4«ii « Zdjęcia: Jerzy Patan Organ KW Wydanie sobotnie s v v Sobota, 17 czerwca 1972 r. ^ Nr 169 (6290) 10 stron Przemówienia wygłosili tow. tow. P. Jaroszewicz i J. Szydlak Narada centralnego aktywu partyjnego Wczoraj w Warszawie odbyła się narada centralnego aktywu partyjnego. W obradach, którym przewodniczył I sekretarz KC PZPR -Edward Gierek, wzięli udział członkowie Biura Politycznego i Sekretariatu KC PZPR. Narada poświęcona była omówieniu aktualnych problemów polityki gospodarczej i zagranicznej oraz pracy ideowo-wychowawczej. Członek Biura Politycznego KC PZPR, prezes Rady Ministrów — Piotr Jaroszewicz przedstawił problemy polityki zagranicznej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i aktualne zadania w dziedzinie handlu zagranicznego. Członek Biura Politycznego KC PZPR, wicepremier — Mieczysław Jagielski wygłosił referat na temat aktualnych zadań gospodarczych w przemyśle i rolnictwie oraz zadań w dziedzinie zarządzania i planowania. Główne zadania w pracy ideowo-wychowawczej były przedmiotem wystąpienia członka Biura Politycznego, sekretarza KC PZPR — Jana Szydlaka. Po referatach rozpoczęła się dyskusja. (Przemówienia oraz szczegółowe relacje z obrad zamieścimy w jutrzejszym wydaniu Głosu' W 90. ROCZNICĘ URODZIN OTWARCIE WYSTAWY KU CZCI CEORSI DYMITROWA WARSZAWA (PAP) W Warszawie otwarto wczoraj wystawę fotogramów poświęconą pamięci Georgi Dymi trowa, wybitnego działacza buł garskiego i międzynarodowego rucbu robotniczego, Otwarcia wystawy zorganizowanej w związku z 90. rocznicą urodzin G. Dymitrowa dokonał członek Biura Politycznego KC PZPR, Władysław Kruczek. Podkreślił on bliskie związki jakie łączyły G. Dymitrowa z polskimi ko munistami. Wśród gości przybyłych na otwarcie ekspozycji znajdowali się członek Sekretariatu KC kierownik Wydziału Zagranicz nego KC PZPR — Ryszard Frelek oraz wicemin. spraw zagranicznych — Stanisław Trepczyński. Jeszcze dzisiejszy dzień dłuższy jest od najkrótszego w roku o kilkadziesiąt sekund, ale nie bądźmy formalistami: to już lato. Trzy dni ternu, niewczesnym wieczorem, przed moimi oknami przeszła rozbawiona grupa młodzieży, byli, zdaje się po uroczystym i w miarę hucznym pożegnaniu „budy". Miły r zwyczaj, to rozstawanie się ze starą szkołą, która i tak zawsze będzie młodsza od swoich absolwentów. W takich momentach nie wiem, wypa da czy nie wypada, pytać nie o to: kim każdy ex-ósmoklasista chce zostać, ale jakim człowiekiem być. Byłby to sprawdzian przydatności w dalszym życiu pierwszych ośmiu szkolnych lau 1 w tejże chwili przypomniało mi się zdarzenie, zapamietane w hali sportowej. Pani rezydująca w szat ni poprosiła mianowicie pewnego nudzącego sie młodzieńca, żeby przy bił czy przykręcił 3 (słownie: trzy) haki. Młodzian ów zapewnił nawet o swej gotowości jednakże vnd warunkiem. iż pani napisze swoje życzenie na kartce i przedstawi komn trzeba. Nie pomogły wyjaśnienia, że trzy wcześniejsze „podania" okazały się bezskuteczne. Żywcem zbiurokratyzowane chłopię — ani drgnęło Była to sytuacja powielona. Młodzieniec niczego noweao Me wymyślił, zaadaptował sposób nad wyraz skuteczny w vrzymdku braku chęci do jakiegokolwiek produktywnego zajęcia. Przypuszczam, iż nauczył I Podmie o trzy haki &ię tak prostej czynności, sfćorc m. in. w tym celu go zatrudnione (chodzi o umocowanie haków), jednakowoż nie zdobył woli działania a jedynie biurokratyczne zaniechanie. Tego się nauczył. Ilekroć słyszę lub widzę ludzi w% myślających przeszkody, a tym bar dziej młodych, tylekroć mam ochotę iść za nimi i wszystkich innych u których będą chcieli coś załatwić, namawiać na odmowę. Według pre stej recepty „Jak ty komu, tak on tobie". Ale co z tego? Przecież to już i tak zwyczaj. Chyba. że przez przekorę ktoś uczyni wyłom i sam stanę się podejrzany. Nie piszę tego jako epitafium dla dopiero co pożegnanej szkoły. Chcę wierzyć, że się mylę. ?■& ci młodzi, którzy nahałasowali mi pod oknem to ta aktywna zmiana, która bynajmniej nie teoretycznie chce zmieniać świat na lepsze. Nawet ieśli będzie chodziło tylko o trzy natychmiast, z dobrej woli wbite haki. (ZETEM) .Mfdnkr Mff dwie.ii wi.nl 'm-i i-..... i,.- • Obroty prtwadzlf I sekretarz KC PZPI tow. Edward Oterel nw 4 rłn'V7* w *s7v er u i> khakiw f Ąf7.fi e sr/n Ceno 50 gr Nakład: 154.236 S tUPSKI Z CODZIENNYCII relacji można wyczytać szczegóły i ogólny nastrój (ego wielkiego spotkania w marszu. Młodzi — reprezentanci całego kraju otoczyli Szcze cinek i dzień po dniu zbliżają się do niego, by wziąć go wre szcie, choć na krótko w swoje posiadanie. Są na Rajdzie chwile powagi, zamyślenia nad żołnierzami, którzy pierwsi przeszli ten szlak. Są chwile wspomnień, jest jednak głów nie to, czym teraz żyje i cieszy się młodzie7#Wczoraj i dziś podają sobie ręce na ziemi, która jest samą Polską. Dzień przedostatni Katowiczanie, rozżaleni na Okonek, wykazujący zbyt ma« *3 dbałość o podarowany w ze szłym roku ogródek jordanow ski, pracowali w tym roku w Czaplinku przy umacnianiu brzegów jeziora. Otrzymali za to specjalny dyplom od Miejskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu. Wczoraj zaś Katowice miały ty Szczecinku swój dzień. Mło 3zi weszli do miasta przedwczoraj z piosenką i orkiestra, Poprzedzani orkiestrą kopalni „Bielszowice", popularnymi na całym rajdzie „Franusiam;", Wczoraj zaś na stadionie zorganizowali zawody sportowe 0 puchar Z W ZMS w Katowicach oraz quiz „Co wiesz o Śląsku i Zagłębiu?" Zespoły z Katowickiego wystąpiły z galowymi koncertami dla mięsa— kańców Szczecinka. Wspaniałą imprezą rajdową był we wsi Jeleń „Turniej miast" — zawo dy między ekipami Krakowa 1 Wrocławia Turniej zakończył się remisem i obie strony przvznały sobie nawzajem mo ralne zwycięstwo. Zaś w szczecineckiej muszli koncertowej rywalizowali przedstawiciele ekip wojewódz kich oraz z powiatów naszego województwa w znajomości problemów prasy w Polsce i Koszalińskiem oraz ępraw naszego województwa. Była to impreza „Z «Głosem Koszalińskim* na Ty", zorganizowana z okazji jubileuszu naszej gaze (Dokończenie na str, 2) "GŁOS nr 169 (02905 mmmmmm *W STARSZA WIE odbyło się plenarne posiedzenie zarządów głównych związków zawodowych pracowników budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych oraz pracowników służby zdrowia. Na pierwszym z nich omawiano zagadnienia poprawy' bezpieczeństwa pracy w budownictwie. Kierunki i formy działania mające na celu poprawę warunków bhp w budownictwie ustala przygotowany przez związek i resort długofalowy program Na zapewnienie bezpieczniejszych i higieniczniejszych warunków pracy wydatkowana zostanie do końca bieżącego pięciolecia suma 8,5 mld zł. Związkowcy służby zdrowia omawiali m. in. działania podejmowane w zakresie organizacji wypoczynku po pracy, kultury fizycznej i turystyki. Podjęto również problemy propagowania właściwej postawy etycznej kadr medycznych. * NA ZAPROSZENIE WARSZAWSKIEJ KOMISJI ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH, przybyła do Warszawy z przyjacielską wizytą trzyosobowa delegacja moskiewskiej rady związków zawodowych na czele z jej sekretarzem — L. Turową. W czasie kilkudniowego pobytu w Polsce moskiewscy działacze zapoznają się z formami i metodami pracy ogniw związkowych, podzielą się doświadczeniami, omówią wyniki i kierunki dalszej współpracy między organizacjami związkowymi Moskwy i Warszawy. * z okazji Święta narodowego republiki Islandii, przypadającego w dniu 17 bm, przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński wystosował depeszę gratulacyjną do prezydenta Republiki Kristjana Eldjarna. I NA ŚWIECIE * W STOLICY WĘfelER OPUBLIKOWANO KOMUNIKAT INFORMUJĄCY, że w dniach 14 i 15 bm. pod przewodnictwem J. Kadara odbyło się rozszerzone plenum KC WSPR, która wysłuchało i zaaprobowało informację sekretarza KC WSPR Ko-mocsina o aktualnych zagadnieniach międzynarodowych. * NA KONFERENCJI MIĘDZYNAROWEJ ORGANIZACJI PRA CY W GENEWIE dokonano wyborów do rady administracyjnej. Wśród nowo wybranych przedstawicieli 14 krajów znajduje się reprezentant Polski. * MIĘDZYNARODOWA FEDERACJA STOWARZYSZEŃ PILO- ?Ó\ TÓW LOTNICTWA CYWILNEGO postanowiła proklamować w najbliższy poniedziałek 24-godzinny strajk pilotów linii mi< narodowych na znak protestu przeciwko porywaniu samolot* * SPOTKANIEM ZAŁOGI FABRYKI SAMOCHODÓW „IFAM W LUDWIGSFELDE z premierem NRD Willi Stop hem, rozpoczęła się w tym kraju powszechna dyskusja nad Narodowym Planem Gospodarczym 1973 r. -FRANCUSKICH, się w dniach 3 14 lipca lic. w Brandtem. Georg es Pompid^wa spotka Bona s kanclerzem NRF, Wiłły if. w KOŃCU BIEŻĄCEGO MIESIĄCA pnybywa d« Jugosławii z oficjalną wizytą na zaproszenie prezydenta Tito cesarz Etiopii, Haile Selassie. USA zamierzają wznowić niebezpieczne próby NOWY JORK (PAP) Stany Zjednoczone zamierzają wznowić prt5by ź bronią chemiczną w atmosferze. Zakomunikował o tym gen. M. Etkin dowódca poligonu wojskowego w stanie Utah, gdzie wypróbo wuje się środki wojny chemicznej i bakteriologicznej. Generał podkreślił, że „obecnie istnieją możliwości, aby w ciągu kilku lat kontynuować próby z gazami trującymi w atmosferze". Jak wiadomo, prowadzone na szeroką skalę próby broni chemicznej i bakteriologicznej w USA wstrzymano po głośnym „incydencie z owcami" na poligonie w stanie Utah w 1968 roku. Przeprowadzane wówczas próby z gazami paraliżującymi ośrodki nerwowe sprawiły, że padło tam ponad 6 tys. owiec. Chociaż władze wojskowe usiłowały przemilczeć ten „incydent", informacje o dokonywanych na poligonie próbach przeniknęły do prasy. Masowe protesty społeczeństwa zmusiły Pentagon do przerwania doświadczeń z tą niebezpieczną bronią w atmosferze. Jednakże według gen. Etkina, przez cały ów czas w laboratoriach poligonu w stanie Utah kontynuowano pra ce nad dalszym usprawnianiem bojowych gazów trujących. W roku 1972 Stany Zjednoczone ZDERZENIE * LONDYN W tureckiej miejscowości Samsun nad Morzem Czarnym, zderzyły się dwa autobusy. Jedenaście osób zginęło, a 26 odniosło rany. Dziecko pod kołami Wstrząsający wypadek zanotowano w miniony czwartek w miej scowości Kłoda (pow. wałecki). Pod przyczepę stojącego traktora wszedł niepostrzeżenie 15-miesięcz ny maluch. Gdy ciągnik ruszył, dziecko znalazło się pod kołami przyczepy ponosząc śmierć na miejscu. (woj) Zginął pasażer motocykla Tragiczne były skutki kolizji drogowej w pobliżu miejscowości Lubno w powiecie wałeckim, Przed wczoraj po południu na jl.ojący na poboczu samochód marki żuk wpadł motocykl prowadzony przez 21-letniego Mariana T. W wyniku tego zderzenia pasażer motocykla, 23-letni Zbigniew M. z Kraśnicy w powiecie kościańskim, doznał cięż kich obrażeń ciała i zmarł w drodze do szpitala. podwoiły kredyty na badania w zakresie broni chemicznej i bakteriologicznej. Według informacji dziennika „Washington Post", w budżecie wojskowym na 1972 rok na cele te przeznacza się 50,8 milionów dolarów. Upały w Bułgarii * SOFIA Bułgarię nawiedziła obecnie fala upałów. W niektórych re jonach temperatury dochodzą do 35 stopni Wyjątkowo — jak na obecny okres — ciepła jest woda w Morzu Czarnym — średnio 23 stopnie. Taka pogoda spowodowała, że turyści masowo zjawili się w czarnomorskich kurortach i innych atrakcyjnych miejscowościach Bułgarii. Kara śmierci w procesie przeciwko zabójcom Jana Gerharda WARSZAWA (PAP) W Sądzie Wojewódzkim dla m. st. Warszawy zakończył się proces przeciwko Zygmuntowi Garbackiemu oraz Marianowi Romanowi Wojtasikowi, oskar rzonym. o zabójstwo Jana Ger Rząsiawe sprawozdania z wykonania planu i budżetu za 1971 rok wpłynęły de laski marszałkowskiej WARSZAWA (PAP). Do laski marszałkowskiej wpłynęły rządowe sprawozdania z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego oraz Budżetu Państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1971 r. W planie gospodarczym na rok ubiegły — skorygowanym zgodnie z postanowieniami uch wał VII i VIII Plenum KC PZPR oraz uchwałą Sejmu z 19 marca 1971 r. — założono dal szą optymizację działalności gospodarczej zmierzającą do harmonijnego społeczno-go- spodarczego rozwoju kraju o-raz stworzenia warunków podniesienia poziomu życia ludno ści. Jak stwierdza sprawozdanie, podstawowe założenia pla nu za ubiegły rok zostały zre aliizowane i w wielu wypadkach przekroczone. Sprawozdanie z wykonania budżetu obejmuje zestawienie ogólne wyników z wykonania budżetu państwa, budżetu- cen tralnego oraz budżetów tereno wych. Oba te dokumenty będą przedmiotem analizy poszczególnych komisji sejmowych w częściach ich dotyczących. Wyniki prac komisji zostały przedstawione wiodącej w tej dziedzinie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów. Nowi laureaci Nagrody Dymitrowskiej SOFIA CPAF) Rada Państwowa Bułgarii przyznała tytuł „Laureata Na grody Dymitrowskiej" wybitnym działaczom społecznym z zagranicy, za aktywny udział w walce o pokój, demokrację i postęp społeczny. Na liście lau reatów znaleźli się: Borys Po-nomariow (ZSRR), Jacąues Du cios (Francja), SaIvadore Al-lende (Chile) Aleksander Abusch (NRD) Pierre Vermey-len (Belgia) i Angela Dlavis (USA). Dekret o nadaniu tytułów podpisał przewodniczący Rady Państwa Bułgarii, Todor Żiwkow. Min. spraw ' l zagranicznych > Finlandii 0 przygotowaniach do Konferencji Bezpieczeństwa 1 Współpracy GENEWA (PAP) Przebywający w Szwajcarii z wizytą oficjalną fiński min. spraw zagranicznych, Kalevi Sorsa, oświadczył, że faza wie lostronnych przygotowań do Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie po win na rozpocząć się w Helsinkach jeszcze przed końcem br. Minister spraw zagranicznych Finlandii oświadczył ró wnież, że rząd fiński gotów jest uznać obydwa państwa niemieckie jeśli nawet nie u-czynią tego inne rządy. POWÓDŹ W IRANIE TEHERAN Wielkie szkody spowodowała gwałtowna powódź w irańskiej prowincji Chorasan gdzie u-cierpiało wiele miast i wiosek. Powódź zniszczyła liczne mosty kolejowe i drogowe ma gistrali łączącej Teheran z Meszhedem harda i popełnienie innych przestępstw kryminalnych. Sąd rozpatrzywszy sprawę uznał obu oskarżonych za win nych popełnienia niemal wszy-itkich zarzucanych im aktem oskarżenia przestępstw a zwła szcza, że są oni winni dokonania w dniu 20 sierpnia 1971 r. zabójstwa Jana Gerharda i skazał 27-letniego Zygmunta Garbackiego oraz 26-letniego Mariana Romana Wojtasika na karę śmierci oraz utratę praw publicznych na zawsze. Z prac Rady Państwa WARSZAWA (PAP) Na przedwczorajszym posiedzeniu Rada Państwa rozpatrzyła i przyjęła do wiadomości sprawozdanie prokuratora generalnego PRL z dzia'ałności prokuratury w 1971 r. Rada Państwa ratyfikowała konwencję konsularną między Polską a NRD. Ponadto Rada Państwa mia nowała: — prokuratorem wojewódzkim w Warszawie — Romana i Stażewskiego. — ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym PRL w Republice Nigru — Józefa Filipowicza; funkcję tę będzie on pełnił obok stanowiska ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego PRL w Federacyjnej Republice Nigerii i Republice Togo, na które został mianowany 2 września 1971 r. Uwzględniając przedstawione prośby, Rada Państwa nadała 29 osobom obywatelstwo polskie. Barbarzyńskie bombardowania DRW Wietnam walczy PARY2, LONDYN, HAN Ol (PAP) Dzień wczorajszy był 79 dniem ofensywy Armii Wyzwoleń czej w Wietnamie Południowym. Z aktualnych doniesień wy-;a, że w tym dniu starcia ponownie objęły prowincję Thua Thien w rejonie dawnej stolicy cesarskiej — Hue. Do walk doszło w pobliżu bazy Hoang De, dziesięć kilometrów od Due. Równocześnie, artyleria sił patriotycznych ostrzelała z terenów wyzwolonej prowincji Quang Tri stanowiska polu dniowo wietnamskie, usytuowane na południe od rzeki My Chanli. WalM toczą się w 'daiszym ciągu na prz-edmieściach An Loe, odległego o ponad 90 kra od Sajgonu. W prowincji Kieai Tuong, na terenie Niziny Trzcin bojownicy ostrzelali o-koło situ pociskami rakietowymi i moździerzowymi pozycje nieprzyjacielskie w strefie miasta Tuyen Binh. W dalszym ciągu notuje się wzmożoną działalność amerykańskiego lotnictwa strategicznego. Rzecznik wojskowy USA w Sajgonie podał wczoraj rano, że w ciągu 18 minionych godzin sfuperfortece „B-52**, przeprowadziły 11 nalotów na tzw. froncie północnym w Wietnamie Południowym. Zrzuciły one około tysią ca bomb na tereny opanowa- wyrwoletae w prowincjach Quaaig Tri, Thrna Thieo i Quang Nam. Ponadto na południu bombardowały o-ne tereny odległe o 2 km od An Loc, a także niektóre rejo ny delty Mekonigu. Nie ustają także amerykańskie naloty na Demokratyczną Republikę Wietnamu. W nocy z czwartku na piątek odrzutow ce strategiczne „B-52" przeprowadziły trzy naloty na pół noc od strefy zdemilitaryzowa nej. Podobnie jak poprzedniego dnia bombardowały one strefę Dong Hod portu północ* nowietnamskiego w tzw czwar tej strefie. Natomiast myśliwce bombardujące zaatakowały rejony przyległe do stolicy DRW. Przyczyna katastrofy kolejowej pud Bydgoszczą bydgoszcz (pap) Wczoraj na konferencji prasowej w Bydgoszczy wiceprokurator wojewódzki — Zdzisław Obuchowicz poinformował o przyczynach katastrofy, która wydarzyła się 3 bm. pod Bydgoszczą. Jedną z jej przyczyn — według wstępnych ustaleń — był zly stan torów. Potwierdzeniem tego są za piski maszynisty pociągu towarowego z dnia 4 maja br., jakie zna leziono w książce wydarzeń loko-motywowni w Toruniu. Stwierdza się tam, m. in. że stan torów na tym właśnie odcinku może grozić poważnymi konsekwencjami. Maszynista nie tylko sporządził notatkę, ale poinformował także o swym spostrzeżeniu dyspozytora stacji PKP w Bydgoszczy — Edmunda Maćkowskiego i pracownika lokomotywowni — Wiktora Schodowskiego. Chociaż obaj nie byli bezpośrednio odpowiedzialni za stan torów. Prokuratura Wojewódzka w Bydgoszczy zastosowała wobec nich areszt tymcza- (Inf. wl.) Wczoraj przed południem jeden z wczasowiczów przebywających w Mielnie zaalarmował nas telefonicznie wiadomością o nagłym zachorowaniu ponad 100 mieszkańców domu wypoćzynkowego Funduszu Wczasów Pracowniczych ..Dar Pomorza". Niezwłocznie zainteresowaliśmy się ta sprawa zwracając sie po informacje do Wydziału Zdrowia Prezydium WRN w Koszalinie oraz Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słupsku. Tajemnicza epidemia wybuchła w ostatnich dniach turnusu,który akurat wczoraj dobiegł Końca. Pierwsze zachorowania wystąpiłv w minioną środę, a nazajutrz, Kdy krąg chorych znacznie sie rozszerzył, powiadomiono o tym władze sanitarne. Jak wynika z informa-c|| udzielonych nam przez dyrekto y WaJ. stacji „Sanepidu", dr Epidemia w '; wczasowym med. WACŁAWA WOŹNIEWSKIE GO oraz dra BRONISŁAWA KOWALSKIEGO z Wydziału Zdrowia objawy chorobowe w postaci podwyższonej temperatury, bólów gar dła i złego samopoczucia wystąpiły u wielu wczasowiczów mieszkających w kilku budynkach ,Daru Pomorza" i korzystających ze wspólnej stołówki. Toteż podejrze nia co do źródła infekcji skoncentrowały sie wokół kuchni. I-stotnie stwierdzono że jedna z pra cownic kuchni wczasowej obsługującej mieszkańców „Daru Pomorza" skarżyła sie przed kilku dnia mi na dolegliwości gardła. Zbyt późne rozpoznanie jej choroby sta ło się przyczyną masowego zakażenia, które lekarze określili jako ostre zapalenie migdałków o podłożu paciorkowcowym. Z ostatnich relacji wynika, że energiczna akcja lecznicza nie po została bez skutku. Cześć chorych otrzymała zgodę na wyjazd do domu; jedynie kilka osób pozostanie jeszcze przez pewien czas w domu wczasowym (przygotowano dla nich wydzielone pomieszczenie), a jedna w szpitalu. Podjęto niezbed ne środki profilaktyczne. Do Mielna przyjechała ekipa Zakładu DDD, aby przeprowadzić dezynfek cję pomieszczeń. Zdaniem wojewódzkich władz sa nitarnych, nic nie stoi na przeszko dzie, aby nowy turnus wczasowy w mieleńskhn ..Darze Pomorza** się beat zakłóceń, (woj) sowy, zarzucając obu lekkomyślne podejście do wiadomości służbowych. Ponieważ specjalna komisja powołana przez ministra komunikacji do zbadania przyczyn katastrofy nie zakończyła jeszcze pracy, dokładniej o okolicznościach tej katastrofy poinformujemy po zakończeniu działalności komisji. Wybuch w kopalni * NOWY JORK W jednej z kopalń węgla kamiennego w Alabamie (USA) w pobliżu miasta Birmingham nastąpiła eksplozja. Wedle pierwszych doniesień 30 osób zostało rannych* Tm Bałtycki Wyścig Przyjaźni ŁOTYSZ KflMBERGS^ ZWYCIĘZCĄ m ETAP0 ei ¥ R. KOZIOŁ STRACIŁ ŻÓŁTĄ KOSZULKĘ R^- III ETAP: Kłajpeda sieniaj, 131 km. NA MECIE: 1. Kamberf* (Łotwa), 2. Morozow (Dynafl*0 — ZSRR), 3. Kraskow (W**' mo — ZSRR). LOTNE FINISZE: I — niecki, Wilczyński, Kozioł (?° ska); II — Boniecki, Kraików (Dynamo), Grebski (?° ska). Wczorajszy etap z KłajP^-dy do Rasieniaj zakończył Sl6 nieoczekiwanie sukcesem prezentanta Łotewskiej SR**j Kambergs, który na twardy bieżni stadionu wyprzedź^, dwóch kolarzy moskie wskie#9 Dynamo Mozorowa i Kraską wa. Niestety, żaden z pola-1 ków nie przejechał rundy norowej, chociaż w 11-osoŁ^ wej grupie, która zainicjowała ucieczke 20 km przed ***£ tą znajdowało się 6 naszyć reprezentantów. Dotychczas^-wywy lider wyścigu, R.yszafd Kozioł przyjechał na mete drugiej grupie ze strata zwycięzcy etapu 1.36 min. N*e zabranie sie Kozioła z 12-o^ , bową grupa uciekinier kosztowało Polaka utratę 26* tej koszulki lidera. Nowymy-' przodownikiem VIII BWP 230 stał reprezentant Dynamo """ ZSRR, Aleksander KraskoW- , Niepowodzenie Kozioła i str3(j żółtej koszulki w pewnym stop®* rekompensuje przodownictwo nieckiego w klasyfikacji na ^ naj aktywniejszego kolarza wyścig"J Polak wspólnie z reprezentant^, NRD, Kletzihem prowadzą W teJ punktacji, . Historia III etapu jest krótk3' Nie obfitowała w ucieczki, P°^ przyspieszeniem tempa przed 1°* nymi premiami, które znajdowa** sią na 12 i 45 kilometrze or01, wspomnianym już atakiem 12 k^ larzy na 30 km przed Rasieniaj- . Do Ul etapu wystartowało 85 wodników. Już pięciu kolarzy Pj® wytrzymało trudów jazdy, fujgc sie z wyścigu. - Dziś kolarze wy startu ja do *7 etapu: RASIENIAJ — KOWNO' długości 100 km. Na trasie 2 10*" ne premie. WYNIKI TRZECIEGO ETAPU 1. Kambergs (Łotwa) 3:08.27. % M0 rozow (Dynamo) 3:08.32'. 3. Krasko^ (Dynomo) 3:08.38 4. Bylicki (L>ZS — Ziemia Łódzka) 3:08 42; 5. Lebi0 diew (Estonia) 3:08.45; 6. Tyszkiewicz (Orzeł Łódź) 3:08.49 7. Mai* (Estonia) 3:08.50; 8. Rzepka (Unia Oświęcim) 3:08.54; 9. WitkowS^* (Gwardia Kat.) 3:08.56; 10. Grernb-ski (Legia) 3:09.01, — wszyscy z b* nifikatami od 20 do 1 sek. POLSKA — W. BRYTANIA W LEKKIEJ ATLETYCE Wczoraj na stadionie w Edynbtl^ gu, rozpoczął się międzypańst^ wy mecz Wielka Brytania — Pol. ska w lekkiej atletyce kobiet ' mężczyzn. Po pierwszym dniu ti** u wodów w konkurencjach kobi^f prowadzi Polska 33:29 a mężrz również nasza reprezentacja 59 'A5' Wyniki spotkania zamieścimy tro. FINAŁOWE POJEDYNKI PIŁKARZY RĘCZNYCH W Koszalinie rozpoczął się fina-*, łowy turniej o wejście do I ligi * piłce ręcznej mężczyzn z udzialert* Wybrzeża i Lechii Gdańsk ora^ Potroni Szczecin i Warszawianki W pierwszym dniu Poeroń pokonała 'Wybrzeże 17:14 (10:6), a chia zremisowała z Warszawianki 11:11 (3:4). (sf) PODZIĘKOWANIE Kierownictwu Spółdzielni Pracy „Automat" oraz wszystkim, którzy wzięli udział w pogrzebie naszego Kochanego Syna i Brata Tadeusza Gałązki oraz za kwiaty i wieńce SERDECZNIE DZIĘKUJE RODZINA i W dniu 14 czerwca 1972 r. zmarła, w wieku 69 lat Halina Ochrymowicz była nauczycielka Szkoły Ćwiczeń LP w Słupsku, długoletni zasłużony pedagog i wychowawca młodzieży. Wyrazy współczucia RODZINIE składają INSPEKTORAT OŚWIATY PREZ. "RN S ZARZĄD ODDZIAŁU ZNP W SŁUPSKU Pogrzeb odbędzie się w dniu 17 VI 1972 r. o godzinie 14 w Ustce. 54 99- i h iGŁOŚ nr 169 (6230) ,Był trwałą błyskawicą xv ciągłym mchu ludzkiego światła" Jutro, 18 bm., przypada 90. rocznica urodzin Georgi Dymitrowa, wybitnego działacza bułgarskiego i międzynarodowego ruchu robotniczego i komunistycznego, założyciela nowej, socjalistycznej Bułgarii. Od najmłodszych lat związał się Dymitrow z szeregami bułgarskiego proletariatu. W 1902 r. został członkiem Bułgarskiej Robotniczej Partii Socjaldemokratycznej. Od tej chwili sprawy partii i zwycięstwa mas ludowych stały się największą treścią jtego życia. XVI Zjazd partii w 1909 r. wybrał go na członka Komitetu Centralnego, a VI Kongres Wspólnego Robotniczego Związku Zawodowego powierzył mn kierownictwo związków zawodowych. Dymitrow stale jeździł po kraju, organizował zebrania publiczne, przewodził strajkom. Jego energia, ofiarność, oddanie masom spowodowało, że stał się znanym rzecznikiem proletariatu Bułgarii. Jednocześnie dosięgały go represje ze strony bułgarskiej reakcji. _ W 1919 r. Dymitrow uczestniczył w XXII Zjeździe BRPSD, na którym partia zmieniła nazwę na Bułgarską Partię Komunistyczną i ogłosiła swój w pełni leninowski program. W 1923 r. Dymitrow należał do rewolucyjnego sztabu, który dowodził zbrojnym powstaniem antyfaszystowskim w Bułgarii. Powstanie zostało jednak stłumione, a Dymitrow zmuszony został do udania się na emigrację. Od początku 1929 r. ośrodkiem jego działalności rewolucyjnej stał się Berlin. Tu po dojściu Hitlera do władzy, zostaje aresztowany wraz z dwoma innymi działaczami BPK i oskarżony o rzekomę podpalenie Reichstagu. Była to nazistowska prowokacja mająca na celu usprawiedliwienie faszystowskiego terroru szalejącego w Niemczech oraz zademonstrowanie „zwycięskiej" walki rządu hitlerowskiego przeciwko światowemu komunizmowi. Dzięki wspaniałej postawie Dymitrowa proces w Lipsku zamienił się w wielki akt oskarżenia faszyzmu. Dymitrow został uniewinniony. W czasie II wojny światowej Dymitrow — przebywający w ZSRR — dążył do skupienia wszystkich patriotycznych sił Bułgarii w utworzonym Froncie Ojczyźnianym. Mobilizował masy ludowe Bułgarii do walki o obalenie rządu burżuazyjnego, zdobycie władzy i ustanowienie ustroju sprawiedliwości społecznej. Zwycięstwo Armii Radzieckiej pozwoliło bułgarskim komunistom — w oparciu o siły patriotyczne miast i wsi — rozpocząć nową epokę w dziejach swego kraju. W 1945 r. Dymitrow powrócił do Bułgarii po ponad 22-letnim wygnaniu, witany jako przywódca ludu bułgarskiego, od razu przystąpił — stając na czele partii — do budowy socjalistycznej Bułgarii. G. Dymitrow był przyjacielem Polski i Polaków. Współpracował z Komunistyczną Partią Polski. Interesował się działalnością PPR. Wiele też czasu poświęcił polskim komunistom przebywającym w ZSRR. W maju 1948 r. po raz pierwszy przybył na czele bułgarskiej delegacji par-tyjaio-rządowej do Polski. Został wtedy zawarty Układ o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej między Polska i Bułgarią. Georgi Dymitrow, którego działalność po dzień dzisiejszy stanowi przykład patriotyzmu i internacjonalizmu, zmarł w 1949 r. „Był on trwałą błyskawicą w ciągłym ruchu ludzkiego światła" napisał o nim Paul Elouard. 1 mmmmM : Str, 3 CS — *2 t/i o N C3 s o K! U *55 O o tSJ Dodatkowe dostawy konfekcji wortości ponad 100 min zł ŁÓDŹ (PAP) W ciągu 5 miesięcy br. pro dukcja przemysłu odzieżowego wzrosła o około 19 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ub. r. A tegorocz ny plan dostaw na krajowy rynek wykonano już w 47 proc. Handel otrzymuje konfekcję znacznie rytmiczniej niż w przeszłości co zapewnia lepsze zaopatrzenie sklepów^ Trzeba dodać, że solidnie wy konywane sa zobowiązania związane z akcją „20 mld". Do końca maja przemysł o-dzieżowy zrealizował przeszło 55 proc. podjętych na cały rok zobowiązań, dając dodatkowa produkcje wartości 110 min zł. W zakładach bydgoskich, legnickich, piławskich i łódzkiej „Telimenie" — zobowiązania zostały już w pełni wy konane. Dzięki ternu przekażą no do handlu dodatkowo kilkaset tysięcy sztuk odzieży, w tym spore ilości najbardziej poszukiwanych artykułów jak ubrania meskie, prochowce, ubiory z ortalionu itp. Udział w dodatkowej produkcji konfekcji maja również Włókniarze, którzy dostarczyli krawcom spore ilości tkanin wyko nanych w ramach swoich zobowiązań. W wielu przypadkach dodatkowa produkcje za równo tkanin jak i odzieży u-zyskuje się z zaoszczędzonych surowców, Półmetek XLI MTP pod znakiem korzystnych transakcji Sprzedajemy i fcapfem? Przedwczorajszy dzień był półmetkiem XLI Międzynarodowych Targów Poznańskich. Dziennikarze PAP odnotowali Mele cennych kontraktów eksportowo-importowych. Największą z dotychczas zawartych transakcji jest podpisanie fcrzez „Bumar" z radzieckimi partnerami 4 kontraktów ekspor towych na łączną sumę 325 min zł dew. » Większe niż w poprzednich Spośród kilku innych tran-jftach wyspecjalizowanie i u- sakcji przemysłowymi ar tyk u- «*ad branżowy ekspozycji, wy łami konsumpcyjnymi odnoto- &|)RESI?6MDEKCJA WŁASNA Z MTP *\>rfn€ ukierunkowanie oferty wać warto, że sprzedaliśmy______ kątem aktualnych potrzeb kupcom libańskim 500 telewi-^tencjalnych kupców żarów- zorów marki „Beryl" i „Ame-ze strony polskiej jak i wy tyst". Spośród wielu ofert w tawców zagranicznych na o- pełni handlowych a równocze ^nych Międzynarodowych śnie prezentujących najnowsze j ^gach Poznańskich, stworzy osiągnięcia konstrukcyjno-tech ^ W br. korzystniejszy kii- niczne, z którymi wystąpiły na do sprawniejszego zawie- sze centrale warto wyróżnić J^ia umów handlowych. To ekspozycję „Kolmexu" obejmu każdy dzień przynosi pod jącą tabor kolejowy. W tej względem szczególnie du- dziedzinie jesteśmy potenta-j° transakcji eksportowych i tem eksportowym, /^Portowych. Prym wiedzie cu Dzień przedostatni ty a okraszona występami zeh społów grupy Wielkopolski i udziałem olimpijczyków: Woj-; ciecha Fortuny i Stanisława Daniela Gąsienicy oraz ich tre nera, Jana Gąsiorowskiego. ^ Wczoraj na Rajdzie gościli członkowie egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego PZPR w; Koszalinie i przedstawiciele wojewódzkich władz admini^ stracyjnych. Spotkania w raj-; dowych grupach, co jest wielo letnią tradycją, były udane. W Gwdzie Wielkiej, w grupie Zie mi Łódzkiej finalizowano kon kurs na najlepszą piosenkę raj dową. Konkurencja była zacięta, sąd konkursowy miał kłopoty z wyborem najlepszych piosenek. A dziś — już przedostatni dzień Rajdu. Finały innych rajdowych konkursów — na wystrój biwaku, totemy, grupy śpiewające w marszu. Trwać będzie „Szczeci necki karnawał młodości" a gwoździem programu jest Dzień Krakowa. (sten) i przemyśle maszynowym wiej nowości n«7a rpntrala A{frnme* W tych dniach "Kolmex* pod- MVr . : ceiwraia. „Agramet pisał kGntrakt za GO min zł dew. JOtoimport"* Sprzedała ona na dostawę do naszesro najwięk- Prmie „Somapol" z Paryża ko sze£° odbiorcy — zsrr soo sztuk H>ą partię 360 traktorów ™h_ i|uXSUS ' Z dostawą jeszcze W nośności 105 ton. Wagony takie •• oraz partię rozrzutników prezentowane na MTP jako no- i innvph wosć ale już seryjnie produkowa- l inn> cn mdszya ne wzbudziły uznanie specjalistów za sumę 2 min Kolejnym „gwoździem" ekspozycji ,KoImexu' jest wagon przezna- obornika jplniczych — dew. <* t czony do rozsypywania , tłucznia ■ Tt , ^ dodać, ze 3 tys. przy budowie torów, taki jaki już ł,uI'Sllsńw" kllTlili OftŁaitniiO Jll- rńwnipi bipjpliśmv *»lcsnrvrtnwn.ć również zaczęliśmy eksportować do ZSRR, CSRS, Węgier, Bułgarii i Maroka, a równocześnie dosta- Tsusów", kupili ostatnio Ju |usłowianie i zamierzają te za- powiększyć do pięciu ty- Wy wagonów (200 sztuk) roz- /"cy. My natomiast zawarli- poczęły się dla pkp. wzbudził równocześnie kontrakt,na zainteresowanie egzemplarz nowe- Jarego podstawie sprowadź- ?u° —I 7or~,rtS ^°ń y z tego kraju silosokombaj- z partii dwustu sztuk^które sprze K?' * ostatnio także deszczów- daliśmy ostatnio do Iraku, gdzie jak wiadomo Polska buduje ko- gf-, . potrzeb rolnictwa 1 o- palnię siarki. Uznanie fachowców °Qnictwa. i międzynarodowych towarzystw ^ t>uży kontrakt importowy kolejowych wzbudziły też nasze nowe wagony kuszetki, których w ę^Pisała tez nasza centrala ub# TOku j bTm PKP otrzymały 120 'dr\ x/^a mocy którego ZSRR sztuk a w przyszłym roku dosta- s S^a2"czy nam kolejną partię ns* partię 30 dalszych z podwój- —J. i__a 1 •» ~ nym kompletem wózków (na to- seń 1 maszyn dla górnic- ry normalne i szerokie) dla kom«- węglowego, na sumę 31 nikarji nad Morze Czarn* prze* ^ zł dew ZSKR. Prezentowane *a też m. far. ^niyersal- zawarł kontrakt 7ZZ b^Portowv na dostarczenie do strukcji, którvch sześćset sztuk v:%ii i NRF, większej partii pracuje na PKP a niedawno dwa- >*>bów metalowych Za sn- taeSc,a sprzedano do Maroka. ^ dwóch min zł dew. EKSPOZYCJA wyrobów przemysłu maszynowego należy zwykle do najczęściej odwiedzanych przez... rodaków. Zwiedzają ją fachowcy/ by przekonać się co też ostatnio zmieniło się w naszym przemyśle, a także zwykli ludzie, by pokrzepić serca I obejrzeć wyroby oferowane zagranicznym kupcom. Te dwie grupy zwiedzających targi nie zawiodły się na tegorocznej ekspozycji przemysłu maszynowego. Jest wiele nowości, które satysfakcjonują zarówno fachowców jak i „oglądaczy". I to w różnych branżach. Można obejrzeć nowoczesne maszyny i urządzenia oraz sprzęt o wysokiej specjalizacji. Największe zainteresowanie wzbudzają eksponaty wystawione w hali nr 11, gdzie tra dycyjnie już prezentuje się przemysł elektroniczny. Tutaj bowiem widoczne są najwiek sze zmiany. Jest czynny odbior nik telewizyjny, odbierający program kolorowy, jest cała rodzina magnetofonów, odbior nik ów radiowych z najnowszym i największym o-Sfiagnieciem dzierżon iowsk iej „Di ary" — pierwszej klasy odbiornikiem stereofonicznym „Meluzyną", odbior ników tranzystorowych z „El-try", urządzeniami nadawczo- - odbiorczymi elektroniki mor skiej, teletechnicznymi i wielu innymi. Wszystkie ekspona ty prezentują sie okazale, sa estetyczne i nowocześnie wykończone. Wymienione produkty przemysłu maszynowego stanowia zaledwie przykładowa cząstkę całej ekspozycji, ciesząca sie dużym zainteresowaniem, zwiedzających z uwagi na moż liwość porównywania z produktami dostępnymi na rynku. W sumie przemysł maszy nowy oferuje na bieżących MTP około 500 maszyn i u-rządzeń oraz ponad 3.200 asor tymentów narzędzi i aparatury pomiarowo - kontrolnej, sprzętu medycznego, łożysk, sprzętu elektrotechnicznego 0-raz artykułów powszechnego użytku. Wiele oferowanych wyrobów jest przedmiotem współpracy, specjalizacji i kooperacji międzynarodowej. Np. Zjednoczenie Przemysłu Elektronicznego „Unitra" oferuje różne zunifikowane zespoły i podzespoły produkowane na licencji znanych firm zagranicznych. W hali nr 11 znalazłem też, bardzo ładnie prezentujące się wyroby koszalińskich fabryk. „Unima" wystawia zna komitą skretkarke K-4B. za którą jej konstruktorzy otrzy mali Wojewódzka Nagrodę NOT, 6 typów pomp próżnio wych, w tym dwie o najwiek szych wydajnościach BL-60 i BL-90. bedące nowościami, lu menomierz UPZM-1, będący urządzenierp pomiarowym do badania żarówek miniaturowych oraz specjalny zawór. Pod szyldem swej centrali warszawsk i ej wystawi a produ k ty koszaliński ośrodek nauko-wo-produkcyjny. W innym miejscu, pod frr mą „Bumaru" wystawna swe wyroby: samojezdna be toni ar kę i podnośnik koszaliński FUB. Maszyny i urządzenia budowlane, prezentowane na tar gach przez ..Bumar" sa nasza specjalizacją w ramach RWPG. Stąd też każdego roku pojawiają sie w tej dziedzinie nowości, w tym także bedące owocem kooperacji z firmami zachodnimi. Niezależ nie od tego nasz przemysł ma szyn do ciężkich robót ziem nych i budowlanych, spełnia jący role wiodąca w krajach obozu socjalistycznego, utrzymuje współprace naukowo-ba dawcza z ZSRR, CSRS i NRD w zakresie badań konstrukcyjnych, technologicznych i eksploatacyjnych. • Duże zainteresowanie zwiedzających wzbudza, iak zwyk le, ekspozycja przemysłu mo toryzacyjnego. Wbrew oczekiwaniom, nie ma jeszcze na niej z niecierpliwością oczekł wa-nego beskida. Natomiast po raz pierwszy pokazano fiata 125P w wersji „popular" bez chromów, ozdobników i z pry mitywną tapicerka. W tej wer sji fiat 125P bedzie tańszy, ale nie można powiedzieć, że pre zentuje się okazale. Przynajmniej w pierwszej chwili nie robi przyjemnego wrażenia. W sumie jednak, zarówno ekspozycja przemysłu motory zacyjnego, jak ? pozostałych brani z przemysłem lotniczym i obrabiarkowym, są bardzo interesujące i godne obejrzenia. Wzbudzają też zaufanie do przemysłu. WŁADYSŁAW ŁUCZAK MIĘDZY BAŁTYKIEM A ADRIATYKIEM N A morzu jesteśmy z Jugosłowianami partnerami o niemalże jednakowym potencjale. To naż floty prawie identyczny, w produkcji przemysłu o-krętowego łeb w łeb rywalizujemy o jedenaste miejsce w świecie. My mamy trzy wielkie stocznie — i oni trzy: w Puli, Rijece i Splicie. Te dwie pierwsze zostały odzyskane — jak Gdańsk i Szczecin — pa II wojnie światowej i dopiero dzięki władzy ludowej o-siągnęły one rangę stoczni o światowym znaczeniu. Sa me analogie, nawet w tradycjach historycznych. My mieliśmy przed tysiącleciem morsko-handlową potęgę Wolina, oni — Dubrow nika. Nasz pierwszy król, cej statków, my zaś statki większe. W ogólnym tonażu wyniki są bardzo podobne. — Jaką osiągacie skalę wielkości pojedynczego stat ku? — Przed miesiącem przekazaliśmy norweskiemu armatorowi nasz rekordowy zbiornikowiec — masowiec: 225 000 DWT. Teraz budujemy jeszcze większy: 265 000 DWT. A w założeniach mamy osiągnąć granice 400 000 DWT. „Jadranbrod" konsekwent nie przeprowadza specializa cję swych stoczni. Statki--maimuiy buduje „Uljanik" w Puli; tam również produkowane są silniki okretowe o mocy do 150 000 KM na licencji Burmeister i Wain. Stocznia „Trzeci Maja" w Morza inne, problemy podobne Bolesław, walczył o Pomorze, ich — Tomisław — o Dalmację. Oba nasze państwa, już w dobie socjalizmu, z podobnym wysiłkiem i zapałem budowały podwaliny morskiej gospodarki. Jugosławii było o tyle łatwiej, że miała już w okresie mię dzywojennym dwie małe, skromne stocznie w Splicie i Kraljevicy — oraz kilkanaście warsztatów kutrowych i remontowych w różnych miejscowościach Dalmacji; istniała więc pod stawowa kadra przyszłych budowniczych floty. Nam znowu było łatwiej o tyle, że mieliśmy znacznie bardziej rozwinięte zaplecze hutnictwa i przemysłu e-lektromaszynowego. W zagrzebskim „Jadran-brodzie", zjednoczeniu skupiającym ponad 90 proc. po tencjału jugosłowiańskiego przemysłu okrętowego (o-prócz stoczni rzecznych i małych rybackich), inż. Bogumił Randić referuje mi powojenne koleje losu stoczni swego kraju. Odbudowa ze zgliszcz, remonty wraków wydobytych z dna w latach pięćdziesiątych in tensywne inwestowanie; stopniowo stocznie stają się czynnikiem napędowym całego przemysłu, zmuszają swych 180 kooperantów z zaplecza do modernizacji i podniesienia jakości; stopa wzrostu przemysłu okrętowego w ostatniej pięciolatce jest już dwukrotnie wyższa niż przemysłu jako całośc;.*za stosowano nowoczesną tech nologię, opracowano „połówkową" metodę budowy statków, łączy się na wodzie dwie części kadłuba... — Wciąż, iakbym słuchał kogoś z Gdańska albo Szczecina... — Bo istotnie, z polskimi kolegami jedziemy na jednym wózku. Z tą tylko róż nicą, że wy budujecie wię- Przez dwa dni — poprzednią sobotę i niedzielę — Koszalin żyl świętem prasy, zor ganizowanym z okazji jubileuszu 20-lecia naszego dziennika. Mieszkańcy miasta mieli wiele ciekawych imprez t dobrej zabawy, dziennikarze zaś także okazję do powspominania jak to niegdyś bywa lo. Bo przecież nie samym dniem dzisiejszym człowiek ży je, a redaktorzy „Głosu" ani się obejrzeń, jak początki rch pracy stały się historią, freg mentem dziejów tego kawałka północnej części kraju. Zaczynano w 1952 roku, ale „Głos" nie był pierwszy, miał innych polskich poprzedników na tych terenach, jakie dziś składają się na województwo koszalińskie. W okresie przed II wojną bwiatową wychodziły tutaj nie tylko pisma niemieckie, takie jak wydawane w parotysięcznym nakładzie „Koesliner Zei tung", „Bue+ower Anzeiger", „Grenzmark" czy inne podobne. Gazetki te, zwłaszcza wy dawane w ówczesnych powiatach przygranicznych, ziały nienawiścią do wszystkiego co Rijece osiąga 100 000 DWT wielkości granicznej budowanych statków oraz konstruuje silniki „Sulzera". Trzecie miejsce zajmuje „Split", o dość zróżnicowanym profilu produkcyjnym. Stocznia w Trogirze woduje jednostki do 25 000 DWT i przeprowadza remonty. Druga stocznia w Rijece specjalizuje się wyłącznie w rekonstrukcjach i remontach. Statki małe do 5 000 DWT, buduje stocznia ,.Jo-sip Broz Tito" w Kraljevi-cy, nazwana imieniem prezydenta, bo w latach 1925— 1926 był on jej robotnikięm. Stocznie jugosłowiańskie — po zaspokojeniu elementarnych potrzeb własnej ma rynarki handlowej (z której do 1970 roku wycofano ostatni parowiec) — pracuje w ponad 90 proc. na eksport, głównie do krajów ka pitalistycznych. Wachlarz produkcji zależy od zamówień; nie można mówić o jakiejś wyraźniejszej specjalizacji jugosłowiańskiego przemysłu okrętowego. Bu duje on — lub może budować — właściwie wszystko co pływa po morzach, i to o wysokiej jakości, potwier dzonej atestami Lloyda '• i innych towarzystw rejestru jących: zbiornikowce, liniowce, kontenerowce, statki kombinowane do przewo zu towarów płynnych i sypkich, promy, statki pasażerskie i rybackie, również doki pływające. W roku 1971 oddano do eksploatacji 25 statków o tonażu 430 000 BRT. Na wynikach roku bieżącego odbije się już sprzedaż owego „mamuta" Norwegom. Dzięki temu Jugosławia awansuje za pewne o jedno albo i dwa miejsca w światowych tabelach głównych producentów okrętowych. — A w perspektywie? — Portfel zamówień mamy wypełniony do końca roku 1974, łącznie na 60 statków o pojemności ponad 2 miliony BRT. W toku następne kontrakty. Na sze moce produkcyjne są wykorzystane w całości, mimo lekkiej depresji na światowym rynku taboru pływającego. — Czy również u was, jak w Polsce, istnieje konieczność zakupywania pewnej części wyposażenia statków za granicą? — Nawet w większym stopniu, bo musimy importować także sporą część blach okrętowych, nasze hutnictwo nie jest w stanie zagwarantować nam wystarczających dostaw. Ale taki import, jak również współpraca kooperacyjna, to przecież zjawiska normal ne na międzynarodowym rynku, niemal wszystkie stocznie pracują na podobnych zasadach. Liczymy więc, że i z polskim przemysłem okrętowym rozwiniemy współpracę znacznie żywszą, niż do tej pory, że wyjdziemy poza tradycyjne „konsultacje technologiczne", wymianę doświadczeń naukowo-badawczych oraz wzajemne, bardzo zresztą miłe, wizyty. Ale ułożenie rzeczywistej kooperacji prze myślowej, ewentualnie też z szansami wspólnej ekspansji na rynki trzecie — to sprawa do dyskusji i szerszych porozumień. (AK-WEZ) W. GIEŁŻYŃSKI K i M W dzielnicy tureckiej Sarajewa — stolicy Republiki Bośni i Hercegowiny. CAF — Matuszewski ?&ios wpolityce^ «***»«»» Jak wielokrotnie in formowali ś- wiedzi przynajmniej na jedno z mv — nasz konkurs dotyczy ak- dwóch zamieszczonych w każdym tualnych wydarzeń w kraju i na konkursie pytań. świecie. Organizatorami jego Zarząd Wojewódzki ZMS i nasza gazeta. Nagrody, fundowane przez Zw ZMS i „Głos Koszaliński" to wartościowe książki, opatrzone ekslibrisem biblioteki konkursowej. Stali uczestnicy konkursu biorą też udział w losowaniu a-trakcyjnych nagród specjalnych, wśród których znajdują sie m. in. skierowania na zelemesowskie o-bozy i wycieczki. Warunkiem u-czestnictwa jest nadesłanie odpo- 1. Alicja Jędrzejczak' Słupsk 2. Bogusław Gołębiowski """* Szczecinek 3. Henryk Kozaisecki — P*^ ciczno, pow. Wałcz Wyróżnione koła ZMS otrzf-mają zawiadomienia w drodz® organizacyjnej. Do udziału w konkursie i&* prasznmy wszystkich naszyć 1. Gdzie, kiedy i po raz któ Czytelników, młodzież szkolny ry odbywać się będzie tego- i zetemesowską. roczny Światowy Festiwal Odpowiedzi prosimy naa" JYIłodzicży? syłać do dnia 30 bm pod ad-. 2. Podaj konkretne przykła- resem naszej redakcji. Kosza* dy procesów odprężeniowych lin, ul. A. Lampego 20 z do-w Europie . piskiem na kopercie lub Nagrody w poprzednim na- karcie pocztowej „Konkurs szym konkursie wylosowali: „Co tam w polityce?" A oto pytania na dziś: j EDEN z amerykańskich komentatorów politycznych, analizując występujące ohec nie w świecie procesy odprężeniowe przeprowadził porównanie dwóch koncepcji polityki międzynarodowej w ostatnim dziesięcioleciu: amerykańskiej i radzieckiej. „I cóż no wego my (tj. USA) — zaproponowaliśmy światu?" — pyta autor i odpowiada: Wyścig zbrojeń i teorię wojen ograniczonych. Nie przyniosła ona Stanom Zjednoczonym nic więcej poza militarnymi i prestiżowymi klęskami. Tymczasem proponowana przez kraje socjalistyczne idea pokojowego współistnienia zdobyła powszechne uznanie. Z uporem i konsekwencja, ale także z wielką elastycznością i poczuciem realizmu wprowadzania w życic przy pomocy częściowych rozwiązań i ograniczeń — staje się polityczną rzeczywistością. Istotnie, zmierzając do realizacji zasady pokojowego współistnienia — osiągnęliśmy wie le powszechnie znanych sukcesów w dziedzinie zahamowania i ograniczenia wyścigu zbrojeń, stwarzając tym samym płaszczyznę do ogólnoświatowego dialogu odprężeniowego. Korzystnie odbiło sie to zwłaszcza na naszym europejskim kontynencie. 1YDARZENIA, jakie ostatnio miały miej Dlatego też tak ważne w obecnych warunkach zwołanie ogólnoeuropejskiej konferencji, która r°z patr7,vłaby te problemv. MIARKOWANY optymizm budzi rów- u nież fakt, że procesy odprężeniowe obejmują nie tylko nasz kontynent. Układ? zawarte między ZSItR a USA 26 maja bf* w Moskwie o ograniczeniu systemów obron? przeciwrakietowej i porozumienia o niektórych środkach w zakresie ograniczenia strategicznych broni ofensywnych wchodzą w ż? PRZEGLĄD WY0ARZEP? MiEOZYNARCnOYWCH W sce w Europie; ratyfikacja układów ZSRR — NRF i Polska — NRF, wejście w życie czterostronnego porozumienia w sprawie" Berlina Zachodniego, porozumienia zawarte w związku z tym z obydwoma państwami niemieckimi oraz między NRD a Senatem Berlina Zachodniego — wyrosły na glebie pokoi owego współistnienia, idei europejskiego bezpieczeństwa i współpracy. W tej sytuacji możliwe sta!o się rozpoczęcie praktycznych przygotowań do odbycia ogólnoeuropejskiej konferencji. Jak wiadomo, za zwołaniem takiej konferencji wypowiadało się już dawno wiele państw zachodnioeuropejskich. Pozytywne stanowisko w tej sprawie zajął też prezydent Ni-zon podczas swego pobytu w Moskwie. Sprawa ta znalazła również wyraz we wspólnym polsko-amerykańskim komunikacie po rozmowach warszawskich prezydenta USA. Wszystko to wpłynęło na zmianę stanowiska NATO w tej kwestii. Ale są jeszcze na Zachodzie siły, które starają sie przeszkodzić zwołaniu konferencji. Toteż nic osłabiamy naszej dyplomatycznej pokojowej ofensywy, o czym świadczą liczne w ostatnim okresie kontakty naszych mężów st?mi z politykami zachodniej Europy. PRZYKŁADEM tego są niedawne wizyty min. spraw zagranicznych — Stefana Olszowskiego w Wiedniu i min. spraw zagranicznych ZSRR — A. Gromyki w Pa-rvżu. Obie wizyty miały wspólny mianownik: rozmowy dotyczyły stosunków dwustronnych. dalszego rozszerzania współpracy gospodarczej i kulturalnej oraz problemów międzynarodowych. przy czym na pierwszy plan wysuwała się sprawa zwołania europejskiej konferencji bezpieczeństwa i wspó^racy. We wszystkich tvch kwestiach, jak podkreśla .prasa zachodnia, osiągnięto daleko idące Dorozumienia. Rokujące strony uzgodniły, że główne części składowe przyszłego ewentualnego systemu bezpieczeństwa europejskiego powinny zakładać ścisłe przestrzeganie obowiązków, wynikających z porozumień i dysoonować odpowiednimi gwarancjami materialnymi, które wykluczałyby samą możUwość zbrojnego konfliktu. Fundament takiego politycznego systemu bezpieczeństwa stanowić może rozwijanie wszechstronnej współpracy między krajami całej Europy, a przede wszystkim rozwój kontaktów gospodarczych i naukowo-technicznych. się CG W CU o* SR m cie. Rada Ministrów ZSRR wydała, ostatni zalecenia, by odpowiednie ministerstwa i rzędy ZSRR przestrzegały ściśle zobowiązań* wynikających z układów moskiewskich. Ja& informowała prasa amerykańska, równik Biały Dom zalecił Pentagonowi zastosowanie się do układowych postanowień. Obi® strony przystępują d® ratyfikacji tych doni słych porozumień. 19 bm. rozpoczyna się Kongresie amerykańskim debata ratyfikacji na. Jak pisze korespondent PAP z Waszyngtonu. Jan Dziedzic, oczekuje się tam, iż układy moskiewskie zostaną ratyfikowane niezależnie od sprzeciw® sił konserwatywnych i „jastrzębi" spod znaku PeB-tagonu i kół przemysłu zbrojeniowego USA. Pantf-je także przekonanie, że ostatnie posunięcia Waszyngtonu w sprawie wietnamskiej, tj. zaprzesta^ nie bojkotu rozmów paryskich oraz sugestie Eiał®-go Domu, ii; „w kwestii wietnamskiej USA skłonne są odejść od dotychczasowego nieprzejednanego stanowiska" — pozostają w związku ze sprawą ratyfikacji układów moskiewskich, w tym sensie, ** równolegle z akceptowaniem ducha polityki współistnienia — czego układy SALT są wyrazem zmienia się coś również w polityce wietnamski*'' USA. Oby tak było w rzeczywistości. TE spekulacje polityczne na temat pff*®-blemu wietnamskiego, jak dotąd, nie znajdują potwierdzenia w praktyce. Pr^e elwnie — odnotowuje się eskalację amerykańskiej agresji w Indochinach. I chociaż USA oficjalnie wyraziły zgodę na wźnowienie rozmów paryskich, to mimo kilkakrotnych wezwań strony wietnamskiej — zapowiedziane na ubiegły czwartek posiedzenie nie odbyło się — z winy USA. Tymczasem z Bangkoku nadeszły informacje, 4® 1 lipca na terenie Syjamu będzie taka sama licz&a żołnierzy USA, jak w Wietnamie Południowym* Pentagon postanowił bowiem przerzucić do Syjamu dalszych 8 tys. ludzi, głównie lotników, ktorz? przebywają obecnie w południowo-wietnamskiej bazie w Da Nang, jak też kilka eskadr myśliwców bombardujących, stacjonujących dotychczas W Wietnamie Południowym. To przegrupowanie US Army umożliwić ma prezydentowi Nixcnowi dotrzymanie obietnicy, zgodnie z którą w lipcu br. W Wietnamie Płd. miałoby pozostać już tylko około 49 tys. żołnierzy USA. Prasa zachodnia koment**-jąc ten fakt pisze, że wycofanie załóg samolotów bojowych i przemieszczenie ich do pobliskiego Syjamu ma w rzeczywistości cel strategiczny: uchroni ludzi i sprzęt przed niszczącymi atakami sśł wyzwoleńczych Wietnamu Fłd. Nikt więc nie wątpi że żołnierze ci będą nadal praktycznie bezpośrednio uczestniczyć w wojnie wietnamskiej. O eskalacji agresji USA w Wietnamie świadczy również fakt że w operacjach wojskowych bierze tara udział po nad połowa wszystkich posiadanych przez USA największych bombowców E-52. Na ogólną ich liczbę 390 — aż do 200 operuje w rejonie Indochin-Warto jeszcze przypomnieć, że w ciągu bieżącego roku kilkakrotnie zwiększono personel VII Floty USA, pływającej u wybrzeży Wietnamu. Miarą dalszego wzrostu potencjału wojennego USA w Wietnamie jest choćby fakt, że od początku trwaj"rr' 80 dni ofensywy sił wyzwoleńczych — USA wydały tam dodatkowo ponad 300 milionów dolaTÓW-Sekretarz obrony USA, Laird oświadczył w Kongresie, że o ile walki nie osłabną, to do końca br. Pentagon będzie potrzebował dodatkowo 3—5 miliardów dolarów na pokrycie kosztów operacji W Indochinach. O ia© m 3BS m polskie, redagowane i zapełnia ne, a czasami stawało ne artykułami przez zaciek- wręcz niebezpieczne. łych szowinistów i nacjonali- Polskie słowo drukowane stów. Miała jednak swoją pra rozchodziło się na tych zie- sę ludność polska, zamieszku miach nawet w najgorszych jąca te tereny. Wychodziły ga latach okupacji i wojny. Kol- zety przeznaczone dla Pola- portowano nielegalnie wyda-ków z b. Pogranicza, najpierw wane gazety wśród robotni- „Głos Pogranicza", potem ków przymusowych, w obozie dzień ukazuje się staraniem „Głos Pogranicza i Kaszub", jenieckim w Choszcznie-Kło- rewizjonistycznych organizacji Były tu kolportowane i po- minie wydawano na rjowiela w NRF — ,^iomkostwa pomor wszechnie czytane również in czu gazetę „Za Drutami". skiego" gazeta „Die Pommer- ne polskie czasopisma, takie Razem z armią wyzwoleń- sche Zeit.ung", swoim tytułem s^an wojny. Izrael nie respektuje decy- jak „Gazeta Olsztyńska", czą pojawiły się tu w 1945 ro i wyglądem graficznym na- | ^ji 9NZ.' nie z^adza na pokojowa misję „Dziennik Berliński", a zwłasz ku polskie gazety wojskowe, wiązująca do hitlerowskiego ~ cza „Polak w Niemczecho- Potem, w pierwszych dniach organu, wydawanego raz „Młody Polak w Niem- po wyzwoleniu odbijano biu- czasu w Szczecinie. Publikuje j czech" przeznaczony dla mło- letyn Polpresu i zaczęły uka- się za sprawą różnych „po- dzieży, a także cieszący się zyioać się „Wiadomości Ko- wiatowych oddziałów" tegoż wielką sympatią wśród naj- szalińskie". Tak doszło do ziomkostioa pisemka noszące młodszych „Mały Polak w „Głosu", który sam mając już w tytule niemieckie nazwy Niemczech". Wśród polskich własne tradycje, może także polskich miast województwa sezonowych robotników roi- powołać się na swych po- koszalińskiego. Wszystkie one nych, których tysiące praco- przedników, drukowanych w przepojone są treścią i du- wało w tamtych czasach na tym samym języku. Tradycje chem, które odchodzą w prze Pomorzu Zachodnim, kolporto polskiego słovxi drukowanego szłość, miejmy nadzieję, że w wany był „Głos Pracy", Pra- w Koszalińskiem są więc pięk sposób coraz bardziej zdecydo j koniec rozejmu na Bliskim Wschodzie? Tym sa ta odważnie broniła praw ne i bogate. ivany, również w samej NRF. j hardziej, iż napięcie wzrasta tam z godziny Polaków, przeciwstawiała si,ę Są jednak jeszcze tacy na za Ich istnienie jest niemożliwe |na godzinę. ich szykanoioaniu i prześlado chód od Łaby, którzy do do pogodzenia na dłuższą me- Tak więc. gdy na całym świecie obser- waniu, a rozchodziła w spo- usiłują kultywouoać i przypo tę z procesami normalizacji w wuje sie wyraźne odpreźenie. sprawa wyga- rej liczbie egzemplarzy, mimo minąć inne, mniej chlubne tra stosunkach między obu krają svenia ognisk wojennych w Indochinach i na iż czytanie jej nie było przez dycje wydawanych tu szowini mi. j Bliskim Wschodzie — jest nakazem chwili. władze niemieckie mile widzia stycznych periodyków. Po dziś A. POLAN HENRYK BANASIAK Wszystko to świadczy, że Waszyngton z całą brutalnością wciąż próbuje rozstrzygnąć konflikt wietnamski przy użyciu siły. Ńa nic sie to jednak nie zdaje. Wietnam walczy i zwycięża, opowiada sie za rokowaniami pokojowymi jako jedyną metodą uregulowania problemu wietnamskiego. POKOJOWEGO rozwiązania oczekuje również arabsko-izraelski konflikt na Bliskim Wschodzie. Już szósty rok trwa G. Jarringa, okupuje ziemie arabskie, pro-swego j wokuje na wszystkich wyciszonych frontach i grozi kolejna agresją. Wtoikowa walka powietrzna samolotów Egiptu i Izraela wzmogła napięcie w tym rejonie świata. Była ona największą bitwą powietrzną od 30 lipca 1970 r. Od tej to daty — do minionego wtorku na froncie sues-kim panował ro-zejm. jakkolwiek od czasu do czasu samoloty obydwu stron przekraczały linię frontu. Zaniepokojona opinia publiczna zapytuje, czy wtorkowy incydent miałby oznaczać 'GŁOS nr 169 (6290) Piobltmy XX wieku mmiLiiii liiiiuii i ii i ii r iirir*iffifinflr ANUJE ostatnio moda ńa futurologię, naukę o przewidywaniu przyszłości. Niestety, jeśli idzie o przewidywania dotyczące perspektyw naszego świata i ludzkości — obraz, jaki nam malują futurolodzy, daleki jest od optymizmu. Katastofi-czne wizje zniszczeń wojennych, w miarę jak utrwala się przekonanie człowieka o możliwości stworzenia świata bez wojen, ustępują miejsca rozważaniom równie posępnym i ponurym. Mnożą się opracowania i publikacje głoszące, że jeśli rozwój ludzkości będzie nadal przebiegał dotychczasowym torem, jedynym następstwem może być tylko katastrofa. Oto niedawno zespół naukowców ze słynnego z wysokiego poziomu naukowego Instytutu Technologii w Massachussets, posługując się techniką komputerową, opracował raport pt. „Granice wzrostu". Zgodnie z tym dokumentem przy dotychczasowym wzroście liczby ludności już wkrótce zabraknie żywności i surowców, a stan zanieczyszczenia środowiska naturalnego osiągnie poziom zagrażający ludzkiej egzystencji. Z wyliczeń komputerów wynika, że absolutny kryzys miałby nastąpić już w ciągu najbliższego stulecia* £ m Trudno jednoznacznie ocenić tego typu przewidywania. Wydaje się jednak, że zbyt wiele w nich przesady. Prawdą jest, że zasoby surowców maleją, ale przecież nauka i postęp techniczny odkrywają przed człowiekiem coraz to no we możliwości w tej dziedzinie. Nim wyczerpią się do koń ca zapasy ropy naftowej, gara czy węgla, z pewnością zo staną opanowane tanie metody pozwalające wykorzystać do wszelkich celów nieprzebra ne zasoby energii uwięzione w jądrze atomu. Niepokojące i zmuszające do zastanowienia są jednakże przewidywania na temat wyżywienia coraz to wię kszych rzesz ludzi na świecie. Jest to problem nie tylko zre sztą na jutro. Już dziś przecież setki milionów ludzi głodują lub nie dojadają. ŚWIAT NA KRAWĘDZI GŁODU „Niewiele jest oznak wygasania eksplozji demograficznej. Deficyt żywności, wody oraz innych artykułów pierw szej potrzeby zwiększył sie ra czej niż zmniejszył. Uprzywi lejowana mniejszość rodziny człowieczej, upodabniając się do ostatnich Bourbonów, broni wciąż swoich przywilejów i nadal przywłaszcza sobie nieproporcjonalnie duża część bogactw świata, a wszystko Po to, aby podtrzymać cywili zację, która jest tak krótkowzroczna i rozrzutna, że nie może służyć jako wzór dla świata pogrążonego w nędzy i zmuszanego do skąpstwa". Słowa te napisał w przedmowie do swej niedawno wy danej w Polsce książki Dt. „Głodująca planeta" Georg Borgstrom, jeden z najwybit niejszych w skali światowej specjalistów zajmujących sie Problematyka żywności i wy żywienia. Czy i w tym przypadku mamy do czynienia z jeszcze jednym katastrofistą, którego przestrogi można zlek ceważyć? W 1960 r. liczba ludności świata przekroczyła 3 miliardy. Obecnie zbliża sie do 4 miliardów. W ciągu pierwszych 60 lat bieżącego stule-tia liczba ludności kuli ziemskiej podwoiła sie, następnego jej podwojenia należy oczeki wać jeszcze przed rokiem 2000. I tak już ma być co 35—40 lat, jeśii. rzecz jasna, przyrost naturalny utrzyma się na dotychczasowym poziomie. A przecież już dzisiaj około 1,5 miliarda mieszkańców naszego globu stale nie dojada, a Pożywienie dalszych 950 rnilio nów wykazuje niedobór jedne go lub kilku podstawowych składników odżywczych. Zjawisko niedożywienia w skali światowej związane jest raczej przede w^ystkim z nie doborem białka, a nie, jak sie powszechnie sądzi, kalorii. O kalorie w pożywieniu jest sto sunkowo łatwo. Znaczna cześć ludów Azji, Afryki i Amery ki Południowej pokrywa zapo trzebowanie energetyczne pożywieniem zawierającym niemal wyłącznie cukrowce i weg lowodany, zapełniającym żołą dek i dostarczającym nawet sporo kalorii. Pożywienie to nie może jednak pokryć nie doboru białka, nie daje siły i zdrowia. Takie choroby jak marazm, kwashiorkar, cukrowa choroba dzieci czy „otyłość annamicka", tak powszech ne w niedożywionej części świata, sa symptomami braku tylko tego jednego składnika. Tylekroć opisywanych objawów lenistwa, ospałości i a-patii ludzi z tzw. krajów nie rozwiniętych nie można wiec przypisywać ich deprawacji czy cechom charakteru, lecz niedożywieniu. Tymczasem ok. 500 milionów mieszkańców ziemi zajmuje uprzywilejowaną pozycję w za kresie wyżywienia. Polega to na tym, że ludzie ci mają pod dostatkiem lub nawet w nadmiarze mięsa, ryb, jaj i mleka. Ta część ludzkości zawdzięcza swoje położenie głównie szczęś liwemu trafowi w grze historii który obdarzył nas nieproporcjonalnie dużym udziałem w światowej powierzchni użytków rolnych. Ale nie tylko#Kie dy Europejczykom przestał wy starczać ich własny kontynent zawładnęli oni ogromnym obszarem obu Ameryk, Australią i Południową Afryką. PRZYCZYNY POLITYCZNE I SPOŁECZNE W rozważaniach na temat przyczyn głodu na świecie zwy kło się brać pod uwagę zjawiska obiektywne: wzrost liczby ludności i ograniczony a-reał użytków rolnych. Tymczasem dróg wyjścia z kryzysowej sytuacji należałoby szukać również, a może przede wszystkim, w rozwiązaniach politycznych i społecznych. I nie chodzi tutaj o „jałmużnę" w postaci darów dla ludzi nie dożywionych, świadczonych przez kraje bogate za pośrednictwem takich organizacji jak FAO czy UNICEF. Pomoc ta ma bardzo ograniczone znaczenie. Dość powiedzieć, że bu dżet FAO wynosi mniej niż roczne wydatki na uprzątanie śniegu w Nowym Jorku. Pogłębianie się różnic między światem głodnych i sytych wynika w dużej mierze z narzuconego już dawno przez państwa zachodnie systemu go spodarowania światowymi zasobami żywności. W wielu kra jach bogatych nie opłaci się po prostu rozwijać u siebie produkcji owoców i warzyw, bo mogą je kupić za bezcen w krajach nierozwiniętych. Miliony żyznych hektarów w biednych państwach przeznacza się pod uprawę kawy, herbaty i bananów. Dyktowany przez państwa zamożne system cen powoduje, że np. St3nom Zjednoczonym bardziej opłaci się import mięsa z krajów A-meryki Łacińskiej niż rozwój własnej hodowli. Wiadomą jest rzeczą, że rząd USA płaci corocznie amerykańskim farmerom miliony dolarów za to tylko, że pozostawiają swoje pola odłogiem. Innym przykła dem zagrabiania przez dobrze odżywione narody tego, co innym jest tak bardzo potrzebne, może być ogromny i wciąż rosnący tani import . mączki rybnej, stanowiącej w wielu krajach podstawowy składnik pasz treściwych do hodowli tuczników i brojlerów. Mało kto wie, że jedna trzecia połowów śledzia atlantyckiego przerabiana jest obecnie na mączkę. Światowy rynek cen żywności jest tak ukształtowany, że krajom bogatym bardziej się opłaci skarmiać swój inwentarz wysokowartościo-wym białkiem z ryb niż szukać rezerw paszowych u siebie. Wydaje się, iż najwyższy już czas, by przestać patrzeć na problem wyżywienia świata przez okulary tradycyjnej eko nomii, cen, kosztów, eksportu i importu. Ekonomika narzuco na przez kraje bogate, czerpią ce obficie z żywnościowych za sobów całego świata, musi u-stąpić miejsca całościowemu spojrzeniu na gospodarkę tymi zasobami. Należałoby inten sywnie rozwijać te gałęzie wy twórczości żywności, które byłyby opłacalne w skali całej ludzkości. Jedną z takich dziedzin jest, zdaniem wielu ekspertów, rybołówstwo i hodowla ryb na wielką skalę. Zwłaszcza hodowla ryb rokuje duże nadzieje. Osiągnięcia w tej dziedzinie Związku Radzieckiego i Japonii mogą być przy kładem dla inych krajów, jak w sposób tani i bez zagrabiania cudzych zasobów zwiększyć na własne potrzeby produkcję pełnowartościowego białka. Obserwujemy ostatnio wspa niały rozwój nauki i technologii. Jednakże rozwój ten nie jest ukierunkowany na zaspokojenie najpilniejszych potrzeb wszystkich ludzi. W Stanach Zjednoczonych 95 proc. funduszów przeznaczanych na ce le badawcze zużywa się na prace naukowe związane ze zbrojeniami, badaniami kosmicznymi i atomowymi. Pozostałe dziedziny badań naukowych jak medycyna, zdrowie publiczne, biochemia czy biologia ubiegają się o udział w pozostałych 5 proc. Jest to podział niezmiernie wymowny odzwierciedlający zniekształci ną skalę wartości we współczesnym świecie. Zdaniem wie lu ekspertów, ten stan rzeczy musi się zmienić, jeśli chcemy by świat, w którym wszyscy żyjemy, nie stał się „planetą głodu". Według ostatnich ocen potencjalne możliwości świata sięgają produkcji żywności dla 40 miliardów ludzi. Rzecz jednak w tym, by te możliwoś ci w pełni wykorzystać, a uzyskaną produkcję żywności dzie lić sprawiedliwie między wszystkich. (AR) JERZY SZEJNOCH CHWILA absolutnego skupienia, oderwania od wszystkiego co się dzieje wokół. Przyciszony głos o szczególnej intonacji. W półmroku sali, w migotaniu świec płynęły słowa o Guevarze, którego życiorys wydaje się znany, którego biografią zajmowali się filmowcy, pisarze, dramaturdzy, kompozytorzy. Postać — symbol. Co do tego dorzuci gość z dalekiej — bliskiej Kuby. I sekretarz KC Związku Młodych Komunistów Kuby — JAI-ME CROMBET. — Che był świetnym mówcą. Z dużą zdolnością do syntetyzowania, pogłębię nia tematu. Nie należał do mówców teatralnych. Starał się wyjaśnić koncepcję skró towo, posiadał zdolność kon trolowania uwagi słuchaczy. W ciągu godziny, tyle najdłużej trwały jego przemówienia. potrafił trzymać wszystkich w stanie permanentnej introspekcji. Przemówienia Che, ich odbiór były swoistym produktem jego osobowości i olbrzymiego autorytetu. Idea Che, kompletna i nieustępliwa, była integralna z jego surową osobowością. Radykalny, niezmiernie uczciwy, osobiście konsekwentny w przyjętych koncepcjach, krytyczny do rzeczy i świata. Z du żą dyscypliną i sympatią do Fidela Castro. Dla Kubań-czyków był drugim przywódcą rewolucji. Jego myślenie, bardzo głębokie, cza sami nieprzejednane było stale nastawione na utworzenie armii ludowej Ameryki Łacińskiej. Nie posiadał nic. pracował 18—20 godzin na dobę. Życie Gueva-ry poważnie wpłynęło na to co się działo na Kubie. Jest dla nas przykładem wierności wobec rewolucji. Symbolem przezwyciężania trud ności, niezwykłej woli. W ciszę późnego wieczora wdarł się dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. Do sali weszli spóźnieni goście. Urwała się opowieść, prysł niepowtarzalny nastrój. * Reporter towarzyszący kubańskiej delegacji był w ciągu jej dwudniowego pobytu na Ziemi Koszalińskiej w trudnej sytuacji. Skazany właściwie na rolę obserwatora. Program wypełniony co do minuty, w przepełnionym harmonogramie nie było wolnych chwil na rozmowę z przywódcą młodzieży kubańskiej. Najpierw spotkanie w wy pełnionej do ostatniego miej sca sali widowiskowej wałeckiego PDK. Krótkie wystąpienie przewodniczącego ZW ZMS i na mównicy staje gość z braterskiej Kuby — Jaime Crombet. Niewyso ki, w granatowym skafandrze, nie przybiera pozy i tonu mówcy. Jakby znajdował się w kameralnym, a nie kilkusetosobowym gronie młodzieży. Mówi o wspólnych elementach w historii obu narodów. O generale Jarosławie Dąbrowskim i narodowym bohaterze Kuby — Jose Marti. O młodzieży kubańskiej — młodości Ameryki Łacińskiej. Później w gronie gospodarzy powiatu i zetemesow skiego aktywu doda: — Strasznie przykro, kiedy sie nie zna jeżyka ludzi z kra ju, w którym sie przebywa. Z całą szczerością chciałbym zaakcentować że od chwili, kie dy przyjechaliśmy do Polski — w Warszawie Katowicach. Gdańsku czuiemy sie bardzo wzruszeni. Na każdym kroku widzieliśmy i czuliśmy sympatie okazywana narodowi i rewolucji kubańskiej. * NIEDZIELA. Dzień inauguracji V Rajdu ZMS. Gospodarze proponują zwiedze Marsze następców nie szlaku walk o Wał Pomorski. Izba Pamięci w Zdbicach. Szczegółowe wyjaśnienia. Potem na miejsca potężnych umocnień. Na wzgórze nad jeziorem, gdzie kiedyś stała wieś, teraz nie zostało nic prócz śladu w pamięci. Nadarzyce, przez Brzeźnicę do Jastrowia. Po drodze mijamy biwaki u-cżestników zlotu i wędrujące grupy rajdowiczów. Grupa koszalińska rozbija namioty. Krótki przystanek. Rajdowa piosenka i już goście z Kuby mają zawiązane rajdowe chusty, na głowach pamiątkowe czapki. A jak piosenka to i wspólny taniec. Rajdowicze zatrzymują gościa. Pytają o młodzież kubańską, o pierwsze reflek sje z wizyty. J. Crombet mówi o dużym wrażeniu, jakie wywiera na nim organizacja rajdu, jego cele, a przede wszystkim idea rajdu — przyswojenie młodzieży bohaterskiej historii tych ziem. Młodzież chciała by rozmawiać dłużej o wyspie, którą Kolumb nazwał „naipiekniejszą jaką oczy widziały", ale gospodarze dają sygnał do odjazdu. * W JASTROWIU krótka niezaplanowana przerwa. Wszystkim doskwiera już trzydziestostopniowy upał. Postój na łyk wody mineralnej. Rano przed wyjazdem na trasę I sekretarz KC Związku Młodych Ko* munistów Kuby zgodził się na rozmowę z reporterem „Głosu". Tylko kiedy? Zaproponowano mu przecież program wyliczony co do minuty. Zdecydował teraz bez nich. •/rtoes o4 C/as „Za pośred- » . nictwem „Gło- & m /r* £ 3 J*<€***€, V S/+>*. /* su Koszalin- / skiego" przesy- rzedst.awia w młodej poezji prozie, edzie grupy strzelają w życie literackie salwami, po których nawet łusek znaleźć nie sposób. Lada kwartał liczebność Związku Polskich Artystów Plastyków przekroczy 8000 członków; dla porównania podam, że Związek Literatów o-bejmuje niewiele ponad 1000 osób a Związek Fotografików ponad 300. Na plastycznej estradzie panuje więc tłok niesłychany, niełatwo w pojedynkę przepchnąć się do przodu, nawet gdy ma się coś do powiedzenia. W polifonicznym chórze nikną indywidualności# cze, a jeśli nawet ambicje te nieproporcjonalnie przekraczają — bywa tak — możliwości jednostek, lepiej poczekać na rozwój wydarzeń, niż z góry przekreślić chłopaka czy dziew czynę p« studiach, który skrzyknął się z innymi, aby być dostrzeżonym. Niedawno powstałe grupy roz padają się szybko, nikt chyba nie ma dziś złudzeń, że casus istniejącej od 1931 roku do chwili obecnej „Grupy Krakowskiej" doczeka się powtórzenia. W tych nowo powstających stowarzyszeniach, złożonych z ludzi młodych, nie ma wybitnych indywidualności, a jeśli znajdzie się taka, rychło wybiera drogę samodzielną. Trwalszym związkom nie sprzyja też charakter sztuki współczesnej, krzyżującej na swym terenie niesłychaną wprost liczbę kierun ków, tendencji i orientacji zmieniających się z roku na rok. Ktoś zresztą powiedział, że tyle jest dziś tendencji, ile twórczych indywidualności. Być innym — to hasło artystycznego dnia, którego nie można zrealizować w grupie. Nawet jednak, kiedy uznamy, że niejako naturą grupy artystycznej jest efemerycz-ność istnienia, spełnienie celu doraźnego, to szybkość zamierania dzisiejszych stowarzyszeń musi budzić smutne refleks-; \ przekraczające ramy tematu. Może jednak są to refleksje oparte m. in. na osiemnastowiecznym racjonalizmie? IRENEUSZ J. KAMIŃSKI BYŁO to dziesięć lat temu. Zaproszono mnie na spotkanie autorskie do biblioteki w pewnej dużej wsi naszego województwa. Słyszałem wiełe o tej wzorowej, jednej z najlepiej działających bibliotek a szczególnie wiele dobrego mówiono o kierowniczce biblioteki, świetnej organizatorce, dzięki której! powiał zajął pierwsze miejsce w skali województwa, jeśli chodzi o liczibę czytelników i przeczytanych książek. Przed drzwiami biblioteki zgromadziła się grupka młodzieży, w wejściu stała w świetle mdławej żarówki starsza pani i energicznie zapraszała młodzieńców do środka. Niektórych próbowała nawet siłą wciągnąć do bibliotecznego budynku. Zbliżyłem się do wejścia, zatrzymując się nieśmiało przed energiczną kobietą. Byłem wtedy jeszcze bardzo nieśmiały, miałem bowiem na swym koncie zaledwie jeden, debiutancki zbiorek wierszy. Stałem więc kilka minut niepewnie przed pro giem biblioteki, nie chcąc się niegrzecznie przepychać. Wreszcie odzywam się cichutko w te słowa: — Czy tutaj odbędzie się spotkanie autorskie? — głosik mój jest potulnie drżący i cien ki;, byłem wtedy znacznie subtelniejszy, bom pisał tylko liryki i krótkie impresje miłosne. Dziennikarstwem jeszcze prawie nie zajmowałem się... Energiczna pani o miłej, bystrej twarzy nie patrząc na mnie odpowiada głosem pełnym zdecydowania: — Proszę, wchodź, tylko szybko i nie rób zamieszania! Jednocześnie z tymi słowami pociąga mnie za ramię wpychając do środka. W taki oto sposób znalazłem się błyskawicznie na sali, która okazała się czytelnią biblioteczną. Otulając się jeszcze szczelniej swoim ortalionem, zacząłem się pilnie rozglądać. A jakże, jest szeroki stół prezydialny nakryty pięknym, zie lonym suknem a na nim kwiatki, nawet dużo kwiatów w doniczkach. Na ścianie litery z brystolowego papieru ułożone w hasła o literaturze, o książce, cytaty z klasyków, złote myśli. Nad tym wszystkim dominuje jeden ogromny napis na czołowej ścianie, nad stołem prezydialnym: WITAMY POETĘ ZIEMI KOSZALIŃSKIEJ. Wokół sama młodzież. Dorodne, jak to się mówi stylizując słowa na ludowo, dziewczęta jak łanie i chłopaki jak zdrowe dębczaki. Jest kilku najmłodszych o-bywateli, którzy przyszli tu nie o własnych siłach, mianowicie skorzystały z niezawodnego od początków ludzkości środka lokomocji, jakim jest własna mama. Część osesków niczym strudzeni kolarze posila się na poszczególnych podetapach. Patrzę na zegarek. Jest godzina 18.45, a więc za kwadrans mam wystąpić. W tejże samej chwili wraca energiczna kierowniczka biblioteki, wciąż pełna werwy i zaaferowania. Stojących sadza, tych siedzących w końcowej części sali przesuwa do przodu na wolne miejsca. Jest przejęta wydarzeniem, które ma nastąpić za kwadrans. Na jej miłej twarzy pojawiają się wypieki z emocji. Podbiega do stołu, przesuwa doniczki z kwiatami, tak je ustawia, aby na środku była wolna przestrzeń, żeby te kwiaty w doniczkach nie zasłaniały autora, to znaczy mnie. Jestem zadowolony, że kierowniczka szczerze przejmuje się moim spotkaniem i tak starannie je przygotowała. A jednak, jak zazwyczaj: bywa w takich przypadkach, to wszystko jeszcze bardziej mnie onieśmiela, potęguje i tak już nielichą tremę. Trwam chwilę cicho w kąciku sali. W momencie gdy kierowniczka ponownie kieruje się w stronę drzwi wyjściowych, podchodzę do niej nieśmiało. — Proszę pani... — mówię i prawie błagalnie, przepraszająco cichnę. Kierowniczka odwraca się natychmiast i przeszywa mnie piorunującym spojrzeniem, od którego przebiegają ciarki po moim wątłym w tamtym czasie ciele. Czesław Kuriata „Perturbacje literackie" — Nie dość, że cię posaćrzrram, to jeszcze ml chuliganisz! — mówi groźnie marszcząc piękne brwi. — Widzi pani, on nawet nie zdjął płaszcza... Skaranie boskie z tymi chłopaczy-skami! — skarży się jakiejś kobiecie, z któ-* rą rozmawiała. — Przepraszam, panią.:.. — bąkam pod no-* sem skruszony i cofam się na swoją dawną* z góry upatrzoną pozycję. — Skaranie boskie... — słyszę jeszcze je§ słowa, ale mnie już udało się cichutko i spryt--nie ukryć się w swoim kąciku, w którym czu--ję się najbezpieczniej. Tak, myślę sobie, skaranie boskie z takimi jak ja. Tyle kwiatów, chyba wypożyczonych co najmniej z kilkunastu domów we wsi, o-gromny stół, piękne zielone sukno, nie mniej niż tydzień pracy społecznej, poświęconej na wykonanie haseł, z których najwięcej! roboty pochłonęło to witające poetę tej ziemi... Teraz pilnowanie niesfornej młodzieży wyrywając cej się na potańcówkę, która, co wywnioskowałem z szeptów obok, już dawno rozpoczęła się w remizie strażackiej... Rozumiem doskonale kierowniczkę biblioteki, więc cicho, jak najiciszej siadam na brzeżku ostatniej ławy. Wiem, że nie mogę już napatoczyć się na o-t czy sympatycznej pani, która ma bystry i groźny wzrok. Z ulgą oddycham stwierdziwszy, że nikt już na mnie nie zwraca uwagi. Znowu patrzę na zegarek, jest punktualnie godzina dziewiętnasta. Ze swego dobrze zamaskowanego kącika, pilnie obserwuję kierowniczkę, która odtąd co kilkanaście sekund, jak fryga, co na wsi przetłumaczono by „jak maszyna", na przemian, to wybiega na dwór, to znów natychmiast wbiega na salę. Z każdą minutą jest coraz bardziej zdenerwowana i podniecona. Kręci się po całej czytelni, bez przerwy rzuca różne uwagi pod adresem niesfornie siedzących młodzieńców, miłośników współczesnej, młodej literatury. Młodzieńcy jednak, niewiele sobie robiąc z jej uwag, hałaśliwie i ze śmiechem coś opowiadają. Nagle —- jakby sobie coś przypomniała — kierowniczka biegnie w stronę kotary po prawej ?ołęgćL * stronie stołu prezydialnego. Odchyla zasłons zdenerwowanymi ruchami i widzę rząd małych dziewczynek w białych bluzeczkach i kolorowych spódnicach. Wszystkie dziewczynki sztywno przed sobą trzymają kwiaty. Kierowniczka biblioteki jednej z nich poprawia bukiet, drugiej kokardę, trzeciej kołnierzyk bluzeczki, czwartej fałdki plisowanej spódniczki... A dobrze ci tak, myślę, bardziej z rozbawienia niż z mściwości! Zobaczymy, kto kogo teraz przetrzyma! Rozsiadam się na swoim miejscu już o wiele pewniej i wygodniej. Po chwili opanowuje mnie męcząca obsesja, że nie jestem godzien tego wszystkiego, tych honorów, jakie mi przygotowano. Kierowniczka biblioteki wraca szybko zza kotary i łapie dwóch młodzieńców za ramiona, którzy chcieli w naj bezczelniejszy sposób nawiać. Młodzieńcy tłumaczą się skuleni pod jej Powszechne popularne potrzebne Zbliżające się dwudzieste Urodziny „Głosu Koszalińskiego" stały się okazją do Zorganizowania Święta Prasy — festynu, który od początku dc końca stanie się świętem naszych Czytelników. Nie pierwsze to tego rodzaju imprezy: podobnie święciliśmy nasze dziesięcio lecie, nie jeden jedyny raz spotykamy się na wspólnych imprezach w ciągu każdego roku. Ale święto na taką skalę — przygotowaliśmy po raz pierwszy. I Wszystko na to wskazuje, że bynajmniej nie ostatni. Na ile czas pozwolił,oddzieliliśmy pochwały od przygan. Nie po to, aby jed fie wyeksponować, a drugie tokryć, ale żeby jedno i dru gie doświadczenie pomogło w następnych okazjach, a-by niepowodzenia sprowadzić do minimum lub w o-góle je wyeliminować. Sobotnio-niedzielny festyn dowiódł ponad wszelkie wątpliwości, że jest potrzebny. Że za mało jest ta kich równocześnie skomaso imanych i różnorodnych im prez, powszechnych, dostęp -aych dla każdego, kto tylko ma czas i ochotę. Obliczyliśmy, choć istnieje w tym przypadku margines błędu, te każdy mieszkaniec Kosza lina był przynajmniej na jednej imprezie. Nastąpiło przy tym charakterystyczne zjawisko: w mieście panował spokój, większy aniżeli podczas niejednej zwykłej soboty i niedziel^ o dniach szczególnych okazji nie Wspominając. Zarazem ma-, sowe uczestnictwo w impre zach szło w parze ze społeczną dyscypliną, a nielicz ne odstępstwa od tej prawidłowości, aczkolwiek smucą ce i denerwujące (szturm na halę „Gwardii", nacisk widzów na podium na placu Bojowników PPR) stanowią organizacyjną i programowa przestrogę. Festyn dowiódł ponadto że Koszalinowi brakuje: a) amfiteatru, b) hali widowis kowej na wypadek niepogo dy. Korzystaliśmy ze stadionu „Gwardii", z centralnego placu Koszalina, są to jednak substytuty. Można przypuszczać, że zorganizowana z okazji 20-lecia „Gło su" loteria fantowa przyspo rzy dochodu budowniczym amfiteatru, urządzenia wcale nie ponad stan wojewódz kiego miasta. Święto Prasy doprowadzi ło do korzystnej i owocnej współpracy wielu instytucji, organizacji i ludzi dobrej woli, przekonanych o celowości tego przedsięwzięcia Współdziałało z nami ok. 20 partnerów. Sekretariat Komitetu Wojewódzkiego partii powołał Komitet Obchodu Święta Prasy, na czele którego stanął członek egze kutywy KW, I sekretarz KMiP PZPR ,tow. Jerzy Mil ler, który to komitet bynaj mniej nie miał charakteru symbolicznej, honorowej tyl ko zbiorowości. W tygodniach poprzedzających festyn a nawet w dniach, powstało i doczekało się u-rzeczywistnienia tyle propo zycji, pomysłów, że można z uzasadnionym optymizmem myśleć o festynach następnych lat. Wymieńmy tylko sobotnią paradę młodości, nawiązującą do niegdysiejszych harcerskich zlo tów i manifestacji, nie mającej przy tym niczego z o-ficjalszczyzny i tromtadra-cgi; wspomnijmy spotkanie y Fot. J. Piątkowski z olimpijczykami, po którym bywalcy światowych stadionów wywieźli wrażenia może nie tylko kurtuazyjnie przyrównywane do olimpijskich. Wspomnijmy występy ludowych zespołów z Bytowa i spod Żywca, praktycznie w Koszalinie nie widywaną konfrontację. Zdobyły też uznanie pokazy mody (organizator — WSS „Społem") łączone z występami „Czerwono-Czar nych", ponad oczekiwania zyskało popularność wesołe miasteczko, dla 5 tysięcy młodych koszalinian była to okazja skorzystania z je go urządzeń za cenę kuponu z naszej gazety. Są to niewątpliwe aktywa. Narzekano jednak i słusz nie, na sobotnie spóźnienie się „Czerwono-Czarnych", które dodatkowo zdezorganizowane deszczem uniemo żliwiło wszystkim chętnym dostanie się do szczupłej hali „Gwardii". Nie tak wyobrażano sobie pokaz o-gni sztucznych, zgoda, niech nas jednak usprawiedliwi fakt, że pokaz „prawdziwy" kosztowałby tyle, ile mniej więcej dwa całe festyny. Na to nas po prostu nie stać. Nie doszedł do skutku sobotni koncert orkiestr strażackich # Znowu przeszko dził deszcz,' ale także nieobecność zapowiedzianych zespołów. Szkoda, bo takie koncerty od pewnego czasu bardzo się w Polsce lubi. Płynie dla nas roboczy wniosek organizować festyn w pełniejszym niż ten wymiarze No i znacznie wcześniej go przygotowywać, wtedy, kiedy można dobrać wykonawców jeszcze atrak cyjniejszych. Miejscem Święta Prasy był Koszalin. Inne miasta województwa mogą się czuć pokrzywdzone. Staraliśmy się w ciągu kwietnia i maja organizować imprezy tam gdzie nas zaproszono, gdzie napotkaliśmy niezbędą pomoc. Innego wyjścia na ra zie nie widzimy. Może ktoś ma dobry pomysł? Skorzystamy. Jesteśmy przekonani, że pierwsze na taką skalę zor ganizowane Święto Prasy — Święto Czytelników dostarczyło dobrych wrażeń tym, którzy je oglądali. Że łącznie z wcześniejszymi impre zami była to solidna porcja potrzebnych, popularnych, oczekiwanych imprez. Dodajmy na zakończenie, co też trzeba brać pod uwa gę, że kosztowało ono stosunkowo niewiele, że właści wie wszystkie niezbędne wy datki zostały pokryte z wpływów ze sprzedaży losów na loterię fantową o-raz z funduszów przeznaczonych przez naszych part nerów właśnie na organizo wanie takich spotkań artystycznych, sportowych, takich widowisk. Powodzenie, a mamy chy ba prawo o nim mówić, zobowiązuje nas do jeszcze cie kaws zego festynu w 1973 ro ku. LESZEK FIGAS ZBIGNIEW MICHTA ZIELONI G6M 1972 Po ogłoszeniu list laureatów VIII Festiwalu Piosenki Radzieckiej — Zielona Góa-a 1972 — zapanowała konsternacja. Wśród słuchaczy i obserwator (mv Festiwalu, a także wśród samych uczestników wśród których zapano wała radość. Tak bywa tam, gdzie nie ma najlepszych i zawiedzionych. Później zapewne przysały chwile ref lek sji, nasuwały się wątpliwwści ...Jeśli wszyscy zostają obsypani zaszczytami, tytuflem laureata, cennymi nagrodami — to nie ma wyróżnianych. Nagroda traci sens. FESTIWAL zielonogórskij|w woj. koszalińskim. Reszta jest szeroko zakrojoną#— 48 piosenek to utwory imprezą. Jego celem —fJwspółczesne, udane arty-szerzenie przyjaźni polsko-ra- k stycznie, choć mniej lub dziecki?j i budzenie zaintere-^ więcej popularne. sowanir. Krajem Rad, także i Jury pracując pod przewód przez piosenkę, która tak wiertnictwem kompozytora, od lat nie towarzyszy ludziom ra- zrwiązaneg;o z ruchem amator-dzieckim we wszystkich spra|skim, prK>f. Wojciecha Makla-wach ich dnia powszedniego. ■ kiewicza^podkreśliło w werdy 120 tys. uczestników w ogól| koie ten moment jak i inicja-nopolskim konkursie piosenkifc tywy amatorów w wyszukiwa radzieckiej w roku bieżącyminiu rzadki^f-> i pięknego remowi samo za siebie. Wymów fpertuaru. Jak oni to robią? Po ny jest także skład uczestni- ^prostu zdobywają na własną ków tej imprezy (nota bene§rękę materiał, wymianiając największej imprezy piqsen-| płyty, słuchając radia, nagry-karskiej w naszym kraju). Najtrwając taśmy. W ten sposób starszym był pracownik spół- uczą się sami i niosą na estra dzielczości pracy 41-letni Rd- dy nowe piosenki, man Franczuk. Do średniego Z wykonawstwem jest już pokolenia zaliczymy m. in. gorzej. Ale nie do piosenka- Gdy wszyscy są laureatami... studenta polonistyki Uniwer-4 sytetu Warszawskiego, Wojciecha Miazgę i pracownika kulturalno-oświatowego z wy | kształcenia nauczyciela, Lud-)' wika Ostrowskiego ze Słup- • ska. Najmłodsze były siostry f bliźniacze Kasia i Marysia) Świtałówny, które zaledwie■ skończyły 17 lat, uczennice > szkoły średniej. Wszyscy są amatorami —i śpiewakami z tym, że piotsen-ce radzieckiej poświęcają v szczególną uwagę. Dlaczego?' Popularność rosyjskiej, ukra-ińskiej i białoruskiej piosenki f jest u nas bardzo dawna, star ; sza niż wiek uczestników Festiwalu. Ta słowiańska muzy- i ka, szerokim nurtem odbija się w muzyce polskiej od wie^ lu dziesięcioleci. Teraz doszło ; zainteresowanie również mu- i zyką wszystkich narodów: Związku Radzieckiego. Frapują nas rytmy Gruzji, melodie . Kirgizji.Kazachstanu.Po urze czeniu bogactwem ludowości przyszedł czas na muzykę popularną, rozrywkową i coraz bogatszą w formę muzykę mło dzieżową. Przykładem tegd niech będzie zaprezentowanie tylko przez dwa zespoły wokalne oryginalnych melodii ludowych, które bardzo stylo-wd śpiewał tercet z Raciborza i kwartet żeński z Człuchowa rzy amatorów trzeba mieć żal; raczej do instrumentów muzycznych domów kultury i klubów. Wszyscy bowiem ama torzy są związani z placówka mi kulturalnymi zakładów pracy, związków zawodowych lub organizacji młodzieżowej. Pogoń za nagrodami (na gro da liczy się jako sprawdzian pracy placówki, a więc — instruktora) powoduje, że instruktorzy jeśli odkrywają talenty, poświęcają im całą u-wagę, dążąc do wychowania „gwiazd" estrady. Popularyzacja piosenki staje się wów czas sprawą drugorzędną. W Zielonej Górze na szczęście kilku piosenkarzy uchro-niłd się od plagi śpiewania pod znanych wykonawców, rozbroiło słuchaczy świeżością i autentycznością wykona nia, oryginalną interpretacją. Tu jeszcze raz przytoczę wypowiedź prof. Maklakiewicza: „Festiwal zielonogórski, impreza amatorska w głównych swoich założeniach — spełni swój cel artystyczny jeśli sze roko oprze się na autentycznym ruchu piosenkarskim". Te uwagi nasuwają się po koncertach eliminacyjnych, które poprzedzały uroczyste transmisje telewizyjne w u-biegły piątek i sobotę. Koncert laureatów nie oddał praw dziwych umiejętności amatorów i bogactwa ich repertuaru. Szkoda, że wszyscy laurea ci ogólnopolskiego konkursu radzieckiej piosenki stali się laureatami Festiwalu. Napraw dę szkoda. Dodajmy, że tylko 6 osób, spośród 44 uznano za niedojrzałe do występów e-stradowych. Nie wyszło to na dobre koncertowi i nie najlepiej zaprezentowali się piosenkarze. Słuchacze transmisji mogą mieć całkowicie inne zdanie o poziomie Festiwalu niż obserwatorzy trwającej 5 dni, zorganizowanej z ogromnym rozmachem i wdzię kiem imprezy. Wyjątkowa sy tuacja — obie strony będą miały rację. Również „Koncert Przyjaźni", który wypełnili zawodowi piosenkarze z Anną German, Daną Lerską, Cwynarem.Za-twarskim i plejadą innych gwiazd, wywodzących się z ruchu amatorskiego źle był pomyślany. Sprawiał wrażenie, jakby szło o prezentację popularnych nazwisk, a nie o piosenki. „Mini-występ" Trubadurów", „Błękitnych Gitar" — zespołu młodzieżowego z Moskwy zachęcił do pójścia na ich występy, ale nie dodał uroku samej imprezie. Wstaw ki były zbyt krótkie, zbyt wy r-ywkowe. Ale nie wina w tym drgani zatorów imprezy w Zielonej Górze. Stało się tak, jak w przysłowiu, gdzie kucharek sześć... Sama Zielona Góra natomiast dała Festiwalowi piękną oprawę i udowodniły, że imprezę tę tak gospodarze miasta jak i mieszkańcy uzna li za swoją, ceniąc ją jajco wy darzenie kulturalne roku w swoim mieście. Za ten urokliwy klimat należą się im gromkie brawa. (AR) MARIA C. GUZIOŁEK groźnym wzrokiem, że chcieli wyjść tylko na chwilę, jeden z nich, pewnie ten sprytniejszy, bąka, że to niby nie można nawet wyjść za własną potrzebą. „Tu nie ma własnej potrzeby!" — kierowniczka podnosi głos i nagle dodaje z wyrzutem, chcąc niesfornych wielbicieli literatury zawstydzić. „Pan Kuriata to taki szanowany, poważny pisarz, wstydzili- tyle się napracowała a obecna męka z powodu spóźniania się pisarza może być porównywana tylko do Golgoty. Boję się- jednak do niej podejść, bo mnie znowu zbeszta nie dając dojść do słowa. Rozglądam się niepewnie po sali, jakbym szukał skądś niespodziewanego ratunku. Odchyla się akurat kotara po pra weii stronie stołu prezydialnego i znów wi- r 9 yście się..." — i pewnie jeszcze dodała na moją cześć kilka superlatyw, ale już tego nie Usłyszałem, ponieważ moja emocja spotęgowana do szczytu stłumiła uwagę. Po chwili jednak znowu usłyszałem głos kierowniczki: „Pan Kuriata na pewno nas nie zawiedzieni przyjedzie. Widocznie coś się stało, pewnie się spóźni, ale przyjedzie na pewno..." Drżałem z podniecenia jak ptak w złotej klatce. Słyszę głos mojej uroczej sąsiadki z ławy prze de mną: „A dobrze im tak, chcieli się urwać ha potańcówkę. Każdy by wolał być na potańcówce". Rozumiem, urocza dziewczyna ma rację. Wstrętni egoiści, ci młodzieńcy przyłapani na próbie ucieczki. Patrzę po raz trzeci na zegarek. Jest godzina dziewiętnasta piętnaście. Nagle robi mi się żal kierowniczki, bo uświadamiam sobie z całą przejrzystością, że uaaieJiosratać iak najpiękniej dzę dziewczynki stojące na baczność z kwiatuszkami, niczym żołnierze prezentujący broń podczas parady. Zrobiło mi się żal tych biednych, niewinnych istot za kotarą, którym pewnie zabolały kolana od stania a ręce zdrętwiały od trzymania twardych łodyg pięknych kwiatów. „Mam pomysł, mam, mam..!" — krzyczę do siebie w duchu i robiąc desperacki wysiłek wstaję. Sięgam do wewnętrznej kieszeni marynarki i podchodzę do kierowniczki, która stoi w drzwiach sali, jakby zagradzała drogę chcącym wydostać się stąd. — Proszę, pani, pani kierowniczko... —■ szepczę cicho, ale zdecydowanie, owym tonem „raz kozie śmierć", jaki towarzyszy przed skokiem z tramnoliny do okrutnie zimnej wody* Kierowniczka odwraca się z twarzą pokrytą złością i po raz trzeci tego wieczoru uderza we mnie błyskawicami swoich oczu. Zdenerwowanymi ustami (to zdenerwowanie od czekania na pisarza, czyli na mnie!), usiłuje powiedzieć coś groźnego. Ale ja mam oto już otwarty dowód, który trzymam nieruchomo przed nią. Kierowniczka kilka sekund uważnie wpatruje sie w dowód, a potem patrzy na przemian raz na mnie, raz na dowód. Raz na dowód, raz na mnie. Chyba z pięć razy przenosiła szybkie spojrzenie z mego dowodu osobistego na mnie i ze mnie na mój dowód osobisty. Nagle, ponad dowodem osobistym, spojrzała na mnie wzrokiem nic nie widzącym. — A to niech będzie! — powiedziała desperacko, tonem rezygnacji, w którym przebijała jednak złość i ogromne, ponad ludzkie zdziwienie. A słowa te miały oznaczać, iż w sytuacji, kiedy nie przyjechał ten, na którego czekano a spotkanie musi się odbyć, niechże odbędzie je ten, kt6ry oto się zgłasza. I rzeczywiście odbyło się prawie trzygodzinne ciekawe, naprawdę tzw. udane spotkanie autorskie. Urządzono nawet część artystyczną, podczas której dzieci recytowały moje wiersze. Czuło się w czasie dyskusji, że solidnie przygotowano słuchaczy i czytelników, którzy wykazali się dobrą znajomością moich skromnych utworów. Po spotkaniu kierowniczka, która naprawdę była przemiłą i inteligenta osobą, bardzo mnie przepraszała za wyżej opisane perypetie przed rozpoczęciem spotkania. To wszystko dlatego, mniej wiecej tak się usprawiedliwiała, że wyobrażała mnie jako kogoś o wiele starszego. Co najmniej z brzuszkiem, trochę wyłysiałego, no i w jej wyobrażeniu nie mogłem mieć mniej niż czterdzieści lat. Oczywiście, uspokajałem ją, że absolutnie wierzę w jej zapewnienia. Co, przy sięgam w tym miejscu, zgodne jest z prawdą. To, co się stało, pochlebia mi — tłumaczyłem jej szczerze i poważnie. — Będę miał przynajmniej co opowiadać podczas następnych spotkań autorskich... A za dziesięć lat, proszę pani, .pewnie pozazdroszczę sobie o-becnemu, którego najpewniej już wtedy nic podobnego nie spotka, bo będę już rzeczywiście podtatusiały.... I to ostatnie stało się szybciej niż przypuszczałem... I jeszcze jedna uwaga na marginesie opisanego wydarzenia. W ciągu ostatnich lat, kiedy wyglądam już nazbyt poważnie, zwierzył mi się jeden z czytelników, iż po przeczytaniu niedawno napisanego przeze mnie opowiadania sądził, że mam lat osiemnaście... Choć nie powiedział skąd taki powstał u niego sąd —- domyślam się jednak przyczyny i robi mi się smutno... A więc po stokroć była dla mnie milsza kierowniczka biblioteki, u-ważając mnie wtedy za tak poważnego pisarza... Już w autobusie,N po kilku kilometrach drogi, przypomniałem sobie nagle, że jednak te pięć dziewczynek zza kotary, które tak długo tam stały czatuj-ąc na mnie, nie wręczyły mi przygotowanych kwiatów. A przecież to ja, litując się nad ich męką, objawiłem się bohatersko przed kierowniczka, która, mam nadzieję, nie zrozumie mnie źle, czytając w tej chwili o naszym pamiętnym spotkaniu dziesięć łat temu. Str. g GŁOS nr 169 (6290) V&QlQQQ&Q9QQ®QQQQQQQQ&®QQ&QQQQ£®QQQQQQ9Q& RZEMIEŚLNICZA SPÓŁDZIELNIA ZAOPATRZENIA I ZBYTU „WIELOBRANŻOWA" W KOSZALINIE, UL. POŁTAWSKA 8 informuje, że WYK0HUJE USŁUGI dla ludności i przedsiębiorstw w zakresie robót: remontowo budowlanych — instalatorstwo sanitarne i ogrzewania — instalatorstwo elektryczne — malarstwo — zduństwo — dekars^wo — murnrstwo — impregnacja konstrukcji dachowej — cyklinowanie podłóg — ślusarstwo — naprawa poj. mechanicznych — naprawa i konserwacja maszyn biurowych — stempiarstwo ora® oferuje dostawę następujących wyrobów: — gazony lastryko na kwiaty z podstawą — lustra — grzejników c. o. — donice drewniane na kwiaty — drabiny malarskie — deski krajalnicze — wiosła do łodzi — wieszaki ścienne K-2716 i i MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO GOSPODARKI KOMUNALNEJ W SZCZECINKU podaje do wiadomości publicznej, że od 1 lipca 1972 r. w autobusach Miejskiej Komunikacji Samochodowej -zostanie wprowadzona obsługa hezkonduktorska. Bilety na wszystkie linie autobusowe do nabycia w kioskach „R U C H" Bilet będzie ważny po skasowaniu kasownikiem w autobusie. Za jazdę bez ważnego biletu w autobusie będą pobierane opłaty specjalne. K-2703-0 ^lT7~r-B===H=B: U®** PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWNICTWA ROLNICZEGO W DRAWSKU UL. ZŁOCIENIECKA 23 A przyjmuje zapisy kandydatów na rok szkolny 1972-73 bez egzaminu wstępnego do klasy pierwszej budowlanej o specjalności murarz-tynkarz Nauka trwa 2 lata. Po ukończeniu szkoły — absolwenci mają zapewnioną pracę w przedsiębiorstwie, oraz mają prawo wstępu do 3-letniego technikum budowlanego. Miesięczne wynagrodzenie uczniów: w kl. I od 260 zł do 420 zł. w kl. II — 500 zł plus premia. Praktyczną naukę zawodu uczniowie odbywają na budowach przedsiębiorstwa. Do zajęć praktycznych otrzymują bezpłatnie: narzędzia, ubranie i buty robocze, a ponadto mundurki uczniowskie. Zajęcia teoretyczne będą odbywały się w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Drawsku ul. Seminaryjna 2. Zgłoszenia i dokumenty przyjmuje bezpośrednio sekretariat szkoły. Przy szkole istnieje internat. K-2717 KOSZALIŃSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWNICTWA PRZEMYSŁOWEGO W KOSZALINIE aatrudni natychmiast następujących pracowników: OPERATORÓW SPYCHACZY, OPERATORÓW AGREGATÓW TYNKARSKICH, MTJRARZY-TYNKARZY, BETONIARZY-ZBROJARZY, CIEŚLI BUDOWLANYCH, BLACHARZY, DEKARZY, LASTRIKARZY, MALARZY, ELEKTRYKÓW. KIEROWCÓW CIĄGNIKOWYCH oraz ROBOTNIKÓW NIEWYKWALIFIKOWANYCH, Ponadto zatrudnimy pracowników, którzy ukończyli 18 lat do przyuczenia w zawodach budowlanych wg zainteresowań Okres przyuczenia do zawodu trwa od 4 do 6 m-cy, a wynagrodzenie w tym czasie wynosi 1200 zł plus premia regulaminowa. Po okresie przyuczenia — praca w systemie akordowym. Przedsiębiorstwo zatrudni również w Koszalinie MŁODZIEŻ SZKOLNĄ w wieku powyżej 16 lat, w ramach wykacyjnych hufców pracy. Pracownicy zatrudnieni na zadaniach inwestycyjnych realizowanych w ramach kompleksów gospodarczych otrzymywać będą premie specjalne. Po roku nienagannej pracy istnieje możliwość otrzymania pożyczki na wkład mieszkaniowy. Do chwili otrzymania mieszkania pracownikom zamiejscowym gwarantujemy bezpłatne zakwaterowanie w hotelu robotniczym oraz rozłakowe w wysokości 18 zł dziennie. OFERTY NALEŻY SKŁADAĆ W DZIALE ZATRUDNIENIA I PŁAC W KOSZALINIE, T7L. ZWYCIĘSTWA 115 POK. 5. K-2726 Aktualna linia marynarki o mocno poszerzonych klapach. FOTO — AR Dwa razy do roku polska ekipa złożona z przedstawi cieli Centralnego Biura Wzornictwa Przemysłu Lek kiego i Moc]y Polskiej udaje się do Paryża, by po obej rżeniu kolekcji „haute ceu-ture" (wytyczających modę światową) — wybrać te kie runki, które najbardziej od powiadają naszym potrzebom, gustom i możliwościom. Delegacja nasza przestudiowała w styczniu br. 11 kolekcji paryskich, które stanowić będą inspirację polskiej mody wiosenno-let niej na rok... 1973. Chodzi oczywiście o modę długose ryjną. Krótkie serie odzieży w tym stylu będą bowiem zapewne do nabycia już tego lata. W związku z zapotrzebowaniem na odzież wygodną i przejawiającymi się na ca łym świecie tendencjami, by wolny czas spędzać na świeżym powietrzu — coraz większym powodzeniem cieszy się styl sportowy i dzianiny. Dzianiny wkracza ją coraz śmielej także do męskiej garderoby, nie tylko zresztą w postaci koszul i swetrów. Szyje się już z nich marynarki, nawet gar nitury. Jeśli chodzi o fasov,y o-dzieży dla panów — to marynarki się wydłużają (sięgają w pozycji stojącej koń ca palców wyprostowanej ręki). Następuje zwężeniet podniesienie i wyprostowanie ramion (przy pomocy kroju, a nie podkładów!). Klapy bardzo poszerzone, z tyłu marynarki jedno rozcię cie. Dla młodzieży i na wczasy bluzy koszulowe i battle-dressy z tej samej co spodnie tkaniny. Spodnie w biodrach wąskie rozszerzają się od połowy uda, nogawki mają od 23 do 28 cm szerokości zależnie od typu ubrania oraz wieku „nosicie la". W dzień spodnie sięgają obuwia, wieczorem bywa ją nawet i do ziemi (oczywiście dla młodych, „awan gardowych" mężczyzn). Widoczny jest wyraźny odwrót od białych koszul (poza okazjami oficjalnymi) na korzyść barw pastelowych oraz kolorowych pasków. Więcej wzorzystych skarpet do ubiorów całodziennych. Najbardziej poszukiwane obuwie zrobione jest ze skór o niekory-gowanym licu, czyli z natu ralnymi felerami. Odróżnia to je od obuwia z tworzyw skóropodobnych mających najczęściej nieskazitelnie gładką powierzchnię. Moda znów faiooryzuje surowce naturalne: na światowym rynku koszule z bawełnianej popeliny są droższe od nylonowych. Największą nowością mo dy damskiej jest ustabilizowanie się długości spódnic w okolicach kolana (wyżej lub niżej (zależnie od gustu). Długie ubiory nosi się wyłącznie na wieczór. Modele są znacznie mniej szokujące niż w minionych latach, toteż dużo łatwiej wybierać wśród nich rzeczy przydatne ogółowi pań. Generalną tendencją w okryciach jest pogłębienie pachy. Forma ta występuje u? płaszczach o linii trapezu oraz w płaszczach prostych, ściągniętych paskiem.. Obok nich redingoty i okrycia o linii trapezu w trzech długościach: pełnej (płaszcz po winien być 1 cm dłuższy niż suknia), 718 i 314. W ubiorach sportowych utrzymuje się nadal styl sa far i, ale komplety tego rodzaju szyje się obecnie nie SCUPSKU Dziś coś z makreli MAKRELA SMAŻONA Proporcja dla 4—5 osób. Czas przyrządzania około 30 minut. 1 kg makreli świeżej, 10 dkg mąki, 16 dkg bulki tartej, 10 dkg oleju, sól. Ryby po oczyszczeniu z łusek i obcięciu głów wj^patroszyć, dobrze opłukać pod strumieniem wody bieżącej i odstawić na chwilę do odsączenia z wody. Przed smażeniem posolić i dobrze obtoczyć w mące zmieszanej z tartą bułką. Smażyć na mocno rozgrzanym tłuszczu. Podawać z surówkami lub sosem chrzanowym i ziemniakami. K-2822 tylko w tradycyjnych, ale i bardzo intensywnych kolorach. Dużo kostiumów o róż nych typach żakietów i bluz Nosi się do nich zarówno spódnice (zawsze poszerzone fałdami i plisowaniem), jak i spodnie. Suknie — to najczęściej szmizjerki i ma łe princeski z krótkim kimonowym rękawem. Dużo bluzek i to bardzo rozmaitych od zwykłych koszulowych po przypominające krojem kostiumy kąpielowe: z przodu zachodzące pod szyję i głęboko wycięte na plecach. Nowością jest koordynacja tkanin różnej grubości drukowanych w te same wzory oraz łączenie tkanin wykonanych z różnych surowców pXe w tej samej koloryzacji. Jeśli chodzi o tendencje kolorystyczne, to ulubionymi barwami będzie pełna gama bieli (od kości słomo wej po biel kredową), granat i czerwień. Sporo soczy stej zieleni, uzupełnionej jasnymi tonacjami kwiatów i owoców. Są to kolory bardzo twarzowe, odświe zające K. Bgr. Wybieraj Pewien pomysłowy proboszcz wywiesił na drzwiach swego kościoła ta bliczkę z zachęcającym napisem: „Jeśli masz dośó swoich grzechów, Wstąp na chwilę". Po kilku dniach zjawiły się pod tym napisem słowa napisane szminką do ust: „Jeśli nie, zadzwoń pod numer 36-28-12". Tylko łamać Policja drogowa w Cambridge (USA) słynie z dużej srogości w stosunku do kierowców przekraczających przepisy drogowe. Od dwóch miesięcy jednak wła ściciele samochodów bezkar nie przekraczają pod okiem policji różne zakazy. Nikt też w tym czasie nie zapłacił mandatu karnego. Powód jest prosty: policji zabrakło bloczków « mandatami karnymi, a wła dze miejskie oświadczają, że w najbliższym czasie bloczków nie będzie. W budżecie rady miasta Cambridge zapomniano zaplanować sumy na wydrukowanie nowych formularzy. FABRYKA CUKRÓW „POMORZANKA" W SŁUPSKU, UL. PRZEMYSŁOWA 121 zatrudni: UCZNIÓW. DZIEWCZĘTA I CHŁOPCÓW w celu nauki zawodu. Bliższych informacji udzieli dział kadr K-2710-0 PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWNICTWA ROLNICZEGO W — Nie można! — wtrącił nie Dyrektor naczelny Zakładów Mechanicznych został wez wany do Wydziału Kadr Zjednoczenia, gdzie oświadczono mu uroczyście: — Towarzyszu dyrektorze, mamy dla was radosną nowinę! Skarżyliście się nieustannie, że brak wam wykształconych, młodych kadr. Pamiętaliśmy o tym i mamy dla was zdolnego, utalentowanego młodego inżyniera-magistra. Rwie się człoyńek do produkcji! Bę dzie robił doktorat!... — No, cóż — dziękuję wam bardzo — odparł dyrektor. — Przyślijcie go do nas, zatrudnimy odpowiednio do kwalifikacji. Dyrektor wrócił do zakładów i natychmiast wezwał do siebie zastępcę do spraw tech nicznych, głównego mechanika i kierownika wydziału kadr — Towarzysze! Mam dla was radosną nowinę! — rozpoczął dyrektor. — Przyślą nam utalentowanego, młodego inży nier a-magistr a specjalistę i znawcę nowoczesnej mechaniki. Będzie robił doktorat. Musimy się zastanowić, gdzie go damy. Trzebaf towarzysze, ru szyć głową! Towarzysze usiedli, żeby m szyć głową. — Po chwili zabrał głos dyrektor techniczny. — No cóż, damy go chyba do wydziału obrabiarek. Od dawna brak tam porządku. — R,acja! — potwierdził dyrektor zakładu. — Niech się skończy wreszcie ten bałagan! Ale do rozmowy wmieszał się kierownik wydziału kadr. — Nie można, go tam posłać — brak etatów!... — To zwolnić Tierpichcnu-skiego — przecież to komplet ny idiota! — wtrącił się gniew nie główny mechanik. — Nie można nikogo zwalniać z pracy tylko dlatego, że jest idiotą — nie ma takich ustaw! — wyjaśnił autorytatywnie kierownik wydziału kadr. — No cóż, damy go do biura konstrukcyjnego — wtrącił dyrektor. — Ale przecież tam nie ma wolnych etatów — powiedział główny mechanik. — Zwolnimy Duraczyńskie-go!!! — zadecydował stanowczo dyrektor naczelny. — Dosyć już tego: Zwolnić go i już! To rozrdbiacz i patentowany leń!!! MIASTKU, ul. Kaszubska 21 tel. 217, zatrudni natychmiast: 10 MURARZY, 2 DEKARZY-BLACHARZY, 7 CIEŚLI, 5 BRUKARZY, 2 ZBROJARZY, 5 POMOCNIKÓW MURARZY. Praca w akordzie zryczałtowanym z możliwością otrzymania premii do 40 proc. Zakwaterowanie w hotelu robotniczym oraz na budowach. Wyżywienie odpłatne całodzienne. Raz w miesiącu zwracamy koszty za odwiedzenie rodziny. Zgłoszenia kierować do Działu Zatrudnienia i Płac. K-2170-0 TELEWIZORY szybko naprawiamy. Koszalin — tel. 66-20 Gp-2929-0 NAPRAWA telewizorów Słupsk, tel. 67-35, W. Krawczyk. Gp-3230-0 SAMOCHOD marki wartburg de luxe, 1969 rok — sprzedam. Koszalin tel. 55-20, od 16.30—19 Gp-3262 SAMOCHÓD żuk produkcji 1970 r., na dotarciu — sprzedam. Złocieniec, uL Mirosławieka 8, tel. 343. G-3221-0 BOKSERY — sprzedam. Koszalin, Podgórna 26/38. Gp-3238 WILLĘ 5 pokoi z wygodami, garażem, 10 km od Poznania — sprze dam. (550 tys.) Kazimierz Czyż, Chomącice, pow. Poznań. Gp-3255 SZLIFOWANIE cylindrów motocyklowych i samochodowych wałów korbowych do długości 150P mm or*z naprawy silników — wykonuje usługowy zakład mechaniki pojazdowej. Henryk Kucharski, Kobylnica 8 koło Słunska, tel. Słupsk 34-64.- Gp-3261kółko. śmiało kierownik kadr. — To społecznik, członek klubu spor towego, kasy pożyczkowej, koła filatelistycznego, wiceprezes PCK, członek zarządu Związ- ku Pływackiego, prezes ping-pongistów, założyciel Towarzystwa Hodowli Kanarków... — No cóż — wtrącił główny mechanik — jeśli tak/ to naprawdę nie ma rady. Damy v tego nowego na stanowisko kiĄ równika oddziału mechanicż^~^^J nej obróbki... — Czyście zwariowali? — wmieszał się znowu kierów- Trzeba ruszyć głową nik kadr. — Przecież tam jest Aleksandrowski!! Brak mu tyl ko jednego roku do emerytury! Zwalniać człowieka na rok przed emeryturą!!! — A może damy tego nowe go na oddział maszynowy? — No wiecie, towarzysze! —1 oburzył się tym razem dyrektor techniczny. — Tam przecież Tarabański już piętnaście lat kieruje tym wydziałem!!! Dobrze czy źle, ale plan robią, skarg nie ma, Tarabański to człowiek sprawdzony. A jaki ten nowy będzie, to jeszcze nie wiemy... — Więc gdzie go dać? —• westchnął dyrektor naczelny. — Po jaką cholerę zjedno- ' , czenie go nam w ogóle przysyła, chciałbym wiedzieć!!! — rozzłościł się kierownik wydziału kadr — Mało to mamy własnych kłopotów z własnymi pracownikami??? Zawraca nie głowy i tyle! — Rzeczywiście, macie rację! — przyznał dyrektor naczelny. — Niedźwiedzią przysługę nam tylko wyrządzają. Przysyłają tu byle kogo, a ty sobie potem łam głowę, co tu z nim zrobić!!! Podniósł słuchawkę i wykrę cił numer Wydziału Kadr Zjcd noczenia: — Ruszyliśmy głową, towarzyszu, i doszliśmy do wniosku że być może ten młody inżynier-magister, wiecie ten, co ma robić ten doktorat, przydał by się gdzie indziej lepiej niż u nas. My przecież i tak wyko nu jemy plan na 100 procent. I cała czwórka westchnęła z ulgą. Kłopot — z głowy. Oprać. EMEN wg B. Michajłowa „Bezpieczny" mężczyzna W Wielkiej Brytanii i w USA, kobiety już od dawna posiadają do swojej dyspozycji najbardziej skuteczne środki antykoncepcyjne. Courtland Hastings — dyrektor „Towarzystwa dobrowolnej sterylizacji" nie szczędzi wysiłków, aby upowszechnić również odpowiedzialność mężczyzn za liczebność ich rodzin. Jak dotychczas formę vasectomii zaakceptowało w USA ok. 750 tys# mężczyzn którzy noszą w klapie marynarki specjalną odznakę — złamane Vasectomia polega na przecięciu lub podwiązaniu spermowodów. W przeciwieństwie do kastracji zabieg ten pozwala na normalni życie seksualne z całkowitym wyłączaniem zapłodnienia. Zabief jest nieodwrąct?lnv. Obecnie naukowcy amerykańscy pracują nać możliwością przywrócenia normal v. t> nej pracy spermowodów unieru- {j chomionych w trakcie vasectomii. ^ Inną natomiast koncepcje wysunęli genetycy z Atlantic Citj i New Yersey. Proponują oni, ab3 przed poddaniem sie operacji pacjent oddał do „Banku" nasienie które po latach można by wykorzystać do inseminacji. GŁOS nr m$(t390)f Str. 9 Co, GDZIE, KBEW2 33 SOSOTA Laury TELEFONY 2.SZaLIN i SŁUPSK :? - m° ^ — Straż Pożarna &3 ^ Pogotowie Ra tu ok « ilYZURY ^0s, ^ ^yżuruje apteka Br 21 — płac Równików PPR 5, teL 50-78. Ł,{JPSK Wmuruje apteka nr 81 przy bL °^ka Polskiego S, teL 2S-U ^WYSTAWY iS^ZEUM ARCHEOLOGICZNO-nłST i «irAi ORTCZNB Armii Cserwone] II — •kolice* • nlica Bogusława n 15 — O-gólnopołska wystawa sztuki lal-karskiej Muzea czynne codziennie (oprócz poniedziałków) w godz. 10—16, we wtorki w godz. 12—18. SALON WYSTAWOWY BWA (ul. Piastowska) — Wystawa ceramiki artystycznej gdańskich plastyków Janiny i Stanisława Koniecznych, (ekspozycja czynna w godz. 12—18) WDR (sala wystawowa ni 3) — Doroczna Wystawa Plastyki Amatorskiej woj. koszalińskiego (czyn na codziennie w godz. 16—20). KAWIARNIA „RATUSZOWA" — „Krajobrazy t Jastarni" — wystawa grafiki artysty plastyka Tadeusza Siary z Katowic. SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — ZAMEK KSIĄŻĄT POMORSKICH — czynne od godziny 10 do ic. W zamku wystawa: * Twórcy i formy (grafika S •xlibris) MŁYN ZAMKOWY — czynny od godz. 10 do 1C wgbienemg^ MOTORY ELIMINACJA KART3NGOWYCH Koszalinie (al. Ma-T^a), rozegrana zostanie III Cr^Ńiacja do kartingowych zieżowych mistrzostw Pol o WEJŚCIE DO KLASY OKRĘGOWEJ SENIORÓW W Złotowie: SPARTA — POGOŃ Połczyn (godz. 16) W Darłowie: MZKS Darłowo — JEDNOŚĆ Tuczno (godz. 16) ^ TENIS STOŁOWY ■1STRZOSTWA OKRĘGU MŁODZIKÓW .. zawodów o godz. 10.30. ^ kategorii popularneH- Po w fan azs Słupsk (wyższa Szko — ła Nauczycielska w Słupsku, uł. Arciszewskiego 22) odbędą się w niedzielę o godz. 9 mistrzostwa okręgu w tenisie stołowym w kategorii młodzików i młodzi czek. w piłce ręcznej 'S,1 * Warszawianki. męt- bT" z udziałem zespołów: Lechil 6^>brzeża Gdańsk, Pogoni Szcza * zestawienie par: ^*eże, Warszawianka — Pogoń ***»WAŁT rocKfMKO o godac. • w cArod- Studentów Polskich ^Ałmatur" w Mielnie rozegrany zostanie błyskawiczny turniej szachowy z udziałem wczasowiczów. KOLARSTWO W dandacŁ 17—lfi tara,roaegra ne zostaną w Bytowie wy&cigi fcolafffflkie w ramach Woj. Młodzieży Szkolaesj KLUB „Empik" przy nL Zamenhofa — Werner Menvegi — impresje z podróży (grafika) ZAGRODA SŁOWIŃSKA w Klukach — czynna na prośbę zwiedzających KOŁOBRZEG MUZEUM ORĘŻA POLSKIEGO * Wieża kolegiaty .Dzieje oręża polskiego.na Pomorzu Zachodnim" * Kamieniczka ul. E. Gierczak 5 „Dzieje Kołobrzegu" * Wystawa: Wielkopolska przed dziesięcioma wiekami Muzea czynne codziennie z wyjątkiem poniedziałków w godzinach 10—16 MAŁA GALERIA PDK — Malarstwo Alicji Karolak, Danuty Kow-ner i Irminy Aksamitowskiej-Szadkowskiej — art. piast, z Łodzi. KAWIARNIA „MORSKIE OKO" —- Rzeźba, tkanina — fotogramy Urszuli Plewki-Szmidt SAION WYSTAWOWY PDK — Wystawa pt. „Osiągnięcia spółdzielczości uczniowskiej powiatu świdwińskiego". TEATR KOSZALIN BTD — Kram z piosenkami — sobota i niedziela, godz. 1S ^KONCERTY KOSZALIN KOŚCIÓŁ MARIACKI — niedziela, godz. 13 — koncert organowy DEBRZNO KLUBOWE — Na torze morderca (CSRS, od lat 14) PIONIER — Zbyszek (polski, od lat 16) DRAWSKO — Posłaniec (polski, od lat 16) KALISZ POM. — Dwaj panowie bez parasola (rum., od lat 10) OKONEK — Brylanty pani Zuzy (polski, od lat 16) PRZECHLEWO — Michał Walecz ny (rum., od lat 14) pan. SZCZECINEK PDK — winnetou i Apanaczi (jugosł., od lat 11) pan. PRZYJAŹŃ — Zaraza (polski, od lat 16) ZŁOCIENIEC ski, od lat 16) Seksolatki (pol- BIAŁY BÓR — Kardiogram (polski, od lat 16) BYTÓW ALBATROS — Miłość i Jazz (szwedzki, od lat 14) PDK — Arabeska (ang., od lat 14) panoramiczny DARŁOWO — Jankes (szwedzki, Od lat 16) KĘPICE — Incydent (USA, od lat 18) MIASTKO — Seksolatki (polski, od lat 16) POLANÓW — Nad jeziorem (radziecki, od lat 14) SŁAWNO — Saga « dżudo (Japoński, od lat 16) pan* 8.05 Muzyczna poczta UKF 8.35 Mój magnetofon 9.00 Przygody księdza Browna" — ode. pow 9.10 Muzyczna pocztówka z Pragi 9 30 Nasz rok 72 9.43 ,/Thicago" — raz! 9.55 J. Haydn: Symfonia C-dur nr 48 — „Maria Teresa" 10.20 Chicago" — dwa! 10.35 Wszystko dla pań 11.45 „Wybraniec" — ode. pow. 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.25 Za kierownicą 13.00 Na szczecińskiej antenie i5.10 Muzyka uniwer salna 15 30 ,,W krainie iluzji" — reportaż 15.45 Przeboje dla koneserów 1S.15 Walce i lendlery F Schuberta 16.30 Przyśpiewki neapo litańskie 16.45 Nasz rok 72 17.05 ..Przygody księdza Browna" — ode. pow. 17J5 Mój magnetofon 17.40 Teatr dopowiedziany: A. Zelwerowicz (II) — gawęda 17.50 Klub Grającego Krążka 18.30 Polityka dla wszystkich 18.45 Analogia miniatury muzycznej —ballada 19.05 W rytmie sirtes 19 20 Książka tygodnia 19.35 Piosenki z ./włoskiego buta" 20 00 Korowód taneczny 21.50 Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów — zespół „Hagaw" 22.15 „Martin Eden" — ode. pow. 22.45 Dozwolone od lat 18 23.00 Wiersze z dedykacjami 23.05 Wieczorne spotkanie w Pradze 23.50 Gra C. Borly. na dzień 18 bm. (niedziela) B py o mm kortach POSTlW — w na lroraren c <ł%j5°*obr«eg*i odbędzie się spotkanie z cyklu młr spotkanie z cyklu półfi-rozgrywek o Puchar . młodzików w tenisie. Zraie-®»ę reprezentacje wojewódz-koszalińskiego i krakowskie- 9wSłupsku: KORAB Sianów (godz. t7) tę^oszalinie: BAŁTYK — DARZ £ ^ Szczecinek (godz. I7J* >A fcłocieńctr OLIMP — t*lA-^rawsko (godz. 13.30) Szczecinku: LKS WieBm — .W A Sławno (godz. 1S) ^Białogardzie: ISKRA — MZKS vVsi (godz. 17) MV,J-zaplinku: LKS LECH — WICA Kołobrzeg (godz. H) klasa juniorów ^Białogardzie: ISKRA — GRYF .V? (godz. 15) %W^"awsku: DRAWA — WŁOK v Białogard (godz. II) '(W Koszalinie: GWARDIA — c*lCA Kołobrzeg (godz. U) Schmidt i stopS ^ w PROWADZĄ ^UCHARZE BAŁTYKU" Już podawaliśmy, w w ośrodku ZSP „Alma ^•rozgrywany jest III Ogól Turniej Szachowy o ' £char Bałtyku". < trzech rundach spotkań Czadzą: mistrz międzynaro-^ (r, Schmidt (Poznań) i Sto ^^*liwice) po 3 pkt. Repre-^^tit Koszalina — L. Stań-^ ^ dzieli z innymi mie jsce ^ > 13 mając aa swym kon ^ pfct (sf) Jak Jwi hslormowa^ny, Jutro o godz. 15 w Kościele Mariackim w Koszalinie odbędzie się pierwszy konee*t organowy w ramach tradycyjnej, letniej imwrezy. Wykonawcami koncertu będą: prot. Leon Bator oraz Florian Skalski, wystąpi również orkiestra symfoniczna koszalińskiej Filharmonii pod dyrekcją Andrzeja Cwojdzińskiego. Dzisiaj o godz. 19 w koszalińskim Klubie MPiK odbędzie się spotkanie z wykonawcami koncertu. (woj) Komunikat SANEPID W Jarosławca (pow. stawień ski) wałęsa! się do 6 bm. be*^ pański kot bury, pręgowany. Badania wykazały, że byt on chory na wściekliznę. Powiatowa Stacja Sanitarno -Epidemiologiczna prosi wszystkie osoby, które były pokąsane, podrapane, a także i te, które miały bezpośredni kontakt z tym kotem o zgłoszenie się osobiście do Sanepidu w Sławnie, «JL Wojska Polskiego 10. Przypominamy, że szybko ra stosowane środki zapobiegawcze pozwolą na uniknięcie następstw tej groźnej choroby. BEarasncma rfTPPTT^rr * W CIĄGU dwócb dni — w środę i czwartek — zanotowano w naszym województwie sześć wypadków drogowych, w których dwie osoby poniosły śmierć, natomiast cztery — doznały obrażeń rśała. Szkody materialne oszacowano w sumie na okcio 70 tys. zi. Trzykrotnie przyczyną kolizji była nieostrożna jazda. Dwa wypadki wydarzyły się w powiecie wałeckim, a po jednym — w powiatach: koszalińskim, drawskim, świdwińskim i szczecineckim. * PRZEDWCZORAJ w miejscowości Kłanino (pow. koszaliński) z wysokości 5 metrów spadł na ziemię Władysław S., wykonujący prace na dachu magazynu zbożowego miejscowej GS. Mężczyzwa został ciężko ranny i znajduje się w szpitalu. if. W OGRÓDKU jordanowskim w Słupsku w nieustalonych bliżej okolicznościach 9-letniemu Jarko-ki D. zaprószono oko środkiem chemicznym. Chłopiec przebywa w szpitalu. (woj) KOSZALIN Adria — Cromwell — cz. I i H (angielski, od lat 14) pan. Seanse o godz. 16 i 19 Poranki — niedziela, godz. 11 i 13 — O dwóch takich co ukradli księżyc (polski, od lat 7) SOBOTA, godz. 22.00 — seans awangardowy — Człowiek — orkie stra (francuski) KRYTERIUM (kino studyjne) — Siedzący po prawicy (włoski, od lat 18) pan. Seanse o godz. 1«, 18.15 i 20.30 Akademia Bolka i Lolka (poranki) — niedziela, godz. 11 i 12.45 — Sroka złodziejka (polski, od lat 7) MUZA — Buntownik bez powodu (USA, od lat 10) pan. Seanse o godz. 17.30 i 20 Poranek — niedziela, godz. Xl — Winnetou w Dolinie Śmierci (jugosłowiański, od lat 11) ZACISZE — Zwariowany weekend (franc„ od lat 11) pan. Seanse o godz. 17.30 i 20 Poranek — niedziela, godz. 13 — Brylantowa ręka (radz., od lat 14) — panoramiczny RAKIETA — Unkas — ostatni Mohikanin (rumuński, od lat 11) Seanse o godz. 17 i 19.15. MŁODOŚĆ (MDK) — Próba terroru (USA. od lat 14) Seanse o godz. 17.30 Poranki — niedziela, god*. U i 12-30 — Zaczęło się pod semaforem (polski, od lat 7) JUTRZENKA (Bobolice) — Agent nr 1 (polski, od lat 14) ZORZA (Sianów) — Nie pijo. me pali, nie podrywa, alem (franc, od lat 16) FALA (Mielno) — Trzecia część nocy (polski, od lat 1U * OT TTpCir MILENIUM — Dyrektor frads., od lat 14) pan. Seanse o godz. 1S, 18.15 I 20*30 Poranki — niedziela, godz. 11-30 1 13.45 — Krzyżacy (polski, od lat 12) POLONIA — Oskar (franc^ od lat 11) pan. Seans o godz. 18 — Serce to samotny myfiłwy (USA, od lat 18) Seanse o godz. 18.15 i 20-30 Poranki — niedziela, godz. ILM i 13.45 — Zwariowana noc fcpoł. od lat 11) RELAKS — w sobotę nieczynne; w niedzielę — Fantomas wraca (franc^ od lat 14) pan. Seanse o godz. 15.30, X7.«S 1 20 Poranki — niedziela, godz. 11-30 I 13.30 — Bajka o carze Saltania (radz., od lat 7) USTKA DELFIN — Agent nr 1 (polski, od łat 14) Seanse o godz. 18 i 20; w niedzielę dodatkowy o godz.y 18 Poranek — niedziela, godz. £8 — Kajtek i siedmiogłowy smok (węgierski, od lat 7) GŁÓWCZYCE STOLICA — Walka o Rzym, I I II część (rum-, od lat U) pan. Seans o godz. 19 DĘJŚN1CA KASZUBSKA JUTRZENKA — Milicja kuje (radz., od lat fi) pan. Seans o godz. 19; w niedzielę dodatkowy o godz. 27 * BIAŁOGARD BAŁTYK — Dalekei na Zacfeo-dzie (radz., od lat 14) pan. CAPITOL — Wyzwolenie III ao-ria (radz., od lat 14) pan. GOŚCINO — Tropiciel fladów (rum., od lat 11) KARLINO — Profesor zbrodni (węg., od lat 14) KOŁOBRZEG WYBRZEŻE — Przejazdem w Moskwie (radz., od lat 14) pan. PIAST — Twarz anioła (polski, od lat 16) PDK — Dedeska den (japoński, od lat 18) POŁCZYN-ZDRÓJ PODHALE — Przywilej (ang-, od lat 16) GOPLANA — Upadek czarnego konsula (radz., od iat 14) pan. § WID WIN REGA — Uciec jak najbliżej (polski, od lat 16) MEWA — Zdarzenie (jugosł., od lat 18) TYCHOWO — Pogromca zwierząt (rum., od lat 14) USTRONIE MORSKIE — Brylanty pani Zuzy (polski, od lat 1S) * BARWICE — Czyż nie dobija sie koni (USA, od lat 16) pan. CZAPLINEK — Czermen, miłość i kindżał (radz., od łat 14) pan. CZARNE — Ósmy (bułgarski, od lat 16) pan. CZŁUCHÓW — Zabijcie czarną owcę (polski, od lat 16) JASTROWIE — Hajducy kapitana Angela (rum., od lat 14) KRAJENKA — Tropiciel Siadów (rum., od lat 11) MIROSŁAWIEC ISKRA — Uzurpatorzy (węgierski, od lat 16) GRUNWALD — Agent nr 1 (polski, od lat 14) TUCZNO — Zycie rodzinne (polski, od lat 16) WAŁCZ PDK — Wezwanie (polski, od lat 16) TĘCZA — Szerokiej drogi kochanie (polski, od lat 16) MEDUZA — Film o miłości (węgierski, od lat 16) ZŁOTÓW ~ — Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni (polski, od od lat 14) na dzień 17 bm. (sobota) PROGRAM I na fali 1322 m oraz UKF 67,73 MIIz * Wiad : 5.00 6.00, 7.00, 8.00, 10.00. 12.05 15.00, 16.00, 18 00, 20.00 23.00, 24.00, 1.00 , 2.00 i 2.55. 6.05 Ze wsi i o wsi 6.30—8.30 Poranek z radiem 8.30 Koncert życzeń 8.45 Proponujemy, informujemy, przypominamy 9.00 Przed startem na wyższe uczelnie (kierunki htamanistyczne) 9.20 włoska muzyka operowa 10.05 „O chlebie, miłości i karabinie" — fragm. pow. 10.25 Po jednej piosence 10.50 Elektryczne bhp (II) — aud. 11.00 Przed startem na wyższe uczelnie (kierunki matematyczno-fizyczne) 11.20 Z operetek E. Kalmana 11.49 ABC ro<łziny 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.25 Z lubelskiej fono-teki muzycznej 12.45 Rolniczy kwadrans 13.00 Przed startem na wyższe uczelnie (kierunki geogra-ficzno-ekonomiczne) 13.20 Na rosyj ską nutę 13.40 Więcej, lepiej taniej 14.00 Zagadka literacka 14.30 Przekrój muzyczny tygodnia W OS Transmisja z międzypaństwowych zawodów lekkoatletycznych Wielka Brytania — Polska w F.dynbur gu 16.05 O problemach ZBoWiD 16j20 C. d. transmisji lekkaatle*tycz nej 16.55—18.50 Popołudnie z młodością 18.50 Muzyka i aktualności 19.15 Kupić nie kupić posłuchać warto 19.30 Wędrówki muzyczne po kraju 20.30 Miniatury rozrywkowe 20.45 Kronika sportowa 21.00 Podwieczorek przy mikrofonie 22.30 W 80 minut dookoła świata — magazyn muzyczny 23.10 W 80 minut dookoła świata (c. d.) 0.05 Kalendarz 0.10—3.00 Program z Opola. PROGRAM n na fal! 367 ni na falach średnich 188.2 i 25L2 m ora* UKF 69,92 MHz Wlad.: 4.30, 5.30. 6.30, Y.30, 8.30, 9 30, 12.05, 14.00, 18.00. 17JłO, 19.00 22.08 i 23.50. 6JO Kalendarz 8.15 Jęz. angielski 6.35 Muzyka i aktualności 7.00 Koncert solistów 715 Gimnastyka 7.50 Wirtuozi muzyki rozrywkowej 8.35 Encyklopedia wiedzy o pracy: Młodzi przystępują do gry — aud. 9.00 Ocean piosenki 9.35 Audycja polonijna 9 55 Muzyczny przewodnik do Italii 10.25 Magazyn literacki r. To i owo" 11.25 Koncert chopinowski z nagrań R Orozco 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.25 Muzyka symfoniczna 12.40 Cymbaliści ze Starego Wołowa 13.00 Kompozytor tygodnia — W. A. Mozart 13.40 „Ptaki" — opow. 14.45 Na gdańskim podwórku 14.30 Mały relaks 14.45 Błękitna sztafeta 15.00 Amatorskie zespoły przed mikrofonem 15.25 S. Prokofiew: Suita z baletu „Błazen" 15.50 O czym pisze prasa literacka 16.05 Z najnow szych nagrań — Polska 16.20 Taniec za tańcem 16.43 Warszawski Merkury 16.58—18.20 Rozgłośnia Warszawsko-Mazowieeka 18.20 Wid nokrąg 19.00 Echa dnia 19.15 Jęz. francuski 19.31 „Matysiakowie" 20.01 Recital tygodnia: E. Schwarz-kopf śpiewa pieśni solowe A. Mozarta 20.33 Samo życie 20.43 Mu zyczna radioscenka 21.13 Przeglgd filmowy Kamera 21.28 Budapeszt na płytach 22.30 Wiadomości sportowe 22.33 Kompozytor tygodnia: W. A. Mozart 22^.45 Radiokabaret Trzy po trzy. PROGRAM ITT na UKF 66,17 MHz oraz falach krótkich Wiad.: 5.00 , 7.30 i 12.05 Ekspresem przez świat: 6.38, 8.30 10.30, 15.30. 17.00 i 18-38 5.35 I 6.05 Muzyczna zegarynka 6.30 Polityka dla wszystkich 6.45 i 7.05 Muzyczna zegarynka 7.30 Gawęda 7.40 Muzyczna zegarynka szych przyjaciół 21.50 Opera tygodnia 22 00 Fakty dnia 22.08. Gwia zda siedmiu wieczorów — zespół „Hagaw" 22.20 Wizerunki ojczyste 22.35 Mistrzowie nastroju 23.00 Wiersze z dedykacjami 23.05 Muzyka noca 23.50 Śpiewają R. i M. Wołsza ninowie. OSZALIIU PROGRAM I na fali 1322 m oraz UKF 67,73 MHz Wiad.: 6.00 7 00, 8.00 9.00, 12.05, 16 00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2M i 2.55. 6 05 Kiermasz pod Kogutkiem 7.15 Kwadrans dla Zespołu B. Har dego 7.30 W rannych pantoflach 8.15 W rannych pantoflach 9.05 Fala 72 9.15 Radiowy Magazyn Wojskowy 10.00 Dla dzieci młodszych' „Wianki" — słuch. 10.20 Takty i fakty 11.0© Rozgłośnia Har cerska 11.40 Anegdoty i fakty — mag. 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.15 Tropami ludzi i pieśni 13 15 Na południe od Czantorii — aud. 13.35 Z Teatrem I Arshii szlakiem zwycięstwa — aud. 14.00 Kompozytor przyszłego tygodnia — A. Chaczaturian 14.30 , W Jezioranach" 15.00 Koncert życzeń 16 05 Tygodniowy przegląd wydarzeń miedzy narodowych 16.30 Teatr PR: , Spokojny Amerykanin" — słuch. 17.30 Wybieramy kapele i zespoły ludowe 18.00 Komunikaty Totalizatora Sportowego i wyniki gier liczbowych 18.03 Radiowa piosenka miesiąca 18.30 M. Sart przedstawia pol ską muzykę instrumentalną 19.00 Kabarecik reklamowy 1915 Przy muzyce o sporcie 19.53 Dobranocka 20.10 O czym mówią w świecie 20.25 Wiadomości sportowe 20.38 „Matysiakowie" 21.00 Wspomnienia z Opola 21.30 Zespół , Dziewiątka" 22.00 Pół na pół — magazyn z muzyką 22 30 Piosenki od ręki 23.10 Do Studia S-l zaprasza B. Klimczuk 23.25 Od Jamboree do Jamboree 005 Kalendarz 8JtO—3.00 Program z Krakowa. PROGRAM Ti na fisfl «t te na fałach średnich 188.8 i Sefcjl m oraz UKF 89,92 MU* Wlad.: 5.30, 6.30, T.38, 8J8. HM. 17.00. 19.00, 22.00 i 23.50. 6.00 Melodie na niedzielę 6.45 Kalendarz Radiowy 7 ©0 Kapela F. Dzierżąnowskiego 7.45 Zanuć i u-śmiechnij się 8.00 Moskwa z melodią i piosenką — słuchaczom polskim 8.45 Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Królewskiej w Londynie 9.00 Koncert solistów 9.30 Felieton literacki 9.40 Śpiewają polskie zespoły pieśni i tańca 10 00 Po znajemy płytotekę „Polskich Nagrań" ifl.30 Kto się z czego śmieje 11.00 Po Festiwalu w Zielonej Górze 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.30 Poranek symfoniczny muzyki barokowej J3.30 Krakowskie wianki — aud. 13.55 Program z dywanikiem 15.00 Radiowy Teatr dla Dzieci: „Trwoga w Sao Antonio" — słuch. 15.45 Z księgarskiej lady 16.05 Minikabaret B. Krafftówny 16.30 Koncert chopinowski z nagrań W. Aszkenaziego 17.05 Warszawski Tygodnik Dźwiękowy 17.38 Rewia piosenek 18.00 X Międzynaro dowy Festiwal Przyjaźni Letnia fantazja" — słuch. D. Salomona (Bukareszt) 18.25 Muzyka rozrywkowa 19.15 Kącik starej płyty 19.30 Kącik nowej płyty 19.45 Wojsko, strategia, obronność^ 20.00 Salon sa mochodowy — magazyn literacko--muzyczny 21.30 Radiowy magazyn przebojów 22.05 Ogólnopolskie wia domości sportowe 22.25 Lokalne wiadomości sportowe 22.35 Niedzielne spotkania z muzyką — cykl: Wybrane koncerty instrumentalne Mozarta (VI). PROGRAM HI na UKF 86,17 MHz oraz falach krótkich Wlad.: 6.08 Ekspresem prze® §wiat: 8.38, 14.80 i 18.30 6.05 Melodfe-przelSndżanld T.00 Instrumenty śpiewają 7.15 Polityka dla wszystkich 7.30 Spotkanie z Nadą 8.10 Zebra — magazyn motoryzacyjny 8 35 Niedzielne rytmy 9.00 „Przygodv księdza Browna" — ode. pow. 9.10 Grające listy 9.35 Analizy i syntezy — aud. 10.00 Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy 11.25 J. S. Bach: Kantata „Auf schmetternde Tone der muntern Trompetten" BWV 207 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12 05 ,Szlakiem m/s ^.Batory" — cz. I słuchowiska dokumentalnego 12.30 Miedzy „Bobino" a ^01vmpią" 13.00 Tydzień na UKI>'ł3.15 Oklaskom nie bvło końca 14.05 Dwie gitary .. klasyczne 14.20 Pervskop — przegląd tygodnia 14.45 Wakacyjne preludium 15.10 Muzyczne premiery 15.30 „Proszę otworzyć usta" — rep. J5.50 Zwierzenia prezentera 16.15 Kabaret ..Pod Egida" 16.45 Sylwetka piosenkarza — J. Korn 17.05 , Przvgodv księdza Browna" — ode. pow. 17.15 Moi magnetof-on 17.40 Jazz dla tradycjonalistów 18.00 Rozmowa o filmach 18-.15 Polonia śpiewa 18.30 Mini-max 19.05 Teatr PR: ..Kochanek na wysokim stanowisku" — słuch. 19.35 Dawnych wspomnień czar 20.00 Gawęda 20.10 Wielkie recitale: E. Ol-bilels w Konserwatorium Moskiewskim (1957) — cz. n 21.05 Analogie poetyckie 21.25 Płyty nasze i na- na dzień 17 bm. (sobota) na falach średnich 188,2 i 282,2 n» oraz UKF 69,92 MHz 7.00 Prognoza pogody dla rybaków 7.02 Ekspres poranny 16.0S Felieton Czesława Kuriaty 16.12 „Bałtyk" buduje — aud. I. Bieniek 16.22 Muzyka popularna 16.45 Gospodarz pilnie poszukiwany — reportaż dźwiękowy T. Gawrońskiego 16.57 Radioreklama 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża 17.15 Koszalińskie spotkania muzyczne w oprać. B. Gołem-biewskiej. na dzień 18 bm. (niedziela) 8.45 Pół godziny o teatrze — and. I. Bieniek 9.15 Piąta pora roku — opowiadanie Cz. Kuriaty 11.00 Kon cert życzeń 22.25 Lokalne wiadomości sportowe i wyniki losowania „Gryfa »*. priLEWIZJA na dzień 17 bm. (sobota) 10.08 „Bitwa nad Neretwą" —- film produkcji jugosłowiańskiej 13.55 Program dnia 14.00 Program I proponuje 14.20 Redakcja Szkolna zapowiada 14.35 Sprawozdanie z międzypaństwowych zawodów lekkoatletycznych: Wielka Brytania — Polska W przerwie, ok.: 15.55 Dziennik 17.00 Międzynarodowe zawocły hippiczne CS JO — Puchar Narodów (z Olsztyna) 18.30 Turystyka i wypoczynek 18.40 „Wielkie imię — Dymł-t trow'' 19.20 Dobranoc: „Dziwne pK KRZYŻÓWKA NR 603 (dla początkujących) POZIOMO: — 1) południowy owoc — „patron" świetnych interesów; 7) słowa wypowiedziane z zamiarem wprowadzenia drugiej osoby w błąd; 8) czar dwóch... pedałów; 3) rasa psów pasterskich; 10) ryba — jedyny drapieżnik w rodzinie kar pio waty ch; 13} odsetki płaccne przez dłużnika wierzycielowi; 14) zły. nieumiejętnie namalowany obraz kicz; 15) kartofel, ziemniak — regionalnie; 18) powierzchowna, przelotna miłość; 19) można je komuś zalać za skórę...; 20) miasto u ujścia Soły do Wisły; 21) pęta żelazne, kajdany. PJONOWO: — 1) dawna nazwa lodzi łub okrętu; 2) pracuje w kuźni; 3) miejsce na pierwszy siwy włos; 4) członek ZHP; 5) zapomoga, zasiłek; 6) część ogrodu zasadzona dekoracyjnie ugrupowanymi kwiatami; 11) utwór literacki o rozwinietej fabule i gawędziarskim toku narracji; 12) umiejętność racjonalnego oszczędnego posługiwania się czymś; 13) kiepski rzemieślnik; 15) łańcuch gór fałdowych o-graniczonych nizinami; 16) po godzinie 22.00 gra sąsiadom na nerwach; 17) archipelag wysp portugalskich na Oceanie A-tlantyckim. Ułożyła „UT.A" Rozwiązania — wyłąaznic z dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR €03" — prosimy nadsyłać do K 9- t [0 '.s E. M 5. m 6 0 M 0 IM W 7 T IA A b o w £ (L £ M M h ii? h li O u c i A fj fj u 0 i 1 b k ti A»i kr* fcPS a 6 ii te ¥ ęu V c\ E \ hj 0 jn A Oj BSO! f, \rw SiS łb H fi luj Ł7a 13 \ 1 /V 9 2. i t m w > A JD fi 20 c. i fAVtr. i m iĘt mv yhr M r% Ir yfh i 0 u| 1 IGRASZKI W BARZE W barze należącym do Dicka Harrissona w Harroga-te (Wiełka Brytania) rozlegają się wieczorem, gdy lokal jest pełen gości, gromkie salwy śmiechu. Dzieje się to wów czas gdy jakaś kobieta wcho dzi do damskiej toalety. Na drzwiach wymalowany jest w kolorach nagi mężczyzna z zawieszonym w odpowiednim miejscu ruchomym listkiem figowym. Gdy jakaś zaintrygowana pani podnosi listek, mo że przeczytać napis: „Właśnie w tej chwili uruchomiła pani dla zabawy wszystkich gości specjalny dzwoneczek na sali". redakcji w terminie siedmiodniowym. Do rozlosowania; i NAGRÓD KSIĄŻKOWYCH. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR «©IS nie zwlekaj z ubezpieczeniem mieszkania: NAGRODZENI Nagrody rzeczowe, ufundowane przez Oddział Wojewódzki PZU w Koszalinie za bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 601 wylosowali; 1) torba turystyczna — Ludmiła ZAWADZKA, Białogard, ul. Rycerska 2/1 2) materac turystyczny — Zbigniew KURZ, Bytów, ulica Zielona 4/2 3) kocher turystyczny — Kry styna SZMYT, Zakrzewo, powiat Złotów. NAGRODY KSIĄŻKOWE WYLOSOWALI: 1) Jadwiga ŻABIŃSKA, Przy tocko, pow. Miastko 2) Jerzy KISZKI EL, Złocieniec, ul. Czaplinecka 24/4. 3> Jolanta GACPARSKA, listka, Osiedle 20-lecia 6/55. 4) Emil LISOWICZ, Słupsk* ul. B. Bieruta 9'10 5) Dariusz FILIPCZAK, Sianów, uL Lu tyków 13/1. Nagrody zostaną wysłane pocztą. Odwołanie 107-letni Pedro da Silva w Rio de Janeiro stanął przed sądem jako współoskarżony w procesie o spowodowanie śmierci swego zięcia i w pierwszej instancji został ska zany na ^6 łat więzienia. Jego adwokat zakładając apelację napisał, że jego klient nie może sobie pozwofić na to, by do 113 roku życia siedzieć za kratkami, zwłaszcza, że ma ważne osobiste plany życiowe. Pedro da Silva ma bowiem zamiar wstąpić w związki małżeńskie z 33-letnią Dolores del Morcade. WPADKA Pewien nowo powstały amerykański koncern naftowy ogłosił konkurs z wysokimi nagrodami na wymyślenie odpowiedniej nazwy dla produktów tej firmy. Pierwszą nagrodę zdobył autor nazwy „ENCO" (być może dlatego, że istnieje koncern pod nazwą ESSO, który odnosi wielkie sukcesy finansowe). Kiedy rozkręcono reklamę, zainstalowano neony firmowe, zgłosił się jakiś filolog/ który uprzytomnił bossom firmy, że ENCO po japońsku oznacza samochód z uszkodzonym silnikiem. Koncern sprzedający przede wszystkim benzynę do silników, prędko zrezygnował z dźwięcznej nazwy. / NIE GĘSI.. „Współpracujące ze sobą jednostki uzgadniamy zapotrzebowanie i zamówienia na materiały budowlane i podejmowały działania, które w efekcie doprowadziły w roku 1971 do elastycznego i dostosowanego do potrzeb rozprowadzenia puli materiałowej". + ^Od dłuższego czasu narasta sprawa stosunków międzyludzkich w Ośrodku Zdrowia". * „W poszukiwaniu frontu pracy sięgnięto do rezerw inwestycyjnych w samym mieście". * „W roku 1971 prowadzona była ze stron? wydziałów handlu oraz budownictwa,* urbanistyki i architektury ścisła obserwc ja przebiegu sprzedaży materiałów budowie, ch". * „Na terenie powiatu są zawodowo-gospo-darcze organizacje o cechach produkcyjnej ob sługi rolnictwa"* (Z listów i pism instytucji wybrał J. K.) M£«J- A IM r — iii s— Nie, nie — powiedziała Karen.' rzucając w moją stronę ^ galne spojrzenie. — To zmęczenie.- nerwy— to minie.- j — Dam ci się czegoś napić na wzmocnienie — zapropono*^ Oliwer. — Proszę nam wybaczyć, doktorze — powiedział tyrt* zem bez najmniejszego odcienia arogancji. I nie czekając na moją odpowiedź, wyprowadził młodą dz,e czynę z pokoju. Dopiero po ich odejściu zrozumiałem, że Pr0f?^ zycja napicia się czegoś była jedynie pretekstem, aby się ze rozstać — i to dość niezręcznym pretekstem, zważywszy, że b* * my przecież w barze. Najwidoczniej Ołiwer czuł s»e tak samo & z tropu, jak ja. Drżąca reka nalałem sobie coś do picia- ROZDZIAŁ Xl Po wypiciu drmka wyszedłem do opustoszałego teraz boHu stamtąd na dwór. ^ > Nie było jeszcze całkiem ciemno. Ostatnie odblaski ^ przenikały wysokie sylwetki drzew, rosnących po obu stroni starej alei, podczas gdy widniejące w oddali zarysy gór, stap'fl^ się w jedną szarą masę z niebem. Zaparkowany nie dalej ^ o dziesięć metrów od domu mój samochód, był prawie zup«'/!S niewidoczny. Dlatego nie dostrzegłem również sylwetki ludz^1 stojącej przy nim. Ponieważ i ów człowiek nie słyszał moich ** źających się kroków, obaj drgnęliśmy, zaskoczeni. j — O, doktor Westlake! — wykrzyknął Dawid Rowley, gdyi (PT to on — służący mówił mi, że pan jest z moją żoną w sal ort'* więc pozwoliłem sobie tutaj na pana zaczekać. * — Widziałem go teraz wyraźnie. Miał na sobie starq, filtr*& kurtkę, narzuconą na marynarkę do polowania. Jego młoda zwrócona w moją stronę, wydała mi się zatroskana. ^ — Gnębi mnie pewna sprawa, doktorze — powiedział . najprawdopodobniej głupi drobiazg, ale nie mam z kim na * temat pogadać. • Widocznie całe Fallowfield wybrało mnie sobie za spowied^'*^ — Słucham pana. O cóż chodzi? 6 — O Normę — wyjaśnił mi. — Dziś po południu, przecho^ obok stodoły, zobaczyłem grupkę policjantów w cywilu, przYS1^ dających się drabince i zwojowi drutów elektrycznych, które z0s , wiliśmy po zapaleniu iluminacji. Mam wrażenie, że inspekto' ,g bronił im mówić, o co chodzi. A tymczasem mnie się to wydclj śmieszne, chyba że... Wreszcie, czy ja wiem— (C^11 4 HBB338 ZALETY PŁASZCZA „MAXI' W pewnym paryskim mięsnym sklepie samoobsługowym wciąż ginęły kiełbasy. Dla zdemaskowania złodzieja zaangażowano detektywa, któ ry bacznie obserwował kli- entów. Złodziejką okazała się pewna młoda kobieta, ubrana w elegancki płaszcz ma-xi. Pod spodem miała one pas z haczykami, na których jednorazowo mogła zawiesić dwanaście kiełbas lub szynek. Profesor wybiera się w podróż Maksymalne roztargnienie wykazał profesor uniwersytetu londyńskiego, Artie Zugins, wybierając się za granicę na kongres biologów. Na dworcu Waterloo kazał -stawić r>a peronie stos swoich walizek, objął serdecznie tragarza i obdarzył go czułym pocałunkiem po czym wręczył odprowadzającej go żonie szylinga napiwku i wsiadł do wagonu. mw Gorzej niż mysz Pająk był przyczyną wypadku samochodowego, w którym omal nie straciła życia świeżo zaślubiona para Hindusów — mieszkańców miasta Duban, udająca się w podróż poślubną. W pewnej chwili młoda mężatka zauwa PYTANIE — Tatusiu, czy ty jeszcze rośniesz? — Nie, syneczka. — To dlaczego głowa ci wyrasta z włosów? MIKOŁAJ Matka do córeczki: — Obudziłaś się, gdy przyszedł św. Mikołaj. — Tak. — Widziałaś go? — Nie oie słyszałam co po wiedział, gdy się uderzył o stół... żyła, że po jej białym kostiumie spaceruje duży pająk. Jej głośny okrzyk przestrachu obrzydzenia odwrócił uwagę męża, siedzącego za kierownicą. Wystarczyło to, by stracił panowanie nad kierownicą. Samochód rozwalił mu' ochronny nad kanałem I znd lazł się w wodzie wraz z po-sażerami. Od śmierci przez u-topienie uratowało ich trzech wędkarzy łowiących ryby w w