W NUMERZE (dokończenie na str. 2) MŁODY zakład — mloda załoga, czyli Zakłady Płyt PiUniotiiych i Wiórowych w Karlinie, W przyszłości hędą krajowym potentatem płyt wiórowych w krain Z toży sitna to o finrna praca wielu ludzi. w tym przodownika brygndzisty — spawacza Kogeniusza Anielskiego lak przystało va przodownika pracy traktuje rzetelnie nie tylko swoje obowiązki zawodowe, ale i społeczne. Jest mężem zaufania i członkiem egekntyióy KM PZPR w Karlinie. Fot J. Patan W MAJOWE ŚWIĘTO Edward Gierek oraz sekretarze KC złożyli załogom i organizacjom partyjnym tych zakładów wyrazy uznania za pomyślne wykonywanie planowych zadań i podjętych zobowiązań oraz przekazali serdeczne ży czenia i pozdrowienia pierwszomajowe. Wicepremier Z. Tornal w Kołobrzegu (Inf. wł.) Wczoraj odwiedził Kołobrzeg wicepremier Zdzisław Tomal, Gościowi towarzyszyli: przewodniczący Prez. WRN St. Mach, przewodniczący WK ZSL Stanisław Włodarczyk oraz przedslawiciele kołobrzeskie" władz partyjnych i administracyjnych. Z. Tomal przybył na teren budowy fabryki domów". W czasie zwiedzania placu budowy interesował się on szczególnie postępem robót oraz warunkami socjalnymi załogi. Kierownik budowy z zakładu WK-7G inż. S. Kubicki oraz dyrektor KPBM inż. Jan Krupski Doinformowali wicepremiera o 1,5-miesięcz-nym wyprzedzeniu harmonogramu prac. Ten największy w naszym województwie poligonowy zakład prefabrykacji już w połowie września br. rozpocznie produkcję pierwszych wielkich płyt przeznaczonych dla budownictwa m:eszkaniowego, wczasowego i sanatoryjnego. UROCZYSTA AKADEMIA W KOSZALINIE z załogami 10 STRON Stefania Zajkowska „...z niebem ten parowóz rozmawiał..." -str. 5 Ewa świetlik „Nie tylko osobista sprawa' -str. 6 Jadwiga Ślipińska -str. 7 Wicepremier Z. Tomal spotka! się także w Prez. PRN z gospodarzami powiatu. W czasie spotkania omówiono dotychczasową realizację uchwały Rady Ministrów w sprawie rozwoju Kołobrzegu. Podnoszono także problem zagospodarowania parku nadmorskiego i terenów rekreacyjnych i wypoczynkowych. PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! Cena 1 z! Rozmowy telefoniczne E. Gierka i członków najwyższych władz PO RAZ DWUDZIESTY ÓSMY święto mas pracujących obchodzimy w wolnej, jednako sprawiedliwej dla wszystkich Polsce. Po raz dwudziesty ósmy wychodzimy na ulice miast i miasteczek, by wyrazić swą solidarność z proletaria tem całego świata, walczącym o sprawiedliwość, równość i dostatek - o te wartości, które są naszym dniem powszednim, w imię których wspólnie z bratnimi krajami socjalistycznymi nie szczędzimy sił dla utrwalenia pokoju w świecie, dla zabezpieczenia naszych krajów, naszego bytu. Bogatsi o nowe dokonania, doświadczenia i ambicje, świadomi ceny, jaką przyszło nam zapłacić za wolność i rozkwit naszej Ojczyzny z większym niż kiedykolwiek (dokończenie na str. 3) WARSZAWA (PAP) ZROBILIŚMY DUŻO STAĆ NAS NA WIĘCEJ A B Nakład: 110.042 ORGAN KP PZPR W KOSZALINIE ROK XXI Wtorek, 1 maja 1973 Nr 121 (6608) 30 kwietnia w przede dniu Święta Pracy 1 Maja, I sekretarz KC PZPR EDWARD GIEREK oraz członkowie Biura Politycznego, sekretarze KC PZPR przeprowadzili rozmowy telefoniczne z przedstawicielami komitetów zakładowych PZPR i dyrekcji kilkudziesięciu dużych zakładów pracy. (Inf. wł.) Na codzień trudzimy się przy swoich warsztatach pracy, staramy się o podniesienie poziomu naszego życia — raz w roku, w radosne święto 1 Maja, święto klasy robotniczej, spoglądamy z dumą na osiągnięcia własne i naszych współtowarzyszy pracy, zbieramy się na akademiach i wieczornicach, by w radosnym nastroju podziękować wielu spośród nas — takim jak Wojciech Mościcki, mechanik w SHR w Nacławiu, Barbara Kusiak — szlifierz w Fabryce Pomocy Naukowych w Koszalinie, Jadwiga Barszewska, robotnica Fabryki Rękawiczek Spotkanie z weteranami ruchu robotniczego i przodownikami pracy (Inf. wł.) Dorocznym zwyczajem przed Świętem Pracy odbyło się w siedzibie KW partii, z inicjatywy egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego PZPR, spotkanie z weteranami ruchu robotniczego i przodownikami pracy naszego województwa, są Zaproszono na nie trzynastu zasłużonych dla ruchu robotniczego działaczy, znaleźli się wśród nich byli członkowie KPP, m. in. Leon Adamiak ze Świdwina, Feliks Bajdor z Człuchowa, Michał Sadło ze Sławna, Józef Szpitun z Kolo brzegu, Bronisław Hećka z Wal cza i Feliks Chudecki ze Szczecinka. Ta grupa reprezeritowa ła pokolenie walczące o Polskę Ludową. Obok nich znalazła się druga — kontynuująca naj lepsze tradycje tamtych lat budująca „drugą Polskę" two rżąca nową historię dynamicznego rozwoju naszego województwa. Równie serdecznie witał ią w swoim wystąpieniu sekretarz KW partii — Michał Piechocki. Wśród wyróżnionych zaproszeniem na spotkanie zna leźli się m. in. Ferdynand Ma roszek, brygadzista przeładunkowy kołobrzeskiej „Barki", i Odzieży Skórzanej w Miastku, Jerzy Wójt, malarz w Koszalińskim Przedsiębiorstwie Budowlanym... Ci, wyróżniający się w pracy zawodowej i społecznej przedstawiciele koszalińskiej klasy robotniczej obecni byli wczoraj w odświętnie udekorowanej hali sportowo-widowiskowej w Koszalinie na uroczystej wojewódzkiej akademii w przeddzień święta 1 Maja. Na akademię przybyli też przedstawiciele władz partyjnych i administracyjnych województwa z I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego partii, to w. WŁADYSŁAWEM KOZDRĄ. Serdecznie powitaliśmy między nami wicepremiera ZDZISŁAWA TOMALA. W prezydium akademii zajęli ponadto miejsca: przewodniczący Prezydium WRN, Stanisław Mach, przewodniczący WK FJN, Józef Macichowski, przedstawiciele bratnich stronnictw politycznych: prezes WK ZSL, Stanisław Włodarczyk i przewodniczący WK SD, Alojzy Czarnecki, członkowie egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego partii i działacze społeczni, a wśród nich znany bojownik o polskość Budowniczy Polski Ludowej, Henryk Jaroszyk. Polska bedzie sie znajdowała pod wpływem klina wyżowego. Zachmuzenie niewielkie tylko w części północno-zachodrfiej kraju możliwv wzrost zachmurzenia i miejscami niskie opady. Temperatura maksymalna od 15 do 18 st. Wiatry słabe i umiarkowane — zachodnie, skręcające na południowe. (dokończenie na str. 2) W KRAJU *W WARSZAWIE zakończyło się rniędzynajradowe spotkanie chórów zorganizowane dla uczczenia 500. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika. Obok polskich zespołów w imprezie, które gospodarzem było warszawskie towarzystwo śpfewacze "Harfa", uczestniczyły chóry z Czechosłowacji, Holandii. Jugosławii, NRD NRF, Szwecji, Węgier, Wielkiej Brytanii, Włoch i ZSRR. *W WARSZAWIE otwarto pierwszy w Polsce ©środek sztucznej nerki przeznaczony wyłącznie dla dzieci. *10-OSOBOWA załoga jachtu „Śmiały" zakończała przygotowania do dalekomorskiego rejsu wyczynowego na Wyspy Kanaryjskie. Jacht, którym dowodzi kpt. Zbigniew Baliński, wypłynie w dwumiesięczną podróż w pierwszych dniach maja. *W ŚWINOUJŚCIU zakończyło się trzydniowe ogólnopolski' seminarium studenckie na temat „Skandynawia a świat wsnół czesny". Organizatorem był Socjalistyczny Związek: Studentów Polskich. *W STOLICY Kuby rozpoczęła się sesja Biura Świątkowej Demokratycznej Federacji Kobiet — SDFK. Potrwa ona 6 dni. Biuro po raz pierwszy zbiera się w Ameryce Łacińskiej. Na porządku dziennym znajduja się sprawy: przygotowania do Międzynarodowego Roku Kobiet (1975), problemy pokoju i bezpieczeństwa w Europie, Afryce i Azji. *OD NIEDZIELI w Anglii podrożały paliwa płynne, pochodne ropy naftowej. Wzrost cen zatwierdzony został przez nową komisję powołana przez rząd w celu urzeczywistnienia drugiej fazy programu antyinflacyjnego. *W POBLIŻU Bergamo, w dolinie Bondione (Włochy) na wysokości 2 tys. metrów lawina przysypała grupę alpinistów. Trzy osoby zginęły, a jedna została ranna. Śmierć trzech osób spowodowała również lawina w Tyrolu, po stronie austriackiej, która zasypała grupę turystów zachodnioniemieckich. *NIEMIECKA REPUBLIKA DEMOKRATYCZNA przyięta została w skład Światowej Organizacji Meteorologicznej. Wniosek w tej sprawie uzyskał 2/3 koniecznej liczby głosów członków tej organizacji. *Z BANGKOKU nadeszła wiadomość o katastrofie syjamskiego śmigłowca. Rozbił się on w prowincji Nakhon Pathom. Na pokładzie znajdowało się_ 10 żołnierzy i oficerów. Sześciu z nich poniosło śmierć. Pozostali zostali ciężko ranni. W Komitecie Centralnym PZPR DEKORACJA zasłużonych i najlepszych WARSZAWA. (PAP)ła odznaczeniami państwowy- Wczoraj, w godzinach popo-mi. łudniowych w gmachu KomiteAktu dekoracji dokonali Ed tu Centralnego PZPR odbyłoward Gierek, Henryk Jabłoń- się spotkanie Biura Polityczneski, Piotr Jaroszewicz i Wła- go KC PZPR z kilkudziesięciodysław Kruczek. osobową grupą zasłużonychZa zaszczytne odznaczenia działaczy ruchu robotniczego podziękował tokarz z Zakła- i bohaterów pracy socjalistyczdów Przemysłu Metalowego nej z całego kraju.im- H Cegielskiego w Pozna- EDWARD GIEREK — w i-niu — Stanisław Gargacz. Za- mieniu Biura Politycznego KCpewnił on, że partia zawsze li przekazał zebranym wyrazy czyć może na ludzi pracy, na serdecznego podziękowania iswój aktyw. Stwierdził, iż dzi- wysokiego uznania za dotych-siejszy wielki program przy- czasowy wkład w rozbudowęśpieszonego rozwoju społeczno kraju — pomnożenie jego siły-ekonomicznego kraju ma po- i zasobności a za ich pośredniparcie całego społeczeństwa, ctwem wszystkim ludziom prawszystkich ludzi pracy, cy w Polsce.W czasie spotkania gratula- Liczna grupa uczestnikówcje odznaczonym złożyli także spotkania udekorowana zostaHenryk Jabłoński i Piotr Jaroszewicz. Dzisiejsze święto w transmisjach radiowych i telewizyjnych Polskie Radio od godziny 8.30 do 9.55 w programie I nada okolicznościowy program słowno-muzyczny pt. „Sygnały 1-majowe". Od godziny 9.55 Polskie Radio we wszystkich programach na falach długich, średnich i ultrakrótkich oraz Telewizja Polska w programie I (w kolorze) transmi tować będą przebieg centralnych uroczystości pierwszomajowych w Warszawie. Polskie Radio i Telewizja nadawać będą również relacje z uro czystości l-majowych w kraju i za granicą. Transmisję uroczystości 1-majowych na Placu Czerwonym w Mo skwie TV rozpocznie już o godzinie 7.55. TRAGEDIA NA JEZIORZE W DZIKACH W minioną niedzielę w godzinach popołudniowych w pobliżu miejscowości Dziki (pow. szczecinecki) wydarzył się wstrząsający wypadek. Pięć osób — dwóch dorosłych wraz z trójką małych dzieci —wybrało się dwuosobowym kajakiem na znajdujące się tam jezioro. W czasie przejażdżki kajak wywróci! się, wskutek czego cztery osoby: 61-łetni Władysław K., jego syn 25-letni Tadeusz K. oraz dwóch wnuków w wieku 3 łat i 1 roku — utonęło. Piątą osobę — 4-letniego Adama K. —udało się uratować. Dziecko przewiezione zostało do Szpitala Powiatowego w Szczecinku, (woj} Mieszkańcy polskich miast i wsi godnie przygotowali się do międzynarodowego Święta Pra cy. 1-majowe pochody i wiece manifestujące wierność proletariackim tradycjom i wolę aktywnej, rzetelnej pracy dla rozwoju Polski Ludowej — od bywać się będą na odświętnie różnobarwnie udekorowanych ulicach i placach. W stolicy po chód przejdzie tradycyjną tra są — od pl. Dzierżyńskiego do pl. Konstytucji. Naprzeciwko trybuny honorowej, słowa: „PRACA, POKÓJ, SOCJALIZM" na frontonie gmachu KC PZPR portret Lenina i ha sło: „NIECH ŻYJE I ZWYCIĘ ŻA SOCJALIZM". Ostatniego dnia kwietnia we wszystkich województwach, w miastach i wsiach, zakładach pracy i szkołach odbyły się u-roczyste wieczornice, koncerty i spotkania ludzi dobrej ro boty z gospodarzami regionów. Liczne zespoły robotnicze wi tały 1 Maja wydajną pracą. Zaciągano warty 1-majowe. Od dano do użytku szereg nowych obiektów przemysłowych, socjalnych, oświatowych i kultu ralnych- Z udziałem wicepremiera Z. Tomala Uroczysta akademia w Koszalinie (dokończenie ze str. 1) „banku 30 miliardów" wkład i kultury, wszystkim ludziom Uroczystą akademię otwo- w wysokści 240 milionów zło- pracy Ziemi Koszalińskiej, któ rzył I sekretarz Komitetu Mia-świadczy o tym, iż społe- rzy przyczynili się do tak po- sta i Powiatu PZPR w Kosza- czeństwo naszego wojewódz- myślnych rezultatów w rozwo linie, tow. Jerzy Miller. Na- twa zrealizuje ambitnie z^łożo ju społeczno-gospodarczym stępnie referat okolicznościo- ne zadanie: danie krajowi w województwa". wy wygłosił sekretarz Komite tym roku miliard złotych w do Tow. Michał Piechocki w tu Wojewódzkiego partii, tow. datkowej produkcji. Mieszczą imieniu nas wszystkich prze-Michał Piechocki.siS w kwocie potrzebne ryn kazał też serdeczne pozdrowię Ludzie pracy Ziemi Kosza- kowi krajowemu i na eksport nia i wyrazy uznania sympatii lińskiej mogą z dumą i zado- pi°dy naszego rolnictwa i pro- i przyjaźni ludziom radzieckim woleniem mówić o swych osią dukcja przemysłu spożywczego i mieszkańcom okręgu Neu-gnięciach. Wniesiony w pierw ryby 1 przetwory z przedsię- brandenburg, z którymi „idzie szym kwartale 1973 roku do biorstw rybackich Środkowego my po wspólnej drodze. a roz Wybrzeża i wyroby przemysłu wój społeczno-gospodarczy o-lekkiego: odzież skórzana i rę twiera coraz szersze możliwo kawiczki z Miastka, obuwie ze ści naszego socjalistycznego Słupska, artykuły gospodarst- współdziałania", wa domowego z Bytowa. W imieniu naszych gości, to Przemysł krajowy korzysta z warzyszy radzieckich zabrał kooperacji z naszymi zakłada- głos i przekazał pozdrowienia mi przemysłu elektronicznego z okazji święta miedzynarodo-i okrętowego, swój udział w wej internacjonalistycznej so-wypracowaniu dodatkowej pro lidarności klasy robotniczej, dukcji ma spółdzielczość pra- przedstawiciel dowództwa Pół cy i zakłady handlu i usług. nocnej Grupy Wojsk Radziec-Za ten owocny wysiłek — kich w Polsce, a w imieniu lu-mówił tow. M. Piechocki — dzi pracy okręgu Neubranden który stwarza możliwości przy burg — tow Rudolf Achernu, spieszonej realizacji planu 5- członek Sekretariatu KO SED. -letniego należą się słowa uzna nia, podziękowania i szacun- W cząsd artystycznej akaku wszystkim ludziom dobrej dem" wystąpiły koszalińskie roboty a szczególnie zaproszo- amatorskie zespoły artystycznej na dzisiejszą manifestację nora zesPoł Plesm 1 Tańca grupie przodowników pracy z Kaszub całego województwa.Uroczyste akademie i wie Dziękujemy robotnikom i czornice na cześć 1 Maja odby inżynierom, rolnikom i pracow ły się także we wszystkich mianikom morza, budowlanym i stach powiatowych oraz w wie leśnikom, pracownikom ochrolu zakładach pracy naszego ny i obrony mienia społecz- województwa.(sten) nego, służby zdrowia, oświaty Rozkaz ministra obrony narodowej WARSZAWA (PAP) Tradycyjnie — jak co roku —z okazji 1-majowego święta minister obrony narodowej gen. broni Wojciech Jaruzel ski wydał rozkaz okolicznościowy, w którym przekazał żołnierskie pozdrowienia wszystkim ludziom pracy. Żołnierzom Ludowego Wojska Polskiego — podziękowania za do tychczasowe osiągnięcia w umacnianiu obronności kraju. Dla uczczenia międzynarodowego święta ludzi pracy min. obrony narodowej rozkazał od dać 1 maja w stolicy Polski —Warszawie 24 salwy armatnie. Spotkanie z weteranami ruchu robotniczego i przodownikami pracy (dokończenie ze str. 1)ko, aby piękno przyrody wzbo gacać o nowe wartości, przez Jan Olejniczak — brygadzistanas wytworzone — powiedział z SPB „Pojezierze" w SzczecinWładysław Kozdra. — W pracy ku, Janina Śliwińska — to-Ojczyzny, dla siebie, człon karz z Zakładów Narzędzikowie PZPR mają poparcie so Skrawających w Koszalinie,juszników politycznych, ZSL Jerzy Wójt — malarz z KPB,i SD» ludzi bezpartyjnych, wie Helena Bortnik z Zakładówrżących i niewierzących. Każ- Przemyśłu Wełnianego w Zło-dy może wnieść swój wkład cieńcu, Andrzej Zaremba zdo dzieła, któremu na imię: POM w Świdwinie.przyśpieszony rozwój Ojczyz- , .ny. Pozdrawiamy wszystkich Składając przodującym pra-mieszkańców Ziemi Koszaliń- cowmkom i za ich pośredni-sldej z okazji ich świ ta_ ctwem wszystkim zaangazowa nym w rozwój regionu, ser-Pozdrawiamy członków deczne podziękowania za do-P^PR. Robotników i rolników tychczasową pracę, sekretarzludzi kultury i nauki, wycho- KW — Michał Piechocki przewawców młodzieży, działaczy dłożył jednocześnie informacjęspołecznych. Przekazujemy ser o wynikach gospodarczychdeczne pozdrowienia bojowni- pierwśżego kwartału br- Przedkom 0 wolną i sprawiedliwą stawił ponadto główne próbie-p°lskę oraz naszej koszaliń- my związane z realizacją pro-skiej młodzieży, która stając gramu XIII Wojewódzkiej Konw sztafecie pokoleń, razem z ferenćji Partyjnej.nami wznosi mury „drugiej Tradycyjny przegląd dorob-Polskl"- ku wypadł w tym roku korzyPójdziemy w pierwszomajo- stnie. — Z poczuciem zadowowym pochodzie pod hasłami lenia możemy dziś prezento-solidarności wszystkich ludzi wać wyniki społeczno-ekono-na świecie, w walce o pokój i miczne, wyniki działalnościsprawiedliwość. partyjnej — stwierdził w... . swym wystąpieniu tow; M. PieNiech w majowym słoń- chocki.cu r°zkwita wszystkimi bar- ™ i 'i. •wam* gospodarna, kulturalna JL-fL,=,US)1' P°tem fięi piękna Ziemia Koszalińska wywiązała poruszano próbie-_ zakończył swe wystąpienie my gospodarności zaangazo-tow. m K'ozdra. (ew) wama załóg. Podkreślano, ze warunkiem realizacji zadań po stawionych przez Konferencję jest rzetelne wypełnianie obowiązków przez każdego, na każ dym stanowisku pracy. Na zakończenie spotkania za brał głos I sekretarz KW par tii — Władysław Kozdra, któ ry w imieniu egzekutywy KW przekazał wyrazy szacunku i podziękowania ludziom rzetelnej pracy, ludziom dobrej roboty. — „Ziemia Koszalińska jest jednym z najpiękniejszych regionów kraju. Uczyńmy wszyst ŚWIĘTO NARODOWE HOLANDII *WARSZAWA Z okazji święta narodowego Holandii, przypadającego w dniu 30 kwietnia przewodniczący Rady Państwa — Henryk Jabłoński wystosował depeszą gratulacyjną do królowej Holandii. R. KARSKI — AMBASADOREM PRL W AUSTRII *WARSZAWA Prezes Rady Ministrów odwołał mgra Ryszarda Karskiego ze stanowiska podsekre tarza stanu w Ministerstwie Handlu Zagranicznego — w związku z powołaniem go na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego PRL w Republi ce Austrii. W SKRÓCIE PO WIZYCIE W ZSRR *MOSKWA Szef sztabu wojsk lądowych Francji gen. Alain de Boissier zakończył kilkudniową oficjalną wizytę w Zwiąż ku Radzieckim. Gość z Francji zwiedził Moskwę, Leningrad, przebywał także w Azji środkowej. M. OHIRA PRZYBYŁ DO BELGRADU *BELGRAD Do Belgradu przybył z 2-dnio wą wizytą oficjalną minister spraw zagranicznych Japonii Masayoshi Ohira. Przeprowadzi on rozmowy z jugosłowiańskim ministrem spraw za granicznych — Miłoszem Miniciem oraz spotka się z innymi politykami jugosłowiańskimi. Dnia 30 kwietnia 1973 roku zmarł tragicznie Kazimierz Grabarczyk wzorowy pracownik Państwowego Wieloobiektowego Zakładu Przemysłu Rolnego w Wałczu. Wyrazy głębokiego współczucia ŻONIE i RODZINIE składają DYREKCJA PWZPR WAŁCZ, RADA ZAKŁADOWA i WSPÓŁPRACOWNICY Porażka mistrzów olimpijskich W Los Angeles mistrzowie o-limpijscy w koszykówce, reprezentanci ZSRR doznali porażki z amatorską reprezentacją USA 65:83 (35:48). 17,5 tys. widzów oglądało koszykówkę najwyższej klasy. Amerykanie zademonstrowali wspaniałą dyspozycję strzelecką, celnie trafia-fiali z każdej pozycji i częściej zdobywali piłkę w polu rzutów wolnych. Holendrzy i Australijczycy na starcie XXVI WP Po 5-letniej przerwie na starcie Wyścigu Pokoju staną tym razem reprezentanci Holandii. Holenderski związek kolarski przysłał zgłoszenie szóstki mło dych szosowców, którzy praktycznie startem na trasie Praga—Warszawa—Berli n rozpoczną swą drogę na Igrzyska O-limpijskie w Montrealu. Są to: Cornelis Boersma. Petrus Le-grierse, Hendrikus Smits. Her-manus Lenferint, Cornelis Ho-gedeoorn i Evert Diepeven. Trenerem będzie popularny eks pert kolarski Kompans, który w 1958 r. prowadził na trasie wyścigu pokoju drużynę ze zwycięzcą Pietem Damenem. Do Pragi nadeszło zgłoszenie reprezentacyjnego sekstetu australijczyków. Znajdą się w nim trzej olimpijczycy — Allan, Jose, Trevorrow oraz Bran chflower, Wilson i Moloney. W SKRÓCIE JEDENASTKA piłkarska Peru w eliminacjach mistrzostw świata 1973 pokonała w Limie drużynę Chile 2:0 (1:0). Drużyny spotkają się jeszcze raz w Santiago. Mecz ten roztrzygnie sprawę awansu do finałów. TENISIŚCI NRF zakwalifikowali się do III rundy rozgrywek o Puchar Davisa (gr. ,,B" strefy europejskiej), odnosząc zwycięstwo nad Szwecja 3:0. W POCZDAMIE odbył się bieg na 15 km, tradycyjnie rozgrywany dla uczczenia pamięci ofiar obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Startowało 200 biegaczy z CSRS. NRD i Polski. Wygrał Gerd Mohs (Dynamo Berlin) 45.00,4 przed swymi rodakami Winklerem i Heilmannem. H. Kissinger przybędzie do Moskwy MOSKWA (PAP) Jak informuje agencja TASS w myśl osiągniętego porozumienia 4 maja przybędzie do Moskwy doradca prezydenta USA, Henry Kissinger w celu wymiany poglądów w kwestiach, będących przedmiotem wzajemnego zainteresowania Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych. Dnia 30 kwietnia 1973 roku zmarł Józef Grądziel rencista, były pracownik Stacji Hodowli Roślin Skórowo Wyrazy współczucia RODZINIE składają DYREKCJA, PRACOWNICY i RADA ZAKŁADOWA Dnia 29 kwietnia 1973 roku zmarł w wieku 53 lat Bernard Lemańczyk b. pracownik Gminnej Spółdzielni „Samopomc Chłopska" w Przechlewie. Wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE składają ZARZĄD, RADA ZAKŁADOWA, POP i PRACOWNICY GMINNEJ SPÓŁDZIELNI „SAMOPOMOC CHŁOPSKA" W PRZECHLEWIE WILLY BRANDT ROZPOCZYNA ROZMOWY Z NiX0NEM WASZYNGTON (PAP) Kanclerz NRF. Willy Brandt, przybył w niedzielę po połud niu do Waszyngtonu z wizytą oficjalną, podczas której będzie prowadził rozmowy z prezydentem USA Richardem Nixonem i sekretarzem stanu Williamem Rogersem. Willy Brandt oświadczył po przybyciu do Stanów Zjednoczonych, że w czasie rozmów w Białym Domu zostaną poruszone z prezydentem Richardem Nixonem takie sprawy jak współpraca państw należących do Paktu Północno--Atlantyckiego oraz problemy związane z wi7.vt» sekretarza Generalnego KC KPZR Leonida Breżniewa w NRF i USA. Minister spraw zagranicznych NRF Walter Scheel opuścił w poniedziałek po połud niu Bonn, udając się samolotem do Waszyngtonu, by przyłączyć się dr> rozmów, jakie we wtorek będzie prowadził w Białym Domu kanclerz NRF Willy Brandt. Scheel dopiero powrócił z Djakarty gdzie przewodniczył konferencji ambasadorów NRF akredytowanych w państwach azjatyckich. W MAJOWE ŚWIĘTO (dokończenie ze str. 1) optymizmem patrzymy w przyszłość — tę najbliższą, i tą sięgającą progu XXI wieku. Chcemy żyć i pracować w pokoju, chcemy, by siła i mię dzynarodowy autorytet naszego państwa mierzone były wyłącznie osiągniętym dorobkiem gospodarczym, trwałym sojuszem z siłami postępu i pokoju, mądrą, dalekowzroczną polityką partii, a nie tylko walecznością polskiego żołnierza. Nie co innego bowiem, jak właśnie siła gospodarcza Związku Radzieckiego — naszego sojusznika i partnera — oraz wszystkich państw socjalistycznych jest dziś tym czynnikiem, który coraz wyraźniej zmusza państwa kapi taLstyczne do liczenia się z naszymi dążeniami, do przechodzenia na płaszczyznę pokojowego współistnienia i współpracy państw o różnych ustrojach. Zdajemy sobie przy tym sprawę, że utrwalenie tych tendencji zależy także od tego, w jak szybkim czasie i z jakim skutkiem potrafimy wykorzystać perspektywę pokoju w Europie i osiągnięcia współczesnej nauki oraz te warunki, jakie stwa rza nasz ustrój. Nie było w historii naszego narodu tak pomyślnych perspektyw rozwoju, a co najważniejsze, warunków skutecznego rozwiązywania najistotniejszych dla gospodarki i spo łeczeństwa problemów, jak w ostatnich dwóch latach. I takiego okresu, w którym tożsamość polityki partii z najżywotniejszymi interesami ludzi pracy była tak oczywista jak dziś. Odbudowa, umocnienie zaufania partii i społeczeństwa, przywrócenie należnego szacunku uczciwej, rzetelnej pra cy, uznanie jej za główny miernik postawy obywatelskiej, wreszcie podporządkowanie wszystkich naszych wysiłków celowi nadrzędnemu, jakim jest szybka, odczuwalna poprawa warunków życia — stały się czynnikiem aktywizującym szerokie rzesze społeczeństwa, wyzwoliły energię, zapał, inwencję i ofiarność, którą można porównać jedynie z tą jaka towarzyszyła odbudowie zniszczonego przez wojnę i okupanta kraju. Wyrażone w ten sposób powszechne poparcie polityki partii, zapoczątkowanej uchwałami VII i VIII Plenum, pozwoliło uczynić krok następny — sformułować program przyspieszenia rozwoju Polski Ludowej — program niezwykle ambitny, a przecież — jak tego dowiodły ostatnie dwa lata — w pełni realny, możliwy do zrealizowania nawet z nadwyżką. Bo czyż niemal na naszych oczach rea lizać ja tych ambitnych zamierzeń nie czyni z nas społeczeństwa nowoczesnego, uwalniającego się od kompleksów zdolnego rzucić wyzwanie przyszłości. WYSTARCZYŁO DWÓCH LAT, by upadł mit o rzekomo obiektywnych hamulcach naszego rozwoju, by udowodnić, że potrafimy pracować nie tylko ofiarnie, ale mądrze, dobrze i wydajnie. Wystarczyło dwóch lat, by powstały nie tylko przesłanki, ale konkretne warunki umożliwiające znacznie szybszy niż w latach sześćdziesiątych wzrost dochodów ludności, pełniejsze zaspokojenie potrzeb i rozwiązanie szeregu problemów socjalno-bytowych. Nie kazano nikomu wierzyć na słowo, a przecież coraz bardziej oczywista dla każdego stawała się ścisła zależność między wysiłkiem jednostki a pomyślnością ogoiu. Niemal z kalendarzem w ręku można dzis udowodnić, jak wysiłek produkcyjny społeczeństwa i osiągane rezultaty poprzedzały kolejne decyzje partii i rządu — o objęciu powszechną opieką lekarską ludności rolniczej, o przyspieszeniu budownictwa mieszkaniowego, wydłużeniu urlopów macierzyńskich, o sukcesywnym podnoszeniu wysokości zasiłków chorobowych dla pracowników fizycznych, przyspieszeniu rozwoju służby zdrowia, o wszechstronnej pomocy rolnictwu i poprawie warunków pracy w zakładach uspołecznionych, o rozwoju motoryzacji i zwiększeniu importu wielu atrakcyjnych artykułów rynkowych, o lepszym zaopatrzeniu ludności, o sukcesywnym skracaniu czasu pracy czy rozwoju wszelkich form wypoczynku. Jest to owoc wytężonej pracy całego społeczeństwa, efekt dobrej roboty najlepszych spośród nas. W każdym zakładzie pracy ludzie dobrze pracujący, zdyscyplinowani, uczciwi, poczuwający się do osobistej odpowiedzialności za losy zakładu pracy i kraju stanowią przytłaczającą większość. To oni swym przykładem, swą pracą torują drogę do nowoczesności. Im też w dniu święta ludu pracującego należą się słowa najwyższego uznania za serce, wysiłek umysłu i rąk. W świetle ich pracy, ich doświadczeń okazało się również, że nie ma lepszego sposobu działania na rzecz przyszłości i następnych pokoleń, jak konsekwentne, śmiałe rozwiązywanie problemów dnia dzisiejszego, że tak rozumując ambitny program rozwoju Polski, zawarty w u-chwale VI Zjazdu partii, może i powinien zostać nie tylko wykonany, ale i przekroczony. Przesłanką ku temu są dotychczasowe osiągnięcia, wciąż istniejące i niemałe rezerwy — materialne, kadrowe i organizacyjne, a przede wszystkim powszechna już dziś świadomość tego, że w wyścigu z czasem w wieku rewolucji naukowo-technicznej liczy się każda para rąk, każda myśląca głowa, każda godzina. Ze w ostatecznym rozrachunku o naszej zwycięskiej rywalizacji z kapitalizmem zadecyduje szybki postęp w wytwarzaniu dóbr materialnych i wszechstronne, harmonijne zaspokojenie rosnących z każdym rokiem potrzeb jednostki i całego społeczeństwa. Jest to chyba największy dorobek, jaki wynieśliśmy z doświadczeń ostatnich lat — tej wielkiej lekcji społecznego myślenia i działania, sprawdzającej realność naszych zamierzeń i ambicji, lekcji najbardziej chyba optymistycznej w naszych dziejach najnowszych. Stąd też i święto pierwszomajowe — poza tradycyjnymi aspektami międzynarodowej solidarności klasy robotniczej — posiada dziś dla nas szczególną wymowę — wymowę uroczystości wieńczącej trudny i wciąż trwający egzamin społecznej dojrzałości. (Interpress) Koszalińscy budowlani realizują zobowiązania. Ponad 1200-osobowa zało ga Koszalińskiego Przedsię biorstwa Budowlanego zadeklarowała w bież. roku, swój wkład do banku „30 mld" w wysokości 12 min zł- Złoży się na to przedterminowe przekazanie bu dynków inwestorom, dodat kowa produkcja prefabrykatów itp. W ciągu 4 miesięcy br. załoga KPB wykonała już ponad jedną trzecią swego całorocznego zobowiązania, a więc wykonała roboty bu dowlano-montażowe i wyro by o łącznej wartości prawie 4,4 min zł. Między in nymi przekazała do użytku na osiedlu 4 Marca w Koszalinie budynek mieszkalny o 50 mieszkaniach — 20 dni przed terminem, na o-siedlu Janka Krasickiego budynek o 45 mieszkaniach 4 miesiące przed terminem, na osiedlu Północ V budy nek o 80 mieszkaniach i Le chitów 8 o 75 mieszkaniach każdy miesiąc wcześniej. W minioną sobotę, 28 kwietnia br. KPB przekazało inwestorowi budynek o 75 mieszkaniach przy ul. Szymanów skiego 2, który według planu miał być gotowy dopiero w lipcu br. Przedterminowe realizowanie zadań jest możliwe dzięki wydajnej i dobrej pracy załogi zakładu produkcji pomocniczej, która wyprodukowała ponad plan różne elementy o łącznej wartości 1,5 min zł. O 500 tys. zł przekroczyła swoje zadania załoga bazy sprzętu. ZŁOTÓWKI DLA KRAJU I DLA SIEBIE Spotkanie laureatów TMMG 30 kół Związku Młodzieży Socjalistycznej w zakładach Srebrnymi Odznaczeniami im, produkcyjnych w naszym województwie przystąpiło w ub. Janka Krasickiego udekoro-roku do Turnieju Młodych Mistrzów Gospodarności. 23 wani zostali tow. tow. Edmund x nich spełniły wszystkie wymagania konkursu a plonem Błażejewski, dyrektor „Eltry" inicjatyw w zakresie lepszej organizacji i wydajności pracy w Białogardzie i Mieczysław, oszczędności surowców i materiałów oraz realizacji Lis, przewodniczący tamtej-czynów społecznych jest 36,7 min złotych, wypracowanych szego koła ZMS oraz Henryk przez młodzież.Kowalski, przewodniczący ZZ ZMS w KZPS Kępice. Najlepsze koła. przy Zakładami i dyplomami. Dyplomy o- Przedstawicieli najbardziej i przemysłu Skórzanego trzymało także 12 innych kół wyróżniających się w realiza-„Alka" w Słupsku, POM w ZMS, które zaangażowały się cji zadań TMMG - kół ZMS Świdwinie, Wielobranżowej w realizację zadań Turnieju, przyjął zastępca przewodniczą Spółdzielni Inwalidów w Słup Na spotkaniu obecni byli dy cego Prezydium WRN, tow. sku, KPIB, Spółdzielni Inwa- rektorzy najlepszych przedsię Henryk Kruszyński. Podzięko w "w ^ałcf,u °~ biorstw, z młodzieżą dziś pra- wał on młodym robotnikom za raz przy PPiUR „Barka" w cującą dla potrzeb gospodarki dotychczasowy wkład pracy i Kołobrzegu słupskiej Kapeli narodowej spotkali się także życzył —także z okazji święta nie , _ spółdzielni Inwalidów dawni przodownicy pracy z 1 Maja — sukcesów w pracy Słowianka w Szczecinku, lat pięćdziesiątych. Podzielili zawodowej i życiu osobistym. Spółdzielni Pracy Usług się oni swymi wspomnieniami Wielobranżowych „Unia" w z tamtych czasów.(sten) Człuchowie, FRiOS w Miastku i Woj. Przeds. Produkcji Pomocniczej Gosp. Komunalnej w Jastrowiu wyróżnione zostały przy podsumowaniu pierwszego etapu Turnieju Młodych Mistrzów Gospodarności, jakie odbywało się wczoraj w Koszalinie — nagrodami pieniężny Nowy Zarzqd Okręgu Zrzeszenia Prawników Polskich (Inf. wł.) W ub. sobotę obradował w Koszalinie Sprawozdawczo-Wyborczy Zjazd Okręgu Zrzeszenia Prawników Polskich. Zarówno w referacie ustępującego zarządu, jak I w dyskusji, poświęcono wiele uwagi zwalczaniu przestępczości kryminalnej i gospodarczej. Zwracano uwagę na potrzebę rozwinięcia szerszej działalności profilaktycznej. Mówiono o sposobach podno-czenia świadomości prawnej społeczeństwa, o zadaniach prawników w realizacji zadań wysuniętych przez XIII Wojewódzką Konferencję PZPR. Zjazd wybrał nowy Zarząd Okrę gu. Prezesem został zastępca prokuratora wojewódzkiego, mgr Stanisław Chmura Jak informujemy na stronie 1, wczoraj w siedzibie KW partii odbyło się spotkanie z weteranami ruchu robotniczego i przodownikami pracy naszego województwa. Na zdjęciu: przemawia sekretarz KW PZPR — Michał Piechocki. Fot. J. Piątkowski Przodujący w województwie zakład — Zakłady Płyt Wiórowych w Szczecinku ma wśród kilkusetosobowej załogi licz ne grono ludzi dobrej roboty Przedstawialiśmy ich nieraz. Pierwszy raz natomiast prezentujemy Mariannę Suchorską — skrawacza drewna. Od dziewięciu lat pracuje ona w dzia le przygotowania wiórów mokryćh do produkcji płyt. Jest to obecnie, dodajmy, jeden z najtrudniejszych i wymagających największego wysiłku fizycznego działów. Mimo to panuje tu dobra atmosfera pracy. Znaczna zasługa w tym lubianej przez współpracowników M. Suchorskiej, która umie stworzyć klimat dobrej roboty i po trafi obronić interesy koleżanek w radzie zakładowej, (ew) Fot. Jerzy Patan PRACOWITE DNI młodzieży ZSMW Ostatnie dni kwietnia były dzieżowa pomalowała ogro-okresem szczególnie pracowi- dzenie otaczające budynki tym dla koszalińskiej organi- PGR. W powiecie kołobrze-zacji Związku Socjalistycznej skim 3-dniowy czyn realizo-Młodzieży Wiejskiej. Z melwały m. in. koła ZSMW w diinków, jakie napłynęły do Budzistowie, Wartkowie, Dro-ZW ZSMW wynika, że w cią- zdowie, Karkowie, Jarkowie gu ostatnich trzech dni ponad i Pławęcinie. Zbierano kamie-300 kół wiejskich i szkolnych nie na pegeerowskich polach, wykonywało zadania obję- sadzono młody las, odnawia-te programem „Wiosny czy- no parkany. W Drozdowie pra nów...". Młodzież powszechnie cowano też przy rozbiórce uczestniczyła w pracach przy zburzonego budynku, przygo-porządkowaniu wsi i osiedli, towując jednocześnie cegłę na remoncie świetlic, klubów, na- budowę remizy strażackiej, prawie dróg dojazdowych, par w Budzistowie młodzież po-kanów, przy zakładaniu zie- mogła w remoncie i uporządleńców. Postanowiono podsta- kowaniu domu wdowie w star wowe prace zakończyć przed Szym wieku — Katarzynie 1-majowym świętem, by na Milczuk. ten dzień miejscowości i zą- w niektórych powiatach grody mogły zaprezentować przy kołach ZSMW utworzono się odświętną szatą.terenowe hufce pracy, Koło ZSMW w Żaruchowie, przyjęły na siebie obowiązek w powiecie słupskim, zorga- wykonania w sposób kom-nizowało 2 brygady, które za- pleksowy prac porządkowycK jęły się porządkowaniem klu- we wsi lub pegeerze. W po-bu i rozbiórką starej szopy, wiecie świdwińskim zorgani-Jednocześnie sprawdzono stan zowano 11 hufców. Np. hufiec porządków na zapleczu osie- w Sławoborzu zasadził ponad dla robotniczego i wywieziono 2 tys. kwiatów na urządzo-znajdujące się tam śmieci, nych wcześniej klombach przy W Bukowie młodzież wypeł- pomniku, przed siedzibą Urzę-niła gruzem wybeje na dro- du Gminnego i koło kina. dze do gospodarstwa oraz u- W Rusinowie wybudowano rządziła boisko do piłki noż- boisko sportowe, a w Powali-nej. W Rębowie brygada mło- cach usunięto gruz pozostawiony po remoncie punktu skupu mleka. W wielu miejscowościach, leżących w pobli żu miast powiatowych i miasteczek, koła ZSMW przygotowały się do wzięcia udziału w majowych manifestacjach. Tradycyjnie 1-majowe święto będzie też dniem uroczystego podsumowania młodzieżowej „Wiosny czynów".- (ś) Nagroda literacka CRZZ WARSZAWA (PAP) Jury obradujące pod przewodnictwem sekretarza CRZZ Stanisława Lewandowskiego przyznało nagrodę literacką Centralnej Rady Związków Zą wodowych w roku 1973 Julianowi Kawalcowi, za książkę pt. ..Przepłyniesz rzekę" („Czytelnik") ńraz Albinowi Siekier skiemu za książkę pt. ,.Drzewo liści dobiera" (wyd. „Śląsk"). Nagroda literacka CRZZ przyznawana jest rokrocznie za książkę o wysokich walorach ideowych i artystycznych, tematycznie związaną z żvciem i pracą klasy robotniczej. Głos nr 121 Strona nr 3 KOSZAllNiSKA WIZY 1Ó WH A PGOSPOOARNOSC PORZĄDEK €ST€T¥KA Trudno przezwyciężyć stare nawyki Trasa naszego reporier-sklego rajdu prowadzi przez powiaty drawski i wałecki. Przez Nowe Laski, gdzie wieść o porządkach zapewne jeszcze nie dotarła, dojeżdżamy do Mirosławca. Na skrzyżowaniu dróg do Szcze cina i Wałcza ktoś zrobił wysypisko śmieci. Stacja CPN w Mirosławcu utrzymana jest we wzorowym po rządku: klomby, kwiatki... Za to pozostałe obiekty pozo stawiają wiele do życzenia. W zakładzie fryzjerskim są brudne szyby, w sąsiednim — usługowym, to samo, ale chyba najgorzej prezentuje się księgarnia. Pawilon jest brudny, odrapany. - Od 7 lat nie było tu remontu — mówi kierowni czka Anna Rempalska. — Prosiłam o to, pisałam. Spo dziewałam się, że wreszcie ktoś zwróci uwagę na te zaniedbania. Co mogę sama zrobić? Nawet szyby nie mogę umyć, bo kratka odgradzająca wystawę (około 5 m) rozlatuje się. Sama bym chciała, żeby tu było ładnie. I mnie byłoby przy jemniej pracować... Opuszczając Mirosławiec przejeżdżamy koło pięknie utrzymanego obiektu Zakła du Energetycznego. Dobre wrażenie psuje się _ przy wrjeździe do pierwszej wsi. W Hankach, Bronikowie, Marcinkowicach widać po- . łamane płoty, obornik roz wleczony po podwórkach, nieporządnie rozrzucone drzewo z wycinki... W Lu bieszy tuż koło jednego do BEZPIECZEŃSTWO NA JEZDNI - SPRAWĄ WSZYSTKICH OBYWATELI Na polskich drogach i szosach, po których aktualnie kra ży blisko 3 min pojazdów samochodowych, jest z każdym rokiem coraz tłoczniej. Wstępna analiza danych statystycznych za pierwszy kwartał br wykazuje, że dzięki wysiłkom organów ruchu drogowego dzięki licznym akcjom propagandowym i kontrolno-profi laktycznym, zdołaliśmy zmniej szyć wzrost liczby wypadków drogowych; mimo to na drogach w całym kraju jest nadal niebezpiecznie. Na wypadki drogowe składa się wiele czynników m.in. dynamiczny rozwój motoryzacji w naslym kraju. Nie trzeba jednak być specem od motoryzacji i spraw związanych z bezpieczeństwem na drogach by stwierdzić, że olbrzymia większość wypadków powodowana jest, lekkomyślnością, brawurą.niezdyscyplinowaniem zarówno kierowców, jak i prze chodniów, poruszaniem się po drogach ludzi w stanie nietrzeźwym, złym często stanem technicznym pojazdów samochodowych oraz nie zawsze prawidłowym stanem dróg. Specjaliści z biura prewencji i ruchu drogowego KG MO. zwracają uwagę na — jak to określają — brak wyobraźni u kierowców i przechodniów co do możliwości wywołania własnym zachowaniem się na szosie kolizyjnych sytuacji, mo żliwości wyjścia z nich „obron ną ręką", jak też niezdawa-niem sobie sprawy ze skutków nonszalanckiego traktowania rygorystycznych przecież przepisów kodeksu drogowego. Po pularyzacja hasła: „Myśl ) przewiduj — nie jesteś sam na drodze" oznacza upowszechnia nie świadomości, iż gwarancją bezpieczeństwa na drodze jest wzajemne poszanowanie praw i obowiązków tak kierowców, jak i przechodniów. (PAP) Głos nr 121 Strona nr 4 mu leży sterta gruzów, na których rosną drzewa, ziel sko. Co to komu przeszkadza' — dziwi się gospodyni, Bronisława Sz. — Tyle lat te gruzy leżały i dobrze by ło. Był tu sołtys, kazał sprzątnąć. Ale to by przez cały rok trzeba przy tym stać, żeby nie było bałaganu. Ja tam nawet nie wiem, czy ten teren, to jeszcze do męża należy. Ot. tak użytkujemy, bo „Dzikie'' wysypisko śmieci oglądamy także przed Tucznem. Wita nas odrapa ny budynek GS oraz droga zasłana odpadami skórzany mi, które są dowożone do Zakładu Przerobu Surowców Mineralnych. Zbyt przeładowane samochody gubią część załadunku, i tak od lat trwa wojna, kto ma sprzątać zaśmiecone u-lice i drogi dojazdowe. ZPSM nie poczuwają się do obowiązku. W śródmieś ciu Tuczna widać zmiany na lepsze. Oko cieszą kolorowe płotki, kwiaty, ład ne wystawy. Pokazano, że może być ładnie, jeśli tylko się chce. Poprawiła się sytuacja w PGR, ale jeszcze sporo trzeba tam zrobić. Rezultaty porządków widać także w Człopie. Tylko miejscowe nadleśnictwo nie przyjęło do wiadomości o-gólnokrajowej akcji. A przecież mieści się przy wjeździe do miasta. Przed Prezydium zastaliśmy przy pracy urzędniczki, malujące ogrodzenie. W paru innych punktach miasta loka torzy odnawiali płoty. Na tym tle bardzo niekorzystnie odbijają się obiekty Gminnej Spółdzielni. W sklepach brud, nie odświe żono drzwi i ram. okiennych, szyldów. Poza tym w Człopie „straszą" liczne komórki i przybudówki, w których mieszkańcy trzyma ją drób, trzodę. Nie jest to zabronione, tylko czy rzeczywiście słusznie? Zapytany o porządki w gminie, naczelnik, Henryk Pogorzelski mówi. — Nie mamy kłopotu z dobrymi gospodarzami. Sami dbają o czystość. Gorzej jest w przypadku gospodarstw pod upadłych. Według planu po rządki powinny się u nas zakończyć 25 kwietnia. Nie chlubnie wyróżniły się wieś Bukowo i PGR Szczu czarz, najbardziej zaniedba ne w gminie. Gdyby taka akcja była prowadzona co roku, nie byłoby tak wielkich niedociągnięć. Trudno orzezwyciężyć stare nawyki. Ale już obserwuję dużą poprawę, (war) Na zdjęciu: Stanisław Surowiecki Fot. Jerzy Patan ZEDŁEM zakłopotany, zdając sobie sprawę, że termin tej wizyty nie jest najszczęśliwszy. Był czwartek, 26 kwietnia i rodzina przygotowywała się do sobotniego ślubu Jerzego. W mieszkaniu przedweselny rozgardiasz, a tu gość. Ojciec, Stanisław Surowiecki, twierdził jednak stanowczo: W domu porozmawiamy spokojnie, zobaczy pan, jak żyjemy, będzie więcej czasu. Jego żona, Zofia, matka 5 dorosłych już dzieci oraz babcia (córka Henryka ma 5-letniego chłopca), była przygotowana na to, że moja dziennikarska ciekawość zajmie jej sporo czasu. W pokoju, już częściowo przygotowanym do wesela (będzie około 40 osób, koledzy Jurka ze ślusarni będą tu grali do tańca, mają dobry zespół muzyczny, dziś znosimy instrumenty), stół pozostał chyba tylko z powodu mojej wizyty. Bo w drugim pokoju ustawiono stoły i krzesła na przyjęcie gości. Stanisław Surowiecki pra- spole wiedzą, że majster wpi-cuje w Koszalińskim Przed- sał do raportu wypadek przy siębiorstwie Budowlanym. Jest pracy (jeden .pracownik zranił majstrem, kieruje 35 ludźmi, się w rękę) i to spowodowało, że brygada straciła sporo — To dobry zespół — mówi o swoich ślusarzach, podkreślając, że wszyscy, skupieni w 8 brygadach, brali udział we współzawodnictwie pracy. Brygada Gienka Świnogi zajęła 4. miejsce w przedsiębiorstwie, Walczakowskiego —7., a Władka — syna — 8 —Teraz mamy 9 brygad i większe doświadczenie, powinno być lepiej. Ale i tak nie było źle. Trzy zespoły ślusarzy w pierwszej dziesiątce, to sukces, bo u nas we współzawodnictwie wzięło udział prawie 800 pracowników! Już mogło być lepiej. W zepunktów. — Czasem mi trochę żal, kilku ludzi mogło przecież zdobyć wyższe nagrody. No, ale zdarzyło się, a ukrywać wypadku nie mogłem. Ślusarze pamiętają o tym, ale nie mają Surowieckjemu za złe. Wiedzą, że nie chce, że nie umie kręcić. Potrafi wykłócić się o swoich podwładnych, ale musi mieć pełne przekonanie, że ma rację. Ten rys charakteru kazał mu zgłosić w biurze ADM wesele w mieszkaniu i uprzedzić sąsiadów, że w nocy z soboty na niedzielę będzie głośno. MISTRZOWIE w zawodzie Nie tylko w zakładzie znają ojciec z zakładowego kolegi go jako człowieka bezkompro- stał się szefem, chłopcy (uży-miscwego, sprawiedliwego, ale wam określenia matki) czasurowego przede wszystkim dla siebie i dla swoich. Wybrano go przewodniczącym komisji rozjemczej przy ADM, a koszalińska organizacja par tyjna ppwierzyła mu odpowiedzialny mandat członka Miejskiej Komisji Kontroli Partyjnej. Skoro zaś mowa o pracy społecznej, to powiedzmy od razu, że jest także członkiem Komisji Budownictwa i Gospodarki Komunalnej Wojewódzkiej Rady Narodowej. Warunki materialne nie zmu szają pani Zofii do pracy zawodowej. Mąż i czterech synów co miesiąc przynoszą do domu kilkanaście tysięcy złotych. Pracuje jednak, bo chce być przydatna, nie zamierza sem narzekają, że im najczęś ciej trafiają się prace pracochłonne, bo ojciec nie chce krzywdzić załogi. — Nie chodzi o krzywdę, ani nie boję się posądzenia o fawo ryzowanie synów, Czasem łapię się jednak na tym. że właśnie im, jakoś odruchowo podrzucam niewdzięczne zadania. No, ale tak już chyba musi być. Jak jest kłopot, to kto ma pierwszy pomóc? Rodzina. W zespole ślusarzy KPB pa nuje dobra atmosfera. Majster po-trafi zachęcić do roboty, dostrzec obiboka. A wiadomo już, że chętnie doradzi, pomoże nawet początkującemu, ale nie toleruje nieróbstwa lub niechlujstwa w robo zamykać się w domu. Czy nie cie. — Nowy, ale chętny — na-wystarcza jej roboty w cztero- uczy się szybko. Na „miga-pokojowym mieszkaniu z 6 cza" szkoda czasu. Jak trafi ludźmi? — Dawaliśmy sobie siS obieżyświat, nie mogący radę jak dzieci były małe, więc w żadnym zakładzie zagrzać teraz nie ma problemu. Chłop miejsca, to co z niego za po cy dużo pomogą. A już naj- żytek? bardziej Jurek.. Zrozumiałe, dlaczego syno-Wszystkie matki są jednako w*e nie są obieżyświatami, we. Ten syn, za kilka dni za- Szacunku do pracy i przywią-kładający własna rodzinę, wła zania do swojego zakładu uczo śnie teraz okazuje się prawą no ich w domu od małego — rodzicielskim przykładem Zaczynali zawodowy start w KPB i pozostali tu do dzisiaj. Najmłodszy Adam, do niedawna rozmiłowany w zapaś-nictwie, „przesportował" wprawdzie szkołę, ale ojciec wziął go w garść. Chłopak pracuje, uczy się w szkole wieczorowej. Nie błyszczy już wprawdzie na zapaśniczej macie (ojciec głośno krytykuje go za nadmierne zainteresowanie sportem, ale zaraz z dumą ręką w prowadzeniu domowe go gospodarstwa. — Podłogę wymyje, napastuje... (Jerzy broni braci: pio-rą sobie koszu le, wszyscy robimy). Rozmowa schodzi na sprawy rodzinne. Telewizor, lodówka, pralka, magnetofon, kilka radioodbiorników. — Każdy chce mieć własne radio, chłopcy nie żałują pieniędzy na ubranie. Ciuchów pełno w całym domu. — mówi matka. A ojciec dodaje refleksyjnie: Już nie chcąje dyplomy i mówi: doskonale gotowych ubrań, szyją _ sobiewalczył), natomiast wszystko wakacje pawskazuje,że godnie podtrzy-słem krowy, Władek wczcrajma robotnicze tradycje ojca i wrócił z wczasów w Zakopa-starszych braci nem. Do Krakowa molotem. W moim domuWładek i Jurek pracują ra- przed wojną — pamiętam dozem z nim. W brygadzie Wład- kładnie — mieliśmy jeden ze-ka. Dobry przykład dają nie gar, naciągany. Teraz chłop-tylko oni A mają się czym po- cy nie wyobrażają sobie, żechwalić. Najpierw ojciec, a po można nie mieć zegarka natem Zbyszek i Jurek otrzymali rękę. No, ale co innegotytuły Przodownika Pracy So- wspomnlenia, a co innego sa-cjalistycznej. Ojciec ukończył tysfakcja, że dzieciom jest wkurs mistrzowski, Władysław życiu łatwiej i lepiej.(brygadzista) i- Zbigniew — — Pracują na akord, to i zarównież, a Jerzy wybiera się robią. Mimo awansu, maszna taki kurs już w maju. W mniej niż oni — wtrąca żona,rodzinie panuje przekonanie, ale zaraz lojalnie wyjaśnia:że Adam nie może pozostać w Nas starych, życie nie oszczętyle. dzało, ze zdrowiem nie jestNajstarszy lubi w domu maj najlepiej. Awans męża na majsterkować. Władek wolny czas stra przyszedł w porę. Jużspędza najchętniej w kinie Je "ie czas na duży wysiłek fi-rzy zajmuje się metaloplasty- zyczny No i awans się li-ką> 0jciec - działką, a matka zy A kto ma uczyc mło-- gospodarstwem domowym, iych, jak nie mistrz z pra-Obcy rzemieślnik nie ma w .vie 20-letnim stażem.tym domu nic do roboty. Za- Z czterech synów tylko je-zwyczaj malarz — Zbigniew den nie poszedł w ślady ojca.+ P. naw.ia mJesz^ame, ^ pozo- Zbigniew wziął się do malar-s a 1 Pe*m3 wówczas służbę po p stwa już przed 11 laty i pra-™c™c.z3 } wykonują naprawy, cuje w dc-brej brygadzie Jerze , s*a*ni° jednak, ponieważ ma go Wójta. Władysław - od 12 '!rz T?^UJe rcl^zko } długo, aby KPB mogło przed terminem już na 1 Maja oddać nowy dom mieszkalny, Jerzy wziął farbę z ADM i odnowił okienne futryny. Odkąd zetemesowcy z KPB objęli patronat nad budową dwóch domów, Jerzy i Władek pracują tam na własne mieszkania. Jest więc szansa, że młoda oara Surowieckich. Jerzy i Ewa, rychło zamieszkają w nowym mieszkaniu. W mieszkaniu przy ul. Młyń skiej często na stole rozkłada się rysunki techniczne, dyskutuje. O ślusarni, oczywiście. lat, Jerzy — od 8 lat, i najmłodszy Adam — od roku pra cują w ślusarni KPB. Odkąd Minister rolnictwa wyróżnił go odznaką Zasłużonego Pracownika Rolnictwa. P AWEŁ J ĄCEWICZ, brygadzista polowy z SHR Giezkowo w pow. koszalińskim bardzo ceni sobie to wyróżnienie i tytuł mistrza upraw polowych. Jego zaś cenią za dobrą od lat, systematyczną pracę, dającą coraz więcej plonów.Fot. J. Piątkowski Tradycją zakładową jest, że na uroczystości kolegów delegaci ze ślusarni przynoszą kwiaty i składają życzenia, a potem biorą udział w rodzinnych świętach. Tak będzie i tym razem. — Na rano, na zakończenie wesela przygotowa-^ liśmy szamnan. Jerzy, iakcT^ pierwszy z chłopaków, zakłada nową rodzinę. Już w pełni koszalińską. Wypijemy jej zdrowie — kończy rozmowę ojciec. LESZEK FIGAS Na II Zjeździe partii w 1954 roku — Jan Kocot (pierwszy z lewej). Obok niego słynny górnik, Szczepan Blaut, wyra-biający 420 proc. normy...Zdjęcia: Archiwum i Jerzy Pieśniakiewicz —Wysłałam depeszę do Irusi, ze znów nie możemy przyjechać na lwięta... Po kilku godzinach czekania — miał być o piątej a juz minęła ósma pani Lusia może wreszcie przyszykować mężowi kolację. Wrócił z trafy, a jutro na noc znowu wyjeżdża. W tym domu obowiązuje kalendarz bez niedziel i świąt, kiedy trzeba — wyrusza się na dalekie i bliskie trasy przemierzając to, co się krótko i dobitnie nazywa SZLAK. On jest pierwszy i najważniejszy, przez niego musi czekać na odwiedziny rodziców jedyna, ^kochana córka w dalekim Głogowie. On dyktuje tryb i rytm pracy, wypoczynku, życia. —Bo trzeba. Pewnie, że bym chętnie pojechał na rybki, ale praca jest pierwsza. A słowo „trzeba" kładzie się przed słowem „chęć". —Podoba mi się ta praca, kocham przestrzeń, ruch, życie — mówi JAN KOCOT bez emfazy, jak o czymś zwyczajnym, najwyżej z leciutkim uśmiechem w kącikach żywych oczu — że niby tu pięćdziesiątka na karku a jeszcze zapał i ochota jak w tych dawnych młodych latach w Białogardzie. JAN KOCOT... Głośne i sławne nazwisko. Co starsi Czytelnicy naszej gazety pamiętają zapewne często zamieszczane zdjęcie: inłody chłopak w kolejarskiej czapce, zawadiacko wychylający się z okienka parowozu. Takie zdjęcie zamieszczono m. in. przed świętem 1 Maja 1953 roku z podpisem: „Zastępca posła do Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, czołowy maszynista węzła kolejowego w Białogardzie — Jan Kocot, uczestnicząc we współzawodnictwie długookresowym zobowiązał się w dniach Warty 1-Majo-wej wraz z obsługą parowozu PK2-3 zaoszczędzić dodatkowo 16 ton węgla wysokogatunkowego". Wtedy pisało się tak: „Pierwszą odprawę roboczą zrobił Kocot w parowozowni pod schodami, bo jak sam mówił —przy swoim koniu najlepiej jest o przyszłej jeździe pomówić. —No co, chłopaki, przejedziemy 100 tysięcy kilometrów bez naprawy i zaoszczędzimy 200 ton węgla? — zapytał towarzyszy Kocot. Jako, Motyka i Gębicki ponownie podeszli do maszyny — sprawdzili wszystkie przyrządy i palenisko a po długim milczeniu zadecydowali: —Zrobi się!" Po dwudziestu z okładem latach do wspomnień dołącza się ciepłe słowo o kolegach: Aleksandrze Gębickim, Stefanie Balickim, Bolesławie Jako i Władysławie Motyce oraz anegdota, barwna jak wszystko, co mówi Jan Kocot. —Zaprosili mnie kiedyś na tebranie ZMP, jeszcze nie należałem wtedy, posłuchałem co mówią, a potem tak: —Wiecie co, czy tu u was nie za dużo gadki, a za mało roboty? Nie spodobało im się trochę to i do mnie: — a wy jaką robotę widzicie? No i za proponowałem. Na kolei wyścig pracy zaczęli wtedy — w roku 1950 — Czapczyk i Krygier w Bydgoszczy. Z nami zaś porozmawiał towarzysz... Cheć ko się bodaj nazywał ...„co, chłopaki, czy wy będziecie w tyle, czyście to gorsi? ...,,A był u nas taki stary parowóz, któ rego nikt nie chciał brać, nie chciał pary zrobić, bo miał źle ustawiony rozdział pary. I na czelnik Krawczyk, stary wyga, mówi nam: „chłopaki, bierzcie go, bo ma skrzynię miedzianą — palenisko znaczy, a to lepiej niż stalowe, lepszą temperaturę daje i ciepło u-jtezymuje inaczej. Ustawił nam Krawczyk parę pokazaliśmy, co potrafimy. A w świat szły meldunki o brygadzie Kocota — przejechali sto tysięcy, przejechali dwieście, gdy dobijali do trzystu, porwali się na wielka i ambitną rzecz: pół miliona kilometrów przejechać bez naprawy. I oszczędzali węgiel, tony, setki ton węgla. Dziś, w dobie swobodnego zaopatrzenia w węgiel nie pamiętamy już tego dawnego „frontu walki — o oszczędzenie każdej drobiny węgła, ciężko, ręcz nie dobywanego spod ziemi i idącego w świat dia podtrzymywania bilansu gospodarczego kraju. — Chodziło o to, żeby za to pieniędzy nie brać, a na zaoszczędzonym węglu zaprowa dzić pociąg do Berlina, na Fe stiwal Młodzieży w 1952 r. Podjęliśmy takie zobowiązanie i — wygraliśmy! Trzy nasze pociągi szły do Berlina, prowadziły je brygady z Bydgoszczy, ze Strzemieszyc i my. To była przyjemna sprawa. —Jan Kocot uśmiecha się do wspomnienia festiwalowego Berlina sprzed 21 lat i dodaje: —przyjemna, ale mnie i pomocnikom w kości weszła. Mu łek węglowy braliśmy... a naj lepszy był w Pile... Tośmy tak sobie rychtowali — brykiety braliśmy na tył, żeby ogień podtrzymywały a później ten mułek — pomocnik to musiał być artystą i ja starać się mu siałem, aby — jak to mówi sze kroki w kolejarskim fachu już w czasie wojny w parowozowni Kraków-Płaszów, przyjechał Jan Kocot z młoda żona i kilkumiesięczną córecz ką w 1945 roku do Białogardu. — Inaczej wprost nas nazwać nie można było jak zbie raniną ludzką, aie jakiż był zapał do pracy i entuzjazm, jeden za drugiego potrafił po nieść odpowiedzialność i pomóc w potrzebie. Nikt nie pytał „za ile", robiło się, bo było trzeba. Parowozów nie mieliśmy. Jeden, pamiętam, taki stary, OK jedynka, na boczni cy stał jak się na Koszalin wyjeżdża z Białogardu, tośmy go własnymi rękami zapchali na obrotnicę do parowozowni. Wszyscyśmy się za niego wzię li, a Tadek Adamczyk orła na nim wymalował, chorągiewkami go ozdobiliśmy, cuda świa- STEFISIS ZUSOWSKI kolejarskie powiedzenie — za długiej ręki do przepustnicy nie mieć, żeby mu pary nie wydrzeć jak jest krucho... Stare" śpdśouy, v epoki pary. Dziś Jan Kocot prowadzi elek trowozy, zielone elektrowozy z Cegielskiego, przystosowane do rozwijania 160 km na godzinę, tylko z pasażerskich u-ciekł na towarowe pociągi, bo pogodzić się nie mógł z jedno osobową obsługą maszyny — cóż z tego, że jest autpmatycz ny czuwak SHP, jeśli pogadać z nim jak z człowiekiem nie można, gdy mknie się przez noc, śnieg, deszcze... Na elektrowozie nie zdarzą się już jednak takie chwile, jak niezapomniana jazda do Krakowa, gdy zaszlakowało ruszt i defekt usuwali w biegu. spoceni, rozebrani do koszuli, odbijali szlakę i podsyca li ogień aż z niebem ten parowóz rozmawiał i choć w Kędzierzynie mieli 37 minut spóź nienia, do Krakowa przyjecha li o czasie... Bo nie ma maszynisty w Polsce, mówi Jan Kocot, który chciałby się spóźnić do stacji przeznaczenia i który by w trudnych sy tuacjach nie dał z siebie wszystkiego — gdy trzeba... Z Bieżanowa pod Krakowem rodem, stawiający swe pierw- ta porobiliśmy i jak ruszył — tośmy mieli łzy w oczach... I tak szło pierwsze dziesięciolecie odbudowy i budowy, dziesięć pierwszych, bódaj naj trudniejszych na Ziemi Koszalińskiej lat. Najpiękniejsze chwile w życiu, związane z pra cą, z zawodem — jak to dziś ocenia Jan Kocot. Chwile nie pozbawione 1 mo mentów przykrych — gdy nagryzmolono koślawy wierszyk: „Pchaj, Kococie, pchaj, w niewolę nasz kraj, jak się Polska z niewoli wyzwoli, utniemy ci głowę powoli" — co nie zdumiewało członka partii od 1951 roku, Jana Kocota, bo wiedział, że „wróg nie śpi" nie jest sloganem — lecz rozgory czało, że ktoś tak patrzy na jego czystą i żarliwą radość pracy. Chwile nie pozbawione momentów dramatycznych. Dobijali już w swym heroicz nym zobowiązaniu do czterystu siedemdziesięciu i paru ty sięcy kilometrów, gdy zatkał się przewód smarny, nadtopiły panewki, ale żeby nie stanąć („bo wstyd, że jej! — a i złośliwi tylko na to czekali") — wywiercili dziurkę w tendrze, poprowadzili rurką zimną wo dę, żeby chłodziła panewki i jakoś przejeździli tydzień, do następnego przeglądu. Dopie ro wtedy przyznali się staremu mistrzowi — kotlarzowi Kieł-basińskiemu, przyszli wieczo rem, sami pracowali przez ca tą noc. Honor i zobowiązanie zostały uratowane. Hucznymi oklaskami wltałs sala meldunek, który z trybu ny II Zjazdu PZPR złożył de legat Ziemi Koszalińskiej, tow Jan Kocot w dniu 11 marcŁ 1954 roku: „przejechaliśmy 482 tysiące kilometrów, zaoszczędziliśmy 1 056 ton węgla". Zać 29 kwietnia 1954 roku przejechany został ostatni; brakujący do pół miliona kilometr. Dzień radosny na peronie w1 Biało gardzie, utrwalony w serii zdjęć, wśród których obok fotografii zetempówek wręczających kwiaty i przemawiających przedstawicieli władz jest i to, które nigdy się w gazecie nie ukazało: gratulująca w u-ścisku, całująca gorąco żona. —Pokaż, Lusłu, to moje pudło. I wjeżdżają na stół pamiątki: wycinki z gazet, fotografie dyplomy. I stos.ik małych notesików — codziennych towarzyszy pracy, w których mie siąc po miesiącu notowane sa godziny przepracowane — a nie ma ich nigdy poniżej 250 najczęściej powtarza się 287. 357, 350, godzin przepracowanych na parowozach, motowo-zach, elektrowozach... Obok no tatki, najczęściej o tym, co komu pomóc, załatwić, co poruszyć w czyjejś sprawie — bo pomaganie ludziom, ta żyłka społecznikowska jest już we krwi towarzysza Kocota. Jedna tylko pamiątka spoczywa v/ portfelu, z dokumen tami, legitymacją partyjną — wycinek z „Głosu Koszalińskie go" z 1 maja 1954 r. z informacją, o przejeźdżeniu owego legendarnego pół miliona kilometrów. —Tutaj, w Krakowie, jak się przeniosłem, bo choroba żony nie pozwoliła dalej mieszkać u nas w Koszalińskiem, też od razu porządne współzawodnictwo założyliśmy, praw da, nie 500, bo parowóz szedł do kasacji, ale 300 tysięcy prze jeździliśmy bez naprawy. I tu mnie też zaraz ściągnęli do ze społu poselskiego i sekretarzem organizacji partyjnej by łem na węźle w Krakowie i tu, w elektrowozowni Prokocim... Od 1955 roku mieszka tow. Jan Kocot w Nowej Hucie, w starym śródmieściu tejże samej Nowej Huty, o budowie której informowaliśmy równolegle z wiadomościami o jego sukcesach „Przodownika Pracy", „Przodującego Kolejarza' (takie odznaki, prócz Brązowego i Srebrnego Krzyża Zasługi ma Jan Kocot). Ale mimo tych wielu lat mówi „u nas, w Koszalińskiem" — i wszystko tu „u nas" wydaje mu się lepsze — ludzie, ich zan-ał do prace, koleżeństwo. O rybkach —nie wspominając. —Jak się pojechało na Pod-borsko. w stronę Szczecinka —to były ryby! A tu... Raba zatruta, Dunajec zatruty... Ale mimo to ulubionego węd kowania nie zarzucił i znajduje ponadto czas na uprawę ogródka, na grzybobranie, na mandolinę, na turystykę moto rową Cna swojej „Jawie" przejeździł też opętaną liczbę kilo-. metrów... bez naprawy, oczywiście!) Zawitał dwa lata temu do Kołobrzegu z rajdem tury-stów-kolejarzy. Na swoim terenie czuł się pewnie i prowa dził kolumnę motocykli. —Ale ażem zgłupiał, jak zobaczyłem ten nowy Kołobrzeg. O, jak pięknie odbudowany, ile dużych, wspaniałych zmianL. Odwiedziłem wtedy kolegów, naczelnika Kasztelewicza, wspomnieliśmy dawne czasy... Kontakt jest żywy tfo dziś, a pani Lusia Kocotowa oglądając obowiązkowo co wieczór prognozę pogody w telewizji interesuje się tylko trzema rejonami kraju: krakowskim, ko szalińskim i głogowskim, gdzie technologiem w hucie miedzi jest córka Irena, magister inżynier. Tak sobie siedzimy w skromnym mieszkaniu na osiedlu C w Nowej Hucie, pogadujemy o tym i owym, aż rozmowa schodzi silą rzeczy na porównanie czasów — tamtych i tych. —Jak ja to mogę powiedzieć — Jan Kocot z namysłem dobiera słowa, by jak najpre-cyzyjniej wyrazić treść — że byłem wierny słusznej sprawie, polityce naszej partii i oddany swej pracy, wszystkie moje młode siły i zapał dawałem, wszystko co było tylko w mojej możliwości to oddałem z siebie — ale jeśli ktoś dobrze pracował, starał się — to i człowieka widzieli, jego praca była doceniana. Mówi się — żachnął się — o tamtych czasach, że za dużo pustych słów było, nie, jak się włożyło swój wkład pracy, to człowek miał prawo mówić. Gadało się... ale gadało się o czymś, na kimś się wzorowało, na tych, co pokazali, ile potrafią — mówiło się o ich osiągnięciach i chciało im dorównać. Ludzie nie patrzyli na nic, robili... Dziś się młodzieży stwarza cieplarniane warunki, przyjdzie taki mło dy, wszystko mu narychtują, a on się pyta — „za ile?" A chy ba trzeba tak powiedzieć temu młodemu: „masz wycinek pracy, rób, pokaż co potrafisz" — i potem właściwie go ocenić. I inni by widzieli: „popatrzcie, on robi, potrafi — my nie będziemy gorsi". Bo każdy powinien właściwie pracować i za dobrą pracę właściwie być o-ceniany. A oni, młodzi, jak mają zbudować nam drugą Polskę, to przecie muszą dać z siebie co najmniej tyle co my — a może więcej... No, zapędziłem się do poważnej rozmowy, Lusiu, może byś nam kawy zrobiła, a pani niech powie, jaka tam u nas w Koszalinie teraz pogoda. I co słychać u piłkarzy... Przy kawie zostaję surowo przeegzaminowana z wiedzy o rozgrywkach ligowych Gwardii i Bałtyku, a ze ściany patrzy na moje kluczenie wokół tematu ciepło uśmiechnięta Gio-conda. I nie zapytałam Jana Kocota, jak miałam zamiar, o jego zdanie na temat bohaterstwa pracy. Bohaterstwo? Prze cież robiło się i robi — BO TRZEBA... Głos nr 121 Strona nr 3 Przodownik Pracy Socjalistyczne] — ten tytuł słusznie przyznano CZESŁAWOWI SZCZERBI fi SKIE MU z Zakładów Naprawczych Mechanizacji Rolnictwa w Połczynie. W zakładzie znany jest jako dobry fachowiec — spawacz i działacz rady zakładowej. Poza zakładem — jako członek Komitetu Powiatowego partii w Świdwinie. Fot. J. Patan 190 procent normy wykonuje przeciętnie ANTONINA KUIŃSKA ze Spółdzielni Ozdób Choinkowych w Koszalinie. W tej pracy rzadko kiedy prześcignie ją któraś z młodszych koleżanek. Wysokie umiejętności w tej, prawie artystycznej, pracy zaskarbiły jej szacunek współtowarzyszy. Jako dekoratorka pracuje już w spółdzielni 19 lat. Chętnie .dzieli się swymi doświadczeniami w codziennej pracy, równie aktywnie angażuje się w działalność społeczna. Jest członkiem egzekutywy POP i przewodniczącą koła spółdzielczyń. Fot. J. Piątkowski — To nie był wcale kopniak w górę — liznął za konieczne wyjaśnić prezes. — Może ta przenośnia nie jest zbyt fortunna, ale chyba rozumiemy, co czasem oznaczają pozorne awanse. Typując go do technikum, wcale nie chcieliśmy się pozbyć niewygodnego dla dyrekcji aktywisty. Ba! Nie wiemy, czy sobie tą decyzją nie zaszkodziliśmy! Mieliśmy świetnego pracownika, czy go przypadkiem nie stra cimy? Czy wróci? Już niektórzy mają na niego zakusy. Bo pochodzę nie ma dobre, chłop lubiany i znany, a jak dostanie świadectwo, to, odpukać, jednego fachowca będziemy mieli mniej. PODOBNYCH wynurzeń wysłuchałam w innych zakładach. Mówili o nich: nasi „inżynierowie" albo „studenci". Tyle żartem. Serio — dodawali — mamy teraz o jednego człowieka dobrej roboty mniej. To o nich, słuchaczach jedynego w województwie Technikum Zawodowego dla Przodujących, Robotników. Gdy poznałam biiżej bohaterów tych opowiadań, którzy na dwa lata przerwali pracę, by wziąć się za książki i zeszyty, z niedowierzaniem przyjmowałam ich opowieści. Może dlatego za wiele będzie w tych relacjach, jak to określa Wańkowicz, „dydaktycznego smrodu". No cóż, taka jest prawda. —Pierwszy semestr, pierwsza sesja egzaminacyjna. Byliśmy trochę podenerwowani. Ach, co będę ukrywaćl Niektórzy to okropnie przeżywali. Zależy, jaki kto ma charakter, jakie nerwy. Stare chłopy, a trema jak u szczeniaka. —Okropnie byłem zdenerwowany. Jak obleję, to co? Chyba wypadałoby się z pracy zwolnić,Bo jak wrócić? Autorytet utracony. Koledzy by nie dali spokoju. — Nie podołał — kręciłoby się koło mnie. — Wytypowali, że niby najlepszy pracownik, aktywista. Pensja mu leciała, a on co? Uczyć mu się nie . chciało. —Ciśnienie odpowiedzialności zmuszało do nauki, niekiedy w granicach możliwości. Trzeba było szalenie, intensywnie pracować, żeby wybrnąć. Bo gdyby się nie powiodło, nie miałbym po co wracać. .Nie zaszedłbym chyba nigdy do zakładu.' dawniej się nie nadaje. Więc co? Stworzono mu przed paru laty jakieś stanowisko. Bo gdzie się ma podziać? Nikt mu nic nie powie, bo każdy rozumie. Nie chciałbym się znaleźć kiedyś w jego skórze. Cze kanie na emeryturę, świadomość jakiejś zbędności, choć niby wszyscy z szacunkiem. —Czteroletniemu technikum wieczorowemu bym chyba nie podołał. Za późno. Czter dzieści parę lat. Dwa lata temu gdy przeczytałem w Uchwa le VI Zjazdu o technikach dla przodujących robotników, pokazałem kolegom. — U nas też założą. — Gdzie tam — mówili. Poszedłem o zakład. Dodając, że o kierunku maszynowym, bo tylko na ten mogłem się wybrać. W zakładzie wytypowali, za twierdzili- Dyrektor, młody człowiek, inżynier, przeszkód nie stawiał. — Wszystko mi się zwróci — powiedział, — jak będę miał wykształconych pra cowników. Zakład wygrałem, marzenia spełniłem. —Nie, materialnie nic nie zyskam. Miałem już najwyższe stawki. Jeśli wrócę na poprzednie stanowisko, to będę dostawał tyle, co przedtem, a jeśli dadzą inne — to nawet mniej. Ale przecież nie o to chodzi. Tak czy inaczej zostanę w zakładzie. —Inaczej by sprawa wyglądała, gdyby kierownik czy dyrektor powiedział: słuchajcie kolego, musicie iść do szkoły i nie ma dyskusji. Znalazłoby się wtedy tysiąc powodów, by uniknąć tej ewentualności. To się odbywało w zupełnie innej formie. Typowała organizacja partyjna i związkowa, dyrekcja. Dużo ludzi i to szanowanych, którzy mają, autorytet zaangażowało się w tę sprawę. Nie można zawieść- Teraz to nie jest tylko nasza osobista sprawa. chwili nie chciał na to wszyst ko machnąć ręką. Wrócić z hotelu do domu, rodziny, dzieci. Gdy odwiedzają zakład, sły szą powitania: cześć, student! Albo pytanie: kiedy inżyniero wie wracają? Kpią czy co? Jest w tych żartach szacunek, próba dopingu i chęć poznania warunków. Niekiedy zainteresowanie jest czysto osobiste, może też pójść tą drogą? Więc jak to jest? —Nie dacie wiary — słyszę. Po siedmiu miesiącach pierwszy raz byłem w kinie. —Rosyjskiego uczę się od początku. Syn wypisał alfabet, nagrał na magnetofonie czytań ki i wkuwałem. Po dwadzieścia razy. Teraz już mi jakoś idzie. —- Za co najpierw się wziąć. Czy na piamięć fragment „Pana Tadeusza", czy rozdział z elektrotechniki, czy ekonomię? —O szkole w kółko. Jak się zajrzy do zakładu. I w domu. Żona pyta: — czy ty nie masz innego tematu? Obsesja jakaś, czy co? —Teraz jest już lepiej, spo kojnie. Poziom się wyrównał. Chodziliśmy na konsultacje, pomagaliśmy sobie wzajemnie. To była praca od podstaw. Kil kanaście lat temu kończyliśmy „zawodówki". Co to był wtedy za poziom. Kończyliśmy na równaniach z dwoma niewiado mymi, które teraz dzieci biorą w szóstej klasie. —Ludzie się wciągnęli, wymagania stopniowano i jakoś przebrnęliśmy przez najgorsze. Pierwszą ses-ję egzaminacyjną zaliczyli wszyscy. Dwadzieścia osiem osób. Nie wszyscy jednak do niej dotrwali. Siedmiu odpadło w ciągu dwóch pierw szych miesiący. Jeden bez sło wa odszedł w dzień po inauguracji. —Byli i tacy, co się wystra szyli. Praca tutaj napięta, pro gram obszerny, jakże może być inaczej, skoro w ciągu dwóch lat mamy opanować program technikum. Niektóre zakłady tylko na to czekały. Pracownik wrócił.kosztów nie będzie się ponosić. Poza tym zakłady zostały zobowiązane do pomocy rodzinom. A wiec dodatkowy kłopot, a każdy chciałby ich mieć jak najmniej. —Szczęśliwie, w naszych zakładach mamy sprzyjającą atmosferę. Wymowne jest to, że skierowano od nas po dwóch, trzech pracowników. Skoro o tym, proszę koniecznie wspomnieć, że ciężko by nam było bez pomocy WRZZ. Wspo maga szkołę finansowo. Dzięki temu mieliśmy dodatkowe kon sultacje. Relacje słuchaczy Tecbnl kum: Marka Czerniejew-skiego z KPB, Franciszka Seweryna z KPTSB l Jana Żebrowskiego z Zakładów Ushigowo-Wytwór-czych Przemysłu Terenowe go w Słupsku spisała EWA ŚWIETLIK Strona nr 6 Głos nr 121 Dobiegają czterdziestki, niektórzy przekroczyli ją. Znakomici pracownicy. Nagradzani, chwaleni, szanowani. Znani w swoich zakładach działacze z ugruntowaną pozycją. Widmo przeszeregowania z braku świadectwa technikum nie straszyło ich. Jednak zdecydowali się zasiąść na szkolnej ławce. Praktycznie wygląda to efektowniej, bo zajęcia odbywają się w Wyższej Szkole Inżynierskiej, stamtąd też rekrutuje się znakomita część kadry wykładowców. —Miałem kwadrans na podjęcie decyzji. Wytypowano mnie na miejsce kolegi, który zrezygnował. Nie wahałem się. Sytuacja zmobilizowała. Przychodzili do mojej brygady młodzi ludzie po technikum. Zdarzało się, wysłuchiwałem, że tego nie zrobią, a to nie tak. Niby mam dwadzieścia lat praktyk iŁ ale brak podstaw teoretycznych, miałem trudności z zorganizowaniem pracy. Wiadomo, nic człowiekowi bezpośrednio nie powiedzą, ale ja zauważyłem, jak mnie traktują. Mogłem mieć rację, oni choć słuchali, myśleli swoje. —Moja praca jest dla młodych i zdrowych. Za parę lat, koło pięćdziesiątki, nie będę mógł tego robić, co teraz. O-czywiście, nie wyrzucą mnie, ale przecież widzę, co się wokół dzieje- Jest u nas w pracy starszy kolega. Zasłużył się dla zakładu. ale do tej roboty co Zaczęło się ostro. Pierwsze zajęcia w dniu inauguracji, 1 września. Niektórzy znaleźli się w szkole po dziesięciu, dwu dziestu latach przerwy. —Byli tacy, co siedzieli jak na tureckim kazaniu. Zawzięli się. Do jednego pokoju w hotelu robotniczym wstawili tablicę, przynieśli dwie paczki kredy. I choć równie dobrze to pomieszczenie mogło stać się salonem telewizyjnym — zostało pokojem wspólnej nauki. Odzwyczailiśmy się od telewizji, jeśli, to oglądamy tylko dziennik, potem z powrotem do książki. —Czasu ciągle za mało, bra kowało zawsze godziny, dwóch. Przed północą mało kto si® kładł. Doszły o tym słuchy do dyrektora Wierzbickiego, który często wieczorami do nas zaglądał, by pomóc w matema tyce. Kazał gasić światło. Bo kto słyszał, żeby do czwartej w nocy siedzieć, a potem od szóstej od nowa? —Schudli niektórzy, brzuchy spadły- — Ech, śmiać się chce. Kryzys każdy przechodził. —Jeden się zupełnie załamał, chciał wrócić do roboty. W dyrekcji się ucieszyli, bo na jego miejsce nikogo przy jąć nie mogli, przydałby się. Ale koledzy powiedzieli: nie pokazuj się na oczy, nie masz po co wracać bez dyplomu. Za czął kuć od początku. Jakoś idzie. —Zwątpiłem w swoje siły, byłem załamany. Żona powie działa: jak ja się pokażę w zakładzie pracy? Pracujemy oboje kilkanaście lat w tej samej instytucji. Co ludzie po wiedzą? Wziąłem się w garść. — Nie znajdzie się chyba ta kiego, który by w pewnej Odznaka Zasłużonego Przodownika Pracy Socjalistycznej znajdzie się na peiono dziś, podczas pochodu pierw-szormajowego w klapie marynarki STANISŁAWA LARWY. Brygadzista montażowy białogardzkiego PBRol., pracujący od początku istnienia przedsiębiorstwa jest jedną z „podpór". Brygadę, którą kieruje, wysyła się zawsze na najbardziej ważne odcinki robót. Wiadomo, że dotrzyma terminut a roboty będzie cechowała wysoka jakość. Fot. J. Piątkowski Słuchałam już anegdoty o tej budowie. Dyrektor ponoć butem zakreślił miejsce i powiedział: o, tutaj będzie masarnia, Ale kiedy już siedzę w Loty niu, nie sprawdzam jej wiarygodności. Zbyt wiele opowiadają tu o rzeczywistych problemach, kłopotach, aby jeszcze i tę dokumentację butem rysowaną przypominać. Zaczęło się wszystko od przysłowiowego pieca. Wiele pieców w tym gospodarstwie wymagało kiedyś remontu, podobnie jak drzwi i okna, jak wreszcie podłogi, które w wielu mieszkaniach straszyły cementem. Na te podstawowe remonty mieszkań, które trzeba było przed laty doprowadzić do prymitywnego stanu używalności, wydano w Lotyniu wiele pieniędzy. — O standardzie zaczęliśmy myśleć znacznie później — mówi dyrektor kombinatu. — Proszę mi wierzyć, że kiedyś nie dbałem o te sprawy. Byłem samotnym człowiekiem, zacząłem po studiach pracę w Grzmiącej, sam nie miałem przyzwoitego mieszkania. Ale z czasem, z upływem lat, tęskniło się za tym własnym kątem, w którym po prostu można byłoby odpocząć. A inni pracownicy? Oni marzyli tylko o tym, aby domy, w których mieszkają, miały całe dachy, domykały się w nich drzwi, grzały piece. DOPIERO później przyszła ęolej na kuchenki gazowe. Zbiegło się to jakoś % tym nieszczęśliwym wypadkiem w Kołobrzegu. Kazimiera Borkowska opowiada, że ręce jej się trzęsły ze strachu kiedy odkręcała kurki, zapala ła pierwszą zapałkę. Nawet na uczycielki przyszły wtedy do niej, bo po Lotyniu rozeszła się wieść, że Borkowskim wsta wiono kuchenkę gazową. Sąsiadki też zaraz przybiegły, że by zobaczyć i zastanawiały się, czy wyrazić zgodę na wstawię, nie „tego gazu" w swoich domach. —Jeden z naszych pracowni ków, starszy już człowiek, na noc do komórki wynosił butlę, bo bał się o wnuków. I nikt się nie dziwił. Wtedy, w Kołobrzegu, jak gaz wybuchł w domu, to i ofiary w ludziach były. Czytaliśmy przecież w gazecie. Dzisiaj już można opowiadać historię o dziadku w formie dowcipu. Lata minęły, a w Lotyniu i gospodarstwach, które należą do kombinatu Stacji Hodowli Roślin, nikt sobie nie wyobraża życia bez gazu, bez owych kuchenek czteropalniko wych z piekarnikiem, chociaż w pierwszym okresie — jak wspominają w dyrekcji — o fiemdziesiąt procent zakupionych'kuchenek odstawiono do magazynu. Uszczęśliwiano ludzi — niemal na siłę. Tak może powiedzieć każdy, kto pierwszy raz znajdzie się w pegeerze. Kuchenki gazowe są już historią. Znacznie ważniejszym osiągnięciem jest bieżąca woda, le jąca się z kranów na każde zawołanie. Ile trzeba było zręczności w ominięciu przepi sów — zamilczę, chociaż pew nie i w tym było cc-ś z owej dokumentacji butem rysowanej. A skoro jest już bieżąca woda, stać nas na więcej... O tej bieżącej wodzie ludzie w Lotyniu, robotnicy kombinatu rolnego, mogliby powiedzieć wiele. I mówią: —Doprowadzenie wody mieliśmy, dzięki dyrekcji, gotowe. A w mieszkaniach musieliśmy to sami załatwić, bo nasz dyrektor jest nieustępliwy... —Kiedyś molestowaliśmy o piece, okna, drzwi. Później on nas pytał: „Kiedy u ciebie w mieszkaniu będzie woda?". —Nasze kobiety żyć nam nie dały. Musieliśmy tę sprawę doprowadzić do końca ... No i doprowadzili tę wodę do mieszkań. Dyrektor Władysław Neugebauer dopowiada, że wodę mają rozprowadzoną wszędzie, prócz gospodarstwa Skoki, dla którego w tej chwili opracowuje się dokumentację i w tym roku problem już nie będzie istniał. Brak jej także na małych folwarkach, oddalonych, gdzie jest to po prostu niemożliwe. Ale przy doprowadzeniu wody do mieszkań — podkreśla — wiele zrobili sami pracownicy gospodarstw. —Ich robocizna, nasz materiał — mówi dyrektor. — Zupełnie tak samo postąpiliśmy w sprawie łazienek. Zresztą w myśl przysłowia, które powiada, że chleb przymuszony nigdy dobrze nie smakuje. —Poza wszystkim człowiek bardziej uszanuje to, co sam zrobi. —Słusznie. A w sprawie łazienek powtórzyłem to samo, co z wodą. Pytałem, Stasiu, Kaziu — bo zwracam się tak bezpośrednio do pracowników — kiedy zainstalujesz w domu łazienkę? Zresztą dwa tysiące lat temu w starożytnym Rzymie korzystano już z tego dobrodziejstwa. Mamy sie cofać w cywilizacji o dwa tysiące lat? Czy to nie wstyd? Dlatego w każdym naszym —W parku pracowaliście sami? —Jadwiga Szymbor, która osiadła tutaj niemal tuż po zakończeniu wojny, przez okno w pokoju księgowości patrzy na park. Uładzony, czyściutki, z bielejącym piaskiem na ścież kach — efekt ich kilkuletnie gospodarstwie będą łaźnie. Mówię o łaźniach ogólnych, "W siedemdziesięciu procentach mamy już sprawę rozwiązaną. Wkrótce będą gotowe wszędzie. A łazienki w domach proszę obejrzeć, ludzie pokażą, powiedzą. Ludzie mówią: —Zaczepiał nas dyrektor. Jesteś mechanikiem, wymawiał, wszystko umiesz zrobić, dlaczego łazienki jeszcze nie masz? Jedź do Szczecinka, kup wszystko, co trzeba, weż rachunki. Jak będziesz miał gotową, przyjdziemy, sprawdzimy i rachunki natychmiast u-regulujemy. Nie masz pieniędzy? Bierz zaliczkę... I zrobiło się! Kazimiera Borkowska ze śmiechem opowiada, że jej syn, ten najstarszy, który jest obecnie na studiach rolniczych w Szczecinie, zadaje jej takie oto pytanie: —No, powiedz, co wolisz, czy ter drugi pokój, którym się tak cieszyłaś, czy łazienkę? I co on sobie myśli, ten mój syn? Obu synów już nie mam w domu, bo obaj w szkołach. Nas dwoje i córka, możemy przecież obejść się bez tego po koju, ale bez łazienki nie wyobrażam sobie życia. Podobnie jak bez gazu, bez wody bieżącej. W tej chwili mam pranie, prąd wyłączyli, cała robota czeka. Ale w łazience, na szczęście, nie w kuchni. Zaglądam do tej łazienki przerobionej z przykuchennej komórki i nie dziwię się gospo dyni domu. Nie dziwię się żad nej kobiecie w Lotyniu, że tyle o tych sprawach mówią. —Była pani kiedyś u nas? Dziesięć lat temu? Nie? To nie ma pani porównania. Chodnikiem się idzie wygodnie, butów człowiek nie zabrudzi, mieszkania czyste, porządne, że i w miastach lepszych nie ma. —Oglądała pani park? Nasz własny park? Latem proszę przyjechać. Mamy około tysiąca róż, wszystko kwitnie. A kiedyś było to jedno rumowisko. Aż wierzyć się nie chce że tyle przez te trzy lata zrobiliśmy. go dzieła. Wysiłek pracowników kombinatu Stacji Hodowli Roślin w Lotyniu. Ten park jest pasją główne go księgowego. Kazimierz Szy mański, zmęczony pracą, idzie do parku, sadzi coś stale, pilnuje, aby wszystkie prace wykonane były dokładnie według planu uprzednio ustalonego. Ten park stał się dzisiaj przed miotem dumy wszystkich mieszkańców Lotynia, którzy serio podkreślają: —U nas nikt nie niszczy parku, nikt kwiatów nie zrywa! — Rzeczywiście nikt nie zryws, nie niszczy — potwierdza dyrek tor — chociaż wszystko stoi otworem i nikt parku nie pilnuje. Ludzie przychodzą na spacery, oglądają, podziwiają, ale wiedzą że to trzeba szanować. Dyrektor Neugebauer zna też ten park na pamięć. Poka żuje: tu świerki królują, tu brzozy płaczące, to miejsce cisów, a to cyprysy zajęły. Każda alejka innymi gatunkami drzew wysadzona. Usiłuję to w wyobraźni jeszcze bardziej zazielenić, rozkwiecić. Pięknie jest! Ogrodowe ławki wczoraj przywieziono, świeżo malowane rozstawia się teraz w parku, w miejscach do odpoczynku przeznaczonych. —Ten park — zagaduję dyrektora kosztuje was także sporo... —Na naradach powtarzam stale to samo: możemy wiele zrobić, jeżeli będziemy mieli pieniądze. A pieniądze będziemy mieli kiedy będziemy dobrze pracować. Ot, i cały sekret... Dyrektor lubi przysłowia i dobiera je trafnie. Cały sekret w dobrej pracy. Bo tylko dzię ki efektom ekonomicznym można było sobie pozwolić na tak wielkie zmiany w codziennym bytowaniu ludzi, na nowe oblicze pegeerowskiej wsi. Zmieniły się warunki — zmie niła się psychika ludzi, bo — jak powiada dyrektor do dobrego łatwo się przyzwyczaić. W wielu domach w Lotyniu są jakieś małe pamiątki: a to z wyjazdu do NRD, a to z Czechosłowacji przywiezione Bo jeździli po kraju, jeździli l poza jego granice, by odpocząć, coś zobaczyć. I mówią: —U nas najlepiej. Od nas nawet jak ktoś wyjeżdża, to i tak wraca. Dziś już zresztą w Lotyniu tego problemu nie ma. Załoga ustabilizowana, zarobki spore, fundusz premiowy duży, jest czym dysponować w całym go spodarstwie i w każdym domu. W kombinacie ochłonęli już nieco po owym wydarzeniu, jakim było otwarcie własnej masarni. Przeszła też do aneg doty. Opowiadają nawet ze śmiechem o dniu, w którym po raz pierwszy otwarli sklep z własnymi wyrobami, a wagi brakło. —Kolejka przed sklepem du źa — opowiada kierownik ma sarni — a tu wagi nie ma. I nie można jej kupić. Okazało się dopiero wtedy, że łatwiej wybudować masarnię, chociaż, słowo daję, nie było to takie łatwe. Takiej jak nasza, nigdzie nie ma! —Towarzysz Gierek nam pomógł, ot co — dodaje dyrek tor. — Po prostu kiedy był tu w ubiegłym roku, mówiłem o tej masarni. Pochwalił projekt. No to kiedy ktoś tam. z jakichś powodów przeszkadzał, mówiłem: Towarzysz Gierek kazał, odczep się! I tak się udało... Udało się nie tylko w Loty niu. W środy mieszkańcy Węgorzewa zaopatrują się w mię so i wędliny „własnego wyrobu", w piątki — z tego dobro dziejstwa korzysta Łomczewo. Oba gospodarstwa należące do kombinatu. W Lotyniu sklep stale otwarty. Z pozostałych go spodarstw biegną gdzie bliżej. I wszyscy zadowoleni. Butem — nie butem projekt rysowa ny, ale wyszedł. Przypomina to trochę ową kanalizację w Lotyniu, której nie ma, ale jest. Po prostu odwodniono piw nice. A że owe rury, do tych celów użyte, były smołowane i lepikiem wyłożone i że do te go podłączają się mieszkańcy poszczególnych domów — kro niki milczą. Nie ma o tym wzmianki nawet w tej, którą w tajemnicy prowadzi Kazimiera Borkowska. Oglądam ową kronikę, zaja dam kawał świątecznego tortu, którym raczy mnie gospodyni i rozmyślam o wszystkich problemach tej małej społeczności. Otwarto wczoraj stołów kę dla pracowników w zaadap towanym pomieszczeniu. Na ja snych stołach, w ceramice zło cą się żonkile, a za parawanem jest kran z wodą, mydło i ręcz nik, bo ludzie z pracy przychodzą i muszą czysto zjeść. Przed domami uwijają się ci. którzy na „wysoki połysk" do prowadzają swoje przydomowe ogródki. Tutaj w tym kom binacie, nikogo nie zaskoczyło hasło o czystości i porządkach Po prostu rozprawiono się z tym znacznie wcześniej. W przeddzień mego przyjazdu kie równik i załoga gospodarstwa Łomczewo otrzymali dyplom pięćset tysięcy złotych na inwestycje i dziesięć tysięcy na nagrody dla pracowników — właśnie za estetykę i warunki socjalne. Za rok ubiegły! Kiedy o tym rozmawialiśmy, dyrektor Neugebauer miał za strzeżenia: —Proszę nie pisać, że wy przedziliśmy to hasło. Może to będzie niezręczne... —Dlaczego? Przecież to zna komicie, że ludzie myślą wcześ niej o sprawach tak istotnych. To nie tylko sprawa czystości na ulicach czy w obejściach, ale i park, i warunki socjalne, to co w domach... —W domach jeszcze to cen tralne ogrzewanie konieczne — słyszę jak mówi gościnna gospodyni i wracam do rzeczyw1' stości. — Marzyłam kiedyś — ciągnie — że moja córka będzie grała na pianinie. I gra. bo tu ognisko muzyczne czynne, trzy orkiestry mamy. A teraz to ja wciąż o centralnym. Bo w nowych blokach jest cen tralne, to my też musimy pomyśleć... Przypomniało mi się wówczas hasło, wypisane na planszy, które codziennie mijam: „By Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej". I żyją dostatniej. Uznanie całej załogi Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Szczecinku zdobyła swoją solidną pracą KAZIMIERA ŻUKOWSKA. Są wprawdzie w zakładzie starsi stażem od niej pracownicy, ona tu pracuje krócej — sześć lat, ale zdążyła się już wpisać na listę przodowników pracy. A sukcesem w działalności społecznej jest jej wybór na członka rady zakładowej Fot. J. Patan BOGDAN WOJNAPiOWSKI należy do młodszych wiekiem i stażem pracowników kaliskiego „Żelgazbetu". Wy-nikami swej pracy (jest formierzem płyt stropowych) wcale nie ustępuje starszym, bardziej doświadczonym kolegom. Gdy ocenia się wyniki współzawodnictwa pracy, zawsze znajduje się na liście najlepszych. Fot. ,7. Patan Strona nr 7 Manifestacja pierwszomajowa we Władywosioku w 1917 roku; CAF = archiwum Z 1-MAJOWYCH TRADYCJI PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW W Paryżu, w lipcu 1889 roku, na I Kongresie II Między narodówki zapadła uchwała na wołująca partie socjalistyczne wszystkich krajów do organizowania każdego roku w dniu 1 maja demonstracji robotniczych, podkreślających wspólność proletariuszy wszystkich krajów w ich walce o wspólne cele. Święto ludzi pracy stało się tradycją obchodzoną na ca łej kuli ziemskiej. W PARYŻU I NA KRZYWYM KOLE Na paryskim kongresie 1P^9 r. delegacja „Proletariatu* ustami Marii Jankowskiej i Stanisława Mendelsona przyłą czyła się do wniosku o święto waniu 1 Maja. Delegaci polscy jednak wątpili, czy będzie moż na otwarcie obchodzić na ziemiach polskich majowe święto. Następnego roku pewnego niedzielnego popołudnia w izbie stolarskiej na Krzywym Ko le w Warszawie odbyła się narada w tej sprawie- „Świt zaglądał w okna — pisze Czesław Hulański, jeden z działa czy „II Proletariatu" — kiedy zapadła decyzja o urządzeniu pierwszomajowej manifestacji i udział Polski w tym między narodowym obchodzie został nieodwołalnie postanowiony. W HYDE-PARKU I W WARSZAWIE W demonstracjach pierwszego pochodu majowego w 1890 roku wzięły udział setki tysię WIERA WIĘCKOWSKA pracę xó Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego „Bałtyk" to Kołobrzegu rozpoczęła 11 lat temu. Zaczynała od przetwórstwa wstępnego — działu zaliczanego do najtrudniejszych. Wcześnie wykaza ła się dobrą pracą, zdyscyplinowaniem; jednocześnie liczyła się, uzyskując tytuł majstra. Aktualnie Wiera Więc kowska jest brygadzistką w dziale etykieciarni. Tu właś nie, razem z 11 podległymi jej pracownicami, dba, by wyroby „Bałtyku" otrzymały staranne wykończenie, dobrą etykietę firmową. Jest cenionym pracownikiem spółdzielni, koleżeńska i zdyscyplinowana. Na brak zajęć nie może narzekać. Oprócz pracy zawodowej, przez 10 lat pełniła odpowiedzialną funkcję ławnika Sądu Pouńatowego. Od 7 lat jest radną PRN i pracuje w Komisji Budżetu i Planu. Członek partii od 1946 r. Jest także Wiera Więckowska matką czterech dorodnych synów, (mir) cy robotników Niemiec, Austrii Włoch, Francji, Hiszpanii, Holandii, państw skandynawskich i Anglii, gdzie w Hyde--Parku demonstrowało 200 tysięcy osób. Pierwszy pochód pierwszomajowy na obszarze carskiego imperium odbył się w 1890 ro ku w Warszawie, a proletariat polski wystąpił pod rozwinię tym czerwonym sztandarem. W MAJOWYM SŁOŃCU LŚNIĄ SZTANDARY Napisany w 1890 roku przez członków „Proletariatu" wiersz na pierwsze święto 1 Maja w Polsce zaczynał się od słów: W majowym słońcu Unią sztandary i ciągną pułki niezliczone a pieśń ognistej pełna wiary huczy jak fale wód spienione. Idą tak dumni w blaskach słońca od końca świata aż do końca. FABRYKANCI W LAMENT, KRZYKI... Na zebraniu miejscowej organizacji Związku Robotników Polskich w Żyrardowie postanowiono w 1891 roku obchodzić święto 1 Maja. W nocy rozrzucono proklamacje, a od rana znajdowano je wszędzie — na ulicach, w domach, o-gródkach, korytarzach fabrycz nych- Odezwami był oblepiony cały Żyrardów. Były nakleja- ne tak mocno, że żandarmi, wyskrobując je, wyrywali pałaszami tynk, mur i kawały drewna. Umieszczony w bro szurze majowej wierszyk stał się tak popularny, że śpiewa ły go nawet dzieci: Fabrykanci w lament, krzyki, Postawały im fabryki, W to mi graj, w to mi graj Niech się wali, niech się pali, .4 my będziem świętowali Pierwszy Maj! W SAN ANTONIO W październiku 1891 roku w parku miejskim San Antonio w stanie Texas USA znaleziono zwłoki niejakiego Ottona Hausera, pod którego nazwiskiem ukrywał się Stanisław Padlewski, jeden z organizatorów pierwszego pierwszomajowego pochodu w Polsce. Padlewski był kuzynem Zygmunta Padlewskiego, jednego z przywódców Powstania Styczniowego. Uwięziony w związku z procesem Ludwika Waryńskiego, dostał się do Francji, gdzie dokonał zamachu na generała Seliwostrowa, szefa żandarmerii carskiej i prowokatora, działającego wśród emigracyjnych kół rewolucjonistów rosyjskich. Po dokonaniu zamachu Padlewski przedostaje się do Polski i wraz z Marcinem Kasprzakiem oraz członkami „II Proletariatu" zredagował w 1890 roku pierwszomajową odezwę. Ścigany przez carską żandarmerię Padlewski wyjeżdża do Ameryki, gdzie samobójcza kula przerywa jego życie. PO REWOLUCJI PAŹDZIERNIKOWEJ W 1918 roku po raz pierwszy rosyjski proletariat świętował 1 Maja jako klasa zwycięska. Masy pracujące Kraju Rad obchodziły swoje święto pod hasłami Komitetu Centralnego partii bolszewickiej. W latach 1919—23 obchody święta pierwszomajowego odbyły się we wszystkich krajach Europy Zachodniej. W dniu 1 Maja 1921 r. odbyły się w Niemczech olbrzymie demonstracje robotnicze. W« Włoszech strajk powszechny ogarnął cały kraj. W 1922 ro= ku doszło do burzliwych demonstracji pierwszomajowych w Bułgarii. Demonstracja pierwszomajowa 1923 roku w Berlinie liczyła około pół miliona osób. W Polsce demonstracje pierwszomajowe zmagały się z siłami reakcji. W WARSZAWIE Piękne Krakowskie Przede mieście, ulica barokowych pałaców i kościołów, ulica oświa ty i nauki polskiej. — To ulica rewolucyjnych i patriotycznych wystąpień ludu Warszawy w 1816 roku, ulica potężnych demonstracji proletariatu w 1919 r. — pisze S, Minorski. Przed pomnikiem Kopernik ka wykwitły nad głowami wy, ciągnięte czerwone sztandary. Z ulicy Obożnej kolumna robotniczej młodzieży z Powiśla, Studenci zeszli na jezdnię i uformował się wspólny pochód. Na brzegach chodników przystają przechodnie. Czerwony z gniewu pan, gestykulujący laską, przepłynął jak na oderwanej krze, na skraju chodnika. Dwie dziewczyny powiewają chusteczkami... Czoło pochodu dociera do Królewskiej. Ponad głowami ujrzałem wielki czerwony sztandar ze złotymi literami KPP — to szła nielegalna Komunistyczna Partia Polskie wzdłuż ulicy rozlegały się o-krzyki: —Niech żyje jednolity front! —Był rok 1934. Studenci Politechniki nieśli wycięte z dykty wielkie pięści — znak jedności i siły klasy robot-niózej. Słuchacze Akademii Sztuk Pięknych — karykatury Hitlera i Mussoliniego. Zielone listki topoli i lip mieszały się z czerwienią szturmówek. (Interpress) Pierwszomajowy pochód w Gdyni — 1936 r. CAF — archiwum gtrona 8 Głos nr 121 PARK TREPTOW w Stolicy NRD — Berlinie, to miejsce codziennych spacerów tysięcy mieszkańców tego miasta. Powszechną czcią i szacunkiem otaczany jest tu cmentarz bohaterów Armii Radzieckiej, którzy zginęli w walce o wyzwolenie od faszyzmu hitlerowskiego. 5.000 poległych żołnierzy i oficerów leży tutaj pod kamiennymi płytami i sarkofagami. Nad mauzoleum cmentarza wznosi się postać Czerwonoarmisty, który mieczem rozbił swastykę i trzyma w ręku uratowane niemieckie dziecko. Symbol ten przypomina, prawdziwe wydarzenie, które miało miejsce w czasie walk o Berlin. Park Treptow, ma równocześnie swoje miejsce w tradycjach 1-majowych. Wiążą się one z rokiem 1910 w którym walki klasowe w cesarskich Niemczech osiągnęły punkt kulminacyjny. 200 tys. osób manifestowało w parku Treptow w 1910 r. pod hasłami: „Wolność dla ludu", „Nie dopuścimy do wojny", „Nasze dzieci chcą żyć". Ten 1 maja 1910 r. świadczący o zwartości klasy robotniczej, zmusił cesarski rząd do ustępstw. Tradycje 1-majowe w NRD nawiązują też do 1932 r., w którym obchody tego święta klasy robotniczej zgromadziły setki tysięcy demonstrantów w Bernau pod Berlinem. Jakże znamienna odezwa w przededniu objęcia władzy przez Hitlera ogłoszona została na placu manifestacji: „Walczyć z faszy- zmem może tylko czerwony front jednolity walczącej klasy robotniczej..." Sytuacja w tym roku w Niemczech jest katastrofalna, masowe bezrobocie, plajty, wyzysk społeczny ludności i niewiara w przyszłość — a nad wszystkim — śmiertelne niebezpieczeństwo faszyzmu hitlerowskiego. Wcześniej bo 25 kwietnia. Święto Pracy w NRD nia 1932 r. KC KPD i Komitet Rzeszy Rewolucyjnej Opozycji Zw. Zaw. zwracają się z odezwą do wszystkich socjaldemokratycznych i zrzeszonych w zw. zaw. robotników: „stworzymy front jedności przeciw obniżce płac i faszystowskim bandom. Demonstrujmy 1 maja za jednością niemieckiej klasy robotniczej. W Bernau, Teltowie i innych miastach komunistyczni i socjaldemokratyczni robotnicy demonstrują wspólnie. Ale w Berlinie prawicowi działacze socjaldemokraci odmawiają wspólnego wystąpienia klasy robotniczej. W spontaniczną jedność przeradza się wiec KPD który zgromadził 400 tys. osóbi Wielu socjaldemokratów przybywa na wiec KPD. Przemawia Ernst Thael-mann. Poeta rewolucyjny Erich Wei-nert pisał potem o tym wiecu: „Tha-elmann mówił namiętnym głosem o konieczności chwili — wróg przed wrotami — dlatego: jedność, jedność, jedność. Nawołuję robotników socjaldemokratycznych: podajemy wam szczerą naszą bratnią rękę. Bilans 1 maja 1932 r. w Berlinie — potężna manifestacja jedności akcji klasy robotniczej. Gdyby kierownictwo socjaldemokracji wówczas wysłuchiwało najszerszej rzeszy klasy robotniczej, wtedy 1 maja 1932 r. nie byłby na długie lata ostatnim majem walki na ziemi niemieckiej. Ideały i tradycje niemieckiej klasy robotniczej znalazły swój pełny wyraz w NRD. Hasła pod jakimi ogół pracujących tegc kraju święcić będzie 1 maja br. głoszą niewzruszoną przyjaźń z ZSRR i innymi krajami socjalistycznymi, podkreślają internacjonalistyczną więź i solidarność z klasą robotniczą na całym świecie; mówią o niewzruszonej woli robotników NRD dalszego kształtowania swojego socjalistycznego państwa — realizacji uchwał podjętych przez 8 zjazd SED w Berlinie. Hasła wyrażają dążenia NRD do utrwalania pokoju i bezpieczeństwa w Europie; akcentują też przygotowania młodego pokolenia tego kraju do 10-go Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów. (PAP) JERZY TOMASZEWSKI WTOREK 1 MAJA KOSZALIN i SŁUPSK 97- MO 98— Straż Pożarna 99— Pogotowie Ratunkowe dyżury KOSZALIN Apteka nr 21 — pl. Bojowników PPR — tel. 250-78 SŁUPSK Apteka nr 31 przy ul. Wojska polskiego 9. teł. 28-93 wysgt&u/y KOSZALIN MUZEUM ARCHEOLOGICZNO HISTORYCZNE: ulica Armii Czerwonej 53 — wystawa etnograficzna Dt ..Jamno i okolice" ulica Bogusława U 15 „Pomni ki pamięci aa szlaku 1 Armii WP w woj koszalińskim"; „Architek tura austriacka"; Eslibris Stani sława Mrowińskiego Czynne codziennie oprócz ponie działków g. 10—16 we wtorki g 12 —18. EWA — Salon Wystawowy (ul. Piastowska) - Malarstwo Norber ta Skupnie%vicza SAION WYSTAWOWY KLUBU MPiK - Pokaz ..Wiosna IP' -Andrzej Ciesielski i Andrzej Słowik. SALON WYSTAWOWY WDK -Malarstwo Mariana Krasowskiego ze Słupska s, IG—20 WDK (kawiarnia) — „Życie i działalność Kopernika" KLUB ZW. TWÓRCZYCH Grafika wydawnicza E. Chudzika słupsk MUZEUM Pomorza Środkowego — Zamek Książąt Pomorskich — nieczynne KLUB „EMPIK" - Prace ola-styków amatorów PDK - Wystawa fotograficzna STF-72 g 10—19 koszalin adria — poszukiwany, poszukiwana (polski*. A,14, pan.) — .g. .16, 18, 20 kryterium (kino studyjne)- — Kot (franc., 1. 16) — g. 16, 18.15, 20,30 ZACISZE — Świątynia diabła (japoński, 1. 16, pan) — g. 17.30, 20 MUZA — Da . ski gang (ang., I. 16, pan.) — g. 17 30 i 20 rakieta — Spartakus (USA 1. 16, pan.) —- g. 17, 1S.30 MŁODOŚĆ (MDK) — Milion lat przed naszą erą (ang., 1. 11) — g 17.30 zorza (Sianów) — isadora (an gielski, 1. 16) fala (Mielno) — Wielka włóczęga (franc., I. 11, pan.) JUTRZENKA (Bobolice) — Romeo i Julia (ang., 1. 16) SŁUPSK MILENIUM — Jeźdźcy (USA k 16) — g. 16, 18.15, 20.30 POLONIA - Tylko wtedy, gdy sie śmieje (ang., 1. 16) — g. 16, 18.15, 20.30 Poranek — g. 11.30 i 13.45 — Nie łubie poniedziałku (pol , 1.14) RELAKS — Czyż nie dobija się koni? (USA, 1. 16, pan) — g. 15.30, 17.45, 20 USTKA delfin — Trzeba zabić tę miłość (polski, 1. 18) — g. 18, 20 STOLICA — Pamiętnik szalonej gospodyni (USA. 1. 18) — g. 19 DĘBNICA KASZUBSKA JUTRZENKA — Porwany przez mafię (włoski, 1. 16) — g. 18 PROGRAM ŚWIĘTA PRACY W KOSZALINIE... Wczoraj zamieściliśmy szczegółowy program imprez z okazji Święta Pracy, toteż dzisiaj przypominamy tylko niektóre ważniejsze jego punkty. Zbiórka uczestników 1-ma-jowej manifestacji w zakładach, organizacjach politycznych, społecznych i młodzieżowych, w placówkach kulturalnych oraz szkołach trwać będzie w godz. 8—8.45. Do godz. 9.30 wszystkie ekipy muszą stawić się w wyznaczonych punktach miasta. 09.55 nastąpi otwarcie manifestacji, po i.em wysłuchamy przemówienia I sekretarza KC partii, tcw. Edwarda Gierka, 1o godz. 10.15 rozpocznie się uroczysty przemarsz uucą ^wyciąstwa. Trybuna honorowa, jak zwykle, została ustawiona na pl. Wolności i ul. Zwycięstwa, przed gmachem poczty głównej. Jedyną imprezą, która rozpocznie się już w godzinach rannych, jest kiermasz książek, „Bomu Książki", inaugurujący tegoroczne Dni Oświaty Książki i Prasy. Kiermasz — na placu pod pomnikiem Wdzięczności — zostanie otwarty o godz. 9.30 i potrwa do godz. 17. O godz. 12 w księgarni Klubu MPiK rozpocznie się „Wiosenny kiermasz nowości", o godz. 14 przy ul. Piastowskiej — kiermasz książki, Reprodukcji i widoków — zorganizowany przez oddział „Ruch". Od godz. 14 w kilku punktach miasia, w tym również na boiskach szkolnych, na pla cu miasteczka motorowego, w parku im. Hanki Sawickiej i na placu „Jacka i Agatki" trwać będą gry i zabawy dla dzieci. Od godz. 16 w WDK rozpoczynają się występy zespołów artystycznych, a na placu przy ul. Piastowskiej — festyn i zabawa ludowa. O godz. 19 W Klubie MPiK — koncert kameralny koła SPAM, o godz, 20 — projekcja filmów fabularnych na wolnym powietrzu (ul. Barlickiego i Projektantów, przed gmachem Prez. WRN i na placu przy MDK). piłce nożnej /szkoła w Kobylnicy). Przypominamy również, że sklepy sprzedające mleko i pie czywo czynne będą jak w niedzielę. Ponadto na trasie pochcdu otwarte będą: „Super market" (godz. 9—18), „Delikatesy" (10—16), sklep nr 4 przy ul. Kilińskiego i nr 16 przy ul. Wojska Polskiego 1 (godz. 10—15). ...I W SŁUPSKU „GŁOS KOSZALIŃSKI" organ Komitetu Wojewódzkie go Polskiej Zjednoczonej Paiti1 Robotniczej. Redaguje Kole gium Redakcyjne - ulica Zwy cięstwa 137/139 (liudynek WFŁZZ —75-G04 Koszalin. Telefony -centrala — 279-21 (łączy ze wsz^ stkimi działami z wyjątkiem Miejskiego i Partyjnego) Re .doktor naczelny i sekretaria —223-93. zastępca redaktora naczelnego i sekretarz Redakc., —242-08. Dział Partyjny Dzia Ekonomiczny — 243-53. Dzia Miejski i Dział Terenowy -224-95. Redakcja nocna — ul. A Lampego 20. 246-51 — Dział Spo towy, 244-75 — redaktor dyżur ny. „GŁOS SŁUPSKI" — plac Zwycięstwa 2 — I piętro 70-201 Słupsk, tel. 51-95. Biuro Ogło szeń Koszalińskiego Wydawnic iwa Piasowego — ul. P. Hnde ra 27a — 75-721 Koszalin tel 222-91. Wpłaty na prenumerat miesięczna 30.50 zł kwartał n.a — 91 zł. półroczna r- 182 zł - 364 zł piivim"i'l iy pocztowe, listonosze ora nldziały i delegatury Przedsu biorstwa Upowszechnienia Pra sy i Książki. Wszelkich infor aiacji o warunkach prenume raty udzielają wszystkie pla cówkj „Ruch" i poczty Wy dawca: Koszalińskie Wydawni two Prasowe RSW Prasa - ark a — „Ruch" ul P. Fu< dera 27a 75 721 Koszalin cen trala telefoniczna — 240-27. Tłoczono: Prasowe Zakład> Graficzne, Koszalin, ul. Alfre da Lampego 20. Przypominamy, że dzisiaj zbieramy się przed pochodem na placu Zwycięstwa. Będzie on otwarty dla przybywających grup w godz. 8.30—9.30. Manifestacja rozpocznie się o godz. 9.50, zaś po przemówieniu radiowym I sekreatrza KC PZPR — Edwarda Gierka pochód ruszy ulicami Starzyńskiego — Sienkiewicza — Kilińskiego — Partyzantów — Findera — Zawadzkiego przed trybunę na pl. Armii Czerwonej. Po południu — Powiatowy Dom Kultury zaprasza na film polski (godz. 15.30, wstęp bezpłatny}, zaś w sali Bałtyckiego Teatru Dramatycznego organizuje (o godz. 17) występy zespołów amatorskich. Największą atrakcją spor-towo-rozrywkową będzie wiel ki pojedynek Słupskie Fabry- ki Mebli — Północne Zakłady Przemysłu Skórzanego „Alka" Jak już informowaliśmy pierw sza część tego spotkania rozpocznie się o godz. 12.30 na stadionie przy ul. Zielonej, zaś druga — o godz. 18 w klubie ZMS „Plejady" (al. Sienkiewicza). Na stadionie „Gryfu" zainaugurowany zostanie wielki turniej piłki nożnej o mistrzostwo wyższych szkół pedagogicznych i nauczycielskich (9 reprezentacji), który potrwa do 6 bm. O godz. 14 — w sali I LO (ul. Bieruta), okręgowy turniej we florecie juniorek. O godz. 15 — rozpocznie się aż 5 imprez: turniej tenisa ziemnego, turniej kometki (oba na Stadionie 650-lecia) oraz turnieje szkół podstawowych: w siatkówce (boiska szkół nr 1 i 3 piłce ręcznej (szkoła nr 3) i PREZENT OD BUDOWLANYCH Załoga Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego o 80 dni przyspieszyła oddanie dużego budynku mieszkalne go. W ub. sobotę dom przekazano Koszalińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, realizując w ten sposób l-niajoww zabowiązanie a także część deklaracji o wkładzie budowlanych do „banku 30 mld". Świąteczny prezent budowlanych dla miasta ma dużą wartość. Wobec niedostatku izb mieszkalnych 75 mieszkań prawie na kwartał przed terminem znaczy bardzo wiele. (el) NIEDZIELA CZYNÓW na wsi słupskiej Jeszcze w sobotnie popo łudnie pracownicy pegeeru w Mianowicach bielili wap nem budynek inwentarski od strony drogi do Główczyc. W niedzielę też nie zabrakło mieszkańców w grupach porządkujących obejścia We wczesnych godzinach rannych w niedzielę stawili sie do prac porządkowych pracownicy pegeeru w Lubuczewie. Przygotowali kilkaset metrów wykopu pod chodnik wzdłuż drogi. Kobiety z grabiami, mężczyźni — z łopatami i fur mankami pracowali w Gard nie Wielkiej. Śmieci wywieziono daleko poza wsie. Z przyjemnością patrzyliśmy na czyste obejścia, naprawione płoty (bez wyjątków!), na kwiaty w ogródkach- W Gardnie Wielkiej była jeszcze jedna grupa pracują cych społecznie: na iei cze le dr Stanisław Hirsch — komandor „Oriona". Tu ce mentowano nabrzeże, pogłę biono wjazd do przystani. W Damnicy też widzieliś my kilkaset osób porządku jących wieś. Zaczynamy wierzyć., że w powiecie słupskim bedzie jednak czysto, ale pod warunkiem... że grabie i miotły wszędzie „pójdą w ruch" (mef) frhdakcyzjneo DLACZEGO NIE POJECHALI? W odpowiedzi na artykuł pt. „Po wielu obietnicach zostali na lodzie", dyrekcja Woj. Przeds. Przemysłu Mięsnego w Koszalinie wyjaśnia m. in.: „Rekrutacją na wyjazd do NRD objęto * młodzież z zasadniczym i średnim przygotowaniem z zakresu przetwórstwa mięsnego, o uregulowanym stosunku wojsko wym. Tylko w wyjątkowych przy padkach można było kwalifikować w poczet kandydatów absolwentów liceum ogólnokształcącego. Takich kandydatów zgłosiło się. 15, w tym część stanowili ucz niowie zorganizowanego przez nasze przedsiębiorstwo Policealnego Technikum Przetwórstwa Mięsne go. Dyrekcje przedsiębiorstwa i szkoły, chcąc nakłonić młodzież do kontynuowania nauki, przepró, wadziły rozmowy z zainteresowanymi. Podkreślano przy tym oso bisty j społeczny cel wynikający z ukończenia Technikum. Część kandydatów od razu zrezygnowała z wyjazdu, inni postanowili cze kać na ostateczną decyzję, jednak nie przerywając nauki. Tylko wspomniana trójka zrezygnowała natychmiast z kontynuowania nauki. Ponieważ termin wyjazdu, zresztą niezależny od nas, odwlekał sie. proponowaliśmy im podjęcie pracy w naszych zakładach, ale nie wyrazili na to zgody. Unie możliwiło nam to rozwiązanie spra wy z korzyścią dla obu stron". Tui pod Koszalinem, prży drodze do duże go już osiedla mieszkaninyieao i kompleksu zabudo wań Instytutu Ziem nmka w Boninie, ustawiono świąteczne dekoracje. Na zdjęciu dolnym: Słupsk w świątecznym nastroju. Zdjęcia: J. Piątkowski i I. Wojtkiewicz POŻEGNANIE OSTATNICH KLAS W poniedziałek w kilku szkołach średnich Koszalina odby- — Wygląda na to, że femini-ło się uroczyste pożegnanie uczniów ostatnich klas.zacja „ogólniaków" utrzyma Szkolne pożegnania zwróciły Dyrektor Technikum Budo- również w roku przyszłym uwagę na... bliskość wakacji a wlanego przy ul. Jedności, Ry ~~ mówi dyrektor, Lech Żyła. jeszcze bardziej — egzaminów szard Kwaśniewski, określa do — Można tak sądzić^ po do-dojrzałości. To już przecież za biegający końca rok szkolny tychczasowych zapisach do kilka dni!jako bardzo dobry. — Spośród klas pierwszych na przyszły Na ten temat rozmawialiśmy 146 uczniów ostatnich klas, ty] rok szkolny. Zgłaszają się nie-z przedstawicielami dyrekcji ko 12 musi zdawać poprawki. ma^ same dziewczęta. kilku szkół średnich Ponad 3,7 min widzów 10-LECIE MILENIUM Jedynym kinem w Polsce północnej, pokazującym filmy szerokoformatowe, jest .Milenium" w Słupsku. Ściągają do niego widzowie z Trójmiasta, Bydgoszczy, a nawet Olsztyna i woj. szcze cińskiego. W minioną sobotę załoga obchodziła 10-lecie kina- W minionym 10-leciu na 12.993 seansach prezentowano 1.271 filmów, które obejrzało 3.728.225 widzów. JUŻ KWITNĄ! Plac Kilińskiego w Koszalinie na święto został przybrany także przez naturę. Pięknie za kwitły ozdobne krzewy. Podobnie jest w wielu innych punktach miasta zwłaszcza w parkach i na skwerach. Trawniki przybrały już głęboki ton zieleni Miasto jest przy brane odświętnie, wiosenna av ra i słońce dokonują reszty Można sobie tylko życzyć, abr nasze miasto na co dzień wy glądało tak ładnió. W POSPIECHU Z osiedla Tysiąclecia nań-śzedł niepokojący m.eldunek~ co to za flagi pojauńły się na ulicach i domach? Tajemnica została rozwiązana bardzo szyb ko; po prostu w pośpiechu źlm przyszyto flagi narodowe do drzewców, Również poprawka została przeprowadzona w tem pie ekspresowym. TROCHĘ DZIEGCIU Dużym powodzeniem od Pierwszego dnia cieszy się Lo Łeria Fantowa, z której cały lochód przeznaczony jest na odbudowę Zamku Królewskie go w Warszawie. Niestety w ferworze gry koszalinianie bardzo często rzucają puste losy na chodniki. Kioskarze pro wadzący sprzedaż muszą zwró cić większą uwagę na zachoioa nie porządku wokół kiosków. Po prostu, trzeba cześciej sięgać po miotłę. Bo, jak się oka żuje, ustawienie kartonów do wrzucania podartych losów zu pełnie nie wystarcza. Po egzaminie poprawkowym Podobnie jest w II Lic. Ogól uczniowie ci beda moeli ubiVnGkształcącym< im wiadysła- gac się o świadectwo dojrzałowa Broniewskiego. Wsroa 145 sci w roku przyszłym.uczniów ostatnich klas jest oko Technikum kształci młodzież ło 60 proc dziewcząt. w kilku specjalnościach. Do klas Techn. Dokumentacji Budowlanej uczęszczało 41 uczniów, do matury dopuszczono 40, do Drogowego — 27 i tu był największy „pogrom", bo aż 5 uczniów będzie zdawało poprawki, do Chemicznego — 32, Budownictwa Ogólnego — 26 i Wyposażenia Sanitarnego — 20. Na pożegnanie absolwentów zaproszono byłych uczniów, ro dziców. w komplecie stawiła się młodzież niższych klas. Wręczanie zaświadczeń o ukończeniu TB miało bardzo uroczysty charakter. W I Liceum Ogólnokształcą cym im. Stanisława Dubois absolwentów żegna się dopiero klas. To tradycja w tej szkole, po maturze. W środę odbędzie (el-ef) się spotkanie uczniów najstarszych klas z młodszymi kolega mi. Do klas maturalnych uczę szczało 148 uczniów, w tym aż 'Jł^os nr 121 ponad 100 dziewcząt.Strona nr 9 — Tylko dwoje uczniów nie będzie zdawać egzaminów maturalnych — informuje zastępca dyrektora Liceum, Leszek Wiśniewski. — Z przyczyn losowych; oboje chorują. Najlep sza klasa? — IVd. Szczegółowych informacji będziemy mo gli udzielić po dzisiejszym posiedzeniu rady pedagogicznej. W tym liceum żegnano abiturientów w poniedziałkowe południe. W uroczystości wzięli udział nauczyciele i wychowawcy. Młodzież otrzymała du żo życzeń pomyślności. Abiturienci obdarowali swoich wychowawców i wykładowców kwiatami, sami zaś otrzymali kwiaty od kolegów z niższych S. Rudnicki, W. Mikołajczyk i J. Ogieł najlepsi w kryterium w Słupsku W niedzielę, w Słupsku rozegrany został uliczny wyścig kolarski, w którym wzięło udział 68 zawodników. W wyścigu młodzików na dystansie 23 km zwyciężył Stefan Rudnicki (Baszta Bytów), wygrywając większość lotnych finiszów. Zawodnik ten uzyskał 33 pkt. Dalsze miejsca zajęli: Krasuta (Orzeł Białogard). P. Rudnicki (Baszta) — po 18 pkt i Drozd (Baszta) — 12 pkt. Juniorzy startowali na dystansie 34 km. Ton wyścigów; nadawała dwójka zawodników słupskich: W. Mikołajczyk i A. Jaroszonek, prowadząc od startu do mety. Zwyciężył W. Mikołajczyk — 46 pkt, przed A. Jaroszonkiem — 43 pkt. Dalsze miejsca zajęli: Matuszak (Zryw Grudziądz) — 13 pkt, Lęcio (LZS Słupsk) — 12 pkt i M. Gajda (Spółdzielca Koszalin) — 2 pkt. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne skrócono dystans dla seniorów, którzy też startowali na trasie długości 34 km. Zwyciężył J. Ogieł (Spółdzielca Koszalin), prowadząc od startu do mety — 54 pkt. Dalsze miejsca zajęli: Adamski (LZS Złotów) — 26 pkt, Mazur (Spółdzielca Koszalin) — 10 pkt, Olechnowicz (LZS Słupsk) — 9 pkt, Durek (LZS Złotów) — 5 pkt i Kalibacki (Spółdzielca) — 4 pkt. (sf) AKADEMICKIE MISTRZOSTWA POLSKI piłkarzy i koszykarzy w Słupsku i w Koszalinie Sympatyków piłki nożnej w Słupsku i Koszalinie czekają o godz. 15.20: Bydgoszcz - od dziś do niedzieli emocje. Po raz pierwszy rozegrane zo- Szczecin, o 16.40: Koszalin -staną w tych miastach akademickie mistrzostwa Polski w Radom (boisko główne). Na bo piłce nożnej wyższych szkół nauczycielskich, pedagogicznych, boisku bocznym o godz. 15 wal inżynierskich i morskich czyć będą LublinZielona Góra, a o godz. 16.30: Gdynia W Słupsku o tytuł najlepsze będą na stadionach Czar- — Kielce. szych w kraju ubiegać się będąnych i Gryfa. Początek pierw- w mistrzostwach WSInż. zespoły WSN i WSP, natoszych pojedynkow o godz. 16, wgM w koszykówce 0 tytuł miast w Koszalinie walczyć bęa następnych spotkań o 17.30. mistrzowski ubiegać się będzie dą drużyny WSInż. i WSM.^ 2 maja początek meczów w n zespoł5Wi Mecze rozgrywa- Poza tym w Koszalinie odbywać się będą od 1—6 bm. mistrzostwa WSInż. w koszykówce mężczyzn. Zarówno w Słupsku jak i w Koszalinie przewodniczącymi komitetów honorowych imprez są rektorzy. W Słupsku komitetowi przewodniczy doc. dr Zbigniew Zechowski, a w Koszalinie — doc. Jerzy Smoleński. Uroczyste otwarcie mistrzostw w Słupsku, które rozgrywane będą na stadionach Gryfa, Czarnych i 650-lecia od będzie się dziś o godz. 14.30. Imprezę zainauguruje spotkanie między reprezentacjami WSN Słupsk i WSN Kielce. Spotkania dzisiejsze rozgrywa ZWYCIĘSTWO DARZBORU W ROSNOWIE W kolejnym spotkaniu o mistrzostwo ligi okręgowej w piłce ręcznej Darzbór Szczecinek pokonał w Rosnowie zespół miejscowego LZS „Rosa" 22:14 Najwięcej bramek dla Darzboru strzelił Bobryk — 7, a dla Rosy — Mularczyk 3. (R) przed południem o ne będą w hali sportowej Słupsku godz. 10 15. Otwarcie imprezy w Koszałi zespołami ZieTonej Góry po południu o godz. W0STiW. Turniej zainauguru je o godz. 13 spotkanie mię- nie nastąpi o godz. 15. w pierw szych spotkaniach, które rozgrywane będą na s Bałtyku (boisko główne i bo- isko boczne) spotkają się o Szczecin ( d 18)(sf) godz. 14: Rzeszów — Białystok, Gdyni. W pozostałych meczach pierwszego dnia mistrzostw »La łonie Sp0^kają sję. Kielce — Opole (godz. 16.30) i Koszalin Na zakończenie Tygodnia Kultury na Jezdni ZLOT GWIAŹDZISTY W SZCZECINKU WTOREK 1 MAJA PROGRAM I na fali 1322 m oraz UKF 67,73 MHz Wiad.: 6.00, 7.00 , 8.00, 9.00, 10.00, 12.05, 16.00, 20.00, 2-3.00, 24.00, 1.00 2.00, 2.55r 5.30 Międzynarodówka i zapowiedź specjalna 5.33 Wiosna, uśmiech i piosenka 6.05 Kiermasz PROGRAM III na UKF 66,12 oraz falach krótkich Wiad.: 6.00 Ekspresem przez świat: 8.30, 14.00, 19.00. , 5.57 Międzynarodówka i zapowiedź specjalna 6.05 Melodie prze budzanki 7.00 Solo na okarynie i fujarce 7.15 Polityka dla wszyst kich 7.30 Spotkanie z T. Kesoviją 810 Reportaż 8.35 Świąteczne ryt my 9.00 „Sto koni do stu brzegów" — ode. pow. 9.10 Stare przeboje iak nowe 9.35 Z kompozytorskiej pod Kogutkiem 7.05 Wiad. sporto-teki 9>55 TranSmisja uroczystości we 7.10 Majowe rytmy 8.10 Z ..Mai_majowych 10.20 Pocztówka dzwię zowszem" i „Śląskiem" po krajuwa z Opola 10.40 Podróż pod i 9.05 Sygnały 1-majowe Stolica przed manifestacja 9.dd ?yt5wki n.io W Brazylii Transmisja uroczystości l-ma.io gi 0(j Mieszka 1 11.15 Muwizy wych 13.30 Koncert rozrywkowy tówki 1140 w Syrii na polskiej 14.00 Koncert laureatów Konkursu budoWie n.io Muz. wizytówki 12.10 Piosenki Radzieckiej 14.40 Tematy w daiekim Peru 12.15 Muz. wizy polskie w muzyce instrumentalne;! tówki 12<4o Lekarze w Afryce 12.50 15.00 Koncert życzeń 16.05 „Awans Muz> w[zytówki 13.10 W dżungli klasy" 16.25 Na ludowa nutę 17.00 na Sumat'rze 13.16 Muz. wizytówki Międzynarodowy mityng lekko- ^35 Spotkanie z A. Rosiewiczem atletyczny 17.15 Historia w pieśni Q5 PoiSkie sukcesy 14.25 Przeboie piosence 18.00 Międzynarodowy ^ nQWych płyt 15.15 Reportaż 15.30 mityng lekkoatletyczny 1*5.15 Histo piosenitarskie polonica 15.50 Po ria w nieśni i piosence 19.00 Przy wracająca melodyjka 16.15 Aud. muzyce o sporcie 19.53 Dobranocka ro,zrywkowa 16.45 Kontrasty jazzo 20.35 Majowa rewia taneczna 21.30 we„sto koni do stu brze- Radiokabaret ..Trzy po trzy" 22.30 ów„ _ odc# DOW. 17.15 Korowód Majowa rewia taneczna 23.10 Wia- taneczny is.oo „Kąt nachylenia" Z okazji „Tygodnia Kultury na Jezdni'" odbył* się Zlot Gwiaździsty do Szczecinka. W imprezie uczestniczyło 98 załóg samochodowych i 43 motocyklowe. Zawodnicy startowali z Białego Boru, Połczyna-Zdro ju i Okonka. Na mecie w Szczecinku odbyły się próby sprawnościowe. W kategorii samochodów do 850 ccm zwyciężył T. Frąckowiak przed J. Ludwiczakiem i E. Gawłem wszyscy Koszalin. W klasie powyżej 850 ccm triumfowała również trójka z Koszalina. Zwyciężył J. Jaku- bowski przed T. Motaczyń-skim i J. Jasiończalą. Wśród motocyklistów pierwsze miejsce "wywalczył P. Jes-ke z Koszalina, (sf) PIERWSZOMAJOWE IMPREZY SPORTOWE Qokqd się dziś wybierzemy? Z okazji Święta Pracy odbędzie się w całym województwie wiele imprez sportowych w różnych dyscyplinach. W kilku powiatach zainaugurowany zostanie sezon lekkoatletyczny. Dziś odbędą się również spotkania piłkarskie o mistrzostwo klasy okręgowej seniorów i juniorów. W Koszalinie rozegrany zostanie tradycyjny wyścig uliczny, w którym weźmie udział czołówka kolarzy województwa. A oto imprezy, na które warto się wybrać: PIŁKA NOŻNA "W Czaplinku: BSG TRAKTOR (NRD) — LKS LECH (godz. 16) — towarzyskie spot kanie międzynarodowe. Klasa okręgowa seniorów W Złocieńcu: OLIMP — GRYF — Słupsk (godz. 14). W Koszalinie: GWARDIA II — LKS WIELIM (godz. 15.30). W Sianowie: VICTORIA — DRAWA (godz. 14). W Sławnie: SŁAWA — PO-GOft (godz. 16.30). W Szczecinku: DARZBÓR — MZKS DARŁOWO (godz. 14). Mecz MZKS CZARNI SŁUPSK — LKS LECH Czap linek zostało przełożone na in ny termin, ze względu na spot kanie Lecha z Traktorem (NRD). Klasa okręgowa juniorów W Koszalinie: GWARDIA — KOTWICA (godz. 13.30). W Złotowie: SPARTA — BYTOVIA (godz. 13.15). W Sianowie: VICTORIA — BAŁTYK (godz. 12). W Sławnie: SŁAWA — O-RZEŁ (godz. 12.30). W Szczecinku: DARZBÓR — ISKRA (godz. 16). W Złocieńcu:: OLIMP — GRYF (godz. 12). KOLARSTWO Wyścig uliczny w Koszalinie Dziś o godz. 15 rozpocznie się w Koszalinie (osiedle Tysiącle cia) ^tradycyjny uliczny wyścig kolarski (w obwodzie zamkniętym) w kategorii młodzików i juniorów. Młodzicy będą mie li do pokonania 15 okrążeń, a juniorzy 25 (jedno okrążenie około 1800 m). (sf) SUKCES SŁUPSKICH SZPADZISTÓW Z udziałem zespołów Bydgoszczy, Gdańska, Szczecina Koszalina odbył się w Szczecinie międzyokręgowy drużynowy turniej szermierczy. Bardzo dobrze spisał się zespół słup skich szpadzistów, w składzie: J. Szczęsny, J. Rostkowski, A. Ziemecki i J. Szymański, zaj mując pierwsze miejsce. Słupszczanie pokonali Szczecin 10:6, Bydgoszcz 13:3 i Gdańsk 14:2. We florecie dziewcząt zwyciężył Szczecin przed Bydgoszczą, Koszalinem i Gdańskie a we florecie chłopców wygrała Bydgoszcz, wyprzedzając Szczecin„ Gdańsk i Koszalin, (sf) TENIS PIERWSZE PIŁKI TEGOROCZNEGO SEZONU I Wojewódzki Turniej „Wio. sna-73" zainaugurował tegoroczny sezon tenisowy w naszym województwie. Turniej odbył się w Szczecinku i zgromadził czołówkę tenisistów naszego okręgu. Wśród pań triumfowała Kosicka z Kołobrzegu przed Majcher i Jakubowską ze Szczecinka. Wśród panów najlepszy okazał się Pyszora z Kołobrzegu przed Gierulą i Rodziewiczem ze Szczecinka. Najciekawszym pojedynkiem było półfinałowe spotkanie między Rodziewiczem i Pyszorą. Po interesującej i stojącej na niezłym po ziomie grze zwyciężył Pyszora. (R) Wiadomości sportowe 23.20 Majowa rewia taneczna 0.05 Kalendarz Nauki Polskiej 0.10—2.55 Program z Katowic. PROGRAM II na fali 3C7 m na falach średnich 188,2 i 202,2 m oraz UKF 69,92 MHz Wiad.: 3.30, 4.30, 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 12.30, 18.30, 23.30 3.00 Międzynarodówka i zapowiedź specjalna 3.03—5.30 Poranek muzyczny 5.35 Melodie na dziś 6.10 Kalendarz 6.15 Grają i śpiewają kapele regionalne 6.35 Wiad. sport. 6.4o Z piosenką i melodią przez kraj 7.35 Muz. rozrywk. 8.15 „Saga rodu Kantych" — rep. 8.35 Tańce marsze kompozytorów słowiańskich 9.05 Ze słońcem w oczacn 9.55 Transmisja uroczystości l-ma jowych 13.30 Koncert rozrywkowy 14.00 Magazyn lit.-muz. 15.30 „Przedziwna wiosna babki Liskowej" — słuch. 16.15 A. Vivaldi, koncert c-moll 16.30 Koncert chopinowski 17.00 Studio Młodych 17.30 Magazyn słowno-muz. 18.10 Reportaż lit. .35 Felieton 18.45 Dla was gramy śpiewamy 19.00 „A Jasia ucałuj" słuch. 20.05 Sceny z opery „Hal ka" S. Moniuszki 21.00 Aud. Red. Wojskowej 21.15 Śpiewa „Mazowsze" 22.10 Polscy kompozytorzy muzyki filmowej 22.30 Zespół „Dziewiątką" 23.00 P. Czajkowski: koncert skrzypcowy D-dur op. 35 23.40 Z. Górzyński dyryguje Ork. PR i TV w Warszawie. *PO NIEDZIELNEJ serii spot kań ekstraklasy żużlowców zmienił się lider tabeli. Nowym przo downikiem została gorzowska Stal po zwycięstwie na swym torze nad dotychczasowym liderem -Śląskiem Świętochłowice 41:36. Na drugą pozycję awansował innv lubuski zespół. Falubaz Z. Góra, *W NIEDZIELĘ Związek Kolarski CSRS ustalił skład reprezentacji CSRS na XXVI Wyścig Pokoju. Do drużyny powołano: Petra Matouska, Jiriego Majnusa. Jiriego Prhala, Antonina Barto. nicka, Jaroslava Poslusnego i Jo sefa Hajka. Sensacją jest brak w zespole CSRS triumfatora poprzedniego, jubileuszowego Wyścigu pokoju -- Vlastimila Moravca. *W BARCELONIE odbył się czwarty z kolei eliminacyjny wy ścig samochodowych mistrzostw świata formuły I „Grand Prix Hiszpanii. Potwierdził on wielka klasę aktualnego mistrza świata. Brazylijczyka Emersona Fittipal diego, który na swym lotusie uzy skał przeciętną szybkość 157,489 km na godzinę. -"monodram 18.30 Teatrzyki i ka barety starej Warszawy 19.05 Miniatury taneczne 19.20 Książka ty godnia 19.35 Odkurzone szlagiery 20.00 Daieko od kraju 20.25 Korowód taneczny 21.30 Aud. poetycka 21.50 Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.15 „Nędznicy" — ode. pow. 22.45 Folk po polsku 23.00 No we tomiki poetyckie 23.05 Wieczór ne spotkanie z mistrzami bossa-novy. 23.50 Gra M. Kosz. &t) Kosjjalut na falach średnich 188,2 i 202,2 W oraz UKF 69,92 MHz 7.35 Studio Bałtyk 17.00 „1 Maja na Ziemi Koszalińskiej" - ma gazyn pod red. J. Żesławskiego 21,15 Koszalińskie wiad. sportowe Uwaga: około godz. 10.10 na fa lach ultrakrótkich (wyłącznie 69,92 MHz) transmisja z trasy f pochodu 1-majowego w Koszalinie 7.35 Program dnia 7.40 Dziennik 7.55 Sprawozdawnie z manifestacji l-majowych w Moskwie —(kolor) 8.55 Program poetycko-muzyczny (kolor) 9.55 Sprawozdanie z manifestacji l-majowych w Warszawie, w Polsce i w krajach socjalistycznych (kolor) 14.00 Dla dzieci: „Złote wrota —Teatrzyk Piosenki Dziecięcej TV Słowackiej w Koszycach 14.50 Utwory F. Chopina .gra Barbara Hesse-Bukowska w Zelazowej Woli (kolor) 15.10 „Na fali melodii" — radz. nrogram estradowy 15.55 Estrada poetycka — Wt. Broniewski „Wisła" Wystąpi: W. Siemion i zespół wokalno-muzyczny pod dyr. R. Miazgi oraz artysta ludowy W. Kwieciński 16.40 Występ Zespołu Pieśni Tańca „Śląsk" (kolor) 17.20 Reportaż „Mosty" 18.00 Sprawozdanie z międzynarodowego mityngu lekkoatletyczne go w Warszawie 19.20 Dobranoc: „Zaczarowany ołówek" (kolor) 19.30 Dziennik (kolor) 20.15 „Dobry wieczór, tu Łódź". Wyk.: Z. Sośnicka, Daniel, T. Ross Z. i Zb. Framerowie, zespół bale towy Teatru Wielkiego w Łodzi, . oraz Ork. PR i TV w Łodzi pod dyr. H. Debicha i Ork. PR i TV ood dyr. L. Bogdanowicza 21.15 „Złote wesele" — film fab, orod. czech. 22.45 Wiadomości sportowe 23.00 Program na środę. —Wypytywała się o Barczę. To jego osoba była przyczyną dla której prosiła mnie o tę rozmowę. —Dlaczego Barcza tak ją interesował? Wierzyca uśmiechnął się. —Sądzę, że chciała go upolować — a ponieważ należy do osób praktycznych, zapewne postanowiła upewnić się najpierw, czy zwierzyna warta zachodu. —Słyszałem, ze Barcza istotnie bardzo jej nadskakiwał. Czy i pan to zaobserwował? —Tak — to zresztą widzieli wszyscy. Było sporo żartobliwych komentarzy na ten temat. —Czy to ona wyznaczyła termin rozmowy? —Nie. Wczoraj po kolacji prosiła mnie abym ją odwiedził przy najbliższej okazji. Obiecałem to, a że akurat po obiedzie nie miałem nic do roboty, więc poszedłem do jej pokoju. —Czy pan wie, że właśnie w tym czasie ktoś posłużył się pana skuterem? —Naprawdę? I pan przypuszcza, że to mógł być morderca? — rzucił z ożywieniem Wierzyca. — Teraz rozumiem dlaczego dziś rano musiałem szukać kluczyka do motoru! —Nie nosi go pan przy sobie? —Nie, bo stale obawiam się, że go zgubię. Kładę go więc zawsze na tym samym miejscu, na bocznym stoliku. Dziś rano nie było go tam i chciałem już sięgnąć po duplikat, ale wreszcie się znalazł. —Gdzie był? —Leżał na podłodze, w pobliżu drzwi. —Hm... to ciekawe. A więc sprawca pofatygował się, aby go panu zwrócić. Bardzo to uprzejmie z jego strony, bo przecież było z tym związane pewne ryzyko. Ktoś mógł zobaczyć, że wrzuca ten kluczyk do pańskiego pokoju. —Większe ryzyko podjął popełniając to morderstwo —-mruknął Wierzyca. —Tym bardziej nie powinien podejmować kolejnego Ale widać to skrupulant. Czy ma pan jeszcze jakieś spostrzeżenia, które warte są naszej uwagi? Nie, to dziękuję — zakończył przesłuchanie Szeruda. W chwilę potem na biurku zadzwonił telefon. Był właśnie do niego. W czasie rozmowy na twarzy Szerudy ukazał się wyraz zdziwienia, a kiedy odłożył słuchawkę jeszcze przez dłuższy czas siedział głęboko zamyślony. Nikt nie kwapił się z zabieraniem głosu, toteż obiad przechodził w milczeniu i nastroju niemal ponurym, gdyż puste krzesło Barczy miało swoją wymowę. Panna Rutt po zjawieniu się w jadalni zamieniła parę cichych słów z Aliną i przesiadła się na inne miejsce. Jętka, który siedział po drugiej stronie tego pustego krzesła, zagadnął ją w pewnej chwili: —Czy na tym nowym miejscu bardziej pani służy apetyt? —Ma mi pan za złe, że się przesiadłam? Nie mogłam się zdobyć, aby tam pozostać, gdyż ciągle miałabym wrażenie, że... że on siedzi obok mnie... Głos jej zadrżał, jak gdyby przeniknął ją dreszcz. —. Rozsądek powinien być silniejszy od wyobraźni, panno Beato — odezwał się Wierzyca. —Zapewne bała się pani usłyszeć nad uchem szept nieboszczyka — usprawiedliwiająco, ale z drwiną rzucił Jętka. —Niech pan przestanie! — wybuchnęła pani Bemel z pobladłą twarzą — To są niestosowne żarty — zwłaszcza obecnie! —Zupełnie słusznie — mruknęła z aprobatą pani Klekot. —Ależ to nie są żarty! — obruszył się z pozorną powagą Jętka. — Również nie żartowałem ostrzegając Barczę by nie zajmował miejsca po Komasie! No i proszę — czy nie miałem racji? — Spojrzał pytająco po obecnych. —Ależ tak! — wykrzyknął z ożywieniem pan Ledwoś — Przypominam sobie bardzo dobre! Ale on nie potraktował tego poważnie i proszę — znów mamy puste miejsce! —Panowie! — upomniał rozmawiających YVierzyca — Zmieńcie temat — chociażby ze względu na panią Ewę. Czy nie widzicie, że niedobrze się czuje? Te żarty są naprawdę wos nie na miejscu. Nie sądzę by pan Jętka naprawdę wierzył to co mówi! Trudno nie wierzyć faktom — rzucił z przekąsem Lea- —A co pan o tym sądzi, panie majorze? — Zwróciła się do Szerudy pani Wirginia — Mamy tu dwa obozy o przeciwstawnych opiniach. Pozycja realistów staje się jednak coraz słabsza Do którego pan by się przyłączył? —Czy muszę? — spytał z uśmiechem zagadnięty. — Sądzę, że zachowanie neturalności jest najlepsze. Ale to nie jest takie łatwe, bo otrzymałem dziś wiadomość, która chyba pozycję realistów osłabi jeszcze bardziej... —Co takiego, panie majorze?! — Pan Ledwoś aż przechylił się nad stołem. —Przed godziną miałem telefon z miasta... Wszyscy zamilkli oczekując odpowiedzi. Ale uległa ona zwłoce, gdyż właśnie weszła Alina, by posprzątać ze stołu. Dopiero gdy wyszła, Szeruda wznowił temat. —Otóż wynik badań daktyłoskopijnycb na miejscu zbrodni dał zaskakujący rezultat. Znalezione i zdjęte odciski palców należą do człowieka, który już nie żyje... —Komasy? — Ledwie dosłyszalnie szepnął Ledwoś, a Szeruda skinął głową. _ Właśnie 1 dlatego odpowiedź na pytanie pani Klekot nastręczyła mi pewne trudności. —Czy zostało to stwierdzone bez żadnej wątpliwości? — spytała pani Bemel wzburzonym głosem. _ Znajdowały się w kilku miejscach i były zupełnie wyraźne stwierdził Szeruda udając, że nie dostrzega pełnego zdumienia wzroku sierżanta Palucha. Po obiedzie zaś, kiedy znaleźli się w pokoju biurowym sierżant jak zwykle sprawdził czy przyległa sypialnia pani Bemel jest pusta, po czym zwrócił się do Szerudy. —Pan major zapuścił im nielichą bombę z tymi odciska- —To istotnie bomba, ale nie wymyślona przeze mnie. Informację dostałem z Ekspozytury. Oczy sierżanta utkwione w mówiącvm stały się nieomal okrągłe. —Cóż to za... heca?! Co to znaczy?! Szeru,da wzruszył ramionami (cdn)