2.90 ZŁ W TYM 8% VAT Nr ISSN 0137-9526 770137 Nr indeksu 348-570 952022 W dodatku Dom: Rządowy program wymiany pieców Co z ustecką Szkołą Podstawową nr 3? Radni piszą interpelację. STRONA 4 NIK Wtorek 9 marca 2021 Koronawirus zamyka wydziały w ratuszu. Sprawdź, jak pracuje urząd. STRONA 5 Historia Dlaczego 8 marca 1945 r. Słupsk stanął w ogniu? Skwer im. Krzysztofa Komedy znajdzie się pod miejską biblioteką w Słupsku. STRONA 4 Dziki dewastują alejki naogrodach działkowych. Działkowcy chcą odstrzału STRONA 5 Rozpoczął się montaż największej kładki nad Słupią Inwestycja za 30 mln ma upiększyć masto Historycy ze Słupska ujawniają nowe dowody, które mówią, jak spłonęło miasto STRONA 3 Stopsk Aleksander Radomski aleksander.radomski@polskapress.pl Rozpoczął się montaż największej kładki nad Słupią. Dwa dźwęp z dwóch brzegów instalowały pierwszą z trzech części przyszłego pomostu. Z uwagi na rozmiar pomostu, który ma 12 metrów szerokości, ułożenie kładki w całości uznano na niemożliwe do wykonania. Całość zaprojektowano więc w trzech częściach, które po ułożeniu na przyczółkach są zespalane. - Przez ostatnie dwa tygodnie trwały dostawy elementów stalowych - informuje Tomasz Orłowski, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. - Były na tyle długie, że spawano je na miejscu. Dziś przy pomocy dwóch dźwigów, z dwóch brzegów nałożono jedną trzecią pomostu na przyczółki. W najbliższych dniach nastąpią kolejne dostawy. Środkowa część kładki powinna zostać ułożona na przełomie marca i kwietnia. Kładka powinna zostać ułożona w całości na przełomie marca i kwietnia. Drugą, mniejszą kładkę łączącą alnie istniejące przeprawy, czyli Most Basztę Czarownic z Białym Spichlerzu Bonawentury Jezierskiego, Most Korzeni ułożono w listopadzie ubiegłego roku Most Kowalski. Zakończono już prace na moroku. Ma ona od sześciu do 10 metrów moście przy Młynie Zamkowym. Rewitaszerokości i 32-metry rozpiętości. Jej lizacja to też gruntowna przebudowa konstrukcja waży 32 tony. Wcześniej, samych bulwarów, parku Chopina, odbo we wrześniu ubiegłego roku przebudowa średniowiecznych murów, rzucono najmniejszą przeprawę spod baszty i remont ulic. Trwają wciąż nającą Wyspę Młyńską ze Spichlerzem prace na ul. Szarych Szeregów, Richtera. nach na ten rok jest przewidziana moramaha. Kładki, to tylko część inwestycji, demizacja ul. Armii Krajowej. Całość która ma ożywić ten rejon miasta. Rema kosztować ponad 30 mln zł.©® montowi poddane zostaną trzy aktu GALERIA ZDJĘĆ NA GP24.PL REKLAMA Skuter był zaparkowany na ostatnim stanowisku parkingowym nr 9, jest praktycznie nowy i nie nosi żadnych śladów użytkowania, został zakupiony w lipcu 2020 r. Dla osoby, która posiada informację lub pomoże odnaleźć skradziony sprzęt przewidziano nagrodę w wysokości 10 000,00 zł. W dniach 1.02 - 6.02.2021 z garażu pod blokiem przy ulicy Pochyłej 7 w Bytowie skradziono skuter wodny YAMAHA FX SVHO CRUISER, rok prod. 2020, wraz z przyczepą do przewozu sprzętu wodnego o nr rej. GBY 31Y3. Obok zdjęcia skradzionego skutera oraz przyczepki. W przypadku posiadania jakichkolwiek informacji proszę o kontakt pod numerem tel. 728 328 028. 977013795202210 02 Druga strona Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Pogoda w regionie Dzisiaj 2°C -1°C Barometr 1020hPa Wiatr poł. 22 km/h Uwaga w nocy mróz Środa 5°C 2°C Czwartek 9°C 4°c Piątek 6°C 3°c Uwaga: od czwartku odwilż, deszcz, porywisty wiatr Był poszukiwany europejskim nakazem I Andrzej Gurba andrzej gurba@polskapress.pl Policjanci z Miastka zatrzymali do kontroli volkswagena. Okazało się. że 41-letni pasażer pojazdu jest poszukiwany europejskim nakazem aresztowania. Mundurowi w jego torbie podróżnej znaleźli narkotyki. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. W najbliższym czasie o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Współpraca mundurowych z Miastka i Słupska umożliwiła zatrzymanie mężczyzny poszukiwanego europejskim nakazem aresztowania. Policjanci na drodze krajowej numer 21 w Miastku zatrzymali do kontroli volkswagena. Pasażerem pojazdu był mieszkaniec powiatu słupskiego. Okazało się, że jest on poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości w Hiszpanii. Policjanci w torbie podróżnej mężczyzny znaleźli marihuanę. 41-letni mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. O jego dalszym losie zadecyduje w najbliższym czasie sąd. Za posiadanie środków odurzających grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat. ©0 41-letni pasażer pojazdu jest poszukiwany europejskim nakazem aresztowania. Mundurowi w torbie znaleźli narkotyki Kierowca oświadczył, że po wypadku zgubił się I Andrzej Gurba andrzej gurba@poiskapress.pl Wracamy do sobotniego (6.032021 r.) wypadku w Zadrach Cgm. Miastko) na drodze krajowej nr 20. Kierowca, który oddalił się z miejsca zdarzenia. sam zgłosił na komisariat. Policjanci z Miastka zatrzymali do kontroli volkswagena. Do zdarzenia miało dojść około 2 w nocy. Kierowca audi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do rowu i dachował. Przed godz. 6 na miejscu pojawiła się policja i straż pożarna. Kierowcy nie było w aucie. Policja zaczęła go poszukiwać m.in. przy użyciu psa tropiącego. W sobotę około godz. 16 kierowca sam zgłosił się do Komisariatu Policji w Miastku. Oświadczył, że po wypadku poszedł szukać pomocy i zgubił się w lesie. Został ukarany mandatem karnym. ©® Czego chcą dziś kobiety, a co proponuje władza? Rozmowa z dr hab. Magdaleną Mateją. medioznawczynią z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jaką rolę życiową obecna władza wskazuje kobietom? Zjednoczona Prawica wprowadza coś, co w odniesieniu do poprzedniego systemu nazwano inżynierią społeczną. Komuniści próbowali zmienić społeczeństwo na swoją modłę. PiS postępuje podobnie, próbując przywrócić tradycyjny model rodziny. Niemcy wysyłali kobiety do kuchni, kościoła oraz do dzieci. W tym trójkącie powinna obracać się kobieta również według wizji PiS. Przy czym - nie ma nic złego w wykonywaniu obowiązków domowych. Jeśli kobieta nie pracuje zawodowo, to i tak pracuje na pełnym etacie w domu. Różne środowiska apelują o to, by tę pracę w końcu wycenić. Tymczasem aspiracje kobiet są większe. Inny styl życia mogą wyznawać dzisiejsze babcie i seniorki głosujące na PiS, a inne aspiracje mają ich wnuczki, przedstawicielki pokolenia „Y" i „Z". Te młode kobiety, jak pokazują badania, być może nigdy nie zostaną matkami. One chcą być niezależne, mieć własne pieniądze, decydować o swoim losie. Sondaże pokazują, że władzy udało się wychować pokolenie młodych kobiet o poglądach lewicowych. Protestuję przeciwko przypisywaniu tego rodzaju poglądom kryteriów ideologicznych. To nie są poglądy lewicowe, lecz cywilizacyjne, związane ze stylem życia i wartościami świata zachodniego. Internet otwiera młode kobiety na świat, one pragną tego, co jest dostępne w innych, cywilizowanych krajach. Chcą wolności sumienia, możliwości decydowania o swoim ciele, o byciu lub niebyciu w ciąży, o przebiegu kariery zawodowej czy wyborze partnera. Dr hab. Magdalena Mateja: Młode kobiety są bardziej radykalne Przemoc domowa, brak alimentów. Godzenie ról zawodowych i rodzinnych, to - zdaniem rzecznika praw obywatelskich - problemy dzisiejszych Polek. Kobieta często pracuje na dwa etaty. Po powrocie do domu zaczyna się drugi etat: przygotowanie posiłków dla rodziny, pielęgnacja dzieci. Około godz. 22 kończy się czas „zatrudnienia" kobiety. To schemat, ale często obecny w polskich rodzinach. Z satysfakcją obserwuję, że w młodszych rodzinach panowie widzą konieczność wsparcia partnerek. A przemoc domowa? Nie potrafię zrozumieć rządzących, którzy bronią się przed przyjęciem cywilizowanych norm prawnych -mam na myśli konwencje, których partie Zjednoczonej Prawicy nie chciały podpisać. Przemoc domowa dotyczy nie tylko kobiet, ale i dzieci. Do tego dochodzi wspomniana inżynieria społeczna - utrwalanie patriarchatu. Ojciec, głowa rodziny decyduje o wszystkim i używa przemocy wobec słabszych. Ten model lansuje, przypomnę, PiS, ale nie tylko ta partia. Czy jesteśmy świadkami kobiecego buntu, rewolucji feministycznej rozgrywającej się na naszych oczach? W społeczeństwie dochodzi do przewartościowania, do ustalenia nowych norm i zmiany zachowań. Młode kobiety oraz kobiety w średnim wieku przy milczącym wsparciu części starszego pokolenia dokonują istotnej zmiany społecznej. Ona nie byłaby możliwa bez wsparcia partnerów, to bardzo ważne, by ten aspekt dostrzec. Podczas protestów organizowanych przez kobiety coraz częściej widać męską część społeczeństwa. I za to wsparcie należy się mężczyznom szacunek. Oni bardziej rozumieją współczesne wyzwania niż nasi politycy. Nawet partie lewicowe nie zawsze potrafią właściwie zdiagnozować problemy społeczne jak brak dzietności, nie zawsze potrafią znaleźć odpowiednie rozwiązanie na te problemy. Polskie kobiety i mężczyźni z młodego i średniego pokolenia lepiej postrzegają problemy współczesności niż ci, którzy nami rządzą. I to oni znajdą przyszłe rozwiązania -jeśli nie na ulicy, organizując protesty, to przy urnie wyborczej. Rozmawiał Roman Laudański roman.laudanski@polskapress.pl Niedostosowanie prędkości do panujących warunków było powodem wieczornej kolizji, do której doszło w niedzielę na ul. Tuwima w Słupsku. 19-letni kierowca odpowie przed sądem. Na Czytelników "Głosu Pomorza" czeka dyżurny pod numerem telefonu 510026919 Rzeczkowska KALENDARIUM 9 marca 1497 Przebywający na studiach w Bolonii Mikołaj Kopernik, podczas obserwacji zakrycia gwiazdy Aldeba-ran przez Księżyc doszedł do wniosku, że teoria geocentryczna budowy wszechświata jest błędna. 1652 Umowna data wykorzystania po raz pierwszy zasady liberum veto na Sejmie. 1945 W nocy z 9 na 10 marca 279 bombowców B-29 przeprowadziło nalot dywanowy na Tokio, zrzucając 1650 ton bomb zapalających na drewnianą zabudowę miasta. W wyniku powstałej burzy ogniowej zginęło ok. 120 tys. osób. 1959 W Nowym Jorku zaprezentowano lalkę Barbie. 1964 Z linii montażowej zjechał pierwszy Ford Mustang. 1983 Przed sądem w Grudziądzu rozpoczął się proces Anny Walentynowicz oskarżonej o zorganizowanie strajku w Stoczni Gdańskiej. LOTTO 07.03.2021 r., godz. 2150 Multi Multi: 13,15,16,17,18,26,28, 31.32.33.44.46.50.53.57.66, 67,76,77,80 Plus 67 Ekstra Pensja:10,18,20,25,32+1 Ekstra Premia: 1,6,22,25,31+4 Mini Lotto:4,9,28,29,40 Kaskada: 1,4,6,8,10,11,15,16,18,21, 22,23 Super Szansa: 1,9,6,6,4,9,8 08.03.2021 r. godz. 14 Multi Multi: 1,3,6,10,15,19,22,25, 28.35.36.46.47.50.63.65.67, 68,71,75 Plus 28 Kaskada: 4,6,8,9,11,15,16,18,20, 21,22,24 Super Szansa: 4,8,8,5,2,1,6 WALUTY USD EUR CHF 3.8665 (+) 4.5903 (+) 4,1416 (+) 5.3478 (+) (+)wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego (-)spadek cen w stosunku do notowania poprzedniego Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Wydarzenia_03 Dlaczego 8 marca 1945 roku Słupsk stanął w ogniu? Jest nowa hipoteza Wojciech Freikhowski wojciech.freiichowski@gp24.pl Historia 76 lat temu, 8 marca 1945roku Słupsk - wówczas Stolp -został zajęty przez wojska radzieckie. Jednym z wydarzeń towarzyszących był wielki pożar centrum miasta. Doszło do niego nie tylko w wyniku sowieckiej samowoli. Nowe spojrzenie na ten temat zaprezentowali słupscy historycy. Za czasów PRL-u wydarzenia z 8 marca 1945 roku były przedstawiane jako wyzwolenie Słupska, zaś fakt pożarów i zniszczenia centrum miasta tłumaczono zaciętymi walkami wojsk radzieckich z wycofującymi się Niemcami. Ta narracja już dawno została zweryfikowana - walk o Słupsk praktycznie nie było. Były sporadyczne strzelaniny, choć faktycznie wycofujące się wojska niemieckie wysadziły mosty na Słupi. Zweryfikowano również samą datę zajęcia Słupska przez Rosjan. W latach PRL-u obowiązywała data 9 marca. Wynikała ona z tego, iż dowództwo Armii Czerwonej na cześć zajęcia kolejnych miast lubowało się w oddawaniu salw armatnich w Moskwie. Takie salwy oddano także po zajęciu Słupska i miało to miejsce właśnie 9 marca, dzień po faktycznym zajęciu miasta przez wojska radzieckie. Ale 9 marca Słupsk już płonął. Dlaczego doszło do tego pożaru? Nowe fakty związane z wielkim pożarem centrum Słupska, który wybuchł w nocy z 8 na 9 marca 1945 roku odnalazł Tomasz Urbaniak, pasjonata i znawca historii Słupska. Zachodnia ściana Starego Rynku wiosną 1945 roku. Zdaniem Tomasza Urbaniaka oraz prof. Wojciecha Skóry na Starym Rynku doszło do eksplozji ładunków wybuchowych. Uczestnicy „Historycznego Czwartku". Od prawej: prof. Wojciech Skóra i Tomasz Urbaniak moc w weryfikacji i interpretacji swojego odkrycia zwrócił się do prof. dr. hab. Wojciecha Skóry, dyrektora Instytutu Historii Akademii Pomorskiej w Słupsku. Te ustalenia obaj panowie zaprezentowali podczas niedawnego „Historycznego Czwartku", cyklicznego spotkania (teraz tylko online) organizowanego przez Bałtycką Galerię Sztuki Współczesnej i Instytut Historii AP. Wspomnienia Mety Dahling. Tomasz Urbaniak odnalazł relację naocznego świadka tamtych wydarzeń. To relacja Mety Dahling, mieszkanki ówczesnego miasta Stolp, która była pracownicą kancelarii prawnej mieszczącej się przy Starym Rynku. Jej wspomnienia zostały zamieszczone w wydawnictwie „Stolper Heimatblatt" w czerwcu 1952 r. Było to pismo wydawane w Republice Federalnej Niemiec przez byłych mieszkańców Stolp. Meta Dahling opisuje, że dzień przed wkroczeniem Rosjan widziała, jak niemieccy żołnierze na Starym Rynku wyładowywali skrzynie, które następnie znosili do piwnicy budynku nr 12 stojącego po południowej stronie placu. Zauważyła również przewód, który był rozciągnięty pomiędzy budynkami. Jak pisze w swoich wspomnieniach, sądziła, że żołnierze umieszczali w piwnicach zapasy amunicji, zaś przewód był kablem telefonicznym. W dniu 8 marca 1945 roku Meta Dahling, jak wielu mieszkańców miasta Stolp, w obawie przed wkraczającymi Rosjanami schroniła się w piwnicy. W jej przypadku w piwnicy kamienicy przy dzisiejszej ul. Małachowskiego. Późnym wieczorem 8 marca usłyszała wielki huk, a nad centrum miasta widoczna była łuna od pożaru. Po kilku dniach, kiedy znalazła się na Starym Rynku, w miejscu budynku, w piwnicy którego Wehrmachtu umieścili skrzynie, był tylko wielki lej. Natomiast większość budynków otaczających Stary Rynek, a także tych z okolicznych ulic była wypaloną ruiną. Zaś z domu, w piwnicy którego składowano skrzynie, pozostała tylko wielka dziura w ziemi. Pożar był metodyczny, a nie chaotyczny. Zdaniem Tomasza Urbaniaka oraz prof. Wojciecha Skóry opis Mety Dahling świadczy o tym, że na Starym Rynku doszło do eksplozji ładunków wybuchowych. - Nasz hipoteza jest taka, że Niemcy urządzili pułapkę na Rosjan, aby opóźnić ich marsz w stronę Gdańska (Rosjanie wkroczyli do Słupska od zachodu - dop. red.) - mówił w „Historycznym Czwartku" prof. Wojciech Skóra. - Skrzynie, o których wspominała Meta Dahling zawierały materiały wybuchowe. Nie wiemy, czy detonacja, która nastąpiła 8 marca wieczorem była spowodowana przez Niemców, czy też wywołali ja Rosjanie przeczesujący miasto. O tym, że eksplozja musiała nastąpić świadczy też jedno ze zdjęć południowej pierzei Starego Rynku wykonanych jakiś czas po zajęciu Słupska przez Rosjan. Zamiast budynku numer 12 widać dziurę w ziemi, wokół której są koncentrycznie rozrzucone cegły, właśnie jak od wybuchu. Według obu historyków dalszy rozwój wypadków był następujący. Rosjanie, w obawie przed kolejnymi pułapkami postanowili wypalić zabudowę zlokalizowaną na osi komunikacyjnej pomiędzy zachodnią o wschodnią granicą miasta. - Należy tu dodać, że do Słupska weszły wówczas tylko czołowe sowieckie oddziały frontowe. Cała reszta armii dopiero nadciągała od zachodu. I właśnie, aby zabezpieczyć ten przemarsz, oddziały, które już były w Słupsku, postanowiły na wszelki wypadek wypalić i zburzyć budynld zlokalizowane przy głównych ulicach na linii zachód - wschód - wyjaśnia prof. Wojciech Skóra. Do tego zadania Rosjanie zapędzili Niemców, których wyciągali z mieszkań i zmuszali do wylewaniabenzyny na ulice i domy. To była częsta praktyka stosowana przez wojska sowieckie po zdobyciu miast. -Nie było wtedy czasu na rozmowę nowywanie. Zatem podpala się miasto, aby zdetonować ładunki wybuchowe, które mogły zostać ukryte - precyzuje prof. Skóra. Zdaniem dyrektora Instytutu Historii Akademii Pomorskiej, gdyby Słupsk stanął w ogniu w wyniku żołnierskiej furii i rozpasania, to pożary byłyby chaotyczne, zlokalizowane wróżnych punktach miasta. Tymczasem z topografii pożarów wynika, że wybuchły one przy głównych ulicach Słupska z zachodu na wschód. Najbardziej ucierpiało centrum miasta, bo tutaj zabudowa była najgęstsza i ogień łatwo przenosił się na sąsiednie budynki. Być może gdyby nie eksplozja na Starym Rynku centrum Słupska nie zostałoby zniszczone po zajęciu miasta przez wojska radzieckie. AUTOPROMOCJA Mata Ojczyzna SAMORZĄDY w ocenie wyborców 19 marca, w piątek pierwsze prezentacje w „Głosie Pomorza" oraz w serwisie specjalnym na www.gp24.pl Wydarzenia Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Miejsce dla Komedy znalazło się na skwerku Skwer przy Bibliotece Miejskiej na ul. Grodzkiej będzie sławić kompozytora Kryzsztofa Komedę ślę, że jego osoba na trwałe wpisała się tradycję kulturalną miasta. Aleksander Radomski aleksander.radomski@polskapress.pl Nie tylko na czas festiwalu, ale przez cały rok. Krzysztof Komeda zagościć ma w Słupsku na stałe. Skwer przy bibliotece miejskiej będzie sławić kompozytora. Po zakończonych konsultacjach społecznych i zgodach komisji edukacji pozostały ostatnie formalności. Nad nadaniem imienia Krzysztofa Komedy skwerowi przy ul. Grodzkiej, tuż obok miejskiej biblioteki, pochylą się teraz radni. Z inicjatywą wystąpiło Stowarzyszenie im. Krzysztofa Komedy. - Wyprodukowaliśmy 26 festiwali Komeda Jazz Festival -mówi prof. Leszek Kułakowski. - A sam Komeda po słynnym festiwalu w Sopocie grał też koncert w Słupsku. Prawdopodobnie było to w kinie Polonia. My można posłuchać najsłynniejszych utworów jazzowych tego kompozytora. Niewykluczone, że w przyszłości i po rewitalizacji skwer będzie też miejscem, gdzie odbywać się będą koncerty. ©® Uhonorowanie Krzysztofa Komedy własnym placem to na razie preludium. Docelowo na skwerku pojawić ma się ławka edukacyjna, dzięki której będzie Wyrazy szczerego żalu i współczucia Rodzinie w związku ze śmiercią śtp Grażyny Strutyńskiej wieloletniego byłego pracownika Oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych SKładają Dyrekcja i pracownicy Oddziału ZUS w Słupsku „Wobec śmierci nigdy nie jesteśmy sami" Św. Jan Paweł II Pani Danucie May Wójtowi Gminy Główczyce wyrazy szczerego współczucia i słowa otuchy z powodu śmierci Brata składają Przewodniczący Rady Gminy Główczyce Arkadiusz Kwiatkowski wraz z Radnymi oraz pracownicy Urzędu Gminy Główczyce Co z ustecką „trójką"? Radni piszą interpelację Bogumiła Rzeczkowska W sprawie oświaty usteccy radni przestali mówić jednym głosem z władzą wykonawczą miasta. Pełniący obowiązki burmistrza Bartosz Gwóźdź-Sproketowski musi wytłumaczyć. dlaczego w Szkole Podstawowej nr 3 chce utworzyć tylko jedną klasę pierwszą. Jednak nie wszyscy radni podpisali interpelację do komisarza miasta. - W związku z wątpliwościami w sprawie rekrutacji do szkół, grupa radnych, wystąpiła z zapytaniem do p.o. Burmistrza -poinformował radny Daniel Król na Facebooku. - Czekamy na odpowiedź, mając nadzieję, że działania organu uwzględniają wolę radnych prezentowaną w ostatnim czasie, a wyrażona m.in. we wniosku o powołanie zespołu do spraw reformy usteckiej oświaty. Przypomnijmy, że rozpoczęła się rekrutacja do szkół podstawowych. Ratusz poinformował, że „z danych dotyczących meldunków wynika, że do placówek zgłosi się nie więcej niż 133 uczniów, co pozwoli na utworzenie pięciu klas pierwszych: po dwie w szkołach numer 1 i 2 i jednej w szkole nr 3. To zrodziło wiele pytań rodziców dzieci i mieszkańców o wciąż nieuporządkowany stan usteckiej oświaty. Z wnioskiem o wyjaśnienie stanowiska urzędu w zakresie liczby planowanych klas pierwszych w roku szkolnym 2021/22 radni zwrócili się do komisarza miasta. Pod interpelacją podpisało się 11 z nich. Radni chcą wiedzieć, czyutworzenie tylko pięciu klas zapewni właściwą realizację przepisów oświatowych. W Szkole Podstawowej nr 3 ma powstać tylko jedna klasa pierwsza „Mamy obawę, że przewidywana przez urząd liczba klas jest niewystarczająca. Przyjęta, zgodnie z danymi meldunkowymi, liczba 133 pierwszoklasistów, wskazuje na potrzebę utworzenia sześciu oddziałów (nieprzekroczenie 25 osób w klasie). Należałoby tu również przypomnieć stanowisko Burmistrza p. Jacka Graczyka, który niejednokrotnie informował o tworzeniu klas maksymalnie 24-osobowych, co daje „zapas" trzech miejsc zarezerwowanych dla osób, które przeprowadzą się wraz ze swoimi dziećmi do Ustki w terminie późniejszym" - napisali radni. Z rachunków wynika, że w przypadku utworzenia sześciu klas liczba dzieci w każdej z nich będzie się wahać w granicach 22-23. Jeśli jednak w szkołach publicznych w całej Ustce powstanie tylko pięć klas, liczba ta podniesie się do 26-27. Problem pojawi się wówczas, gdy w czasie roku szkolnego dołączą inni uczniowie. Radni proszą też p.o. burmistrza o wyjaśnienie, czy urząd kierował się wskazaniami klubów sportowych w zakresie możliwości tworzenia klas mistrzostwa sportowego w poszczególnych szkołach. Interpelacja została zamieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej. Nie ma jeszcze odpowiedzi komisarza. Jednak jak wynika z dokumentu, nie wszyscy radni mogli się pod nim podpisać. Pod interpelacją widnieje 11 podpisów, więc brakuje trzech -radnych Kamila Cichego i Piotra Cejrowskiego oraz dwojga kandydatów na burmistrza - Adriany Cerkowskiej "Markiewicz i Grzegorza Malinowskiego. Tak więc z trojga radnych ubiegających się o urząd burmistrza interpelację podpisał tylko Jacek Maniszewski, przewodniczący rady. - O interpelacji dowiedziałam się przypadkiem na spotkaniu w szkole numer 3 z rodzicami, którzy chcieli porozmawiać z radnymi i trenerami. Wówczas odczytał ją radny Zbigniew Margol, ale tego samego dnia rano została już złożona w urzędzie - mówi radna Adriana Cerkowska-Markiewicz. -Oczywiście, że bym ją podpisała. W tej sytuacji sama złożę zapytanie dotyczące oświaty w mieście, ale pod innym kątem, aby nie powielać spraw już poruszonych. -Pierwsze słyszę! - mówi zaskoczony radny Grzegorz Malinowski, który o interpelacji dowiedział się od nas. - Jednak moje stanowisko wszyscy znają. Zawsze byłem przeciwny likwidacji „trójki", a teraz jestem przeciwko tworzeniu w niej tylko jednej klasy. Zapytaliśmy radnego Daniela Króla o okoliczności powstania interpelacji. Dlaczego nie wszyscy radni o niej wiedzieli. -Nie wiem jakie jest stanowisko pozostałych radnych. Ci radni, którzy podpisali pytanie do burmistrza, przedyskutowali ten temat. Pomysł z interpelacją wyszedł w trakcie wspólnego spotkania, a wskazani przez panią radni nie informują o swoich działaniach i planach - odpowiedział radny Daniel Król. ©® W głębokim smutku i żalu zawiadamiamy, że 6 marca 2021 r. a po długiej chorobie odeszła nasza Najdroższa śtp Danuta Skołysz Wystawienie zwłok i pożegnanie odbędzie się 10 marca 2021 r. o godz. 10.00 w sali pożegnań Hermes przy ul. Prof. Lotha 27a w Słupsku. Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 11 marca 2021 r. na Starym Cmentarzu. Wystawienie urny w kaplicy cmentarnej o godz. 13.30, wyprowadzenie o godz. 14.00. Msza żałobna odprawiona zostanie 11 marca 2021 r. o godz. 10.30 w kościele pw. św. J. Kantego przy ul. Leśnej 7a. Pogrążona w smutku Rodzina „Śmierć stawia nas w obliczu bezsilności, która nas obezwładnia i zabiera w nieznane" Annie i Robertowi Skorupskim wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Mamy i Teściowej Marii Skorupskiej składają Zarząd i Pracownicy PUW „Elektronika" Sp. z 0.0. w Słupsku Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Słupsk 05 Dziki ryją na działkach. Działkowcy są bezradni Magdalena Olechnowicz Dziki to zmora działkowców, którzy mają swoje ogrody działkowe przy ul. Gdańskiej w Słupsku. Zdaniem prezesa to wina ludzi, którzy zostawiają otwarte bramki. Ci z kolei mówią, że problem trwa od lat a zarząd działkowców nic nie robi. aby się szkodników pozbyć. Jednak nie można odstrzelić dzików ot tak sobie. Musi być decyzja władz miasta. I ktoś musi sfinansować akcję. Rozryte alejki na działkach przy ul. Gdańskiej to niekwestionowany dowód na to, że to dziki są nieproszonymi gośćmi, którzy wyrządzają takie szkody. Same ogrody na szczęście nie ucierpiały. Działkowcy zapobiegliwie są poodgradzani solidnymi płotami, których dziki nie są w stanie staranować. Jednak alejki pomiędzy ogródkami są zdewastowane. -Dbamy zarówno o nasze działki, jak i alejki. Jednak serce pęka, jak patrzę, jak posiana trawa cała jest rozryta. Już nic z tym nie robimy, bo na drugi dzień znów jest to samo. Widać, że dziki dość często nas tutaj odwiedzają - mówi pani Ela, którą spotkaliśmy na działce. Niektórzy zastosowali dodatkowe zabezpieczenia. -Zrzuciliśmy się z właścicielami sąsiednich działek na dodatkową bramkę, która zamyka całą naszą alejkę. Dlatego w tym roku pod nasze ogródki dziki nie dotarły, ale na główna aleja jest rozkopana - pokazuje pani Basia. Rozryte alejki na działkach przy ul. Gdańskiej to niekwestionowany dowód na obecność dzików Prezydent w uzgodnieniu z myśliwymi może wydać decyzję o odłowieniu, czy odstrzale dzików Michał Poblednński Problem dzików na działkach nie pojawił się nagle. Pisaliśmy już o nim w poprzednim roku. Prezes zarządu ogrodów działkowych twierdzi, że działkowcy są sobie winni sami. - Ciągle apeluję, aby za każdym razem zamykać furtki. Niestety, nie wszyscy się stosują do regulaminu. Gdyby bramki były solidnie pozamykane, dziki by się nie wdarły -uważa Roman Brudecki, prezes Zarządu Ogrodu Bohaterów Westerplatte. - Zdarza się też, że działkowcy sami zapraszają dziki, przywożąc na działki jedzenie - mówi prezes Brudecki. Działkowcy najchętniej pozbyli się dzików. -Przecież stanowią one zagrożenie także dla ludzi. Działki są na terenie miasta. Myśliwi powinni je odstrzelić - mówią zgodnie. Nie jest to jednak takie proste i oczywiste. Myśliwi nie odpowiadają też za straty spowodowane przez dziki. Mówi o tym Prawo łowieckie. -W przypadku szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę, starosta w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, może wydać decyzję o odłowie, odłowie wraz z uśmierceniem lub odstrzale redukcyjnym zwierzyny - cytuje art. 45. Michał Pobiedziński, Łowczy Okręgowy słupskiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego. - Oznacza to, że działkowcy powinni zwrócić się z pismem do prezydenta miasta, skoro działki znajdują się na terenie miasta. - Prezydent w uzgodnieniu z nami może wydać decyzję o odłowieniu, czy odstrzale dzików - wyjaśnia Pobiedziński. Zawsze pozostaje jednak problem finansowania akcji. Nie chce za to płacić ani miasto, ani działkowcy. Zgodnie z art. 50 Ustawy o prawie łowieckim, który mówi o tym, że to Skarb Państwa odpowiada za szkody wyrządzone przez zwierzęta łowne na obszarach niewchodzących w skład obwodów łowieckich, w tej sytuacji za szkody powinien płacić wojewoda. ©® Koronawirus w ratuszu. Ewidencja kierowców zamknięta Grzegorz Hilarecki gnegorc.hilarecki@polskapress.pl Wczoraj władze słupskiego ratusza poinformowały o zamknięciu kolejnego wydziału z uwagi na zakażenia koronawirusem u pracowników. Wszystkie sprawy związane z meldunkami i prawami jazdy nie będą prowadzone. Najważniejsze dla mieszkańców jest to, że praca Wydziału Centrum Obsługi Mieszkańców została częściowo ograniczona - referat Ewidencji Ludności jest zamknięty, tak jak i ewidencja kierowców - nie ma możliwości bezpośredniego załatwienia spraw w ratuszu (w tych referatach) ze względu na nieobecność pracowników dotkniętych skutkami pandemii. Wnioski/formularze/pisma można kierować elektronicznie lub wrzucając do skrzynki podawczej znajdującej się na parterze budynku ratusza - te wnioski będą gromadzone, rejestrowane, a po powrocie do pracy pracowników Referatu Ewidencji Ludności i Referatu Ewidencji Kierowców będą rozpatrywane zgodnie z kolejnością wpływu. Ratusz pozostaje otwarty dla interesantów, zmianie ulegną godziny funkcjonowania urzędu, ale dopiero od 15 marca. Urząd Miejski w Słupsku od poniedziałku do piątku czynny będzie w godz.7.30-15.30. Dodatkowo, aby nie dopuścić do sytuacji, w której w przypadku zakażenia pracownika danego wydziału kwarantanną zostaje objęty cały wydział, pracownicy ratusza od 9 marca br. zostaną podzieleni na dwie grupy. Połowa stanu etatowego będzie pracowała przez kilka dni stacjonarnie, druga połowa zdalnie; po tych dniach nastąpi zmiana. Dzięki temu, w razie zakażenia koronawirusem, tylko połowa wydziału zostanie objęta kwarantanną, co pozwoli na kontynuowanie działań samorządu, a interesantom na załatwianiespraw. ©® Prezydent Miasta Słupska odwołuje I nieograniczony przetarg ustny w części dotyczący sprzedaży nieruchomości położonej w 6 obrębie ewidencyjnym miasta Słupska przy ulicy ks. Józefa Poniatowskiego, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka nr 1127 o pow. 19 m2, zabudowanej budynkiem garażowym, j który został ogłoszony na dzień 30.03.2021 r. Pozostałe warunki przetargu pozostają bez zmian. Przetarg zostaje odwołany zgodnie z art. 38 ust. 4 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. (Dz. U. z 2020 r. poz. 1990 z późn. zm) | o gospodarce nieruchomościami w związku z koniecznością regulacji stanu prawnego ww. nieruchomości. zamów: O 94 3401114 od poniedziałku do piqtku w godz. 9:00-15:00 email: prenumerata.gdp@polskapress.pl Oferta tylko dla nowych prenumeratorów *Średnia oszczędność miesięczna w porównaniu do ceny w kiosku kwiecień - czerwiec 2021 r. Zostań prenumeratorem! Oszczędzasz 41 zł *Gazetę dostarczymy Prenumerata na 3 miesiące za 44 nł miesięcznie codziennie do Twojego domu, biura tam odzie chcesz! Kraj Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Lewica chce wyższej kary za gwałt i zmiany jego definicji Warszawa Aleksandra Kiełczykowska aleksandra.kielczykowska@polskapress.pl Klub Lewicy złożył w Sejmie projekt ustawy dotyczący zmiany definicji gwałtu. Według projektu gwałtem będzie nieuzyskanie wyraźnej i świadomej zgody na kontakt seksualny. Także kara za taki czyn zostałaby podwyższona z dwóch do trzech lat. 8 marca, w dzień obchodów święta kobiet, klub Lewicy złożył w Sejmie projekt ustawy zmieniający przepisy określone w Kodeksie karnym, dotyczący określenia gwałtu. -Codziennie dziesiątki kobiet w Polsce przychodzą na komisariat policji złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - przestępstwa gwałtu. Spotykają się z murem, którego nie są w stanie przebić, zwłaszcza będąc ofiarami przemocy seksualnej, dlatego że nikt im nie wierzy, że jeżeli nie są ciężko pobite (...) to znaczy, że się nie broniły - mówiła podczas konferencji prasowej posłanka SLD Anna Maria Żukowska. Parlamentarzystka podkreśliła, że nie może być takiej sytuacji w Polsce, „że żeby udowodnić, że jest się ofiarą zgwałcenia, to trzeba być ciężko pobitą". -Ta ustawa daje nadzieję wszystkim, że zostaną wysłuchane, że nikt ich nie odeśle z kwitkiem. Nikt im nie powie, że skoro nie wierzgały nogami, nie wybiły napastnikowi zęba, to znaczy, że nie wyrażały sprzeciwu - zaznaczyła Żukowska. Projekt ustawy przygotowany przez Lewicę zmienia definicję gwałtu oraz minimalną granicę kary. Zgodnie z zapisami projektu gwałtem byłoby nieuzyskanie wyraźnej i świadomej zgody na kontakt seksualny. Minimalna kara za popełnienie czynu zostałaby podwyższona z dwóch do trzech lat. Obecnie obowiązuje art. 197 Kodeksu karnego, który stanowi, że „kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12". - Zgoda jest kluczowa, zgoda potwierdza autonomię osoby -mówiła posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic. Podkreślała ogromne konsekwencje psychiczne gwałtu. O projekt ustawy została zapytana także posłanka Lewicy Marcelina Zawisza podczas wywiadu w Radiu Zet. - Sądy orzekają w sposób, który naszym zdaniem jest skandaliczny. Mamy przykład zgwałconej 14-latki, która broniła się, mówiła, że nie chce, nie zgadza się, ale sąd uznał, że do gwałtu nie doszło, bo nie dokonywała fizycznego gestu odpychania -mówiła Zawisza. ©® Szydło najbardziej wpływową polityczką Sondaż United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej" wskazał, że prawie połowa Polaków (48 proc.) nie potrafi wybrać najbardziej wypływowej kobiety w krajowej polityce. Liderką zestawienia jest była premier Beata Szydło z Prawa i Sprawiedliwości, którą wskazało 24 procent pytanych. Na drugim miejscu znajduje się posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka, którą wybrało 11,4 procent Polaków. Tuż za nią plasuje się marszałek Sejmu Elżbieta Witek z PiS z 11,3 procent poparcia, (aip) Będzie czternasta emerytura. Prezydent podpisał ustawę Cieszę się, że to właśnie dzisiaj mogłem podpisać ustawę, która jest dobra - powiedział prezydent Andrzej Duda po podpisaniu ustawy wprowadzającej czternaste świadczenie dla emerytów. -Najpierw była ta przełomowa chwila, kiedy udało się wypłacić trzynastą emeryturę - dodał. -Wielu nie wierzyło, że to będzie możliwe - podkreślił prezydent. Tak zwana czternasta emerytura ma być wypłacana w listopadzie w wysokości minimalnej emerytury (będzie ona wówczas wynosiła 1250,88 zł brutto). Nie wszyscy otrzymają ją w takiej samej wysokości, ponieważ w ustawie przewidziano próg dochodowy w wysokości 2900 złotych brutto. Oznacza to, że osoby, które pobierają wyższe emerytury będą miały czternastą emeryturę zmniejszaną zgodnie z zasadą złotówka za złotówkę. Na ich wypłatę rząd przeznaczył około 11,4 miliarda złotych. (aip) Jak nąjwięcej osób ma dostać pierwszą dawkę szczepionki Aleksandra Kiełczykowska a.kielczykowska@polskatimes.pl Od poniedziałku obowiązują nowe wytyczne Ministerstwa Zdrowia dotyczące szczepień. Zakładają one między innymi wydłużenie czasu między dawkami szczepionek. - Jest to zalecenie. Jeżeli ktoś będzie postępował inaczej, to oczywiście prawnie nic mu nie grozi - mówił podczas poniedziałkowej konferencji rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Zgodnie z nowymi wytycznymi Ministerstwo Zdrowia, od tego tygodnia druga dawka szczepionki firmy AstraZeneca będzie podawana maksymalnie po 12 tygodniach od pierwszej, a specyfiki firmy Pfizer i Moderna po 42 dniach od pierwszego szczepienia. Oprócz tego osoby, które już przebyły zakażenie koronawirusem, będą szczepione jedną dawką po 6 miesiącach od zakażenia. - Wynika to z charakterystyki produktu leczniczego, gdzie dokładnie w punkcie 5.1 jest zapisane, w jakich okresach czasowych były podawane te szczepionki i, co za tym idzie, jaka jest skuteczność w tych przedziałach czasowych. COVID-19 Yaccfrte AstraZeneca COVlD-19 Vaccirte (Ch AdOx1 ~S [recombinantj) Intrarouscufar use Rząd wydłużył okres między aplikacją pierwszej i drugiej dawki szczepionki przeciw koronawirusowi. To reakcja na opóźnienia w dostawie szczepionek od producentów wiedział podczas poniedziałkowej konferencji rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Andrusiewicz zaznaczył także, że nowe zasady szczepień mają przyczynić się do jak najszybszego zaszczepienia pierwszą dawką największej liczby osób. Jednocześnie rzecznik podkreślił, że zapisy rozporządzenia mają formę zaleceń, że „jest to rekomendacja, która nie została wdrożona na twardo". - Jest to zalecenie. Jeżeli ktoś będzie postępował inaczej, to oczywiście prawnie nic mu nie grozi. Jednak, jeśli chcemy zaszczepić jak największą pulę społeczeństwa, a na tym lekarzom powinno zależeć (...), to powinni się do tego zalecenia stosować-mówił. Rzecznik resortu zdrowia odniósł się także do kwestii ograniczenia teleporad, co zapowiadane było w zeszłym tygodniu przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. - Minister zdrowia właśnie podpisał rozporządzenie dotyczące teleporad i zostanie ono dzisiaj opublikowane - poinformował w poniedziałek Andrusiewicz. Rozporządzenie ogranicza możliwość korzystania z teleporad oraz wprowadza kilka wyłączeń, w których konsultacja zdalna nie będzie w ogóle możliwa, na przykład w momencie pierwszej wizyty. W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski mówił o tym, że teleporady były nadużywane. Według jego informacji teleporady były standardowo stosowane w każdej sytuacji, a jedyne wyłączenie dotyczyło dzieci do drugiego roku życia. Teraz ta granica wiekowa została podniesiona do szóstego roku życia. ©® Od 1 czerwca piesi będą mieli pierwszeństwo na przejściu Maciej Badowski maciej.badowski@polskapress.pl Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację prawa o ruchu drogowym. Nowe uprawnienia i obowiązki uzyskają zarówno piesi, jak i kierowcy. Nowe przepisy wejdą w życie od 1 czerwca. Zmiany mają na celu „poprawę bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, w tym przede wszystkim pieszych przechodzących przez jezdnię drogi po przejściu dla pieszych" - wyjaśniono w komunikacie na stronie Kancelarii Prezydenta. Zgodnie z nowymi regulacjami, pieszy znajdujący się już na przejściu będzie miał pierwszeństwo przed każdym pojazdem. Z kolei pieszy dopiero na nie wchodzący będzie musiał przepuścić tramwaj, poza tym również będzie posiadał pierwszeństwo przed każdym innym pojazdem. Nowe przepisy mają zapewnić większe bezpieczeństwo przede wszystkim pieszym. Wejdą w życie 1 czerwca br. Z kolei kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, będzie zobowiązany zachować szczególną ostrożność i zmniejszyć prędkość, „aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego". Co ważne, ustawa wprowadza zakaz używania telefonów komórkowych oraz „innych urządzeń upośledzających prawidłową percepcję, zwłaszcza wzrokową". Zmieni się także dopuszczalna prędkość pojazdów w obszarze zabudowanym. Niezależnie od pory dnia, będzie to 50 km/h. Dotychczas w nocy, czyli od godziny 23 do 5 rano, dopuszczalna prędkość na takim obszarze wynosiła 60 km/h. Zmiany dotyczą także poruszania się na drogach ekspresowych oraz autostradach. Ustawa wprowadza obowiązek zachowania odpowiedniej odległości od pojazdu poprzedzającego, chodzi o tzw. jazdę na zderzaku. - Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową będzie obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach powinien pozostawać nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę - czytamy w komunikacie* Wyjątek będzie stanowił manewr wyprzedzania. ©® Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Świat 07 Harry i Meghan ujawniąją bolesne tajemnice rodziny królewskiej Kazimierz Sikorski k.sikorski@polskatimes.pl W głośnym wywiadzie Meghan i Harry mówili o ciemnej stronie życia na dworze królewskim, o intrygach i bezduszności urzędników. W najgłośniejszym wywiadzie ostatnich lat książę Harry i j ego żona Meghan Markle opisali bolesne dla nich dyskusje w pałacu królewskim na temat koloru skóry ich syna, utraty królewskiej ochrony dla chłopca i presji, która doprowadzała księżną Sussex do samobójczych myśli. Wywiad, który odbył się w USA na dzień przed emisją w Wielkiej Brytanii, rozpoczął się od radości Oprah Winfrey z powodu ciąży Meghan. Harry przyznał, że ich następne dziecko będzie dziewczynką. Meghan opowiadała, jak udała się do „Firmy", wyższych urzędników dworu królewskiego, po pomoc w związku z myślami samobójczymi. Ale powiedziano jej, że nie byłoby to dobre dla wizerunku monarchii. Wtedy skontaktowała się z jedną z przyjaciółek księżnej Diany, ale nadal miała czarne. Wywiad z Oprah Winfrey był pierwszym, od kiedy para zrezygnowała z królewskich przywilejów i obowiązków. Dwugodzinny program wywołał wielkie zainteresowanie na świecie myśli, które nazwała punktem krytycznym. Opisała też, że czuła się zniewolona, bo jej prawo jazdy, paszport i kaity kredytowe zostały zabrane po jej ślubieibyły dla niej niedostępne. Księżna mówiła, że jej życie w pałacu było bardzo emocjonalne i ze łzami w oczach opisała rozmowy o tym, jak jej synek Archie nie otrzyma tytułu księcia i jak nie będzie miał ochrony. Meghan dodała, że podczas ciąży dyskutowano o tym, „jak ciemny" będzie kolor jego skóry. - Co? - zapytała Oprah. - Kto prowadził z tobą tę rozmowę? Meghan stwierdziła, że „było kilka rozmów". Dodała, że nie powie, kto prowadził te rozmowy, bo byłoby to dla nich bardzo szkodliwe eghan stwierdziła też, że gdy była w ciąży z Archiem, powiedziano, że jej dziecko nie otrzyma tytułu księcia ani ochrony, co jest sprzeczne z tradycją. Sprawiło jej wiele bólu ze względu na jego bezpieczeństwo. Dodała, że martwi się, czy Archie będzie bezpieczny, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej walkę z tabloidami. W odpowiedzi na pytanie Winfrey, Harry powiedział, że nie opuściłby królewskiego życia, gdyby nie jego żona. Powiedział, że ich związek ujawnił ograniczenia życia królewskiego. - Nie byłbym w stanie tego zrobić, ponieważ sam byłem uwięziony - mówił Harry, po czym dodał: „Mój ojciec i mój brat też są uwięzieni". Harry przyznał, że obecnie nie ma bliskich relacji ze swoim bratem Williamem. Meghan wyznała już na początku, że nie szukała informacji o księciu Harrym, nim wyszła za niego za mąż. Choć trochę wiedziała o arystokracji, dyskusja o monarchii nie była częścią jej rozmów, gdy dorastała. - Weszłam w to naiwnie -mówiła. Meghan ujawniła, że na trzy dni przed jej telewizyjnym „królewskim ślubem" ona i książę Harry pobrali się na sekretnej ceremonii. - Ten spektakl jest dla świata - mówiła. - Ale my chcieliśmy związku tylko dla nas. Harry powiedział Winfrey, że czuł się uwięziony przez królewskie życie i był zaskoczony, że odcięto go od finansów i utracił ochronę w zeszłym roku. Powiedział też, że czuł, iż jego rodzina nie wspiera Meghan. Winfrey w czasie wywiadu przeglądała nagłówki mówiące o Meghan i w pewnym momencie pytała o ich wpływ na jej zdrowie psychiczne. Meghan odpowiedziała, że miała myśli samobójcze i szukała pomocy za pośrednictwem pałacowych służb, ale powiedziano jej, że nic nie mogą zrobić. - Byłam naprawdę zawstydzona, że to powiedziałam w tamtym czasie i wstyd przyznać się Harry'emu, zwłaszcza dlatego, że wiem, ile go to kosztowało - dodała. - Ale wiedziałam, że gdybym tego nie powiedziała, zrobiłabym to. Ja po prostu nie chciałam już dłużej żyć. Meghan pochlebnie wyrażała się o królowej, mimo że w pewnym momencie zdała sobie sprawę, że niektórzy w pałacu byli skłonni kłamać, by chronić innych członków rodziny. - Królowa zawsze była dla mnie wspaniała - powiedziała Meghan. Nie kryła jednak swojej naiwności w sprawie zasad życia królewskiego, nim poznała Harry'ego. - Nie do końca rozumiałam, na czym polega ta praca - przyznała Meghan. ©® Austria sprawdzi, jak szczepionki działają na nowe mutacje wirusa Kazimierz Sikorski kazimierz.sikorski@polskapress.pl W Schwaz, położonym w Tyrolu w Austrii, wszyscy mieszkańcy od 16. roku życia dostaną szczepionki przeciwko koronawirusowi, by sprawdzić, jak radzą sobie z jego południowoafrykańskim wariantem. W jednym z austriackich regionów zaczyna się unikatowa, jedyna na świecie operacja, której celem jest potwierdzenie, jak szczepionka przeciwko koronawirusowi firm Pfizer-BioNTech działa przeciwko południowoafrykańskiemu wariantowi COVID-l9, który coraz częściej pojawia się na świecie. W tym celu naukowcy chcą zaszczepić każdą osobę dorosłą w ramach testu, aby przekonać się, jak szczepionka radzi sobie z tym wariantem koronawirusa. Władze Unii Europejskiej zaoferowały darmowe szczepionki wszystkim mieszkańcom od 16. roku życia i li marca rusza akcja szczepienia wszystkich mieszkających w Schwaz. Mieszkańcy położonego w Tyrolu, w pobliżu Innsbrucka w zachodniej Austrii miasta, będą pod stałą obserwacją, by przekonać się, jak szczepionka jest w stanie pokonać ten wariant koronawirusa. Badanie jest częścią znacznie szerszych, globalnych działań, które mają na celu udzielenie odpowiedzi na kluczowe pytanie, wmiarę jak koronawirus mutuje się i pojawiają się jego nowe warianty: czy szczepionki przygotowane w zeszłym roku działają przeciwko nowszym mutacjom? Jeśli nie, naukowcy będą musieli pracować nad nowymi wersjami szczepionek. Badania laboratoryjne wykazały, że niektóre szczepionki, które dobrze działają przeciwko wcześniejszym wariantom COVID-19, są mniej skuteczne - chociaż nadal zapewniają znaczną ochronę - przeciwko wariantowi znanemu jako B.1.351. Po raz pierwszy został on odkryty w Afryce Południowej i stał się tam dominujący. Władze Schwaz zaapelowały do mieszkańców o zapisywanie się na szczepienia do 8 marca, aby umożliwić zamówienie i dostarczenie wystarczającej ilości dawek szczepionki. W ciągu pierwszych 24 godzin zarejestrowało się ponad 20 tysięcy mieszkańców, czyli około jednej trzeciej wszystkich uprawnionych. ©® Szwajcarzy za zakazem zasłaniania całej twarzy W przeprowadzonym w niedzielę referendum Szwajcarzy opowiedzieli się za zakazem zasłaniania całej twarzy za pomocą burek i ni-kabów używanych przez kobiety należące do mniejszości muzułmańskiej. Według oficjalnych wyników przeciwko możliwości całkowitego zasłaniania głowy i twarzy opowiedziało się 51,21% Szwajcarów biorących udział w referendum. Zakaz dotyczy także chust, masek narciarskich, czy bandan używanych podczas protestów i demonstracji publicznych. (aip) Premier Izraela ogłasza bliskie zwycięstwo nad koronawirusem. W poniedziałek w Izraelu odbyła się uroczystość związana z podaniem szczepionki przeciwko Covid-19 pięciu milionom obywateli. Do końca przyszłego miesiąca mają zostać zaszczepione wszystkie osoby powyżej 16. roku życia. Pierwszą dawką preparatu produkcji firm Pfizer i BionTech zostało zaszczepionych już 5 milionów Izraelczyków. Obie dawki otrzymało 3.7 miliona pacjentów, czyli niemal 40 procent populacji państwa. Jak powiedział w poniedziałek premier Benjamin Netanyahu, już wkrótce cała gospodarka będzie otwarta dla osób posiadających „zielony paszport" będący poświadczeniem zaszczepienia lub przejścia choroby. - To wielki dzień. Dokonaliśmy niesamowitego osiągnięcia, ponieważ Izrael jest pierwszym państwem, które pokona koronawirusa - stwierdził szef izraelskiego rządu. - Według naszych szacunków do końca kwietnia zaszczepimy wszystkie osoby powyżej 16. roku życia i tym samym pozbędziemy się pandemii. Droga do pokonania Covid-19 jest otwarta, więc w zasadzie nie mamy się już o co martwić - zadeklarował premier Izraela Benjamin Netanyahu. Według izraelskiego Instytutu Naukowego Weizmana od czasu nadejścia trzeciej fali koronawirusa w połowie stycznia, współczynnik zgonów spowodowanych zakażeniem Sars-Cov-2 spadło 71 procent, natomiast liczba pacjentów wymagających hospitalizacji spadła o niemal połowę. W sobotę rząd w Tel-Awiwie podjął decyzję o zluzowaniu części obostrzeń. Dzień później w całym kraju ponownie otworzono restauracje oraz hotele, a uczniowie wrócili do zajęć stacjonarnych w szkołach średnich. Z części restrykcji wyłączeni są posiadacze „zielonego paszportu" - tylko z takim zaświadczeniem można przebywać wewnątrz lokali gastronomicznych, zachowując 2 metry odstępu od innych gości, oraz brać udział w imprezach masowych, w których może uczestniczyć do 300 osób. (aip) 08 Wokół nas Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Szef firmy na emeryturze pracował więcej i dłużej niż etatowcy, ale jest dużo biedniejszy Agnieszka Domka-Rybka agnieszka.domka@pomorska.pl Przedsiębiorcy odprowadzają do ZUS średnio ok.1300 zł miesięcznie. a to oznacza, że ich przeciętna emerytura wyniesie 1820 zł brutto, czyli o ponad 1000 zł mniej niż w przypadku osoby, która pracowała na etacie. I to po 45 latach pracy! - Każdy dostaje tyle emerytury na ile sobie zasłużył, ja mam2700 zł na rękę miesięcznie - opowiada pan Stefan, kiedyś kierownik w państwowym zakładzie. - Sąsiad mi mówi: „Ty to masz dobrze, a jak ja mam przeżyć za 1300 zł?" Zapomniał dodać, że jeździł na taksówce i, gdy ja płaciłem duże składki do ZUS, on kombinował, brał zwolnienia lekarskie, no i potem to wyszło, janigdy nie chorowałem, no może raz". - Nie pracuję osiem godzin dziennie, a jedenaście. Mój urlop to co najwyżej tydzień odpoczynku nad polskim morzemw roku i ciągłe telefony od pracowników - zdradza pan Jakub, który prowadzi sklep. - O emeryturze nie myślę, po co wogóle mam się denerwować? W przypadku zatrudnionych na umowę o pracę, składki ZUS odprowadza pracodawca. Ich wysokość zależy od wielkości pensji pobieranej przez osobę zatrudnionego i stanowi około 30 proc. tej kwoty. Nie tak dawno media obiegła wypowiedź Zbigniewa Grycana, producenta lodów, który szczerze przyznał, że wciąż musi pracować, borna za małą emeryturę. Dodał, że jego świadczenia emerytalne to ok. 3000 zł i choć ktoś pomyśli, że to wcale nie jest mało, jakmogłoby się wydawać, każdy ma przecież inny punkt widzenia. - Problem leży nie zawsze w wysokości świadczeń, lecz w poziomie życia, do którego przywykliśmy pracując - uważa Robert Majkowski, prezes Funduszu Hipotecznego DOM. - Stopa zastąpienia, czyli relacja przeciętnej emerytury do przeciętnej pensji wynosi w Polsce ok. 50 proc Z danych OECD wynika, że za 20-30 lat będzie znacznie niższa. W naszym kraju będzie plasowała się na poziomie 30 proc. lub niższym, a to oznacza, że emeryt będzie musiał nauczyć się żyć za 30 proc swojej dotychczasowej pensji. To trudne zadanie, zwłaszcza w dobie rosnącej inflacji i postępującej drożyzny. W Polsce działa około 2 mln małych firm, na Kujawach i Pomorzu ponad 190 tysięcy. Większość z nich to osoby samozatrudnione, które odprowadzają składkę ok. 1300 zł miesięcznie. To osoby, które już mająlubbędą mieć najniższe świadczenia emerytalne ze wszystkich grup zawodowych. Przeciętna emerytura przedsiębiorcy to około 1820 zł brutto, czyli o ponad 1000 zł mniej niż w przypadku osoby indywidualnej. Niektóre źródła mówią wręcz o kwocie 1100 zł miesięcznie po 45 latach pracy. Różnica wynika przede wszystkim z wysokości składek. W przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę, składki ZUS za pracownika odprowadza jego pracodawca. Ich wysokość zależy od wielkości pensji pobieranej przez osobę zatrudnioną i stanowi ok. 30 proc. tej kwoty. Oczywiście, należy pamiętać, że składka odprowadzana do ZUS nie jest „przeznaczana" w całości tylko i wyłącznie na przyszłą emeryturę. Duża część idzie przecież na ubezpieczenie rentowe, chorobowe, czy wypadkowe, a składka emerytalna to jedynie ok. 45 proc. sumy składek do ZUS. - Tymczasem przedsiębiorcy, niezależnie od generowanych dochodów, płacą zazwyczaj co miesiąc jedną i tę samą, minimalną składkę ZUS, w tej chwili jest to około 1300 zł. Wielu z nich chciałoby odkładać więcej i może to robić, ale tylko i wyłącznie we własnym zakresie - dodaje Majkowski. Najwyższe emerytury w Polsce pobierają osoby, które - po pierwsze: odprowadzały wysokie składki (co jest możliwe, ale raczej się nie zdarza wśród przedsiębiorców), a po drugie: bardzo długo pracowały, czyli wcześnie zaczęły działać zawodowo, a na emeryturę przeszły nawet 10 lat później od osiągnięcia wieku emerytalnego. Z analiz ekspertów wynika, że każdy rok dłuższej aktywności zawodowej może przynieść wzrost przyszłego świadczenia nawet o około 8-10 proc. ©® Alimenciarze boją się więzienia i płacą lepiej Agnieszka Kamińska agnieszka.kaminska@polskapress.pl Do połowy 2020 r. sądy skazały ponad 13 tysięcy osób za uchylanie się od płacenia alimentów. To o niemal 43 proc. mniej niż w tym samym okresie 2019 r. Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy to zaostrzeniem prawa i tym. że alimenciarze boją się więzienia. Prawnicy wskazują jednak, że choć policja zalewana jest zawiadomieniami dotyczącymi niealimentacji. to większość tych spraw nie trafia do sądu. Kara grzywny lub więzienia może spotkać każdego, kto zalega z alimentami na kwotę równą lub przewyższającą trzymiesięczne zobowiązanie. Ta zmiana weszła do Kodeksu karnego w 2017r. i - jak mówią przedstawiciele resortu sprawiedliwości - przynosi efekty. Od stycznia do czerwca ubiegłego roku 13 316 osób zostało skazanych w pierwszej instancji za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. W tym samym okresie rok wcześniej było ich 23260. Natomiast w całym 2019 roku - 47 001. - Obawa przed prokuratorem sprawia, że alimenciarze o wiele częściej decydują się regulować swoje zobowiązania wobec dzieci. Skończyliśmy z łagodnym ich traktowaniem i wprowadziliśmy jasne zasady. Dzięki nowym rozwiązaniom prawnym wiele dzieci otrzymało należne wsparcie alimentacyjne ze strony swoich rodziców - wyjaśnia Agnieszka Borowska, rzecznik Ministra Sprawiedliwości wkomunikacie prasowym resortu. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada kolejne rozwiązania pomagające w ściąganiu alimentów. Wraz ze spadkiem liczby skazanych wzrosła ściągalność alimentów do państwowego Funduszu Alimentacyjnego. W 2015 roku wynosiła 13 proc., a w 20l9 r. - 41 proc. Poza tym więcej osób dochodzi swoich praw w prokuraturze. W 2016 r. wszczęto 17 tys. spraw o niealimentowanie dzieci. Rok później, a więc już po nowelizacji przepisów, było ich ponad 38,5 tys. Dwa lata temu - 94,5 tysięcy, a w pierwszej połowie ubiegłego roku - ponad 49 tys. Ministerstwo Sprawiedliwości informuje również, że gdy wniosek wpłynie do komornika, skuteczność egzekucji jest lepsza niż dawniej. W porównaniu z 2016 rokiem wzrosła o ok. 10 proc. W opinii resortu sprawiedliwości, te dane pokazują dobitnie, że zmienione prawo alimentacyjne działa dużo lepiej. Prawnicy widzą to trochę inaczej. Potwierdzają, że nastąpił prawdziwy zalew prokuratury i policji zawiadomieniami dotyczącymi niealimentacji. Tylko w pierwszym półroczu 2018 r. policja prowadziła ok. 90 tys. takich spraw, podczas gdy w pierwszym półroczu 2017 r., przed zmianą przepisów - ok. 10 tys. - Większość spraw nie trafia do sądu. A wobec wielu, które trafiają, sądy stwierdzają niską szkodliwość czynu. Przypomnijmy, że w pierwszej połowie 2020 roku skazań było 13 tys., a spraw w prokuraturze - ponad 49 tys. To bardzo trudny temat, wymagający wielu rozwiązań. Z jednej strony, zmiany w prawie były konieczne, bo zaostrzenie prawa rzeczywiście może dyscyplinować dłużników. Z drugiej strony - nie da się ich wszystkich zaniknąć w więzieniach. Jeśli ich pozamykamy, to czy zarobią na dług? Bo przecież tu chodzi oto, żeby te osoby pracowały i spłacały zadłużenie. Dobrym wyjściem jest tu odbywanie kary w systemie dozom elektronicznego lub możliwość pracy w więzieniu - uważa adwokat Joanna Palczewska z kancelarii Palczewska & Miosik. Prawniczka twierdzi też, że osoby zamożniejsze częściej unikają kary, bo ukrywają dochody. Bywa, że przepisują majątek na krewnych lub nową żonę. Z dokumentów, które przedstawiają wsądzie, wynika, że nie mają żadnego mienia. - Widzimy, że te osoby jeżdżą dobrym autem lub mają drogie ubranie, tymczasem uchylają się od łożenia na swoje dzieci. Osoby zamożniejsze szukają kruczków prawnych lub wręcz wynajmują specjalistów, żeby tylko ukryć dodiód i uniknąć płacenia. Niestety, do więzień częściej trafiają ci, którzy nie znają się na prawie lub po prostu nie kombinują - dodaje Joanna Palczewska. Sytuację pogarsza pandemia. Wiele osób straciło pracę, ma lub miało zaniżone zarobki. Niektórzy nie są w stanie płacić alimentów w pierwotnie zasądzonej kwocie. Przepisy pozwalają na złożenie do sądu pozwu o obniżenie alimentów z powodu COVID-19. W takich przypadkach sąd może orzec tymczasową obniżkę zobowiązania, ale nie zwolni z uregulowania go. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada kolejne rozwiązania pomagające w ściąganiu alimentów. Chodzi o przyspieszenie procedury przyznawania pieniędzy. Miałoby się to odbywać w ciągu kilkunastu dni w postępowaniu nakazowym alimentacyjnym. W tej sprawie działania podjął Rzecznik Praw Dziecka. - Wspierając starania Ministerstwa Sprawiedliwości, wychodzimy z własną inicjatywą, by z planowanej reformy w trybie pilnym wyodrębnić regulacje o alimentach natychmiastowych i wprowadzić je do kolejnej tarczy antykryzysowej - informował Rzecznik Praw Dziecka. O takie rozwiązanie już w ubiegłym roku postulował Rzecznik Praw Obywatelskich. ©® Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Po godzinach 09 Z ŻYCIA GWIAZD SHOW Wieniawa spędziła weekend w Tatrach Młoda aktorka skorzystała ze słonecznej pogody i w pierwszy weekend marca bawiła się pod Giewontem razem ze swoim chłopakiem Nikodemem Rozbickim. Para wynajmowała apartament w Kościelisku z widokiem na pasmo gór. Na Instagramie celebrytki pojawiły się fotografie z Nosala w Zakopanem, a w niedzielę po południu para była widziana w strojach narciarskich w okolicy wyciągu na Kasprowy Wierch w Kuźnicach. Anna Lewandowska złożyła życzenia. Trenerka fitness zwróciła się na Instagramie do kobiet: „W naszym dniu chciałabym nam życzyć bycia dla siebie wzajemną inspiracją oraz motywacją do działania. Byśmy w chaosie rad i sugestii umiały żyć woparciu o własne wartości, serce i intuicję. Byśmy nie musiały wybierać pomiędzy byciem mamą, partnerką czy świetnym pracownikiem, a łączyły te role, w których czujemy się spełnione i szczęśliwe". Robert Brzozowski pojedzie na Eurowizję. Jak informuje portal „Plotek.pl", polskim kandydatem w 65. Konkursie Piosenki Eurowizji w Rotterdamie będzie Rafał Brzozowski. -Kiedyś otarł się o zwycięstwo w preselekcjach i o mały włos nie wyleciał do Kijowa, by reprezentować nasz kraj na Eurowizji w 2017 roku. Szefostwo bardzo go lubi i mocno wierzy, że jego talent przekona również świat - mówi portalowi anonimowy informator. SHOW Anna Kalczyńska ciepło o swojej pracy Dziennikarka telewizyjna opublikowała zdjęcie, w opisie którego podzieliła się myślami na temat swojej pracy. „Czasem mam dłuższe przerwy, bo tak wynika z grafiku. Czasem pracuję w niedzielę, tak jak dziś. Nie zawsze na wizji czy na antenie, czasem przed kamerą albo szerszym audytorium. Po prostu nie wyobrażam sobie życia bez zawodowej aktywności i kontaktu z ludźmi. (...) Wracam do domu zadowolona i szczęśliwa" - przyznała. Krzyżówka nr 37 Poziomo: 3) powieść Jacka Londona, 10) ślady wilka na trawie, 11) górzysty stan w USA, 12) towarzysze znający się od dawien dawna, 14) polski autobus, 15) mały zeszyt do zapisywania uwag, 16) Włochy dla autochtonów, 19) żąda okupu, 23) Chuck Norris, nieustraszony ... Teksasu, 27) wymyślił konia trojańskiego, 28) rdzenny mieszkaniec Australii, 29) rzymski wodociąg, 30) na drodze, poważniejsza niż stłuczka, 33) niedozwolony chwyt za szyję w zapasach, 37) Perska lub Pucka, 38) wafel przekładany masą, 39) bryła geometryczna z kołem w podstawie, 40) słodki kuzyn dyni, 41) filmowa nagroda w Cannes, Pionowo: 1) urządzenie do podtrzymywania mapy, 2) opinia o czymś, punkt widzenia, 3)... Miki z kreskówek Walta Disneya, 4) zęba lub sztangi, 5) wierzba z kotkami, 6) jeden z trzech głównych rodzajów literackich, 7) kobieta zatrudniona do opieki nad małymi dziećmi, Zamów prenumeratę Głosu Zadzwoń pod numer: 943401114, od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9.00 do 15.00 8) gruby papier, 9) ssak leśny; jaźwiec, 13) olbrzymi ssak morski, 17) siedzisko monarchy, 18) rzeka z powieści Czesława Miłosza, 20) azjatycka bylina na aromatyczną przyprawę, 21) penetruje podwodne głębiny wyposażony w akwalung, 22) owoc na wyborne nalewki, 24) niewielkie podłużne wgłębienie, 25) niepohamowane pragnienie posiadania czegoś, 26) małe zarzewie pożaru, 30) hiperbola lub parabola, 31) Małe i Wielkie na Karaibach, 32) drzewko pokryte licznymi sękami, 34) miłosna schadzka, 35) biegłość w działaniu, 36) odgłos pędzących koni. 8) gruby papier, 9) ssak leśny; jaźwiec, 13) olbrzymi ssak morski, 17) siedzisko monarchy, 18) rzeka z powieści Czesława Miłosza, 20) azjatycka bylina na aromatyczną przyprawę, 21) penetruje podwodne głębiny wyposażony w akwalung, 22) owoc na wyborne nalewki, 24) niewielkie podłużne wgłębienie, 25) niepohamowane pragnienie posiadania czegoś, 26) małe zarzewie pożaru, 30) hiperbola lub parabola, 31) Małe i Wielkie na Karaibach, 32) drzewko pokryte licznymi sękami, 34) miłosna schadzka, 35) biegłość w działaniu, 36) odgłos pędzących koni. Rozwianie str 36 Rozwianie str 36 TV HIT SERIAL Z biegiem lat... TVP KULTURA 11:00 Życie pani Chomińskiej i jej siostry, Anieli, wypełniają monotonia i nuda. Pewnego dnia postanawiają urządzić wieczorek z tańcami. Po cichu marzą, że bal odmieni ich los. Czarna róża TVP2 21:40 Valeria (lvanna Sachno) podejmuje pracę w szkole w Prypeci. Zakochuje się w inżynierze z elektrowni w Czarnobylu, Vitasie. Dochodzi do wybuchu w elektrowni. Valeria myśli, że jej ukochany zginął. DOKUMENT 10 lat mniej w lO dni WP 20:00 Nowa odsłona programu, w którym w ciągu dziesięciu dni realizowane są metamorfozy odmładzające uczestników bez konieczności przeprowadzenia operacji plastycznych. Czarny łabędź STOPKLATKA 22:10 Doprowadzona do granic wytrzymałości psychicznej i fizycznej Nina (Natalie Portman) zatraca granice pomiędzy fikcją a rzeczywistością. Jej obsesje wymykają się spod kontroli, przenosząc ją w świat koszmarnych wizji. Wodnik (20X11 - 18.02) Nie wszyscy będą podzielać Twoje zdanie. Rozbieżność mogą stać się przyczyną sporów. Horoskop dzienny to wskazówka, by nieeskalować napięcia, tylko szukać kompromisu. Ryby (19.02-20.03) Zanim pochwalisz się swoimi pomysłami przed szerszym audytorium, horoskop na dziś radzi jeszcze razsprawdzić, czy mają one szansę zyskać akceptację innych osób. Baran (21.03-19.04) Trudno Ci będzie przychodziło dokonywanie wyborów i podejmowanie decyzji. Horoskop dzienny na wtorek ostrzega, że niektórzy będą próbowali wykorzystywać Twoje wahanie... Byk (20.04-20.05) Nie zapominaj, że zamknięte siłownie czy sale sportowe nie zwalniają z troski oswoję zdrowie. Horoskopdzienny radzi ćwiczyćwdomu. Bliźnięta (21.05-21.06) Horoskop na dziś wyraźnie ostrzega, że nadmierne wywieranie presji na kogoś może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Rak (22.06-22.07) Licz dzisiaj przede wszystkim na siebie, horoskop dzienny na wtorek zapowiada, że mało kto będzie chciał z Tobą współpracować Lew (23.07-22.08) Dzień upłynie G w miłej atmosferze. Horoskop dzienny mówi, że łatwo nawiążesz nić porozumienia nawetztymi osobami, które zazwyczaj trudno było nazwać Twoimi stronnikami... Panna (23.08-22.09) Dotrą dzisiaj do Ciebie dobre wiadomości- Horoskop na dziś zapowiada, że uaeszą nie tylko Ciebie. Wkrótce doświadczy też dobrych owoców tego, co zostanie dzisiaj zapowiedziane. Waga (23.09-22.10) Za kierownicą samochodu, czy na przejściu dla pieszych, miej oczy szeroko otwarte, bo horoskop dzienny na wtorek wróży, że Twoja koncentracja nie będzie najlepsza. Skorpion (23.10-21.11) Jeśli coś zacznie Ci się dzisiaj wymykać spod kontroli, nie szarp się. Horoskopdzienny podpowiada spróbować jeszcze raz od początku. Strzelec (22.11-21.12) Łatwo Ci będzie dzisiaj przychodziło przymykanie oka na drobne błędy. Horoskop dzienny mówi, że niektórzy będą to wykorzystywać. Koziorożec (22.12 -19.01) Nie odkładaj dzisiaj niczego na później. Horoskop dzienny ostrzega,że takie zachowanie zemści się na Tobie sromotnie za kilka dni... www.gp24.pl www.gk24.pl www.gs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski, piotr.grabowski@polskapress.pl Redaktor naczelny Marcin Stefanowski, tel. 697 770 227 marcin.stefanowski@polskapress.pl Zastępcy redaktora naczelnego Ynona Husaim-Sobecka, Szczecin, tel. 697 770 218 ynona.sobecka@polskapress.pl Wojciech Frelichowski, Słupsk, tel. 519 503 638 wojciech.frelichowski@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 ewa.zalazko@polskapress.pl Dyrektor drukarni Stanisław Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 502 339113 robert.gromowski@polskapress.pl Prenumerata.teL94 3401114 Głos Koszaliński - www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 00. fax 94 347 3513 tel. reklama: 94 347 35 72, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza - www.gp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19. 76-200Stupsk, tel. 59 848 8100, fax 59 848 8104, tel. reklama.-59 848 8111, redakcja.gp24@polskapress.pl. reklama.gp24@polskapress.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 9148133 00, fax 9148133 60. tel. reklama: 9148133 92, redakcja.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6,78-400 Szczecinek, tel. 94 374 8818, fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42,73-110 Stargard, tel. 91578 47 28, fax 9157817 97, reklama tel. 91578 47 28 ©® - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresclwww.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa Nakład Kontrolowany ZKOP POLSKA PRESS WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 20144 00, fax: 22 2014410 Wkeprezes zarządu Dariusz Świąder Członek zarządu Paweł Fąfara Członek zarządu Magdalena Chudzikiewicz Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Macią Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 20144 38, joanna. pazio@polskapress.pl 10 Zbliżenia Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Po prawej od góry zdjęcie pani Danuty z 24 sierpnia 1939, na dole ślub państwa Bobów, który odbył się 15 sierpnia 1944 roku. Po lewej młodzi uczniowie: Bogdan. Bolesława, Bogusław i Bogumiła z mamą Danuta Boba. Jedyna w PRL, która swe dzieci uczyła w domu Katarzyna Kachel katarzyna.kachel@polskapress.pl Lasy Danuta Boba z Wasinów dziś ma sto lat. za sobą historię, o której można napisać kilka książek. Wraz z mężem walczyła po wojnie o domową edukację dzieci, za co władze chciały odebrać im prawa rodzicielskie. Nigdy się nie poddała. To jedno z tych zdjęć, z którego można wyczytać datę. Jest 24 sierpnia 1939 roku. Imieniny tego dnia obchodzą między innymi Bartłomiej i Jerzy. To 236 dzień roku, a w starych kalendarzach można sprawdzić, że patronuje mu przysłowie: „Gdy koło Bartłomieja liść opada, prędko zima bywa rada". To ten dzień, kiedy prezydent Polski zarządza mobilizację i ten sam, kiedy Danuta z Wasinów odbiera z krakowskiej pracowni fotograficznej swoje portretowe zdjęcie. Ale o tym nikt nie napisze w gazetach. Jeszcze nie. Patrzy z niego piękna, młoda i zamyślona kobieta. Właśnie dostała się na wymarzoną Akademię Gómiczo-Hutniczą. Za parę lat o niej i jej prywatnej wojnie będzie głośno, ale ona jeszcze nie może o tym wiedzieć. Początek o takich dziewczynkach mówi się prymuska, amoże nawet cudowne dziecko. Przynajmniej tak mówiło się dawniej. A to o tyle istotne, bo ta historia zaczyna się ponad sto lat temu w Krakowie. 27 stycznia 1921 roku na świecie pojawia się Danuta z Wasinów (Vasina). Jej rodzina mieszka w samym centrum, w kamienicy wuja Marcelego Dutkiewicza przy ul. Zyblikiewicza, a Danusia już od pierwszych dni wykazuje się zdolnościami niemal we wszystkich dziedzinach. O najmłodszej korepetytorce, która już w wieku dziesięciu lat dawała innym lekcje, niktnie napisze, choć dziś ta-Ide informacje trafiłyby na pierwsze strony gazet. - Mama miała najlepsze świadectwo w klasie, oceny bardzo dobre ze wszystkich przedmiotów - opowiada najmłodsza córka pani Danuty, Bożena Boba-Dyga, krakowska konserwatorka dzieł sztuki, poetka, wokalistka i projektantka mody. - Pomagała nawet krewnym swoich nauczycieli. A w szkole w trudnych i niezrozumiałych dla uczennic sprawach to właśnie ona bywała przez nauczycielki proszona o poprowadzenie lekcji. Choć kończy Liceum Humanistyczne, postanawia pracować w laboratorium. Tę szansę daje jej kierunek hutniczy krakowskiej AGH, gdzie w 1939 roku studiują zaledwie trzy kobiety. Daje, ale teoretycznie. Historia pozbawia ludzi marzeń i wykoleja plany niezależnie od tego, jakie byłyby precyzyjne. Danuty też. Wojna Wojna zmieniła wiele, ale nie zmieniła zacięcia Danuty do edukowania i pomagania. Udzielała korepetycji biorącym udział w tajnym nauczaniu -przygotowywała do matury z matematyki, języka polskiego i historii Annę, Ewę i Zofię Jachimskie, starsze siostry wybitnego krakowskiego prof. Józefa Jachimskiego, opatrywała rany w szpitalu polowym. Nigdy nie uważała, że robi coś wyjątkowego. - Zaczęła działać w Polskim Komitecie Opiekuńczym, gdzie między innymi załatwiała wysiedleńcom sprawy urzędowe, odwiedzała ich - opowiada Bożena Boba-Dyga. - Nie bała się udzielać pomocy także Żydom. To dzięki zaangażowaniu mamy z Holokaustu uratowały się jej trzy koleżanki m.in. Irena Hoffmann z jej klasy. Mama farbowała im włosy, wyrabiała dokumenty na fałszywe nazwiska. Dzięki aryjskiej urodzie oraz biegłej znajomości niemieckiego potrafiła skutecznie załatwiać sprawy w niemieckich urzędach. Mawia się czasami, że wojna to nie czas na miłość. Inaczej było w tym przypadku. Ślub z Bartłomiejem Bobą, nauczycielem, wielkim humanistą i posiadaczem niebywale bogatej biblioteki, miał miejsce 15 sierpnia w 1944 w krakowskim kościele Bożego Ciała. Pewnie połączyły ich pasje, społecznikostwo, gorąca wiara, wierność ideałom i ufność w moc mądrej edukacji, za którą dużo wycierpią. Po wojnie 18 rozpraw sądowych, szykanowanie, kary pieniężne, próba odebrania Bobom dzieci i oddania do domu dziecka. Rzeczywistość, z którą przyszło się mierzyć Danucie i Bartłomiejowi to nękanie, rewizje UB, SB i bieda. Wszystko zaczęło się w 1952 roku, kiedy najstarsza córka Bogumiła miała iść do pierwszej klasy. - Rodzice nie chcieli narażać jej na ateizację, uważali, że mają prawa do wolności w zakresie wychowania i edukacji - opowiada pani Bożena. - To była heroiczna walka, także próby interwencji u władz, włącznie z premierem Józefem Cyrankiewiczem. Udało im się, jako jedyna rodzina w PRL dostali zgodę na edukację domową ze względów światopoglądowych. Moja mama była jedyną w PRL domową edukatorką swoich pięciorga dzieci. - Historia Bobów to szczególny przypadek z kilku powodów - zaznacza dr Magdalena Giercarz-Borkowska, adiunkt w Instytucie Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Opolskiego. - Po pierwsze, rodzice podjęli i prowadzili edukację domową w okresie, gdy była zakazana; po drugie, trwali w swoim wyborze pomimo opresji; po trzecie, małżeństwo wychowywało piątkę dzieci, a między najstarszą a najmłodszą córką była duża różnica wieku - edukację domową praktykowali aż 29 lat! Egzaminy, które musiały zdawać, wypadały zawsze pozytywnie. - Moje starsze rodzeństwo uczyła mama, to ona wykładała całą podstawę programową, zwłaszcza matematykę. Miała do maluchów więcej cierpliwości niż tato. Prowadziła lekcje osobno dla każdego poziomu nauczania. Wyjaśniała w domu, a odpytywała na spacerze. Niektóre zagadnienia lub przedmioty, np. biologię, tłumaczył tato i robił to głównie na spacerach, pokazując rośliny, zwierzęta, zjawiska naturalne. Uczył też języków obcych - niemieckiego i francuskiego - wspominają dzieci Bobów. Czytał na głos książki, np. historyczne lub literaturę piękną, apóźniej też filozoficzne. Podsumował lektury, sprawdzał też samoedukację. Najstarsza córka wprowadziła stały podział godzin jak w szkole, czterdziestopięciominutowe lekcje i pauzy. Próbowała też włączać się w edukację i uczyć fizyki o dwa lata młodszych braci bliźniaków i cztery lata młodszą siostrę. - Tyle że oni reagowali na to śmiechem i wówczas siostra zajęła się dzieckiem sąsiadów, które uczyła przez rok matematyki w zamian za tonę węgla - uśmiecha się pani Bożena. Halina Micińska, sąsiadka, patrzyła na rodzinę oczami dziecka. -1 byłam pod wrażeniem. To był dom pełen książek i tajemnicy. Dzieci musiały pukać do gabinetu ojca, kiedy chciały wejść. Wychowane w szacunku do literatury i ludzi oraz dumne - wspomina. Zawsze trzymali się razem. Bożena Boba-Dyga: - Rodzeństwo czytało głośno prozę i poezję, jednak najczęściej najstarsza siostra. Wtedy młodsi Bogusław i Bolesia rysowali i malowali, a Bogdan majsterkował. Najstarsza siostra dużo też uczyła się sama, i pomagała pilnować młodszych przy nauce lub korygować ich prace, np. dyktanda. Rodzice odpowiadali chętnie nakażdepytanie, wzbudzali ciekawość, wykorzystywali każdą okazję, żeby uczyć. Najstarsza siostra ekstemistycznieuczyłasię do matury, bliźniaki i kolejna siostra poszli do liceum do 10 i 11 klasy. To wtedy odkryli, że mają znacznie większą wiedzę z historii polskiej ipowszechnej niż ich rówieśnicy. W przypadku najmłodszej pociechy Bobów było inaczej, bo inne były czasy. Pani Danuta pracowała już wtedy zawodowo w biurze Spółdzielni Spożywców Społem, a Bożena miała prywatnych nauczycieli do matematyki, fizyki, chemii i rosyjskiego (Bobowie znali łacinę, pan Bartłomiej nawet grekę, francuski, niemiecki i angielski, ale rosyjskiego nie). Córka wspomina: - Podręczniki zaraz po kupieniu czytałam jak powieści, a do egzaminów uczyłam siędwa tygodnie. Pozostały czas w ciągu roku miałam zaoszczędzony na rozwijanie swoich pasji. Grałam i śpiewałam, malowałam i rysowałam, pisałam bajki, scenariusze i kroniki, zbierałam znaczki i monety, hodowałam rybki, zgłębiałam różne zagadnienia, a najwięcej czytałam - nie tylko literaturę podsuwaną przez rodziców, kiedyś brakło w dziale dziecięco-młodzieżowym książek w okolicznej bibliotece i powiedziano mi, że muszę zaczekać, aż kupią coś nowego. To - jak dotąd - jedyny znany mi przypadek istnienia edukacji domowej w czasach PRL. Ich historia nie miała żadnego wpływu na możliwość praktykowania ho-meschoolingu przez inne rodziny w tamtym czasie, nie znaleźli też naśladowców. Niesie natomiast wartość moralną dla współczesnych edukatorów domowych i jest istotna dla dokumentowania historii edukacji domowej w Polsce - podkreśla dr Magdalena Giercarz-Borkowska. Dziś. Nawet te najtrudniejsze historie potrafią dobrze się kończyć. Dziecipani Danuty wykonują ciekawe i społecznie ważne zawody. Prócz córki lekarki w trzech specjalnościach, syn to artysta malarz i scenograf, drugi syn to naukowiec, konserwator metalu i nauczyciel rzemiosł artystycznych w szkolnictwie wałdorfskim, kolejna córka to nauczycielka plastyki i wiedzy o kulturze w szkolnictwie wszelakich stopni oraz wykładowczyni na Uniwersytecie Warszawskim, Bożena Boba-Dyga spełnia się w wielu materiach. A pani Danuta? Jest dziś aktywną stulatką. Nie uważa się za bohaterkę. Zawsze była skromna i nigdy nie zabiegała o zaszczyty. Jest niezmiernie dumna ze swoich dzieci. Powtarza też, że nie żałuje decyzji, trudu, a nawet męki. - Pomysł wałki z komuną był ojca, ale mama wiernie mu towarzyszyła i brała na siebie wszystkie jego konsekwencje - kończy najmłodsza córka. - Jak na prymuskę przystało, z powziętej roli musiała się wywiązać bardzo dobrze. Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Zbliżenia 11 Dobrze i sama świadomość, że występuję w takim stanie przed pięciotysięczną publicznością, była strasznie deprymująca. Więc najpierw został on wyrównany lekami, a później zaczęłam się leczyć antydepresantami. I pierwszy raz zadziałały na mnie antydepresyjne środki. Poczułam się lepiej. Wiele razy depresja dopadała nieżyjącą już piosenkarkę Korę. -Depresja to choroba smutku - mówiła w wywiadach piosenkarka. - Można nad nią zapanować, ale trzeba się leczyć. Jest lekarz, są leki. Niektórzy mówią, że nie pomagają. Mnie pomogły. Na depresję cierpiała również aktorka Małgorzata Foremniak. -Zawsze jest moment krytyczny - mówiła w wywiadzie dla „Twojego Stylu". - Możesz utonąć albo się wynurzyć. Któregoś dnia nad ranem pomyślałam: Czy kogoś obchodzi, że w jakimś pokoiku jest strzępek kobiety i wali łbem o mur? Do kur... nędzy, Foremniak, albo wóz, albo przewóz! Każdy kryzys jest szansą na powtórne narodziny. Jestem przykładem, że można z tego wyjść! Stany depresyjne miała piosenkarka Urszula Dudziak. Było to po rozstaniu z Michałem Urbaniakiem. -Serce mi krwawiło, bo traciłam mężczyznę, którego kochałam, byłam przerażona, że sobie nie poradzę w życiu - opowiadała „Gali" Urszula Dudziak . - To trochę przez to, że Michał zna się na wszystkim, wszystko wokół ogarniał i otaczał mnie taką „demobilizującą opieką". Żyłam w obcym kraju, na innym kontynencie, z dala od rodziny. Ogarnęła mnie taka depresja i paraliż, że chodziłam w szlafroku i w kółko płakałam. Nie miałam jeszcze tego, co wykształciło się we mnie potem, po spotkaniu Jerzego Kosińskiego: systemu odpornościowego, który pozwoliłby mi z tego wyjść. Trzeba wyjść do ludzi i prosić o pomoc. I nie ma co się przejmować, że wzbudzimy pogardę, że to wstyd żebrać o pracę. O swojej depresji opowiadała też w wywiadzie dla miesięcznika „Pani" Basia Trzetrzelewska. W chorobę wpadła po śmierci mamy i przyjaciółki. -Kiedy odeszli moi bliscy, nie mogłam śpiewać - wspominała. - Głos uwiązł mi w gardle. Byłam w złym stanie. Nie chciałam wrócić do pracy. Żeby nie dać się depresji, musiała znaleźć sobie jakieś inne zajęcie. - Uczyłam się języków - hiszpańskiego, niemieckiego, rosyjskiego. Żyłam aktywnie, bo musiałam. Zajęłam się domem w Jaworznie. Przyjeżdżałam do Polski, spędzałam po kilka tygodni z rodziną. Przeorganizowałam życie. Kiedy się uspokoiłam, wróciłam na scenę. Anna Gronczewska anna.gronczewska@rrml pobkapress.pl Zdrowie Pod koniec lutego obchodziliśmy Dzień Walki z Depresją. Mówi się. że to choroba naszych czasów. Oblicza się, że na depresję cierpi nawet co piąty Polak. Ana całym świecie choruje na nią 350 milionów ludzi. Dopada też polskie gwiazdy, które coraz chętniej opowiadają o swych zmaganiach z tą chorobą. Namawiają też innych, by nie zostawali sami z problemem i udali się po pomoc. Lista polskich gwiazd, które zmagały się z depresją, jest długa. Kilka lat temu wszystkich zszokowała wiadomość, że z depresją walczyła Justyna Kowalczyk, złota medalistka olimpijska w biegach narciarskich. Okazuje się, że problemy z tą chorobą miał też znany muzyk Kazik Staszewski, lider Kultu. Opowiadał w wywiadach, że depresja zamknęła go w czterech ścianach, był ciągle przygnębiony. Na szczęście przy pomocy psychoterapeuty udało mu się wygrać z chorobą. -Mam za sobą parę lat ogólnego zniechęcenia i słabego nastroju, czyli tego wszystkiego, co się wiąże z depresją - opowiadał w jednym z wywiadów. - A teraz, jak śpiewam w jednej z piosenek, „powróciłem z krainy umarłych". Z depresją zmagała się też aktorka Jolanta Fraszyńska, którą znamy z takich seriali, jak „Na dobre i na złe" "Licencja na wychowanie", a ostatnio z „Leśniczówki". Była nawet ambasadorem ogólnopolskiej kampanii społecznej Forum Przeciw Depresji. Przyznała się, że nabawiła się depresji lękowej. W trakcie spektaklu straciła na scenie przytomność. -Byłam przepracowana, po dwóch premierach - opowiadała w wywiadzie dla „Gali". - To był przełom, wystraszyłam się, że tracę kontrolę nad ciałem, a ono jest przecież moim instrumentem pracy. Zrozumiałam, że muszę podjąć terapię. Nieprzypadkowo w tym samym czasie zaproponowano mi funkcję ambasadora na rzecz depresji. .. Wcześniej były sygnały, których nie powinnam była zlekceważyć. Któregoś dnia obudziłam się z silnymi zawrotami głowy. Czułam, że jestem w martwym punkcie, niesatysfakcjonującym mnie miejscu. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie potrafię cieszyć się drobiazgami. Poczułam pustkę. Jakby Mur Chiński razem z berlińskim nagle zagrodziły mi drogę. Zrobiło się duszno. W takich momentach zaczyna się szukać czegoś, co pomoże na nowo być szczęśliwą. Bo dotychczasowy zachwyt nad świa tem gdzieś mi uciekł. Katarzynę Cichopek dopadła depresja poporodowa. Bardzo długo wracała zarówno do formy fizycznej, jak i psychicznej. Jolanta Fraszyńska na prostą wyszła dzięki terapii. Poszła na terapię, którą przeprowadzał niemiecki psychoterapeuta Bert Hellinger. Dzięki niemu wyszła na prostą, poznała źródło swoich lęków. Na depresję cierpiała też popularna aktorka Danuta Stenka. Potem mówiła głośno o tej chorobie. Przyznaje, że jest wiele osób, które nie uświadamiają sobie tego problemu. - Tak było i ze mną - mówiła nam w wywiadzie aktorka. - Przez kilka lat nie zdawałam sobie sprawy, że moja bezsenność to sygnał depresji. Sygnał przepalenia, wyczerpania. Nie wiedziałam, że muszę się poważnie wspomóc, żeby móc wrócić do punktu wyjścia. (...) U mnie trwało to prawie sześć lat. Najdłużej przespana noc trwała trzy godziny. Czasem spałam tylko godzinę. Byłam wyczerpana. A pracowałam wtedy, można by rzec, na trzy zmiany. Z perspektywy czasu nie żałuje, że publicznie przyznała się do tego, że chorowała na depresję. - Kiedyś poraziła mnie wieść, żeupewnego znajomego chłopca, rówieśnika mojej córki, licealisty, stwierdzono depresję -wyjaśniała nam w wywiadzie Danuta Stenka. - A po pewnym czasie usłyszałam w radio, że na depresję zapadają już nie tylko nastolatki, ale również przedszkolaki! Żyjemy w zawrotnym tempie i w permanentnym stresie. Depresja należy do chorób wstydliwych, ale nie można przecież udawać, że nie istnieje. Otóż istnieje i zatacza coraz szersze kręgi. Gwiazdy nie wstydzą się mówić o depresji. Danuta Stenka: - Nie można udawać, że depresja nie istnieje Do depresji poporodowej przyznała się też Katarzyna Cichopek. Choroba dopadła ją, gdy urodziła pierwsze dziecko, syna Adama. - Miałam poważny kłopot -przyznała w wywiadzie dla „Na Żywo" Kasia Cichopek. - Przeżyłam koszmar po porodzie. Bardzo długo wracałam do formy -tak fizycznej, jak i psychicznej. Co więcej, wszystkie mamy dookoła zapewniały mnie, jak to jest pięknie i wspaniale, gdy już urodzi się dziecko, a ja, ku mojemu przerażeniu, wcale tego nie czułam. Miałam do siebie pretensje o to, że nie jest tak, jakbyć powinno. Uznałam, że jestem po prostu gorsza od innych. Z depresją poporodową zmagała się też piosenkarka Kayah. - To było takie rozdarcie - z jednej strony wielka miłość i poczucie obowiązku, a z drugiej bezsilność wobec tego wiecznego krzyku, uczucie żalu, że w ogóle się taką decyzję podjęło - opowiadała o swoim stanie „Vivie". - Mój syn był „okrutny", bo fundował mi serię kolek, zawsze w porach niemożliwych do zniesienia, od trzeciej do szóstej rano... Gdyby nie Rinke, to bym sobie nie poradziła. On był genialnym ojcem (...) Pół roku trwała cała depresja. W ciąży strasznie przytyłam, nagle urosłam o 30 kilogramów. Myślałam, że jak urodzę, to mi to jakoś pójdzie precz, ale, niestety, nie. Akurat wtedy nastąpił największy boom w mojej karierze, czas Bregovicia. Nie czułam się ze swoją tuszą dobrze. 12 Zbliżenia Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Karina Obara karina.obdra@polskdpress.pl I Sasze sprawy Mimo 500+. poprawy stopy życiowej wielu rodzin i zachęt rządu, aby tworzyć wielodzietne rodziny - liczba urodzeń spada. - Świat staje się zbyt przerażający, aby powoływać na niego kolejne istnienia - mówią nasi rozmówcy. Ten trend może się utrzymać przez wiele lat. Spadek liczby urodzeń to nie tylko polski trend, ale także światowe wybory. Jedynie w dużych miast ach kobiety rodzą trochę więcej dzieci, wciąż jednak tendencja utrzymuje się na poziomie 1-2 dzieci. Co się z nami dzieje, że nie chcemy mieć licznego potomstwa, a wielu z nas nie pragnie posiadać dzieci wcale? -Wolę mieć dwa koty niż dzieci - mówi Elwira, która podjęła decyzję o nierodzeniu dzieci dwa lata temu, jeszcze przed wybuchem pandemii. - Zmiany klimatyczne, niepewność jutra, częsta utrata pracy, kulejąca opieka zdrowotna i nieufność wobec każdego rządu w tym kraju, nie zachęcają mnie i mojego partnera do rodzicielstwa. A emigrować nie chcę. Tu jest moje miejsce. 500+ to za mało. Prof. Ryszard Szarfenberg z Uniwersytetu Warszawskiego, przewodniczący EAPN Polska (Komitet Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu) tłumaczy, że powodów zmniejszania dzietności jest kilka. Spada liczbakobiet w wieku rozrodczym, więc mniej kobiet rodzi też mniej dzieci włącznie. Model rodziny od dawna jest modelem małodzietnym, większość związków chce 1-2 dzieci. Mamy też słabe dostosowanie kultury i instytucji dla łączenia przez kobiety rodzicielstwa i aktywności zawodowej. -Ten ostatni czynnik może się powoli zmieniać, co powinno w przyszłości zaowocować tym, że więcej związków zdecyduje się na drugie dziecko, ato poprawi sytuację - mówi prof. Szarfenberg. - Z niektórych badań na świecie wynika, że zasiłki na dzieci zwiększają dzietność zrealizowaną (tzn. nie tylko przyspieszają decyzje, które i tak by zapadły), ale skala tego zwiększenia jest niewielka. 500+ też zapewne ma taki wpływ, ale inne czynniki wymienione wyżej są o wiele silniejsze, więc trend i tak jest spadkowy. Zdaniem prof. Szarfenberga w dziesięcioleciu 2021-2030 będziemy mieli do czynienia z bardzo szybkim starzeniem się społeczeństwa. Zwiększać się będą dynamicznie potrzeby opiekuńcze i zdrowotne. To jest główne wyzwanie dla polityki społecznej. Najlepszą odpowiedzią na te Gdzie te dzieci?! W alkowie zagościł strach i niepewność. Spadek liczby urodzeń jest widoczny zwłaszcza w czasie pandemii, teraz jesteśmy nastawieni głównie na przetrwanie. Wzrasta liczba zachowań ucieczkowych. Wyzwania demograficzne jest zwiększanie zatrudnienia w usługach społecznych, wczesna edukacja i opieka nad dziećmi, opieka nad osobami dorosłymi ze zwiększonymi potrzebami opiekuńczymi oraz opieka zdrowotna i społeczna. Spadek liczby urodzeń jest widoczny zwłaszcza w czasie pandemii. Pamiętnikarze tego czasu podkreślają, że teraz jesteśmy nastawieni głównie na przetrwanie. Wzrasta liczba zachowań ucieczkowych: media społecznościowe, zakupy internetowe, gry, tabletki poprawiające nastrój. I lęk, żeby tylko nie powoływać na ten okrutny świat kolejnych istnień. Dr Tomasz Marcysiak, socjolog z WSB w Bydgoszczy przypomina słynny eksperyment amerykańskiego uczonego Johna B. Calhouna zwany mysią utopią. Badacz stworzył w warunkach laboratoryjnych idealne środowisko przetrwania dla myszy. W powtarzanym kilkakrotnie w latach 1968-1972 eksperymencie myszom zapewniano wszystko, czego skutkiem był zanik odruchu obronnego, a instynkt macierzyński przekształcał się w instynkt konsumpcyjny. - Myszy zamiast się reprodukować dbały wyłącznie o swoje futerko i lśniące ogonki - mówi dr Marcysiak. - Ich świat przypominał wiecznemy sie SPA, gdzie samce rywalizowały nie o partnerki, ale o tytuł mysiego mistera. Co ciekawe odbieranie im dostępu do pokarmu nie uruchomiło odruchowego instynktu walki o przetrwanie i żadne z eksperymentalnych pokoleń nie powróciło do reprodukcji jako formy przetrwania. Innymi słowy: cywilizacja oparta na kulcie piękna ciała i odstawieniu seksu w celach reprodukcyjnych, niestety, upadała. Dziś w Japonii mówi się o tak zwanym syndromie celibatu, który charakteryzuje się tym, że pęd ku karierze i kult wyglądu zastępuje popęd seksualny. Obudzone już z tego idyllicznego letargu społeczeństwo nie tyle nie chce powrócić do naturalnego sposobu przekazywania genów, ale już nie potrafi, a może nawet nie może. Współczesny upadek cywilizacji konsumpcji wieszczą katastrofalne dane demograficzne, które pokazują, że społeczeństwa nie tylko się starzeją, ale tracą naturalną równowagę wymiany pokoleń. Żaden program ani 500+, ani nawet 1000+ tego nie zmieni. Podobnie więc, jak w mysim eksperymencie, oszukaliśmy naturę, która bezwzględnie nas pozostawi, otwierając na nasze miejsce drogę do rozwoju innych gatunków. Nie wiemy jeszcze jakich, ale nie będzie to człowiek. Późna decyzjaPaweł Rieske, dyrektor Centrum Opieki nad Dzieckiem we Włocławku uważa, że młodzi ludzie decyzję o założeniu rodziny podejmują zdecydowanie później. Kobiety decydują się na późne macierzyństwo chcąc zapewnić sobie stabilność materialną przez dogłębne, a co za tym idzie, dłuższe wykształcenie oraz ugruntowaną pozycję na rynku zawodowym. Dziś najwięcej dzieci rodzą kobiety pomiędzy 30. a 35. rokiem życia, a więc te, które są świadome podejmowanych decyzji. Wpływ na dzietność ma również poczucie wartości kobiet, znalezienie odpowiedniego partnera, który zapewni poczucie bezpieczeństwa i stabilność emocjonalną. - Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że kobiety, z którymi pracowałem miały poczucie samotności i opuszczenia, pomimo żemiałymężówidzieci -tłumaczy dyrektor Rieske. - Decydujący wpływ na podjęcie decyzji o macierzyństwie ma sytuacja materialna. W dzisiejszych czasach rodzice chcą mieć pewność, że będą w stanie zapewnić swoim dzieciom godne życie, dlatego muszą mieć nie tylko stabilną, ale także dobrze płatną pracę, aby mieć poczucie niezależności. Program Rodzina 500+ nie zagwarantuje godnego życia dziecku. Niemarównież pewności, że za rok ten program będzie nadal działał, bo środki finansowe wypłacane przez państwo mogą przecież przestać być wypłacane. Teraz pomaga on doraźnie zapewnić dziecku dodatkowe zajęcia czy możliwość sfinansowania bieżących potrzeb, ale nie wpływa znacząco na wszystkie sfery życia, nie przekłada się na np. poprawę sytuacji mieszkaniowej, która jest bardzo trudna dla osób rozpoczynających dorosłe życie i chcących założyć rodzinę. I faktem jest, że pandemiczny rok 2020 przyniósł spadek populacji. W obliczu niepewnej sytuacji, teleporadi ograniczonego dostępu dosłużby zdrowia w trosce o zdrowie swoje jak i najbliższych, ciężko jest podjąć decyzję o powiększeniu rodziny. Adam, który opuścił gniazdo rodzinne w wieku 34 lat, swoją przyszłość widzi tak: - Dzieci? Może za dziesięć lat, gdy zelży pandemia, a rządy wezmą się na poważnie za ratowanie planety. Gdy zysk przestani e być Bogiem, a szkoły będą uczyć życia, a nie wkuwania na blachę. Mam same złe doświadczenia wszkble, pracy, w ocenie polityków. Nie chcę, żeby moje dzieci przeżywały to samo. W opinii psycholog Magdaleny Widłak-Langer „500+ i inne formy finansowego „wspomagania" obywateli były skuteczne na początku i dla określonej grupy osób. - Z biegiem czasu, kiedy ceny zaczęły również wzrastać okazało się, że to „500+" to już jednak znacznie mniej w portfelu -mówi psycholog. - Zauważalne stało się to, że wraz ze wzrostem iluzorycznego wsparcia socjalnego, wzrasta poziom mizoginii, wyrażany kolejnymi projektami ustaw i przepisów, ograniczanie praw człowieka oraz warunkowanie decyzji obywateli (nie mogą oni podejmować decyzji samodzielnie, bo są w tym „wyręczani" przez polityków lub za sprawą ich pomysłów mają być „wyręczani" przez lekarzy czy psychologów). To spowodowało, że ludzie utracili poczucie sprawczości i niezależności w podejmowaniu decyzji. Przestali czuć się wolni. Czują za to, że Polska przestała być demokratycznym krajem. Wyrok na kobiety pseudo Trybunału Konstytucyjnego spowodował, że wiele osób nie chce zostawać w Polsce rodzicami. Podczas sesji słyszę „boję się być matką/ojcem w Polsce", „nie chcę fundować mojemu dziecku takiej przyszłości". Zauważam, że spora grupa osób przed czterdziestym rokiem życia, z którymi pracuję, deklaruje wyjazd poza granice Polski, nie widząc w niej swojej przyszłości. Tym razem nie ze względów e-konomicznych, jak było 10 czy 8 lat temu, a politycznych. ©® Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Dom 13 Wymiana pieców zajmie 100 lat? Problemy z „Czystym Powietrzem" Jak dotąd zrealizowano dopiero 6,7 proc. rządowego programu wymiany "kopciuchów" Przemysław Zańko przemyslaw.zanko@polskapress.pl Program „Czyste Powietrze" miał umożliwić wymianę 3 m!n nieekologicznych kotłów na paliwo stałe do 2029 r. Jednak jak dotąd Polacy złożyli tylko 200 tys. wniosków. Co więcej, z tej liczby zrealizowano póki co tylko 70 tys. inwestycji. Nadzieję na poprawę sytuacji dają zmiany wprowadzane przez rząd. 8 lutego 2021 r. podczas konferencji oniine premier Mateusz Morawiecki zachęcił gminy do udziału w programie „Czyste Powietrze", mówiąc, że nabiera on rozpędu. Padły też dane na temat realizacji programu. -Już teraz 200 tys. gospodarstw domowych uczestniczy w programie „Czyste Powietrze" - mówił premier cytowany przez Money.pl. - To pół miliona osób, które będą mogły korzystać z bezpieczniejszego i bardziej przyjaznego dla środowiska ogrzewania. Rządowy program wymiany źródeł ciepła i termomo-dernizacji spotkał się jednak z krytyką Polskiego Alarmu Smogowego. Przedstawiciel organizacji zwrócił uwagę, że „Czyste Powietrze" zaplanowano na 10 lat, tymczasem przy obecnym tempie spływania wniosków realizacja programu zajmie 100 lat. -Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w ciągu 10 lat zostanie ocieplonych 3 mln domów i wymienione 3 mln źródeł ciepła. Walka ze smogiem w Polsce wymaga m.in. wspierania wymiany źródeł ciepła na bardziej ekologiczne za kwotę 100 mld zł. Czyli średnio licząc, to 300 tys. domów i wydanych 10 mld zł rocznie -mówi agencji Newseria Biznes Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. - Po 1/4 działania programu złożono zaledwie 200 tys. wniosków i wykonano 70 tys. inwestycji. W tym momencie programu, gdybyśmy szli zgodnie z planem, powinniśmy być blisko liczby 700 tys. inwestycji. Problemy z wymianą "kopciuchów". Dlaczego wymiana „kopciuchów" nie idzie szybciej? Powodów można wskazać wiele: skomplikowana procedura składania wniosków (w 2020 r. uproszczona), trudne do spełnienia kryteria naboru, stosunkowo niewielkie kwoty dofinansowania dla przeciętnie zarabiających, rozbudowana biurokracja, brak możliwości uczestnictwa dla osób budujących dom, opóźnienia przy uruchamianiu kolejnych segmentów programu oraz brak wiedzy o „Czystym Powietrzu" wśród potencjalnych beneficjentów. Czasem niedoinformowane są nawet samorządy. Jak podaje agencja Newseria Biznes, wiele gmin nie wie, ile „kopciuchów" ma do wymiany - jak wykazała grudniowa ankieta, spośród 20 najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce tylko połowa policzyła nieekologiczne kotły na swoim obszarze. „Czyste Powietrze" z udziałem banków i inne zmiany W odpowiedzi na niezadowalające wyniki, rząd podejmuje kolejne działania mające na celu przyspieszenie realizacji programu. Wiele zmian wprowadzono na przykład wiosną 2020 r., kiedy to de facto ruszyła całkiem nowa wersja „Czystego Powietrza". Uproszczono wówczas wiele procedur i skrócono czas rozpatrywania wniosku. Z kolei w październiku 2020 r. umożliwiono staranie się o podwyższony poziom dofinansowania. Jak wylicza serwis Globenergia.pl, zmiany te przyniosły skutek. Podczas gdy w starej wersji programu składano średnio 230 wniosków dziennie, to w nowej wersji programu jest to już 238 wniosków dziennie (stan na 21 stycznia 2021 r.). Mimo to sporo pozostaje jeszcze do zrobienia, co przyznaje nawet pełnomocnik premiera ds. „Czystego Powietrza". -Nie osiągamy liczb, które założyliśmy sobie na początku -mówi Bartłomiej Orzeł cytowany przez Globenergia.pl. -(...) Program startował w zasadzie od zera, tak duże procesy muszą mieć czas na wyskalowanie się w pełni. Dodatkowo, w drugim roku natrafiliśmy na pandemię C0VID-19, która spowodowała dużą niepewność na rynku i wśród Polaków na wielu płaszczyznach społecznych. Krokiem mającym przyspieszyć realizację programu jest włączenie do niego banków. Do 23 lutego 2021 r. można było składać dokumenty o dotację wbankowym okienku, a docelowo mają być dostępne także specjalne kredyty na realizację inwestycji termomodemizacyj (dotacja pozwoli częściowo spłacić kredyt). Jeśli chodzi o przyszłość programu, rząd m.in. przygotował pakiet zachęt, które mają skusić gminy do udziału w „Czystym Powietrzu", a także planuje kampanię informacyjno-promocyjną programu. Zdaniem rzecznika PAS potrzebne są jednak dalsze działania, m.in. dofinansowanie gmin. -Gdyby rząd zdecydował się na to, że dofinansuje samorządy, (...) mogłyby one utworzyć stanowisko ekodoradcy, który będzie obywatelowi pomagać w wypełnianiu wniosków. To jest jeden etat, ale dla biednej gminy to są duże pieniądze, więc rząd powinien wspierać takie gminy finansowo - mówi rzecznik PAS. ©© 12,4 tys. mieszkań w budowie. Najlepszy deweloperski styczeń w historii ttfmekpkrwatm Przemysław Zańko przemyslaw.zanko@pobkapress.pl Zaskoczeniem było, że mimo pandemii w 2020 r. oddano do użytku rekordową liczbę mieszkań. Teraz deweloperzy mają za sobą najlepsze otwarcie roku w historii, jeśli chodzi o rozpoczęte inwestycje. Wg Głównego Urzędu Statystycznego wstyczniu 2021 r. ruszyła budowa aż 12,4 tys. mieszkań przeznaczonych na sprzedaż lub wynajem. Tymczasem styczeń w budownictwie mieszkaniowym jest na ogół spokojnym miesiącem - z racji niskich temperatur rusza dość mało nowych inwestycji. Kilka ostatnich ciepłych zim pozwoliło nieco zmienić tę sytuację, nadal jednak nikt nie spodziewał się po styczniu rekordów. Tym bardziej zaskoczył fakt, że w styczniu 2021 r. deweloperzy rozpoczęli budowę tak wielu mieszkań. Ich wynik był o 5 proc. lepszy niż przed miesiącem i o blisko 24 proc. lepszy niż przed rokiem. Co więcej, jest to najlepsze otwarcie roku w historii zbierania danych przez GUS. Dla porównania w roku 2005 w styczniu ruszyła budowa tylko nieco ponad 1000 mieszkań. Dobry wynik osiągnęła też budowlanka jako całość, czyli łącznie m.in. deweloperzy, samorządy i inwestorzy indywidualni. - Rozpoczęto budowę 17,4 tys. mieszkań, tj. o 9,6 proc. więcej niż przed rokiem - podał GUS. - Szacuje się, że na koniec stycznia br. w budowie pozostawało 827,7 tys. mieszkań, tj. o 0,6 proc. więcej niż w końcu stycznia ub. roku. Nadrabianie zaległości Można się domyślać, że duża liczba rozpoczynanych budów z budową o 24 p«o«Mt większej liczby mieszkań to sposób deweloperów na odbicie po poprzednim, słabszym roku. Choć w 2020 r. do użytku oddano rekordową liczbę lokali (222 tys.), część zaplanowanych nowych inwestycji trzeba było przez pandemię przesunąć na później. W efekcie liczba rozpoczętych budów spadła o 5,7 proc. w porównaniu z 2019 r. Firmy budujące mieszkania nie dają jednak za wygraną. W grudniu 2020 r. padł rekord, jeśli chodzi o liczbę wydanych pozwoleń na budowę (34 589 dokumentów), co sugeruje, że w 2021 r. wiele opóźnionych inwestycji mieszkaniowych wreszcie ruszy. Deweloperzy bez wątpienia pragną też odrobić straty sprzedażowe. Jak pokazują dane firmy JLL, sprzedaż mieszkań spadła w 2020 r. w Polsce o ok. jedną piątą. Na razie trudno przewidywać, czy 2021 r. będzie lepszy. Zależy to m.in. od tego, ile nowych lokali uda się wprowadzić na rynek, tu zaś liczby na razie nie powalają - w styczniu oddano do użytku 17,1 tys. mieszkań i domów, czyli o 7,5 proc. mniej niż przed rokiem. ©® 14 Dom/Drobne Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Pralko-suszarka: czy warto mieć ją w domu? Katarzyna Dębek redakcja@gk24.pl Urządzamy W małej łazience ciężko pomieścić wannę, umywalkę, szafkę, czasami nie ma nawet miejsca na pralkę, nie wspominając o dodatkowym urządzeniu. Rozwiązaniem może być pralko-suszarka. Dużym problemem w małych mieszkaniach i nie tylko jest suszenie prania zwłaszcza zimą. O tej porze roku jest to bardzo kłopotliwe. Zwykła suszarka do prania zajmuje sporo miejsca, a pranie schnie minimum dwa dni. Dodatkowo mokre ubrania zwiększają poziom wilgotności powietrza w mieszkaniu, co jest idealnym środowiskiem dla roztoczy i pleśni, które mogą spowodować astmę i alergię. Dlatego warto pomyśleć o urządzeniu, które wysuszy pranie bez jego wcześniejszego rozwieszania: o pralko-suszarce. Pralka, suszarka czy pralko-suszarka osoby, które chcą kupić nową pralkę, stoją przed dylematem: czy dokupić do niej suszarkę, czy może wybrać urządzenie 2 w l. Jedynym i najlepszym rozwiązaniem do małej łazienki, gdzie nie ma miejsca na postawienie dwóch sprzętów, jest zakup pralko-suszarki. Jest wiele opinii, że jeżeli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Tutaj się nie zgodzimy. Oczywiście pralko-suszarka ma wady, ale ma też wiele zalet, które przeważają nad tymi pierwszymi. Dlatego wybór Suszenie prania w okresie zimowym jest problemem - pralko-suszarka to rozwiązanie warte rozważenia osób, które mają małe mieszkania, nie chcą widzieć metalowej suszarki w salonie, a ich łazienka jest niewielka, kupują pralkę z suszarką. Jak działa pralko-suszarka? Pralko-suszarki w sposób kondensacyjny suszą ubrania. Co to oznacza? Amianowicie to, że robią to dzięki skraplaniu wody. Możliwe jest to dzięki zjawisku kondensacji. Woda jest odprowadzana do specjalnego pojemnika. Grzałka, która znajduje się w pralko-suszarce wytwarza wysoką temperaturę, która podczas wirowania suszy ubrania. Pralko-suszarka czy warto ją mieć. Przewagą pralko-suszarki od samej pralki jest jej zdolność do prania i wysuszenia ubrań jednocześnie. Dodatkowo dzięki jednemu urządzeniu, oszczędzamy miejsce. Zaletą jednego urządzenia jest to, że wprzypadku 5 kg prania, nie trzeba przerywać cyklu prania i suszenia po to, aby odjąć część ubrań. Nie trzeba także przekładać ubrań z jednego urządzenia do drugiego, tak jak jest to w przypadku oddzielnej pralki i suszarki. Pralka z suszarką ma takie same funkcje jak sama pralka, a i wygląd zewnętrzny niczym się nie różni. Oprócz tego urządzenie 2 w l jest w wersji do zabudowy, a suszarki kondensacyjne są tylko wolnostojące. Pamiętajmy, nowoczesne AGD dostępne w sklepach to produkty energooszczędne. Jednak porównując pralko-suszarkę ze zwykłą pralką, musimy się liczyć, że rachunek za prąd i wodę przyjdzie nam znacznie większy. ©® Drobne Jak zamieścić ogłoszenie drobne? Telefonicznie: 94 347 3516 Przez internet: ibo.polskapress.pl W Biurze Ogłoszeń:Oddział Koszalin ul. Mickiewicza 24,75-004 Koszalin, tel. 94 347 3516.347 3511,347 3512, fax 94 347 3513 Oddział Słupsk: ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk, tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156 Oddział Szczecin: ul. Nowy Rynek 3,71-875 Szczecin, tel. 9148133 61,48133 67, fax 91433 48 60 RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■NIERUCHOMOŚCI■ FINANSE/BIZNES■ ZDROWIE ■HANDLOWE■ NAUKA■ USŁUGI ■MOTORYZACJA■ PRACA■ TURYSTYKA BANK KWATER ZWIERZĘTA ROŚLINY, OGRODY ■MATRYMONIALNE ■RÓŻNE ■KOMUNIKATY ZYCZENIA PODZIĘKOWANIA GASTRONOMIA ROLNICZE TOWARZYSKIE RUBRYKI W OGŁOSZENIACH DROBNYCH: ■NIERUCHOMOŚCI■ FINANSE/BIZNES■ ZDROWIE ■HANDLOWE■ NAUKA■ USŁUGI ■MOTORYZACJA■ PRACA■ TURYSTYKA BANK KWATER ZWIERZĘTA ROŚLINY, OGRODY ■MATRYMONIALNE ■RÓŻNE ■KOMUNIKATY ZYCZENIA PODZIĘKOWANIA GASTRONOMIA ROLNICZE TOWARZYSKIE Nieruchomości MIESZKANIA - KUPIĘ KUPIĘ mieszkanie do remontu, 609-499-555. MIESZKANIA-WYNAJMĘ SZUKAM średniego pokoju do wynajęcia w domku. Tel 663304622 GARAŻE blaszane nowoczesne-drewnopodobne, 798-710-329 Handlowe MASZYNY URZĄDZENIA KUPIĘ minikoparkę, 609-499-555. MATERIAŁY BUDOWLANE RYNNY najtaniej, tel. 507-308-660 ZIEMIA POD TRAWNIK, KAMIEŃ DO DRENAŻU, PIASEK PŁUKANY, POSPÓŁKA, GRUZ KRUSZONY (KOSZALIN I OKOLICE) tel. 94 3140084,602466868. MATERIAŁY OPAŁOWE DREWNO opał. i kominkowe 792669632 Motoryzacja OSOBOWE KUPIĘ AUTO skup wszystkie 695-640-611 ABAKUS najchętniej wybierane biuro nieruchomości kupimy 1 lub 2 pok. mieszkanie Klienci wrócili z zagranicy, płacą GOTÓWKĄ ZADZWOŃ 661-841-555 (obok Związkowca) tel. 661-841-555 www.abakus-nieruchomosci.pl 3 pok. loggia z garażem i miejscem post. rej. Staszica 458 000,- do negocjacji I p. loggia, 2 pok. 48 m2 263 000,- klucze w biurze 2 pok., 46 m2 loggia rej. Żeromskiego 233 000,- A do Z skup-skupujemy każde pojazdy, płacimy nawet za wraki, oferujemy najwyższe ceny, 536079721 Finanse biznes KREDYTY, POŻYCZKI POŻYCZKI Koszalin 699186581 ZATRUDNIĘ DO opieki, do Niemiec do 1800 euro 73049 7771 ELEKTROMONTERÓW, 502-509-949. KOSMETYCZKA/MANIKIURZYSTKA, 507-746-002 Koszalin OCHRONA Police, 604-630-556 POMERANIA FruchtSp. z 0.0. z siedzibą w Dziwogórze poszukuje elektryka z uprawnieniami elektr. do lkV. Wymagania: umiejętność odczytywania i analizy schematów elekt., obsługa elekt, urządzeń produkcyjnych, szaf sterowniczych i automatyki. Umowa na okres próbny z możliwością zatrudnienia na stałe. CV proszę nadsyłać na: info@ pomerania.pl POMERANIA Frucht Sp.z0.0. z siedzibą w Dziwogórze zatrudni Specjalistę ds. Sprzedaży. Wymagany Język Angielski w mowie i piśmie w stopniu dobrym, doświadczenie w handlu i logistyce oraz gotowość do wyjazdów delegacyjnych. CV oraz LM proszę przesyłać na: i pomerania.pl PRACA dla Opiekunów seniorów w Polsce z zamieszkaniem u podopiecznego. Wymagane doświadczenie w opiece. Promedica24: Tel. 797171668 PRACA opiekunki W Niemczech. Tel.510-161-697 lub janiinternational. com Zdrowie A-Z GINEKOLOG, 795-719-104 ALKOHOLIZM - esperal 602-773-762 Usługi AGD RTV FOT 59/8430465 Serwis RTV, LCD, plazma NAPRAWA RTV,wszystkie typy,anteny, bezpłatny dojazd, tel. 94/3457461. PRALKI Naprawa w domu. 603775878 BUDOWLANO-REMONTOWE ELEWACJE i remonty 792669632 REMONTY mieszkań, tel. 537-920-784 INSTALACYJNE HYDRAULICZNE, tel. 607703135. PORZĄDKOWE SPRZĄTANIE strychów, garaży, piwnic, wywóz starych mebli oraz gruzu w big bagach, 607-703-135. ŚCINKADRZEW/PODNOŚNIK/ KOPARA/792669632 Turystyka ANGLIA, osoby + paczki, z adresu na adres, w każdy piątek, tel. 503198450 NIEMCY, HOLANDIA, BELGIA, codziennie z domu pod dom, Ttans Glass Okonek, tel. 503198446,67 2669491 Różne ZŁOM kupię, potnę, przyjadę i odbiorę, tel. 607703135. Rolnicze PŁODY ROL OWIES mieszanka 661-150-743. ZIEMNIAKI bardzo wczesne Red Sonia, Vineta, pszenżyto, siano, słoma, 787522028. Towarzyskie FAJNA Ewa Słupsk 663092135 Glos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Informator/kultura 15 Są pieniądze na zakup sprzętu multimedialnego Kinga Siwiec kingaiiwiec@gp24.pi Gmina Słupsk Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk ze środkami z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pieniądze z programu „Infrastruktura domów kultury" zostaną wykorzystane na zakup sprzętu multimedialnego. Kamera, program do obróbki filmów, sprzęt do rejestracji dźwięku, a być może jeszcze aparat fotograficzny - takie zakupy planuje zrobić Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk za środki, jakie udało się uzyskać z programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Infrastruktura domów kultury". Wymienione przedmioty mają uniezależnić CKiBP od zewnętrznych firm, które w dobie pandemii pomagały przy organizacji wydarzeń online. - Chcemy się trochę usamodzielnić pod tym względem, bo ostatni rok pokazał, że zapotrzebowanie na takie usługi jest duże i czasami chcielibyśmy coś zorganizować, ale musimy czekać w kolejce na firmę, która nam w tym pomoże. Dzięki zakupie sprzętu będziemy mogli np. sami rejestrować koncerty online czy prowadzić warsztaty. Oczywiście konieczne będzie Kamera. program do obróbki filmów, sprzęt do rejestracji dźwięku zrobić Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk mam takie zakupy planuje dzie także przeszkolenie naszej kadry, aby sprzęt potrafiła w pełni wykorzystać - mówi Zbigniew Gach, dyrektor CKiBP. - Staraliśmy się o dotację w kwocie 45 tysięcy, ale przyznano nam tylko 20 tysięcy. Mimo to, cieszę się, że udało się pozyskać środki z „Infrastruktury domów kultury". To taki nasz mały sukces, bo wniosków składanych co roku jest bardzo dużo, a tych rozpatrzonych pozytywnie stosunkowo niewiele. W latach poprzednich Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk pisała wnioski na duże działania inwestycyjne. Tym razem postawiono na sprzęt, bo podczas kolejnych lockdownów to on stał się priorytetowy. W związku z tym, że przyznana kwota dofinansowania jest mniejsza niż zakładało CKiBP z części planów zakupowych trzeba będzie zrezygnować, ale dyrektor ma nadzieje, że wszystkie najważniejszy sprzęt audio-wideo uda się zakupić. Celem programu „Infrastruktura domów kultury" Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest zapewnienie optymalnych warunków dla działalności domów i ośrodków kultury oraz centrów kultury i sztuki w zakresie edukacji kulturalnej i animacji kultury poprzez modernizację i rozbudowę ich infrastruktury. ©® POGODA Krzysztof Ścibor Biuro Calyus Wtorek 9.03,2021 Pogoda dla Pomorza Stan morza (Bft) 2-3 Siła wiatru (Bft) 2-3 Kierunek wiatru 5 1020 hPa M 22 km/h Nad Pomorze dociera chłodne powietrze z północy. W ciągu dnia będzie pogodnie i sucho. Temperatura max do 2:4 °C. Wiatr umiarkowany z płd. W nocy mróz na drogach szron. Jutro jeszcze bez opadów. Na termometrach do 3:5 °C. Wiatr z umiarkowany z płd. Od czwartku zdecydowana odwilż i silny, porywisty wiatr. Na Bałtyku sztorm. W dzień sporo opadów deszczu i max 6:9°C. W nocy mokro i bez przymrozków. 0 pogodnie fc zachmurzenie umiarkowane Władysławowo OBI °Ustka Świnoujście SZCZECIN © Kołobrzeg 5 Rewal Darłowo 0 om Sławno p Wejherowo Lębork GDAŃSK Mielno Białogard Euzy Bytów OB Miastko Kościerzyna Starogard Pogoda dla Polski *8 cm *10 cm *8 cm Drawsko Pomorskie Połczyn-Zdrój Gdański Szczecinek 15 Jn/h Stargard OB Wałcz ciągły deszcz ciągły deszcz i burza przelotny śnieg mgła V marznąca mgła śliska drogamarznąca mżawka 19 st temp. w dzień EU temp. w nocy temp. wody przelotny deszczprzelotne deszcze i burza ciągły śnieg pochmurno mżawka przelotny śnieg z deszczem ciągły śnieg z deszczem marznący deszcz zamieć śnieżna A opad gradu kierunek i prędkość wiatru grubość pokrywy śnieżnej 1011 hPa ciśnienie i tendencja smog Gdańsk 3TT4 0 Kraków 24 0 Lublin 004 0 Olsztyn 25 0 Poznań 46 0S Toruń 305 0 Wrocław 06 0 Warszawa 05 04 Karpacz 0 0 0 Ustrzyki Dolne Zakopane 20-10 Wałcz pochmurno mżawka przelotny śnieg z deszczem ciągły śnieg z deszczem marznący deszcz zamieć śnieżna A opad gradu kierunek i prędkość wiatru grubość pokrywy śnieżnej 1011 hPa ciśnienie i tendencja smog INFORMATOR SANEPID Słupsk 608205830 Człuchów 791220895 Lębork 604755717 Bytów 736333550 INFOLINIA NFZ - działa całodobowo, siedem dni w tygodniu tel. SOO 190S90. KOMUNIKACJA Słupsk: PKP 118000:2219436; PKS 59 8424256; dyżurny ruchu 59 8437110; MZK 59 848 93 06; Lębork: PKS 59 8621972; MZK 598621451; Bytów: PKS 59 822 22 38; Człuchów: PKS 59 8342213; Miastko: PKS 59 857 2149. DYŻURY APTEK Słupsk „DOM LEKÓW", ul. Tuwima 4, tel. 5984249 57 Ustka Centrum leków, ul. Grunwaldzka 26, tel. 692 761116 Bytów CENTRUM ZDROWIA, ul. Ks. dr Bernarda Sychty 3 Miastko WRACAMDO ZDROWIA,ul.Dworcowa 3,tel.:59 857 51 55 Człuchów RODZINNA, ul. Długosza 5, tel.: 597212177 Lębork Dbam o zdrowie, al. Wolności 40, tel. 5986283 00 USŁUGI MEDYCZNE Słupsk: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka, ul. Hubalczyków 1, informacja telefoniczna 59 846 0100 Ustka: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, ul. Mickiewicza 12, tel. 59 81469 68; Poradnia Zdrowia P0Z, ul. Kopernika 18, tel. 59 8146011; Pogotowie Ratunkowe - 59 81470 09 Bytów: Szpital, ul. Lęborska 13, tel. 59 822 85 00; Dział Pomocy Doraźnej Miastko, tel. 59 85709 00 Człuchów: Centrum zdrowia, ul. Szczecińska 13, tel. 59 834 3142 Miraculum, ul. Grunwaldzka 18, tel. 59 862 2477 WAŻNE Słupsk: Policja 997; ul. Reymonta, tel.59 848 0645; Pogotowie Ratunkowe 999; Straż Miejska 986; 598433217; Straż Gminna 598485997; Straż Pożarna 998, Pogotowie Energetyczne 991; Pogotowie Gazownicze 992; Pogotowie Ciepłownicze 993; Pogotowie Wodno-Kanalizacyjne 994; Straż Miejska alam 986: Ustka 598146761.697 696498; Bytów 598222569; Oogółnopolska infolinia SENIORA 22 505 Lokalny ośrodek pomocy społecznej wTwoim mieście skontaktuje się z Tobą, ustali Twoje potrzeby i przydzieli pomoc. Tu zrobisz wymaz Akademia Pomorska przy uL Westerplatte czynny od poniedziałku do soboty w godzinach 10-13, tel. 58 727 05 05 od poniedziałku do piątku w godzinach 9-15, w weekendy - 9-12. Z badania może skorzystać każdy, kto zaobserwował u siebie niepokojące objawy mogące świadczyć o zarażeniu koronawirusem. Badanie jest bezpłatne. Punkt pobrań przy SOR na ul. Hubalczyków czynny siedem dni w tygodniu w namiocie rozstawionym przed SORwgodz. 7 -15. Tel. 59 846 0102 lub59 846 04 90. Punkt pobrań przy ul. Tuwima 23 Działa od poniedziałku do piątku w godz. 14.30-17.30 oraz w sobotę i niedzielę wgodz. 8.00-11.00, tel. 661621569 Adresy wszystkich punktów pobrań adresy na stronie lub dzwoniąc pod nr 8001905S0 Ministerstwa Zdrowa (infolinia NFZ) USŁUGI POGRZEBOWE Kalla, ul. Armii Krajowej 15, tel. 59 8428196,601928 600 - całodobowo. Pełna oferta pogrzebowa. Zieleń, tel. (24h/dobę), telefon 502 525 005 lub 59 8411315, ul. Kaszubska 3 A. Winda i baldachim przy grobie,- Hades, ul. Kopernika 15, całodobowo: tel. 59 842 98 91,601663796. Winda i baldachim przy grobie. AUTOPROMOCJA AUTOPROMOCJA Czytaj tak, jak lubisz gp24.pl Kfil24.pl 16 Sport Głos Dziennik Pomorza Wtorek, 9.03.2021 Sporo zaciętych walk w Słupsku w mistrzostwach Wybrzeża Mateusz Ćwikliński (czerwony strój) przegrał walkę 1:2 Smutna mina Dawida Kotkowskiego (Energa Czarni - z lewej) Krzysztof Niekrasz krzysztof.niekrasz@gi24.pl Boks Pięć pojedynków finałowych mistrzostw Wybrzeża w boksie zakończyło się triumfem reprezentantów Słupskiego Klubu Bokserskiego Energa Czarni. Na listę zwycięzców wpisali się: Wojciech Duszyński. Wadim Konszewicz. Ryszard GHej. Remigiusz Runówski i Natalia Kosińska. Przez dwa weekendowe dni w hali przy ulicy Ogrodowej w Słupsku zostały przeprowadzone mistrzostwa Wybrzeża w boksie. Niestety, te zawody odbyły się bez udziału publiczności z powodu pandemii. Wstępnie do rywalizacji zgłoszono prawie sto osób w różnym przedziale wiekowym. Ostatecznie do zmagań w ringu przystąpiło 68 zawodników. W tym gronie było 8 pięściarek. Poza przedstawicielami z klubów województwa pomorskiego byli też reprezentanci bydgoskiego Zawiszy i Tygrysa Elbląg. Z zawodników Słupskiego Klubu Bokserskiego Energa Czarni swoje walki finałowe wygrali - kadeci: 57 kg Wojciech Duszyński (pokonał klubowego kolegę Damiana Knutha), 60 kg Wadim Konszewicz (zwyciężył Aleksandra Kopacza z Sako Gdynia), 63 kg Ryszard Giłej (okazał się lepszy od Bartosza Szwindowskiego z tczewskiej Wisły); juniorzy: 75 kg Remigiusz Runowski (pokonał na punkty 2:1 Błażeja Dunajskiego z Ringu Kociewie Starogard Gdański). Słupska juniorka Natalia Kosińska (48 kg) wygrała na punkty 2:1 z Michaliną Firyn (Wisła Tczew). W stawce seniorów walczył Artiom Razhik (75 kg). Słupski pięściarz stoczył zacięty i wyrównany bój z Mateuszem Oerlichem. Sędziowie postawili na wygraną 2:1 starogardzkiego zawodnika z Ringu Kociewie. Ze słupskich kadetówrywalizowali jeszcze w finale Mikołaj Mystkowski (70 kg) i Mateusz Ćwikliński (80 kg). Obaj przegrali. Pierwszy z Szymonem Szczukowskim, drugi z Oliwierem Maćkowskim (obaj Boxing Team Chojnice). Ponadto zwycięzcami pojedynków finałowych zostali - kadeci: 54 kg Mateusz Stanek (Ring Kociewie), 60 kg Tomasz Śle-dziński (Gyf Wejherowo); juniorzy: 60 kg Mikołaj Cieślik, 64 kg Kacper Burczyk - obaj Ring Kociewie, 69 kg KamilNowosad, 81 kg Marcin Stefanów (obaj Sako). Sędziowali: Zdzisław Jędrych, Jakub Gitlin, Martyna Kruszyńska, Wiesław Rupiński, Tomasz Zaborowski. - Poziom rywalizacji dobry. Walki były sprawiedliwie ocenione przez arbitrów. Zawodnicy i zawodniczki starali się zaprezentować najlepsze walory pięściarskie. Wszyscy walczący wykazali się dobrą kondycją i znakomitym wyszkoleniem technicznym. Uważam, że trenerzy byli zadowoleni z postawy swoich podopiecznych. Organizacja mistrzostw kosztowała nas sporo wysiłku, bo trzeba było rygorystycznie przestrzegać wymagań sanitarnych w sobotę i niedzielę -stwierdził Marek Pałucki, były pięściarz wagi ciężkiej i superciężkiej, aktualny prezes Słupskiego Klubu Bokserskiego Energa Czarni. Zespół z Bruskowa przed konfrontacją z Bałtykiem Koszalin. Bruskowo Wielkie Piłka nożna Krzysztof Niekrasz kr2ys2tof.niekras2@polskapress.pl Uczniowski Klub Sportowy Gminna Akademia Piłkarska Bruskowo Wielkie bardzo często uczestniczy w różnych zawodach. Podczas weekendu drużynazgminy Słupsk grała w dwudniowym turnieju w Gdyni. Gdyńska Akademia Piłkarska Dąbrowa była organizatorem silnie obsadzonego turnieju. Rywalizacja piłkarska odbywała się w hali pod balonem. Swoją formę sprawdzali chłopcy z rocznika 2008 i młodsi. W pierwszym dniu turnieju podopieczni trenera Andrzeja Staszewskiego rozegrali cztery mecze w grupie. Wyniki: Jaguar Gdańsk (biały) 0:1, Jaguar Gdańsk (czarny) 0:7, Bałtyk Koszalin 1:2, GAP Dąbrowa A Gdynia 2:3. Po czterech porażkach bruskowianom przyszło walczyć w finale B o miejsca pięć - osiem. Grano mecz i rewanż. Rezultaty ekipy UKS GAP: Dragon Pomorze B Chwaszczyno (ta drużyna zastąpiła koszaliński Bałtyk, który wyjechał z Gdyni i już nie grał w finale B) 0:1 i 1:1, GAP Dąbrowa A Gdynia 0:3 i 1:3, GAP Dąbrowa B Gdynia 4:0 i 4:0. Końcowa klasyfikacja turnieju: 1. Jaguar Gdańsk (biały), 2. Jaguar Gdańsk (czarny), 3. Dragon Pomorze A Chwaszczyno, 4. Salos Rumia, 5. GAP Dąbrowa A Gdynia, 6. Dragon Pomorze B Chwaszczyno, 7. UKS GAP Bruskowo Wielkie, 8. GAP Dąbrowa B Gdynia. Zespoły grały siódemkami. Mecze grupowe były grane po 14 minut, a spotkania finałowe trwały po 12 minut. ©® UKS GAP (stroje biało-czarne) - Dragon Chwaszczyno 1:1 Olimpijczyk Kwakowo ze zwycięstwem w Centralnej Lidze Juniorów Piłka nożna Jarosław Stencel jaroslaw.stencel@polskapress.pl Świetnie spisali się w debiucie w Centralnej Lidze Juniorów U-15 piłkarze Olimpijczyka Kwakowo, którzy na sztucznym boisku przy ulicy Zielonej w Słupsku pokonali FASE Szczecin 4:1 (1:1). Premierowa bramka padła po uderzeniu z rzutu wolnego Jakuba Adkonisa. Przed przerwą po stałym fragmencie udało się wyrównać gościom. Olimpijczyk jed- nak tuż po przerwie wyszedł naprowadzenie. Piękna zespołowa akcja i spod końcowej linii na 11 metr wycofał piłkę Kuba Ozimek, a do siatki strzelił ponownie Adkonis. Później w zamieszaniu podbramkowym najszybciej zareagował Ozimek. Wynik ustalił po rzucie karnym Nikodem Groth. Faulowany był Michał Krzyszkowski. - Pierwsza połowa wyrównana, a w drugiej połowie to my mieliśmy już przewagę. Mecz niezwykle intensywny na wysokim poziomie z obu stron - Olimpijczyk (stroje biało-błękitne) zagrał bardzo dobrze powiedział Krzysztof Muller, trener Olimpijczyka. OUMPUCZY KWAKOWO-FASE SZCZECIN 4:10:1) Bramki: 1:0 Jakub Adkonis (18-wolny). 1:1 Kacper Lubczyński (39). 2:T Jakub Adkonis (52), 3:1 Kuba Ozimek (71), 4:1 Nikodem Groth (76-kamy) Olimpijczyk. Przemysław Sidorowicz (80 Kuba Dymow$ki) - Kacper Nowak, Kuba Ozimek, Adam Lemańczyk (80 Filip Miler), Hubert Kozoduj, Konrad Dąbrowski, Dominik Pikuiik (52 Aleksander Szymański, 75 Michał Krzyszkowski), Kacper Raczyński (78 Aleksander Lewandowski), Kacper Protas (52 Nikodem Groth), Bartosz Płaczek (67 Filip Groth), Jakub Adkonis Fase Szczecin: Adam Jasek (41 Bartosz Nowakowski) - Kornel Lisman, Filip Ratajczyk, Błażej Guszczak, Szymon Paradowski (73 Alex Tijewski), Marcel Kostyrka (64 Tomasz Mróz), Aron Kusiak (53 Gracjan Pikusa), Kacper Lubczyński (53 Szymon Kopernicki), Jeremiasz Himiak, Jakub Chudziak (73 Mateusz Dziedzic), Mateusz Łyczakowski (53 Miłosz Nowik). Inne wyniki: Lech Poznań - Lechia Gdańsk 4:0, Warta Poznań - Pogoń Szczecin 2:4, Reissa Poznań - Lotos Gdańsk 0:2. ©® Tabela grupy B: 1. Lech Poznań 1 3 4-0 2. Olimpijczyk Kwakowo 134-1 3. Pogoń Szczecin134-2 4. Lotos Gdańsk132-0 5. Warta Poznań102-4 6. Reissa Poznań100-2 7. FASE Szczecin101-4 8. Lechia Gdańsk100-4