O reformie zasiłków, rent i emerytur Rozmowa z dyrektorem Oddziału Zakładu Ubezpie czeń Społecznych, KONSTANTYM TYBORSKIM. W wielu przypadkach, kiedy brak }est. podstaw do prryznsnia renty ustawowej a z przebiegu za-trudnienig wynika, że osoba pracowała w niewystar czaiarym wvmiarze czasu, ale posiada T lub TT grupę inwalidztwa i znaiduje się bp7 środków do życia — ZUS wvst.epuie o przyzna nie renty lub emerytury w y j a t k o w e j Miesięcznie do centrali ZUS wysy łamy około dwudziestu ta kich wniosków Trzy czwar te z nich zostaje załatwi o nych pozytywnie. Jak ten czas leci Prywatne życie BB było nieustannie komentowane, oburzało. Dostawała licz- JUTRO w numerze ne listy z obelgami i po gróżkarńi. Simone de Beau-voir poświęciła jej szkic „Brigitte Bardot i syndrom Lolity" pisząc: „Je, gdy t jest głodna i kocha tak samo po prostu, bez ceremonii. Pragnienie i przyjemność są dla niej ważniejsze niż nakazy i za kazy .. Robi, co jej się po doba i to oburza Fałszywa moralność można skorygo wać, sle jak ona mogłaby się wyleczyć ze straszliwej wady — autentyzmu?" Minihoroskop Stosunki w twoim miejscu pracy zmierzają ku lepszemu. Sam niebawem na tym skorzystasz, morał nie i materialnie. PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIE SOBOTA, 19 PAŹDZIERNIKA 1974 r. A B CENA 1 zt ROK XXIII Nr 292 (7154) *358 Premier Norwegii T. Bratteli przybywa dziś do Polski WARSZAWA (PAP). Na zaproszenie prezesa Rady Ministrów PRL — w sobotę, 19 paździer nika przybywa z oficjalną wizytą do Pol-sk' premier Norwegii TRYGVE BRATTELI. Jest to pierwsza wizyta szefa rządu norweskiego w naszym kraju. W trakcie obecnej wizyty, jak można przypuszczać, obaj pre mierzy rządów poświę cą wiele uwagi problemom współpracy i bez pieczeństwa europejskie go, a także dalszemu rozszerzeniu wzajemnych kontaktów gospodarczych. Nagrody d!a laureatów konkursu MON WARSZAWA (PAP). 18 bm. w Stołecznym Klubie Garnizonowym wręczono nagrody i wyróżnienia lau reatom ogólnopolskiego kon kursu literackiego Wydaw nictwa MON ogłoszonego z okazji 30-lecia Ludowego Wojska Polskiego. Dwie II nagrody (pierw szęj nie przyznano) za książki poświęcone współczesnym siłom zbroinvra otrzymali: Ryszard Zieliński za powieść ..Mgła" i Krzysztof KuHcki za powieść „Powitanie roku dru giego". Wręczono również trzy III nagrody i cztery wy-j różnienia. Prosiła Pani, pisząc do redakcji, aby zająć się sprawą poruszoną w liście, nie ujawniając nazwiska autorki. Spełniamy obie prośby. List Pani brzmiał, jak następuje: „Niech pozostanie moją tajemnicą, dlaczego 19 września br. zapukałam do drzwi mieszkania nr 2 przy ul... (pomińmy nazwę ulicy, jeśli Pani pozwoli — Cz. Cz;) w Złocieńcu. Mieszka tam w jednym pokoiku starzec 80-letni nazwiskiem D. (myślę, że tego nazwiska też nie należy ujawniać — Cz. Cz.). Na moje pukanie odpowiedział, że nie może wstać, bo jest chory, ale w końcu zwlókł się i otworzył. Ka-^ zał mi zaczekać, aż wróci 'dó łóżka, bo jest nagi. W pokoju brak światła. Brud nie do opisania. Chory starzec leżał nago na straszliwym barłogu, przykryty czymś brudnym, co prawdopodobnie kiedyś było kołdrą. Na pytanie, czy jadł coś dzisiaj — odpowiedział, że jadł kawałek chleba i dwa pomidory. Powiedział też, że 17 września zgłaszał się do Izby Chorych w Złocieńcu, lecz go nie przyjęto. Jest chory na astmę, spuchnięty, ma za palenie prawego oka. W zapchlonym legowisku dogorywa z chorób i głodu były pracownik „Drawy", mieszkaniec 11-tysięcznego miasta Złocieńca. Co na to PCK, którego tabliczka niemal o krok widnieje na murze ul. Świerczewskiego? Co na to sąsiedzi? Co na to komitet opieki społecznej w Drawsku? Co zrobi Sanepid, do którego zadzwoniłam 20 września br. i co zrobi dyrekcja, rada zakładowa i organizacja partyjna „Drawy"? Tymi pytaniami kończył się list Pani, śladem którego pojechałam do Złocieńca. List wiernie opisywał sytuację starca nazwiskiem D., jednakie nie dodała Pani — może z nieświadomości, może z obawy, że przeszkodzi to udzieleniu pomocy — iż D. od lat znany jest w Złocieńcu jako nałogowy alkoholik. Można tu cytować przysłowia w rodzaju: „Każdy kowalem własnego losu" lub „Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz", lecz zgadzam się z Panią i wielonfe moimi rozmów cami, którzy twierdzili, że być może przysłowia są mądrością ludu, ale człowiek — choćby i nałogowy alkoholik — nie po winien na starość dogorywać na zapchlonym barłogu. „W końcu to człowiek" — mówili i ^cokolwiek znaczy owo „w końcu", mieli słuszność, (dokończenie na str. 5) ZAKOŃCZENIE SPOTKANIA KONSULTATYWNEGO w Warszawie WARSZAWA (PAP). Sprawozdawca PAP informuje: W dniu 18 bm. zakończyło się w Warszawie Spotkanie Konsultatywne Komunistycznych i Robotniczych Partii Europy, poświęcone sprawie zwołania ogólnoeuropejskiej konferencji partii komunistycznych i robotniczych. W ostatnim dniu spotkania przyjęto dwa następujące dokumenty: KOMUNIKAT KOŃCOWY W dniach od 16 do 18 października 1974 r. odbyło się w Warszawie zwołane z inicjatywy Polskiej* Zjednoczonej Partii Robotniczej i Włoskiej Partii Komunistycznej Spotkanie Konsultatywne Partii Komunistycznych i Robotniczych Europy. Brały w nim udział delegacje: Komunistycznej Partii Austrii, Komunistycznej Partii Belgii, Bułgarskiej Partii Komunistycznej, Postępowej Partii Ludu Pracującego Cypru, Komunistycznej Partii Czechosłowacji, Komunistycznej Partii Danii, Komunistycznej Partii Finlandii, Francuskiej Partii Komunistycznej, Komunistycznej Partii Grecji, Komunistycznej Partii Hiszpanii, Komunistycznej Partii Irlandii, Związku Komunistów Jugosławii, Komunistycznej Partii Luksemburga, Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności, Niemieckiej Partii Komunistycznej, Komunistycznej Partii Norwegii, Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Portugalskiej Partii Komunistycznej, Rumuńskiej Partii Komunistycznej, Komunistycznej Partii San Marino, Szwajcarskiej Partii Pracy, Lewicowej Partii — Komuniści Szwecji, Komunistycznej Partii Turcji, Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej, Komunistycznej Partii Wielkiej Brytanii, Włoskiej Partii Komunistycznej, Zachodnioberlińskiej Socjalistycznej Partii Jedności, Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. W wyniku szerokiej i braterskiej wymiany poglądów, w której wzięły udział wszystkie partie uczestniczące w spotkaniu, osiągnięto porozumienie w sprawie konieczności i celowości przygotowania i zwołania Konferencji Partii Komunistycznych i Robotniczych Europy, (dokończenie na str. 3) Powódź gorsza niż w r. 1970 BELGRAD (PAP) Tystą ce żołnierzy armii jugosło wiańskiej oraz ekipy cywil ne biorą udział w akcji przeciwpowodziowej w pół nocnej Bośni, gdzie wystą piła z brzegów Sawa. Naj bardziej u^erpiało miasto Bosanska Gradiska. Woda z?lała część tego miasta, W czwartek po połud niu poziom wody w Sawie podniósł się do $84 cm czyli był o 23 wyższy, niż w czasie katastrofalnej po wodzi w 1970 r. Prognoza pogody Jak informuje Instytut Mes teorologii i Gospodarki Wodnej, wyż azorski sięga klinem poprzez Francje nad Bałkany Pozostałe obszary kontynentu obejmują układy niżowe. Polska będzie pod wpływem zatoki niskiego ciśnienia. Zachmurzenie będzie duże z więk szymi przejaśnieniami i miejscami niewielkie opady. Tera peratura maksymalna od 5 do 9 stopni. Wiatry umiarkowane z kierunków zachodnich l północno-zachodnich. W dobiega końca sprzęt buraków cukrowych w Państwowym Ośrodku Hodowli Zarodowej — Mścice (pow. Koszalin). Pracujący na polu kombajn buraczany ma wydajność 1 ha/godz. Na zdjęciu: zbiór buraków na polu POHZ Mścice. CAf -- Kraszewski — telefoto Sfrorra 2 MflGHZTH Cłós Kosżaflńsfl nr ŹPf 0 W MOSKWIE lakończyto się posiedzenie Komitetu Wykonawczego RWPG. Na posiedzeniu wskazywano na wielkie znaczenie 10-letniej współpracy Jugosławii z krajami socjalistycznymi w ramach RWPG. Komitet Wykonawczy rozpatrzył i u-chwalił program ochrony i poprawy środowiska naturalnego oraz racjonalnego wykorzystania zasobów naturalnych; zatwierdził postanowienie dotyczące Komitetu RWPG ds. współpracy w dziedzinie zaopatrzenia materiałowo-technicznego; zaproponował postanowienie w sprawie narady kierowników organów państwowych ds. pracy krajów RWPG. # W PIĄTEK po zakończeniu rozmów odleciała s Moskwy do Egiptu delegacja rządowa ARE z ministrem spraw zagranicznych Ismailem Fahmi na czele, która przebywała w Związku Radzieckim z wizytą oficjalną. Agencja TASS stwierdza, że toczyły się one w atmosferze przyjaźni i wzajemnego zrozumienia. * PIĄTEK był ostatnim dniem czwartej sesji mieszanej koml-*]i gospodarczej RFN — ZSRR, obradującej w Moskwie od wtorku z udziałem ministra gospodarki RFN, Hansą Friderichśa. Sesja ustaliła kierunki rozwoju współpracy gospodarczej obu państw i stosunków handlowych. Rozważano współpracę w takich dziedzinach gospodarki ZSRR, jak hutnictwo (zakłady w Kursku), energetyka (kaliningradzka elektrownia atomowa), prze mysł samochodowy (fabryka ciężarówek ńad Kamą). « 18 PAŹDZIERNIKA rozpoczęły się manewry okrętów wojennych państw członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego w środkowej i wschodniej części Morza Śródziemnego. Otrzymały W TELEGRAFICZNYM _ V.WWV,». Mmm .vx.y/« one kryptonim „Duty funM (Obowiązkowa zabawa). Grecja odmówiła udziału w tych manewrach, które potrwają miesiąc. • 125. ROCZNICA śmierci Fryderyka Chopina została upamiętniona w Londynie. W ramach obchodów rocznicowych w lon dyńskim Royal Festival Hall odbyła się uroczystość przekazania urny z ziemią z Żelazowej Woli, która zostanie umieszczona pod pomnikiem Fryderyka Chopina. Pomnik ten — dar od narodu polskiego — zostanie wzniesiony przed najsłynniejszym w Wielkiej Brytanii kompleksem sal koncertowych. Urnę przekazał minister nauki, szkolnictwa wyższego i techniki —• Jan Kaczmarek. » W SZTOKHOLMIE otwarto Międzynarodowe Targi Techniczne św. Eryka. Polska jest w tym roku największym, oprócz gospodarzy, wystawcą wśród 25 uczestniczących krajów. Wspólna ekspozycja 8 polskich centrali zajmuje łącznie 600 m kw. * DELEGACJA parlamentarna Turcji została wczoraj przyjęta w Moskwie przez przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, Nikołaja Podgornego. * PREMIER SZWECJI, Olof Falmt pnebywa od Mwartk* * 5-dniową wizytą w Kanadzi#. Je»t to pierwsza wizyta ««eft rządu szwedzkiego w tym kraju. Głównym tematem rozmów i fremierem Kanady Pierre Trudeau są zagadnienia gospodarezt sytuacja międzynarodowa, w tym udział żołnierzy obu państw w siłach zbrojnych ONZ. * SZEF DYPLOMACJI francuskiej, Jean Sauragnargnes występował na forum komisji spraw zagranicznych Zgromadzenia Narodowego. Opowiedział się on m. in. za rozwiązaniem problemów energetycznych „drogą konsultacji a nie konfrontacji", * W PANAMIE zakończyło się rozszerzone posiedzenie Biura Prezydium Światowej Rady Pokoju. Wzięli w nim udział przedstawiciele 39 krajów. Biuro Prezydium jednomyślnie zaaprobowało apel Światowej Rady Pokoju do wszystkich krajowych organizacji obrońców pokoju w Ameryce Łacińskiej, by rozwinęły ruch solidarności z walką narodu chilijskiego przeciwko juncie faszystowskiej. * W PIĄTEK przybył do Pekinn s f-dniową efiejalną wizytą premier Danii, Poul Hartling. * W PIĄTEK w Sztokholmie podano do wiadomości, te premier Szwecji Olof Palmę 2« października złoży wizytę w Portugalii, gdzie przeprowadzi rozmowy z ministrem spraw zagranicznych. Mario Soaresem. Podczas dwudniowej wizyty premier Palmę spotka się także z członkami Portugalskiej Partii Socjalistycznej. Delegacja Rady Najwyższe] ZSRR sakończyła wizytę w RFN Kontynuacja dobrosąsiedzkich stosunków tsmm BONN (PAP). Delegacja Rady Najwyższej ZSRR, któ rej przewodniczył wicepremier ZSRR, N. A. TiCho-now, zakończyła wizytę w Republice Federalnej Niemiec. Przebywała ona tydzień w RFN na zaproszenie przewodniczącej Bundestagu, Annemarie Renger. Przewodniczący delegacji radzieckiej wystąpił w piątek na konferencji prasowej w Bonn. Pobyt delegacji — jak powiedział — potwierdził, iż wytyczony w Układzie Moskiewskim z sierpnia 1970 roku kierunek roz woju pokojowych i dobrosą siedzkich stosunków między ZSRR i RFN, jest kontynuowany i cieszy się poparciem opinii publicznej obu krajów. Rozmowy przepro- wadzona w RFN wykazały, że nie zostały jeszcze całkowicie wykorzystane możliwości dalszego * ożywienia wzajemnych stosunków we wszystkich dziedzinach. Wicepremier Tichonow wskazał na znaczenie wymiany delegacji parlamentarnych dla wytworzenia i utrwalenia korzystnej atmosfery dialogu prowadzonego przez rządy. Parlamentarzyści radzieccy zwiedzili Nadrenię Północną, - Westfalię 1 Ba-denię-Wirtembergię, przepro wadzili liczne rozmowy poli tyczne m. in. z kanclerzem RFN, Helmutem Schmidtem i przewodniczącymi frakcji parlamentarnych w Bundestagu. Prezydent Portugalii w ONZ NOWY JORK (PAP). Na forum Zgromadzenia Ogólnego NZ wystąpił w czwar tek prezydent Portugalii, Francisco da Costa Gomes. Podkreślił on, że rząd Portugalii będzie konsekwentnie realizować kurs demokratyczny, zgodny z ideałami rewolucji 25 kwietnia. Realizując konsek wentnie politykę dekolonizącji — powiedział dalej prezydent Portugalii — kierujemy się prawem narodów do samostanowienia i nię7awisłości oraz zasadami zawartymi w Karcie NZ. W tym samym dniu, przed wystąpieniem w ONZ, prezydent Gomes został przyjęty przez sekretarza generalnego ONZ, Kurta Waldheima i odbył z nim rozmowę. LIZBONA (PAP). W tych dniach opuściły Gwineę-Bissau ostatnie oddziały portugalskie, które stacjonowały na jej terytorium. Do Portugalii powrócił też były gubernator tej kolonii, generał brygady Carlos Fabiao, członek Komitetu Ocalenia Narodowego. Fot. CAF — AP — telefoto Na linii Kongres -G. Ford WASZYNGTON (PAP). Prezydent Gerald Ford wy stąpił przed podkomisją Izby Reprezentantów dla wy jaśnienia motywów, jakimi się kierował ułaskawiając b. prezydenta, Richarda Nixo-na. Prezydent Ford stwierdził, że głównym motywem jego decyzji było dążenie, by społeczeństwo amerykań skie zapomniało o sprawie, która jest mało ważna w obliczu dużo istotniejszych problemów, którym musi się stawić czoło. Gerald Ford i przywód- cy Kongresu osiągnęli kompromis w sprawie amerykań skiej pomocy wojskowej dla Turcji. Kompromis polega na tym, że pomoc wojskowa dla Turcji będzie kontynuowana na obecnym poziomie do 10 grudnia, przy tym Turcja musi spełniać następujące warunki: przestrzegać przer wania ognia na Cyprze, nie powiększać znajdującego się na tej-wyspie kontyngentu swych wojsk i nie wysyłać na Cypr broni otrzymywanej z USA. WIEŚCI Z CYPRU PARYŻ (PAP). W piątek przywódca wspólnoty tureckiej i wiceprezydent Cypru Rauf Denktasz udał się do Nowego Jorku na sesję Zgro madzenia Ogólnego NZ, gdzie pod koniec miesiąca będzie omawiany problem cypryjski. Milion pistoletów w posiadaniu mieszkańców stanu Nowy Jork NOWY JORK (PAP). Specjał ne badania przeprowadzone przez władze amerykańskiego •tanu Nowy Jork wykazały, że liczba posiadanych przez mieszkańców tego stanu sztuk broni palnej osiągnęła „przerażające rozmiary". Mieszkańcy No wego Jorku mają ponad milion sztuk pistoletów. Znacznie wzrosła liczba przestępstw dokortanych przy u-życiu broni palnej. I tak np. w mieście Nowy Jork w porównaniu z 1969 r. liczba zabójstw zwiększyła się o 328 próc. Zaniepokojenie władz wywołuje rozprzestrzenianie się broni pal nej wśród młodzieży. W czasie aresztowania członków Jednej z band młodzieżowych w Nowym Jorku skonfiskowano pistolety, strzelby a nawet karabiny ma- W związku z odjazdem Denktasza kolejne jego spotkanie z p. o. prezydenta Cypru Glafkosem Kleridisem w sprawie uchodźców zpsta-ło odroczone. W tym czasie, zgodnie z wcześniej osiągniętym porozumieniem między przedstawicielami wspólnot greckiej i tureckiej, będzie kontynuowana wymiana jeńców. POSUNIĘCIA JUNTY CHILIJSKIEJ H Reprywatyzacja BUENOS AIRES (PAP). W połowie bieżącego miesiąca ge nerał Sergio Arellano wydał rozporządzenie, mocą którego na terenie prowincji Santiago zakazuje się nauczania i upra wiania boksu, dżudo, karate oraz wszelkich innych o podobnym charakterze dyscyplin sportowych. Winni naruszenia wspomnianego zakazu mają być postawieni przed sądem wojennym. Motywy tego rodzaju rozporządzenia wydały się chi lijskim wojskowym tak oczywiste, że nie uznali oni za sto sowne opatrzyć swej decyzji bodaj słowem wyjaśnienia. Chilijska junta wojskowa za komunikowała, że zamierza w najbliższym czasie reprywatyzować 18 banków handlowych upaństwowionych przez Rząd Jedności Ludowej. Junta zamierza przekazać osobom prywatnym prawie wszystkie ban ki z wyjątkiem Banku Cen-™ tralnego. Śniegi i chłody na południu Europy • W RFŃ panuje wyjątkowo chłodna aura. W Schwarzwaldzie zanotowano w środę minus 8 st. Celsjusza, a pokrywa śniegu miała grubość 92 cm. Jest to nowy rekord zimna tej jesieni. Śnieg spadł też w górach Harzu. • SPADŁ pierwszy śnieg w Apeninach w Toskanii. Auto-stiada między Florencją a Bolo nia była pokryta kilkucentymetrową warstwą śniegu, w Turynie temperatura spadła poniżej zera, • REKORDOWO niską temperaturę, jak na tę porę roku, zarejestrowało obserwatorium meteorologiczne położone na przedmieściu Paryża — Montso-uris. Temperatura wynosiła zaledwie 8.3 st. Celśjusza, co jest najniższym wskaźnikiem od 1873 r., kiedy Zaczęto prowadzić regularne obserwacje pogódy w tym obserwatorium. • NATOMIAST w Bułgarii utrzymuje się prawie letnia po goda. W niektórych miejscowo śoiach nad Morzem Czarnym słupek rtęci podniósł się do rekordowego w tym czasie poziomu 29 st. Celsjusza w cieniu. Woda w morzu ma nadai tem peraturę 20 stopni. 23 stopnie za notowano w środę w stolicy Bułgarii. Sofii. Ciepła aura u-trzymuje się w Bułgarii od' 50 dni PLACÓWKA „LOTU" W KOLONII BONN (PAP). W centrum Kolonii, tuz obok dworca głównego i słynnej katedry Polskie Linie Lotnicze „Lot" otworzyły nowe biuro. Jest to trzecia placówka „Lotu" w RFN po biurach we Frankfurcie nad Menem i Hambur gu. Jest ona nastawiona na obsługę podróżnych z Nadrenii Północnej —Westfalii. WT tym celu uruchomiono niedawno linię obsługiwaną przez samoloty „Lotu" Kolo nia — Warszawa. Na linii tej obserwuje się wzrost licz by pasażerów. W ciągu 5 lat wzrosła też ogólna liczba pa sażerów na liniach Polska — RFN (18 tys. w 1970 r. i ok. 86 tys. w pierwszych miesiącach br.). KANCLERZ RFN H. SCHMIDT PRZYBĘDZIE DO ZWIĄZKU RADZIECKIEGO MOSKWA (PAP). gencja TASS informuje, że kanclerz RFN HELMUT SCHMIDT I minister spraw zagranicznych HANS-DIE-TRICH GENSCHER zło żą wizytę oficjalną w' Związku Radzieckim w dniach 28—31 paź« dziernika br. Losy i śmierć wynalazcy czarnej skrzynki' u LONDYN (PAP). 17 bm< w szpitalu więzienia w Li-verpoolU' zmarł w, wieku 57. lat Alfred Weston, wynaiaz ca „czarnej skrzynki", reje strującej przebieg lotu samo lotu. Wskutek zaburzeń psychi cznych Weston popełnił wie le kradzieży, oszustw i innych przestępstw, przez co ponad 30 lat swego życia spędził w więzieniu. W zakładzie karnym kontynuował studia i uzyskał dokto rat nauk lotniczych. W dniu 17 X 1974 roku zmarł Tadeusz Banaszek były ceniony Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Po morzanka" w Człuchowie. Wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE składają DYREKCJA I PRACOWNICY CZSBM ODDZIAŁ w KOSZALINIE W nocy z 17 na 18 bm. doszło do gwałtownych zamieszek w Belfaście. Na ulicach katolickich dzielnic miasta płonęły podpalone autobusy, ciężarówki i samochody osobo-itfa. CAF — AP — telefoto W dniu 21 października 1974 roku w Warszawie, o godz. 10 zostanie pochowana emerytowana nauczycielka i długoletni członek ZNP kol. Józefina Metier o czym powiadamiają POWIATOWA RADA ZAKŁADOWA ZNP ł WYDZIAŁ OŚWIATY i WYCHOWANIA URZĘDU MIEJSKIEGO w SŁUPSKU W dniu 15 października 1974 roku zmarł Romuald Grygorowicz nasz były długoletni pracownik. Wyrazy głębokiego współczucia RODZINIE składają DYREKCJA, RADA ZAKŁADOWA, POP oraz KOLEŻANKI i KOLEDZY ZE STOCZNI „USTKA" w LSTC1 pbs Koszaliński nr 292 MAGAZYN Strona $ ZSRR i Egipt za utworzeniem palestyńskiej siedziby narodowej MOSKWA (PAP). Związek Radziecki i Egipt osiąg nęły porozumienie co ao tego, że całkowite i ostateczne uregulowanie polityczne problemu bliskowschod niego, które powinno się u-zyskać w ramach Konferen cji Genewskiej w celu usta nowienia na Bliskim Wscho dzie sprawiedliwego i trwa łego pokoju, jest możliwe wyłącznie pod warunkiem zapewnienia arabskiemu na rodowi Palestyny słusznych praw, w tym prawa do stwo rżenia własnej siedziby narodowej. Jak informuje TASS, ZSRR i Egipt dokonały wszechstronnej wymiany po glądów na problem palestyński podczas rozmów i spotkań przeprowadzonych w Moskwie przez egipską delegację rządową z ministrem spraw zagranicznych Ismailem Fahmim na czele. Przebywała ona w Moskwie od 14 bm. i powróciła do Kairu w piątek 18 bm. Minister Fahmi został przyjęty przez Leonida Breżniewa i przeprowadził rozmowy z radzieckim ministrem spraw zagranicznych Andriejem Gromyką. Jak podaje TASS, strony opowiadają się za tym, aby przedstawiciele Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP) brali samodzielny ■udział w Genewskiej Konferencji Pokojowej w sprawie Bliskiego Wschodu na takich samych prawach, jak inni jej uczestnicy. Strony oświadczyły zarazem, że bę dą zabiegać, aby Konferencja Genewska wznowiła o-brady w najbliższym czasie. Strony wyraziły zadowolenie z uchwalonej przez 29. sesję Zgromadzenia O-gólnego NZ rezolucji w sprawie zaproszenia OWP „jako przedstawicielki naro gu palestyńskiego" do -udziału w dyskusji nad kwestią palestyńską na posiedzeniach plenarnych Zgromadzenia Ogólnego". ZSRR i Egipt uważają, że decyzja ta jest formą międzynarodowego uznania wagi politycznej problemu palestyńskiego. Wyrażono nadzieję, że se sja Zgromadzenia Ogólnego ŃZ poweźmie konstruktywną uchwałę, która przyczyni się do zapewnienia Palestyńczykom słusznych, praw narodowych w ramach wspólnych starań o ustanowienie na Bliskim Wschodzie sprawiedliwego i trwałego pokoju. 30 min zł na NFOZ KOSZALIN. Wojewódzki Komitet Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia informuje, że 18 października wy konano roczne założenia zbiórki na NFOZ w wysokości 30 milionów złotych. Województwo koszalińskie jest jednym z pierwszych w kraju, które może poszczycić się takim wynikiem. (ap) śmiertelne przygniecenie DRAWSKO. Do tragicznego w ■kutkach wypadku doszło przed wczoraj w nocy przy bramie wjazdowej do jednej z posesji w Drawsku. Samochód ciężarowy, wjeżdżając z ulicy na posesją, burtą skrzyni przygniótł do słupa bramy 25-letniego Andrzeja j. Mężczyzna poniósł Imierć na miejscu. . (hz) MOSKWA (PAP). Korespondent PAP, Zbigniew Su char, pisze: Przebywający w Związku Radzieckim na długotrwałym tournee (do tej pory 350 występów), znany polski zespół „NO TO CO" zde cydował ostatecznie wyswa tać „mających się ku sobie"; MARIĘ ANNĘ WA-RZOCHĘ i JANA KRZYSZTOFA GŁOWACKIEGO. I tak oto w piątek w siedzibie wydziału konsularne go ambasady polskiej w Moskwie młoda para w oto czeniu kolegów, znajomych i sympatyków, stawiła się na ślubnym kobiercu. Było wiele kwiatów, uśmiechów i piosenek — żarów no „repertuarowych**, jak i zaimprowizowanych. Węzłem małżeńskim połączył formalnie Marię Annę i Jana Krzysztofa kierownik wydziału konsularnego radca Czesław Turzyńśki. Panna młoda postanowiła przybrać nazwisko męża. Całe to wydarzenie zosta ło utrwalone na taśmie fil mowej.W tym samym gma chu ma bowiem swe biuro moskiewska placówka Polskiego Radia i Telewizji, która dla rodaków w kraju nakręciła kolorowy reportaż i nagrała przebieg cere monii Uroczystość weselna nie mogła, niestety, odbyć się w tym samym dniu, bo wiem zespół wieczorem dawał kolejny koncert w moskiewskim Teatrze Estrady. Widzowie radzieccy jeszcze przez wiele dni będą oklaskiwać nie tylko w stolicy, ale również w innych mia stach wokalistów i instrumentalistów z „No To Co", których „long-playe" zosta ły wydane w dużych nakła dach także w ZSRR. Wiktora Degi , WARSZAWA (PAP). 18 bm. w ambasadzie CSRS w Warszawie odbyła się uroczy stość wręczenia wybitnemu polskiemu specjaliście z dzie dżiny ortopedii — prof. dr. Wiktorowi Dedze z Poznania dyplomu członka honorowego Czechosłowackiego Towarzystwa Lekarskiego im. Ja na Ewangelisty Purkyniego. Wręczając dyplom ambasa dor Jan Muszal podkreślił, że stanowi on wyraz uznania dla osiągnięć naukowych prof. Degi i jego wkładu w rozwój owocnej współpracy między polską i czechosłowacką medycyną w dziedzinie ortopedii i traumatologii. • KOSZALIN 18 bm. odbyła tlą w Kołobrzegu krajowa konferencja SŁUPSK. Wczoraj w słupskim ratuszu zebrali się na zjeździe ogólnopolskim delegaci oddziałów Towarzystwa Literackiego im. Adama Mic kiewicza. Zjazd towarzystwa połączo no z naukową sesją folklory styczną. Jej obrady zagaił prot. Eugeniusz Sawrymo-wicz. Następnie prof. dr Ma ria Janion wygłosiła referat pt. „Dwie wizje ludowości romantycznej". Później naukowcy z naszego województwa przedstawili komunikaty, poświęcone wybranym za gadnieniom literatury i kultu ry naszego regionu: dr. Elżbieta Piotrowska — „Przemiany kulturalne na Ziemi Koszalińskiej", mgr Andrzej Moniak — „Tradycyjna kultura ludowa na wsi koszaliń skiej", dr Ludwik Przymusiń ski — „Funkcja współczesne naukowa, poświęcona uzdrowisku jako placówce naukowo--leczniczej. Omówiono osiągnięcia uzdrowiska w leczeniu bioklimatem m. in. schorzeń dróg oddechowych oraz wyniki badań i obserwacji oddziaływania klimatu nadmorskiego oraz solanek i borowiny — na leczenie schorzeń sercowych oraz krążenie krwi. Omówiono także wyniki leczenia cukrzy cy u dzieci. go muzeum na przykładzie Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku", dr Władysła wa Homowa — „Motywy walk o wyzwolenie Ziemi Ko \szalińskiej w literaturze pięk nej". Dwa ostatnie tematy na wiązywały do folkloru w literaturze: mgr Janina Wier tel — „Poglądy estetyczne Kazimierza Brodzińskiego na rolę folkloru wschodnio-słowiańskiego w polskiej literaturze narodowej", dr Ali cja Wysokińska — „Motywy folklorystyczne w prozie A-dolfa Dygasińskiego". Po południu, na zakończenie obrad plenarnych delega ci Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza wybrali swe nowe władze. Dzisiaj odbędzie się seminarium pt. „Co to jest język folkloru?". (emte) SPOTKANIE Z AKTYWEM WOJSKOWYM WSPÓLNA TROSKA O SPRAWY REGIONU KOSZALIN. Wczoraj w Komitecie Wojewódzkim PZPR odbyło się spotkanie kierownictwa KW PZPR z dowódcami i aparatem partyjno-politycznym jednostek LWP, stacjonujących w woj. koszalińskim. Obecni byli członkowie egzekutywy KW PZPR z I sekretarzem KW, tow. WŁADYSŁAWEM KOZDRĄ; Dowództwo Pomorskiego Okręgu Wojskowego reprezentował zastępca dowódcy POW, tow. gen. T. DZIEKAN. Spotkaniu przewodniczył I sekretarz KW, tow. Władysław Kozdra. Na wstępie 9 oficerom wręczono honorowe odznaki „Za zasługi w rozwoju wo jewództwa koszalińskiego", zaś kilku pracowników instancji partyjnych naszego województwa otrzymało srebrne i brązowe medale „Za zasługi dla obronności kraju". Aktu dekoracji doko nali: I sekretarz KW, tow. Władysław Kozdra i zastęp ca dowódcy PO W, tow. gen. T. Dziekan. Następnie sekretarz KW PZPR, tow. Michał Piechoo ki przedstawił aktywistom wojskowym założenia perspektywicznego programu rozwoju społeczno-gospodar czego województwa do roku 1990, z uwzględnieniem zadań, w realizacji których wy datnie pomóc mogą koszaliń skie jednostki LWP. Z kolei II sekretarz KW PZPR, tow. Jan Urbanowicz w swym wystąpieniu wyso ko ocenił współpracę między wojskiem a społeczeństwem województwa. Podkreślił on historyczne i emocjonalne związki mieszkańców naszego województwa z wojskiem. W ostatnim czasie — stwierdził tow. Jan Urba nowicz — związki te i współ praca uległy dalszemu zacieś nieniu. Wyraża się to nie tyl ko intensywniejszym wkła- dem wojska w polityczne i kulturalne przeobrażenia wo jewództwa, ale także jego rosnącym udziałem w rozwo ju gospodarczym. Powszech nie znane są fakty pomocy wojska w inwestycjach komu nalnych, budownictwie, kam paniach rolniczych. Dowodem uznania dla postaw jed nostek i poszczególnych żołnierzy są honorowe odznaki, przyznane przez Wojewódzką Radę Narodową; w ostat nich dwóch latach odznaką „Za zasługi w rozwoju woj. koszalińskiego" udekorowano 6 jednostek LWP oraz 160 oficerów, podoficerów i żoł nierzy. Stwierdzając, że wy tyczne Sekretariatu KC PZPR w sprawie zacieśniania więzów i współpracy mię dzy terenowymi instancjami partyjnymi a dowództwami jednostek wojskowych są realizowane pomyślnie, tow. Jan Urbanowicz, w imieniu egzekutywy KW PZPR ser decznie podziękował wszyst kim żołnierzom za trud włożony w rozwój wojewódz twa. Następnie zastępca Szefa Wojewódzkiego Sztabu Woj skowego, płk St. Śliwa poinformował zebranych o wy konaniu instrukcji Głównego Zarządu Politycznego w sprawie umacniania więzi ze społeczeństwem, przytaczając wiele przykładów dowodzących o pomyślnej jej realizacji. W czasie dyskusji stwierdzono celowość organizowa nia podobnych spotkań. Dys kutanci mówili o doświadczeniach swych jednostek we współpracy ze społeczeń stwem. W imieniu POW wystąpił tow. generał T. Dziekan stwierdzając, że wojsko przy kłada dużą wagę do współpracy ze społeczeństwem; konieczność tej współpracy tkwi w samej istocie ludowego wojska. Podkreślając wagę spotkania serdecznie podziękował egzekutywie KW za codzienną pomoc, ja ką organizacje partyjne nio są jednostkom wojskowym. Na zakończenie, głos zabrał I sekretarz KW PZPR, tow Władysław Kozdra. Ser decznie podziękował aktywi stom wojskowym za ciepłe słowa, jakie padły pod adre sem instancji i organizacji partyjnych naszego województwa. Wysoko ocenił do tychczasowe współdziałanie wojska i partii, wojska i społeczeństwa w rozwoju Ziemi Koszalińskiej, podkreś łając konieczność jego dalsze go zacieśniania, (and) Na zdjęciu: aktu dekoracji dokonuje I sekretarz KW PZPRę Wład,ysław Kozdra. Fot. J. Piątkowski Zakończenie SPOTKANIA KONSULTATYWNEGO w Warszawie (dokończenie ze str. 1) Wyrażono życzenie, aby konferencja ta odbyła się nie później niż w połowie 1975 r. Uzgodniono, że konferencja powinna być poświęć eona sprawie: walka o pokój, bezpieczeństwo* współpraca i postęp społeczny w Europie. Życzenie uczestników spot kania, aby konferencja odby ła się w Niemieckiej Republi ce Demokratycznej zostało serdecznie przyjęte przez przedstawicieli Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jednoś ci. Uczestnicy spotkania dali wyraz swojemu zadowoleniu z atmosfery demokratyzmu 1 braterskiej współpracy w ja kiej toczyły się jego obrady w oparciu o zasadę równych praw, poszanowania poglądów wszystkich partii i dąże nia do osiągnięcia wspólnego stanowiska. Podkreślili oni wolę przygotowania i przeprowadzenia konferencji w duchu tych zasad. Spotkanie przygotowawcza bratnich partii zbierze się w grudniu 1974 r. lub w styczniu 1975 r. Obrady Spotkania Konsultatywnego przebiegały w da chu wzajemnego zrozumienia i proletariackiej solidarności, v- całkowitej zgodzie z normami stosunków międz^ bratnimi partiami. Braterska solidarność z bojownikami przeciwko faszyzmowi, o wolność, demokrację i niepodległość narodową Uczestnicy warszawskiego Spotkania Konsultatywnego Partii Komunistycznych i Ro botniczych Europy potwierdzili niezmienne poparcie ko munistów Europy dla wszyst kich bojowników przeciwko imperializmowi i neokolonia lizmowi, przeciwko reakcji i agresji. Ponownie dali oni wyraz braterskiej solidarnoś ci swych partii z narodami Tndochin, Bliskiego Wschodu, Afryki środkowej l oo-łudniowej, z narodem Cypru, walczącym o samodzielność i integralność terytorialną swego kraju, przeciwko wszelkiej obcej Ingerencji, z narodem Północnej Irlandii, walczącym o prawa demokratyczne i narodowe, ze wszystkimi narodami, walczącymi o niepodległość swych krajów, o prawo swo-* odnego decydowania o swo i:n losie, o swoich bogactwach narodowych. Uczestnicy Spotkania Konsultatywnego dają wyraz plo miennej braterskiej solidarności ze wszystkimi bojownl kami przeciwko juncie uzur pującej sobie władze w Chi- le I domagają się wolności dla towarzysza Luisa Corva-> lana, dla wszystkich patrio-' tów i demokratów Chile, prześladowanych przez juntę, Zdecydowanie domagają się uwolnienia z więzienia towa rzysza Rodneya Arismendi, wszystkich bojowników o zwycięstwo wolności i demokracji w Urugwaju. Partie, uczestniczące w spotkaniu w Warszawie, pot wierdzają swą gorącą brater ską solidarność z Komunistyczną Partią Hiszpanii, kia są robotniczą, z całym narodem, walczącym o wyzwolę nie spod faszystowskiej tyra nłi I żądaja uwolnienia towarzyszy: Marina, Montero, Inguanzo, Lobato, przywódców komisji robotniczych — Marcelino Camacho i jego współtowarzyszy, wszystkich męczonych w katowniach Franco. Uczestnicy spotkania konsultatywnego pozdrawiają na rody Portugalii i Grecji, któ r obaliły reżimy faszystowskie i wr.Iczą o utrwalenie swych zdobyczy demokratyci nych. < Poznali się w ,,No To Co pobrali się tu Moskwie Zaszczytne wyróżnienie dla profesora ZJAZD Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza Sfronor 4 JIIBIZTi. Głos Koszaliński nr 292 ; • ••••<'< liilg PODCZAS ŚLEDZTWA', w czasie procesu, a także jeszcze wówczas, kiedy Zygmunt Krzysztofik sprawował funkcję dyrektora Państwowego Stada Ogie rów w Białym Borze, wiele się mówiło na temat jego osoby. Tu i ówdzie zasłyszane wieści wydawały się nieraz nieprawdopodobne. Opinie nie były pochlebne. Świadczyły o tym, że w stadninie działo się źle. Aresztowanie dyrektora, potem proces spowodowały, że ludzi* mówili jeszcze więcej, raczej gorzej niż dobrze, o tym co się działo w PSO. Z drugiej strony można się było spotkać z opiniami, że artykuły krytyczne, jakie się ukazały na łamach prasy, są krzywdzące dla byłego dyrektora Państwowego Stada Ogierów. Akt oskarżenia zarzucał Zygmuntowi Krzysztofikowi zagarnięcie pieniędzy za obornik koński, który sprzedawał hodowcom pieczarek. Ludzie mieli jednak za złe byłemu dyrektorowi niewłaściwy stosunek do pracowników, nieliczenie się z niczyim zdaniem, despotyzm. Tak więc równolegle z sądem, Z. Krzysztofika sądziło społeczeństwo. Sąd Wojewódzki w Koszalinie udowodnił Zygmuntowi Krzysztofikowi zagarnięcie społecznych pieniędzy i skazał go na karę 8 lat pozbawienia wolności. Ten rozdział działalności dyrektora Z. Krzysztofika został niejako zamknięty. Śledziłem proces, rozmawiałem z ludźmi w Białym Bo rze, pracownikami i tymi, którzy przypatrywali się dzia łalności Z. Krzysztofika z zewnątrz. Ponieważ w prawie karnym obowiązuje zasada, że każdy ma prawo do obrony, przeniosłem je na grunt sądu społeczeństwa i przedstawiłem zarzuty ludzi także zainteresowanemu, prosząc o ustosunkowanie się do nich. Wyroku jednak nie będzie. Kolejny dzień procesu. Na salę wchodzi oskarżony Z. Krzysztofik w asyście milicjanta. Kłania się nisko siedzącej w ławie publiczności, a może tylko niektórym z osób przybyłych na proces, w każdym razie gest ten na każdym postronnym obserwatorze musi zrobić wrażenie. Opuszczając salę rozpraw oskarżony wita się ze swoim dawnym kierowcą, w korytarzu podaje rękę świadkowi, który go ani bronił, ani obciążył. Mówi: dziękuję panu. Antonina C: Nie zdarzyło się, żeby dyrektor Krzysztofik mi się ukłonił, kiedy szłam z mężem. Mąż mu salutował, ale i wówczas nie reagował. Traktował nas jak powietrze. Przychodząc do biura nigdy nie mówił dzień dobry. Raz dwie młode pracowniczki się umówiły i kiedy wszedł, wstały mówiąc głośno: dzień dobry, panie dyrektorze. Zawstydził się, ale nie wyciągnął z tego żadnych wniosków. ganizator średni, wyróżnił się w pracy nad zorganizowaniem Państwowego Stada Ogierów w Białym Borze, które zorganizował od podstaw w trudnych warunkach na terenie zupełnie nie zagospodarowanym. Z hodowli koni również wywiązywał się dobrze. Ob. Z. Krzysztofik był dobrym praktykiem i znnł sie nn hocowli i treningu koni". Albin C.: Pamiętam, kiedy dyrektor przyjechał do Białego Boru. Na miejscu, gdzie teraz mieści się PSO, rósł owies. Wytyczył teren i powiedział, że tutaj będzie stadnina. Rzeczywiście zabrał się z rozmachem do pracy, wkrótce widać było pierwsze efekty. Roman W.: Nie było sztuką zorganizować stado, kiedy miał do dyspozycji wszelkie pełnomocnictwa, pieniądze i otwartą drogę. To był rok 1956. Dyrektor Z. Krzysztofik zorganizował stado i kierował nim do grudnia ubiegłego roku, kiedy został aresztowany. W opinii zjednoczenie napisało: z hodowli koni wywiązywał się dobrze. Nie wiem, co należy rozumieć przez dobre wywiązywanie się z hodowli koni. Jeśli także ich sprzedaż, to: Jarosław C.: Na ostatniej aukcji, już za bytności dyrektora W. Komorowskiego sprzedaliśmy .80 czy 90 koni na eksport. Dyrektor Krzysztofik nie lubił sprzedawać koni. Na aukcjach sprzedawał parę sztuk i to jeszcze nie te najlepsze. Mieliśmy dobre konie, ale co się z nimi stawało, nie wiem. Zamieniał, za jednego brał dwa, nie przedstawiające praktycznie żadnej wartości. Sprzedawał je potem do pegeerów, ludziom, którzy się dobrze nie znali na koniach. Albin C.: Handlarzem był dobrym. Tak pokręcił, po-mataczył, zachwalił, że ludzie brali i płacili więcej niż koń był wart. Zjednoczenie Hodowli Zwierząt Zarodowych wystawiło dyrektorowi Z. Krzysztofikowi następującą opinię: „Or- Z opinii środowiskowej sporządzonej przez posterunek MO w Białym Borze, załączonej do akt: „W miejscowym środowisku posiada negatywną opinię ze względu na despotyczny stosunek do podległych pracowników, nieposzanowanie ogólnie przyjętych norm współżycia społecznego, lekceważący stosunek do ludzi, skłonności do nadużywania alkoholu. Jest zachłanny na dobra materialne. W miejscowym środowisku utrzymywał tylko kontakty z takimi osobami, od których mógł się spodziewać korzyści osobistych". Zygmunt Krzysztofik: Nie mogę do dziś pojąć przyczyny mojej tragedii. Jestem niewinny. Kiedy przeczytałem opinię środowiskową na temat swojej osoby, nie wierzyłem własnym oczom. Skąd się wzięły takie zarzuty? Sierżanta MO, który ją sporządził, widziałem może na oczy ze trzy razy. Poświęciłem stadu 17 lat swojego życia, pracowałem jak było trzeba od 4 rano do północy. Nie byłem notowany za burdy, zatrzymywany w stanie nietrzeźwym. Jak mogłem pomiatać ludźmi, skoro prawie nigdy nie miałem pełnej obsady. Do 1 lipca 1972 roku ludzie zarabiali 1100 zł. Skąd ich miałem brać za te pieniądze. Nieraz musiałem przymknąć oko, jak któryś wypił. Kiedy wypłacano pieniądze w południe, połowa zaraz szła na wódkę i musiałem zarządzić wypłaty po godzinach pracy, co więcej mogłem zrobić. Jak mogłem szedłem ludziom na rękę. Miał ktoś pogrzeb w rodzinie czy wesele, nie tylko z pracowników, przyszedł po konie, dawałem. Jak jednemu z milicjantów znaleziony pocisk rozerwał syna, dałem cztery kare konie, pomogłem zorganizować pogrzeb. Albin C.: Jeśli pracownik coś potrzebował, dyrektor Krzysztofik nie odmawiał. Pożyczał ludziom konie za darmo. f Jarosław C.t To trzeba byłemu dyrektorowi oddać. Nie odmawiał ludziom w potrzebie. Użyczał konie. Pieczarkarze koszalińscy kupowali obornik za pośrednictwem Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej, która płaciła należność za obornik przelewem lub PSO pobierało pieniądze inkasem. Pieczarkarze łódzcy płacili do ręki dyrektora Krzysztofika. On dyktował ceny, które nie były sztywne i różne obowiązywały w różnych stadninach. Nie orientowali się, ile właściwie kosztuje Co zrobić z kotami? Na naszym podwórku jest bardzo du to dzieciaków. Bo przychodzą wszystkie — z różnych przedszkoli i ze szko ly. Nawet tacy starsi chłopcy czasem stoją koło swojej bramy. U nas są właś ciwie dwa podwórka, bo trzecie podwórko jest już na starszym osiedlu. A jeden bldik wcale nie ma podwórza i tamte dzieciaki pchają się do naszej piaskownicy. Tak samo dzieciaki ze sta rych bloków. Też przychodzą i chcą się rządzić. To my wtedy idziemy na nich z chłopakami. Nawet dziewczyny nam 15~śnagają i sypią piaskiem. Na nasze podwórko mogą przychodzić tylko te dzieciaki, co chodzą do naszego przedszkola. Ja to bym nawet czasem więcej ich wpuścił, ale mój brat Gucio i inne dzieciaki się nie zgadzają. Silniejsze od nas są tylko dziewuchy z trzeciego bloku. Włażą do piaskownicy i bawią się w dom. Wtedy dopiero t kamieniami jak się idzie, to można czasem z nimi poradzić. Ale zaraz się robi awantura i wszystkie,r matki krzyczą przez swoje okna. To i tak musimy u-ciekać. Silniejsi są jeszcze starsi chłopcy, ale oni bawią się w piaskoionicy do piero jak jest ciemno i my musimy iść do domu. Też bym chciał być starszym chłopcem, bo wtedy się nie chodzi spać po dobranocce. Jak dziewuchy nas przegonią z piaskownicy — one się plują i sypią piaskiem — to my wtedy idziemy na trzepaki. Dziewczyny z naszego przedszkola też idą z nami, bo one się z tymi z trzeciego bloku nie bawią. No to wtedy mamy znowu krzyczą przez okna, że możemy sobie głowy połamać, bo pod trzepakiem jest beton. Ale trochę zawsze zdąży się człowiek poprzewijać na trzepaku zanim zauważą. No i już koniec, — nie ma gdzie iść, tylko na huś tawki. Pod huśtawkamA to my się zaw sze wszyscy bijemy, zanim się nie zrobi kolejka. Tylko mój brat Gucio wcho dzi bez kolejki i jego kolega Remik. Oni w ocóle myślą, że im to wszystko wolno. Kiedyś nawet Ringa poszczuli na kota, ale kot uciekł. Teraz się u nas nikogo nie szczuje na kota, bo mamy trzy własne koty w piwnicy w środkowej klatce. One się tam urodziły i teraz są już duże, to mogą wychodzić z piwnicy na podwórko. Specjalnie im wybiliśmy szybę, żeby mogły wychodzić. Kot też musi być na świeżym powietrzu. Jtok pierwszy raz nasze koty uiyszly na podwórko — jeszcze wtedy okno nie było wybite tylko otwarte — pan rzęźbik ze środkowej klatki przyniósł im mleka. Te koty były bardzo głodne, bo pan rzeżbik powiedział, ie w naszej piwnicy nie ma szczurów i ko ty nie mają co jeść. Jeden chłopak powiedział, żeby te koty zanieść do starych bloków, bo u nich na pewnó są szczury w piwnicach. Ale myśmy się nie zgodzili, bo to są przecież nasze koty. Z naszego bloku. No to musieliśmy im wybić okno i teraz wszyscy przynoszą kotom jedzenie. Dwa są czarne a jeden zupełnie szary. Nasza mama to nawet nam wieczorem coś daje, żeby zanieść kotom. Jedzenie kotom kładzie się na oknie. Jak ich nawet nie ma to potem przyjdą i zjedzą. Pani sąsiadka powiedziała, że to są pożyteczne stworzenia, bo przez nie nie ma szczurów i człowiek może spokojnie iść do piwnicy. Ja to bym się szczurów nie bał, ale my nie chodzimy do piwnicy, bo tam nic nie mamy. Tylko stare zabawki tam się czasem wynosi. A pani sąsiadka ma w piwnicy kapustę i kompot. Taki ugotowany zanosi do piwnicy i sobie tam trzyma. Zeby nie te nasze koty, to szczury by jej wszystko wyjadły. Na pewno, bo sama tak mówiła. Moja ma ma mówi, że kompotów szczury nie je dzą. Tylko kapustę by zjadły pani sąsiadce. A tak koty są nasze i się ich nie szczuje. KOsT£> obornik. Płacili, ile zażądał dyrektor, gdyż jak ktoś powiedział, obornik koński wyglądem przypomina złoto i dla pieczarkarzy faktycznie ma taką wartość. Z. Krzysztofik nie odprowadzał pieniędzy do kasy PSO, jak wykazał przewód sądowy, tylko zatrzymywał je dla siebie. Łucjan B.: Pamiętam, kiedyś któryś z pracowników zostawił w wagonie, z którego wyładowywano słomę, bat. Znalazł go dyrektor Krzysztofik. Był zły. Nie mógł zrozumieć, jak można zostawić gdzieś bat, przecież to mienie społeczne. Albin C.: Dyrektor Krzysztofik dbał o porządek. Biada jeśli ktoś odważył się przejść przez żywopłot albo przez trawnik. Kiedyś mi się spieszyło i przebiegłem przez trawnik. Zauważył mnie. Dostałem burę. Miał rację. Zawsze podkreślał, że urządzenie i utrzymanie żywopłotu kosztuje społeczne pieniądze. Antonina C.: Miał fantazję dyrektor. Kiedyś mąż przychodzi z pracy i mówi" wiesz, co ten piorun znowu zrobił? Wjechał do świetlicy na koniu przystrojonym kwiatami. Ledwo się zatrzymał, koń podniósł ogon i narobił na dywan. Któryś z masztalerzy prędko sprzątnął. Goście śmiali się, brali kwiaty na pamiątkę, dyrektor dumnie patrzył w koło i bawił się razem z nimi. To się ludziom podobało. Z. Krzysztofik: Zajeżdżanie pod restaurację należało do tradycji święta Hubertusa. Nie chodziło o wódkę, było jej dosyć przy ognisku. Chciałem by pobyt w Białym Borze stanowił dla każdego atrakcję, W tym celu sprowadziłem i wyremontowałem bryczki, kupiłem sforę psów myśliwskich do polowań, chciałem urządzić wiaty noclegowe, w których spałoby się na słomie pod skórami. Jarosław C.: Najbogatszych gości podejmował zawsze u siebie Oczywiście, brał od nich pieniądze. Były z tego powodu kłótnie z „Orbisem" Zresztą dlaczego przestali przyjeżdżać Francuzi? Gościom z „Orbisu", którzy nic mu nie mogli dać, czy nie wiedzieli, że tak trzeba, dawał konie, które dwa, trzy dni stały w stajni lub konie jeszcze dobrze nie ujeżdżone, które zrzucały. Prośby o innego konia zbywał opryskliwie. Niektórzy goście się zrazili, jeżdżą gdzie indziej. Jak kręcono sceny do „Pana Wołodyjowskiego", wynajął bu*dynek PSO dla części ekipy filmowej. Powiedział, że to prywatny budynek jednej z pracowniczek i wziął pieniądze za najem. Z protokołu sądowego: Małżeństwo N. ze Szwecji mieszkało u mnie i stołowało się chyba przez dwa dni, dokładnie nie pamiętam, potem przenieśli się do hotelu „Orbisu". Spytali, ile płacą, powiedziałem, że mają dać ile uważają za stosowne Dali mi 1500 czy 1700 zł. Antonina C.: Po co mu były te pieniądze. Składał na kupkę i leżały. Z. Krzysztofik: Kupiłem w Kamiennej, 4 km od Białego Boru, 10 ha ziemi i stary rozwalający się pałacyk. Opuszczony, zaniedbany. Proszę pojechać i zobaczyć, jak się u nas dba o zabytki. Chciałem go odremontować, miałem 3500 dolarów, i zamieszkać tam po przejściu na emeryturę. Nosiłem się z zamiarem założenia hodowli owiec. Córka obiecała mi dostarczyć wysokiej klasy materiał zarodowy. Państwo miałoby korzyść. Joachim L., Roman W., Antonina C.: Nie remontował w ogóle budynków należących do jPSÓ, w których mieszkali pracownicy, obejścia posesji, płoty były w nieładzie. Miejska i Gromadzka Rada Narodowa w Białym Borze jakby dla niego nie istniała. Nie reagował na polecenia, mimo że był proszony na sesje, nie przychodził. Dopiero dyrektor W. Komorowski zabrał się za remont mieszkań, ogrodzeń, kontaktuje się z miejscowymi władzami. Z. Krzysztofik : PSO jest jednostką budżetową a nie przedsiębiorstwem na własnym rozrachunku. Nie miałem pieniędzy ńa remonty, były kłopoty z wykonawcami. Trudno polemizować. Kłopoty z wykonawcami są także teraz, pieniędzy starczało na wszystko inne... Obiecałem, że nie będzie wyroku w postaci komentarza, starałem się jedynie pokazać atmosferę i otoczkę wydarzeń w białoborskiej stadninie i opinie ludzi miejscowych... Raport sporządził: R. RYDYGIER P. S. Imiona i pierwsze litery nazwisk osób wypowiadających się, na ich prośbę zmieniłem. Specjalistyczna Pracownia Konserwatorska przy Muzeum Rzemiosł Artystycznych i Precyzyjnych w Warszawie istnieie zaledwie od dwóch lat, jako jedyna tego typu placówka w Polsce. Klinika pracuje dla potrzeb muzeów I Innych Instytucji kulturalnych, nie pr^yjmujnc zleceń od osób prywatnych. Obec nie zegarmistrze wykonujq renowację zegarów dla muzeów w Kielcoch, lodzi, Sieradzu i Opinogórze. Na zdjęciu: Marlena Gocan naprawia zegar ze srebra, po chodzący z VII wieku CAF _ Klod G/os Koszaliński nr 292 MHGffiZY!! Strona 5 (dokończenie ze str. 1) Fani pytania zawiodły mnie do zakładów odzieżowych „Drawa". Tu o-kazaio się; że trudno mieć pretensje do dyrekcji, rady zakładowej i orga nizacji partyjnej, łż nie znany jest im bliżej los człowieka, który pracował w fabryce niecałe dwa lata, opuścił ją w 1957 roku, czyli siedemnaście lat temu, na własną prośbą, i nie nabył, mówiąc stylem urzędowym, praw rentowych. Prawda, niektórzy starzy pracownicy „Drawy" pamiętają D. z tamtych czasów. Już wtedy dużo pił, ale Pani wie przecież, jak to jest: za swoje pije i co komu do tego, tak się między nami, dorosłymi, powszechnie kwituje obyczaj picia, zaś wszelkie interwencje zyskały etykietkę „umoral niania" i wtrącania się do nie swoich spraw. Żona i dzieci nie płakały i nie chodziły ze skargami do fabryki, ponieważ D. nie miał ani żony, ani dzieci. Potem D. pracował dorywczo, np. jeździł po okolicznych wsiach i reperował maszyny do szycia. Dopóki mógł. A gdy już nie mógł, zaczął o-trzymywać zapomogę pieniężną i tzw. dary w naturze z opieki społecznej. Złocieniec jest małym miasteczkiem, każdy żyje tu niemal na oczach wszystkich, toteż wszyscy wiedzieli,, że sta. rzec nazwiskiem D. wydaje zapomogę w barze „Kosmos", co wzbudzało oburzenie i potępienie. A propos oburzenia i potępienia: do póki człowiek w pełni sił nie stroni od kieliszka, nikomu to nie wadzi, prze ciwnie, ma się kumpli, raz ty im . postawisz, raz oni tobie i fajnie jest, kto myśli o jakiejś tam przyszłości, starości? Aż przychodzi moment, kiedy ludzie, przez lata akceptujący obyczaj. picia, zwracają się ostro przeciw pijącemu. Że sam sobie winien, że „jak sobie. pościełesz...'' i to, co było jeśli nie cnotą, to w każdym razie zaletą towarzyską człowieka, staje się ciężką wadą. Zawsze piłeś i byłeś dobry, teraz pijesz i jesteś zły, można powiedzieć, wyrzutek. Ciekawe, praw da? Zapytuje Pani, co robili sąsiedzi starca nazwiskiem D.; rozumiem, że chodzi Pani o roztoczenie opieki i pomoc. Otóż — sąsiedzi skarżyli się, nawet władzom miasta i władzom porząd kowym na uciążliwość sąsiedztwa. D. rozsiewał pchły nawet z fałd swej o-dzieży („wytrząsało się to robactwo, jak przeszedł"), na ulicę wylewał mocz z butelek i rozrzucał oplute papierki. Niełatwo przyjmował taktowne nawet uwagi i odsyłał dary, nie dość taktownie darowane. Pani rozumie, to Wszystko zniechęca do pomocy i opieki;' nie ma miłosiernych samarytan, a współczucie ludzkie ma swoje wymiary • jak np. kapelusze, stąd dotąd, jak trafnie to określił pewien pisarz. * Jedna pani nawet pisała do refera tu spraw socjalnych urzędu miasta: „...w mieszkaniu ob. D. jest strasznie brudno. Kilkakrotnie oblekałam mu pierzynę, ale bez skutku, jak zabrudzi, ściąga poszwę i gdzieś wyrzuca i znów śpi bez obleczenia". W Złocieńcu zupełnie dobrze zorga nizowana jest opieka sióstr PCK nad starszymi, samotnymi i chorymi ludźmi, jednakże w przypadku D. można sobie wyobrazić, dlaczego to nie wyszło, I w PCK nie ma w dzisiejszych czasach miłosiernych samarytan, są rzeczowe, energiczne, fachowo przeszkolone opiekunki, które podjęły się tej pracy jak każdej innej, za określoną płacę. Spróbujcie pozamiatać nie mając szczotki, umyć podłogę, nie mając szmaty, miski i odrobiny ciepłej wody, ugotować coś bez garnka i łyżki, a jeśli już coś kupić, to chyba za własne pieniądze, bo D., gdy już go niemoc składała, zazwyczaj był bez grosza. Sąsiedzi domagali się, żeby zabrać D. do domu opieki. Wiosną tego roku referat spraw socjalnych urzędu miasta dysponował nawet jednym miejscem, D. jednak odmówił kategorycznie. Nogi dość raźnie go jeszcze nosiły, ciepło było i szło lato, pora roku lżejsza pod każdym względem. Siłą natomiast nikogo odesłać do domu opiekanie móź na, takie jest prawo. O roztoczenie nad D. skutecznej opieki zabiegał u władz miasta również kierownik restauracji „Kosmos", znękany codziennym, wielogodzinnym przesiadywaniem starca w sali, jego odrażającym dla .innych .konsumentów wyglądem, jego chytreńkimi wybiegami, aby wyłudzić od podpitych gości jeden — drugi kieli szek wódki. Nawet w ton patriotyczny kierownik uderzał, informując kogo trzeba, że niektórzy turyści zachodni D. fotografują, jakby nie mieli swoich clochardów dość, w Paryżu na przykład. Późnym wieczorem D. żądał przywołania taksówki. Dwukrotnie kie równik „Kosmosu" wzywał pogotowie do D. .Jak Pani zapewne wie, starzec nazwiskiem D. przebywa obecnie w zło-cienieckiej izbie chorych. Zabrano go z domu w stanie ciężkim, wiek i alko hol zrobiły w końcu swoje, Kiedy odwiedziłam go na oddziale w szóstym dniu pobytu, stan był już znacznie lepszy. Ostrzyżony (lecz pozostawiono mu malowniczą brodę), najedzony, w czystej piżamie, siedząc w czystym łóżku wyraził wreszcie zgodę na pójście do domu opieki. Niemniej — zwierzył się siostrze oddziałowej, że do pełni dobrego samopoczucia brakuje mu obecnie choć kilka chwil, spędzonych w restauracji „Kosmos*: I wierci się już niespokojnie, podpytu-je, gdzie jego odzież... Wypisać D. z izby chorych nie moż na, bo nie ma on dokąd wrócić, a na miejsce w domu opieki trzeba poczekać. Mieszkanie D nie nadaje się do użytkowania w obecnym stanie Wymaga gruntownej dezynsekcji, remontu, wyposażenia w podstawowe sprzęty i urządzenia, przy czym nikt, kto dysponuje jakimkolwiek urzędowym czy społecznym groszem na takie cele, nie ma ochoty tego grosza wydać. Wszystko bowiem, co kiedykol wiek zostało D. podarowane, czy, nazwijmy to, przydzielone, a nadawało się do wymiany na wódkę, zniknęło w ramach takiej transakcji. Właściwie można by wyreperować piec, mniemając, że D. nie rozbierze przecież pieca i nie przepije kafli... Choć kto wie? Pro szę Pani, znałam starego człowieka, kubek w kubek jak D. — w środku zimy potrafił wyjąć szyby z okien, że by zamienić je na kieliszek wódki. A jednak dobrze się stało, że napisała Pani do redakcji ten list. Roze.sła ny w odpisach do złocienieckich władz i czynników kompetentnych w takiej sprawie, spowodował działanie energiczniejsze. Człowiek, jakiekolwiek by ło jego życie, charakter, nawyki czy nawet winy (nie nam o nich sądzić i przesądzać) — nie umrze w czterech zimnych ścianach z głodu i chorób, jak to Pani krótko i i prawdziwie w swoim liście określiła. Myślę też, że historia starca nazwiskiem D. przydać się może wielu ludziom, w różnym wieku, w różnych miastach i z rozmaitego punktu widzenia. CZESŁAWA CZECHOWICZ P. S. Już po oddaniu artykułu do druku, otrzymaliśmy z Zarządu Woj. PCK wiadomość, iż dotychczasowe mie szkanle ob. D. zostanie — jednak — oczyszczone, wyremontowane i wyposażone w niezbędne sprzęty, tak aby mógł w nim przebywać zarówno sam D., jak i siostra PCK. która zaopiekuje się starcem do czasu uzyskania miejsca w domu opieki. Starania o to miejsce zostały już poczynione. „Przede wszystkim jednak — czytamy w piś mie PCK — nie wolno było dopuszczać do takiego stanu, wcześniejsza in terwencja zapobiegłaby przykrej sytua cji". Co racja, to racja. Tylko o czyją interwencję chodzi? Cz. Cz. Największe w kraju sanatorium, łeczqce metodq łóżko -i Wanna — łóżko posiada Połczyn Zdrój. W tym uzdrowisku z wielowiekowymi tradycjami i słynnq połczyńskq borowinq w jednym turnusie dwa tysiqce osób kuruje się ze schorzeń qośćcowych, niepłodności lub skutków z odniesionych urazów. Na zdjęciu: kąpiel igliwiowa Fot J, Patem -—£-4 £M fmsJ fys. Z. lujka SETKI uczonych całego świata, ożywionych wolą dogłębnego zbadania faktów, mało jeszcze poznanych i pragnieniem zdezawuowania szarlatanów, interesują się zjawiskami wciąż jeszcze nie wytłumaczonymi. Oczywiście, w badaniach takich niezbędna, jest odpowiednia ostrożność i krytycyzm. Na przykład: czy istnieje „aura"? Oto problem zagadkowej, „aury", rodzaju niewidzialnej dla ludzkiego oka aureoli, o-taczającej ciało człowieka, zwierzęcia lub rośliny. Nauka zaczyna traktować coraz poważniej możliwość jej istnienia, zwłasz-cza_ od czasu, kiedy przy użyciu odpowied niej techniki fotograficznej udało się utrwa lić „aurę" na materiale pozytywowym. E-lektronik radziecki Siemion Kirlian i jego żona Walentina dokonali licznych zdjęć „aury" roślin i części ciała ludzkiego zachowując naturalny kolor otaczającej je aureoliI Według Kirliana, ta emanacja orga nizrnów jest ściśle związana ze stanem ich zdrowia i psychiką. Dla dra Thelmy Moss, profesora uniwersytetu w Kalifornii, „aury" są, podobnie jak linie papilarne palców, jedyne i charakterystyczne dla każdego człowieka, a obserwacja w ciągu wielu miesięcy pewnych osobników udowodniła, że aureola może zmieniać się na skutek zmian fizjologicznych albo psychicznych danago indywiduum. Tak, po wypiciu alko holu, „aura" końców palców człowieka staje się bardziej błyszcząca i mocniej zabarwiona. Inne doświadczenia wykazały, że w kilka godzin po infekcji spowodowanej przez wirusy grypy ukazują się w „aurze" czerwone plamy. Niektórzy uczeni kwestionują twierdzenie Kirliana, iż barwna otoczka, widoczna na fotografiach, jest rzeczywiście „aurą", tajemniczą emanacją wszystkich żywych organizmów, posiadającą właściwości na razie nie do wytłumaczenia. Ich zdaniem „aura" może być spowodowana przez przy czyny fizyczne lub biologiczne, nie mające nic wspólnego z parapsychologią. Jednak dalsze obserwacje udowodniły, że chorym umysłowo właściwa jest otoczka słaba i mało widoczna, która dopiero po zastoso- Ouok oficjalnej medycyny Pomimo pewnych wątpliwości lekarze nie tylko amerykańscy coraz bardziej na serio traktują przedstawicieli „medycyny nieoficjalnej", przywracających zdrowie drogą przekazywania chorym swojej własnej „leczącej aury". Założone niedawno w Stanach Zjednoczonych stowarzyszanie pod nazwą Akademii Parapsychologii ,'i Medycyny liczy obecnie 2500 członków i lekarze oraz „uzdrowiciele" mają tam zapewnione NA GRANICY TAJEMNICY I SZARLATANERII waniu leczenia staje się bardziej wyraźna i błyszcząca. Zwolennicy Kirliana utrzymują, iż używana przez niego technika pozwala fotografować „energię wewnętrzną" wszystkich istot żywych, przy czym wspomniana ener gia może przenosić się z jednej osoby na drugą. Jest to teoria śmiała, ale niedostatecznie udowodniona. Niektóre cechy „aury" są zadziwiające, a więc m. in. skonstatowano, że większość osób posiada w stanie spokoju „aurę" o kolorze niebieskim, te same osoby w gniewie mają „aurę" o prze wadze koloru czerwonego. „Kirlianiści" tłu maczą przypadki cudownego uzdrowienia chorych przez dotkniecie ich rekami ludzi uzdrawiających tym, iż „aura" uzdrawiającego wzmacnia słabą „aurę" chorego. równe prawa. Jedną z „uzdrowicieli" takich jest niezmiernie interesująca lekarzy 67-letnia Olga Worral. Jej działalność stała się. przedmiotem dociekliwych badań ze strony czterystu lekarzy i naukowców, zebranych na zjeździe w uniwersytecie kalifornijskim w Stanford. Przedstawiono tam Oldze Worral dziesięciu chorych,: których stan nie ulegał poprawie, pomimo leczenia metodami ogólnie stosowanymi w szpitalach. Po dotknięciu chorych przez Olgę Worral rękami, siedmiu spośród .nich doznało uleczenia całkowitego lub ; też stan ich uległ poprawie, co stwierdzili lekarze, biorący udział w eksperymencie. W amerykańskiej prasie medycznej uka zały się sprawozdania, opisujące - wypadki uzdrowienia pacjentów, cierpiących na scho rżenia nieuleczalne. Dane w sprawozda- niach zostały yzyskane od lekarzy, „Me-dical Economics' przytacza więc casus czteroletniej dziewczynki Gay Washing-. ton. niewidomej, głuchej i dotkniętej chorobą serca. Matka Gay zasięgała porad u wielu specjalistów, którzy orzekli, że medycyna w tym wypadku jest bezsilna, ale jeden z tych lekarzy, neurolog nowojorski, doradził zrozpaczonej matce, aby zwróciła się do Olgi Worral Mała Gay przeszła długotrwałą kurację. Obecnie jest już ona młodą dziewczyną, zdrową i wesołą, ma doskonały słuch, a wzrok jej można określić jako dobry Olga Worral uleczyła wielu chorych, cierpiących na ciężkie schorzenia. Nigdy nie przyjmuje ona od pa-_ cjentów pieniędzy ani prezentów. Dr Brad-ley, założyciel Akademii Parapsychologii { Medycyny, znający Olgę Worral od lat, po wiedział o niej: Doszedłem do wniosku, że jest ona osobą szczerą, która posiada dar uzdrawiania". Dr Thelma Moss. psyęholog uniwersytetu w Los Angeles, obserwowała w ciągu trzech miesięcy przy pomocy zdjęć robionych metodą Kirliana przenoszenia się „energii u-zdrowicieJa" na chorego. W trakcie seansów końce palców „uzdrowiciela" traciły blask i kolor, u chorego — przeciwnie — aureola, nieobecna przed zabiegiem, stawała się widoczna. Doświadczenia przeprowa dzone bez udziału „uzdrowiciela" nie dawały żadnego skutku prócz jednego wypadku. * Powyższe zjawiska nie znajdują jeszcze dostatecznego potwierdzenia naukowego. Miejmy jednak nadzieję, że obserwacja takich fenomenów, często zaliczanych c3o o-szukańczych praktyk sprytnych szarlatanów, może p-zynieść pozytywne rezultaty, rozszerzając wiedzę o człowieku i jego zdol ności do „samoleczeniia", która na ogół jest niedoceniana. Potwierdzając ogromne znaczenie sugestii i wpływu lekarza na chij regof (FAP). Strona 6 MAGAZYN Gfóś Kóśzóliński ftt 291 „NAJEMNIK", którego reźyse rem iast ALn Bridges, otrzymał fia ubiegłorocznym XXVI Międzynarodowym Festiwalu Filmo toym w Cannes Grand Prix 'nter ftational — „Złotg Palmę". Duży udział w sukcesie ,Najemnika" maja odtwórcy q!ów nvch rói: Robert Shaw jako Le-eirjbetter i Sarah Miles >ako lady Franklin. Akcja filmu rozgrywa sie w 1923 r. w Anqlii. Lfećiy Franklin oo śmierci męża j^clzi. do mntki mieszkającej \V Bath. Wiezie jq szofer l.ead ibetter, były starszy sierżant. Zy śkuje ón zaufanie swojej oosa lerki, która zaczyna qo wynaj mować nu częste przejażdżki. LeadSetter rozmyśla, w jaki spo śób zdobyć piękna Helenę, a 6rzede wszystkim jej majatek. Jak została rozwikłana ta historia. zobaczymy już niedłuqo ńa Ekranach kin naszego woje Wództwa. (war) W nowym sezonie teatralnym Jak nam powiedział dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, Jarosław Kuszewski, tegoroczny sezon nie będzie należał do najłatwiejszych. Na razie trudno u-stalić i repertuar, i ludzi, którzy w teatrze koszalińskim będą pracować. W próbach są trzy sztuki. Magdalena Bączewska • przygotowuje wystawienie „Granicy" według Zofii Nałkowskiej, Premiera odbędzie się w połowie listopada, obsada jest mocna — w „Granicy" grają między innymi tacy aktorzy jak Jerzy Janeczek czy Andrzej B-iumenfeld, a więc ci, którzy już zdążyli pokazać swoje możliwości na koszalińskich scenach. Drugą premierą będzie wystawienie o-statniej sztuki Piranedella — „Giganci z Gór". Spektakl reżyseruje Marokańczyk Abdellach Drissi i spodziewam się, że bę- dzie tó ważna pozycja aktualnego sezonu. Abdellach Drissi zdążył się już sprawdzi® jako reżyser m. in. w teatrze Wybrzeza. a sama sztuka jest bardzo dobrym materiałem teatralnym. Trzecią premierą będzie żart kryminalny „Każdy kocha opale". Ten lekki spektakl sam reżyserują, a premiera odbędzie się w końcu przyszłego miesiąca. W repertuarze są poza tym m. in. takie pozycje jak: „Nowy Don Kichot" w reżyserii Macieja Englerta, dwie radzieckie sztuki współczesne oraz „Romeo i Julia" Szekspira, oraz „Moja córeczka" Różewicza. Nie wymieniając wszystkich propozycji programowych, warto jednak podkreślić, że w BTD będzie się w tym sezonie pracowało przede wszystkim nad sztukami o tematyce współczesnej, aktualnej dlr odbiorcy, (wmt) KOŁOBRZESKIE WIECZORY WIOLONCZELOWE Dziś rozpoczyna się w Kołobrzegu doroczna impreza organizowana przez KOŁOBRZESKIE ■ TOWARZYSTWO SPOŁECZNO-KULTURALNE i FILHARMONIĘ KOSZALIŃSKĄ — przy współudziale wielu kołobrzes kich i koszalińskich urzędów instytucji i organizacji. WIE CZORY WIOLONCZELOWE zdobyły już sobie uznanie Andrzej Orkisz -publiczności, pozytywne opinie krytyki oraz duży rozgłos w kraju; są imprezą bardzo korzystną dla rozwoju tej dyscypliny muzycznej w Polsce, dyscypliny pięknej i mającej wspaniale tra dycje. Udział w tyrĄ specjali stycznym festiwali? posiada dla wiolonczelistów wysoką fangę, a poza tym daje cenną m.ożliwość pewnej artystycznej konfrontacji — szczególnie młodym wykonawcom. Istnieje u nas liczne grono ambitnych, wysoce uzdolnionych wiolonczelistów i dobrze się stało, iż naprzeciw ich artystycznej aktywności Wychod,zi kołobrzeska impreza; impreza, której rokować można równię wielki i trwały sukces, jaki jest udziałem Festiwalu Pitnistyki Polskiej w Słup-śku. I podobnie jak ten o-statni, kołobrzeski daje szansę startu młodym, stawiającym pierwsze samodzielne kroki instrumentalistom — obok uznanych i sławnych nazwisk polskich i zagranicznych. Imprezę tegoroczną zainau guru.je dziś recital inęgierskie go artysty L/iSZLu MEZb, który należy do najwybitniejszych luiolonczelistóio swego kraju. Wychowanek Antala Fris?a. w budopeszteń skiej Wyższej Szkole Muzycz nej, z' wielkim powodzeniem startował do kariery muzycz ń&j na początku lat sześćdziesiątych, uzyskał wiele na gród na trudnych międzynarodowych konkursach wiolon czelowych (im. Dvoraka w Pradze, im. Czajkowskiego w Moskwie, złoty medal na festiwalu w Helsinkach, pier wsza nagroda na konkursie im. P. Casalsa w Budapeszcie); dużo koncertuje w kra jach Europy, grał także w USA, gdzie przebywał jako stypendysta Fundacji Forda. W Kołobrzegu grać będzie utwory Bacha, Kodaly'a, De-bussy'ego, Paganiniego i G. Faure. Na fortepianie towarzyszy artyście BARBARA HALSKA, słowem wiążącym omawia program ZBIGNIEW PAWLICKI. W ykonawcą jutrzejszego, niedzielnego recitalu, będzie ANDRZEJ ORKISZ — docent PWSM w Warszawie; artysta od wielu lat koncertuje na estradach Polski, od był także wiele zagranicznych podróży koncertowych jako solista Filharmonii Narodowej i Orkiestry Kamera listów Filharmonii Narodowej' Współpracuje także ze słynnym Kwintetem Warszawskim, z którym również odwiedził wiele krajów Europy i Ameryki. Ma na swym koncie wiele nagrań dla radia i telewizji, a także nagra nia płytowe. W programie recitalu znaj dą się utwory Boccheriniego, Brahmsa, Schumanna i Stra wińskiego. Artyście towarzyszą współuczestnicy dzisięj-szego recitalu — BARBARA HALSKA przy fortepianie o- Laszlo Mezd raz ZBIGNIEW PAWLICKI jako autor i wykonawca słowa Wiążącego. Mieiscem obydwu recitali jest SALA RATUSZA, początek O GODZ. 19. (Kar) Kontakty literatów Ostatnio, na zaproszenie Zarządu Głównego KTSK i Koszalińskiego Oddziału ZLP przebywała w Koszalinie delegacja Związku Pi sarzy NRD z Neubranden-burga, która wzięła udział w Wojewódzkiej Inauguracji Października Literackiego i wspólnym seminarium literackim. W czasie seminarium przedyskutowano warunki i możliwości pracy literackiej, sprawy warsztatu twórczego, zainteresowania tematyczne oraz praktyczne aspekty współpracy oby dwu środowisk, a szczegół nie perspektywy rozszerzenia współpracy. Postanowiono, że literaci z NRD będą brali udział w Październiku Literackim i konkursie im. Jana Śpiewa ka w Świdwinie, który — jak wiadomo — przekształ cił się już w uznaną imprezę ogólnokrajową. Nasi literaci wyjeżdżać będą na Dni Książki, jakie odbywają się w okręgu Neubran-denburg. Postanowiono tak że rozwijać wymianę drobnych utworów literackich w radiu i prasie. Z zadowoleniem stwierdzono stale rosnące zainte resowanie konkursem, ogło szonym przez obydwa środowiska, Koszalińskie Towarzystwo Społeczno —kulturalne i Kulturbund. Konkurs ten, który ma charak ter otwarty, zostanie rozstrzygnięty w 1975 r. w Neubrandenburgu z okazji Dni Kultury Polskiej w NRD. J. R. _ - » ■ " Bestsellery Klub Interesującej Książ ki, seria z jednorożcem, „tygrysy", BKD, dzieła pisarzy skandynawskich — to tylko kilka z seriali wydawniczych, które zdobywa ją coraz większe znaczenie na rynku księgarskim. Niedawno ukazała się pierwsza książka ze stylizo wranym wężem morskim w herbie. f Jest nią powieść Mariana Bielskiego — „Na Unii życia i śmierci", Książ ka zapoznaje nas z wojennymi dziejami M/S „Wisło by", niewielkiego statku handlowego polskiej bandę ry, uczestniczącego w atlan tyckich konwojach w latach II wojny światowej. Fabularyzowana opowieść porywa tempem, wciąga czytelnika, zapoznaje go z „latami grozy". „Na linii ży cia i śmierci" należy do dobrej literatury marynistycznej. Znawcy przedmiotu utoż samiają losy załdgi „Wisło PO M7 DZIESIĄTY W TV Słupska grupa baletowa Ara beska" powoli staje się nastym „eksportowym" zespołem, lesz cze niedawno emocjonowaliśmy się ich isTerwszym występem przed kamerami TV, Już iutro wraz z nimi przeżywać bedzie-my pierwszy Jubileusz. Dziesiąty, jubileuszowy występ w oqól nooolskim proaramie telewizji odbędzie się 20 października, o aodzinie 12.50, w oroaramie „Piósen.^ dla Ciebie". .Arabeski" wprawdzie nie śpiewa-jg. ale »ch taniec z przyjemnością obeirzg telewidzowie w caK-m kraju. O rosnącej popularności zespołu świodczg napływające zewsząd słowa uznania na rece kierownictwa. M. in. słupskie dziewczęta ..podbiły" warszawiaków w zakończonei niedawno koszalińskiej „Panoramie 30-lecia". (ebe) by" z autentycznymi losami polskiej jednostki handlowej M/S „Zagłoba", pły wającej w owym czasie na Atlantyku i zatopionej przez hitlerowskie U-booty. Najbardziej wstrząsającym fragmentem są urywki dziennika okrętowego. Suche, telegraficzne zdania in formują o ilości przepłynię tych mil, o powtarzających się atakach „wilczych stad" o stratach, o śmierci. Jeśli wydawnictwo „z wężem morskim" utrzyma tak wysoki poziom prezentowanych książek, można być pewnym, że pozycje te znajdą należne im miejsce w każdej biblioteczce domowej. Zapamiętajcie. Wydawnic two Morskie Gdańsk, seria z wężern morskim. Do kompletowania tej serii za chęcamy wszystkich miłośników literatury marynistycznej. (ebe) Tym razem rozpoczynamy od programu II TVP. Prawdziw\ festiwal filmów krótkometrażowych widzowie będa mogli obej rzeć we wtorkowym (22 bm. godz. 17.35) programie ..Kinc miniatur". Telewizja przedstawi filmy dwóch reżyserów będa cych już klasykami kina: Waleriana Borowczyka i Jana lenicy Obaj zdobywali nagrody na liczących ,się w świecie fesfwa lach, Borowczyk odniósł duże sukcesy w dziedzinie ob*azóvv pełnometrażowych, Lęnica pozostał wierny krótkiemu metraże wi, „Był sobie raz", „Nagrodzone uczucie", „Dom", ,:Labi rynt" itp. — prawdziwa uczta dla koneserów kina. Już jutro, w cyklu „Najważniejszy dzień życia" obejrzymy film Sylwestra Szyszki — „Telefon". Bohaterem jest. pracom nik naukowy. Kieruje się w życiu żelaznymi zajadami ies' surowy, wymagaiacy, obojętny nn trocki innvch. Czy pomyłko telefoniczna zmieni iego charakter...? Dowiemy się o tym 20 bm., o godz. 20.20, w programie I. W środowej Filmotece Arcydzieł — „Noc w operze' . 2' października, o aodz. 20.20 telewidzowie obeirza cłdwnv *^ró7 z lat trzydziestych z nie mniej wówczas sławnymi braćmi Mar* Piatka braci Marx była Wówczas u szczytu powodzenia Burleska o zawrotnym tempie z k'nsycznvmi iuż dziś gagami no pewno zainteresuje amatorów filmówej komedii. Kończąc ó filmach noleży wspomnieć ie^zcze o programie1 „Sylwetki X Muzy". W środę, o aodz. 22.10. w proaramie I spotkamy się z Hanka Bielicka. Role filmowe nnlożn dó mni&t znanych w wielkim dorobku tej aktorki, a jednak było ich spóro. Poniedziałkowy Teatr TV prezentuje tym razem sztukę R 5 Sherwooda — „$knmieniałv las". 7 w programie 1) i nied7:»'nv oroaram * "«ec*"sH*'a Pawlików skiego — „Co któ lubi". (27 bm. godz. 21,55). Publicystykę te!cwizvinq reprezentuin w b/m tyaodniu «tałp $eriale. W Słowniku Ekonom:cznvm ..Test" — wszystko o pła cach. Piątkowa ..Panorama" iak zwykle ciekawa, żywa. Do jej oglgdania rie należy nikogo nakłaniać. Oryginalnym progremem jest wtorkowa audycja „Przez muzyczne 30-lecie". 22 bm. o godz 21 55. w proaramie ii telewizja przedstawi sylwetkę Krzysztofa Pendereckiego. Wreszcie nadchodzgcy tydzień będzie wviqtkdwo bogaty w wydarzenia sportowe, ..Pucharowa środa" a w niej mecze piłkarskie Pucharu Europy chorzowsk'eoo Ruchu i warszawskiej Gwardii. Rozpoczynała się również mistrzostwa świata w gimnastyce sportowej, Z obu imnr?z telfewizja przekaże szczegółowe serwisy informacyjne, (ebe) Klif f.rWft .-tflłil a Glóf Koszaliński nr 292 MAGAZTK Strono 7 0BBY kowego. Obecnie mą Ich 29 z całej Europy i krajów afrykańskich. CAF — Zbranlecki Pomysłowość ludzka w produkcji lalek nie zna granic. Były lalki o twarzach aktorek i aktorów, cieszące się ogromnym powodzeniem, ubrane w najefektowniejsze stroje i peruki, lalki wykonujące róź ne polecenia i chodzące, m wiące, tańczące, a nawet pływające. Warto też wspo mnieć o laleczkach folklory stycznych w kolorowych lu dowych strojach. Takimi właśnie zabawkami interesuje się Anna Krakowska z Łodzi — studentka angli styki Uniwersytetu Łódzkiego. Kolekcjonowanie ich rozpoczęła w 1961 r. od laleczki — prezentu gwiazd- E KSLIBRISY Wśród koszalińskich ekslibrisów znaki o tematyce wojskowej co prawda należą do nielicznych, ale warto zwrócić na nie uwagę. Bogate tradycje polskich sił zbrojnych, a szczególnie Ludowego Wojska Polskiego, wzbudziły zrozumiałe zainteresowanie środowisk artystycznych, w tym również plastyków. Wyrazem tego sq różnego rodzaju realizacje plastyczne, poświęcone poszczególnym formacjom wojsk wym. Zorganizowana przez Muze um Oręża Polskiego w Kołobrzegu, z okazji XXX rocznicy Ludowego Wojska Polskiego, wystawa pt. „Motywy wojsko- we w ekslibrisie polskim", by ła okazjg do zaprezentowania znaków ksigżkowych, których tematem jest wojsko dawne i współczesne, jego uzbrojenie i wyposażenie, tra dycje i historia. Ekspozycja ta zgromadziła kilkaset znaków, wykonanych przez wielu wybitnych twórców, uprawiajq cych tę dziedzinę twórczości w ostatnich 50 latach (m. in. Ostoja-Chrostowski, Dolatow-ski, Langner, Krzywka, Młodzianowski, Sopoćko). Prezentowane ekslibrisy o tej tematyce nosiły znamiona, indywidualne właściciela, mó wiły o jego zamiłowaniach, zawodzie, ważnych epizodach w życiu i nierzadko o nigdy nie spełnionych tęsknotach. !nspiracjq do powstania trzech ekslibrisów Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu była XXX rocznica powsta nia Ludowego Wojska Polskie go oraż zorganizowana przfcz tę placówkę wystawa. Twórca tych znaków jest znany artys ta grafik ze środowiska kołobrzeskiego, Janusz Tęźycki. Dla dwóch znaków artysta zaczerpnął motywy z bogatych zbiorów muzealnych, o-brazujqcych dawniejsze współczesne uzbrojenie. Nato miast trzeci ekslibris przedstawia scenę z walk o wyzwó lenie Kołobrzegu w roku 1945 znaidujgcq się na pómniku Zaślubin z Morzem. Interesująca f->rma graficzna, zaczerpnięte motywy z autentycznych wydarzeń, czynig znaki te dokumentami o dużych wc 'ościach historycznych. Autorem dwóch dalszych ekslibrisów o tej tematyce jest artysta plastyk, W. Hildę brand ze Złotowa, który zaprojektował W technice cynko grafii (rok 1967), ekslibrisy dla Gromadzkiej Biblioteki Pu blicznej w Lipce im. 4 D. P. I Armii Wojska Polskiego. W zamierzchłe czasy dziejów Po mórza Środkowego wprowadza nas ekslibris Powiatowej i Miejskiej Biblioteki im. M śpiewaka w Świdwinie. No tle obronnej budowli Zamku świdwińskieaó przedstawiony jest zbrojny ryc&rz, Autorka tego interesującego znakj książkowego jfest artystko H Schiwujowa z Zabrza. (MS) YSLISTWO 1 października rozpoczął się okres polowań na wie le zwierząt łownych. Skoń czyły się czasy ochronne dla danieli, zajęcy, dzikich królików, kun leśnych, ba żantów. Można już także strzelać do kóz i koźląt sarnich, natomiast tylko do 20 bm. trwa jeszcze roz poczęty 21 maja okres po lowań na sarny-kozły. —oMo— Koło łowieckie „Myśliwiec" w Czaplinku zajmu je czołowe miejsce w wo jewództwie pod względem upowszechnienia psa myśliwskiego. Inspiratorem rozlicznych poczynań na tym polu jest Józef Czyż, który ostatnio osiągnął zna Ćzny sukces. Jego pies ra sy springer-spaniel zdobył na zorganizowanych w Czempiniu (woj. poznańskie) konkursach jesiennych psów myśliwskich za szczytny laur w postaci „Złotej Obroży" oraz dyplom I stopnia za uzyska nie pierwszej lokaty. Gratulujemy. —oMo— Jak donosi organ PZŁ „Łowiec Polski", najstarszym kołem łowieckim dzia łającym do dziś w naszym kraju jest Towarzystwo Myśliwych w Rzeszowie, założone w roku 1880. W przyszłym roku koło to bę dzię obchodziło 95-lecię swego istnienia. —oPo— Instytut Ochrony Roślin w Poznaniu podjął kompleksowe badania skażeń I ostrych zatruć pestycyda mi zwierząt łownych, zwła szcza w środowiskach pol nych, śledząc równocześnie skutki populacyjne spowodowane tymi skażeniami. Mimo uspokajających wyników, niebezpieczeństwo skażeń środkami ochrony roślin nadal istnieje. Opracowuje się więc nowe pre paraty, wolne od tworzenia szkodliwych pozostałości i uwzględniające ochronę śro dowiska. (woj.) EDKARSTWO Rekordowy łosoś Chyba największym wyczynem w dobiegającym końca sezonie wędkarskim w Koszalińskiem było złowienie przez Zygmunta Ka wałko z Karlina łososia wa gi 12,27 kg i długości 108 cm. Jest to okaz większy od figurującego dotychczas w tabeli rekordów krajowych. Rekord Polski nale ży do Ewarysta Kalisia z Gdyni. Jego ryba miała 92 cm długości i ważyła 12,16 kg. Wędkarz z Karlina złowił łososia-olbrzyma w Par sęcie. Emocjonująca walka z rybą trwała 20 minut. Z. Kawałko łowił na spinning z kołowrotkiem „Rileh-rex", żyłką 0,40 i na błyst kę własnej produkcji. Jeśli komisja rekordowych połowów PZW uzna rekord Zygmunta Kawałki (nie dopełnił on wszystkich wymogów regulaminowych" — do zgłoszenia nie dołączył łusek pobranych z boku ryby) będzie on drugim koszalińskim re kordzistą. Rekordzistą Pol ski jest już bowiem od kilku lat Piotr Tatarewicz z Białogardu, który złowił 13,5-kilogramową troć wędrowną. Wolno, czy nie wolno? Oczywiście, gdzi£, có i na jaki& przynęty wolno łowić — to są informacje niezbędne każdemu wędka rzowi. Tymczasem z ich uzyskaniem są kłopoty, o czym świadczą listy do re dakcji, m. in. publikowany niedawno list wędkarzy z Białogardu. Powodem jest brak drukowanych informatorów wędkarskich. Po wszelkie wiarygodne infor macje udawać się trzeba do zarządów kół PZW. Jest to niewygodne. Rozwiązanie jest proste: przy pobie raniu składki członkowskiej wręczać każdemu wędkarzowi drukowany, ak tualny wykaz jezior PGRyb., udostępnionych do połowów wędkarskich, listę rzek z podziałem na krainy, zaznaczeniem obrębów ochronnych itp. Zmieści się to wszystó na kartce papie ru. Koszt niewielki, a wy goda dla każdego wędkarza olbrzymia, (par) di® a Długoletnia projektantka mody i wla ścicielka firmy o światowej sławie, któ ra miała ogromny wpływ w pewnym czasie na kobiecy ubiór, jednym słałem p. Chanel, twierdziła: „Moda nie jest zabawą, ale sprawą tragiczną..." Na ten skrajny pesymizm wpłynęły zapewne — obok licznych sukcesów, jakie Chanel odniosła w swym długim życiu — także i wielkie klęski. Ale jakieś ziarno prawdy jest w tym stwierdzeniu, zwłaszcza gdy sięga się do historii ludzkiego ubioru. W imię czego talk się człowiek męczył? I iociąż w jakimś stopniu męczy np. w modnych do niedawna pantoflach-pldtformach, czy szpilkach sprzed kilkunastu lat lub w plątających się wokół nóg długich spód ńicach i to od rana, chociaż są zupełnie nie przystosowane do współczesnego trybu życia. Moda może być i przyczyną śmierci. Po I wojnie światowej wiele kobiet tak się odchudzało, iż przypłaciły to życiem. Moda sprauMa, że Jóannd d'Arc została spalona na stosie. W czasie bitew, ctodłując w ótoćżeniu wbjsk nosiła ztiw sze przywiązany do hetmu wielki błękitny szal. Jej wierńl towdrzyśze Du-nóis i La Tłemoille ośtrzógali ją, że grozi tb jej niebezpieczeństwem. Ale Jóhnna byłel przecież kdbietą... Uważała, że w szalu jest jej ładnie. I wreszcie w czasie jednej z icalk żołnierz bur faóński uchwycił ten szal, który powiewał za bohaterską dziewicą i ściągnął ją, z konia. Tak wpadła w ręce wrogów... Modny długi szal stał się sprawcą śmierci innej znakomitej kobiety, tancerki Isad.ory Duncan, gdy wkręcił się w szprychy sportowego samochodu i ją udusił. Małe nóżki przez wiele wieków były ideałem kobiecego piękna. W dawnych Chinach dziewczynkom bandażowano specjalnie stopy (palcami pod spód), aby osiągnąć owe „złote lilijki". Dziew częta stawały się kalekami, nie mogącymi poruszać się normalnie, nie mówiąc już o ogromnych cierpieniach, jakie musiały znosić. Aby „poprhwić" proporcje kobiecej budowy i nddać jej modną sylwetkę — w różnych okresach stosowano różnego rodzaju kórekty w postaci wło-sianek, podkładek na pośladki, „posti-szy", czyli wkładek do uczesań, naramienników z włosia i waty, sprężyn, li stew drewnianych i metalowych, urządzeń z łoziny lub metalu, których zada niem było podtrzymywanie krynolin, tzw. paniers i tiutniur. Podstawową jednak rolę w kształtowaniu kobiecej figury miał gorset, który od wieku XV przetrwał właściwie do dziś, tyle że w formie elastycznego pasa, W gorsety ubierano w dawnych wiekach już kilkuletnie dzieioczynki, że by wyrabiać im zawczasu cienką talię. Śmieszą nas dziś w starych romansach omdlenia i wapory dawnych pań. A przecież wskutek utrudnionego krążenia krwi, ucisku na żołądek, wątrobę — były to naprawdę kobiety chore. Jest rzeczą zrozumiałą, że w tych warunkach panie i panienki na najwspanialszych ucztach nic nie jadły, że nie miały apetytu, co zresztą należało do ówczesnego dobrego tonu. Jedzenie było sprawą prozaiczną, a kobieta powinna była być uduchowiona! W r. 1900 gorset stał się symbolicznym akcesorium kobiecości, ekscytującym ponoć ówczesnych mężczyzn w szczególny sposób. Zdobiły więc gorset koronki, kokardy, agrafy. Przy tym wszystkirri jego konstrukcja musiała być szczególnie solidna, by utrzymać figurę w zupełnie nienaturalnej, ale mod nej wówczas pozycji, polegającej na przegięciu górnej części sylwetki do przodu, dolnej zaś do tyłu. Biust tworzył jedną dużą wypukłość. W „Dobrej Gospodyni" z 1903 r. znaj dujemy wżmi'ańkę ó tym, że gorsety zaczęto przyśtósowyloać do różnego rodzaju prac. Kobiety uznały za wielką zdobycz, że mó$ą nabyć gorset, pozwalający pisać w pozycji siedzącej, albo inny, umożliwldjący pielęgnowanie dziecka, a nawet... leżenie, btz koniecz ności rozbierania się. Cofając się do wieku XVI dowiemy się, że usztywnione krochmalem krezy przybrały np. w Anglii tak olbrzymie rozmiary — sterczały na ponad 22 cm od Szyi — że trzeba było robić specjał ne łyżki o odpowiednio dłuższych trzon kach. koronki, pióra — wszystko to nosiło się ha zbolałej od ciężaru głowie. Aby u-możliwić jazdę w' lektyce wymyślono nawet fryzury ze sprężyną. Za po-ciśnięciem — uczesanie składało się lub rozwijało. Gd.y nie posiadało się takiego „cudu techniki" — trzeba było głowę trzymać na zewnątrz karety czy lektyku Tylko najbardziej znakomite osoby miały możność czesać się w dniu balu czy przyjęcia dworskiego. Większość, miała ułożone owe^ fryzury-budowle na kilka dni naprzód. Oczywiście uniemoz liwiało to spanie w łóżku. Trzeba było kilka nocy przesiedzieć w fotelu i to możliwie bez ruchu, by nie popsuć dzie ła fryzjerskiego mistrza. Odzieżowe męczeństwo było udziałem nie tylko kobiet. W pewnych okresach kubraki mężczyzn były tak mocno piko wane, usztywnione i wyzoatowąne, że ledwie można było się w nich zgiąć A modne w pierwszej połowie XIX w. yatermórdery — wysokie i ostro za kończone kołnierze sięgające policzków — usztywniały boleśnie kark i szyję K. KABE otohymcja Udręką były olbrzymie fryzury we Francji za Ludwika XVI. Mieściły się Wiedeńska modo na sezon |esienno-zi-wśrod pukliperuk całe obrazy: zamki, mowy — tweedowy kostium „Chanel" z stawy z łódkami, żaglowe okręty, futrzanym kołnierzem. gniazdka z ptaszkami. Druty, wstążki, CAF — Votava Boksyt zabezpiecza przed poślizgiem Szorstka nawierzchnia drogowa zapewnia identycz ną niemal przyczepność o-pon samochodowych w sta nie suchym i mokrym. W poszukiwaniu odpowiednich materiałów specjaliści angielscy przeprowadzili próby ze sztucznym kruszy wem otrzymywanym z topionego boksytu. Jest to su rowieć do produkcji aluminium, równocześnie spokrewniony chemicznie z ru binarni i szafirami — kamieniami szlachetnymi o dużej twardości. Kruszywo ze stopionego boksytu oka zało się doskonałym materiałem do budowy szorstkich nawierzchni, zabezpieczających przed poślizgiem a równocześnie trwałych. Patent na skrzyżowanie We Francji opatentowano rozwiązanie skrzyżowania dwóch ulic w jednym poziomie, które żaplwnia ciągły i bezkolizyjny ruch pc: izdów we wszystkich kierunkach bez potrzeby regulacji światłami. Układ ten jest bardzo skompliko wan. Na miejscu skrzyżowania znajduje się kwadratowy plac z pięcioma wy sepkami o ruchu okrężnym i rozwidleniami dla pojazdów zmieniających kierunek. Przypomina to labirynt, jednak wynalazcy twierdzą, że nauczyć się poruszania w tym labiryncie trzeba tylko raz. natomiast bezkolizyjne skrzyżo wania mogą stać się prawdziwym dobrodziejstwem dla zatłoczonych miast. Ciepły beton chroni drogi Styropian, tworzywo sztu czne o strukturze porowatej, znalazł zastosowanie w budownictwie drogowym Jak \vynika z doświadczeń przeprowadzonych w RFN dodawanie styropianu do betonu przy budowie nawierzchni drogowych zapewnia izolację cieplny, która zabezpiecza podłoże przed przemarzaniem. Pod nawierzchnią utrzymu je się w czasie mrozów temperatura powyżej +4°C i wiosna nie pojawia ja Sie na drogach charakterystyce ne uszkodzenia spówódowa ne przez zamarzającą wodę Elektronika w ciężarówkach W laboratorium włoskiej firmj FIAT prowadzone są badania nad elektronicznymi układami zabezpieczają cymi przed blokowaniem kół przy hamowaniu, przez narzonymi dla samochodów ciężarowych. Układy te, chroniące samochody przed poślizgiem, poddawane są również próbom eksploatacyjnym w wybranych dużych przedsiębiorstwach transportowych. Drogi ze szkła Góry gromadzących się butelek i innych opakowań szklanych stanowią problem przy likwidacji odpadów w krajach, w których skup i ponowne użycie takich opakowań uważane jest za nieopłacalne. W Sta nach Zjednoczonych przeprowadzono próby dodawa nia tłuczonego szkła do ma sy asfaltobetonowej przy budowie nawierzchni drogowych. Nawierzchnia taką dobrze zdaje egzamin na placach parkingowych, natomiast eksperci obawiają się, że na pas?ch drogowych zbyt szybko bedzie tracić swą początkową szorstkość i przyczepność. Strona 8 mmzm Głos Koszaliński nr 292 SPORT B SPORT B SPORT B SPORT g SPORT B SPORT fllislraostwa świata w kajakarstwie Wsłczanie: GÓRECKI S KOŁTAN - w finale Mś W czwartek, w późnych godzinach wieczornych agencje światowe podały wyniki eliminacyjnych wyścigów na kajakarskich mistrzostwach świata, rozgrywanych w meksykańskiej miejscowości Xochimilico. Sympatycy sportu w , województwie, a szczególnie w Wałczu z niecierpliwością czekali na pierwszy meldunek z Meksyku, gdzie — jak już informowaliśmy — barw Polski broni dwóch kajakarzy wałeckiego Orła: Kazimierz Górecki i Grzegorz Kołtan. Wałczanie startują w czwórce K-4 wraz z Oborskim i. Matysiakiem. Ich wystąp na torze meksykańskim zakończył się sukcesem. Polska czwórka zakwalifikowała się do finału. Górecki, Koł-tan, Oborski, Matysiak w pierwszej serii wyścigów K-4 zajęli trzecie miejsce za o-sadami ZSRE i NRD, Udanie wystartowali również pozostali nasi reprezentanci: Grzegorz Sledziewski w wyścigu K-l na 1000 m, dwójka kana-dyjkarzy: Opara i Gronowicz oraz Szuszkiewicz i Piszcz w wyścigu K-2 na 1000 metrów, którzy także zakwalifikowali się do finałów, (sf) P.P- Totalizator Sportowy 9 infortnu/e.* m Fiasły Pushara Polski Siatkarki Czarnych pokonały Wisłę W Łodzi i w Bielsku rozgrywane sa finały Pucharu Polski w siatkówce kobiet. W Łodzi (w finale „A") uczestniczą zespoły Startu Łódź, ŁKS Łódź, Polonii Świdnica, Kolejarza Katowice, AZS Warszawa i Płomienia Milowi ce, a w Bielsku (w finale ,,B") walczą zespoły o miej sca od 7 do 12: MZKS Czarni Słupsk. Ł Wisła Kraków. Spójnia Warszawa, Start II Łódź, Odra Wrocław i BKS Bielsko. W pierwszym dniu zawodów bardzo przyjemny meldunek otrzymaliśmy z Bielska. W czasie turnieju doszło do dużej niespodzianki. Postarały się o nią podopieczne trenera mgr, Z. Krzyżanowskiego, siatkarki Czarnych, odnosząc sensacyjne zwycięstwo nad wielokrotnymi mistrzyniami Polski — Wisłą Kraków 3:1. W pozostałych spotkaniach BKS Bielsko wygrał z Odrą Wrocław 3:2, a Spójnia Warszawa pokonała rezerwy łódzkiego Startu 3:0. (sf) W WOJEWÓDZTWIE 9 GÓRNIK UKARANY Europejska Unia Piłkarska nie pobłaża. Ostatnio UEFA nało żvła kar}' dyscyplinarne na piłkarzy i kluby za wykroczenia podczas rozgrywek o europejskie puchary i eliminacji mistrzostw Europy. Najsurowiej zost.?ł ukarany Belg Veeken za uderzenie sędziego podczas me-cru Austria Wiedeń — Waregem. Veeken został odsunięty od u-działu w 6 meczach organizowanych przez UEFA. Niestety, na liście ukaranych klubów znajdu je także Górnik Zabrze. Za wybryk nieodpowiedzialnego kibica. którr rzucił na płytę boiska butelkę podczas meczu Gor nika z Fartizanem Belgrad — na polski zesoół została nałożona kara 500 franków szwajcarskich. KOSZYKÓWKA II liga kobiet Koszalinie: ŚZS—AZS KOSZALIN — AZS GDAŃSK (Sobota, godz. 17) W Koszalinie: SZS—AZS KOSZALIN. — AZS GDAŃSK (niedziela, godz. 11.15) — oba mecze w hali MOSiW. O wejście do n ligi Kobiety W Szczecinku: DARZBÓH — SZS—AZS Ib KOSZALIN (niedziela, godz. 10) Mężczyźni SOEOTA W Koszalinie: SZS—AZS KOSZALIN — RUCH Grudziądz (go dżina 19) — hala MOSiW W Koszalinie: BAŁTYK — AZS BYDGOSZCZ (godz. 19) — hala ZSZ nr 1 W Kołobrzegu: KOTWICA — NOTEĆ Inowrocław (godz. 17) PIŁKA NOŻNA Klasa wojewódzka Bt/BOTA W Złocieńcu: OLIMP — CZAR NI Słupsk (godz. 15) W Koszalinie: GWARDIA II — START Miastko (godz. 14) — stadion Bałtyku W Sławnie: SŁAWA — BAŁTYK Koszalin (godz. 14,15) NIEDZIELA W Białogardzie: ISKRA — LECH Czaplinek (godz. 14) W Sianowie: VICTORIA — DARZBCR Szczecinek (godz. 14) W Szczecinku: GLKS WIELIM — GRANIT Świdwin (godz. 14) W Słupsku: GRYF — MZKS DARŁOWO (godz. 15) PIŁKA RĘCZNA O wejście do II ligi SOBOTA W - Koszalinie:; GWARDIA -LZS BŁĘKITNI Kruśliniec (woj. bydgoskie) ~ godz. 16, stadion Gwardii W Koszalinie: SZS—AZS KOSZALIN . — SPARTA Oborniki (godz. 15.30, boisko ZSZ nr 1) NIEDZIELA W Koszalinie: GWARDIA — SPARTA Oborniki (godz. 11) WT Koszalinie: SZS—AZS KOSZALIN — LZS BŁĘKITNI Kruśliniec (godz. 10. boisko ZSZ nr 1). SZACHY Klasa międzywojewódzka SOBOTA W Koszalinie: BUDOWLANI — POGOŃ Szczecin (gódz. 16) W Słupsku: PIAST — CHEMIK Police (godz. 16) MOTORY W Człuchowie: VII eliminacja motocrossowych mistrzostw Polski (niedziela, godz. 11) (sf) Kolejne zwycięstwo Fiboka w Barcelonie Na odbywającym się w Barcelonie międzynarodowym turnie iu tenisowym reprezentant Polski Wojciech Fibak znów spisał się doskonale, wygrywając po zaciętym pojedynku z Hiszpanem Gisbertem 2:6, 7:5, 6:4. Jutro w województwie zainaugurowany zostanie nowy sezon w rozgrywkach mistrzowskich siatkarek i siatkarzy. Fot. CAF — Rosiak że począwszy od 3 1974 i co tydzień podwójne zakłady TOTO-LOTKA Obok podwójnej szansy wygrania MILIONA atrakcyjne nagrody na końcówkę banderoli każda 6-cyfrowa pi premiowana koAcćwka j - SAMOCHÓD OSOBOWY ( es każda 4-cyfrowa i CS premiowana kofiedwka 1000 zł Szczegęły ir kolekturach J K-4192-0 SZCZENIĘTA 6-tygodniowe, pełno rodowodowe, rasy cocker-spaniel maści złocistej, sprzedam. Irena Banaś, Koszalin, Powstańców Wlkp 19/2. G-6707-0 SAMOCHÓD moskwicz 407, po re moncie, stan bardzo dobry — sprze dam. Tadeusz Zabłocki Mielenko. G-6714 SAMOCHÓD żuk — sprzedam. Ko szalin, Fałata 21/16. G-5715 WARSZAWĘ 204, stan idealny — sprzedam. Człuchów, Wojska Polskiego 45, Ćwik. Gp-S63J CIĄGNIK ursus 28 oraz meble — sprzedam. Koszalin, Zielona 10. G-671J : PRZEDSIĘBIORSTWO ROBÓT !NSTALACYJNO-!NŹVN!ERYiNYCH BUDOWNICTWA PRZEMYSŁOWEGO w KOSZALINIE, ul. Jana z Kolna 7 ogłasza, KUPIĘ nowego wartburga lub sko dę. Wiadomość: Słupsk, tel. 28-26. G-6727 M-4 WŁASNOŚCIOWE, I piętro w Koszalinie — kupię. Legnica, Sobieskiego 26, Nadolińscy. Gp-6740 OPIEKUNKA do dziecka pilnie potrzebna. Koszalin, Chełmońskie go 6/38. G-6705 PRZYJMĘ malarza. Zakład malarski J. Galant, Koszalin, ul. Kolejowa 53/10. G-6710 ie POSIADA WOLNE MIEJSCA w 2-Ietniesf ZASADNICZEJ SZKOLE DOKSZTAŁCAJĄCEJ na rok szkolny 1974/73 monter urządzeń instalacji wodociągowych kanalizacyjnych i gazowych UCZNIOWIE będq odbywać praktykę na budowach prowadzonych na terenie województwa koszalińskiego W PIERWSZYM ROKU NAUKI uczniom przysługuje grodzenie w wysokości 250 zł miesięcznie WARUNKI PRZYJĘCIA! ¥• ukończona szkoła podstawowa * wiek 15—17 lat * dobry stan zdrowia wyna- POKÓJ nie umeblowany do wyna jęcia. Koszalin, Chełmoniewo 93. G-6709 Przedsiębiorstwo zapewnia bezpłatne kwatery MAŁŻEŃSTWO poszukuje mieszkania w Koszalinie (albo kupi), Koszalin, tel. 250-13, po godz, 15 (prosić Reginę RapińczukJ G-670C ZAMIENIĘ M-4 spółdzielcze w Szczecinie, na podobne w Koszalinie. Koszalin, tel. 319-30, godz. 15-20. _G-6712 KOREPETYCJI z matematyki, fizyki udziela mgr ini. przygotowu je do egzaminów wstępnych. Miel no, tel. 310. G-6713 ZGUBIONO pieczątkę o treści: Zakład zduński Tytoń Leon Koszalin, ul. Zwycięstwa 196/1. G-6708 ZGŁOSZENIA PRZYJMUJE dział zatrudnienia do 31 X 1974 tel. 262-51 wew. 3 K-41M.0 DRAWSKIE ZAKŁADY PRZEMYSŁU TERENOWEGO w DRAWSKU POMORSKIM ul. BOHATERÓW STALINGRADU 7A zatrudnią natychmiast: TECHNIKA TECHNOLOGV! MEBLARSTWA, TECHNIKA MECHANIKA, TECHNIK \ ELEKTRYKA oraz TECHNIKA BUDOWLANEGO. Sprawy wynagrodzenia oraz warunki mieszkaniowe do omówienia! na miejscu. K-4134 Pogrążony w tego typu „filozoficznych" rozważaniach, skręcił we Wspólną, chcąc dostać się do Kruczej, a potem do Alej 1 na Most Poniatowskiego. Postanowi! wracać do domu. Nie było sensu tak kręcić się po mieście. Przed Kruczą, na postoju taksówek siała ogromna kolejka, chyba dwadzieścia osób. A na końcu tej kolejki... Wojtek drgnął i poczuł, ie zrobiło mu się gorąco. Beata... Alei tak... Nie ma najmniejszej wątpliwości. To ona. Onal Zahamował gwałtownie i spytał: — Pani dokąd? — Na Mokotów. Na Bokserską, — Pani siada. Wsiadła pośpiesznie I zatrzasnęła drzwiczki. Nie poznała go. Nie patrzyła nawet nu niego. Zajęta była parasolką, kołnierzem płaszcza, szalikiem. Jechali w milczeniu. Wojtek czuł się bardzo dziwnie. Oto siedzi tui koło niego ta ukochana, wyśniona, jedyna, ta, o której przez tyle długich dni i długich nocy rfb-rzył w celi więziennej. To nic że to ona */a-śnie wrobiła go w całą tę aferę, że te j4rzez nią... Dawno już jej to przebaczył, ni'/ chciał o tamtym myśleć. Gdyby mu ktoś przed godzina powiedział, ie będą tak siedzieć koło siebie w samochodzie to chyba oszalałby ze szczęścia. A tymczasem... To dziwne, al* jakoś wcale nie szalał ze szczęścia. Doznawał tylko uczucia pewnego skrępowania. Nie mógł tego zrozumieć, ale może wolałby, żeby go wcale, nie poznała, żeby ją odwiózł na Bokserską i cześć. Nic miał pojęcia o czym miałby z nią mówić, od czego zacząć rozmowę? Było mu jakoś głupio, niezręcznie. Właściwie nie był zadowolony z tego spotkania. Mocniej nasunął kapelusz na czoło. Z.ZEYDLER - ZBOROWSKI KRZYŻÓWKA i M PRZE z KROJU (24) W dalszym ciągu nie zwracała na niego uwagi. Odwrócona, wyglądała przez szybę na smutne, wypełnione szarugą ulice. Nie odzywała *?ę ani słowem, pogrążona w swych rozmy£i&niach. Dopiero kiedy zajechali na Bokaterską, powiedziała: — Niech pan się tu zaVzyma — i zaraz spytała: — Ile jestem panu dłużna? — Nic. To po starej znajomości panią podwiozłem. Dopiero wtedy mu się przyjrzała uważniej. — Wojtek! To ty? — A ja. Nie poznaje mnie pani? — Ależ, oczywiście... Tylko... tylko tak się zmieniłeś... zmężniałeś... wydoroślałeś. Jesteś taki elegancki... — Była bardzo speszona. — Co porabiasz? Jak ci się powodzi? — Dużo by gadać na ten temat — odparł Wojtek. — To twój wóz? — Mój. — To chyba dobrze ci się powodzi. — Nie narzekam. — Musimy kiedyś porozmawiać. Nie było mnie w kraju. Byłam za granicą. Teraz bardzo się śpieszę, jestem umówiona, ale... — Nie mam zamiaru zabierać pani czasu — powiedział Wojtek. — Dlaczego mi mówisz „pani"? Przecież byliśmy chyba po imieniu. — To było tak dawno. — Odwiedź mnie któregoś dnia tutaj. — Ja mam tylko poniedziałki wolne. Pracuję. — Dobrze. To w przyszły poniedziałek. O piątej. Zaraz dam ci mój adres. — Wyjęła z torebki notes, wyrwała kartkę i zapisana na nim długopisem adres i telefon. —-Na wszelki wypadek zadzwoń do mnie, ale umawiamy się na przyszły poniedziałek, o piątej. Bardzo ci dziękuję, żeś mnie podwiózł. Fatalna pogoda. Pa. Do widzenia. Nie wysiadł z wozu, żeby się z nią pożegnać. Tkwił nieruchomo za kierownicą i patrzył jak znikała w bramie domu. Potem zawrócił. „Zawsze ładna, cholera" myślał, jadąc w ki&rfeM&S śródmieścia. „Nic się ścierwo nie zn*łc«&ft. Ładna, szykowna, z big lem. Po zagranta*«h sobie jeździła, podczas gdy ja... Głupi oj głupi. Alem teraz już nie taki. Już się tak łatwo nie dam zabajtlo-wać. Teraz już zmądrzałem. Wycieraczka stukała monotonnie tak... tak... tak... t»k. Mokry śnieg uparcie kleił się do szyb. Wt#ek prowadził wóz automatycznie, myśląc wipełnie o czym innym. Właściwie nie wiedział, er,y ma się cieszyć z tego, że Beata jest w dalszym ciągu bardzo ładna, elegancka, że wygląda młodo i świeżo. A może wolałby, żeby była w nędzy, obdarta, zniszczona, postarzała, głodna i żeby on mógł ją nakarmić, pomóc jej, dać parę złotych? „Oj durny, ty durny" myślał za-nicpokojny stanem swojego ducha. „Niechby tylko kiwnęła na ciebie... Zaraz byś poleciał. (ctln) r V „Głos Koszaliński** — organ KW PZPR. Redaguj* Role-gium — al. Zwycięstwa 137/139 (budynek WRZZ) 15-604 Koszalin. Telefony: centrala — 279-21 (łączy ze wszystkimi działami). Red. nacz. I sekretariat — 826-93, «-cy red. nae». — 242-0?, 233-09, sekr. red. — 251-01, s-ca sekr. red. - 251-S7, Działy; Party jno-Społeczny — 251-14, Ekonomiczny — 243-K3, Rolny — 245-59, Miejski — 224-95, Reporterski — 251-97, Sportowy — 251-49 I 246-91 (wieczorem), Ląc* noś ci ■ Czytelnikami — 250-05. „Głos Słupski'* — plae Zwycięstwa 2, I piętro, 19-291 Słupsk, tel. SI-95. Biuro Ogłoszeń Koszalińskiego Wydawnictwa Prasowego — Findera 27a, 15-721 tel. 222-91. Wpłaty na prenumeratę (miesięczna — 90,5» si, kwartalna — 91 et, — 182 eł, roczna przyjmują urzędy listonosze oraz oddziały 1 delegatury Przedsiębiorstwa tJ-powszeebniania Prasy 1 Książki. Wszelkich informacji e warunkach prenumeraty n-dzielają wszystkie placówki „Ruch" i poczty. Wydawcat Koszalińskie Wydawnictwo Prasowe RSW „Prasa — Książka — Ruch", ul. Pawła Findera 27a, 15-721 Koszalin, centrala telefonic7na Tłoczono: Prasowe Graficzne, Koszalin, freda Lampego 18. deksu 35818. ui. Pawła Koszalin, półroczaa - 364 zł) pocztowe, - 240-27. Zakłady ul. Al-Nr In- J Cios Koszaliński nr 292 MAGIZTH S?rona 9 PAŹDZIERNIK 19 SOBOTA - PIOTRA 20 NIEDZIELA - IRENY C,TELEFONY % DYŻURY KOSZALIN i SŁUPSK 97 — MO 98 — Straż Pożarna 99 — Pogotowie Ratunków# (tylko nagle wypadki) 227-n — (w Koszalinie) Młodzieżowy Telefon Zaufania KOSZALIM Apteka nr 81. pi. BojowMJsow PPR i. tel. 250-71 SŁUPSK Apteka nr SI przy ul. Wojskf Polskiego 9. tel. 28-93 BIAŁOGARD Apteka nr 44, pi, Wolności S—9, tei. 780 KOŁOBRZEG Apteka ni 8, ul. Młyńska lr\ tel. 23-78 SZCZECINEK Apteka nr 40. ul. M Lutego 16, tel. 27-35 KOSZALIN MUZEUM ARCHEOLOGICZNĄ. •HISTORYCZNE: * ul Armii Czerwonej 53 — Wystawa etnograficzna „Jamno I okolice" i „30 lat badań archeologicznych w woj. koszalińskim" * ul. Bogusława II 15 — Wy ■tawa „Grafika Leona Wyczółkowskiego". Czynne codziennie próe* poniedziałków w godz. 10—ll, we wtorki od 12—18 SALON BWA — Wystawa po-plenerowa — ,OSIEKl — 74°. SAl ON KI.UBU MPiK - Wystawa prac art,-plastyka Wandy Rut. SŁUPSK MUZEUM POMORZA ŚRODKOWEGO — Zamek Książąt Pomorskich — czynne w g. 16—iS. Wystawy stałe: l> Dzieje i kultura Pomorza Środkowego; 2) Malarstwo Tytusa Czyżewskiego KI UKI: Zaeroda Słowińska — czynna w g. 10—16. Wystawa: Kultura materialna i sztuka Słowińców. BASZTA OBRONNA. (Ul. Pr. Nullo) — czynna w g. 10—16. — Historia i współczesność ziemi słupskiej. KLUB MPiK — Wystawa grafiki SMOŁDZINO — Muzeum Przyrodnicze SPN — czvnne od g. 10 do 16. KOŁOBRZEG MUZEUM ORĘŻA POLSKIEGO: * Wieża Kolegiaty — „Dziej# oręża polskiego na Pomorzu !Ea-Chodnim" * Kamieniczka przy ul. Emilii Giercrak — „Dzieje Kołobrre- □wystawy gu" ora* „Wojna f wojsko w grafice polskiej" Wystawy czynne we wtorki ł niedziele od godz 14 do 19; w środy czwartki piątki i soboty od godz. t do 13.30. Ponadto ekspozycja, artylerii. czołgów, samolotów i samochodów wojskowych (obok kamieniczki przy ul Emilii Glerezak). SALON PDK — Grafika Witolda Jańczaka % Krakowa KAWIARNIA „MORSKIE O-KO" — wystawa malarstwa Lucjana Lejmana BYTÓW MUZEUM SACHODNIOKA-SZUBSK1E — Wvstaw# pn „Współczesna sztuka ludowa Templin" Czynne codziennie w gjdz. 10—18 SŁAWNO SA!ON WYSTAWOWY PDK - Malarstwo Kazimierza Cebuli — wystawa czynna w ęódz. 17—20 ŚWIDWIN SA! A WYSTAWOWA PDK -„Akwarela i grafika Ryszarda Lecha'* SZCZECINEK MUZEUM REGIONALNE (ul. Ks Elżbietv #| — Wystawa pn. „Dziele ziemi szczecineckiej" Muzeum czynne eodziennie prócz dni po«wiątcc*nycb w sro dżinach 10—16, w środy ©d 10 do to SALA PDK — Okręg Neubran-denbure w fotografii. KOSZALIN BAŁTYCKI TEATR *YCZNY — sobota, „Awans"; niedziela, „Rybka na czworo". •ŁUPSK BAŁTYCKI *YCZNY — DRAMA-g. II -g. lt — Fteatr „Rybka na enworo1*] g. 18 — „Awans** niedziela, TEATR DRAMA* sobota, g. 19 — TEATR LALKI „TĘCZA* — niedziela, g. 1T — „Licho ■ Gard na" ^TELEWIZJA PROGRAM X |TV TR: u.oo historia L i. 7.oo Hodowla zwierząt L 49 10.00 „Homolkowie na urlopie film fab. proci. CSRS (koior) 13.45 Matematyka L 86 14.20 Hodowla zwierząt L tf 14.50 Program dnia 14.55 Program I proponują 15.10 Reaakcja Szkoma zapowiada 15.20 Film 15.40 lnrormacje, towary, propozycje iu.uu Dziennik (kolor) 16.10 Dla dzieci; Sobotka (km lor) 4o.30 Dla młodzieży: Harcerskie popołudnie 17.2u „z xamęrą wśród rwia-jrząt" (z Wrocławia) 17.55 przypominamy, radzi-tety i.8.05 Z cyklu: „Szaro aa głote" la.jO Pegaz — mag. aktualności kulturalnych 19.20 Dobranoc: Piaskowy (dziadek 19.30 Monitor (kolor) 20.20 „Jak zabawa" Wyk.: E. Jodłowska, Z, Framerowa, A. Rusowicz, A. Jantar, Z. Fra mer, J. Nieżychowski, K. Grześ kowiak, K. Litwin, W. Korda, P. Janczerski i inni (kolor) 21,10 „Homolkowie na urlopie' — powtórz, filmu 22.35 Dziennik (kolor) 22.55 Wiadomości sportowe 23.10 ,.A la Espagnola" — his~p. progr. rozrywkowy 24.00 Program na niedzielą PROGRAM II 17.05 Program dnia 17.10 ,,Jeizy Milian zaprasza" (z Katowic) 17.55 „Spotkanie x Nadią Urbahkovą" —' progr. rozrywkowy TV CSRS 18.30 Polski film dokumentalny 19.20 Dobranoc 19.30 Monitor (kolor) 20.20 Z cyklu: Obejrzyjmy to jeszcze raz — „Człowiek, który zastąpił babcię" — film fab. prcd. NRD 21.50 24 godziny (kolor) 12.0* Wieczór autorski A. ftrr^iłły (kolor) 23.30 Program na niedzielą NIEDZIELA PROGRAM I TV TR: 6-.S5 Matematyka 1. 96 t.łS Hodowla zwierząt 1. 1T 7.25 TV Kurs Rolniczy 8.od Przypominamy, radzimy t.5« Alarm przeciwpożarowy 9.20 Nowoczesność w domu i zagrodzie a.4h Bieg po zdrowia 9.55 Program dnia 9.00 Dla dzieci: Teleranek (1. Wizyta 2. TV Klub Śmiałych 3. Zrób to sam 4. „W wigilią Bożego Narodzenia 5. Fiim z serii „Bella 1 Sebastian") 10.15 Antena — informacja o programach radiowych i TV 10.30 Z cyklu; „Drogi zwyr eięstwa": 1. „ORP Błyskawica" J. „Bitwa o Anglią" 3. Ślubują ci morze" i. „Warszawskie skrzydła" 12.00 Dziennik (kolor) 12.20 Program wiejski 12.35 Zespół Pieśni i Tańca „Rapsodia" z Rumunii (kolor) 13.(30 Piosenka dla ciebie 13.45 „Zodiak" — pod znakiem wagi 14.25 Dla dzieci; „Gzdacz i in ni". Wystąpi W. Gliński (kolor) 14.50 Nie tylko dla pań 15.20 Lektury Pegaza 15.35 w starym kinie: „Co nowego w filmotece" 1 .25 Refleksje obywatelskie 16.40 „W dniu imienin Ireny Wyk.: I. Santor, I. Karei, I. Szewińska. I. Eichlerówna o-raz R. Gerczak i K. Machowski 17.05 Losowanie Toto-Lotka 17.20 Przyjąć czy odrzucić 18.10 Sprawozdawczy magazyn sportowy (kolor) 19.15 Dobranoc; Wieczorynka 19.30 Dziennik (koior) 20.20 Dobranoc dla dorosłych 20.25 Z cyklu: „NalważntM-sry dzjpń życia" — film TVP pt. ..Telefon" 21.25 ,.$am na sam" r. reżyserem „potobu" ,T. Hoffmanem. Udział Hora: J. TT—ffman. A. K^rsten. w. Żukrowski i D. Ol-br^c^ski 2?.?5 Informacyjny magazyn •por+^ry na poniedziałek PROGRAM II 14.05 Program dnia 14.10 Gospodarność i ja 14.25 Koncert promenadowy — progr. TV CSRS 15.05 Szkice wielkomiejskie (o stolicach krajów socjalistycznych) 15.35 Dla młodych widzów: „Ekran przyjaźni" 16.35 Bitwy — kampanie — dowódcy 17.05 świat, obyczaje, polityka 17.35 Kóńcert w porcie — progr. TV NRD 18.15 ..Przygody Sherlocka Holmesa" — film ser. prod. ang pt. ..Druga plamd" (kolor) 19.15 Dobranoc 19.30 Dziennik (kolor) 20 20 „Twarze teatru": W. Sa decki 20.50 Gwiazdy siedmiu stolic — progr. rozrywkowy 21.40 ..Pieśni nad pieśniami" film fab. orod. USA, w roli gł. KTpripp-, Dietrich (od 1. 15) 23.05 Program na poniedziałek KOSZALIN ADRIA — Potop cz. II (polski, bez ogran.) pan — g. 16 i li Poranki — niedziela, g. 11 i 13 — Dziki i swobodny (polski) KRYTERIUM (kino studyjne) — W poszukiwaniu miłości (angielski, 1. 18) — g. 17 i 19.30 Poranki — niedziela, g. 11 I 12.45 — Przygoda na wagarach (NRD) ZACISZE — Droga do Saliny (franc., I. 1S) p*n. — g. 17.36 i 26 — Wesele (polski, 1. 15) — nią dzieła, g. 15 Poranek — niedziela, g, lł — Jeździec bez głowy (radz.) MUZA — Dziewczyna z pistoletem (włoski, l. 15) v— g. 17.36 i 20 Poranek — niedziela, g. 11 — Wódz Seminolów (NRD) MŁODOŚĆ (MDK) — Bułeczka (polski, bez ogran.) — g. 17.36 Poranki — niedziela, g. 11 1 13 — Pracowity nosiwoda (pol.) ZORZA (Sianów) ■— Na niebie I na ziem! (polski, bez ogran.) PALA (Mielno) — Horyzont (węgierski, l. 15) JUTRZENKA (Bobolice) — Ma cocha (radz., bez ogran.) pan. SŁUPSK MILENIUM — Potop, ez. II (polski, bez ogran. wieku) sze-rokoformatowy — g. U, 17 i 26 POLONIA — Zapis zbrodni (polski, 1. 15) - g. 16. 18.15 i 20.30; w niedzielą dodatk. o g. 13.45 SOBOTA PROGRAM I Wiad.: 5.00, 6.00, S.00, 9.00, 10.00, 12.05, 15.00, 16.00, 19.00, 22.00, 23.00, 24.00, 1.00 , 2.00 i 2.55- 5.05 Poranne Roztn. Rolniczo 5.25 Melodie 5.40 Muzyczne wycinanki 5.50 Poradnik rolnika 6.05 Sportowcy wiejscy na start 6.10, 6.35, Takty i minuty 7.00 Sygnały dnia 7.17 Takty 1 minu ty 7.35 Dzień dobry, kierowco 7.40 Takty 1 minuty 8.05 U przy jaciół 810 Melodie naszych przy jaciół 8.35 Koncert rozrywkowy 9.05 Dla klas III 1 IV do szycia i świ der kompresorowy do zrywania asfaltu. Zespół bierze u-dział w festiwalu muzyki współczesnej. Wdzięczny mąż Mrs Mae Harlow z Jackson (USA) przeszła operacie qard la, po której straciła prawie głos i mogła mówić tylko szeptem. Pacjentka wystąpiła do sądu o wypłacenie jej przez chirurqa odszkodowania. Mai pacjentki zapłacił mu honorarium, przewyższają ce dwukrotr.ie wysokość odszkodowania. ł ' 1 % (D 83 (& ffl (9 171 • . • UJ a to p * ffl i ffl 0 0 dl i 9 B ro 1 (D * V- v*V *.» • -v. Co koma szkodzi Mieszkaniec pewnej wioski pod Treviso (Włochy) — Luiąi Mauri założył się w gospodzie, że zje własne buty, tes li ktoś z obecnych postaw-mu trzy butelki wódki do po picia, tak ciężkostrawnej „po trawy". Miejscowy handlarz bydle przyjął zakład. Luiąi Mauro przygotował buty przy pomocy noża. młotka i nożyc do spożycia, rozdrobił je na minimalne skrawki i... wyąrał za kład. Dzień późniei musiano qo zabrać do szpitala z Dowodu... zatrucia alkoholowego. W. K0KIUSZKIN POWIEŚĆ V Ml"* ^ ŚS . . ł Jty*. J>aris Mateh* PEWIEN MŁODY człowiek napisał powieść — i iak to jest przyjęte w takich przypadkach — udał się do pewneqo wybitnego pisarza, by iq pokazać i zażegnać opinii. Wybitny pisarz, człowiek w podeszłym wieku, długo szukał okularów, aby w końcu z przepraszajqcym uśmiechem powiedzieć: — Drogi przyjacielu, pan poczyta swo iq powieść głośno a ia będę słuchać... Młody autor wziqł rękopis, odkaszlnqł półałosem zaczął: —Srebrzyste ąwiazdeczki śnieżynek, t ńczqc delikatnie i wytwornie, opisywały płynne kręgi i powoli padały na ziemię. — Przepraszam, mój drogi — zatrzy mał go wybitny pisarz — ja, wie Dan, nie dosłyszę. Niech pan będzie tak do bry I zacznie jeszcze raz od poczqtku i jeśli można trochę qłośniej. — Srebrzyste qwiazdeczki śnieżynek — qfośniei zaczqł młody autor. — Co, co? — przyłożył do ucha d żqca dłoń wybitny pisarz. — Sreb-rzy-ste qwiaz-decz-ki — jesz cze qłośniej powtórzył młody autor — pa-da-ły na ziemjęl słyszę — Przepraszam, ale coś nie — rozłożył ręce pisarz. Młody autor nabrał powietrza w płu ca i krzyknqł: — Padał śnieql — Padał śnieg — tym razem usłyszał pisarz. — Cóż, niezły poczqtek. Proszę czytać dalej, przyjacielu. — Wysunqwszy z tunelu rękawa złocisty dysk cyferblatu przypominaiqcy przepołowiona, ociekajqcq sokiem pomarańczę, Konstanty śledził pełnym na pięcia wzrokiem ostre piki wskazówek — przeczyta! młody autor. — Co, co? — znów przystawił do ujha dłoń stary pisarz. —Konstanty popatrzył na zegarek! — krzyknął młody autor, chciał czytać dalej tekst, ale machnął ręką. odłożył rękopis, i zaczął znów wykrzykiwać. Kiedy młody człowiek skończył, wybit ny pisarz ze wzruszeniem ścisnął mu rękę i powiedział: — Znakomite! Doskonałe opowiadanie pan napisał. Najważniejsze, że krót kie, zwięzłe i dynamiczne. Tak, przyjacielu, trzeba I rium. s. Z