OBRADOWAŁO IX PLENUM KC PZPR WARSZAWA (PAP) Wczoraj obradowało w Warszawie IX plenarne posiedzenie Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z następującym porządkiem obrad: 1Zadania partii, państwa i związków zawodowych w kształtowaniu warunków pełnego zaangażowania twórczych sił narodu dla rozwoju kraju. 2Informacja Biura Politycznego o węzłowych problemach polskiej polityki zagranicznej. Obrady otworzył I sekretarz KC PZPR — Edward Gierek. Zagajenie do pierwszego punktu obrad wygłosił sekretarz KC PZPR Jan Szydlak Następnie rozpoczęła się dyskusja, w której głos zabrało 22 dyskutantów: członek KC, Kazimierz Rokoszewski — I sekretarz WKW PZPR, członek KC Edmund Krawiec — ślusarz ESC Starachowice, członek KC — Łucja Demianiuk, dyr Technikum Wodno-Melioracyjnego w Białymstoku, członek KC Józef Pacer, brygadzista w Stoczni Gdańskiej, sekretarz KW PZPR w Katowicach — Zdzisław I egomski, członek KC — Lechosław Gruszczyński dyr Zakładów Energetycznych Okręgu Zachodniego w Poznaniu, członek KC Danuta Oszutowska — pielęgniarka ze Szczecina, z-ca członka KC — Marian Chruszczewski, I sekretarz KD PZPR Warszawa-Wola, z-ca członka KC Józef Kochański — ślusarz w Raciborskiej Fabryce Kotłów, z-ca członka KC Mieczysław Grad — sekretarz CRZZ, członek KC Tadeusz Porębski — rektor Politechniki Wrocławskiej, członek KC Józef Klasa — \ sekretarz KW PZPR w Krakowie, członek KC Bolesław Koperski — I sekretarz Komitetu łódzkiego PZPR. z-ca członka KC Marian Śliwiński — minister zdrowia i onieki społecznej, z-ca członka KC Zdzisława Wesołowska — pracownica MHD w Działdowie, z-ca członka KC Tadeusz Ludwikowski — sekretarz KW PZPR w Bydgoszczy, członek KC Piotr Karpiuk — I sekrcJarz KW PZPR w l ublinie, członek KC Adam Polak — hutnik w hucie szkła ,,Krosno*' woj Rzeszów, członek KC — Mieczysław Tom ko w-ski, mistrz ślusarski w Państwowym Wieloobiektowym Gospodarstwie Rolnym w Biesowicach woj. Koszalin, z-ca członka KC Eugeniusz Mazurkie- SPOD ŻAGl (dokończenie na str. 2) ROMANTYZM epoki kliprów, fregat i szkune rów, których piękno opisywał Joseph Conrad-Korzeniowski — żyje i dziś w jachtingu. O jego po pularności zadecydował rozwój sportu i turystyki. Rozkwit białych żagli na jeziorach Ziemi Koszalińskiej — to nieomylny zwiastun letniego sezonu nawigacyjnego. Wiatr staje się wtedy przyjacielem każdego żeglarza, Jedni pływają dla odprężenia, bezpośredniego kontaktu z przyrodą i odizolowania się od codziennych spraw lądowych — drudzy dla sportu, emocjonując się walką w regatach. Zdjęcia z jeziora Gardno — jakże typowe dla pozostałych koszalińskich akwenów żeglarskich — obrazują ten piękny sport: inauguracja sezonu nawigacyjnego, regaty i... kąpiel zwycięzcy Taka jest właśnie droga na szerokie wody. która żeglarskie sławy L. Teliga, K. Baranowski czy T. Remiszewska — także musieli przebyć. 10 STRON M. Wronowska -Rybo pachnie morzem -str. 5 Frąckowiak -Co sobie cenią „zaobrączkowani"? -str. 6 A. Czermiński -Sobótkowy kwiat paproci -str. 7 A. Rzymkows!/ -Kuchnia turecka -str. 7 Rzqd PRL powiadomił rztjd fiński o udziale w Europejskiej Konferencji w Helsinkach © WARSZAWA (PAP} Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej oficjalnie poinformował rząd Finlandii o swej decyzji wzięcia udziału w Europejskiej Konferencji w Sprawie Bezpieczeństwa i Współpracy, rozpoczynającej się w Helsinkach w dniu 3 lipca br. Rozmowa o niczym DOCIĄG w którym, przedsiębiorstwo zarezerwo walo i opłaciło dwa przedziały, przyjechał bez zarezerwowanych przedziałów Nastąpiła gonitwa zgromadzonych na dworcu dzieci rodziców. już po nary mnu tach udało się znaleźć przy padknwo wolne miejsca w wagonie. Dyżurny ruchu zapytany o powód niedotrzymania umowy odpowiedział lakonicznie. że kto.t na początkowej stacji musiał o tym zapomnieć. Ponieważ pytający wyraził niebacznie zdzi wienie, usłyszał to odpowie dzi mądrą ludową przypowiastkę o koniu, który ma cztery nogi i też sie potyka. Był to wstęp do stosunko wo krótkiej ale treściwej tyrady Wynikało z niej, że kolejarze są przepracowani, że w tej sytuacji fakt niezarezerwowania raptem dwu przedziałów w nocnym, pociągu jest incydentem bez znaczenia, bo możną było zapomnieć o czym 4 znacznie poważniejszym. Ostatni argument był taki, że pytający zaraz pójdzie spać, o dyżurny bedzie musiał pracować całą noc. Nie wiem czy dyżurnego ruchu loiadomoSć tą w jakimkolwiek stopniu nocieszy: pytający wprawdzie sie położył, ale usnąć nie mógł. Z zupełnie ir^acjonal nych powodów jawili mu się boioiem kolejarze c czum zapominający. Temmat "pekape" jest nie tyle nudny co drażliwy kryje w sobie bowiem rozliczne kłopotliwe konfigurncje. których taki laik. jak pasażer ani zrozumieć mi rozsupłać nie potrafi. Jemu — pasażerowi — wydaje sie że skoro zawiera obwarowo ną finansową należności to umowę z PKP to jest to u mowa dwustronnie obowicżująca Mir do Te po żc wyjedzie się i przyjedzie PKP (a nie np. spółdzielni wielobranżowej) godzinie że skoro np kupuje sę bilet 1 klasy, to nie po to. żeby wisieć na klamce toalety Ze skoro zamaicia się i zamówienie zostajp przyjęte, to będzie zrealizowane. W konkretnym przypad ku dyżurny był istotnie Bogu ducha winien Występu iąc jednak w imieniu koU iarzy także i tego który, zapomniał, użył wtzj stkich dla niego dla "Pasażera nieistotnych argumentów z wyjątkiem jednego: "Przepraszam pieniądze oczywiście zwróci mu" W związku z czym była to rozmowa o niczym. (ZETEM) W KRAJU... NA ZAPROSZENIE prezesa Rady Ministrów PRL P. Jaroszewicza, w dniach od 24 do 26 czerwca br. przebywać będzie z oficjalną wizytą w Polsce kanclerz federalny Republiki Austrii dr Bruno Kreisky wraz z towarzyszącymi mu osobami. W drodze do Warszawy dr Bruno Kreisky zatrzyma się w Katowicach Krakowie oraz uda się na teren byłego obozu zagłady w Oświęcimiu — Brzezince WCZORAJ NA ZAPROSZENIE ministra obrony narodowej gen. broni W. Jaruzelskiego przybyła z kilkudniową wizytą do Polski delegacja sił zbrojnych Peru na czele z nrzewod nirząrym połączonego dowództwa sił zbrojnych Peru gen. dyw. Cavero Ca-lixto. W skład delegacji wchodzą: szef sztabu generalnego połączonego dowództwa oraz szefowie sztabów generalnych rodzajów sił zbrojnych. SZCZECIN, który jest w tym roku gospodarzem centralnych uroczystości Dni Morza, gości 200-osobową delegacje stoczniowców i dokerów Leningradu. Ludzie morza z miasta nad New; przybyli do naszego kraju, by uczestniczyć w tradycyjnym święcie morza. Należy przypomnieć, że pracownicy gospodarki morskiej z Gdańska, Gdyni i Szczecina składają wizyty w Kraju Rad, uczestnicząc w manifestacji pierwszomajowej w Leningradzie. W PIĄTEK w trzecim dniu XI Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki odbył się koncert pn. MIKROFON DLA WSZYSTKICH. Wystąpili w nim amatorzy, którzy zaprezentowali przeszło 20 pio senek przy akompaniamencie Poznańskiej Orkiestry Rozrywkowej pod dyrekcją Z. Malika. INA ŚWIECIE W KC KOMSOMOŁU gościła delegacja Federacji Socjalistycz nych Związków Młodzieży Polskiej z przewodniczącym Rady Głównej, St. Cioskiem na czele. W spotkaniu uczestniczyli sekretarze i członkowie Biura KC Komsomołu. podczas spotkania dyskutowano o formach przyszłego współdziałania w związku z pod pisanym programem współpracy na lato 1973—75. Z TERYTORIUM ZSRR wystrzelono kolejnego sztucznego satelitę Ziemi „Kosmos-575" przeznaczonego do kontynuowania badań przestrzeni kosmicznej. W PIĄTEK PAPIEŻ Paweł VI poinformował, łe Watykan zaakceptował zaproszenie do wzięcia udziału w Europejskiej Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy rozpoczynającej się 3 lipca w Helsinkach. MINISTERSTWO Spraw Zagranicznych Norwegii podało do wiadomości, że rządy Norwegii i Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej osiągnęły porozumienie o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych na szczeblu ambasad. W BONN zakończyli dwudniowe rozmowy prezydent Francji G. Pompidou i kanclerz NRF W. Brandt. Tematem konsultacji były rozbieżności między Francia a NRF, dotyczące orocesów integracji zachodnioeuropejskiej oraz koncepcji ukształtowania stosunków Europy zachodniej z USA. PREZYDENT WŁOCH G. Leone po tygodniowych konsultacjach z czołowymi działaczami politycznymi kraju powierzył misję utworzenia nowego rządu włoskiego politykowi chrześcijańskiej demokracji, Mariano Rumorowi. JEDEN Z PRZYWÓDCÓW radykalnego skrzydła Irlandzkiej Armii Republikańskiej Joe Cahill, który odsiaduje trzyletni wyrok pozbawienia wolności w wiezieniu „Mountjoy" w Dublinie za przemycanie broni, został wypuszczony na słowo na okres 48 godzin z powodu śmierci swojej matki. W miniony czwartek Cahill w towarzystwie przyjaciół i członków rodziny zjawił się na 5 minut przed upływem wyznaczonego okresu przed bramami więzienia. IX PLENUM KC PZPR (dokończenie ze str. 1) wicz — kierownik Wydziału Rolnego KC PZPR, z-ca członka KC Ludwik Maźnicki .sekretarz KW PZPR w Łodzi, członek KC Mieczysław Hebda — I sekretarz KW PZPR w Zielonej Górze. Plenum Komitetu Centralnego przyjęło uchwałę w sprawie zadań partii, państwa i związków zawodowych w kształtowaniu warunków pełnego zaangażowania twórczych sił narodu dla rozwoju kraju. Podjęto także uchwałę o zwołaniu Krajowej Konferencji PZPR. Następnie uczestnicy plenarnego posiedze- nia KC wysłuchali informacji Biura Politycznego KC PZPR o węzłowych problemach polskiej polityki zagranicznej. Informację przedstawił członek Biura Politycznego KC Stefan Olszowski — minister spraw zagranicznych. Na zakończenie obrad IX Plenum KC PZPR — głos zabrał I sekretarz KC PZPR Edward Gierek. W ostatnim punkcie porządku dziennego Plenum wybrało na zastępcę członka Biura Politycznego KC PZPR — Stanisława Kowalczyka, zwalniając go jednocześnie z funkcji sekretarza KC. bohater polskiego żeglarstwa Operacja „Skylab" trwa Powrót na Ziemię NOWY JORK (PAP) W miniony czwartek załoga amerykańskiej stacji orbitalnej „Skylab", przygotowując się do powrotu na Ziemię u-porządkowała dokładnie wnętrze stacji, przeniosła zasobniki z taśmami filmowymi na pokład „Apolla" i wygasiła część świateł "Skylaba". Wyłączono także część urządzeń, których funkcjonowanie nie jest konieczne, w czasie gdy stacja nie jest zamieszkała. Na stępnie astronauci udali się na spoczynek. Wczoraj nastąpiło rozłączenie się „Apolla" z astronautami od stacji orbitalnej. Następnie „Apollo" rozpoczął podróż powrotna na Ziemię, która trwała 5 godzin i 5 minut. O godz. 14.11 czasu warszawskiego „Apollo" wszedł w górne warstwy atmosfery ziemskiej, a o godz 14 50 wodował na Oceanie Spokojnym w odległości 1.336 km od San Diego w Kalifornii. Ha astronautów oczekiwał lot niskowiec „Ticonderoga". W odróżnieniu od poprzednich misji, astronauci nie wyszli na zewnątrz kabiny, lecz zostali STARCIA ULICZNE W PARYŻU PARYŻ (PAP) Skrajnie prawicowa organizacja francuska „Ordre Nouveau" (Nowy porządek) zorganizowała w mi niony czwartek w sali „Mutuali-te" wiec o charakterze rasistowskim. Wypowiadano się przeciwko zatrudnianiu imigrantów z Afryki we Francji. Przeciwko temu spotkaniu zaprotestowały organizacje lewicowe, których członkowie zorganizowali manifestaęle. głównie w dzielnicy łacińskiej. W wyniku gwałtownych starć z policją wielu manifestantów odniosło rany. Rannych zostało także 76 policjantów, w tym 16 bardzo poważnie. Podpalono wiele samochodów policyjnych. Około północy zapanował spokój, jednak patrolowano na niektóre ulice miasta. razem z nią podniesieni przez dźwig lotniskowca, który umieścił kabinę na pokładzie. Po wodem tej zmiany jest dążenie uczonych do jak najszybszego otrzymania filmów, taśm z zapisami danych naukowych oraz próbek biologicznych. W niedzielę lotniskowiec ma zawinąć do portu w San Diego, skąd astronauci zostaną przewiezieni samolotem do Houston. Kpt. Krzysztof Baranowski po samotnym rejsie dookoła świata w Szczecinie SZCZECIN (PAP) Wczoraj powrócił do kraju kpt. Krzysztof Baranowski. Sa motny rejs dookoła świata za pewnił mu chlubne miejsce wśród 13 żeglarzy mających na swym koncie trasę wokół globu ziemskiego obok Przyląd ka Horn. Pierwsze powitanie z ojczyzną nastąpiło w Świnoujściu. „Polonez" zawinął tu w asyście okrętów marynarki wojennej oraz dwóch jachtów szczecińskich, które wypłynęły mu naprzeciw aż do Kilonii. Na redzie bohatera polskiego żeglarstwa oczekiwało kilkadziesiąt jednostek żaglowych aby uroczyście wprowadzić jacht do Świnoujścia. Kpt. Baranowski powrócił do Szczecina po przeszło roku, wypłynął bowiem z tego portu 2 maja 1972 r. Kryzys dolara trwa LONDYN (PAP) Na giełdach w stolicach państw zachodnich zanotowano znów spadek wartości dolara. Największy ubytek wartości zanotowano na giełdzie w Amsterdamie. Dolar stracił również na wartości wobec waluty szwajcarskiej, francuskiej i belgijskiej. Na giełdzie w Londynie cena jednej uncji złota wzrosła o 50 centów. Ostatnie wahania giełdowe najbardziej dotkliwie odczuli amerykańscy turyści i biz nesmeni, dla których wzrosły auto matycznie wszystkie ceny w wielu krajach zachodnioeuropejskich. Ostatnie w sesji wiosennej Posiedzenie Sejmu PRL WARSZAWA (PAP) Dziś, 23 bm. obraduje Sejm na swym ostatnim w sesji wiosennej posiedzeniu. Rozpatrzone zostanie sprawozdanie Komisji Planu Gospodarczego. Budżetu i Finansów o sprawozdaniach rządu z wykonania NPG i budżetu państwa w ub. roku wraz z wnioskiem NIK w sprawie absolutorium dla rządu. Na porządku dziennym posiedzenia parlamentu jest również dużej wagi ustawa dotycząca zasad twTorzenia i podzia łu zakładowego funduszu nagród oraz zakładowych funduszów socjalnego i mieszkaniowego. 3 inne ustawy rozpatrywane na sobotnim posiedzeniu, pierwsza — stwarza warunki prowadzenia bardziej prawidłowe; gospodarki łowieckiej, druga dotyczy opłat w sprawach karnych a trzecia — jest związa pa z nową koncepcją wojskowego szkolenia studentów. KOMISJA RWPG OBRADUJE W KOSZALINIE Wczoraj w Koszalinie rozpoczęły się obrady komisji RWPG do spraw koordynacji w zakresie badań i rozwoju produkcji elektronicznej.... n , W otwarciu obrad udział skiego ośrodka, dr inż. Bole-wzięli: sekretarz KW PZPR, sław Jakowlew. Jan Urbanowicz, I sekretarz W imieniu partyjnych pań KMSP w Koszalinie, Jerzy Mil stwowych władz województwa ler i pierwszy zastępca prze- gości powitał sekretarz KW wodnicząceKo Prezydium WEN Jan Urbanowicz, zycząc im o-Henryk Kruszyński.wocnych obrad. Żywimy na- dzieję — powiedział m in. — że obrady komisji przyczynią Członkowie komisji, repre zentujący Związek Radziecki się do szybszego rozwoju prze Czechosłowację. NRD, Bułgarię * elektronicznego w woje Rumunią i Polskę mają za za w£dztwie koszaiińskim. damę przedyskutowanie i pod Czlonkowie komisji RWPG pisanie porozumienia w spra- przebywać będą w wojew6dz-wie koordynacji badan i opra ^ cowań w zakresie materiałów do produkcji elementów półprzewodnikowych na lata 1971—75. W tej dziedzinie, jak wiadomo, Polsce przypada wiodąca rola. W produkcji materiałów dla przemysłu elektronicznego specjalizuje się Ośrodek Naukowo-Produkcyjny Materiałów Półprzewodnikowych w Warszawie, głównie zaś jego filia W Koszalinie. Obradom przewodniczy dyrektor warszaw- Zwycięstwo rozsądku i realizmu BONN (PAP) Jak już informowaliśmy, ministrowie spraw zagranicznych CSRS Bohuslav Chnioupek i NRF Walter Scheel parafowali ostatnio w Bonn układ o wzajemnych stosunkach między NRF a CSRS. W uroczystości wzięli udział główni negocjatorzy obu stron, którzy opracowali wspólnie ten dokument i jego załączniki, wiceministrowie Iirzi Goetz i Paul Frank. Po parafowaniu dokumentu, które oznacza, że obie strony uznały za wiążący i gotowy do podpisania tekst uzgodniony w wyniku prawie dwuletnich rozmów, ministrowie spraw zagranicznych CSRS i NRF złożyli krótkie oświadczenia. Minister Scheel podkreślił, że pomyślne zakończenie rokowań z CSRS, których uwień czeniem jest obecny układ, „stworzy nowy rozdział w stosunkach między obu krajami". Scheel wskazał na fakt, iż „w kontekście wzajemnych stosun ków i zgodnie z zawartym o-becnie układem, obie strony uznają za nieważny tzw. układ monachijski i stwierdzają, że został on narzucony Czechosło wacji przez reżim narodowo -socjalistyczny". Składając oświadczenie, rów nież minister Chnioupek zwrócił uwagę na fakt, że obie stro ny uznają układ monachijski za niebyły. Minister spraw zagranicznych CSRS wyraził przekonanie, że parafowanie układu o wzajemnych stosunkach między NRF a CSRS sta nie się punktem kulminacyjnym w dążeniu do .usunięcia ostatnich pozostałości drugiej wojny światowej oraz położenia kresu trudnościom, jakie ciążyły w przeszłości na stosun kach między obu państwami. Układ o normalizacji stosunków minister Chnioupek określił jako „zwycięstwo rozsądku i realizmu" i podkreślił, że parafowany dokument jest kolejnym ogniwem w łańcuchu układów, zapoczątkowanym układami zawartymi między NRF a Związkiem Radzieckim, Polską i NRD. Układy te — powiedział minister Chnioupek — są logiczną kontynuacją pozytywnego procesu odprężenia w Europie. Wyrazem dalszego postępu tego procesu będzie Europejska Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Helsinkach. Na ten ostatni temat obaj ministrowi* zwrócili cówniei uwagę podczas obiadu wydane go przez ministra Scheela na cześć czechosłowackiego gościa. Szef dyplomacji bońskiej stwierdził, że rząd federalny uważa wizytę czechosłowackie go ministra spraw zagranicznych, na krótko przed rozpoczę ciem Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy, za „symboliczny wyraz pragnienia obu państw, by w miarę możliwości przyczynić się aktywnie do realizacji celów tej konferencji". Podpisanie układu, który po siada szereg załączników, nastąpi z udziałem kanclerza NRF, Willy Brandta, w Pradze. twie do 25 czerwca br. (amper) koszaliński FESTIWAL ORGANOWY PIERWSZY Z ZAGRANICZNYCH WYKONAWCÓW (Inf. wł.) Jutro, 24 czerwca, drugi kon cert w ramach Koszalińskiego Festiwalu Organowego. Jako pierwszy z wielu zagranicznych wykonawców wystąpi Heinz Bernhard Orliński z NRF (organy). W koncercie wezmą rów nież udział: Edyta Wasylew-ska (sopran) orkiestra symfoniczna Państwowej Filharmonii w Koszalinie pod dyrekcją Kazimierza Rozbickiego. Koncert poprowadzi Zbigniew Pawlicki. W programie wieczoru (przy pominamy — początek o godz. 19) znalazły się utwory Giro-lamo Frescobaldiego. Jana Sebastiana Bacha, Georga Friedricha Haendla, Christopha Wil-libalda Gluecka. Georga Bo-ehma, Ivana Lukacica, Gioac-chino Rossiniego oraz Heinza Bernharda Orlińskiego. Natomiast dzisiaj, o godz. 18, w Klubie MPiK odbędzie się spotkanie z wykonawcami niedzielnego koncertu. Wstęp wolny. (m) W dniu 22 czerwca 1973 roku zmarła Maria Nadolna długoletnia i ceniona pracownica Szczecińskich Restauracji Dworcowych „Wars" w Koszalinie. Wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE składają dyrekcja, rada zakładowa, pop oraz współpracownicy Sport Ostatnie kilometry polskiego fiata 125p Wczoraj o godz. 19, gdy oddawaliśmy numer gazety do druku, siedmiu polskim kierowcom, którzy podjęli się próby pobicia rekordu świata samochodem polski fiat 125p - pozostało jeszcze do przejechania 200o km. Przęciętna szybkość na przejechanej dotychczas 23 tys. kilometrowej trasie wynosi ponad 138 km na godz. Wszystko wskazuje więc na to, że rekord świata ustanowiony przez sinicę zostanie pobity przez polskiego fiata 125p. Rekordowy rzut Ewy Greckiej Emocje międzynarodowe go mityngu o Memoriał Janusza Kusocińskiego mamy już za sobą. Jak podawaliś my doskonałą formę zademonstrowała Daniela Jawor ska w rzucie oszczepem, u-zyskując 62,30 m. W konkurencji tej startowała rów nież młoda oszczepniczka z Bytowa — Ewa Grecka. Jej start w doborowej staw ce zawodniczek wypadł świetnie. E. Grecka uległa tylko pierwszej trójce za"Y wodniczek; D. JaworskiejA Ewie Gryzieckiej (rekor-dzistce Polski) oraz Węgier ce Palf. Bytowianka uzyskała wynik 52.30 m, który jest nowym rekordem okręgu. Rezultat ten i forma zademonstrowana przez zawodniczę MKS Bytów jest dobrymprognostykiem przed jej startami w repre zentacji Polski w meczach z NRD i USA oraz mistrzo stwami Europy juniorów. (sf) „Puchar Słowacji" w boksie W Bratysławie rozpoczął siQ międzynarodowy turniej bokserski o ,,Puchar Słowacji". W turnieju biorą udział zawodnicy Austrii, Węgier, Polski i CSRS. W pierwszym dniu Polacy odnieśli 3 zwycięstwa. W koguciej — Drag Dokonał na punkty Simaka (CSRS), w lekkośredniej - Zaborowski zwvcieżył na punkty Smejkala (CSRS). „Puchar Voinca" W rumuńskiej miejscowości Bacau rozpoczął sie międzynarodowy wyścig kolarski o ..Puchar Voinca". Pierwszy etap prowadzacy dookoła Bacau (140 km) zakończył sie zwycięstwem Polaka Janusza Sekscińskiego — 3:29.10 godz. Seksciński wyprzedził Menee (Duesseldorf) i Dolofana (Steaua Bukareszt) — wszyscy w tym samym czasie. R. DROZD ZDOBYWCĄ PUCHARU BAŁTYKU Wczoraj, w Mielnie zakończył się międzynarodowy turniej szachowy o Puchar Bałtyku, w którym uczestniczyło ponad 90 szachistów. Impreza zakończyła się sukcesem reprezentanta Chorzowa R. Drozda, który po zremisowaniu ostatniej partii z Choj nickim (Mielec1) zapewnił sobie pierwsze miejsce i Puchar Bał tyku. R. Drozd zgromadził na swym koncie 9 pkt., wyprzedzając Banaszka (Gdynia), Chojnickiego (Mielec), Kuligów skiego (Warszawa), Mażula (Gdańsk) i Żółtka (Łódź) — po 8 pkt. Z szachistów koszalińskich najlepiej spisał się R. Szula (Słupsk) — 7,5 pkt., który u-plasował się na miejscu od 7—10. Szachista słupski zdobył puchar im. J. Gdańskiego. Po zostali nasi szachiści zajęli miejsce: Maszkowski — 7 pkt., od 11 do 18, Batruch, Matu-siak, Stańczyk po 6,5 pkt — od 19 do 32. W ostatniej rundzie z szachi stów koszalińskich zwycięstwa odnieśli: Szula nad mistrzem Gąsiorowskim (Kraków) oraz Batruch nad Mazurkiewiczem (Kraków) oraz Stańczyk nad Izdebskim (Białystok). Zremisowali swoje partie Maszkowski, Filipczak i Matusiak. (sf) BPSTRIfi Nasze stosunki z Austrią, tradycyjnie dobre i przyjazne w ostatnich latach, stały się szczególnie ożywione, a specjalne miejsce zajmuje w nich problematyka handlowa i gospodarcza. I tym zagadnieniom poświęcona będzie przede wszystkim obecna wizyta kanclerza dra Bruno Kreisky'ego w naszym kraju. AUSTRIA jest dla Polski partnerem bardzo interesującym: bo chociaż jesz cze często kojarzy się ze straussowskim walcem czy turystycznymi atrakcjami Wiednia — to dziś przecież jest to kraj wysoko uprzemysłowiony, o szybko rozwijającej się i nowoczesnej gospodarce. Tempo wzrostu dchodu narodowego w Austrii jest zbliżone do tem pa NRF czy Włoch; w o-statnim dwudziestoleciu Austria zanotowała ponad 2,5-krotny wzrost dochodu narodowego. Wysoka jakość wyrobów, uzyskiwana dzięki inwestycjom opartym o import naj nowocześniejszych urządzeń produkcyjnych, staje się za chętą dla zagranicznych kontrahentów. Handel zagraniczny w Austrii zajmu je uprzywilejowaną pozycję w całej gospodarce i jest podstawą jej rozwoju. Stąd statystyki austriackie notują poważny wzrost obrotów, np. w latach 1950—1970 — dziewięciokrotny i stosunkowo wysoki ich poziom (w roku 1970 w przeliczeniu f?fta 1 mieszkańca — 988 do-p larów). Do rozwoju handlu zagra nicznego Austrii przyczynia się w niemałym stopniu jej polityka neutralności, wykorzystanie położenia między wschodem a zachodem Europy i dążenie do rozwijania stosunków gospodarczych ze wszystkimi — bez względu na ustrój — państwami europejskimi. Na kraje socjalistyczne przypada obecnie 11 proc. całości obrotów austriackie go handlu zagranicznego. Wśród socjalistycznych part neró)v handlowych Austrii Polska zajmuje czwarte miejsce (po ZSRR, CSRS i Węgrzech), a w naszych o-brotach z krajami kapitalistycznymi Austria lokuje się na 6 pozycji. Powojenne kontakty polsko-austriackie datują się od roku 1947, kiedy to pod pisano pierwszą umowę han dlową. Na podstawie której za węgiel, ryby i nasiona otrzymaliśmy różnego rodzaju maszyny. Umowa ta dała początek regularnej wymianie towarów, ustalanej początkowo na okresy roczne, a następnie wielolet nie. Jakkolwiek w liczbach bezwzględnych obroty między naszymi krajami wzrastały, to jednak zarysowała się tendencja do względnego spadku udziału Polski w ogólnych obrotach zagranicznych Austrii. Korzystne zmiany zarówno w wartości obrotów, jak i ich strukturze nastąpiły w ciągu ostatnich trzech lat. W ubiegłym roku np. globalne obroty wrzrosły o blisko 40 proc. (w tym nasz eksport o ponad 18 proc., import o ok. 56 proc.) w stosunku do roku 1971; średnioroczne tempo ich wzrostu za lata 1970—1972 wyniosło prawie 20 proc. Osiągnięcie w ubiegłym ro ku we wzajemnej wymianie poziomu ponad 678 min zł dewizowych (pierwszy raz przekroczono w obrotach z Austrią granicę 500 min zł dewizowych) stawia ten kraj w rzędzie najpoważniejszych naszych partnerów wśród krajów Europy zachodniej. Ulega także poprawie nie zadowalająca dawniej struk Początki wpółpracy koope racyjnej już istnieją i stwarzają obiecujące widoki na przyszłość. Np. ramowe porozumienie między polsKim przemysłem motoryzacyjnym, a największym austria ckim koncernem tej branży Steyr—Daimler—Puch A.G. stwarza warunki dla wzajemnych dostaw wyrobów podziału produkcji, a także dla kooperacji na rynkach trzecich. Kontrakt „Poli-mex—Cekopu" ze zjednoczonymi zakładami żelaza i stali „Voest" w Linzu przewiduje dostawy i montaż polskiej rparatury chemicznej dla rafinerii w Ludowej Republice Kongo. Ze względu na specyfikę techniczną obiekt będzie wznoszony Partner w handlu i kooperacji tura obrotów. W naszym eksporcie dominowały paliwa i produkty rolnicze, zaś w imporcie charakteryzujące się wyższym stopniem przetworzenia produkty prze mysłu maszynowego i chemicznego. Ale już w ubiegłym roku np. udział węgla . w polskim eksporcie global nym stanowił niecałe 28 proc.) w 1955 roku — 90 proc.) i nadal ma tendencję malejącą. Wzrasta natomiast udział wyrobów przemysłowych i rolno-spożywczych. W imporcie z Austrii o ponad 80 proc., w porównaniu z rokiem 1971 wzrósł zakup maszyn i urządzeń dla przemysłu chemicznego, włókienniczego, do budowy torów kolejowych, samocho dów ciężarowych. Przedmio tem importu są także wyroby hutnicze, chemikalia, papier oraz towary rynkowe— tekstylia i odzież. Do tak znacznego poszerzenia i rozwoju ogólnych obrotów towarowych i korzystnych przekształceń strukturalnych przyczyniła się niewątpliwie polsko--austriacka umowa handlowa na lata 1972—1976. W myśl jej postanowień, clearingowy system rozliczeń międzypaństwowych zastąpiony zostaje rozracnun-kiem w walucie wymienialnej, dzięki czemu kazoy z partnerów jest zainteresowany w aktywności wymiany. Ponadto umowa przewiduje do końca 1974 r. wprowadzenie bezkontyngen-towego obrotu towarowego, znosząc tym samym istniejące jeszcze ograniczenia i-lościowe. Protokoł handlowy na rok bieżący przewiduje liberalizację dalszych 122 pozycji na naszej liście eksportowej. Duże znaczenie posiadają także ustalenia Umowy dotyczące zasad kooperacji przemysłowej, jak np. ułatwienia licencyjne, ulgi celne i podatkowe dla kooperantów itp. przez konsorcjum, w którego skład prócz firmy '„Voest" wchodzą jeszcze inne firmy zachodnioeuropejskie, jak „Sybetra" z Bel gii i „Sercorbe" z Hiszpanii. Przykładem współpracy kooperacyjnej jest także kontrakt „Elektrimu" z austriacką firmą „Dvork und Koder A.G." z „Goetz--Elektro" aa współpracę w produkcji rejestratorów, czy „Ciechu-Stomil" z „Sem peritem" o rozszerzeniu wza jemnej wymiany surowców, półfabrykatów i wyrobów gumowych. Istnieją także możliwości współpracy „Kol mexu" z firmą „Plasser und Theuer" w produkcji podbijarek torów i „Metrone-xu" z „Hyde" w wytwarzaniu sprzęgieł elektromagnetycznych. Stosunkowo wysoki u-dział sektora państwowego w gospodarce austriackiej ułatwia obu stronom ujmowanie wzajemnej współpracy w długookresowe plany. Zawarte zostały długoletnie kontakty na dostawy metanolu, siarki, papierówki, mrożonek owocowych, piwa. Poważne .wyniki ma także do odnotowania przemysł spółdzielczy. Świadczy u-sługi krawieckie, futrzarskie oraz takie, jak szlifowanie kryształów itp. Wejście w życie parafowanej w początkach bm. 10-letniej umowy polsko--austriackiej o współpracy gospodarczej i naukowo--technicznej stworzy sprzyjające warunki dla rozwoju dalszej wzajemnie korzystnej współpracy i zapoczątkowanej kooperacji. Konkretnym przykładem wysiłków podejmowanych w tym roku są podpisane na ostatnich targach technicznych w Poznaniu kontrakty wartości 80 min zł dew. (Interpress) J. NAPRUSZEWSKA Najnowocześniejszy w świecie automatyczny zespół walcowniczy do produkcji prętów i drutów stalowych, średnicy od 5 do 12 milimetrów został uruchomiony w Stalowni im, Wielkiej Październikowej Rewolucji Socjalistycznej w Trzyńcu, w Czechosłowacji. Na zdjęciu: automatyczne urządzenie do wiązania drutów stalowych. CAF — CTK Przed berlińskim spotkaniem młodzieży SPORT dla wszystkich" — to jedno z haseł X Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów w Berlinie. Gospodarze przygotowują bogaty program zawo dów masowych, w których bę dą mogli wziąć udział uczestnicy Festiwalu bez względu na stopień sportowego zaawan sowania. Masowe zawody będą bez wątpienia jedną z a-trakcji berlińskiego spotkania młodzieży. Od 29 lipca do 8 sierpnia na dziesiątkach '.berlińskich stadionów będzie panował ożywiony ruch. Oprócz imprez, z udziałem sławnych sportow ców i turniejów odbędą się zawody, w których każdy będzie mógł spróbować swych sił. Dla młodzieży Niemieckiej Republiki Demokratycznej cykl imprez festiwalowych rozpoczął się już w tym miesiącu. Na terenie .całego kraju odbywają się obecnie spar takiady festiwalowe, w których startuje młodzież szkolna oraz robotnicza. Najlepsi wyjadą do Berlina na Festiwal. A oto jak wygląda program imprez masowych, zapropono wany przez gospodarzy: W dniu 29 lipca zorganizowany zostanie „Bieg solidarności z narodem wietnamskim i innymi narodami Indochin" Masowe biegi na dystansie 500 m dla kobiet i 1000 m dla mężczyzn przeprowadzone zo staną na 10 stadionach berliń skich. Imprezy te połączone będą ze spotkaniami młodzieży wszystkich krajów z delegacjami młodzieży wietnamskiej. „Sztafeta przyjaźni" — to następna impreza masowa, do stępna dla wszystkich uczest- ników Festiwalu. Biegi rozegrane zostaną w dniu 5 sierpnia na dystansie 6- -8 km. Przewiduje się, * że na starcie stanie 45 międzynarodowych zespołów — po 125 osób każdy Meta biegu znajdować się bę dzie w alei Karola Marksś. Każdy uczestnik Festiwalu będzie mógł ubiegać się o pa miątkowy proporzec w czwórboju sprawnościowym. Czwórbój obejmuje kilka konkuren cji, z których jedna jest obowiązkowa — bieg na dystansie 1 mili. Będzie to właściwie dystans nieco dłuższy — 1973 m dla uczczenia roku X Festiwalu. Organizatorzy pomyśleli o tym, aby Wszyscy goście mieli możliwość uprawiania spor tu na co dzień, podczas swe go pobytu w Berlinie. Obok kwater, w których mieszkać będą uczestnicy przygotowane są obiekty sportowe. Przewidziane są różnego rodzaju testy sprawnościowe, a także błyskawiczne turnieje tenisa stołowego, krokieta, badmintona i tenisa. Uczestnicy otrzy mają pamiątkowe dyplomy. „Zawody przyjaźni" — to cykl imprez masowych, w któ rych młodzież zagraniczna bę dzie mogła zmierzyć swe siły we współzawodnictwie sporto wym z młodzieżą NRD Przewidziane są rozgrywki w piłce nożnej, koszykówce, siatkówce, szachach, tenisie stołowym, Jedną z atrakcji będą poka zy sportów narodowych, upra wianych w krajach azjatyckich i afrykańskich, które są mało znane w Europie, Egzotyczne pokazy odbędą się w ramach imprez, sportowo-kul-turalnych. Trzeba dodać, że oprócz wy mienionych tu imprez w okre sie X Festiwalu odbędzie się wiele turniejów i spotkań z udziałem sławnych sportowców — medalistów olimpijskich, rekordzistów Europy juniorów. O imprezach tych napiszemy w następnym materiale. (PAP) SĄJASILAJĄCA się liczba incydentów w tzw. wojnie dorszowej, a także mające wybitnie polityczny charakter islandzkie żądanie likwidacji bazy wojskowej NATO w Kaflaviku — to sprawy, które zwracają ostatnio uwagę na niewielką, nieco więcej niż 200 tysięcy ludności liczącą Islan dię. Tak się jednak składa, że problemy nurtujące ten skromny kraj europejski łączą się w istotny sposób ze sprawami, które aktualnie budzą żywe zainteresowanie wielu innych państw. Islandia—kraj o którym się mówi... Mt^ublikańska Islandia ukończyła niedawno 29 lat swojego istnienia (uzyskanie pełnej niezależności i proklamowanie republiki nastąpiło 17 czerwca 1944 roku). Przeszłość narodu islandzkiego jest długa i pełna interesujących szczegółów. Zaludniona to IX i X wieku przez zbiegłych tu przed prześladowaniami we własnym kraju mieszkańców Norwegii szczyci się Islandia najstarszą w Europie konstytucją (tzu\ konstytucją z Ulfliot z 930 roku), tradycją ponad 700 lat walki o uzyskanie niezależności narodowej i państwowej — mimo ubogich ziem i surowych warunków w jakich przyszło tworzyć życie codzienne — wysoką cywilizacją. Od 1264 roku wyspa należała do Norwegii, a po przyłączeniu tejże do Danii, przez wieków stanowiła część królestwa duńskiego, W. 1918 roku, po uzyskaniu autonomii, jeszcze do 1944 roku trwała w unii personalnej z Danią. Historia mogła się nieco łaskawiej obejść z Islandią, ale gdy trafiła się taka okazja — po zerwaniu unii norwesko-duńskiej w roku 1814 — robiący porządki (dla Polski, jak pamiętamy niezbyt niestety przyzwoite) w Europie Kongres Wiedeński po prostu o Islandii zapomniał, gdyż jego uczestnicy o tym kraju nic nie wiedzieli... Współczesna Islandia jest krajem rozwiniętym gospodarczo. Produkuje i eksportuje maszyny, chemikalia i inne wyroby przemysłowe. Jednak kluczem do jej egzystencji są połowy ryb, przetwórstwo rybne, hodowla i sprzedaż tego dobra za granicę. Nic też dziwnego, że Islandia z takim uporem toczy walkę o atlantyckie, okalające wyspę łowiska. Dla turysty, jeśli tam dotrze, „kraj lodów" (po islandzku to właśnie nazwa kraju) jest obiektem niezmiernie atrakcyjnym. Nie ma tutaj wprawdzie takich bogactw architektury, jakie stworzyły u siebie bogate kontynentalne państwa feudalne, ale jest przepiękna, niepowtarzalna przyroda: wulkany, słynne gejzery, lodowce, oryginalna flora. Bliższa geograficznie Grenlandii (400 kilometrów). niż Norwegii — od której oddziela ją blisko 1000 kilometrów morza — Islandia jest krajem, który stara się mimo przynależności do NATO, prowadzić politykę neutralności. Jednoznacznie świadczy o tym wielokrotnie podkreślana przez Islandczy-ków chęć poszerzenia wszechstronnych kontaktów z krajami so cjalistycznymi, w tym i z Polską. Z polskiego punktu widzenia wystarczająco przekonują stale rozwijające się stosunki handlowe z tym krajem, czy też niedawna wizyta ministra spraw zagranicznych z Reykjaviku FAnara Augustssona, a wcześniej — ministra handlu i rybołówstwa, Ludvika Josefssona. (Interpress) '{ANDRZEJ SZYPULSKI DD MBZZWJD/aaSDODK. „MYŚLIWSKIE"je w czynie- społecznym Narodowym I „LUDOWE"dowy Front NRD. Na rozbudowę sieci wodocią Niedawno w miejscowości gowej przeznaczono w tym roPenkun, w pow. Pasewalk otwar ku w okręgu Neubrandenburg to po przebudowie „Dom Jedno 5,4 min marek, W ramach tych ści", w którym mieści się najprac konieczne będzie położe-lepsza w powiecie restauracja, nie 100 kilometrów rur. War-zdolna zaspokoić najbardziej tość czynów społecznych zadewybrednego gościa.klarowanych przez mieszkań- Przytulne, choć nowoczesne ców wynosi jedną dziesiątą wnęrzte, oferuje miejsca dla niezbędnych środków, kilkudziesięciu konsumentów. Na przykładzie prac nad roz Szczególna atrakcją lokalu jest budową sieci wodociągowej wi izba „myśliwska" i „chłopska" doczne sa efekty współpracy ad Również potrawy serwowane w ministracji państwowej, organi tym lokalu sporządzane są we- zacji społecznych i mieszkań-dług tradycyjnych przepisów ców okręgu Neubrandenburg. myśliwskich i wiejskich. Kierownik lokalu — RastianMUZEUM i .jego współpracownicy, za W „PIWNICY CZARCNIC" punkt honoru traktują zadanie uprzejmego i przyjaznego trak Jak informują stare kroniki, towania i obsługi konsumen- jeszcze w XVII wieku, w potów. a zwłaszcza turystów z wiecie Waren odbywały się Polski, dla których „Dom Jed- procesy czarownic. Na zamku ności" w Penkun będzie w se- Penzlin przystąpiono obecnie zonie letnim z pewnością jed- do prac konserwatorskich, a w nym z najprzyjemniejszych za jego właśnie podziemiach znaj-Odrą miejsc wypoczynku.dowala się tak zwana „piwnica czarownic". Tu więziono i WODOCIĄGI W CZYNIE torturowano oskarżone o cza-SPOŁECZNYMry kobiety. Ich procesy koń- czyły się czasem spaleniem ich We wspólnym wysiłku lud- na stosie. Zachowane do dziś ności, rad narodowych i załóg narzędzia tortur są świadec-zakładów pracy realizuje się twTem popełnianych w przesz-w tym roku na północy okrę- łości zbrodni, gu Neubrandenburg wiele prac Po zakończeniu prac kon-mających na celu polepszenie serwatorskich na pierwszym zao-patrzenia ludności w wodę. piętrze zamku i w „piwnicy cza Z nowych wodociągów czerpać równic" otwarte zostanie miej będzie wodę 10 tysięcy miesz- scowe muzeum, kańców wsi. Prace te reąlizu- KIERUNKI PEŁNEGO ZAANGAŻOWANIA TWÓRCZYCH SU NARODU DLA ROZWOJU KRAJU PODEJMUJEMY na plenum KC sprawę kształtowania warunków pełnego zaangażowania twórczych sił narodu dla rozwoju kraju. Jest to sprawa centralna w sy Sternie sił napędowych ustroju socjalistycznego, w którym człr wiek, jego potrzeby materialna i kulturalne, wszechstronny rov wój ludzkiej osobowości — przez to. że stanowi nadrzędny cel rozwoju społeczno-gospodai czego — jest równocześnie dominującym wyznacznikiem sil wytwórczych: Materiały na obrady, przygotowane zostały w sposób kolektywny i przedyskutowane oraz przekonsultowane z kierowniczym aktywem wielu zakładów pracy i zainteresowanych instytucji państwowych. Dorobek dyskusji przeprowa Przemówienie tow. Jana Szydlaka na IX Plenum KC PZPR (skrót) iącego na bazie teorii marksizmu-leninizmu. Dopiero socjalizm i tylko socjalizm może w pełni wyzwolić wewnętrzne siły człowieka, płynące z jedności, ze godności motywacyjnej oracy dła siebie i pracy dla spo łeczeństwa. Jest to problem polityczny, bo w konstrukcji naszego społeczeństwa podstawową siłę nośną 1 twórczą stanowi klasa robotnicza. Klasa, której wiodą ce znaczenie wynika z jej historycznej roli podmiotu rewolucji socjalistycznej, z rosnącej rangi pracy wytwórczej w warunkach sprzęgania rewolucji jednego z ważniejszych próbie mów bieżącego pięciolecia tzn. pełnego zatrudnienia młodych, wchodzących w wiek produkcyjny roczników. Występuje jednak jeszcze sze rej niedociągn;ęć i sporo problemów wymagających rozwią zania. Poważne niedostatki wy stępują na odcinku bilansowania i rozmieszczenia kadr. Zde cydowanie musimy usprawnić funkcjonowanie służb zatrudnienia na wszystkich szczeblach. Poważne zadania stoją także przed nami w zakresie racjonalnego gospodarowania zasobami ludzkimi w samych IX pleńarnć posiedzenie KC PZPR. Prezydium obrad. CAF — Urbanek-telefoto dzonej w ramach przygotowań do plenum jest" poważny. Powszechnie zwracano uwagę na doniosłość i aktualność poruszo nych w materiale problemów, ich kompleksowe i perspektywiczne ujęcie, podkreślano polityczne i społeczno-gospodarcze znaczenie obecnego plenum. Zwrócono także uwagę na potrzebę uzupełnienia lub pogłębienia propozycji zawartych w materiale na plenum. Dotyczy to w szczególności takich zagadnień jak: wprowadzenie systemu powszechnego i obowiązkowego dokształcania w zakładach pracy, ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień z zakresu nowej techniki i nowoczesnej organizacji pracy; systematyczne przeglądy gospodarki kadrami w zakresie zgodności wykonywanej pracy z kwalifikacjami zawodowymi pracowników i potrzebami zakładów pracy; określenie rozmiarów migracji ludności wiejskiej do zawodów pozarolniczych oraz wielkości i struktury zapotrzebowania na kadry w rolnictwie; doskonalenie systemów płacowych w kierunku większego powiazania wynagro dzeń pracowników z wynikami ekonomicznymi przedsiębiorstw i ich indywidualną wy dajnością i jakością pracy. Zgodnie z decyzjami Biura Politycznego przyjęta więc została nowa metoda przygotowa nia materiałów na plenum KC. Ta nowa metoda jest wyrazem doskonalenia pracy partyjnej i wychodzi naprzeciw potrzebie szerokiego uwzględniania opinii i uwag aktywu w sprawach, mających stanowić podstawę decyzji partyjnych o węzłowym znaczeniu dla całej partii i narodu. Problem pełnego zaangaża-wania twórczych sił narodu dla rozwoju kraju, ma charakter zarazem ideologiczny, polityczny i ekonomiczny. Ideologiczny, bo stopień tego zaangażowania uzależniony jest i będzie od rosnącego poziomu świadomości społecznej, od integrowania wysiłków całego narodu wokół celów budowy Polski Socjalistycznej; integrowania następu- socjalistycznej z rewolucją nau kowo-tęchniczną. Jest to wreszcie problem e-konomiczny. Jego istota sprowadza się w ostatecznym rachunku do poziomu społecznej wydajności pracy. Jej niedostateczny poziom utrudnia dal sze dynamizowanie rozwoju gospodarczego kraju oraz osła bia naszą pozycję w międzynarodowym podziale pracy. Rozwiązywanie tego problemu wy maga kształtowania ilościowej i jakościowej struktury zasobów ludzkich w tym dzieslęcio leciu i w dalszej perspektywie, wpływania na procesy demograficzne w czasie i przestrzeni, tworzenia technicznych, organizacyjnych i insty tucjonalnych warunków dla unowocześnić ia polityki racjo nalnego zatrudnienia i polityki kadrowej. Podjęcie przez Komitet Centralny sprawy pełnego uruchomienia sił wytwórczych narodu, po raz pierwszy w tak pełnym wymiarze, jest logiczną konsekwencją naszej polityki społeczno-ekonomicznej, sformułowanej w programie VI Zjazdu naszej partii. Wydobywa to na powierzchnię życia społecznego nowe potrzeby, a zarazem ukryte do niedawna pokłady energii, talentów, umiejętności, nowe jakościowe rezerwy, po które 0-becnie sięgamy. Im głębiej sięg niemy po te rezerwy, tym śmie lej, tym pewniej będziemy mogli korygować nasze zadania w górę, zapewniając mocną bazę materialną dla zaawansowane-go wyprzedzenia zadań planowych. Zadanie jak najlepszego wy korzystania twórczych sił czło wieka jest niewątpliwie zadaniem złożonym. Są jednak wszelkie podstawy do wyrażenia przekonania, iż będziemy je rozwiązywać z powodzeniem. Dokonaliśmy już sporo w zakresie lepszego wykorzystania stymulującej roli płac, rozwiązujemy z powodzeniem złożone problemy polityki socjalnej, doskonalimy zasady doboru kadr. Szybki rozwój gospodarczy w ostatnich trzech latach umożliwił rozwiązanie przedsiębiorstwach; wszystkimi środkami musimy przeciwdziałać nadmiernej fluktuacji, absencji i wszelkim przejawom braku dyscypliny pracy. Nasz ludzki potencjał jest bogaty nie tylko pod względem ilościowym. Z punktu wi dzenia struktury wieku nasze społeczeństwo należy do najmłodszych w Europie i charak teryzuje się wysoką aktywnością zawodową. Znaczna część robotników, bo co piąty pracownik przemysłu, skupiona jest w wielkich ośrodkach i zakładach przemysłowych, w warunkach coraz to bardziej nowoczesnej techniki i organizacji produkcji. Niemała część naszych rolników — to również przygotowani zawodowo i aktywni społecznie fachowcy Nastąpiło zwielokrotnienie potencjału kadr naukowych i tech nicznych. Liczba pracowników z wyższym wykształceniem w gospodarce uspołecznionej prze kroczyła pół miliona osób. Nie jesteśmy więc ubodzy jeśli chodzi o ilość wysoko wykwalifikowanych kadr, a jeśli odczuwamy braki, to wynikaja one m. in. — po pierwsze z tego, że duża część naszej kadry inżynieryjno-technicznej zgrupowana jest w samym procesie produkcji, podczas gdy wymagania współczesności nakazujp zwracać większą uwagę na przygotowanie produkcji i tam kierować najbardziej uzdolnio ną kadrę; — po drugie w całym naszym społeczeństwie, w środowisku technicznym i ekonomicznym, jak również w sferze zarządzania występuje odczuwalna luka pomiędzy for malnym wykształceniem a u-miejętnościa.mi maksymalnego spożytkowania posiadanej wiedzy. Coraz bardziej bezpośrednie stają się powiązania między sferą nauki a sferą produkcji. Rośnie zasięg oraz jakość kształcenia i przygotowania do pracy ludzi młodych, wzrasta kultura techniczna ludzi pracy. Kraj nasz dysponuje więc dzisiaj takim potencjałem ludzkich sił wytwórczych, który nie ma precedensu w dziejach naszego narodu. Potencjał ludzki, jego ilość a zwłaszcza jakość, rzutują w decydujący sposób na tempo rozwoju społeczno-gospodarczego kraju. Prognozy demograficzne wskazują, że okres do 1980 roku charakteryzować się będzie stosunkowo dużym jeszcze przyrostem zasobów ludzkich, chociaż pod koniec tego okresu skala przyrostu be dzie,się zmniejszać. Okres po roku 1980 charakteryzować się będzie zdecydowanie niższymi niż obecnie przyrostami tych zasobów, Podczas, gdy w obec nym pięcioleciu przyrost zasobów ludzkich wyniesie około 1,8 mln osób, to w pięciolatce 1986—1990 już tylko 300 tysięcy osób. A przecież już dzisiaj w okresie nasilenia przyrostu ludzi w wieku zdolności do pracy — nie bez związku oczy wiś cie z niedostatecznie racjonalnym gospodarowaniem zasobami pracy — odczuwamy w licznych dziedzinach i regionach niedostatek kadr. Poszukujemy odpowiedzi na pytanie, co należy zrobić, aby jak najlepiej wykorzystać istniejący potencjał ludzki dla przyspieszenia rozwoju kraju w latach 1974—1975 i jakie przedsięwzięcia należy podjąć już dzisiaj oraz w bliższej i dalszej przyszłości, aby sprostać zadaniom perspektywicznym. W dotychczasowym rozwoju obfitość zasobów pracy retcom pensowała w określonym stopniu niedosyt środków materiał nych, niski w wieiu dziedzinach poziom wyposażenia tech nicznego i łagodziła w niemałej mierze niedostatki organizacji, rytmiczności i dyscypliny pracy, chociaż z negatywnymi skutkami dla efektywności gospodarowania. W sytuacji zmiejszających się przyrostów zasobów ludzkich prowadzenie racjonalnej polityki zatrudnienia wymaga tworzenia powszechnie warunków technicznych i społeczno-organiza-cyjnych dla wydatnego przyspieszenia wzrostu wydajności pracy. Wyższa jakość pracy jest w bliższym okresie warunkiem rozwiązania tych problemów. Musimy już teraz kształtować warunki, by zapewnić ciągłość przejścia od względnej obfitości do względnego niedostatku zasobów ludzkich. Konieczna staje się na przyszłość istotna zmiana w strukturze przeznaczenia tych zmniejszającyh się przyrostów zasobów. Około połowy przyrostu zasobów skierować będzie trzeba do sfery usług. Stworzy to całkowicie nową sytuację w przemyśle i budownictwie. Po roku 1980 działy te zwiększać muszą produkcję materialną niemal całkowicie w oparciu o wzrost wydajności pracy. Jest to kluczowy problem naszego rozwoju. Zadania dotyczące unowocześnienia polityki zatrudnienia wynikają z potrzeby upowszechnienia intensywnych me tod gospodarowania potencjałem ludzkim naszego kraju. Wymaga to kompleksowego rozwiązywania problemów postępu technicznego, podniesienia na wyższy poziom organizacji pracy, prawidłowego wykorzystania czasu pracy i kwalifikacji ludzi. Sprzyjać temu będą realizowane zmiany w systemie planowania, kierowania i zarządzania gospodarką narodową, u podstaw których leży — obok doskonalenia metod centralnego planowania — uruchomienie silnych dźwigni dla wzrostu inicjatywy ludzkiej i pomysłowości, dla kształ towania dynamizmu innowacyjnego. Wiodącą rolę w systemie dźwigni ekonomicznych spełniać będzie system kształtowania funduszu płac, mobilizując ęrganizacje gospodarcze do ujawniania i wykorzystania wszystkich rezerw wewnętrznych, a zwłaszcza do racjonalizacji zatrudnienia. Z pobytu sekretarza generalnego KC KPZR w USA. Doniosłe porozumienie podpisano w Waszyngtonie WASZYGTON (PAP) W uroczystej atmosferze odbyło się w Białym Domu podpisanie nowych radziecko-amerykańskich dokumentów. Zgromadzeni powitali długotrwałymi oklaskami sekretarza generalnego KC KPZR, Leonida Breżniewa i prezydenta USA Richarda Nixona. Rad/iecko-amerykańskie porozumienie o współpracy naukowo-technicznej w sprawie pokojowego wykorzystania energii atomowej podpisali ze strony Związku Socjalistycznych Repu biik Radzieckich — Leonid Breżniew, ze strony Stanów Zjednoczonych Ameryki — Richard Nixon. Dokument dotyczący podstawowych zasad rozmów w sprawie dalszego ograniczenia strategicznych broni ofensywnych podpisali ze strony Związku Radzieckiego — Leonid Breżniew, ze strony Stanów Zjednoczonych — Richard Nixon. Przy podpisywaniu dokumentów ze strony radzieckiej obec ni byli: minister spraw zagranicznych, Andriej Gromyko, mi nister handlu zagranicznego Niko.łaj Patoliczew, minister lot nictwa cywilnego, Boris Bugajew i inne oficjalne osobistości. Ze strony amerykańskiej przy podpisywaniu dokumentów uczestniczyli wiceprezydent Spiro Agnew, sekretarz Stanu, William Rogers, doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego, Henry Kissinger i inne osobistości. Uroczystość podpisania radziecko-amerykańskich dokumen tów była transmitowana przez telewizję i radio. Preambuła pierwszego dokumentu głosi, że celem porozumienia o współpracy naukowo-technicznej w zakresie pokojo wego wykorzystania energii atomowej jest oparcie współpra cy w tej dziedzinie na trwalszej i długookresowej podsta wie dla dobra narodów obu państw i całej ludzkości. ZSRR i USA będą rozwijać i pogłębiać współpracę w zakre sie produkcji i opanowania energii jądrowej mając przede wszystkim na celu wykorzysta nie nowych źródeł energii. Współpraca będzie realizowana na podstawie wzajemnej ko rzyści, równości i wzajemności. Współpraca radziecko-amerykańska koncentrować się będzie w 3 dziedzinach: kontrolowana synteza termojądrowa, reaktory powielające na szybkich neutronach, badanie fundamentalnych właściwości materii. Inńe dziedziny współpracy mogą zostać ustalone dodątkowo za obopólną zgodą. Porozumienie stwierdza, że strony będą w odpowiedni spo ób popierać i kierować rozwojem współpracy i bezpośrednich kontaktów między organi zacjami i instytucjami obu państw. W celu zrealizowania porożu mienia powołana zostanie radziecko-amerykańska komisja do spraw współpracy w dziedzi nie pokojowego wykorzystania energii atomowej. Porozumienie określa zadania tej komisji. Porozumienie wchodzi w życie z chwilą podpisania i ważne będzie 10 lat. Może zostać zmienione lub przedłużone za obopólną zgodą stron. W dokumencie o „Podstawowych zasadach rozmów w sprawie dalszego ograniczenia strategicznych broni ofensywnych" strony podkreśliły, że podjęcie dalszych kroków w tej dziedzinie stałoby się doniosłym wkładem w zmniejsze nie niebezpieczeństwa wybuchu wojny jądrowej oraz w umocnienie powszechnego pokoju i międzynarodowego bezpieczeństwa. Dokument wskazuje na - postęp osiągnięty już w prowadzonych rozmowach. W ciągu roku strony podejmą poważne wysiłki dla opracowania klauzul stałego porozumienia o pełniejszych środkach w zakresie ograniczenia strategicznych broni ofensywnych, w celu podpisania go w roku 1974. Powołując się na wcześniej zawarte porozumienia strony oświadczyły, że będą kierować się zasadami uznania interesów zrównoważonego bezpieczeństwa i tego faktu, że próby uzyskania jednostronnej przewagi, bezpośrednio lub pośreet nio nie byłyby zgodne z utrzyj maniem stosunków pokoju mię dzy ZSRR a USA. Dokument głosi, że ograniczę nia mogą dotyczyć zarówno strony ilościowej jak i jakościowego doskonalenia strategicznych broni ofensywnych. Ograniczenia powinny zostać poddane odpowiedniej kontroli przy użyciu krajowych środków technicznych. Każda ze stron będzie także w przyszłości podejmować niezbędne środki organizacyjne i techniczne w celu zapobieżenia orzypadkowemu lub nie usank cjonowanemu użyciu broni jądrowej, znajdującej się ood jej kontrolą — stwierdza dokument. Przewodniczący Komisji Energii Atomowej USA, dr Di-xie Lee Ray, określił amerykaft sko-radzieckie porozumienie w sprawie pokojowego wykorzystania energii jądrowej, jako „kamień milowy". Mówiąc o perspektywach radziecko-ame rykańskiej współpracy w dziedzinie opanowania kontrolowanej reakcji termojądrowej, stwierdził, że zapowiada ona „bez porównania szybszy postęp" w tej dziedzinie nukleo-niki. Ray podkreślił, że wyniki współpracy radziecko-amery-kańskiej staną się dostępne kra jom trzecim. Wczoraj sekretarz generalny KC KPZR, Leonid Breżniew, zakończył pobyt w Waszyngtonie i wraz z prezydentem Richardem Nixonem udał się do San Clemente, gdzie odbędzie się ostatnia faza rozmów amerykańsko-radzieckich. Na zakończenie tych rozmów oczeku je się opublikowania wspólnego komunikatu. Przed odlotem do Kalifornii przywódca radziecki spotkał się z około 40 czołowymi przed stawicielami amerykańskich kół gospodarczych. Obserwatorzy przypuszczają, żę jednym z rezultatów wizyty Leonida Breżniewa będzie rozszerzenie współpracy gosoodarczej między USA a ZSRR. Agencja Reutera pisze, że nie wyklucza się, iż przed zakończeniem wi zyty sekretarza generalnego KC KPZR zostanie podpisane ważne porozumienie handlowe. Wchodzq w życie zarządzenia wykonawcze do układu o podstawach stosunków między NRD a NRF BERLIN (PAP) W związku z wejściem w życie układu o podstawach stosunków między NRD a NRF, ogłoszone zostały zarządzenia wykonawcze przewidujące m. in, że obywatele NRF będą mogli odbywać jednodniowe podróże na obszarach granicznych NRD. Odpowiednie oświadczenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwa Handlu Zagranicznego NRD zostały opublikowane w prasie. Obywatele NRF mogą także,odbywąć podróże w celu odwiedzania krewnych i znajomych na terenie całej NRD — łącznie 30 dni w roku. W pilnych sprawach rodzinnych obywatele NRD będą mogli udawać się do NRF PAMIĘTAM dobrze swój pierwszy rejs. To było w 1960 roku w marcu. Zarriustrowałem jako Biłodszy rybak na Dar-64 u szypra Jana Zięby. Staliśmy na kotwicy. Wszyscy smażyli rybki, jedli ze sma kiem, a ja patrzyłem ze wstrętem. Jak oni mogą spokojnie zajadać, gdy tak kiwa? — myślałem zdumiony. Po trzech dniach mi przeszło. —Robiłem wszystko. Ciągnąłem sieci, sprzątałem kajuty na kutrze. Od młodych lat miałem zamiłowanie do morza. Przez trzynaście lat jestem mu wierny. Mój syn Bogdan zdał do szóstej klasy. Chce być ry bakiem. Odradzam mu, bo to jest bardzo ciężka praca. Najpiękniejsze dni spędza się na morzu. Tylko w słoty i wiatry jest się domatorem. I trzeba mieć mocne nerwy, gdy szaleje sztorm. —Najbardziej lubię łowić dorsza, bo dorsz podpływa do góry. Wydaje się, że po takiej połyskliwej ławicy człowiek by szedł jak po trawie. Taki połów to najpiękniejsze przeżycie. 16 ton dorsza, to mój rekord. —Mam .szczęście do dobrej załogi. Z tą pływam rok, a z Malinowskim już dwa lata. Lu dzie są zdyscyplinowani, o czym świadczy, że „złowiliśmy" już 80 proc. planu rocznego. Młodszy rybak, Lechosław Cwirko, dopiero był ze mną na jednym rejsie, ale podoba mi się chłopak. —Pyta pani, jaki powinien być szyper? Wymagający najpierw od siebie, potem od ludzi. Musi świecić przykładem naprawdę, nie w przenośni. —Rzadko rzucam wiązanki. Nie muszę, raczej wszyscy słu cha ją. Czasem nerwy poniosą, gdy trzeba ciągnąć sieć. Ryba to pieniądz. —Od 1967 roku pływam na tym samym' kutrze. Znam go jak przysłowiową kieszeń. Jest bardzo dobry. Trzyma się na wodzie przy najgorszej pogodzie. Ciekawa byłam, jak wygląda Dar-59. Właśnie rozbrojono go do planowego remontu. Jako szczur lądowy nazwałabym ter siedemnastometrowiec, sta rą łajbą. Żadnych śladów komfortu. Kajutki maleńkie, ciasne. Proste, drewniane prycze, kuchenka węglowa do gotowa nia posiłków. Tu króluje ryba. Ładownia zajmuje przecież większą część kutra. I pomyśleć, że taka łupinka łowi rekordowe ilości szprota, makreli, dorsza. —Po remoncie nasz kuter będzie piękny. Wszystko zostanie odnowione, oczyszczone, zreperowane — mówi szyper, jak by usprawiedliwiając niezbyt świąteczny wygląd wysłużonego poczciwca z numerem 59. — Ważne, że coraz bardziej eliminuje się fizyczny wysiłek ry baka. Nie tak dawno całą sieć ciągnęliśmy ręcznie. Teraz na wijamy ją na kabestan, potem wybieramy ręcznie. Technika przychodzi nam w sukurs. Na „kaefkach" już prawie wszyst kie czynności są zmechanizowane. O sobie opowiadał i po kutrze oprowadzał szyper w Przedsiębiorstwie Połowów i Usług Rybackich „Kuter" w Darłowie, Jan Sadowik. Posłuchajmy z kolei opinii zastępcy dyrektora do spraw połowów, mgra inż. Jana Łabinowicza. —Załoga z Dar-59 zajęła w ub. roku piąte miejsce pod względem uzyskanych wyników ekonomicznych. Zaważyło wiele czynników. Nie tylko ilość ryby, ale jakość, liczba postojów, awarii, nadzwyczajnych remontów. Sadowik, to bardzo dobry szyper. Wróżymy mu szybki awans na lepszą jednostkę. W maju br. zdał egzamin na I szypra. Po prostu ma rybacki nos. Wręcz zmusza partnera do łowienia. Jest odważny. W czasie sztormów nie ucieka z łowiska. Spokojny, ale stanowczy. Uprzejmy dla załogi, ale wymagający i zdecydowany, a przy tym skromny. Rozglądam się po małym, dwuosobowym pokoiku w Domu Rybaka,. Ściany i szafa pracowicie wytapetowane zdjęciami aktorek, widoczkami z egzo tycznych krajów. Na sznurku rajskie ptaki — trofea z wesołego miasteczka, które zjecha ło do Darłowa. —Znów dmucha. Ciekawe jak będzie jutro — mówi patrząc w ok.no młodszy rybak, Stanisław Sokołowski. Trudno uwierzyć, że już jest „po woj sku". Wygląda raczej jak uczeń, a nie wilk morski. —Pływam dopiero dziewięć miesięcy. Ale frycowe mam już —O sobie... to nic ciekawego... — zastanawia się przez chwilę. —Wędkowanie było moja pasją od małego. Teraz zawsze mówię, że robię to samo. tylko na szerszą skalę. Marzyłem o pracy na morzu. Ale dopiero po wojsku zgłosiłem się do'„Ku tra". Pływam dwa lata i bardzo sobie chwalę. Kutry są coraz lepsze, to usposabia optymistycznie, bo kuter to nasz warsztat pracy. Jeszcze trudny jest rozładunek, ale to też tylko kwestia czasu... stwami połowowymi za 1972 r. Przedsiębiorstwo Połowów i Usług Rybackich „Kuter" w Darłowie zajęło II miejsce. Załoga zobowiązała się dać dodatkowa produkcję do „banku 30 miliardów" wartości 1750 tys. złotych. Zobowiązanie zostało wy konane, W tym roku kosztem 90 mln złotych rozpoczyna się budowa hali przetwórczo-manipulacyjnej z chłodnią i centralna kotłownią. Wydatnie no prawią się warunki pracy 400 osób zatrudnionych w przetwórstwie. Zaś w roku przy- poza sobą. Choroba morska nikogo nie ominie. Skończyłem zasadniczą szkołę budowlaną... i zostałem rybakiem. Kolega z Władysławowa powiedział, że to fajny zawód. Myślę tak samo. Szyper, Stanisław Jasnosz (na Dar-33) jest bardzo dobry. Ale nie od razu było tak różo wo. Raz zarobiłem... 160 złotych, ale było i 5600 złotych. Naszej rozmowie przysłuchuje się starszy rybak od Sadowika, Stanisław Siemion. Okaz zdrowia i tężyzny fizycznej. — Uważaj, nie załam łóżka — mówią koledzy. —Praca nie jest tak romantyczna, Jak się wydaje na lądzie. Jest raczej monotonna — dorzuca. — Tak trudno mówić o sobie — wzbrania się1 przed zwierzeriiami. —Odkąd pamiętam, zawsze byłem rybakiem. Naprzód łowiłem na wędkę, potem na ma zurskich jeziorach. Brat jest rybakiem w „Barce" ojciec ło wi na jeziorach. Czy można wątpić, że obrałem ten zawód z zamiłowania? —Marzę o własnym mieszkaniu. Tu mieszkam już sześć lat. Moje marzenie ziści się w 1975 roku. Dostanę mieszkanie, założę rodzinę... —Nic nie mówimy o szefie — wtrąca rybak, Stanisław Malinowski, szczupły, ciemnowłosy chłopak — a przecież wszystko zależy od niego. Niech pani napisze, że Sadowik to znakomity fachowiec. Potrafi wychować załogę. Bardzo opanowany. Szanujemy go i staramy się naśladować. czas Sylo skończy? pa gawęd kę, choć słuchałabym chętnie jeszcze. Zabrakło do kompletu z "Dar-59", motorzysty, Ryszarda Sowy. Zaczął już urlop. — Fajny kolega. Dobry fachowiec po darłowskiej szkole. Dba o maszynownię jak rzadko — uzupełnili koledzy z załogi. W „Kutrze" zaplanowano od łowić w bieżącym roku 18 tys. ton ryb. W ciągu pięciu miesięcy 350 rybaków na 50 kutrach odłowiło już ponad 12 tys. ton. Zakłada się przekroczenie planu o ponad 2 tys. ton. Ryba nadaje rytm i tempo przetwórstwu. Plan roczny pro dukcji filetów dorszowych zakładał 800 ton, a wyprodukowano już 950 ton. Jeśli będzie dorsz, to dostarczą na rynek 1500 ton filetów popularnej ry by. Dla porównania: dwa lata temu "Kuter" wytwarzał tylko 50 ton marynat, w ub. roku — 580 ton. W bieżącym roku produkcja marynat wyniesie 900 ton. Dodajmy jeszcze 400 ton ryb wędzonych. Tak dobre wyniki w przetwórstwie osiągnięto dzięki zainstalowaniu automatycznych linii, tzw. baderowych do obróbki ryb. „Kuter" produkuje ponadto 1400 ton mączki rybnej rocznie i 2,5 tys. ton pulpy, poszu kiwanych do tuczu zwierząt ho dowlanych. Załoga przedsiębiorstwa dwu krotnie wyróżniona została dy plomem uznania przez Komitet Centralny PZPR i Prezydium Rządu. We współzawodnictwie między przedsiębior- szłym rozpocznie sTę bud owa Domu Rybaka z zapleczem sportowo-rekreacyjnym. Stworzy się znakomite warunki do wypoczynku. „Kuter" wkracza więc w następne ćwierćwiecze z ogromnymi perspektywami rozwoju. Niemały udział w sukcesach przedsiębiorstwa ma kuter Dar-59" i jego załoga. Wybraliśmy do reportażu szypra Sa-dowika i jego ludzi. Załoga jed na z najlepszych. Czy typowa? Trudno uogólniać. Na pewno zgrana, a w tym zawodzie to bardzo ważna cecha. Nawet za interesowania mają podobne. Np. Sadowik i Siemion uwielbiają książki. Troszkę dziwne, ale przepadająca rybami. Jeśli nie są na morzu, zajadają je. w smażalni. Urlop też spędzą podobnie. Malinowski jedzie odwiedzić rodzinę i „stare kąty". Szyper zabiera rodzinkę do syrenki i jedzie w Polskę. Do zawodu rybaka przywiodło ich marzenie o mo rzu, ale nie chęć przygody, bo przecież nie poddają się przeciwnościom trudnej, niebezpiecznej pracy. Długoletnie pły wanie umocniło ich w' przekonaniu, że- tylko jako rybacy są najbardziej w społeczeństwie potrzebni. Wszyscy chcą pływać na nowoczesnym kutrze, a dzień „przeprowadzki" nie jest zbyt odległy. MARYLA WRONOWSKA (CSP) Głos nr 174 Strona 5 Wymogi doby przyspieszo nego rozwoju Polski burzą być może niektórymi utfwa-lony biurokratyczną tradycją „święty spokój", a konieczne zmiany wytrącają w ich pojęciu "atrybuty władzy", godzą w ich „prestiż". Otóż nic błędni,ejsze go. , Prestiżu administracji nie da się bowiem zadekretować. Powstaje on i utrwala się, jak każdy prestiż, w to ku dobrej roboty, wykonywanej w poczuciu służebne) roli wobec społeczeństwa. TEMATEM „ną wokandzie" opinii publicznej jest ostatnio sfera spraw określonych skrótem „urząd-'obywatel" Zajmuje się nią obszernie prasa. Sze rokim echem odbiła się akcja „Trybuny Ludu" pod hasłem „Czas do odzyskania", dotycząca m. in. tej sfery. Na tem.at pracy administracji wypowiedział się w imieniu premiera rzecznik prasowy rządu. Zajęła się nim sejmorua komisja spraw wewnętrznych i wymiaru sprawiedliwości. Tonacja publicznych wypowiedzi jest krytyczna współbrzmi z odczuciem ludzi, znajdującym wyraz w listach do redakcji. Forma lizm, przewlekłość załatwia nia spraw, kult papierka, zwyczajna biurokracja — oto z czym wciąż spotyka się obywatel przy przysłowiowym okienku. W różnych urzędach wskutek nie określenia zakresów odpowiedzialności daje o sobie znać niekompetencja, decyzje wielu pierwszych instan cji są nieprawidłowe Skargi obywateli na nie okazują się w prawie połowie przypadków zasadne i nadzór je uchyla. Oczywiście, mam.y urzędy i urzędników pracujących bez zarzutu, sprawnie, a na wet wzorowo, ale nie stanowi to dostatecznej przeciwwagi dla wspomnianej, poważnej ilości skarg. Dla wielu obywateli naszego kraju pracownik administracji państwowej tere nowej czy gospodarczej jest uosobieniem władzy. Wedlug jego stosunku do interesanta, petenta — ludzie pracy oceniają naszą socjalistyczną demokrację, stosunek do siebie ludowego pań stwa. „Obywatel — mówił na VI Zjeździe PZPR tow Ed ward Gierek — ma prawo do tego, aby dotyczące go sprawy były załatwiane w sposób prosty, bez opieszałości i biurokratyzmu. Władza powinna funkcjonować tak, aby zoszyscy m,ogli o niej mówić — nasza władza. a równocześnie poczuwali się do obowiązku wspierania jej aktywnym działaniem, zaangażowaniem, a także pryncypialną krytyką W imię tego co nas wszystkich łączy w budownictwie socjalistycznym". Partia nasza, uznając poli tyczne funkcje administracji i wysoką społeczną rąngę zawodu urzędnika, przy wiązuje najwyższą wagę do doskonalenia jej funkcjono wania. Doskonalenie funkcjonowania państwa i administracji, kierowania i za rządzania stanowi bowiem jeden z warunków powodze nia naszej strategii, przyjętej na VI Zjeździe. Uwarunkowanie jest proste, a zarazem wielostronne, Od należytego działania wszystkich ogniw władzy zależy lepsza obsługa oby-watela i sprawniejsze rozwiązywanie problemów życia publicznego, wykorzystanie czasu produkcyjnego i wolnego, przeznaczonego na wypoczynek, dohre samo poczucie społeczeństwa kształtowanie obywatelskich postaw, umacnianie praworządności i poczjicie jedności praw i obowiązków, autorytet państwa wśródl ogółu obywateli i ich gotowości do współdziałania z państwem. Niebagatelne są ekonomiczne skutki. wadliwego funkcjonowania agend administracji. różnych biur. a także jednostek usługowych: owe setki tysięcy go dzin wykorzystywanych nie na pracę produkcyjną, ale trwonionych na „stawienie się" na urzędowe wezwanie albo załatwianie tzw, 6-sobistych spraw podczas „zwolnienia" z pracy Ale równie ważny jest ów aspekt moralno-polityczny z którym wiąże się ugruntowywanie dyscypliny społecz nej, nawyk efektywnego wykorzystywania każdego kwadransa czasu pracy, klimatu szacunku dla dobrej roboty ńa. każdym, stanowisku. Również „za biurkiem" i „przy okienku". Z uznaniem witamy wszy stkie ostatnie zmiany w pra cy urzędów dostosowujące godziny ich otwarcia do możliwości ludzi pracy tak. ażeby nie musieli się z niej zwalniać. Czekamy jednak na kroki następne. Powinny nimi być zmiany w stylu urzędowania, w myśl po stanowień najwyższych władz państwowych: mniej zaświadczeń, wiecej zaufania do obywatela, mniej wezwań do osobistego stawiennictwa., więcej korespondencyjnego lub telefonicznego kontaktu z „wzywanym". Niechaj obowiązuje zasada. — bliżej obywatela, któ ra leży u podstaw wielu z konsekwencją dokonywanych u nas zmian o charak terze ustrojowym. Takich jak powołanie urzędów gminnych. uproszczenie struktury wydziałów powia tawych i wojewódzkich rad narodowych czy generalne porządkowanie prawa, prowadzone pod egidą rady legislacyjnej. Codzienne respektowanie tej zasady jest. w interesie nas wszystkich ale żale ży w pierwszym rzędzie od samych pracoWnikóiD adm.i nistracji, ich kwalifikacji samodzielności w podejmowaniu decyzji4 inicjatywy w tworzeniu udogodnień dla „interesantów". Stąd o-gromna rola członków partii, organizacji i instancji partyjnych w podnoszeniu tych kwalifikacji, intelektu alnych i moralnych, w kształtowaniu postaw świadomego reprezentanta socja listycznej władzy, wolnego od „kompleksu wyższości" wobec obywatela. Sobótkowy kwiat paproci GDY słońce raka zagrzewa, a słowik więcej nie śpiewa, Sobótkę, jako czas niesie, zapałono w Czarnym Lesie — pisał Jan Kochanowski. — Tam goście i tam domowi sypali się ku ogniowi. Siedli wszyscy na murawie, potem wstało sześć par prawie dziewek jednako ubranych i bylicą przepasanych..." Co roku zapalamy ognie sobótkowe i puszczamy wianki na wodę w Warszawie, w Kra kowie, w Poznaniu, w Sandomierzu, na Wisłę i na Wartę, aby płynęły do morza, na rzeki, na stawy, wszędzie tam, gdzie jest woda. Wianki uwite z ziół i kwiatów, wianeczki ż płonącym oczkiem w środku, panieńskie i dziewczyńskie, ażeby wyłowił je ukochany. Ale kto pójdzie po nocy w las, ażeby znaleźć kwiat paproci? Kto odkryje ten kwiat, będzie obsypany szczęściem na całe życie — twierdzi Henryk Syska. znawca polskiego folkloru. — Ziemia udostępni mu wszystkie swoje skarby, a szczodra fortuna będzie go zawize miała w swojej opiece. Trzy krople krwi ze słońca Kwiat paproci może znaleźć lylko człowiek sprawiedliwy, bez skazy na sumieniu, który nigdy nikomu nie wyrządził najmniejszej krzywdy. Od wie ków chodzą do lasu w noc świętojańską różni śmiałkowie, żadnemu jednak nie dane było oglądać kwiatu paproci. Dobroć bowiem jest tak rzadka jak tenże kwiat. a jednak był jeden śmiałek, nie grzeszący wcale dobrocią, przeciwnie, bardzo zły myśliwy, uwieczniony w niemieckim podaniu: zdobył on kwiat paproci, strzelając do słońca w samo południe dnia św. Jana. Trzy krople krwi, które spadły z nieba, myśliwy złapał na białe płótno, a z kropli tych rozwinęły się trzy kwiaty paproci. Była to bowiem krew słońca. Mityczny kwiat paproci kwit nie jak złoto lub ogień — podaje James G. Frazer w swojej „Złotej gałęzi". Zakwita w wigilię letniego przesilenia dnia z nocą, walki jasności z ciemnością. Czesi powiadają, że w dzień św. Jana paproć rozkwita złotymi kwiatami lśniącymi jak ogień. Kwiat paproci ma taką moc, że kto zdobędzie go i w noc świętojańską wejdzie na górę, trzymając kwiat w ręku. zobaczy skarby ziemi lśniące niebieskawym płomieniem lub odkryje żyłę złota. Niektóre legendy mówią, te wystarczy o północy w noc świętojańską znaleźć cudowny kwiat paproci i rzucić go w powietrze, a spadnie w kształcie gwiazdy na miejsce, gdzie ukryty jest skarb. Kwiat paproci wykrywa skarby i złoto, ponieważ sam stanowi emana-cję złotego ognia — słońca. A słońce emanuje z siebie wszel kie życie. dziwożont i biesy Dostępu do słońca bronią człowiekowi złe moce, różnego rodzaju dziwożony, boginki, wodnice i biesy włóczące się po bagnach w postaci błędnych ogników, branych niejednokrot nie za kwiat paproci. Archeologowie, prowadzący badania w Wiślicy, znaleźli obrzędowy no ż.yk z wyrytymi na nim wizerunkami panien wodnych. Jak wierzono, wodnice te rządziły , czerwcowym przyborem wód, znanym u nas pod nazwą świętojańskiej powodzi. Dla przebłagania ich gniewu składano im ofiarę z ziół, traw I kwiatów, giętych takim właśnie obrzędowym nożykiem. Celem odpędzenia złych mocy, rzucano w noc świętojańską na rozżarzone ognisko szał wię, werbenę, dziewannę i bylicę, a zapach tych ziół, rozchodzący się po okolicy, powinien zażegnać uroki i odpędzić złe moce, mające w tym dniu walki jasności z ciemnością szczególnie ułatwiony dostęp do człowieka. artemisia. Istnieje około dwustu gatunków ziół i krzewów zwanych bylicą, a po łacinie artemisia. U nas rośnie na polach w przydrożnych rowach i na nieużytkach siedem gatunków bylicy, takich jak boże drzewko, o cytry nowo pachnącym olejku eterycznym, jak estragon u-żywany do kuchni i w medycy nie ludowej, jak piołun służący do wyrobu nalewki — piołunówki zwanej inaczej absyntem, którego produkcja w wielu krajach została zakazana dla zawartości w nim szkodzących zdrowiu związków. Który i tych gatunków bylicy -używany był podczas nocy świętojańskiej, dawne zielniki nie podają. Marcin z Urzędowa pisze w 1595 roku: „Dwudziestego dnia i czwartego — Księżyc Czerwca, u nas dzień św. Jana. W Grecyiey panie ognie pa paliły, tańcowały, śpiewały, dia błu cześć a modłę czyniąc. Tego obyczaju pogańskiego do tych czasów w Polscze ni# chcą opuszczać Niewiasty. Takie też jak w Grecyiey ofiąro-wanie z zielą bylicy, po grecku Artemisia, od Greckiey Ar-themis Boginicy Diany zwąney. czynią wieszając, opasując się nią. Święta też tey diablicy Ar-themis święcą, czyniąc sobótki., paląc ognie, krzesząc iskry deskami, śpiewając diabelskie pie śni, plugawie tańcując, a diabeł też skacze, raduie się, że mu krześcijanie czynią modłę". oj sobótko, sobótko! W noc sobótkowa woń rzucanej w ogień bylicy i innych ziół działa odurzająco. Istniejąca na Wschodzie sekta tańczących derwiszów używa różnego rodzaju kadzideł, wprawiających w oszołomienie, nie mniej od innych narkotyków, takich jak haszysz wyrabiany z lfści konopii, zwany inaczej marihuaną, czy opium z główek maku. Opasując się bylicą, nasze panie radosne czyniły to tylko jeden raz w roku — narkotyzując się w noc świętojańską. Pisze o tym Kacper Twardowski: „Wszyscy na rozpust jako wyuzdani idą bylicą w poły przepasani. Świerkowe drzewna zapalone trzeszczą, du dy z bąkami jak co złego wrzeszczą. Dziewki muzyce po szelągu dali, ażeby skoczniej w bęben przybijali". Rozciąga się wokół stosu korowód sobótkowy, trzymając się za ręce, chłopcy skaczą przez ogień, rozbrzmiewa piosenka: „Oj sobótko, sobótecz-ko, pójdżże do mnie dziewuszeczko, a czyś godna czy niegodna, nie uciekajże od ognia!" A rozochocone parki uciekają w las szukać kwiatu paproci i puszczać na wodę wianki, za którymi ukochany gotów pójść choćby przez siedem gór, aż do samego morza. Adrian czermiński STUDENCKIE lato naukowe PONAD 11 tys. studen tów uczestniczyć będzie w tym roku w ok. 550 obozach naukowo-badawczych. Część z tych obozów utworzy dwa centra naukowo-badawcze. Jed no powstanie w Zagłębiu Lubińsko-Głogowskim, gdzie młodzież będzie badać m. in. szereg problemów z zakresu ochrony środowiska naturalnego, nowe tech nologie wydobywania i prze róbki rudy miedzi. Centrum to zorganizuje warszawskie środowisko akademickie. Drugie centrum naukowo-badawcze powstanie w oko licy Czorsztyna, a zorganizuje je młodzież akademicka Krakowa. Tam również badane będą problemy z za kresu ochrony środowiska naturalnego — ewentualne skutki budowy zapory na Dunajcu. Część obozów naukowo--badawczych zgrupowana zostanie na terenie pow. bieszczadzkiego. Bieszczadzka rada narodowa w Lesku zgłosiła bowiem kilkanaście tematów badawczych, które mogą wykonać studenci. I tak np. w zakresie nauk społecznych młodzież będzie badać historię i tradycje regionu, okres lat 1945 —47 w Bieszczadach, opracowywać koncepcję progra mową rezerwatu turystycznego, sieć campingową, pro wadzić badania nad modelem turystyki w Bieszczadach. W zakresie nauk przy rodniczych natomiast studenci zajmą się m. in. takimi problemami, jak: ocena skutków oddziaływania ma sowego ruchu turystycznego na środowisko przyrodnicze, walory przyrodnicze Bieszczad, zmiany w środowisku przyrodniczym. Ponadto kontynuowane będą podczas wakacji trzy główne działy tematyczne, nad którymi studenci pracują już od kilku lat: „Człowiek i środowisko", „Młodzież" oraz „Wieś". Prace badawcze w zakresie pierwszego działu programu studenckich obozów naukowych koncentrować się będą przede wszystkim na rozwiązywaniu konkretnych, często zleconych przez zakłady przemysłowe i fabryki problemach, „Młodzież" — to drugi dział programu badawczego studentów. Prace naukowe w tym zakresie koncentrować się będą na badaniu aktywności społecznej młodzieży, analizowaniu funkcjonowania organizacji mło dzieżowych, badaniu postaw i poglądów politycznych młodych ludzi, losów absolwentów szkół wyższych i roli młodzieży w konkretnych środowiskach społecznych. Problemy wsi i rolnictwa — to najnowszy dział badań studenckich, ale — jak wynika z ubiegłorocznych doświadczeń — jest to najobszerniejszy i najatrakcyj\ niejszy program prac naukowych. Studenci z akademii rolniczych wykonywać będą badania specjalistyczne z zakresu produkcji roślinnej i zwierzęcej oraz badania nad intensyfikacją tejże produkcji. Słuchacze wyższych szkół ekonomicznych i uniwersytetów zajmą się z kolei badaniem przemian zachodzących w społeczno-ekonomicznej strukturze wsi oraz roli ośrodków gminnych i samorządu wiejskiego w życiu współczesnej wsi. Młodzież z akademii medycznych badać będzie stan zdrowia mieszkańców wsi, a przy okazji, pod ścisłą kontrolą najlepszych pracowników naukowych AM, le karzy specjalistów, udzielać porad. Przyszli lekarze zorganizują swoje obozy przede wszystkim we wsiach pozbawionych stałych ośrodków zdrowia. Ńa podobnej zasadzie organizują swoje obozy studenci z uczelni technicznych — obok programu badań realizować będą także program prac społecznych: zakładanie sieci elektrycznych, sprawdzanie stanu maszyn rolniczych, naprawa i remont najróżniejszych mechanizmów — począwszy od radia i telewizora, a skończywszy na kombajnach. (PAP) Tradycje I współczesność w poglądach na małżeństwo Bezpieczna przystań życiowa? Gniazdo dla wychowania ludzkich piskląt? Wytwórnia i magazyn dóbr materialnych? Oaza mi-łości? Czym ma być małżeństwo w opinii jego aktualnych i przyszłych adeptów? KORZYŚCI PRZED PRZYJEMNOŚCIAMI Osiemnastoletni i starsi mieszkańcy naszych miast, spytani o to przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej przy Polskim Radio i TV, odpowiadali rozmaicie. Nic w tym dziwnego. Poglądy ludzi różnią się wskutek niejednako-ioych doświadczeń, skłonności do wi dzenia „czarno" albo „różowo", do oczekiwania wiele lub mało po ślubnym związku. Socjologów zaskoczyło jednak to, że przeważały nadzieje i materialne korzyści z małżeństwa. Jak z tym pogodzić wersję lansowaną przez massmedia, kino, teatr, ksia iki itd., że w naszym ustroju pary idą do urzędu stanu cywilnego tylko z bezinteresownej miłości? Z BRAKU WŁASNYCH NA ZONINE Korzyści z małżeństwa oczekują przede wszystkim mężczyźni. Widzą w nim rozwiązanie codziennych kłopotów z jedzeniem, sprzątaniem, pra niem, prasowaniem itp. Znacznie mniej atrakcyjne jest dla żonatych dzielenie zainteresowań z żoną, zaś dla kawalerów ewentualne posiadanie dzieci. Gdy mowa o małżeństwie, pragnie nia obu płci wyraźnie się rozchodzą. osoby starsze stawiają wyżej sprawy opieki, oparcia i posiadania dzieci Ponownie musimy stwierdzić, że wyzwolenie z „kajdan" posagu nie naruszyło tradycyjnej hierarchii war tości. Co drugi młody czy młoda od 18 do 35 lat życia widzi w małżeństwie układ, w którym „łatwiej do czegoś dojść" (do mieszkania, elek- cym naporem trosk materialnych i obowiązków domowych. Zaledwie co siódmy z ankietowanych wspomina jeszcze o miłości, co szósty o udanym pożyciu seksualnym — jako o atrybutach małżeństwa. Olbrzymia większość myśli już tylko o opiece nad dziećmi i ogranicza zainteresowania współmałżonków do jego roli rodzicielskiej. Jako dostawcy środków utrzymania i jako domowego robota. Co sobie cenią „zaobrączkowani"? Strona 6 Głos nr 174 Panny bowiem marzą o miłości, a dla mężatek najważniejsza sprawa to dzieci, oparcie i opieka. Romantyzm panien również nie przeszkadza im w trzeźwej kalkulacji. Co druga liczy, że po ślubie łatwiej się będzie dorobić. Jako „materialistki" panny z ankiety biją kawalerów, żonatych i mężatki. MŁODSI INACZEJ NIŻ STARSI Pokolenia młode i starsze, wychowane w różnych warunkach, nie mogą mieć jednakowych poglądów na małżeństwo. Zaskakuje jednak, że właśnie najmłodsi dają w nim prymat funkcjom ekonomicznym, gdy znów na przekór tezom lansowanym przez publikatory... trosprzętu, samochodu). Dodajmy, ie młodzi oczekują także miłości. Znacz nie mniej interesuje ich udane pożycie seksualne i dzielenie zainteresowań GDY SIĘ MA PIĘCIORO DZIECI... Zgoła inną kolejność wytypowały rodziny wielodzietne. Podczas gdy bezdzietni i osoby z jedną pociechą urzeczywistniły w małżeństwie nadzieje, jakie snuli gdy byli jeszcze wolni — dla małżonków z pięciorgiem dzieci świat młodzieńczych marzeń zupełnie się zawalił. Wielodzietni żyją pod nieustającym MAGISTROWIE PREFERUJĄ MIŁOSC Inne poglądy na funkcję małżeństwa mają osoby z niepełnym wykształceniem podstawowym, a inne absolwenci wyższej uczelni. Pierwsi widzą w związku małżeńskim głównie walory ekonomiczne: 65 procent uważa, że łatwiej się w nim dorobić. Drudzy uwypuklają war tości uczuciowe: 61 procent mówi, że łatwiej znaleźć w nim miłość. Między tymi krańcowymi opiniami mieszczą się różne pośrednie, mniej wyraźnie związane z wykształceniem. Najbardziej zbieżne są poglądy na sprawę posiadania dzieci. Co drugie małżeństwo, bez względu va cenzus, zalicza rodzicielstwo do podstawowych funkcji małżeństwa. MODEL PEŁNI SZCZĘŚCIA Gdyby z tego, co powiedzieli ankietowani, próbować stworzyć jednolity model szczęścia małżeńskiego, było by to zadanie niewykonalne. Osoby najmłodsze (18—24-letnie) i prawie wszystkie kobiety niezamęż ne uważają, że w małżeństwie najważniejsze są funkcje ekonomiczne f emocjonalne. Za prymatem roli prokreacyjnej i opiekuńczej małżeństwa opowiadają się ludzie najstarsi. Przy funkcji ekonomicznej, jako naczelnym celu małżeństwa, obstają osoby najmniej wykształcone. Natomiast ludzie po studiach kładą główny nacisk na takie małżeństwo, które jednoczy kobietę i mężczyznę więzią wzajemnych uczuć, wspólnych zainteresowań i udanego pożycia seksualnego. Zamiast więc jednego, powszechnie akceptowanego modelu szczęścia w małżeństwie, mamy wciąż nowe jego wersje. Ze coraz trudniej im sprostać, wiemy ze statystyki rozwodów i z własnych obserwacji. Alę budulca na raj małżeński nikt jeszcze nie wynalazł. (Interpress) IRENA FEACKOWIAS Zbliża się wieczór. W ostatnich promieniach słońca wracają z całodziennych poło wów kutry rybackie. Mija jeszcze jeden pracowity dzień ludzi morza... (ś) Fot. J. Patan Słownik wyrazów nieobcych Etymologia zbrojna SZABLA — kształt szabli krzywej, jednosiecznej przy był do Polski ze Wschodu i Południa wraz z jej nazwą, która po arabsku brzmi sa-if, w starohiszpańskim sa-via, savra, po francusku sa-bre, po włosku sciabola, po węgiersku sablya. Szabla krzywa, oprócz mocniejszego cięcia daje lepszą osłonę głowy niż prosty miecz i szpada. Prawdopodobnie już w XIII w. najazdy mongolskie zapoznały Polaków z krzywą szablą azjatycką. Na leżała ona do tzw. broni bia łej, czyli siecznej, za pomocą której Polacy odnieśli niejedno zwycięstwo. Stała się więc ukochaną bronią na rodu, a rycerz polski oddawał ja w boju tylko razem z życiem. Było wiele gatunków szabel: najsłynniejsze Staszówki wyrabiane w Sta szowie sandomierskim, Augustówki, Batorówki (od wi zerunków panujących, wyry tych na brzeszczocie-głowni) Ausnstowa Potocka miała w Wilanowie szablę po hetmanie Karolu Chodkiewiczu z napisem srebrnym na jed nej stronie głowni: „Chodyńskie traktaty zawarłam przed laty", na drugiej zaś bronie: "Sipismondo Rejze Poloniae". Na rekojcś ci widnieje monogram S. A. z koroną królewską i napisy: „Po śmierci Stanisława Augusta, ostatniego z królów polskich, których byłam własnością, dał mnie w upominku przy Chrzcie świętym Augustowi Potockiemu dnia 3 maja 1806 Józef Poniatowski dowodzący wojskiem Rzeczypospolitej w świetnych czasach, które dzień ten Polaków wraca pamięci". Szable bywały kosztownie zdobione, oprawne w szcze re złoto, wysadzane diamen tami i rubinami. Dobywanie szabel do pół pochwy w czasie" Mszy św. było europejskim zwyczajem średniowiecznym jako znak -gotowości do obrony wiary, ale w Polsce przetrwało do XVIII w. Zwrot: "Na szablach roznieść" — czytamy w „Ogniem i Mieczem" Sienkiewicza. „Siedem lat wojował, szabli nie wyjmował, szabla zardzewiała, wojny nie widziała". ARMATA — harmata, i łacińskiego armata — uzbrojona. W znaczeniu działa nie znajduje się tego słowa w żadnym innym oprócz polskiego języku. Ale i w polskim armata oznaczała dawniej nie jedno działo, ale amunicję, wojsko, artylerie, armie, a nawet flotę w ogóle. Całość dział zwała się Ciekawostki morskie STRZEŻ SIĘ SYREN Kiedy już wypłyniesz na ciepłe wody, miej uszy zalepione woskiem, jak marynarze Odyseusza, aby nie urzekł cię śpiew syren. Bo te morskie zwodnice zwabiają swoim czarownym głosem: — Pójdź tu, kochanie! Pójdź tu! — Pójdź! — łasych na dźwięki marynarzy, aby okręt ich zepchnąć na skały czy mieliznę, a samych chłopców załaskotać na śmierć. Widywali je podobno starożytni. Ale i Ty, współczesny podróżniku, możesz spotkać je u wybrzeży Florydy i Brazylii syreny duże ssaki przystosowane do życia w wodzie, wynurzając się do połowy przybierają pozycję pionową i karmią młode obejmując je kończynami przednimi, co może nasunąć skojarzenie z kobietą" Wielka Encyklopedia Powszechna 1968). WĄZ MORSKI Nauka zna „węża wodnego", znajdującego się nie w morzu, tylko na niebie, w gwiazdozbiorze widocznym na południowej półkuli na szego globu. Ale jeden z brytyjskich pracowników Instytutu Oceanograficznego A. Laughton, badając dno Pacyfiku uchwycił specjalnym aparatem fotograficznym odciśnięte w mule świetlne ślady nóg wielkiego jaszczura na głębokości 3 tysięcy metrów pod wodą. Czyżby morska wersja potwora i Loch Ness? LATAJĄCY HOLENDER Średniowieczna legenda twierdzi, że kiedy statek ma zatonąć, znajdującym się na nim marynarzom ukazu,je się widmo-żaglowiec, którego załoga składa się ze szkieletów. Ale jeśli dopisze ci szczęście, żeglarzu płynący na Skagerrak, możesz spotkać się z kapi tanem Corneliusem Vanderdeckenem, który zaprosi cię na szklankę grogu. Szyper ten, że glujący niegdyś na pokładzie żaglowca „Holeiider", nie mogąc dać sobie rady z opłynię-ciem Przylądka Dobrej Nadziei ząklął: — Do stu tysięcy beczek z diabłami. Opłynę ten prze klęty Przylądek, gdybym nawet miał płynąć do Dnia Sądu Ostatecznego! Od tego czasu szkuner, zwany odtąd „Lata jącym Holendrembłąka się na oceanach, &by wreszcie w dniu Sądu Ostatecznego do Płynąć do spokojnego portu. A kapitan Van-derdecken tymczasem częstuje napotkanych żeglarzy kilkusetletnim grogiem. armatą" a „starszy nad armatą" był to generał arty lerii. Że wyraz ten pierwot nie wszelkie wojsko czyli armię oznaczał, dowodem choćby te słowa Stryjkow-skiego: „Dwa tysiące okrętów armaty wodnej im odjął". Armat używano podczas wojen, bitew i oblężeń już w w. XIV i XV, ale bliż sze szczegóły o działolejniach, czyli iudwisarniach i ludwisarzach odlewających działa i dzwony kościelne, mamy dopiero z czasów Zygmunta I Starego. W czasie wyjazdu królowej Bony do Krakowa w 1518 roku strze lano na Kleparzu z 74 dział. MIECZ — po łacinie gladium. Nazwę miecza wywodzono dawniej od miotania, czyli machania tym orężem, ale obecnie sądzi się raczej, że miecz pochodzi od goc-kiego meki. Widać Turcy dopiero w zetknięciu ze Śło wianami zaznajomili się z mieczem, skoro dla oręża długiego, szerokiego 1 obosiecznego przyjęli nazwę miecz. Wyrażenie „po mieczu" oznaczało u nas pocho dzenie lub pokrewieństwo z linii męskiej („po kądzieli" z żeńskiej). Idącym na wojnę matki i siostry przypasy wały miecz do boku. Dawna pieśń: „Starsza siostra miecz podała, młodsza rzew nie zapłakała" (nad bratem idącym na wojnę). Wojownicy brali oręż po sławnych wodzach. I tak Sobieskiemu wyruszającemu na wyprawę wiedeńską paulini częstochowscy błogosławiąc dali klingę szabli po Żółkiewskim. Papieże miecze posyła li w darze monarchom kato lickim lub wodzom walczącym orężnie za chrześcijaństwo. Otrzymali takie upominki m. in. Władysław War neńczyk, Kazimierz Jagiellończyk, Zygmunt Stary, Władysław IV. (PAI) (J, JOTER) A.RZYMKOWSKI ) Kuchnia turecka(5) KTO przejeżdża w wiosen nej porze przez Turcję, ten ma możność stwierdzenia niezwykłej żyzności te go kraju, który w pewnych walorach krajobrazowych przypomina trochę nasze tereny górskie i podgórskie. W dolinach uprawia się rośliny pastewne, zboża, jarzyny i okopowe zaś na zboczach kilometrami ciągną się plantacje sadownicze oliwek i drzew owocowych. Ponad tym piętrem kultur drzewiastych, wśród młodych lasów) na enklawach łąkowych, wypasają się stada dorodnego bydła, owiec i już b. rzadko, kóz 1). Turcja jest w 50 proc. krajem górzystym i trzeba powie dzieć, że słusznie hodowla zwierząt gospodarskich stała się podstawą produkcji na tych terenach W konsekwen cji kuchnia turecka opiera się przede wszystkim na potrawach mięsnych. Znajduje to swoje odbicie w zaopatrzeniu sklepów rzeźnych i nabiałowych. Zupełnie mozaikowo wyglądają wystawy sklepowe w Istambule i w miastach Anatolii. Czerwona wołowina z młodego bydła, przeplata się — w kunsztownie ułożonych stosach — z tuszkami baraniny i dyszkami cięlęcy-mi. Całość robi niezwykle malownicze i apetyczne zarazem wrażenie. Przede wszystkim jednak pomimo stosunkowo wysokich temperatur, nie widzi się tu much ani nie odczuwa się niemiłych zapachów Z nabiału króluje wszechwładnie jogurt o lekko kwasko watym, wyśmienitym smaku, wyrabiany z odtłuszczonego mleka, całkowicie dietetyczny, a pomimo to odżywczy, odmładzający i w ogóle uznany za podstawę „ęud diety". Inaczej też kształtują się przestrzennie tamtejsze zakła dy żywienia. U nas wchodzimy do takiego lokalu przez przedsionek, gdzie zostawiamy rzeczy w garderobie, po czym udajemy się na salę i zajmujemy wolne (jeśli jest) miejsce przy stoliku. Po dłuż szym lub krótszym oczekiwa niu, podchodzi nareszcie „kolega", przyjmuje zamówienie z karty albo z „tego co jest" i udaje się przez drzwi przeznaczone „tylko dla personelu" w zaklęte rewiry). Dla konsumenta bowiem droga potrawy z kuchni przez kredens na salę, jest zupełnie niewidoczna i z tego też może powodu goście zwykle są stosunkowo grzeczni wobec nawet niezbyt uprzejmej obsługi. W Turcji natomiast spotyka się niewielkie restauracyjki, roznoszące wokół przepyszną woń korzenną przygotowywanych tam potraw. Właściwie turecką restaurację można znaleźć z zamkniętymi oczyma i dopiero w momencie natężenia zapachu spoj- rzeć i ujrzeć szybę wystawową, za którą całkiem jawnie, na widoku przechodniów, dokonuje się wszystkich manipulacji kulinarnych mających za zadanie wywoływanie odru chu warunkowego, wzmagające go apetyt. Za tą bowiem szybą znajduje się bezpośrednio pły ta kuchenna, na której pan w śnieżnobiałym kitlu i w takiejże czapeczce, wyczarowuje wspaniałe porcje rozma itych i rozmaicie przyrządzanych mięs z dodatkiem sosów i przypraw oraz bajecznie kolorowych cebul anato-lijskich, bakłażanów i innych nieznanych nam nawet z nazwy jarzyn. A wszystkie te smakowitości odcinają się ostro na tle białych stożków specjalnie gotowanego i przy prawianego ryżu, w którym każde ziarenko daje się wybrać osobno. W takim lokalu niepotrzebny jest jadłospis. Konsument bowiem już przed wejściem decyduje się na potrawę. Nie musi wcale mówić po turecku wystarczy że wskaże palcem na co ma w danej chwili o-chotę. Turecka kuchnia nie uznaje patelni. Nic się tu nie smaży (i może dlatego jest taka zdrowa), natomiast sporo dań mięsnych piecze się na rusztach, lub jak to nasze gospodynie określają — „denstuje". W kaź dym nawet najmniejszym lokalu gastronomicznym, na o-wej widocznej z ulicy płycie kuchennej, oprócz płaskich na czyń do „denstowania" potraw mięsnych i sosów, są ustawione pod ręką poziome ruszty, osobno podgrzewane rozżarzonymi węglami drzewnymi do pieczenia kawałków mięsa „ki-bab". Zaś w kącie przy ścianie stoi pionowa żerdź stalowa wysoika ok. 50 cm, umocowana obrotowo na misie osadzonej w obudowię płyty kuchennej. Na ową żerdź nabija się rozklepane kawały polędwicy z młodego bydła lub baraniny, powstałą w ten sposób kolumnę mięsa obraca się b. powoli wobec pionowo ustawionego rusztu z rozżarzonymi węglami. Powierzchniowe warstwy tej kolumny pod wpływem wy sokiej temperatury ulegają spieczeniu i ścięciu białka, zabezpieczając wnętrze od utraty naturalnej wilgoci — znajdującej się w mięsie. Gdy potrawa jest już gotowa i klient jej zażąda, wtedy kucharz odpowiednim narzędziem, podobnym do naszego ośnika, ścina soczyste wióra z opiekanej ko«; lumny na talerz; po czym óm* lewa odpowiedniego sosu. dodaje jarzyn, ryżu i całość paru jącą jeszcze podaje na stół. Naturalnie, w miarę ścinania, bryła mięsa staje się coraz cień sza, ruszt pionowy przysuwa się coraz bliżej, a porcje przy rządzanej potrawy są ponoć co raz smaczniejsze. Aż wreszcie zgrzyt ośnika po żelaznej żerdzi oznajmia, że należy przystąpić do formowania nowej kolumny. Oprócz wymienionej, najbardziej może charakterystycz nej potrawy, zwanej po turecku „doner kebabi", polecałbym wyjeżdżającym do tego kraju: „dugun corbasi" (zupa „weselna" — gotowana z mięsa wołowego z jarzynami oraz z cytry ną); hunkar begendi (polędwica wołowa pieczona z bakłaźa -nami); „kadin budu" (potrawa z drobno krojonego mięsa cielęcego lub baraniego). I wresz cie różnego rodzaju i sposobu przyrządzania „pilaw", którego głównymi składnikami są ryż kawałki mięsa, dodatki jarzynowe oraz czerwony pieprz tu recki. Ogólnie można powiedzieć, że potrawy podawane w restu racjach tureckich są tłuste. Szczególnie baranina zostawia na talerzach ślady podobne do kapiącej świecy. Pomimo to do posiłków pije się tam prawie wyłącznie zimną wodę stołową. Co zaś się tyczy innych napojów, to o dziwo, obecnie Turcy nie pija kawy! Zastępują ją bardzo mocną i silnie słodzoną herbatą, podawaną w malutkich szklaneczkach. Ponoć w ten sposób wyrażają oni sprzeciw wobec polityki handlu zagranicznego, który sprowa dza zamiast aromatycznej- kawy arabskiej, brazylijską, któ rą Turcy uważają za kwaśna i nie nadającą się do konsumpcji. Obserwuje się ogromny wysiłek społeczny przy odtwarzaniu szaty leśnej, którą kiedyś wytrzebiono na cele budownictwa floty i budynków mieszkalnych. Na tysiącach kilometrów kwadratowych posadzono obecnie poszycie leśne, a w nim sadzonki sosny i dębu. Kozy były zawsze wrogiem nr 1 krajobrazu. Przez niszczenie kory drzew, doprowadzały do degradacji kultur leśnych, co spowo dowało następnie erozję zboczy górskich. Np. w Jugosławii zabrania się obecnie trzymania tych zwierząt, będących zresztą symbolami biedy chłopskiej. Bestseler przedwojenny pod tym tytułem: „Książka kelnera krakowskiego K. Worcela". REDAGUJE SŁUPSKI KLUB SZARADZISTÓW PRZY PDK KRZYŻÓWKA NR (56 POZIOMO: — 2) nasza gazeta w sobotą; 7) przybytek z dużym ekranem; 8) myśl przewodnia, koncepcja; 9) diaskop — bardziej swojsko; 11) wysypuje się zeń przejrzałe ziarno; 13) członek rodziny; 14) część przebywanej trasy; 19) pod kodem pocztowym 77-200; 20) potrawa x surowego mięsa; 21) słuszność; 22) stan nienaturalnie wzmożonego, dobrego samopoczucia; 23) kotlet, zraz; *6) kąśliwy owad: 28) muzyka rodem z Ameryki (z wielką porcją decybeli); 30) w systematyce roślin i zwierząt jednostka nadrzędna w stosunku do rodzaju; 31) mały koń rasy prymitywnej, kuc; 32) cieniut kie płótno lniane, używane przeważnie na bieliznę pościelową; 33) część Morza Śródziemnego. PIONOWO: — 1) drobno roztarta, pokruszona substancja; 2) ssak morski, poławiany dla tłuszczu, skóry i kłów; 3) jednostka indukcji magnetycznej; 4) współczesnv astronom polski; 5) mitologiczna bogini zwy cięstwa; 6) więzienny metraż; 10) imie męskie (pretensjonalne); 11) zimny lub gorący okład leczniczy; 12) podpora; 15) gatunek gryki; 16) knoci robotę; 17) szkło używane do wyrobu imitacji drogich kamieni; 18) poeta, autor ,,Zgrxeb "ej kamtyczlki"; 14) odbicie sto py zwierzęcia na ziemi lub śnie gu; 25) daleko od Rzymu; W) przykry zapach; 27) ukochana Radamesa; 28) nie sen; 29) pod gatunek bydła domowego, hodowany głównie w Azji. Ułożył; „JAR" Rozwiązania prosimy nadsyłać do redakcji z dopiskiem „KRZYŻÓWKA NR 656" w terminie siedmiodniowym. Wszyst kie bezbłędne odpowiedzi wezmą udział w losowaniu 5 BONÓW KSIĄŻKOWYCH po 50 zł. ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI NR 654: Poziomo: — krokus, zeskok, zbyt, rosiczka, Moskwa, apteka, oliwa, Piast, slipy, aloes, kabina, patera, ornament, rzut, branża, trojak. Pionowo: — krzem, kotek, if rlai, zastaw, Kozienice, krasa, skarbonka, Wotan, passa, laweta, epitet, klomb, tarło, antyk. NAGRODZENI Nagrody w postaci 50-złoto-wych bonów książkowych za bezbłędne rozwiązanie krzyżówki nr 654 wylosowali: 1)Henryk KRUZyNSKI, ul. Okopowa 14, m 104, 78-100 Kołobrzeg. 2)Jerzv PUCHALSKI, ulica Przemysłowa 115, m 1, 76-?«9 Słupsk. 3)Ryszard SOKOŁOWSKI, ul. W. Wasilewskiej 6, m 1, 75-443 Koszalin. 4)Antoni WOLANSKI, ulica Basztowa 1, m. l, 78-500 Drawsko Pomorskie 2) Maria WORONIECKA, Nad leśnictwo Broczyno, powiat Szczecinek, 78-608 Broczyno. Głos nr 174 Strona 7 co, gdzie, kiedy? co, gdzie, kiedy? co, 23 CZERWCA SOBOTA Wandy tetefony KOSZALIN 1 SŁUPSK 97- MO 98- Straż Poiarna 99- Pogotowie Ratunkowe i dyżury KOSZALIN Apteka nr 10, ul. Zwycięstwa 32 tel. 222-88. SŁUPSK Dyżuruje apteka nr S8 przy ul. 12 Lipca 15, tel. 28-44 BIAŁOGARD Apteka nr 44, plac Wolności 8—9 — tel, 780. KOŁOBRZEG Apteka nr 8, ul. Młyńska 12 — tel. 23-70 SZCZECINEK Apteka nr 63, ul. Polna 8a — tel. 16-49. SOBOTA PROGRAM I Wiad.: 5.00 , 6.00 . 7.00, 8.00, 9.00, 10.00, 12-05, 16.00, 20.00, 22.00 , 23.00, 24.00, 1.00, 2.00 i 2.55 6.05 Głran. 6-15 Muz, wycinanki 6.25 Takty i minuty 6.40 Sportowcy wiejscy na start! 6.45 Taktv i minuty 7.00 Sygnały dnia 7.17 Takty i minuty 7.35 Dzień dobry, kierowcy 7.40 Migawki opolskie 8.05 Studio Młodych 8.10 Melodie siedmiu stolic 8.35 Muzyka w trzech stylach 9.05 Turniej zespołów wokalnych 9.30 Moskwa z melodia i piosenką 9.45 ,,Oj, pogody nadesły" 10.00 Co czyta kraj? 10.08 Muzyczne propozycje na wycieczkę 10.40 Co słychać w świecie? 10.45 Lato z radiem 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.20 Melodie z Kujaw i Pałuk 12.30 Koncert życzeń 12.50 Duety, tria i kwartety instrumentalne 13,25 Poradnik rolnika 13-35 Popularne orkiestry 1 ich soliści 14.00 Nauka i technika — gospodarce 14.05 Spotkanie z oio senką radziecka 14.30 Sport to zdrowie 14.35 Piosenki z Rostocku 15.05 Jazzowe opracowania tematów rozrywkowych 15.30 Refleksy 15.35 Nowości muzyki rozrywkowej „Polskich Nagrań" lfi.OO Tu druga zmiana 16.10 Śpiewa N. Mouskouri 16.30 Płyty z różnych stron 17.00 Studio Młodych 17.15 Fonoteka 17.50 Rytm, rynek, rekla ma 18.05 Rytmostopem po kraju i świecie 18.30 Jutro niedziela 18.35 Mały przewodnik po muzyce roz- rywkowej 19.05 Muzyka i aktualności 19.30 Wędrówki muzyczne po kraju 20.15 Festiwal Piosenki Opole 73: Mikrofon dla wszystkich 21.15 Zgaduj-zgadula 22.45 Kronika sportowa 23.10 Korespondencja z zagranicy 23.15 Sobotnia rewia taneczna 0,05 Kalendarz Nauki Polskiej 0.10—2.55 Program z Koszalina. PROGRAM II Wiad.: 3.30, 4.30, 5.30, 6.30, 7.30, 8.30, 11.30, 13.30, 21.30, 23.30 6.10 Kalendarz 6.15 Jęz. angielski 6.35 Komentarz dnia 6.40 Na swojska nute 6.50 Gimn. 7.00 Mini oferty 7.10 Soliści w repertuarze popularnym 7.35 Aud. Red. Społecznej 7.45 Poranna oozytywka 3.35 Aud. Red. Społecznej 9.00 Przed startem na wyższe uczelnie 9.20 Koncert z nagrań Chóru a cap pella PR i TV w Krakowie 9.40 Studio Młodych 10.00 Czytamy klasyków 10.30 Z twórczości kompozytorów baroku 11.00 Przed startem na wyższe uczelnie 11.35 Rodzice a dziecko 11.40 Melodie z Mazowsza, 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.05 Zespół Akordeonistów T. Wesołowskiego 12.20 Ze wsi i o wsi 12.35 Koncert chopinowski 13.00 Przed startem na wyższe uczelnie 13.20 Hawajskie melodie 13.35 „Powrotne szlaki" — fragm. książki 14.00 Więcej, lepiej, taniej 14.15 Rep. lit. 14.35 Warszawski bedeker muzyczny 15.00 Radioferie w kręgu przyjaciół 15.40 Zapowiedź Mie dzynarodowego Festiwalu Pieśni Chóralnej w Międzyzdrojach 15.50 Przegląd czasopism regionalnych 16.00 Alfa i Omega 16.15 Z twórczości Berlioza i Liszta 16.43 Warszawski Merkury 16.58—18.20 Program W—MOR—TV 18.20 Terminarzy muzyczny 18.30 Echa dnia 18.40 Widnokrąg 19.00 Studio Młodych 19.15 Jęz. francuski 19.30 „Matysiakowie" 20.00 Recital tygodnia 20.30 Wiersze B. Chorążu-ka 20.40 Kącik starej płyty 21.00 Kwadrans dla poważnych 21.25 Z antologii muzyki chóralnej renesansu 21.45 Wiad. sport. 21.50 Przewodnik operowy 22.30 Zespół „Dziewiątka" 23.00 Kartki z muzycznego albumu 23.40 Spotkanie z musicalem. PROGRAM III Wiad.: 5.00, 6.00, 12.05 Ekspresem przez świat: 7.00, 8.00, 10.30, 15.00, 17.00, 19.00 6.05 Zegarynka 6.30 Polityka dla wszystkich 6.45 i 7.05 Zegarynka 7.30 Gawęda 7.40 Zegarynka 8.05 Mój magnetofon 8.35 Dla soleni-zantek śpiewają... 9.00 „Tak tu cicho o zmierzchu" — ode. pow. 9.10 A Mangelsdorff w Tokio 9.30 Nasz rok 73 9.45 W. A. Mozart: Symfonia D-dur KV 504 10.10 Spie wają E. Regina i G. Costa 10.35 Dzień jak co dzień 11.45 „Pożegnanie z bronią" — ode. pow. 11.57 Sygnał czasu i hejnał 12.25 Za kierownica 13.00 Na szczecińskiej antenie 15.10 Przedstawiamy zes- pół „ZOO" 15.30 Odpowiedzi z róź nych szuflad 15.45 Przeboje po francusku 16.05 Sylwetka piosenkarza 16.30 Premiery „Polskich Nagrań" 17.05 „Tak tu cicho o zmierzchu" — ode. pow. 17.15 Mój magnetofon 17.40 Gawęda 17.50 W roli głównej J. Mitchell 18.20 Wielka rewia A. Rosiewicza 18.30 Polityka dla wszystkich 18.45 Antologia miniatury muzycznej 19.05 Wiersze śpiewane 19.20 Książka tygodnia 19.35 Muzyczna poczta UKF 20.00 Korowód taneczny 21.5;i Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.15 „Kapitan Blood" — ode. 2 22.45 Gra J. Luc Ponty 23.00 Wiersze M. Lermontowa 23.05 Wieczorne spotkanie z S. Davisem 23.50 Śpiewa N. Manfredi, NIEDZIELA PROGRAM I Wiad.: 0.00, T.00, 8.00, 9.00, 10.00, 12.05, 16.00, 20.00, 23.00, 24.00, 1.00, 2.00, 2.55 6.05 Kiermasz pod Kogutkiem 7.05 Wiad. sportowe 7.io Przeboje zawsze młode 7.30 Moskwa z melodią i piosenką 8.15 ,,Ej. sobótka, sobótka" 8.3o Przekrój muzyczny tygodnia 9.05 Studio Bałtyk 13.00 Wesoły Autobus 14.00 Migawki o-polskie 14.00 „W Jezioranach" 15.0o Koncert życzeń 16.05 Tygodniowy przegląd wydarzeń międzynarodowych 16.20 Radiowa piosenka miesiąca 18.00 Wyniki gier liczbowych 18.08 Film, musical, operetka 19.00 Przy muzyce o sporcie 19.53 Dobranocka 20.15 Festiwal Piosenki: Opole 73 — Mikrofon i ekran 22.05 Z walcem przez lato 22.30 Rewia piosenek 23.10 Ogólnopolskie wiad. sport. 23.25 Niedzielna rewia taneczna 0.05 Kalendarz Nauki Pol skiej 0.10—2.55 Program ze Szczecina. PROGRAM n Wiad.: 3.30, 4.30 , 5.30. 8.30, T.30. 8.30, 12.30, 18.30, 21.30, 23.30 6.10 Kalendarz 6.15 Mozaika polskich melodii ludowych 6.35 Wiad. sport. 6.40 Melodie czerwcowego poranka 7.35 O czym pisze prasa ltieracka? 7.45 W rannych pantoflach 8.35 Radioproblemy 8.45 F. A. Bonsporti: Concerto grosso B-dur op. 11 nr 4 9.00 Mag. lit. 9.30 Pieśni Wolfa i Schuberta 9.50 Fel. lit. 10.00 Rozmaitości muzyczne 10.30 „Sen pod gwiazdą" — opow. 11.00 Studio Młodych 11.40 Anegdo ty i fakty 11.57 Sygnał czasu i hej nał 12.05 Aud. sł.-muz. 13.35 Zagadka literacka 13.00 Poranek sym foniczny 14.00 Podwieczorek przy mikrofonie 15.30 „Gospoda pod trzema kotwicami" — słuch. 16.00 Muzyczny seans filmowy 16.30 Koncert chopinowski 17,00 Warszawski Tygodnik Dźwiękowy 17.30 Melodie i piosenki dla wszystkich 18.00 Pieśń świętojańska o sobótce 18.35 Felieton 18.45 Kabarecik reklamowy 19.oo „Kawał zie mi" — słuch. 19.45 Muz. r.ozrywk, 20.00 Konfrontacje literacko-ope-rowe 21.00 Bałtycka wachta 21.18 —24.00 Mistrzowskie nagrania — mistrzowskie wykonania 22.00 Lo- kalne wiad. aport. 22.30 Poetycki koncert życzeń 23.40 Muzyka kameralna. PROGRAM III Wiad.: 6.00, Ekspresem przez lwiąt: 8.30, 14.00 19.00 6.05 Melodie-przebudzanki 7.00 Solo na puzonie 7.15 Polityka dla wszystkich 7.30 Spotkanie z M. Nas cimento 8.10 Diabelskie despetniki 8.35 Niedzielne rytmy 9.00 „Tak tu cicho o zmierzchu" — ode. pow. 9.10 Grające listy 9.35 Gdy się mówi ,,A"... 10.00 Ilustrowany Tygod nik Rozrywkowy 11.23 Zapomniane koncerty fortepianowe 11.57 Sygnał czasu 1 hejnał 12.05 „Atlan tyk w ogniu" — IX cz. słuch. 12.30 Między „Bobino" a „Olym-pią" 13.00 Tydzień na UKF 13.15 Przeboje z nowych płyt 14.05 Prze gląd wydarzeń tygodnia 14.30 Muzyka programowana 14.45 Za kierownicą 15.10 Krzyżówka radiowa 15.50 Zwierzenia prezentera 16.15 Styl i metoda 16.40 Gra K. Sadów ski 16.45 Piosenki z „włoskiego buta" 17.05 „Pamiętniki z trzech mórz i jednego oceanu" — I ode. pow. 17.15 Mój magnetofon 17.40 „Wędrująca dusza księcia Berwick" — słuch. 18.10 Muzyka improwizowana 18.30 Min i-max 19.05 Jan... z kabaretu 19.20 -Rozmowa o filmie 19.35 Muz. poczta UKF 20.00 Gawęda 20.10 Wielkie recitale 21.06 Słuchowisko poetyckie 21.26 Płyty nasze i naszych przyjaciół 21.50 Opera tygodnia 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.20 Ekspres — aud. 22.40 Sylwetka bluesmana 23.00 Wiersze Th. Eliota 23.05 J. F. Haendel: Muzyka na "Wodzie 23.35 Gra i śpiewa zespół „Wishbone Ash" 23.50 Na dobranoc śpiewają, "Trubadurzy". „MOTOZBYT" Przedsiębiorstwo Państwowe w Koszalinie i uformuje P. T. Klientów, że przy zakupie nowego samochodu w Salonie Samochodowym w Koszalinie przy ul. Piastowskiej 1 prowadzimy sprzedaż akcesoriów wstępnego-dodatkowego wyposażenia samochodu oraz środków konserwujących. Prowadzimy również sprzedaż przecenionych części i akcesoriów. Zapraszamy do odwiedzenia naszego punktu sprzedaży w godzinach od 9 do 17, oraz prowadzi wyprzedaż przecenionych części do motocykla WFM, SYRENA oraz akcesoriów w sklepach: SŁUPSK, ul. Jagiełły 33 MIASTKO, ul. K. Wielkiego 24 BIAŁOGARD, ul. 1-go Maja 74 WALCZ, ul. Kaszubska 1 ŻYCZYMY UDANYCH ZAKUPÓW! K-2355 WOJEWODZKA HURTOWNIA WYROROW PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO w SZCZECINKU UL. ROHATEROW WARSZAWY 21 ogłasza PRZETARG NIEOGRANICZONY na wystrój wnętrz nowego budynku administracyjno-handlowego. Dokumentacja wraz z kosztorysem do wglądu w dziale inwestycji Hurtowni. Do przetargu mogą przystąpić przedsiębiorstwa państwowi, spółdzielcze i prywatne. Otwarcie ofert nastąpi 30 VI1973 r., o godz. 10, w biurze Hurtowni. Zastrzegamy sobie prawo wyboru oferenta bez podania przyczyn. K-2283-0 KOSZALIŃSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO ELEKTRYFIKACJI i ZAOPATRZENIA ROLNICTWA i WSI W WODĘ „ELWOD" KOSZALIN, UL. PRZEMYSŁOWA 5 zatrudni: GŁÓWNEGO KSIĘGOWEGO z wykształceniem wyższym i uprawnieniami biegłego, TECHNIKÓW ELEKTRYKÓW z u-rawnieniami i bez, na stanowiska kierowników budów i inspektorów nadzoru oraz na stanowiska inspektora bhp; TECH NIKOW BUDOWLANYCH z uprawnieniami na stanowiska kierowników budów. K-2357 ROLNICY HODOWCY DROBIU I PAŃSTWOWY ZAKŁAD WYLĘGU DROBIU w Miastku, ul. Podlaska 26, tel. 442 posiada pewne ilości odchowanych pisklqt kurzych pochodzących z krzyżówek międzyrasowych SPRZEDAŻ PROWADZIMY CODZIENNIE w godz. od 8.00 do 14.00 K-2358-0 CENTRALA RYBNA W KOSZALINIE i siedzibą w Słupsku, ul. Wojska Polskiego 1 OGŁASZA W DALSZYM CIĄGU zapisy do I klasy Zasadniczej Szkoły Zawodowej Dokształcającej W ZAWODZIE ROBOTNIK PRZETWÓRSTWA RYBNEGO Kandydaci ubiegający się -o przyjęcie do ZSZ-D winni posiadać: —ukończone 15 lat życia —świadectwo szkolne (z 8 klasy szkoły podstawowej) —aktualną książeczkę zdrowia —świadectwo lekarskie o przydatności do zawodu Przyjmowani są kandydaci z terenu powiatu i miasta Koszalina. INTERNATU NIE ZAPEWNIA SIĘ Dokumenty należy składać w Hurtowni Wojewódzkiej Centrali Rybnej w Koszalinie, ul. Grodzka 5. K-2354 18.30 Dziennik 16.40 Dla młodych widzów: Finał VIII Olimpiady Wiedzy Społeczno-Politycznej ZSMW 17.35 Spotkania z przyrodą 18.05 Turystyka i wypoczynek 18.35 „Godzina Orfeusza" — magazyn muzyczny nr 33 (kolor) 19.20 Dobranoc: ..Baśnie i waśnie" (kolor) 19.30 Monitor (kolor) 20.15 Festiwal Piosenki: Opole 73 — Mikrofon dla wszystkich (kolor) 21.30 „Angelika i król" — powtórzenie filmu 2'3.10 Dziennik i wiad. sportowe 23.35 Program na niedzielę. PROGRAMY OŚWIATOWE: 14.35 TV TR: Chemia - lekcja 15 (przegląd wiadomości o chemii) oraz 15.10 Język polski — lekcja 14a (powtórzenie wiadomości) NIEDZIELA 7.30 Program dnia 7.35 TV Kurs Rolniczy 8.10 Przypominamy, radzimy 8.20 Nowoczesność w domu i zagrodzie 8.40 Radar 9.00 Dla młodych widzów: Próba sił latającego Holendra 9.40 Gra orkiestra TV Katowice 10.00 Antena — inf. o programach telewizyjnych 1 radiowych 10.15 Interstudio 10.50 Centralne obchody Święta Morza , 12.00 Dziennik 12.15 Niedzielny koncert z Bylina - Promenada 1973 w wykonaniu zespołu solistów pod dyr. Kurta Eichlera. 13.15 Przemiany 13.45 Klub Sześciu Kontynentów 14.25 Losowanie Toto-Lotka 14.40 Kraje RWPG — teleturniej 15.45 „Pokochać wiatr" — od kilu po top 16.15 Tele-Echo (kolor) 17.00 Sportowy magazyn sprawo zdawczy w tym m. in. sprawozdanie z II połowy meczu oiłkl nożnej: Lech — Górnik oraz II połowa meczu piłki nożnej: Legia — ŁKS (zakończenie ligi piłkarskiej) 18.00 Wspomnienia o Joannie Jedlewskiej 18.45 „Szansa kwitnącej jabłoni1 —rep. filmowy 19.20 Dobranoc: „Zaczarowany ołówek" (kolor) 19.30 Dziennik (kolor) 20.15 Festiwal Piosenki: Opole 71 —Mikrofon i ekran — koncert finałowy (kolor) W przerwie — PKF 22.05 Mag. sportowy 22.50 Program na poniedziałek. Koszalin SOBOTA na falach średnich 188,1 i 802,1 aa Oraz UKF 69,92 MHz 6.40 Studio Bałtyk 16.43 Omówienie programu dnia 16.45 W sobotnie popołudnie — koncert piosenek o morzu 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża 17.15 Z tygodnia na tydzień — komentarz aktualny 17.23 Festiwale koszalińskiego lotu 17.53 Teatrzyk bez dekoracji — aud. rozrywk. H. L. Piotrowskiego 18.25 Prognoza pogody dla rybaków. KOSZALIN W PROGRAMIK OGÓLNOPOLSKIM PROGRAM I, godz. 0.10 — Program nocny w oprać. B. Gołem-biewskiej i H. Piotrowskiego. TMelewiaya SOBOTA W.OO „Angelika i król" - franc. film fab. od lat 16 (kolor) 15.40 Program dnia 15.45 Film 16.05 Telereklama II Loteria Fantowa „Głosu Koszalińskiego" Tabela wygranych nr 5 (NIEOFICJALNA) 262650, 137156, 228225, 279548, 050541, 049188, 091398, 146650, 100811, 096442, 201729, 156860, 246592, 162714, 179823, 195804, 117520, 001938, 142763, 056889, 251251, 079067, 024800, 118379, 080929, 166293, 192449, 073828, 035151, 100733, 076256, 267060, 269309, 097570, 039770, 159257, 125603, 289109, 207115, 151711, 007488, 143032, 116795, 060089, 155831, 084723, 177237, 178554, 134859, 093051, 120578, 136598, 027794, 014771, 225813, 054508, 000508, 005489, 079784, 106969, 074349, 126668, 198724, 270903, 285277, 034980, 007704, 040572, 014909, 000963, 107572, 228445, 162053, 061552, 114438, 203279, 075138, 064210, 129452, 065046, 194590, 151473, 210709, 062984, 171675, 046083, 071034, 067802 153548,250545, 185642, 157234, 156433, 075161, 144401, 044525, 165701, 157933, 050658, 046556, 235713, 107336, 170611, 111756, 045153, 028968, 174187, 135798, 188081, 024325, 106352, 123058, 137424, 000749, 268610, 114299, 209858, 049275, 237632, 275355, 266380, 160988, 165455, 229062, 016625, 232944, 229805, 072776, 093980, 066524, 275336, 204368, 077676, 169361, 023951, 066250, 070718, 115979, 033899, 192933, 276976, 093201, 031579, 123938, 036276, 138280, 171777, 152895, 241721, 184496, 136237, 077759, 031045, 001075, 151656, 229828/ 277579, 190652, 175474, 023277, 025576, 175184, 238733, 284450, 271683, 293033, 120926, 052514, 133081, 012784, 002977, 075807, 196300,^179027, 198973, 085016, 153549,228815, 248129, 220907, 231239, 031732, 083367, 056712, 275650, 079929, 195264, 197350, 021486, 009534, 145668, 097084, 240423, 165631, 183230, 009490, 294880, 054898, 140370, 114696, 065028, 120724, 054600, 128985, 051483, 065413, 207510, 253449, 233672, 064684, 261847, 176840, 235540, 247395, 181322, 137799, 181142, 067378, 268166, 092296, 033761, 108352, 067101, 224429, 193719, 082149, 232809, 052736, 095274, 070320, 285740, 174373, 158476, 254872, 262321, 109720, 060733, 237521, 235022, 227427, 251323, 159262, 093388, 059126. 011475, 175150, 109948, 296338, 061144, 214083, 194035, 284894, 021313, 163705, 115177, 057863, 074238, 054761, 142467, 270865, 072305, 045517, 118908, 144422, 035088, 029514, 278230, 237665. 109408, 000972, 208672, 104839, 002482, 189098, 234305, 160431, 292693, 102592, 264475, 041782, 232537, 099147, 024552, 276651, 130460, 228595, 040368, 288099, 092664, 122097, 219382, 204030, 288302, 108222, 289586, 156341, 216599, 121246, 243016, 161462, 195191, 039646, 244831, 051073, 064611, 205499, 040272, 225199, 036510, 060286, 230143, 158576, 096691, 133085. 263973, 016067, 130891, 141917, 110328, 064236, 252975, 233594, 225702, 254512, 094665, 136576, 113911, 143163. 093457, 241185, 233134, 132868, 215537, 170120, 110969, 113075, 144036, 113931 132582, 077692, 189110, 281743, 183265, 220055. 100925, 277638, 262131, 237739, 245761. 268628, 121855, 108385, 051454, 140538. 169587, 038937, 091337, 210204, 079916, 100797, 101473, 117750 — bon towarowy wartości 100 Talony upoważniające do odbioru wygranych wydawane są codziennie, od godz. 10—17 w pawilonie Koszalińskiego Wydawnictwa Prasowego, ul. Pawia Findera 27a, do dnia 21 lipca br. włącznie. Talony na 3 samochody i traktor — w redakcji „Głosu Koszalińskiego", ul. Zwycięstwa 137/139 —; 10 piętro, pokój 1005. KUPIĘ stary obraz, szkło i porcelanę. Oferty: Koszalin, Biuro Ogłoszeń pod nr 3823. Gp-3823 POSZUKUJĘ pokoju lub mieszkania w Koszalinie, na rok albo dłużej. Tel. 224-79.Gp-3804 SAMOCHOD żuk na naprawie głównej — sprzedam. Sławno, Mickiewicza 10/2, tel, 34-15. Gp-3803-0 Komunikat PREZYDIUM MIEJSKIEJ RADY NARODOWEJ w KOŁOBRZEGU podaje do wiadomości, nie i dniem 1 lipca 1973 r. godziny urzędowania w poszczególnych dniach tygodnia w Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Kołobrzegu Ustalone zostały następująco: 1)Wydział Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Wydział Ogólno-Administracyjny; Wydział Finansowy, Referat 5 5.13,8, Kołodziej (K) — 5.26,0. 100 m st. klas.: Szymko (U) — 1.23.6.Galbas (K) - 1.28,9. 100 m st. grzbiet.: Ariestienk© (U) - 1.15.2. Kłos (K) - 1.16,8. Sztafeta 4X100 m st. zmień.: Ufa —5.06,1, Koszalin — 5.13,6. CHŁOPCY. 100 m dow.: Tsajew (Ufa) — 59,7, Lizak (Szczecin)' — 1.00,7, Lewiński (Koszalin) — 1.00,8. 200 m st. klas.: Sieniąwskij (U) —2.40,3, Chmielewski (K) - 2.49,4, 200 m st. grzbiet.: Ciesielski (K) —2.29,3. W. Szała (K) - 2.34,5, M. Szała (K) — 2.35,8, Kurbatow (U) —2.36,9. 100 m st. mot.: Michaliszyn (Szczecin) -- 1.05,7, Urjupin (U) — 1.05.7. 200 m st. zmień.: Sieniąwski 'TT) —2.40,2, Urjupin (U) — 2.32,4. 400 m st. dow.: Urjupin (U) — 4.41.8.Lewiński (K) — 4.44,0, Lizak (Szczecin) — 4.50,0. 100 m st. klas.: Sieniawski (U) —1.16,0. Chmielewski (K) — 1.20,4, Balicki (Szczecin) — 1.20,8. 100 m st. grzbiet.: Ciesielski (K) —1.11,5, W. Szała (K) - 1.13,2, Kurbatow (U) — 1.13,5. Sztafeta 4X100 m st. zmień.: Ufa —4.33,1, Koszalin — 4.37,2. (sf) POSTACI DRAMATU Tłum. R. Wysocki (15) I powoływałem się na Jana Aicarda: mężczyznę można porównać do winnicy, z której można uszczknąć jedno grono bez obawy, że zbiory na tym ucierpią, kobietę natomiast do beczułeczki dobrego wina, do której wystarczy wpro wadzić szklankę cieńkusza, aby całe wino zepsuć. Porównanie to wprawiało Bee w czarną furię. Zwłaszcza raziła ją, i to słusznie, ta beczułka, gdyż wciąż była bardzo szczupła. No, cóż, my mamy swoje przywileje, należymy do rasy panów, poligamia dla nas jest prawem, a z monogamii robimy przykry obowiązek. One zaś przyszły na świat po to, żeby być niewolnicami... — No nie, coś podobnego... Między wierszami dawałem jej odczuć, że byłbym oburzon^ gdjby ona mnie zdradziła, że moja duma samca bardzo by ucierpiała, a tymczasem ja sam z miebywałym cynizmem mnożyłem objawy, dowodząc mojej własnej niestałości. W pewnym sensie moja sytuacja była dość paradoksalna: mia-Jem kochankę, bard'0 realną, którą ukrywałem w snosób absolutny, ale wynajdywałem inne, fikcyjne, i wysilałem się, aby na tysiąc sposobów udowodnić, że istnieją. Wkrótce doszedłem do przekonania, że Bea niebawem przyprawi mi takie rogi, że nie będę mógł jeździć samochodem innym, niż bez dachu. Formalność ta musiała się jeszcze tylko dokonać w myśl moich obliczeń. Nie bardzo też wiedziałem, jak się do tego zabrać, kiedy przyszedł mi w sukurs przypadek: wszystko odbyło się w sposób absolutnie nieprzewidziany i w praktyce nie musiałem nawet do tego przyłożyć ręki. III Ten wieczór spędziliśmy u Ruaultów. Pan nie zna panie naczelny komisarzu Huberta i Julianny Ruaultów. Niech pana Bóg przed nimi chroni. Są to ludzie, którzy marzą o ascezie i o samotnej wyspie. Im wszakże zawdzięczam znajomość pań skiego eks-kolegi Lercy, który aktualnie zażywa dobrze zasłużonej emerytury nad brzegiem jakiejś rzeki, bogatej w płot ki i kiełbie. Lercy, naówczas szef sekcji brygady kryminalnej, był jednym z tych wytwornych funkcjonariuszy policji, wykształconych, c»wcipnych, którzy potrafią opowiadać o swoim zawodzie w sposób tak interesujący, że człowiek zapomina szybko, czym ten zawód właściwie jest. Beatrycze uważała go za jedną z najbardziej sympatycznych osobistości tej bandy snobów, z którą utrzymywaliśmy stosunki. Dziś jeszcze mam go przed oczyma, takiego właśnie, jakim był tego wieczoru i na moje nieszczęście później, w momencie dochodzenia śledczego; korpulentny, świętoszkowaty, ze spojrzeniem wiecznie czujnym pod ironiczną powieką, z takowymi wargami. Przez dłuższy czas gawędziłem z nim w nadziei, że uda mi się z niego wyciągnąć kilka interesujących i precyzyjnych szczegółów, związanych ze zbrodnią, którą przygotowywałem. Z przyjemnością stwierdziłem, że rozmowa na te tematy daje mi bardzo specjalną rozkosz. Kiedy potem znalazł innych słuchaczy, zatopiłem sie w rozmyślaniach. W tamtym okresie moje życie intelektualne było bardzo intensywne i jestem z tego bardzo dumny. Ośmielę się to powiedzieć, że myślałem na dwa niejako fronty: na froncie Beatrycze i na froncie Nartina. Moja małomówność nie pozostała nie zauważona, ale brano ją za melanholię i Julianna Ruault wyszła naprzeciw mojemu optymizmowi, za nią zaś podążył jej mąż. Nigdy nie słyszałem, by Julianna mówiła o czymś innym, poza swoim domkiem na wsi, którego budowa przewlekała się w nieskończoność. W związku z tym wiecznie narzekała na wszystkich, którzy mieli coś wspólnego z zawodem budowlanych. Jeżeli chodzi o Huberta, był to self-made-man „z kulturą", który swoją erudycję oparł na encyklopediach kie-szonkcwych i cytował je regularnie jako przykład. (Ja wam to mówię...). Debiutował w badylarstwie, czym bardzo się pysznił i podkreślał to zawsze, aby uwypuklić swoje aktualne sukcesy w polityce. Do mnie odnosił się z akcentowaną, ale pełną pobłażliwości pogardą i tego właśnie wieczoru, podniecony szampanem, nie omieszkał przeprowadzić wątpliwej wartości porównań między sytuacją żigolaka a małżonka- utrzymanka (który to tytuł do mnie miał się odnosić). Ale jak zwykle, wkrótce wrócił na swoje podwórko, jako tematu ulubionego: —Widzi pan, mój drogi, wszystko polega na tym, żeby chcieć, dobrze chcieć. Ja chciałem: uprawiałem politykę i u-prawiam politykę. A przecież, sam pan wie, od czego musiałem zaczynać... —Od apuścianej głowy — odparłem uprzejmie. — I nadal pan przy tym pozostał. Pan ma taki sam charakter jak ja, nie lubi pan zmieniać zawodu. Ta uwaga nie omieszkała rzucić pewien chłód w towarzystwie. W powrotnej drodze do domu Beatrycze zachowała całkowite milczenie, ale burza wybuchła, jak tylko zamknęły się za nami drzwi. To wstyd, to hańba, zachowałem się jak ostatni cham! Zrobiłem to umyślnie, żeby jej właśnie dokuczyć, pomniejszyć ją w oczach jej przyjaciół! W końcu mniej mi wyrzucała moją wymianę „uprzejmości" z Hubertem, ulż to, że przez cały wieczór manifestowałem, że jestem nieobecny duchem. —Cóż chcesz, mam tych Ruaultów po dziurki w nosie -- od parłem stanowczo. — W ostateczności jest on tak genialnym facetem, że aż dziw bierze. Ale ona! Ona popełni a .iedną ga fę po drugiej, wszystko jej się pieprzy, wszystko miesza, to już nie Julianna, ale chodzący lugos! —Czy to wystarczający powód, żeby mnie tak poniżać w ich oczach? Tę swoją obojętność mógłbyś przynajmniej zostawić w domu, kied> jesteśmy sami. A»e nie, ty ją obnosisz, rozwijasz przed wszystkimi, proklamujesz głośno, jak tylko można! Mętny wzrok, czoło intelektualisty najwyższego stopnia, wielki pan jak zawsze myślami gdzie indziej! —Tacy właśnie jesteśmy my, mózgowcy — odparłem z per fidią — każdemu marzeniu towarzyszy jakaś kobieta, my jesteśmy marynarzami ducha. Zresztą nic nie przeszkadza domyślać się twoim przyjaciołom, że to ty pozostałaś moją wybraną miłością. —Trzeba by mieć dużo wyobraźni! —Ależ bynajmniej, ukochana, z miłością jest tak jak z kulturą — ci, którzy posiadają ją w największym stopniu, a-fiszują ją najmniej. d. n.) FRASZKI ZAPOWIEDŹ Miłość aż po grób - to ponury ślub. NIEBEZPIECZNE BÓSTWO Bellona — postrzelona. ( TECHNIKA BEZ CUDÓW Choćby się człowiek nie wiem jak starał, z konia mechanicznego nie zrobi tatara. KULTURA FIZYCZNA Nie kultura — lecz kult t u r a, RZECZ NAJGORSZA Gorsza od próżnowania jest mania działania. TURYSTYKA - ZŁOTY INTERES Złote Piaski dajq niektórym większe zyski niż złote góry. JERZY LESZCZYŃSKI Klub niby-nieboszczyków Najoryginalniejszy chyba klub na świecie powstał w Nowym Jorku — „Klub rzekomo zmarłych". Jego emblematem jest... śmiejqca się trupia czaszka. Do klubu może wstąpić tylko ten, kogo przynajmniej raz omyłkowo wymieniono w prasie, radiu lub telewizji jako imarłego lub czyj nekrolog ukazał się na słupach ogłoszeniowych, nawet jeśli było to rezultatem czyjegoś złośliwego kawału. Okazało się, że podobne przypadki nie sq izadkie: Klub liczy już 220 członków. Prezesem Klubu jest Harry Sableton, którego nazwisko jako nieboszczyka aż trzykrotnie ukazało się w prasie. Kompromis Rys. „Paris Matchy Władze stolicy Meksyku wydały zakaz udzielania prawa jazdy długowłosym amatorom. Stało się to na skutek żqdań prezydium policji, która w urzędowym piśmie wyjaśniła: „Jeśli długowłosy ostrzyże włosy krótko już po o-trzymaniu prawa jazdy, niemożliwa jest jego identyfikacja w razie wykroczenia przeciw przepisom drogowym. Na skutek licznych protestów zainteresowanych władze poszły na kompromis: na fotografii w prawie jazdy można mieć długie włosy pod warunkiem, że będzie to peruka, którq można zdjąć na żqdanie policji. Rys. "Paris Match" Polacy nie gęsi., GŁOS JASNOWIDZĄCEJ Władze Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej znajdują się od wielu dni pod obstrzałem -krytyków, którzy mają władzom Federacji za złe, że •»-staliły datę inauguracji mistrzostw świata, w roku 1974 w Monachium na 13 czerwca. Głosy te odezwały się po audycji telewizyjnej, w której wystąpiła znane w NRF wróżka i jasnowidząca — Margarete Buchelj. Mówiła ona mgliście o wyniku meczu finałowego, o szansach drużyny NRF, a nawet o pogodzie w czasie mistrzostw. Kategorycznie jednak oceniła ono datę 13 czerwca joko zły omen dla piłkarzy zachodnioniemieckich. Lepiej, niż ostrygi. Pewien producent sztucznych pereł z Nowego Jorku reklamuje swoje wyroby następującym sloganem: „Ostrygi wytwarzają perły w sposób nam nieznany, My wytwarzamy perły w sposób nieznany ostrygom. Przekonajcie się, że jest on lepszy od sposobów o-stryg". Rys. „Eulenspiegel" Brytyjski minister komunikacji, John Peyton wprowadził rygorystyczny nakaz używania przez motocyklistów kasków ochronnych. Stało się to powodem demonstracji kilkj tysięcy Sikhów, żyjących w Londynie. Religia Sikhów, pochodzących z północnych Indii nie pozwala im nosić innego nakryci j głowy jak turban. W czasie II wojny światowej Sik-howie walczący w dywizjach „Surowe" zarządzenie Pierwszym zarządzeniem nowego premiera holenderskiego — Joopa den Uyl była likwidacja tradycyjnego zwyczaju... raczenia się alkoholem w czasie posiedzeń rady ministrów, jeżeli odbywa się ono w ciągu dnia. Surowe zarządzenie nie mówiło jednak nic o piciu ulubionej szklaneczki „likieru genewskiego" wieczorem. Socjaldemokratyczni ministrowie zaprotestowali najpierw przeciwko likwidacji „na pojów orzeźwiających", a po pewnym czasie przeforsowali nowy porządek posiedzeń: odbywają się one obecnie wyłącznie wieczorem. SUZIE-MIOTACZKA Dyrekcja ogrodu. zoologicznego w Kansas (USA) postanowiła zrezygnować z jednej z największych atrakcji — słonicy Suzie, kto ra była ulubienicą dzieci. Jej utrzymanie przekraczało możliwości finansowe dyrekcji. Chodziło bynajmniej nie o koszty wyżywię nia lecz o odszkodowanie Suzie wyspecjalizowała się bowiem w... miotaniu trąbą kamieni w szyby samochodów, stojących na parkingu na terenie zoo. N. Sielecki DO GABINETU dyrektora bazy samochodowej wszedł pleczysty jasnooki młody człowiek z teczką. —Przepraszam stokrotnie, przyszedłem w -prawie zatrudnienia mnie w waszym przedsięborstwie. Dyrektor prześlizgnął się obojętnym spojrzeniem pc twarzy interesanta i ze znu żeniem przykrywając oczy ręką rzucił: —Inżynier? Nie potrzebu jemy. Z własnymi nie wie my co począć. —Nie jestem inżynierem, lecz szoferem. Oto prawo jazdy, książka pracy. indyjskich pod komendą angielska nawet na polu bitwy nie używali hełmów lecz turbany, Ponieważ minister Peyton pdmówił Radzie Sikhów'zwol-pienia od obowiqzków używania kasków, wszyscy Sikhowie |postanowili zorganizować demonstrację przed siedzibq pre ;miera na Downing Street 10. SĄDOWE BLIŹNIAKI W mieście Pago Pago na wyspie Samoa żyją szczęśliwie od 6 miesięcy bardzo popularne dzieci, zwane Bliźniakami Sądowymi. Ich matka, adwokat z zawodu, występowała przed pół rokiem w sądzie jako obrońca z urzędu. W pewnej chwili - prosiła przewodniczącego sądu o zarządzenie krótkiej przerwy. Udała się ona do swojego gabinetu, a po krótkiej chwili uczestnicy rozprawy usłyszeli płacz dziecka. Pani mecenas urodziła bez wielkich ceregieli chłopca i dziewczynkę. Chwyt handlowy. Przy kiosku sprzedawcy kiełbasek w dzielnicy portowej w Hoboken (Belgia) siedział zawsze duży wilczur, który na widok zbliżającego się przechod nia zaczynał smutno wyć, budzqc litość przyjaciół zwierząt. Wśród przechodniów było ich, jak się okazywało, bardzo wielu: chcąc ukoić smutek Wilczura kupowali mu kiełbaskę, po czym wycie ustawało, a zaczynało się wesołe merdanie ogonem. Był to chwyt handlowy sprze dawcy kiełbasek. Jego obroty znacznie wzrosły, a jednocześnie wyżywienie psa nic go nie kosztowało. Dyrektor drgnął i nałożył okulary. Prawą chwytając dokumenty, lewą nacisnął guzik dzwonka. — Siadajcie, proszę bardzo — wskazał krzesło, zwrócił się do sekretarki, która bezszelestnie pojawiła się w progu. — Dusiu, daj nam coś do picia. Dusia wniosła na tacce dwie filiżanki wonnej kawy z apetycznymi plasterkami cytryny, miło się uśmiechnęła i wyszła. Dyrektor przejrzał wnikliwie dokumenty interesanta i podał arkusz papieru. —Piszcie podanie, natychmiast wszystko załatwimy. Jutro możecie przystąpić do pracy. —Przepraszam — młody człowiek odsunął papier i zabębnił palcami po stole — Przed załatwieniem formalności chciałbym wam za dać parę pytań, —Proszę. —Jaki, samochód mi dacie? Jaką średnią płacę gwa rautujecie? Dyrektor ze sm.utkiem spojrzał przez okno, gdzie na placu zieleniał rząd, samochodów stojących dawno bez kierowców i powiedział: —Dam nowy, ZIŁ sto trzydzieści pensja około stu trzydziestu rubli. —Ale przecież ja nie jestem inżynierem... —Dociągniemy do stu sześćdziesięciu. —Mam zamiar się ożenić —Zrobim.y sto osiemdzie siąt i mieszkanie M 3. —A, to już poważna rozmowa A teraz bądźcie łaskawi, pokażcie wasze papiery. Dyrektor z pośpiechem wydostał z biurka stos dokumentów i podał młodemu człowiekowi Ten starannie przejrzał każdy z nich i po łożył va stolik. —Wydaje się, że wszystko w porządku. Tylko niewielki macie staż na kierowniczym stanowisku. — Szofer podejrzliwie popatrzył na malinowy dyrektorski nos. — Przepraszam. a wódeczki czasem nie za dużo używacie? Dyrektor zaczerwienił się i wymamrotał: —Nie, nie, cóż znowu!... Tylko w święta czasami... W pracy ani-ani! Szofer wstał, wyjął dyre ktorowi z ręki swoje dokumenty. schował i położył na stolik m.ałą wizytówkę obrzeżoną złotym wężykiem.. —Tu macie mój adres i telefon. Proszę jutro do sze snastej zero zero przysłać przez gońca opinię o was ze wszystkich poprzednich miejsc pracy, Wtedy zadecyduję ostatecznie czy przyj me waszą ofertę Przecież będziemy wspólnie pracować, no nie? Bądźcie zdrowi. Czekam. Tłum. S. Z. „Jak wynika z powyższych zestawień, w rozweju organizacyjnym zespołów nastąpiła stagnacja, a zespoły w naszym powiecie sq maioliczne." * „Rolnicy doświadczalnicy, ]ako bezpośredni wykonawcy wszystkich prac polowych, jako dobrzy obserwatorzy, sq w wielu przypadkach bezpośrednim źródłem wdrażania wyników doświadczeń do praktyki przykładem dla rolników swe go środowiska." „Wystawy pozwaiają skutecznie wykorzystać element rywalizacji poszczególnych wystawców, rozwijać szlachetne współzawodnictwo, które staje się bakcylem zarażającym co- Biedny jamnik Nie lada orzech miał do zgryzienia sqd w Los Angeles w sprawie o odszkodowanie w wysokości 1000 dolarów. Żqdał ich James Fawcett od swojej sqsiadki z tej samej kamienicy, w której mieszkał wraz z ukochanym '"amnikiem. Pewnego dnia sqsiadka, wybierając się na zabawę maskową, ukazała się na schodach w tak odrażającej masce, że biedny jamnik zdechł na atak serca z przestrachu. Podpatrzył Giuseppe Brazi, mieszkaniec wsi Bondero w północnych Włoszech dokonał dla zakładu niezwykłego wyczynu: stał na jednej nodze przez 72 godziny i 15 minut. Wieś Bonds o ery na terenie rezerwatu przyrody dla bocianów. raz to nowe rzesze w środowisku." „Zagadnienia socjalne człowieka pracy muszą iść krok w krok i ramię w ramię z zagadnieniami produkcyjnymi." „Czas przerwać masę złego stosunku do wspólnego mienia i dobrej gospodarki." (Z listów, pism i przemówień wybrał J K.) Zero plus jeden W dowód wzrastającego zbliżenia między Libią a Malta przywódca libijski .Kadafi podarował premierowi maltań skiemu, Dom Mintoffowi wojskowy śmigłowiec, na którym znajdował ę napis: „Siłom lotniczym Malty od narodu A-rabskiej Republiki Libijskiej". Stan liczbowy lotnictwa mai tańskiego zero samolotów. DOM ZMARŁYCH 70-letni Ray Ligon, właściciel wielkiego przedsiębiorstwa pogrzebowego w Nashville (stan Tennesse — USA) kazał zbudować pierwszy w świecie drapacz chmur, który będzie pełnił rolę cmentarza. W mauzoleum Ligona na 20 piętrach znajdować się będzie 130 tysięcy miejsc na groby z prochami zmarłych. Koszt budowy 12 min dolarów. Decyzję budowy podyktowała pomysłowemu przedsiębiorcy dzika spekulacja gruntami; na pochowanie 130 tysięcy zmarłych na tradycyjnym cmentarzu Ligon musiałby zakupić 76 ha ziemi. Najdroższe sq miejsca na parterze, najtańsze na najwyższych piętrach. Rys. „Paris Match". W obronie turbanów