razem z dodatkami MAGAZYN George Friedman: Jeśli Putin wygra na Ukrainie, to tam • C-Eye, polski wynalazek, który pozwala komunikować się z ludźmi w y b 11 d z o HY m t. ą?^ki PLUS TELEMAGAZYN z programem TV oraz „Na noże", film, który do kó&^i trzyma w napięciu PULS DZIENNIK POMORZA Piątek 1.07.2022 Nr 151 (4699) Nakład: 18.150 egz. Piątek 1.07.2022 Nr 151 (4699) Nakład: 18.150 egz. Z wokandy Słupszczanin wydany niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości str. 4 Kraj Koniec strefy zakazu pobytu WWW.ypXH«)JI w w w Cena 4,60 zł (w tym 8% VAT) Z Białorusią Str. 6 Ustka Czy zabraknie węgla? Na razie Empec nie wprowadza planu ograniczeń str. 5 Nr ISSN 0137-9526 Nr indeksu348-570 770137 952053 USTKA MORDERCZY WYSIŁEK, SZLACHETNA RYWALIZACJA Siły zbrojne Ustka. W Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej trwają Mistrzostwa Wojska Polskiego. To najważniejsza impreza sportowa w Siłach Zbrojnych RP. strona 2 Dziś w „Głosie" KOSZALIN/ SŁUPSK/ SZCZECIN RcgiSnow Jak wojenni uchodźcy znajdują się na polskim rynku pracy itr. 10-11 OWDA WIELKA Nauczyciele i rodzice uratowali małą szkołę przed likwidacją «tr. 12 Głośny i wierny swojej I Pociąg „Chrobry" dowozi drużynie. Poznajcie do celu. Ale czas jest już .Groszka" str. 13 i rzeczą niepewną str. 14-18 Piersi do przodu i zdobywamy świat. Dobry stanik to podstawa Czy biustonosz może zmienić życie kobiety? Bez przesady, aż tak to nie jest, ale na pewno sprawi, że będzie się ona czuła dobrze w swojej skórze str. 18 Sezonowe linie PKS ruszają nad morze i jeziora WYDARZENIA STR. 3 Park Kultury i Wypoczynku z ofertami WYDARZENIA STR. 4 DRUGA STRONA Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 TYDZIEŃ Z NASZĄ GAZETĄ SOBOTA Jak bezpiecznie spędzać czas nad wodą PONIEDZIAŁEK Turniej w Wimbledonie wkracza w decydującą fazę WTOREK W niepewnych czasach trwa boom na pompy ciepła ŚRODA • Na jakie choroby najczęściej zapadają seniorzy? CZWARTEK Międzywojenna Łódź: miasto grzechu i rozpusty PIĄTEK • Jak cyberprzestępcy atakują polityków ZAMÓW PRENUMERATĘ: tel 94 3401114, mail: prenumerata.gdp@polskapress.pl, prenumerata.gp24.pl Nadanie imienia przedszkolu i żłobkowi Występy przygotowały dzieci wraz z opiekunkami Wojciech Lesner Słupsk Wczoraj nadano imię przedszkolu i żłobkowi przy ulicy Szymanowskiego. „Nasz Magiczny Zamek" podziękował dzieciom i rodzicom za współtworzenie wyjątkowego miejsca. - Od dziś będziemy się nazywać „Nasz Magiczny Zamek" -witała wszystkich ze wzruszeniem dyrektorka przedszkola. Na uroczystość zaproszono gościa specjalnego, prezydent Słupska, Krystynę Danilecką-Wojewódzką. - Stara prawda badawcza mówi, że dziecko, jak jest małe, śmieje się 600 razy dziennie. Proszę, zróbcie wszystko, żeby jak najdłużej się cieszyły. My potem smutniejemy, my dorośli. Życzę wam, drodzy rodzice, nie tylko dobrych wakacji, życzę wam, żebyście mieli miłość wzajemną, wielką radość, POWIAT BYTOMfSia Policjanci z bytowskiej komendy zapraszają do udziału w VII Biegu i Marszu Nordic Walking o Puchar Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie. Podczas imprezy będą zbieranie pieniądze na leczenie Ali, córki jednego z funkcjonariuszy. Impreza odbędzie się 2 lipca (sobota). Start zaplanowano na godz. 11 w miejscowości Płotówko - Oddział Muzeum Zachodniokaszubskiego -Zagroda Styp-Rekowskich. Biuro zawodów będzie czynne w dniu imprezy w godz. 9 -10.45 w Zagrodzie Styp-Rekowskich. Zgłoszenia są przyjmowane elektronicznie do dziś (1 lipca) oraz pod numerem telefonu: 727 431333. Zapisy prowadzone są na dwie konkurencje - bieg open na 8 km dla kobiet i mężczyzn oraz marsz nordic walking. Organizatorem jest Gminny Klub Sportowy „Myśliwiec" oraz parafia pw. Świętego Filipa Neri w Bytowie, która obchodzi 400-lecie kanonizacji swojego patrona. (ZIDA) cierpliwość niezmierną, abyście dawali dzieciakom przestrzeń - zwracała się do rodziców prezydent. Gwoździem programu były występy, które przygotowały dzieci wraz z opiekunkami. Salę wypełniły tańce, śpiewy i recytowane wierszyki, a wzruszenia nie kryli rodzice i pracownicy przedszkola. Zapowiedziano również plany placówki na najbliższy rok szkolny. ©® LOTTO Multi Multi: l, 2,4,5,14,15,18, 20,26,28,30,44,46,51,54, 56,57,62,65,75 Plus 65 Extra Pensja: 4,6,7,13,35,2 Extra Premia: 3,18,20,25,34,1 Mini Lotto: 17,33,36,38,41 Kaskada: 2,3,4,5,6,7,8,12, 14,19,20,24 Super Szansa: 4, 6,4,9,5,2,3 2022, OOtj2!.S4LOO Multi Multi: 5,6,12,14,18,20, 22,30,32,38,39,49,51,55,60, 61,68,75,78,79 Plus 30 Kaskada: l, 2,3,6,14,15,16, 19,20,22,23,24 Super Szansa: 0,6,5,1,9,9,6 WALUTY 34X06,22 USD EUR CHF GBP 4,4825 (+) 4,6806 (-) 4,6904(+) 5,4429(+) (+) wzrost ceny w stosunku do notowania poprzedniego,()spadekcenywstosunku do notowania poprzedniego, (o)bezzmian Morderczy wysiłek, ogromny doping Bogumiła Rzeczkowska Ustka W Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej trwają Mistrzostwa Wojska Polskiego. To najważniejsza impreza sportowa w Siłach Zbrojnych RP. W środę rywalizowali strzelcy i zawodnicy OSF. W tym roku gospodarzem Mistrzostw Wojska Polskiego jest Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej. Zawody odbywają się od 27 czerwca do 1 lipca. Startuje w nich około 300 najlepszych sportowców w Wojsku Polskim, reprezentujących wszystkie rodzaje sił zbrojnych, a także Dowództwo Garnizonu Warszawai wyższe szkolnictwo wojskowe. 10 zespołów rywalizuj e w czterech koronnych wojskowych dyscyplinach: biegu patrolowym, strzelaniu z pistoletu wojskowego, strzelaniu z karabinka wojskowego, OSF. Ostatnia z konkurencji to pokonywanie toru przeszkód m.in. z pochylnią, rowem, liną, kretem, poręczami czy fasadą. W środę ekipa dziennikarzy miała okazję obejrzeć strzelanie z karabinka wojskowego oraz widowiskowe OSF. - Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej otrzymało zadanie organizacji Mistrzostw Wojska Polskiego w typowo wojskowych konkurencjach - w strzelaniu z pistoletu i karabinka, jednocześnie pokonywaniu ośrodka sprawności fizycznej i biegu patrolowym, który łączy wszystkie te trzy elementy - mówi kmdr ppor. Robert Biemaczyk, oficer prasowy CSMW. - Przyjechali tu najlepsi zawodnicy z każdego rodzaju sił zbrojnych. Naj większą reprezentację stanowią wojska lądowe, ponieważ składają się na nie aż cztery dywizje. Rzecznik dodaje, że wkażdej reprezentacji są wybitni zawodnicy, biegają, strzelają czy pokonują tor OSF - To są najlepsi znajlepszychwWojsku Polskim - podkreśla kmdr ppor. Robert Biemaczyk. - Tu nie ma wahnięć formy. Inaczej nie znaleźliby się na Mistrzostwach Wojska Polskiego. Aby osiągnąć taki poziom, trzeba dużo trenować. Pokonywanie ośrodka sprawności fizycznej to jest jedna z najtrudniejszych konkurencji wojskowych. Pomimo że tor ma przeszło sto metrów, to tak naprawdę trzeba włożyć wysiłek taki sam, jakby przebiec dziesięć kilometrów. Trzeba trenować na torze, nie można tego robić na sucho. Bez tego treningu nie możnabyć najlepszym. Pierwsze miejsce w OSF zajął kmdr ppor. Marcin Kołoszuk z 3 Flotylli Okrętów Marynarki Wojennej - 48,46 sek. Drugie - st. szer. KrzysztofWoźniak z 12 Dywizji Zmechanizowanej - 49,03, trzecie - st. szer. Jakub Kowal z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych -49,53. W pokonywaniu OSPwzięła też udział jedyna kobieta - słupszczankappor. Natalia Kowalska z 7 Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej. - Tor jest trudny, ale bardzo przyjazny. Można zrobić na nim bardzo dobre wyniki - mówi jeden z najstarszych zawodników mistrzostw sierż. Adam Marcin- kowski z 11 Batalionu Dowodzenia, który startuje 20 raz wtakich zawodach. - Trudność tego toru powoduje wysoki płot i fasada. - Czołówka od lat nie do pokonania to 11,12 i 16 Dywizja, teraz doszła Marynarka. Staramy się rywalizować ze sobą, ale na koleżeńskich warunkach. Natomiast mistrz Marcin Kołoszuk ma na swoim koncie rekord Wojska Polskiego - 44 sekundy. Taki wynik osiągnął w Braniewie, ale jak mówi, tam jest szybszy tor niż w CSMW. - Jak zaczynałem, to chodziłem na tor codziennie, ale z biegiem czasu, po przemyśleniach, to była głupota - śmieje się Mar-cin Kołoszuk, mistrz OSF. - Teraz chodzę dwa razy w tygodniu, a reszta to są treningi przygotowujące organizm do sprintów. Ważna jest ogólna sprawność i wrodzony spryt. Po pierwszym treningu można wyłonić zawodnika, który będzie się do tego nadawał. Widać, kto ma odpowiednią koordynację ruchową. Później pracuje się nad szybkością, siłą i przede wszystkim techniką. Tentorpokonujęrów-nym tempem. Trudrrięjsze przeszkody są za płotem, po wyjściu zkreta,fesada. W czasie zawodów każdy ma prawo dwa razy przystąpić do pokonania tom, raz na prawym, raz na lewym torze, ale można poprzestać na jednym biegu. Mistrz przyznaje, że konkurencja jest kontuzyjna, zwłaszcza skoki z wysokości. Jednak wciąż przyciąga nowych zawodników. Mistrzostwa Wojska Polskiego zakończą się dzisiaj. ©(!) W CSMW trwają Mistrzostwa Wojska Polskiego Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 3 REGION SŁUPSK Ścigany-wydany Sąd wydał wczoraj niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości Krzysztofa P., ściganego w sprawie śmierci swojego czteromiesięcznego dziecka. Str. 4 SŁUPSK Park z ofertami Ponad 4 min zł więcej niż zakładano będzie kosztować przebudowa Parku Kultury i Wypoczynku. ZIM otworzył oferty i liczy na dodatkowe środki z budżetu. Str. 4 Sezonowe linie PKS nad morze i jeziora Grzegorz Hilarecki Komunikacja Dziewięć wakacyjnych linii autobusowych w powiecie słupskim zostanie uruchomione od 1 lipca. Przewoźnik należący do samorządu powiatu słupskiego liczy, że pobije ubiegłoroczny rekord - 50 tysięcy pasażerów, którzy skorzystali z jego sezonowych linii Skrojonych pod potrzeby turystyczne. Wczoraj władze powiatu słupskiego zorganizowały specjalną konferencję prasową przed słupskim starostwem, by promować wakacyjną ofertę PKS. Ma ona umożliwić dojazd do największych atrakcji w powiecie. Paweł Lisowski, starosta słupski, powiedział: - Zależy wtórzyć, a nawet go rozwinąć. Te autobusy będą dojeżdżały do nowych miejscowości. Sezonowych linii będzie dziewięć. Pięć stałych, czyli kursujących siedem dni w tygodniu, i cztery tylko weekendowe. Te linie są dofinansowane z, rządowego programu. Marcin Kowalczyk, członek zarządu powiatu, odpowiedzialny za komunikację zbiorową: - Autobusy pojadą do turystycznych miejscowości: Ustka, Poddąbie, Rowy, Swo-łowo, Kluki i Jarosławiec. Te « weekendowe linie pojadą £2 nad jeziora Dobrej i Krzyni.PKS-Władze powiatu słupskiego zorganizowały specjalną konferencję prasową em można też będzie dojechać przed słupskim starostwem nad jezioro Obłężu. Liczymy że ta oferta przyciągnie turystów nam na wypromowaniu tych będą mogli tymi liniami doje- śmyjakopowiatporazpierwszy i ubiegłoroczny rekord 50 tys. wakacyjnych linii autobuso- chać do najbardziej atrakcyjnych takie linie i one cieszyły się du- pasażerów zostanie pobity, wych. Jest to ciekawy projekt, turystycznie miejsc w naszym żym powodzeniem i dlatego Piotr Rachwalski, prezes Nasi mieszkańcy, jak i turyści regionie. Roktemu uruchomili- zdecydowaliśmy się projekt po- słupskiego PKS, tłumaczył, że firma ma ofertę dla młodzieży. Specjalny bilet miesięczny. Za trochę ponad 100 zł, może ona podróżować ile chce liniami wakacyjnymi. Sezonowe linię będą funkcjonowały od l lipca do 31 sierpnia. Np. linia 305 ze Słupska do Rowów i z Rowów do Słupska będzie jeździć od 7 rano do 20.55, a ta przez Poddąbie (201) nawet do godz. 21.40. Część linii, jak np. z Ustki do Rowów i Kluk są skrojone pod potrzeby turystów. Pomysłodawcy, uważają, że ta dodatkowa oferta przyciągnie też wielu słupszczan, szczególnie przy dzisiejszych cenach paliwa. Zauważmy jednak, że bilety PKS kupowane są u kierowcy i są tylko ustawowe zniżki. Nie ma więc biletów ulgowych. ©® MATERIAŁ INFORMACYJNY KONGRES 590 Wodór odegra kluczową rolę w transformacji energetycznej Wodór jest paliwem przyszłości. Jego popularność rośnie na całym świecie ze względu na potencjał energetyczny i minimalną, praktycznie zerową emisyjność. Wodór pozwala na znaczną redukcję emisji C02 w przemyśle, transporcie, energetyce czy ciepłownictwie. Jego produkcja umożliwi m.in. stabilizację pracy odnawialnych źródeł energii i ich maksymalne wykorzystanie w momencie ograniczeń w odbiorze energii elektrycznej. Wodór może być też surowcem do produkcji paliw syntetycznych. 0 zaletach tego surowca rozmawiano na Kongresie 590, jednym z najważniejszych wydarzeń gospodarczych w kraju. - PKN Orlen ma strategię wodorową, w której zdefiniowano najważniejsze kierunki rozwoju technologii wodorowych. Z jednej strony strategia stanowi rozwinięcie naszych planów dekarbonizacji, a z drugiej - jest odpowiedzią na szybko zmieniające się otoczenie rynkowe - mówił podczas Kongresu 590 Grzegorz Jóźwiak, dyrektor Biura Wdrażania Paliw Alternatywnych PKN Orlen.- Wodór jest jednym z kluczowych elementów transformacji energetycznej i nie ma już od niego odwrotu - wyjaśnił. Ponad 100 stacji tankowania wodorem Grupa Orlen stawia m.in. na produkcję zeroemisyj-nego wodoru w oparciu 0odnawialne źródła energii, a także niskoemisyjnego wodoru z wykorzystaniem CCUS, czyli wychwytywania, wykorzystania lub składowania dwutlenku węgla. W planach jest też pozyskiwanie tego surowca z biometanu 1z przetwarzania odpadów komunalnych. Tak pozyskany wodór może być wykorzystywany w produkcji petrochemicznej i rafineryjnej, przemyśle chemicznym, ale i w transporcie drogowym, kolejowym czy morskim. Do 2030 roku koncern zamierza uruchomić ponad sto stacji tankowania wodoru w Polsce, Czechach i na Słowacji. Co ważne, pierwszy mobilny punkt zasilania wodorem Orlenu, już funkcjonuje na południu Polski, w Krakowie. Prowadzone są też działania w kierunku stworzenia sieci hubów, które pozwolą na zaopatrzenie w wodór kluczowych rynków zbytu -w Polsce i za granicą. Pierwszy hub wodorowy o wydajności ok. 50 kilogramów wodoru jakości automotive na godzinę został już uruchomiony w ubiegłym roku w Trzebini. W kręgu zainteresowań PKN Orlen jest budowa silnej pozycji w Europejskiej Sieci Przesyłu Wodoru. Założenie jest takie, że w jej ramach, po 2030 r., możliwe będzie przeznaczanie nadwyżek zero- i niskoemisyjnego wodoru na potrzeby innych gałęzi przemysłu w kraju, ale i za granicą. - Zakładamy, że w 2030 r. około 50 proc. produkowanego wodoru będzie nisko- lub zeroemisyjne, a w perspektywie długoterminowej to może być nawet około 80 proc. Przewidujemy też, że w 2030 r. zostanie uruchomionych około 540 MW nowych mocy nisko- i ze- roemisyjnego wodoru, w tym. z wykorzystaniem technologii elektrolizy wody zasilanej OZE oraz przetwarzania odpadów komunalnych. Ten wskaźnik w perspektywie długoterminowej może wynieść 1GW - zapewnia Grzegorz Jóźwiak z PKN Orlen. Rekordowe nakłady na inwestycje Koncern rozwija też procesy badawcze. Do 2025 r. powstanie wyspecjalizowana pracownia wodorowa w Centrum Badawczo-Rozwojowym w Płocku, gdzie będą realizowane testy m.in. w zakresie produkcji wodoru, jego jakości, a także magazynowania i transportu. Grzegorz Jóźwiak podczas Kongresu 590 zaznaczył również, że nakłady inwestycyjne, dotyczące technologii wodorowych, wyniosą około 7,4 mld zł do 2030 r.-Projekty związane z produkcją i wykorzystaniem wodoru już ruszyły. Zmiany następują i nie można już na nie patrzeć jak na odległą przyszłość -stwierdził. Podczas konferencji prelegenci powtarzali, że wodór -oprócz energetyki jądrowej -będzie najważniejszym, niskoemisyjnym źródłem energii. - Zainteresowanie polskich firm wodorem jest ogromne - wskazała Agata Urbaniak, dyrektor oddziału z Centralnego Laboratorium Pomiarowo-Badawczego PGNiG. - Wodór nie jest już Świętym Graalem energetyki, jakimś wymarzonym odległym celem. Nie można się już zastanawiać, czy z wodoru będziemy korzystać. Tak, będziemy, to pewne. Dziś trzeba pytać, w jaki sposób wykorzystać go najefektywniej - stwierdził Grzegorz Kotte, wiceprezes zarządu ds. technicznych w Enea Wytwarzanie. Z kolei Krzysztof Drynda, prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, wskazywał, że istotne jest też budowanie sieci kontaktów międzynarodowych. - To ważne, by polscy przedsiębiorcy mogli wchodzić w kooperacje międzynarodowe i by korzystali z transferu wiedzy dotyczącej technologii wodorowych. Ale my też mamy się czym pochwalić. Przypomnę, że pierwsza polska lokomotywa wodorowa spółki PESA została zauważona na arenie międzynarodowej - stwierdził Krzysztof Drynda, prezes PAliH. 4 • WYDARZENIA Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 Wydany niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości Sąd Okręgowy w Słupsku przekazał stronie niemieckiej ściganego ENA słupszczanina Bogumiła Rzeczkowska Z wokandy Sąd Okręgowy w Słupsku wydał w czwartek niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości Krzysztofa P., ściganego w sprawie śmierci swo-jego czteromiesięcznego dziecka. Krzysztof P. twierdzi, że ratował dziecko, które się zachłysnęło, ale zgodził się na przekazanie go Niemcom. 52-letni mieszkaniec Słupska Krzysztof P., ścigany europejskim nakazem aresztowania, został zatrzymany 2 czerwca. Zatrzymali go policjanci z Zespołu Poszukiwań Celowych Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku przy współpracy sieci ENFAST w Biurze Kryminalnym Komendy Głównej Policji. Tego samego dnia przesłuchano go w prokuraturze, a Sąd Okręgowy w Słupsku zastosował wobec niego tymczasowe aresztowanie na czas 40 dni, wynikające z ENA. Niemiecki wymiar sprawiedliwości w dokumentacji przesłanej do Polski stwierdza, że Krzysztof P. został oskarżony o spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała i zabójstwa niemowlęcia. Jednak różnice w kodeksach karnych sprawiają, że zarzut ten można tłumaczyć również jako nieumyślne spowodowanie śmierci, ponieważ Niemcy określili, że zarzucany czyn nie jest morderstwem. Do tragedii doszło na niemieckiej wyspie Sylt we wrześniu 2016 roku. Syn Krzysztofa P. i jego partnerki miał wtedy cztery miesiące. Niemcy uważają, że oskarżony podczas sprawowania nad nim opieki w dniach 4-6 września spowodował u niego zespół dziecka potrząsanego. Chwycił niemowlę i silnie nim potrząsał. Chłopczyk zmarł 6 września. Według ENA istnieje podejrzenie, że mężczyzna był świadomy, że potrząsanie dzieckiem może spowodować śmiertelne obrażenia ciała i przyjął ryzyko jego śmierci. W tym czasie matka dziecka pracowała całe dnie jako sprzątaczka i opiekę nad niemowlęciem sprawował ojciec. Jednak Krzysztof P. nie przyznaje się ani do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, a tym bardziej do zabójstwa. Już w czasie posiedzenia aresztowego wyjaśniał, że dziecko podczas karmienia zachłysnęło się mlekiem, które się wylało, a on ratował synka. W czwartek na posiedzeniu w sprawie przekazania ściganego Niemcom powtórzył te wyjaśnienia: Krzysztof P. twierdzi, że ratował dziecko, które się zachłysnęło, ale zgodził się na przekazanie go Niemcom -Dziecko zakrztusiło się, zacząłem je reanimować, sam połykałem to mleko, robiłem sztuczne oddychanie, klepałem w plecy, w pośladki - mówił przed sądem. - W tym momencie człowiek jest bezradny. Dzwoniłem do kolegi, by wezwał pogotowie, bo nie znałem angielskiego. Przyjechała karetka, zabrała synka do szpitala. Później dowiedzieliśmy się, że zmarł. Krzysztof P. opowiedział też, że wrócił z partnerką do Polski, bo tu pochowany jest synek. Z tego związku urodził się też następny chłopiec, a Krzysztof P. ma na utrzymaniu u siebie jeszcze 11-letnią córkę z poprzedniego związku, która bardzo przeżywa tę sprawę. Ze sprawy jednak wynika, że para nie jest już razem, a Krzysztof P. w Słupsku miał trzy różne adresy. W maju 2018 odebrał z Niemiec akt oskarżenia, choć twierdzi, że w przesyłce nie było tego dokumentu, a później w ogóle nie odbierał korespondencji. Sędzia Aleksandra Szumiń-ska pytała, dlaczego ścigany nie poinformował też niemieckiego wymiaru sprawiedliwości o zmianie miejsca zamieszkania. -Wiem, że toczy się postępowanie. Nie pojechałem do Niemiec, bo nie dostałem wezwania. Dopiero dowiedziałem się o nim, jak partnerka wróciła ze sprawy. Była świadkiem - mówił, ale nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego nie odbierał wezwań. Na sali sądowej wszyscy byli zgodni. Prokurator Sylwia Knapik z Prokuratury Okręgowej w Słupsku wniosła o przekazanie Krzysztofa P. w ręce niemieckiej sprawiedliwości - sądowi we Flensburgu, on zgodził się na to zgodził, a także jego obrońca z urzędu adwokat Barbara Krupa-Włodarczyk. Tak też uczynił sąd. Sędzia Aleksandra Szumińska uzasadniła, że czyn zarzucany Krzysztofowi P. jest w Polsce karany -i zabójstwo, za które grozi dożywocie, i nieumyślne spowodowanie śmierci, zaktóre grozi kara do pięciu lat więzienia. - W takich sprawach obowiązuje zasada wzajemnego zaufania, procedury są uproszczone i nie wymagają przedstawienia materiału dowodowego. Sąd polski nie dokonuje oceny, ani weryfikacji dowodów. Sprawdza tylko, czy nie występują negatywne przesłanki wydania obywatela polskiego obcemu wymiarowi sprawiedliwości -mówiła sędzia, zaznaczając, że wystarczające jest prawdopodobieństwo ukrywania się ściganego, a Krzysztof P. wiedział o sprawie, ale nie podjął dalszej korespondencji sądowej i nie zawiadomił o zmianie miejsca zamieszkania. Na postanowienie o wydaniu ściganego można złożyć zażalenie w ciągu trzech dni, ale wszystko wskazuje na to, że decyzja sądu szybko się uprawomocni. ©® Słupski park z ofertami Alek Radomski Słupsk Ponad 4 min zł więcej niż zakładano będzie kosztować przebudowa Parku Kultury i Wypoczynku w Słupsku. ZIM otworzył oferty przetargowe i liczy na dodatkowe środki z budżetu. Dwie oferty wpłynęły do Zarządu Infrastruktury Miejskiej w przetargu na zaprojektowanie i przebudowę parku nad Słupią. Żadna nie spełnia kluczowego, bo finansowego kryterium. Za droga okazała się propozycja firmy Sorted z Piaseczna, która szereg planowanych zmian w tym miejscu obliczyła na 24 194100 zł. Jeszcze więcej zaproponowało konsorcjum trzech miejscowych przedsiębiorstw: Krężel, Jantar i Ogrody swoją ofertę wyceniły na 24 276249zł. - Środki, jakie planowaliśmy przeznaczyć na zmiany w Parku Kultury i Wypoczynku, to 20 milionów złotych, a więc złożone oferty przekroczyły ten budżet - nie ukrywa Tomasz Orłowski, zastępca dyrektora ZIM-u. - Jednakże, mając na względzie sytuację rynkową, czyli duże wzrosty cen w ostatnim półroczu, a także ryzyko utraty wysokiego dofinansowania, będziemy rekomendować zwiększenie ilości środków w budżecie miasta, tak aby móc podpisać umowę. Inwestycja zrealizowana ma zostać w trybie „zaprojektuj i zbuduj", tzn. wykonawca wyłoniony wprzetargu będzie zobowiązany opracować dokumentację, uzyskać wymagane zgody i pozwolenia, a następnie zrealizować roboty budowlane. Zmian w parku ma być sporo, a teren zyskać kilka stref: aktywności, sportu, relaksu oraz rozrywki. Zaplanowano też przebudowę i rozbudowę alejek parkowych od wejścia przy ulicy Zamkowej do placu zabaw przy Moście Czołgowym. Lista zadań obejmuje też nowe miejsce aktywności dla dzieci i młodzieży, teren integracji i wypoczynku, polanę piknikową oraz budowę wielofunkcyjnego zadaszenia w części centralnej parku wraz z niezbędnym zapleczem technicznym i sanitarnym. Lepsza ma być też górka saneczkowa, a cały teren zyskać elementy malej architektury i oświetlenie. Zadanie zostało dofinansowane w ramach Programu Rządowy Fundusz Polski Ład kwotą 18 milionów złotych. Termin realizacji to 20 miesięcy od zawarcia umowy, przy czym termin opracowania dokumen-tacji projektowej wraz z uzyskaniem niezbędnych zezwoleń i decyzji to maksymalnie osiem miesięcy. ©® Park Kultury i Wypoczynku w Słupsku 001055230.1 Zarząd Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Słupsku S.A. z siedzibą w Głobinie w imieniu Rady Nadzorczej zaprasza uprawnione podmioty do składania ofert na przeprowadzenie badania sprawozdań finansowych Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Słupsku S.A. z siedzibą w Głobinie za rok obrotowy 2022 i 2023. Składanie ofert: Oferty należy złożyć w zamkniętej kopercie z dopiskiem: „Oferty na badanie sprawozdania finansowego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Słupsku S.A. z siedzibą w Głobinie za rok obrotowy 2022 i 2023" na adres: Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Słupsku S.A. ul. Kołłątaja 15a 76-200 Słupsk Oferty należy składać do dnia 16.09.2022 r. godzina 14:00 (decyduje data wpływu). Oferty niespełniające wymagań lub złożone po terminie nie będą rozpatrywane. Więcej informacji na stronie www.pks.slupsk.pl Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 WYDARZENIA Zapas węgla do września Bogumiła Rzeczkowska Ustka Na placu Empecu leży2200 ton węgla. Wystarczy go do końca września. Sytuacja na razie nie wymaga wprowadzenia planu ograniczeń. 0sytuacji w usteckim Empecu pisaliśmy miesiąctemu. Od tego czasu do fiimy nie dotarła żadna dostawa węgla, a z placu wciąż go ubywa. Na ostatniej komisji budżetowo-gospodarczej rady miasta Ireneusz Zagrodzki, prezes spółki Empec, przedstawił sytuację dotyczącą ciepłownictwa, związaną z wojną w Ukrainie. Zapowiedział też już trzecią w tym roku podwyżkę za ogrzewanie wody i doprowadzanie ciepła do mieszkań, średnio o 27 procent. Dotyczy to około połowy mieszkańców Ustki, którzy korzystają z usług Empecu. Jednak wciąż jest nadzieja, że w życie nie wejdzie plan ograniczeń, czyli zimniej-sza woda w kranach i chłodniejsze kaloryfery. - Zaakceptowany przez wojewodę plan ograniczeń w dostarczaniu ciepła obejmuje lata 2019-2022. Jego sporządzenie jest obowiązkiem ustawowym 1nie ma związku z wojną w Ukrainie - wyjaśnia Ireneusz Zagrodzki, prezes spółki Empec. - Na co dzień o tym się nawet nie myśli, ale my musimy mieć taką strategię. Ograniczenia różnego stopnia mogą być stosowane wsytuacjachkryzysowychi dotyczą także gazuiprądu. Jednak robimy wszystko, żeby takienie zaistniały. Kiedy więcmożenastąpićico przewiduje pierwszy stopień ograniczeń? Dla Empecu czerwone światło włączy się, gdy we wrześniu ilość opału obniży się bez możliwości jego szybkiego odbudowania w ciągu 30 dni do 540 ton. Wówczas może nastąpić całkowite odcięcie dostawy nośnika odbiorcom prze-mysłowymnacele: zaopatrzenia w ciepło technologiczne, przygotowania cieplej wody użytkowej. Firmy przemysłowe w takiej sytuacji mogą liczyć na temperaturę w pomieszczeniach +5 stopni Celsjusza. Natomiast pozostałym użytkownikom, czyli mieszkańcom, z wyjątkiem szpitali, szkół, przedszkoli i żłobków, zostanie odcięta ciepła woda użytkowa. To najłagodniejsze ograniczenie, kolejne stopnie przewidują obniżanie temperatury, a czwarty stopień zakłada utrzymanie temperatury w mieszkaniach +5 stopni, tylko po to, by nie zamarzły rury. -Podpisaliśmy umowy z Polską Grupą Energetyczną Paliwa. Teraz mamy w zapasie 2200 ton węgla. Latem spalamy około 350, więc powinno nam wystarczyć nawet na kawałek października. Czekamy na dostawę 2000 ton w sierpniu. Wydaje się, że węgiel mamy zapewniony. Jednak mogą być kłopoty z transportem, bo na skutek dotychczasowych przerw w dostawach będzie on musiał dotrzeć do wszystkich przedsiębiorstw w krótszym czasie i może zabraknąć wagonów i ciężarówek - obawia się Ireneusz Zagrodzkiidodaje: -Nigdy nie było takiej sytuacji, że transport będzie wąskim gardłem. Empec obecnie liczy na dostawy miału wcenie 1800 - 2000 złotych za tonę. (To cena dla ciepłowni, indywidualni odbiorcy zapłacą znacznie więcej). -W ubiegłym roku wydaliśmy na opał 3,1 miliona złotych, w tym roku 8 milionów łącznie, z zakontraktowanym węglem, a w następnym będzie to 18-20 milionów złotych, bo tańszego węgla nie będzie - przewiduje prezes. - Przygotowujemy się do uruchomienia kotła gazowego. Trwa procedura. Wystąpiliśmy do Polskiej Spółki Gazownictwa o warunki techniczne, bo kocioł nie był używany od kilkunastu lat. Jednak jeśli dotrze do nas węgiel, nie będziemy na siłę uruchamiać kotła, bo gaz jest jeszcze droższy. Prezes zaznacza też, że polski węgiel nie jest dostępny, bo kopalnie nie podpisują nowych kontraktów. Aby doprowadzić ciepłą wodę do kaloryferów i kranów odbiorców, ustecki Empec zużywa 12 tysięcy ton węgla rocznie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w sierpniu do Ustki dotrze węgiel z Kolumbii, Australii czy Południowej Afryki. -Jednak sytuacja jest trudna, bo problemem j est logistyka i ryzyko opóźnień w dostawach -podsumowuje prezes. ©® Skłamała policjantom, że pogryzł ją pies Ustecki Empec ma zapas węgla do września Sylwia Lis Z policji Mieszkanka Słupska zgłosiła policji że pogryzł ją pies; zgłoszenie okazało się fałszywe. Za nieodpowiedzialne zachowanie policjanci wystąpili do sądu o ukaranie kobiety grzywną1500zL Policjanci reagują na każde zgłoszenie, które dociera do nich za pośrednictwem numeru alarmowego 112. Celem jest zapewnienie bezpieczeństwa oraz jak najszybsze dotarcie do wszystkich, którzy potrzebująpomocy. Zdarza się jednak, że po przyjeździe mundurowych na miejsce okazuje się, że przedstawiany przez telefon problem nie wymaga interwencji. - Nieodpowiedzialnym zachowaniem wykazała się kobieta, która zadzwoniła pod numer alarmowy i zgłosiła, że została pogryziona przez psa - mówi Jakub Bagiński ze słupskiej policji. - Gdy na miejsce przyjechali policjanci, wskazanego w zgłoszeniu mieszkania nikt nie otwierał. Aby dokładnie wyjaśnić całą sytuację oraz żeby mieć pewność, że rzekomo pogryzionej przez psa kobiecie nic nie grozi, policjanci skontaktowali się z nią telefonicznie. Od zgłaszającej usłyszeli, że pogryzienie zgłosiła omyłkowo dlatego, że pokłóciła się z rodziną, że do mundurowych nie wyjdzie oraz że to nie ich sprawa, gdzie jest i co robi. Takie zachowanie jest przykładem skrajnej nieodpowiedzialności. Reakcja mundurowych była stanowcza: sporządzili wniosek o ukaranie do sądu, a zgodnie z art. 66 kodeksu wykroczeń grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do1500 zł. Niestety, takich i podobnych zgłoszeń jest wiele. Przed wybraniem numeru alarmowego warto zastanowić się, czy sprawa, którą zgłaszamy, na pewno wymaga interwencji policji. Musimy pamiętać o tym, że gdy blokujemy linię alarmową oraz gdy powodujemy niepotrzebny przyjazd mundurowych, ktoś inny może potrzebować pilnej pomocy. ©® sobota piotr zgorzelski & kapela transformacja chrust kapela ze wsi warszawa OTWARCIE BRAMEK nicponie hajda banda I fanga bhhfla orkiestra taneczna bonanza 3§I żywiołak AFTERPARTY - marcin pios1k dj empe www.kultura.slupsk.pl niedziela OTWARCIE BRAMEK milo ensemble kapela pokrzyk dagadana etno wioska dla dzieci jarmark rękodzieła ii bieg "swołowska mila" Warsztaty tańca z piotrem Piszczatowskim ORGANIZATORZY: CK BP. Projł&t f*3ttrc*y w# z Nawtewym Centrum Kostury. MUZEUM KULTURY UłDOWgJ POMORZA W $W0*0W«« Porourw śro4kow*$e w Stopsfea &i!tuiy5a«K*rajd*> Wośewództwtó Pomotikipęo KULTU i* PATRONI MEDIALNI: ■r Pismo Folkowe .HMLK24.PŁ 6 POLSKA i ŚWIAT MADRYT Prezydent Andrzej Duda powiedział, że decyzje podjęte podczas szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie są porażką Putina i Rosji. Nawiązał między innymi do wzmocnienia wschodniej flanid Sojuszu izwiększeniastfNATO-wskich, a także do zgody na przyjęcie Szwecji i Finlandii. W nową koncepcji strategicznej NATO, przyjętej na szczycie, Rosja została określona jako największej bezpośrednie zagrożenie dla Sojuszu Północnoatlantyckiego. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 99 Jeżeli Putin zdecydował się zaatakować Ukrainę po to, by wzmacniaćpotęgę Rosji, to głęboko się zawiódł Andrzej Duda, prezydent RP KRÓTKO Koniec strefy zakazu pobytu przy granicy z Białorusią EDUKACJA Rusza Program Dobry Start Program Dobry Start, czyli tzw. 300zł na dziecko, rusza już 1 lipca2022roku. Wyprawka szkolna to niemały wydatek dla rodziców. Oprócz podręczników i zeszytów, opiekunowie muszą zaopatrzyć swoje dzieci także w piórniki, kredki, ołówki, długopisy czy strój na zajęcia z wychowania fizycznego. Rządowy program ma odciążyć budżet rodziców w tym zakresie. Wyprawką szkolną nazywamy wszystkie przedmioty, które potrzebne są uczniowi na początku nowego roku szkolnego. Wielu opiekunów zastanawia się, kto może otrzymać świadczenie. Okazuje się, że każdy mający pod opieką dziecko w wieku od 7 do 20 lat, uczęszczające do szkoły podstawowej lub ponadpodstawowej . Świadczenie nie jest zależne od dochodu rodziny. Termin składania wniosków o dofinansowanie wyprawki szkolnej może się od siebie różnić w zależności od konkretnego roku. W tym roku wnioski można składać od l lipca do 30 listopada 2022 roku. Magdalena Konczal KRAKÓW Otwarcie Skarbca Koronnego Na Wawelu zakończył się remont Skarbca Koronnego. Jeden z największych w Polsce zbiorów kosztowności i bezcennych pamiątek historycznych jest prezentowany w dodatkowych salach i w nowej aranżacji. Wiele eksponatów nigdy nie było pokazywanych lub ostatni raz wystawiono je kilkadziesiąt lat temu. Redakcja Warszawa Czwartek był ostatnim dniem obowiązywania rozporządzenia MSWiA. które wprowadziło zakaz przebywania w 183 podlaskich i lubelskich miejscowościach przy granicy z Białorusią. - Dziś możemy koncentrować się na tym, co jest naszym i europejskim priorytetem - pomocy walczącej Ukrainie w utrzymaniu jej suwerenności - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej dotyczącej zakończenia prac nad fizyczną częścią zapory na granicy polsko-białoruskiej. - Bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne jest naszą racją stanu i będziemy jej bronić wbrew wszystkiemu. Ta zapora jest wyrazem naszej skuteczności, odpowiedzialności i przewidywalności - dodał. Szef rządu podkreślił, że od początku kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią polskie służby, w tym Straż Graniczna i żołnierze Wojska Polskiego, „stanęli na wysokości zadania i obronili naszą granicę". Budowa fizycznej bariery na granicy polsko-białoruskiej ruszyła 25 stycznia. Nadzór i odbiór techniczny tej inwesty-cji prowadzony był przez inspektorów budowlanych oraz funkcjonariuszy i pracowników Straży Granicznej. Łącznie wybudowano 186,25 km płotu. Jak informuje SG, na całą konstrukcję zużyto 49 tys. ton stali. Intensywny napływ migrantów na granicy z Białorusią rozpoczął się w sierpniu 2021 roku. W związku ze wzmożonym ruchem cudzoziemców do po- Nadzór inwestycji prowadzony był przez inspektorów budowlanych oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej mocy funkcjonariuszom Straży Granicznej skierowano wówczas policjantów oraz żołnierzy, w tym terytorialsów. Na białoruskim odcinku granicy ustawiono zasieki, a od 2 września 2021 roku w obszarze przygranicznym obowiązywał stan wyjątkowy. Według polskich władz fala migrantów z kierunku białoruskiego nie miała charakteru naturalnego i stały za nią służby reżimu Łukaszenki. W ocenie polskich służb szlak migracyjny organizowany był przez reżim Alaksandra Łukaszenki, a migranci płacili od 2 do nawet 12,14 tysięcy dolarów za przerzut do docelowego kraju, którym były Niemcy. Na całym procederze przerzutu migrantów z Bliskiego Wschodu zarabiało lotnisko w Mińsku, białoruskie linie lotnicze Belavia, kontrolowane przez ludzi Łukaszenki biuro podróży CentrKurort oraz białoruskie służby siłowe, w tym KGB. W środę trzy osoby próbowały nielegalnie przedostać się z Białorusi do Polski. Straż Graniczna poinformowała, że byli to obywatele Gwinei i Gambii. Z relacji funkcjonariuszy wynika, że imigranci przekroczyli granicę, przecinając concertinę. Jak podaje Straż Graniczna, do prób przekroczenia granicy doszło na odcinkach strzeżonych w Białowieży i Dubiczach Cerkiewnych. Polskie władze argumentują, że nie ma już konieczności przedłużania obowiązywania rozporządzenia, gdyż nie- mal gotowa jest fizyczna bariera na granicy. Rzeczniczka Straży Granicznej porucznik Anna Michalska wyjaśniła, że jedyne ograniczenie będzie dotyczyło bezpośredniego sąsiedztwa linii granicy biegnącej w województwie podlaskim. „W związku z instalacją systemów elektronicznych na barierze jest 200-metrowy pas, gdzie będzie zakaz wejścia. Prosimy o przestrzeganie tego zakazu, naruszenie będzie karane mandatami" - zapowiedziała rzeczniczka Straży Granicznej. Rozporządzenie wojewody podlaskiego ma obowiązywać do 15 września, nie będzie dotyczyło krótkich odcinków granicznych rzek Świsłocz oraz Istoczanka. (IAR) AKCJA CHARYTATYWNA 0110544435 dołqcz do akcji I" Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 ARTYKUŁ REKLAMOWY • 7 Przez ból ciężko Ci się poruszać? To Ci pomoże! przynieść ulgę stawom w ekspresowy: łOAMASCU f AMMAN ISRAEL JORDAN Wyjątkowa formuła, stworzona przez ojca Alberta z Jerozolimy, może uratować od zaawansowanego bólu kolan, pleców, barków i łokci. Niezastąpiona przy kontuzjach, skuteczna na zwyrodnienia - silna mikstura w kapsułkach skutecznie wspiera stawy, mięśnie i ścięgna nawet w beznadziejnych przypadkach. Chcesz odzyskać sprawność na dobre? To Twoja szansa. Tylko teraz możesz wypróbować ten niezwykły preparat ZA DARMO. Wspaniała nowina: po 108 latach odtworzono recepturę niezwykłej formuły, która zdaniem ekspertów, może działać niezwykle skutecznie i szybko, wesprzeć kręgosłup i poprawić sprawność w rękach oraz w nogach. Wyjątkowy preparat na stawy, stworzony przez szpitalnego zakonnika ojca Alberta z Jerozolimy, wypróbowało już ponad 1,5 miliona osób! Każda z nich potwierdza skuteczność. ^Szybko i skutecznie zmniejszyć łupanie w kolanach 4 Poprawić sprawność w nogach i rękach > Wyprostować i wzmocnić plecy 4 Pożegnać ataki rwy kulszowej 4 Zredukować migreny wywołane urazami karku uzywowmcy poiwfett!? f -ćatjĘ % nie wojsk z Falklandów-Malwi-nów i zaprzestanie agresji na terytorium brytyjskim. Żądanie to zostało oczywiście zignorowane. Tonie „Admirał Belgrano" W ciągu kilku dni konflikt zaczął eskalować. Wielka Brytania sformułowała korpus ekspedycyjny, w którego skład weszła większość floty wojennej, a której trzon stanowiły dwa lotniskowce. Na okręty załadowano kilkanaście tysięcy żołnierzy. Razem z marynarzami w stronę Falklandów wypłynęło 27 tys. ludzi. W odpowiedzi Argentyńczycy przerzucili na wyspy ponad 12 tys. żołnierzy. Obie strony przykładały do wojny ogromne znaczenie, ale zarówno Argentyna, jak i Wielka Brytania w gruncie rzeczy, poza gołosłownymi oświadczeniami, nie myślały o pokojowych rozmowach. W obu państwach chciano wojny. Prawdziwe starcia rozpoczęły się pod koniec kwietnia 1982 r. Punktem przełomowym było zatopienie 2 maja argentyńskiego krążownika „Admirał Belgrano". Dzień później eskadra argentyńskich myśliwców Mirage zaatakowała brytyjskie okręty wojenne, zatapiając najnowocześniejszego brytyjskiego niszczyciela HMS „Sheffield". W sumie argentyńskim pilotom udało się wówczas zatopić i ciężko uszkodzić kilkanaście jednostek brytyjskich. Na odwet nie trzeba było długo czekać: brytyjska dominacja w powietrzu szybko zagoniła argentyńskie okręty do macierzystych portów, a walki kontynuowali piloci. Decydujący o losach wojny desant na Falklandy rozpoczął się 21 maja 1982 r. Fort Stanley poddaje się Obie strony działały dość brutalnie, a walki toczyły się ze zmiennym szczęściem. 25 maja I982r. brytyjski niszczyciel rakietowy HMS „Coventry" został zatopiony bombami przez argentyńskie Skyhawki. Zginęło 19 Brytyjczyków. Z kolei transportowiec „Atlantic Conveyor" został zniszczony przez argentyński pocisk Exocet, a w wyniku ostrzału zginęło 12 Brytyjczyków. Wraz z transportowcem utracono 3 z 4 ciężkich helikopterów Chinook, które miały wspierać marsz armiibrytyjsłaej po wylądowaniu na wyspach. Zkolei28majabrytyjski2. batalion pułku spadochroniarzy odbił Darwin i Goose Green. Wybuchła walka, którą wygrali Brytyjczycy pomimo dużej dyspro-porq'i sił, braku amunicji i wsparcia ogniem z morza czy powietrza. Co więcej, bitwa rozegrała * / . ^ pzą| ? -y ■ i 1 , ' * ' ^ > ' i v ' J*v * ' brytyjskim budynkiem rządowym w stolicy Falklandów, Stanley, stoi dziś pomnik Margaret Thatcher Przed się na otwartym terenie, naprzeciw przygotowanych pozycji argentyńskich. Wbitwie zginęło 18 Brytyjczyków i 200 Argentyńczyków. Ok. 1400 żołnierzy argentyńskich poddało się. Morale argentyńskie było silne do momentu, gdy prezydent Argentyny pozostawił argentyński korpus bez wsparcia. Wtedy zaczęło brakować wszystkiego - żołnierze marzli, głodowali, ginęli w okopach i mieli coraz mniejszą chęć do walki. 14 czerwca Brytyjczycy otoczyli Port Stanley. Argentyna ogłosiła wówczas, że jest skłonna do zawieszenia broni i rozmów pokojowych, a wieczorem Margaret Thatcher ogłosiła zwycięstwo Wielkiej Brytanii. Flaga Union Jack ponownie za-wisłanad pałacem gubernatora. Prestiż Wielkiej Brytanii W czerwcu wojna powoli dogasała. Jeszcze tliły się walki, ale 14 czerwca dowódca sił argentyńskich, Mario Menendez, podpisał akt zawieszenia broni. W tym momencie poddało się 9800 żołnierzy. 20 czerwca wojna o Falklandy została formalnie zakończona. Natychmiast wydzielona została też 200-milowa strefa wokół wysp, szerszaoSO mil od wcześniejszej. Oblicza się, że kilkumiesięczne starcia (73 dni) przyniosły śmierć blisko tysiącom żołnierzy po obu stronach. Wojna kosztowała łącznie 2 mld dolarów, ale przyniosła znaczący wzrost poparcia społecznego dla Margaret Thatcher, której notowania przed konfliktem falklandztóm były mocno obniżone, zapewniając jej zwycięstwo w wyborach 1983 r. Po woj -nie Brytyjczycy znacznie wzmocnili garnizon wysp i ogromnym kosztem zbudowali nowe lotnisko wojskowe. Garnizon jest utrzymywany do dnia dzisiejszego. W Argentynie upadłrządLe-opoldo Galtierego, anowym prezydentem został Reynaldo Bi-gnone. Galtierego aresztowano i w 1983 r. postawiono przed sądem pod zarzutem nieudolności w prowadzeniu wojny. Postawiono mu też zarzuty łamania praw człowieka podczas rządów jego junty. Nieoczekiwanie argentyń-sko-brytyjski konflikt o archipelag Falklandów-Malwinów rozgorzał na nowo podczas pogrzebu Margaret Thatcher w kwietniu 2013 r. Poszło o nie-umieszczenie na obejmującej ponad 2 tys. nazwisk liście zaproszonych gości prezydent Argentyny Cristiny Femandez de Kirchner. Zarówno rząd w Argentynie, jak i media bardzo ostro wypowiedziały się o tym fakcie, nazywając to zdarzenie kolejną brytyjską prowokacją. Minister spraw zagranicznych Argentyny Hector Zimerman stwierdził ponadto, że propozycja przemianowania Portu Stanley na Port Margaret jest absurdalna. Brytyjskie MSZ nie skomentowało tej wypowiedzi. Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 MATERIAŁ PARTNERSKI Ponad 3 min ludzi z Ukrainy przebywa w Polsce, co 10 obywatel naszego kraju jest wojennym uchodźcą. Wszystkich ich przyjęli Polacy, najczęściej we własnych domach. Czy to materiał literacki? Dzieje się coś niezwykłego. Chyba nic podobnego nie wydarzyło się wcześniej ani w Polsce, ani na świecie. Ale mówię od razu - nie interesują nas statystyki i liczby, tylko indywidualne doświadczenia Polaków. Jeżeli większość z tych ludzi została przyjęta do polskich domów, a nie do ośrodków dla uchodźców, to mamy konkretne historie i przeżycia, zapewne bardzo różne i mało powtarzalne. Przełamywanie barier, wzajemne poznawanie siebie i swoich kultur, zacieranie uprzedzeń - to kwestie najciekawsze i powinniśmy je utrwalić, bo przecież nie są banalne. Nawet jeśli na kilka dni przyjedzie do nas najbliższa rodzina, już po pewnym czasie zaczynają się kłopoty. Tu mamy do czynienia z pobytem zupełnie obcych ludzi, nie przez kilka dni, ale tygodniami i miesiącami. Dodajmy jeszcze aspekt historyczny. W Polsce żyje nadal wiele rodzin obciążonych historią Wołynia, a znaczna część Polaków wywodzi się z Kresów. I trzeba to sobie jakoś poukładać w głowach. Więc z jednej strony mamy indywidualne, bardzo osobiste doznania, z drugiej - masowość społecznego odnichu. W pomoc uchodźcom zaangażowanych jest przecież kilka milionów Polek i Polaków. Mamy do czynienia z wielkim pospolitym ruszeniem moralnym, bez oglądania się na polityczne czy religijne różnice. Jak podczas pierwszej Solidarności w 1980 roku? Byłem młodym aktywnym uczestnikiem tamtych wydarzeń i mogę potwierdzić, że takie poruszenie społeczne i moralne, z jakim mieliśmy wtedy do czynienia, można przyrównać do dzisiejszej sytuacji. Przecież pomoc uchodźcom jest kwestią Solidarności pisanej przez duże „S". I - podobnie jak wtedy -mówi się teraz o Polsce i Polakach na całym świecie. Dlatego, że jesteśmy wspólnotą nie tyle narodową, co ludzką, która przekracza bariery kulturowe, narodowe, językowe, często polityczne. To jest ciekawe i piękne. Co nie znaczy, że nie może mieć swojej ciemnej strony. Dlatego te wspomnienia nazwałbym bardziej świadectwem. Bo Solidarność polegała nie na tym, że mieliśmy wspólnego wroga, ale że mieliśmy naszą wspólnotę. Wspólnotę w działaniu. Ktoś stoi na granicy i podaje szklankę gorącej herbaty i pierwszy od wielu dni posi- UCHODŹCY I MY. TWOJA OPOWIEŚĆ. NIEZWYKŁE WSPÓLNE DOŚWIADCZENIE POLAKÓW W XXI WIEKU Instytut Literatury ogłasza wielką akcję dokumentowania pobytu w Polsce około 3 milionów uciekinierów wojennych z Ukrainy. O konkursie mówi Józef Maria Ruszar, dyrektor Instytutu Literatury $WV ) ■ .. im :• Józef Maria Ruszar: To nie jest konkurs dla literatów. Podkreślam. Prosimy o spisaną refleksję, o świadectwa ludzi, którzy chcą się podzielić swoim doświadczeniem łek, ktoś inny prowadzi bazę z adresami, pod którymi uchodźcy mogą znaleźć schronienie, ktoś inny jeździ setki kilometrów samochodem, aby dowieźć uciekinie- rów do polskich domów, ktoś jeszcze inny organizuje na miejscu zbiórkę pieniędzy lub odzieży. Kolejna osoba załatwia pracę, opiekę nad dziećmi. Uciekinierzy to głównie kobiety z dziećmi, wymagają jednak innej opieki i troski. Kolejarze, strażacy, nauczyciele, urzędnicy państwowi i samorządowi, harcerze, tysiące wolontariuszy, mi- il Uchodźcy i my. Twoja opowieść §•« * pomoc ucfte-dżeoffi t U*św>- 30 «QJ2 liony ludzi pracujących za darmo i z pełnym poświęceniem dla dobra innych, ale chyba także dla swojego. Nawet u nas w Instytucie Literatury, w pokojach gościnnych, mieszkają Ukrainki, zatrudniliśmy do pracy kilka osób z Ukrainy. Uruchomiliśmy portal w języku ukraińskim. Dzięki pieniądzom rządowym mogliśmy ufiindować stypendia pobytowe dla ukraińskich pisarek i poetek. Czy to nie jest Solidarność? Tym razem poszerzona o wielką społeczność innego narodu. Mamy więc sytuację jeszcze dojrzalszą społecznie. Czy to jest związane z naszą wiarą? Z katolickiego punktu widzenia to jest zesłanie doświadczenia przez samego Pana Boga. Postawię taką tezę: właśnie dziś objawia się katolic-kość Polski. Mimo tego, co mówimy o kryzysie Kościoła, naszej kultury i cywilizacji, które przecież rzeczywiście istnieją. Nawet jeżeli mniej ludzi chodzi teraz do kościoła, ale ci, którzy przyjęli uchodźców do swojego domu, dali dowód swojego praktycznego katolicyzmu. W moim przekonaniu ta solidarność bierze się z katolickiego instynktu moralnego, tak właśnie - instynktu. Oczywiście w tej solidarności uczestniczy także olbrzymia rzesza niewierzących. Nie odbieram im szlachetnych przesłanek, raczej widzę chrześcijański fundament kulturowo-moralny. Czy Instytut chce te doświadczenia zamienić na literaturę? Czy mówimy o literatach? To nie jest konkurs dla literatów. Podkreślam. Prosimy o spisaną refleksję, o świadectwa ludzi, którzy chcą się podzielić swoim doświadczeniem niezwykłych wydarzeń. Niech nikt się nie boi, że będziemy kogoś porównywać do wybitnych pisarzy czy re-portażystów. Chodzi nam o dokumentalny zapis, którego największą zaletą jest nie forma literacka, ale autentyczność. Człowiek w sytuacjach tak ważnych doświadczeń ma naturalną potrzebę opowiadania swojej historii. Więc pewnie opowiada znajomym, dzieli się w mediach społecz-nościowych. Chce, aby jego opowieść przetrwała. My tylko chcemy, żeby przelał swoje refleksje na papier, przemyślał i przysłał. Jednym z zadań Instytutu Literatury jest przecież „promowanie rozmaitych form udziału Polaków w bieżącym życiu literackim", a jednym z gatunków twórczych literatura dokumentalna, literatura faktu. Jej poczytność jest wielka. Książki reportażowe mają ogromne nakłady. Więc podkreślam raz jeszcze: dla nas ważna jest siła doświadcze- nia, refleksja, autentyczne przeżycie i zapisanie tego w formie wspomnienia lub opowieści. Dla ułatwienia zwracamy uwagę na dwie role, które obierali Polacy -„gospodarza" i „opiekuna". Ten pierwszy przyjmuje pod swój dach uchodźców. To ktoś, kto żyje z nimi, rozmawia, je posiłki, komentuje przed telewizorem wojnę i politykę, kto dzieli się swoim życiem i kto też pewnie ma jakieś kłopoty związane z tą sytuacją. „Opiekun" styka się z uciekinierami w jakimś systemie pomocy: jest wolonta-riuszką, kierowcą, który rozwozi ludzi, urzędniczką organizującą pomoc, samorządowcem, strażakiem, nauczycielem, który ma w klasie kilkoro ukraińskich dzieci, to przedszkolanka, psycholog, lekarka. Zwracam też uwagę na akcje pomocowe w wielkich korporacjach. Chcemy zebrać jak najwięcej świadectw i nie oczekujemy lukrowanych historii, apelujemy o prawdziwe, emocjonalne opowieści. To może być fantastyczny materiał do przeczytania. I gdyby się okazało, że Polacy odpowiedzą na nasze zaproszenie, jesteśmy gotowi wydać niejeden, ale dwa, a może trzy tomy takich wspomnień, w których Polacy zobaczą siebie. Bo oczywiście zakładamy wydanie najlepszych tekstów. Przebadają je także socjologowie. Dlaczego Instytut Literatury chce namówić Polaków do pisania takich relacji? Bo opowieść buduje tożsamość. Albo wiem, co przeżyłem, albo jestem nikim. Mamy doświadczenie indywidualne, zobaczmy doświadczenie wspólne. Ludzie zostawiają sobie pamiątki nawet po mniej istotnych wydarzeniach, a tu się dzieje coś niezwykłego, na skalę globalną! Więc opowiedzmy tę historię sobie i dla siebie! KONKURS „Uchodźcy i my. Twoja opowieść" to konkurs Instytutu Literatury na tekst przedstawiający doświadczenia Polaków związane z udzieleniem gościny lub inną formą pomocy uchodźcom wojennym z Ukrainy. Jest on zorganizowany dla wszystkich, którzy zaangażowali się w pomaganie uchodźcom z Ukrainy. Instytut Literatury czeka na tekst w dowolnej formie. Może to być dziennik, wspomnienie, reportaż, artykuł etc. Termin: 30 czerwca - 30 września 2022 Więcej na: www.uchodz-cyimy.pl 8 • PULS Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 DR MIKOŁAJ BALISZEWSKI: OBRAZ „HISTORIA WIRGINII" BOTTICELLEGO POKAZUJE, JAK KOŃCZĄ TYRANI - Fakt, że Taras Szewczenko też namalował Wirginię, wskazuje na wspólnotę pojęć, wartości i aspiracji w życiu politycznym i publicznym - o najnowszej wystawie .a & yv Zamku Królewskim mówi kustosz dr Mikołaj Baliszewski Anita Czupryn Po Caravaggiu, Zamek Królewski w Warszawie gości kolejnych mistrzów włoskiego renesansu, prosto z włoskiej Akademii Carrara. Czym w istocie jest to miejsce? Accademia Carrara jest pina-koteką miasta Bergamo w Lombardii; to niezwykle ważna kolekcja dzieł sztuki włoskiej, stworzona na fundamencie zbiorów XVIII-wiecznego kolekcjonera Gia-como Carrary. Przez kolejne dwa stulecia inni równie hojni i zamożni darczyńcy dołączali z czasem swoje dzieła sztuki. Dziś Accademia Carrara, mająca w swoich zbiorach trzy obrazy Botticel-lego, posiadająca cały przekrój znakomitych dzieł sztuki XIV i XV wieku, może konkurować z takimi wielkimi kolekcjami, jak na przykład znana na całym świecie Pina-coteca di Brera w Mediolanie. Do naszej wystawy z kolekcji Accademia Carrara wybraliśmy 9 wyrazistych obrazów, które pars pro toto opowiadają o malarstwie włoskiego renesansu, głównie północnych miast oraz Florencji. Można więc tu mówić o sporej konkurencji, jeśli chodzi o nazwiska twórców, ale oczywiście to Botticelli jest gwiazdą. Zanim porozmawiamy o Sandro Botticellim i jego „Historii Wirginii", to zapytam najpierw o te inne dzieła, które składają się na wystawę; o twórców, takich jak Gio-vanni Bellini, Lorenzo Lotto czy Paolo Veronese. Na wystawie pokazujemy obiekty, które bardzo rzadko opuszczają mury włoskich muzeów; są to rzeczywiście dzieła wybitne i rzadkie. Prócz dzieł artystów, których pani wymieniła, można też oglądać arcydzieła Vittore Carpaccia i Giovanniego Bat-tisty Moroniego. Razem z obrazem Lorenza Lotta te trzy genialne portrety to rzut oka na renesansową włoską sztukę portretową. Niejako w pigułce pokazujemy zmiany, jaMe zaszły w niej w ciągu stulecia i zarazem niesamowitą maestrię tych trzech genialnych mistrzów w oddawaniu fizjonomii postaci i ich psychologii. Włoska sztuka portretowa jest w pewien sposób odrębna od sztuki europejskiej. Co ją wyróżnia? Skupię się na naszej wystawie - najmniejszym obiektem tu jest „Portret szlachcica" Vittore Carpaccia, namalowany w tradycyjnej konwencji wcześniejszego renesansu, kiedy to portret malowany był w czystym profilu. * Tę postać cechuje pewien chłód, wyniosłość. To portret, o którym można powiedzieć, że jest wizerunkiem bardzo oficjalnym, w pewnym sensie syntetycznym, niczym pomnik portretowanego. Obok niego wisi nieco późniejsze, ale bardzo młodzieńcze dzieło Lorenza Lotta, genialnego malarza już w tym najwcześniejszym swoim dziele. To jest w ogóle pierwsze znane dzieło Lotta, doskonały portret młodziutkiego szlachcica ukazanego en face, z rozmarzonym, lekko lekceważącym spojrzeniem, silnie psychologizujący i - chciało by się rzec - dający wgląd w jego duszę. I trzeci najpóźniejszy portret - Isotta Brembati Moroniego - to rewelacyjny przykład lom-bardzkiego weryzmu, bez wątpienia jedno z najlepszych osiągnięć włoskiej sztuki portretowej. I teraz drobna uwaga: zetknięcie z oryginalnym dziełem, z bliska, w idealnym oświetleniu, wywołuje na naszej wystawie przeżycie niepowtarzalne. Obrazy te dają niesamowite wrażenia także ze względu na technikę wykonania, są one w większości malowane na desce. To też zestaw cech renesansu włoskiego; mamy niesamowitą jakość farb, złocenia, eksperymenty formalne, jak np. u nowo nabytego do zamkowych zbiorów Bassana, świetlistość obrazów no i oczywiście delikatność, niepodra-bialną włoską „słodycz". Ponadto większość z dzieł została poddana przez specjalistów włoskich czynnościom konserwatorskim, albo całkiem niedawno, albo tuż przed naszą wystawą. Stąd na przykład „Pieta" Giovan- niego Belliniego zachwyca nie tylko samą formą, w jakiej została namalowana; widać też ten pierwotny blask dzieła. Wyprzedził pan moje pytanie, bo prócz portretów mamy też Madonny, z których jedna - Ferrari ego to nabytek Zaniku Królewskiego. No i jest właśnie nadzwyczajna „Pieta" Belliniego. To kolejne trzy dzieła, które znajdują się niejako na drugim biegunie; obrazy religijne, w większości malowane do użytku prywatnego. I „Pieta" właśnie była takim obiektem służącym prywatnej dewocji. To też jest dzieło młodzieńcze Belliniego - giganta renesansu weneckiego. Ten obraz jest jeszcze wyraźnie zależny od weneckich tradycji bizantyńskich oraz od twórczości jego szwagra Andrei Mantegni, Bellini czerpie tu też z dokonań Donatella w płaskorzeźbie. Obraz o niewielkich rozmiarach przedstawia scenę, która prezentuje najwyższy ból i cierpienie. Matka, czyli Maria i święty Jan ściśnięci w wąskiej kompozycji, przytuleni podtrzymują ciało martwego Chrystusa. Ich cierpienie jest ukazane nieprawdopodobnie sugestywnie, ma się wrażenie, że oczy obojga są wilgotne od łez. Porażający widok! Zaraz obok Piety wisi Madonna z Dzieciątkiem Co-sme Tury. Kim był Cosme Tura? Cosme Tura jest najwybitniejszym mistrzem renesansu w Ferrarze, tak jak De-fendente Ferrari jest czołowym malarzem w Piemoncie. Ale szkoła ferraryjska jest zupełnie odrębna dzięki Cosme Turze właśnie; styl ferraryjski jest tak wyrazisty, że nie da się go z niczym pomylić, jest aż nieco karykaturalny. To wyjątkowy sposób malowania, poprzez formy niemal fantastyczne, metaliczne, połyskliwe kolory, ma się też nieraz wrażenie, że części ciała są jakoś spazmatycznie powyginane, powykręcane, nawet powieki. To wszystko jest konwencją niezwykle oryginalną i wręcz porażającą zmysły. Warto stanąć przed tymi trzema obiektami i zobaczyć, jak różne zjawiska zrodziła sakralna sztuka włoskiego renesansu na północy Włoch, na przestrzeni około 130 lat. Mamy też na naszej wystawie najpóźniejszego Veronesego, którego hagiograficzna „Święta Krystyna rozdająca fragmenty złotych idoli ubogim" przedstawia już scenę bardziej złożoną, wieloposta-ciową; ten obraz wręcz tchnie już manieryzmem. Tak więc różne aspekty stylu skondensowaliśmy w wyborze 9 dzieł składających się na tę wystawę. Wystawę, na której najważniejszym obrazem, prawdziwą gwiazdą, jest Botticelli. Porozmawiajmy o jego „Historii Wirginii", bo mam wrażenie, że wszystko, co powiedział pan do tej pory, to niejako preludium do rozmowy o tym dziele Botticel-lego. To nie jest już ani portret, ani obraz religijny. „Historia Wirginii" mówi o konkretnym wydarzeniu? Tak. To obraz, który w twórczości Botticellego jest wyjątkowy. Stanowił jedną z dwóch spallier tworzących dekorację malarską reprezentacyjnego wnętrza w patry-cjuszowskim domu należącym do rodu Vespuccich we Florencji. Obok drugiej spal-liery o analogicznych rozmia- rach, ukazującej śmierć Lukrecji, która znajduje się dzisiaj w Isabella Stewart Gard-ner Museum w Bostonie, to jedyny przykład dzieła o tematyce historycznej w dorobku Sandra. Te dwa dzieła przedstawiają dwa istotne epizody z historii starożytnego Rzymu, o których opowiedział Tytus Liwiusz, a później inni autorzy, w tym Giovanni Boccaccio, na którego skróconej wersji pewnie oparł się Botticelli. Nie opowiada on tujnitologii, nie nawiązuje do filozofii neopla-tońskiej, czy też nie tworzy dzieła religijnego, tylko właśnie ukazuje na swoim obrazie narracyjną, bardzo skomplikowaną historię. I to jest już rzecz sama w sobie budząca duże zainteresowanie. A sposób, w jaki skomponował tę w zasadzie kinematograficzną opowieść w obrazie, jest szczególnie interesujący, bo to jest typowa, jeszcze wczesnorenesansowa narracja kontynuacyjna. To znaczy? Cała historia Wirginii rozbita jest na osiem epizodów, które przedstawione zostały w jednym wnętrzu bazyliki. Tam odbywa się posiedzenie sądu, któremu przewodniczy Ap-piusz Klaudiusz, czarny charakter tej historii. Bardzo dokładnie tłumaczymy tę historię przed samym obrazem, opowiadając, co się dzieje w każdym jej momencie. Ale również opowiada o tym film, który jest prezentowany na wystawie, z muzyką Hani Rani i Dobrawy Czocher. Pozwala on zrozumieć, jaki ładunek znaczeniowy skrywa się za tym tematem. A jest to historia o wymiarze moralnym i politycznym zarazem. Inaczej mówiąc, to tragiczne zdarzenie pokazuje nam, jak TEMAT TYRANII JEST EKSPLOROWANY PRZEZ RENESANSOWYCH HUMANISTÓW DO SĘDZIÓW MUSI B YĆ PEŁNE ZAUFANIE Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 PULS 9 k>. - - •£ < Dr Mikołaj Baliszewski: „Historia Wirginii" to obraz, który w twórczości Botticellego jest wyjątkowy. Opowiada konkretną, prawdziwą historię los zwykłej dziewczyny, los zwykłych ludzi, czasami krzyżuje historia i polityka. Morał zarówno dla florent-czyków w tamtym czasie, kiedy obraz powstał, jak i dzisiaj wciąż jest aktualny. Dlatego legenda o Wirginii przetrwała. Zatem w jaki sposób śmierć Wirginii, córki centuriona zmieniła historię Rzymu? Wirginia, jak i wspomniana przeze mnie wcześniej Lukrecja stanowią dwa kobiece symbole Rzymu. Lukrecja popełnia samobójstwo, bo została zgwałcona przez królewicza Tarkwiniusza. Jej śmierć powoduje przewrót, rewoltę, obalenie królów i nastanie republiki. To była iko-niczna historia, mit założycielski dla Państwa Rzymskiego. Historia Wirginii jest podobna: pokazuje złe rządy decemwirów, czyli kolegium 10 mężów, którzy mieli ustanowić prawo, reformować państwo. Ci ludzie okazali się jednak skorumpowani i niegodni zaufania społecznego, którego nadużyli. Wróćmy do korzeni tej historii. Oto Wirginia, piękna dziewczyna, córka rzymskiego centuriona, która spodobała się konsulowi Ap-piuszowi Klaudiuszowi, przywódcy kolegium decemwirów, 10 mężów kierujących Rzymem, odrzuca jego konkury. On stawiają przed sądem, rzucając fałszywe oskarżenie, że jest niewolnicą, która uciekła przed laty swojemu właścicielowi. Wirginia jest już po słowie z Lucjuszem Icyliuszem, jej rówieśnikiem, który pojawia się na tej spallierze od samego początku. Broni ją przed rzuconym oskarże- niem, potem broni jej przed sądem. Próbuje ją ratować wraz z dziadkiem, tłumacząc, że zarzut jest sfingowany. Do sfingowanego wyroku i tak w końcu dochodzi, mimo że Wirginiusz przybywa do Rzymu i tłumaczy Appiuszowi, że on nie udaje ojca, a Wirginia nie jest zbiegłą niewolnicą zausznika Ap-piusza, Marka Klaudiusza, jak to sobie wymyślił tyran. Mimo to Appiusz wydaje ten nikczemny wyrok. Jedyne co ojcu pozostaje, to wyjść z córką na forum, o co poprosił sędziego, by móc jeszcze przez chwilę z nią porozmawiać. Tam sięga po nóż leżący na straganie i odbiera jej życie. Boccaccio wkłada w jego usta słowa: „Kochana córko, w ten jedyny sposób, jaki mogę, przywracam ci wolność". Ta wolność jest we Florencji słowem-kluczem. „Florentina libertas" to pojęcie, które było na sztandarach już w XIV wieku, tam szczycono się republikanizmem, umiłowaniem wolności. Ale rozumiano też tę wolność nie tyle jako wolność wewnętrzną, fakt ustrojowy, który my kojarzymy z prawami obywatelskimi, ale to była też po prostu wolność od obcej dominacji. Z jednej strony więc jest to we Florencji moment niepewności, który nastał już po dyktaturze Savonaroli i wypędzeniu Medyceuszy, które miało miejsce nieco wcześniej. Zatem czasy te były bardzo burzliwe, elity zastanawiały się wówczas, jak poukładać sprawy na nowo. Stąd temat śmierci Lukrecji i Wirginii eksploatowali inni artyści obok Botticellego, na przykład Filipino Lippi czy Iacopo delSellaio. Historie te funkcjonowały w przestrzeni publicznej jako silny punkt od- niesienia, odwołanie do wartości, do wolności właśnie. I w końcu kontekst nieco szerszy - nadchodząca katastrofa, jaką była inwazja francuska na Italię, która prawdopodobnie wywołała wzrost aktualności języka symbolicznie odwołującego się do wspólnych antycznych korzeni mieszkańców półwyspu. A zatem ów wyjątkowo historyczno-polityczny obraz Botticellego wyrósł w dość złożonym kontekście około 1500 roku. Obraz, który stał się alegorią wspólnoty i państwa... Można tak powiedzieć, zdecydowanie. Kobiety, których zaufąnie zostało nadwerężone, bo przecież zgwałcona Lukrecja jest ofiarą nadużytego zaufania przez nieszczęsnego Tarkwiniusza, a w historii Wirginii Appiusz Klaudiusz nadużywa zaufania społeczeństwa, które powierzyło mu władzę. To paralela - los kobiety zdradzonej, której zaufanie zostało nadwerężone pokazuje w istocie wspólnotę, której losy również zależą od zaufania, jakie ona pokłada w politykach, przywódcach, we władzy. Niepotrzebna śmierć Wirginii z ręki jej ojca spowodowała ten sam skutek, co śmierć Lukrecji. Lud rzymski podniósł bunt i decemwirowie musieli oddać władzę. Appiusz Klaudiusz w więzieniu popełnił samobójstwo. Ostatecznie losy państwa rzymskiego przekierowane zostały na lepsze tory. To są historie egzem-plarne, które z jednej strony bazują na starej dydaktyce cnót, czystości - jako że pretekstem jest historia mówiąca o cnocie i honorze, którego należy strzec. Ale nie to przesłanie było najważniejsze w tym kontekście i nie jest najważniejsze dzisiaj, gdy stajemy przed tym obrazem. Ów wymiar moralno-polityczny jest tu zasadniczy. Nieprzypadkowo Botticelli scenę rewolty umieszcza w samym środku kompozycji, tuż pod przedstawieniem Appiu-sza Klaudiusza, który nadużył społecznego zaufania. Historia Wirginii pokazuje też, że tak właśnie kończą tyrani? Dokładnie, taki też płynie z tego morał. Boccaccio wspomina jeszcze o tym, co dla niego było istotne. Oczywiście temat tyranii jest silnie eksplorowany przez renesansowych humanistów, ale poeta podkreśla też, że to sędziowie, którzy wydają wyroki, są niezwykle ważni w państwie, i do nich zaufanie musi być pełne. Boccaccio mówi wprost, że właśnie ta historia ma wymiar spo-łeczno-polityczny i dzisiaj tego rodzaju wątków możemy odczytać wiele. Mamy odwołanie do tyranii, do tego, jak życie nas wszystkich zależne jest od tego, jak dzieje się historia, jak przebiegają wielkie procesy poli-tyczno-historyczne. Ale ta historia mówi też o wartościach. O wartościach w życiu publicznym. Zresztą w ogóle polityka renesansowa przez to, że jest tak zakorzeniona w czasach antycznych, w etyce rzymskiej, egzemplarnej, gdzie są ważne przykłady dobrych zachowań, a także złych, jak w tym przypadku, pokazuje etykę czy myśl polityczną wczesnonowożytną nie tylko włoską, ale i naszą. Mam tu na myśli XVI-wieczną Polskę, na którą silny wpływ ma myśl republikańskiej Italii. To myśl polityczna oparta na cnotach republikańskich, na wartościach, takich jak wolność, poświęcenie, sprawiedliwość, praworządność. To są pojęcia, które eksplorują od dawna politycy we Florencji. Pisze pan o tym w katalogu, który towarzyszy wystawie w Zamku Królewskim. To katalog z esejami i pogłębionymi notami na temat tych 9 obrazów. Zwiedzający, którzy poczują niedosyt, mogą wynieść z wystawy do domu pięknie ilustrowaną książkę, którą mogą się przez wakacje delektować, by wydłużyć przeżycia z wystawy. Chciałabym jeszcze wspomnieć o tym, że odkrył pan jeszcze jedno odniesienie dotyczące dzieła Botticellego -już w trakcie przygotowań do wystawy okazało się, że historię Wirginii i jej śmierć namalował również ukraiński artysta, bohater narodowy Taras Szewczenko; jego akwarela znajduje się w Kijowie. A to nadaje jeszcze głębszy i mocno aktualny wymiar tej wystawie. Zdecydowałem się o tym wspomnieć podczas konferencji otwierającej wystawę, ponieważ oczywiście ta nić, która biegnie, niczym nić Ariadny od antyku, jest obecna we wszystkich epokach i w końcu w naszym życiu. Czasami nie do końca dla wszystkich jest ona czytelna, ale jest to nić wspólnych wartości, fundamentalnych pojęć, które kształtują naszą rzeczywistość, nawet kiedy o tym nie myślimy. Taką ideą na pewno jest wolność, która odróżniała Greków i Rzymian od barbarzyńców, to pojęcie dobra wspólnego i cały arsenał innych koncepcji. A wśród nich jest ta scena, która akurat Szewczenkę zafascynowała, zresztą pewnie stało się to paradoksalnie wtedy, gdy przebywał w Petersburgu. Trzeba pamiętać, że wówczas jeszcze to, co się działo na Akademii w Petersburgu, było bardzo głęboko posadowione na myśli oświeceniowej. Swoją klasycystyczną akwarelą Szewczenko nawiązuje więc do antyku, już w nieco inny formalnie sposób niż nawiązywał renesans. Ale europejski klasycyzm XVIII-wieczny i ten późny jego owoc na wschodzie, jest przecież drugim renesansem, nie bez przyczyny więc ten temat narodzin sprawiedliwego państwa został ponownie podjęty. A że namalował go Szewczenko, to dziś jest to dla nas symboliczne. Ponieważ jednoznacznie wskazuje na tę wspólnotę pojęć, wartości i aspiracji w życiu politycznym i publicznym społeczeństw, które tworzą świat zachodni. Ale też symbolizuje sprzeciw wobec zła, które jest wspólnotom czynione. Na koniec zwrócę uwagę na to, bo to też jest swoisty rodzaj a propos, czy pewnej ciągłości, że ta znakomita wystawa mistrzów włoskiego renesansu prezentowana jest w renesansowym wnętrzu Zamku Królewskiego? Tak, to wnętrze, które jest częścią najstarszego skrzydła Zamku Królewskiego. Wnętrze, w którym pierwotnie obradował Sejm Mazowiecki, a od czasu Unii Lubelskiej Sejm republiki polsko-litewskiej. Temat republikański komponuje się więc w tym wnętrzu doskonale. Co ciekawe, to, w jaki sposób ta sala dzisiaj wygląda, ta jej renesansowa forma jest wynikiem działań architekta również włoskiego Giovanniego Battisty di Quadro, który zaprojektował to XVI-wieczne, renesansowe wnętrze Zamku. Dziś gości ono XV-i XVI-wieczne arcydzieła z Włoch. To chyba też się udało! Wystawę można oglądać przez całe wakacje, aż do 18 września. Wokół wystawy, oprócz katalogu, jest jeszcze szereg innych wydarzeń, o których informacje można znaleźć na stronie Zamku Królewskiego, gdzie na bieżąco są udostępniane. Serdecznie zapraszam. CV Dr Mikołaj Baliszewski Historyk sztuki, archeolog, badacz tradycji antycznej w sztukach wizualnych oraz mecenatu czasów stanisławowskich. Kustosz w Zamku Królewskim w Warszawie. 10 • PULS Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 Opracowana na Politechnice Gdańskiej, wielokrotnie nagradzana w Polsce i za granicą Metoda CyberOka została skomercjalizowana. Urządzenie C-Eye, stworzone i sprzedawane przez spółkę As-sisTech, wykorzystywane jest wdiagnozie, rehabilitacjineuro-logicznej oiaz komunikacji z osobami w śpiączce i sparaliżowanymi. W nazwie urządzenia zakodowano rolę systemu w życiu tej grupy pacjentów: Conscious-nessEye - oko świadomości. To właśnie konsultant wspomnianej spółki pojawił się 15 czerwca br. w domu pani Marzeny, która po tragicznych wydarzeniach zajęła się 32-letnią córką Mariką Dziobąijej dziećmi. Przeprowadził badanie C-Eye, dzięki któremu rodzina ma już pewność, że Marika słyszy i rozumie. Jakim cudem? Urządzenie śledzi ruch gałek ocznych pacjenta. To dzięld niemu chory może na monitorze wybierać ilustracje lub słowa, w ten sposób komunikując się z otoczeniem. C-Eye ma więcej opcji, ale już te podstawowe wprowadzają rewolucję w życie chorych, przez lekarzy najczęściej określanych „w stanie wegetatywnym". Doświadczenia wskazują, że ok. 40 proc. takich osób jednak słyszy, rozumie i czuje. Historia Mariki „Czy nas słyszysz, Mariko?" - taki tytuł nosił nasz tekst o Marice Dziobie, opublikowany 3.09.2021 r. Wówczas los 32-letniej Mariki Dzioby, która cudem przeżyła atak usiłującego ją zabić męża (w maju 2021 r.), dla wszystkich był zagadką. Życie jej uratowano, ale po wybu-dzeniu ze śpiączki nie ruszała się, nie mówiła, niewiadoma była jej świadomość. Mąż Mariki popełnił po tym ataku samobójstwo; rzucił się pod pociąg. Mama dwójki dzieci ze wsi Kościelec pod Inowrocławiem trafiła do szpitala z podciętym gardłem i innymi obrażenia-mi, a potem - po ciężkim niedotlenieniu i w śpiączce - nieporu-szająca się i niemówiąca Marika była w placówce Fundacji „Światło" wToruniu. Już tutaj terapeuci wskazywali, że jest świadoma. Najbliżsi pewność tego mają jednak dopiero od 15 czerwca, od badania C-Eye. Marika jest teraz rehabilitowanawdomu, więc tutaj pojawił się konsultant z urządzeniem. I w tym momencie rozpoczyna się drugi, jasny rozdział tej historii. Bo jest z chorą kontakt! „Jak ma na imię twój syn?" - to pierwsze pytanie, jakie podczas badania zadano Marice. Na monitorze kobieta miała do wyboru kilka opcji. Bezbłędnie wybrała imię „Mateusz". Uczyniła to ruchemgałek ocznych. - Marika podczas badania nietylko odpowiedziała na pytanie o imię swojego synka. Prawidłowo wskazywała też np. zwierzęta, las, itp. Z moją podpowiedzią C-EYE ODKRYŁO: MARIKA SŁYSZY I ROZUMIE! 30 maja 2021 r. mąż podciął Marice Dziobie gardło. Lekarze uratowali życie młodej matki, ale od momentu wybudzenia ze śpiączki kobieta nie chodzi i nie mówi. Zagadką była też jej świadomość. Dzięki urządzeniu C-Eye wiadomo, że Marika nie tylko słyszy, ale rozumie i czuje. Jak wielu innych pacjentów, na których medycyna postawiła krzyżyk... Małgorzata Oberlan 15.06.2022 r., pierwsze badanie C-Eye. Wzruszający moment. Rodzina zyskuje pewność, że Maria słyszy i rozumie Marika z mamą. Przed dramatem, jakiego doświadczyła w maju 2021 roku „rozpoznała" też adidasy. „Biegałaś w nich. Bardzo lubiłaś biegać" - przypominałam jej. Wtedy się rozpłakała - relacjonuje pani Marzena, matka, sama nie kryjąc wzruszenia. Teraz rodzina zbiera pieniądze na zakup domowej wersji C-Eye. Potrzebuje ok. 25 tys. zł. Chętni do pomocy znajdą zbiórkę na rzecz Mariki Dzioby na portalu Siepomaga.pl. (Nazwa: „Próbował zabić jąwłasny mąż -Marika walczy o życie dla swoich dzieci"). Historie innych pacjentów Pierwszebadania C-Eye ipie-rwsze komunikaty pacjentów, którzy czasem po kilku latach mogą skomunikować się z rodziną, zawsze są pełne emocji. Oto historie, które przytacza AssisTech. Rafał, lat 27. Przedawkował dopalacze w wieku 16 lat. Wydawało się, że nie tylko jest fizycznie niesprawny, aleibez świadomości. Pierwsze badanie C-Eye pozwoliło uaktywnić mięśnie gałek oczu Rafała i stymulować odpowiedź na bodźce. Podczas drugiego badania przez długi czas nie działo się prawie nic, aż nagle... Po około 3 godzinach pacjent został sam ze skalibrowanym urządzeniem i szybko wszystkich zaskoczył. Poruszając się samodzielnie w module „Komunikacja i rozrywka", wyraził m.in. następujące uczucia: „Jestem wściekły", „Tęsknię za kolegami", „Tęsknię za rozrywkami", „Tęsknię za moim wcześniejszym życiem". Pan Zbigniew, po siedemdziesiątce. Cierpi na zaawansowaną chorobę Parkinsona i pora- żenie czterokończynowe. Nie komunikuje się werbalnie. Musi dwa razy dziennie przyjmować dopaminę, żeby utrzymać otwarte oczy. Pomimo zaawansowanego wieku i ciężkiej choroby, natychmiast podjął współpracę z C-Eye i to w zakresie zaawansowanym. Po około 15 min. ćwiczeń prowadził swobodną komunikację z terapeutami. Po kilku latach bez kontaktu w miarę swobodnie zaczął komunikować się z żoną. Bardzo wzruszające było to, że pierwsze komunikaty skierowane do żony to: „Kocham Cię" i, Jestem zakochany". Był też przekaz do terapeuty: „Dziękuję". Bartek - młody, wykształcony i inteligentny. Kilka lat temu doznał urazu mózgu na skutek potrącenia na przejściu dla pieszych. Gdy trafił do ośrodka rehabilitacyjnego, nie wykazywał oznak świadomości. Miał znacznie zaburzone ruchy oczu. Pierwsze sesje z C-Eye rozpoczęto od wybierania jedynie pojedynczych obrazków. Po roku systematycznej pracy już sprawnie komunikował się za pomocą sprzętu. Metoda CyberOka CyberOko opracowano w Katedrze Systemów Multimedialnych Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Mormatyki Politechniki Gdańskiej pod kierunkiem prof. Andrzeja Czyżewskiego, w ramach projektu finansowanego ze środków Programu Innowacyjna Gospodarka. Prace nad tą metodą trwały od 2010 r. Spółkę AssisTech założyli o-becni i byli pracownicy Politechniki Gdańskiej. Prace nadroz-wojem systemu C-Eye trwały odmomentu jej założenia, czyli od maja 2014 r. Dzięki podpisanej umowie licencyjnej na korzystanie z wyników badań naukowych prowadzonych na Politechnice Gdańskiej spółka wprowadziła na rynek innowacyjny produkt, którego efektywność potwierdzono naukowo. System C-Eye wyposażono w obszerne treści multimedialne, które stanowią gotowy do pracy materiał diagnostyczno-terapeutyczny. Dodano również możliwość umieszczania własnych treści, aby urządzenie uwzględniało nowe potrzeby użytkowników. Co ważne, produkt dostępny jest w dwóch wersjach: profesjonalnej - dla placówek medycznych i terapeutów - oraz tej do użytku domowego. Adresatami systemu są pacjenci z dysfunkcjami neurologicznymi (po ciężkich uszkodzeniach mózgu, np. urazach czaszkowo-mózgowych, udarach, niedotlenieniu czy zatrzymaniu krążenia). Urządzenie u-możliwia zobiektywizowaną ocenę stanu świadomości osób doświadczonych śpiączką, które odzyskały przytomność, ale nie mogą nawiązać kontaktu z otoczeniem. C-Eye nie tylko wspiera komunikację z chorymi, ale przede wszystkim stymuluje ich funkcje poznawcze, poprawia koncentrację i koordynację wzrokową. Efekty takiej pracy? Zmniejszenie zdezorientowania ibez-radności pacjenta, a także -w wielu przypadkach - zauważalne usprawnienie funkcjonowania mózgu. Dofinansowanie zPFRON Medyczna wersja urządzenia dostępna jest już w coraz większej liczbie placówek wkraju. AssisTech od razu służy szkoleniami personelu. Domowe wersje kupują rodziny chorych własnym sumptem. Często, jak w przypadku Mariki Dzioby, organizując na ten cel zbiórki. Z cennika na stronie spółki wynika, że domowy zestaw kosztuje ponad 26 tys. zł. Wypożyczenie go na dwa tygodnie -1500 zł. Kosztowne są też aktualizacje oprogramowania, ale... - Coraz częściej rodziny chorych otrzymują dofinansowanie z PFRON na zakup urządzenia. I to nawet do 90 proc. jego wartości. Konieczne jest złożenie wniosku do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie na skorzystanie z programu „Likwidacja barier w komunikacji". Do niego dołączyć warto opinie lekarskie i raport z badania C-Eye. Warunkiemkoniecznym jest posiadanie orzeczenia o niepełnosprawności - słyszymy w biurze AssisTech w Gdańsku. Mama Mariki taki wniosek planuje złożyć, choć na Wielenie liczy. Dotychczasowe dofinansowania, np. do zakupu pioniza-tora, były na skromnym poziomie. - Ale, oczywiście, korzystać trzeba z każdej możliwości - podsumowuje pani Marzena.©® Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 PULS 11 FILM Colin Firth walczy z Niemcami Na krążku DVD ukazał się właśnie film „Operacja Mincemeat", w reż. Johna Maddena, do którego scenariusz napisała Michelle Ashford. Kanwą filmu są rzeczywiste wydarzenia z 1943 r. Najpierw fakty: operację dezinformacji o kryptonimie „Mincemeat" brytyjski kontrwywiad opracowywał od początku 1943 r. Plan zakładał oszukanie Niemców co do miejsca inwazji na Europę - miała to nie być Sycylia, ale Sardynia. Nieboszczyk na plaży Sama niezwykłość operacji polegała na tym, że dokumenty 0 planach fikcyjnej inwazji znajdowały się przy martwym „oficerze brytyjskim", którego ciało fale wyrzuciły na plaże Hiszpanii. Podstęp się udał; w rezultacie czego Hitler osobiście rozkazał osłabić inne fronty (w tym również front wschodni, gdzie wkrótce dojdzie do przełomowej bitwy na Łuku Kurskim), by wzmocnić obronę Grecji, Albanii, Jugosławii, Sardynii i Korsyki. Operację wymyślono w ścisłym gronie pracowników zakonspirowanego tzw. „Komitetu XX" (ang. „Twenty Committee"), na czele którego stał kmdr por. Ewen Montagu, oficer wywiadu marynarki. To jego ludzie naleźli odpowiedniego nieboszczyka, obłożyli go suchym lodem i przetransportowali na pokład okrętu podwodnego HMS „Seraph", który dowiózł go na plażę w Hiszpanii. Tam znaleźli je Niemcy i sprawa nabrała tempa. Montagu za swój udział w operacji „Mincemeat" został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego. Po wojnie wrócił do zawodu prawnika. W1953 r. napisał książkę „Człowiek którego nie było", na podstawie której trzy lata później powstał film o tym samym tytule. Montagu w akcji Michelle Ashford też sięgała do tej książki, ale skupiła się na zupełnie innych wątkach, rzecz by można, bardziej personalnych. Oto dwaj oficerowie wywiadu, nasz Ewen Montagu (wcielił się weń Colin Firth) i Charles Cholmondeley (Matthew Macfa-dyen) opracowują znaną nam już intrygę. Ile się przy tym nagłowią, ile namartwią głupotą zwierzchników, a ile naśmieszkują 1 nagadają na podwładnych, dowie się ten, kto poświęci dwie godziny na obejrzenie tego filmu. Trzeba przyznać, że Firth w mundurze marynarza wygląda monumentalnie. Błyszczą złote guziki, lśnią galony na rękawach. Jako kmdr Montagu Firth budzi podziw i zaufanie, które jest mu potrzebne, by przekonać dowództwo o konieczności sesji zdjęciowej nieboszczyka i przekupienia prawdziwej rodziny zmarłego. Film jest w każdym calu poprawny; być może trochę zbyt bezpieczny w swojej formule. Nie otrzymujemy tu bowiem żadnych nowatorskich rozwiązań czy zabiegów technicznych, które szczególnie wyróżniałyby tę produkcję w gatunku), ale mimo to ciekawy w odbiorze. Po seansie wiemy, że Brytyjczycy są najlepsi nie tylko w produkcji whisky, ale też w preparowaniu nieboszczyków. O tym, że kiwają Niemców jak chcą, nie warto nawet wspominać. Mariusz Grabowski ACJA „Operacja Mincemeat", USA, reż. John Madden, dystr. DVD Monolith, cena 29,90 zł WIEŚCI NIEZTEJ ZIEMI ROBERT GAWLIŃSKI Rozkręca mały biznes Kiedy wybuchła pandemia, lider zespołu Willa przeprowadził się z żoną Moniką do sło-necznej Grecji Teraz będzie wynajmować swój dom turystom. - Chcemy z Monią rozkręcić mały biznes w Grecji. Na razie wynajmujemy swój dom na wakacje, żeby zobaczyć, jakie są oczekiwania gości, nauczyć się organizacji takiej pracy. To fajne wyzwanie, coś zupełnie nowego - tłumaczy w „Fakcie". Dom ma powierzchnię 100 m kw., dwa piętra, taras ibasen. „Za dobę trzeba zapłacić ok. 400 euro. Oznacza to, że tygodniowy pobyt ulidera Wilków wGrecji zapłacimy przy obecnym kursie walut ponad 13 tys. zł" -wylicza Wirtualna Polska. KAROLINA PISAREK Jest w podróży poślubnej Zaistniała za sprawą swego udziału w „Top Model", a potem widzieliśmy ją w „Ameryka Express" i „Twoja twarz brzmi znajomo". Kilka dni temu wyszła za mąż za bogatego biznesmena Rogera Sallę. Obserwujący Instagram modelki mogą teraz podziwiać jej podróż poślubną. Małżonkowie najpierw udali się do Kalifornii, gdzie odwiedzili Los Angeles, Hollywood i Malibu. Teraz para zatrzymała się na wyspie Bora-Bora. Na zdjęciach widać luksusowy hotel, rajską plażęipalmy. „Honey-moon tutaj to spełnienie jednego z największych marzeń. Wdzięczna za każdą chwilę spędzoną tutaj" - podpisała Pisarek fotografie. KRZYSZTOF IBISZ Kształtuje umysł i ciało Prezenter pochwalił się niedawno, że niedługo zostanie ojcem. Dziecko urodzi mu jego obecna żona - Joanna Ku-dzbalska. Obecnie małżonkowie przebywają na urlopie w Górach Izerskich. Cieszą się tam okolicznymi atrakcjami, aprzy okazji uprawiają jogę. Ibisz zamieścił na swym Insta-gramie zdjęcie ze wspólnego treningu. I podpisał je: „Czego się nie robi dla żony?". Dodał jednak: „A tak poważnie, to joga jest super również dla Małgorzata Foremniak daje sobie czas w kwestii nowego związku ze znanym reżyserem mężczyzn. Pozwala odnaleźć równowagę w świecie, w którym coraz mniej jest rzeczy pewnych. Kształtuje umysł i ciało. Dla mnie joga to doskonale uzupełnienie treningu siłowego i aerobowego". BEATA PAWLIKOWSKA Przekłada swój ślub Popularna podróżniczka zaręczyła się z amerykańskim prawnikiem Dannym Murdoc-laem dwa lata temu. Para wymarzyła sobie, że złoży przysięgę małżeńską w kilim egzo-tycznych miejscach świata. Niestety - pandemia pokrzyżowała jej plany. - Pochodzimy z Dannym nie tylko z dwóch rożnych krajów, ale i dwóch kontynentów dzielonych przez wielki ocean. Mój narzeczony chciał poza ślubami tradycyjnymi jeszcze trzydniowe wesele w górach Ameryki Północnej. Tymczasem podróżowanie do wielu miejsc na świecie nie jest jeszcze możliwe -tłumaczy Pawlikowska w „Twoim Imperium". Podróżniczka dodała, że ślub uniemożliwia również adopcja dwóch kotów, z którymi zakochani nie mogą podróżować. MARCIN PROKOP Ma nowy garnitur Popularny prezenter zaskoczył niedawno swych fanów. Opublikował na Instagramie zdjęcie, na którym widać jak pokryty gipsem aż po szyję, leży w szpitalnym łóżku. Wielbiciele Prokopa od razu zaczęli się dopytywać, co się stało. Dopiero wtedy prezenter wszystko wyjaśnił: „Na szczęście to tylko „ubranko" do roli w filmie, chociaż pole-żenie w tym gamiturku zaledwie przez kilka godzin uzmysłowiło mi, z czym muszą mierzyć się ci, którzy naprawdę walczą z podobnymi wyzwaniami. Wszystkim im wysyłam serdeczne pozdrowienia i wyrazy najgłębszej empatii, której czasami brakuje ludziom zdrowym" - napisał. MAŁGORZATA FOREMNIAK Daje sobie czas Rok temu media poinformowały, że popularna aktorka znalazła nowego partnera. Okazało się, że jest nim polski reżyser mieszkający w Londynie - Paweł Jodłowski. Para wydawała się szczęśliwa: na początku roku poleciała na urlop do Islandii, a potem wspólnie promowała w Polsce najnowszy film Foremniak -„Sonata". Teraz pojawiły się rysy na tym związku. Aktorka wybrała się samotnie na urlop na Dominikanie. - W ostatnich miesiącach Gośka nie najlepiej dogadywała się ze swoim partnerem. Oboje są artystycznymi duszami, a bliska relacja między dwiema takimi osobowościami niejest łatwa, wymaga czasu, wyrozumiałości - wyznaje przyjaciółka aktorki w „Rewii". Dodaje jednak, że „Małgosia na razie nic nie przekreśla, po prostu daje sobie czas". HOROSKOP Wodnik (20.01-18.02) Przed Tobą idealny dzień na mierzenie się z trudnymi zadaniami. Horoskop dzienny zapowiada, że będziesz dzisiaj w doskonałej formie. Ryby (19.02-20.03) Wykorzystaj popołudnie na porządki w najbliższym otoczeniu. Horoskop na dziś mówi, że wdzięczność bliskich będzie bezgraniczna. Baran (21.03-19.04) Udowodnisz, że potrafisz zauważać potrzeby innych osób. Horoskop dzienny na piątek wróży, że zyskasz tym uznanie i szacunek. Byk (20.04-20.05) Popadniesz w melancholijny nastrój. Horoskop dzienny zapowiada, że udzieli się on również innym osobom... Bliźnięta (21.05-21.06) Dzień minie Ci spokojnie i bez zawirowań. Horoskop na dziś mówi, że niektórzy Ci tego trochę pozazdroszczą. Rak (22.06 -22.07) Horoskop dzienny na piątek wróży, że Twoja stanowczość i upór mogą być przeszkodą na drodze do osiągania kompromisowych rozwiązań. Lew (23.07-22.08) Wyróżniać Cię będą dzisiaj duży zapał i chęć do pracy. Horoskop dzienny zapowiada, że u niektórych osób wzbudzi to lekką irytację... Panna (23.08 -22.09) Horoskop na dziś wyraźnie ostrzega, że czarne chmury zbiorą się nad głową kogoś z grona bliskich znajomych. Waga (23.09-22.10) Postanowisz zerwać z jednym ze swoich nawyków. Horoskop dzienny na piątek wróży, że nie będzie to łatwe. Skorpion (23.10 -21.11) Częściej się uśmiechaj i miej dla znajomych dobre słowo. Horoskop dzienny mówi, że będzie to miało zbawienny wpływ na łączące Was relacje. Strzelec (22.11-21.12) Horoskop na dziś wróży, że wykażesz się mistrzowskimi umiejętnościami w łagodzeniu drobnych konfliktów i wyciszaniu sporów. Koziorożec (22.12 -19.01) Możesz usłyszeć propozycję, która na pierwszy rzut oka będzie bardzo atrakcyjna, ale horoskop dzienny na piątek radzi zachować ostrożność. Redaktor naczelny Przemysław Szymańczyk. Z-cy red. nacz.:MarcinStefanowski. Wojciech Frelichowski. Ynona Husaim-Sobecka. Prezes oddziału PiotrGrabowski. Dyrektor biura reklamy oddziału Ewa Żelazko. Dyrektor marketingu Robert Gromowski. Redataja-SŁUPSK,ul. Henryka Pobożnegol9,teL598488100, redakqa.gp24@pot5kapress.pl KOSZALIN, ul. Mickiewicza 24. teł.943473552. redalaja.gk24<ą>połskapress.pł. SZCZECIN, ul. Tkacka 14,tel914813300.redakqags24@polskapress.pl. Druk Polska Press Oddział Poligrafia 75-846 Koszalin, Słowiańska 3a.. POLSKA PRESS Wydawca PolskaPressSp.zo.o. ul. Domaniewska 45,02-672 Warszawa, tel. 22 2014400. fax: 22 2014410 Prezes zarządu Tomasz Przybek Członek zarządu Dorota Kania Członek zarządu Małgorzata Skorwider Członek zarządu Miłosz Szulc www.gp24.pl www.gk24.pl www.gs24.pl ©©-umieszczenie takich dwóch znakówprzy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwośćjego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodniezcennikiemz3mieszaonymnastraniewww.gp24.pl/tresciiwzgodziezpostanowieniamininiejszegoregulaminu Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu, Rzecznik prasowy Wojciech Paczyński wojciech.paczynski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło Agencja Al P kontakt@aip24.pl 12 • KRZYŻÓWKA Głos Dziennik Pomorza Piątek, 1.07.2022 ojciec z powieści Balzaka Cezary z „Przedwiośnia" -v układ ciała, pozycja -v pomocnik proboszcza rwana na pomoście ~v dowcipny rysunek ~v święta patronka górniczej braci republika w Rosji r~ ostre na spodniach łańcuch górski w Azji PKO BP -v brze-gowiec -v płynie przez Paryż nieroz-sądek Bo aktorka sztuczna skóra autor „Utopii" powieść Zoli druk na leki Ziemi 4 ł ł i i i \ l \ r 2 wdał lub wzwyż -*• pokrywa bieżnię lekkoatletyczną - kończy modlitwę - pies myśliwski starsze od trefli czasem bez dna wojskowe bębny - kozacka osada -*• - roślina nadwodna, tatarak - 16 polecenia, rozkazy - ssak żyjący pod ziemią -*• r szkielet abażuru ptak błotny przy butach alpinisty skaza na honorze gruby koc gatunek wierzby 0 srebrzystych baziach zasłona w boksie ~v uprzy-wilejo-wany kolor w kartach cenny kamień ozdobny złagodzenie bólu część morza kabza piersiowa lub schodowa komputei naszych dziadków najlud-niejsze miasto Afryki \ \ 1 dawne porwanie panny 1 1 . -*• * \ U * 20 1 szerokie u atlety - paryskie muzeum - 14 śniadaniowe pieczywo - 15 6 nowela Sienkiewicza -*■ 1 kierownica jachtu - rzadki pierwiastek - plucha, szaruga metr lub jard stolica Czech chmara much U i na ekranie laptopa moc, energia - z łasiczką" - dychawica zdarzenie -*• 1 1 uchatka patagońska - 1 herbaciane naczynie ł krzew lub drzewo liściaste pulma-nowski za lokomotywą 21 stopień w wojsku r stan w hipnozie r l ł ł 1 skurcz mięśni twarzy siepacz lub rybka słodkowodna l z igrekiem szary, twardy metal gruba zasłona rodzaj kilofa budka na targu dawny patrol wojskowy ł * l 19 w sieci czerw iA9lvmvpv r \ 13 > pomieszczenie na okrycia zjazd organizacji zwiewna tkanina Strawiński lub Newerly a la bryczka podkasa-ny taniec pi l i ł 18 1 r 5 figura w talii kart PfWfe lii ..Borys opera ofiara na tacę Rafael, tenisista owiec na hali mamona duchowieństwo 11 kulszowa 1 ■ńH =?=*» U 1 1 \ afera towarzyska gaz w świetlówce i U \ i 4 tyran, satrapa r~ podpora fasoli szpalta kłopoty, trudności -V stolica nad fiordem wygięta blacha, łzawnik Al, ędityk odmiana szkliwa wulkanicznego r konsc przedsii >rcjum jbiorstw wierzy w siły tajemne owoc lub kolor postawa w gimnastyce 17 leśny owoc z tarkami sklejka dla modelarza 1 24 \ 7 ł 1 w sakiewce kupca najemca mieszkania duży, silny pies • i \ 3 dawne zaloty tragedia \ podmokła łąka torfowa - 9 i 1 U cząstka taśmy filmowej -*• i partner lalki Barbie - największy port włoski r imię Biało-szew-skiego cenna z jesiotra imię Luba-szenki bicz z krótką rękojeścią zakrzywione pręty pocisk świetlny - zdol-ności, uzdolnienie - \ rodyjski gigant szczelina w murze Cooper, aktor z USA U i i i film Pasikowskiego 23 10 przykazań Bożych - 10 i ł krewny, powinowaty - • 12 Tomasz, pisarz niemiecki - przyprawa kuchenna - 8 miasto samowarów - r 22 wada obiektywów - teni-sistki -#• wycieczkowy pojazd - pętla do chwytania koni hinduski asceta - pokrywa ścianę - jednostka masy - baty, lanie - 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 Litery z pól ponumerowanych od 1 do 24 utworzą rozwiązanie - myśl Honoriusza Balzaka. asvimvn bpoms vmiiw \noa3iN 3invzVimzoh Litery z pól ponumerowanych od 1 do 24 utworzą rozwiązanie - myśl Honoriusza Balzaka. asvimvn bpoms vmiiw \noa3iN 3invzVimzoh