Piątek 8 stycznia 2021 Głos Pomorza USTKA SZESCIORO KANDYDATÓW NA BURMISTRZA KURORTU. UBIEGAJĄCY SIĘ O FOTEL? STRONA3 TAJEMNICE JEZIORA WSŁOSINKU ZAGINIONY DZWON STRONA IV SŁUPSK HISTORIA SIĘ ODKRYŁA MIEJSKIE ZNALEZISKA Dawne dzieje - ciekawe znaleziska w Słupsku... Co odkrył przed nami miniony rok? STR. 4-5 PROPOZYCJE NA ZIMOWA LABĘ Ferie'21. Mniej atrakcji, ale są... Podpowiadamy, jakie zajęcia dla uczniów proponowane są w Słupsku STR. 7 Wspomnienia. Rok 1970 - spóźniony zegar sprawiedliwości STR. II-III 02_Druga strona Głos Stupska Piątek, 8.01.2021 PRZEDŁUŻ MAGIĘ ŚWIĄT Shqmk Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowia@polskapress.pl Młodzież z Zespołu Szkół Budowlanych i Kształcenia Ustawicznego zachęca do dekorowania domów zimowymi bukietami. stroikami i kompozycjami. To doskonały prezent na zbliżający się Dzień Babci. Ferie to doskonały czas na spacery po lasach i polach, gdzie można znaleźć rośliny, gałązki, które idealnie nadadzą się na dekoracje domów. Można też zrobić niespodziankę bliskiej osobie i sprezentować jej własnoręcznie wykonany stroik. To doskonały pomysł np. na prezent na zbliżający się Dzień Babci. - Bawcie się kolorem, kształtem, fakturą. Korzystajcie z naszych florystycznych inspiracji i wprowadzajcie do waszych domów piękno roślin, co w okresie zimy wydaje się być szczególnie uzasadnione - zachęca młodzież z z Zespołu Szkół Budowlanych i Kształcenia Ustawicznego. ©® głos słupska ADRES REDAKCJI Słupsk. ul. Henryka Pobożnego 19 www.gp24.pl, e-mail: redakcja.gp24@polskapress.pl REDAKTOR NACZELNY GŁOSU DZIENNIK POMORZA Marcin Stefanowski tel.94347-35-99 marcin.stefanowski@polskapress.pl REDAKTOR PROWADZĄCY Piotr Peichert tel.59848-81-00 piotr.peichert@polskapress.pl BIURO OGŁOSZEŃ Słupsk ul. Henryka Pobożnego 19 al. Sienkiewicza tel. 59 848 8103 BIURO REKLAMY Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 DZIAŁ ONLINE Słupsk, ul. Henryka Pobożnego 19 tel. 59 848 8101 PRENUMERATA tel. 943473537 POLSKA PRESS WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o., 0. Koszalin 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24, www.gk24.pl, PREZES ODDZIAŁU Piotr Grabowski DRUK Polska Press Sp. z o.o. uLSłowiańska 3a, Koszalin PROJEKT GRAFICZNY Tomasz Bocheński ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególność przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci,www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Głos Słupska Piątek, 8.01.2021 Informacje 03 Kim są kandydaci na urząd burmistrza Ustki? W przedterminowych wyborach startuje rekordowa szóstka listka Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeakowska@polskapress.pl 24 stycznia mają odbyć się wybory burmistrza. Choć termin wciąż jest niepewny, już trwa gorąca kampania. Adriana Cerkowska-Markiewicz - „Najlepsze przed nami" Jedyna kobieta startująca w wyborach Adriana Cerkowska-Markie-wicz ma 53 lata i tyle czasu mieszka w Ustce. Jest mężatką od 27 lat. Jej mąż Sławomir przez blisko 30 lat prowadził w Ustce działalność gospodarczą. 19-letnia córka Kalina jest studentką pierwszego roku psychologii na Uniwersytecie Erazma w Rotterdamie. Adriana Cerkowska-Markiewicz jestmagistremhistorii. Ukończyła dwa kierunki podyplomowe pedagogiczno-psychologiczne na obecnej Akademii Pomorskiej wSłupsku. Pracowała w słupskich szkołach zawodowych, średnich i policealnych jako pedagog i nauczyciel. Od 2016 roku jest wicedyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku. Interesuje się psychologią, malarstwem, literaturą. Lubi podróżować. W 2014 roku została radną. Była wówczas przedstawicielem miasta w Stowarzyszeniu Gmin Uzdrowiskowych RP. W 2018 roku wybrano ją na kolejną kadenq'ę. Działałam na rzecz modernizacji wielu ulic w mieście. Byłam inięjatorkąbezpłatnej komunikacji miejskiej-mówi. Kandyduje w wyborach z reko-mendacją Platformy Obywatelskiej, której jest członkiem, ale zastrzega, że na poziomie samorządu nie uprawia polityki. Oprócz trwających i zaplanowanych już inwestycji zapowiada min. budowę placu zabaw z wykorzystaniem instalacji wodnych, amfiteatru, parkingu kubaturowego, sensorycznego Ogrodu Botanicznego, Parku Zdrojowego, Stacji Kultury „Czerwona Szopa", budowę hali widowiskowo-sporto-wej, zagospodarowanie żurawika, modernizację monitoringu, całodobową służbę zdrowia, skończenie z nieprzemyślaną wycinką drzew, utrzymanie szkoły nr3. Kampanię prowadzę zgodnie z wytycznymi dotyczącymi C0VID-19 w ograniczonej liczbie osób i online. Środki na kampanię pochodzą z moich własnych funduszy wpłaconych na KWW -oświadcza. Andrzej Knczun-„Btiskoludzkkłi spraw" Ma 51 lat, urodził się w Słupsku, od 1975 roku mieszkał w Ustce, obecnie - w Red wankach w gminie Ustka. Jest od 25 lat żonaty, ma dwoje dzieci. -Mojepasje to ogrodnictwo, malarstwo i wędkarstwo. Od 23 lat śpiewam wchórzewkoś- Adriana Cerkowska-Markiewicz. ustecka radna Andrzej Kuczun. urzędnik usteckiego ratusza Grzegorz Malinowski, ustecki radny Jacek Maniszewski. przewodniczący rady miasta ciele Najświętszego Zbawiciela wUstce-mówi. Na Politechnice Koszalińskiej uzyskał tytuł magistra inżyniera. WUizędzieMiastawUstce jest kierownikiem Referatu Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Wcześniej kierował transportem w ZGK w Ustce, był też głównym specjalistą ds. inwestycji i utrzymania ruchu w firmie Hy-dro-Naval. Był radnym Ustki w kadencji 2010-2014. W 2018 r. kandydował na wójta gminy Ustka. Jest bezpartyjny. - Kandyduję na stanowisko burmistrza, bo chcę kontynuować wizję rozwoju miasta. Wspierają mnie mieszkańcy, którzy wierzą, że wprowadzę zmiany dla dobra wszystkich grup społecznych -mówi. - Jako radny wspierałem wiele inwestycji, m.in. budowę kładki w porcie. Moją wizją jest równomierny rozwój całego miasta, przedłużenie Promenady Nadmorskiej w kierunku zachodnim oraz rozbudowa zaplecza hotelar-sko-gastronomicznego w tym obszarze. Zamierza wspierać inwestorów i przedsiębiorców, szkolnictwo poprzez rozszerzenie zajęć pozalekcyjnych dla wszystkich dzieci, działaćnarzecz centralizacji opieki zdrowotnej. Deklaruje pomoc w wymianie urządzeń grzewczych, chce zbudować dom kultury z zapleczem kulturalno-Mdo-wiskowym, rozpocząć inwestycję całorocznego obiektu sportowego. Zapowiada kontynuację miejskich przedsięwzięć, wspieranie inicjatyw obywatelskich, usprawnienie pracy urzędu poprzez dewizę „przyjazny urząd", powołanie zastępcy burmistrza w drodze konkursu. - Cała kampania finansowana jest z własnych środków. Nie korzystam ze wsparcia sponsorów czy partii- oświadcza. Krzysztof Nałęcz, niezwiązany z ratuszem Grzegorz Malinowski - „Wspólnie zbudujmy Ustkę naszychMarzeń" Ma 39 lat. W Ustce się wychował, ukończył liceum, założył rodzinę. Mieszkał też w Gdańsku, Warszawie i Zjednoczonym Królestwie. Ma 5-letniego syna Tomasza i 34-letnią narzeczoną Martę, olsztyniankę. Interesuje się sportem, filmem i muzyką. Wykształcenie wyższe magi-sterskiezdobyłwgdańskięj Akademii Wychowania Fizycznego iSportuJestnauczycielemitrene-rem. Był zawodnikiem MKS Jantar Ustka i trenerem grup młodzieżowych w latach 2013-2017. Ma doświadczenie zawodowe w zakresie edukacji, sportu, turystyki, hotelarstwa, ratownictwa, logistyki i zarządzania. Jest radnym od 2018 roku. - Kandyduję, ponieważ uważam, żeUstkapotrzebujenowegogospo-darza, który wprowadzi świeże spojrzenie-mówi. Zdotychczasowychdziałańpo-daje m.in. pomoc mieszkańcom w pozyskaniu mieszkań UTBS przy ul. Polnej, zorganizowanie na jego wniosek wózka kąpielowego dla niepełnosprawnych na plaży, monitorowanie inwestycji „Przestrzeń na Plus", w tym remontu ul. Legionów, naciskanie urzędników do stosowania uproszczonych metod przyznawania dotacji stowarzyszeniom, obronę SP 3 przed likwidacją. Planujemjn.budowędomuse-niora, przedszkola miejskiego po wschodniej stronie, placu zabaw, obiektów sportowych, Parku Marynistycznego po zachodniej stronie. Zamierza działać na rzecz powstanianowegoobiektuMOPS, inwestować w odnawialne źródła energii, zwiększać tereny zielone, wspierać finansowo mieszkańców przy wymianie „kopciuchów", wznowić żeglugę Ustki do lokal- Piotr Wszółkowski. naczelnik wydziału w ratuszu nych miast portowych, wdrożyć koncepcję Smart City. Nie wyklucza zmian wfunkcjo-nowaniuurzędu,byusprawnićob-sługę interesantów. Nie wskazuje swojego zastępcy, ale myśli o jednym z doświadczonych samorządowców. - Kampanię prowadzę przez mediaspołecznościoweoraz ulotki, plakaty, banery. Przeznaczam na to niewielkie środki własne i uzyskane przy pomocy przyjaciół. Moim sponsorem jest jeden ustecki preedsiębiorca - przy-znaje. Jacek Maniszewski -„Ster w dobrych rękach" Ma 55 lat, urodził się wGrudziądzu, odl967r. mieszkawUstce. Żonę Jadwigę poznał w podstawówce. Ślub wziął 34 lata temu. Ma córkę Malwinę i syna Dominika oraz 14-letniego wnuka Eryka. Lubi pracę na działce, spacery po plaży i wędkarstwo, aktywny wypoczynek -kolarstwo. Jest pasjonatem sportów motorowych. Słucha muzyki rockowej. Od siedmiu lat z grupą przyjaciół organizuje motofestyny charytatywne, podczas których odbywa się zbiórka na rzecz chorych dzieci. Ma wykształcenie zawodowe gastronomiczne. Jest przedsiębiorcą. W 2018 r. wszedł dorady miastai został jej przewodniczącym. Jest bezpartyjny. - Kandyduję, bo czuję się współodpowiedzialny zareaJizacjęprogramu, który tworzyliśmy z burmistrzem Jackiem Graczykiem - mówi. - Jako radny wielokrotnie interweniowałem np. w sprawach mieszkaniowych oraz porządkowych. Zamierza stworzyć warunki dla osób planujących budowę domu czy kupno mieszkania w zachodniej Ustce, powołać zespół, który opracuje propozycje poprawiające funkcjonowanie służby zdrowia, Radę Gospodarczą i Radę Senio- rów, doprowadzićdo modernizacji portuibudowy mariny, co wesprze turystykę, aledateż dodatkową gałąź gospodarki, min. zaplecze form wiatrowych. Zamierza przejąć od Lasów Państwowych tereny w zachodniej Ustce pod rozwój usług turystycznych. Chce m.in. zwiększyć udział ustczan w planowaniu inwestycji, utworzyć dom środowiskowy dla dorosłych niepełnosprawnych, remontować minimum cztery ulice rocznie, stworzyć „fundusz chodnikowy", podejmować starania o budowę alternatywnej drogi do zachodniej części miasta. Dobrze ocenia zespół usteckich urzędników. - Moim zastępcą zostanie dotychczasowy wiceburmistrz Bartosz Gwóźdź-Sproketowski - deklaruje. Kampanię prowadzi, spotyka-jącsięzprzedstawicielami różnych środowisk, z pomocą akcji plakatowej, banerów i filmów. Wpłat dokonują mieszkańcy i przyjaciele. KrzysztofNałęcz-„UstkamaGk>s" Ma 54 lata. W Ustce mieszka od urodzenia. Ma żonę Agnieszkę, którąpoślubił32latatemu,iczwoio dzieci: Maksymiliana, Bartłomieja, Antoninę i Mikołaja. Jest magistrem historii, a wcześniej w Zespole Szkół Morskich w Kołobrzegu zdobył dyplom technika nawigatora. Wlatachl99l-200lbył dziennikarzem „Gazety Wyborczej", do2006r. redaktorem wróż-nych mediach, następnie redaktorem naczelnym „Głosu Dziennika Pomorza", czyli „Głosów" - Pomorza, Koszalińskiego i Szczecińskiego. Pracując wmediach, współuczestniczył w życiu społeczności lokalnych, wspierając inicjatywy, kreując akcje społeczne jak: „Chcemy trasy S6", wsparcie dla budowy drogi Sil, „Ściągnij apkę, ratuj życie", „Mała ojczyzna, duża sprawa". To m.in. wsparcie redakcyjne: rozbudowy portu, akcji charytatywnych, patronatnadimpre-zami kulturalnymi, sportowymi oraz działaniami promocyjnymi miasta, organizacja letnich redakcji „Głosu" w Ustce, wyścigi rowerkowe. - Kandyduję,boodlatzajmowałem sięsprawamiUstki. Moja kandydatura niezwiązana z ratuszem jest urozmaiceniem oferty dla wyborców. Mam doświadczenie menadżerskie. Lubię Ustkę i zawsze się z nią utożsamiałem jako mieszkaniec i dziennikarz - mówi. Chce stworzyć nowy plan urbanistyczny dlaUstki zachodniej. Planuje wyeliminowanie użycia węgla poprzez przejście Empecu na system gazowy i opracowanie programu wsparcia dla likwidacji pieców. Zamierza pilnie odtworzyć miejską służbę zdrowia, wykorzystać potencjał osób działających w stowarzyszeniach poprzez stworzenie ciał doradczych, przeprowadzać realne konsultacje społeczne. Chce kontynuowaćprograminwe-stycyjnymiasta, z naciskiem na racjonalizację kosztów inwestycji. Planuje całkowitą cyfryzację ratusza, utworzenie samodzielnego wydziału oświaty, wydziału zdrowia, przywrócenia fUnkcji ogrodnika miejskiego. Nie wyklucza pozostawienia części obecnego zarządu miasta. Kampanię prowadzi w Internecie i w czasie spotkań w wąskim gronie wyborców z własnych środkowi wpłat najbliższej rodziny. Piotr Wszółkowski - „Na fali nowych możliwości" Ma 56 lat. Urodził się w Sławnie. Mieszka w Ustce od 44 lat. Z żoną Ewą dochował się trzech synów. Adam studiuje w Wyższej Szkole Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku. Tomasz - w Wyższej Szkole Administracji i Biznesu w Gdyni. Kuba uczy się w Szkole Podstawowej nr 2 w Ustce. Piotr Wszółkowski jest pasjonatem historii lokalnej. Stawia na aktywność, wspiera organizatorów sportu dzieci i młodzieży w mieście. Lubi muzykę. Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, ma uprawnienia do nauczania wychowania fizycznego. Ukończył kurs dla oświatowej kadry kierowniczej. Od 20 lat jest samorządowcem. Pracował w Urzędzie Miejskim w Słupsku na stanowisku inspektora ds. sportu. Od 12 lat pracuje w usteckim ratuszu. Obecnie kieruje wydziałem oświaty. Wcześniej byłdwarazy radnym Ustki i radnym powiatowym. Jest bezpartyjny. - Kandyduję, boUstka to nasz kapitał i tożsamość, źródło utrzymania wielu z nas, a przede wszystkim - dom. Czas też spłacić długioddaćUstcedoświadczenie, które przez wiele lat zdobyłem wpracy samorządowej - deklaruje. Kandydat podaje m.in., że dzięki jego zaangażowaniu Ustka otrzymała herb, flagę hejnał i pieczęcie samorządowe. Byłpomysło-dawcą imprez sportowych, współzałożycielem stowarzyszeń. Zabiegał o rewitalizację linii kolejowej, chronił usteckie zabytki. Zamierza m.in. zbudować dom kultury, kaplicę na cmentarzu w Zimowiskach, zapewnić seniorom siedzibę, zagospodarować plac Wolności jako centrum społeczne, kulturalne i usługowe, rozszerzyć działalność targowiska, budować obiekty sportowe, organizować imprezy muzyczne w oparciu o infra-strukturę trzeciego molo, rozwijać edukację morską. -Mam dziś jedynie ideał swojego przyszłego zastępcy. Do nazwisk powrócę po wyborach - oświadcza. Kampanię prowadzi w Internecie oraz w formie klasycznej - banery, plakaty, ulotki. Nie ma sponsorów. Wspierago rodzina. 04 A to ciekawe Głos Stupska Piątek, 8.01.2021 Głos Słupska Piątek, 8.01.2021 A to ciekawe 05 CIEKAWE ZNALEZISKA W SŁUPSKU • CO ODKRYŁ PRZED NAMI ROK 2020? Ą to ciekawe Kinga Siwiec kinga3iwiec@polskapres5.pl Rok2020z pewnością zapisze się w przyszłych podręcznikach do historii, głównie ze względu na pandemię koronawirusa i jej skutki. Ale w tym roku w Słupsku o sobie przypomniały też dzieje dawne - i to kilkukrotnie. Co ciekawego udało się znaleźć w2020roku? Przypominamy najciekawsze słupskie odkrycia archeologiczne. W tym roku w ramach rewitalizacji bulwarów nad Słupią przeprowadzano prace archeologiczne w obszarze podgrodzia. Wszystko po to, aby sprawdzić, co jest pod ziemią zanim powstanie nowa architektura. Do tej pory sprawdzano kilka lokalizacji - między innymi przy Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Grodzkiej. To tam mieścił się kiedyś klasztor i cmentarz. W kwietniu natrafiono tam na szczątki - najprawdopodobniej ludzkie. Inne odkrycia w pobliżu rzeki w Słupsku to drewniane umocnienia brzegu (szacowane na XIX wiek), które zostały wykopane przy Baszcie Czarownic. Natrafiono tam też na elementy ceramiki oraz najprawdopodobniej przedwojenne kamienne i betonowe fundamenty. Moneta z czasów Fryderyka II We wrześniu pięcioletni Maksiu znalazł na placu za- Gazety z Drugiej Wojny Światowej i wiele innych ciekawych przedmiotów znalazł właściciel sklepu ogrodniczego „Dymka" baw starą monetę, którą pomógł mu oczyścić jego ojciec. Okazało się, że to 24 część pruskiego talara. Monetę wybito w 1784 roku, czyli za czasów Fryderyka II. Była monetą obiegową w Prusach, bitą ją w latach 1764-1786. Waży 2,7 g. Ma 19 milimetrów średnicy. Prawdopodobnie była w powszechnym użytku w Stolp w XVIII wieku. Była to pospolita moneta srebrna. Takie znaleziska w miastach to norma. Może chłopiec zacznie zbierać monety dzięki temu znalezisku -mówił nam Tomasz Urbaniak, historyk i badacz dziejów dawnego Słupska. W kwietniu przy Miejskiej Bibliotece Publicznej prowadzono wykopaliska archeologiczne Piwnica na wino W październiku na podwórku między blokami przy ul. Mikołajskiej odkryto zabytkowe piwnice - pozostałości po dawnych zabudowaniach, które stały w tym miejscu do 1945 roku. Okazało się, że jedna z piwnic jest dobrze zachowana i można do niej wejść. Piwnica prawdopodobnie należała do starego hotelu, który znajdował się w tym miejscu. Co ciekawe, wychodzi ona poza obrys budynku, a więc częściowo znajdowała się ona pod nieistniejącą już ulicą Mittelstrasse, czyli Środkową. Była to jedna z głównych ulic w mieście, która po wojnie nie została odbudowana, teren został tylko wyrównany, a to, co było pod spodem leży tam do dzisiaj - mówił Maciej Marczewski, archeolog z firmy Glesum. - Mur który tu widzimy żadną ciekawostką nie jest, bo tego można się było spodziewać, natomiast ciekawszą rzeczą jest piwnica, która jest sklepiona, zachowana w bardzo dobrym stanie - pomijając jedynie fakt, że ktoś w latach 50 przez piwnicę przebił rurę wodociągową. Interesujący jest materiał, z którego została zbudowana piwnica, bo jest to specyficzna mieszanka cegieł nowożytnych i gotyckich, pochodzących nawet z XVI wieku. Jednak sama piwnica raczej tak stara nie jest. Jeśli chodzi o to, z jakich cegieł zostało to zbudowane, to nie ma do końca znaczenia, bo często używano cegieł rozbiórkowych. Nie chcemy wyrokować, bo na tym etapie nie jesteśmy w stanie stwierdzić dokładnie, którego wieku pochodzi piwnica - mówi archeolog. Piwnica służyła jako część gospodarcza. W środku znaleziono między innymi pozostałości po zlewie do czyszczenia butelek, rozbite szkło oraz metalową szafkę do przechowywania wina. Hitler wypadł z okna Listy przewozowe, rachunek z mleczarni, gazety z drugiej wojny światowej i wiele innych ciekawych przedmiotów znalazł właściciel sklepu ogrodniczego „Dymka" podczas przeprowadzanego w grudniu remontu. Znaleziska uszczelniały okno, które pamięta lata 40. poprzedniego wieku. Między murem a framugą okienną znalazły się niemieckie gazety sławiące kunszt taktyczny Hitlera, listy przewo- zowe, stare opakowania po lekach a nawet rachunek z mleczami, która - co ciekawe - istnieje do dziś. Dzisiejsza technologia jest niezwykła i pozwala spojrzeć w przeszłość niemal każdemu. Kiedy wraz z bratem znaleźliśmy te wszystkie „skarby" zaczęliśmy je skanować i tłumaczyć. Na jednym z rachunków widnieje nazwa niemieckiej mleczarni, która o dziwo istnieje i działa po dziś dzień. Tylko logo zostało odświeżone - mówił Adam Chojnowski, syn właściciela sklepu. W budynku, w którym mieści się sklep ogrodniczy, wcześniej znajdowały się pomieszczenia biurowe Spółdzielni Ogrodni-czo-Pszczelarskiej. Ale lata, z których pochodzą znaleziska nie do końca są jasne. Główny budynek na ul. Staszica 13 w Słupsku powstał naj -prawdopodobniej w połowie XIX wieku, na mapie z 1870 r. już jest zaznaczony. Natomiast część, w której znajduje się sklep ogrodniczy [ul. Staszica 14 - przyp. red.] została dobudowana w podobnej stylistyce na początku XX wieku. Nie- stety, nie są nam znane losy tego obiektu i nie znamy jego pierwotnej funkcji - mówiła Krystyna Mazurkie.vicz-Pa-lacz, kierownik słupskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Ze wspomnień właścicieli „Dymki" wynika, że w budynku znajdowała się apteka oraz magazyny. Potwierdzeniem mogą być stare opakowania po lekach, recepty i dokument z łacińskimi nazwami -najprawdopodobniej medykamentów. Przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku mieścił się kiedyś klasztor i cmentarz Piwnica przy ul. Mikołajskiej służyła jako część gospodarcza W środku znaleziono m.in. pozostałości po zlewie do czyszczenia butelek Tę monetę wybito w 1784 roku. czyli za czasów Fryderyka II Była monetą obiegową w Prusach, bitą ją w latach 1764-1786. Waży 2.7 g. Ma 19 mm średnicy 06 Wydarzenia Glos Słupska Piątek, 8.01.2021 SŁUPSK I POWIAT: TU MOŻESZ ZASZCZEPIĆ SIĘ PRZECIW COVID-l9 Zdrowie Magdalena Olechnowicz magdalena.olechnowja@polskapress.pl Trwa akcja szczepień przeciwko Covid-19. Na pierwszy ogień poszli medycy. Rejestracja na szczepienia dla pozostałych grup rozpocznie się 15 stycznia, jednak same szczepienia dopiero 25 lutego. Trwa akcja szczepień przeciwko Covid 19. Na pierwszy ogień poszli medycy. Rejestracja na szczepienia dla pozostałych grup rozpocznie się 15 stycznia, jednak same szczepienia dopiero 25 lutego. Pierwszy etap: Pensjonariusze domów pomocy społecznej oraz zakładów opie-kuńczo-leczniczych, pielęgnacyjno-opiekuńczych i innych miejsc stacjonarnego pobytu, osoby powyżej 60. roku życia w kolejności od najstarszych, służby mundurowe, w tym Wojsko Polskie, nauczyciele. Drugi etap-. Osoby w wieku poniżej 60. roku życia z chorobami przewlekłymi zwiększającymi ryzyko ciężkiego przebiegu C0VID-19, albo w trakcie diagnostyki i leczenia wymagającego wielokrotnego lub ciągłego kontaktu z placówkami ochrony zdrowia, osoby bezpośrednio zapewniające funkcjonowanie podstawowej działalności państwa i narażone na zakażenie ze względu na częste kontakty społeczne. Trzeci etap: Przedsiębiorcyipracownicysek-torów zamkniętych na mocy roz-porządzeń w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, Trwa akcja szczepień przeciwko Covid-19. Na pierwszy ogień poszli medycy nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Realizowane będą także powszechne szczepienia pozostałej części dorosłej populacji. Są trzy możliwości rejestracji: l. Można zapisać się bezpośrednio u swojego lekarza rodzinnego, dzwoniąc na numer telefonu swojej przychodni. Po reje- stracji pacjent dostanie e-skiero-wanie. 2. Można zadzwonić na specjalnie uruchomioną infolinię Narodowego Programu Szczepień (989 lub 22 62 62 989). 3. Można też zapisać się przez Internetowe Konto Pacjenta. Punkty szczepieńwSłtfsku: - Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Lekarz Domowy" - ul. Kołłątaja 31 oraz ul. Chełmońskiego 3; - Praktyka Lekarzy Rodzinnych „AUXILIUM" Lidzińska Stojka Dołek, ul. Jana Pawła II1 - INVICTA sp. z 0.0., ul. Leszczynowa 43/46 - Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej MSWiA wKoszalinie, ul. Lelewela 58 - Samodzielny Publiczny Miejski Zakład Opieki Zdrowotnej wSłupsku, ul. iiListopada7; - Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Hubalczyków l W powiecie słupskim: - Andrzej Proniewski Gabinet Szczepień, gm. Główczyce, Pobłocie8; - Yioletta Kazimieruk NZOZ PRZYCHODNIA RODZINNA, Smołdzino, ul. Bema 12, - Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Smołdzinie, ul. Ogrodowa 12 - Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „VESALIUS" s.c. w Duninowie; - Cezary Adam Zielewski NZOZ CEZ-MED, Potęgowo, ul. Kościuszki - Reha-aktiv Luiza Weinmeister Poradnia lekarza POZ, Kępice, pl. Wolności 23a; - Barbara Zawadzka, Punkt Szczepień, Damnica, ul. Klonowa 5 - Ewa Bińczyk, NZOZ „EWA-MED", Sycewice, ul. Słupska 14A - Elżbieta Basaj-Grabowska Poradnia lekarza POZ, Budowo 41; - Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Kobylnicy Lidia Rynda, Zbigniew Wojciechowicz s.c. - Poradnia Lekarza POZ, Kobylnica, ul. Główna 54A; - Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Kobylnicy Lidia Rynda, Zbigniew Wojciechowicz s.c. Poradnia Lekarza POZ -Łupawa; - PZU ZDROWIE S.A. - Centrum Medyczne FCM Zdrowie Ustka, ul. Kopernika 18; - Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Krystyna Stus Poradnia lekarza POZ, Borzęcino 5; - Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Krystyna Stus Poradnia lekarza POZ, Dębnica Kaszubska, ul. Antoniego Kani 26. Głos Słupska Piątek, 8.01.2021 Informator/kultura 07 Ferie'21. Atrakcji mniej, ale coś się dzieje kutatm Kinga Siwiec kinga.siwiec@gp24.pl W związku z obostrzeniami wprowadzonymi przez rząd ferie w2021 roku wyglądają zupełnie inaczej. Atrakcji jest zdecydowanie mniej, ale coś się dzieje... Słupski Ośrodek Kultury wpadł na pomysł, że w tym roku nie dzieci przyjdą na zajęcia do nich, a to SOK „wpadnie" z wizytą. Pracownicy specjalnie na tę okazję przygotowali Zeszyt Małego Artysty, który liczy ponad sześćdziesiąt stron. Na jego kartach znajdziemy opisy wielkich malarzy, repro-dukcje ich obrazów, łamigłówki, zabawy i zadania związane ze sztuką i oczywiście miejsce, aby nasze pociechy wyraziły się twórczo i zaprezentowały własne dzieła. Oferta przeznaczona jest dla dzieci ze Słupska w wieku od 7 do 10 lat. Zeszyt jest bezpłatny i zostanie rozwieziony chętnym przez pracowników Słupskiego Ośrodka Kultury bezpośrednio do domów. Aby zgłosić chęć otrzymania Zeszytu Małego Artysty, należy skontaktować się z SOK-iem pod adresem m a i 1 o w y m : ferie@sok.slupsk.pl. Liczba egzemplarzy jest ograniczona, ale wciąż można się zgłaszać. Kino Rejs Rejs zaprasza dzieci do wzięcia udziału w konkursie plastycznym „Kino w oczach dziecka" i zachęca, aby prace inspirowane były filmami obejrza- Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej proponuje serię warsztatów, które prowadzi online nymi w wirtualnej sali kina na platformie mojeekino.pl - Oferta dla dzieci została umieszczona w specjalnej zakładce, co ułatwia wyszukanie filmów odpowiednich dla młodego widza. Znajdziecie tam kolekcję blisko dwudziestu tytułów filmów animowanych i aktorskich z całego świata, jednak ze znaczącą przewagą produkcji europejskich. Są to filmy interesujące i wartościowe, które poza tym, że są znakomitą rozrywką dla całej rodziny, mogą stać się punktem wyjścia do szerszej rozmowy o świecie, różnorodności i tole- rancji. Na prace w 45. edycji specjalnej konkursu „Kino w oczach dziecka" czekamy do końca stycznia 2021 - informują pracownicy Rejsu. BGSW Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej proponuje serię warsztatów, które prowadzi online. Do 15 stycznia codziennie o godzinie 12 odbywają się zajęcia naFacebooku. Filmy instruktażowe można wykorzystać w domu, a do zabawy przyłączyć może się cała rodzina. Warsztaty proponowane w nadchodzącym tygodniu to: 8 stycznia - „Kształt / rzeźba / przestrzeń 1", prowadzący - Michał Żesławski; 11 stycznia -„Moc tworzenia ruchomych obrazów", prowadząca - Sylwia Starkowska; 12 stycznia - Warsztaty tworzenia upcyklingowych obiektów, prowadząca - Weronika Teplicka; 13 stycznia - „Zrób to sam and have fun", prowadząca - Małgorzata Różańska; 14 stycznia - „Wykręcone foty 2", prowadzący - Krzysztof Tomasik; 15 stycznia - „ Kształt / rzeźba / przestrzeń 2", prowadzący - Michał Żesławski. ©® POGODA Krzysztof Ścibor Biuro Calvus Piątek 8.01.2021 Nad Pomorze dociera chłodne i wilgotne powietrze z południa Europy. W ciągu dnia pochmurno i okresami możliwe są opady |śniegu. Temperatura max do 0:2 °C. Wiatr słaby z południa. W nocy lekki mróz z rań aujdriwHynastronie kib dzwwrłiąc podnrtd.800190S90j^r»sters£wa ZAw^OnfofinialffZ}. iiklilMiliiliiiui Studio Makijażu Per BRWI-USTA-KRESKI - Monika Miler Zapraszam do kontaktu: zapraszam do mojego UDO OHO Studia Makijażu Permanentnego Monika Miler w Ustce! Makijaże wykonuję metodą bezbolesną, a klientki mogą poczuć się komfortowo, bezpiecznie i wyjątkowo! Jeżeli codziennie chcesz budzić się z delikatnym, naturalnie wyglądającym makijażem, 08 Sport Glos Słupska Piątek, 8.01.2021 Czarni wygrywają po zaciętym meczu Fabian - autor 14 punktów. W ekipie gości najwięcej i to aż 25 oczek na swoim koncie zapisał Piotr Wieloch. W następnej kolejce Czarni wybiorą się do Pelplina na mecz z tamtejszą Decką. Miasto Szkła natomiast na własnym parkiecie podejmować będzie Znicz Pruszków. Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 82:81 - Miasto Szkła Krosno (21-15,18-20,23-24,20-22) Czarni: Pabian 14, Pie-loch 13, Słupiński 13, Kulikowski 12, Śmigielski 10, Kurpisz 8, Kordalski 7, Przy-borowski 5 Miasto Szkła: Wieloch 25, Ciechociński 24, Szczypiński 10, Oczkowicz 9, Krzywdziński 9, Żmudzki 2, Ciesielski 2, Szwedo. Kuszt Michał Piątkowski michal.pidtkowski@polskapress.pl Słupszczanie wygrali pierwszy ligowy mecz w2021 roku. Mimo ogromnych problemów w końcówce meczu pokonali Miasto Szkła Krosno 82:81. Najskuteczniejszy w słupskiej ekipie okazał się Hubert Pa- Mam Wokół nas Na rowerze Ireneusz Wojtkiewicz wojtkiewia@ct.com.pl Zgodnie z zapowiedzią sprzed tygodnia wracam do roli cyklisty archiwisty, aby wyszukać rowerowe wieści Słupsku z minionego stulecia. Chodzi zwłaszcza o okresy. kiedy rower był też w służbie wojskowej, eksponowano go na powojennych zgliszczach. a potem obudził wspomnienia o swych przodkach. zwanych bicyklami wielocy pędami. Najpierw jednak przypomnijmy czasy na krótko przed wybuchem I wojny światowej, kiedy cykliści z rowerami pozowali przy charakterystycznych dla tamtego okresu obiektach miasta. Jednym z nich był odsłonięty w 1910 roku na dzisiejszym placu Zwycięstwa pomnik niemieckiego cesarza Wilhelma I na koniu. Była to huczna uroczystość z okazji 600-lecia Słupska, celebrowana przez cesarza Wilhelma n z małżonką. W paradzie uczestniczyło m.in. Stowarzyszenie Cyklistów Samo Zdrowie. Widokówki z lat 1917 i 1935 ukazują tylko pojedynczych cyklistów. Ponad 10-me-trowej wysokości monument, odlany z brązu i posadowiony na granitowych blokach, pewnie swą wielkością przytłaczał przechodniów i rowerzystów. Dotrwał w tym miejscu do roku 1940 (wg innych źródeł do 1942 r.), gdy został przeniesiony na drugi koniec dzisiejszej al. Sienkiewicza przy rondzie Staromiejskim. Stanął tyłem do pomnika Bismarcka na drugim końcu alei, przy obecnym rondzie Solidarności z pomnikiem Henryka Sienkiewicza. Jeżdżąc dziś ścieżkami rowerowymi wokół al. Sienkiewicza, można wypatrzyć tylko resztki fundamentów pomnika Wilhelma I. Został ponoć zburzony w1945roku, a granitowe fundamenty posłużyły do budowy powojennych nagrobków. Zanim wybuchła I wojna światowa, Słupskbył już na fali rozwoju dzięki doprowadzeniu i rozbudowie linii kolejowych. Przypomina o tym barwna fotografia małego dworca kolejowego z cyklistą na peronie. Ten nieistniejący już dworzec nieopodal wiaduktu na dzisiejszej ul. Grunwaldzkiej był wykorzystywany do połączeń na liniach Słupsk - Budowo i Słupsk - Ustka przez stację rozjazdową Gabel, która też podzieliła los rozebranych po wojnie poniemieckich połączeń kolejowych. Z kolei dawna ul. Dworcowa, obecnie aleja Wojska Polskiego, utrwalona na fotografii jeszcze przed budową i uruchomieniem trakcji tramwajowej w 1910 r., zwraca uwagę na rowerzystę z nowoczesnym jak na tamte czasy jednośladem. Zastosowaną w nim technikę przeniesienia napędu -z pedałów poprzez łańcuch na tylne koło wykorzystano Największym światowym konfliktom zbrojnym, a zwłaszcza I i IIWŚ, przypisuje się rozwój rowerów jako militarnych środków komunikacji. Polegało to. najogólniej mówiąc, na przekonstruowaniu jednośladów turystyczno-rekreacyjnych w pojazdy jedno- i wielośladowe dla piechoty. Wykorzystywane były zarówno do jej działań typowo bojowych, jak i w służbie kurierskiej, łączności, medycznej czy transportu rannych. Najlepiej się sprawdzał przejęty ze służby cywilnej łańcuchowy układ napędowy tylnego koła. Wojsko też sporo wniosło do cywilnej techniki rowerowej, np. składane rowery dla oddziałów desantowych, co zapewne dato początek popularnym składakom. Badacze dziejów wojskowych rowerów obliczyli, że podczas I wojny światowej w europejskich armiach sojuszniczych i wrogich służyło aż 375 tys. cyklistów. Amerykanie po przybyciu na front europejski w 1917 r. dowieźli ok. 30 tys. rowerów. Podczas I wojny światowej jednostki rowerowe poniosły wielkie straty Po obu stronach konfliktu zginęło ponad 6 tys. żołnierzy cyklistów, a ok. 8 tys. zostało rannych. do konstrukcji rowerów wojskowych. Zmilitaryzowane rowery używano masowo do różnych zadań podczas prowadzonych na Starym Kontynencie wojen światowych. Przypominają o tym archiwalne zdjęcie słynnego korespondenta wojennego, pisarza noblisty Ernesta Hemingwaya w wojskowym mundurze na rowerze oraz nasze fotografie rowerzystów grających hitlerowskich cyklistów podczas ubiegłorocznej rekonstrukcji powstania warszawskiego w Słupsku. Niemieckie rowery, jak widać, najprawdopodobniej pochodzą z tamtych czasów i pewnie też przeszły zabiegi rekonstrukcyjne, aby dawać bardziej prawdziwe świadectwo czasów sprzed ponad 70 lat. Powojenne dzieje centrum Słupska obrazuje fotografia cyklisty na tle karuzeli i innych rozrywek, m.in. cyrków organizowanych w miejscu, gdzie na przełomie lat 50. i 60. pobudowano kino Milenium. Kultowy obiekt kulturalny Słupska, który ponad 10 lat temu jakiś ratuszowy gamoń zadysponował na sklep Biedronki. Serce pęka na widok Milenium sprzed tej decyzji i w ogóle tego, że Stary Rynek to od lat centrum śródmiejskich zaniedbań. Także w sferze rowerowej infrastruktury. I jak tu się dziwić tym, którzy uciekają w dawne czasy cy-klistyki, czego świadectwami są bicykle wskrzeszane nawet z maszyn rolniczych. ©® Bestia ze wschodu - czy faktycznie taka straszna? Kinga Siwiec kinga.siwiec@polskapress.pl W mediach pojawiają się informacje o „bestii ze wschodu" - masach zimnego powietrza znad Syberii. Czy faktycznie uderzenie zimna będzie gwałtowne i powalające? Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Alert obowiązuje na terytorium całego województwa pomorskiego i prognozuje wystąpienie opadów śniegu o natężeniu umiarkowanym, choć zapowiadane lokalnie nawet 15 centymetrów śniegu w odniesieniu do ostatnich zim wydaje się niemożliwymi do przebycia zaspami. Jakby tego było mało całą Polskę obiegła wieść o zbliżającej się do naszego kraju „bestii ze wschodu", czyli masach zimnego powietrza znad Syberii, które mają przynieść mrozy do nawet 30 stopni na minusie. O to, czy bestia będzie faktycznie tak zajadła zapytaliśmy słupskiego meteorologa Krzysztofa Ścibora. - Rzeczywiście od piątku przyjdzie do nas ochłodzenie a w weekend są szanse na opady śniegu. Jednak wspomniana „bestia ze wschodu'' zapowiadana jest dopiero na drugą połowę miesiąca - około 17-18 stycznia. Ale czy faktycznie będzie tak zimno? Na razie prognozy mó- wią o znacznie łagodniejszych mrozach niż minus kilkadziesiąt stopni - tłumaczy Krzysztof Ścibor. Meteorolog wyjaśnia, że „bestią ze wschodu" nazwano wyż syberyjski, który jest wyżem stacjonarnym i obejmuje kontynent azjatycki. To on kieruje nad Europę suche, kontynentalne powietrze, które kształtowało pogodę w cza--sach, kiedy zimy były zimami -z mrozem i śniegiem. W ostatnich latach często wyż syberyjski spychany jest w kierunku południa kontynentu azjatyckiego, a nie nad Europę, co skutkuje dużo łagodniejszą pogodą w zimowych miesiącach. Prawdopodobnie ochłodzenie w naszym regionie będzie dużo mniej dokuczliwe niż zapowiadane 20-30 stopni na minusie. Z prognoz wynika, że temperatura spadnie do -5 --7 stopni w nocy, a w ciągu dnia będzie o kilka stopni cieplej. Mrozy będą większe niż ostatnio, ale raczej jednostopniowe. Nie wiadomo też, czy pod wpływem wyżu syberyjskiego znajdziemy się na długo. Nie jest powiedziane, że ochłodzenie będzie długotrwałe. To może być zaledwie kilka dni z niższymi temperaturami - mówi Krzysztof Scibor. Pogoda jest bardzo zmienna, więc prognozy mogą się jeszcze zmienić. Póki co możemy się szykować na ochłodzenie i opady śniegu pod koniec tygodnia. ©® III Słupsk pokryty śniegiem. Od piątku przyjdzie do nas ochłodzenie a w weekend są szanse na opady śniegu CYKLISTA ARCHIWISTA (II) Rok 1917, cyklista przed pomnikiem cesarza niemieckiego Wilhelma I na obecnym placu Zwycięstwa w Słupsku Historia Glos Słupska Piątek, 8.01.2021 Głos Słupska Piątek, 8.01.2021 Historia KRONIKA KS. WIKTORA MARKIEWICZA, CZ. XVI. ROK 1970. SPÓŹNIONY ZEGAR SPRAWIEDLIWOŚCI Wspomnienia Bogumiła Rzeczkowska bogumila.izeakowska@gp24.pl Po kilkumiesięcznej przerwie otwieramy kolejne strony Kroniki Parafialnej spisanej przez księdza proboszcza Wiktora Markiewicza, który w latach 1957-1977 pełnił posługę kapłańską w parafii Naj- w Ustce. Tym razem to pamiętny rok 1970. Ale na kartach parafialnej księgi trwa grudniowa cisza... Czy ksiądz proboszcz dokonał autocenzury? Nie całkiem. W swoisty sposób odnotował coś. o czym można było napisać dopiero po słynnym „Pomożecie?" Edwarda Gierka i schować zapiski w najgłębszej szafie na plebanii. ll kwietnia w sobotę 1970 roku przybywają do parafii misjonarze o.o. redemptoryści. Misje Św. trwają do 19 kwietnia. „Tydzień wcześniej ogłosiliśmy krucjatę modlitwy. Wspierały nas też w tym miejscowe siostry kanoniczki oraz siostry franciszkanki od Najświętszego Sakramentu i siostry urszulanki ze Słupska. Grunt pod przyjęcie Słowa Bożego był więc przygotowany. Po uroczystym przywitaniu o.o. misjonarzy w kościele przy ołtarzu i przekazaniu im władzy w parafii na czas Misji św. rozpoczął się siew Bożej nauki. Wszystkie stany miały swoje godziny spotkań. Misjonarze nauczali również w Chamowie" - uwiecznia w Kronice ksiądz proboszcz Wiktor Markiewicz to wydarzenie. Z nauk wierni są zadowoleni. Widzialnym przejawem owocu Misji św. jest siedem małżeństw, a ukoronowaniem - końcowe nabożeństwo przy Krzyżu Misyjnym, przy którym modlą się rzesze wiernych. Ustczanie witają biskupa „W tak odrodzoną wspólnotę naszą parafialną wkroczył 14 maja z wizytacją swoją arcypa-sterz ksiądz biskup Jerzy Stroba" - to kolejne wydarzenie wiosny1970. Wizytacja trwa dwa dni. Na tych stronach Kroniki ksiądz proboszcz cytuje inną relację, spisaną przez biskupiego delegata księdza Henryka Dworaka (1930-2014), a mianowicie „Kronikę wizytacji kanonicznej w parafii Ustka w dniach od 14 do 15 maja 1970 roku". Z tych historycznych już zapisów wynika że J. Eks. Ks. Bp Jerzy Stroba (1919-1999) przybywa do parafii w godzinach popołudniowych w czwartek. I Komunia św. w 1970 roku. Wśród chłopców ksiądz proboszcz Wiktor Markiewicz i ks. Julian Wójtowicz „Mimo rzęsistego deszczu duża kawalkada motocykli i samochodów osobowych podążała przed pojazdem księdza biskupa punktualnie o godzinie 17, by zameldować się u bram kościoła parafialnego w Ustce. Licznie zebrani wierni, delegacje przedszkolaków, dzieci szkolnych w mundurkach marynarskich, młodzieży i rodziców zgotowali księdzu biskupowi serdeczne powitanie. Po ceremonii liturgicznego przyjęcia przemówienie wygłosił ksiądz proboszcz Wiktor Markiewicz. Mówca powitał ks. biskupa jako Ojca Soboru Watykańskiego II i stwierdził, iż jego obecność wśród wiernych wzmacnia wiarę. Następnie w skrócie przedstawił dzieje starej osady rybackiej Ustki, wkład pracy w konserwację i wyposażenie oraz estetykę wnętrza świątyni parafialnej, w uporządkowanie placu przykościelnego i walkę z pogodą sztormową, która najczęściej zagraża dachowi kościelnemu. W drugiej części przemówienia ksiądz proboszcz przedstawił stan duszpasterstwa i katechizacji w parafii. Tenor wywodu (tu w znaczeniu - wydźwięk, charakter - red.) wskazywał na niezadowalające wyniki pracy. Przyczyny tego stanu są różne. Niemniej boleśnie odczuwa się w pracy duszpasterskiej i katechizacji brak jeszcze jednego kapłana. Z tą prośbą o nową siłą kapłańską ksiądz proboszcz zwrócił się do księdza biskupa. Biskup z kolei odpowiedział, że przybywa do parafii w imieniu Chrystusa i Kościoła, by służyć wielkiej sprawie, a nie by go uroczyście witano. Wizytacja kanoniczna ma stwierdzić, czy wy jesteście na drodze do Ojca? - powiedział biskup - Ustka jest parafią, która się rozwija, są ludzie niezasy-milowani, ale zostali wciągnięci na drogę do Boga. W mieście jest wiele problemów. Ustka jest miejscowością wczasową, do ludzi trudno dotrzeć, w sezonie służą wczasowiczom, a gdy ci wyjadą, zaczynają rozdawać i może trwonić to, co zarobili. Życie religijne w mieście portowo-wczasowym jest trudne, a 30 procent wiernych nieobecnych na mszy świętej w niedzielę i niska frekwencja młodzieży na katechizacji zdają się potwierdzać nasze spostrzeżenia". O godzinie 17.30 biskup udziela sakramentu bierzmowania 453 uczniom starszych klas szkół podstawowych i młodzieży. W piątek biskup celebruje mszę świętą o godzinie 8.30 i udziela sakramentu bierzmowania kolejnym 130 osobom. Przed południem odwiedza kościoły filialne w Zi- mowiskach i w Chamowie. Po południu odbywa się konferencja powizytacyjna, w której wzięli udział wszyscy księża z dekanatu. O godzinie 16.30 ksiądz biskup udziela błogosła- Wizyta biskupa Jerzego Stroby w parafii usteckiej w 1970 r. Przyjęcie gościa na plebanii wieństwa dzieciom przedszkolnym i niemowlętom, z którymi tłumnie przybywają rodzice. Na spotkaniu o godz. 18 biskup przemawia do rodziców. Jak donosi delegat, pożegnanie biskupa wypada bogato i uroczyście. 24 maja 190 dzieci przystępuje do I Komunii św. Boże Ciało wypada 28 maja. „Tegoroczna uroczystość poza zwiększoną frekwencją na procesji i zaobserwowaną większą pobożnością wielu wiernych nie różniła się od poprzednich lat, gdyż ołtarze były na tych samych miejscach, a zezwolenie od władz na procesję wyjątkowo przyszło na czas - notuje ksiądz kronikarz. Sezon1970 Nadchodzi koniec roku szkolnego. Klasy ósme kończą go wcześniej. Jako pierwsza rozpoczyna wakacje szkoła nr 1. „Ustka wyludnia się od stałych mieszkańców, dzieci wyjeżdżają na kolonie, młodzież przystępuje do pracy poza Ustką, bądź przygotowuje się do egzaminów na wyższych uczelniach. Ubytektenludnoś-ciowy wypełniają parokrotnie liczniej przybywający z różnych stron Polski wczasowicze. Wśród gości są również księża, którzy obsługują ambonę. Wierni mają okazję wysłuchać słowa Bożego głoszonego przez takie sławy jak ksiądz Edward Pohorecki z Lublina, ksiądz Karol Serkis, ksiądz doktor Mieczysław Brzozowski, ksiądz profesor Janusz Frankowski. Mimo ciekawych treści i pięknej polszczyzny płynących z ambony frekwencja była słaba. „Okazało się że w miejscu wypoczynkowym, jakim jest Ustka, imprezy podobnego rodzaju przyjęte będą jedynie w czasie niepogody, bowiem przyjeżdżają tutaj ludzie przeważnie na dwa tygodnie i przyjeżdżają po słońce, powietrze i wodę. Każdy więc dzień dla nich jest bardzo cenny" - zauważa ksiądz Wiktor Markiewicz. Pod koniec sierpnia, a dokładnie 29 dnia tego miesiąca, do parafii przybywa Lęborka drugi współpracownik ksiądz Andrzej Krupczyński. Proboszcz ma więc w końcu dwóch wikarych, bo od końca 1969 roku Ustce pracuje ksiądz Julian Wójtowicz. Wraz z rozpoczęciem roku szkolnego ksiądz proboszcz nieustająco apeluje do rodziców, by wysyłali dzieci na lekcje religii. Rok 1970 to rok powodzi. 4 października w dniu rozpoczę- cia Tygodnia Miłosierdzia w kościele zostaje wystawiony kosz, do którego można składać ofiary na powodzian z województwa krakowskiego, a 11 października w niedzielę odbywa się zbiórka do puszek na powodzian. „Ofiary te tak w naturze, jak i w gotówce zostały w całości przekazane Kurii Biskupiej wTamowie - notuje ksiądz proboszcz w Kronice. Wszystkich Świętych i Zaduszki licznie gromadzą parafian w kościele i na cmentarzu. Ogłoszenia parafialne w gablocie Jesień 1970 roku przynosi kolejną nowość, która po dziś jest praktykowana. Zwyczaj ten zagościł w porządku parafialnym aż i jednocześnie dopiero pół wieku temu. „Idąc po linii życzeń wiernych, by msze święte w tygodniu były ogłaszane w czyjej i jakiej intencji są odprawiane, postanowiliśmy od dnia 1 listopada wywieszać w gablocie intencje na cały tydzień. By przypomnieć wiernym rocznicę zgonów ich krewnych zmarłych, odtąd też wywieszamy w gablotce ich rejestr na cały miesiąc" - ogłasza ksiądz proboszcz w Kronice. 40-godzinne nabożeństwo przed odpustem parafialnym przeprowadził ksiądz proboszcz z Główczyc ksiądz Jan Laśkiewicz. Uwzględnił w naukach swoich 13 listopada patrona Młodzieży Katolickiej Świętego Stanisława Kostkę, w którym to dniu dziatwa i młodzież uczcili swojego patrona spowiedzią i Komunią świętą. Doroczna uroczystość odpustowa Najświętszego Zbawiciela przypadła w tym roku 15 listopada. Po uroczystej sumie odprawionej przez księdza dziekana naszego dekanatu odbyła się procesja dookoła kościoła. Nieoficjalna część odpustu przeniesiona została na teren plebanii" - zauważa ze swadą ksiądz kronikarz. - Uroczystość Chrystusa Króla w tym roku po raz pierwszy obchodziliśmy w ostatnią niedzielę roku kościelnego. Przypadło to 22 listopada"* zapisuje ksiądz kolejne wydarzenie. To także nowość kalendarzu świąt, ponieważ do tej pory uroczystość ta szczególna dla Parafii Najświętszego Zbawiciela w Ustce, przypadała w ostatnią niedzielę października. Msze w całości po polsku 29 listopada w pierwszą niedzielę adwentu nastąpił histo- Boże Ciało r. 1970. W parafii usteckiej jest tylko dwóch księży - proboszcz i ks. Julian Wójtowicz A to już Boże Ciało 1971 r. Z prawej nowy wikary ks. Andrzej Krupczyński ryczny moment: na terenie całej Polski wszystkie msze święte zostały odprawiane po polsku. Do tej pory według zaleceń Soboru Watykańskiego II księża już odprawiali mszę przodem do wiernych, a w języku narodowym odmawiano niektóre modlitwy. Teraz następuje przełom. Jak zaznacza ksiądz proboszcz, stało się to „po kilkutygodniowym solidnym przygotowaniu wiernych". W okresie przedświątecznym nauki przedślubne odbywają się zbiorowo. Księża przypominają z ambony dekret księdza biskupa ordynariusza w sprawie zawierania mał- żeństw przez nieletnich. Według tego dekretu narzeczona musi mieć ukończonych łat 17, a narzeczony lat 21 życia i uregulowany stosunek do służby wojskowej. „Jeżeli narzeczeni nie spełniają tych warunków, nie wolno księdzu proboszczowi przyjmować na zapowiedzi bez zezwolenia księdzabiskupa ordynariusza" - przytacza ksiądz przepisy. 6 grudnia w dzień św. Mikołaja parafianie obchodzą odpust w kościele filialnym w Zimowiskach, który nosi imię patrona. Uroczystość odbywa się też przy kościele parafialnym w Ustce, który wcześniej miał tego patrona. Tańce przed kościołem „I oto zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Wypada je spędzić zgodnie z Bogiem. Na tegoroczną radosną i piękną uroczystość świątynia została godnie i odświętnie przystrojona. W nowoczesnym stylu stanęła szopka, a różnokolorowe światła zdobiły żywcem wzniesione drzewka do świątyni - tak proboszcz opisuje Wigilię 1970 roku. - Pasterka jak zawsze zgromadziła licznie przybyłych wiernych. Miła była atmosfera tego nabożeństwa, dawali temu wyraz wierni, wychodząc ze świątyni. Choć podczas trwającego nabożeństwa przed frontem kościoła nie obeszło się bez małego zgrzytu. Oto kilka par nastolatków, zarówno dziewczyn, jak i chłopców, podnieconych alkoholem przy muzyce z uruchomionego tranzystora dawała inny wyraz swojej radości, w takt muzyki tańcząc przed kościołem. Jeden z księży dostrzegłszy tę dyshar-monię między tym, co działo się w kościele, a tym co pod kościołem, odpowiednim językiem zwrócił się do nich. Doszło to do ich świadomości i z miejsca się rozeszli". Po świętym Szczepanie rozpoczyna się kolęda na wioskach. W czwartek 31 grudnia w kościele odbywa się nabożeństwo dziękczynno-przebła-galne w porze wieczorowej. Nowa era. nowi władcy „Jak przystało na chrześcijan, zakończyliśmy Rok Pański 1970, w którym liczba wiernych zwiększyła się o 188 ochrzczonych, przybyło 78 par małżeńskich, do pierwszej Komunii świętej przystąpiło 192 dzieci, wybierzmowano 561 osób, w tym 333 dziewczęta i 228 chłopców. Ciałem pańskim wzmocniło dusze swoje ponad 44 tysiące i w tym czasie odprowadziliśmy na cmentarz 35 zmarłych braci i sióstr. Pro omnia bona laus et honor omnipotenti Deo". Tak ksiądz Wiktor Markiewicz kończy rok 1970. Milczy na stronach Kroniki na temat krwawych wydarzeń na Wybrzeżu. Pisze o nich dopiero w pierwszym akapicie księgi otwierającej Rok Pański 1971. „Zegar sprawiedliwości może się opóźnić z wybiciem godziny, ale zawsze ją wybije. I właśnie 14 grudnia 1970 roku ją wybił, a skutki wydarzeń grudniowych przekraczają próg Nowego Roku i zapowiadają sprawiedliwsze czasy. To jakby mała nowa era w naukowym systemie materialistycz-nym. Nowi władcy zapowiadają lepsze warunki życia. Wyciągnęli też dłoń w kierunku Kościoła, zapowiadając pełną normalizację stosunków między państwem a Kościołem. I istotnie 1 stycznia ukazał się Dekret Państwowy mówiący, że własność, którą Kościół władał w tym dniu na Ziemiach Odzyskanych przechodzi na własność kościoła. Jest to pierwszy ważny krok na tej drodze normalizacji między państwem a Kościołem". Taki był pierwszy dzień nadziei według księdza proboszcza. Nadziei, która szybko zgasła. IV Informacje Glos Słupska Piątek, 8.01.2021 TAJEMNICE JEZIORA. CZY WZNOWIONE ZOSTANĄ POSZUKIWANIA DZWONU... Zorganizowano dwie akcje w poszukiwaniu dzwonu ze słosineckiego kościoła. Nie przyniosły one zamierzonego efektu Andrzej Gurba andrzej.gurba@polskdpress.pl W 2012 r. zorganizowano dwie akcje nurków poszukujących dzwonu pochodzącego ze starego kościoła w Słosinku, który po Drugiej Wojnie Światowej miał zostać zatopiony w miejscowym jeziorze. Inicjatorem poszukiwań był Robert Bezłada, ówczesny sołtys Słosinka. Dzwonu nie udało się odnaleźć. Wracamy do sprawy. Czy będzie kolejna akcja? - Raczej już nie. Po tych dwóch akcjach pojawiły się informacje, że dzwon po wojnie został przewieziony do kościoła w Miastku, choć podobno nigdy nie został zawieszony. Nie ma oczywiście pewności, że tak się stało -mówi nam dzisiaj Robert Bezłada. A wracając do akcji z 2012 r. Dzwonu szukano na głębokości około trzech metrów. Dno jeziora było jednak bardzo muli-ste, ze słabą widocznością. Użyto sondy, wykrywaczy metali. Tymi ostatnimi przeszukano też brzeg. W czasie drugiej akcji użyto magnetometru. Słosinko to niewielka wieś w gminie Miastko. Ze wzmia- nek historycznych wynika, że wieś w XIV wieku założyli Krzyżacy. Na początku XV wieku miała stać się własnością rodziny Grell. Później przechodziła z rąk do rąk, będąc we władaniu m.in. znanej rodziny von Massów. Do 1925 roku dzisiejsze Słosinko nosiło nazwę Reinfeld (czyste pole) oraz Reinfeld R. Po 1925 roku wieś nazywano Reinfeld-Hammer. Taka nazwa przetrwała do 1945 roku. Hammer był osobną wsią. W1925 roku obie miejscowości połączono. Ówczesny Hammer to między innymi obszar późniejszego PGR-u. W1925 roku wieś liczyła około 500 mieszkańców. Pierwszy kościół z1590roku Na temat kościoła, z którego pochodzi dzwon, nie ma zbyt wielu wiadomości. Pierwsza świątynia w Słosinku miała zostać wybudowana w 1590 roku. Wykonana została z muru pruskiego. Kolejna najprawdopodobniej w XVII wieku. Słosinecki kościół był bliźniaczo podobny do sąsiedniego kościoła w Miłocicach (niemieckie Falkenhagen), który się zachował. Stary kościół w Słosinku stał na wzgórzu. Dzisiaj to miejsce jest bardzo zadrzewione i zakrzewione. Nie ma już nawet śladu fundamentów. Zachowały się dwie fotografie starego kościoła w Słosinku z okresu międzywojennego. Opowieści starych mieszkańców Z jakiego powodu zorganizowano akcje poszukiwania dzwonu? Z relacji kilku star- szych mieszkańców Słosinka wynikało, że dzwon mógł zostać zatopiony w jeziorze. - Pamiętam ten kościół, bo rozebrano go kilka lat po wojnie. W Słosinku zostało trochę Niemców. Mieli jeszcze tam nabożeństwa. Przyjeżdżał na nie Do Słosinka przyjechali nurkowie z całego Pomorza Nurkowie znaleźli różne przedmioty, ale nie dzwon pastor z Grabowa - opowiadała namw20l2r. Lucja Raczyńska. - Pamiętam krawca Baumana, który był też dzwonnikiem. Uruchamiał dzwon, choć rzadko. Dzwon, którego teraz wszyscy szukają, był nieduży. Miał może z 60 centymetrów. Sam kościół był bardzo skromny z malutkim ołtarzykiem. Po wojnie niszczono niemal wszystko, co kojarzyło się z Niemcami. Kościół rozebrano szybko, deski poszły na opał. Zrobiły to ówczesne władze. Jeden z partyjnych dygnitarzy ukrył dzwon w swojej stodole. Przeleżał tam kilka lat. Kiedy z więzienia wyszedł schorowany żołnierz Armii Krajowej, to postanowił zatopić dzwon. Sołtys zna z kolei relację, że przedstawiciele powojennej lokalnej władzy przetransportowali zimą dzwon na lód i zatopili go później w jeziorze. Dodajmy, że w 2012 roku udało się „odzyskać" świeczniki i krzyż ze starego kościoła, a także Biblię z 1938 roku oraz modlitewnik z 1897 roku, których używano w starym kościele. Mieli je w domach mieszkańcy wsi. Odzyskano też figurkę. ©® Przy okazji akcji mieszkańcy przekazali stary modlitewnik i Biblię