W NUMER1E Cement, stal, surówka.. Meldunki Hotel Forum" w Warszawie czeka oa pierwszych gości Na autostradzie wielu stanów w USA kierowcy ciężarówek utworzyli ogromne zatory, blokujące ruch drogowy, na _ znak protestu przeciwko wyższym cenom paliwa i ogra niczeniom szybkości. Na zdjęciu: zablokowany rozjazd na autostradzie nr 80 w stanie Pensylwania. CAF — AP — telefoto Nie wszędzie aura była tak łagodna jak u nas Francuskie wybrzeże Morza Śródziemnego nawiedziły niezwykle obfite deszcze oraz wiatry, których szybkość przekraczała 100 km na godznę. Wichura spowodowała znaczne szkody ma terialne oraz zdezorganizowała ko munikację. Francuski ośrodek sportu zimo i wego Isola-2000, położony w po-bliżu Nicei, został odcięty od ! świata wskutek obfitych opadów śniegu. Jedyna droga prowadząca do ośrodka została zasypana W wielu miejscach, a niebezpieczeństwo lawin spowodowało, że pługi śnieżne nie mogą wkroczyć do akcii. W ~.*a,juuje ,_!v: .j^iąca turystów. Agencja BTA donosi z Ankary, że w ostatnich dniach we* wschód niej Anatolii spadł obfity śnieg i nastąpiły rnrozy. W kilku okręgach, jak np. Erzerum i Kars, ter mometr wskazywał minus 24—25 st. C. Zamarzły tam wodociągi i sparaliżowany został ruch na dro gach Wiele jezior znajdujących sie w tej części kraju pokrył lód. Padło wiele bydła i dziczyzny. Na zachodnim wybrzeżu Japonii wystąpiły z niespotykaną o tej porze roku burze i opady śnieżne. W wielu prefekturach zaspy spowodowały poważne zakłócenia w ruchu kolejowym i samochodo wym, dezorganizując zaopatrzenie dotkniętych opadami rejonów. Największa burza śnieżna przeszła nad miastem Nagaoka. pozo stawiając po sobie pokrywę śnież ną grubości półtora metra. PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! Nakład: 107.133 Cena 1 zł SŁUPSKI mmmm ORGAN KW PZPR W KOSZALINIE_ Rok XXII Czwartek, 27 grudnia 1973 r. Nr 361 (6748) WARSZAWA (PAP) Przemyśl cementowy wykonał przed terminem zadania planowe przypadające na rok 1973. Tegoroczna globalna produk cja cementu będzie więc wyż sza od ubiegłorocznej o około 1 milion 500 tys. ton. Ową zwiększoną produkcję uzyska no m. in. poprzez oddanie do ruchu cementowni „Nowiny II" w wyniku osiągnięcia produkcyjnego w wielu cemen towniach. Dostarczająca blisko 50 proc. krajowej produkcji stali załoga Huty im. Lenina w Kra kowie wykonała już roczne za dania. Jako pierwsi o wyko naniu planu br. zameldowali członkowie załogi walcowni tzw. „drobnej". Huta im. Lenina — dzięki przyśpieszeniu realizacji tego rocznych zadań — dostarczy rh. in. na rynek kilkaset ty docelowej mocy wytwórczej sięcy ton więcej surówki, set przez kombinat cementowo-wa ki tys. ton blach zimno i gorą pienniczy „Kujawy" a także dzięki intensyfikacji procesu (dokończenie na str. 2) DNI dobrego wypoczynku Świąteczne dni w naszym województwie minęły nadzwyczaj spokojnie. Nadzwyczaj, bo nie zanotowano żadnych poważniejszych wypadków. Tym razem obyło się bez pożarów, większych wypadków drogowych itp. Tylko w Ztotowie doszło do wypadku samochodowego, spowodowanego śliską nawierzchnią. Sporo pracy mie li natomiast lekarze w stacjach pogotowia ratunkowego. Wzywano 'ich głównie d0 chorych na wątrobę i przeziębionych. Pogoda nie dopisała, w całym województwie było mglisto, a w niektórych miejscowoś po »«miu dniath naukowych eksperymentów Załoga „Sojuza-13" powróciła na Ziemię MOSKWA (PAP) Po zakończeniu pracy na pokładzie statku kosmicznego „SOJUZ-13", kosmonauci PIOTR KLIMUK i WALENTIN LEBIEDIEW powrócili na Ziemię. W środę o godzinie 11 minut 50 czasu moskiewskiego aparat lądujący statku osiadł miękko na Ziemi w odległości 200 km na południowy zachód od Karagandy w Kazachstanie. Badanie lekarskie wykazało, że stan zdrowia kosmonautów po wylądowaniu jest dobry. Podczas 8-dobowego lotu orbitalnego zostały przeprowadzone różne badania naukowo-techniczne i eksperymenty. Za pomocą systemu teleskopów „Orion-2" otrzymano Detyzia producentów z OflPEC Więcej ropy naftowej dla... państw „przyjaznych" BEJRUT, GENEWA, KAIR (PAP) Na posiedzeniu organizacji krajów arabskich eksportujących ropę naftową (OAPEC) w Kuwejcie- postanowiono, że od stycznia przyszłego roku wydo bycie ropy w tych krajach zwiększone zostanie o 10 procent w porównaniu z obecnym poziomem. Jednocześnie — jak poinformował minister d/s naftowych Arabii Saudyjskiej, Jamani — uczestnicy narady wyrazili zgo dę na ponowTne rozpatrzenie za gadnienia zwiększenia eksportu produktów naftowych do krajów, uznanych przez państwa arabskie za przyjazne. Po stanowiono także rozszerzyć listę tych krajów, zaliczając do nich Japonię, Filipiny i Belgię. Minister Jamani potwierdził 191 również, że embargo na dosta wę arabskiej ropy do USA pozostaje w mocy. Wicepremier Japonii, Takeo Miki przybył do stolicy Iraku Bagdadu z 3-dniową wizytą. Przeprowadzi on z przywódcami tego kraju rozmowy na temat stosunków gospodarczych między obu państwami. spektrogrąmy gwiazd w wielu gwiazdozbiorach w ultrafioletowym paśmie. W czasie lotu kosmonauci prowadzili spektrografowanie i robili zdjęcia fragmentów po wierzchni Ziemi w celu zbada nia formacji geologicznych na terytorium Związku Radzieckiego dla celów gopodarki narodowej. W programie medyczno-bio-logicznym badano krwiobieg w mózgu na różnych etapach ZGON ISMETA INONU * PARYŻ We wtorek po południu zmarł były premier Turcji, Ismet Inonu. Zmarły liczył lat. Był on znanym działaczem politycznym. bliskim współpracownikiem Kemala Paszy (At.aturka), twórcy nowoczesnego państwa tureckiego. okresu adaptacji. W warunkach nieważkości przy pomocy systemu ,,Oazis-2" badano możliwości otrzymania biologicznej masy białkowej. Przy wykonywaniu eksperymentów naukowych wykorzystano udoskonalone przyrządy i metody orientacji zapewniające wysoką dokładność naprowadzenia teleskopów. Na wszystkich etapach lotu systemy statku „Sojuz-13" o-raz zainstalowana' na nim apa ratura naukowa działały normalnie. Lot statku niezawodnie zapewniał naziemny kompleks sterowniczo-pomiarowy, obejmujący punkty pomiarowe położone na terytorium Związku Radzieckiego i statki badawcze. Dane uzyskane w czasie lotu „Sojuza-13" są opracowywane i badane. ciach zanotowano nawet mżaw kę. Dopiero wczoraj na ulicach pojawiło się więcej przechodniów, Po wtorku, spędzonym najczęściej w zaciszach domowych, mieszkańcy wybrali się na krótkie spacery. Przede wszystkim wypoczywano, korzystając z dostatnio na ogół zastawionych stołów. Warto podkreślić, że wypoczywano dobrze i rozsądnie, ba wiąc się niejednokrotnie bardzo wesoło, ale zazwyczaj kulturalnie, spokojnie. Możemy więc powiedzieć, że udały nam się tegoroczne świąteczne dni. W samym Koszalinie 11 rodzin zwiększyło się o nowo na rodzonych — 6 chłopców i 5 dziewczynek. (el) FILM O POWSTANIU WIELKOPOLSKIM * poznatt Wielkopolskie Towarzystwo Kulturalne zamierza ogłosić zamknięty konkurs na scenariusz filmu fabularnego, poświęconego Powstaniu Wielko polskiemu 1918—1919. Pracą grupy wybitnych historyków kieruje dyr Instytutu Zachodniego w Poznaniu, prof, dr Lech Trzeciakowski. WARSZAWA (PAP) Wkrótce przekazany zostanie w Warszawie przedstawicielom ZPT ..Orbis" hotel „Forum" — najwyższy i największy w kraju. Trwają ostatnie prace wykończeniowe. Urządza się wnętrza pokoi, wyposaża kawiarnie i restauracie. W ho telu znaidowa^ si** beda 752 po koje. większość ?-osobowych. Hotel iest całkowicie klimatyzowany. Cały obiekt składa się z dwóch części: hotelowej i zaplecza: recepcji, kawiarni, restauracji, koktejl baru. salonu kosmetycznego, frv/.jerskiego oraz magazynu. Tablica z informacja świetlną pozwoli zorientować się. czy pokoje są wolne, ez.y odbywa się w nich' sprzatanie. Pracownicy recepcji będą moełi za oośrednic-twem urządzeń elektronicznych przekazać gościom informacje o korespondencji w Icti skrytce. ODZNACZENIE MATKI GAGARINA * MOSKWA Anna Gagarina — matka pierwszego w świecie kosmonauty — odznaczona została w 70. rocznicę urodzin Orderem Czerwonego Sztandaru Pracy. Wśród licznych telegramów i listów do jubilatki znalazły się także życzenia od załogi statku kosmicznego „So juz 13". W dcMe krfzysu energetycznego. Nad Europą wschodnią i kraja-r-i Europy zachodniej zalegają wyże, pozostałe obszary kontynentu pokrywają układy niżowe Polska będzie pod wpływem zatoki niskiego ciśnienia. Dziś wystąpi na terenie Polski zachmurzenie duże, z lokalnymi większymi przejaśnieniami, miejscami niewielkie opady deszczu. Temperatura maksymalna od 2 st. na północy do 6 st. na południu kraju. Wiatry słabe i umiar kowane z kierunków zachodnich. ZA KILKA DNI. Kometa Kohoutka jasna jak Wenus z pięknym warkoczem LONDYN (PAP) Kometa Kohoutka, która zdaje się świecić nie tak jas no jak tego początkowo oczekiwali uczeni, staje się jednak coraz lepiej widoczna. Wg ostatniego biuletynu Instytutu Smithsoniańskiego ogon kome ty ma obecnie trzy stopnie długości. Komentując treść te go komunikatu, naukowcy z Instytutu Astronomii Teoretycznej w Cambridge stwierdzili, zji zbadania plazmy ogona ko mety, która świeci pod wpły wem oddziaływania naładowa nych cząsteczek tzw. wiatru słonecznego. W punkcie najbliższym Słoń ca znajdzie się ona 28 grudnia i w niewiele dni później stanie się doskonale widoczna. Przewiduje się, że najlep szy okres obserwacji, a zarazem okres, w którym ogon ko mety będzie najdłuższy, przy padnie między 3 stycznia i koń że w pierwszych dniach stycz cem tego miesiąca. Kometa bę nia przyszłego roku jasność ko dzie wówczas widoczna na mety Kohoutka dorówna jas- wieczornym niebie wkrótce po ności Wenus. Obecnie kometę zachodzie słońca i począ+ko-jest bardzo trudno dostrzec na wo będzie położona tuż nad nieboskłonie, ponieważ znaj- horyzontem,, przy czym jej o-duje się ona bardzo blisko jas gon skierowany, będzie wzdłuż nej tarczy słonecznej. Dostar- linii łączącej głową' komety cza to jednak astronomom oka ze Słońcem. i Konkurs „Merkury - 73" wyłoni „artykuł roku" WARSZAWA (PAP) W bieżącym roku organizowany jest po raz drugi, największy konkurs handlowy, „Merkury" na najlepsze artykuły 1973 r. Do konkursu dopuszczone są wszelkie nowe artykuły spożywcze i przemysłowe, które ukazały się w sprzedaży w tym roku. Przyznanych będzie 100 nagród, o czym zadecyduje komisja ekspertów — towaroznawców i plebiscyt klientów. Najwyższym wyróżnieniem wy robu jest przyznanie mu tytułu „ARTYKUŁ ROKU" i związana z tym premia pieniężna dla załogi zakładu oraz nagrody indywidualne dla o-sób, które najbardziej przy czyniły się do uruchomienia produkcji wyróżnionego artykułu. Zainteresowanie konkursem jest duże. Napłynęło kilkaset zgłoszeń. Tragedia u brzegów Ekwadoru LIMA (PAP). Przynajmniej 120 osób poniosło śmierć, kiedy przewożący 300 pasażerów prom zatonął w pobliżu brzegów Ekwadoru. 131 osób udało się uratować, a około 40 osób il-znano za zaginione. W środę rano ekipy ratownicze kontynuowały poszukiwania dalszych ofiar katastrofy Do tak wysokiej liczby o-fiar przyczyniła się panika, jaka wybuchła na pokładzie. Arnold Stead — 60-letni szlifierz 7 Helme w Wielkiej Brytanii zbudował własnym przemysłem wiatrak, zai>' wniMący' mu dostateczną ilość prądu, zarówno do uruchomienia maszyn w warsztacie, jak i do ogrzewania mieszkania. Przy obecnvcłi trudnościach energetycznych urządzenie to jest niemal na wagę złota. CAF - AP - telefoto 10 STRON Stefania Zajkowska, Waldemar Pakulski „Sprawy młodych" - str. 5 „Gospodarka leśna" - str. 6 „Rolnictwo i wieś" - str. 7 Kalejdoskop wydar»z@ri * W PONIEDZIAŁKOWYM numerze „Izwiestii" ukazał się artykuł członka Sekretariatu KC PZPR, Ryszarda Frelka. Autor podkreśla znaczenie wspólnych inicjatyw krajów socjalistycznych w walce o pokój i odprężenie międzynarodowe. * W RUMUNII rozpoczęły się obchody 26. rocznicy ustanowienia republiki. Jak wiadomo, 30 grudnia 1947 r. abdykował król Michał Hohenzollern i tego samego dnia parlament uroczyście proklamował Rumunię republiką. W Bukareszcie obchody odbywają się w domach kultury, w klubach młodzieżowych itp. M. in. w filharmonii odbył się specjalny koncert: „Ojczyzna — kraj pieśni", W obchodach dominują wieczory artystyczne zprogramem muzyki(p:eini(poezji i utworów dramatycznych związ anych z rocznicą. * BYŁY CHILIJSKI minister rolnictwa w rządzie prezydenta AUende — Rolando Calderon, postrzelony w głowę przez zamachowca, poddany został operacji. Stan jego zdrowia jest ciężki. Calderon przebywał na terenie ambasady kubańskiej, w momen cie gdy otrzymał postrzał. Przedstawiciele junty wojskowej zaprzeczają, jakoby junta była inspiratorem zamachu. * W LONDYNIE zakończyły się rozmowy między brytyjskim premierem Edwardem Heathem a przedstawicielami brytyjskich przemysłowców i związków zawodowych. Rozmowy, które dotyczyły kryzysu energetycznego, nie przyniosły pozytywnych wyników. Przywódcy związkowi zażądali od premiera Hsatha odroczenia wprowadzenia 3-dniowego tygodnia pracy. Premier Heath odmówił spełnienia tych żądań, przyznał jednak, ii skrócenie tygodnia pracy spowoduje wzrost bezrobocia. * 3 OSOBY zginęły, a 20 zostało rannych w wyniku eksplozji bomby w miejscowości Newry w Irlandii Północnej. Eksplozja nastąpiła w poniedziałek w godzinach południowych w barze wypełnionym ludźmi w katolickiej części miasta. Stan 5 ran-fiych określany jest jako poważny. Turystyczny bilans WARSZAWA (PAP) roku za granicą, a liczba ta nie 2,6 min obywateli naszego uwzględnia ruchu turystyczne- kraju przebywało w mijającym 900 tysięcy magnetofonów w roku przyszłym WARSZAWA (PAP) <• Ponad pół miliona magnetofonów wykonały w br. Zakłady Radiowe im. Kasprzaka w Warszawie —- jedyny w kraju producent tego sprzętu. Jest wśród nich 6 typów magnetofonów szpulowych oraz 3 typy kasetowych i dwa wysokiej klasy magnetofony „Standard". Tegoroczną nowością jest polski magnetowid: aparat do jednoczesnego zapisywania o-raz odtwarzania głosu i obrazu. Powstało ich dotąd ok. 400 Odbiorcami są zakłady nauko-, we w Warszawie, Katowicach, Poznaniu. Każdego dnia z taśm montażowych ZRK schodzi 1200 magnetofonów szpulowych i 100 kasetowych. Coraz większe uznanie także i odbiorców .we Francji, Jugosławii, na Węgrzech, w Czechosłowacji, Bułgarii — zyskują aparaty zaprojektowane całkowicie przez własne biuro konstrukcyjne, Do nich np. należy magnetofon monofoniczny „Standard". Na rynek wchodzi właśnie pierwszy w Polsce magnetofon szpulowy, profesjo .palny, zasilany z sieci. . Ambicją załogi jest wykona nie w 1974 r. 900 tys. magnetofonów co oznacza korektę „w górę" o 150 tys. sztuk. W budowie znajduje się wielka hala mechaniczna, której oddanie w I kwartale przy szłego roku umożliwi wydatny rozwój produkcji. Od folii do. niewypałów WARSZAWA (PAP) Prosty, tani i niezawodny posób lokalizowania niewypałów ładunków wybuchowych w górnictwie opracowali naukowcy w mundurach — z Woj skowej Akademii Technicznej w Warszawie. Dotychczas niewypały takie odszukiwano wzrokowo, co było czynnością niebezpieczną, a także mało dokładną. Dzięki opatentowanemu pomysłowi naukowców z WAT, pozostałe po odstrzeleniu ładun ki materiału wybuchowego będzie się lokalizować z odległości, za pomocą detektorów magnetycznych. W tym celu do opakowania poszczegól nych ładunków dodaje się cienką folię z materiału magne tycznego, np. z żelaza. Jest to kolejny przykład wkładu specjalistów z wojska w rozwią-zywanij* problemów gospodarki ęarodowe}. go z NRD. Jak podają statysty ki, naszą zachodnią granicę przekroczyło ponad 8 min oby wateli Polski i NRD. Najliczniejsze grupy polskich turystów przebywały w krajach socjalistycznych, zwłaszcza w ZSRR, Czechosłowacji, na Węgrzech i w Bułgarii. W Jugosławii spędziło wakacje 28 tys. naszych obywateli. Około 32 tysiące osób skorzystało z wyjazdów za 110 dolarów do krajów zachodnioeuropejskich i innych. Najczęś ciej odwiedzano Włochy, Fran cję, Hiszpanię, Grecję, Austrię i Anglię. W naszym kraju przebywało blisko 6 min turystów z krajów socjalistycznych (łącznie z NRD) i ponad pół miliona obywateli państw strefy dolaro wej. Spośród tych ostatnich najwięcej było przyjezdnych z NRF, Francji, Anglii, USA i krajów skandynawskich. Wyszło szydło z worka LONDYN (PAP) Deputowany do Izby Gmin z o-kręgu Maldon — Brian Harrison oświadczył, że cztery na pięć listów, Jakie w różnych sprawach otrzymuje od nauczycieli zawierają błędy gramatyczne. Rekordowe zbiory zióż w mm MOSKWA (PAP). Jak oświadczył na konferencji prasowej, wiceminister rolnictwa ZSRR Leonid Chitrun, w Związku Radzieckim zebrano w tym roku rekordowe ilości zbóż. Mimo że pogoda nie wszędzie była pomyślna, ze brano ponad 222 min ton zbóż, przekraczając znacznie plan. Sukces ten osiągnięto m. in. dzięki mechanizacji roi nictwa. 1. Podgorny o odprężeniu na świecie MOSKWA (PAP) Przemawiając w środę w Ry dze na uroczystości przekazania Republice Łotewskiej orde ru „Przyjaźni Narodów" przewodniczący Rady Najwyższej ZSRR Nikołaj Podgorny powie dział m. in.: „Związek Radziecki zrobi wszystko, żeby umacniała się przyjaźń narodów pomyślnie rozwijała się współpraca rządów różnych państw, żeby pogłębiał się i nabierał nowych sił proces odprężenia i żeby proces ten stawał się procesem nieodwracalnym. Leninowskie zasady pokojowego współistnie nia są coraz powszechniej akceptowane, co znajduje wyraz w międzynarodowych aktach prawnych oraz — co najważniejsze — są coraz powszechniej stosawane w praktyce w stosunkach między pań stwami kapitalistycznymi a państwami socjalistycznymi." Mówca podkreślił, że największe sukcesy w rozładowaniu napięcia w stosunkach międzynarodowych osiągnięto w Europie. Wyroki w Kabulu PARYŻ (PAP) Agencja France Presse poinformowała we wtorek, że w Kabulu wykonano wyroki śmierci na pięciu osobach, o-skarżonych o próbę obalenia we wrześniu br. rządu prezydenta Afganistanu, Mohamma da Dautła. Siedmiu innych oskarżonych otrzymało kary dożywotniego więzienia, a ośmiu dalszych — kary od 15 do 4 lat pozbawienia wolności. Meldunki o wykonaniu planów 1973 r. (dokończenie ze str. 1) Bronisława Koleszko, Bronisła wa Nowaka oraz brygady ka co walcowanych oraz profili nałowe Jana Fudali i Michała giętych znajdujących zastoso- Sekutowskiego, które na swo-wanie m. in. w budownictwie, ich zmianach wypracowały Zwiększony został znacznie u- nadwyżki produkcyjne. dział załogi nowohuckiego kom „Kiedy stajemy przy swoich binatu w „Banku 30 mld" — warsztatach pracy — stwierdzi w miejsce zgłoszonych 400 min li hutnicy — nie myślimy już zł dostarczy ona dodatkową o świętach. Staramy się pra-produkcję wartości 450 min zł. cować tak, jak w każdym in-Przez okres świąteczny pra nym dniu roku — po prostu cowały wszystkie podstawo- jak najlepiej". we wydziały huty w Krako- Walcownicy z walcowni wie oraz wydział profili gię- zgniatacz huty „Bobrek" w tych w Bochni, gdzie trwa bu Bytomiu wykonali roczne za dowa walcowni blach transfor dania produkcyjne; w pierw-matorowych. szym dniu świąt wyproduko W drugim dniu świąt w hu wali oni ponad plan 400 ton cie „1 Maja" w Gliwicach półfabrykatów. Rytmicznie przy piecach martenowskich przebiega również praca in-najlepiej pracowały brygady nych wydziałów tego zakła-piecowe Mieczysława Witka, du. lOiliA - 2" HA ORBICIE 99 MOSKWA (PAP) Jak podaje agencja TASS, zgod nie z programem rozwoju systemów łączności przy wykorzystaniu sztucznych satelitów Ziemi, w związku Radzieckim wystrzelono we wtorek na wysoką eliptyczną orbitę sputnik łączności ,,MOŁNIA—2" z pokładową aparaturą przekaźnikową zapewniającą pracę systemu w zakresie fal krótkich. Sputnik ma zapewnić korzystanie z systemu dalekosiężnej tele-foniczno-telegraficznęj łączności radiowej w Związku Radzieckim, umożliwić przekazywanie centralnego programu telewizyjnego do punktów sieci „Orbita" oraz mię dzynarodową współpracę. „Mołnia—2" została wprowadzona na orbitę z apogeum 40.865 km nad półkulą północną i pe-rigeum — 466 km nad półkulą pd. Czas, w jakim sputnik obiega Ziemię, wynosi 12 godzin i 17 mi nut, a nachylenie jego orbity — 62,8 stopnia. Na pokładzie satelity „Mołnia— 2" oprócz aparatury dla prze kazywania programów telewizyjnych i wielokanałowej łączności radiowej, zainstalowano aparaturę kompleksu kierowniczo-pomia rowego. systemu orientacji, a tak że korektury orbity i zasilania sputnika w energię. Seans* łączności za pośrednictwem „Mołnii — 2" odbywać się będą zgodnie z zaplanowanym programem. rekordowy lecz dramatyczny spacer kosmiczny istromiitow ze „SKYLABA" NOWY JORK (PAP) jakiś czaj włączały »ię automatycznie małe rakietowe sil-We wtorek dwóch astronau- niczki korekcyjne, przywraca-tów wchodzących w skład za- jąc „Skylabowi" właściwą połogi stacji orbitalnej „Skylab", zycję. Zużyły one jednak pra-Gerald Carr i William Pogue wie 10 proc. pozostałego pali-dokonali 7-godzinnego „space- wa. ru kosmicznego", ustanawia- Astronauci mieli też trudno- jąc nowy rekord długości po- ści z dostrzeżeniem komety bytu w otwartej przestrzeni Kohoutka, a Gerald Carr kosmicznej. Pobyt w kosmosie stwierdził, że jego skafander trwał 90 minut dłużej, niż nie działa, jak należy. W cza- przewidywano i miał drama- sie spaceru kosmicznego astro- tyczny przebieg. Trzeci astro- nauci zauważyli w pobliżu zjawisko podobne do śniegu, co zdaniem specjalistów zostało spowodowane drobnymi przeciekami w systemie chło-dwukrotnie wymy dzenia ich skafandrów. spod kontroli. nauta, Edward Gibson miał bowiem trudności z utrzymaniem stacji orbitalnej w żądanej pozycji. „Skylab kał mu się Wskutek awarii trzech żyro-kompasów stacji orbitalnej, co PROBLEM ROZDZIELENIA WOJSK EGIPTU I IZRAELA Obrady „Komisji 3512. kilometra" GENEWA, TOKIO (PAP) jako nowe świadectwo dąże- Jak wiadomo, Japonia opo- nia Tel Awiwu do dalszej zwło wiada się za całkowitym wy W środę w Genewie rozpo- ki w rozwiązaniu problemu, cofaniem wojsk izraelskich z częły się obrady tzw. grupy który powinien zostać uregulo okupowanych terytoriów a-roboczej „do spraw wojsko- wany w pierwszej kolejności, rabskich i wprowadzeniem w życie rezolucji nr 242 Rady Bezpieczeństwa ONZ z 22 listo pada 1967 roku. wych" złożonej z przedstawicieli Egiptu i Izraela. Obrady dotyczą problemu rozdzielenia wojsk egipskich i izraelskich w strefie Kanału Sueskiego. Stronę egipską reprezentować OŚWIADCZENIE RZĄDU JAPOŃSKIEGO TOKIO (PAP) Rząd japoński oświadczył w będzie brygadier Taha el Mag środę, że będzie nadal dokła dub i płk Ahmed Fuad Howej dać wszelkich starań w celu di, a izraelską gen. M. Gur i umocnienia i rozszerzenia sto-płk. Dow Sion. sunków z państwami arabski- Grupa robocza do spraw woj mi. W oświadczeniu opubliko-skowych ma następnie przed- wanym w związku z decyzją stawić wyniki swoich rozmów państw arabskich zmiany ich na plenarnym posiedzeniu kon stanowiska wobec Japonii, ferencji. Obradom grupy robo rząd tego kraju powitał z za czej ma przewodniczyć dowód dowoleniem ten krok i ocenił ca Doraźnych Sił Zbrojnych go jako świadectwo zrozumie-ONZ na Bliskim Wschodzie nia przez państwa arabskie ja gen. Ensio Siilasvuo. pońskiego stanowiska w kvTe- Dziennikarze w Genewie na stii bliskowschodniej. zwali grupę roboczą do spraw wojskowych „Komisją 3512 ki lometra", nawiązując do rozmów egipsko-izraelskich na 101 kilometrze szosy Kair — Suez. Ta pierwsza bowiem od ległość dzieli Genewę od Kai ru. Obserwatorzy polityczni śle dząc tok konferencji bliskowschodniej zwrócili uwagę na niedawne oświadczenie ministra spraw zagranicznych Izra ela, Aba Ebana w Tel Awiwie, w którym wyraził on wąt pliwość, czy porozumienie o rozdzieleniu wojsk będzie „o-siągnięte w ciągu najbliższych dni". Oświadczenie to ocenia się Tajemnica wydmy MOSKWA (PAP) Przez wiele lat na niewielkiej wydmie na skraju miasta Turke stan w radzieckim Kazachstanie bawiły się dzieci. Nikt nie przypuszczał, że kryje ona w swoim wnętrzu rewelacje archeologiczne. Przypadkowo rozpoczęto tam badania i okazało się, że wydma pokrywa dwie dużfe przyziemne sale o ścianach pokrytych malowidłami w doskonałym stanie. Archeolodzy twierdzą, że znalezisko pochodzi z okresu wczesne go średniowiecza. Władze chilijskie wydaliły szwedzkiego chirurgii Według doniesień napływa- poważnie raniony z broni pal- jących z Santiago, chilijska nej przez policję reżimową, junta wojskowa poleciła Znajdował się on w tym mo- szwedzkiemu neurochirurgowi, mencie w budynku ambasady Erikowi Kangstromowi, na- kubańskiej. Po zerwaniu sto- tychmiastowe opuszczenie kra- sunków dyplomatycznych mię- ju. Kamgstrom przybył do dzy Kubą, a chilijskimi wła- Chile w ubiegłą sobotę, aby dzami reżimowymi interesy udzielić pomocy lekarskiej by- Kuby reprezentuje w Santia-łemu ministrowi rolnictwa w go ambasada Szwecji. Rząd obalanym Rządzie Jedności Lu Szwecji zaapelował do junty dowej — Rolando Calderono- chilijskiej, aby wyraziła zgodę wi. na zajęcie się przez Kangstro- 19 grudnia Calderon został ma rannym Calderonem. Tu się śpiewa ^Dwieście lot...' MOSKWA (PAP) W wiosce Dżikara, położonej w sercu radzieckiego Pamiru, na wy sokości ponad 2000 metrów, żyje ponad 300 mieszkańców, zajmują cych • się głównie pasterstwem. Jest wśród nich troje ludzi, którzy ukończyli 110 rok życia dwóch powyżej 100 lat, a kilkanaście o-sób dobiega setki. Nic więc dziw nego, że na przyjęciach rodzinnych nietaktem jest śpiewanie „Sto lat, sto lat...". Już raczej „Dwieście lat...." . Rozmowo Nixon - Gobrynin WASZYNGTON (PAP) Prezydent Stanów Zjedno-, czonych Richard Nixon konfe rował 26 bm. w Białym Do mu z ambasadorem Związku Radzieckiego, Anatolijem Do-bryninem. Podczas rozmowy obecny był sekretarz stanu USA, Henry Kissinger. w skrócie M w yJMti USTĄPIENIE PREZYDENTA * DHAKA W poniedziałek uatąpii S zajmowanego stanowiska prezydent Bangladesz — Abu Said Czandhury. Objął on funkcję specjalnego przedstawiciela rządu da. zagranicznych i agencji międzynarodowych. P.o. prezydenta Bangla desz został przewodniczący, parlamentu Mahmud Ullah. „QUEEN ELIZABETH* — NA ZŁOM * TOKIO Były brytyjski Uniowiec pasażerski^ Queen Elizabeth" został wyekspediowany do stocz ni złomowej po tajemniczej eksplozji, która zniszczyła część kadłuba. Statek był dotychczas zakotwiczony w Hongkongu, a w jego pomiesz czeniach utworzono tzw. uniwersytet morski. f POŻAR W HONGKONGU * LONDYN We wtorek w centrum Hong kongu wybuchł groźny pożar. Pastwą płomieni padło wiele domów, a 2300 osób zostało bez dachu nad głową. Dwóch strażaków zostało rannych w czasie walki z żywiołem. KATASTROFA KOLEJOWA w T 4P0NII * TOKIO Na małej stacji Hirano w pobliżu Osaki wydarzyła się w środę tragiczna katastrofa kolejowa. Wykoleił się pociąg pasażerski, źtożony z 6 wagonów. według wstępnych danych, 6 osób poniosło śmierć, a 60 zostało rannych. Przyczy ny katastrofy nie są znane. Pafgleri kamlzotżgmscy zćobyii dwie miejscowości PARYŻ (PAP). Z depeszy agencji France Presse wynika, że patriotyczne siły kambodżańskie opanowały dwie miejscowości na wschodnim brzegu Mekongu — Kroch Soeuch i Prek Ampil, pozostające dotychczas pod kontrolą żołnierzy generała Lon Nola» Wspomniane miejscowości leżą w odległości 17 i 15 km na północny wschód od stolicy Kambodży, Phnom Penh. Opa nowanie Kroch Soeuch i Prek Ampil, co nastąpiło we wtorek to dalsze osłabienie pozycji wojsk generała Lon Nola, broniących dostępu do stolicy. Po:ski„fow8i przyszłości nagrodzony na tepońsPIm konkursie BYDGOSZCZ (PAP) Japońska organizacja rozwo ju konstrukcji przemysłowych wspólnie z japońskim instytutem rozwoju rowerów ogłosiła w br. międzynarodowy konkurs na konstrukcję pojazdu kołowego, poruszającego się wyłącznie dzięki sile mięśni ludzkich. Wśród 20 nagrodzonych i wyróżnionych prac — znalazły się dwa projekty z Polski. Trzecią nagrodę uzyskał Zy- gmunt Piotrowski z Warszawy za oryginalne rozwiązanie kon strukcyjne wrotek, zaś wyróżnienie przypadło w udziale zespołowi specjalistów z bydgoskich zakładów „Predom--Romet" za projekt „roweru przyszłości" o niespotykanym dotąd układzie napędu i syste mie jego przenoszenia. Wielobiegowy mechanizm ten umożliwia włączenie najbardziej odpowiedniego biegu, zapewniającego dogodną jazdę W dniu 23 grudnia 1973 r. zmarła po długiej i ciężkiej chorobie, w wieku lat 46 Irena Kojro długoletnia i ceniona pracownica Spółdzielni Pracy „Zgoda" w Świdwinie. Serdeczne wyrazy współczucia RODZINIE składają RADA SPÓŁDZIELNI, ZARZĄD, RADA ZAKŁADOWA i WSPÓŁPRACOWNICY Wywiad z marszałkiem Izby - STANISŁAWEM GUCWA, pracujący WARSZAWA (PAP) Mija rok 1973 — rok intensywnej pracy Sejmu. Dorobek parlamentu charakteryzuje marszałek Sejmu STANI SŁAW GUCWA w rozmowie ze sprawozdawcą parlamen tarnym PAP. —Działalność ustawodawcza Sejmu obecnej kadencji — powiedział m.in. marszałek -koncentrowała się wokół za gadnień, które wynikają z realizacji programu VI Z jaz du partii w pełni przyjętego przez ZSL i SD. Obrady Sejmu oraz kontakty posłów z wyborcami odgrywały poważną rolę w mobi lizacji ludzi pracy do wy siłków na rzecz dynamicznego rozwoju społeczno-gospodarczego naszego kraju. Troska o poprawę warun ków życia społeczeństwa, świadomość, że warunkiem postępu w tej dziedzinie jest wysoka dynamika rozwoju gospodarczego kraju — to w największym skrócie główne treści dotychcza sowej działalności Sejmu VI kadencji. Uchwaliliśmy w bieżącej kadencji 55 ustaw. Są wśród nich akty prawne, które w zasadniczy sposób wpływają na poprawę zaopatrzenia socjalnego ludzi pracy — zgodnie z programem VI Zjazdu PZPR. Przypomnę tu choćby ustawę o podwyższeniu zasiłków w razie choroby pracownika, o przedłużeniu urlopów macierzyńskich. Kartę Praw i Obowiązków Nauczyciela. Realizacja pod jętej przez Sejm uchwały o perspektywicznym progra mie mieszkaniowym powinna przyczynić się do znacz nej poprawy sytuacji miesz kaniowej społeczeństwa. Godnie uczcił Sejm dwu setną rocznicę powstania Komisji Edukacji Narodowej. Na ostatnim posiedzeniu w starym roku uchwalilis my plan społećzno-gospodar czy i budżet na rok 1974. Wychodząc z założeń u-chwały I Krajowej Konfe rencji PZPR oraz biorąc jako podstawę dotych czasową pomyślną realizację planu 5-letniego, Sejm przyjął plan, który zakłada utrzymanie dotychczasowej wysokiej dynamiki rozwojo wej gospodarki i dalszą po prawę sytuacji materialnej ludzi pracy. Poświęciliśmy posiedzenia plenarne Sejmu kompleksowemu rozpatrzeniu problemów rolnictwa i prze mysłu spożywczego, jak również współpracy Polski z krajami RWPG. Systematycznie kontrolując działalność resortów ko misje sejmowe szczególnie wiele uwagi poświęcały kluczowym zagadnieniom naszej gospodarki. Ogromne znaczenie ma tworzenie le piej przystosowanego do no wego etapu naszego rozwo ju. systemu zarządzania zapewniającego sprawniejsze działanie wszystkich organów państwowych. Temu celowi służy reforma władz terenowych. Na podkreślenie zasługuje coraz szersze podejmowa nie przez Sejm kompleksowej analizy problemów życia gospodarczego, społecznego i kulturalnego. Ostatnio komisje wzięły np. na warsztat całokształt problemów rodziny. Przegląd tej problematyki powinien przy nieść w efekcie rozwiązania w SUKURS młodym małżeństwom WARSZAWA (PAP) Ostatni0 przy ZG ZMS rozpoczęła pracę specjalnie powołana Rada do Spraw Młodej Rodziny. W ramach Rady będa pra cowały specjalistyczne zespoły robocze. Jeden z nich zajmie się kompleksem spraw, składających się na socjalno-bytową sytuację młodych małżeństw. Zespół ten m. in. przygotowuje o-pracowania dotyczące tzw. rynku młodego konsumenta Rada opierając się na wynikach tych prac, działać będzie na rzecz szybkiego zwiększenia dostaw na rynek artykułów przemysłowych szczególnie poszukiwanych przez młode rodziny. Ogólnie znanym kłopotem „nr 1" nowożeńców jest uzyskanie własnego mieszkania. Częściowe rozwiązanie tego problemu Ra da widzi w upowszechnieniu systemu budownictwa tzw. domów rotacyjnych. Poważne możliwości poprawy sytuacji mieszkaniowej przynieść może rozwinięcie systemu patronatów mło- tydzień na WUMI 27 RM. — CZWARTEK KOSZALIN, na Studium Wie dzy Społeczno-Politycznej (na uczyciele wychowania obywatelskiego) godz. 9 — wykład i seminarium na temat: „Ma terialna jedność świata. Pojęcia materii i jej atrybuty. Polscy komuniści w obronie niepodległości Polski". 28 BM. — PIĄTEK KOSZALIN, na Studium Po lityki Gospodarczej PRL, godz. 15.15 — wykład i seminarium na temat: „Propaganda i agitacja w marksistowskiej koncepcji społeczeństwa" dzieżowych nad budownictwem mieszkaniowym. Innym problemem jest kwestia oświaty i wychowania. Rada chce przyczynić się do szerokiej popula ryzacji wiedzy pedagogicznej wśród młodych rodziców, kształtowania jak najlepszego modelu oddziaływania wychowawczego rodziny. W dziedzinie rekreacji i wypoczynku, Rada jako główny temat swojej pracy postawiła zagadnienie takie go oddziaływania na przemysł, które przyniosłoby pełne pokrycie zapotrzebowania na sprzęt sportowo-turystyczny. Wspólnie z CRZZ podjęta zostanie pró ba zorganizowania przy każ dej radzie zakładowej i zarządzie koła ZMS wypożyczalni sprzętu sportowo-turystycznego. dotyczące usprawnień i udo skonaień w aferze przepisów prawa regulujących spo łeczne, socjalne i materialne zagadnienia rodziny. W poctoonie kompleksowy sposób zamierza Sejm rozpatrzyć problemy ochrony zdrowia, udziału nauki w przyśpieszonym rozwoju kraju, umocnienie ładu, po rząaKu i dyscypliny społecz nej, ochrony srodowiska na turalnego, jak również najważniejsze problemy gospodarcze. Doskonalimy systematycz nie działalność legislacyjną Sejmu. ■ Niebawem stanie przed Sejmem zadanie u-chwalenia Kodeksu Pracy Tej sprawie zamierzamy po święcić szczególnie wiele u wagi. W coraz szerszym zakresie prowadzi Sejm kontrolę realizacji ustaw, co pozwala również na wyciąga nie wniosków dotyczących usprawnienia mechanizmów w działalności państwowej i administracyjnej. W szerszym zakresie Sejm podejmuje problemy polityki zagranicznej, rozszerza ją się kontakty z parlamen tami innych krajów. Bardzo owocna było niedawna wizyta delegacji Sejmu w Związku Radzieckim, w wy niku której ustaliliśmy ramy dalszej współpracy z Radą Najwyższą ZSRR. De legacje Sejmu odwiedziły Wę gry, jRD, KRLb, Rumunię i CSRS, ..^żyły także wizyty w Japonii. Danii, Indii. Sejm pracuje bardzo ' aktywnie. Od początku IV kadencji odbyło się 15 posie dzeń plenarnych, w czasie których zabierało głos 305 posłów; w trakcie obrad przemawiało 40 przedstawicieli rządu 16 razy występo wał z trybuny sejmowej prezes Rady Ministrów — co jest wyrazem ścisłej dziś współpracy Sejmu z rządem Komisje sejmowe i zespoły poselskie przeprowadziły 220 wizytacji w terenie, u-chwaliły 314 dezyderatów pod adresem rządu. Przykładamy wielką wagę do tego, aby posłowie utrzymywali bliską więź z wyborcami, by spotkania poselskie były poważnym elementem społecznej konsultacji. Podobnie jak działalność wszystkich organów państwowych — tak i działalność Sejmu służy rozwojowi potencjału ekonomiczne go państwa w celu ęoraz lep szego zaspokojenia materiał nych i kulturalnych potrzeb społeczeństwa. Jest to zgod ne z zasadami socjalistyczne go ludowładztwa i takiej działalności od posłów, od Sejmu oczekuje społeczeństwo. Notował: Maurycy Kamieniecki (PAP) Po weryfikacji planów produkcyjnych na bieżącą pięciolatkę załoga Fabryki Samocho lów Osobowych na Żeraniu postanowiła wykonać 527 rys sztuk samochodów w kilkunastu odmianach. Dzięki inwestycjom i rozbudowie w każdym, kolejnym roku następnej pięciolatki FSO ma wytićarzać około 160 tys. sztuk samochodów. Obecnie z taśm fabryki zaczynają schodzić nowe modele fiatów, załoga podejmuję montaż zastaw 1100. Ponadto w planie jest unowocześnienie nadwozia fiata 125 P i zmiana silnika. Na zdjęciu: widok hali, w której przeprowadza się osta teczne prace przy montażu fiata 127 P. CAF—Rosiak Nowiny z krajów RWPG WSPÓLNA MODERNIZACJA IRACKICH KOLEI Na linii kolejowej Bagdad — — Mosul — Rabia w Iraku specjaliści z NRD instalują o-becnie półautomatyczny system sygnalizacyjny. W ciągu najbliższych dwu lat na trasie długości 535 km umieści się 250 automatów sygnalizacyjnych, w odpowiednie urządzenia zostaną też wyposażone 24 dworce kolejowe. Urządzenia dostarczane są prz:ez firmy z Czechosłowacji, Polski i Buł garii. Nowa inwestycja, zapewniająca bezpieczeństwo na torach, ma szczególne znaczenie, gdyż obejmuje główny szlak przewozu prowadzący z kopalń siarki i pól naftowych do portów w Zatoce Perskiej. MOSKWA . PRZEMYSŁOWA I HANDLOWA 7,5-milionowa Moskwa jest największym ośrodkiem prze- mysłowym ZSRR. Moskiewskie fabryki produkują każdego dnia m. in. 2694 telewizory, 1390 odbiorników radiowych, 39 tys. zegarków, 1000 lodówek 416 pralek, ponad 3 min m kw. tkanin, 120 tys. par butów skórzanych. Codziennie 350 ro dzin wprowadza się do nowo zbudowanych mieszkań. Dzienne obroty moskiewskie go handlu detalicznego osiąga ją 36 min rubli. Mieszkańcy stolicy Kraju Rad zakupują co dzień 1000 ton mięsa i drobiu, 500 ton ryb, 1500 ton warzyw, 1600 ton ziemniaków, 1200 ton owoców. FLOTA RYBACKA BUŁGARII Licząca obecnie 20 trawlerów i 6 statków-chłodni flota rybacka Bułgarii zostanie w roku 1974 uzupełniona o dalsze jednostki, na których 70—80 proc. złowionych ryb będzie się bezpośrednio na morzu przerabiać na filety i inne przetwory. W ostatnich Na co pójdziemy w slycziuu do kina? WARSZAWA (PAP) 14 nowych filmów fabularnych wchodzi na ekrany naszych kin w styczniu, a wśród nich dwie pozycje polskie. Pierwsza — to „Godzina szczytu" wg scenariusza i w reżyserii Jerzego Stefana Stawińskiego, oparta na własnej powieści tego pisarza i filmowca, druga zaś — film o lotnikach „Na niebie i na zie mi" reż. Juliana Dziedziny. Dwa filmy reprezentują też kinematografię radziecką: „Siódma kula" reż. Ali Cha-mrajewa, utwór poświęcony czasom wojny domowej i zwy cięstwu władzy radzieckiej w Turkiestanie i „Złotorogi jeleń" reż. Aleksandra Kou--Bań, w której młodzi widzo wie odnajdą w kramie fanta- Zostań społecznym ankieterem! CODZIENNIE CZYTACIE GAZETY. CHCIELIBYŚMY, ABY BYŁY CORAZ CIEKAWSZE, BARDZIEJ POTRZEBNE. Abyście znajdowali w nich informacje, wiadomości i problemy, które najbardziej Was interesują, aby gazeta była Wąm coraz bliższa, towarzysząc w codziennym życiu. Chcielibyśmy wiedzieć, czy znajdujecie w gazetach właśnie to, czym żyjecie na co dzień, czy problemy, o których piszemy są rzeczywiście najważniejszymi problemami Waszego regionu, miasta, wsi. O czym należałoby pisać więcej; jakich — nawet drobnych — zagadnień i problemów nie porusza się na łamach prasy. Chcielibyśmy także wiedzieć, jak dociera do Was nasza prasa, czy nie macie kłopotów z otrzymaniem wybranej gazety. Dlatego pragniemy systematycznie zbierać opinie i uwagi dotyczące naszej prasy. Wasze opinie pomogą wydawnictwu, dzień nikarzom I kolporterom. By zrealizować ten cel — organizujemy w województwie koszalińskim sieć społecznych ankieterów. Społecznym ankieterem prasowym może być każdy. Chętnie widzimy ludzi różnych zawodów i środowisk społecznych, mieszkańców miast i wsi, uczniów, studentów i rencistów. Raz w roku będziemy zapraszać ankieterów na spotkanie, na którym nagradzać będziemy tych, którzy wyróżnią się w tej pracy społecznej. O pomoc w badaniu opinii publicznej będziemy zwracać się kilka razy w cfągu roku, prosząc ankieterów o przeprowadzenie rozmów z mieszkańcami województwa. Wszystkich, którzy pragną nam pomóc jako społeczni ankieterzy, prosimy o nadsyłanie zgłoszeń pod adresem: Koszalińskie Wydawnictwo Prasowe RSW „Prasa—Książka—Ruch", ul. Pawła Findera 27 a, 75-721 Koszalin, umieszczając na ko-peręie dopisek „Ankieterzy". O terminie i miejscu spotkania, podczas którego udzielimy bliższych informacji o naszej współpracy, zawiadomimy listownie. Oczekujemy na zgłoszenia. Koszalińskie Wydawnictwo Prasowe RSW „PRASA—KSIĄŻKA—RUCH" zji, postawy i obyczaje bliskie ludziom współczesnym. Drugą baśnią w styczniowym zestawie jest węgierski film „Cudowny kożuszek" reż. Mi-haly Szemesa. Dotrze do polskiej publiczności głośny film produkcji USA „2001: odyseja kosmiczna" reż. Stanleya Kubricka, fascynujący swą wizją plastyczną i rozmachem realizacyjnym, uważany za najwybitniejsze dzieło z gatunku fantastyki naukowej. Konsultantami ekipy filmowej było 200 fachowców NASA. Twórca hollywoodzki starsze go pokolenia wiliam Wyler jest autorem filmu „Prawo gwałtu", będącego bezkompro misowym oskarżeniem amery kańskiego rasizmu. Do lat II wojny światowej 1 zbrodni hitleryzmu nawiązuje film czechosłowackiego reżysera Stanislava Czerny'ego „Poczekam, aż zabijesz". Między więźniem obozu koncentracyjnego a tresowanym owczarkiem esesmańskim rodzi się przyjaźń i w czasie uciecz ki więźriia pies ratuje mu życie. Wspólnej produkcji Rumunia — NRF jest ekranizacja u-tworu Londona; film ten został zrealizowany w dwóch częściach — pierwsza nosi tytuł „Wilk morski", druga zaś — „Zemsta wilka morskiego". Reżyserowali: Alecu Croitoru i Sergiu Nicolaescu. Widzowie poszukujący w fil mie przede wszystkim sensacji będą mogli wybrać się na angielską komedię kryminalną reż. Petera Halla „Znakomity piątek" i na film francuskiego twórcy, Christiana Jague'a „Królowe Dzikiego Zachodu"; role tytułowe w tym ostatnim grają Erigitte Uardot i Claudia Cardinale. Innym filmem francuskim jest kryminał reż. .Tęana-Pierre Mocky „Albatros". Produkcje japońską reprezentuje w styczniu film „Mi łość straceńców" reż. Koichi Sato. Trzy interesujące pozycje wejdą do repertuaru kin studyjnych: słynny film Federico Felliniego „Rzym", chilijski „Szakal z Nahueltoro" reż. Miguela Littina i czechosłowae ki „Pociąg do stacji Niebo", reż. Karela Kachyni. latach znacznie zwiększyły się bułgarskie połowy. Jeśli np. w 1960 roku łowiono 5—8 tys. ton ryb, to w roku ubie-głym w sieciach bułgarskich rybaków znalazło się już 104 tys. ton ryb. Rozbudowywane są jednocześnie bazy remontowe dla statków rybackich, a także powstaje szereg przed siębiórstw zajmujących sią przetwórstwem i magazynową niem ryb. Np. nowa przystań rybacka w Burgas zabezpiecza jednoczesny przerób ryb z połowów trzech trawlerów. Posiada ona chłodnie dla przechowania 10,5 tys. ton ryb, warsztaty remontowe itd. WĘGIERSKIE FABRYKI DOMÓW Na Węgrzech pracuje obecnie 7 fabryk domów, a trzy dalsze znajdują się w budowie. Z tych dziesięciu kombinatów — osiem zostało wybudowanych według projektów opracowanych w ZSRR, wyposażono je w radzieckie maszyny i urządzenia. Jedną fabrykę domów importowano z Danii, jedną zbudowano we własnym zakresie. W ciągu roku węgierskie fabryki domów dostarczają elementów umożliwiających zbudowanie 26 tys. mieszkań. Uruchomienie tej produkcji pozwoliło dwukrotnie zwiększyć ilość oddawanych na Węgrzech mie szkań. Plany budownictwa przewidują, że do roku 1975 cb trzecia węgierska rodzina będzie mieszkać w nowym lokalu. Już dzisiaj można powiedzieć, że cel ten zostanie osiągnięty. W latach bieżącej pięciolatki, zamiast zaplanowanych 400 tys. zostanie odda nych do użytku 420 tys. mieszkań, z których blisko 130 tyi* pochodzić będzie z fabryk domów. (Interpress) Eksplozja demograficzna 700 milionów mieszkańców Ameryki Łacirtskiel w roku 2600 Potrzeba było mniej więcej 10 tysięcy lat, aby ludność za mieszkująca kulę ziemską e-siągnęła 3,5 miliarda — obee nie wystarczy już tylko 35 lat, aby liczba ta zwiększyła aią w dwójnasób. W roku 2000 liczba mieszkańców Ameryki Łacińskiej — rejonu świata mającego jeden z najwyższych wskaźników przyrostu naturalnego — przekroczy 700 milionów, co oznaczać będzie więcej, niż podwojenie stanu obecnego. Oto dane, jakie w tych dniach opublikowały wspólnie — Międzynarodowy Fundusz Walutowy 1 Bank Światowy. ® Hi * 1 j, 1 m ~^Ł«JLŁiL^iŁ!L iŁdLfLS: - ^ 3 ? v®*I® •«d@a g & f Współczesna Rumunia W k erunku nowoczesności Kiedy śledzimy wskaźniki rozwoju socjalistycznej Rumunii, rezultaty osiągnięte w przeszłości i kreślone z rozmachem pla ny na przyszłość, muszą one budzić podziw, a czasem... niedowierzanie. W ciągu ostatnich dwudziestu dwóch lat produkcja przemysłowa tego kraju zwiększyła się 25-krotnie, produkcja energii elektrycznej — 46 razy, wyrobów przemysłu maszynowego — 74 razy, produkcja chemiczna — 117 razy. Trzeba dopiero zobaczyć gigantyczny i ciągle się rozbudowujący kombinat hutniczy w Gałaczu, olbrzymią hydfoeiektrow nię przy Żelaznych Wrotach na Dunaju, budującą się właśnie zaporę i elektrownię Lotru — nową dumę rumuńskiej energetyki, nowoczesne obiekty petrochemii i chemii, aby zdać sobie sprawę, co te cyfry oznaczają. gP| UMUNIA żyje w ciąg-Jk| it lej pogoni za postępem Od jakiegoś czasu nie §| p| jest to jednak jedynie fil H pogoń za ilością wyprodukowanych kilowatów energii elektrycznej, ton stali, metrów tkanin. Chodzi o przekształcenie struktury gospodarki i całego kraju, dostosowanie jej do wymogów współczesności i uczynienie z Rumunii wartościowego partne ra międzynarodowej współpra cy. W listopadzie 1972 r. Polska i Rumunia podpisały jedno z poważniejszych porozumień — o wieloletnich dostawach (1974 —1985) polskiej miedzi w zamian za rumuńskie aluminium^ Warto więc zapoznać się bli- żej z osiągnięciami przemysłu aluminiowego Rumunii. Jeszcze na początku lat sześć dziesiątych Rumunia eksportowała boksyty — surowiec ćk> produkcji aluminium. Obecnie przerabia się go w całości w kraju. W nowoczesnym zakładzie w Slatinie wytwarza się około 600 różnego rodzaju półproduktów, poczynając od dru tu i blach, a kończąc na gotowych tłokach do znanych w Polsce samochodów dacia--1 300 . W ciągu bieżącego roku zakłady w Slatinie wzbogaciły asortyment swojej produkcji o około 50 dalszych arty kułów. Są one eksportowane do W. Brytanii, Francji, NRF i innych krajów. W ZSRR - hołd ADAMOWI MICKIEWICZOWI MOSKWA (PAP) Korespondent PAP, Michał Skalenajdo pisze: Społeczeństwo Kraju Rad obchodzi 175. rocznicę urodzin ADAMA MICKIEWICZA. W wielu miejscowościach związanych z życiem i twórczością największego polskiego poety odbywają się okolicznościowe akademie i wieczory jego poezji. Otwierane są nowe ekspozycje poświęcone tej rocznicy. Znalazła ona również szerokie odbicie w licznych publikacjach, jakie ukazały się na łamach grudniowych wydań radzieckich czasopism literackich i kulturalno-społecznych. Artykuły na ten temat zamieściły m. in. „Litieraturnaja Gazieta", „Ino strannaja Litieratuira" i „So-wietskaja Kultura". Ukazują się też najnowsze przekłady wierszy Adama Mickiewicza na język rosyjski oraz języki innych narodów ZSRR. Szczególnie szeroki zasięg mają obchody mickiewiczowskie na Litwie i Białorusi. W akademii zorganizowanej w Nowogródku wzięło udział ok. 500 miłośników poezji polskiego wieszcza. Wielkim powodze niem cieszy się również miejscowe muzeum noszące imię poety. Zbiory wzbogaciły się tu ostatnio o nowe eksponaty ofiarowane przez warszawskie Muzeum Literatury im. A. Mickiewicza. Uroczystymi zebraniami ucz ciii pamięć polskiego poety pracownicy naukowi i studenci Uniwersytetu Wileńskiego oraz społeczeństwo — Mińska. W bibliotece republikańskiej Akademii Nauk w Mińsku o-twarto jednocześnie wystawę dzieł Mickiewicza. Bieżące pięciolecie jest okre sem dynamicznego rozwoju ru muńskiego przemysłu aluminio wego. Do 1975 r. produkcja a-luminium pierwotnego podwoi się i wyniesie 210 tfs. ton. Będzie to możliwe dzięki urucho mieniu tulczańskich zakładów przerobu boksytów. W nadcho dzących latach będziemy mogli korzystać także i my z rumuńskich zasobów tego surow ca, podobnie jak ten kraj będzie korzystać z dokonanej u nas rozbudowy przemysłu mie dziowego. Przykładów wysokiej dynamiki w rozwijaniu potencjału gospodarczego Rumunii można przytoczyć wiele. Dotyczy to m. in. całego hutnictwa rumuń skiego, które już w tym roku wyprodukuje 8 min ton stali w porównaniu z 6,5 min w 1970 r., a do 1975 r. zwiększy produkcję do ponad 10 min ton. Nadal w imponującym tempie będzie się rozwijać rumuńska energetyka, czego wy razem jest planowane nieomal podwojenie produkcji energii elektrycznej w ciągu bieżącego pięciolecia. Szybciej niż przeciętnie (w niektórych działach 0 wiele szybciej) będzie się roz wijać przemysł maszynowy i chemiczny, a także specjalność rumuńska — przemysł drzewny. W dziale maszyn i urządzeń przodująca rola przypadnie elektrotechnice i elektronice, mechanice precyzyjnej, przemysłowi obrabiarek i auto ma tyce. W przemyśle chemicznym poczesne miejsce zajmuje naturalnie przetwórstwo ropy naftowej. W ten sposób zaryso wuje się już dzisiaj struktura przemysłowa przyszłej, wysoko uprzemysłowionej Rumunii. Wszechstronna-współpraca z krajami socjalistycznymi jest nieodłączną częścią dotychczasowych osiągnięć i przyszłych zamierzeń Rumunii. Na te kra je przypada 55 proc. jej obrotów handlowych, przy czym do stawy maszyn i urządzeń, kom pletnych obiektów odgrywają w nich coraz większą rolę. W roku bieżącym będą one stano wiły 42 proc. całości obrotów. W miarę rozwoju specjalizacji 1 kooperacji udział ten będzie wzrastać. (Interpress) JAN SKAŁA Kombinat naioozów sztucznych w Slobosie (Rumunia) dostarczył na rynek krajowy 600.000 ton nawozów azoto wych. Niedawno otwarto tu nowy oddział produkujący amoniak. Na zdjęciu: ogólny widok kombinatu w Slobosie. Fot. CAF—Agerpress ROK „Trzeciego Świata" (KORESPONDENCJA P.A. INTERPRESS Z ALGIERU) Rok 1973 obfitował w Al=ricrrii w pttmiętne wydarzenia — dla astronomów było to zapewne zaćmienie Słońca stulecia, Księżyc przesłonił całkowicie Słońce na kilka minut i w samo południe na Saharze zabłysły na niebie gwiazdy. Dla polityków i ekspertów gospodarczych wielkie znaczenie miały flagi 85 państw powiewające nad Pałacem Narodów pod Algierem, w pięknym miejscu nad Morzem Śródziemnym, gdzie szefowie państw Trzeciego Świata zaczęli spotkanie jesienią tego roku. Spotkanie algierskie o-kreślono jako jedyne w historii. Nigdy bowiem dotąd w jednej stolicy nie obradowało razem tylu królów, prezydentów, premierów, reprezentujących co prawda świat krańcowo różny, ale który coraz bardziej dostrzega dziś płaszczyzny jedności, zarówno we PatS§i€S SZtMfktiB iU€i$toĘMJ6B MJ ŁOMUMtof@ (KORESPONDENCJA P. A. INTERPRESS ŻE SZWAJCARII) W salach Muzeum Sztuki chłopski naród, którego pierw- Użytkowej w Lozannie czynna jest od 6 grudnia wystawa polskiej sztuki ludowej. Parę tysięcy eksponatów — od pisanek, do unii figuralnych, od malowanek na szkle do grupy manekinów przybranych w stroje kolędników — wypełnia wnętrza muzeum. Są też dwie kompletne izby: malowana krakowska i wylepiona wycinankami kurpiowska, a w tej ostatniej rezyduje urocza i szeroko znana w kraju artystka ludowa z Kadzidła, Czesława Konopkówna, wycinając swymi nożycami do strzyżenia owiec cudeńka z kolorowego papieru, przed oczyma oniemiałej z podziwu publiczności. Minister kultury i sztuki, Stanisław Wroński, otwierając wystawę, powiedział, że Polska należy do krajów, w których twórczość ludowa i folklor rozwijają się żywo i twórczo, a sztuka i literatura czerpią inspirację z bogactwa tej twórczości. Warto dodać, że Szwajcaria z kolei należy pod tym względem do nielicznych w Europie Zachodniej wyjątków, stanowiąc enklawę żywego folkloru i łącząc osiągnięcia nowoczesności z pietyzmem dla przeszłości. Ten szy tytuł do sławy wiąże się z hodowlą i przerobem mleka, a który doszedł do szczytów precyzji w produkcji zegarków czy silników okrętowych, zachował wiele plebejskich pierwiastków w swej kulturze, a stroje i obyczaje ludowe spotkać można nie tylko w górskich kantonach, ale i na ulicach wielkich miast. ne wino, chroniąc się przed mroźnym wiatrem i szykując do obchodów święta swojego miasta upamiętniającego wydarzenia z 1602 roku. Ale nie o tym ma być mowa. przytaczam ten obrazek, żeby wyjaśnić dlaczego nasza wystawa w sąsiedniej Lozannie od pierwszego dnia ma znakomite powodzenie. Z Lozanny, gdzie honory gospodarza pełnił pan Georges Andre Chevallaz, mer miasta, wybrany akurat poprzedniego Sfitiiioi znak piękna, kultury Glos nr 361 Strona 4 W parę dni po otwarciu naszej wystawy zaobserwowałem w Genewie najświeższe potwierdzenie tego faktu. U-Wolniona, na skutek niedzielnego zakazu, od tłumu samochodów, zalana słońcem Genewa zaludniła się tysiącami dorosłych i dzieci ubranych w stroje chłopów i mieszczan z przełomu XV i XVI stulecia. Mężczyzni przy szpadach i rapierach, niektórzy w puklerzach na piersi, kobiety i dziewczęta w długich szatach, a chłopcy w bufiastych spodniach i zawadiackich kapeluszach... Spieszyli na miejsca zbiórek, w zaułkach pili grza- dnia na ministra rządu federalnego (pierwszy minister z Lozanny od kilkudziesięciu lat — podkreślali z dumą Lo-zańczycy...) wystawa powędru je dalej do Winterthuru i pozostanie w Szwajcarii przez pewien czas. Zaś w zbiorach mera Lozanny pozostanie wrę czony panu Chevallaz przez ministra St. Wrońskiego pamiątkowy medal kopernikowski, jako dowód wdzięczności rządu polskiego za trud włożo ny w przygotowanie wystawy i serdeczność okazaną ambasadorom polskiej kultury. A jest ona w ostatnim czasie czynna w Szwajcarii. Wy- stawy kopernikowskie, koncer ty chopinowskie Lidii Grych-tołówny, odczyty profesora B. Suchodolskiego, trwająca o-becnie wystawa polskiego malarstwa naiwnego, czy występy w operze berneńskiej solistki Teatru Wielkiego z War szawy, Hanny Rumowskiej--Machnikowskiej, entuzjastycznie przyjmowane przez publiczność, żeby wymienić tylko ostatnie wydarzenia, dobrze świadczą o naszej aktywności w tym kraju. Jednego tylko nie potrafiono zdziałać. Niemal każdy zwiedzający wystawę w Lozannie pragnął kupić jakiś przedmiot sztuki ludowej. Pragnienia te pozostały niezaspokojone. Cen trala Handlu Zagranicznego, „Cepelia", która planuje swoje zagraniczne kiermasze na rok z góry, nie była ponoć w stanie przygotować tego w ciągu dwóch i pół miesiąca^ Pomijam ciężkie tysiące franków, po które nie było się komu schylić, ale zmarnowano też okazję zostawienia pol skich śladów w lozańskich salonach, mieszkaniach i pokojach studenckich. A przecież to tutaj wykładał literaturę Mickiewicz, nie opodal pracował i zmarł Sienkiewicz, nieco dalej żyli Kościuszko, Żeromski, Paderewski... Może dałoby się jednak coś zrobić na okres prezentowania wystawy w Winterthur i na wszystkie następne okazje? TERZY W. SOLECKI wspólnej przeszłości koloniza-cyjnej, problemach i niedostatkach zacofania i coraz bar dziej solidarny w ambitnych dążeniach rozwojowych. Spotkanie było jedyną w swoim rodzaju paradą współczesnej historii, gdy do sali obrad zdą żali przywódcy Trzeciego Świata, pani Gandhi, z bagażem problemów 500 milionów ludzi, wyniosła postać Fidela Castro w mundurze, zbierającego największe owacje, a o-bok, w tej samej sali, co praw da w charakterze obserwatorów, po raz pierwszym w o-beoności niezaangażowanych zasiedli przedstawiciele Brazylii, Panamy, Wenezueli, słu chając pełnych pasji dyskusji potępiających imperializm i wzywających do solidnarności i samodzielności gospodarczej. Można też dziś zastanowić się, czy krwawa masakra chilijska w parę dni po zakończeniu algierskiego spotkania nie była ostrzeżeniem dla krajów Ameryki Łacińskiej, 12 organizacji wyzwoleńczych wspólnie ze wszystkimi przed rozpoczęciem obrad minutą milczenia czciło pamięć męczennika afrykańskiej niepodległości Cabrala, kolejnego na tragicznej liście po Lu-mumbie, Ben Barce, Eduardo Mendlane... Wśród krajów arabskich po raz pierwszy znaleźli się szejkowie znad Zatoki Perskiej i w całym swym majestacie król Fajsal z Arabii Saudyjskiej, wraz z nimi 2/3 światowych zasobów ropy naftowej. Stary władca stał na uboczu wówczas, gdy rodziły się postanowienia państw niezaangażowanych, wyrażone w rezolucji gospodarczej, o wyraźnym charakterze antyimpe-rialistyczftym. Dwa miesiące później, gdy w tym samym miejscu zebrał się szczyt arab ski na radę „wojny i pokoju", Fajsal wraz z innymi uruchomił słynną operację naftową. Rok 1973 przemija, ale pozo stają idee, doświadczenia, wspólnie przemyślane i przedyskutowane zadania. Pozostaje dążenie do niezależności gospodarczej, opartej o pokój, a to manifestuje się *dziś z każdym dniem. ANNA JACKOWSKA W kilku zdaniach z Kralu Rad „ŁAJKA" WSZĘDOŁAZ PÓŁNOCY W jednej z fabryk Cha-barowska przystąpiono do seryjnej produkcji nowego modelu zmechanizowanych sań, zdolnych do poruszania się po bezkresnych prze strzeniach tundry. Nowy wszędołaz nazwany „Łajką" będzie zabierał na swój „po kład" dwie osoby i do 200 kilogramów bagażu, będzie rozwijał szybkość do 45 kilometrów na godzinę. W razie potrzeby narty będzie można w ciągu kilku minut zamienić na gumowe koła. OGÓRKI HODOWANE W... POKOJU Pod koniec ubiegłego wieku rosyjski selekcjoner Michał Rytów wynalazł no wy gatunek ogórków, które można było hodować w warunkach pokojowych. Niezwykła ta odmiana u-możliwiała otrzymywanie z jednego krzaka do 50 ogór ków. W czasie TI wojny światowej odmiana zaginęła. Dopiero w tym roku o-kazało się, że tak nie jest, bowiem zamiłowany ogrodnik spod Moskwy Aleksan der Jegorow dochował się na swej werandzie w podmoskiewskiej „daczy" kilku dorodnych krzaków, z których zetjrał kilkadziesiąt znakomitych okazów. Odmianą „domowego" ogórka zainteresowało się wielu właścicieli podmiejskich działek z całego Kraju Rad. NOWE POLE NAFTOWE SYBERII Na Syberii odkryto nowe pole naftowe nazwane Chołmogorskim. Położone ono jest w sąsiedztwie słyn nego Tiumienia. Bogate po kłady ropy naftowej zalegają tu na głębokości 2600 metrów. W sumie w Sybe rii Zachodniej odkryto w bieżącym roku pięć nowych pól roponośnych. ZAGŁĘBIE PRZEMYSŁOWE TURKMENII Nebit-Dag, niewielka miejscowość turkrneńska, od dwóch lat nie schodzi ze szpalt prasy republikań skiej. Odkryto tu mianowicie pokaźne złoża ropy naf towej i złóż mineralnych. Wkrótce na powierzchni 30 hektarów wyrośnie aż 15 zakładów przemysłowych. Architekci projektują już nowe osiedla tego miasta, na 6 tysięcy mieszkańców każde. W budowie znajdują się sztuczne zbiorniki wodne, dzięki czemu powstanie tu nowy mikroklimat likwidujący ujemne oddziaływanie na organizm człowieka suchych wiatrów wiejących z pustyni Kara-kum. PARK NARODOWY NA TAJMYRZE Na półwyspie Tajmyr, po łożonym na północy Kraju Rad, stworzono nowy rezerwat przyrody, na tere nie którego zakazano wszel kich polowań. Na obszarze 1 miliona hektarów żyje wiele ptactwa i zwierzyny w tym lisy polarne, renife ry, polarne zające, kuropatwy, gęsi a także niedźwiedzie i morsy. Rzeki obfitu ją tu w różne gatunki ryb. —iIWWIWBW MMMMW«IWWIII'I!III III I III IMMBMUJJWmaBI | •■■ ■*<■■■,. W -.'dswało si?, ż? Svpniewo nie rr:a [■ on*-a. Kolumna jeńców wo.ienn.vch wlokła się ob serwowana przez Niemców z pogardą, nienawiścią, w najlepszym przypadku — ciekawością. Starszy sierżant Franciszek Pięta wiedział, ze w tej w? zamieszkuje od wieków również ludność polska. Nie wiedział tylko, zza których firanek patrzą na żołnierzy w rogaty wicach oczy zamglone łzami. Miał za soba 25 dni wrześniowej kampanii. Pięć dni temu na przedmieściu Ra wy Ruskiej rzucił karabin na jak wielu przepowiadało — stos. Nie miał złudzeń, że — wojna skończy się do gwiazdki. I rzeczywiście, najbliższą wigilie przyszło mu spę-lzić w Kurozwęczu, pod Koszalinem. Kilkudziesięciu jeńców, stłoczonych w chlewni, na betonie, zaśpiewało kolędę. Dla każdego z nich była ona jakoby mostem, który łączył z ro cziną. Kiedy w tegoroczny wigilij ny wieczór zabłyśnie nad Syp n-iewern oierwsza gwiazda, Pię ci przypomni się niewątpli_ wie obraz z Kurozwęcza. Razem z żoną wspomni też wigi lię z 1945 r.: ich pierwszą ■wspólną i pierwszą w Sypnie wie. Huczne to były dla wsi święta. Osadnikom pomogła przebywająca tu wtedy jednostka radziecka. Ci od Łodzi, z Wołynia, Lubelskiego za siedli przy wspólnych stołach. Mężczyźni — w więksąoś ci w v mundurach, z orderami. Wszyscy uważni, by tradycji nie uchybić.' Rok przedtem, w 1944 r., podoficer z II Armii, Dionizy Bzowski — pierwszy z całej baterii dojrzał na niebie wigilijna gwiazdę. Bateria stała w ziemiankach pod Adampolem. Był opłatek, ufarbowane żarówki na świerku. Był kielich na .rozgrzewkę, ba — żołnierskie jasełka. Była też przed 2 dywizja artyleryjską droga na Czarnków, Trzciankę, Człopę, Wałcz. Walki o Pyrzyce. Forsowanie Nysy. Budziszyn. — 9 maja 1945 r. w Ulsbe-dorf koniczyna była już spora. Sady kwitły — wspomina p. Dionizy. — Tęskniłem do ziemi... Dla Sypniewa rzuciłem w 1947, roku zamiar pozostania zawodowym wojskowym — dodaje po chwili. — Przy jeżdżałem tu na urlopy do oj ca, który trafił do Sypniewa z Wołynia j maju 1945 r. Wieś mnie urzekła. Spółdzielnia, szkoła, apteka. Co krok spotykało się mężczyzn w mun durach wojskowych. Najpierw gospodarowałem z ojcem.Miał dwa konie. Orałem — ile się dało — 20 hektarów. Potem wziąłem 9 ha dla siebie... Plutonowy samodzielnego batalionu kobiecego im. Emilii Fliter, Zofia Bazyiińska-Klim w wigilię 1944 r. nawet me minia czasu, by pomyśleć o tradycjach. Była sama, z dala od koieżanek, w szpitalnej podmoskiewskiej sali pełnej ciężko rannych lub walczących z tyfusem. dów, czekających tu ponad pół tora wieku n? Polskę, prze* ksr.tałcał zwolna po prostu' w sypniewian. Kapral Stanisław Wilczyński z 1 Samodzielnego Dywizjo nu Artylerii Przeciwlotniczej I Armii rozpoczął drogę do Syp niewa w Sumach. Walczył o Złotów. Przez Walcz, Mirosławiec, Czaplinek, Gryfice szedł pod Berlin. Kiedy 9 maja strze lał z działa na wiwat, w pustP niebo, jego żona była już w dro dze do wałeckiej wsi Szwecją. — Kiedy, w 1947 r, przeprowadziłem się z pobliskiej Szwe cji do Sypniewa, zastałem tu inny świat — mówi. — Działa ły tu już wszelkie urządzenia publiczne. — Kapral Wilczyński przejął ziemię,ale w porozrzucanych działkach. Zrezygno wał więc z gospodarstwa i pod jął pracę w Spółdzielczym O-środku Maszynowym. Szybko odbudowujące się Sypniewo na wagę złota ceniło rzemieślnicze ręce. Zgodnie z uprawnieniami otrzymał więc warsżtat sto larski. Banderowcy spalili zabudowania ojcowskiej zagrody, gdy Zofia przekraczała próg koszar w Równem. Ukończyła cztery klasy podstawówki. W wojsku „zamianowano" ją sanitariuszką. Twierdzono, że sztukę obchodzenia się z pacjentami naj lepiej opanować praktycznie. Fotem, gdy zdemobilizowana la własną prośbę udawała się do Sypniewa, obok odznaczeń bo i owych wiozła duży zapas medykamentów. Dar jednostki na cywilną drogę rycia. To. czego, się na froncie nauczyła, bardzo się w Sypniewie przydało. — Musiałam zrezygnować ze smoły sanitariuszek , by zaopie kować się ojcem — wspomina. —- Chudo było w sypniewskiej zagrodzie. Krowa, koń, 9 hekta rów. — Długo jeszcze chodziła Klimowa w mundurze. Brała czynny udział we wszystkim, co się we wsi tworzyło. I ona podlegała prawom procesu, któ ry tutaj i tych w munduracht tych z obozów, robót przymusowych i tych potomków ro- • — Prawdę powiedziawszy, to do Sypniewa ciągnęła mnie przede wszystkim obecność du żej grupy wołyniaków. — uśmiecha się Wilczyński. — Dziś już sam nie wiem, kiedy, ale bardzo prędko, poczułem się sypniewianinem. Takim sa mym, jak ei, którzy przyszli tu pierwsi. Do pierwszych należał Pięta a z nim Wroński, Łęgwa, Wik-torowicz. Jaworski, Wojtowicz. Pięta i inni zawitali tu 3 maja. Jeszcze Niemcy nie podpisali kapitulacji. Pięta szedł przez opuszczoną niemal wieś. Wspominał, jak to przemierzał ją u progu wojny w kolumnie jeńców. Jeszcze w maju ściągnął tu rodziny pierwszych osad ników. Jednostka radziecka przywitała przybyłych świątecznym. wystawnym obiadem. — Być może — rozważa dziś — Pięta — nastrój tego pierwsze go dnia sprawił, że poczuliśmy się zwartym kolektywem. Dwoił się i troił ówczesny wójt Prałat. Miał ambicję osiedlania fachowców. Tę politykę kontynuował następny wójt, por. Bronisław Lewicki z I Armii. Do najaktywniejszych należał Franciszek Terlecki, przed kilkoma miesiąca mi jeden z wyzwolicieli wsi i Franciszek Siedlecki, którego szlak bojowy wiódł w pobliżu Sypniewa.. Rozlegało się po Sypniewie stukanie młotków. Latano dziu ry, wstawiano okna. Drzewo było w tartaku, materiał budowlany w fabryczce dachówek. Znalazło się nawet szkło na szyby. Ci zza Bugu nie odmawiali pomocy tym „z centrali" — bo tak tu w pierwszych tygodniach klasyfikowano rodziny. Prym we wszystkich poczynaniach wiedli osadnicy wojskowi. Poważano mundur i baretki wczo raj szych frontowców. Z miejsca otworzyła podwoje szkoła. Prowadziło ją nauczycielskie małżeństwo Grzybowskich. W czerwcu powołano Ochotniczą Straż Pożarną. Miała sikawkę konną i parę metrów węży. ale na strażaków zgłosili się wszyscy mężczyźni. Prezesem został Franciszek Pięta. Powstała komórka PPR O przyjęcie ponrosiło około 20 osadników. Później zawiązało się knło Stronnictwa Ludowego. W referendum mieszkańcy Sypniewa nie mie li wątpliwości, że jedynie słuszną drogę wskazuje „3xtak". — O tym,, że sklep we wsi potrzebny, nie trzeba było nikogo przekonywać, a przecież zebranie w tej sprawie było ożywione jak mało które — wspomina Pięta. — Jednogłośnie założyliśmy spółdzielnię „Jedność". Bank dotacji nie dał. Wkład wynosił ówczesne 100 złotych. Zebrało się aż... 8 tysięcy. Fachowcy i majsterkowicze zgłosili pomoc. Ten wstawił zamek, ów naprawił okno. tamten przyniósł jakiś sprzęt, któryś wymalował szyld. — Wziął wtedy st. sierżant Pięta, prezes spółdzielni, zaopatrzeniowiec i sklepowy, jednocześnie, dwie walizy, do portfela zapakował udziały, wypożyczył wóz z koniem i po jechał do Wałcza. Po dwóch latach spółdzielnia „Jedność" zakupiła samochód ciężarowy. Były we wsi co niedzielę zabawy. Byli muzykanci. Szkoła dawała przedstawienia. Powstał chór, kółko dramatyczne. Dziś już sypniewscy zbo-widowcy nie pamiętają, .co wte d-y grywali. Wszystko jedno — chodziło o polskie słowo i polską piosenkę. Na sylwestrowy bal, wieńczący rok 1945 zaproszono do Sypniewa orkiestrą z Bydgoszczy. Kobiety przyszły w kreacjach wieczorowych. Była cała wieś. Ruszył polonez... —oOo— W 1973 r, sylwestrowy toast też będzie w Sypniewie radosny, Sypnęło zboże — prawie 30 kwintali z hektara. Roz rosła się hodowla. Rolnicy sprzedali o 80 proc. mleka wię cej, niż kiedykolwiek. Wieś wypiękniała. Zagospodarowane są wszystkie skrawki ziemi. — Ukończyłem w tym roku adaptację obory na 16 krów z pełną mechanizacją. Mam 16 sztuk bydła. Teraz będę podnosił wydajność mleka, bo w tym roku doiłem przeciętnie po 3,5 tys. litrów — mówi Dionizy Bzowski.' — Zebrałem po 36 q jęczmienia, ponad 20 q rzepaku, 400 q buraków cukro wych i 800 pastewnych z hektara. Właśnie powiększam gospodarstwo do 18 ha. Franciszek Bednarz do 3,3 ha gruntów teścia dokupił jeszcze 4,5 ha. Wybudował ostatnio chlewnię na 25 sztuk, stodołę i stajnię. Henryk Wojtowicz podwoił areał do 12 ha i stawia nowe zabudowania. Ponad 50 gospodarstw pozostaje tu w rękach osadniczych. Przejmują też już gospodarki osadnicy w drugim pokoleniu. Młodzi, niecierpliwi. Wzorerr ojców, chcą nadawrać ton wsi — dobrym gospodarowaniem. T. FISZBACH z ty jpowisz, Jezusiczku tę nową mode, ? każdy dawny kumornik ui swoją zagrodę. Dzisio u nas na dziedzinie wszyscy i a jednacy stracili sie bezrobotni dziadzi i żebracy Żodcn o krajiczek chleba nie pyto. me -prosi * i łatanego odziwku na sobie nie nosi... (scena Uczty) „Kolędnicy" JANA SKOTNICKIEGO E*S m Najpierw było niebo, w nie*n Bóg światłości panował od wieków Bóg światła stworzył najprzód wodę, która wezbra ła aż po sarn pałac niebieski cały zbudowany z kryształtu i drogich kamieni: rozległość jego sięga dokoła na 600000 mil. ie go przejrzeć nie mozfiCt, taki szeroki. obszerny... (O stworzeniu świata) Pasterz! Ja tez psysedł do ciebie, mój Jezu płacący Abym ci ofiarował ten placek gorący, który mnie matka moja do sera upiekła. Dałbym ci kukiełkę lec z pieca uciekła (scena Pasterze w Betlejem) Feldmarszał: Najjaśniejszy monarcho stała się nowina trzymam na mieczy głowę królewskiego syna Herod: Ach, biada mnie Herodowi utrapionemu wielce królowi żem ja takiemu czasowi złemu popadł kłopółowi (scena z Herodów) Zdfęcfa; NO PASARAN! Bó wszędzie Qdzie walczą wólni o chlób i o warsztat pracy tam krwawymi drogami wojny maszerują z innymi Polacy... , (Wł. Broniewski) Pierwsi opowiedzieli się po stronie zagrożonej Republiki Hisćp&ńskiej komuniści francuscy, później najbardziej żarliwi T-oiacy, Węgrzy, Czesi, Słowacy, Jugosłowianie, Ameryka-tliś... Stanęli ramię przy ramieniu w ciężkim boju, żeby za-m^n; testować przywiązanie do ideałów wolności, równości, braterstwa. Jednym z nich był Michał Daniłów, żołnierz pierwszego batalionu ochotników polskich im. Jarosława Dąbrowskiego, później brygady o tej nazwie. Mieszka obecnie w Ustce. Kiedy w marcu 1937 r. przybył razem z innymi francuskimi emigrantami nad Ebro, opowiedziano mu historię pierwszych walk na froncie Guadalajary, boju o ważną drogę strategiczną z Madrytu do Saragossy. Dali mu meksykański karabin. Walczył w bitwie w rejonie Brunete. Potem przeszli na front aragoński, w rejon Saragossy. Przez wrzesień i październik toczyli wyjątkowo ciężkie walki, zdobywając miasta Quinto i Belchite, nie udało się jednak zdobyć Saragossy. W grudniu odesłano ich na zasłużony odpoczynek. Hiszpańscy wieśniacy przyjmowali ich z sercem. Wiedzieli przecież, że „Internacionalle Polaco" potrafią walczyć jak lwy. W pasterskich chatach hiszpańskiej biedoty spędzili święta roku 1937. Nie mieli tradycyjnej polskiej choinki, nie było kiełbasy, ani tłustego bigosu. Zamiast tych potraw Hiszpanki częstowały ich oślim mięsem, fasolą i kartoflami. Cóż to były za frykasy! Któregoś dnia, w dowód najwyższego uznania dla gości 7. dalekiej Polski, zaproponowano im hiszpański przysmak — kotlety z jaszczurek. Jedli dotąd, aż się dowiedzieli, co to za potrawa i z czego. Górale chcieli szczególnie ugościć utrudzonych żołnierzy. Zapalono w chacie ni to kaganek, ni laskę (coś na jej podobieństwo, napełnione jakimiś mieszankami tłuszczów roślinnych, z knotem strasznie kopcącym), podano wino, ale według hiszpańskiego zwyczaju — bez szklanek. Potężnych rozmiarów dzban, z wpuszczoną do wewnątrz rurką, krążył od ust do ust. Trzeba było z tego pić, nie łykając. Nie było między kolegami Daniłowa takiego, który potrafiłby to zrobić. Polacy nauczyli się jednak szybko i niebawem dzban był opróżniony. Potem podano na przekąskę migdały i orzechy, aż wreszcie na koniec uczty — marynowane oliwki, wprost z beczki. Po tej uczcie gospodarze zaintonowali ogniste pieśni hiszpańskie, a młodzież poszła w tany. Dziwili się Dąbrowszczacy tej wesołości, ale dłużni nie pozostali. Wpierw zanucili kilka kolęd rzewnych i smutnych, a później przyszła kolej na bardziej skoczne melodie. Niektórzy poszli w tany. I pomieśzał się polski oberek z hiszpańskim stepem. A w takt kastanie-tom rąbał co sił drewnianą łyżką w gliniany dzban (już pusty) Michał Daniłów. Nie tańczył, bo kilka dni temu przetrącono mu kolbą nos w starciu na białą broń. Siorpał tylko od czasu do czasu krwią — a piękna. Hiszpanka go jaki& czas zmieniała zimne okłady. W zasadzie skierowano go do,polqwego lazaretu, ale czyż mogło być lepsze lekarstwo niż serdeczność walczącego narodu? A gospodarze prześcigali się w uprzejmościach, jakby przeczuwając, że za kilka miesięcy „Internacionalle Polaco" zostaną odznaczeni za walki nad Ebro najwyższym hiszpańskim odznaczeniem wojskowym — „Medalla de Valor". Tymczasem jednak sjestę polsko-hiszpańską przerwał brutalnie lotnik z dywizjonu „Condor", obrzuciwszy wieś bombami i strzelając z karabinów maszynowych. Rok cały walczył Daniłów na różnych frontach pod bezchmurnym niebem Hiszpanii. Bronił Madrytu i Aragandy, Saragossy i Katalonii. Ostatnie święta na hiszpańskiej ziemi spędził w okopach. Były to już, niestety, pojedyncze walki, bo młoda republika nie potrafiła się oprzeć faszystowskiej nawale. Nie było już kotleta z jaszczurki, marynowanych oliwek, wina bez szklanki. Kończyła się trzyletnia, krwawa epopea hiszpańskiego ludu. Hiszpania spłynęła krwią — broniąc godności i elementarnych zasad człowieczeństwa. A ludzie z międzynarodowych brygad ocalili wówczas dobre imię Europy. Był między nimi Michał Daniłów, który przeszedł po spalonym słońcem Półwyspie Iberyjskim, nad brzegami rzeki Manzanares, ulicami Barcelony, przez płowe wzgórza Estremadury, gdzie w nagrzanym powietrzu — wbrew ciszy klęski i milczeniu pozornie zniewolonego narodu — co dnia odzywało się echo historii, głosząc światu: ,,No pasaran!" Zapewne przy świątecznym stole, składając życzenia, wspomni Michał Daniłów i te święta spędzone w dalekiej Hiszpanii, gdzie miast choinki kopcił kaganek, a polski bigos zastąpiły marynowane oliwki. MARIAN FIJOŁEK LUBIONY obrazek te lewizyjnych reporterów z Mongolii, prezentowany aż do znu dzenia, opiera się na kontraście jurt z no woczesnym budownictwem Ułan-Bator. Czasami z westchnieniami: szkoda, że państwo tego nie widzą w kolorze. Tymczasem z czym się kojarzy Mongolia? Parę znajomych osób wymieniło kolejno: z Ossendowskim, z kukułeczką śpiewaną przez Mongołów; z wykopaliskami prehistorycznych zwierząt. Asocjacji nie ma znów tak wiele. Kumys, step, de lie. W Mongolii nie byłam i kto wie, czy kiedyś uda mi się pojechać, choćby z „Orbisem". Mongolię jednak widziałam. Z ósmego piętra jednego koszalińskich wieżowców. W pogodne dni widać stąd jezioro Jamno, ale gospodarze — Janina i Jerzy Dębscy pokazali znacznie więcej. —oOo— Zgaszone światło. Zapach wschodu. Pali się pręcik z sandałowego drzewa, przesyconego ziołami. Kręci się płyta ze wschodnią, lekko monotonną melodią. Na e-kran rzucone przeźrocza. Gdyby nie ta atmosfera, pejzaż wydawałby się „kow bojski". Jakaś Newada czy Nebrasca znana z filmów. Brak tylko tętentu koni. Go spodarze mają dobrą f-raj dę, że udało się zmylić goś cia. Typowy obraz stepu, we sternowy krajobraz. Dalej fragment nowej dzielnicy mieszkaniowej, gmach par lamentu, przepiękne budów nictwo sakralne. Wszędzie w tle niebieskie niebo. Tego też nie da się zapomnieć — trzysta słonecznych dni w roku! Dalej znów u-lubione kontrasty: stalowa pnąca się w niebo wieża telewizyjna i jurtowisko. Potem znów azjatycka egzotyka, karawana dwugarb nych wielbłądów, jak daw niej, dostarcza zaopatrzenie w odległe zakątki Mongolii, —oOo— Mongolia na przeźroczach. Nieco landrynkowa. Z pięk nym niebem w tle, a na pierwszym planie — wiele z dawnych czasów. Gdy nie było wielkiego przemysłu, gdy ponad trzy czwarte kra ju stanowiły pastwiska. I teraz dominuje hodowla. Wydawałoby się, że to kraj dla zmęczonych przemysło wym życiem, oaza natury. Coś w tym jest. Starsi wie kiem Mongołowie nie wytrzymują w nowoczesnych warunkach. W nowych kom binatach drzewnych i skó rżanych nie są w stanie, mimo swej wytrzymałości fizycznej podołać pracy. Na wet nie wyczerpującej fizycznie. Ale za to monotonnej, męczącej ich system nerwowy. Dopiero młodsze pokolenie, mniej mające chronologicznego. Pierwsze święta w Ułan-Bator. Nic nie przypomina o tym, że nadchodzą. Inne tradycje, lamaicka kultura. Jedynie kartki napływające z kraju. Na miejscu, w Koszali nie, te dowody pamięci nie robiłyby takiego wrażenia, nie wzruszały tak dalece. Gdzie zdobyć choinkę? W mieście, gdzie tak troskliwie dba się o zieleń, gdzie wspólnego ż przyrodą i jur tarni, a więcej z typowymi blokami powiększa robotni cze szeregi. Nasza obecność w Mongo lii zaznaczyła się budową m. in. kombinatu drzewne go. Nie tylko. Przez pewien czas niemal każdy pies w Ułan-Batór był Szarikiern. — To wspomnienie z pierw szych lat pobytu w Mongo lii. Po serii „Czterech pan cernych" i tam gorąco przy jętej, zawiązywały się dzie cięce kluby pancernych. Nie wiem, czy doszło do au tora scenariusza, że rezultatem był... bardziej życzli wy stosunek do 'psów. * W dalekiej Mongolii zro bił też furorę kapitan Kloss. Przysparzając tym wiele kłopotów moim gospo darzom. Oglądali go w tele wizji mongolskiej. Koledzy specjaliści, współpracownicy z NRD, Czechosłowacji i Związku Radzieckiego pro sili: przetłumaczcie! Ale jak? Skoro w wersji mon golskiej. Tyle wiedzieli, co i oni. Może zabawy z dubbingu mieli więcej. Choćby widząc salutującego Mikulskiego, obcym głosem mówiącego mniej więcej. „Bądź pozdrowiony kwiecie lotosu", czy coś w tym rodzaju. '—oOo— To wszystko było później, trzymajmy się porządku założono' parki na skale. Można się było przygotować do powitania Nowego Roku. Zwyczaj każe. by za pytać „Torgyn sajn orobu": có znaczy „Czy tłuste wesz ły w nowy rok". Tradycja ta wiąże się ze starym systemem hodowli. Straty zwierząt były znaczne. Padały ofiarą mrozów, burz śnieżnych, wilków, dziesiąt kowane przez epidemie... To do Nowego Roku, ale żeby tradycji świątecznej stało się zadość... Najpierw trzeba pomyśleć o choince. Wbrew pozorom, nie tak łatwo. Trzeba było pojechać ponad 40 kilometrów za Ułan-Bator, bo drzewostan tu ubogi. W końcu drzewko znalazło się w do mu. Ale jakieś nie „nasze". Nie pachnie tak ślicznie, ja kieś sztywne. Na szczęście są bombki. Pracownicy prze bywający tu służbowo mają miły zwyczaj, odjeżdża jąc do kraju, zostawiania świątecznych akcentów swo im następcom. Potem, na krótko przed świętami zaproszenia. Wszyscy samotni zostają, wcale nie urzędowo, podzie leni, zaproszeni do rodzin. Spotykają się przy świątecznym stole koledzy z bratnich placówek. No i te raz problem dla pani domu. Co przygotować na święta? Żeby było zgodnis z tradycją. Niestety, są trudności. A to maku nie ma, a to proszku do piecze nia, nie mówiąc o karpiu. Zupełnie inna, bo „pasterska kuchnia. No, ale jakoś się udało. Barszcz wprawdzie z proszku, ale zawsze wigilijny. Pierwsza wigilia podczas czteroletniego poby* tu w Mongolii była najtrud niejsza, ale też pamiętna. Przy stole zebrało się kilka naście osób. Popłynęły wspomnienia innych świąt. Wojennych, partyzanckich, spędzanych w kraju i daleko od niego. Za oknem minus pięćdziesiąt stopni. Tyl ko śniegu nie ma. Jakże przy takiej okazji obyć się bez alkoholu. Niestety, zapasów z kraju nie było. Ktoś z gości poleciał i przy niósł... butelkę spirytusu. Ani soku do tego, ani miodu, ani jakichś zióM<#Z czvm więc? Ktoś wpadł na pomysł, by dodać kropli Ino-ziemcowa. I tak powstała „inoziemcówka". —oOo— Tak sobie gawędziliśmy na ósmym piętrze, gdy n§«£ stała pora na „dobranockę" i przyszła do pokoju Kasia. — wiesz mamusiu, dzisiaj mi się śniła Mongolii. wy» słałaś mnie po zakupy, szłam w góre ulica do kiós ku... A przecież, pamiętam, tam nie było nigdzie kiosków. Kasia wywiozła z Mongd lii, oprócz wspomnień, rów nież świetną znajomość rosyjskiego. Tam zaczęła cho dzić do szkoły. Po trzech la tach, gdy wróciła do Kosza lina, były w szkole z polskim kłopoty. A skoro o Koszalinie. — Ile to było radości, gdy nam mama przysłała wycin ki z „Głosu", ze zdjęciami domu. w którym mieliśmy mieszkać, ze zmianami w centrum miasta, z informac jami, które teraz nie robią tak wielkiego wrażenia, ale tam... Jeszcze nieraz wspomni sie Mongolię. Dom pełen pa miątek, piękny wachlarz Z sandałowego drzewa, inny zdobiony kością słoniową. Wyroby sztuki ludowej ! wielkiej piękności maski. Przepiękne miniatury, wykonane starą techniką farbami mineralnymi. No i cztery lata życia, z których tu tylko niewielką cząstkę przedstawiliśmy. E. JARKOWSKA W SŁUPSKU dobrze karmią. Na tle podu padłej gastronomii polskiej jest to, przyznajcie, ewenement. I temat do świątecznego numeru. Bo czyż nie ciekawe, jak oni to robią i dlaczego im się chce? Jako szary konsument nie raz i nie dziesięć razy jadałem w słupskich restauracjach; od tej strony rze.cz jest sumiennie zbadana. A jako reporter dokąd idę? Wiadomo, drodzy Czytelnicy, ułomny jest człek i grzeszny, lecz idę... do dyrekcji. DYREKCJA Dyrektora Słupskich Zakładów Gastronomicznych nie zastsję. Jeszcze nie wrócił z Halle w NRD, gdzie nadzoruje aranżację wnę trza nowej restauracji w polskim stylu. A było tak, że na wystawie „Ratio 72" w Lip sku gastronomię polską reprezentował SłupsL. Zademonstrowałem tam karczmę wiejską na wzór „Kluki" — i posypały się zamówienia na takie urządzenie wnętrz restau racyjnych we Frankfurcie n/Odrą, Lipsku, Halle i innych miastach NRD, Kontrahenci proszą też o przysyłanie — na pierwsze tygodnie do nowych lokali — słupskich kucha rzy i kelnerów. Dyrektor Tadeusz Szołdra wróci z Halle i będzie się spieszył do Moskwy. Stolica ZSRR też chce mieć polską restaurację urządzoną i uruchomioną przez .słupskich gastronomików i plastyków. .Centrala .„Torimex" telefonowała, że to pilne zamówienie.. Cóż, ranga ambasadora kuchni polskiej zo bowiązuje... „La cucina polacca e buona! Ma solo Se Polacca!" — pisali Włosi w pamiątkowej księdze, gdy słupskiej gastronomii powierzono reprezentowanie kuchni polskiej na święcie „Unity" w Mediolanie. „La. ćucina polaccą" serwowała mediolańczykom dziczyznę we wszelkiej postaci, a było to, mamtia mia, niebo w gębie, „Manca il boeuf StrOgo-"noff" — pisali w księdze — i „II salotto itile mote e bellisśimo!!" (dwa wykrzykniki). Zastępca dyrektora, p. Maria Wolska, też wyjechała. Do Koszalina, ale na pewno wró ci przed trzecią, ponieważ zwołała na tę go dzinę naradę przedświąteczną kierowników zakładów i szefów kuchni. Niemal cała ściana dyrektorskiego gabinetu zawieszona jest dyplomami. Rok 1967, 1368 1969 — pierwsze miejsce słupskiej gastro«<* mii w ogólnokrajowym współzawodnictwie. Bok 1971 — miejsce trzecie, rok !972 — drugie. Jeszcze — złoty medal za „Ratio 72", trofe um z Lipska. Jeszcze — dla całego przedsiębiorstwa — nadana w maju 1973 r. odznaka honorowa „Za zasługi w rozwoju województwa koszalińskiego". Wiele drobniejszych podziękowań, m. in. za pomoc w organizowaniu słupskiego Klubu Technika, za udział w organizacji IV etapu XX Wyścigu Pokoju. Obiad jem w restauracji „Metro". Fot. J. Patari „METRO" Najstarsza to i ulubiona restauracja słup-szczan, choć II kategorii. „Metro" nigdy nie mic.ło dobrych warunków lokalowych i zaw sżft miało ambicje kulinarne. Nic dziwnego, ponieważ z .,Metrem" związana jest postać mistrza Jana Czarneckiego, który tym był dla gastronomii słupskiej od jej początków, ci/m Napoleon dla Francji. Znakomite ongiś V'.charzenie w 21 pułku ułanów nadwiślań skich (i prezydenta Mościckiego podejmowało się, i generała Wieniawę...) znalazło kontynu ację w powojennym Słupsku. Mistrz Czarnecki znał swój fach, lubił go, i dbał o wychowanie następców... Kiedy dzier żsc nóż kuchenny ścigał kluczącego między farami kuchcika i dogadywał: „Tak cię u-ezyłern kroić cebulkę? Tak cię uczyłem? Cze kai. niech no ja cię dopadnę..." — konieczność umiejętnego krajania cebulki utrwalała sie w głowie młodzieńca na zawsze. Kiedy początkująca adeptka sztuki kulinarnej — — przez nieuwagę — wylała do zlewu ora-cowicie sklarowany przez mistrza auszpik i ^H^rwała za to patelnią po zadku, bez wątpienia zapamiętała, że: a) kto oyta, nie błądzi. b) przy pracy trzeba myśleć. Dawni uczniowie wspominaja dziś mistrza Jana z sentymentem. Wybaczali mu niejaka porywczość —co bowiem nie przystoi mier nocie, uchodzi Znakomitościom w swym za wodzie i powołaniu: ludziom sztuki, genera łom, kucharzom... Dawni uczniowie sami są dziś mistrzami patelni i rondla. Gotują w Słupsku; Henryk Błaszczyk na przykład jest szefem kuchni w karczmie „Pod Kluką", Michał Szczęsny, „z niezwykłym talentem- do przyrządzania ryb", Objął szefostwo w barze „Tunek". Na szybie „Metra" wymalowano wielką li terę „E", a napis pod nią głosi: „Nowość! O-biady ekspresowe! W restauracji naszej wydzielono stoliki, przy których konsument obsługiwany jest natychmiast po zajęciu rniej.-sca. Zestaw obiadów „E" jest codziennie inny. Zachęcamy, zapraszamy!". Ktoś zapyta: czemuż nie można przy każ dym stoliku obsłużyć gościa natychmiast, sko ro taka przodująca gastronomia... Ba. W Słupsku przypada 25 miejsc konsumpcyjnych na 1000 mieszkańców, średnia polska wynosi 28 mieisc na 1000, średnia NRD — 120 miejsc na tysiąc. Nie usiadłam przy stoliku „E", lecz obiad zjadłam i rachunek zapłaciłam w niespełna pół godziny. Tego dnist, 7 grudnia, „Metro" proponowało swym klientom 7 zup, 3 dania lekkostrawne, 11 dań gotowych, $ dań na za mówienie. NARADA Przyjechała już z Koszalina wicedyrektor Maria Wolska i prowadzi przedświąteczną narad?. Rozglądam sie po sali. Przeważają kobiety. W ogóle przeważają ludzie młodzi, około trzydziestki, to się rzuca w oczy — Najpierw o sprawach przyjemnych. Uzy skaliśmy pierwsze miejsce w konkursie woje wódzkim o najlepszy zakład gastronomiczny w sezonie turystycznym. Jest to przede wszystkim zasługa personelu baru mlecznego „Poranek", karczmy „Pod Kluką" i „Metra". Serdecznie gratuluję, dyplomy za chwilę, a pieniądze w kasie do odebrania... A teraz już na roboczo. Na roboczo omówiono organizację dwóch kiermaszów wyrobów garmażeryjnych i cukierniczych — bliższego, świątecznego i stycz niowego pod hasłem myśliwskim, gdyż styczeń to sezon polowań. — „Las" obiecał dostawy dziczyzny. Młod si szefowie kuchni niech się podszkolą w roz biorze większych tusz dziczyzny, niech pomyślą, czym zabłysnąć na kiermaszu. Kelne rów proszę bezwarunkowo o zaproponowanie ładnych i pomysłowych dekoracji stołu myś liwskiego. Z dyskusji: — Gdzie się podział cukier w kostkach? — Fasoli brak do naszej zupy specjalistycz nej! — Spółdzielnia ogrodnicza kapustę taką dostarcza, główki jak piąstki, jak z niej gołąbki zrobić? — Buraczki dają maleńkie. —• Tym lepiej, tym lepiej, mały burak smaczniejszy. „ZACISZE" Pan Franciszek Juchum tym jest wśród słupskich kelnerów, kim Jan Czarnecki wśród kucharzy. Pan Franciszek snuje roz ważńnia o konsumencie: — Dawniej, choćby w roku 56 jeszcze, kon sument był inny... Znał swojego kelnera, miał zaufanie do kucharza. Weźmy panią S., stołowała się w „Metrze", starsza już, ale światowa taka, wytworna. Patrzę, wchodzi pani S., siada, to ja już wiem, że trzeba nałożyć na talerz pieć surówek i jeden pul pecik dietetyczny. Kiedy mistrz Czarnecki przeniósł się tu do nas, do Zacisza, Pąm fc zaczęła jadać u nas. „I co mi pan dziś noleci, panie Franiu?" — pyta raz, a ja bez namysłu: „Giczkę cielęcą, uprzejmie proszę". Podałem giczkę, wielka na pół stolika... Pani S. konsumuje, konsumuje, aż wreszcie przywołuje mnie i pyta: „Giczke kto prr_y?Mowy-wał, czy nie pan Czarnecki czasem''" „Tak jest, proszę pani" —- odpowiadam. To ona: „Poproszę o kawałek pergaminu i resztę za biorę do domu, zjeść na raz nie mosrę, bo za dużo, zostawić też nie mogę, bo sie mistrz obrazi". Tąk... Cóż konsument dzisiejszy? Wiecznie się śpieszy, prędzej, prędzej, ja nie wiem, czy mu wszystko jedno, co połyka? Czy on ma swojego kelnera, swoja restauracje, czy on wie, który kucharz dobrze gotuje? Tak. Przvszło niedawno towarzystwo, u-siedli, wybrali z kart żołądki drobiowe. I (dokończenie na str. 8) Glos nr 35S-—360 Strona 7 łodziom i morzu Figa — ślepa na jedno oko i ogłuchła ze staroś ći suka, w taką pogodę dochodzi najwyżej do drzwi prowadzących do ogrodu. Wciągnie wiatru, prych nić, ziewnie i zniechęcona wraca do swego legowiska pod kaloryferem. — Psia pogoda — ma więc Figa prawo nie wyściubiać nosa poza dom. Ludzie muszą. STOJĄCY na redzie statek wywiesił sygnał wzy wający pilota. — Niech go kule... wyrwało się przez zęby. Dyżurny syg nalista-obserwator Mieczysław Przychodzień przekazał wezwanie pilotowi. Henryk Sempruch — dyżur ny bosman portu odbiera próg nozę pogody. — Tak, tak, już piszę — odpowiada koledze z Darłowa. — Czy oni muszą w tym cza *ie łączyć się z Warszawą — Żali się do mnie na radiowców. — Nie mogliby dać tej prognozy, żeby ludzie słyszeli... Tak, już piszę... „— Ostrze-łenie przed sztormem. Wiatr 7 do 9 stopni. Temperatura od 1 do minus 2, widzialność dobra, opady deszczu. W częś ci zachodniej i środkowej deszcz ze śniegiem. Na następne 12 godzin..." Za oknem minęło już 12 godzin. Sypie gęsty, mokry śnieg miotany wichurą. Strzałka wiatromierza drga jakby ją ktoś prądem łaskotał • przy sil niejszych podmuchach przekracza liczbę 20. — Jest już ósemka — mówi spokojnie Sempruch^ Za oknem rozszalały żywioł. Wiatr z północnego-zachodu pędzi raz za razem spie nione fale. Zachodni falochron już ledwie widać. Poziom morza podnosi się, tylko strze łające w góre bryzgi wody wyznaczają granicę kamienne go szańca. — Może wylać? — Zdarzyło się już kiedyś — wspomina Sempruch. — Wylało W porcie, a nawet w mieście. Pozalewało ludziom piwnice... Jakby w złą porę ożywione wspomnienia wywołały reakcję. Pełnomocnik do spraw ak cji przeciwpowodziowej ogłosił alarm. Przyjęty telegram trzeba przekazać władzom terenowym. Sempruch wydzwania pod różne numery, wycią ga ludzi z posiedzeń. Niezado wolonv mruczy pod nosem: — Nieboszczyk Leźnicki bardziej się przejmował... — Ile już takich dyżurów minęło? — Trudno zliczyć — odpowiada Sempruch. — W marcu przyszłego roku — miną 24 lata — dodaje. Nawet trudno już wspominać co go tutaj przygnało. By li tu bracia. Jeden, ten co to teraz jest naczelnikiem dwójki w Szczecinku, pracował na poczcie, drugi w handlu. Smutno było i ponuro, w Kołobrzegu, brudny śnieg ledwie przykrywał zwały gruzów, ale port był czynny. Przycho dziły różne statki po węgiel, a w kapitanacie portu mieli wolny etat bosmana. Więc zó stał. Mijały dni. Najpierw dzieło ne służbą dwadzieścia cztery na czterdzieści osiem, a od pewnego czasu ośmiogodzinną, Prognozy, alarmy, zgłaszanie pojawiających się na redzie itatków, kontrolowanie porząd ku w porcie, ^rejestrowanie wejść i wyjść statków... Zwyk łe, monotonne, codzienne zda rżenia, normalna służba ludziom i morzu. Bo mimo spokoju, zawsze się coś dzieje, w każdej chwili ludzie przebywający na morzu mogą zażądać pomocy. Chociaż wiatr wzmaga się, pilotówka, ryjąc wodę, przedziera się do wyjścia. Rzuca nia, ale sternik sprawnie omija kotłujące się przy główkach fale. Kryją się za rufę dryfującego statku. Wczoraj byli na redzie, chcieli wprowadzić statek do portu, ale nie udało się, bo nie mógŁ.. podnieść własnej kotwicy. Na dodatek nie ma ani radia, ani krótkofalówki. Co taki „trup" szuka na morzu. Pilot przyjmuje wiadomość dla agenta. Ma ją przekazać armatorowi przebywającemu w Szwecji. Statek, chociaż fa la dryfuje go w kierunku pla źy, musi pozostać na redzie. Wprowadzać nie można, a on z kolei nie ma sprawnego silni ka, aby próbować ucieczki do Świnoujścia. Henryk Wasilewski — najstarszy stażem z całej czwórki bosmanów portu kołobrzeskie go pamięta smutny los duńskiego statku t|Skarode", którego kapitan chciał chronić się przed sztormem. — Była to bardziej barka niż statek — wspomina Wasilewski. — Długi kadłub, wysoka, drewniana nadbudówka. — Stało się to jesienią 1949 roku. Po załadowaniu 300 ton węgla, holownik wyprowadził statek na redę i wrócił spokojnie do portu. W tym czacie, kiedy wypływali, gdzieś na wysokości Dźwirzyna, pojawiła się ciemna chmura. Nie minęło więcej jak 20—30 minut. Zerwał się silny wiatr i gwałtownie wzrastały fale. „Skarode" zawrócił, kapitan najprawdopodobniej wystraszył się wiatru i fali, myślał, że rozpoczyna się sztorm, Chciał wejść do portu, ale sternik źle złożył się do fali. Był już za blisko, rzuciło nimi na wschodnią główkę, u-derzyli prawą burtą. Prawdopodobnie chciał jeszcze raz próbować, bo odszedł na jakieś pół mili na północ. Ale kiedy odwrócił się w stronę portu, dziób zaczął mu kryć się pod wodą. W miarę jak zbliżał się do brzegu, dziób znikał coraz bardziej, • a wysoka nadbudówka podnosiła Się. Kapitan widząc co s*ę ćzie je, ominął wejście do portu i skierował statek na plażę. Siedli kawałek od portu. 3-0-sobową załogę zniosło aż pod „Morskie Oko", ale ich wyratowali, a statek dopiero po kilku latach, zupełnie, zamulony, wydobyło PRO. — Mówili — dodaje Wasilewski — że właściciel za odszkodowanie kupił sobie znacz nie większy i nowocześniejszy statek. Przedtem jeszcze w 1945 roku — ale o tym najlepiej o-powiedzieć mogą Szczepaniak albo Pinkowski, najstarsi pracownicy kapitanatu — na główkach siadł spory, 1.800 ton nośności, statek łotewski „Tomas". — Była może piątka albo szóstka, wiatr z północnego zachodu — wspomina Szczepaniak — obecnie kierownik maszyny na „Klemensie". — Podeszli za bardzo na wschód nią główkę i zahaczyli się. Fala rzuciła im rufę na zachodni falochron i dokumentnie zamknęli port. Sprowadzili kilka holowników, szarpali, zrywali hole, ale nic nie zrobili. Potem ood-łożyli ładunki uod dziób i rufę, nadal nic. Wreszcie statek przecięli, a wysadzone główki do reszty sztorm rozbił. W 1950 roku umocniono główkę wschodnią, a zachodnią dopiero w 1960, kiedy przygotowywano ponowne uruchomienie przeładunków handlowych. W 1952 roku port kołobrzeski opuścił ostatni statek załadowany węglem. Jedyny dźwig portowy przewieziono do Poznania, do portu rzecznego nad Wartą. Życie zamarło. Pozostały jedynie kutry i łodzie rybackie. Odprawiali je, zgłaszali, nadzorowali bezpieczeństwo żeglugi i ...ratowali „kaczki". — Tak nazywaliśmy kutry, które weszły na mieliznę — wspomina Henryk Wasilewski. — W tamtych czasach flo ta rybacka była słabo wyposażona. Nie mieli goniome-trów, echosond, niektórzy nawet radiotelefonów. Po każdej większej mgle mieliśmy po kilka „kaczek". Siedzieli w Grzybowie, Sianożętach, Ustro niu. Teraz to jest wielkie Wydarzenie, sensacja j"1 którj£ wejdzie na mieliznę; Dawniej chleb powszedni. Było to jeszcze za dyrektora Gawrońskiego. Staszek Czajka wpakował się na mieliznę koło Sianożęt, a że grunt tam ilasty, więc przykleił się do dna. Żeby go ściągńąć, mu sieliśmy wyładować kilka ton ryb znajdujących się w ładowniach. Po rozładunku, silnymi pompami wypłukano kanał i sprowadzono kuter na głęboką wodę. Tej samej nocy, tyle tylko, że kilkaset metrów bliżej por tu i na kamieniach, siadł Heniu Resiak. Henryk Wasilewski mówiący o sobie, że zakotwiczył w Kołobrzegu tak jak ten statek na redzie, przeżył już wiele wydarzeń w porcie. Bo też w tym czasie, kiedy wychowywał urodzone w Kołobrzegu córki, które zdążyły też obdarzyć go wnuczkami, działy się różne rzeczy. Był nie tylko świadkiem i uczestnikiem akcji ratowniczych na plażach. Chociaż niejednokrotnie w ciężkich sztormowych warunkach podczas śnieżyc i mrozów trzeba było ściągać załogi z wyrzuconych na brzeg jednostek, ale były to zwyczaj ne zdarzenia. Znacznie gorzej przeżywali tragedię, kiedy na ich Oczach ginęli ludzie, a oni nie mogli im nic pomóc. Henryk Wasilewski miał służbę, kiedy „Koł-61" przedzierał się przez śnieżycę do portu. Był tuż przed wejściem. Może 100, 200 metrów. Raptem zniknął z pola widzenia, a potem fale wyrzuciły go na mieliznę po zachodniej stronie portu, ale w takiej odległości, że nie było żadnych szans udzielenia ludziom pomocy. Zginęli 10Ó, a może nawet 50 metrów od ratunku. Na zachodniej główce rozbił się drewniak „Koł-32", Ludzie ratowali się skacząc do kan&łu. W morzu, w drodze z łowiska zatonął... Zaraz, zaraz, to chyba był ,,K0ł-34". Zdarzenia, ludzie, fakty. Na taśmie rejestrującej je od 1947 roku mogą powstać zacięcia, szczerby. Kiedy większość ludzi w wigilie, święta przebywać będzie w domach, z rodzinami, we wszystkich portach, w tym także w kołobrzeskim, czuwać będa bosmani, obserwatorzy-syenaliści, załoga statku ratowniczego „R-4". Czuwać będą, aby ci, co na morzu... WŁADYSŁAW ŁUCZAK Zdjęcia:-Jerzy Patan Było fó jes-zćze przed niedzielnym wyciszeniem motory zacyjnym, które wielu rodzinom przywróciło poczucie spój ności i trwałości. Niespokojni mężowie i wylęknione, niedo-karmione przez nich dzieci; za bauńane w sposób nie przystający do ich poważnych wyobrażeń o świecie, nie muszą już czekać na powrót służbowo wyprawionej Kobiety Domu. Żaden mąż nie musi już sobie wyobrażać nie wiadomo czego, w dodatku nie mając pewności, czy po części oficjał nej można jeszcze uprawiać część artystyczno-tpwarzyską. Było to' więc, powiadam, przed błogosławionym wyciszę niem motoryzacyjnym, w dniu w którym, opadł smog tak gęsty, ze trudno było zorientować się w bieżących, a tym bardziej w perspektywicznych za daniach. W pobliżu Powiatowego Szta.bu Wojskowego bardziej odczułemi niż spostrzegłem, że ktoś oddaje mi honor wojskowy. Zdarzało się już po przednio, zwła:szcza kiedy nosiłem czapkę-uszańkę, że biegnący na wieczorny capstrzyk żołnierze salutowali — mnie, bogu ducha winnemu. Tym ra zem był to jednak słowik w mundurze... stokrotnie przepra szam — Andrzej Słowik w ran dze podporucznika. — Oho — pomyślałem sobie — musi iść na trwały pokój, skoro już artystów do wojska biorą. Mniej więcej w tym samym czasie powołano również pod broń artystę Fabicha Jana. 0-dziano go w etatowy sort, po czym bezpośredni przełożony spostrzegł, że mimo dociskania czapki i pasa, powołany z mundurem jednak się nie kojarzy. Jan Fabich pozostał więc żołnierzem nieznanym. Ppor. Słowik Andrzej w pan terce wyglądał za to tak solidnie, jakby mu już na koncie w PKO odłożono nie tylko nagrodę za dzieło roku, ale ma larskiego Nobla. Widziałem go potem- w kinie na japońskim dreszczowcu dla młodzieży pt. ,.Gappa" — sprawiał wrażenie równie waleczne. I to by było tyle o Słowiku, bo — po pierwsze o laureacie nagrody przyznanej w obecnoś ci Wysokich Urzędników Kultury należy mówić z dostojeń stwem, na wzór współczesnych frontowych komunikatów („po udaremnieniu zamiarów, nieprzyjaciela jeden z samolotów nie był w stanie kontynuować lotu"), a po drugie — ujawnił się Janusz Tartyłło. Czarodziej Jarosław Kuszew ski (dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, dawniej — BTD) określa go jako „czło wieka renesansu". To by się nawet zgadzało.. Janusz Tartyłło jest przystojny jak katedra w Chartres, włosy ma czarne jak sumienie Judasza z obrazu L. da Vinci „Ostatnia wieczerza", na obliczu godność Sobieskiego pod Wiedniem i dobroć spowiednika rozgrzesza jącego z ciężkich przewinień. agaazatoby tnę caKze i dlatego, ze po premierze „Kolędników" przyniósł trisz diwims i śpie-wai „Serce Słowianki" głosem tak czystym i dzwięcznyni jaki wydaje lod na nieskalanym cy wiiizacją jeziorze metalem szlachetnym uderzony. Janusz Tartyłło ujawnił się w adwencie niczym pokusa zon żyjących u boku znormalizowanych Polaków. Taki potrafi zniewolić marzenia, nawet kobiałkę sobie na głowę nasadzając. Kiedyś mój .przyjaciel zbudzony śród nocy stu chał o nim opowieści tak gorących, że musiał zakręcić ka loryfery. Piszę to wszystko z odwagą tym większą, że obmawiany przebywa aktualnie we Wrocławiu, czemu się dziwię, bo tam zaczynają awanturę o każ dą straconą kroplę. Dodam jeszcze, iż sprawia on wrażenie porównywalne tylko z tym jakiego doznałem na widok pierwszego kontrabasisty Pań stwowej Filharmonii w Kosza linie, Stanisława Grodzickiego, grającego onegdaj pod Rachoniem na bordowej gitarze elek trycznej. I jeszcze to, że patrząc na Janusza Tartyłlę przy chodzą na myśl słowa Berg-manna o tym, iż dialog jest wyrazem nieufności wobec o-brazu. Młodzież nam w teatrze o-brodziła. Taki Jan Stawarz-Hu balczyk, o którym już Norwid pisał „gorejąc nie wiesz czy stawafz się wolny". Taki Jerzy Małgorzata Prażmówski, co pierwszy wypił za Kolum' ba, choć wiadomo jakich kłopotów dostarczyło światu odkrycie Ameryki. Młodość teatru jest. tak pocieszająca jak kartka, z napisem „Remanent" na sklepie mięsnym. Czarodziej Kuszewski (autor rozprawy „Teatr na miejsce") przywiódł także ze sobą dwie uroczo młode kobiety: Małgorzatę i Justynę co, mniemam, wydatnie pozwoliło mu wczuć się w rolę Św. Józefa, męża dbałego a pracoioitego, obdarzonego naturalną brodą. Zwróćcie pa.ństwo uwagę jaki bliski przeciętnemu człowiekowi stał się teraz nasz teatr. Ze tylko wymienię: „Wypijmy za Kolumba", „Raj na ziemi albo żona niema", wreszcie zgod nie z biologicznym cyklem roku — „Kolędnicy". Słyszę, choć wieści to nie sprawdzone że będą jeszcze grane ..Podwyż ka", Jutro Nicea", „Kapelusz pełen mięsa" i „Mieszkanie do wzięcia". Jeżeli nawet ktoś zarzuciłby takiemu repertuarowi niespójność z życiem, to kto — poprzez sztukę — nie chciałby identyfikować się z człowiekiem mogądym wybierać — Gąski czy Nicea? A tymczasem śnieg wali, choć to nie Wielkanoc. Stąd i zowąd dochodzą głosy, że tylko klęska może nas uratować. W Urzędach zaroiło się od na- czelników i. dyrektorów, a Andrzej Goldmann został nawet wicewojewodą, co . raz jeszcze dowodnie świadczy 0 tym, iż myślenie perspektywiczne, do którego był powołany, ma kolosalną przyszłość. Obok niego zasiądzie Jan Stępień, Przy ja-, ciel Sztuk, który na wieść n niespodziewanym awansie skromnie zapytał, eksponując interes publiczny: to chyba do brze dla wojetcództwa? PeiO-me, że dobrze. Każdy wolałby mieć Waldorffa z sobą, niż przeciwko sobie. Na koniec koleżance Ewie, jeszęze z prezydenckiego Ratu sza, złożę życzenia, aby nikt i nic nie rzucała się jej pod samochód. Na przykład wieżow-te. ZAPROSZONY ,-4:\ ~in Ar - rfka nr J.ó, ul. Zwycięstwa 32, tel. 222-38 SŁUPSK Apteka nr 51, ul. Zawadzkiego 3, tel. 41-80 §D UHfssiamtf KOSZALIN MUZEUM ARCHEOLOGICZNO--HISTORYCZNE * ulica Armii Czerwonej 53 — Wystawa etnograficzna pt. „Jamno i okolice" * ulica Bogusława II 15 — Wystawa pt „Obrona zachodniej gra aicy Polski w X—XII w. Cedynia 972—1972". Czynne codziennie oprócz poniedziałków od godz. 10—16, we wtorki od godz. 12—18. SALON WYSTAWOWY KLUBU MPiK — „Przestrzeń i forma" — Wł. Lipszyca z Poznania BWA — Salon Wystawowy — „Studium światła i przestrzeni" — Wł. Dreszera SALA konferencyjna w ratuszu (Pl. Bojowników PPR) — wystawa ■urbanistyczna; czynna od godz. 13—18. SŁUPSK MUZEUM Pomorza Środkowego — Zamek Książąt Pomorskich — nieczynne KLUKI - Zagroda Słowińska -nieczynna KLUB MPiK (Czytelnia) — Wystawa malarstwa Joanny Spychalskiej CU KOSZALIN ADRIA — Był sobię0s'lina ('ran cuski. i. M> s* io* i® i 20 «>rn i ERiUM (kino studyjne) — Kleopatra (LSA, 1. 14) pan. — g. 16 i 19.30 O godz. 11 i 12.45 - poranki — Sami swoi (polski, l. 11) ZACISZE — Król, dama, walet (NRF, 1. 16) — g. 17.30 i 20 MUZA - Hubal (polski, 1. 11) — g. 17.30 i 20 MŁO0OSC (MDK) — dziś nieczynne 0 ZORZA (Sianów) — Dzieciństwo powołanie i pierwsze przeżycia Giacomo Casanovy z Wenecji (wło ski I. 16) FALA (Mielno) — Mały, wielki człowiek (USA 1. 16) pan. JUTRZENKA (Bobolice) —■ Jedynym wyjściem jest śmierć (ka nadyjski, 1. 16) SŁUPSK MILENIUM — Hubal (polski, 14),— szerokoformatowy — g 14, 17 i 20 POLONIA — Morderca samotnych kobiet (NRD, 1. 18) — g. 16, 18.15 i 20.30 RELAKS — dziś nieczynne ustka DELFIN — Pechowy zalotnik (radziecki, 1. U) — g. 18 i 20 GŁÓWCZYCE STOLICA — Ktoś za drzwiami (francuski, l. 18) — g. 19 DĘBNICA KASZUBSKA JUTRZENKA — nieczynne „GŁOS KOSZALIŃSKI" — organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Redaguje Kolegium Redakcyjne — ul. Zwycięstwa 137/139 (budynek WRZZ) 75-604 Koszalin. Telefony; centrala — 279-21 (łączy *e wszystkimi działami), redaktor naczelny i sekretariat ~ 226-93, zastępca redaktora naczelnego - 242-08, sekretarz Kedakcjj — 251-01, zastępca ^kretarza Redakcji — 233-09. "*iał Partyjny - 251-14. Dział Ekonomiczny _ 243-53, Dział Kolny - 245-59, Dział Miej-— 224-95. Dział Terenowy r -,2?1"57 Dział Kulturalny Dział Sportowy — 251-40 Łączności z Czytelni-' — 250-05 Redakcja nocna 248 Alfreda Lampego '0) -„.' i Dział Sportowy - 246-51 redaktor dyżurny — Ż44-75. 7wŁOS SŁUPSKI" - plac Sł^ !ęstwa 2' 1 piętro, 76-201 Słupsk, tel 51-95. Biuro Ogło- nirtL K£s?aIińskie&0 Wydawał crwa Prasowego - ul. Pawła teł »?.57a 75'721 Kopalin meratp > - Wpłaty na Prenu-(miesieezna - 30.50 zł. kwartalna _ 9, zl p6łroC7tłja nr,. • roczna — 364 zł) urzędy pocztowe leJ^ °raz "Odziały i (lepów ?r"dsiębiorstwa u-Ppwszechniania Prasy j Książ- runulSie h informacji o wa , c" Prenumeraty udziela-ą wszystkie placówki „Ruch" sk?o J Wydawca: Koszaliń-RSw "Wydawnictwo Prasowe ru!L„ "Prasa - Książka -75-791 Pawła Findera 27a. fonic,^°szalln- centrala tele-Pra«n«? ~ 240-27. Tłoczono: Zakłady Graficzne go ja i, UJ Alfreda Lampe-• Nr indeksu 35018. Jak minęły święta w Koszalin'e ich sześciu. Wszystkie porody przebiegły bez komplikacji. Święta minęły spokojnie, na Mimo nie najlepszej pogody, zwłaszcza w drugi dzień świąt kulturalnym wypoczynku. Po- «6* widzieliśmy na ulicach wielu przechodniów. Całymi rodzina mi składano sobie wizyty, spędzając wolny czas głównie przy telewizorach. goda, jak wspomnieliśmy, była kiepska; w pierwszym dniu świąt samochody jeździły „na światłach", bo miasto zalegała gęsta mgła. Wczoraj natomiast spod Bobolic otrzymaliś my meldunek, że na drodze do Po „szale" przedświątecz- nych poważniejszych przypad nych zakupów, w poniedziałko ków. we popołudnie ulice opustosza W Szpitalu Wojewódzkim ły. Koszalinianie mogli wresz dyżurna pielęgniarka w izbie Koszalina jest ślizgawica i sa-cie wypocząć, sądzimy zresztą, przyjęć Oddziału Położniczego, mochody utknęły na trasie, że przy dobrze zastawionych Barbara Łasz, poinformowała Niestety, nasze próby porożu nas, że w ciągu dwóch dni świąt Koszalinowi przybyło 11 nowych mieszkańców Do wczoraj — godz. 16 — przewa gę mieli chłopcy. Urodziło się stołach, bo zaopatrzenie w tym roku było co najmniej do bre. Wypoczywano kulturalnie. Oficer dyżurny Komendy Mia sta i Powiatu MO w Koszalinie, por. Marian Fiszbak, po informował nas, że „były to nadzwyczaj spokojne dni". Tę opinię potwierdził oficer dyżurny Straży Pożarnej, a potem dyspozytor Pogotowia Ratunkowego. Dyspozytor, Otton Wogórka, zwrócił uwagę na dużą liczbę wyjazdów lekarzy do przeziębionych. — Mieliśmy wezwania głównie do tzw. stanów grypowych. By ło też sporo przypadków doleg liwości wątrobowych. W pierw szym dniu świąt lekarze byli wzywani ponad 90 razy. Nie zanotowaliśmy natomiast żad- mienia się z dyżurnym pracow nikiem Woj. Zarządu Dróg Pu blicznych spełzły na niczym, bo nikt tam nie podnosił słu chawki telefonu. • • .1 w Słupsku Od kilku lat, w poświątecznych relacjach z satysfakcją podkreślamy wzrastającą kulturę społeczeństwa, wyrażającą się m. in. w spokojnym przebiegu świąt, zmniejszeniu liczby awantur, pijackich wybryków. Święta są przede wszystkim okazją do spotkań w rodzinnym gronie, do rozmowy i zabawy wśród bliskich sobie ludzi. WYKONALI PLAN ROCZNY Wśród przedsiębiorstw, które przed terminem wykonały roczne zadania — znalazł się Rejon Woj. Przeds. Tekstyłno-Odzieżo-wego w Słupsku. Plan sprzedaży, wynoszący 88 min zł. zostanie znacznie przekroczony do końca gru dnia. (temł< KONKURS prezenterów dyskotek ^2°^iadaliśmy 3uż, źe ZW TPPR, i ZMiP 2MS organizują w Koszalinie w dniach 27 i 28 grudnia konkurs prezenterów dyskotek. Ta forma muzycznej zabawy jest szczególnie popularna wśród naszej młodzieży, a organizatorom konkursu chcdzi m. in. o to, aby były one organizowane na' dobrym poziomie. Dotąd do konkursu zgłosiło się dziesięciu prezenterów dyskotek z województwa. w czasie dwudniowych eliminacji, które każdego dnia rozpoczynają się o godz. 17«popisy pre zenterów bedzle oceniało specjał nie powołane jury, a na zwycięzców czekają nagrody (m. in. dla zdobywcy pierwszego miejsca przygotowano adapter stereofoniczny). Poza tym — organizatorzy konkursu przygotowują także atrakcyjne imprezy towarzyszące. Przez dwa dni odbywać się będzie kiermasz płyt (m. in. w sprzedaży będzie zestaw trzech płyt. zespołu ..Woodstock", pocztówki dźwiękowe oraz płyty piosenek z lat dwudziestych. Na drugj dzień imprezy (28 bm.) zapowiedziano giełdę staroci. By walcy klubu TPPR mogą przynieść wszystko, co znajdą na stry chach i w babcinych kufrach, bo — jak .wiadomo — różne rzeczy się teraz kolekcjonuje, a najwięk szą atrakcją jest to. co jeszcze nie tak dawno umieszczano w domowych lamusach. (wmt) ZE SPORTU W nowej sali POSTiW w Złotowie przeprowadzono mistrzostwa powiatu w piłce siatkowej mężczyzn. Oto najlepsze zespoły: I miejsce — TKKF „Stomil" Zło tów, II miejsce — Czarni Lipka, III — ZSZ Złotów. »*« Delegatura Okręgowego Związku Tenisa Stołowego przy pz LZS przeprowadziła turniej powia towy, w którym wzięła udział rekordowa liczba zawodników. Star towało 57 osób, w tym 11 ko- ; Met. W poszczególnych grupach zwyciężyli: MŁODZICZKI: Krystyna Pabi-szak (LZS PTR) przed Ireną Rożek (LZS Nowa Swieta). MŁODZICY: Roman Skwiercz przed Henrykiem Brieger (obaj LZS PTR). SENIORKI i JUNIORKI: Krystyna Cecka przed Teresą Paszkiewicz (Obie z LZS Rarla-wnica) i Janiną Masterniak (I.ZS Nowa Swieta). SENIORZY i JUNIORZY: Kazimierz Wiedro (I.ZS P"7M) przed Piotrem Bartczakiem (LZS PTR) i Grzegorzem Kowalskim (LZS Nowa Święta). (jwn) , Nie znaczy to oczywiście, że ostatnie były zupełnie spokojne i poa każdym względem przyjemne. W tym roku przebiegały one w Słupsku pod znakiem zmień nej pogody. Dała się ona we znaki zwłaszcza pracownikom pogotowia, którzy często musieli wyjeżdżać do przeziębionych, najczęściej dzieci. Drugim następstwem zmiany aury była gołoledź, która zaczęła się we wtorek wieczorem. Do pogotowia zgłaszali się słupszczanie ze złamaniami rąk i nóg, stłuczeniami. Na nie posypanych jezdniach i chodnikach, przejście było niezbyt bezpieczne, zwłaszcza gdy nogi zawodziły po świątecznym wieczorze, przy obficie zastawionym stole. Według danych z pogotowia, mniej było wezwań do osób cierpiących na różne dolegliwości żołądkowe i wątrobowe, ale za to po staremu jeszcze nadużywano alkoholu. Jedliśmy więc z większym umia- rem, ale daleko nam do tego samego w piciu. W sumie jednak, było w Słupsku i powiecie spokojnie. Podobnie ocenił sytuację oficer dyżurny KMiP MO. Jedynie na Zatorzu kilkuosobowa grupa chuliganów napadała w poniedziałkowy wieczór na mieszkańców. Chuligani zostali osadzeni w areszcie i oczekują na decyzje organów ścigania. Minio nie sprzyjających warunków, nie było wypadków drogowych. Przyjemną wiadomość przekazała p. Irena Ociepińska z Oddziału Położniczego w szpitalu. Od poniedziałku do godz. 16 w środę urodziło się 12 dzieci. A w najbliższej godzinie spo dziewamy się następnego noworodka — powiedziała p. Ociepińska na zakończenie roz mowy. Spokojnie spędziła święta Straż Pożarna, (tem) „SREBRNA PATELNIA" W „ZACISZU" Słupska restauracja „Zacisze" (serwująca icyłącznie dania z drobiu) znalazła się w gronie wyróżnionych w tym roku „Srebrną patelnią". Na naszym zdjęciu — senior słupskich kucharzy mistrz Jan Czarnecki umieszcza ją na honorowym, miejscu. Obok — kierowniczka lokalu Kazimiera Klimiuk. Fot. J. MAZIEJUK Pierwsza sesja ilH w Ostce Na swej pierwszej sesji zebrała się 22 bm. nowo wybrana Miejska Rada Narodowa w ustce. Otworzył ją najstarszy wśród radnych — Edward Konik, który przywitał przybyłych na salę obradl I sekretarza KMiP PZPR — Henryka Kruszyńskiego, II sekretarza KMiP, przewodniczącego PRN — Jarosława Duchnowicza, naczelnika powiatu — Kazimierza Łukasika. Radny Edward Wilkołek w imie niu klubów radnych zgłosił kandydaturę Zenona Rupa — I sekretarza Komitetu Miejskiego PZPR, na stanowisko przewodniczącego MRN. Rada jednomyślnie przyjęła w głosowaniu tę propozycję. Na zastępców przewodniczącego MRN wybrani zostali: Edward Wilkołek i Bernard Ohler. Z kolei naczelnik powiatu przedstawił MRN, w celu zaopiniowania, kan dydaturę Tadeusza Partyki na stanowisko naczelnika miasta. Jest on z wykształcenia magistrem ekonomii członkiem partii, pracował m. in. w KMiP PZPR, a ostatnio był kierownikiem wydzia łu w PZPS „Alka". Słupsk w świątecznej ilumi nacji. Fot. I. Wojtkiewicz Uczniowskie wakacje trwale Wszystkie koszalińskie szkoły podstawowe (oprócz Szko ły Podstawowej nr 3, która jest szkołą zbiorczą) zatroszczyły się o to, aby uatrakcyjnić swoim uczniom przedpołudniowe godziny w dniach wolnych od nauki. Oprócz świetlic, do których uczęszczać będą przede wszystkim uczniowie młodszych klas, we wszystkich szkołach posiadających sale sportowe prowadzone będą zajęcia dla uczniów. Prowadzić je będą nauczyciele wychowania fizycz nego. Jak nas zapewniono — wszędzie, gdzie są odpowiednie ku temu warunki, będa lo dowiska. Mamy nadzieję, że w tym roku w przeciwieństwie do roku ubiegłego — jeśli tylko pogoda dopisze — uczniowie nie będą na nie czekali zbyt długo. Jednym słowem — proponuje się zajęcia świetlico we, ale obok nich przy sprzy- W Koszalinie oraz osiedlowe świetlice przy ulicach: Kniewskiego i Moniuszki. Czynny będzie również osiedlowy klub przy ul. Jana z Kolna (półkolonie). Bogaty program zapowiada Młodzieżowy Dom Kultury. Dzisiaj na przykład o godz. 11 odbędzie się konkurs literacki pn. „Kto to powiedział, a my powtarzamy?", o godz. 12 wyświetlony będzie film pt. „Baj ka o Mrozie Czarodzieju", a 0 godz. 13 bywalcy MDK będą wykonywali dekoracje, maski 1 kotyliony na zabawę karnawałową, która odbędzie się 2 Rada wybrała również przewodniczących komisji. W dyskusji referat wprowadzający wygłosił przewodniczący MRN — Z. Rup. Następnie wypo wiadali się: przewodniczący MK FJN — Władysław Rosiak, St. Steinmetz, Hieronim Mierzwiński, I sekretarz KMiP PZPR — H. Kruszyński. ■, (tem) Budowlani i imystYka Bywalcy Domu Kultury Budowlanych w Koszalinie interesują się turystyką. O-kazało się, że chętnych do uczestnictwa w turystycznych i krajoznawczych wyprawach jest wielu. Powołano klub PTTK „Zaprawa". W programie nowo powstałego klubu turystycz nego uwzględniono przede wszystkim te formy działał ności, które starszym członkom zapewnią dobry wypoczynek po pracy, a młodzie ży pozwolą pogłębić wiedzę o regionie i kraju. Na pierwszym spotkaniu członków „Zaprawy" kierów nik biura oddziału PTTK w Koszalinie, R. Bielat, zapoznał zebranych z programem i możliwościami organizowania turystyki, z formami pomocy, jakimi młodemu klubowi może siu żyć koszaliński oddział PTTK. Odbyła się również prelekcja uczestnika wyprawy do największej jaskini świa ta (w Pirenejach), Lesława Czarkowskiego. Prelegent mówił także o rozwoju speleologii w Polsce i o tradycjach Akademickiego Klubu Grotołazów we Wroc ławiu. k. --REDAKCYDNEZ «w W. ZABRAKŁO CZESCI ZAMIENNYCH Piękna inicjatywa zwi zkowoiw W przeddzień świąt przedstawiciele rady zakładowej, POP, dyrekcji i organizacji młodzieżowych „Famarolu" w Słupsku złożyli wizyty wszyst kim pracownikom zakładu przebywającym w szpitalu lub na zwolnieniach lekarskich w domach. Były kwiaty i serdecz ne życzenia powrotu do zdrowia. jających warunkach atmosferycznych — gry i zabawy na świeżym powietrzu. Ze szkołami, zarówno w Koszalinie jak i w powiecie, współpracować będą drużyny harcerskie i zuchowe. Zatroszczyły się również o zorganizowanie atrakcyjnego wypoczynku dla młodzieży szkolnej inne instytucje. W go dżinach przedpołudniowych or ganizują od dzisiaj zajęcia dla dzieci trzy kluby Koszalińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej: Klub przy ul. Zwycięstwa 148 W odpowiedzi na notatkę pt. „Sianowskie kłopoty" Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki stycznia. Ciekawy program | S°SanolTe „Przerwa w dopływie wody do mieszkań w budynku nr 5 przy ul. Armii Polskiej została spowo dowana awaria urządzeń wodoeią gowych (przepalił się silnik wraz przygotowano także na następ ne dni wakacji. Również kino „Kryterium" pamięta o uczniowskich wakac jach. Każdego dnia ferii będą tu wyświetlane poranki filmo we (godz. 11 i 12.45). Dziś i jutro młodzi widzowie obejrzą film „Sami swoi" (od lat 11); w dniach od 29 do 31 bm. wyświetlany będzie film francuski pt. „Nowa misja korsarza" (1. 11). W Nowy Rok — film prod. bułgarskiej pt. „Jeże rodzą się bez kolców". Poza tym do końca szkolnych ferii na po rankach wyświetlane będa fia stępujące filmy: „Poszukiwany, poszukiwana", „Michał Waleczny" i „Bułeczka". (wmt) z wyłącznikiem olejowym), wymiana urządzeń nastapiła 17 bm. Opóźnienie naprawy nastąpiło z powodu braku części zamiennych". Mieszkańcy czekali więc na naprawę 12 dni. Brak części wyjaśnia przyczyny zwłoki, trudno jednak spodziewać się, aby mieszkańcy — narażeni tak długo na kłopoty — byli tym wyjaśnieniem usatysfakcjonowani. (el) Głos nr 361 Strona 9 spori*spori*sport«sport«sport»sport DERBY Plebiscyty... plebiscyty Kornelia Eoder triumfatorka XVI ankiety PAP Świetna pływaczka NRD — Kornelia Ender sportowcem nr 1 Europy 1973. Taki jest rezultat XVI ankiety Polskiej Agencji Prasowej, organizowanej tradycyjnie wśród agencji prasowych. Poczwórna złota medalistka ostatnich pływackich mistrzostw świata wyprzedziła w tegorocznym plebiscycie PAP samochodowego mistrza świata, Szkota JacSie Stewarta oraz najlepszego kolarza wszechczasów, Belga Eddy Merckxa. Na honorowej liście dziesięciu najlepszych znalazł się na szóstym miejscu nasz dwukrotny kolarski mistrz świata — Ryszard Szurkowski. Mann Cruyff zdobył „złote boty" Słynny środkowy napastnik holenderski Johann Cruyff, dawniej z Ajaxu Amsterdam, a od czterech miesięcy gracz FC Barcelona, został najlepszym piłkarzem Europy w roku 1973 w ankiecie zorganizowanej przez fachowe pismo sportowe „France Football, wśród dziennikarzy z 25 krajów. Cruyff, który był już laureatem ankiety w 1971 r. przejął „złote buty" od Franza Beckenbauera (NRF), triumfatora z ubiegłego roku. 5 Polaków jedzie na turniej 4 skoczni Z powodu fatalnej pogody i— halnego wiatru i kompletnej odwilży, w Zakopanem nie doszło do planowanych konkursów skoków, które mia ły być eliminacją przed austriacko-niemieckim turnie jem 4 skoczni. Skład ustalono na podstawie formy wykazywanej przez zawodników podczas treningów w ubiegłym .tygodniu. Nasze barwy będą reprezentować: Wojciech Fortuna i Czesław Janik — Wisła Gwardia Zakopane, Tadeusz Pawiu siak — EBTS Włókniarz Bielsko, Stanisław Bobak WKS Zakopane i Adam Krzysztofiak — SNPTT Zakopane. Jugosłowianie nie ohcą grać w styczniu Przewodniczący FIFA — sir Stanley Rous zagroził związko wi piłkarskiemu Jugosławii wyeliminowaniem z rozgrywek eliminacyjnych mistrzostw świata jeśli Jugosłowianie nie zaakceptują wyzna czonego przez Międzynarodową Federację Piłkarską terminu barażowego meczu z Hiszpanią — 16 stycznia w Paryżu. Jugosłowianie wystosowali listy do FIFA i UEFA, w których stwierdzili, że data 16 stycznia 1974 r. absolutnie im nie odpowiada. Chcieliby oni grać po 1 marca 1974 r. W styczniu w Jugosławii nie gra się w piłkę nożną, ponieważ gracze mają zimową przerwę między sezonami. - Hiszpanie zaakceptowali termin meczu narzucony orzez FIFA. Piątka zawodników wyjeżdża na turniej pod wodzą trenera kadry Janusza Fortec-kiego. Pierwszy konkurs turnieju odbędzie się 30 grudnia w Oberstdorf (NRF), a następne: 1 stycznia 1974 w Garmisch--Partenkirchen (NRF), 3 stycz nia w Innsbrucku (Austria) oraz 5 stycznia w Bischofsho-fen (Austria). Zwilling wygrał slalom gigant W pobliżu Salzburga (Austria) rozegrany został między narodowy slalom gigant mężczyzn, w którym cztery pierwsze miejsca wywalczyli reprezentanci Austrii. Wyniki: 1) Zwilling — 2.51,06 2) Tritscher — 2.51,53; 3) Morgenstern — 2.52,56; 4) Berger — 2.54,72; 5) Hagn (NRF) — 2.54,84; 6) Ferstl (NRF) — 2.56,20. Ze zmiennym szczęściem Do kraju wróciła bokserska drużyna warszawskiej Gwardią która w dniach 19 i 21 bm. rozegrała towarzyskie mecze w NRF. Pierwszy mecz bokserzy Gwardii stoczyli z drużynowym wicemistrzem NRF BC Muehlein i po wyrównanych walkach przegrali 9:11. Drugi mecz rozegrany 21 bm. z reprezentacją Kolonii zakończył się zwycięstwem Gwardii 15:3. Nie były to spotkania mistrzowskie. Nie gościliśmy żad nej drużyny pozakoszalińskiej. Stawka poszczególnych meczów była owszem wysoka (pu char przewodniczącego Wojewódzkiej Federacji Sportu) lecz na pewno nie z tych, które -potrafią rozpalić namiętnoś ci zarówno widzów jak i aktorów sportowego spektaklu. Tak wypełnionej sali WOSTiW nie widzieliśmy jednak już dawno. Trzy pojedynki z udziałem Bałtyku, AZS i Znicza wywołały wręcz rekordowe zainteresowanie. Derby cieszą się zawsze dużą frekwen cją. Odpowiedź na pytanie w czym tkwi tajemnica ich powodzenia jest od dawna przed miotem zainteresowań socjologów i psychologów. Koszalińscy kibice koszykówki chcieli wreszcie uzyskać odpowiedź na pytanie, który z trójki wymienionych zespołów prezentu je aktualnie najwyższe umiejętności, i czy rewelacyjna po stawa młodzieży Znicza jest e-fektem wysokich kwalifikacji tego zespołu, czy też wynikiem niskiego poziomu prezen towanego przez pozostałe drużyny wystęvujące w klasie A. Odpouńedź na pierwszą część pytania dały rezultaty svotkań. AZS zremisował z Bałtykiem i dość gładko poko nał Znicza. Zdobyciem, pucharu akademicy udowodnili, że Sa nadal najlepszym zesipołem naszego województwa. Poviso-wo zagrali druga część spotka nia w meczu ze Zniczem. Szyb kie ataki, celve rzuty z pńłdys tan.su pozwoliły w ciągu kilku minut osiągnąć zdecydowaną przewagę, rutyna»doświadcze- nie i spokój zatriumfowały jeszcze i tym razem. Odpowiedź na drugą ęzęść pytania jest bardziej złozona. Znicz jest na pewno zespołem dobrym i w rozgrywkach o wejście do II ligi, chłopcy nie byliby na pewno tylko dostarczycielami punktów. Zaletą jest niewątpliwie duża skutecz ność przy rzutach z dystansu (co w poważnym stopniu przy czyniło się do zwycięstwa Bałtykiem). Koszykarze MKS Znicz nie zawsze jednak ra dzą sobie z dobrze zorganizowaną obroną strefową. Inny mankament to słaba odporność psychiczna. W meczu z AZS odnosiło się wrażenie, że MKS za bardzo chce wygrać. Jedno niepowodzenie w sytuacji pod koszowej pociągało za sobą na stępne. Porażka z drużyną AZS na pewno wyjdzie Zniczo wi na dobre. Koszykarze MKS przekonali się bowiem, że nie wszyscy prezentują poziom ko szykarskiej klasy A wojewódz twa koszalińskiego i chcąc od nosić sukcesy także poza naszym okręgiem muszą«jeszcze sporo popracować. Bałtyk grał jak zwykle z du żą ambicją i v)olą walki. Gdyby trener Jankowski miał do dyspozycji jeszcze kilku zawód nil ów klasy pierwszej piątki Bałtyk mógłby z pewnością się gnąć po puchar. Przed nami kolejna znacznie poważniejsza próba, turniej o puchar Ziem Nado-drzańskich i Nadbałtyckich. W konfrontacji z niektórymi dru żynami ekstraklasy przekonamy się o aktualnej wartości koszalińskiej koszykówki. (R) Ekstraklasa na półmetku MĘŻCZYŻNI Po pięciu latach przerwy, od swego ostatniego tytułu, czterokrotni mistrzowie Polski, koszykarze Wisły Kraków znowu mierzą wysoko. Wisła została mistrzem półmetka ekstraklasy po dwóch zwycięstwach nad Lublinianką. Tabela po I rundzie: Spójnia Gd. Lublinianką 5 13 23 2 16 20 KOBIETY Na półmetku rozgrywek eks traklasy koszykówki kobiet w tabeli prowadzi ŁKS. Drugie miejsce zajmuje krakowska Wisła przed poznańskim Lechem i Spójnią Gdańsk. A oto aktualna tabela: Wisła 14 4 32 Resovia 13 5 31 Legia 12 6 30 Śląsk 11 7 29 Lech 10 8 28 Wybrzeże 10 8 28 Polonia 7 11 25 Pogoń Szcz. 6 12 24 ŁKS 32 Wisła Kraków 31 Lech Poznań 30 Spójnia Gdańsk 30 AZS Warszawa 29 Polonia Warszawa 27 AZS Poznań i 26 Olimpia Poznań 26 AZS Lublin 21 Włókniarz Pabianice 18 27 GRUDNIA CZWARTEK JANA i® TctcŁi^y PROGRAM I Wiad.: 5 00. 6,00. 7.00, 8.00, 9.00, 10.00. 12.05. 15.00. 16 00. 20.00. 23,00. 24 00 1.00 2.00 i 2.55 6.05 Gimn. 6.15 Muz. 6.25 Takty minuty 6.40 Sportowcy wielsc?,, na start! 6.45 Informacje o programach PRiTV 6 50 Takty i minuty 7.00 Sygnały dnia 7.i7 Takty i minuty 7.35 Dzień dobry kie rowco 7 40 Pod urokiem tańca 8.05 U przyjaciół 8.35 Koncert rozrywkowy 9.05 Festiwalowe wspomnienia 9.30 Melodie ludowe pięciu kontynentów 10.08 Z najpopularniejszych operetek 10.30 ..Na spotkanie dnia" — ode. dow. 10.40 Festiwalowe wspomnienia 11.00 Non--stop polskich melodii 11.25 Apetyt wzrasta w miarę słuchania 11.30 Konc. 11.57 Sygnał czasu 1 hejnał 12.20 Na muzycznel antenie 13.20 Rolniczy kwadrans 13.35 Na muzycznej antenie 14.00 Ze świata nauki i techniki 14.05 Oryginały ' transkrypcje 14.30 Sport to zdro wie! 14.35 Wirtuozi 1azzu 15.05 Wirtuozi seata 15.30 Listy z Polski 15.35 Festiwalowe wspomnienia 16.10 Estrada przyjaźni 16 30 Poradnik Językowy 16.38 Płyty z różnych stron 17.00 Studio Młodych 17 15 Studio nowości 17.50 Rytm. rynek, reklama 18.05 Festiwalowe wspomnienia 18.30 Gmina — urzgd — samorzad (41) 18.40 Festiwalowe wspomnienia 19.05 Muzyka i Aktualności 19 30 Z albumu kolekcjonera muzyki 2015 Festiwalowe wspomnienia 20.50 Kronika sportowa 5100 Recital wieczoru 21.25 Aktualności kulturalne 21.30 Fragm. programu klubu oiosenki ZA KR 22.05 Koncert życzeń 22.25 Co słych.aać w świecie 22.30 Małe monografie jazzowe — ..Jazz Carriert." 23.in KoresDonden cia z zagranicy 23.15 Muz. roz-rywk. 0.05 Kalend. Nauki Polskiej 0.10 Koncert żvczeń od Polonii 0.30—2.55 Program z Bydgoszczy PROGRAM II Wiad : 3.30 4 W 5.30, 6.30, 7.30. 8.30, 11.30. IR 30, 23.30 6.10 Kalend. 6.15 Jeżyk francuski — kurs podstawowy (li) 6.35 Komentarz dnis 6.40 Ze skarbnicy folkloru 6 50 Gimn. 7.00 Mini-o-ferty 7.1!) Soliści w repertuarze popularnym 7.35 W radiowym ty-ąlu_ 7.45 pozytywka 8.35 Sztuka życia 900 z twórczości kameralnej romantyków 9 40 Tu Radio Moskwa 10.00 ..Satysfakcja no ?b-ohasku" — humoreska 10.20 Gra G. Malcolm 10.40 Nip ma marginesu 11.00 Z nasłvnnieis7yeh musicali 11.35 Poradnia rodzinna 11.40 Liga Kobiet infor"-""^ 11 :>/ nał C7»— 1 "-"i-Pł 12.05 Pastorałki ludowe 12.20 Ze wsi i o wsi '2,35 Boże Narodzenie w muzyce 13.00 Regionalne ośrodki naukowe — aurf. 13 20 piosenki J. Szczygła '3.35 Nim sie książką uka.że 14.00 Więcej, leniej, taniei 14.15 Magazyn handlu zagranicznego 14.?^ o. ^espifhi: Poemat svmf ..Pinie zymskieM15.00 Ra^ioferie 15.40 Sto ,oczne akfualności muzyczne lR.no i ludzio 16.15 Z nagrań solistów 16 Warsznwsjęj Merkury 'fi.58 W-MO^-TW 18.20 Terminarz muzyczny 1P.3" Foha dnH ' 1M0 Widnokrąg 19.00 Studio Młodych 15 .Tezvk rosyjsH C4) 19.30 wlel-ie t.emsty w tanecznych rytmach iq 40 ..Romeo i Julia" — ren. lit. n.on Vp świaM onery T^atr "•'biego A Fredry 21.00 F Mcn--^e,ssohn-Parthoi/iv: TV Symfonia \-d"r ..Wł«sVa" on. 90 21.50 wiad. ■mortowe 21.55 Portrpłv wielkich fvVnnawców 22.30 Teatr noezi? Tniian Tuwim: ,,Kwiatu r>nie!Vie!< •53.no Horyzonty muzyki 23.40 Z muzyki dawnej. PROGRAM III Wiad.: 5.00,^6.00 i 12.05 •^ksnresem świat: 7.00, 8.00 m •>/> 1 ^ on hm 1 iq(in 6.05 Muz. fi.3n Polityka (Jla wszv-"ł-kir-h 6 « Muz. 7.05 Muz. 7.30 Na ""biel Górze — paw. 7.^0 Muz. 1 05 Mól magnetofon fi.30 Program dnia 8.35 Piosenki znanych spółek autorskich 9.00 „Dzień Szakal*" ode, pow 9 10 Gra N. Creque BJ&Ę Nasz rok 73 S.45 Partity J. S. Bacha 10.00 Dawne i nowe ballady T. Woźniaka 10.15 Caddero — aud. 10.35 Dzień jak co dzień 11.45 „Winien i ma" — ode. pow. 11-57 Sygnał czasu t hejnał 12.20 Gra zespół, J. ptaszyna-Wróblewskiego 12.23 Za kierownica 13.00 Na koszalińskiej antenie 15.05 Program dnia 15.10 W kręgu jazzu 15.30 Postrzeganie i światopoglądy — aud. 15.45 Śpiewa J. Cocker 16.05 Podróż po Iranie 16.15 Grają uczniowie Liszta 16.45 Nasz rok 73 17.05 „Dzień Szakala" — ode. pow. 17.15 Mój magnetofon 17.40 Pomarzyć, pomarzyć... 18.10 Na estradzie „Sweet Pie" 18.30 Polityka dla wszystkich 18.45 Nowa płyta „Polskcb-; Nagrań" 19.05 Aktualności muzyczna z Paryża 19 20 Książka tygodnia 19.35 Muzyczna poczta UKF 20.00 Liryka po polsku 20.15 „Lepiej o-rać morze" 20.45 Język niemiecki — dla zaawans. 21.00 Interradio 21.30 Przypominamy J. Brśla 21.50 Opera W. A. Mozart: „Czarodziejski flet" 22.00 Fakty dnia 22.08 Gwiazda siedmiu wieczorów 22.18 „Popioły" — ode. 16 22.45 A. Ma-kowicz na „Jazz Jamboree 73" 23.00 Swoje ulubione wiersze recytuje J. Swiderski 23.05 Laboratorium 23.45 Program na piątej 23.50—24.00 Śpiewają soliści Teatru „Romen" W) SSoszjciiin na falach średnich 188,2 1 282,t nf oraz UKF 69,92 MHz 6.00 Audycja dla wsi 8.40 Studio Bałtyk 16.43 Program dnia 16.45 Kwadrans starych przebojów 17.00 Przegląd aktualności wybrzeża 17.15 Obraz daleki od ideału — rozmowa przed mikrofonem 17.25 Gospoda pod „Morskim Konikiem" — aud. w oprać. I Bieniek 18.15 Chwila muzyki 18.25 Prognoza pogody dla rybaków. KOSZALIN W PROGRAMU! OGÓLNOPOLSKIM: Pr. I, godz. 10.00 — Co czyta kraj — aud Z. Suszyckiego ► Pr. III, godz. 13.00—15.00 — Na koszalińskiej antenie — audycja Cz. Kuriaty. 8.55 Program dnia 9.00 Dla młodych widzów: Tele ferie: film z serii „Przygody psa Huckleberry" — Pięciobój zimowy TDC — „Pogromca olbrzyma" — film — Wacław Gąsiorow-ski — „Rok 1809" — cz. III pt. , 101;*° Monsoreau" — franc. film seryjuj. VII statni) pt. „Zasadzka" (Sululł v 15.40 Program dnia 15.45 „Gratulujemy" — program rozrywk. Wyk.: Bożena Mał czyńska. Katarzyna Skolimowska, Daniel, Bogdan Łazuka, Andrzej Stockinger (balet) 16.30 Dziennik (kolor) 16.40 III Telewizyjny Festiwal Widowisk Lalkowych dla Dzieci. Maria Kownacka i Jerzy Kurczew ski — ..Lajkonik".. 17.40 PKF 17.55 „Merkury 73" 18.25 Kronika Pomorza Zachód niego 18.45 Kwadrans akademicki program publicystyczny 19.10 Przypominamy, radzimy 19.20 Dobranoc: P.olek i Lolek 19.30 Dziennik (kolor) 20.15 Teatr Sensacji: J. Remy Louis. C. Thomas: ..Wspólniczka" Wyk.: Roman Wilhelmi, Małgorza ta Niemirska, Ewa Wiśniewska. Tadeusz Bartosik Maciej Englert 21:25 Teatrzyk Antoniego Marianowicza — witryna satyry. Wyk.: Anna Gębicka, Barbara Kraf ftówna, Edward Dziewoński^ Ludwik Benoit, Ryszard Demobin ski, Andrzej Figiel, Izabella Pień kowska 22.05 Dziennik (kolor) , 22.20 Wiad. sportowe 22.25 Program na piątek._ PZG F-4 mm mm yrnuHt %tydler-W>orowlu (59) — To mnie cieszy, panie Bassoni, to mnie ogromnie cieszy. Do widzenia. Przepraszamy za taką niespodziewaną poranną wizytę. — Odwróciłem się od drzwi ■<— Acha... Dobrze, że sobie przypomniałem. Niech pan z łaski swojej rozwiąże żonę i gosposię. Mam nadzieję, że czują się dobrze. Wsiadając do samochodu, Heniuś powiedział: — Może trze go było zabrać z nami. Czort wie co mu do łba strzeli. — Myślałem o tym — odparłem. — Ale zrezygnowałem z te go. Pomyślcie jakiego gwałtu narobiłyby te baby. Nie mogliś my przecież zabrać ich wszystkich ze sobą. — Oczywiście. To niemożliwe — przytaknął Kudela. Przed pencjonatem czekała już na nas Luiza. Ubrana była w welwetowe spodnie i skórzaną kurtkę. Przez ramię przewie siła dużą sportową torbę. Wsiadła i pojechaliśmy. W drodze wyparowało ze mnie poranne zdenerwowanie i, jak to zwykle bywa w takich wypadkach, pojawiły się trzeź we refleksje. Nie ulegało wątpliwości, że Drnę coraz dalej w niebezpiecz ną przygodę. W tej chwili gra szła już na całego i nie mogłem liczyć na żadne względy ze strony przeciwnika. Wiedziałem, że jedziemy w przysłowiową „paszczę lwa" i ta świadomość działała na mnie deprymująco. Szczerze mówiąc nie mam w sobie owej rycerskiej brawury, o którą posądza H mnie baronowa. Z natury jestem człowiekiem spokojnym, łagodnym i zawsze staram się unikać przykrych rozmów, scy sji, awantur. W tym wypadku jednak czułem iż nie obejdzie się bez „przykrych rozmów". Osoba Antonia Diamonta urosła w mej wyobraźni do rozmiarów jakiegoś gigantycznego potwora, ziejącego ogniem i czyhającego na moje życie. Stra ciłem nawet wiarę w potężne muskuły Heniusia I w umiejęt ności Kudeli. W pewnym momencie Heniuś wymierzył mi potężną sójkę w bok, aż we mnie dech zaparło. — Cóżeś tak zmarkotniał, Zygmuś, co? — Nic... Tak sobie... Myślę... — odparłem wymijająco. — Popatrz jakie ładne widoczki dookoła. Nic tylko siąść i malować. Nie zwróciłem nawet uwagi na plastyczne tęsknoty Pieszczocha. W danej chwili nie cieszyły mnie „ładne widoczki". W ogóle nic mnie nie cieszyło. Powróciły widma walk z gang sterami. Przed oczami miałem nieustannie me skrwawione ciało, przeszyte licznymi kulami. Wyczerpawszy repertuar tragicznych wizji, dotyczących mo jej udręczonej osoby, począłem zastanawiać się nad tym, jak zachowa się sterroryzowany przez nas psychiatra. Mało było prawdopodobne, żeby zwrócił się do policji. Przy tej okazji mogły wyjść na jaw jego machlojki i mógłby także wsypać wspólników. Zresztą policja włoska niezbyt chętnie miesza się do tego rodzaju skandali z wyższych sfer towarzyskich i do spraw rodzinnych. Dosyć mają zajęcia z normalnymi ban dziorami. Nasuwało się pytanie, czy lekarze z tej kliniki są także w zmowie, czy też działają w dobrej wierze. Ostatecz nie wariata można, przy dobrych chęciach, zrobić z każdego. Tak zwany „człowiek normalny" jest definicją niezwykle trudną do sprecyzowania. Odchylenia od powszechnie uznanej „normalności" można znaleźć w każdym nieomal osobniku obojga płci. Jeżeli więc uwierzyli autorytetowi lekarskiemu Bassoniego, to trzymają w zamknięciu tę nieszczęsną istotę, leczą ją jakąś tam metodą wstrząsową i kropka. Odpowiednie kwoty w lirach włoskich lub w dolarach zachęcają przed stawicieli wiedzy medycznej do przedłużania kuracji. Takiej pacjentki niechętnie się pozbywa prywatna klinika. „Jeżeli nie są w zmowie, to sprawa jest łatwiejsza" myślą łem. — Jeżeli natomiast pozostają na żołdzie tego gangstera z O"rceo, to zapewne stawią opór. Pielęgniarze w domach wa riatów raczej ni© zaliczają się do wątłych pacholąt. Miałem wprawdzie ze sobą Heniusia i Kudelę, ale... Nigdy przecież nie można przewidzieć jak wypadnie walka wręcz przy dużej przewadze liczebnej przeciwnika. Im bardziej zbliżaliśmy się do Circeo, tym żwawiej rósł moj niepokój. Frobowałem pocieszać się naszym arsenałem. Każdy uzbrojony był w pistolet. Zaraz jednak uświadomiłem sobie, że gangsterzy także nie dzieci i także dobrze są zaopatrzeni w różne przyrządy do strzelania. Mają zapewne broń maszynową, granaty, gazy łzawiące. Cóż znaczą przy takim uzbrojeniu nasze skromne pistoleciki. W samochodzie panowała martwa cisza. Każdy pogrążony był we własnych zapewne niezbyt pogodnych rozmyślaniach. Nie ulegało przecież wątpliwości, że wdaliśmy się w bardzo ryzykowną imprezę. Handel narkotykami, afera spadkowa, pociągająca za sobą morderstwa. Trudno było wątpić w to, że za tym wszystkim stoi mocna, bezwzględna organizacja nie mająca żadnych skrupułów i nie kierująca się zasadami fair play. Gdybym mógł chętnie wycofałbym się, ale było już za późno. Z chwilą kiedy się powie A trzeba konsekwentnie brnąć do końca alfabetu i powiedzieć Z. Ja właśnie zbliżałem się do owej fatalnej litery. Każdy przebyty kilometr mógł skrócić moje życie, moje i moich dzielnych kompanionów. „Trzej muszkieterowie" myślałem % melancholijnym uśmiechem. Circeo. Potężne skarpy skalne zbiegają ku morzu skąpanymi w zieleni zboczami. Tu piękna cz{..rodzie jka Circe usidliła swymi wdziękami uchodźca z Troi Ulissesa, Tu rzymscy im-peratorowie budowali wspaniałe pałace, będące miejscem wy poczynku i rozrywek. Na szczęście nLe pozwolono współczes-snej architekturze zniszczyć tego uroczego zakątka. Nie ma tu wieżowców ani ogromnych wrzaskliwych hoteli. Małe prze ważnie parterowe wille z białego kamienia kryją się dyskret nie w zieleni drzew i krzewów. Nie słychać ogłuszającego jaz zu i dzikich porykiwań długowłosych piosenkarzy. Szumi mo rze, uspakajając zmęczone cywilizacją nerwy. Niestety nie mogłem zachwycać się pięknem legendarnego miejsca. Nie miałem czasu myśleć o Circe, Ulissesie i rzymskich cesarzach. Byłem zaabsorbowany bez reszty Diamontem i jego bandą. Wiedziałem, że zbliża się moment decydującej rozgrywki Należało stworzyć konkretny plan działania. W dalszym ciągu musiałem odgrywać rolę szefa, co zupełnie mi nie odpo wiada Jestem człowiekiem absolutnie nie nadającym się do rządzenia, do przewodzenia } do narzucania, komukolwiek swojej woli. (edajj