dziewiarstwie, 'którego produkty stanowią artykuły zbytu. W Japonii zapleczem nowoczesnych wielkich korporacji przemysłowych są liczne małe, niekiedy zgoła na pół feudalne i familijne warsztaty obra- biające wyspecjalizowane detale np. najbardziej nowoczesnej produkcji elektronicznej. U nas niestety — mimo zaleceń kierownictwa i postulatów nowej po lityki przywiązującej do rzemiosła i usług wielkie znaczenie — wciąż jeszcze pokutuje w umysłach ludzkich przeświadczenie o prymacie przemysłu, rzadko bowiem rozwój rzemiosła czy usług przynosi za sobą równie widoczne i pożądane dla .środowiska efekty natury soejalno-kulturalno-cywilizacyjnej co przemysł. Stosunek do aktywizacji terenu poprzez rozwój turystyki ośrodków wypoczynkowych czy uzdrowiskowych jest bodaj jeszcze mniej życzliwy. Oczywiście, każdy z gospodarzy atrakcyjnej turystycznie czy zdrowotnie miejscowości powtarza gorliwie hasła o potrzebie organizowania wypoczynku ale w istocie wszyscy wiedzą to samo: lokalnej władzy nie opłaca się mieć na swym terenie, ani pięknego wybrzeża, ani leczniczych źródeł, ani atrakcyjnych gór. Więcej z tym kłopotu niż pożytku. Dochody władz lokalnych z tytułu tzw. taksy klimatycznej są raczej symboliczne. Ponadto taka turystyczna miejscowość, z racji swego charakteru, znaj duje się pod silnym obstrzałem krajowej, a nawet zagranicznej opinii publicznej. Lokalna władza ma więc na głowie obsługę turystów, zaopatrzenie i gastronomię, która w sezo- nie pęka w szwach. Problemy komunalne takiej miejscowości, obciążonej dodatkowym napływem ludzi, urasta ją do wielkich rozmiarów. Dbać trzeba o zewnętrzny wygląd miasta,-o stan dróg. parkingi, rozrywki kulturalne i borykać się z tysiącami instytucji z całego kraju które właśnie tu chcą budować własne ośrodki. Co prawda wprowadzano kiedyś' zasadę opodatkowania „zewnętrznych" użytkowników parcel budowlanych na rzecz gospodarki ko munalnej, ale egzekutywa tych postanowień jest dość słaba, zresztą opłaty te także nie równoważą kłopotów i kosztów związanych z napływem gości. Rozumowanie: wpierw fabryka a potem lepsze życie wyrosło więc z określonych wieloletnich doświadczeń. Dziś jednak kiedy w świadomości toruje sobie drogę pogląd, że dalszy rozwój gospodarczy i społecz ny polega nie tylko na dalszym stawianiu nowych murów fabrycznych — rozumowanie takie staje się anachronizmem. Dziś, kiedy potrzeby ludzkie są traktowane jako nadrzędny cel wszelkiej działalności gospodarczej, fetysz przemysłu i fabryki musi ustąpić przed bardziej kompleksowym i dalekosiężnym sposobem rozumowania. Brak nam jednak wciąż wyraźnych i mocnych mechanizmów ekonomicznych, które by o-' twierały inne, nie mniej atrakcyjne drogi rozwojowe regionów, które by przełamywały zaprezentowany wyżej stereotyp myślenia, nieadekwatny do naszych współczesnych zbiorowych! zadań — małostkowy, partykularny, a więc szkodliwy. (AR) WIESŁAWA GROCHOLA Starego Gorzędowskiego do dziś wielu pamięta — jeden z najlepszych rolników powiatu, solidny, pracowity człowiek. O jego synu mówią inaczej: — Sam sobie winien. Gdyby nie pił, rtfe doprowadziłby gospodarstwa do ruiny. * Ubranie powiesi s!ę w szafie i Opisał swoją sprawę obszer wisi, pożytku nie ma żadnego. Gorzędowski nieskładnie o- . mai V h'ie — na trzech stronach kancelaryjnego papieru. O tym, że pije nie wspominał. Widać je go zdaniem, pijaństwo nie ma tu nic do rzeczy. Stanisław Gorzędowski gospodarzy samodzielnie już od 1953 roku. Kiedyś te sześć hek tarów dawało dobre plony. DzH ziemia jest zaniedbana, u-prawtona byle jak. Na gospodarstwie ciążą długi, które, na lastając przez prawie dwadzieścia lat, zaczynają przerażać jego wartość. — Moje nieszczęścia zaczęły tóę sześć lat temu, kiedy przy "darzył mi się nieszczęśliwy wy padek. Rok leżałem w szpitalu, potem noga była w gipsie. A dziś mam znów otwarta ranę ~ skarży się dzisiejszy właściciel gospodarstwa. — Ojcu się szczęściło: ja mu po magałem, był zdrowy. Czy ka a może sie z nim równać? W Wydziale Rolnictwa Prezydium PRN pamiętają, jak ojciec opuszczał synowskie gospodarstwo: — Siedział tu u nas i płakał. To było jeszcze przed wypadkiem Stanisława. Siaremu by ło wstyd za syna, który się roz pił. Wyjechał do rodziny w Lu bełskie. Nie mógł już dłużej zostać we Franciszkowie. A ten wypadek też się zdarzył po pijanemu-. * „Uchwałą Prezydium PRN w Złotowie z dnia 2.XI. 1971 roku Nr 671356/71 gospodarstwo ob. Gorzędowskiego zosta ło zakwalifikowane do przejęcia na Skarb Państwa za zale głości". To pismo, jako ostatnie z na Zesłanych, gospodarz trzyma pod ręką, na samym wierzchu stosu dokumentów. Wertujemy je wspólnie — nakaz płat niczy za nakazem, ponaglenie za ponagleniem... Rozglądam sie po mieszkaniu "jedna izba pełni role kuchni i sypialni — poprzednie oomiesz czenie kuchenne nie nadaie sie już do użytku. Mieszka tu pięć osób: rodzice i troje dzie ci. Czwarte — dziewczynka, przebywa w zakładzie dla dzie ci niedorozwiniętych. Postarał się o to społeczny opiekun — innego wyjścia nie było. — Nawet PKPS może Gorzę dowskim pomagać tylko w formie materialnej, nie finan sowej — słyszeliśmy w Prezy dium. — Pieniądze poszłyby na wódkę. Gospodyni nie jest z tej pomocy zadowolona: — Gdyby tak z opieki społecznej dawali zamiast ubra-aia kasze, make albo tłuszcz. powiada swoją historię: Wrócił ze szpitala jako kaleka. Sam nie może wykonywać żad — Podobno gospodarz lubi sobie wypić — pytam sołtysa. — Nie mówiłem od razu o tym, bo nie chciałem mu robić krzywdy. Ale tak właśnie jest. Pomagaliśmy im i jeszcze byś my pomagali. Ale co można zrobić, jak człowiek sam o swoje nie dba, sam sobie szko dzi — wzrusza bezradnie ramionami. — Żeby chociaż żona była bardziej gospodarna i zaradna. A zresztą: nie raz przemawialiśmy im do rozumu i nic nie pomogło... BIAŁE i CZARNE GORZĘDOWSKIEGO essafl ne.1 cięższej pracy, korzysta wiec z siły najemnej i z usług kółka rolniczego: — Za wszystko trzeba płacić, tak że ze zbiorów zostaje mi tylko tyle, co dla siebie. Z czego mam spłacać zaległe po datki i Najwięcej żalu czuje Gorzę dowski do niewyrozumiałego egzekutora, który „potrafi zajechać samochodem w czasie młocki i zabrać wszystko zboże". Z tego egzekutora dopiero gospodarz przenosi swój żal na Państwo, na przepisy, które jak twierdzi, nigdy mu nie po mogły: „Bo co sprzątnę z pola czy uchowam — pisał w liście do redakcji Stanisław Gorzędowski — Ao mi zaraz zabiorą. Tak to jest na świecie: jak człowiek kona, to go jeszcze trzeba dobić. Złożyłem podanie do Banku Ludowego o przedłużenie terminu spłaty pożyczki do kwietnia br. ale Bank moia prośbę odrzucił..."' List pełen goryczy i żalu, z prośba o pomoc. Czy rzeczywiś cie nikt nigdy nie odraczał Go rzędowskiemu żadnej spłaty? — Odroczeń było wiele — słyszymy w Wydziale Rolnict wa. — W tej chwili gospodarstwo jest już doprowadzone do ruiny i nikt nie może udzielić Gorzędowskiemu nowego kredytu. A każde odroczenie, to Pomeranie lego pijaństwa. Sołtys z Franciszkowa dobrze zna Gorzędowskiego. — Ziemia uprawiana byle iak. budynek mieszkalnv grozi zawaleniem. Byłem u Gorzę-dowskich razem z komisją z gromadzkiej rady. Tam już nic nie można uratować. Tylko tych dzieci szkoda* Gorzędowscy przyznają, że z gospodarstwem już nie dadzą sobie rady: — Niech je wezmą na Skarb Państwa, a mnie niech dadzą jakąś" pracę — mówi żona. — Nawet bym sobie popracowała... Nie przyszło im do głowy wcześniej zrzec się gospodarstwa. Dlaczego? Żadne nie u-mie odpowiedzieć na to pyta nie. Tak samo, jak jedyną od powiedźią na pytanie o „szuka nie pociechy w kieliszku" Gorzędowski odpowiada: — A co mam robić? Zresztą — piję za swoje. Teraz też czekają aż ktoś im pomoże: ktoś znajdzie żonie pracę, ktoś da im nowe mieszkanie. — Najlepiej by było, żeby mężowi dali rentę... Bez wątpienia byłoby to naj wygodniejsze wyjście z sytuacji. Tylko — z jakiej racji dać Gorzędowskiemu tę rentę? Czy argument, że rodzinie potrzebne są środki do życia, jest w tym przypadku wystar czający? — Umieścić dzieci w domu dziecka, a im dać rentę — pro ponował któryś z moich rozmówców. Takie rozwiązanie na pewno by niefortunnego go spodarza ucieszyło. — Przecież Państwo musi mi pomóc — mówi. Nie zastanowił się tylko, z jakiej racji ta pomoc ma być mu wyświadczona. Sam doprowadził gospo darstwo do ruiny sam jest wi nien swemu kalectwu. Nawet ono nie odzwyczaiło go zresz tą od pijaństwa. Czy więc nie on sam powinien ponosić tego konsekwencje? Poza nim jest przecież jeszcze w rodzinie sil na, zdrowa kobieta. Ani razu nie próbowała poszukać sobie pracy, aby utrzymać dom i ro dzinę. Czekają teraz na pomoc t zewnątrz. I wierzą, że nieba wem pomoc ta nadejdzie. Za zrujnowaną przez pijaństwo gospodarkę, za to, że mają więcej dzieci, niż są w stanie utrzymać i wyżywić. Za to wszystko — czekają na rentę. Czy społeczeństwo powin no im w ten sposób pomóc? Czy nie ma bardziej potrzebujących? WALENTYNA TRZCIŃSKA W programie naszej Telewizji pojawi się w najbliższym czasie nowy serial angielski „Nicholas Nickleby", trzynastoodcinkowa adaptacja znanej powieści Karola Dickensa „Życie i przygody Nicholasa Nickleby" w reżyserii Joan Craft. Napisana i wydana w roku 1839 - powieść ta stała się wkrótce jednym z naj ulubieńszych dzieł nie tylko w Anglii, lecz na całym świecie. Podobnie zresztą jak tyle innych ksiqżek Dickensa — „Życie i przygody Nicholasa Nickleby" były lekturg wielu pokoleń czytelników pod każdq szerokością geograficznq i do dziś rozchodzq się wszędzie w olbrzymich nakładach. Najnowsze polskie wydanie tej powieści ukazało się w roku ub. nakładem „Czytelnika". Ta niewielka liczba eg zemplarzy, która jeszcze pozo stała w księgarniach, zniknie zapewne błyskawicznie z chwi lq rozpoczęcia emisji filmu „Nicholas Nickleby". Karol Dickens (1812-1870), czołowy przedstawiciel literatury epoki wiktoriańskiej, ojciec nowoczesnej powieści realistycznej i zarazem wielki humanista, należy do tych pisarzy, których dzieła od niemowlęcych lat kinematografii ciągle są filmowane na nowo. Dziś już kroniki światowego kina notują osiemdziesiąt bez mała pełnometrażowych filmów, zrealizowanych według dzieł Dickensa. Pierwszym, które zostało przeniesione na ekran jeszcze w roku 1909 w Ameryce, był właśnie „Nicholas Nickleby". W kilka lot później powstała pierwsza filmowa wersja „Olivera Twista", która to powieść doczekała '.-A mm - Na ostatnią sobotę karnawałuj CAF — Rybczyński J NICHOLAS NICKLEBY - następny po Henryku VIII bohater telewizyjnego serialu się do dziś dwunastu już ekra nowych wersji. Odtąd produkcja filmowa nabrała cech przemysłowych - co roku niemal powstają gdzieś na świecie po dwa — trzy filmy według dzieł Dickensa. Z czasem powieści Dickensa zaczynają też służyć jako tworzywo spektakli i filmów telewizyjnych. Ale ciekawe, że pełen humoru „Klub Pickwicka" nie cieszy się specjalnymi względami filmowców. Jak dotychczas - uroczy pan Pickwick ukazał się trzykrotnie zaledwie na ekranie kinowym i raz na telewizyjnym w wieloodcln kowym serialu angielskim. Zakupiony przez naszą Tele wizję „Nicholas Nickleby" na pewno będzie cieszyć się wiel kim powodzeniem nie tylko licznych u nas miłośników pro zy znakomiteąo angielskiego pisarza - realisty, lecz również tych widzów, którzy dotychczas nie zetknęli się bliżej z twórczością Dickensa. Jest to bowiem adaptacja wierna w naj lepszym tego słowa znaczeniu, zrobiona z dużą kulturą i zarazem dbałością o dynamikę akcji. Sama powieść jest zresz tą bardzo dynamiczna. Tak samo jak w powieści — realistyczne opisy w serialu telewizyjnym łączą się z poetycka atmosferą, dramatyczne sytuacje przeplatane są pysznym humorem. Tak samo jak w powieści boqaty iest tu obraz dziewiętnastowiecznego społeczeństwa angielskiego i tak samo ostra krytyka stosunków sDołecznych. Dickens, który przy każdej okazji występował w obronie biednych dzieci, znajqc ich los z włas-neqo doświadczenia, od dwu nasteao bowiem roku życia owocował zarobkowo - wiele mieisca ooświęcił tym sprawom w „Nicholasie Nickleby". Sq to szczególnie udane epizody serialu. „Nicholasa Nickleby" będziemy oglądać w polskim dubbingu, reżyserii Jerzego Twardowsk?eqo, który sł jsznie położył qłówny nacisk -:a zachowanie wsoaniałego dicken sowskiego klimatu oryginalnej wersji. Cz.f& Str. 6 GŁOS nr *3 $164) ^trmylc^u kulturalna ŚWIAT m „PERŁA W KORONIE", nowy film Kazimierza Kutza, który natychmiast po wejściu na ekrany zyskał uznanie publiczności i krytyków, zainteresował też kinematografie krajów socjalistycznych. Bułgaria, NRD, Rumunia, Węgry, Czechosłowacja, Związek Radziecki i Jugosławia już go zakupiły. Ponadto „Zabijcie czarną owcę" Jerzego Passendorfera (światowa prapremiera tego filmu odbyła się w Nowym Jorku), zakupiło 6 krajów. 5 kinematografi nabyło „Agenta nr 1" Zbigniewa Kuź mińskiego, publiczność trzech państw obejrzy „Brylanty pani Zuzy" Pawła Komorowskie go, dwu — „Kłopotliwego goś cia" Jerzego Ziarnika, „Zarazę" Romana Załuskiego. Cze-chosłowacy kupili „Trzecią część nocy" i pokażą ją w swoich klubach filmowych. # 56-LETNI dramaturg a-merykfcński, Arthur Miller, popełnił pierwszą w swej twórczości komedię. Nazywa się ona „Stworzenie świata i inne sprawv". Premiera odbędzie się w jednym z teatrów na Brodwayu, reżyserii podjął się Harold Clarman. KRAJ • MAŁY JUBILEUSZ — dziesięciolecie — o&chodzi lubelski teatr studencki „Gong 2". Jego dotychczasowy liczbowy bilans wyraża się 30 premierami, 500 spektaklami, które obejrzało 200 tysięcy wi dzów. W bogatej kolekcji nagród i wyrazów uznania znajdują się m. in. nagroda I stop nia ministra kultury i sztuki, 12 nagród na krajowych i zagranicznych festiwalach. Założycielem teatru, i dziesięcioletnim reżyserem jest Andrzej Rozhin Jubileusz uczczono kolejną premierą — „Spojrzeniem", opartą na książce Tadeusza Różewicza „Przygotowania do wieczoru autorskiego." • POLSKA I INDIE podpi sały program realizacji umowy o współpracy kulturalnej i naukowej, sięgający, jak na razie, do 1973 roku. # PIEWCA Warszawy, Bro nisław Wieczorkiewicz, wydał w Państwowym Instytucie Wydawniczym „Warszawskie ballady podwórzowe". Są to opowieści o Warszawie, jej ludziach, obyczajach, ulicach, uzupełnione tekstami i nutowymi zapisami typowo warszawskich' piosenek. • OD 22 DO 27 lutego trwać będzie we Wrocławiu IX Festiwal Polskiej Muzyki Współczesnej. W programie umieszczono 5 koncertów sym fonicznych. 2 kameralne i wieczór baletowy. 12 zespołów (wśród nich orkiestra symfoniczna z Erfurtu) wykona utwory 29 kompozytorów. WOJEWÓDZTWO # PO DŁUŻSZEJ przerwie odrodził sie w Koszalinie kabaret, utworzony przea aktorów i pracowników Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Premierowy program pod intrygującym tytułem „Drako-opcytrąb" z tekstami E. Kisie lewskiej, został zaprezentowany w ub. poniedziałek w kawiarni Klubu Międzynarodo* wej Prasy i Książki. Zapowiedziano jego powtórzenie w dniu 21 lutego. • W SOBOTĘ, 5 lutego w słupskim klubie MPiK otwarto indywidualną wystawę plastyki Andrzeja Słowika. Nazajutrz w Kołobrzegu wystawę malarstwa Zofii Wajdo-wej. Życie plastyczne, manifestujące się m. in. wystawami, robi się u nas coraz bogatsze. # NOWYM kierownikiem Wydziału Kultury Prezydium PRN w Kołobrzegu został Jan Kubiński, z zawodu nauczyciel. W związku z objęciem te go stanowiska życzymy mu twórczej kontynuacji kołobrzeskich ambicji. * wiada 16.00 Dziennik 16.10 Xi Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Sapporo 19.20 Dobranoc: Supełki, węzełki 19.30 Monitor 20.20 „studio 63'* Wyk.: J. Ra-wik, T. Tutinas, A. Godlewska, B. Wyszkowska, T. Andrzejewski, Z. Wodecki, D. Lerska. L. Urbańska, A. Niemira, E. Jodłowska. Z. Sośnicka. W. Michaj. zespół Pro-Con-tra 21.40 Dziennik i wiad. sportowe 22.00 „Straszliwe skutki awarii telewizora" — powtórzenie filmu 23.20 Xi Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Sapporo 23.50 Program na nSedzielę. PROGRAMY OŚWIATOWE: 9.00 Geografia dla kl. V ,,W naj. wyższych górach świata" 9.55 Geografia dla kl. VI „Jura Krakowsko-Częstochowska" 10.55 Jęz. polski dla kl. VII — Aleksander Fredro 12.45 Biologia dla kl. IV liceal. „Główne prawidłowości ewolucji**, na dzień 13 bm. (niedziela) 7.55 Program dnia 8.00 XI zimowe Igrzyska Olimpijskie w Sapporo 9.30 Dla młodych widzów: TV Klub Śmiałych; Olimpijski tor; „Niewypały" — film z serii: „Przy gody psa Cywila" — film TVP odcinek 7. 10.30 Z cyklu: Filmy ze świata — kanadyjski film pt. „Oko słyszy i ucho widzi" 11.35 „Zima" — program mo_ zyczno-baletowy. Wyk.: Chór dj£« cJęcy „Wrocławskie skowronki*', kameralny zespół muzyczny, balet, aktorzy teatrów wrocławskich 12.20 Dziennik 12.35 Przemiany 13.05 „Na olimpijskim szlaku". — teleturniej 14.05 Dla dzieci: „Zaproszenie na bal" z cyklu: „Czarny Piotruś" kabaret wierszy i piosenek. Wyk.: M. Andruszkiewicz. D. Maksymowicz, M. Sokołowska, Z. Bednarczyk, A. Romanowski, Jj Rogowski 14.35 z cyklu: „Spotkanie z pi-i sarzem" ze Zbigniewem Herbertem rozmawia Aleksander Małachowski 15.10 XI Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Sapporo 17.10 Z cyklu: ..Inna twarz pora nika — wąsaty anioł i inni" —• „Żywoty pań sławnych" (program o Marii Konopnickiej) Wyk.: T. Lipkowska, N. Sołubianka. W. Gliński, A. Siedlecki, R. Baccia-relli ,T. Białoszczyński 18.?5 PKF 18.35 „Tele-Echo" 19.30 Dobranoc: Klown Kiri 19.30 Dziennik 20.05 „Błękitna rapsodia" •— fabularny film USA (biograficzny o Gerschwinie) 22.15 XI Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Sapporo 23.35 Program na poniedziałek. przez świat: 8.3 6.10 Kalendarz 8.15 Jęz. angielski 6.35 Muzyka i aktualn. 7.00 Soliści w polskim repertuarze popu larnym 7.15 Gimnastyka 7.25 Piosenka dnia 7.50 Wirtuozi muzyki rozrywkowej 8.35 Nasze spotkania 9.00 Kołowrotek muzyczny 9.35 „Na moście granicznym" — rep. 9.55 Rytmy z krain corridy 10.25 Teatr PR: „Polak w Szkocji" — słuch. 11.10 Paryż w piosence 11.22 Koncert chopinowski 12.25 Kompozytor tygodnia: N. Paganini 12.40 Zespoły regionalne 13.00 Koncert muzyki operowej 13.40 Fragment prozy M. Salińskiego 14.05 Muzyka rozrywkowa 14.30 Antykwariat z kurantem 14.45 Błękitna sztafeta 15.00 Amatorskie zespoły przed mikrofonem 15.25 Muzyka symf. 15.50 O czym pisze prasa literacka 16.05 Z najnowszych nagrań — Polska 16.20 Taniec za tańcem 16.43 Warszawski Merkury 16.58—18.20 Rozgłośnia Warszawsko-Mazowiec-ka 18.20 Widnokrąg 19.00 Echa dnia 19.15 Jęz. francuski 19.31 „Ma tysiakowie" 20.01 Recital tygo dnia: W. Aszkenazi — fortepiar 20.39 Samo życie 20.49 Echa karna wałów wiedeńskich 21.15 Wesoły kramik 21.30 Dialogi nie tylko mu zyczne 22.30 Wiadomości sportowe 22.45 Zespół „Dziewiątka" 23.15 Tańce z różnych epok. PROGRAM III na UKF 66,17 MHz oraz na falach krótkich Wiad.: 5.00, 7.30, 12.05. Ekspresem przez świat: Ml, MO, 10.30, 15.20, 17.00, 18.30. 6.05 Melodie-przebudzanki 7.00 Instrumenty śpiewają 7.15 Polityka dla wszystkich 7.30 Spotkanie z E. Pilarovą 8.10 Zaproszenie do Supraśla (I) 8.35 Niedzielne rytmy 9.00 „Jeźdźcy" — ode. pow. 9.10 Grające listy 9.35 Przełom wieku 10.00 Ilustrowany Tygodnik Rozryw kowy 11.25 Koncert symfoniczny 12.05 „Bitwa o Anglię" — słuch, dokumentalne 12.30 Między „Bobino" a „Olympią" 13.00 Tydzień na UKF 13.15 4/4 — magazyn muzyczny 14.05 Aktualności muzyczne z Paryża 14.20 Peryskop 14.45 Złote płyty Nat „King" Cole'a iS.lo Muzyczne premiery 15.30 „Znaki szcze gólne" — rep. 15.50 Zwierzenia pre zentera 16.15 Zespół „The Doors" 16.40 Rzeczywistość i poezja: P. Neruda 17.00 Perpetuum mobile — mag. 17.30 „Jeźdźcy" — ode. pow. 17.40 Gra „Downtown Dixie Ti-gers" 18.00 Rozmowa o filmach 18.15 Polonia śpiewa 18.35 Mój ma gnetofon 19.00 Teatr PR: „Pamela" — słuch. 19.31 Mini-max 20.00 Gawęda 20.10 Wielkie recitale 21.05 Nad Zatoką Gdańską (II) 21.25 Me lodie z autografem S. Mikulskiego 21.50 Opera tygodnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.20 Wizerunki ojczyste 22.35 Muzyka z klubów i kabaretów 23.05 Muzyka nocą 23.50 Śpiewa B. Bardot. OSIALIIM na dzień 12 bm (sobota) na falach średnich 188,2 oraz UKF 69,92 MHz 202,2 m 5.40 Radiowa wszechnica rolnicza 7.00 Serwis dla rybaków 7.02 Ekspres poranny 16.05 Nadbałtyckie Forum Radiowe 16.50 Przed Wojewódzkim Zjazdem ZSL — ro- „GŁOS KOSZALIŃSKI1 — organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Redaguje Kolegium Redakcyjne — Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20. Telefony: Centrala — 62-61 (łączy ze wszystkimi działami) Redaktor Naczelny — 26-93 Dział Partyjny — 43-53 Dział Ekonomiczny — 43-53 Dział Rolny — 46-51. Dział Mutacyjno - Reporterski — 24-95. Dział Łączności ? Czytelnikami. ul. Pawła Findera 27a — 32-30 ,Głos Słupski" Słupsk, pl Zwycięstwa 2 I piętro. Telefon — 51 95 Biuro Ogłoszeń RSW „PRASA" Koszalin, ul. Pawła Findera 27a. tel. 22-91 Wpłaty na prenumerata (miesięczną — 15 zł. kwartalną — 45 zł. półroczna — 90 zł. roczna — 180 el) przyjmują urzędy poczt »we listonosze ora* oddziały delegatury „Ruch" Wszelkich informacji o warunkach pre numeraty udzielają wszystkie placówki „Ruch" I poczty Wydawca: Koszalińskie Wy dawnictwo Prasowe RS W „PRASA", ul Pawła Fin dera 27a. centrala tel. nr 40-27. Tłoczono: KZGraf Koszalin, ul. Alfreda Lampego 18 KZG zam. B-43 C-3 gefzy Edigeg (54) — Ale skądże, panie purscowniku - zaprotestował kapitan. — Po prostu brakuje mi kilku elementów do łamigłówki^. — Dla znalezienia zbrodniarza? — Raczej dowodów jego winy. A przede wszystkim dla wykrycia skradzionej biżuterii. Boję się działać za wcześnie lub zbyt pochopnie. Może to doprowadzić do tego, że ujmiemy przestępcę, ale nie zdołamy dowieść mu zabójstwa Stanisława Charasimo-wicza. Morderca mógłby bronić się argumentem: „gdzie są klejnoty?", ten niewątpliwy dowód jego winy. Jeżeli moje przewidywania potwierdzą się, to człowiek o którym mówię i tak wielokrotnie zasłużył na karę. Ale nam chodzi także i o to, aby odpowiadał i za zbrodnię popełnioną przy ulicy Poznańskiej, a nie tylko za tamte, stare historie w Stutthofie. — Dobrze, nie chce kapitan, nie będę naciskał na zdradzenie mi tajemnicy. Czego wam obu potrzeba dla posunięcia dochodzenia naprzód i dla utwierdzenia się w waszych podejrzeniach? Podporucznik Bagiński, nie wtajemniczony przez kapitana w jego odkrycia czy przypuszczenia, przezornie milczał. Za to kapitan odpowiedział bez namysłu: — Przede wszystkim wolnej ręki w postępowaniu i trochę czasu. — Jak wiele? — Przypuszczam, ie nie więcej niż jakieś dwa, najwyżej trzy miesiące. — To dużo. — Bo gramy o dużą stawkę. — Tymczasem gazety będą na nas ciskać gromy za nieudolność. — Może i nie. Mój plan ma między innymi także i tę zaletę, ie zamknie usta prasie. — A „górze"? — Córa będzie także zadowolona. - Jakiś genialny pomysł przyszedł kapitanowi do głowy? A Ja! tam z praworządnością? - Na szczęcie wszystko w jak najlepszej zgodzie z kodeksem karnym i postępowania karnego. - Może jednak kapitan oświeci mnie trochę? - Chciałbym uzyskać zgodę pana pułkownika na ogłoszenie w prasie komunikatu, że sprawca morderstwa przy ulicy Poznańskiej został ujęty i wkrótce stanie przed sądem. Ogłosimy także, że bandytą okazał się „inżynier K. N, pracownik jednego z biur projektowych". - Przecież przed chwilą dowodził kapitan, że Kazimierz Nie- dziecki nie jest winny morderstwa, a przestępcy należy szukać dalej i że prawdopodobnie jest nim ukrywający się dawny hitlerowiec z obozu koncentracyjnego w Stutthofie? - Toteż będziemy go szukali. A komunikat ogłosimy swoją drogą. Może nawet przydałoby się zorganizować konferencję prasową, żeby dziennikarzy lepiej zapoznać z wynikami dochodzenia. - Rozumiem, rozumiem — domyślił się podpułkownik — o tym jednak ja nie mogę sam decydować. - Jeżeli pan pułkownik odpowiednio przedstawi sprawę, no pewno uzyskamy zgodę. - Co ja z wami mam - Zerkun pokiwał głową - kapitan myśli, że to się uda? - Niewątpliwie. Ten człowiek rozporządza ^ dużym skarbem. Dwa miliony złotych i to w złocie. Nawet przeliczając na twarde waluty stanowi to sporą sumkę. Tymczasem przestępcy nic z tego skarbu, zapewne jest solidnie wystraszony i dalszy pobyt w Warszawie uważa za bardzo niebezpieczny. - Ale czekać na jakieś jego posunięcie nic nie robiąc? - Wcale nie mówię, że założymy ręce. Będziemy obserwowali każdy jego krok. - A jeśli weźmie na przetrzymanie? - Postaramy się go trochę popędzić. - W jaki sposób? - Przez ogłoszenie komunikatu Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, że wszczęto śledztwo w sprawie dawnych wartowników obozu w Stutthofie. Między innymi nazwiskami ogłosimy i jego dane personalne. - A macie je? - Znajdziemy. Jeżeli nie wśród tych materiałów obozowych, które ocalały, to w księgach stanu cywilnego w Bydgoszczy. WoH gang Leibrandt tom s!ę wódz* I tom mas? figurował w splsodl ludności. - Kapitan mówi to wszystko z taką pewnością, ie chyba zaryzykuję. A co z Kazimierzem Niedzieckim? - Na naszym komunikacie nic nie straci. I tak musi siedzieć w areszcie, aż do sprawy. Będzie odpowiadał za zrabowanie bi-żuterii ze sklepu „Jubilera". Im później Niedziecki stanie przed sądem, tym dla niego lepiej, bo będziemy jui mieli w ręku mor-dercę jubilera. - To trzeba przekonsultować z prokuratorem. - Prokurator na pewno się zgodzi. - Wcale nie jestem tego taki pewny - powątpiewał podpułkownik. - Dlaczego? - Bo prokuratura musi z urzędu czuwać i nad tym, ieby interesy oskarżonego były również zabezpieczone. - Niedziecki na tym zyska - kapitan bronił swojej koncepcji - No, nie wiem... - podpułkownik nie był przekonany. - Przyznam się, ie nie rozumiem pańskich zastrzeżeń, panie pułkowniku. - Robiąc konferencję prasową, ogłasza pan wszem i wobec, że Niedziecki jest mordercą. Czy zdaje pan sobie sprawę, jakie to będzie miało skutki dla niego, dla jego rodziny i dla jego przyszłej pracy? - Sąd go później zrehabilituje. - Nie będę tutaj powtarzał historyjki o zegarku, co do którego nie było wiadomo, czy pan „Iks" go ukradł, czy pana „Iksa* okro-dziono... Taka rehabilitacja, niestety, zawsze zostawia pewien osad. A co przeżyje rodzina aż do momentu tejże rehabilitacji? Nawet po wyroku uniewinniającym bardzo często osoba oczyszczona z zarzutów traci pracę, musi wyprowadzić się z osiedla, bo stugebna plotka nie daje mu spokojnie żyć. - W tym co pan pułkownik mówi jest wiele prawdy — przyznał kapitan. - Nie brałem tego pod uwagę, bo przecież Niedziecki i tak musi ponieść karę za włamanie i obrabowanie sklepu przy Poznańskiej. To go nie minie. - Jeżeli sąd uzna, że działał bez chęci zysku, a jedynie pod wpływem szantażysty, może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet zawiesić jej wykonanie. A poza tym to zupełnie co innego być skazanym za kradzież, a co innego nosić na sobie piętno mordercy. fCd.n4 Kompleks czy emancypacja? W ogól nofrantcusfcbn fam. kursie telewizyjnym rws najlepszą sekretarkę zwyciężyło 22-letnia Claudette Monier z Lyonu. Miała ona w małym palcu wszystkie umiejętności wymagane od ideału sekretarek: począwszy od stenografii na parzeniu aromatycznej kawy kończąc. Jednak na pytanie reportera telewizyjnego, co ma zamiar robić po zwycięstwie w konkursie, Claudette odpowie działa: „Wszystko tylko nie pracować w charakterze... sekretarki; nawet wtedy nie, gdyby mój pierwszy szef o-świadczył się o moją rękę". Ojciec panny Monier był dyrektorem koncernu i ożenił się ze swoją sekretarką. D2U6A KATUSA z Paryża lak dalece oponował sztukę przekonywania klientów, że stała się ona nieodłączną częścią jego natury. Gdy ostatnio monsieur Bla-vier był operowany na zapalenie woreczka żółciowego, w narkozie nie przestawał ani na chwilę sprzedawać operującemu go chirurgowi używanego samochodu marki renault Rozumowanie Socjolog francuski, madame Irene Dupont, wygłosiła ostatnio w paryskim radio od czyt, w którym m. in. stwierdziła: „Kobiety o wiele łatwiej przyznają się do błędów i lekkomyślności, niż mężczyźni. Stąd bierze się przekonanie, że popełniają ich znacznie więcej, niż panowie". Ciekawe, jaką metodą naukową posłużyła się pani Dupont. aby dojść do tak rewelacyjnych wniosków. DO WYBORU Rada miejska w Tulonie (Francja), miasta o najwyższej stosunkowo liczbie wypadków samochodowych, poleciła ustawić na drogach wjazdowych z daleka widoczne tablice ostrzegawcze z napisem: „Kierowco! Jeżeli będziesz przejeżdżał przez nasze miasto z nadmierną szybkością, to przy 60 km na godzinę poznasz nasze nowe więzienie, przy 80 km — jeden z na szych szpitali. Gdybyś jednak jechał jeszcze szybciej, rezerwujemy dla Ciebie miejsce na naszym cmentarzu". t 10 16 20 ■ 15 mb 11 13 mmUf 19 17 14 •"ł S 12 ńm 18 mm We RTOAGUJ* RŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 53S (sylabowa). POZIOMO: — I) w sklepie zamiast rachunku za zakupiony towar; 3) do trzech razy ponoć...; 5) ojczyzna jodlerów; 6) narzędzie do wygładzania powierzchni drewna; 8) hazardowy i nieuczciwy gracz w kar ty; 9) płaski, podłużny kawałek chleba, pajda; 10) odbijanie tekstu w wielu egzemplarzach na specjalnej maszynie; 13) złe traktowanie kogoś; 15) chroni żelazo przed rdzą; 16) nie rozumie biedaka; 17) zespół warunków powodujących jakiś skutek; 19) rozmawia z gęsią...; 20) gatunek powieści o przeważającym wątku miłosnym; 12) plecenie „trzy po trzy". PIONOWO: — I) rodzaj dziecinnego ubranka; 2) nazwa świątyni słowiańskiej na Pomorzu Zachodnim; 4) wyznaje dewizę „vivat semper wolny stan" *7) liście roślin, zwłaszcza drzew i krzewów; S) wierz ehnie okrycie podbite futrem — przestarzałe; 9) kiwnięcie głową lub ręką; 10) rzeźba przedstawiająca postać ludzką, statua; 11) kraj słynący z hodowli reniferów; 12) do opowiadania dziatkom; 14) drąży dziurę w szybie; 15) sygnał świetlny w pojazdach mechanicznych, uprzedzający o kierunku skręcania; 1C) narodowy taniec hiszpański; 17) uroczyste przyrzeczenie; 18) farsz —> inaczej. Ułoży! „JAR1* Rozwiązania — wyłącznie z dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR 585" — prosimy nadsyłać w terminie 7-dniowym do redak cji w Koszalinie. Do rozlosowania: 5 NAGRÓD KSIĄŻKOWYCH. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 5S3: Poziomo: — tłumik, rapler, upiory, tornado, mleko, rap, uszka, panteon, tantal, karzeł, alkowa. Pionowo: — karo, plon, trud, mnożenie, ksylofon, pompon, trzustka, rodzynek, atrapa, alka, tort, omen. NAGRODZENI Nagrody książkowe ca bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 583 wylosowali: 1) Elżbieta Baranowska Szcze cinek, ul. Szymanowskiego 22; 2) Jan Juraszczyk Kołobrzeg, ni. Piastowska 1, m. lt; 3) Henryk Krajniak, Jastrowie, uL Żymierskiego 1" m. 1, powiat Wałcz; 4) Elżbieta Strojecka, Gogo-lewko, powiat Słupsk; 5) Stanisław Szczawiński Koszalin, ul. Wyspiańskiego 25, m. L. Fraszki NAJTRUDNIEJSZY JEST POCZĄTEK Na rażącą niesprawiedliwość patrzeć nikt nie może; potem albo się przyzwyczai albo widzi gorzej. METODA PRZEKONYWANIA Nie depcz trawników, nie niszcz zieleni — i tak wszystkiego nie wykorzenisz. WSPÓLNA DROGA 2ycie stawia na jedftej drodze marudera razem z wodzem. NOWOCZESNE UZBROJENIE W przyszłości każdy żołnierz przy takim uzbrojeniu, nie karabin mieć będzie lecz duszę na ramieniu. TAKTYKA WROGÓW Są przystępni, bliscy, szczerzy 2 podpuszczają, aby uderzyć.' JERZY LESZCZYŃSKI MIEJSCE DLI OJCA! Włosi znani są z wielkiej miłości do dzieci. Uczucia te wykorzystał pewien rzymski komiwojażer, któremu zależało i na szybkim poruszaniu się po mieście I na bezpieczeństwie jazdy. Sporządził on dwa szyldy, przywieszone z tyłu i z przodu samochodu, apelujące do współuczestników ruchu kołowego. „Uwaga, wiozę ze szpitala noworodki - bliźniaki!" Od tej pory jego wóz miał zawsze pierwszeństwo przejazdu, a inni kierowcy uśmiechali się do niego życzliwie. Po pół roku dopiero przypadkowo odkryto, że „noworodki" były lalkami w becikach. Jak trafić do domu W jednym z osiedli domków rodzinnych na przedmieściach Bergen (Norwegia) policjanci mieli wiele kłopotów z dziećmi z pierw szych klas, które bardzo często po zajęciach szkolnych nie mogły trafić do domu. Powód był prosty: wszystkie domki, montowane z prefabrykatów, były do siebie podobne, jak jedno jajko do drugiego. Sytuacja poprawiła się dopiero wtedy, gdy jedna z matek kazała zawiesić przy wejściu do domku swoją fotografię w dużym powiększeniu. inne matki poszły w jej siady i odtąd maluchy nie mają trudności z trafieniem do domu. W NAIROBI W stolicy Kenii, Nairobi, znajduje się tzw „Snake-park** który jest rezerwatem gadów i płazów. Przy obmurowaniu du żej sadzawki z krokodylami widnieje groźny napis: „Turyści, wrzucający do sadzawki odpadki i puszki po piwie, będą zmuszeni sami wyjmować je z wody". Czysta woda zdrowia i (pieniędzy) doda 80 milionów dolarów zarobili w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych sprzedawcy czystej wody. Strach przed wodą zanieczyszczoną ściekami przemysłowymi jest tak wielki, że wielu ludzi rezygnuje z czerpania tego płynu z wodociągów miejskich. Jeden ze sprzedawców z San Francisco, osiągający największe obroty, musiał wła dzom podatkowym zdradzić źródło, skąd brał wodę: były nim— wodociągi miejskie. H Rys. JParis Match" Polacy nie ^ & i- „Zadania organizacji i członków w zakresie realizacji uchwal". iJKomunekuję uprzejmie, ie wynika z dokumentów nadaw ci ©-oddawczych zawiadomię nie, o którym mowa, a innych zaległych przesyłek obywatela nie stwierdzono". '„Tej produkcji na trwale w dłuższym okresie rozwiązać się nie uda". Rys. J*aris Match' -Sprawą gospodarki duszem ziemi zainteresowano tut. Wydział Rolnictwa i Leśnictwa przesyłając odpis fragmentu listu, który ustosunkuje się i udzieli odpowiedniego wyjaśnienia". „Za to, że się upomniałem o odzież ochronną, pracodaw ca zaczął mnie karać funduszami". (Z listów I pism instytucji wybrał L K.) KORZYSTAJCIE Z LEKTYK! Studenci londyńscy przeprowadzili ciekawy ^ eksperyment, by rozstrzygnąć zakład. Jeden z nich wystartował do 3-kilometrowego wyścigu samochodem, drugi kazał się nieść czterem kolegom tą samą trasą w— lektyce. Trasa wiodła przez londyńskie City (śródmieście). Wyścig wygrała lektyka. Na mecie była o 30 sekund wcześniej niż samochód. Jak v '^ać, w wielkich miastach blednie czar czterech kółek.