Wizyta delegacji 2 BoWiD W ZSRR WARSZAWA (PAP) t zaproszenie Radzieckiego Dl ^itetu Weteranów Wojny w dekadzie sierpnia br. przebywała w Moskwie delega-ftJa Zarządu Głównego Związku Równików o Wolność i Demokrację w składzie: gen. dyw. J^aclaw Czyżewski, płk Ma-Janie i płk Czesław Borec W czasie pobytu w Moskwie eiegacja ZBoWiD przeprowadziła z przedstawicielami pre-^dium RKWW rozmowy na Jfnat dalszej współpraęy mie-y zaprzyjaźnionymi organiza temi. ^ Członkowie delegacji ^poWiD odwiedzili również .^które ogniwa terenowe Radeckiego Komitetu Wetera-n°W Wojny. USA - ZSRR ^ Berlinie ®ERLIN (PAP) *ef5lbałador zs«r w nrd, m. t. przyjął ambasadora któ w NRF M. j. Hillenbranda, • jednocześnie jest szefem fiernn.lstrac^i wojskowej USA w le Zachodnim. Ambasadorzy ^6tProwadzili rozmowę, w czasie «ó^ej dokonano wymiany poglą-na sPrawy będące przedmio-Wspólnego zainteresowania, wa miała rzeczowy i kon-ąKt"- MUZYKA nad morzem Zdjęcia: Jerzy Patan ywny charakter. ]? Październiku J^eitag , 'hitlerowców 2 % Jiiemip neofaszystów zachodn!o-»ać 21 kich NPD postanowiła zwo tJorfjp Października br, w Duessel-'°rftio\ z-^azd ogólnokrajowy. Poin-łVi n_, a* o tym rzecznik komite-.Zedwyborczego NPD w Stut-*e" w zi**dzie ma uczestni-ok°ło 4 tys. delegatów i go- (Dokończenie na str. 3) Na naszych zdjęciach — koncerty w wykonaniu studentów Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej z Warszawy. O ich pobycie w Kołobrzegu piszemy na 6. stronie ł^SZAWA (PAP) r^VlJ-Zewidu-ie Pi HM. dziś we s? u * nńłnocno 7p,-ho*"'< c * j3r Ya.iu będa okresami więk-aśnienia lub nawet roz- hv *ac>K : na ""zostałym obs^a-IftL ciąg., murzenie duże* z opada-la i przelotnymi oraz siP * burzami, przemieszcza-^o^nj^opniowo nad dz:e,.. pI ?to^fatura maksymalna od do ' 21 f.tooni, iedyr.ie w h l. ^o 9BSc^od-:iei Polski miejsca-5 SĆ sili, st- Wiatry słabe - do bory^. ych, w czasie burz silne ^Cil0fini L z kiei*unków północno-lCh przejściowo południo- na rynek WARSZAWA (PAP). W okresie pierwszych 7 miesięcy br. przemysł spożywczy wykonał z nadwyżka zadania. Dostarczy! on więcej artykułów spożywczych niż planowano w stosunku do anlogiczne-go okresu ub. roku — o ponad 12 mld zł. więcej. Mimo pomyślnej realizacji zadań produkcyjnych — jak stwierdzono 17 bm. na naradzie dyrektorów zjednoczeń oraz przedstawicieli spółdzielczości mleczarskiej i ogrodniczej w Min. Przemysłu Spożywczego i Skupu — popyt na wiele artykułów nie jest jeszcze w pełni zaspokojony i dlatego pożąda- ne są wszelkie inicjatywy zmie rzajace do dalszego zwiększenia dostaw poszukiwanych wyrobów. W wielu zakładach, a nawet całych branżach istniela możliwości wzbogacenia asortymentu oraz poprawienia jakości produkowanych artykułów rn. in. poprzez (Dokończenie na str. 3) Najtrudniejszy etap Zbl;żamy s?e powoli do finału koszenia zbóż w województwie. Pod kosami maszyn żniwnych bvto już około 70 procent roślin kłosowych, w tym najwięcp.f żyta. owsa i pszenir-y. Sprzęt zbóż kończą gospodarstwa chłooskie w południowym i środkowym pasie województwa oraz wiele państwowveh przedsiębiorstw r«*uych, któ^e wcześniej wyszły w pole t kombajnami, ^wieziono pon?»d 60 procent skoszonych «bóż. opzywiścfe tych zbieranych snopowiązal-kaml, żniwiarkami I przy u-życiu kos Liczby, obrazuface przeto eg żniwnej kampanii, pozornie tylko sa optvmistvczne. Ostatnie duże opady deszczu orzy-oomniały, że (Obecnie, bliżej jesieni, trzeba znacznie dłużej czekać na wyschniecie mo-krvch zbóż n?ż np w p?p-w-•szei drkadzie sierpnia. Bardziej obfite sa także poranne rosy. b słońce córa? rzia dziej rkazuie sie w pełnym blasku. Słowem — koszalińskie rolnictwo ma p-zed soba nai-^mdniejszy etap żniwnei bata-Vi. et?r> wrniapsiaw <17^ ^ogólnie nełnej kc^r®ntrac1i sił ludzki^ i f-odk«W tefhnieT-nvb. Do takich wnio«k(*»w doszliśmy również na nodstawie (Dokończenie na str. 2) MOŻNA już tak napisać, chociaż mamy przed sobą jeszcze ostatnią dekadę mie siąca. Ale sierpień zbliza się już do koń ca. Przez te dziesięć dni można jeszcze wiele zrobić, wzmóc tempo w zakładach pracy, podciągnąć plany. W niektórych zakładach liczono na nadrobienie lip cowych pozostałości. Przede wszystkim chodzi jednak o to, aby szybko zakończyć żniwa. Trzeba skosić resztki zbóż, zebrać wszystko z pól. Wszystko to, znaczy też i słomę, którą na razie przeważnie zostawia się Dlatego z 1 strony i z pozostałych szpalt naszej gazety nie schodzi hasło: ŻNIWA — LICZY SIĘ KAŻDY DZIEŃ, KAŻDA GODZINA! Podobno niektórych hasło to denerwuje... Dobry gospodarz nie ma jednak powodu do zdenerwowania Dawno zebrał z pól wszystkie zboża, dokonał podorywek, zasiał rzepak i poplony. Będzie na pewno taki spokojniejszy czas, kiedy zastanowimy się, jak naprawdę byliśmy do tegorocznych żniw przygotowani. Czy ta nerwowość rzeczywiście wynikła z naszych niecierpliwych publikacji, czy też zupełnie z czegoś innego. Na przykład z niedostatecznego przemyślenia. Byt przecież w czerwcu dzień gotowości do żniw. Zamieszczaliśmy optymistyczne informacje w gazecie. Były plany na „mokre" i „suche" żniwa. Ile jednak były warte okazało się wówczas, kiedy po pierwszym dniu zabrakło sznurka do sno powiązałek (potem był!), a później nie star- Sierpień na finiszu czyło ludzi. Warto sobie, przy okazji dożynek zrobić taki gospodarski obrachunek, Teraz za parę dni mamy kolejny dzień goto mości — do rozpoczęcia roku szkolnego. Do 25 sierpnia powinny być wyremontowane wszystkie szkoły. „Szkolny dzwonek obowiązuje też budowlanych" pisaliśmy niedawno u> gazecie Budowlani nie mają juz nawet pełnej dekady przed sobą, zaledwie 5 dni! Czy zdązą? Młodzież szkolna musi rozpocząć naukę w odświeżonych szkołach, z uzupełnionym wyposażeniem. Nie było tego lata urlopów dla żniwiarzy, budowlanych, polityków i działaczy społecznych. Takie mamy bowiem lato. Dzień uczy dzień, jak mówili starożytni, wskazując, że z każdym dniem stajemy się coraz mądrzejsi. Wiemy jak robić lepiej i jak unikać błędów na przyszłość. Czy nauczyliśmy się wyciągać właściwe wnioski z wczoraj na dziś. Jeżeli tak, to nawet stracony dzień nie będzie zm.ar nowany. zetpe Z Półwyspu Indochińskiego Skuteczne operacie sił wyzwoleńczych PARYŻ, NOWY JORK, HANOI (PAP) Lotnictwo USA kontynuuje zmasowane bombardowania Demokratycznej Republiki Wietnamu natomiast w Wietnamie Południowym Ludowa Armia Wyzwoleńcza podejmuje w różnych rejonach ataki na pozycje wojsk reżimu sajgoń-skiego. w nocy Z czwartku na piątek wiele silnych akcji bojowych samoloty USA ponownie bombar- nrzeciwkft oddziałom reżimo-dowały północne przedmieścia •,"ec'WKO oddziałom rezimo wym. Obiektem jednego z ata ków stała się olbrzymia baza lotnicza Da Nang. którą bojownicy ostrzelali pociskami ra w sajgonie — 370 nalotów na DRW kietowvmi. Zniszczvłv one dwa W,? 'Ziemia"—po- budynki i zdruzgotały sześć sa molotów USA. Wśród persone lu są zabici i ranni. Hanoi. Poprzedniego dnia amerykańskie lotnictwo taktyczne przeprowadzi ło — jak podał rzecznik wojskowy powietrze został zestrzelony ,,Phan-tom". Dwóch lotników uznano za zaginionych. Natomiast Wietnam ska Agencja Prasowa VNA poinformowała. że obrona przeciwlotnicza zestrzeliła w czwartek 5 samolotów USA w prowincjach Ha Bac Ouans Ninh. Hai Hung Thai Binh 1 Ńam Ha. Tak wiec Stany Zjednoczone do chwili o- Zacięty charakter mają walki wokół Quang Tri. Oddziały Armii Wyzwoleńczej ostrze lały i bezpośrednio zaatakowa ^ ły ugrupowania nieprzyjaciel- b«ne, straciły naa drw 3830 ma- skio po obu stronach miasta. W tym samym czasie Armia Brak jest szczegółów na temat Wyzwoleńcza przeprowadziła przebiegu tych działań. / Str. 2 GŁOS nr 232 (6353)i * FROMBORK — MIASTO W KTÓRYM ŻYŁ I PRACOWAŁ MIKOŁAJ KOPERNIK — gości wielotysięczną rzeszę harcerzy — uczniów szkół zawodowych różnych typów z całego kraju. Trwa tu bowiem „OPERACJA 1001 — FROMBORK" będąca jedną z praktycznych form przygotowań ZHP do obchodów 500-lecia urodzin wielkiego astronoma. * POWOŁANE ZOSTAŁO NOWE UGRUPOWANIE PRZEMYSŁOWE — STALOWA WOLA — będące drugim pod względem wielkości — po Nowej Hucie — kombinatem w naszym kraju. W skład nowego kombinatu weszły: huta „Stalowa Wola" jako zakład wiodący oraz Fabryka Maszyn w Radomsku i Fabryka Urządzeń Technicznych w Suchedniowie. * W FABRYCE SILNIKÓW ELEKTRYCZNYCH MAŁEJ MOCY „SILMA" w Zagórzu koło Dąbrowy Górniczej rozpoczął się montaż pierwszych zaut3matyzowanych linii produkcyjnych na licencji japońskiej. Rozruch mechaniczny i technologiczny zostanie zakończony w listopadzie br. a seryjna produkcja nowoczesnych silników małej mocy ruszy w grudniu bieżącego roku. * W KRAKOWIE UKAŻE SIĘ WKRÓTCE pierwszy numer miesięcznika specjalistycznego „AURA". Będzie on całkowicie _ poświęcony problemom ochrony środowiska naturalnego człowieka. * ZBIORY ZBÓŻ W NRF OSIĄGNĄ w 1972 r. jedynie około 20 min ton, wobec 20,4 min w 1971 r. — stwierdzili w Bonn eksperci federacji chłopstwa zachodnioniemieckiego. Przyczyny słabych zbiorów, to niesprzyjające warunki atmosferyczne i choroby roślin zboż>wych. * PODKOMISJA DO SPRAW SIŁ ZBROJNYCH IZBY REPREZENTANTÓW KONGRESU USA rozpatrywała projekt budżetu wojskowego na rok finansowy 1973—1974. Projekt — przygotowywany właśnie przez rząd USA — nie przewiduje żadnego zredukowania liczby wojsk amerykańskich w Europie. Stany Zjednoczone utrzymują w Europie 305 tys. swoich żołnierzy, na co podatnicy amerykańscy łożą każdego roku 4 mld dolarów. * MIĘDZYNARODOWY TRYBUNAŁ SPRAWIEDLIWOŚCI W HADZE rozpatrywał skargę W. Brytanii i NRF dotyczącą jednostronnej decyzji Islandii o rozszerzeniu z dniem 1 września br. pasa wód terytorialnych z 12 do 50 mil morskich. Trybunał wydał tymczasowe orzeczenie, że Islandia nie powinna zabraniać rybakom innych państw dokonywania połowów w strefie od 12 do 50 mil od wybrzeży Islandii. * SPECJALNY WYSŁANNIK NIXONA, Henry Kissintrer przybył do Tokio. Odbędzie on rozmowy z przywódcami rządu japońskiego. Kissinger przyleciał bezpośrednio z Sajgonu, gdzie prowadził rozmowy z „prezydentem*' reżimu sajgońskiego Nguyen Van Thieu. * W BONN PODPISANO POROZUMIENIE, na mocy którego rząd NRF udzielił Izraelowi pomocy gospodarczej w wys>kos__i 140 min marek. Taką samą sumę Bonn postawił do dyspozyc.u Teł Awiwu już w październiku ub. roku. Ponadto Izrael od szeregu lat korzysta z zachodnioniemieckich kredytów towarowych. * BYLI CZŁONKOWIE FLAMANDZKIEGO ODDZIAŁU SS postanowili w belgijskiej miejscowości Soekene-Waes ufundować pomnik ku czci członków tej zbrodniczej organizacją którzy '■ czasie ub. wojny zginęli na froncie wschodnim. Burmistrz miasta zaprotestował przeciwko temu przedsięwzięciu. Nic nie może jednak na to poradzić, ponieważ pomnik ma stanąć na terenie watnej posiadłości. Przeciwko tego rodzaju manifestacji energicznie zaprotestowali byli kombatanci belgijscy. m SPORT* nowy REKORD POLSKI T. ŚLUSARSKIEGO Wczoraj na stadionie warszawskiej Skry kontynuowane były lekkoatletyczne mistrzostwa Polski które są ostatnim sprawdzianem naszych lekkoatletów przed ich występami na stadionie olimpijskim w Monachium. Podobnie jak w pierwszym dniu mistrzostw nie uzyskano rewelacyjnych wyników. Jedyny rekord Pilski ustanowił TADEUSZ ŚLUSARSKI w skoku — 68.02, 68.46, 2. Encs: fWęgry) 3. Jagliński —66.26. 3 tys. m z przeszkodami: 1. Smit-kowski — 8.28.0, 2. Kondzior — 8.28,4, 3. 0'Brien (Australia) — 8.29 0. 100 m: 1. Ramirez (Kuba) — 10,1, 2. Nowosz — 10,3, 3. Tulkis — 10,4. 4C0 m: 1. Jaremski — 45,8, 2. Werner _ 45,8, 3. Badeński — 46,0. Trójskok: 1. Joachimowski — wzwyż, przechodząc ponrzeczkę na 2jJSecki le^^^Szmidt wysokości 5,30 m. Zawodnik ten LesiecKl poprawił o 1 cm należący do nie-eo rekord Polski. Ślusarski atakował wysokość 5,38, lecz próba nie powiodła się. Z pozostałych wyników na wyróżnienie zasługują rezultaty Sze-wińskiej w biegu na 100 m — 11,2, Piecyk na 400 m — 52,6, Straszyńskiej na 100 m ppł. — 12,8 w konkurencjach kobiet, a wśród mężczyzn — Jaremskiego w biesru na 400 m — 45,8 oraz Smitkowskie^o na 3.000 m z przeszkodami — 8.28,0. Zawodnik ten wygrał z Kondzi>-rem i rekordzistą świata na tym —16.11. GRAŻYNA KRAUZOWTCZ — REKORDZISTKĄ ŚWIATA Doskonałe wyniki przyniósł dragi dzień międzynarodowych mistrzostw Polski w łucznictwie w Warszawie. Bohaterka piątkowego strzelania na krótkich odległościach (50 i 30 m) była 19-letma reorezentantka warszawskiego Dru karza Grażyna KRAUZOWTCZ. Nieoczekiwanie wpisała się ona na listę rekordzistek świata, osiągając dystansie — Australijczykiem na 30 m rewelacyjny wynik 341 pkt 0'Brienem. Należy zaznaczvć, że w biegu tym nie startowali nasi _____ _______ olimpijczycy: Malinowski. Maran- pan (ZSRR) i był gorszy o 1 pkt da i Zieliński, którzy dziś po- na 360 możliwych. Poprzedni rekord należał do Walentyny Kow- Życie w Maroku powraca do normy PARYŻ (PAP) Jak wynika z doniesień korę spondentów agencji prasowych w Rabacie, król Maroka, Ha-san II opanował sytuację po nie udanym zamachu stanu. Ubiegła noc minęła spokojnie. Życie w głównych miastach powoli wraca do normy. Wczoraj odbył się pogrzeb byłego marokańskiego ministra obrony Mohammeda Ufkira, który według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo. Władze brytyjskie wydały po lecenie opuszczenia Gibraltaru 5 lotnikom marokańskim, którzy wylądowali tam na helikopterze po zamachu na króla. W nocy z czwartku na piątek odlecieli oni samolotem do Ma rok a. „Neues Deutschland" o nawiązaniu stosunków państwowych NRD - Szwajcaria Na drodze odprężenia i współpracy BERLIN (PAP) Jako wynik suwerennej decyzji NRD i Szwajcarii określa dziennik „Neues Deutschland" ustanowienie stosunków państwowych między obydwoma krajami. „Wraz z powołaniem misji handlowych, po raz pierwszy podjęto stosunki na szczeb lu państwowym między NRD a kapitalistycznym państwem Europy zachodniej, jeśli pominąć długoletnie oficjalne stosun ki NRD z Finlandią i Cyprem". Podjęcie stosunków państwo wych „jest wyrazem i wynikiem zmienionej sytuacji politycz nej w Europie i wkładem w proces odprężenia i współpracy krajów europejskich w duchu pokojowego wspóistnienia państw o odmiennych systemach społecznych" — pisze dziennik. Nawiązanie stosunków pań- sunków NRD z państwami stwowych miedzy NRD i Szwaj Europy zachodniej — podkręcaną jest ważnym krokiem na śla „Neues Deutschland". drodze do unormowania sto- Wokół barbarzyńskich bombardowań DRW przez lotnictwo USA R. Clark potwierdza swe oskarżenie cofnąłem sie o 25—27 lat, by rzekomo tylko dlatego, że u-ujrzeć rzeczy, o których tak żywano ich w DRW jako i bardzo pragnąłem zapomnieć, miejsc do rozlokowania arty-Tym razem były minister lerii przeciwlotniczej. Co się używania bomb /ch, o któryth Cl wił, że są one stanowczo zach, zostały 3 pewnością spo- przeznaczone tylko do zabija-śvriatowei.rponowił cleżki za- wodowane rozmyślnie. Jak nia ludzi, to Pentagon usiło-rzut że lotnictwo USA bom- i wiadomo, ministerstwo obro- wał odeprzeć ten zarzut utrzy-bardowało również tamy i ! n? 'USA Przyznało, że bom- mując, że takich bomb nie drogi wodne Wietnamu Pół- i amerykańskie istotnie zrzuca się w zaludnionych o- nocnego, niezmiernie ważne atakowały niektóre tamy, ale kolicach. dla życia tamtejszej ludności. WASZYNGTON (PAP) JAK wynika z licznych relacji prasowych, były minister sprawiedliwości USA — Ramsey Clark potwierdził i rozwinął na posiedzeniu podkomisji senatu do spraw uchodźców swe oskarżenia w sprawie niezwykle okrutnych bombardowań DRW. Oświadczył on, że zbombar-, . ... , . TTC1» j, * . • dowane przez Amerykanów ' sprawiedliwości USA podkre- tyczy używania bomb rozpry-miasta północnowietnamskie sm z J naciskiem, że szkody, skowych, o któryth Clark mó-przypominają ruiny miast w wyrz3;dz0,11e w tamach i ślu Europie po drugiej wojnie Kłopoty finansowe sił zbrojnych ONZ na Cyprze NOWY JORK (PAP) Sekretarz generalny ONZ K. Waldheim ogłosił apel do członków tej organizacji, by pospieszyły z pomocą finansową siłom zbrojnym ONZ stacjonującym na Cyprze. W ciągu 8 lat stacjonowania tych wojsk na wyspie, wydatki zwiększyły* się znacznie i obecnie powstał deficyt w wysokości 17 milionów dolarów. Na okres najbliższych 6 miesięcy (do 15 grudnia) potrzeba 6,9 mi liona dolarów. 15 przestępców zbiegfo z więzienia w Szwecji SZTOKHOLM (PAP) Wczoraj ze szwedzkiego więzi®-nia Kumla zbiegło 15 wiezni^ kryminalnych, w tym dwócb ter' rorystów chorwackich, M. Baresi*5 i A. Brajkovic skazanych na dożywotniego więzienia za zatn°f' dowanie 7 kwietnia 1971 roku * Sztokholmie ambasadora JugosW wii w Szwecji V. Rolovica. Więzienie Kumla położone w ległości 30 km od Oerebro uch^' dzi za najcięższy i najlepiej strZ^ żony zakład penitencjarny ^ Szwecji. Ucieczka 2 ustaszowcó^ i 13 równie niebezpiecznych pt76* stępców — Szwedów nastąp*1* między godz. 1 a 3 rano. Zdaniem policji, plan uciech był bardzo starannie opracować i zbiegowie korzystali niewątpli-wie z pomocy z zewnątrz. Poszukiwanie zbiegłych więźflł6* trwa. (Dokończenie ze str. 1) rekonesansu, przeprowadzone- ŻNIWA ŻNIWA ŻNIWA Najtrudniejszy Stwierdził, że na zaludnione okolice zrzucano rozmyślnie bomby rozpryskowe, które są szczególnie niebezpieczne dla go w czwartek w powiatach: ludności cywilnej. Mówił o białogardzk m, kołobrzeskim i ciężkich zniszczeniach m. in. koszalińskim, dwóch głównych miast DRW — Hanoi i Hajfongu. Właśnie Pierwsza, dłuższa wizyta w ich widok przypomniał mu j Stacji Hodowli Roślin w obserwowane po drugiej woj- Strzekęcinie w powiecie ko- (owo, Trzebieszyn. Pola usła- jest Michał Karolak, któf? nie światowej zburzone mia- Szalińskim. Stacja ma szanse ne stygami zestawionych sno- zamówił kombajn do skoszą sta europeiskie. Wydawało mi' zakończyć żniwa w najbliższą pów. To zboża rolników. Obok nia 2 ha mieszanki żyta ,.. niedzielę: na pniu stoi około skoszonych łanów duże plan- wyką. Przy pomocy vistu* 40 ha zbóż i 28 ha peluszki na- tacje stojącego na pniu żyta zebrano w tej wsi plony z siennej z łubinem. Dla 5 kom- Niemal wszędzie ślady pracy koło 30 ha. Liczono na vnG* f bajnów nie jest to za dużo. kombajnów — pasy wymłóco- ce3> zbyt często przeszk Ale Strzekęcin ma w bezpo- nej słomy. Rzadko gdzie wi- dza33 deszcze. średniej ^ opiece, także admi- dać pracujących żniwiarzy. Na nistracyjnej — SHR w Nie- Jeszcze czekają na przeschnię- ^,^ansu dalinie. Tam, niestety, czeka cie zbóż. Większe ożywienie na sprzęt jeszcze około 150 ha na polach notujemy koło Ty-zbóż Zbyt oóźno wyruszono chowa. Brygada z miejscowe- Scheel pojedzie do Pekinu? biegną na innych dystansach Oto wyniki drugiego dnia międzynarodowych mistrzostw Polski w lekkiej atletyce: KOBIETY: 5-bój: 1. Tillett (Australia) — 4.147 pkt, 2. Majchrzak — 4.099 pkt, 3. Waśniewska — 4.095 pkt. 100 m ppł: 1. Straszyńska — 12,8, 2. Nowak — 12.9, 3. Rabsztyn —13.0 800 m: 1. Wierzbowska — 2.04,0, 2. Peasley (Australia) — 2.04,8 POLSKIE FIATY WYGRAŁY OLIMPIJSKI RAJD SAMOCHODOWY Zakończony w, piątek w Monachium Olimpijski Rajd Samochodowy wygrał w konkurencji indywidualnej Francuz Jean Pierre Nicolas jadący na ,,Reno-Alpine". Według nieoficjalnych danych _ ... _ duży sukces odniosła ekipa fa- 3 Kołakowska — 2.05,8, 4. Bukiś bryczna oolskiego fiata ^aDmuj^c StarSZyCh 3Unl°- Skok wzwyż: 1. Konowska — 174 fahrfc^iie^^ukończyły fl ?mitalSka ~~ lm' 3° Wisniewska rajd w komplecie, pozostałe ekipy 1. Penton ,Ko„a, - ~ .a^d 2. Piecyk — 52,6, 3. Skowrońska d p — 52,6. 100 m: 1. Szewińska — 11,2, 2. Chivas (Kubcf) — 11,3, 3 Fliśnik —. 11,4 Oszczep: 1. Gryziecka — 60,60, 2. Jaworska — 59,62, 3. Kutscher ka (Węgry) — 57,20. 4x100 m: 1. Polska — 43,8, 2. Ku- czyła się dogrywka piętnastej parta — 44,3 tii meczu szachowego. Po powtórzeniu trzech ostatnich ruchów o- MĘZCZY2NI: baj szachiści zgodzili się na remis. Rzut młotem: L. Lubiejewsk! — Stan meczu 9:6 dla Fischera. W dniu 17 sierpnia 1972 roku zmarł nagle w czasie pełnienia obowiązków służbowych PIĘTNASTA PARTIA MECZD SPASSKI — FISCHER ZAKOŃCZONA REMISEM W piątek w Reykjaviku zakoń- BONN (PAP) Rzecznik rządu bańskiego von Wechmar w wywiadzie dla dziennika „Neue Rhein Zeitung" nie wykluczył że min spraw zagranicznych NRF, W. Scheel może w niedalekiej przyszłości złożyć wizytę w Pe kinie. Von Wehmar zaznaczył równocześnie, że przyczyną ta kich planów nie jest jednak nie dawna wizyta po"»tyka chadeckiego, Schroedera,- w ChRL. Kontakty rządu federalnego z Pekinem — powiedział rzecznik — są znacznie dawniejsze i nadal kontynuowane. Nie wy kluczył on, że Scheel mógłby udać się do Pekinu aby formal nie potwierdzić nawiązanie sto sunków dyplomatycznych między ChRL i NRF. Zdaniem rzecznika bońskiego przed wymianą ambasadorów należałoby jeszcze wyjaśnić sprawy — np. stosunek Pekinu do układów zawartych przez NRF ze Związkiem Radzieckim i z Polską . trasie naszego elewatory zboźo^ PZZ w Białogardzie. Zaska' kują nas puste niemal ramp* wyładowcze. Przy mechanice za' w pole Dyrektor strzekęciń- ?0 Kombinatu PGR układa 1npHwipk09SZHCahErn^P07W^arneV c,o,n. i..- ________-i.__j._ ____________ ledwie 2 ciągniki z ziarna skiej Stacji — Henryk Szam- już czwartą stertę sprasowa- bowski — martwi się zwłasz- nej słomy po kombajnach, cza o nasienną mieszankę ro- _ , , ślin motylkowych, która jest . trudnych zmw me wylęgnięta. Niezebranie jej w Pami^am od kilkunastu lat ciągniki „ ----- W poprzednich dniach Ł>ył tu zupełnie inaczej... — Środowe opady deszcz. zahamowały chyba rówmc ow pore oznacza stratę w wvso- ~ wita nas w Pr°£u dyrektor dostawy zbóż do magazyn kości ponad 1 miliona zł. Kombinatu Ludwik Dąbrów- - .u^adni£imitkowy sP°. ka. — Maszyny nie mogą roz- k°J Przy elewatorach ^ Pytamy o przebieg innych winąć pełnej mocy, bo zboża ™wnik — Jan Kwiatków* prowadzonych równocześnie ze wylegnięte a na dodatek co ~~ Kombajny nie praco żniwami prac polowych. Sta- dwa dni polewa je deszcz, czę- Jutf° na Ve™no rusz3 cja już w ostatnich dniach sto z gradem. Dziś wyjechaliś- P01"^-. * należy się fP° . j lipca zakończyła sprzęt dru- my kosić kombajnami prak- wać> fe ziarn0 b^dzie hardZ giego porostu traw. Siewy tycznie mokre jeszcze żyto... WBfało|ardzkie elewa*** W gospodarstwach, należą- przyjęły już 5,8 tys. ton rze cych do Kombinatu PGR w paku i około 5 tys. ton zb°ż ' rzepaku na półmetku. Zbierając plony przygotowuje się jednocześnie ziarno siewne ----"" ąo" Strzekęcin zamierza dostar- Tychowie, zebrano około 50 przeważnie zyta. Dzienne ag(j0 zamierza czyć około 300 ton zboża wy _ procent zbóż. Na sprzęt czeka stawy nie przekraczają oh" sokich stopni odsiewu. Przy- Pra^ie ,650 *}a W polu pracuje ton ziarna. Dość sprawnie 14 kombajnów, ale w żółwim sługuje się dostawcow: h ..... - ,wyc,n gotowano ponad 220 ton, z tego znaczna część ziarna u-zyskała już świadectwa kwalifikacyjne. W drodze do Tychowa przejeżdżamy przez Słonino, Ro- tempie. Pilnie potrzebna jest nych Jest 5 koszów zsypowy , pomoc. Dyrektor L. Dąbrów- i ty^ż suszarni. Nadal nak ka z uznaniem mówi o pracy . przysłanych mu żołnierzy, ale Pełnionych workami zboża, v>„ ________________ orzedłuza rozładunek transpw jest dużo przyczep Józef Sadowski długoletni pracownik Państwowego Ośrodka Maszynowego w Wałczu. Wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE składa ©TREKCJA, RADA ZAKŁADOWA i PRACOWNICY POM W WAŁCZU Zbiorową mogiłę ofiar hitleryzmu odkryto w Starachowicach KIELCE (PAP) fcy i drewnianego obuwia można wnioskować, że ofiary Pocfczas robót Ciemnych, wykonywały niewolniczą pra-prowadzonycli w Starachowi- cę na rzecz III Rzeszy. cach, odkopano zbiorową mo- Na terenie, gdzie odkryto giłę ofiar hitleryzmu. Z ziemi mogiłę, istniała nieczynna dziś wydobyto kości kilku osób, kopalnia rudy żelaznej „Orło-które zostały zamordowane wa", Przypuszczać należy, iż strzałami w tył głowy z bli- hitlerowcy — aby ukryć zbro-skiej odległości. Byli to ludzie dnie — wrzucali swoje ofiary młodzi, a ze szczątków odzie- do szybu tej kopalni. Z głębokim żalem powiadamiamy, że w dniu 18 sierpnia 1972 roku zmarł rencista, nasz długoletni pracownik, pionier miasta Koszalina tow. Jan Staszewski odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i innymi odznaczeniami. Wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE składa DYREKCJA, POP, RADA ZAKŁADOWA i PRACOWNICY MIEJSKIEGO PRZEDSIĘBIORSTWA WODOCIĄGÓW i KANALIZACJI w KOSZALINIE czeka także na przyrzeczonych Prze<3łuża rozładunek trał 6 dodatkowych kombainów. to^; . . , , , Szybciej udałoby sie rozłado- W powiecie kołobrzesK'" wać bardzo duże spiętrzenie ^ezdzamy do Kombi"® prac polowych: dopiero roz- PGR twe Wrzosow.e. Zastaje poczęto siewy rzepaku „a po- 'ktdr^y "ra em" dyrek' wierzchni 150 ha. a już trzeba mgrem J przygotowywać ziarno siewne. Walczakiem omawiają akW?'' ct> Narosły również zaległości w n sytuację na pegeerowskl podorywkach polach. Załoga Kombin^ Składamy wizytę w POM w dość sprawnie nadrabia Tychowie. Dyrektor — Hen- ległości w sprzęcie pl°n0\J ryk Łobacz dość optymistycz- W polu 10 kombajnów, w W * nie ocenia przebieg kampanii ® bizonów. Ponadto kilka P żniwnej i nad mas liczba meldunków o awarii wuwiiycu - ^ techniczne ^brać jeszcze ponad 60" t ji-Aeuieg K.aiixpaiiii ---- nadzór techniczny zbl0ru słomy, które to nad maszynami. Zmniejsza się rzysz3 kombajnom. Ten a - awarii staw maszyn żniwnych sprzętu. Ekipy techniczne z®brać jeszcze p°nad J POM, w których składzie jest zb0Ł Najwięcej jęczmienia^ jedna ekipa wojskowa, spraw- Porastającymi go wsie ^. nie naprawiają każde uszko dzenie maszyn żniwnych. Są kłopoty z prasami do zbioru słomy po kombajnach, zarówno dc tych z importu, jak i z fabryki w Kunowie. Na polach rolników w Bo- każda awaria maszyn -^ rzyslawiu pracuje kombajn szybko likwidowana Vv7-eZvn\e-MBM w Tychowie. Kombaj- chaników z POM w Kar1*^ nista — Urbaniak kosi żyto We Wrzosowie gościła r u starszego wiekiem rolnika nież ekipa specjalistów — Macieja Gardzielą. Na- Płocka. siępny w kolejce do maszyny Inną sytuację, niestety mi roślin pastewnych oraz - w ta i owsa. Dyrektor Walc^e ma uwagi niemal wyłąc^v}3 do... pogody. Gdyby aura 3 przychylniejsza — to ^ ^ w ciągu 10 dni całkowici6 ^ \ kończyć żniwa. Zwłaszc^ 4 ' z ■ GŁOS nr 232 (6353) Str. 3 KOMUNIKAT 0 ROZMOWACH premierów PRL i CSRS Na zaproszenie przewodniczącego rządu CSRS tow. dr Lubomira Sztrougala w dniach 16 i 17 sierpnia 1972 r. przebywał z wizytą w Czechosłowacji prezes Rady Ministrów PRL tow. Piotr Jaroszewicz. Premierzy obu rządów poinformowali się wzajemnie o pomyślnej realizacji zadań wynikających z u-chwał VI Zjazdu PZPR i XIV Zjazdu KPCz, omówili zagadnienia stosunków polsko-czechosłowackich i aktualne problemy międzynarodowe interesujące oba kraje. Obaj premierzy podkreślili szczególne znaczenie pozytywnych rezultatów spotkań I sekretarza KC PZPR tow. Edwarda Gierka i sekretarza generalnego KC KPCz tow. dr Gustava Husaka w roku 1971 w Polsce i w lipcu bież. roku na Krymie. W czasie pobytu w CSRS prezes Rady Ministrów PRL tow. Piotr Jaroszewicz został przyjęty przez sekretarza generalnego KC KPCz tow. dr Gustava Husaka. Obie strony z zadowoleniem stwierdziły, że w minionym okresie stosunki i współpraca polsko-czechosłowacka uległy dalszemu wszechstronnemu rozszerzeniu i pogłębieniu. Obie strony stwierdziły, że pokojowa ofensywa ZSRR, aktywna polityka zagraniczna PRL i CSRS oraz innych państw socjalistycznych, przede wszystkim zaś wspólne działania są decydującymi czynnikami łagodzenia napięcia międzynarodowego. Obaj premierzy poświęcili szczególną uwagę sprawom przygotowania europejskiej konferencji bezpieczeństwa i współpracy. Zgodnie z wynikami krymskiej narady stwierdzili, że sytuacja dojrzała już do bezzwłocznego rozpoczęcia wielostronnych konsultacji na temat konkretnych przygotowań ogólnoeuropejskiej konferencji bezpieczeństwa i współpracy w Helsinkach. Oświadczyli oni, że PRL i CSRS będą nadal czynić wszystko, aby aktywnie przyczynić się do przygotowania szybkiego zwołania i pomyślnego przebiegu konferencji. Obaj premierzy ponownie podkreślili duże znaczenie ratyfikacji układów zawartych między ZSRR i NRF, PRL i NRF oraz wejścia w życie porozumienia czterostronnego w sprawie Berlina Zachodniego. Ocenili oni pozytywnie rezultaty dotychczasowych rozmów NRD z NRF i senatem Berlina Zachodniego. Ponownie podkreślili konieczność uznania NRD na zasadach prawa międzynarodowego przez wszystkie państwa łącznie z NRF oraz szybkiego przyjęcia obu państw niemieckich do ONZ. Obaj premierzy wyrazili głebokie przekonanie, że uznanie przez rząd Niemieckiej Republiki Federalnej układu monachijskiego za nieważny od samego początku byłoby poważnym wkładem w sprawę pokoju, bezpieczeństwa i dalszego złagodzenia napięcia w Europie. Obaj premierzy poświęcili szczególną u-wagę rozwojowi wzajemnych stosunków gospodarczych między PRL i CSRS. Wysoko ocenili fakt, że w ostatnim czasie nastąpił istotny postęp w rozwiązywaniu szeregu zagadnień w tej dziedzinie. Istnieją realne przesłanki nie tylko wykonania wieloletniej umowy handlowej do roku 1975, ale i jej przekroczenia. Obie strony zgodnie uważają, że w obecnym okresie celowe jest zwrócenie szczególnej uwagi odpowiednich organów obu krajów na opracowanie problematyki współpracy gospodarczej na okres po 1975 r. W związku z tym szczególnego znaczenia nabiera koordynacja planów rozwoju gospodarki narodowej między obu krajami na lata 1976—1980. Na zakończenie rozmów obaj premierzy podpisali protokół o współpracy gospodarczej między obu krajami. Obie strony wyraziły pełne zadowolenie z rezultatów rozmów, które przebiegały w przyjacielskiej i serdecznej atmosferze, w duchu wzajemnego zrozumienia i pełnej zgodności poglądów. (PAP) lO OS2EKI 72 U 0) c2 o S £« " c > £ 3 ^ al* z JS-W B s-S ? o ^ OJ a) v N c co fa ■o O) 3 W > N > -c c <2 Po pierwszej rundzie rokowań NRD-NRF BERLIN ZACHODNI (PAP) Kierownicy delegacji NRD i NRF, sekretarze stanu Michael Kohl i Egon Bahr bardzo ostrożnie wyrażali się o pierwszej rundzie oficjalnych rokowań pomiędzy NRD i NRF w spTawie unormowania stosunków między obydwoma państwami. M. Kohl stwierdził, że pomimo trudności uczyniono mały krok naprzód. Wprawdzie obydwie stro ny są bardzo ostrożne w wypowie dżiach na temat ewentualnego ter minu zakończenia rokowań, jedna kże na podstawie pewnych faktów obserwatorzy zaehodniober-lińscy uważają, że rokowania są bardziej zaawansowane, niż się m«że wydawać na pierwszy wzgląd Stanowisko takie reprezentuje m. in. dziennik „DER TAOESSPIE-GEL", który pisze, że przekonane sa o tym również inne państwa. Dowodem tego są m. in. reakcje Sztokholmu i Berna, które obok Helsinek, szybko nawiązują kontakty z NRD. ŻNIWA ŻNIWA ŻNIWA etap stajemy w Kombinacie pgr w Tymieniu w powiecie koszalińskim. Kombajnista — ^"Henryk Okuń zjechał z plan-•'tacji pszenicy, bo zepsuło się łożysko kombajnowej młocar-ni. Jest już ekipa techniczna z POM w Dobrzycy, ale mechanik — Tadeusz Kowalczyk — bezradnie rozkłada ręce. — Nie ma takich łożysk ani w POM, ani też w „Agromie" w Koszalinie. Według normy fabrycznej ta część kombajnu objęta jest czteroletnią gwarancją. Postaramy się jak naj szybciej powiadomić o awarii serwis techniczny fabryki w Płocku. Niestety, bizon na nieokreślony czas musi być wyłączony z kampanii żniwnej. Z kampanii szczególnie trudnej dla Kombinatu PGR w Tymieniu. Dyrektor — Dariusz Goździk informuje nas, że skoszono dotychczas, przede wszystkim kombajnami, do 40 proc. zbóż. Na pniu stoi jeszcze 700 ha, nie licząc roślin motylkowych. Sytuację pogarszają złe warunki atmosferyczne, a barometr nadal spada. Zwrócono się na początku tygodnia o nadesłanie dodatkowych brygad kombajnów, które miano skierować z powiatów południowych do rejonów nad morze. Realizacja tej akcji interwencyjnej jakoś się opóźnia. — Najwięcej kłopotu sprawia wy legnięte zboże — mówi dyrektor D. Goździk — a mamy go ponad 200 ha. Niemniej postaramy się nawet własnymi siłami zebrać wszystkie zboża do końca sierpnia. Oby tylko mniej padało... p. slewa czas siać rzepak W powiecie sławieńskim skoszono 85 proc. zbóż. Dobierają końca żniwa w gromadach Sławno, Żukowo, Ostrowiec, Postomino, Polanów. Gorzej wygląda sytuacja w Języczkach, Darłowie i Malechowie, gdzie wyległo najwiecej zboża. Niestety, mało kto kosi ręcznie, większość czeka na kombajny. Tymczasem zboże zaczyna porastać. Tempo ztyię-ru plonów trzeba bezwzględnie przyspieszyć. Nie wszyscy otrzy mają na czas Vistule. Pierwszeń stwo mają rolnicy starsi wiekiem, samotni. Kombajnów jest zbyt mało, by mogły wzyjść z pomocą wszystkim. Prawidłowo przebiega zbiór sło my z pól państwowych ośrodków hodowli zarodowej, tylko nie wszędzie za prasami i przy czepami postępują pługi, zbyt wolno przebiega przygotowywa nie pól pod rzepak. Dobrze obrodziło w tym roku w pow. sławieńskim żyto, szcze golnie dankowskie złote. Zawio dła pszenica żelazna, natomiast obficie sypnęła ziarnem grana. Ona też ma największą przyszłość w powiecie. Utrudniony jest zbiór wylęgniętego zboża, które dłużej obsycha po ostatnio padających deszczach. Rolnicy ind.ywidual ni zwieźli dotąd 40 proc. żyta i 28 proc. owsa Dobiegają końca odstawy rzepaku, który plono wał lepiej niż w ubiegłym roku. Białogardzkie pegeery dostarczyły już do magazynów PZZ 2700 ton rzepaku, gdy tym czasem przewidywano że dosta wy wyniosą tylko 2 tys. ton. Rolnicy indywidualni sprzedali państwu 550 ton rzepaku. Ogółem do tej pory ma gazy ny przyjęły 4.5 tys. ton ziarna rzepakowego i 4 zbóż z gospodarstw państwowych i 700 ton z indywidualnych. Podorywki postępują natomiast bardzo wolno. Zaorano dotąd 1800 ha ściernisk. Najbardziej zaawan sowane są orki w kombinacie PGR Tychowo oraz PWGR Stanomino i Dobrowo gdzie zaczęto już pierwsze siewy rzepaku. (rd) Muzyka nad morzem (Dokończenie ze str. * ł ODWIEDZIMY KOŁOBRZESKI REKONESANS (Inf. wł.) X Spotkanie Twórców, Naukowców i Teoretyków Sztuki przekroczyło półmetek. W pra cowniach coraz więcej realizowanych lub gotowych dzieł, niektóre z nich znajdują się także na otwartej przestrzeni. Wczoraj odbyły się dwa zapowiadane przez nas wykłady, dzisiaj także dwa: o godz. 15 — Andrzeja Ekwińskiego i o godz. 20 Andrzeja Zielmińskie go. W czwartek uczestnikom ple neru złożyły wizytę dzieci z krakowskiej kolonii. Była to wdzięczna publiczność nie pierwszy zresztą raz stykająca się z twórczością i warsztatem plastycznym. Młodzi kolo- niści z zainteresowaniem oSejM rżeli pracownie, słuchali wiadomości przekazywanych im przez twórców. Jutro, w niedzielę — kolej'4 na wycieczka. Tym razem do Kołobrzegu. Nasi goście zwie-! dza miasto, jego morskie wy-1 brzeże, wezmą udział w o-twarciu urządzonej tu retrospektywnej wystawy plenerom wej. Wnioski i refleksje z pobytu w Żydowie, Mostowie i Kołobrzegu będą stanowiły konfrontację z projektami zagospodarowania przestrzennego województwa, na temat któ rych będzie mówił we wtorek dr Andrzej Goldmann. Te spot kanie zapowiada się bardzo frapująco. (m) Więcej artykułów spożywczych na rynek (Dokończenie ze str. 1) wprowadzanie nowoczesnych technologii i opakowań. Dotyczy to zwłaszcza przemysłu koncentratów spożywczych, owocowo-warzywnego i mleczarskiego. W wielu zakładach dąży się również do maksymalnego wykorzystania posiadanego parku maszynowego, uruchamia się pracę na kilka zmian, wprowadza produkcję tzw. międzysezonową itp. Dalsza poprawa zaopatrzenia rynku wiąże sie z zabezpiecze niem odpowiedniej ilości oraz jakością dostarczanych surowców, Szczególnie trudny jest IV kwartał, kiedy podaż wielu surowców poważnie wzrasta m. in. występują nasilone dostawy zbóż, ziemniaków, buraków cukrowych, warzyw oraz żywca. Chodzi więc o pełne zagospodarowanie wszystkich pro duktów oraz ograniczenie do minimum występujących jeszcze w obrocie płodami rolnymi strat. Wiele zakładów wykorzystuje możliwości gromadzenia odpowiednich zapasów surowców i półfabrykatów. Np. w br. przemysł owocowo-warzywny powinien zagospodarować zwiększoną podaż ogórków, pomidorów i kapusty. Oceniono również dotychczasową realizację tegorocznego planu inwestycyjnego, którego zaawansowanie — mimo dwukrotnie zwiększonych nakładów i zadań, w porównaniu z 1971 r., jest większe niż w analogicznym okres!e ub. roku. Na niektórych jednak budowach. ważnych dla gospodarki żywnościowej, postęp robót jest niedostateczny. Opóźnienia występują m in. w budowie cukrowni w Łapach, zakładów mięsnych w Ostrołęce i Tarnowie, fabryki osłonek białkowych w Białce, tuczami w Ładnej i Cichawie, fabryki pieczywa cukierniczego w Skawinie, wytwórni wędlin w Teofilowie koło Łodzi, elewatora w Wąbrzeźnie oraz rozbudowywanych zakładów mięsnych w Rybniku. Od odrobienia zaległości zależy nie tylko terminowe przeura-zariie do użytku tych obiektów, ale również zwiększenie dostaw poszukiwanych artykułów na rynek. Pomoc finansowa Szwecji dla DRW SZTOKHOLM (PAP) Podano tu oficjalnie do wiadomości, że Szwecja udzieli wkrótce Demokratycznej Republice Wie tnarnu pomocy finansowej w wysokości 150 min koron (ok. 35 min dolarów). Szwedzki wiceminister spraw zagranicznych Lennart Klac kenberg. który przebywał niedaw no z wizytą w Hanoi, oświadczył przedstawicielom prasy, że bombardowania amerykańskie wyrządziły poważne szkody w wielu mia. stach północnowietnamskich. Znaczna część sumy jaka rząd szwedzki przeznacza na pomoc finansową dla DRW będzie zużyta na odbudowe jednego ze szpitali w Hanoi, zniszczonego niedawno w wyniku nalotów bombowców ame rykańskich. Antoni Cwojdziński mi© Antoni Cwojdziński nie żyje. Jest to niepowetowana strata dla świata teatralnego. Zmarł dramaturg, który przez całe lata zasilał nasze teatry komedią współczesną, opartą na współczesnej problematyce naukowej. Nie brakło w niej i lekkiej kpiny z tych wszystkich, którzy nabożnie przyjmowali wszelkie nowinki współczesnej nauki i techniki, ale rzetelnie opartej na nowych osiągnięciach naukowych. Na zainteresowania autora wpłynęły niewątpliwie przebyte studia. Z wykształcenia był fizykiem, ale teatr zauroczył Go wcześnie, próbował bowiem swoich sił jako aktor w osterwo-wskiej „Reducie", gdzie występował pod pseudonimem A. Woydana. W 1934 roku wystąpił po raz pierwszy jako dramaturg. Jego pierwsza sztuka — „Teoria Einsteina" — cieszyła się dużym powodzeniem. W rok później wystawiono „Epokę tempa", a po dwóch latach najsłynniejszą z Jego sztuk — „Freuda teorię snów". W czasie wojny w Nowym Jorku wystawił dwie sztuki poświęcone Warszawie, Polsce walczącej z okupantem: „Piąta kolumna w Warszawie" i „Polska podziemna". W Londynie, gdzie zamieszkał po wojnie, wystawił „Takie jest twoje przeznaczenie". U nas dramaturgia Antoniego Cwojdzińskiego była także znana. Na scenach całego kraju wystawiane były Jego komedie, a Bałtycki Teatr Dramatyczny miał w swoim repertuarze „Hypnozę" i „Obronę genów". Kilka lat temu Antoni Cwojdziński był także w Koszalinie, gdzie Koszalińską Filharmonią kieruje Jego syn, Andrzej Cwojdziński. Str. i GŁOS nr 232 (6353)i TAM, GDZIE ARGONAUCI •/""N RB1SOWSKI urlop w Picundzie składa się nie tylko IJz morskich i słonecznych kąpieli. W programie pobytu — trzy wycieczki, czwartą można urządzić samemu. Pierwsza — nad jezioro Rica, takie kaukaskie Morskie Oko, druga — do Soczi, trzecia — do Suchumi. Czwar ta — jeśli się chce, a czemu by nie — do pobliskiej Gagry Trzy kroki w Abchazję, bo Soczi to już Federacyjna Republika. Tam obowiązuje czas moskiewski, w Abchazji trzeba popchnąć zegarki o jeszcze jedną godzinę. Z oddali, z odległości prze szło 2,5 tysiąca kilometrów wydaje się, że te różnice (nie tylko zresztą chronome trażowe) nie mają znaczenia. Wiadomo, że jest się w Związku Radzieckim, trzeba wspomnieć i o tym, że w Gruzji, ale poczucie rzeczywistości i naturalna kur tuazja wymaga, aby mówić o Abchazji. Ktokolwiek by zresztą o tym zapomniał, temu przywrócą pamięć na pisy na sklepach i urzędach w kolejności: abchaski — gruziński — rosyjski. To nic, że po rosyjsku pisze się „poczta", po miejscowemu „apoczta", że po rosyjsku „bazar" i „kiosk" zaś po abchasku, „abazar" i „akiosk" — i to nie koniec odmienności zasadzającej się na prefiksie „a". Od 160 lat Abchazja nie należy do sfery wpływów południowych sąsiednich państw, ale sobą być nie przestała. Na kierowniczych stanowiskach — Ab-chazowie, na innych trafiają się Gruzini i Rosjanie, władza, ta najwyższa należy do miejscowych. 8.600 kilometrów kwadra towych (o prawie 10 tysięcy mniej niż Koszalińskie), około pół miliona mieszkań ców. Trochę Kaukazu, nie najwyższego, ze szczytami sięgającymi 3 tysięcy metrów, trochę nadmorskich nizin, tym rozleglejszych im bardziej na południe. Połacie i tarasy cytrusowo-Jierbaciano-tytoniowych pól w górach skryty węgiel kamienny. I przemysł najmłodszy,. ząbkujący, z największą perspektywą kariery — turystyka. 11 MUROWANYCH DOMÓW Do celu jeszcze ponad 20 kilometrów, ale już go widać. Coraz wyraźniej i rozleglej. Poprzez rozproszone światło słońca majaczą nad brzeżne dźwigi, grubieją li nie budowlanych dźwigów, jakby lasem wyrosłych nad dachami miasta. Suchumi ;— stolica Abchazów. Tutejsze miasta nie stano wią turystycznej atrakcji. Ani w nich zabytków, starością i trwałością, surowo ścią lub przepychem uczących turystę pokory wobec historii. Tu miejskość liczy się od niedawna. Do rewolucji — powiadają nam — w Suchumi stało 11 murowanych domów. Teraz trud no znaleźć drewiany, 90 ty sięcy mieszkańców przeniosło się do miasta, nie zmieniając miejsca pobytu. W centrum zadbano o to, by architekt nie powtórzył się na obrzeżu — produkty fa 'bryki domów. Niedziela, ostatnia w lipcu. Otwarte co ważniejsze sklepy, ruch jak w dzień powszedni. Ładnie jest na nadmorskim bulwarze, wysadzanym palmami, ładnie na ulicach, gdzie strzelają w górę cyprysy i garbią się nad jezdnią platany. Z góry Suchumi — rozległy widok na miasto i port, na pla T rzy kroki w Abchazję my przebogatej zieleni. Zół ci się wśród niej obszerny wybieg dla małp, specjalnie tu dla nich stworzonego rezerwatu. Małpy służą badaczom, nim jakiekolwiek lekarstwo zacznie pomagać ludziom. Małpy cieszą u-czestników tłumnych wycieczek. „Mitia, pakażi, kak chodit mariak'" I Mitia, przewala się z nogi na nogę, ospale, a szeroko macha jąc łapami. JESZCZE PERŁA Idzie się, idzie, i ciągle idzie —- a miejscowość ta sama. Gagra. Gdzie jej tam do 145-kilometrowego Soczi, ale nogi trzeba mieć mocne, A serce odporne na upał. Tu góry schodzą się z morzem, równych terenów starcza na jedną ulicę, na jedną linię kolejową, na wąską, jak wszędzie kamie nistą plażę. Od południa Gagra zaczy na się parterowymi domka mi i kolejowym dworem — pałacem. Za rzędami domków, każdy z ogrodem lub ogródkiem — bazar, jakby z innego świata. Szaleństwo owoców i warzyw, szaleństwo ilościowe, bo wybór o tej porze roku jeszcze nie za duży. Pomidory okrągłe i owalne, brzoskwinie, suszone liście eukaliptusa, a nade wszystko jabłka, jabł ka, jabłka. I wielkie kule arbuzów. W rzędzie partero wych pomieszczeń o dachach nadłamanych starością, intensywnie malowa- nych na brązowo — sklepiki przemysłowe. W rzędzie straganów, kiosków — przedmioty miejscowej elegancji: , czarne krawaty z białą gumką, a na krawatach panny tańcujące, żaglówki pod palmą i słońcem. Wyszywane biało, wysadzane czerwonymi świeci dełkami. Pasy i paski kłujące oczy szczerozłotym kolorem. Tylko 2 ruble. Gdzie niegdzie naprawa zegarków i maszynek do golenia, tabli ce z grzecznym apelem „Drodzy towarzysze! Korzystajcie z usług chemicznej pralni!" A dalej już inna Gagra. Kurort przedniej klasy. Wielkie, przestronne sanatoria, w których utrwaliły się wszystkie architektoniczne tendencje ostatniego półwiecza, małe niknące w zieleni domki. Na plaży naj wyraźniej pocarska długa weranda, podłoga, dach na wysokich słupach. To jeszcze, mimo rywalizacji Suchumi i Picundy, abchaska „perła czarnomor ska". RIC-CHA CZYLI JEDNAK SZCZĘŚCIE Są dwie legendy. Jedna ó rodzeństwie, którego siostrę Ricę, porwali rozbój ni cy i ta w osamotnieniu wypłakała jezioro. Druga — o niebiańskim wysłanniku Jctó ry szukał pomocy u ludzi złych, a nie znalazłszy skazał ich na zagładę. I tylko jedna staruszka, gościnna dla wysłannika niebios u-miknęła złego losu. Ledwie opuściła dom, rozległ się straszny grzmot — tam, gdzie stała jej wieś — ziała pustka, a woda się w niej kotłowała. „Ric-cha" — jęknęła staruszka. „Nieszczęście". I stąd podobno Rica. Wodne oko Kaukazu, 900 metrów nad poziomem morza. 130 metrów głębokości. Piękne o każdej porze Toku, bo przeglądają się w nim nagie szczyty, długo białe od śniegu, bo odbijają się zielone latem, a złote i brązowe jesienią liście lasów i drzew. Nad brzegami szaszłykarnie i restauracje, po wodzie krążą motorówki z turystami w kioskach pocz tówki dźwiękowe — suwe-niry znad Ricy. Serpentynami wąskiej szosy ciągną sznury autobusów i aut. Kiedyś było tu ślicznie i ci cho. Teraz jest tylko ślicznie. Przy ulicznych fotografach wypchane jelenie i mi sie, pod nogami kręcą się przyjacielskie, zawsze chętne resztkom szaszłyka — psy. „Foto znad Ricy przynosi szczęście". Kto wie? PRZtGIAD WYDAfiZfNiraMI£DZyNARDDDWVCH ZBIGNIEW MICHTA PRZED DWOMA DNIAMI „Die Weil" zamieścił korespondencję własnego wysłannika z Rabatu pod tytułem „Maroko nie przezwyciężyło jeszcze skutków puczu". Mowa tu o zeszłorocznej próbie lipcowego zamachu na króla Ilasana II w czasie przyjęcia urodzinowego w letniej rezydencji królewskiej w Skhirat. Brało w niej udział 1100 uczniów szkoły podoficerskiej, pod wodzą komendanta. Był on wraz z grupą generałów ^ i wyższych oficerów jednym ze spiskowców, którzy na wzór rewolty oficerów libijskich postanowili obalić monarchę. Hasan II uszedł wtedy cudem śmierci, chociaż ogrody pałacu letniego zostały zbryzga-ne krwią wielu ofiar morderczej strzelaniny. Mężem opatrznościowym dla monarchii okazał się wówczas szef policji i „mocny człowiek" Maroka, gen. Mohammcd Ufkir, który utopił pucz wojskowy we krwi, z podejrzanym pośpiechem rozstrzelał głównych przywódców rewolty i przywrócił porządek w Rabacie. Jako człowiek niesłychanie bezwzględny i przebiegły dał się Ufkir poznać jeszcze w 1965 r., kiedy to podstępnie porwał przebywających we Francji na emigracji pięciu przywódców demokratycznej opozycji z Ben Barką na czele, po czym z zimną krwią kazał ich zamordować. Mąż opatrznościowy dworu królewskiego, generał Ufkir stał się prawą ręką król* i rzeczywistym władcą Maroka. Król Hasan II zdawał sobie jednak sprawę z tego, że stłumiony „pucz oficerów był wyrazem buntu przeciwko strupieszałej strukturze absolutystycznego, feudalnego państwa, a przede wszystkim przeciwko niesłychanej korupcji dworu, ministrów i wszelkiego rodzaju „podpór tronu". Łapownictwo i korupcja były w kraju tak wszechwładne, że przynosząc błyskawiczne bogactwo wszelkim faworytom reżimu pogłębiało i tak już znaczną nędzę mas i uniemożliwiało jakiekolwiek uzdrowienie gospodarki Maroka. Odruchy protestu czy buntu studentów, robotników były krwawo tłumione przez Ufkira. Tuż po stłumieniu zamachu Hasan II obie-' cał narodowi, że wyda bezwzględną walkę korupcji. Rzeczywiście. Rozpoczęła się seria procesów przeciwko... małym urzędnikom i drobnym łapówkarzom. Grube ryby, w tym sześciu byłych ministrów i kilku sekretarzy stanu, którzy na łapówkarstwie porobili bardzo szybko wielomilionowe majątki, zostały aresztowane, ale o przygotowywanie procesów przeciwko nim albo o konfiskacie ich majątków jakoś nie było słychać. Król przyrzekł również daleko idące reformy polityczne, które miały dać krajowi władzę wyłonioną w demokratycznych wyborach. Maroko miało stać się, według zapewnień królewskich, monarchią konstytucyjną, z prawdziwą wolnością działania dla partii politycznych, z reformami społecznymi, sprawiedliwością, nieprzekupnym sądownictwem itd. Do ostatnich dni żadne z zapewnień królewskich nie zostało zrealizowane, a termin zapowiadanych wyborów parlamentarnych przesuwano w nieskończoność. Jednym słowem, w kraju nic się nie zmieniło, a złowróżbna postać generała Ufkira ciążyła nad życiem politycznym kraju. Jak dalece słuszny był tytuł wspomnianej korespondencji — „Maroko nie przezwyciężyło jeszcze skutków puczu" — pokazał dzień wczorajszy. Jak doniosły agencje prasowe z Rabatu, na króla Hasana II dokonano powtórnego zamachu. Tym razem myśliwce wojskowe, z leżącej blisko stolicy bazy, zaatakowały samolot, którym Hasan II wracał z Paryża. Warto przypomnieć, że w pierwszym zamachu stanu przed rokiem wojska lotnicze nie brały udziału, uchodziły za wierne Hasanowi II. Uratowała monarchę, jak się mówi, zimna krew. Gdy na pokładzie JV; A horyzoncie politycZ' nym Niemiec zachodnich gromadzą się ciemne chmury, a pierwsze błyskawice zwiastują niedalekie już ostre star cia opozycji i obozu rządowego. Wypowiedzi Bartzela, Straussa i innych leaderów opozycji z ostatnich dni, to do piero pierwsze próbki tego koncentrycznego ataku na rząd Brandta — Scheela jakich zapewne będziemy świadkami w najbliższej przyszłości. Nie cze ka natomiast prasa koncernów Springera, Bauera i innych wy ćLawców tego pokroju, uważana za ważną część składową kartelu skrajnej prawicy, jaki egzystuje w życiu politycznym NRF. Atakuje ona rząd szerokim frontem, przypisując mu wszelkie winy i wszystko zło,* zarówno w polityce zagranicznej (przede wszystkim wschód niej), jak i na froncie wewnętrznym. Opinię publiczną nad Renem od wielu dni bulwersuje afera tygodnika monachijskiego „Quick", nastawionego zdecydowanie prawicowo, którego redakcja. jak się okazuje prze kupywala urzędników i sekre- u '5 ca 2.e8-g| CS £ Qj R, C5 tarki w bońskich ministerstwach, aby przy ich pomocy wydostawać stamtąd różne taj ne dokumenty i przez ich publikowanie szkodzić rządowi. „Quick" należy do koncernu Bauera, drugiego po Springerze potentata prasowego i wydawniczego w NRF. Na co dzień między obu koncernami toczy się cicha, ale bynajmniej nie po dżentelmeńsku prowadzona walka konkurencyjna. Kiedy jednak prokuratura wo-bec uzasadnionych podejrzeń o niezgodne z prawem i nieetyczne metody zdobywania in formacji, nakazała przeprowadzenie rewizji w bońskim oddziale redakcji „Quicka" — wszystkie gazety Springerów-skie, nie bacząc na konkurencyjne waśnie■ podniosły wielki alarm na temat rzekomo zagrożonej przez ten akt wolności prasy, demokracji itp. Interesy zjednoczonej prawicy okazały się, przynajmniej czasowo silniejsze od wymogów walki konkurencyjnej, SpringerowsUie tuby propagandowe, na czele z popo-łudniówką „Bild Zeitung", dziennikiem „Die Welt" i falangą wielonakładowych tygod ników nie usta jąc w atakach na politykę rządu, rozwinęły w ostatnim czasie (nie pierwszyz na to zresztą w ich historii) napastliwą i oszczerczą kampa nię antypolską. Doniesienia o Polsce, Poldkach, naszej sytuacji wewnętrznej i polityce zagranicznej są preparowane pod kątem przedstawiania tych spraw zachodnioniemieckiemu czytelnikowi w takim sosie propagandowym, jakiego chyba nie powstydziłyby się przy rządzać najbardziej szowinistyczne organa prasowe z okre su hitlerowskiego. Oczywiście chodzi o wywołanie wśród czy telników odpowiednich nastro jów i wykazanie również w ten sposób ,^gubności" polityki prowadzącej do normalizacji stosunków NRF z naszym krajem. Jak zawsze przy podobnycli okazjach, ataki kierowane również na Polaków mieszkających w Niemieckiej Republi ce Federalnej, a zwłaszcza na ich mające piękne, patriotyczne tradycje organizacje, jak „Zgoda" czy Zimązek Polaków io Niemczech. Ten ostatni w swojej długiej, bo pięćdziesię cioletniej historii, był już niejednokrotnie obiektem podobnych napaści, nie tylko zresztą propagandowych. Ani walka propagandowa, ani szykany, prześladowania, ani terror gestapo nie potrafiły jednak zała mać i zniszczyć tej organizacji. Warto by pamiętali o tym ci, którzy obecnie według starych niedobrych wzorów proku-rują paszkwile na polskie zrze szenia i związki oraz ich człon ków, posuwając się niejednokrotnie w swych publikacjach wręcz do oszczerczych denuncjacji, adresowanych do policji politycznej. Takie kampanie propagandowe demaskują prze de wszystkim oblicze i intencje ich inspiratorów i organi-zatorówt X POLAN królewskiego „Boeinga" byli zabici i ranni, Hasan II podał się za radionawigatora i w rozmowie z załogami atakujących myśliwców zdołał je przekonać, żeby przerwały ogień, bo król jest już zabity. Myśliwce przerwały ogień, „Boeing" zdołał wylądować, a Hasan II szybko ukrył się w zaroślach otaczających lotnisko. Dalszy ciąg przebiegł tak, jak zwykle przy nieudanych zamachach stanu. Oddziały wierne królowi i żandarmeria opanowały bazę lotniczą, wyłapały zamachowców. Kilku z nich zdołało helikopterem uciec do Gibraltaru. Rząd marokański zażądał od Wielkiej Brytanii ekstradycji. Tym razem „mąż opatrznościowy", generał Ufkir nie uratował swego króla. Natomiast źródła marokańskie podały oficjalną sensacyjną wiadomość, że wszechpotężny minister... popełnił samobójstwo. Podobno ze strachu przed odpowiedzialnością i z żalu, że nie zdołał zapobiec zorganizowaniu kolejnego puczu przeciwko swemu władcy. Co prawda, gen. Ufkir publicznie całował wizerunek Hasana II na monetach, wyrażając swoje uwielbienie dla króla i mówiąc: „To nie jest król, to jest bóg", ale trzeźwemu obserwatorowi trudno byłoby sobie wyobrazić, by ten złowieszczy typ, zimny i wyrachowany gracz polityczny, był aż tak sentymentalny lub by bał się królewskiego gniewu. Tacy ludzie nie odbierają sobie życia. Bardziej wiarygodne jest przypuszczenie, że po prostu gen. Ufkir był jednym z organizatorów zamachu i że nie z samobójstwem mamy do czynienia. Być może, zastrzelono go, jako najbardziej winnego. Kto wie, czy tym razem Ufkir nie chciał się pozbyć samego króla, by po zlikwidowaniu monarchii nie pokusić się 0 przechwycenie pełni władzy w swoje ręce. Historia zna takie przypadki. Porzucając pole przypuszczeń i spekulacji, trzeba stwierdzić, że Hasan II sam sprowokował drugi wybuch. Mimo ostrzegawczych nauk z pierwszego zamachu, nie uczynił w Maroku nic, co by mogło zmniejszyć ogromne napięcia społeczne i co by skierowało kraj na drogę normalnego rozwoju politycznego. To musi się zemścić prędzej czy później. W OSTATNIM CZASIE uwagę świata skupił na sobie inny gracz polityczny, chociaż jego gra jest prymitywna i wręcz ponura. Prezydent Ugandy, generał Idi Amin, były dzie-więciokrotny bokserski mistrz wagi ciężkiej, który przed dwoma laty obalił radykalnego prezydenta Miltona Obote, ogłosił, że wszyscy Azjaci, posiadający paszporty brytyjskie, muszą opuścić Ugandę, pozostawiając oczywiście swoje majątki. Jak oświadczył prezydent-bokser, Bóg mu się objawił we śnie i tak kazał postąpić. Skąd wzięli się Azjaci we wschodniej Afryce? Są to potomkowie dawnych najtańszych robotników — Hindusów i Pakistańczyków sprowadzanych masowo na przełomie XIX i XX wieku przez brytyjskich władców kolonialnych do pracy na plantacjach we wschodniej Afryce. Ich liczba w obecnej Ugandzie, Kenii i Tanzanii wynosi około 350.000. Faktem jest, że Azjaci w krajach wschodniej Afryki nigdy nie stopili się z masą czarnych współobywateli. Zachowali pełną odrębność społeczną, rasową, religijną i towarzyską. W czasach kolonialnych sami byli traktowani przez Anglików jak obywatele drugiej klasy, ale na skutek stosowania przez ^ kolonialnych władców maksymy „Dziel 1 rządź" uważali się za coś lepszego od jeszcze bardziej wyzyskiwanych czarnych robotników. Wyizolowani z otoczenia, oddaleni od macierzystych krajów, wykazali też większą energię, przedsiębiorczość i ruchliwość. Nie mając dostępu do służby publicznej w koloniach, stawali się kupcami i przed siębiorcami. Popierając się wzajemnie, skupili w swoich rękach cały handel i przemysł. Obecnie stanowią najbogatszą warstwę ludności, w ich rękach są wszystkie sklepy, hurtownie, fabryki i prywatne banki. Nie mogło to nie pogłębiać niechęci, a nawet nienawiści do nich wśród czarnych współobywateli, zwłaszcza że po uzyskaniu niepodległości Azjaci ani nie kwapili się, mimo często posiadanego wykształcenia, do służby publicznej. Los nowych państw był im obojętny. Anglicy, opuszczając w latach sześćdziesiątych wschodnią Afrykę, podrzucili nowym rządom „kukułcze jajo": przyznali 65 tysiącom paszporty brytyjskie, a więc Hindusi i Pakistańczycy otrzymali jak gdyby status cudzoziemców. Większość Azjatów miała zamiar stopniowo opuścić nowo powstałe państwa, zwłaszcza że w wypowiedziach ich przywódców coraz częstsze były akcenty nacjonalistyczne. Wtedy jednak Wielka Brytania wprowadziła surowe ustawy imi-gracyjne dla kolorowych posiadaczy paszportów brytyjskich. .Gdyby Uganda pod brutalnymi, żołdackimi rządami generała Idi Amina nie doszła nad brzeg katastrofy gospodarczej, nie byłoby tak gwałtownego zaostrzenia sytuacji, nie byłoby ultimatum, że 65 tysięcy Azjatów ma w ciągu 3 miesiący opuścić Ugandę. Anglicy nie mają czystego sumienia w tej sprawie, a jednocześnie nie chcą wpuścić Azjatów do siebie. Bronią się przeciwko fali imigrantów indie i Pakistan. Z wysłannikiem Londynu — G. Rippo-nem nie chciał w tej sprawie rozmawiać prezydent Kenii — Kenyatta. Anglicy proszą i grożą cofnięciem wszelkiej pomocy gospodarczej dla Ugandy, zapowiadają bojkot handlowy. Rząd brytyjski chce prosić o sensowny termin exodusu Azjatów — o humanitaryzm, o zdrowy rozsądek. Proszą, grożą, schlebiają. Twardy i brutalny władca Ugandy, którego reżim wojskowy walczy o utrzymanie się przy życiu, który kazał już rozstrzelać setki oficerów i żołnierzy z północnych plemion z rejonu Acholi 1 Lango, opiera się tylko na nielicznej grupie ugandyjskich muzułmanów. Zresztą, armia wstrząsana jest antagonizmami plemiennymi. Tuż za granicą kraju, w Tanzanii czyha na odzyskanie władzy wygnany prezydent Obote i 1500 wiernych mu oficerów i żołnierzy. W każdej chwili może wybuchnąć krwawa wojna domowa. W tej chwili gen. Amin uznał, że hasło wypędzenia i obrabowania bogatej mniejszości azjatyckiej może, poprzez swoje demagogiczne i rasistowskie oddziaływanie, odwrócić uwagę od trudności wewnętrznych i zwiększyć popularność obecnego reżimu. Potrzebny był kozioł ofiarny. Gen. Amin znalazł go w ludziach, którzy obecnie drżą o swą przyszłość, o majątek, a może 1 o życie. Nieliczni z nich tylko jednak uświadamiają sobie, że u źródła ich nieszczęść i dzisiejszej niepewności było angielskie władztwo kolonialne. I w Indiach i we wschodniej Alryce. TADEUSZ KUBIK YDAJE się, że było to tak niedawno, a przecież 3 lata minęły od chwili, kiedy w dotychczasowej siedzibie Studium Nauczycielskiego w Słupsku, uroczyście zainaugurowano pierwszy rok akademicki, nowej uczelni — Wyższej Szkoły Nauczycielskiej. W tym roku opuścili ją pierwsi absolwenci. Powstaniu uczelni towarzyszyła ezasadniona duma i radość: nasza koszalińska, pierwsza w województwie wyższa szkoła typu humanistycznego. Z czasem w kręgach pro fesjonalistów, i to na dość wysokich -centralnych szczeblach", pojawiać się zaczęły opinie kwestionujące słu szność tworzenia szkół wyższych w niewielkich ośrodkach, pozbawionych tradycji akademickich. Zbędne byłoby chyba przytaczanie naszemu Czytelnikowi argumentów, przemawiających za racją istnienia i rozwoju WSN w Słupsku. Racji tych nikt u nas nie podważa. Słyszałam jednak kiedyś bardzo traf ną uwagę: przeciwnikami uczelni są zarówno ci, którzy wyrażają się pogardliwie o „powiatowych" szkołach wyższych, jak i ci, którzy uważają, że skoro WSN jest, kształci studentów. przyjmuje co roku nowych, nie trzeba poświęcać już uwagi dalszym jej losom. Ważnym wydarzeniem w życiu szkoły było odbyte tam pod koniec minionego roku akademickiego posiedzenie Sekcji Studiów Humanistycznych i Prawnych Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Warun ki pracy dydaktyczno-naukowej wy* szych szkół nauczycielskich badano na przykładzie WSN w Słupsku. Jcś Ii posiedzenie to traktować jako swe go rodzaju egzamin dla uczelni, to jego rezultaty okazały się dla niej bardzo pomyślne. Posiedzenie poprzedzone zostało zwiedzeniem szkoły, laboratoriów, sal wykładowych. Goście odwiedzili grupy studenckie odbywające ćwiczenia, zapoznali sie z systemem pro wadzenia zajęć. Nie r x>sób zrelacjonować tu całej toczącej się później z udziałem władz uczelnianych dyskusji. Znamienne są jednak wnio ski z niej. Dwa z nich przytaczam za protokołem: „Od chwili swego pa wstania WSN rozwija sie prawidłowo, posiada bardzo dobre plany dydaktyczne. wypełniła i wypełnia sta wiane przed nią zadania, była u-czelnią potrzebna w tym regionie, stanowić bedzie wzór dla innych szkół wyższych tego typu". I jeszcze — jakże istotna — nieodosobniona wypowiedź: „Sa wszelkie dane ku temu, by 2 czasem, po stwierdze- wyraz w zwiekszeniu liczby zgłoszeń na studia zaoczne. Następuję szybki rozwój tej formy zdobywania kwa lifikacji (w tym roku po raz pierwszy przyjęto również absolwentów po liceach pedagogicznych, przystąpiono do organizacji 4-semestralnych studiów dla dyrektorów szkół podstawowych). W najbliższym czasie ulegną zmia nie proporcje miedzy liczba słuchaczy studiów stacjonarnych i zaocz- niu odpowiednich warunków przekształcić WSN w Stupsku w wyższą szkołę pedagogiczną'*. * Przypomnijmy pokrótce znane fak ty. Koszalińskie szkolnictwo nadal potrzebuje dobrych kadr. Z dotych czasowych wyliczeń wynika, iż do roku 1980 zatrudnić trzeba ponad 1700 nowych nauczycieli, przede wszystkim języka polskiego, rosyjskiego, matematyki, zajęć praktyczno-technicznych, nauczania początko wego. Zgodnie z tymi potrzebami u-stala się w WSN kierunki studiów, zwiększa ich liczbę, jak również licz bę studentów. Na nowy rok akade micki przyjmowano na 7 kierunków, zwiększając planowany pierwotnie limit 300 miejsc. Uczelnia zapewnić musi kształcenie systemem zaocznym ponad 4800 nauczycieli — absolwentów studiów nauczycielskich i ponad 1700, którzy legitymują sie tylko świadectwem ukończenia liceum pedagogicz nego. Zgodnie z Kartą Praw i Obowiązków Nauczyciela dla tych osób dalsze kształcenie staje się obowiązu jące. Znalazło to już w tym roku nych. Przyjmuje sie, że do 1975 ro ku słupska WSN kształcić bedzie systemem stacjonarnym 780—820 o-sób. zaś na studiach zaocznych 840 —1080. Niezbędnym więc warunkiem dalszego prawidłowego rozwoju szko ły jest rozbudowa tzw. bazy dydaktycznej i pomieszczeń socjalnych. Budynek Wydziału Humanistycznego będzie zaspokajać potrze by po przeniesieniu zeń zakładów Wydziału Pedagogicznego. W przyszłym roku konieczny jest remont. Pomieszczenia Wydziału Matematycz no-Przyrodniczego wymagają dalszych prac adaptacyjnych, wkrótce i one okażą sie ciasne. Za ciasny i za mało funkcjonalny jest także bu dynek Wydziału Pedagogicznego przy ul. Lotha. W latach 1974—76 niezbędne stanie sie wzniesienie no wego i pozostawienie w dotychczasowym Studium Wojskowego. Bardzo pilnym problemem jest zwiekszenie liczby miejsc w domach studenckich. Na lata 1973—74 planuje sie wzniesienie nowego akade mika. Dom Studencki nr 2 przy ul. Kaszyńskiej wymaga już remontu. Odległy od uczelni (mieści się przy ul. Raszyńskiej) powinien być z czasem zlikwidowany. Jego pomieszcze nia mogłyby służyć jako hotel asy stencki, hotel dla dojeżdżających pracowników i studentów studiów zaocżnych. Dla tych ostatnich iiiż teraz brakuje miejsc noclegowych zwłaszcza podczas sesji śródrocznych. Wzniesienie w Słupsku domu nauczyciela postulowano w dyskusji podczas ostatniego Zjazdu Okręgowego ZNP. Byłaby to jedna z inwe stycji warunkujących dalsze planowe kształcenie nauczycieli czynnych. Wymieniłam w skrócie podstawowe potrzeby typu materialnego, pomijając szczegóły dotyczące rozbudowy i doposażania pracowni i labo ratoriów istniejących, tworzenie nowych. Mowa jednak o potrzebach wyższej szkoły nauczycielskiej. W razie przekształcenia jej w wyższa szkołę pedagogiczną o pięcioletnim cyklu nauczania, nie wystarczą już planowane inwestycje. * Nęcąca jest perspektywa awansu uczelni. Nie ze względów prestiżowych. Chodzi po prostu o ułatwienie kandydatom dó zawodu nauczycielskiego zdobywania dyplomów ma gisterskich. O awansie tym decydo wać bedą naturalnie nie tylko warunki materialne. Projektom przekształcenia WSN w WSP podporządkowana być musi polityka kadrowa. Już obecnie kwalifikacje zatrudnionych w WSN pracowników stawiają słupską szkołę na poziomie wyższych szkół ekonomicznych. Wskaźnik liczby studentów przypadających na jednego pracownika naukowego — docenta i doktora — jest w naszej uczelni korzystniejszy, niż w innych szkołach nauczycielskich i pedagogicznych. Nastąpiła w Słupsku znaczna stabilizacja kadry, w czym niemała zasługa władz, bardzo uczelni przychylnych. Stosunkowo szybkie uzyskanie mieszkania jest jednym z ważnych czynników decydujących o wyborze miejsca pracy. I w tym przypadku jednak to. co wystarcza na dziś, przestaje zadowalać jutro. Uczelniane plany przewidują, że do 1975 roku w liczbie 90 pracowników naukowo-dydaktycznych (w roku a-kademickim 1971/72 było ich 59) win no się znaleźć 2 lub 3 profesorów nadzwyczajnych. 15 docentów (po habilitacji). 32 doktorów. Jak zreali zować taki plan? Przede wszystkim licząc na własne siły czyli awanse naukowe, doktoraty i habilitacje pra cowników już zatrudnionych, przez przyjmowanie pracowników z innych ośrodków, jak również angażowanie absolwentów szkół wyższych. Pomoc Ministerstwa Nauki. Szkolnictwa Wyższego i Techniki jest w tej dzie dżinie nieodzowna. Słupsk utrwalić musi swą pozycję na mapie ośrodków akademickich, jego uczelnia wyrobić sobie autory tet. Sprzyjać temu bedzie. oprócz wymienionych już czynników, ułat wianie pracownikom WSN publika cji — również w wydawnictwach centralnych, poszerzanie ich kontak tów naukowych, włączenie prac badawczych do programu badań o~ gólnokrajowych. a także stałe podnoszenie poziomu pracy całej u-czelni. Ten ostatni zależny jest w dużym stopniu od studentów. Dotychczasowi nie rekrutowali się. niestety, spo śród młodzieży najzdolniejszej, na vi*ielu ciążyły niedostatki nauczania w niektórych szkołach średnich. Już w tym roku nodczas lipcowej rekrutacji zaobserwowano korzystne zmiany. Zwiększająca sie liczba kan dydatów do zawodu pozwala na wybieranie najlepiej przygotowanych. Należy się spodziewać, iż w latach następnych coraz więcej u-talentowanych młodych ludzi, wybie rających zawód pedagoga z rzeczywistym przekonaniem, ubiegać się będzie o indeks studenta słupskiej WSN. Są wiec nadzieje na ożywię nie studenckiego ruchu naukowego, na włączenie także młodzieży akade mickiej do podejmowanych przez u~ czelnie prac naukowych, popularnonaukowych i majacych charakter usługowy. Takie były zresztą od po czatku plany uczelni. Wydaje się. że będzie je można realizować w sprzy jającej atmosferze, BOŻENA SREDZltfSKA Bojmund KuMslri ę SNOWĄ polskiego filmu „Gdzie jest generał?" są autentyczne wydarzenia. W pierwsi szych dniach m?rca 1945 roku polscy żołnierze wzięli do niewoli dowódcę 10 korpusu SS generała von Krappe. Niezwykłe były okoliczności, w jakich dał się rozbroić hitlerowski generał oraz jego sztabowcy. Von Krappe, porzuciwszy rozbite jednostki korpusu, szukał schronienia w swoim majątku w rejonie Łobezu. Ną złodzieju jednak czapka gore. Rejteruiąc przed nacierającymi oddziałami polskimi, von Krappe nie brał pod uwagę tej możliwości, że i w jego rodowym gnieździe mogą już być Polacy. I byli... sanitariusze z 10 pułku piechoty. Starszy lekarz pułku kapitan Wadniewski, widząc zbliżającą się grupę Niemców tak rozstawił sanitar uszy swojej kompanii, że hitlerowskiemu generałowi i jeevi (co w amerykańskiej wymowie nb. brzmi zabawnie: „Dolly Lewaj) ani nie zamgli nam się mgłą wzruszenia oko na widok sta rych, dobrych czasów epoki ka ret, tiurniur i wolnego handlu. Czy „Hallo, Dolly" jest filmem przereklamowanym? Być może Ale kto nie zobaczy głoś nego filmu z melodią, co stała się jednym z najpiękniejszych s przebojów świata! MARTĄ GŁOS nr 232 (6353) Str. 7 o m | i > O 2 "2 o S o Q fi 0) N W P N 1 g g WYSTAWA inaugurująca X Plener jest pokazem Ę B % szczególnym. Dzieła plastyczne stanowią tylko B jB przerywniki, a całość oparta jest na dokumen-Łr tach kolejnych imprez, pod które każdy zwie- dzający podkłada sobie własne wspomnienia, wzruszenia i przeżycia związane z ideą „koszalińskiego eksperymentu". Taki jest sens pokazu. Jest to nie tyle twórczość w zakresie pejzażu, ile dla pejzażu. To założenie wyznacza oczywiście inny kierunek działań i poszukiwań artystycznych, zmierzający do integracji sztuki z architekturą i otoczeniem. Taki jest\ zresztą dziś ogólny sens sztuki. Burzliwą treść nadają imprezie sami jej uczestnicy. Dyskutują często do nocy, następuje tu zderzenie indywidualności i postaw twórczych, a materialny wynik tych zderzeń, mający związek ze „sztuką wyobraźni" owocuje potem w świadomości artystów i odbiorców. Suche dokumenty i -fotogramy nie są w stanie oddać jednak atmosfery tych spotkań, one ją tylko przyiuołują. Sztalugi rozstawione nad jeziorem to „krainy kolorowych treści" w jaką zamienia się ośrodek Prezydium WRN z okazji każdego pleneru. Heppe-ningu tego nie da się opowiedzieć żadnymi słowami — to trzeba przeżyć. Dla nas jest faktem i powodem do durny, że impreza zrodzona z prywatnych marzeń i nielicznego grona kolegów urosła do rangi największego wydarzenia koszalińskiego lata, wyciskając swe piętno na kierunkach rozwoju ruchu artystycznego w Polsce. Tezę tę udowadniają liczne wycinki prasowe wyłożone na wystawie, omówienia, wypouńedzi krytyków i twórców, a także redaktorów wielu pism krajowych. Bardzo to pouczająca lektura. Jak by tego nie rozpatrywać to wydaje się, że doroczne koszalińskie imprezy plastyczne — zapewniające co roku wszechstronny i maksymalnie korzystny program dla całości, gospodarzy i sztuki współczesnej — stały się faktem, który poprzez fotosy, wydawnictwa okolicznościowe, plakaty czy foldery został w możliwie pełny sposób przez organizatorów udokumentowany. Najtrudniej wytłumaczyć cierpliwym, że na trwałe wartości artystyczne, widocznie jednak coraz bardziej z każdym rokiem — wypadnie jeszcze trochę poczekać. Sprawy te bowiem niemożliwe do statystycznego ujęcia, narastają powoli w świadomości społeczeństwa i środowiska plastycznego. Wizualnym dowodem plenerów jest Galeria Malarstwa Współczesnego w Słupsku, skąd pochodzi zresztą większość zbiorów wystawy. Galeria posiadając w swych zbiorach ponad 250 pozycji z samych tylko plenerów może już dziś być przedmiotem osobnego opracowania. Wiele też teoretycznych rozważań czeka na zainteresowanie, bowiem poczynając od drugiego pleneru zarysowała się bardzo wyraźnie część teoretyczna imprezy w postaci wykładów i dyskusji na temat sztuki współczesnej, jej percepcji, adaptacji społecznej i powiązań z życiem. Brali przecież w niej udział wybitni uczeni, naukowcy, teoretycy sztuki, poeci i krytycy. Nie od rzeczy też będzie wspomnieć o licznym u-dziale gości zagranicznych, którzy przenosili potem nasze idee na własny grunt, chwaląc atmosferę i organizację oraz zaangażowanie uczestnika pleneru w sprawie sztuki współczesnej. Chodząc po wystawie odczuwam jednak pewien niedosyt. Na tak wiele zdarzeń w Osiekach, ekspozycja jest skromna, nie w pełni może obrazuje nasze dokonania. To niedobrze, że mimo ciągłości imprezy, każdego roku,, z małymi wyjątkami — inni ludzie podejmują organizację pleneru. Suma doświadczeń nie zawsze więc nakłada się na siebie, co prowadzi do wielu nieporozumień i niepotrzebnych trudności merytorycznych i organizacyjnych.■ Niezależnie r\, przemian i różnych kierunków jakim podlega plastyka polska, twórczość jaką obserwujemy i odbieramy na wystawach plenerowych ma dla nas sens istotniejszy po prostu dlatego, że jest wytworem regionalnej sytuacji, tu się urodziła i egzystuje. Jest to objaio bardzo ciekawy i ważny, stanowiący niemały przyczynek do historii ruchu kulturalnego na tym terenie. Nie chodzi tu oczywiście o sztukę, która w dosłownym znaczeniu nauńązywałaby do regionalnych tradycji i form, których na dobrą sprawę tu za wiele nie ma, ale o twory artystyczne i działania, które się tu rodzą, których rozwój i problemy obserwujemy prawie co dzień i któro pośrednio stanouńą dobre świadectwo naszej tu obecności. Każdy życzliwy plastyce odbiorca ma poprzez wystawy możliwość poznania tych prac, które powstają w jego otoczeniu. Tworzą się w ten sposób społeczne więzi, trwałe i cenne w kulturalnym dorobku: regionu. Od samego bowiem początku imprezy podkreślano z naciskiem jej twórczą i popularyzatorską rolę. Przy oglądaniu wystawy budzi się jeszcze jedna refleksja — wspomnienie o tych, co odeszli. Trudno dziś^ przecenić wartości intelektualne jakie wnieśli do naszej imprezy: E. M. Łunkiewicz, J. Przyboś, H. Berlewi, Z. Jaśkierski czy H. Morel. Bogate ich indywidualności żyją wśród nas, egzemplifikując starą łacińską maksymę — ars kmga^ita brevis* JERZYj SZWEJ Pkzypominam sobie*, że w roku 1963, kiedy pierwszy plener koszaliński się wykluwał, panowała dość osobliwa sytuacja i w sztuce, i w zakresie życia społeczno-administracyjne-go. Dwie osobliwości tej sytu acji, jak mi się zdaje, nałożyły się na siebie i sprawiły, że takie zdarzenie mogło się wtedy wykluć. Mianowicie, jeśli chodzi o zdarzenia z dziedziny sztuki: rok 1963 to był okres, kiedy awangarda artystyczna w swych działaniach została w pewnym sensie przy hamowana. Zakończył się o-kres aktywności grup artystycz nych; straciły one do pewnego stopnia racje swego istnienia, dlatego że dystans, jaki powstał między rozwojem sztuki polskiej i światowej, został w dużej mierze dzięki działalności grup nowatorskich po roku 1955, jak gdyby odrobiony. Funkcja tych grup, jako re-konstrujących nasz udział w sztuce światowej, w jakiejś mierze się zakończyła, artyści zaczęli działać indywidualnie, na własną rękę. I równocześnie zaczęli oni poszukiwać nowych, skuteczniejszych sposobów swojej obecności, obecności nowej sztuki w życiu społecznym, w świadomości społecznej. I zarazem nastąpił pewien moment w polityce artystycznej mniej korzystny, okres tzw. neoprzymrozków, okres kiedy administracja kulturalna przyhamowywała awangar dę, zalecając np. przestrzeganie „procentów abstrakcji". Równocześnie z tym zwrotem w sytuacji artystycznej nastą pił proces bardzo istotny w życiu społeczno-administracyj-nym, mianowicie nasilił się wtedy proces decentralizacji przekazywania kompetencji, przekazywania wielu inicjatyw, szerszego zakresu władzy lokalnym czynnikom politycznym i administracyjnym. I po szczególne miasta, położone' z dala od centrum kraju, poszczególne regiony, które już w owe czasy gospodarczo się u-stabilizowały — zainteresowały się możliwością podniesienia swojej atrakcyjności i pre-r stiżu, bogactwa swego życia wewnętrznego przez włączenie do repertuaru działań rów nież takich zjawisk, które mają nie tylko lokalne znaczenie, ale mogą mieć również znaczę nie ogólnopolskie. Mam wraże nie, że zarówno inicjatywa nie wielkiej grupki artystów tutej ważny — co trzeba podkreślić — nie tylko dla Koszalina. Dla tego że tu powstał pierwszy zawiązek, pierwszy powiedział bym model nowoczesnego pleneru; wzór działania, które przyjmując tradycyjną nazwę pleneru (zgromadzenia malarzy malujących piękną okolicę w wakacyjnej sytuacji) — napełniło tę nazwę zupełnie no wą treścią, nadało jej nowy sens. Spróbujmy ten sens roz ważyć. Otóż przede wszystkim była tutaj wspólnota interesów. Wspólnota interesów zarówno osób zaproszonych, jak gospodarzy. Jest to rzecz waż na, gdyż ona kładzie pewien fundament realny pod te przed sięwzięcia, zapewnia im trwałość. W Koszalinie ta trwałość została zapewniona, skoro po raz dziesiąty się tu gromadzimy. Otóż ta wspólnota interesów ukształtowała się następu jąco: dla gospodarzy impreza o znaczeniu krajowym czy nawet w jakimś stopniu między narodowym, podnosi rangę re gionu. O takim zdarzeniu się mówi i mówi się również o miejscu, w którym to się dzieje. To pozwala na rozwinięcie informacji i propagandy doty czącej w ogóle życia regionu, jego kultury, jego gospodarki, jego miejsca w życiu kraju. Następnie zjazd artystów, artystów wybitnych z całego kraju, który wespół z miejscowymi plastykami podejmuje pracę i wymianę myśli, działa niesłychanie aktywizująco na miejscowe środowisko twórcze. Wpływa on również na odbiór sztuki, podkreślmy — sztuki poszukującej, nowej, wśród miejscowego społeczeństwa, je go różnych warstw i środowisk. I wreszcie pożytkiem niebłahym było powstanie po- w teren, wielu niebagatelnych działań społeczno-artystycznych i popularyzatorskich. Wartość tej inicjatywy wydaje mi się bardzo duża, dlatego że plener koszaliński stworzył — jak powiedziałem — ów model postępowania, wynikły z naszych specyficznie polskich sytuacji, z właściwości naszego ustroju ł # pewnych zjawisk lokalnych. V/ ten sposób powstał ów proto-tvp. który stał się wzorcem dla inicjatyw, podejmowanych w różny sposób gdzie indziej i później: w Zielonej Górze w postaci „złotego^ grona'', w Elblągu w postaci tamtejszych b'ennai.e form przestrzennych, w Puławach z okazji jednego, ale bardzo warnego wydarzenia, jakim było sympozjum ..Człowiek w zmieniającym się świecie" czy także imprezy „Wrocław 70" we Wrocławiu. Zasada, którą przyjęto, sprawiła, że z jednej strony stal® tutaj była obecna czołówka twórców sztuki nowoczesnej z najsilniejszych jej ośrodków, a więc przede wszystkim z Krakowa, Warszawy, Poznania. Łodzi, Wrocławia, a także z Gdańska, Zielonej Góry, Katowic, Torunia. Z drugiej strony było zawsze silne i ambitne ugrupowanie gospodarzy. Przyjęta tu została zasada zaproszeń indywidualnych nie dlatego, że ktoś posiada poważne stanowisko w związku plastyków, że ma tytuły akademickie czy odznaczenia, że reprezentuje jakiś region lub organizację — lecz dlatego, że jest to człowiek aktywny twórczo, że w skali ogólnopolskiej ma on znaczenie jako człowiek, którego myśl i działalność wiąże się w sposób Janusz Bogucki Plenery koszalińskie - wspomnienia i refleksje szych, jak i t£go rodzaju gospo darskie ambicje ludzi zarządzających regionem tu, w tym momencie na siebie się nałoży ły. Były na początku rozmowy całkiem prywatne między Ma rianem Boguszem a Jerzym Fedorowiczem, Ludmiłą Popiel. To był jakiś wstępny aia log, zamysł w tych rozmowach dojrzewał. Ten pomysł został zrozumiany, został podjęty nie tylko przez społeczność artysty czną koszalińską, ale' także przez gospodarzy terenu, przez działaczy, którzy dostrzegli w takim artystycznym przedsięwzięciu jakąś wartość, jakąś szansę dla tutejszego życia. Sądzę, że zbiegnięcie się tych dwu inicjatyw, ogólnopolskiej i lokalnej koszalińskiej i ambi cji szerokiego widzenia rzeczy przez działaczy miejscowych — to był początek. Początek f: Zdjęcia: Jerzy Łaryonowicz mnażającej się każdego roku koszalińskiej plenerowej kolek cji dzieł sztuki. Korzyści, które stały się u-działem środowiska zaproszonych, były również duże.* Dlatego że właśnie tutaj powstała nowa forma spotkania artystów, twórców sztuki nowo czesnej z różnych środowisk kraju, okazja do wspólnego doświadczania pracy artystycznej, wspólnego dyskutowania, wspólnego dochodzenia do nowych problemów, do nowych horyzontów sztuki i myśli artystycznej. Dalej, powstał tutaj atrakcyjny, niekonwencjonalny kontakt pomiędzy artystami a publicznością, z jaką artysta w tradycyjnym środowisku się. nie spotyka, a publicznością świeżą, reagującą często w sposób nieoczekiwany na nowoczesne zjawiska twórcze. No i wreszcie ten moment bardzo istotny, jakim jest wspólna praca poza miastem, poza codziennym kieratem, codziennymi konwencjami życia artystycznego, w bliskim kontakcie z naturą, w przestrzeni krajobrazu, którą nam dano tutaj jako miejsce działań W tej sytuacji ukształtowały się na początku pewne zasady, wedle których plener koszaliński był realizowany. Założono, że każdy z przybywających tutaj, który otrzymywał opiekę gospodarską i dach nad głową, pozostawi jedną przynajmniej ze swoich prac. I w ten sposób zaczęła narastać, a w ciągu 10 lat narosła bardzo poważna kolekcja przedmiotów sztuki, bodąca dziś jednym z ciekawszych zbiorów plastyki współczesnej w Polsce. Druga zasada, którą przyjęto na pierwszym plenerze, to była „jawność aktu twórczego". Ta ,.jawność aktu twórczego" była podówczas pewna osobliwością, a polegała na tym, że pracownie artystów, cała ich „kuchnia malarska" stała o-tworem dla zwiedzającej publiczności. Pobudziło to uczestników pierwszych zwłaszcza plenerów do podejmowania i "W. Osiekach^ i przy wyjazdach istotny z przemianami żywej sztuki. Chodziło więc zawsze 0 to, by ludzie, którzy tu się zbierają, nie byli ludźmi zebranymi przypadkowo, by byli tymi, których łączy określony sens i ambicja wspólnych dążeń, Czyli zasada doboru uczestników antyadmini-stracvjna, zasada artystyczna 1 rzekłbym ludzka. A druga rzecz, która się z tym wiąże, to fakt, że prawie każdy z takich plenerów miał pewien swój program merytoryczny mnllj lub bardziej ściśle ustalony, sformułowany w pewnym haśle, jak to hasło, które towarzyszy dzisiejszemu plenerowi. I ponadto zarówno skład artystów jak i prelegentów w pewien sposób definiował zakres zainteresowań osób zgrupowanych na poszczególnych plenerach. Ponieważ te zasady formowania programu i doboru uczestników udało się na większości plenerów zrealizować, to co odbywało się tutaj było ważne nie tylko jako zjawisko powstałe w Koszalinie, należące do historii tutejszych wydarzeń kulturalnych — ale było także ważne jako coś, co rozstrzygało się w sztuce ogólnopolskiej. Wydaje się, że ta właśnie sprawa utrwalenia ważnych wydarzeń ogólnopolskich, ważnych wydarzeń znaczących dla rozwoju plastyki w ogóle — jest istotna w ocenie plenerów koszalińskich i przy ocenie ich jako nowatorskiej, pionierskiej i właśnie tutaj podjętej nowoczesnej formy działania artystycznego i społecznego. I sądzę, że sa to stwierdzenia zobowiązujące również na przyszłość. R^ecz dotyczy zarówno s^łości przedsięwzięcia, jak za chowania i spożytkowania do-tvchcza«owego dorobku. Jest to z jednej strony kolekcja, (Dokończenie na str. 8) * Jest to fragment prelekcji prof. Janusza Boguckiego wygłoszonej podczas inauguracji X Spotkań Twórców Naukowców i Teoretyków Sztuki. Str. 8 GŁOS nr 232 (6353) 1/1/ LSj 1/1/ Już tylko 2 tygodnie do pierw szt go dzwonka szkolnego POLECAMY fartuszki mundurki ubranka szkolne berety obuwie B] artykuły piśrrrenne K-3568 POZNAŃSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO ROBÓT INŻYNIERYJNYCH „H YDROBUDO W A 9" w POZNANIU, ul. Sienkiewicza 22 zatrudni natychmiast na budowie w KOSZALINIE następujących pracowników: - cieśli - monterów wod. lora. sieci zewnętrznej - robotników niewykwalifikowanych Praca i płaca w systemie akordowo-zryczałtowanym oraz inne świadczenia zgodnie z UZP w budownictwie. ZGŁOSZENIA prosimy kierować pod adresem budowy w Koszalinie ul. Sienkiewicza 44. K-3572-0 SZCZECINECKIE PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWLANE „POJEZIERZE" w SZCZECINKU, ul. M. Buczka nr 16, zatrudni natychmiast DWÓCH OPERATORÓW na koparko--spycharkę — wymagane jest wykształcenie podstawowe, prawo jazdy ciągnikowe i uprawnienia na koparko-spychar-kę, dwóch ELEKTRYKÓW z uprawnieniami wydanymi przez SEP, ŚLUSARZA na montera maszyn i urządzeń budowlanych — wymagane wykształcenie zawodowe i minimum 5 lat praktyki w zawodzie ślusarskim, dwóch ŚLTJSA-RZY-SPAWACZY z uprawnieniami spawalniczymi, dwunastu CIEŚLI na budowy w Miastku, Człuchowie i w Szczecinku, trzech STOLARZY z praktyką, dwóch SZKLARZY, dwóch BLACHARZY-DEKARZY, jednego PRACOWNIKA UMYSŁOWEGO na stanowisko TECHNIKA NORMOWANIA z wykształceniem średnim technicznym budowlanym, jednego KIEROWNIKA BUDOWY do prowadzenia budowy w Miastku z wykształceniem wyższym lub średnim technicznym + uprawnienia budowlane + minimum 5 lat praktyki, dwóch TECHNIKÓW BUDOWLANYCH z uprawnieniami w tym: jednego do Działu Przygotowania Produkcji i jednego do Działu Wykonawstwa. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. Przedsiębiorstwo posiada nowo wybudowany hotel robotniczy i stołówkę przyzakładową. *£-3596-0 NAUKOWO PRODUKCYJNE CENTRUM PÓŁPRZEWODNIKÓW ZAKŁADY PRZEMYSŁU ELEKTRONICZNEGO „K A Z E L" w KOSZALINIE, ul. Morska 33, zatrudnią natychmiast wysoko kwalifikowanych pracowników w następujących specjalnościach: ŚLUSARZ NARZĘDZIOWY, ŚLUSARZ REMONTOWY, SZLIFIERZ, FREZER. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. K-3571 ZAKŁADY RADIOWE „ELTRA" — ZAKŁAD W BIAŁOGARDZIE, ul. Swidwińska 21, zatrudni natychmiast: 3 MURARZY, 2 ŚLUSARZY REMONTOWYCH, 2 MALARZY na prace zlecone lub na 1/2 etatu do pracy w godzinach popołudniowych na okres 3 miesięcy. Warunki płacy do uzgodnienia. Zgłoszenia kierować do Sekcji Kadr. K-3564 NAUKOWO-PRODUKCYJNE CENTRUM PÓŁPRZEWODNIKÓW ZAKŁADY PRZEMYSŁU ELEKTRONICZNEGO „KAZEL" w KOSZALINIE, ul. Morska 33/35 zatrudni natychmiast PRACOWNIKA do ZAKŁADOWEGO OŚRODKA INFORMACJI TECHNICZNEJ I EKONOMICZNEJ. Wymagane wykształcenie wyższe ze znajomością języka angielskiego, francuskiego lub niemieckiego, Warunki pracy i płacy do uzgodnienia na miejscu. K-3570 ZAKŁAD LECZNICZO-WYPOCZYNKOWY „I K A R" ZJEDNOCZENIA PRZEMYSŁU LOTNICZEGO i SILNIKOWEGO „DELTA" w KOŁOBRZEGU, ul. Rodziewiczówny z a-trudni na stałe od 20 sierpnia 1972 r. następujących pracowników: KUCHMISTRZA na stanowisko SZEFA KUCHNI z wykształceniem średnim w zawodzie i długoletnią praktyką; 2 STARSZE KUCHARKI ze świadectwami mistrzowskimi; 4 KUCHARKI ze świadectwami mistrzowskimi lub czeladniczymi; pracownice na POMOC KUCHENNĄ: KELNERKI po kursach kelnerskich; STARSZE POKOJOWE i POKOJOWE. Warunki płacy i pracy do uzgodnienia na miejscu. K-3566 t ZAKŁAD REMONTOWO-BUDOWLANY FWP w MIELNIE, pow. Koszalin, ul. 1 Maja 4 zatrudni natychmiast 10 MURARZY, 2 LASTRIKAEZY, KIEROWNIKA BUDOWY z wykształceniem technicznym, uprawnieniami z co najmniej 3-letnią praktyką, KIEROWNIKA PRODUKCJI POMOCNICZEJ z wykształceniem technicznym z praktyką, KIEROWNIKA ROBÓT INSTALACYJNO-SANITARNYCH z wykształceniem technicznym z praktyką i uprawnieniami. Dla pracowników fizycznych pożarniejscowych zakwaterowanie w hotelu robotniczym. Obiady odpłatne w stołówce prac. Przy pracach na umowy zryczałtowane premia do 40 proc. wynagrodzenia. Pełne zatrudnienie zabezpieczone zarówno w okresie letnim jak i zimowym. K-3567-0 KOSZAUWSKI donosił: przed 15 laty 19 sierpnia 1957 r. Co czwarty mieszkaniec Koszalina spędza niedziele i święta na plaży w Mielnie. it W Koszalinie powstał Zakład Urządzeń Radiotechnicznych. * Na drogach województwa porusza się obecnie ok. 21 tys. różnych pojazdów mechanicznych, w tym około 1100 samochodów osobowych. * Nowe oddziały PKO otwo rzone zostały w Kołobrzegu i w Człuchowie. * W rozgrywkach piłkar- skich klasy A prowadzi Barka Kołobrzeg przed Iskrą Białogard. Ostatnie miejsce zajmuje Pogoń z Połczyna. * Kina wyświetlają: ,.A-dria*'w Koszalinie — „Wra ki", „Polonia" iv Słupsku — „Fernand cowboy„Wy brzeże" w Kołobrzegu — „Droga na scenę'*. * Miejski Zarząd Gospodar , ki Kom,unalnej w Koszalinie opracował zarządzenie o zakazie hodowli zwierząt domowych w mieście. Może położy ono kres wałęsającym, się krowom i świniom w śródmieściu, co bynajmniej nie dodaje splendoru naszemu rniastu. * Istniejący od wielu lat a-matorski zespół artystyczny przy PDK w Szczecinku od kilku miesięcy odwiedza miejscowości województwa ze sztuką „Czyje to dziecko". * Stanowisko dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku objęła dr Aleksan dra Awstric. * W Koszalinie powstało To warzystwo Rozwoju Ziem Zachodnich. Przewodniczą cym prezydium TRZZ wybrano tow. Jana Kawiaka, przewodniczącego Prezydium W RN. * 90 min zapałek dziennie produkuje Sianowska Fabry ka Zapałek. * Przodownik 111 ligi piłkarskiej, Pogoń Szczecin, która nie przegrała dotąd, żadnego meczu i ma im,po nujący stosunek bramkowy — 96:8, przegrała z Darzbo rem Szczecinek 2:3. . * W wieku 40 lat zmarł Ma dej Elczewski, w latach 1950 do 1954 — I sekretarz, KW PZPR w Koszalinie. przed 20 laty 19 sierpnia 1952 r Zachodzi konieczność uru chomienia dodatkowych au-tobusów PKS z Koszalina do Mielna. Dotychczasowa liczba nie wystarcza do przewiezienia wczasowiczów i koszalinian. * Dom Harcerza w Koszali nie zorganizował dla młodzieży szkół podstawowych „wczasy w mieście'. W programie: wycieczki, gry i za bawy, kino, sport, zajęcia kulturalne i techniczne. * W Koszalinie zorganizowano wystawę prac amato rów plastków województwa* Za najbardziej udane uzna no rzeźby tokarza warsztat tów PGR w Koszalinie, Zdzisława Muszyńskiego i nauczyciela ze Słupska, To masza Kurpiejewskiego. * W Kołobrzegu odbyła się uroczystość przekazania ry bakom „Barki" proporca zdobytego we współzawodni ctwie baz rybackich wybrze ża koszalińskiego. ★ Z nowym rokiem szkolnym otwarte zostanie w Szczecinku Liceum Pedagogiczne oraz Liceum Wychów wawczyń Przedszkoli. * RSW „Prasa" Delegatura w Koszalinie poszukuje od zaraz księgowych, kontystów, maszynistki, teletypistki, korektorki i robotni ków niewykwalifikowa-nycfc Oprać: MAR \ TT Czy przedstawiciele pary skiej „haute couture", wiel cy projektanci firm o reno mie światowej mają, czy nie mają wpływu na modę noszoną przez tzw. ulicę, czyli zwykłych przeciętnych ludzi? Debaty na ten temat trwają już od paru lat. Mnie osobiście — przyznaję — (i moich czytelników chyba też) dużo bardziej interesuje pytanie, dla czego nasz przemysł odzieżowy, który chyba powinien być znacznie lepiej zorientowany w potrzebach ogółu niż paryska „haute couture" — tak rzadko trafia w typowe gusty? Pierwszy z brzegu przykład. Wieszaki największego naszego Domu Towarowego „Centrum" w Warsza wie pełne są przeróżnych deseniowych sukien i męskich ubiorów. Ale ogrom,-ne niekończące się kolejki tworzyły się tylko przy sto iskach sprzedających identyczne dla chłopców i dziew cząt sportowe komplety (z bluzą battledress, lub koszulą o zaokrąglonych bocz nych rozcięciach) z cienkiego gładkiego płótna w róż nych kolorach. Były brązo- ive, beżowe, pomarańczowe, żółte, niebieskie. Kosztowały 216 złotych. Pochodziły z nadwyżek eksportowych. Nie snobizm kazał młodym stać godzinami w kolej ce, czy szukać gorączkowo kumoterskich znajomości, by takie ubranko — z dość lichej tkaniny i o klasycznie prostym fasonie — zdobyć. Nabywali je lub stara li się nabyć, bó jest modne, wygodne, dobrze skrojone i ma przystępną cenę. Zarzuca się często młodzieży, że nadweręża rodzicielskie kieszenie, że odpowiadają jej tylko zagranicz ne ubwry. Gdyby te fasony i rodzaje ubiorów j które podobają się młodym, produkowano w kraju nie tyl ko na eksport, gdyby rynek krajowy otrzymywał tak sa mo dobrze skrojone spodnie, płaszcze, komplety — wykonane z takich samych tkanin — znacznie zmniejszyłaby się klientela stoisk PKO i komisów. Przeciętny śmiertelnik, nie jest w stanie zrozumieć dlaczego robi się u ?ias mnó stwo nikomu nie podobają cej się i mało przydatnej odzieży, zamiast rzucić na rynek setki tysięcy prostych i funkcjonalnych koyn pletów we wszystkich możliwych kolorach, które mło dzi chcą nosić od rana do wieczora, a starsi jeśli tylko im figura na to pozwala — też radziby ubierać się w nie w okresie urlo pu. . Jest bardzo wiele kobiet, które wie U młodzieżowy dawno mają poza sobą. a jednak nie znoszą „paniu-siowatego" stylu, jaki panu- Typowe faso ny ubiorów demonstrowane przez paryską „haute couture" na jesień — zimę 1972/73. FOTO - AR WOJEWÓDZKIE PRZEDSIĘBIORSTWO TEKSTYLNO--ODZIEŻOWE w KOSZALINIE ul. Niepodległości 66/70 * tel. 40-17, zatrudni natychmiast KIEROWCĘ z I lub II kat. prawa jazdy. Warunki pracy i płacy do uzgodnienia w komórce kadr* K-3565-0 GOSPODARSTWO rolne 3 ha — sprzedam. Cena 280.000 zł. Irena Waśkiewicz, Łuczyce 90, p-ta Siedliska, pow. Przemyśl, woJL. Rzeszów, G-4316 SPRZEDAM samochód żuk rok produkcji 1970. Człuchów tel. 557. G-4434-0 POGOTOWIE gazowe telefon 54-22 lub 54-21 albo po godć. 22 nr 23-24. &-3504-0 SAMOCHÓD zastawa 750 sprzedam. Kozieja, zam. Konikswo, pow. Koszalin. Gp-4432 STOWARZYSZENIE KSIĘGOWYCH w Polsce ODDZIAŁ WOJEWÓDZKI w Koszalinie ul. Asnyka 18 tel. 43-85 ogłasza DODATKOWE ZAPISY na S-ŁETNIE KURSY KWALIFIKACYJNE RACHUNKOWOŚCI o specjalnościach: przemysł rolnictwo i handel Warunkiem przyjęcia na kurs § jest posiadanie wykształcenia " średniego. Absolwenci kursu uzyskają zawód księgowego. Zainteresowanym przesyłamy szczegółowe informatory. K-35<59~0 SPRZEDAM moskwicza ne ul. Człuchowska 13. Czar-G-4438 WARSZAWĘ M-20 pilnie sprzedam. Szczecinek Gdańska 21. Cf-4435 TANIO sprzedam warszawę 224. Drawsko Pom. osiedle Świerczewskiego 1/5 tel. 312 po piętnastej. __G-4436 SPRZEDAM junaka z przyczepką. Jan Kowalczuk Darłowa ul. Rynkowa 4c 3. G-4433 je w wielu jeszcze naszych zakładach odzieżowych i dziewiarskich. Zupełnie in ny charakter ma na ogół o~ dzież eksportowa i właściwie nie wiadomo dlaczego nie można wydłużać ekspor towych serii ,abyśmy bez la mania rąk i nóg, kłótni i groźby zgniecenia klatki piersiowej mogli je nabywać przynajmniej w większych miastach? Jeśli nie tria odpowiedniej ilości tka nin, to ostatecznie przemysł włókienniczy może się chyba przestawić na robienie tego, co się ludziom podoba. Zwłaszcza, że nie chodzi tu 0 deficytowe 100 proc. wełny, ale płócienka, elanolny, elanobawełny, byle tylko mało mnące, w gładkich ładnych kolorach. A wracając do tego, co pokazano ostatnio w Paryżu — to m.ożna snuć pewne przypuszczenia, ale tylko przypuszczenia, że kobiety lubiące umiar w ubiorze wy dadzą werdykt przychylny 1 wiele propozycji ' „haute couture" będzie mogło zna leźć zastosowanie także io konfekcji. Fasony są na o-gół bardzo proste, a całe wyrafinowanie polega na di skonałym kroju i dobrych gatunkowo tkaninach (co jest naszą słabą stroną, nie stety, ale przecież nic. co złe, nie trwa wiecznie!). Sam rodzaj tkanin jest wla ściwie klasyczny szara jla nela, sukno — najczęściej dwustronne (np. beżowo-bia łe, czy brązoioo-pomarańczo ne, tweed. Z dwustronnych tkanin robi się płaszcze bez podszewek, lekkie, miękko układające się. Dużo pelis, ale w zupełnie innym rodzą ju, niż to się zwykło nosić u nas. Nowoczesne pelisy, wykonane są z grubego płót na, brezentu lub elanobawełny. przybrane puszystym. kołnierzem i mają o-cieplenie bądź z misia, bądź z przepikowanej watoliny. Taka pelisa jest znacznie do stępniejsza w cenie, a przy tym lekka, odporna na deszcz i śnieg. Kurtki, skró cone płaszcze, koszulowe suknie — to wszystko nadające się do codziennego noszenia dla ogromnej większości kobiet tak Paryża jak Polski. K. BOERGEROWA WARSZAWĘ M-20, po kapitalnym remoncie — sprzedam. Dławichow-ski, Gościno. G-4315 SPRZEDAM dom piętrowy lub pół w Lipnie. Mieszkanie wolne. Telefon 20-58 Rypin. G-4437 GOSPODARSTWO 7 ha, nowe budownictwo., blisko miasta —- spr/.e dam. Stanisław Marczafc, Jabłonowo, pow. Brodnica, p-ta Jabłonowo, woj. Bydgoszcz. G-4317 MŁOCARNTĘ szerokomłotną, nie czyszczącą, nawet do naprawy kupię. Wegner, Tuchola, ul. Chojnic ka 62. G-4428 Plenery koszalińskie (Dokończenie ze str 7) która tutaj narosła, która trzymanie pleneru jako zjawi-unąz narasta i która powinna ska o randze ogólnopolskiej, być kolekcją żywą. ^ Kolekcją opartego przede wszystkim na dobrze pokazaną i kolekcją działalności programowej, pro-iunkc jonującą społecznie. I gramowanej i na doborze lu-takze dokumentacja, dokumen dzi nie wedle przypadku, nie tacja, która powstawała, wedle stanowisk, pozycji ale nad którą pracowało wie- wedle znaczenia w życiu arty-le osob. która jest bo- stycznym. A po wtóre: żeby to gata i roznorodna. Na sprawy co się nagromadziło było żywe, dokumentacji w sztuce i we żeby zarówno dokumentacja wszelkich działaniach ^ kultu- jak i życie tej kolekcji, jej do-ralnych kładzie się dzisiaj wiel bre umiejscowienie, jej pełne ki nacisk. Myślę, że ambicją tu spożytkowanie społeczne stało tej szych czynników jak rów- się ambicją i troską gospoda-niez i nas, gości, no ale gospo- rzy. J darzy przede wszystkim, powinno być: po pierwsze — u- JANUSZ BOGUCKI £© - GOS1BE - ItflEOF? 19 SOBOTA JULIANA ^TELEFSSftlY *°s3ąlIN i SŁUPSK S" m° 93 ^ Straż Pożarna Pogotowie Ratunkowe 1qvzoi®Y S°yŁALIK c2eriu le aPfPka nT 11. ul. Armii rw0nej lt tel 44_j^ SlDca Armii Czerwone) 53 — Do i Wa etnograficzna ot. Jam- 1 okolice" ^lnnlica B°suslawa II 15 - O* kar..P°lska wystawa sztuki lai-\1 3 Poj]Ji2?a czynne codziennie (oproca *torJ,a,ków) w «odz 10—16. we SAt'* «odz 12-18 (ul q.n wystawowy bwa °&iek>»astowska) — „Documenta tyst,r — wystawa obrazująca ar-Xvyc.C2nv dorobek dotychczasowej^ Plenerów (czynna w godz. PSIARNIA .RATUSZOWA" -^*"race uczniów Państwowego Ogniska Kultury Plastycznej w Koszalinie (Cześć I) Świdwin PDK - „Osieki-72" — wystawa retrospektywna SŁUPSK MUZEUM Pomorza Środkowego — Zamek Książąt Pomorskich — czynne od godz. 10 do 16 W zamku czynna też wystawa pn. „Plenery w Osiekacb 1963—1971" MŁYN ZAMKOWY - w remoncie KLUB „Empik" przy ul. Zamenhofa — wystawa grafiki Wojciecha Sawilskiego ZAGRODA SŁOWIŃSKA w Rlu kach — czynna od godz. 10 do 16 KLUB SD al. Sienkiewicza — Orły polskie — wystawa metaloplastyki KOŁOBRZEG MUZEUM ORĘ2A POLSKIEGO * Wieża kolegiaty — „Dzieje oręża polskiego na Pomorzu Zachodnim" * Kamieniczka ul. E. Gierczak i — ..Dzieje Kołobrzegu" oraz wystawa: .Wielkopolska przed dziesięcioma wiekami" Muzea czynne codziennie s wyjątkiem Doniedziałków i dni po-światecznycb w erodz 10—16 * BUDZISTOWO - „Pradzieje ziemi k3łobrzeskiej" — czynne codziennie z wviatkiem poniedziałków i dni poświatecznych w godz 15—19 w niedziele w godz. 9—13. MAŁA GALERIA PDK — Malarstwo Jana Rzebaka KAWIARNIA MORSKIE OKO" — Portret kobiecy w malarstwie HOTEL ..SKANPOL" — Herby miast polskich — rzeźby w drewnie K Denisiuka. — Malarstwo francuskie XIX— —XX w. (reprodukcje). imreni Sie wiibierzewy Ul Ą NOŻNA LlGA t>U °ta> W Koszalinie: GWAR- l^.CALISIA (godz. 17). TVKQziela. w Koszalinie: BAŁ-J~" WISŁA Tczew (godz. 15) fcahv> '^sprzedaż biletów KKS fty iq Prowadzi już od godzi-tysjw.^onadto klub dysponuje na TENIS międzyokręgowy TURNIEJ w koszalinie Na kortach koszalińskiej Gwardii odbędzie się w niedzielę 20 bm. w godz. 8.30—19 międzyokręgowy turniej "tenisowy z udziałem zawodników województw zachodnich i północnych o puchar prezesa O- - ».____ kręgowego Związku Tenisowego w Są ^^siennej karnetami, które Koszalinie, (sf) Office mecze Bałtyku w run- ^Ubu nabycia w sekretariacie GĄtoft^zecinku: DARZBÓR I — *>Ar?*«NIA Kępice (godz. 12 i Gra»i?°R n - -......-- ąca (godz. 14). ZAWISZA *OL arstwo *0 ^ę^LNOPOLSKI WYSCTO kołobrzeskiej Powj^^zielę 20 bm. na szosach L?stani kołobrzeskiego rozegrany > °lar, a >n^Piięu- startów na Igrzvskach lir r°2et» ' ale również dlatego, t0pali doskonałe spotkanie. d<\ w bardzo nerwo- j-jPirg, Aferze, przy ogłuszającym sp siert7-;vidowni' Po jednej stro-kt6rleli olimpijczycy hiszpań-j./npę fzy 2 iście południowym -o rodnVe.ntem dopingowali swo-^erWnnów. Natomiast „biało-zagrzewali do boju b^ialtar^?ący w Augsburgu nasi którzy zwerbowali do kajakarzy araer^kańskiclu „NEPTUNILIf w Łazach Uczestnicy obozu Zrzeszenia Studentów Polskich w Łazach urządzają dziś neptunalia. Zapraszają na nie stałych mie szkańców i wczasowiczów spec jalne zaproszenie wystosowali też do uczestników pleneru w Osiekach. Impreza rozpoczyna s-ię ok. godz. 19 bez względu na pogodę. (m) sądowa, MAŁŻEŃSKA gehenna Jan Z. ze Złotowa rzadko wracał trzeźwy do domu. Posiniaczona, skopana, dotkliwie pobita żona by ła żywym dowodem stosunków, panujących w rodzinie. Podczas jednej z karczemnych burd, jaką urządził będąc w stanie nietrzeźwym, zbił żonę po twarzy, skopał ją, a następnie kazał wynosić się z mieszkania. Gdy odmówiła, uderzył żonę raz jeszcze. Leżącą na ziemi kobietę wyciągnął n^j^ępnie na korytarz i zamknął drzwi na klucz, by nie mogła powrócić do mieszkania. Jan Z. jeszcze kilkakrotnie wyrzucał żone z mieszkania. Wiele nocy spędziła ona w szopie, u sąsiadów lub też na korytarzu. Pewnego dnia na zwróconą mu uwagę chwycił leżący w pobliżu pogrzebacz. Żona rzuciła się do u-cieczki. Furiata uspokoili dopiero sąsiedzi. Sytuacją, panującą w mieszkaniu państwa Z., zainteresowały się organa ścigania. Jana Z. osadzono w areszcie. Podczas rozprawy nie znalazł on żadnego usprawiedliwienia- na swoją obronę. Sąd Powiatowy w Złotowie skazał go na dwa lata więzienia zawieszając wykonanie tej kary na cztery lata. Wyrok jest już prawomocny. (R) KONCERTY KOSZALIN KOŚCIÓŁ MARIACKI — niedzie-la, g>dz. ł9 — Koszaliński Festiwal Organowy. Udział biorą: Borys Romanow (ZSRR) — organy, Bogdan Paprocki — tenor, Celina Mo-nikowska-Martini — akompaniament, Jadwiga Kotarska-Gromek — słowo wiążące. KOŁOBRZEG UZDROWISKO (Muszla koncertowa) — sobota i niedziela, godzina 16.30 — Pożegnalne koncerty studentów PWSM w Warszawie. W programie: — sobota — koncert solistów (pieśni popularne); niedziela — kincert symfoniczny. W razie niepogody koncerty odbędą się w sali Studium Nauczycielskiego, przy ul. Cyrankiewicza 7* r~K 1 r\j o KOSZALIN ADRIA •— sobota — Ballada o Cable'u Hogue'u (USA, od lat 16) pan.; — niedziela — Wódz Semi-nolów (NRD, od lat 14) pan. Seanse o godz. 15.30, 17.45 i 20 Poranki — niedziela, godz. 11 i 13 — Inwazja potworów (japoński, od lat 11) pan. KRYTERIUM .fkino studyjne) — nieczynne (remont) MUZA — Orzeł w klatce (Jugosłowiański, od lat lfi) Seanse o godz. 17.30 i 20 Poranek — niedziela, godz. 11 — Dziki i swobodny (ang., od lat 7) ZACISZE — Planeta małp (USA, od lat 14) pan. Seanse o godz. 17.30 i 20 Poranki — niedziela, godz. 11 i 13 — Winnetou i Apanaczi (jugosŁ, od lat 11) pan. RAKIETA — Krwawa bajka (jugosłowiański, od lat 14) Seąns o godz. 19.30 MŁODOŚĆ (MDK) — Pieczone gołąbki (p3lski, od lat 11) Seans o godz. 17.30 Poranki — niedziela, godz. 11 i 13 — I ty zostaniesz Indianinem (polski, od lat 9) BYTÓW ALBATROS — Upadek czarnego konsula (radz., od lat 14) pan. PDK — Dalekie drogi, cicha miłość (NRD. od lat 14) pan. DARŁOWO — sobota — Świątynia diabła (jap., od lat 16) pan.; — niedziela Tora, tora, tora (USA, od lat 14) pan. KĘPICE — Zabijcie czarną owcę (polski, od lat 16) MIASTKO — Szerokiej drogi kochanie (polski, od lat 16) POLANOW — Świeć moja gwiazdo (radz., od lat 14) SŁAWNO — Oskarżeni o zabójstwo (radz., od lat 14) pan. BARWICE — Seksolatki (polski, od lat 16) CZAPLINEK — Jego wysokość towarzysz książę (NRD, od lat 14) CZARNE — Żegnajcie przyjaciele (bułg., od lat 16) pan. CZŁUCHÓW — Krwawym tropem (CSRS, od lat 16) pan. DEBRZNO ^ KLUBOWE — Hajducy kapitana Angela (rum., od lat 14) PIONIER — Korona śmierci (polski, od lat 18) pan. DRAWSKO — Zaloty pięknego dragona (CSRS, od lat 16) pan. KALISZ POM. — Morderca jest w domu (węg., od lat 16) OKONEK — Zaraza (polski, od lat 16) PRZECHLEWO — Pogromca zwierząt (rum., od lat 14) SZCZECINEK PDK — Queimada (włoski, od lat 16) PRZYJAŹŃ — Trup w każdej szafie (CSRS, od lat 16) ZŁOCIENIEC — Rycerz szklanego ekranu (węg., od lat 14) pan. JASTROWIE — Dwaj dżentelmeni we wspólnym mieszkaniu (ang.f od lat 18) KRAJENKA — Brylanty pani Zuzy (polski, od lat 161 MIROSŁAWIEC ISKRA — Gwiazdy Egeru I I n część (węg., od lat 14) pan. GRUNWALD — Seksolatki (polski. od lat 16) TUCZNO — Siedem dziewcząt kaprala Zbrujewa (radz., od lat 14) MIELNO PALA — T7e1e« (polski, od lat 1C) HAWANA — Przez pustynię (meks., od lat 16) WAŁCZ PDK — Cytadela odpowie (bułgarski, od lat 16) Jak najbliżej TĘCZA — Wiem że jesteś mordercą (CSRS, od lat 18) MEDUZA — Harem pana Voka (CSRS, od lat 16) pan. SB anii * W CZWARTEK rano na trasie pomiędzy Trzesieką i Mosiną w powiecie szczecineckim nieostrożnie prowadzany motocykl z przyczepą zjechał na pobocze uderzając w przydrożne drzewo. Kierowca i pasażer pojazdu doznali obrażeń ciała i zostali umieszczeni w szpitalu. (woj) JUTRZENKA (Bobolice) — Dwoje na huśtawce (USA, od lat 16) — panoramiczny ZORZA (Sianów) — Perła w koronie (polski, od lat 14) JANTAR (Łazy) — Jedna s tycli rzeczy (duński, od lat 18) SŁUPSK MILENIUM — Koniokrady (USA, od lat 14) Seans o godz. 15 — Hello Dolly! (USA, od lat 14) — szerokoformatowy Seanse o godz. 17 i 20 Seans awangardowy — godz. 22.30 — Koniokrady (USA, od lat 14) — Niedziela — Hello, Dolly! (USA od lat 14) Seanse o godz. 14, 17 i 20 Poranek — niedziela, godz. 11.30 — Winnetou w Dolinie Śmierci (jugosł., od lat 11) pan. POLONIA — Pokusa (NRF, od lat 18) Seanse o godz. 13.45, 16.00, 18.15 i 20.30 Poranek — niedziela, godz. 11 — Panienka z okienka (polski, od lat 12) RELAKS — dziś nieczynne — Niedziela — Ucieczka King Konga Seanse o godzi. 15.30, 17.45 i 20 Poranek — niedziela, godz. 13.30 — Jezioro starej sowy (NRD od lat 11) USTKA DELFIN — Wielka nadzieja białych (USA, od lat 18) Seanse o godz. 18 i 20; w niedzielę — o godz. 16, 18 i 20 Poranek — niedziela, godz. 12 — Na dzikim zachodzie (polski, od lat 7) GŁÓWCZYCE STOLICA — Na miłość nigdy nie jest za późno (węg., od lat 14) Seans o godz. 19 DĘBNICA KASZUBSKA JUTRZENKA — Incydent (USA, od lat 18) Seans o godz. 19 ZŁOTÓW — Życie rodzinne (polski, od lat 16) RADIO BIAŁOGARD BAŁTYK — Zwariowany weekend (francM od lat 11) pan. CAPITOL — Czarownica z bagien (radz. od lat 14) GOŚCINO — Agent nr 1 (polski, od lat 14) KARLINO — Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni (polski, od lat 14) KOŁOBRZEG WYBRZEŻE — 150 na godzinę (polski, od lat 11) PIAST — Agent nr 1 (polski, od lat 14) pDK — sobota — Wódz Semino-lów (NRD, od lat 14) pan.; — niedziela — Ballada o Cable'u Ho-gue'u (USA, od lat 16) pan. POŁCZYN-ZDRÓJ GOPLANA — Przyjęcie (rumuński, od lat 16) PODHALE — zdobycz (franc., od lat 18) pan. ŚWIDWIN REGA — Niebezpieczna siostrzenica (CSRS, od lat 16) pan. MEWA — Kobieta owad (japoński, od lat 18) pan. TYCHOWO — Kronika nurkującego bombowca (radz., od lat 11) — panoramiczny USTRONIE MORSKIE — Niedźwiedź i laleczka (franc., od lat 16) biały bór — Ucieczka danach (USA, od lat 1$ kaj- na dzień 19 bm. (sobota# PROGRAM I na fali 1322 m oraz UKF 67,93 MHz Wiad.: 5.00, 6.00, 7.00, 8.00, M.to, 12.05, 15.00, 16.00 18.00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2.00 i 2.55 6.05 Ze wsi i o wsi 6.30—8.30 Po ranek z radiem 8.30 Koncert życzeń 8.45 Proponujemy, informujemy, przypominamy 9.00 Koncert muzyki polskiej 10.05 Mistrzowie pięknego słowa 10.25 Kompozytor tygodnia — G. Bizet 10.40 J. S. Bach: Preludium i Fuga organowa a-moll BWV537 10.50 Alergia (III) — z drem W. Droszczem rozmawia E. Zusin 11.00 Wakacje z muzyką 11.49 ABC rodziny 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.25 Z lubelskiej fonoteki muzycznej 12.45 Rolniczy kwadrans 13.00 Melodie prosto spod igły 13.20 Muzyka ludowa republik bałtyckich ZSRR (Estonia, Łotwa, Litwa) 13.40 Więcej, lepiej, taniej 14.00 Zagadka literacka 14.30 Przekrój muzyczny tygodnia 15.05 Radioferie: Na szlaku letniej przygody 16.05 O problemach ZBoWiD 16.20 600 sekund piosenki żołnierskiej 16.30—18.50 Popołudnie z młodością 18.50 Muzyka i aktualności-19.15 Kupić nie kupić — posłuchać warto 19.30 Wędrówki muzyczne po kraju 20.30 Miniatury rozrywkowe 20.45 Kronika sportowa 21.00 Podwieczorek przy mikrofonie 22.30 Magazyn muzyczny 23.10 W 80 minut dookoła świata 0.05 Kalendarz 0.10—2.55 Program z Opola. PROGRAM n na fali 367 m na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz Wiad.: 4.30, 5.30, 6.30, 7.30, 8łS0, 9.30, 12.05, 14.00, 16.00, 17.00, 19.00, 22 i 23.50. 6.10 Kalendarz 6.15 Jęz. niemiecki 6.35 Muzyka i aktualności 7.00 Soliści w repertuarze popularnym 7.15 Gimn. 7.50 Poranek z przebojem 8.35 Encyklopedia Wiedzy o Pracy — aud. 9.00 Muzyczny weekend 9.35 Ludzie dobrej roboty 9.55 Ocean piosenki 10.25 Magazyn literacki 11.25 Koncert chopinowski 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.25 G. F.. Haendel: Concerto grosso G-dur op. 6 nr 1 12.40 Z różnych gniazd — aud. regionalna 13.00 Muzyka operowa 13.40 „Zamienione głowy" — fragm. mikro powieści 14.05 Mistrzowie lekkiej batuty 14.30 Gawęda 14.45 Piosenka i gitara 15.00 Amatorskie zespoły przed mikrofonem 15.25 Z muzyki scenicznej Griega i Sibe-liusa 15.50 O czym pisze prasa literacka 16.05 Z najnowszych nagrań — Polska 16.43 Warszawski Merkury 16.58—18.20 Program Rozgłośni Warszawsko-Mazowieckiej 18.20 Widnokrąg 19.00 Echa dnia 19.15 Krajobrazy hitoryczne (VI) 19.31 „Matysiakowie" 20.01 Recital tygodnia — z nagrań A. Bus-cha 20.35 Samo życie 20.45 Radio-scenka 21.10 Przegląd filmowy Kamera 21.35 Budapeszt na płytach 22.30 Wiad. sportowe 22.33 Suity hiszpańskie 22.45 „Radiokabaret „Trzy po trzy". PROGRAM III na UKF 46,17 MHz oraz falach krótkich Wiad.: 5.00, 7.30 i 12.0S Ekspresem przez świat: 8.30, 15.30, 17.00 i 18.3* 6.05 Muzyczna zegarynka 6.30 Polityka dla wszystkich 6.45 1 7.05 Muzyczna zegarynka ?.30 Gawęda 7.40 Muzyczna zegarvnka 8.05 Muzyczna poczta UKF 8.35 Mój magnetofon — aud. 9.00 „Ulica Nadbrzeżna" — ode. pow. 9.10 L. van Beethoven: Sonata fortepianowa Es-dur op. 81 9.30 Nasz rok 72 9.45 Autorskie piosenki J. Clerca 10.00 Wytwórnie płytowe polecają 10.35 Wszystko dla pań 11.45 „Podróże z moją ciotką" — ode. pow. 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.25 Za kierownicą 13.00 Na szczecińskiej antenie 1 15.10 Muzyka uniwersalha 15.30 Wieczór w Chartumie — aud. 15.45 Scherza Mozarta i Mendelssohna 16.00 Przeboje trafiły do jaz zu 16.30 Piosenki z okładek ITR 16.45 Nasz rok 72 17.05 „Ulica Nadbrzeżna" — ode. pow. 17.15 Mój magnetofon — aud. 17.40 Gawęda 18.30 Polityka dla wszystkich 18.45 Antologia miniatury muzycznej — etiuda 10.05 Z nowych nagrań Cz. Niemena 19.20 „Kość słoniowa" — nowele szwedzkie 19.35 Piosenki z „włoskiego buta" 20.00 Korowód taneczny 21.50 Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda sied miu wieczorów 22.15 „Zaklęty dwór" — ode. 7 22.45 Piosenkarska corrida 23.00 Nowe tomiki poetyckie 23.05 Wieczorne spotkanie z B. Gentry i G. Campbellem 23.50 Gra duet Alber-Strobel. na dzień 20 bm. (niedziela) PROGRAM I na fali 1322 l£ oraz UKF 67,93 MHz Wiad.: 6.00, 7.00 , 8.00, 9.00, 12.05, 16.00, 20.00 , 23.00, 24.00, 1.00, 2.00, 2.55 6.05 Kiermasz pod Kogutkiem 7.15 Kwadrans ze „Szczęśliwą 13" 7.30 i 8.15 W rannych pantoflach 9.05 Fala 72 9.15 Radiowy Magazyn Wojskowy 10.00 „Wędrówki pingwina Pik-Poka" — „Żywa reklama" — II cz. słuch. 10.20 Fakty i takty 11.00 Rozgłośnia Harcerska 11.40 Omnibusem przez naukę — aud. 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.15 Tropami ludzi i pieśni 13.15 Gra Zespół Pieśni i Tańca „Górnik" z Karwiny 13.35 Z Teatrem I Armii szlakiem zwycięstwa — aud. 14.00 Kompozytor przyszłego tygodnia — G. Enescu 14.30 „W Jezioranach" 15.00 Koncert życzeń 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń międzynarodowych 16.20 „Niebezpieczne życie" — słuch. 17.10 Orkiestra rozrywkowa 17.30 Graj, gracyku... 18.00 Komunikaty Totalizatora Sportowego i wyniki regionalnych gier liczbowych 18.08 Radiowa piosenka miesiąca 18.30 M. Sart przedstawia polską muzykę instrumentalną 19.00 Kabarecik reklamowy 19.15 Przy muzyce o sporcie 19.53 Dobranocka 20.10 O czym mówią w świecie? 20.25 Wiadomości sportowe 20.30 „Matysiakowie" 21.00 Radiowy magazyn przebojów 21.30 Zespół „Dziewiątka" — Radiofo-rum 22.00 Piosenki od ręki 22.30 Pół na pół z muzyką 23.10 Do Studia S-l zaprasza B. Klimczuk 23.25 Od Jamboree do Jamboree 0.05 Kalendarz 0.10—2.55 Program z Katowic. PROGRAM n na fali 367 m na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz Wiad.: 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 12.05, 17.00, 19.00, 22.00 i 23.50. 6.00 Melodie na niedzielę 6.45 Kalendarz 7.00 Polska Kapela pod dyr. F. Dzierżanowskiego 7.45 Zanuć i uśmiechnij się 8.00 Moskwa 7 melodią i piosenką — słuchaczom polskim 8.35 Radioproblemy 8.45 Spotkanie ze słynnymi orkiestrami 9.00 XV Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej w Ka tedrze Oliwskiej 9.30 Felieton literacki 9.40 Śpiewa „Mazowsze" 10.00 Poznajemy płytotekę „Polskich Nagrań" 10.30 Kto się z czego śmieje 11.00 Melodie na letnie dni 11.30 Od Al Jolsona do naszych czasów 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.30 Poranek symfoniczny 13.30 Przeboje, które zdobyły świat 13.55 Program z dywanikiem 15.03 „Przypowieść o głuchym mieście i wędrownym grajku" — słuch. 15.45 Z księgarskiej lady 16.00 Kącik starej ołyty 16.15 Kącik nowej płyty 16.30 Koncert chopinowski 17.05 Warszawski Tygodnik Dzwie kowy 17.30 Rewia piosenek 18.00 „Nad Niemnem" — I cz. słuch. 19.15 Metronom 19.45 Polskie skr^ dła 20.00 Magazyn literacko-mu-zyczny 21.30 Melodie letniego wieczoru 22.05 Wiad. sportowe i wyniki Toto-Lotka 22.25 Lokalne wia domości sportowe 22.35 Koncerty instrumentalne Mozarta 23.39 Jazz na dobranoc. PROGRAM III na UKF 66,17 MHz oraz falach krótkich Wiad.: 6.00 Ekspresem przez świat: 8.30,14.00 i 18.30 6.05 Melodie-przebudzanki 7.00 Instrumenty śpiewają 7.15 Polityka dla wszystkich 7.30 Spotkanie z M. Delpechem 8.10 Esperanto nie tylko hobby — aud. 8.35 Niedzielne rytmy 9.00 „Ulica Nadbrzeżna" — ode. pow. 9.10 Grające listy — aud. 9.35 Opow. fantastyczno-naukowe 10.00 Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy 11.25 W. A. Mozart: koncert fortepianowy C-dur KV 467 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.05 „Daleka jest droga do Tip-perary" — IV cz. słuch, dokumentalnego 12.30 Między „Bobino" a „Olympią" 13.00 Tydzień na UKF 13.15 Przeboje ze słynnych sal koncertowych 14.05 Viva Bahia! 14.20 Peryskop — Przegląd tygodnia 14.45 Ó Sopocie — przed Sopotem (I) 15.10 Mązyczne premiery 15.30 Reportaż 15.50 Zwierzenia prezentera 16.15 „Co nam zostało z tych wad" — aud. 16.37 Felieton 16.45 Spotkanie na szczycie: „Swingle Singers" i „Lambert.Hen dricks-Ross" 17.05 „Ulica Nadbrzeżna" — ode. pow. 17.15 Mój magnetofon 17.40 Melodie z kinowej sali 18.00 Lektury lektury... 18.15 Polonia śpiewa 18.30 Minimum słów, maksimum muzyki 19.05 „Bożydarek, czyli sens życia" — słuch. 19.35 Na estradzie Chór E. Hawkinsa 20.00 Gawęda 20.10 Wielkie recitale 21.05 Muzyka w poezji 21.25 Płyty nasze i naszych przyjaciół 21.50 Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda sie-Amiu wieczorów 22.20 Ludzie sztu- ki — aud. 22.35 O Sopocie — przed Sopotem (II) 23.00 Ludowa poezja rumuńska 23.05 Muzyka 23.50 Śpiewa S. DisteL KOSZALIN na dzień 19 bm. (sobota) na falach średnich 188,2 i 20^8 m oraz UKF 69,92 MHz 7.00 Serwis dla rybaków i zapowiedź Studia „Bałtyk 72" 7.03 Ekspres poranny 7.25 Studio „Bałtyk 72" 16.05 „Ż tygodnia na tydzień" — fel. Cz. Czechowicz 16.15 Bal kompozytorów — aud. M. Słowik-Tworke 16.50 Przerywnik muzyczny 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża 17.15 Rozmaitości literacko-muzyczne w oprać. H. L. Piotrowskiego 18.15 SerwiS dla rybaków. na dzień 20 bm. (niedziela) 8.45 Miasteczko patykiem pisane — fel. literacki H. L. Piotrowskiego 9.00 Muzyka polska 9.10 Jubileuszowe spotkanie w Osiekach — aud. I. Bieniek 11.00 Koncert życzeń 22.25 Koszalińskie wiadomości sportowe i wyniki losowania szcze cińskiej gry liczbowej „Gryf". (CJELEWVIZJ/I na dzień 19 bm. (sobota) 10.00 „Heroina" — film fabularny NRD (wznowienie) (od lat 16) 16.20 Program dnia 16.25 Program I proponuje 16.45 Dziennik 16.55 „Nie tylko dla pań" 17.15 „Sylwetka dr Kadyi" — re portaż filmowy 17.45 Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce 19.20 Dobranoc: „Dziwne przygody Koziołka Matołka" 19.30 Monitor 20.15 Melodie wielkiego ekranu — „Piosenki znad morza" 21.15 Dziennik i w:ad. sportowe 21.40 „Olimpia — świat zaginiony" — film włoski 22.00 „W piękny letni poranek" — franc. film fab. (od lat 16) 23.45 Program na niedzielę. na dzień 20 bm. (niedziela) 8.15 Program dnia 8.20 Przypominamy, radzimy... 8.30 Nowoczesność w domu i w zagrodzie 8.50 Alarm przeciwpożarowy trwa 9.00 „Żelazny krzyż" — film TVP z serii: „Stawka większa niż życie" 10.00 Z cyklu: „W cztery świata strony" — Melanezja" (IV) — reportaż Stanisława Szwarc-Broril-kowskiego 10.30 „W obiektywie" — notatnik filmowy z krajów socjalistycznych 11.00 Przedstawiamy laureatów konkursów muzycznych — Natalia Gawriłowa — fortepian 11.25 „Porwany xa «iłodu" — film fab. NRD 13.10 Dziennik 13.25 Przemiany 14.00 Dla dzieci: Jan Wilkowski ,Tam swoboda czeka na cię" — z cyklu: „Ula i świat" 14.25 „Piosenki w mundurze*' — wystąpi zespół „Eskadra" 15.00 W starym kinie — U progu olimpiady 16.00 „Róże pustyni" — Klub Sześciu* Kontynentów 16.55 PKF 16.55 Sprawozdanie z meczu pitki nożnej: Reprezentacja olimpijska Polski — Csepel (Budapeszt) 18.45 „Monachium przed olimpiadą" — część IV 19.20 Dobranoc: „Przygody rozbójnika Rumcajsa" 19.30 Dziennik 20.05 „Jedyny świadek" — angielski film z seri,i: „Wielki napad" — odcinek II" 20.55 „Maraton" — film dokumentalny TVP 22.10 Magazyn sportowy 22.40 Program na poniedziałek „GłOS KOSZALmRKr — organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Redaguje Kolegium Redakcyjne — Koszalin, ul. Alfreda Lampego 20. Telefony: Centrala — 62-61 (łączy ze wszystkimi działami) Redaktor Naczelny — 26-93 Dział Partyjny — 43-53 Dział Ekonomiczny — 43 53 Dział Rolny — 46-51. DziaJ Mutacyjno - Reporterski — 24-95, Dział Łączności * Czytelnikami. ul. Pawła Findera 27a — 32-30. „Głos Słupski", Słupsk, pl. Zwycięstwa 2 I piętro. Telefon — 51-95. Biuro Ogłoszeń RSW „PRASA" Koszalin ul. Pawła Findera 27a. tel. 22-91 Wpłaty na prenumerate (miesięczną — 15 z!, kwartalną — 45 zł, półroczną — 90 zł, roczną — 180 «!) przyjmują urzędu pocztowe listonosze oraz oddziały delegatury „Ruch" Wszelkich informacji o warunkach pre numeraty udzielała wszystkie placówki „Ruch" I poczty Wydawca* Koszalińskie Wydawnictwo Prasowe RSW „PRASA" ul. Pawła Findera 27a, centrala tel. or 40-27. Tłoczono Prasowe Zakła dy Graficzne — Koszalin, ul. Alfreda Lampego 18. PZG C-3 DOMiNIQUE ARLY ZBRODNIA Tłum. Wanda Wąsowska 34) Jean-Pierre Marth podziękował staremu ogrodnikowi za informacje. Wracając do wozu, rzucił okiem na skrzynki z czerwonymi i żółtymi jabłkami, widoczne przez otwarte drzwi szopy. Tego gatunku owoce^ widział właśnie w koszyku w ręku Maurycego Dil-lon, gdy wszedł on do kuchni Bercierów. Dla porządku Martin udał się jeszcze do kawiarni, aby uzyskać potwierdzenie tego, co mówił stary. Wszedł do sali o niskim suficie, w której znajdowały się wąskie stoły i drewniane ławy bez oparęia. Po chwili zjawiła się ubrana na czarno stara kobieta, zapewne właścicielka kawiarni. — Co mam panu podać? — Proszę o piwo. Kobieta znikła w głębi sali. Wkrótce przyniosła mu butelfcę piwa i szklankę i niezbyt uprzejmym tonem oświadczyłaś — Należy się jeden frank! .Czy widziała pani ostatnio Maurycego Dillo-na- — zapytał Martin. — Tego próżniaka? Nie. — Dawno go pani nie widziała? — Nie pokazywał się tu iuż całe lata. — Ach, tak? A jeqo wuj? — Ten stary opój? Też tu nie przychodzi. — Niech pani sobie przypomni, czy 14 września wieczorem żaden z nich tu nie był? — Nie wpuściłabym ich! Mój mąż trzy fata temu wyrzucił z lokalu tego starego. Nie śmiał już potem więcej się tu pokazywać. Zachował się -niegodziwie wobec mojej córki. To cham i pijak, Ictory _ Tu kobteta woneła stekiem nrmkJeństw. a*rzucając Dffiomwrf wszelkie możfiwe łajdactwa. Owszem 15 września wieczorem widziała go przypadkowo. Był pijany jak bela, aż dziw, że się trzymał na nogach. Ale do jej kawiarni nie wchodził. — Jednak Dillon zapewniał mnie, że 14 września był w kawiarni pani Barut... — Co mi pan tu opowiada? — Kobieta trzęsła się ze złości. — To nie jest kawiarnia Barut. Ta spelunka mieści się dalej, koło poczty. To ąui pro quo nie ubawiło Martina. Był zawiedziony i przeczuwał, że napotka na dalsze trudności. Zapłacił za piwo i wyszedł. Gdy znalazł się w pobliżu poczty, zobaczył kawiarnię, której właścicielką, jak głosił szyld, była pani Barut. U niej pan Dillon i jego siostrzeniec cieszyli się jak najlepszą opinią. — Ależ oczywiście, byli u mnie 14 września! Jak zwykle! Młody policjant poczuł się znużony i zniechęcony. Wrócił do Albertville z niczym nie uzasadnionym przeświadczeniem, że czegoś zaniedbał. Na dziedzińcu spotkał wychodzącego z gmachu szefa brygady. — Jest pan chyba bardzo zmęczony, Martin? — Tak, szefie. — Urlop się panu niezbyt udał. Powinien pan teraz odpocząć. Zakończywszy jak najprędzej rozmowę Martin wszedł na górę do swego pokoju i postawił na podłodze walizki, nie mając ochoty ich otwierać. Wyciągnął się na łóżku w ubraniu i zamknął oczy. Trzeba się dobrze zastanowić. Trzeba rozważyć wszystko od początku. Zdarzają się takie problemy, których nie można rozwiązać drogą logicznego rozumowania. A skoro rozsądne działanie nie prowadzi do niczego, czemu by nie uciec się do sposobów ekstrawaganckich? Zacząć wszystko od nowa. Nie omijać żadnego szczegółu, nawet pozornie błahego. Przypomnieć sobie każde zasłyszane zdanie. Nie lekceważyć żadnej możliwości. Leżał dłuższy czas nieruchomo z zamkniętymi oczami. A z nagle zerwał się na równe nogi. Nie, nie uzna, że jest już zwyciężony! To jeszcze nie jest porażka t Rozdział 16 — O, to pan, panie Martin! — zawołał Grfgnon." — Zjawia się pan w samą porę. Dowiedzieliśmy się tylko co przez Interpol, że Walter Sarone został aresztowany w Szwajcarii, w Prayon. R* * — Przyznał s"ę? — Na razie wszystkiemu zaprzecza. TwIendzT, te wspólnego z tym zabójstwem. ^ Popatrzywszy chwilę na 'Martina, komisarz mówił dalej z c^em: j — Sądzi pan, że Szwajcarzy nie stanęli na wysokości Pewnie uważa' pan, że potrafiłby pan prędzej od nich skłonić W tera Sarone do przyznania się? Ma pan z nim osobiste poracn^ ki. — Nie chowam do niego urazy, panie komisarzu. ^ — Rozumiem. Zawsze działamy tylko zgodnie z prawem, u w imię naszych własnych interesów. O osobistych porachunki wspomniałem raczej żartem. Doskonale pan zrobił, przyjeżdżaj^ , do Chamonix. Zatelefonuję do pańskiej brygady. Pan jest jedy^|V spośród nas, który zetknął się z Sarone. Szwajcarska policjo starczy go nam do Chatelard dziś po południu. A Vertoux dodał: — Dziś wieczorem sprawa się zakończy. ^ — Obawiam się — rzekł Martin — że nie będzie to takie Py* ste. Bo jeżeli Sarone znajdował się przedwczoraj w Szwajcarii nie mógł spowodować śmierci pani Ramuz. — Istotnie, to byłoby niemożliwe — zgodził się Grignon. —A tymczasem okoliczności tego zgonu są podejrzane* Vertoux pokiwał głową z dezaprobatą. , — Nie widzę w tym nic podejrzanego. Zwyczajnie przez za nienie nie zapaliła światła, potknęła się i spadła ze schodów. steś, mój drogi, tak przejęty tą sprawą, że we wszystkim trujesz się jakichś niezwykłych powiązań. Nie rób tak posęPn miny! Poklepał młodego policjanta po ramieniu i dodał: — Nie pierwszy raz zdarza się, że pozorne zabójstwo okctfUJ się zwykłym wypadkiem! Jean-Pierre Martin zmarszczył brwi. — Mam co do tego całkiem inną koncepcję. — Jakc!? i, J — Wyjaśnię to późnie}, jeżeli Sarone się nie przyzna. Bra* jeszcze niektórych danych. — Co pan robił w Albertville? — zapylał Grignofl. — Nic ważnego, panie komisarzu... Miałem czas na rozmyć nia. Doszedłem do wniosku, że... (cdM) Dobra rada W audycji porad gospodar sićich duńskiego radia spiker odpowiedział na pytanie jednego z radiosłuchaczy: „Czy są jakieś niezawodne środki, by uchronić wędzoną szynkę od zepsucia?". Odpowiedź brzmiała: „Owszem, należy zasiąść do ładnie nakrytego stołu, położyć ją na półmisku, napełnić piwem szklanice i skonsumować szynkę w towarzystwie dobrych przyjaciół". Źródło hałasów Do komisariatu policji w małym miasteczku francuskim zadzwoniła pewna 73-let nia dpma, która prosiła o in terwencję, ponieważ w jej ka mienicy trwają nieznośne ha •asy. Kiedy policjant przybył na miejsce, by poznać źródło owych hałasów i uciszyć spra wców, okazało się, że w całym domu panuje idealna cisza. Starsza pani upierała się jednak, że straszny hałas trwa. Wówczas pąlicjant pole cił wyjąć z ucha słuchawkę a-paratu (dla ludzi słabo słyszących). Buczenie ustało. Spokój starszej pani został przywrócony. Zgoda małżeńska Do pewnego z praskich lekarzy zadzwoniono z warsztatu naprawy samochodów z pytaniem: „Czy pan zgadza się pokryć koszty naprawy? Pańska małżonka przyjechała do nas właśnie pańską skodą, „Oczywiście" — odparł lekarz. ,,Czy również koszty rozwalonego wjazdu do naszych garaży, który pańska żona rozwaliła skodą?" vki REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR 612 (dwuliterowa) POZIOMO: — 5) działalność rządu dotycząca spraw wewnętrznych lub zewnętrznych państwa; 6) środki świadczone na rzecz oseby niezdolnej do samodzielnego utrzymania się; 7) drobny wzór, deseń na tle tkaniny; 9) lęk, przerażenie; 11) gatunek, odmiana; 12) taniec wirowy; 13) strój sędziego; 14) przednia lub tylna część wagonu tramwajowego; 17) rodzaj nakrycia głowy; 19) teren przeznaczony do ćwiczeń gimnastycznych; 21) piaszczysty wał naniesiony przez fale morskie, odcinający zatokę od morza; 22) przesiedlenie się, wędrówka ludności. i Każdy Polak dorabia do pensji legendę. Opinia publiczna nie da się wpiąć do akt personalnych. Załamują się nawet promienie słoneczny Rozum? Mamy go wszyscy powyżej uszu. Ptasi móżdżek nie przeszkadza sowie być symbolem mądrości. Można nie dawać sobie rody — trzeba tylko umieć dać radę Innym. JERZY LESZCZYŃSKI Obrońca i jego klient 36-fetrw Amerykanin Charles Ross z nowojorskiego przedmieścia — Brooklyn był znany w sądzie tej dzielnicy jako nadzwyczaj zdolny adwokat, specjalizujący się w obronie narkomanów i fałszerzy dokumentów. Obecnie sam jednak stanie przed sądem. Okazało się, że sam jest narkomanem — ofia rą heroiny, a jego dyplom był sfałszowany. Znajomość prawa zawdzięczaj *jwarzystwu ska- zanego na dożywocie adwokata, z którym przez 4 miesiące siedział w więzieniu w stanie Maine, za drobne oszu stwo. Zapytany, czy chce awoka-ta z urzędu, Charles Ross od powiedział z dumą: „W Brooklynie nie było dotychczas lep szego obrońcy w tych sprawach, niż ja sam". Duma zawodowa nie uchro niła go przed wyrokiem: 3 la ta więzienia PIONOWO: — 1) płyn nadający połysk wyrobom drewnianym; 2) doktor; 3) chroni szyję przed zimnem; 4) moneta lub banknot obiegowy; 8) narząd słuchu i równowagi; 10) roślina dziko rosnąca, zielsko; 11) dsrosły jeleń samiec; 15) za bójca — inaczej; 16) rejestr, wykaz; 18) odwołanie się do wyższej instancji o ponowne rozpatrzenie sprawy; 19) obawa, niepokój; 20) śmieszność. Ułożył „VOX" Rozwiązania — wyłącznie z dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR 612" — prosimy nadsyłać do redakcji w terminie 7-dnio-wym. Dy rozlosowania: 5 NAGRÓD KSIĄŻKOWYCH. ROZ WI AZ ANIE KRZYŻÓWKI NR 610:, O WYPADEK NIETRUDNO — O POLISĘ PZU BARDZO ŁATWO! nagrodzeni Nagrody rzeczowe, ufundowane przez Oddział Wojewódzki PZU w Koszalinie za bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 610 wylosowali: 1. żelazko elektryczne r termostatem — Jan BUTKIEWICZ Farlino, ul. Szczecińska 3 2. materac turystyczny — Irena ANDERMAN, Czysta, poczta Gardna Wielka 3. elektryczny młynek do kawy — Henryka FIJAŁKOWSKA Rzeczenica, pow. Człuchów. NAGRODY KSIĄŻKOWE WYLOSOWALI: 1. Anna WRÓBLEWSKA — Słupsk, ul. Długa 42/3 2. Teresa FILIPIAK — Bielsko Biała, ul. Batirego 7a 3. Alicja BRZESKA — Nieda-fino nr 8, pow. Koszalin 4 Elżbieta KALWEJT — Słupsk 1, skr. pocztowa 5 5. Marek BEBENEK — Koszalin, ul. 4 Marca 64/11. Nagrody zostaną wysłane pocztą. Szczęście bezrobotnego Bezrobotny, Jim Harrick z Glasgow" był w kiepskim nastroju. Na domiar złego na ulicy zaskoczyła go ulewa. Schronił się przed nią, wchodząc do największego w mieście domu handlowego. Przywitano go tu radosnymi okrzykami, szampanem i pre zentem w postaci bonu towarowego na 50 funtów szterlingów. Okazało się, że Har rick był milionowym klientem, wkraczającym w progi otwartego przed 4 laty domu handlowego. Nikomu nie przyszło do głowy, że fetowany klient nie ma ani pensa przy duszy. W życiu jak w filmie Główna bohaterka głośnego filmu „Love story" — Ali MacGraw podobnie jak w ki nie nie ma szczęśpia w miłości również w życiu prywatnym. Ostatnio wystąpiła ona, po trzech latach małżeństwa, o rozwód z powodu „absolutnej niezgodności charakterów" ze swoim mężem, dyrektorem wytwórni „Paramount" — Robertem Evan-sem. „Niezgodność charakterów" wystąpiła szczególnie jaskrawo po wielkim sukcesie „Love story" na ekranach całego świata. Leć jaskółko wysoko Fizyk szwedzki, Torsten Gu stafson skonstruował precyzyjny wysokościomierz o wa- Delikatny znak Roland Worth z miasteczka Paltick w Kalifornii, jeden z najbardziej roztargnionych nau czycieli w tym stanie, zapominał zawsze o uroczystości urodzinowej swojej żony. W bieżącym roku ktoś mu o tym delikatnie przypomniał. W lokalnej gazecie ukazał się duży anons tej treści: „Uwaga, Roland Worth! Nie zapomnij, że do dnia urodzin twojej żony Elżbiety pozostały tylko dwa dni". COŚ SIĘ NIE ZGADZA W jednym z największych domów towarowych w Rzymie schwytano na gorącym uczyń ku notorycznq złodziejkę. Wy dawała się ona wysoce podej rżana jednemu z klientów. Je go podejrzenia okazały się słuszne. Gdy go później spy tano, co zwróciło jego uwagę, odpowiedział: „Od dołu wyglądała jak Twiggy (znana z chudości modelka angielska — przyp. red.), a od góry jak Sophia Loren. Coś tu się nie zgadza ło". dze mniejszej, niż jeden gram Aparaty te umocowane na grzbietach doświadczalnych ptaków pozwoliły przekonać się, że np. gołębie fruwają często na wysokości 1 700 metrów, a jaskółki wzbijają się w przestworza na wysokość 4 km. Dotychczas uważano, że pta ki te latają najwyżej na wysokości 600 metrów. Dobrze wychowany 2ona aptekarza z Lyonu, madame Charlotte Dupont zą żądała rozwodu z mężem, któ ry przez sześć lat — jak pisała w piśmie do sądu — nie odezwał się do niej ani razu. W sądzie pan Dupont wyjaśnił: „Wysoki sądzie, jestem człowiekiem dobrze wychowa nym i jeśli kobieta coś mówi, mogę jej przerwać tylko w nadzwyczajnych okolicznościach. Ponieważ takich okoliczności nie było, wolałem mojej żonie nie przerywać". —. • -- Rys. „Paris Match* Rys, „Der SpiegeT „Koło Producentów Trzody Chlewnej zakłada zwiększyć produkcyjność macior przy ścisłej integracji z kółkami rolniczymi i wykorzystaniu wszystkich czynników współdziałających w powszechnym zwiększeniu plenności macior" „W produkcji żywca wieprzowego będzie następować specjalizacja w dużej ilości gospodarstw, które podejmą decyzję zwielokrotnienia ilości produkcji". * „Spółdzielczość mleczarska, zgodnie że statutem, jest zrzeszeniem rolników zajmujących się chowem, bydła i produkcją mleka, z którego towarową część sprzedają oni spółdzielni". „Rada posiada, jako przedłużenie działalności swojej, Zespół Pracy Kobiet, który działa w środowisku w kierunku wychowawczym i gospodarczym", „Jednym z kierunków działalności jest wdrażanie miej- scowej ludności do prawidłowego gospodarowania pienię dzmi, systematycznego oszczę dzania oraz rozwijania rozliczeń bezgotówkowych w obsłudze finansowej wsi". (Z listów i pism instytucji wybrał i. K.) Godne towarzystwo W Mediolanie czynna jest instytucja pod nazwą „Centrum Badań Społecznych". Na jej czeie stoi wysoki katolicki duchowny. Ostatnio ufundowała ona order „Za zasługi dla nowej Europy". Pierwsi dwaj kawalerowie tego orderu to przywódca bawar skiej CSU, Franz Josef Strauss i przywódca neofaszystów włoskich — Almirante. Wymowne! 3 WIEK XX W czasie robót ziemnych W Kolonii odkopano dobrze zachowane fundamenty atrium z czasów rzymskich. Tak dobrze zachowany podobny o-biekt na terenie dzisiejszej Republiki Federalnej znajduje się tylko w Trewirze. Radość archeologów i histeryków trwa la krótko. Po tygodniu fundamenty rzymskiej budowli zasypano, ponieważ na tym terenie przystąpiono do budowy ...podziemnych garaży dla jednego r. wielkich towarzystw ubezpieczeniowych^